— 237 — utraciłoby swą rolę pieniądza, spadając do niesłychanie nizkiej ceny towaru mało komu potrzebnego. Szlachetne kruszce i bez tego spadają w cenie, ale następuje to pod wpływem nagromadzania się ich zapasu*) oraz ulepszających się środków dobywania — zawsze prawie z niezmierną powolnością, więc bez wstrząśnień zbyt dotkliwych. Skoro raz weszły już one w użycie i nie dają się niczem innem zastąpić, a niepodobna przyrostu ich ilości zahamować—to już do poziomu ich wciąż obniżającej się ceny bywają dociągane ceny wszystkich innych towarów i otrzymujemy złudzenie, że wszystkie ceny towarów wznoszą się powoli, gdy de facto stoją one w miejscu, a tylko cena złota spada. Ponieważ jednak proces ten dokonywa się powolnie,—można utrzymywać, ze i cena złota naprawdę nie spada przez to niżej jego wartości, kurczy się tylko powszechna miara wartości, zostawiając wszystkie stosunki nienaruszone. I jeżeli na kim odbija się szkodliwie owo kurczenie się miary powszechnej,— to tylko na posiadaczach samego pieniądza, zwłaszcza większej jego ilości, więc na kapitalistach, którzy majątek swój lokują w pieniądzach. Pozatem — nikt nie traci — owszem szeroki ogół zyskuje to właśnie—co tamci tracą. Zanim pójdziemy dalej—potrzeba rzec słówko o pieniądzu papierowym. To juz prosty zastępca pieniądza kruszcowego, więc jego wartość oparta jest na kruszcowym. Wartość to czysto umowna i polega na zaufaniu, a racya pieniędzy papierowych spoczywa w nieustającej potrzebie ułatwień w obiegu wartości. Pieniądz kruszcowy był juz najłatwiejszym do przenoszenia, ale potężniejący handel, operujący wielkiemi wartościami, *)Zużywanie się ich jest mniejsze od wzrastania potrzeby pieniędzy na skutek rosnących obrotów i wzrostu ludności.