ARCYBISKUPI GNIEŹNIEŃSCY PRYMASOWIE I METROPOLICI OD ROKU 1000 AŻ DO ROKU 1821 CZYLI DO POŁĄCZENIA ARCYBISKUPSTWA GNIEŹNIEŃSKIEGO Z BISKUPSTWEM POZNAŃSKIEM WEDŁUG ŹRÓDEŁ ARCHIWALNYCH OPRACOWAŁ KS. JAN KORYTKOWSKI, Doktor św. Teologii, Kanonik Metropol. Gnieźn. TOM III. POZNAŃ. NAKŁADEM I CZCIONKAMI DRUKARNI KURYERA POZNAŃSKIEGO. 1889. SPIS RZECZY W TOMIE III. ZAWARTYCH. XXXVIII. XXXIX. XL. XLI. XLII. XLIII. XLIV. XLV. XLVI. XLVII. XLVIII. IL. L. LI. Str. Andrzej II. Krzycki      ..                1 Jan VII. Latalski                 45 Piotr III. Gamrat                 81 Mikołaj in. Dzierzgowski           135 Jan VIII. Przerębski               229 Jakób IV. Uchański                  272 Stanisław I. Karnkowski            419 Jan IX. Tarnowski                 541 Bernard Maciejowski               559 Wojciech II. Baranowski  . . . . .        593 Wawrzyniec Gembicki               636 Henryk Firlej             680 Jan X. Wężyk                691 Jan XI. Lipski            757 XXXVIII. ANDRZEJ II KRZYCKI. jedenaście dni po zgonie prymasa Drzewickiego, dnia 2 września kapituła metropolitalna wybrała jednomyślnie administratorem osieroconej archidyecezyi poważnego i sędziwego dziekana swego, Jana Handę z Gawłowa1), lubo jnż natenczas niedomagającego, który wkrótce potem umarł, nie doczekawszy oboru nowego arcybiskupa, a miejsce jego zajął kanonik gnieźnieński i dziekan kujawski, Feliks Naropiński2). Równocześnie taż kapituła wyprawiła z pośród siebie Dawida z Poprażników Poniatowskiego, kustosza i Anzelma Łukowskiego kanonika, do bawiącego naówczas w Krakowie króla Zygmunta, który wspólnie z przebywającemi tamże prałatami i kanonikami gnieźnieńskimi mieli w jej imieniu donieść królowi o osieroceniu archidyecezyi, prosić go o rychłe naznaczenie nowego pasterza i złożyć tak jemu jako i królowej małżonce zwyczajne przy podobnych okolicznościach upominki3). Z powodu nadeszłej do Gniezna wiadomości, że król Zygmunt wy 1) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 286. — 2) Tamże V, 304. — 3) Tamże V, 287: „Item memorati domini babentes inter se plures mutuos tractatus unanimi consensu et voto decreverunt duos de dominis esse transmittendos ad Regiam Mtem in legatione et cum muneribus videlicet centum et quinquaginta florenis ad postulandum pro electione futuri pontificis. Et deputaverunt ac elegerunt R. et V. dominos David Ponyathowskj de Popraschnykj Custodem et Anselmum Lucowskj, Cantorem Poznaniensem, Canonicum Gneznensem quibus decrererunt ad expeditionem pro via eentum florenos in moneta, et commiserunt suis D., ut adhibeant et alicient ad se alios dnos suos Confratres et Cano-nicos huius Ecclesie tres Cracovie degentes, dominos videlicet Stanislaum Oleschnyczkj Cantorem, Joannem Naropyenyskj et Georgium Mischkowskj, et si absens (esset) prefatus dominus Olesehnyczkj extunc dominum Benedictum Isdbyenskj ad comparendum coram Regia Mte Polonie. Qui quidem domini legationem a Capitulo narrabunt Imprimis coram Regia Mte nomine Capituli dicent orationes devotas, tandem narrabunt de morte Tom III.         1 2 bierał się na Litwę, kapituła spowodowała wspomnianych obudwóch delegatów swoich, ażeby się niezwłocznie udali w drogę i podróż ile możności przyspieszyli, chcąc go zastać w Krakowie, a nie gonić za nim na Litwę, przez coby w wyborze nowego arcybiskupa nie mała nastąpić musiała zwłoka1). Tymczasem termin do wyboru arcybiskupa naznaczony został na dzień 5 października roku 15352). Na dwa dni przed tymże terminem delegaci kapitulni, powróciwszy z Krakowa, oznajmili zgromadzonym prałatom i kanonikom, że król, którego zastali w stolicy, odroczył termin wyboru aż do dnia 28 października, nie myśląc się spieszyć z naznaczeniem arcybiskupa, lecz dokładnie zastanowić się, kogoby mu wypadało osadzić na stolicy prymasowskiej3). Widać ztąd, że król jeszcze wtenczas nie był zdecydowany co do nominacyi i że na dworze jego ścierać się musiały rozmaite prądy i koterye dłużej niż zwyczajnie przy podobnych okazyach, zanim jeden kandydat nad drugimi stanowcze odniósł zwycięztwo. Król chciał mieć arcybiskupem Tomickiego, który się wymówił, pragnąc mieć na stolicy metropolitalnej ulubionego siostrzana swego Krzyckiego, za którym gorąco wstawiała się jego wielka protektórka, królowa Bona wraz z wielu stronnikami obudwóch. Temu prądowi opierał się Zygmunt, gdyż po odmówieniu Tomickiego nakazywała mu roztropność wynieść na arcybiskupstwo najstarszego co do godności biskupa w kraju, zasłużonego Jana Karnkowskiego, od czterech lat przeszło zajmującego stolicę kujawską. Jednakże wpływ królowej Bony przemógł roztropność monarchy, który nareszcie ulegając mu, udzielił nominacyą Krzyckiemu, biskupowi płockiemu, co nastąpić musiało najrychlej w pierwszej połowie miesiąca października. Stósownie do woli i postanowienia króla Zygmunta prałaei i kanonicy gnieźnieńscy, zebrawszy się dość licznie do Gniezna w sam dzień śś. Szymona i Judy Apostołów, dnia 28 października przystąpili do wyboru kanonicznego i odbyli przedwstępne czynności. Ponieważ jednakże poseł czyli komisarz królewski, Andrzej Krotowski, kasztelan kowalski, dopiero na dzień następny Mmi et postea petent electionem futuri Pontificis, ut cito fiat. Deinde munera offerent a Capitulo antiquo (sic) Regi Sigismundo centum florenos et Regine sue coniugi quinqua-ginta florenos." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 287b. 288: „Item memorati domini percipientes ex narratione quorundam dominorum et hominum fidedignorum ex Cracovia venientium, quod Rex Polonie et Magnus Dux Lithwanie recessurus est in partes Lithwanie, cito decreverunt, ut domini in legatione ad ipsum deputati expediantur velociter sine protractione temporis ad sacram Regiam Mtem, ne postea cońtingat querere eandem pro electione futuri pontificis in partibus Lithwanie, quod esset eum sumptu non modico... etc." — 2) Tamże V, 289: „Item memorati domini terminum electionis futuri pontificis limitaverunt et statuerunt in crastino festi sancti Francisci proxime futuri." — 3) Tamże V, 295: „Die solis ante festum sancti Francisci, que fuit tercia mensis Octobris... Rndi et V. domini David Ponyathowskj, Custos et Anzelmus Lucowskj, Cantor Poznaniensis et Canonicus Gneznensis, Nuntii a Capitulo per dominos pro electione futuri pontificis ad Regiam Mtem Polonie missi, redditi ex Cracovia a Regia Mte relationem coram pre-scriptis dominis fecerunt, quod Regia Mtas electionem futuri pontificis Gneznensis ad festum sanciorum Simonis et Jude Apostolorum proxime futurum distulit et non festinare voluit ad electionem futuri pontificis, et memorati domini dilationem et terminum huius-modi prorogaverunt iuxta voluntatem Megie Mtis.* 3 przyjazd swój do Gniezna zapowiedział, odroczono sam akt wyboru aż do jego przybycia i postanowiono odbyć go sposobem kompromisu, do którego powołano: administratora dyecezyi, Feliksa Naropińskiego, archidyakona Macieja Śliwni-ckiego i kustosza Dawida Poniatowskiego1). Nazajutrz dnia 29 października komisarz królewski (nuntius et orator regius), stanąwszy na kapitule przedłożył listy rekomendujące i nominacyą królewską dla Krzyckiego. Po stosownej przemowie żądał w imieniu swego mocodawcy, aby oborcy na tegoż nominata głosy swe oddali. Stało się według woli królewskiej, gdyż wspomniani wyżej kompromisaryusze, wyszedłszy na ustęp i po krótkiej naradzie powróciwszy, przez usta administratora archidyecezyi oświadczyli, że jednomyślnie biskupa płockiego arcybiskupem wybrali, poczem tenże administrator wypadek wyboru zgromadzonemu duchowieństwu i ludowi uroczyściej w kościele ogłosił2). Niebawem wysłała kapituła delegacyą złożoną 1) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 295b: ,,Die Jovis in die festo sanctorum Simonis et Jude Apostolorum, que fuit XXVIII mensis Octobris R. et V. domini Prelati et Canonici in loco capitulari ad sonum maioris campane capitulariter fuerunt congregati ad electionem futuri pontificis, videlicet Felix Naropyenyskj, Administrator sede vacante, Mathias Slywnyczkj, Iuris utriusque doctor, Archidiaconus, David Ponya-thowskj de Popraschnykj Custos, Anselrnus Lucowski, Cantor Poznaniensis, Joannes Bussynyskj, Episcopus Naturiensis et Suffraganeus, Andreas Grodziczkj, medicine doctor, Joannes Naropyenyskj, Custos Wladislaviensis, Albertus Zaluskj, Stanislaus Lypowyecz, Stanislaus Kilewskj, Joannes Zirnyczskj, protunc procurator Capituli, Simon de Lesnyewo, sacre theologie professor, Nicolaus Grzymulthowskj, Joannes Rudnyczkj protunc infirmus, Stanislaus Schlomowskj, Caspar Zegrowskj, medicine doctor, Albertus Psarskj a Costan, Iuris utriusque doctor, Martinus Lopatheczkj. Qui quidem prescripti domini procedentes ad electionem futuri pontificis, imprimis cum toto Clero intrantes in chorum missam de sancto Spiritu decantaverunt, post cujus decantationem ad locum capitularem descendentes, iuxta prorogationem termini ad hodiernam (diem) assignati inceperunt Capitulum quo ad electionem futuri pontificis ibidem, videlicet dominus Joannes Zirnyczskj, Canonicus et procurator Capituli Citacione ex Capitulo prefato emanata oblata, debite exequuta contu-maciam omnium et singulorum Prelatorum et Cauonicorum legitime citatornm non com-parentium ad electionem futuri pontificis accusavit. In quorum contumatiam postulavit procedere ad electionem futuri pontificis, et memorati domini Prelati et Canonici prefatam electionem ad crastinam diem ad aventum nuntii et legati Regte Mtis prorogaverunt." — Item memorati domini habentes inter se mutuos tractatus compromiserunt et compromissum fecerunt in venerabiles dominos Felicem Naropyenyskj, Administratorem, Mathiam Slyw-nyczkj, Archidiaconum et David Ponyathowskj, Custodem super electionem futuri pontificis." — 2) Tamże V, 296: „Die Veneris post festum sanctorum Simonis et Jude Apostolorum, que fuit XXIX mensis Octobris (1535) suprascripti domini Prelati et Canonici in loco capitulari fuerunt congregati ad electionem futuri pontificis. Item eadem die suprascripti domini Prelati et Canonici Magnificum dominum Andream Crothoski, Castel-lanum Covaliensem et Consiliarium Regie Mtis Polonie, qui venit ad Capitulum domi-norum Prelatorum et Canonicorum, Nuntium et Oratorem Regie Mtis, cum ea qua decuit reverentia susceperunt et in locum capitularem secum deduxerunt, cui loco assignato, eundem sedere fecerunt. Qui quidem Nuntius et Orator predictus, productis litteris credentie sub sigillo Regie Mtis, nuntiavit et retulit dominis, quod Regie Mtas, andita morte olim Rmi domini Mathie Drzeviczkj, Archiepiscopi Gneznensis, cogitavit de tali homine, qui esset imprimis Deo omnipotenti in isto loco et Reipublice proficuus ac de 1 4 z Macieja Śliwnickiego, archidyakona, Dawida Poniatowskiego, kustosza, Jana Busińskiego, biskupa naturyeńskiego, sufragana, Anzelma Łukowskiego, Jana Naropińskiego, Stanisława z Lipowca i Kaspra Żegrowskiego, doktora medycyny, kanoników metropolitalnych do elekta bawiącego naówczas w Krakowie podczas pogrzebu wuja swego i głównego dobroczyńcy, biskupa krakowskiego i podkanclerzego koronnego, Piotra Tomickiego, który właśnie w sam dzień wyboru kanonicznego siostrzeńca swego do lepszego przeniósł się żywota1), uradowany fensor Ecclesiarum el elegit sua Regia Mtas Rmum dominum Andream Criczkj, Epis-copum Plocensem, hortans memoratos dominos Prelatos et Canonicos nomine Regie Mtis, ut etiam sue D(ominationes) in hoc eoneordes sint in sua electione, ut memoratum domi-num Andream Oriczkj, Episcopum Plocensem suscipiant in pastorem suum et totius provincie. Et memorati domini audita huiusmodi Nuntii et Oratoris legatione ad electionem memorati Rmi domini Andree Criczkj unanimi et concordi voto processerunt, suamque R. P. in Archiepiscopum et in Pastorem elegerunt et susceperunt, ibidemque Rndus pater dominus Felix Naropyenyskj, Decanus Wladislaviensis, Canonicus et Administrator sede vacante et economus Gneznensis ac supremus Compromissarius memoratum Rmum dnum Andream Criczkj coram suprascriptis dominis Prelatis et Canonicis ac testibus infranominatis in Capitulo et tandem in Choro circa maius altare, premissis ceremoniis circa talia fieri solitis, nominavit, insinuavit, publicavit electum Archiepiscopum et huius Ecclesie Metropolitane et provincie Gneznensis Pastorem, presentibus ibidem honorabilibus Stanislao de Slupcza, Vicedecano Ecclesie Metropolitane Gneznensis, Andrea Obrampskj Preposito in Byelawy, Notario publico, Nicolao de Pyathek Preposito in eodem, testibus circa premissa et aliis quam plurimis." