- 294 kano się, dopóki nasi wyspy, gdzie kościół katedralny stoi, nie opanowali, wyciąwszy prezydymn; potem odebrawszy koniom i bydłu żywność, pośli traktować brandenburscy officerowie, upraszając, aby onym pozwolono posłać do Kurfirsta brandenburskiego po ordynans, jeśli się poddać mają, ponieważ przyciśnieni od Polaków. Za powrotem posłanego, który przyniósł rezolucyą, jeśli z honorem wypuszczą prezydyum, poddać się; taką kapitulacyą uczynili: 1.      Prezydyum elektora brandenburskiego ustąpi z miasta Poznania, apparaty kościelne, wszystkie księgi tranzakcyi publicznych, metryki, archiwa, składy szlacheckie, towary kupieckie mieszczan i wszystkie dobra obywatelów w całości nienaruszenie zostawiwszy. 2.      Długi zaciągnione od ludzi brandenburskich na prezydyum będących, mają być zapłacone, czy gotowizną, czy w zamian rzeczami inszemi, jeśli jaka krzywda stała się, pan kommendant poznański skarzącym się, przed wyjściem sprawiedliwość uczyni, po wyjściu wszystkie pretensye ustaną. — Te punkta z strony miasta, a na stronę brandenburskich ludzi: a)      Prezydyum, jakie jest teraz, wynidzie z miasta, rozpostarłszy chorągwie, w bębny bijąc, lonty zapaliwszy, do Landsbergu, alias marchickiego Drezdenka, konwojowane dla bezpieczeństwa z kilka chorągwiami polskiemi. b)      Armaty brandenburskie z sobą wyprowadzi, szwedzkie zaś na potrzeby miastu zostawi. c)      Prezydyum z Kurnika z bronią i rzeczami swemi przed wyjściem z Poznania żołnierzy brandenburskich wypuszczone ma być w całości, przydawszy mu także konwoj polski. d)       Officerów szwedzkich i żołnierzów żony, synowie, potomstwo ze wszystkiemi dobrami onych, w tęż kapitulacyą inkludują.