PIEŚŃ NOWA Pojźrzy z majestatu swego Na króla, pana naszego, Potem na Rzeczpospolitą, Dziś oblaną1 krwią obfitą. Kędy staniesz, wszędzie trwoga Przyszła na Polskę od Boga, W każdym kącie żołnierz leży. Rychłoż wżdy prawda zwycięży? Na cóż nam te urodzaje, Które Bóg obfite daje? Wszytko się obraca w smutek, Taki tych rozruchów skutek. Pieniądze, drogie klejnoty I rzemieślnicze roboty, Kupieckie zabawy one, Niszczeją dobra koronne. Więc pod tym płaszczem swobody Patrzy łotrostwo pogody, Najeżdża, bierze, plądruje, A żołnierzem się mianuje. Nie jest pod sprawą hetmańską, Majętność łupi ziemiańską; Żonę, dzieci i dobytek Pobierze i zniszczy wszytek. Do czego w Polszczę przychodzi! Płacz przez obłoki przechodzi, Krew własną swoje mordują, Sami się na się buntują. Majestat pański zelżony, Sława o nim na wsze strony. Nie dochodzą sądy, prawa; Dziwna nastąpiła sprawa. 1 ,obludną' Racz.