52 w Rzymie za interesami Łubieńskiego, podówczas jeszcze biskupa kujawskiego, lat 70 wieku już liczącego, zaniepokojony wieściami z kraju nadeszłemi o słabości zdrowia ukochanego biskupa swego, udał się do Józefa Kalasantego, głośnego podówczas w Rzymie z nadzwyczajuej świątobliwości, aby uprosił Łubieńskiemu zdrowie i przedłużenie żywota. Po trzech dniach gorących modłów i błagań oświadczył mąż święty wspomnianemu archidyakonowi radosne uspokojenie w tych słowach: Zapewniam cię w imię Boże, że Macej Łubieński jest zdrów, będzie żył dłużej, dosięguie lat przeszło ośmdziesiąt wieku swego, będzie wielkim prałatem w Kościele i wielkim sługą Bożym.2) Kiedy podczas bezkrólewia po śmierci Władysława IV prymas Łubieński czas niejaki bawił w zamku uniejowskim, przechadzając się po sali z Andrzejem Olszowskim, podówczas kanclerzem swoim i kanonikiem gnieźnieńskim, pokazywał mu portrety arcybiskupów na ścianach wiszące. Nagle zwróciwszy się do niego wobec kilku przytomnych osób, tak się odezwał: „Jest tu jeszcze miejsce i dla innych; ty, Andrzeju Olszowski piąte po mnie zajmiesz miejsce.1) I w rzeczy samej pierwszym arcybiskupem po Łubieńskim był Andrzej Leszczyński, drugim Wacław Leszczyński, trzecim Mikołaj Praż-mowski, czwartym Kazimierz Floryan Czartoryski, a piątym Andrzej Olszowski. O tem zdarzeniu piszą Jan Kwiatkowski S. J.2), Piotr Dunin8) i Niesiecki.4) W roku 1650 dnia 16 marca podczas pobytu arcybiskupa w Skierniewicach powstał tam pożar grożący niechybnem obróceniem w perzynę nie tylko całego miasta ale i pałacu arcybiskupiego. W tem niebezpieczeństwie udał się pobożny arcypasterz w gorącej modlitwie do przyczyny N. Maryi Panny w kościele czerwińskim kanoników regularnych lateraneńskich cudami słynącej. Wśród tej modlitwy ujrzał ponad miastem unoszącą się N. Maryą Pannę z dzieciątkiem Jezus w tej samej postaci, w jakiej na owym obrazie jest przedstawioną, i w tej samej chwili ogień srożyć się przestał. Zdarzenie to zapisane jest w księdze wspomnianego klasztoru, w której umieszczano zdarzające się przy obrazie cuda. Najlepszym zaś dowodem jego było wotum przez prymasa z wdzięczności do tegoż obrazu ofiarowane, składające się z srebrnej tablicy, na której wyryty był obraz N. Maryi Panny z dzieciątkiem Jezus, a pod nim Łubieński w postaci klęczącej, u dołu zaś napis wyrażający powód złożenia tej ofiary, o którym już wyżej wspomnieliśmy.5) Daleko więcej niż powyższe zdarzenia utwierdziły w narodzie polskim cześć i uwielbienie ku świątobliwemu prymasowi wypadki zaszłe u grobu jego. 1) Bujdecki 1. c. f. 247. — 2) Tamze f. 250. — 3) Orator peripateticm f. 375. — 4) Kazanie na pogrzebie prymasa Olszowskiego r. 1677. — 5) Korona t. III, 256. — 6) Bnjdecki 1. c. f. 251: „Divae Deiparae Gzervenensi, miraculis clarae, ob mitigatum incendium, guod Skiemievicios locum residentiae per hyemem Archiepiscopalis decima sexta Martii Anno millesimo sexcentesimo quinquagesimo, subita vi ac perieulo ingenti corripuerat, Matihias Lubienski Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus, Begni Po-loniae Primas Primusque Princeps piae gratitudinis et devotionis ergo Cervinscum veniens septima Maii Anno quo supra ex voto appendit."