187 graf Prażmowskiego i podległy jego jurysdykcyi członek kapituły gnieźnieńskiej, oprócz nauki i zdolności przyrodzonych żadnych nie przypisuje mu zalet i cnót ani jako biskupowi, ani jako senatorowi. Jako biskupa gani go z obojętności, że trzy lata zwłóczył z przyjęciem sakry biskupiej, do której go nuncyusz apostolski niejako zmuszać był zniewolony, że o rządy pasterskie w dyecezyi łuckiej nie dbał, sprawując je przez zastępców, że w gniewie i zaciekłości był niepohamowanym, jak to całe jego naprzeciw Jerzemu Lubomirskiemu postępowanie pokazywało, że jako kanclerz przyczynił się niemało do wprowadzenia monety fałszowanej przez Tymfiasa i Boratyńskiego i t. d.1) Z niektórych ustępów tej biografii widać, że szanowny autor zakładał sobie hamulec, aby prymasa w zbyt niepomyślnem nie przedstawić świetle. To co Załuski powiedział za wiele a Bużeński za mało, niech sprostuje, zrównoważy i uzupełni podany przez nas wyżej żywot Prażmowskiego na wiarogodnych osnuty źródłach. Przypatrzmy mu się najprzód jako biskupowi. Jako taki w dość ciemnych nam się przedstawia kolorach. Nie chcemy mu odmawiać dobrej chęci, wiary i przywiązania do Kościoła i dyecezyi, ale ich jasno i dobitnie wykazać nie możemy. Porwany w wir politycznych zajęć, intryg i zabiegów, przy swej ambicyi, gwałtowności i uporze w miarę dozuawanych od przeciwników zawodów i oporu, rósł w namiętności całą siłą i energią, usiłując przyprowadzić do skutku swe zamiary i plany. Gdyby z równą siłą i energią pracował był na polu kościelnem, ileżby był zrobił dobrego. Ale przy swej zaciekłości politycznej zapominał, że był biskupem i obowiązki swe pasterskie traktował tylko dorywczo i powierzchownie. Widzieliśmy jakim był pasterzem na stolicy łuckiej. Jak się zdaje ani razu nie postał w dyecezyi swojej. Nie lepszym wiele okazał się na stolicy metropolitalnej. Archidyecezya prawie go wcale nie znała. Do Gniezna zjechał raz jeden na dwa dni i to tylko dla odbycia obowiązkowego ingresu. Nie odbył ani kanonicznej wizyty swego kościoła metropolitalnego, ani żadnego synodu, ani żadnej z duchowieństwem swem konferencyi. Sakramenta święte i funkcye biskupie nader rzadko i to przy nadzwyczajnych okazyach sprawował. Żadnej parafii, wyjąwszy może łowicką lub skierniewicką nie zwiedził. Ustawicznie przesia adulantium, quam nunc reperisset iu sinu proprio, qui intimus est. Tnmebat prius animus opinione gaudens, mox et simulationis umbram virtutis effictae simulacra amavit et ideo fortunatus erat, ut e felicitate vires colligeret audacia, tantumque ageret, quan-tum Hcentia persuasit sibi fortunaque, nisi assuetudine deliquendi contumax animus sua dedecora adamasset. Crescit excusatio piaculis et mens in flagitio praeceps praesto babet commenta, quasi excubias criminum et custodiam scelerati moris. Tandem ad fatalem ortus suis festinans periodum, nec iam de vita, sed fama et iudicio posteritatis sollicitus, supremae voluntatis testatorias literas consignavit, in quibus testem Deum invocabat, quod quidquid anteactis temporibus et sub imperio praesentis Prineipis atten-tasset, non alio fine nisi libertatis amore fecisset, ut leges et gloriosa Maiorum instituta quae priscam rectitudinis orbitam effugissent, ad salutarem statum reducerentur; moritur mortuum nulli iactantius moerebant, quam qui maxime laetabantur, nam inter eximias elus virtutes non mediocres defectus observabant. Magnus Mareschalcus nihil in Primate amavit, praeter hominem, et rursus despexit nihil praeter vitia, et si haec in purpura nutrirentur, atque ideo speciosa incederent." — 1) Żywoty Arcyb. Gniezn. IV, 142s qq. 24*