W kopalniach węgla „Niwka" koło Sosnowca, dwa tysiące robotników oparło się obniżeniu płacy i po tygodniu bezrobocia zarząd musiał ustąpić. W Warszawie murarze, dopominając się solidarnie, wymogli na majstrach, że im skrócono dzień roboczy o dwie godziny. Białoskórnicy i piwowarzy dzięki solidarności wywalczyli sobie krótszy dzień roboczy i większą płacę. Podobne fakty zachodziły W garbarniach, zakładach tkackich i innych. Jeszcze więcej takich faktów znajdujemy zagranicą. Tam, dzięki solidarności wzajemnej, robotnikom dzieje się daleko lepiej, niż u nas. W Anglji naprzykład robotnicy za pomocą strejków wywalczyli sobie 10-godzinny dzień roboczy i płacę trzy razy większą, niż nasza. Toż samo we Francji i Niemczech. Szewcy berlińscy podnieśli swój zarobek tygodniowy 5 rs. do 9 rs„ przyczem o 5 godzin skrócili swój dzień roboczy, a górnicy na Śląsku i w Westfalji przez swoje solidarne wystąpienie wymogli na właścicielach, że ci zaniechali swych dotychczasowych szachrajstw i zgodzili się na dawanie wyższej płacy. Pojedynczy robotnik bez poparcia swych towarzyszy nigdy nie mógłby wystąpić przeciw fabrykantowi i musiałby znosić pokornie wszystkie krzywdy i cały ciężar wyzysku. Tymczasem całej masie robotników występujących solidarnie, żaden fabrykant nie może opierać się długo; a jeżeli oni jednomyślnie i zbiorowo postawią swoje żądania, to rząd i fabrykanci muszą im ustąpić. Solid ar ność robotników — to ich siła i potęga — to największy postrach dla wyzyskiwaczy. Żądania jednego nic nie znaczą. Żądania całej gromady mają moc i powagę niewzruszoną. Nauczywszy się występować solidarnie, zgodnie wypowiadając swoje żądania, wspierając jeden drugiego w walce z wyzyskiem fabrykantów, będziemy mogli zdobyć sobie wszystko, czego tylko zażądamy, otrzymać te wszystkie prawa, z których nas dzisiaj wyzuto. Oto jakie ma znaczenie wzajemna solidarność dla robotników. A teraz zastanówmy się nad tem: 201