Jeszcze przed sejmem Grodzieńskim zaczęto w wojsku spiskować. W lipcu 1 793 r. Kapostas. pochodzenia węgierskiego ale gorący patryota polski i zwolennik rewolucyi francuskiej, oraz Ignacy Działyński, mający pod swojemi rozkazami pułk, który następnie w powstaniu się odznaczył i w bitwie pod Maciejowicami zginął niemal co do nogi, organizowali już Związek patryotów. Na Litwie i Ukrainie, gdzie się znajdowała największa część wojska polskiego, wcielona już niemal do armii moskiewskiej, potworzyły się także związki patryo-tyczne. Zawiązano stosunki z emigracyą, przebywającą w Lipsku, Dreźnie i Paryżu. Na dowódcę przyszłej walki zbrojnej upatrzono generała Tadeusza Kościuszkę, który dał się zaszczytnie poznać podczas kampanii 1792 r., i który wolał opuścić kraj ojczysty, aniżeli służyć pud przewodnictwem zdrajców narodu. Wiemy od Zajączka, że emigracyą zgadzała się na zbrojne powstanie, ale uważała, że sama pomoc wojska i szlachty nie jest dostateczna dla zrównoważenia sił rosyjskich i pruskich— Austryą, która nie brała udziału w drugim rozbiorze Polski, pomijano — i domagała się poprzedniego porozumienia się z mieszczanami a przedewszystkiem pozyskania włościan dla sprawy powstania. Zajączek, wysłany do Warszawy, ażeby tam na miejscu przekonał się, jak daleko posunięto przygotowania powstańcze, zdając sprawę ze swoich spostrzeżeń, szczególnie nalegał na to, że w sprawie zjednania włościan nic nie zrobiono. Dla czego jednak, rozpoczynając powstanie 24 marca 1794 r., nie ogłoszono zniesienia poddaństwa włościan? Wszak to była najodpowiedniejsza ku temu chwila. Pojmowali to dobrze i Kościuszko i Kołłontaj, i większość emigracyi nie opierała się temu. Kołłontaj przybył do Krakowa po ogłoszeniu już aktu powstańczego, więc nie mógł wywrzeć swego osobistego wpływu, a Kościuszko nie mając poparcia ze strony or-ganizacyi spiskowej, którą Igelstrom, samowładnie rządzący w Rzeczypospolitej, zdołał już był rozbić, prawdopodobnie ustąpił wobec oporu szlachty, która gromadnie zjechała się do Krakowa i chciała była staroszlacheckim trybem zawiązać kon-federacyę, ale przypomniano jej, że Ustawa 3-go maja zakazywała konfederacyi. Akt powstania przyznawał Najwyższemu naczelnikowi siły zbrojnej rozległą, niemal dyktatorską władzę i pozostawiał mu nawet mianowanie członków Najwyższej Rady, która miała objąć rządy nad całym krajem, stać się najwyższą władzą wykonawczą. „Zaklinamy—powiadał ten akt -Najwyższego