214 duszą tego stronnictwa, zwróciła się nienawiść przeciwników, wiedzących dobrze, że on pchał króla do kroków błędnych i niebezpiecznych? A kiedy nareszcie toż stronnictwo po niewczasie poznało, że zwodniczą i pozorną była przyjaźń pruska i z bronią w ręku naprzeciw obydwom sąsiadom niebezpiecznym niepodległości dobijać się poczęło, zdybawszy prymasa na słabości, że dla utrzymania życia królowi i sobie do wspaniałomyślności oblegających Warszawę Prusaków się uciekł, wskazując im łatwą do jej zdobycia drogę, wzgląd na jego dostojeństwo i stanowisko przebrał miarę w rozdraźnionym i roznamiętnionym do najwyższego stopnia ludzie i doprowadził go do sceny straszliwej, która nieszczęśliwemu prymasowi śmierć zgotowała. Że na lepszy zasłużył koniec, każdy nie-uprzedzony niezawodnie przyzna, kto z uwagą żywot jego powyższy przeczytał.