4 proboszczem pułtuskim i średzkim oraz kanonikiem kolegiaty ś. Jerzego na zamku w Gnieźnie, Maciej prymasem, Stanisław biskupem płockim, Marciu Jezuitą. Z trzech córek pierwsza Małgorzata była za Sebastyanem Starczewskim, z którym miała syna Marcina Starczewskiego, dziekana poznańskiego i płockiego, kanonika gnieźnieńskiego, krakowskiego i warszawskiego, administratora opactwa trzemeszeńskiego, sekretarza królewskiego a w końcu referendarza koronnego, druga niewiadomego imienia była za Adamem Masłowskim h. Samson, a trzecia Zofia była długoletnią ksienią klasztoru Cystersek w Ołoboku1). Maciej Łubieński, trzeci z rzędu syn Świętosława, urodził się w Łubnej, wsi dziedzicznej ojca w województwie sieradzkiem dnia 2 lutego roku 15722) i został ochrzcony w kościele parafialnym wąszowskim. Młodość przepędził w domu rodzicielskim, zaprawiając się w cnoty pod okiem i wzorem zacnych i pobożnych rodziców, gdzie odebrawszy początkowe nauki, wysłany został do szkół jezuickich naprzód do Sieradza, a potem do Kalisza, zkąd uprosiwszy go sobie od rodziców ich przyjaciel Wojciech Zajączkowski, opat wągrowiecki, i na swoje wziąwszy opiekę, oddał go do wyższych szkół poznańskich przez biskupa Adama Konarskiego założonych i pod zarządem 00. Jezuitów będących, gdzie dla swej pilności, głębokiej pobożności, skromności i łagodności stał się ulubień-cem nie tylko profesorów ale i uczniów. Podczas gdy Maciej w Poznaniu kształcił swój umysł i serce, czterej bracia jego po innych szkołach umieszczeni byli ua opiece przyjaciół i krewnych, gdyż rodzice skromny posiadając majątek, nie byli w możności własnym kosztem utrzymać wszystkich synów na naukach. Pobożna matka gorące za nimi do Boga zasyłała modły, aby im był ojcem i opiekunem w pozyskaniu nie tylko nauk, ale cnót wszelkich ku chwale swojej, jej pociesze, a ich własnemu dobru lub zbawieniu, myślą i sercem przestając z nimi i bezustannie się trwożąc, aby ich jaka zła nie spotkała przygoda. Pan Bóg, chcąc uspokoić trwogi jej i wzmocnić nadzieję, pokazał jej we śnie świetną synów przyszłość. Kiedy bowiem pewnego razu wszyscy bracia zjechać się mieli do domu rodzicielskiego na wakacye, w nocy poprzedzającej ich przyjazd zacna matrona ujrzała we śnie Macieja w ubiorze biskupim z bogatą mitrą na głowie, Stanisława w takimże ubiorze tylko z mitrą pośledniejszą, Wojciecha w stroju kanonicznym, Marcina w sukni Towarzystwa Jezusowego, a Jana w zbroi rycerskiej. Odtąd pocieszona niezmiernie matka inaczej synów nie nazywała, tylko Macieja arcybiskupem, Stanisława biskupem, Wojciecha kanonikiem, Marcina rektorem Jezuitów, a Jana rycerzem. Sen pobożnej matki ziścił się najzupełniej, chociaż wyniesienia wszystkich synów nie doczekała3). Z szkół poznańskich przeniósł się Maciej na akademią krakowską, gdzie razem z bratem Stanisławem pod przewodnictwem profesorów Daniela Sigoniusza i Tomasza Eugeniusza Świnarskiego szedł w zawody pod względem pilności 1) Okolski, Orbis Polon. II, 459. 460. — Kossakowski, Monografia histor.. genealogiczne. — Żychliński, Złota księga Szlachty Falskiej t. VII sqq. — Bujdecki, Vita Venerab. Servi Dei Mathiae Łubieński 1—32. — 2) Bujdecki l. c. f. 41. — 3) Tamże f. 43.