ROZDZIAŁ XXVIII. Mak mógłby trwać tylko raz w jednej, ciągłej strukturze rośliny, — widomej nam i znikłby na zawsze z chwilą gdy roślinaindywiduum żyć przestaje i rozkłada się. Myślano już dosyć nad zagadką ciągłości życia i formy i utrzymywała się przez czas długi dziwaczna i naiwna idea, ze w nasieniu musi tkwić jakaś miniaturka rośliny, rozrastająca się następnie w nową roślinę, która może, czy musi z kolei przybierać znowu postać miniaturki w swych nasionach. Jednak porzucono już tę myśl jako zgoła błędną, bo i nic nie wyjaśnia i w konsekwencyi prowadzi zawsze do absurdu. Nie tak będzie, gdy uznamy mówionesygnalizacyę, mówioneszablon, za osobną strukturę subtelną, ale realną, która niema wcale wspólnego kształtu ze strukturą rośliny (a więc i z jej mens), lub ziarna maku. Wtedy powiemy, że w ziarnku makowem mamy nie jakąś miniaturową strukturę maku z korzeniami, liśćmi i torebką owocową, — nie strukture, pozbawioną tylko materyi, w którą się ona później oblecze, lecz pełną ideę maku, która może istnieć i bez tej masy materyi, w której się realizuje i bez tej formy, którą przybiera komórka rozrastająca się, a która jest w każdym momencie życia maku inna. Jak się to dzieje? to jest największą tajemnicą przyrody, ale dość dla nas, źe jest faktem niezaprzeczonym.