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 320: „Re-ceptio Rmi domini Andrea Cricij, Dei gratia Archiepiscopi Qneznensis. (Die Jovis in vigilia sancte Barbare virginis et martiris, que fuit tertia mensis Decembris) Honorabiles domini Paulus Kothwycz de Makolin, Notarius et Martinus Thuchola penitentiarius Ecclesie Metropolitane Gneznensis Rmique in Christo patris et domini domini Andree Cricii, Dei gratia Episcopi Plocensis et Electi Gneznensis procuratores legitimi, exhi-bito et producto eoram ipsis dominis supra descriptis ibidem dieti Rmi domini Electi speciali mandato et manu et supscriptione legalis Stanislai Machnaczki, clerici Pozna-niensis diocesis sacra apostolica auctoritate Notarii publici supscripto, habentes et tenentes in manibus suis quasdam litteras apostolicas in forma brevis sub annulo piscatoris more Romane curie scriptas et vigillatas memorato que Rmo domino Andree Cricio, Electo Gneznensi intitulatas etiam apertas, easdem Htteras brevis Apostolici supra memoratis dominis Prelatis et Canonicis Gneznensibus intimaverunt, quarum vigore petierunt et requisiverunt per eos prefatum Rmum in Cbristo patrem et dominum Andream Cricium Electnm in Ecclesiam Metropolitanam Gneznensem in Archiepiscopum recipi et induci, stallumque sue P. R. in Choro et locum in Capitulo, necnon possessionem realem, actu-alem et corporalem Archiepiseopatus Gneznensis, iurium, fructuum, redituum, civitatum, castrorum, villarum, prediorum, decimarum et universarum obventionnm dari et sue R. P. assignari. Et memorati domini Prelati et Canonici litteris brevis apostolici cum ea qua decuit reverentia susceptis illisque prius lectis, revisis et cum matura deliberatione previa recensitis parentes eisdem litteris et mandatis apostolicis tanquam fllii obedientie prefa-tum Rmum in Christo patrem dominnm Andream Cricium, Dei gratia Archiepiscopum Gneznensem, Legatum Natum et Primatem in Ecclesiam Gneznensem in Archiepiscopum in persona honorabilis domini Martini Tuchola penitentiarii, procuratoris sue R. P. legi-timi, salvis tamen iuribus et consuetudinibus dicte Ecclesie circa talia observari solitis reciperunt, iuramentum tamen prestandum per Rmos dominos Archiepiscopos prestari solitum ad primum sue R. P. hic ad Ecclesiam suum felicem ingressum prorogaverunt, qnod ibidem tunc sna Paternitas Rma more suorum predecessorum Archiepiscoporum 5 wielce przed zgonem wiadomością, że łaska królewska tegoż siostrzeńca na gnieźnieńskie naznaczyła arcybiskupstwo. Wśród głębokiego smutku nad stratą stryja przyjął Krzycki delegacyą kapitulną, która mu akt wyborczy doręczyła i na osieroconą stolicę arcybiskupią zaprosiła. Już w końcu miesiąca listopada tegoż roku nadeszło od papieża Pawła III zatwierdzenie elekta, który wskutek tego na dniu 3 grudnia przez prokuratorow swoich, Pawła Kotwicza z Mąkolina notaryusza, i Marcina z Tucholi penitencyarza gnieźnieńskich objął rządy archidyecezyi i installował się w katedrze gnieźnieńskiej. Ponieważ kapituła nie odebrała od prokuratorów przysięgi w imieniu ich mocodawcy odroczywszy ją aż do jego na stolicę metropolitalną uroczystego wjazdu, kustosz gnieźnieński, Dawid Poniatowski, mąż pełen powagi i zasług bezpośrednio po odbyciu aktu podał do akt kapitulnych zastrzeżenie, ażeby nowego arcybiskupa nie dopuszczać wprzód do posesyi arcybiskup-stwa, dopóki nie złoży ustawami synodalnemi i kapitulnemi przepisanej przysięgi, bądź osobiście bądź też przez upoważnionych do tego zastępców swoich czyli prokuratorów1). Obawa prałata była daremną, albowiem Krzycki przy ingresie swoim od przysięgi się nie wymówił, jak się niżej pokaże. Miała zatem archidyecezya arcypasterza, a Polska metropolitę swego po trzymiesięcznem zaledwie stolicy gnieźnieńskiej osieroceniu. Jakiego w nim tak pierwsza jako i druga otrzymała duchownego zwierzchnika, przekonamy się z następnego żywota jego. Andrzej Krzycki pochodził z starożytnego domu Kotwiczów, którego początek wywodzą heraldycy nasi od Jana i Henryka Pochnerów, Spokrewnionych z książętami austryackimi, którzy w końcu wieku XIII służyli w wojsku Henryka, książęcia wrocławskiego, prowadzącego wojny z książęty polskimi. Potomkowie Henryka osiadłszy w Ślązku przenieśli się następnie do ziemi wscho-wskiej w Wielkopolsce przyjąwszy rozmaite nazwiska od nabytych tamże odnośnych posiadłości. Jeden z nich osiadłszy na Małem Krzycku, wsi dziewięć kilometrów od Leszna odległej, przezwał się Krzyckim2), którego w prostej linii potomkiem był nasz Andrzej, znany powszechnie pod nazwiskiem Cricius, urodzony roku 1483 w gnieździe swem rodzinnem z ojca Mikołaja Krzyckiego, z matki Tomickiej niewiadomego imienia, córki Mikołaja Tomickiego, chorążego poznańskiego, a siostry Piotra Tomickiego, biskupa krakowskiego, podkancle personaliter prestare dignabitur, stallumque in Choro cum cerimoniis circa talia fieri solitis et locum in Capitulo necnon omnium et singulorum bonorum, fructuum, redituum dicti Archiepiscopatus Gneznens realem et actualem possessionem, quantum in eis fuit, P. Rme dederunt et assignaverunt, presentibus ibidem honorabilibus Stanislao de Slupcza Vicedecano, Mathia de Poznania et Petro Zirnyczki Notariis Consistorii Gneznensis testibus circa premissa." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 320b: „Ibidem R. et V. dominus David Ponyathowskj, Custos Gneznensis herens laudo Gneznensis Ecclesie sen-tentiam suam cum protestatione libro presenti voluit consignari, ut videlicet Archiepiscopus modernus non prius recipiatur in possessionem archiepiscopatus donec ex more predecesso-rum iuramentum fecerit, saltem, ut per procuratorem cum illi specifice extat commissum." 2) Tamże VI, 46. — Niesiecki 1. c. II, 676. 677. 6 rzego koronnego1), ochrzcony w kościele parafialnym w Małem Krzycku2). Młodzieniaszka odznaczającego się rzadkiemi zdolnościami i chęcią do nauki, którego rodzice nie byli majętni, wziął pod swą opiekę starszy brat jego, Mikołaj Krzycki, dziekan krakowski, proboszcz poznański i kanonik gnieźnieński3), pod którego okiem ukończywszy szkoły krakowskie w siedmnastym roku wieku swego, wysłany był przez niego najprzód do Paryża, a ztamtąd na sławną akademią do Bononii, gdzie słuchał prawa kanonicznego i nauk wyzwolonych, oddając się z zapałem wymowie i poezyi pod przewodnictwem głośnego w ówczesnym świecie literackim jako mówca i poeta profesora Codrus Urceus. W krótkim czasie młody Krzycki pod tym znakomitym nauczycielem przy swoich nadzwyczajnych zdolnościach i wyższym polocie ducha tak wielkie w poezyi uczynił postępy, że powszechną na siebie zwrócił uwagę i mało który z współuczniów wyrównać mu zdołał4). Podczas pobytu swego w Bononii otrzymał prawdopodobnie za staraniem brata Mikołaja i wuja Tomickiego kanonią poznańską opróżnioną przez zgon Gołuchowskiego, na którą się dnia 4 maja roku 1504 przez prokuratora installował5). Wsparty dochodami kanonii, nie kwapił się z powrotem do kraju, bawiąc w Bononii aż do roku 1506, w którym licząc • dopiero 23 lat wieku, z wielkim zasobem wiadomości, uprzedzony sławą niepospolitego poety, powrócił do kraju i osiadł w Poznaniu przy swej kanonii, a raczej na dworze ówczesnego biskupa Jana Lubrańskiego, miłośnika nauk i ludzi uczonych, który młodego kanonika dla jego talentów, nauki i pięknych przymiotów, tudzież dla bliskiego z Tomickim pokrewieństwa w wielkiem miał poważaniu, w krótkim czasie po 1) Acta decr. Capit. Gnesn, VI, 46. — Niesiecki 1. c. II, 726. — 2) Archiv. Capit. Posnan., Acta Visitat. Eccl. in Krzycko. — 3) Bezpośrednio po śmierci prymasa Krzyckiego kapituła gnieźnieńska kazała umieścić w aktach swoich (t. VI, 46—48) krótki żywot jego przez nieznanego nam autora gładkiem piórem skreślony, niewątpliwie na najwiarogodniejszych źródłach oparty. Według tego źródła spółczesnego nie Piotr Tomicki, który natenczas jeszcze podrzędne zajmował stanowisko i sam nic nie miał, zajął się nauką i wychowaniem siostrzeńca, ale brat jego, Mikołaj, dziekan krakowski, proboszcz poznański i kanonik gnieźnieński. Żywot wspomniany wpisano do akt kapitulnych pod tyt.: „ Vita Rmi olim pie memorie Andree Cricii, Archiepiscopi (Gneznensis) his scriptis continetur." — 4) Vita Andree Cricij 1. c. f. 46: „Hic vero cum puer admodum esset, sed in quo egregia indoles et magna crescendi spes elucebat, a fratre suo maioro natu Rndo dno Nicolao Crziczki, Decano Cracoviensi, qui tum apud Rmum et Illrmum principem dominum Fridericum Cardinalem, Regium filium gratia et auctoritate multum pollebat, e doma receptus Cracovie primum puerilibus studiis, ut tum elas illa exposcebat, appli-catus est. Dande cum attigisset annum sedecimum, ubi iam igniculi quidam felices et divini illius ingenii apparere ac veluti claresce videbantur, missus est in Italiam, quo dotes sibi a natura insitas eruditorum preceptorum redderet órnatiores, egitque haud parvo temporis spatio in studio Bononiensi, quod tum inter alia Italica Oimnasia doctis-simis viris abundabat, diligenterque dans operam bonis litteris ususque est doctissimis quibusque preceptoribus, imprimis vero Urceo Codro studuit, allectus et acri viri illius iudicio et mira quadam in docendo felicitate, quem et mortuum se extulisse frequenter in vita commemorare solebat, testatus hoc ipso officio quantum bonis preceptoribus debe-amus. Quantum vero profecerit, quam doctus, ornatus et eleganter bonis litteris institutus in patriam redierit, apparet id ex eius scriptis, que non pauca in utroque orationis genere reliquit... etc." — 5) Acta decr. Capit. Posnan. V, 99. 7 kochał go jak syna i najtroskliwszą otoczył opieką1), zaprawiając go w kancelaryi swojej, w domu i w kościele do przyszłego zawodu senatorskiego i biskupiego, który go według jego przekonania prędzej czy później spotkać musiał3). Chcąc mu do tego dostojeństwa drogę przyspieszyć, posuwał go w kapitale swojej od stopnia do stopnia, wyjednawszy mu kanclerstwo katedralne, które objął kanonicznie dnia 7 czerwca roku 1507, a w cztery niespełna lata potem scholasteryą poznańską, na którą się dnia 25 maja roku 1511 installował3). Kiedy na początku roku 1512 poselstwo królewskie, na którego czele stał biskup Lubrański, wybrało się na Węgry do Trenczyna, aby ztamtąd sprowadzić do Krakowa oblubienicę króla Zygmunta I, Barbarę Zapolyą, hrabiankę spiską, Krzycki towarzyszył w tej podróży opiekunowi swemu, i był obecnym na godach weselnych, które się z niesłychaną odbyły okazałością. Z powodu tych zaślubin napisał piękny wiersz łaciński, dedykowany królowi, który mu zjednał głośne imię znakomitego poety i zwrócił na niego uwagę nie tylko monarszą ale uczonego świata4). Wiersz ten dostał się do rąk Krysztofa Szydłowieckiego, kasztelana sandomirskiego i podkanclerzego koronnego, który go posłał Janowi Sylwiuszowi Amatus zwanemu, rodem Sycylijczykowi, mężowi uczonemu i znawcy sztuk pięknych. Ten w liście pisanym do Szydłowieckiego wynosi nadzwyczajnie talent poetycki i naukę Krzyckiego, stawiając go na równi z pierwszymi poetami rzymskimi5). Lubrański, korzystając z tej chlubnej o ulubieńcu swoim opinii i pragnąc go jak najrychlej widzieć na wysokim szczeblu zaszczytów i dostojeństw, do których naówczas droga jedynie przez dwór królewski prowadziła, wprawił go na tenże dwór jako kanclerza zacnej i świątobliwej królowej Barbary, której przedewszystkiem z prawdziwego szacunku i czci ku jej cnotom, a przytem i dla własnych widoków z wzorową służył pilnością i wiernością6). 