130 W jednym tylko punkcie gotów byłbym uznać się za stanowczo pobitego : krytyk mój przytacza tylko dwa pozytywne fakty przyrodnicze, ale zato takie, które o ile byłyby rzeczywiście odkryciami p. Gąsiorowskiego, słusznie mogą świat uczony wprawić w zdumienie. „Chemik — pisze p. G. — nie robi złota, chociaż wie, z czego się ono składa. Fizjolog nie stwarza homunkulów, chociaż zna skład komórki organicznej i wie, od jakich warunków zależy jej rozwój" (str. 631). Jest to tak nieprawdopodobne, że oczom własnym wierzyć nie chcę, a jednak rzeczywiste. Niechże mi tedy p. Gr. pokaże, z czego się złoto składa, a ja mu natychmiast zrobię złoto; niech fizjologom odsłoni tajemnicę składu komórki organicznej i warunków jej rozwoju, a natychmiast odtworzą mu, wprawdzie nie homunculusa, ale komórkę. I proszę zauważyć, że dziś każdy uczeń, poczynający w chemji, wie, że dotąd nie tylko nie znamy składu złota, wskutek czego też uchodzi ono za pierwiastek, ale nie znamy nawet budowy cząsteczki złota; każdy student początkujący w przyrodoznawstwie wie dobrze, że nie tylko składu komórki, ale nawet składu chemicznego białka nie znamy wcale, o czym zwolennik Bungego mógłby się dowiedzieć, w ogólnych przynajmniej zarysach, z jego czwartego odczytu. Jeżeli p. Gąsiorowski w rzeczy samej nie dokonał w tym względzie niesłychanych odkryć, to w istocie trudno o lepszy dowód, jak nasi filozofowie, czy „metafizycy na poczekaniu", obchodzą się sobie z nauką. O ilebym ja w odczycie swoim wystąpił wobec kilkuset przyrodników z twierdzeniami, które mój krytyk za prawdę podaje, nie zdziwiłbym się wcale, gdyby mię wyrzucono z katedry. Z tego, co się powiedziało, wypada, że p. Gąsiorowski w krytyce swojej 1°: pobija moje poglądy nie aktualną argumentacją, lecz wyliczaniem powag, jakoby przeze mnie lekceważonych; 2°: z zupełną swobodą przypisuje mi twierdzenia, których nie wypowiedziałem nigdy ani ustnie, ani na piśmie; 3°: pod moje twierdzenia podkłada własną interpretację, by mię uczynić odpowiedzialnym wobec czytelnika za cudzą nieznajomość przedmiotu; 4°: dla nadania pozorów słuszności