130      PRZYJACIEL DO PRZYJACIELA Teraz tę maszkarę już złożyć przychodzi, Przeto ludziom w oczy patrzyć wstyd odwodzi;      60 Uciekają w lasy Iłżeckie kątami, Lecz królewski żołnierz porwie się za niemi, Idzie w tropy spieszno spiesznie uchodzących, Chcąc dotrzymać prędko niepokój czyniących. Zatym trwoga drogę przeszkadza im prostą,  65 Wracają się przeto, do Wisły zaś z chłostą Bieżą dniem i nocą, nie folgują sobie, Ani wojsku swemu w tak lękliwej dobie. U przewozu będąc, sam strach ich powadził1, Do promu się cisnąć każdy sobie radził;       70 Już stopki Stadnicki lizał z drugiej strony, Nie chcąc z królem kusić niebezpiecznej wojny. Chcieli drudzy za nim, kiedy z wielkim wrzaskiem Napadnie pułk pierwszy z wojewodą ruskim2; Natrą zaraz na nie mężni harcownicy:        75 Z kopiją bojaźliwie staną jako wryci. Wtym śmierć przed oczyma ich okrutna lata, A strach wielkooki trwogą serce płata. Zachodzi i zewsząd z kwarty żołnierz srogi, Gdzie wylane3 przykro nie obeszły brzegi;         so Tam tedy gniewliwy chorągwie rozwija Mars, tu Neptun srogi trydentem wywija. Uciekać już próżno, wybić się też trudno, Wyprosić się tylko zostaje podobno. Biedzicie się przeto [z] potrzebą wyniosłą,  85 Majestatem rokoszu i nadętą myślą; Lecz próżno, odmienna fortuna dokucza, Fałszywy majestat pod nogi podrzuca: Którego zsadzić chciał i z stolice zsadzał, Fukał, groził, łajał, despekty wyrządzał —     90 Patrz, jaką odmianę wnet fortuna czyni, A swoim obrotem4 ludzkie sprawy mieni 1        ,powadził' Kr.; .prowadził' Racz. Dz. 2        Wojewoda ruski — Stanisław Gólski. 3 ,wylane' Racz.; ,wysłane' Dz. Kr. 4 ,swoim obrotem' Racz.; .stróżem obrotem' Dz.; ,stróżem obrotnym' Kr.