193 lował się w katedrze gnieźnieńskiej dnia 2 stycznia roku 1674 przez prokuratora swego wyżej wspomnianego archidyakona Niemierzę 1). Nie przewidywał natenczas zacny arcybiskup, mimo bolesną chroniczną chorobę, że za półpięta miesiąca, nie widziawszy wcale Gniezna ani poznawszy archidyecezyi do wieczności się przeniesie. Jego zawczesny zgon wielki cios zadał nie tylko Kościołowi polskiemu, ale i rzeczypospolitej, jak to dalszy żywot jego jawnie pokaże. Czartoryski Kazimierz Floryan, książe na Klewaniu, potomek jednej z najznakomitszych familii litewskich wiodącej ród swój od Gedymina, wnuk Jerzego, który pierwszy z tego domu książęcego porzuciwszy schizmę przeszedł na łono Kościoła katolickiego, a syn Mikołaja na Klewaniu książęcia Czartoryskiego. wojewody wołyńskipgo herbu Pogonia, męża w dziejach ojczystych, z cnót i zasług głośnego 2), i Izabeli, córki Joachima, książęcia Koreckiego, siostry Samuela sławnego naprzeciw Turkom wojownika3), urodził się w Klewaniu około roku 1614. Odebrawszy pod okiem zacnych i pobożnych rodziców staranne wychowanie oraz pierwsze nauk początki, oddany został do szkół 00. Jezuitów w Łucku, gdzie przy rzadkich zdolnościach i wzorowej pilności w krótkim czasie wielkie w naukach uczynił postępy, a gdy okazał niezłomne postanowienie poświęcenia się stanowi duchownemu, ojciec nie tylko się bynajmniej nie sprzeciwiał, ale dla należytego do tego stanu wykształcenia się i przygotowania wyprawił go do Rzymu. Tam w kolegium 00. Jezuitów pod sławnym mistrzem Janem de Lugo, późniejszym kardynałem i innymi znakomitymi uczonymi słuchał filozofii i teologii, w których umiejętnościach tak się odznaczył, że po odprawionej w obecności papieża Urbana VIII świetnej dyspucie wieńcem doktora teologii został zaszczycony 4). Przyjąwszy święcenia kapłańskie w stolicy świata chrześcijańskiego w powrocie do kraju odprawił z wielkiem nabożeństwem ku Matce Zbawiciela pierwszą mszą ś. w domku Jej loretańskim, polecając rzewnie siebie i przyszłość swoją w duchownym zawodzie macierzyńskiej Jej opiece5). Gdy uprzedzony sławą gruntownej nauki, głębokiej pobożności i nieskalanych obyczajów stanął na ziemi ojczystej, złożył najprzód w kościele klewańskim ciało ś. Bonifacego, biskupa i męczennika, którym go obdarzył w Rzymie kardynał Barberini w dowód miłości 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XIII, 145. Liber install. C, 112. — 2) Mikołaj książe Czartoryski, wojewoda wołyński, wyniósł plebanią w Klewaniu przez ojca swego, Jerzego, fundowaną do godności prepozytury, udotowawszy ją na nowo wsią Peresopnicą za przyzwoleniem króla i Acharego Grochowskiego, biskupa łuckiego. 00. Jezuitom w Łucku nieprosząeym o to nadał znaczne grunta tamże. W wyprawach: inflanckiej na Szwedów i w Wołoszech na Turków i Multanów odznaczył się męztwem i odwagą. W trybunale koronnym jako deputat w roku 1625 i na sejmie jako poseł w r. 1633 jaśniał sprawiedliwością, rozsądkiem i zdrową patryotyczną radą. Jako kasztelan wołyński podpisał potwierdzenie praw, a w r. 1638 był komisarzem do rozgraniczenia województwa bełzkiego od wołyńskiego. Mianowany potem wojewodą podolskim, a nareszcie wołyńskim, do śmierci wiernie służył ojczyźnie. (Niesiecki, Korona I, 370. 371). — 3) Nasz Kazimierz Floryan miał dwóch braci: Michała, wojewodę sandomirskiego i Jana Karóla, podkomorzego krakowskiego tudzież siostrę Annę wydaną za Jana Tarłę, wojewodę sandomirskiego. (Niesiecki 1. c. I, 371). — 4) Niesiecki 1. c. I, 371. — 5) Rzepnicki 1. c. I, 180. — Niesiecki 1. c. I, 371. Tom IV.  35