PRZEMOWA DO PANÓW SENATORÓW Wydałeś skrypt1 stanowi swemu nieprzystojny. Ambona twoje miejsce; nie bądźże złem hojny, Choć tam classicum canis, tam zganiona cnota; Szczypać, lżyć, hańbić — to wasza robota. Do wszystkiej księży. Miłościwi prałaci! Jedna wasza zgoda:       45 Pomóc wszystkiego na złe, a jeśli pogoda, Na ojczyznę niemasz nic ni grosza ni rady; Jeśli na oppressyą, najdą się porady, I warkocz rozpleciecie spleśniałej mammonie; Kiedy gwoli ojczyźnie, bardzo trudno o nię.        50 Krótko się odprawując, nie swarząc się z wami, Widzę, że się źle obchodzicie z nami. Słusznie to rzec muszę, że was wszystek clerus Wolności i praw naszych jest opressor verus. Do pana krakowskiego2. Oszukałeś ojczyznę, zdradziłeś swą cnotę,       55 Zniszczyłeś przodków swych cną, sławną robotę. Bo kto wejźrzy w tę sprawę, najdzie co inszego, Nie to, co przedtem było przodków ojca twego. Nawet siwy staruszek, by był w leciech młodych, Umiałby twych pociosać obyczajów sprosnych.         60 Albo i zmarły brat twój służyłby jenaczej(s) Czasów takich ojczyźnie, a gwoli tej raczej Wszystkoby był odważył zdrowie, majętności, Dogadzając sławie swej w tern, nieśmiertelności. Słusznieś tedy jest nazwan potenlior aere  65 Niż virtute, i owszem, przymówiłbym ex re: Umkni się wojewodzie, a niżej siądź w radzie; Wyższe cnota ma miejsce, niższe zasię w zwadzie. A tym czasem pi, Bacche, aż godzina twoja Przydzie, a Pluto weźmie cię do swego pokoja,      70 1 Mowa, jak się zdaje, o broszurze «Rokosz co za pożytek przyniósł wojewodzie krakowskiemu*. * Pan t. j. kasztelan krakowski — Janusz ks. Ostrogski.