LAMENT Przyjmże to na ten czas, cenzorze zębaty, Wprzód, bo taki obrywa, co jeździ przed swaty. Omnibus inuideas liuide, nemo tibi. Słowik od nas odlata, mieszka z nami wrona: [U m]nie najdziesz, Zoile, chocia siedzę doma, [Zjabawkęć dam gotową: rycz z kiernosem chrzanu, [Nije brzydź bacznym, cnotliwym, woniej z majeranu. [Pajtrz, zjadłby pies kamień, gdy nań cisną, goni; [I]mienia nie obrazi, rychlej ząb wyłomi. Sły[nie] Nazo z Homerem i po ten wiek dzisi, A Zoilus z Hamanem po staremu wisi. Lament. Pańska nas ręka dotknęła, Ozdobyć, Polsko, ujęła, Wiary, męstwa i stałości. Rokosz powód ku żałości. Rokosz ten to, prze Bóg żywy. Nie w nas sam wiek nieszczęśliwy, Do zguby, powiadam śmiele, I potomstwu drogę ściele. Ten rokosz brzydka niezgoda, Z swejwolej bezpieczna droga. Hardość krzywdy i swawolą Bóg płaci ciężką niewolą. Nieprzyjaciel bo w niezgodę Każdy na nas ma pogodę. Gdzie zwierzchność, zgoda nie cała, Wolność trudno ma być trwała. Niezgoda dwu1 to sprawiła, Rzymskie państwa wywróciła; Która ze zbytku urosła, Do Polski tąż drogą weszła. 1 T. j. Cezara i Pompejusa.