114 sunki wzajemnych działań i oddziaływań, coraz bardziej zamyka drogę odwrotu swego i nadal już wraz z tym systemem, ręka w rękę, będzie kroczyła ku jakimś nieznanym kresom wiedzy. Praca na polu psychologji wre dziś na całej linji. Psychologowie sstąpili z wyżyn metafizycznych i terminują w pracowniach doświadczalnych i szpitalach; obserwują oni i badają zdrowych i chorych, dorosłych i dzieci, ludzi i zwierzęta; idą do matematyka, fizyka, biologa po naukę. Francuzi, Niemcy i Anglicy idą o lepsze w gorliwości piśmienniczej1) i oryginalności pomysłów; za nimi podążają Włosi, Duńczycy, Amerykanie. Ilość pracowni psychofizycznych i psychofizjologicznych wzrasta z każdym rokiem, jak również ilość czasopism specjalnych, poświęconych różnym działom psychologji. Nasza pierwsza sekcja psychologiczna wypada pomiędzy zjazdem psychologów w Paryżu w r. 1889 i zapowiedzianym w Londynie na rok przyszły. Nie dorówna ona tamtym pod względem rozmiarów i doniosłości, ale zacznijmy od rzeczy małych w nadziei, że się utoruje droga dla większych. Wymaga tego interes nauki i oświaty naszej *). l) W „Zeitschrift für Psychologie und Physiologie der Sinnensorgane" sama bibljografja piśmiennictwa z dziedziny psychofizjologii z roku 1889 wypełniła 55 stronic.