72 gnieźnieński. Wybór nastąpił dnia 11 lipca roku 17671), o którego wypadku kapituła metropolitalna zawiadomiła przez osobną delegacyą elekta2). Przykre wrażenie sprawia pierwszy list jego do tejże kapituły pisany, w którym ani śladu namaszczenia biskupiego nie dojrzysz, gdyż cały traktuje o pożyczkach i interesach pieniężnych. Stanowi on prawdziwie smutną przepowiednią nieszczęśliwych rządów archidyecezyi pasterza bez powołania i ducha Chrystusowego, a dla kapituły gnieźnieńskiej wielkiego zawodu i strat materyalnych3). Dwór drezdeński ucieszony wyniesieniem gorliwego swego stronnika, ustąpił mu do użycia pałac saski w Warszawie, gdyż przed nadejściem potwierdzenia z Rzymu nie podobno mu było przenosić się do pałacu prymasowskiego, a że ten potrzebował znacznych nakładów na reparacyą i na wewnętrzne urządzenie, żałując kosztów pozostał po swojem zatwierdzeniu aż do końca w pierwszym. Nareszcie w początku września roku 1767 nadeszły z Rzymu upragnione bulle papieskie, które Podoski zakomunikowawszy kapitule gnieźnieńskiej, w dniu 23 tegoż miesiąca objął rządy archidyecezyi przez pełnomocnika swego Macieja Łubieńskiego, dziekana gnieźnieńskiego. W bulli prekonizacyjnej papież Klemens XIII nadmienia wyraźnie, że pomiędzy powodami, które go nakłoniły do zatwierdzenia Podoskiego na arcybiskupstwo niepoślednie zajmowało miejsce jego gorliwe niegdyś sprawowanie obowiązków pasterskich, przez co zbija twierdzenie Malinowskiego i innych, jakoby Podoski w całem życiu jednę tylko i to przy prymicyach swoich Mszą św. odprawił i z wstrętu do swego stanu duchownego żadnych zgoła funkcyi kościelnych nie sprawował. Widoczna w tem leży na niekorzyść Podoskiego przesada, którą tu tem chętniej zaznaczamy i prostujemy, że w innych szczegółach, uwłaczających niezmiernie jego godności biskupich, nie mamy podobnych na obronę jego dowodów. Wszakże sprostowanie powyższego charakterowi kapłańskiemu tak wielce ubliżającego zarzutu mimowolnie naprowadza do wniosku, że może i wiele innych Podoskiemu czynionych zarzutów na wymysłach nieprzyjaciół jego polega. Lecz przypatrzmy się bliżej osobie i życiu nowego prymasa. Potomek starożytnej rodziny Junoszów osiadłej w księstwie mazowieckiem od wsi Podosia Podoskimi zwanej, nasz Gabryel Jan urodził się roku 1719 z ojca Mikołaja Podoskiego h. Junosza, wojewody płockiego i matki Maryi Ro-kitnickiej h. Prawdzic. Babkę po ojcu miał Ewę Szydłowską h. Lubicz, po matce Bogumiłę Dąbską h. Godziemba. Ojciec jego Mikołaj, najprzód cześnik ciechanowski, potem kasztelan, a nareszcie wojewoda płocki, z dwóch żon liczne miał potomstwo, bo pięć córek i sześciu synów. Cztery córki zostały zakonnicami, w Sierpcu i Toruniu, piąta poszła za Trzcińskiego, kasztelana dobrzyńskiego. Ażeby korzystnie pokierować losami synów, zabiegliwy ojciec starał się pozyskać dla nich względy dworu i protekcyą możnych panów. Jakoż znalazł je u osób podówczas najwięcej wpływu w kraju mających, Michała Czartoryskiego, kanclerza w. litewskiego i ministra Briihla, za których względami synowi 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber installat. E, 240b. — 2) Acta decr. Capit. XXIII. 45. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Podoskiego Nr. 1.