68 gnieźnieńska, stosy wizyt pasterskich, przez niego samego lub z jego polecenia spisanych, akta biskupie i konsystorskie, seminarya duchowne dźwignięte i zreformowane, duchowieństwo tego okresu dobrane na rozmaitych stanowiskach, kaznodziejstwo podniesione, obyczaje poprawione, nadużycia rozmaite usunięte. Dom przytułku dla nieudolnych do pracy duchownej' kapłanów, liczne kościoły zrestaurowane lub odbudowane, drukarnia łowicka, gród osobny arcybiskupi, przez niego świeżo otworzone i założone, świadczą o jego wielkiej zabiegliwości, roztropności, dobroczynności i miłosierdziu. Jako człowiek odznaczał się sprawiedliwością niezachwianą, uczciwością rzadką, łagodnością przy stanowczości w zdaniu, gościnnością i wylaniem dla przyjaciół. Nie był jednakże wolnym od słabości ludzkich, bo był człowiekiem. Dbał może za wiele o wyniesienie domu i imienia swego szczególniej w osobie ukochanego wnuka swego Feliksa. Ale nie przekroczył granic o tyle, aby ujmę sprawiał wzniosłemu swemu stanowisku i powołaniu. Jako senator i obywatel jaśniał gorącem do kraju ojczystego przywiązaniem, gorliwością i sumiennością w spełnianiu wszelkich obowiązków publicznych, dla nich nie żałując zdrowia i fortuny. Me znał intryg i pokątnych knowań, lecz wszystko co czynił, pochodziło z najlepszej intencyi i przekonania. Nie był głębokim politykiem i nie zdołał ogarnąć jasno ówczesnego mianowicie po zgonie Augusta III położenia kraju, dał się powodować niekiedy przebiegłym doradzcom w dobrej będąc wierze, że uczciwie radzą, bo sam był czystym i nieskalanym w swoim charakterze. Tym słabościom, a raczej niemocy jego politycznej łatwo przebaczy historya, bo nie było w niej złej woli lub lekkomyślności. Kończymy żywot tego sympatycznego i wielce zasłużonego książęcia kościoła przytoczeniem ustępu przedmowy dedykacyjnej akademii jagielońskiej do przedruku konstytucyi synodalnych arcybiskupa Wężyka dokonanego w Krakowie roku 1761, z którego się pokazuje, jak spółcześni o prymasie naszym sądzili. Pominąwszy przesady w tymże ustępie zawarte, godzimy się na treść główną, którą w pojedyńczych szczegółach powyższy żywot jego na źródłach oparty stwierdza. „Bo w czasie zmian i niepewności," pisze akademia rzeczona, „w czasie tak burzliwym, kiedy prawa są w pogardzie, a najświętsze ustawy bezbożni gwałcą, kiedy coraz się bardziej oddalamy od chwalebnych pradziado-wskich zwyczajów, konstytucye nasze od ciebie, Arcypasterzu, mogą tylko brać zalecenia, jako od tego, który dla zachowania praw ojczystych, dla całości praw kościelnych jesteś jako puklerz mężny, który walczysz z zapałem. Konstytucye te w twoje się uciekają ręce, a to tem śmielej, że są pracą po większej części twoich na arcypasterskiej godności i pierwszym po królu urzędzie w tej wolnej rzeczypospolitej poprzedników. Dla tego wychodzą na świat tem pewniej ozdobione twojem wysokiem imieniem, żeś ty nigdy, najlepszy i od Opatrzności dany nam Książe, nie odepchnął od siebie ani praw powagi, ani sprawiedliwości. I sprawiedliwość i sama powaga prawa, kryje się pod sąd twój, bo tam gdzie ty jesteś, nie ma dla nich przemocy, kiedy masz zawsze radę gotową i pomoc... Tyś sędzia, a przemoc nie zwycięży; tyś zwierzchnik, a zdrada i podstęp daleko; tyś obrońca, a nie ma niebezpieczeństwa. We wszystkich twoich chwalebnych czynnościach błyszczy żywa poczciwość, w sercu twojem [mieszka sprawiedliwość