wiskiem walk i sprzeczności. Tak napozór olimpijsko-spokojne i trwałe instytucje społeczne, systemy praw i obyczajowości moralnych, naciskające na jednostkę swoją czysto objektywną logiką, są jednakże wzniesione na ruchomym, subjektywnym fermencie wielorakich sprzeczności, jakie ścierają się ze sobą nieustannie w świecie potrzeb życiowych człowieka, to jest, na samym dnie, u samych podstaw duszy ludzkiej. Potrzeby życiowe, zawarte w danej zmianie techniki społecznej, początkowo tylko należą do nieświadomej sfery zbiorowości ludzkiej; istnieją one w stanie rozproszenia po indywidualnych świadomościach, nie mając jeszcze swego przedmiotowego wyrazu społecznej natury. Dopiero w psychologji klasowej dochodzą one do godności praw, instytucyj i systematów. Zwycięska klasa kształtuje całe społeczeństwo na swoją modłę i zaprowadza we wszystkich dziedzinach pewną ogólnie obowiązującą normę, której przestąpienie uważane jest za występek, gdyż zagraża istnieniu społeczeństwa w danej formie, utożsamionemu z bytem społeczeństwa, jako „takiego". Lecz w miarę uspołeczniania się swego, te potrzeby, których przedstawicielką jest dana klasa panująca, i które były duchem ożywczym przy wytwarzaniu się danego typu produkcji, natrafiają na opór innych, współrzędnych z niemi: opór jest tern silniejszy, że te potrzeby, które stworzyły dany systemat, nie skostniały jednak z nim razem na coś nieruchomego, formalnej natury, nie zatracają swej nieskończonej ciągłości rozwoju życiowego, lecz przeciwnie, rodzą inne potrzeby, przerastają systematy, które na ich gruncie zbudowane zostały, i powoli wyłaniają z siebie ich zaprzeczenie. Oto np. apetyt kulturalny, na którym wyrósł kapitalizm, przeistacza się powoli w pożądanie masowe, najmniej korzystne dla systematów kapitalistycznych. Klasa panująca ,,odlewa" społeczeństwo według normy potrzeb, które ją wysunęły naprzód, i których ster celowo-świadomy ujęła w swoje ręce. Lecz tak samo gwałcone potrzeby i te, które przerastają systemat panujący, poszukują usilnie swej drogi do świadomości społecznej. Krauz widzi tutaj dwa typy umysłów, które torują ową drogę: pierwszy czyni to ,,przez negację, przez paradoks, przez zdziwaczenie rzeczy uznanych"; drugi — przez wskazanie nowych form na miejsce tych, co ,,stargane, w pyle legły 388