572 zachowywał. W czasie stołów zawsze u niego otwartych czytano rzeczy budujące, religijne. Ale stół u niego nie był wymyślny, dla tego Jezuici kaliscy twierdzili, że przyrównywany był pasterzowi, który siebie, ale nie innych pasie. Dwór nie świetny, wystawa przyzwoita, ale nie wspaniała; służby mato, tyle, ile było potrzeba. Oszczędność i skromność wszędzie przebijała. Karności kościelnej ściśle przestrzegał. Lud uczył i z największą ku niemu był miłością, Dla tego wszędzie, gdzie się tylko obracał, ciągnął za sobą gromady ubóstwa, które wspierał hojną ręką. Oprócz jawnych żebraków podupadłych jałmużną tajemną wspierał. Gdy na podorędziu pieniędzy nie miał, oddawał swoje srebra stołowe. Miał moc dochodów, ale był zawsze ubogi, prawdziwy biskup ewangeliczny. Kościół gorąco kochał, ale że wiek był po temu, miał biskup swoje w tem ekscentryczności. Pragnął żeby się wszyscy dyssydenci nawracali do wiary katolickiej. W tym celu nawet namawiał do środków, jak na dziś, mniej godziwych, ale które w swoim czasie pospolite były, nie dziwiły tak katolików jak i dyssydentów. Szlachcie radził, ażeby z włości swoich rugowali osadników niekatolickich, ile tylko razy sposobność się ku temu nadarzy, a straty ztąd wynikłe własnym wynagradzał groszem. Swoim czynszownikom zagrożonym utratą dzierżawy, a dopraszającym się ulgi, wszystko przyrzekał, ażeby tylko powrócili na łono Kościoła. Rodzicom dyssydenckim obiecywał także swą pomoc pod tym jedynie warunkiem. Nie zrozumiał wiek XVIII tego, że Bogu niemiłem jest nawracanie przymusowe przez nędzę. Oddaliliśmy się daleko od czasów króla Stefana. Nie razi tak bardzo udział biskupa w sprawie toruńskiej w czasie, w którym głównym był komisarzem. Tam szło o pomszczenie się Rzeczypospolitej za zniewagi dyssydenckich dworów i o ukaranie ludzi, którzy postępowaniem swojem przypominali smutne sceny panowania Zygmunta Augusta i późniejsze. Z drugiej za to strony był Szembek nad usposobienie wieku swojego wyższym. Drażniły go barbarzyńskie procesa przeciw czarownicom. Wydał list pasterski dnia 26 września roku 1727 po polsku i po łacinie ostro potępiający to barbarzyństwo i w swojej dyecezyi nie pozwolił wznawiać procesów... Przyjaciel światła fundował biskup Pijarów w Radziejowie w roku 1724—30; świeckie probostwo z funduszami zamienił na zakonne i klasztorowi nadał.1) Godzimy się w ogólności na powyższą charakterystykę, gdyż ona odpowiada całemu Szembeka żywotowi, któryśmy skreślili. Z naszej strony dodać winniśmy, że nasz prymas przy nadzwyczajnysh zaletach jako biskup i zasługach względem kraju jako senator, kochający gorąco naród, przy wzniosłych cnotach jako człowiek nie był wolny od właściwej wiekowi swemu słabości, gonienia za wyniesieniem i sławą rodu swego i próżności, która szczególniej uderza w owych zabiegach o wiceprymasostwo, w których zdawał się być ukryty zamiar odziedziczenia po Stanisławie Szembeku godności prymasowskiej. Jednakże te słabości nie zdołają zaćmić jego sławy jako jednego z najzacniejszych i najcnotliwszych wieku swojego biskupów i mężów stanu. 1) Wizerunki Arcyb. Gnieźń. (Szembek str. 6.)