— 182 — „ wartość" brali w znaczeniu ceny kosztu, to przecież nawet i ceny kosztu przeważnie porównywać nie możemy, towar bowiem cudzy nie ma na czole napisane co on kosztował, lecz tylko ile zań żądają. Jakie więc rozpoznać choćby cenę kosztu towaru, który chcemy nabyć, gdy najczęściej nie wiemy nawet, jak był robiony? Przecież porównywać można tylko jakości, ilości, treści czy rzeczy, które dokładnie widzimy — w chwili zaś zamiany wiemy tylko o własnym towarze: ile nas kosztował (to znaczy: znamy jego cenę, cenę trudu własnego), co do cudzego — kierujemy się jedynie domysłem, opartym na empirycznem doświadczeniu, zdobywanem dopiero przez szereg omyłek, wreszcie tradycyą, — ale to wszystko daje nam tylko przy" bliżony i niedokładny sąd o wartości przedmiotu cudzego. W takim stanie rzeczy, typowym i zwykłym, dla wszelkich zamian, obcy przedmiot nie może być dla mnie rzeczywiście i przedewszystkiem towarem, czyli rzeczą, pozbawioną przymiotów. Mogłoby się wydawać, ze staje się on choćby tylko na chwilę czemś do towaru podobnem, mianowicie wówczas, gdym go już osądził z punktu widzenia użyteczności, towarem plus wartością dodatkową, czyli odrazu czemś więcej, niż towar mój. Ale i to nieprawda. On nie staje się ani na chwilę czystym towarem. Proces psychiczny jaki się tu dokonywa jest inny, niż ten, jaki maluje Mara. W zamianie chodzi nam zawsze i przedewszystkiem o zrealizowanie ideału chwili, o zdobycie rzeczy potrzebnej lub miłej, ale upragnionej. Zatem ideałem naszym nie może być w żaden sposób „towar" cudzy; rzecz pozbawiona użyteczności. Ideałem musi być rzecz, o której przypuszczamy, ze nie jest pozbawiona cech, stanowiących o jej przymiotach, dla nas