1) Vita Andree Cricii l. c. f. 46b: „Itaque cum iam eum fructum et profectum litterarum consecutus esset, ut se minime peniteret Italiam attigisse, et inter homines laicos vixisse, maturum esse ratus, ut se minime peniteret Italiam attigisse, et inter homines laicos vixisse, maturum esse ratus, ut studia sua ad aetionem conferret, in pa-triam rediit anno etatis sue circiter XXIII. Cogitans autem, cuinam ex magnatibus Regni addiceret sese, quam patroni loco haberet, invitatus et beneficiis et singulari quadam animi erga se propensione Rmi domini Joannis Lubrancij Poznan. Episcopi... ei se addixit, ac in patronem pre ceteris delegit, apud quem cum esset in tanta gratia, ut filii loco haberetur, siquidem cum florens eius etas, tum eruditioni coniuncta singu-laris morum comitas, amabilem reddebat omnibus... etc." — 2) Tamże f. 46b: „...Per-spieiens tum prudentissimus presul, ingenium illius magnis et excelsis rebus natum... magno usui et ornamento reipublice fleri posse, si ab umbra et polvere in lucern produ-ceretur, noluit, ut apud se diutius delatesceret... etc." — 3) Bartoszewicz, Wizerunki Arcyb. Gnieżń. — Cfr. Acta decr. Capit. Posn. de eisd. aa. — 4) Wiersz ten wyszedł z druku pod tyt. In augustisimum Sigismundi Regis Polonie et Regine Barbare conubium Andree Cricii, Scholastici Poznanieusis, carmen heroicum. Cracovie. 1512. 4. (Janociana III, 50.) — 5) Bużeński, Żywoty Arcyb. Gnieżń. t. II, 223. — 6) Vita Andree Cricii 1. c. f. 46b: ,,Itaque missus per eum (Lubrański) in aulam, in Cancellarium Serenissime Reginae Barbare... adscitus est, quo in officio ita se gessit, ut quamvis etas eius nondum satis matura videretur sustinendo tanto oneri, nihil tamen in eo desideratum est, quod ad officium boni Cancellarii spectaret, ymo et multorum quoque snperavit opinionem." 8 Dochody scholasteryi poznańskiej i kilku mniejszych beneficjów wystarczały mu na wygodne na dworze królewskim życie. Zjednawszy sobie nadzyczajne względy królowej umiejącej cenić wierne usługi i niepospolite kanclerza swego zdolności, któremi od dnia do dnia coraz więcej jaśniał, w ogólnem przekonaniu uważany był bliskim wyniesienia na biskupstwo, a przynajmniej na jaką wysoką prałaturę. Tymczasem niespodziany zgon monarchini, która wydanie drugiej córki na świat życiem przypłacić musiała, zniweczył nadzieje Krzyckiego i przyjaciół jego. Uczciwszy pięknym wierszem pamięć nieodżałowanej królowej1), którą nietylko prawdziwie uwielbiał, ale na jej łasce i opiece całą swą przyszłość opierał, postanowił opuścić dwór i w samotności oddać się całkiem naukom i służbie kościelnej, i byłby niezawodnie wykonał swój zamiar, gdyby liczni przyjaciele jego i wielbiciele, pragnący koniecznie utrzymać na świeczniku publicznego życia ulubieńca swego, nie byli go zmusili do zmiany postanowienia2). Zresztą za głośną była już natenczas sława jego, aby mógł żyć wyłącznie dla siebie i dla nauki. Zjednał ją zaś sobie nie tylko niezwykłą w prowadzeniu spraw publicznych biegłością, ale przedewszystkiem pismami swemi, któremi zachwycał świat uczony. Wkrótce po przeniesieniu się na dwór królewski napisał z powodu zwycięstwa króla Zygmunta nad Tatarami pod zamkiem Wiśniowice na "Wołyniu sławny wiersz heroiczny3),, a równocześnie list obszerny do Krysztofa Szydłowieckiego, podkanclerzego koronnego o temże zwycięstwie prozą w kwiecistym stylu4). W roka zaś 1512 po odniesionem świetnem nad Moskwą zwycięstwie w Białej Rusi, przesłał królowi Zygmuntowi w imieniu królowej Barbary powinszowanie w ozdobnym wierszu, z pięknym od siebie na końcu do zwycięscy zwrotem5), a prócz tego w długim poemacie przedstawił szczegółowy przebieg 1) Acta Tomiciana (wyd. Działyńskiego) t. III, 423—425. — 2) Vita Andree Cricii I. c. f. 46b. 47: „Verum non satis hic votis eius fortuna responderat. Nam ubi iam et in principium gratia fiorere et omnium in oculis cum quadam admiratione versari ceperat, ...in opinata mors Serenissime Regine Barbare intervenit, ex qua tantum in animo concepit dolorem, ut decretum illi piane fuerit, postquam non satis ex sententia sibi successerant aulice vite principia, orbatus ea principe, in qua spem certam fortunarum suarum collocaverat, ab aula se prorsus abdicare et in ocium quietemque conferre, nbi deinceps sibi et studiis suis procul ab omnibus turbis vivere posset; quod et fecisset, nisi amicorum suorum monitis et objurgationibus ignaviam sibi exprobrantibus, quod tale ingenium in tenebras et latibula abdere voluisset, coastus esset sententiam mntare." — 3) Andree Cricii, Scholastici Poznaniensis Eucomium Divi Sigismundi, Regis Polonie post victoriam de Tartaris partam apud castellum Wisniovice in Ducatu Volynie. Cracovie 1514. 4. (Janociana III, 50.) — 4) Be Victoria a Tartaris circu castellum Wisniovice anno Domini MDXII die S. Yitalis Martyris reportata Andree Cricii, Posnaniensis Scholastici ad Christophorum de Szydlowiec, Castellanum Sandomiriensem et Procancel-larium Regni Polonie Epistola prosaica. (Janociana III, 51.) — 5) Acta Tomiciana t. III, 191: „Ad inclitum Sigismundum primum, Regem Polonie et Mg. Ducem Lithuanie, nomine Regine Barbare post partam de Moscis victoriam Epistola Andree Cricii eiusdem Regine Cancellarii. Ustęp do króla od siebie taki autor ułożył: ,,Tandem fama Dovum referens optata triumphum Quartaque felicis gloria Martis adest. Hoc vis nempe tui voluit, Rex maxime, fati, Ad regum que te protulit omne decus 9 tegoż zwycięstwa1). Te utwory poetyckie głośne zjednały mu imię w całej Polsce, a szczególniej życzenia złożone królowi w imieniu jego małżonki, o których wspomniany wyżej Jan Sylwiusz Amatus w osobnym liście nader pochlebne autorowi przesłał pochwały2). Wobec tak świetnych dowodów zdolności i talentu Krzyckiego liczni przyjaciele jego uważali opuszczenie przez niego dworu za rzecz niesłychaną i wszelkich dokładali starań, aby go na nim utrzymać, do czego się najwięcej przyczynił wuj jego, Tomicki, pragnący świetną zgotować mu przyszłość3). Został zatem Krzycki u dworu w charakterze sekretarza królewskiego, gdzie pod względem wybornego stylu, roztropności i biegłości w załatwianiu spraw mu powierzonych nikt prawie z nim mierzyć się nie mógł4). Odtąd też nieodstępnym był towarzyszem króla, któremu się stał nieodzownym. W roku 1517 był z nim w Wilnie, gdzie na samym wstępie napisał wiersz powitalny na cześć brata królewskiego, świętego Kazimierza, w katedrze tamtejszej spoczywającego5), a następnie był obecny przy zawarciu pokoju tamże z Wołochami przez pełnomocników królewskich6). W ważnej sprawie powtórnego małżeństwa króla Zygmunta z Boną Sforcyą, księżniczką Baru brał udział niemały, popierając najusilniej zabiegi wuja swego, Tomickiego, twórcy nowej polityki habsbursko-austryackiej od czasu zjazdu monarchów w Wiedniu, z którego dworem oblubienica królewska była spowinowaconą. On to napisał wspaniałą mowę dla posłów polskich wyprawio Ut premeret fines viduato federe Moscus Et raperet bipedum quadrupedumque genus, Ac fugeret captis nimium confusus ab oris Et penas ausus perfidieque daret, Ne tua prolixa langueret gloria pace, Nec foret incepta postera fama minor. Cara quidem pax est, propter quam prelia fiunt, Sed qui regius est Marte paratur honor Quem tua tum virtus tua tum fortuna requirit Et dotes toto nullius orbe pares. Hoc ergo perfer, ut, cum te cetera summum Esse probant regem, martia facta probent." 1) Acta Tomic. III, 196—220: Cantalina eiusdem victorie rem gestam sum-marie continens. — 2) Tamże III, 195: „Heroicam epistolam tuam, candidissime Krici, magna cum voluptate perlegi; digna est hera, que eam mittit, digna hero, cui mittitur, digna te, qui scribis, quem non ego tantum (citra adulationis notarn accipi vetim), verum etiam posteritas admirabitur... etc." — 3) Acta decr. Capit. Gnesn.YI, 47 (Vita Andree Cricii): „Maxime vero permovit illum et divertit a proposito consilium et auctoritas avunculi sui, Rmi Petri Tomicki, Episcopi Cracoviensis et Vicecancellarii Regni... qui tunc Premislieusem adhuc episcopatum regebat... Eius igitur suasu et duetu per mortem principis sue, mutata sententia, perseverat in aula regia in Secretariorum numero." — 4) Tamże f. 47: „Nam in eum fere totum reiciebatur, quicquid erat insignius in negotio principis et reipublice vel dicendo vel scribendo, quod per eum tanta eum dignitate et diligentia, fiebat, ut etiam exteris non modice admiratione fuerit, tantam hominibus sar-matice (nationis) latini sermonis inesse elegantiam et puritatem." — 5) Acta Tomic. III, 200—202: Ad tumulum Divi Casimiri fratris regii solutatio initio adventus sui Vilnam. — 6) Tamże IV, 157. Tom III.         2 10 wionych do Izabelli, matki księżniczki, z prośbą o rękę tejże dla swego monarchy1). Z okazyi zaślubin królewskich w roku 1518 napisał do nowożeńców wiersz, który spółczesnych wprawiał w zachwycenie2). Uczestniczył w wspaniałych uroczystościach weselnych, należąc do liczby zaproszonych na gody, będąc już naówczas kanonikiem krakowskim3), a prawdobodobnie już od roku 1507 dziekanem łęczyckim4). W nagrodę swych zasług i za staraniem Tomickiego otrzymał od króla probostwo poznańskie po wyniesieniu z niego na biskupstwo wileńskie Jana z książąt litewskich, na które się osobiście w początku roku 1520 instalował5). W liście swoim do biskupa Tomickiego z dnia 1 lutego tegoż roku opisuje przyjęcie swoje w Poznaniu przez biskupa, kapitułę, duchowieństwo i panów świeckich, donosząc mu zarazem, że kapitułę spowodował do pożyczenia królowi pieniędzy6). W tym samym czasie został także proboszczem kolegiaty świętego Floryana w Krakowie7). Dowiedziawszy się podczas pobytu w Poznaniu o niebezpiecznej chorobie tegoż wuja swego, publiczne z duchowieństwem katedralnem odbył za niego modły w dzień św. Apolonii (9 lutego), o czem mu w liście powyższym donosi8). Wtedy to zapewne dla rozerwania chorego napisał ów znany paszkwil na biskupów9) i satyrę na arcybiskupa Łaskiego tchnącą nienawiścią i złośliwością10). W następnym liście z dnia 17 lutego (1520) skarzy się przed Tomickim, że od czasu przybycia do Poznania marszałka Piotra Kmity czuje się chorym dla bezustannych bankietów i zabaw przez niego i towarzyszów jego wyprawianych, do których go konieczuie zmuszają11). Uderzającą i zagadkową było rzeczą dla każdego zajmującego się życiem Krzyckiego przed publikacyą Akt Tomickiego, dla czego ulubieniec królewski i uwielbiony poeta goniący za wyniesieniem i obfitym chlebem duchownym nie posiadał prałatury lub kanonii w kapitule gnieźnieńskiej, o którą mu przecież przy jego wpływach i stosunkach postarać się nie było trudno. Tę zagadkę sam on nam rozwięzuje w liście do Tomickiego z roku 1520, w którym go prosi, 1) Acta Tomic. IV, 224. — 2) Epithalamium Divi Sigismundi primi, Regis et inclyte Bone, Regine Polonie carmine heroico. Kraków u Hallera 1518. 4. (wielka rzadkość bibliograficzna). — Acta Tomic. IV, 281. — Janociana III, 53. — 3) Acta Tomic. IV. 310. — 4) Ks. Mętlewicz, Wiadomość histor. o archikolegiacie łęczyckiej w Pamiętn. hyperlink. t. VII, 115. — 5) Acta decr. Capit. Posnan. VII, 113. — 6) Acta Tomic. V, 158. 159: „Ego, mi reverendissime dne, ago hic satis ex sententia, reperi cornplures in cetu hoc (w kapitule) ecciesiastico viros probos et suavissime con-suetudinis, cum quibus mihi convictus est, benivolentia mihi etiam et honor tantus exhi-betur a summis et infimis, quantus vel episcopo satis esse possit. Combussi — ut Plautino verbo utar — hos dies in accipiendis singillatim vicariis et canonicis ac demum heri dno epo. cum dno capitaneo et civibus ae mulierculis aliisque plurimis convivium et choreas ad multam usque noctem ducentibus... etc." — 7) Bużeński 1. c. II, 224. — 8) Acta Tomic. V, 158. — 9) Tamże V, 160: „Integra Corbita est, Rosa sobria, Aluta diserta, Facundus Vitulus, patienti pectore pinus, Demissa est Aquila descriptita, Cymbo revera, Forte» Mandibulę: celebres reliqui et reverendi.'' Tłomaczenie paszkwilu podane jest w Acta Tomiciana t. V, 160. 161. — 10) Acta Tomic. V, 161. — 11) Tamże V, 160. 