ROZDZIAŁ PIERWSZY. Sądownictwo królewskie za obu ostatnich Jagiellonów. I. W pojęciu wieków średnich król jest przedstawicielem i orędownikiem prawa, źródłem wszelkiej sprawiedliwości, najwyższym zwierzchnikiem sądownictwa krajowego. Przysługują mu z tego tytułu sięgające daleko prawa, przeprowadzone w najrozmaitszych odcieniach w organizacyi sądowej poszczególnych państw europejskich, że tu wspomnimy tylko o prawie ewokacyi, inhibicyi, abolicyi, amnestyi i t. p. Jeszcze do dzisiaj niektóre z tych uprawnień pozostały w ręku monarchy. Ale to, czego w dzisiejszem urządzeniu sądownictwa nie ma, a co stanowiło jednę z najcharakterystyczniejszych oznak jego w wiekach średnich, była zasada, że król jest zarazem najwyższym sędzią. Zasada ta w rozmaitych państwach europejskich utrzymywała się dłużej lub króciej; w Polsce przetrwała wieki średnie i przeszła nawet w czasy nowsze, sięgając głęboko w stulecie szesnaste. Rex iudex supremus 1). Trudno o krótszą a dobitniejszą charakterystykę zasadniczej myśli, która przenikała całą organizacyą są 1) Z wyrażeniem tem spotykamy się współcześnie w wyrokach sądowych (Bobrzyński, Decreta Sigismundi I nr. 456), w aktach publicznych (Pawiński, Źródła dziejowie XI, nr. 63), w projektach ustaw (Korrektura Ta-szyckiego, Starod. prawa pol. pomn. III, § 344), w opisach organizacyi państwa polskiego (Noailles, Henri de Valois III, 33) i t. d. i t. d.