271 czek łodzi", tam „witać jutrzenkę swobody, za którą zbawienia słońce", bo dzień dzisiejszy, rzeczywistość, odpowiadały brutalnie: „na burze żywota niema tu przystani!..." Byronem filozofji był Schopenhauer. Obaj urodzili się w tym samym 1788 roku, a jakkolwiek wręcz przeciwne sobie temperamenty, obaj mieli niektóre pokrewne rysy w losach swoich; obaj stanęli na czele pesymistycznie usposobionej i protestującej rzeszy—jeden w poezji, drugi w filozofji i publicystyce; obaj, choć w różny sposób, streścili w sobie cierpienia epoki i jej demoniczne, kainowe myśli, obaj smagali satyrą—jeden krytyków szkockich, drugi profesorów niemieckich; obaj nareszcie wywarli wpływ ogromny—jeden narazie, bo przemawiał do uczucia, które działa odruchowo, „rozpala się i żarzy", drugi później, bo przemawiał do rozumu, który przetrawia i waży. W Niemczech święcono stuletnią rocznicę urodzin Schopenhauera, który obok Ryszarda Wagnera i Ottona Β i s m a r k a, zaliczany bywa do nowoczesnej tryjady narodowego gienjuszu Niemiec. Tamci dwaj będą mieli swoje jubileusze i swój obrachunek stulecia; teraz przyjrzyjmy się Schopenhauerowi. Artur Schopenhauer urodził się w Gdańsku z zamożnej kupieckiej rodziny, holenderskiego pochodzenia. Ojciec Artura był światłym człowiekiem, trzeźwych i stanowczych poglądów, chociaż ponurego temperamentu, mizantrop, dziwak, łatwo wybuchał gniewem i zdradzał przesadną obawę o interesy swoje; w końcu rzucił się do kanału i tam śmierć znalazł. Matka Johanna odznaczała się żywym umysłem, subtelnym smakiem estetycznym, pociągiem do wyborowego towarzystwa i w swoim czasie zasłynęła jako utalentowana autorka podróży i powieści. Miała ona wywrzeć znacz