178 Czy w samej rzeczy nie prowadzi? Ale przecież nawet gdy zgodzimy się na założenie, że przedmiot z jego właściwościami jest pewną formą naszego życia, że wszystko, co jest znane, może być znanem w przedmiocie, jest zawsze już naszem życiem, to dalsze perypetye pracy stwarzają nam przecież zagadnienie. Na podstawie znanego nam przedmiotu wykonywamy system ruchów i sprowadzamy przez to zmianę zamierzoną. Ruchy te prowadzą nas poza nas. Nie jako ruchy, o ile są widziane, odczuwane i tem podobne — bo to wszystko jest znowu odbiciem się wyjścia poza życie dotychczasowe, w życiu dotychcza-sowem właśnie; to wszystko jest zaklasyfikowaniem nowego, mającego być dokonanego aktu życia w sy-stemacie przeżyć — oznaczanych mianem naszego organizmu. Czyn jako ruch jest jakby zarysowaniem się naszej woli nowej na tle dokonanej, usystematyzowanej woli dawniejszej. Więc nie o to idzie, że mamy dokonać materyal-nego ruchu, lecz o to, że od jednej formy życia, oznaczonej mianem przedmiotu, jakim był on przed dokonaniem pracy, do drugiej formy — t. j. d o przedmiotu, zmienionego przez pracę prowadzi nas droga nie dowolna, lecz zawsze jednoznacznie określona. Musimy coś określonego zrobić ze sobą, aby I-a forma naszego życia stała się II-ą. Tę bezwzględną określoność znajdujemy omac-kiem. Dopóki nie znaleźliśmy jej, trwa I-a forma życia — (przedmiot przez pracę niezmieniony), lub też powstaje