11 aby w razie obmyślania dla niego dalszych promocyi pominął koniecznie Gniezno, do którego miasta czuje wstręt jakiś dziwny i niewytłomaczony, a przytem boi się popaść w ręce biskupa płockiego, Erazma Ciołka, do którego należała ekspe-dycya prałatur i prebend gnieźnieńskich, za którą grubo opłacać się było trzeba1). Po zgonie biskupa poznańskiego, Jana Lubrańskiego, w roku 1520, kapituła poznańska dała Krzyckiemu dowód szczególniejszego zaufania swego, obrawszy go jednomyślnie administratorem dyecezyi2), król Zygmunt zaś ofiarował osierocone biskupstwo Piotrowi Tomickiemu3). Na prośby kapituły pospieszył administrator z Krakowa do Poznania, dokąd przybył w wigilią św. Trójcy, tak dla sprawowania rządów dyecezyi, jako też dla załatwienia zaciętego sporu pomiędzy spadkobiercami zmarłego biskupa a kapitułą o rozmaite należytości4). Domyślać się można, że wujowi swemu, Tomickiemu wielce ułatwił sprawę objęcia biskupstwa poznańskiego którego był administratorem. Spodziewano się powszechnie, że po wyniesieniu Tomickiego na stolicę poznańską król zamianuje Krzyckiego biskupem przemyskim, o co nie tylko Tomicki ale liczni przyjaciele siostrzeńca jego usilnie zabiegali. Omyliły ich nadzieje, albowiem król dał pierwszeństwo przed Krzyckim Rafałowi Leszczyńskiemu, ulubieńcowi swemu szczególniejszemu i królowej Bony, tamtego zaś opatrzył bogatein probostwem krakowskiem, nie chcąc go zapewne puścić jeszcze od boku swego podczas rozmaitych zawikłań politycznych, do których pomyślnego załatwienia roztropność, mądrość i przebiegłość jego była mu konieczną. To też naówczas na głowie Krzyckiego spoczywało prowadzenie najważniejszych spraw przy boku Zygmunta I, polegającego wielce na zdrowem i rozsądnem zdaniu sekretarza swego i powiernika, z pod którego pióra wychodziły korespondencye tak pod względem treści jako i formy dwory zagraniczne w zdumienie wprawiające5). Podczas wojny pruskiej nieodstępnie bawił przy królu, dzieląc z nim trudy i niewczasy i był obecny przy zawarciu czteroletniego rozejmu z w. mistrzem krzyżackim w Toruniu roku 15218). W tym czasie napisał piękną elegią na grób dobroczyńcy swego, biskupa Jana Lubrańskiego, zachęcony do tego przez 1) Acta Tomic. V, 239. 240: „Ceterum mi rme dne, cum hec alea sic cecidit, ita me Deus amet ex sententia, si vestra Dtio impartire me dignabitur aliquo ex his reliquis, supplico, mittere me dignetur, quo vult, preter Gneznam, nam ultra hoc, quod locum illum, nescio cur, animus refugit et Cracovie reliquum evi, quod dominus Deus dabit, exigere statui, esset iteram necesse in manus domini episcopi Plocensis incidere, et es immensum effundere, qui adhuc expeditionem eius sacerdotii in manu habet, homo cicuta modosior et incertior, ne noxiarem dicam, itaque id gratie vestre Dti committo." — 2) Tamże V, 257. — 3) Tamże V, 309. W liście do Chryzostoma Neapolitańczyka, kanonika, pisze Krzycki o wyniesieniu Tomickiego i udzieleniu sobie przez króla trzech donośnych prałatur. — 4) Tamże V, 242. — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 48 (Vita Andree Cricii): „Nam in eum fere totum reiicebatur, quicquid erat insigne in negotiis principis et reipublice vel dicendo vel scribendo, quod per cum tanta cum dignitate et diligentia fiebat, ut etiam exteris non modice admirationis fuerit... Quamobrem brevi Regni Polonie Cancellaria atque adeó aula tota regia ita exculta est, ut nunquam antea cultius nunquam latinius scripserit atque dixerit... etc." — 6) Dogiel 1. c. t. IV, 219-225. 2* 12 Tomickiego1). Z Torunia towarzyszył królowi na sejm zwołany na 28 października tegoż roku, który się przeciągnął aż do początku roku następnego2). Nareszcie gdy po śmierci Erazma Ciołka król oddał po nim biskupstwo płockie Rafałowi Leszczyńskiemu, Krzyckiemu, z którego promocyą wobec zasług jego dłużej ociągać się nie wypadało, ofiarował biskupstwo przemyskie3), odbierając mu równocześnie probostwo poznańskie, które dal Janowi Latalskiemu, późniejszemu prymasowi, a pozostawiając go przy probostwie krakowskiem, aby go przez to utrzymać w stosunku z dworem i stolicą państwa. Prekonizowany w końcu czerwca roku 1523 i wkrótce potem przez wuja Tomickiego konsekro-wauy, objął rządy dyecezyi, którą zawiadował przez lat cztery, lecz dla bezustannych zajęć publicznych rzadko tam bywał i dla tego mało po sobie pozostawił pamiątek. Utrwalił tam jednakże pamięć swoję przez odbycie synodu dyecezal-nego dnia 4 października roku 1525, którego ustawy według zaręczenia Załuskiego znajdować się miały w archiwum kapituły przemyskiej, z którego niepowrotnie zaginęły4). Wskutek powstałych w Węgrzech zaburzeń i wobec grożącej królowi Ludwikowi zostającemu pod opieką stryja swego, króla Zygmunta I, wojny, z cesarzem tureckim Solimanem, wysłany został biskup Krzycki razem z Janem Wi-tyńskim (Wytwieńskim), kasztelanem płockim, do Węgier, aby wszelkiemi sposobami starał się nakłonić magnatów węgierskich do uniknienia wojny z straszliwym nieprzyjacielem i zawarcia z nim pokoju, od czego Soliman nie był dalekim. Na nieszczęście magnaci rzeczeni nie usłuchali dobrej rady, i ściągnęli na kraj cały niewypowiedzianą klęskę. Krzycki wyjechał z towarzyszem swoim z Krakowa dnia 13 września roku 1524, a powrócił na św. Marcin tegoż roku5). W liście do Rafała Leszczyńskiego podaje powody poselstwa swego, a porównując smutne królestwa węgierskiego stosunki z mało co lepszemi stosunkami rzeczypospolitej, wypowiada poważną przestrogę, aby Polacy, porzuciwszy ambitne osobiste zabiegi i wewnętrzne niezgody, wspólnemi siłami ratowali kraj swój od niechybnej zguby, do której się nachyla6). Krzycki pozostawił obszerny opis 1) Acta Tomic. V, 380: „In tumulum Joannis Lubranski Epi Posnaniensis. — 2) Tamże VI, 2. — 3) Tamże VI, 138 (List króla Zygmunta do Jana Latalskiego): ,,Venerabilis etc. Exigentibus meritis et veteri servitio epi Premisliensis, contulimus illi episcopatum Plocensem, non immemores tamen existentes tue Dtionis, preposituram illi Posnanieusem, nominato ad Episcopatum Premisliensem Andrea Krziczki, designavimus et eam illi resignare fecimus. Datum Vilne (1522). — 4) Janociana vol. III, 01. 62. Statuta Synodi dioecesane a Reverendissimo patre dno Andrea Episcopo et Venerabili Capitulo totoque Clero Premisliensi die IV mensis Octobris MDXXV, Premislie in Eccłesia cathedrali celebrate. — 5) Acta Tomiciana t. VII, 83. 86. — 6) Tamże VII, 181. 182: „Erant due cause missionis mee, altera necessitas Senni dni regis Ungarie in com-ponendis turbis et seditionibus domesticis auctoritate Mtis dni nostri que tanta est illic, ut vel hic maior desiderari non possit; altera ob quedam nostra negotia, que gratia Dei, ut Mtas sua voluit et res nostre expostulabant, sunt a nobis confecte, Turbe autem et seditiones regnicolarum illius Mtis ita sedata sunt, quemadmodum solent male curata vulnera, ut obducta duntaxat cicatrices brevi plus erumpat et vulnus sursum recrudescat. In summa enim omnia illic ea sunt, que apud nos sed eo utique magis, 13 tego trudnego i mozolnego poselstwa swego, które, niestety dla uporu i dumy Węgrów tak mało sprawiło korzyści1). Tymczasem biskup krakowski, Jan Konarski, nie mogąc dla sędziwego wieku i słabości w nogach sprawować skutecznie pasterstwa swego, postanowił ustąpić z biskupstwa i oddać je Tomickiemu, z którym od dawna w ścisłej żył przyjaźni. Porozumiawszy się przeto z nim przez starostę swego lipowieckiego, Piotra Dłuskiego, i wymówiwszy sobie do śmierci połowę dochodów, poczynił niebawem potrzebne u Stolicy apostolskiej kroki, do której Tomicki z swej strony wyprawił wiernego przyjaciela swego, Stanisława Borka, dziekana krakowskiego i kantora gnieźnieńskiego, aby się postarał o spieszne załatwienie sprawy z zastrzeżeniem, że mu wolno będzie aż do śmierci Konarskiego zatrzymać biskupstwo poznańskie. Borek wyjednał w myśl mandanta swego pozwolenie tejże Stolicy w krótkim czasie, tak, że Tomicki już dnia 6 kwietnia roku 1524 odbył uroczysty wjazd na stolicę krakowską, podczas którego witał go jako proboszcz krakowski w imieniu kapituły w kościele Panny Maryi ucieszony z wyniesienia ukochanego wuja Krzycki w krótkiej, treściwej mowie łacińskiej2). Już w roku następnym Konarski przeniósł się do wieczności, wskutek czego Tomicki musiał się zrzec biskupstwa poznańskiego. Powszechnie spodziewano się, że Krzyckiemu dostanie się toż biskupstwo po wuju, ile że ten usilne o to czynił starania, a królowa Bona, od której głównie rozdawanie biskupstw zależało, w wielkich zdawała się mieć go względach. Królowa przecież wybrała ku niemałemu wszystkich ździwieniu na tę godność Jana Latalskiego, który sobie złotem drogę do promocyi otworzyć umiał3). To pominięcie siebie do żywego ubodło Krzyckiego, który nie tylko żalił się w liście do Tomickiego pisanym, że dano przed nim pierwszeństwo człowiekowi, którego całą zasługą było, że miał pieniądze, ale zaostrzywszy swe pióro, tak jemu jako i królowej niemało przyciął, nazywając pierwszego Bromjuszem czyli Bachusem, a drugiej cierpko przymawiając, że Apollo Bachusowi miejsca ustąpić musiał, który je pieniędzmi opłacił. W liście do Tomickiego donosząc, że mu królowa z polowania swego raczyła przysłać kawał jelenia, przytacza wiersz cierpką zawierający wymówkę, którym jej podziękował4). Następnie quod et principem habemus, illi principis duntaxat simulacrum... Verum tempus est iam nos de somno surgere; sumus enim in extremo positi pericuto, seponende essent private utilitates et privata studia, que pacis surt: nisi enini omnes unanimiter ruentem publicam rem capesseremus, actum erit de nobis." — 1) Legationes magne, quibus Sigismundi Ja-gellonii Polonie Regis nomine apud Ludovicum II Hungarorum Regem, post eius interitum apud Regni Hungarie ordines Andreas Cricius, Episcopus Premisliensis annis 1526 et 1527 functus est. (Janociana III, 63). — Cfr. Chronicon Bernardi Vapovii pars posterior w Scriptores rer. Polon. t. II, 197. — 2) Acta Tomic. t. VII, 17: Susceptio ad Epis-copatum Cracoviensem Petri Tomicki, Episcopi, Regni Polonie Vicecancellarii a Clero et Populo Cracoviensi, Andreas Cricius Eps. Premislien. et Canon. Cracovien. fecit et dixit VI Aprilis. — 3) Zob. żywot prymasa Jana Latalskiego. — 4) Acta Tomic. VII, 312: „Majestas Reginalis misit mihi nudius quartus cervinam venationis sue, cui hoc reraisi extemporarium epigramma: Tam bona regina es, bene tam venabula tractas, Ut dubito. Juno an sis, ne Piana magis: 14 kilku jeszcze satyrami wprost jej przysłanemi, dał jej wyraźnie uczuć przekupstwo którego się dopuściła, nie oszczędzając przytem bynajmniej Latalskiego2). Już to prawdziwe biada było każdemu, kto miał nieszczęście wnijść w drogę bisku-powi-poecie. W kwietniu roku 1526 towarzyszył Krzycki królowi do Gdańska, celem poskromienia rozruchów, buntów i zuchwalstwa tamtejszych mieszkańców i stanąć w obronie ciężko udręczonego przez nich Kośeioła katolickiego8). Biskup w bardzo niekorzystnem świetle przedstawia stosunki miejskie4), a w daleko gorszem moralne i religijne Gdańszczan usposobienie5). To też długiego potrzeba było czasu i natężonej pracy do zaprowadzenia tam ładu i porządku chociaż pozornie tylko, gdyż zepsucie zbyt wielkiem było, aby się powagą monarchy i surowemi jego ustawami wykorzenić dało. Król wydal obszerny edykt, do którego niewątpliwie Krzycki główuie rękę swą przyłożył, zapewniający wszelką swobodę Kościołowi katolickiemu, nakazujący wszystkim wiarołomnym księżom i zakonnikom w przeciągu 24 godzin opuścić miasto i nie wracać do niego pod karą śmierci, tak samo w przeciągu dwóch tygodni wszystkim tym mieszkańcom, którzy z Kościołem katolickim zerwali, aby prawowierni duszpasterze pilnowali kościoła i parafii nie dozwalając nikomu głosić słowa Bożego bez upoważnienia oficyała biskupiego i rady miasta, oraz mnóstwo innych tak pod względem religijnym jako i świeckim zawierający postanowień1). Obszerny dyaryusz transakcyi gdańskich od 17 kwietnia do 24 czerwca roku 1526 trwających, napisany przez Krzyckiego dla królowej Bony, przechowały nam Akta Tomickiego2). Prócz tego ułożył wiersz do króla załatwieniem spraw gdańskich tak długo zajętego3). W tym czasie przypada także napisanie przez niego pięknej elegii na śmierć Ludwika II, króla węgierskiego, synowca króla Zygmunta4) i młodego Mikołaja Firleja poległego obok tegoż monarchy w nieszczęśliwej bitwie z Turkami pod Mochaczem5). Verum sic utinam mihi sis bona Juno precanti, Ut bona nunc facta es sponte Diana mihi. 1) Acta Tomic. VII, 313. 