— 168 — jest nią od tej chwili wszystkie wnioski oparte na klasycznem, a tem bardziej materyalistycznem pojęciu wartości przedmiotowej okazują się bardziej, niż wątpliwemi. Staje się więc wątpliwem „odkrycie", stanowiące, zdaniem Marxa „epokę w historyi rozwoju ludzkości", mianowicie, że dzieła, ludzkie „jako wartości (przedmiotowe) są wyrażeniem czystej i prostej pracy ludzkiej, wydanej na ich wytworzenie*). W tych warunkach dążenie do poznania lub sformułowania rzeczywistej wartości przedmiotowej nie może być już uważane za sprawę czysto teoretyczną, akademicką. Rozstrzygnięcie kwestyi ma pierwszorzędną doniosłość praktyczną. Wszak jedną z trosk ekonomistów jest ustrzeżenie ludzi od zamian niekorzystnych, droga zaś do tego wiedzie, według ich przekonania przez zamienianie się równemi wartościami. Jednak aby zamienić się w ten sposób, trzeba nietylko znać wartość bezwglę dną, ale następnie umieć ją wymierzać. Marx sądzi całkiem słusznie, ze, bez krzywdy drugiego, mamy prawo brać tylko tyle, ile dajemy, tylko, ponieważ doszedł do przekonania, że wartością przedmiotu jest czysta i prosta praca ludzka, społecznie konieczna, wydana na jego wytworzenie, — przeto orzekł, ie powinniśmy się zamieniać równemi ilościami pracy, mierzonej jednostką, jaką znalazł w ,,godzinie pracy". My doszliśmy do całkiem innego wyniku. Przekonaliśmy się, ie zamiana wytworami dla tego się praktykuje, ze jest przedmiotowo korzystna dla obu stron, a korzystna jest dla tego, ie w sposób iście cudowny „pozwala nam wszystkim brać *) K. Marx, Kapitał, wyd. pols. t. I, str. 17.