zacyj robotniczych bierze górę i powoli nietylko rzemieślnicy, ale i robotnicy fabryczni otrzymują 8-godzinny dzień roboczy. Dziś kwestja ośmiogodzinnego dnia roboczego jest kwestją dnia. Czytelnicy nasi pamiętają zapewne sławny proces w Chicago, którego wynikiem było powieszenie pięciu agitatorów anarchistycznych. Ale i ten gwałt ze strony rządu nie zmniejszył bynajmniej agitacji; przeciwnie, święto pierwszego maja, którego inicjatywa wyszła z Ameryki, było odpowiedzią na szubienice. Dziś w Ameryce północnej w wielu Stanach zaprowadzono już ośmiogodzinny dzień roboczy, a wkrótce ,,ośm godzin" odpoczynku stanie się tam zdobyczą całej klasy robotniczej, która wtedy pójdzie o jeden krok dalej i ograniczy jeszcze więcej bezczelny wyzysk kapitalistyczny. Tak więc dziś na świecie całym toczy się walka między robotnikami a kapitalistami o 8-godzinny dzień roboczy. Cały szereg poprzednich zwycięstw, które odniosła klasa robotnicza, siła i potęga jej partji, bohaterska zaciętość, z jaką robotnicy dobijają się swych praw, wszystko to wykazuje jasno, że dzisiejsza walka o 8 - godzinny dzień roboczy zakończy się zupełnym triumfem. „8 godzin spać, 8 godzin pracować i 8 godzin robić co nam się podoba" stał się dziś powszechnem, międzynarodowem hasłem robotników. Ruch robotniczy stał się tak potężnym, rozwija się ciągle z taką siłą, że już mu nic oprzeć się dłużej nie zdoła i prędzej czy później rozbije on zupełnie starą potęgę kapitalistów i ich rządy na świecie. Na wywalczeniu sobie 8-godzinnego dnia roboczego robotnicy nie poprzestaną, nabiorą tylko więcej sił do prowadzenia dalszej walki, do zdobycia innych praw. Walka robotników z fabrykantami zakończyć się musi zupeł-nem wyzwoleniem się klasy robotniczej z pod jarzma wyzysku; walka ta zakończy się wtedy dopiero, gdy robotnicy zdobędą sobie władzę polityczną i gdy fabryki, kopalnie, warsztaty i wszystkie kapitały przejdą na własność wspólną 70