314. — 2) Tamże VIII, 76. Na wstępie wydanego do mieszczan edyktu król Zygmunt tak się odzywa: „Quia cum accepissemus, in civitate nostra Gdanensi primum factiones inteatinas, deinde seditiones et tumultus populares excitatos et ingentia facinora commissa, dogmata et religionem damnatam invectam, Deum et Sanctos blasphematos, templa spoliata, sacra omnia profanata, preterea prefectum et officialem nostrum eiectum, consules exauctoratos, regimen civitatis inversum... etc." — 3)       Tamże VIII, 41.42: „Facies civitatis quasi iudaica, mercatorum bonorumque virorum quantulum est, in abdito manet partim metu, partim pudore, nauti externi in navibus se continent, borum perditorum hominum concivium vitantes et execrantes... etc." — 4)       Tamże VIII, 42: „Equitatus noster fuit honestissimus, dixitque mihi mercator unus, quod sufficientes essemus compellere fecem istam non solum in Deum, sed etiam in asinum credere, si vellemus." — 5) Tamże VIII, 76 sq. — 6) Tamże VIII, 76 sqq. — Janociana III, 62: De Sigismundi Primi Regis Polonie gestis in civitate Gedanensi commentarius diurnus ad Bonam Sfortiam, Reginam per Andream Cricium, Episcopum Premisliensem, Regis a latere consiliarum conscriptus a die 17 Aprilis usque ad diem 24 Junii a. MDXXYI. — 7) Ad Sigismundum Primum, Regem Polonie negotiorum mora longa Gedani detentum Andree Cricii, Episcopi Premisliensis carmen elegicum (Janociana III, 62.) — 8) Epitaphium Ludovici Secundi, Regis Hungarie atque Bohemie in Mochaciensi prelio a Turcis occisi elegis concinnatum (Janociana III, 63). — 9) Epi 15 Po strasznej klęsce Węgrom przez Turków zadanej, król Zygmunt, chcąc zbadać stan umysłów w państwie węgierskiem, mianowicie co do oboru nowego króla, a przytem odwrócić wojnę z sąsiedztwa i spowodować panów tamtejszych do zgody i jedności, wyprawił do nich Krzyckiego wraz z Stanisławem ze Sprowy1). Poselstwo to, które nie sprowadziło dla nieszczęśliwego kraju skutków odpowiednich szlachetnym usiłowaniom monarchy polskiego, przez Krzyckiego obszernie opisane2), zjednało temuż u wdzięcznego Zygmunta biskupstwo płockie osierocone właśnie przez zgon Rafała Leszczyńskiego. Dla uzyskania potwierdzenia Stolicy apostolskiej na tę nową godność, wyprawił Krzycki od siebie posłańca do Rzymu w maju roku i 527. Lecz upragnione potwierdzenie kanonicznego wyboru z dnia 9 maja tegoż roku lubo było zbyteczne, gdyż papież Klemens VII uprzedziwszy tenże wybór, na wstawienie się króla własną powagą już na dniu 29 kwietnia przeniósł Krzyckiego z przemyskiego na płockie biskupstwo3), długo rąk jego dojść nie mogło, ponieważ posłaniec biskupa został pod Ołomuńcem zabity i z tej przyczyny pieniądze przeznaczone dla kuryi rzymskiej przez bankierów augsburskich zapłacone nie zostały, a przytem Włochy wrzały naówczas zaciętą wojną pomiędzy cesarzem Karólem V, a Franciszkiem I, królem francuzkim, podczas której zdradziecka familia rzymska Kolumnów, chcąc się przysłużyć cesarzowi podniosła oręż naprzeciw papieżowi, opanowała i złupiła Watykan, zmusiwszy Klemensa VII do schronienia się w zamku Anioła i zawarcia upokarzającego pokoju, który atoli wkrótce został zerwany i wojna na nowo z całą zaciętością się wznowiła. Karól Burbon na czele wojska cesarskiego obiegł Rzym i chociaż sam poległ, wdarłszy się pierwszy na mury, miasto przecież szturmem zostało wzięte, kościoły i domy przez rozhukane wojsko do szczętu zrabowane, mnóstwo mieszkańców pomordowanych a pomiędzy nimi wielu Polaków tamże bawiących, jak naprzykład Mikołaj Gamrat, dziekan płocki4), papież zaś wspomniany musiał okupić pokój i bezpieczeństwo własne ogromną na owe czasy sumą 350,000 dukatów5). Gdy się to we Włoszech i w Rzymie działo, Krzycki wkrótce po nominacyi swojej wysłany był w miesiącu maju roku 1527 ponownie w sprawie węgierskiej do Ołomuńca, celem uśmierzenia wojny pomiędzy dwoma pretendentami do korony, Janem Zapolyą i Ferdynandem austryackim, którego poselstwa, pomyślnym skutkiem nieuwieńczonego obszerny pozostawił opis8). Gdy po powrocie do kraju z powodów wyżej podanych bulle potwierdzające przeniesienie jego na biskupstwo płockie jeszcze nie były nadeszły, król za staraniem Piotra Tomickiego wezwał kilku prałatów, kanoników i plebanów, którzy świeżo powrócili byli z Rzymu, jako to: Jana Rudnickiego, archidyakona uniejowskiego, kanonika po taphium Nicolai Ferlej, herois Poloni, adolescentis, Socaliensi in pugna a Tartaris inte-remti (Janociana III, 63.) — Starowolski, Monumenta Sarmatar. i. 728. — 1) Acta Tomic. VIII, 258. — 2) Tamże VIII, 358—280. — 3) Acta decr. Capit. Plocens. vol. III ad eund. annum. — 4) Acta Tomic. IX, 308. — 5) Tamże IX, 237. — Theiner I. c. II, 449. 450. — Bużeński 1. c. II, 226. 227. — 6) Acta Tomic. IX, 201—210, 218. — Dogiel 1. c. I, 124. 16 znańskiego, Wawrzyńca Zaleszyńskiego, kanonika chełmskiego, Andrzeja Kli-czewskiego plebana z Rokitna dyecezyi poznańskiej, Jana Łukomskiego, plebana z Grocholic, archidyecezyi gnieźnieńskiej i Stefana z Zagroby w dyecezyi płockiej, mężów nieposzlakowanych, którzy wobec świadków pod przysięgą zeznali, że będąc w Rzymie dowiedzieli się z pewnością, jako nominacye królewskie na biskupstwo płockie dla Andrzeja Krzyckiego a na przemyskie dla Jana Karnkowskiego doszły rąk Stolicy apostolskiej dnia 25 kwietnia roku 1527 (die Jovis infra octavam Pasche) i jako papież Klemens VII już na najbliższym konsystorzu dnia 29 kwietnia (furia secunda post conductum Pasche) obydwie promocye stanowczo zatwierdził, których ekspedycye dla niespokojności wyżej wspomnianych nadesłane być nie mogły1). Na mocy tego świadectwa król Zygmunt wezwał pod dniem 28 lipca roku 1527 kapitułę płocką, aby Krzyckiego jako prawowitego pasterza swego przyjęła i dobra biskupie mu wydała2). Nie długo potem kardynał Wawrzyniec Pucci, Protektor Polski przesłał na ręce króla Zygmunta potwierdzenie powyższego świadectwa, wskutek czego Krzycki w wrześniu tegoż roku przeniósł się do nowej swej dyecezyi. Z Czerwińska doniósł Tomickiemu pod dniem 23 tegoż miesiąca że szczęśliwie stanął w granicach swej owczarni i że na usilne prośby kapituły swojej niebawem odbędzie uroczysty wjazd na stolicę biskupią w licznym i wspaniałym orszaku przyjaciół i wielbicieli swoich, którzy się około niego zgromadzili3), co też w rzeczy samej na dniu 21 września nastąpiło4). Bezpośrednio po ingresie swoim odbył kanoniczną wizytę kościoła katedralnego, kapituły i kleru, wglądał pilnie w sprawy kościelne, zaprowadził jurysdykcyą i przyrzekł zwołać synod dyecezalny5), co też dotrzymał, jak niżej zobaczemy. W liście z dnia 1 listopada tegoż roku donosi wujowi swemu z Pułtuska, że w dyecezyi doznał nader przychylnego przyjęcia i rozlicznych dowodów czci i uprzejmości6). Wkrótce przecież po ingresie swoim doznał wiele przykrości ze strony nominata biskupa kamienieckiego, Wawrzyńca Międzyleckiego zabierającego siłą zbrojną dziesięcinę z Zambrowskiej Woli przed ukończeniem sporu o nię pomiędzy nim a sobą. W tej aferze pokazał Krzycki dużo rozsądku i zimnej krwi, co mu nie mały czyniło zaszczyt7). Donosi przytem wujowi 1) Acta Tomic. IX, 237. — Theiner 1. c. II, 249. 450. -- Bużeński 1. c. II, 226. 227. — 2) Acta Tomic. IX, 239. — 3) Tamże IX, 299: „Vado itaque hodie auspice dno Deo in Ploczko, magna caterva eorum, qui ad me confluxerunt, comi-tatus." — 4) Acta decr. Capit. Plocensis III ad 24 Septbr. 1527. — 5) Tamże III a 24 Sept. — 1 Novbr. 1627. — 6) Acta Tomic. IX, 302: „Visunt me assidue pri-marii homines huius regionis cum magna observantie sue erga me testificatione." — ') Tamże IX, 323: „Una mihi molestia, quam sine dolore referre non possum, incidit. Vendiderat adhuc ante messem dnus Gamrath oeconomus unam ex decLmis his, pro quibus mihi controversia est cum nostro dno episcopo Camenensi... Ille spreto responso meo equissimo, veniens ad Zambrowska Vola, ubi adhuc decima illa integre consistebat, convocatisque illuc multis vicinis nobilibus, rusticos omnes subditos regios adegit, decimam omnem omnibus curribus transvehere ad plebanatum suum, reluctantes rusticos ense eva-ginato quasi fanaticus insequendo, dissuadentesque nobiles, qui nec tragediam hanc spectare volebant, multis in contumeliam meam verbis obruendo suamque auctoritatem mea igno-minia apud illos ostentando... Auxerat insuper molestiam, quod certior reddebar, hoc 17 swemu, że zwiedził już wszystkie dobra biskupie i że dochody z nich znalazł wystarczającemi na opędzenie wszelkich potrzeb. O duchownych sprawach w dyecezyi nie wspomina. Wiemy przecież z innych źródeł, że się gorliwie zajmował dobrem kościoła swego i zbawieniem dusz sobie powierzonych. Wspomniany wyżej autor żywota jego w aktach kapituły gnieźnieńskiej zamieszczonego chwali go i wynosi, że nie tylko był gorliwym pasterzem i wspaniałomyślnym dobroczyńcą oblubienicy swojej, katedry płockiej, ale będąc dla duchowieństwa i wiernych wzorem moralnego życia, łagodności i uprzejmości w obejściu, zjednał sobie powszechny szacunek, przywiązanie i miłość. I chociaż mu wszyscy z serca życzyli wyniesienia na stolicę prymasowską, na które rzetelnie zasłużył, to przecież z rzewnym płaczem żegnali go jak ojca, gdy się z nimi rozstawał1). Jeżeli autor nieznany nie użył przesady, toć lepszego i pomyślniejszego nad to świadectwa dla biskupa nie potrzeba. O ile świetniej byłoby ono wypadło, gdyby Krzycki więcej był biskupem niż politykiem i mężem stanu; ileżby dobrego mógł był zdziałać dla Kościoła, oddając się obowiązkom wzniosłego powołania swego całkowicie, a nie dorywczo tylko według ówczesnego powszechnego pomiędzy biskupami zwyczaju. O ile autor wspomniany w sądzie swoim miał słuszność, dalszy żywot biskupa okaże. Zdaje się, że po ingresie swoim Krzycki dłuższy czas bawił w dyecezyi płockiej, gdyż w tym czasie nie ukazuje nam się w zawodzie publicznym. Niemało zapewne pociechy sprawił mu na wstępie do dyecezyi duch dobry pomiędzy owieczkami, pomiędzy któremi nowatorstwa i herezye nie miały żywiołu i rzadko która dzielnica polska tak była od nich wolna jak właśnie Mazowsze. Najwymowniejszym dowodem dobrego usposobienia dyecezyan były fundacye kościołów parafialnych i ich uposażenie, które się za rządów biskupich Krzyckiego nierzadko zdarzały. I tak w roku 1527 Jan Dobrzyniecki, kanonik warszawski wystawił i uposażył kościół w Makówcu, a Jan Wieczwiński, dziedzic, kościół w Karni-szynie. W roku 1529 erygował biskup kanonicznie kościół parafialny w Żadnej (?) fundowany przez tamtejszego dziedzica nieznanego imienia i nazwiska, w r. 1531 suggestum illi fuisse consilium ex aula nostri rmi archiepiscopi et quorundam aliorum ad existimationem hic meam elevandam. Ut cunque fuit, statueram omnino rem penitus dissimulare et iniuriam meam iure ulcisci, licet quando id futurum est, ut Ronie ius dicatur, incertum est; verum factores et subditi aliique vicini mei nobiles, visa mea magna molestia et ignominia, nihil mihi prorsus dicentes, quamprimum e Zlothoria discessi, ad octoginta equites confluxeprunt, profectique cum curribus, quot sufficiebant, ad pleba-natum ipsius domini Camenecensis, omnem rursus decimam abduxerunt. Quid ille faciet expectabo paratus ad utrumque." — 1) Acta decr. Capit, Gnesn. VI, 47b: Curavit, ut sine querela sineque reprehensione vitam omnem exigeret, atque omnibus esset omnia iuxta divi Pauli sententiam. Proinde hac sua moram iucunda equanimitate omnium illic favorem et gratiam adeo sibi conciliaverat, ut nullum inter Episcopos provincie illius meminerint, qui maius desiderium sui inde descendens reliquisset. Mirum enim, quanto dolore et lachrymis ad Archiepiscopatum Gneznensem se transferentem omnes tam eccle-siastici quam seculares prosequuti sunt. Tametsi favebant omnes et gratulabantur illi provectionem hanc ad tante dignitatis fastigium, sed dolebant rursum eum auferri a se, que communis patris ac patroni loco amabant et colebant." Tom III.         3 18 w Lubieli również nieznanego fundatora i w Postoliskach fundowany przez Stanisława z Dąbrówki, mistrza filozofii w roku zaś 1533 kościół parafialny w Bia-łaszewie1). Nie pozostał w tyle za tymi i innymi szczodrobliwemi na pomnożenie chwały bożej dyecezyanami biskup, gdyż nie tylko wielce się przyłożył do odbudowania zgorzałej katedry płockiej, jak niżej zobaczemy, ale ufundował lubo nie z swego lecz z biskupiego majątku, w tejże katedrze dwóch penitencyarzów, kolegia mansyonarzów w Łomży i Śreńsku2). Od początku roku 1528 spotykamy się znów z biskupem płockim na polu zajęć publicznych. Po zgonie ostatniego książęcia mazowieckiego, Mazowsze jako księstwo lenne, wcielone zostało do korony polskiej. Partya przeciwna połączeniu, na której czele stał Stanisław Odrowąż Sprowski, wojewodzic podolski, starający się o rękę Anny, siostry zmarłego książęcia i marzący o uzyskaniu wraz z nią mitry książęcej, opierała się złożeniu królowi Zygmuntowi przysięgi wierności i ponoszenia wspólnie z innymi obywatelami państwa ciężarów publicznych. Na zwołanym umyślnie na dzień 20 lutego roku 1528 do Warszawy sejmie na którym pomiędzy innymi senatorami zasiadał Krzycki, stany mazowieckie po dość długim oporze zgodziły się z zastrzeżeniem sobie pewnej ulgi na wspólne tychże ciężarów ponoszenie. W imieniu całego Mazowsza biskup płocki jako jego pasterz delegowany był z tegoż sejmu do króla, ażeby od niego uzyskać potwierdzenie zapadłej uchwały i przedstawić mu do uwzględnienia inne tejże nowej prowincyi potrzeby. Cały przebieg tego poselstwa przez Krzyckiego opisany, utrzymał się dla potomności3). Na tymże sejmie uchwalono uregulowanie granic pomiędzy Koroną a w. ks. litewskiem, ażeby ostateczny położyć koniec powtarzającym się ustawicznie sporom. Pomiędzy innymi na ten cel wybranymi komisarzami Krzycki z Mikołajem Szydłowieckim, podskarbim w. koronnym naznaczeni byli do ustalenia granic pomiędzy Mazowszem a Litwą4). Na wiosnę roku 1529 przebywał Krzycki czas niejaki w Płocku i Pułtusku, zajmując się pilnie sprawami dyecezyi swojej. Na dzień 10 maja zwołał do Płocka synod dyecezalny, na którym pomiędzy innemi przedstawił duchowieństwu gwałtowną potrzebę restauracyi zdezolowanego kościoła katedralnego i spowodował je do złożenia na ten cel kontrybucyi po sześć groszy od grzywny czystego dochodu z każdego beneficyum, polecił spisać wszelkie dochody i inwentarz kościołów parafialnych, tudzież odnowić dawną taksę beneficyów (liber reta-xationum), darował kapitule swej katedralnej dziesięciny w wsi Zambnowskiej(?)5). Oprócz powyższych wzmianek o tym synodzie w aktach kapitulnych zawartych nic więcej o nim nie wiemy, ponieważ uchwały jego zaginęły. 