nika—prawa, instytucje i ruchy zbiorowe—przeistacza się w nowe elementy techniki i kultury, przemienia zarazem węzeł in-dywidualno-społeczny; logika zbiorowości zorganizowanej, przechodząc przez żywego człowieka, przez stosunek, który się w nim zawiązał pomiędzy techniką i kulturą społeczną, stwarza zupełnie co innego, niż to, ku czemu dąży; schodząc do głębin społecznych, to jest do duszy osobnika, współdziałającej ze środowiskiem, zatraca tam swoją samowiedzę i wychodzi stamtąd jako społecznie ślepa, żywiołowa siła, niosąc ze sobą negację tego ustroju z którego wyszła. Teza przemienia się w antytezę, samowiedza celowa w żywiołowość, gdy przechodzi przez duszę osobnika. Na pograniczu przeobrażania się jednego ustroju w drugi stoi zawsze żywy punkt tego przeobrażania się — jednostka ludzka, gdzie każda jednolita pojęciowo kategorja społeczna rozkłada się na swe różnorodne czynniki konkretne. Tym sposobem zjawisko ekonomiczne dochodzi do swego zaprzeczenia przez czynniki ideowe; zjawisko ideologiczne — przez czynniki ekonomiczne. Djalektyczne rozpatrywanie ujawnia zatem rewolucyjny charakter moralny faktów ekonomicznych. Djalektyka zaś sama, jako metoda, jest koniecznym wynikiem fenomenalizmu socjologicznego, który, sprowadzając abstrakcje społeczne do ich ludzkiego wyrazu, wykrywa przez to samo zatajone w nich sprzeczności. Z jej pomocą daje się także wyjaśnić rola świadomości wobec determinizmu ewolucyjnego; stawiam to jako tezę, że świat nowy przygotowuje się we wnętrzach dusz ludzkich. Żałuję, że szczupłe rozmiary autoreferatu nie pozwalają mi na dokładniejsze objaśnienie metody, którą posługuję się w swych pracach socjologicznych. Odkładam to do innej spo-sobnośoi. E. Abramowski, Pisma. 385