ŻAŁOSNE NARZEKANIE KORONY POLSKIEJ         133 Upadek przynosząc! — Bo na miejscu rady Uszykowane roźno stały skrzętne zwady, A niezgoda pomieszać chciwa i wysokie Obłoki i wzruszone od wiatrów głębokie       30 Morza, to w te. to w owe serca jad miotała Uporowy, aby tak swego dokazała; Bo jedni posłuszeństwo tam wypowiedali Panu, drudzy się temu skromnie przeciwiali. Ganiąc to, iż tak zgoła choć pan winien, ale         35 Niech majestat zostawa jeszcze jego wcale; A drudzy przy obój ej stronie zostawali, Drudzy w milczeniu tylko, co będzie, czekali — Owa, jak kto rozumiał, zwłaszcza lepiej, wtedy O        zachowaniu mówił wolności; a kiedy  40 Tam nic nie mogli sprawić — bądź sama przyczyną Niezgoda była, bądź też prze jakową iną, Jakoż prze tę najwięcej, iż nie z każdej strony Tam się było zjechało rycerstwo Korony — Znowu pod Sendomierzem zjazd inszy składają,       45 Rokoszem to mianując. To imię czy mają, Zwyczaju tego nie wiem; choćbym też wiedziała Jak matka, wiele wiedząc, o tymbym milczała. Moja tylko rzecz płakać, upatrując końca, Z którym przyśpiesz, a dobrym, proszę, mój obrońca!            50 Ale iż płacz nie może być bez narzekania, Ani przez niebezpiecznych przygód wspominania, Więc kiedy nieznośny ból uprzykrzy się duszy, Musi gwałtem otrzeć się z tym o ludzkie uszy. W ten czas, jakom zażyła w sercu wielkiej trwogi,                   55 Jak mię wiele kroć razów zdejmował strach srogi! Ano wojska do rady, ledwie iż zliczone (Prze Bóg, takaż to rada! Toż wolności one, Którymi się szczycicie! Tu wolność z przysadą: Jeśli nie chcesz, to musisz) uzbrojone jadą:       60 I        to w dobrą obrócić, kiedy kto chce, może, Że tak o wolność stanąć, gdy trzeba. O Boże, Daj to, abym widziała tak mężnego syna Każdego z tych o wolność: ano Tatarzyna