PRAGMATYZM I MATERYALIZM DZIEJOWY. „Pożyteczną właściwie byłaby tylko taka spekula-cya — pisał Carlyle*) — co jest do zrobienia? Jak można to zrobić?" —* Pomimo wszelkich naszych wątpliwości — mówi on dalej — człowiek istnieje tu pozytywnie nie, aby zadawać pytania, lecz aby robić swą robotę". Być czynnym, utrzymywać się na powierzchni mocą własnej pracy, oto jest właściwie to, co oznacza życie. Człowiek jest tem, co czyni, a nie zaś tem, co myśli. Ale czyn swój widzi w myśli swojej, jakby ona była bytem: roztacza ona naokoło niego swój świat wklęsłych i wypukłych zwierciadeł a mieszczące się w nich odbicia uważa on za swoją istotę. Jest jak ten wspomniany przez Marksa Anglik, który roił sobie, że jest fellahem. Sen kradnie nam nas samych; życie nasze jest somnambulicznem, dokonywamy czynów, które zapładniają ziemię i człowieka: my widzimy te plony, jakie nam przynoszą sny nasze. Myśl swoją człowiek uważa za byt i odbicie świata, życia całego w świadomości, za twardą rzeczywistość. Myśl jest dla niego rzeczywistością: gdy mu się mówi, że niesłusznie myśl swoją za świat poza sobą uważa, protestuje on, że zamieniamy mu rzeczywistość w ro*) Essais de critique et de morale, p. 75.