269 konu swego przyjęło, wszystkich jego członków z dworu swego wydalił. W miejsce nadwornego kaznodziei, Stanisława Tomisławskiego, Jezuity, tenże monarcha powołał Wydżgę, mającego ustaloną sławę znakomitego mówcy kościelnego. Tę zaszczytną funkcyą sprawował ku wielkiemu zadowoleniu króla i dworu, słuchany z wielkiem zajęciem, ponieważ w kazaniach jego przebijała się obok nauki szczególniejsza gorącość ducha, wzniosłość myśli oddawanych w pięknej według ówczesnego pojmowania formie, dźwięcznym i miłym głosem1). Przytem odznaczał się w kancelaryi na stanowisku pisarza gabinetowego wzorową pilnością, głębokim rozsądkiem, zdrową radą i gładkością stylu, a co mu najwięcej wzięcia i szacunku skarbiło zacnością charakteru, czystością obyczajów, i swobodą umysłu objawiającą się w pięknym i wzniosłym dowcipie stanowiącym cechę prawego i dobrego serca. Nie dziw zatem, że przy takich zaletach uskarbił sobie wielką przychylność i łaskę króla Władysława IV, której mu dał wymowny dowód w ofiarowaniu roku 1645 po śmierci Stanisława Grochowskiego, arcybiskupa lwowskiego bogatego opactwa sieciechowskiego 2). Po śmierci tegoż króla w roku 1648 brat jego Jan Kazimierz obrany królem, do czego się niemało przyczyniło piękne kazanie Wydżgi miane przy otwarciu sejmu elekcyjnego w kościele św. Jana z tekstu pisma św.: „Obierzcie lepszego i tego, który się wam podoba z synów Pana waszego i tego posadźcie na stolicy ojca jego," równem jak brat zmarły otaczał go zaufaniem i przywiązaniem i nie tylko go na kaznodziejstwie nadwornem utrzymał, ale chlebem duchownym opatrywał3). Chcąc wytchnąć nieco po ośmioletniej służbie dworskiej i odnowić się na duchu po roztargnieniach wśród zajęć świeckich w kancelaryi i zgiełku dworskiego życia, wybrał się Wydżga za pozwolenie królewskiem i władzy duchownej w roku 1650 na jubileusz wielki do stolicy świata chrześciańskiego, gdzie cały rok na praktykach religijnych i nauce zbawiennie przepędził4). Powróciwszy do kraju, ustanowiony został kanclerzem królowej Maryi Ludwiki, której aż do jej zgonu najwierniejszym był powiernikiem. Z jej łaski otrzymał po Zygmuncie Cieleckim kanonią krakowską, na którą się dnia 1 grudnia roku 1652 instalował5). Prawie równocześnie król powierzył mu referendarstwo koronne po Starczewskim wyniesionym na sekretarstwo wielkie, a gdy ten wkrótce potem umarł, został po nim sekretarzem w. koronnym8), a referendaryą wziął po nim Prażmowski. Prawie równocześnie został proboszczem krakowskim. Przy tych urzędach i godnościach nie przestał sprawować obowiązków nadwornego kaznodziei, w którym zawodzie tak się udoskonalił, że go spółczesny Albrycht Stanisław Radziwiłł w pamiętnikach swoich sławnym kaznodzieją nazywa7). Po śmierci Jana Zamojskiego, który przeniesiony z przemyskiego na łuckie biskupstwo, nie objąwszy go jeszcze w drodze umarł, król Jan Kazimierz mianował Wydżgę jego następcą w roku 1655, pamiętnem rozpoczęciem się smu 1) Treter 1. c. f. 165. — Niesiecki 1. c. IV, 612. — 2) Treter 1. c. f. 166. — Malinowski 1. c. IV, 197. — 3) Albrychta Stanis!. Radziwiłła Pamiętniki t. II, 321. — Wojcicki, Jan Stefan Wydżga i jego pamiętnik, w żywocie jego. — 4) Treter ]. c. f. 166. — Niesiecki 1. c. IX, 612. — 5) Acta decr. Capit. Cracov. XV, 47. 48. — 6) Albr. Stanisł. Radziwiłł 1. c. U, 484. — 7) Tamże 321.