176      TŁUMACZ ROKOSZOWY Łacnoć (jakom powiedział) matkę własną zjemy, Ale pierwej pytajmy, jako ją strawiemy? Pytajmy Tereusa1, jako smaczna była Potrawa, gdy mu syna Prognes uwarzyła?    6r{SPECIAL_CHAR: >}o Jadł własną krew, nie wiedział, że mu nią płacono Jego srogość; aż kiedy przedeń postawiono Miasto wetów synowską głowę, wnet zgorzkniały Potrawy, wnet i wety żółcią się wylały. Żałował syna, nędzny, lecz późno żałował,         655 Kiedy już ciało własne w żołądku swym chował. Przed czasem, słuszna, rzeczy swoje upatrować; Upuściwszy, nie rychło już zguby żałować. Właśnie tak wolność nasza, tając w sobie zdrady, Z ojczyzny, matki naszej, czyni nam obiady:      660 Nie jedzmyź jej, bojąc się, żeby w niej nie była Gorzkość, któraby srogość taką nam płaciła; Pomnimy, że potrawy żółcią się nam staną, Kiedy z wetów poznamy matkę ostradaną, Kiedy rzecze zły sąsiad, trapiąc nas żałością:  665 »Jadłeś matkę, otóż ci stoi w gardle kością«. Wytrębujmyż z ojczyzny hasło, wytrębujmy, A na nieprzyjaciela grot twardy hartujmy! Woła nas kraj północny (dotąd zimnym zwany, Teraz ciepłym zwać może, gdyż krwią jest zagrzany:    670 Krew braciej naszej grzeje nieszczęśliwą ziemię), Ciebie o pomstę prosi, cne sarmackie plemię, Prosi gwałt posła twego i jarzmu podany Polak. Tam, tam obróćmy lud na się zebrany, Męstwem sławy, wolnością cnoty się chwytajmy,         675 A rozpuście po gębie przed szkodą swą dajmy! Tak skoro wolność nasze ugodzimy z cnotą, Wyniknie szczep spraw zacnych; zaczym rózgą złotą 1 Tereus — bajeczny król Daulidy we Fokis, ukrył swoją żonę Prokne na wsi, ażeby się ożenić z jej siostrą Filomelą; uwiadomiona o wszystkiem przez siostrę Prokne przybywa na dwór królewski i zabiwszy własnego syna, Itylosa, podaje na stół Tereusowi. Ten, poznawszy prawdę, puszcza się z siekierą za siostrami, chcąc je zabić, lecz bogowie zamienili Prokne w jaskółkę, a Pilomelę w słowika.