V. Wiele zwycięstw pozornych odnieśli zwolennicy celowości i dziś jeszcze odnoszą, strasząc przeciwników swoich— deterministów i ewolucjonistów — widmem tak zwanego „przypadku" albo „ślepego przypadku". Ustawiczne napaści teleologów na tych, co się odwołują do przypadku, jako do instancji, mającej wyjaśniać powstanie wogóle danego porządku rzeczy w przyrodzie, albo poszczególnych jej tworów, byłoby zupełnie na miejscu, gdyby nam wykazano, co teleolodzy rozumieją przez przypadek, a co ich przeciwnicy. Być może, że wtedy zrozumielibyśmy, w jakim stopniu przypadek może lub nie może uchodzić za objektywny czynnik w przyrodzie lub za zasadę, wyjaśniającą porządek świata. Wtedy także okazałoby się prawdopodobnie, że teleolodzy najmniej mają prawa do robienia zarzutów z tego, do czego sami raz po raz się uciekają, w co sami wierzą: „Teorja przyczyn celowych — jak zapewnia Janet 1) — bynajmniej nie zaprzecza istnienia przypadku w przyrodzie"; tylko tam, gdzie zjawisko zachodzi stale, „nie może być ono skutkiem czystego przypadku" 2), ale takie zjawisko, jak spadnięcie meteoru na zie 1) Ibid. 281 2) Janet, ibid. 37.