163 powiadają przyjście wieku złotego. W takich okresach inne umysły, nie teoretyczne, raczej skłonne do spekulacji idealistycznych i mistycznych, milkną lub odzywają się nieśmiało ze swojemi protestami, których ludzie niechętnie słuchają. Tak było w szóstym i siódmym dziesiątku naszego stulecia, w okresie rzeczywistych tryumfów nauk przyrodniczych i źle zrozumianych, ale wygórowanych nadziei, które w nich pokładano. Nastąpiło wreszcie nieuniknione rozczarowanie i reakcja, która się zwróciła nie przeciwko chybionym nadziejom, lecz przeciwko samej nauce. Nie zbrakło bohaterów tej reakcji: ci, którzy w okresie poprzednim protestowali w cichości ducha i bezskutecznie, umysły o spekulacyjnym i mistycznym usposobieniu, podnieśli teraz głowy i głos zabrali. Na to nie potrzeba szczególnego przygotowania specjalnego, ani wniknięcia w istotę nauki: trzeba tylko warunków odpowiednich i posłuchu. Zawiedzione nadzieje fałszywe należycie przygotowały grunt wśród ogółu, który nie wnika w to, czym jest nauka, lecz wie, że ta nauka w czymś zawiniła, nie dała czegoś, czego od niej oczekiwano. I oto obwieszczono światu bankructwo nauki, tej nauki, która, niewzruszona w posadach swoich, silnym krokiem podąża naprzód. Że z tej reakcji wyjdzie ona cało i wyniesie większą świadomość swojej istoty, zadań i powołania — to nie ulega wątpliwości. *)