1) Acta decr. Capit. Ploc. III ab a. 1527 — 1531. — 2) Tamże III ab a. 1229 —1533. — 3) Legatio totius Masovie ducatus Regno Polonie iterum adiuncti nomine ad Sigismundum Primum Polonorum Regem Magnumque Lithuanorum Ducem Vilne in Lithuania agentem Andree Cricio, Episcopo Plocensi a congregatis in urbe Var-savia Regni universi ordinibus XX Februarii MDXXVII1 commissa (Actiones Regie t. IX. Kodeksu Załuskiego str. 41—51 i w t. VII Kod. krakowskiego str. 675—695. Janociana vol. III, f. 65). — 4) Bużeński 1. c. II, 229. — 5) Acta decr, Capit. Plocensis III de mense Majio 1529. 19 Podczas kiedy Krzycki zajmował się pasterskiemi obowiązkami swemi na Mazowszu, król Zygmunt torował dziesięcioletniemu synowi swemu drogę do korony i następstwa na tronie ojcowskim. Bawiąc właśnie na Litwie, ażeby umiał sobie panów tamtejszych ująć przez potwierdzenie na sejmie wileńskim statutu litewskiego wypracowanego z jego polecenia przez Alberta Gasztolda tak dalece, że na tymże sejmie wykonali daną monarsze jeszcze w roku 1522 obietnicę i ogłosili uroczyście syna jego w. księciem litewskim. Ten ważny dla ojca i syna akt litewski przygotował dla ostatniego elekcyą i koronacyą na króla polskiego, przyczem biskup Krzycki niepoślednią odegrał rolę. Na sejmie piotrkowskim zwołanym pod koniec roku 1529 zgromadzone stany dały monarsze swemu dowód nieograniczonego zaufania, przyjąwszy jednozgodnie przedłożony przez niego projekt wyboru syua jego na przyszłego króla i zgodziwszy się na jego niezwłoczną koronacyą. Akt wyboru dokonany został dnia 18 grudnia tegoż roku po wystawieniu przez króla Zygmunta piśmiennego zaręczenia wolności elekcyi na przyszłość tudzież zapewnienia, że młody elekt, doszedłszy do pełnoletności zaprzysięże wolności i swobody narodu polskiego. Z woli króla i sejmu Krzyckiemu przypadł chlubny obowiązek zawiadomienia Zygmunta Augusta i matki jego, Bony, w Krakowie natenczas przebywających o postanowieniach piotrkowskiego sejmu. W towarzystwie Jana Karnkowskiego, biskupa przemyskiego, Ottona z Chodecza sandomirskiego i Mikołaja Kościeleckiego kaliskiego wojewodów, Jana Kościeleckiego łęczyckiego, Jana Tęczyńskiego lubelskiego, Stanisława ze Sprowy Odrowąża bieckiego, Piotra Opalińskiego lędzkiego, Spytka Tarnowskiego żarnowskiego, Mikołaja Rusockiego biechowskiego kasztelanów udał się niebawem do młodego królewicza i na dniu 6 stycznia roku 1530 w obecności matki ofiarował mu w imieniu stanów i całego narodu tron ojcowski1), a następnie uczestniczył przy koronacyi uroczystej elekta, której na dniu 20 lutego tegoż roku prymas Łaski dokonał2). Ucieszonego bardzo zapewnieniem następstwa synowi króla Zygmunta zajmował bardzo i niepokoił los sąsiednich Węgrów będących widowiskiem krwawych zapasów pomiędzy Ferdynandem, arcyksięciem austryackim, któremu układ wiedeński na zjeździe monarchów w roku 1515 dokonany zapewniał koronę, a Janem Zapolyą, wojewodą siedmiogrodzkim, którego stronnictwo narodowe, Austryi przeciwne, królem obrało, a który przy pomocy Turków dobijał się o swoje prawa. Monarcha polski lękając się, ażeby Węgry nie stały sią łupem sprzymierzonych z Zapolyą Turków, pragnął przeciwników doprowadzić do zgody, i w tym celu wyprawił do Zapolyi Stanisława Opalińskiego, a do Ferdynanda Jana Dantyszka. Posłom królewskim udało się nakłonić obudwóch do 1) Oratio Andree Cricii, Episcopi Plocensis in postulando ad Regnum Serenis-simo Sigismundo eius. nominis secundo Rege Polonie electo die trium Regum Cracovie habita anno Domini MDXXX drukowana bez podania miejsca i diuku in 4. Cfr. Actiones Regie (Acta Tomiciana). Kod. Załuskiego t. XII, str. 21 — 23 i w t. VIII Kod. bibl. jagiell, str. 44 — 48 i Kod. Sapieżyski t. VIII, 26. Janociana vol. III, 67. — 2) Rocznik Świętokrzyski w Monum. Pol. histor. t. III, 105. — Bużeński 1. c. II, 228. 3* 20 ułożenia zjazdu w Poznaniu na miesiąc wrzesień roku 1530, na którym pełnomocnicy ich za pośrednictwem komisarzów króla Zygmunta traktować mieli o pokój. Komisarzami tymi naznaczeni zostali: Jan Latalski poznański i Andrzej Krzycki, płocki biskupi, Krysztof Szydłowiecki i kilku innych senatorów, którzy zarazem umocowani byli do pertraktacyi z pełnomocnikami austryackimi o skojarzenie małżeństwa pomiędzy Zygmuntem Augustem a Elżbietą, córką Ferdynanda. Układy poznańskie przeciągły się aż do końca miesiąca listopada i z powodu uporu pełnomocników stron wojujących zakończyły się tylko zawarciem na dniu 25 tegoż miesiąca jednorocznego zawieszenia broni i wstępnemi przygotowaniami co do wspomnianego małżeństwa1). Zanim biskup Krzycki tę trudną podjął misyą, przebywał począwszy od wiosny aż do początku miesiąca września (1530) w dyecezyi płockiej, krzątając się pilnie około podźwignięcia upadającej katedry swojej, której jedna ściana na samym wstępie jego do dyecezyi była się zapadła, grożąc całemu gmachowi zniszczeniem. Natychmiast zabrał się do dzieła i wystawił z wielkim mozołem i kosztem nową ścianę, sprowadziwszy do wykonania tej budowli jakiegoś architekta niemieckiego z kilku stron dobrze mu zaleconego. Gdy biskup przybył z Pułtuska obejrzeć ukończoną pracę, spostrzegł z niemałem przerażeniem znaczne na filarach nowej ściany rysy. Zaledwie odjechał taż ściana z wielkim łoskotem całkiem runęła. Winę tego przypadku przypisywali jedni nieumiejętności architekta, drudzy naruszeniu fundamentów przez źródła wewnętrzne, inni znów niefortunnemu miejscu, na którem świątynia od czasu istnienia swego sześćkrotnie częścią przez nieprzyjaciół częścią przez pioruny spaloną została2). Wtedy to powziął biskup na seryo chwalebny zamiar, z którym się od dawna nosił, przeniesienia katedry swojej stojącej wśród murów królewskiego zamku płockiego na dogodne otwarte miejsce chcąc uniknąć nie tylko niebezpieczeństwa z powodu niepewnych fundamentów, a możliwych kolizyi z zawiadowcami czyli starostami tego zamku, którzy będąc nieprzychylni Kościołowi, — mogli kapitule, duchowieństwu katedralnemu a nawet samym biskupom rozmaite wyrządzać przykrości i ograniczenia. Że ten zamiar prałaci i kanonicy płoccy z radością powitawszy wszelką możliwą pomoc z swej strony do jego urzeczywistnienia obiecywali, tego dowodzi list biskupa pisany z Płocka dnia 3 maja roku 1530 do Tomickiego, w którym wynurza zapał ku swemu planowi, wszelkie ofiary z swej strony przyrzeka ponosić, jednakże bez wiedzy króla wykonać go nie zamierzał3). Zapewne przenie 1) Acta Tomiciana Kod. Sapieżyński z bibl. Czartoryskich t. VIII, 140 — 186. — 2) Tamże VIII, 3(53. 304: ...„Post meum tamen discessum totus ipse novus paries cor-hyperlink meque ingenti danino et perturbatione affecit. Culpam alii impingunt fabri alii fun-damento rivis profundissimis cavernato autumant, alii locum in auspicatum, quod iam sexto ecclesia ipsa partim per hostes, partim per fulgura sit exusta... etc." — 3) Tamże VIII, 55: „Mi Rme domine, veni buc quidem gratia (Dei) ineolumis, sed oculis ecclesiam meam intuens miro modo ictam et adeo concussam, ut necesse sit totam dirui, magna afficior sollicitudine et molestia. Unum me tamen solatur, quod Prelati et Canonici mei audito meo adventu plures solito huc advenerunt, offerentes alacriter obsequia et facul-tates suas ad ea omnia, que pro restauranda ea ipsa ecclesia mihi opportuna visa fuerint. 21 sienie katedry napotkało na nieprzebyte trudności, ponieważ biskup zaniechał swego planu. Natomiast postanowił odbudować katedrę całkiem znowa na starem miejscu i to wspaniale, sprowadziwszy architekta, niejakiego mistrza Bernarda, który za sumę wynoszącą przeszło dziesięć tysięcy złotych ówczesnych oprócz wszelkich materyałów zobowiązał się w półczwarta roku dzieło znakomicie wykończyć1). Ponieważ jednakże suma ta przechodziła możność biskupa, a zapał w prałatach i kanonikach co do pomocy ostygł, odstąpił od swego zamiaru, jak dowodzi list jego z dnia 19 września roku 1531 do Tomickiego pisany2) przed-sięwziąwszy należyte lubo dość kosztowne i gustowne restaurowanie starej świątyni, którego wkrótce dokonał, jak dowodzi wspomniany wyżej kilkakrotnie autor żywota jego3). Krótko przed wyjazdem swoim z Płocka na zjazd poznański doniósł biskup Krzycki wujowi swemu, Tomickiemu, w liście pisanym z Pułtuska duia 7 września roku 1530 o skandalicznem zajściu w opactwie płockiem, mającem natenczas dwóch opatów, pomiędzy obudwoma dobijającemi się z bronią w ręku, z niesłychanem sprofanowaniem kościoła i powszechnem zgorszeniem całego miasta a nawet kraju, które to zajście smutne rzuca światło na rozwolnienie obyczajów pomiędzy prałatami zakonnymi nawet w tak dobrze usposobionej dyecezyi, jaką była płocka4). Ten objaw upadku moralnego dwóch wysoko postawionych ludzi Ego ełiam id, quod habeo, libens in opus hoc tam pium effundam. Summa mihi est cura de probis architectis et ut res cito perfici possit. Nihil autem incipiemus inconsulta Mte Regia, non quod reticulo aucupari vellemus a Mte sua subsidium, committimus id gratie Mtis sue, sed quia multe rationes cogunt nos de mutando loco ecclesie cogitare. Nam preter hoc, quod deest in arce fundamentum solidum, labantibus per incuriam in flumen cum monte edificiis omnibus, non caret etiam magna servitute et molestiis totus ordo ecclesiasticus, quando prefecti arcis vel minus religiosi, vel Episcopo aut Capitulo infesti contingunt, contra vero, si ecclesia et cetus clericorum transferri ex arce deberet, omnis decor ipsius arcis et presidii ecclesie illius pars maxiraa periret, de quibus omnibus posthac latius... etc. — 1) Acta Tomic. kod. Sapież. XX. Czartoryskich t. VIII, 371 (List do Tomickiego z 16 września 1531 z Płocka): „Ego hic Rme domine cum ma-gistro Bernhardo, architecto, licitor de construenda ex integro tota ecclesia mea. Pretium, quod ille petit et qnod mihi preter id impendendum restabit, ascendet supra decem millia florenorum, res quidem ingens et ultra facultatem meam, sed quia ille pollicetur, se opus eximium et singulare facturum intra tres annos eum dimidio ad summum, concludam cum Mo Deo me committens eciam si quioquid habeo sit effundendum." — 2) Tamże t. VIII, 372: „Ego, mi Rme domine, conclusi de edificio ecclesie mee non sicut volui, sed sicut potui, quemadmodum ex hac singrapha Rma do. vestra cognoscet, sumptus hic totus in me recidit. In Jubileo parva spes, ut ex principiis apparet. In cleri subsidio nulla, quod alioquin esset ad eam rem modicum, non gravarer sumptu, si non metuerem aliam iacturam et ignominiam, ut me multi terrent, eo quod totam peccuniam ante opus perfectum sim architecto numeraturus; cum tamen aliter facere non potui, connuisi hec vela ventis. Supplico Rme do. vestre, ut cum res erit obligationibus confirmanda, dignatur mihi consilio et auctoritate sua non