— 160 — którakolwiek z tych cen rozmaitych miała być synonimem wartości. Jeśli nawet która była zgodna z wartością — co się może bardzo często zdarzyć i zdarza, będzie to tylko przypadkowa zbieżność, ale nie stała zgodność, wynikająca z tożsamości przyczyn. A tymczasem nawet w elementarnych podręcznikach powtarzają nam, ze „regulatorem wartości (!) jest stosunek podaży do popytu" (np. Stecki). Przecież tu najwyraźniej mowa o cenie ale bierze się ją za jedno z wartością. Cói warta ekonomia, która takich rzeczy nie rozróżnia? A jednak jest to wspólną wadą wszystkich teoryi ekonomicznych, ze mieszają cenność (wynikającą z oceny) z wartością i ani czują jak dotkliwie zaciemniają sprawy, które usiłują zrozumieć. Wniosek z powyższego płynie następujący: 1) Wartość przedmiotowa nietylko Marxa, Kautskyego oraz innych mechanistów, ale nawet i szkoły psychologicznej nie jest wartością przedmiotową. 2) Wartość zamienna wszystkich razem — takie nie jest wartością przedmiotową. 3) Wartość zamienna nie jest wogóle wartością, lecz ceną. 4) O cenie decyduje przedewszystkiem niestały stosunek, zachodzący między ilością przedmiotów danego gatunku, a ilością oraz zamożnością pożądających, czasem zaś przypadek lub przemoc. Czyli: cena nie ma nic wspólnego ani z wartością przedmiotową, ani z pracą.