133 pod najrozmaitszemi postaciami do ogółu szerszego, samo zagadnienie musi zejść z piedestału akademickiego i wejść w szranki zagadnień chwili. Przypomnijmy tylko sobie, ile to ostatniemi czasy pisano i mówiono o zawiedzionych nadziejach, o zdradzonym zaufaniu, jakie ogół pokładał w nauce; jak często utyskiwano na rozbrat, istniejący pomiędzy nauką spółczesną a potrzebami ducha ludzkiego; jaki to nacisk kładziono na to, że nauka ta lekceważy sobie najdroższe ideały nasze, jest w rozdźwięku z moralnością, religją i poezją, gdyż nie rachuje się wcale z ich normami i postulatami; jak wreszcie często nauka ta bankrutowała ostatniemi czasy w głowach różnych spóźnionych rycerzy średniowiecznych, akrobatów publicystyki i niedouczonych zbawców ludzkościl Czym sobie objaśnić te liczne utyskiwania i protesty z jednej stony, a z drugiej—ten niezachwiany spokój i tę stanowczość, z jaką złorzeczona nauka kroczy dalej swoją drogą, zbrojna w swoje metody i osiągnięte wyniki, a tak pysznie usadowiona na olbrzymim warsztacie pracowni, katedr, akademji, bibljotek, muzeów i posługująca się tak olbrzymim piśmiennictwem specjalnym, ogólnym i popularnym? Gdzie są dość silni pogromcy, którzyby ją zdołali z tego stanowiska wysadzić, i w imię czego, jakiemi środkami spodziewają się to osiągnąć? Cały ten szereg zagadek nieuniknienie narzuca nam przedewszystkim pytanie: co to jest nauka? Naprzód, sam wyraz nauka posiada w naszym języku tyle różnorodnych znaczeń, jak nauczanie, uczenie się, zasób posiadanych przez kogoś wiadomości i t. d., że należy zastrzec się z góry, iż nam chodzi tu oczywiście o naukę, pojmowaną, mówiąc tymczasem ogólnikowo, jako ogół wia