TŁUMACZ ROKOSZÓWY Sława nasza zakwitnie, a owoc dojrzały Niszcząc żelazny, sprawi wiek złotem dostały.        680 Do Tłumacza. Wszakem mówił, Tłumaczu, żeć bezpieczniej w domu Zostać było, niż siedzieć na języku komu; Lecz ty mnie nie słuchając, byłeś uporczywy, Mówiąc, że »mię nie potka nic, bom jest prawdziwy«. Atoź ci się przed czasem stało, jakom tuszył;        5 Bo ledwieźeś co styrem od brzegu się ruszył, Wnet na cię tak wichrownym językiem powstano, Żeć też o mały włosek żaglów nie zdrapano. Bądźże już ostrożniejszy, trzymając się stale Prawdy; bo jak inaczej miałbyś zostać wcale,        10 Nie wiem: przy prawdzie ujdziesz i zatopnej szkody, Gdyż ona jest, jak żaba, woła i z pod wody. Zadać kto co — odpowiedz: Niebo prawdą władnie; Kto w nie pluje, taż ślina w jegoż gębę wpadnie. Pisma rokoszowe. I. 12