deesse." — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VI. 48 : „Ecclesiam item Plocensem fulmine conflagratam ingenti sumptu suo a fundamentis extruxit, opus egregium et magnificum, quo ut solo perpetuam apud posteros memoriam mereri potuisset, nisi alia multa reliquisset... etc." — 4) Acta Tomic. kod. Sapież. XX, Czartoryskich VIII, 129: „Ceterum accidit, me absente in Plocka, facinus indi 22 do żywego dotknął Krzyckiego, który chcąc na przyszłość zapobiedz podobnym scenom, pozyskać dla siebie i następców swoich na stolicy biskupiej wpływ na obór opatów i na nich samych, a przez to podnieść klasztór i godność zamku królewskiego, w którego murach się mieścił, chodził z planem wyniesienia opatów rzeczonych do godności urodzonych sufraganów dyecezalnych. Ten zamiar chwalebny nie przyszedł do skutku, rozbiwszy się zapewne o opór, zakonników pragnących utrzymać swą swobodę i niezależność od biskupa1). Wystąpienie z tym planem spowodowała niezawodnie śmierć sufragana płockiego Piotra, która wkrótce po owym wypadku w klasztorze płockim roku 1531 nastąpiła2). W tymże roku przesiadywał biskup w dyecezyi z małemi przerwami, będąc zajęty nie tylko budowlą kościoła katedralnego, uspokojeniem rozruchów i buntów klasztornych, ale rozmaitemi wewuętrzuemi sprawami dyecezyi. Przy tych zajęciach interesował się żywo sprawami publicznemi i w chwilach od pracy wolnych korespondencyą rozległą, nie zapominając przytem o uczczeniu wprawnem piórem swojem ważnych wypadków politycznych w kraju i osób wśród nich szczególniej się odznaczających. I tak pomiędzy innemi uczcił bohatera z pod Ober-tyna, Jana Tarnowskiego, wojewodę ruskiego, w. hetmana koronnego, który na dniu 22 sierpnia roku 1531 świetne odniósł zwycięstwo nad Petrytą, wojewodą wołoskim, nowym utworem poetyckim Trenodia Valachie, poprzedziwszy go pięknym wstępem do tegoż zwycięzcy, który tą wojną rozpoczął świetny swój zawód hetmański3). W tym czasie napisał Tomickiemu instrukcyą dla posłów polskich gnum et valde scandalosum in monasterio arcis Plocensis. Monachi enim, nescio, quid disposuerunt iuxta regulam et constitutiones suas adversus Abbatem ex multis rationibus, quas longum esset explicare. Ule Italia rediens monasteriumque occlusum reperiens, in-travit cum equis per Ecclesiam et primum blanditiis antiquum Abbatem et monachos demulcens, deinde clam accersitis aliquibus nobilibus, irruit in ipsum antiquum Abbatem, et alios monachos cum armis et pixidibus et magnum tumuitum et cedem edidit, in qua vulnerati sunt aliqui nobiles, antiqui Abbatis fratres et nepotes, qui tum ibi aderant, quo facinore perpatrato, misit e vistigio ad me, preveniendo antiquum Abbatem queri-monia. Ego ignarus rei commisi Capitulo meo, ut differenciam inter eos sisterent usque ad meum illic adrentum, et ne quid ex utraque parte committerent religione et profes-sione sua indignum. Venerunt deinde nobiles fratres antiqui Abbatis cum vulneribus, rem uti acta est, mihi declarantes. Misit et dominus Capitaneus nunctians violentiam magnam in arce commissam, se e vestigio violatores ex monasterio capi voluisse, sed veritum ne quid excederet adversus iurisdictionem meam, utque quid facere deberet se edocerem, cum Lucas Abbas cum facetoribus suis allegaret, non pertinere ad Capitaneum animadvertere de violentiis monasteriorum, que essent alterius iurisdictionis, quasi vera non teneantur Capitanei tueri a violenciis non solum que intra arces sed etiam que extra committuntur, et presertim cum et ecclesia cathedralis et monasterium ipsum propter maiorem securitatem et tuicionem edificata sint in castro. Ego nihil aliud quam sistere hanc turbam quanto celerius commisi, que in oeulis omnium hominum est indi-gnissima, nollem tamen impunitam relinqui. Habet vra Rma D. Abbatum divinam pa-cienciam, habet mundanarum rerum contemptum; quid faciant reges, audent cum talia patres. .etc." — 1) Acta Tomic. kod. Sapież. XX. Czartoryskich t. VIII, 282 (List do Tomickiego). — 2) Acta decr. Capit. Plocensis III. de eod. a. — 3) Acta Tomic. kod. Sapież. XX. Czartoryskich t. VIII, 345 — 347. Wstęp: „Cum nuper ex dolore dentium paululum domi decumberem, querinti qui dolore suo dolorem meum leniret, que 23 do Niemiec naznaczonych, tudzież mowę, którą biskup krakowski witał przybywającego po raz pierwszy w godności prymasowskiej do stolicy państwa arcybiskupa Macieja Drzewickiego, z którym w ścisłej żył przyjaźni. Za obydwie te prace podziękował Tomicki Krzyckiemu w liście z dnia 23 listopada r. 1531 1). W latach 1532 do 1535 dzielił pracowity biskup płocki prace swoje pomiędzy dyecezyą a rzeczpospolitą, niezaniedbując obowiązków pasterskich przy zajęciach publicznych i przeciwnie przy spełnianiu powinności pasterskich nie usuwając się od spełnienia obowiązków względem rzeczypospolitej. Równie gorliwie zasiadał ua kapitułach jeneralnych w Płocku, radząc z duchownym swoim senatem nad dobrem kościoła swego, jak na sejmach walnych i w senacie podczas ważnych wypadków na Węgrzech, na które zwrócona była uwaga pilna króla i narodu, tudzież podczas wojny moskiewskiej, wybuchłej w roku 1534, służąc monarsze swemu mądrą i roztropną radą i wytrawnem przez długoletni zawód dyplomatyczny doświadczeniem, używając chwil odpoczynku po trudach i znojach do prac na polu piśmienniczem, na którem płodnością spółczesnych uczonych przewyższył, jak się to niżej pokaże. Wśród tych zajęć nastąpiło wyniesienie jego na arcybiskupstwo gnieźnieńskie, któreśmy wyżej opisali. Że się do tego wyniesienia głównie przyczyniła królowa Bona, o której względy zręcznie zabiegać umiał i w rzeczy samej w wysokim stopniu je sobie zjednał, nie ulega wątpliwości. Żeby jednakże do najwyższego w kraju dostojeństwa doszedł brudną drogą przekupstwa, po której go się kilku następców jego dobijać nie sromali, na to dowodów nie mamy. U niego zdaje nam się wystarczyć musiały do promocyi znakomite zasługi publiczne, powszechna opinia domagająca się dla niego za nie tej nagrody i względy królowej zmuszonej z resztą bez pieniędzy rachować się z tąż opinią, niechcąc stracić do reszty wzięcia w narodzie. Zresztą Krzycki za dumny był ua swoje zasługi i sławę, ażeby się pieniędzmi dobijać miał arcybiskupstwa, które uważał za zdobyte sobie naprzód długoletniemi publicznemi wysługami i głośnem w całej Europie imieniem uczonego i poety. Wiedząc jednakże, że wyniesienie swoje królowej zawdzięczał, która, gdyby była chciała, mogła mu przeszkodzić, okazywał jej się wdzięcznym za to i popierał ją nawet w jej intrygach i nieuczciwych zamiarach, przez co objawił słaby i nieudolny charakter. Z nią razem agitował naprzeciw Janowi Chojeńskiemu, aby go niedopuścić do pieczęci mniejszej koronnej, którą mu król po śmierci Tomickiego dawał, chcąc przy niej koniecznie utrzymać Piotra Gamrata, naówczas biskupa przemyskiego. Nie dał się tą societas multum iuvat in adversis, obtulit sese Valochia, que suas erumnas mecum de-plorans, uniusque diei tantum contubernio me demulcens, hanc suam apud me Threnodiam sic ex tempore effusam reliquit. Si sic sapiat domi, ut sapuit apud me, et ut fama fert, est, quod a nobis ex re communi paulo sit longius prospiciendum. Id quicquid est, mu-neris tibi, heros clarissime, et me una mitto ac ex animo commendo." — 1) Acta Tomic. kod. Sapież. XX. Czartoryskich VIII, 374b: „....Plurimas ago et habeo Do vestre Rme gratias quod instructionem Oratoribus Mtis Regie ad conventum Imperatoris mittendis et simul oratiuncalam ad excipiendum D. Archiepiscopum mihi necessariam conscripserit... etc." 24 razą zbić z toru król Zygmunt i mimo usilnych zabiegów małżonki i zwolenuików jej, postawił na swojem. Do akcyi zaś naprzeciw Chojeńskieinu pobudzała Krzyckiego tem więcej osobista niechęć powstała ztąd, że Krzycki, zostawszy arcybiskupem, chciał zagarnąć znaczne dochody z biskupstwa płockiego, których sobie Chojeński jako jego następca na temże biskupstwie odebrać nie pozwolił1). Wkrótce potem z przychylności dla Bony intrygantki podjął się wspólnie z Piotrem Gamratem, biskupem przemyskim i Piotrem Gorpińskim, wojewodą mazowieckim ubliżającego jego godności i powołaniu dziewosłębienia Anny, siostry ostatnich książąt mazowieckich, Janusza i Stanisława z Stanisławem Odrowążem, wojewodą podolskim. Bona nie mogła Annie darować nadzwyczajnego przywiązania, które jej okazywała szlachta mazowiecka, tudzież przeznaczania jej niegdyś za małżonkę dla króla Zygmunta po śmierci królowej Barbary przez Łaskiego prymasa i jego zwolenników i dla tego postanowiła ją upokorzyć i unieszczęśliwić, łącząc ją z człowiekiem lekkomyślnym i lichych obyczajów, a w układzie ślubnym twardemi i jej godności książęcej nieodpowiedniemi, opisując ją warunkami. Krzyck i z towarzyszami za zabiegami podstępnej małżonki przez króla słabego do tego aktu upoważniony, przyprowadził dzieło jej niecne do skutku, pozostawiwszy obszerny opis swego w niem pośredniczenia2). Tak więc nasz Krzycki wstąpiwszy na najpierwszą w kraju stolicę nie szczególniej się odznaczył i umysły wszystkich dobrze myślących zrazić sobie musiał. To niepomyślne na wstępie wrażenie łagodził nieco głęboki smutek jego z powodu zgonu najwierniejszego jego opiekuna i przyjaciela, wuja Piotra Tomickiego, biskupa krakowskiego, który, jakeśmy już wyżej wspomnieli, w sam dzień jego kanonicznego na stolicę arcybiskupią wyboru przeniósł się do wieczności. Ten smutek a zarazem cześć głęboka ku zmarłemu przebija się w elegii, którą na zgon jego napisał i drukiem ogłosił3), tudzież w przedmowie do żywota jego skreślonego przez Stanisława Górskiego, kanonika krakowskiego i płockiego, któremu zawdzięczamy zbiór bogaty nadzwyczajnie ważnych korespondencyi z czasów króla Zygmunta i podkanclerstwa Tomickiego znany pod nazwą Actio nes Regie albo Acta Tomiciana4). W miesiącu marcu roku 1536 nadszedł dla Krzyckiego paliusz z Rzymu, który na dniu 24 tegoż miesiąca w jego imieniu kanonik gnieźnieński, Stanisław Przeborowski złożył kapitule metropolitalnej do aserwacyi w skarbcu aż do odbycia przez niego uroczystego wjazdu na stolicę arcybiskupią5), który nareszcie 1) Bużeński 1. c. II, 234. — 2) Negotium matrimonii Anne Masovie Ducis cum Stanislav Odrowąż, Podolie Palatino, prescriptis a Sigismundo Rege et Bona Regina conditionibus per Andream Cricium Gneznensem Archiepiscopum etc. Varsavie tractatum MDXXXVI. Opis ten znajduje sie w Sigismundi Actionum Regiarum tamże XIV 117—130 i XV 20-27 kodeksu bibliot. jagiell. (Janociana vol. III, 71). — 3) Epi-taphium elegiaco carmine Petro Tomicio Episcopo olim Cracoviensi et Procancellario Regni Polonie, avunculo suo incomparabili per Andream Cricium Gneznensem Archie-piscopum etc. Xl Kalendas Decembris MDXXXV positum. Cracovie in officina Floriani Ungleri in 4. Starowolski, Vitue Antist. Cracoov. f. 205—207. — 4) Janociana vol. III, 70. — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 329: „Presentatio pallii. (Die Veneris aute 25 nastąpił dnia 21 kwietnia tegoż roku wśród świetnego orszaku panów, w towarzystwie opatów: trzemeszeńskiego, mogilnickiego, lędzkiego i wągrowieckiego, licznego zastępu duchowieństwa i niezliczonego tłumu ludu z zwyczajnemi obrzędami1). Następnie bawił arcybiskup czas niejaki w Gnieźnie, brał udział w obradach odbywającej się natenczas kapitule jeneralnej, informował się pilnie o stosunkach archidyecezyi, której dotąd nieznał, odbierał sprawozdania z zarządu dóbr arcybiskupich sede vacante i t. d. Głównym przedmiotem narad prymasa z kapitułą był synod prowincyonalny, którego się ona ze względu na groźne położenie Kościoła domagała. Z góry oświadczył Krzycki, że lubo poprzednicy jego, tyle na rozmaitych synodach wydali ustaw, które stanowią najdokładniejszą normę postępowania dla duchowieństwa i dla tego o ich wprowadzenie w życie przedewszystkiem starać się należy, jednakże na usilne przedstawienia kapituły, aby korzystając z nader przychylnego względem Kościoła usposobienia monarchy, starał się łącznie z wszystkimi biskupami polskimi zapewnić Kościołowi bezpieczeństwo i pokój naprzeciw stanowi rycerskiemu wszczynającemu od dawna spory o dziesięciny i z rozmaitemi innemi występującemu zachciankami na zgubę i poniżenie Kościoła, co jedynie przez synod prowincyonalny dałoby się osiągnąć2), — Dominicam Letare que fuit XXIII mensis Marcii 1536) Ibidem Venerabilis dominus Stanislaus Przeborowski, Canonicus Gneznensis, Rmi dni Andree Criczkj Archiepiscopi Gneznensis nomine pallium sue Rme paternitatis a Sede apostolica transmissum dominis presentavit, postulavitque ut domini mandarent idem conservare in thesauro ad adventum sue Rme paternitatis huc Gneznam, et domini mandaverunt vicocustodibus conservandum." