ustępstwo, otrzymają zawsze krótką i stanowczą odmowę, narażając się tylko na wstyd i poniżenie. Fabrykant proszącemu nie zrobi żadnych ustępstw ze swego interesu; zanadto on dba o swoje zyski, żeby dobrowolnie miał je sobie uszczuplać, a widokiem nędzy ludzkiej wzruszyć się nie umie, bo przecież sam jest jej sprawcą. Również pamiętać trzeba o tem, że tylko sami robotnicy mogą coś zrobić dla siebie. Nie doczekają się nigdy żadnych dobroczyńców; nikt nie pomyśli nawet o nich, jeżeli sami nie będą dopominać się o swoje prawa. Na czyjąż zresztą pomoc mogliby liczyć? — Fabrykanci, różni kapitaliści, kupcy, bankierzy, cała klasa bogatych ludzi — wszyscy oni trzymają się razem i bogacą się kosztem robotników. Spodziewać się od nich pomocy jest to chcieć, żeby sami przeciwko sobie działali. Wszystko co polepsza byt robotników, pogarsza ich własne interesy, dlatego też oni sami dobrowolnie nigdy tego nie zrobią. Tak samo byłoby głupotą i szaleństwem spodziewać się pomocy od rządu. Rząd, który w Żyrardowie, w Łodzi, w Dąbrowie kazał strzelać do roobtników za to, że śmieli upomnieć się o swoje prawa, który w Zawierciu, Dąbrowie, Sielcu smagał nahajkami strejkujących, który na każde zawołanie fabrykanta przysyła mu dc pomocy swoich kozaków i żandarmów, rząd miałby robotnikom pomagać? W to i najgłupszy człowiek chyba nie wierzy. Rząd carski pokazał nam jasno, że jeżeli dba o czyje interesy, to tylko o interesy kapitalistów, im bowiem pomaga ciągle i zakłada dla nich banki pożyczkowe, buduje koleje, ustanawia wysokie cła na towary zagraniczne, żeby nie czyniły im szkodliwej konkurencji, a co najważniejsza, pozwala im zupełnie bezkarnie wyzyskiwać robotników, sądy i policję oddaje na ich usługi, a inspektorów nie po to utrzymuje, żeby bronili pracujących przed krzywdą fabrykanta, jak by należało się według sprawiedliwości, lecz przeciwnie, po to tylko, żeby ochraniali fabrykanta przed buntem robotników za pomocą donosów i perswazji. Ile tylko było strejków, tyle razy robotnicy podnosili się przeciw wyzyskowi, żądając choćby najmniejszych ustępstw, tyle razy rząd carski stawał temu na przeszkodzie, i kiedy nawet sami fabrykanci, wobec solidarności naszej, chcieli już ustąpić, to rząd zabraniał im tego. Tak było w Łodzi 1892 roku, w maju, kiedy robotnicy wszystkich prawie fabryk za 159