były setki i tysiące anachoretów, żyjącycn po jaskiniach dzikich gór i pustyń, którzy całe życie swoje sprowadzali do modlitwy, umartwienia ciała, do doskonalenia się wewnętrznego i nabycia największego hartu ducha, — Wierzono w honor, w miłość bez skazy, w chrześcijański obowiązek ujmowania się za pokrzywdzonym i słabym, więc było rycerstwo, niepojęte dziś dla nas typy króla Artura i jego towarzyszy z Okrągłego Stołu, typy Rolandów, Don Kichotów żywych, którzy potrafili przejść przez życie" nie złamawszy danego słowa, nie brudząc najmniejszą skazą uczynionego ślubu. — Wierzono w ewangeliczną naukę ubóstwa i miłości — więc też byli ludzie co rozdawali ubogim całe swe mienie i szli przez świat radośni i wolni, jak Franciszek z Assyżu i towarzysze, „ubodzy duchem", „żonglerze Pana Boga", których zadaniem było „podnosić serca ludzkie do radości duchowej", „qui corda hominum erigere debent et movere ad laetitiam spiritualem". Dla dzisiejszego człowieka z cywilizacji są to typy z bajki i legendy. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć tych ludzi, do tego stopnia, że ich najprostsze, najbardziej bohaterskie czyny, skłonni jesteśmy uważać za objawy patologiczne, za czyny ludzi obłąkanych, I z pewnością, że gdyby takie typy, o jakich piszą żywoty świętych, zjawiły się dzisiaj, na naszym świecie cywilizowanym, to jedynem miejscem ich pobytu mogłaby być tylko kli nika psychjatryczna. Kto wie zresztą, czy w tych smutnych szpitalach dla chorych umysłowo, nie znaleźlibyśmy zabłąkanych dawnych bohaterów i świętych. My jesteśmy zupełnie inni, A inni jesteśmy dlatego prze-dewszystkiem, że dusza nasza rozdzieliła się. Oni mieli jedną tylko i dlatego bywała tak wielka i silna. My zaś mamy dwie dusze: jedna myśli tylko, tworzy ideje i słowa, teorje i hasła; druga — czuje, rządzi życiem, kieruje czynami. Pomiędzy duszą naszą a życiem stanął pośrednik — intelekt. On to przedziela nas wewnątrz; on nauczył nas żyć podwójnie: inaczej wewnątrz siebie, inaczej na zewnątrz. On nauczył nas także zamieniać na drobną monetę słów i frazesów każde silniejsze poruszenie uczuć naszych, każdą tendencję do czynu; przyzwyczaił nas zadawalać się frazesami, a nawet łudzić się szczerze, że życie można zamienić na słowa. Dawno już to „podzielenie" 390