ROZDZIAŁ XL. 295 za fakt niezaprzeczalny, lubo niezrozumiały i przyjmuje tylko za wielce prawdopodobną jedność „sił" żywych z martwemi. Niewiadomo, co trzyma komórkę w stanie życia (rozdz. II), niewiadomo, jakiemi środkami urzeczywistnia się iycie organizmu, albo współdziałalność komórek organizmu (rozdz. III). I nastręcza się tutaj zjawisko niezmiernie charakterystyczne. Gdy jedni biologowie (jak np. Loeb) zwracają swój wzrok wyłącznie w kierunku sił martwych, inni, nie mniej poważni, oświadczają, że bez rozwiązania problematu zjawisk psychicznych wszelkie objaśnienia iycia są zupełnie niedostateczne. Jaskrawo uwydatnia się ten sposób widzenia w lapidarnej odpowiedzi rzymskiego fizyologa Lucianiego, który na zapytanie: cóż jest właściwie życiem? odpowiedział: rozpatrując rzecz zewnętrznie — jest to materya, wewnętrznie zaś dusza. Równie jaskrawo uwydatnia się ścisły związek problematu sił martwych, żywych i psychicznych w fakcie, ze tacy mechaniści, jak I. Loeb nie wahają się utrzymywać, ie wykrycie mechanizmu pamięci kojarzącej będzie jednem z największych odkryć, jakich biologia musi jeszcze dokonać 1). Trudności, o których mówi Verworn, nie trzeba rozumieć w znaczeniu metafizycznem. W pytaniach, postawionych na czele tego rozdziału niema wcale metafizyki. Żadnemu z poważnych fizyków, biologów i filozofów nie chodzi dziś o wytłumaczenie siły, energii, ruchu, materyi, ducha; wiedzą oni dobrze, że te pojęcia podstawowe są prostą hipotezą, sposobem przedstawienia sobie stosunków niezrozumiałych, więc chodzi im tylko o to, czy np. proces iyciowy daje się przedstawić w spoób fizyczny, a proces psychiczny jako życiowy lub fizyczny. Żaden nie marzy o tem, aby jakakol- 1) Według niego świadomość jest funkcyą mechanizmu, którym jest pamięć asocyacyjna.