— 381 — nych i szkodliwych niepodobna ze społeczeństwa usuwać w ten prosty sposób, jak to się dzieje we wzorowej fabryce, to łatwo zrozumiemy, ze pozostaje tylko jedna droga—przerabianie ich na dodatnie. Wygląda to na paradoks jeżeli powiemy, że z postępem zachodzi konieczność coraz większego krępowania swobody jednostek po to, aby wszystkim zapewnić więcej swobody ruchów i dobrobytu—a jednak tak jest. Ludzie muszą rachować się coraz bardziej z cudzym interesem, aby zabezpieczyć sobie poszanowanie własnych interesów. Gdzie tedy charakter ludu mniej sprzyja składnej organizacyi sił, tam, choćby nie brakowało jednostek dzielnych, zawsze będzie dużo zamętu i strat. O ile też w przyszłości rodu ludzkiego można spoglądać z ufnością, o tyle, gdy chodzi o narody, sprawa przedstawia się gorzej. Przyszłość jest tylko przed najzdolniejszymi do życia w coraz skomplikowańszem stłoczeniu, czyli przed obdarzonymi instynktem ładu i karności. Każde też opóźnienie w rozwoju tych zalet wobec pośpiesznego rozwoju mocniejszych działa podwójnie szkodliwie, gdyż wzmacnia pozycyę spółzawodników, czyniąc tem trudniejszem dorównanie im. To tez przed narodami zapóźnionemi, a zdolnemi do rozwoju jedna jui tylko alternatywa. Albo wybić się całą siłą pośpiesznie wyrabianej potęgi rozumu i woli, a zarazem zmyłu oszczędności, niezbędnej dla wytworzenia koniecznej materyi kapitałowej,—albo roztopić się w mocniejszych całościach. Trzeciej drogi niema, bo na samoobronę półmocą, pół-wysiłkami, pół-dążeniami w dzisiejszym stanie świata ludzkiego — za późno.