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 331b. 332: „Exceptio Rmi domini Archiepiscopi Gneznensis domini Andree Cricij. Die Veneris ante Conductum Pasche, que fuit XXI mensis Aprilis Rndi et V. domini Prelati et Canonici, videlicet David Ponyathowskj Castos, Anzelmus Lukowskj, Pelix Naropyenyskj, Joannes Buszynskj Episcopus et Suf-fraganeus, Albertus Zaluskj, Stanislaus Kilewskj, Benedictus Isdbyenskj, Joannes Zir-nyczskj vicarius in spiritualibus et officialis generalis, Simon de Lesnyewo sacre Theo-logie professor, Nicolaus Grzymulthowskj, Stanislaus Schlomowskj, Caspar Zegrowskj medicine doctor, Albertus Psarskj a Costan iuris utriusque doctor, Martinus Lopatheczskj Capituli Gneznensis congregati in cimiterio Ecclesie Metropolitane Gneznensis cum vica-riis et toto clero et abbatibus Rmum dnum Andream Criczkj, Archiepiscopum Gnez-nensem, Primatem et Legatum Koturn exceperunt ac in hanc Ecclesiam Metropolitanam Gneznensem induxerunt, ibidem in eadem Ecclesia ante sepulchrum sancti Adalberti sua Rma Paternitas flexis genibus oravit, demum ad capitularem locum induxerunt et formam iuramenti sue R. P. tradiderunt, qui prerumpit (sic) hec verba, se non aliter velle prestare iuramentum, solum iuxta consuetudinem predeeessorum suorum Archiepisco-porum, et ibidem sua R. P. formam iuramenti legit et prestitit iuramentum corporale positis digitis manus dextre sue super pectorale et crucem quam protunc in pectore gerebat et conclusit formam iuramenti: sic me Deus adiuvet et sancta Crux. Tandem memorati domini Prelati et Canonici eum memorato Rmo dno Archiepiscopo suo (ad maius altare processernnt) ubi Rme Paternitati stallum archiepiscopale assignaverunt et in eodem sedere fecerunt et per orationem cum cerimoniis circa talia fieri solitis eum cantu Te Deum laudamus peregerunt et postea ad edes proprias reversi sunt Presentibus ibidem quam pluribus Prelatis Canonicis et Abbatibus Mogilnensi, Landensi, Vagrovicensi, Trze-meschnensi et utriusque sexus communis vulgi." — 2) Tamże V, 333: „Tametsi satis superque sinodus (sic statutis) transactarum sinodorum sanctionibus accomodis sit descrip-tum, quo instituto et moderamine omnium clericorum mores dirigi debeant ut non sit Tom. III.        4 26 postanowił takiż synod w krótkim czasie zwołać, co przecież dopiero w marcu roku następnego uczynił, ale go już nie doczekał. Myli się zatem Bużeński, utrzymując, że arcybiskup Krzycki zaraz po objęciu rządów archidyecezyi synod prowincyonalny zwołał, gdyż to nastąpiło rok później, t. j. w marcu roku 1537. Akta kapitulne wspominają wyraźnie pod dniem 17 tegoż miesiąca i roku o zwołanym przez prymasa synodzie prowincyonalnym do Piotrkowa, na który kapituła metropolitalna w tymże dniu delegowała z grona swego: Dawida Poniatowskiego kustosza i Jana Busińskiego sufragana1). O terminie odbyć się mającego synodu akta rzeczone nie wspominają, ale wiemy o nim z innych spółczesnych źródeł, że był naznaczony na koniec miesiąca maja tegoż roku. Tymczasem arcybiskup Krzycki umarł 10 maja. Mimo to biskupi nagleni przez króla domagającego się koniecznie wsparcia pieniężnego od duchowieństwa zgromadzili się do Piotrkowa w terminie oznaczonym i po długich naradach czyli bez arcybiskupa godzi im się odbyć synod prowincyonalny, lub nie, zdecydowali się za pierwszem i do narad synodalnych przystąpili, jak dowodzi pismo ich zbiorowe z synodu pod dniem 29 maja roku 1537 do papieża wystosowane z prośbą, ażeby annaty t. j. opłaty pieniężne przez biskupów i prałatów kuryi rzymskiej składane obracać pozwolił na publiczne potrzeby kraju, a mianowicie na jego obronę przed zewnętrznymi nieprzyjaciołmi2). Z pisma tego pokazuje się, że zgromadzeni biskupi uważali propterea opus agere Sinodum generalem hec ipse sanctiones debita exequutione sua tran-sigantur, domini tamen Prelati et Canonici istius Gneznensis Eeclesie ad requisitionem domini Prelati sui modis omnibus observandissimi domini Andree Cricii Dei gratia Ar-chiepiscopi moderni non parvas necessitates reipublice ecclesiastice eque commodas indi-vendi Sinodi proponente, unanimi sententia statuerunt et consenserunt ut D. sua Rma adhibitis prius consiliis dominorum Rmorum Episcoporum dicionis sue et re ipsa Capitulo suo Gneznensi in tempore significata, statuat diem Sinodi generalis celebrande ante vel post comitia Regni generalia futura prout sue D. Rme magis conducere videbitur, ex ea potissimum causa, ut decreta priora exequutionem habeant et ut vivente Serenissimo Rege nostro moderno christianissimo rexpublica ecclesiastica ita firmari possit, ut ab omnium emulorum petulantia discriminibus decimarum et obventionum predis aliisque id genus periculis tuto et optato scope locari possit." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 21b: „(Die 17 Martii a. 1537) vivis et lectis Rmi dni Archiepiscopi moderni indicte Synodi generalis Pyotrcoviensis literis, domini prelati et canonici superius descripti, inhe-rentes veteri et laudabili consuetudini, in nunctios suos ad ipsam Synodum suo et totius Capituli Ecclesie huius nomine profecturos... Rndos dnos videlicet David Ponyathowskj Custodem et Joannem Bussinskj Suffraganeum, canonicumque, vicarium in spiritualibus et officialem generalem elegerunt, constituerunt et deputaverunt, dantes illis et illorum cuilibet plenam facultatem in ipsa Synodo de rebus Ecclesie et illius reipubliee utilitate et cleri honestate tractandi... etc." Równocześnie delegowała kapituła krakowska z grona swego na tenże synod: Jana Naropińskiego i Jerzego Myszkowskiego, kanoników {Acta decr. Capit. Cracov. III, 171). — 2) Theiner 1. c. II Nr. 800 f. 520—522: „Sanctissimo ac Beatissimo in Christo patri et dno Paulo III etc... Ita postulantibus vel flagitantibus potius magnis quibusdam et arduis necessitatibus atque periculis cum Regno universo, tum precipue Reipublice huic nostre ecclesiastice impendentibus, visum erat Rmo dno Andree Archiepiscopo Gnesnensi, legato nato Regnique primati, ut synodum, quam vocant provincialem ediceret, in qua et de propulsandis declinandisque periculis istic imminentibus et de mitiendis .mustiis ad consilium generale per Sanctitatem V. edictum 27 się za niekompetentnych do uchwał w sprawach czysto kościelnych i dla tego narady swoje i uchwały ograniczyli na zewnętrzne sprawy kościelno-polityczne. To samo wypowiada wyraźnie list Hozyusza z dnia 21 sierpnia roku 1537 w tej materyi do Jana Dantyszka pisany, w którym mu donosi, że zgromadzeni biskupi po dokładnem zastanowieniu się uznali się za niekompetentnych do jakichkolwiek uchwał bez przewodnictwa i spółudziału arcybiskupa i metropolity swego, przy którym jest pełność władzy w tej mierze i tylko na usilne nalegania króla odbywali narady dotyczące obmyślenia środków na obronę kraju, których narad wypadkiem były postanowienia względem przyszłej kontrybucyi i ułożenia wyżej wspomnianego pisma do papieża Pawła III, do Rzymu przez posła królewskiego, Sobockiego, przesłanego1). Podczas pierwszego i ostatniego pobytu swego w Gnieźnie przy swoim na stolicę arcybiskupią ingresie, prymas Krzycki załatwił wspólnie z kapitułą kilka spraw dość ważnych, pomiędzy innemi pozwolił na spuszczenie wody z jakiejś sadzawki swej do czyszczenia kanału, przyrzekł oddać w zarząd członkom kapituły zamki arcybiskupie i w przeciągu trzech miesięcy, które sobie wyprosił do namysłu, ustanowić jednego z tychże członków jeneralnym ekonomem dóbr arcybiskupich2); rozstrzygnął spór o pierwszeństwo pomiędzy prałatami, su consilium iniretur. Sed nescimus, quo fato nostro evenerit, ut priusquam dies veniret synodo habende constituta, dominus Archiepiseopus vitam cum morte commutaret. Itaque cumsublato illo animi penderemus, parum certi quid esset de edicta synodo faciendum, in qua nihil statui et decerni videbamus, eo e vivis sublato, penes quem summa erat sta-tuendi decernendique potestas: urgebat atque instabat Serenissimus Rex et dominus noster ut edictam synodo diem obiremus, usque nos moveat quicquam mors domini Archiepiscopi, quominus presenti Regni necessitati subveniremus... etc. Datum Piotrkovie XXIX Maii Anno Domini MDXXXVII... Episcopi, Abbates et Capitulorum nuncii in hoc Synodo congregati." — 1) Cardinalis Hosii Epistolae in Actis historicis res gestas Polon. illustran-tibus t. IV, 49: „Nullas accepi litteras a R. Dtione V., quibus certior a me fieri voluisset, quid actum sit in Synodo Piotrkoviensi, alioquin pro mea erga R. Dnem V. observantia non comisissem, ut hec illam tam diu laterent. Quamvis nihil sit in Synodo ista constitutum, quod quidem esset scitu dignum. Deliberatum fuit aliquandiu, fasne esset haberi Synodum Archiepiscopo mortuo. Et visum quidem est omnibus, fas non esse; sed quoniam instabat atque urgebat Mtas Regia, ut ordo ecclesiasticus aliquid pecunie conferret, convenerunt Episcopi, Abbates et Capitulorum nuntii. Ac variis de rebus tractari ceptum est, sed ita fuit a prudentioribus decretum, nulla de re quicquam esse statuendum, cum esset is e vivis sublatus, penes quem solum fuerit statnendi potestas. De sola pecunia conferenda consilium esse instituendum, sed ea lege, ut solum istud definiretur, quantum et quo tempore dandum esset: ceterum contributio ipsa hacte-nus rata foret, quatenus esset a futuro Archiepiscopo confirmata et approbata, ut is eos, quos vocant processus, promulgaret de ista contributione facienda. Posteaquam id fuit constitutum, visum est universe Synodo, ut scriberentur illius nomine ad Sanctissimum dnum nostrum littere, ne vellet Regnum hoc sacris, palliis et annatis persolvendis gravare, sed eam omnem pecuniam in Regni potius defensionem numerari pateretur, ita ut Mtas Regia paucis aute diebus oratore suo misso D. Soboczki supplicaverat. Orator ista nondum rediit, itaque neque Mtas Regia neque Synodus adhuc ullum tulit responsum." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 334: „Item ibidem dominus Rmus Archiepiseopus roga-tus capitulariter per dominos, ut pro usu canalium aquam piscine sue in vinea site libe-ram mittat, et exigente iuramento per suam D. prestita castra archiepiscopalia fratribus 4* 28 fraganem i administratorem dyecezyi, postanowiwszy, że na przyszłość pierwsze miejsce przysługiwać powinno sufraganowi, drugie zaś administratorowi przed wszystkimi prałatami, chociażby ostatni był tylko kanonikiem1); wydał wyrok odsądzający kanonika Feliksa Naropińskiego od urzędu jeneralnego ekonoma dóbr arcybiskupich, który sobie tenże nieprawnie przywłaszczał2), wcielił na prośby kapituły posadę psałterzysty pierwszego do dochodów notaryusza kapitulnego8) i t. d. Na tejże kapitule dnia 4 maja roku 1536 uzupełnił i w pewnej części bliżej określił ordynacyą dotyczącą prawa patronatu kolegiaty w Łasku wydaną przez poprzednika swego, Macieja Drzewickiego z roku 1532, którąśmy w żywocie tegoż arcybiskupa dosłownie przytoczyli4). Nadto uwzględniając niedostatek siana Capituli committat, litterasque iuramenti prestiti suo sub sigillo relinquat et economum instituat, dominus Archiepiscopus precibus eiusmodi flexus, aquam ipsam piscine sue pro canalibus exnunc gratiose admisit, et nacto otio litteras iuramenti sui relinquere, castra-que fratribus Capituli Gneznensis committere non gravate promisit. Quia tamen nondum compertum habuit, cui potius ex fratribus Capituli officium economatus insigue commit-tendum foret, voluit et optavit officium economatus actu et vigore presentis Capituli generalis intra hinc et tres rnenses immediate sequentes diferri.... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 334b: „Ad ocludendam iurgiorum viam que occasione presidentie in loco capitulari vacante sede inter dominos administratorem et prelatos novissime oriri ceperunt et forte in futurum oriri possint, nisi certa lege et solidis rationibus eisdem imponatur modus, dominus itaque Rmus Archiepiscopus modernus ex reiectione presentis negatii in devisione arbitraria sue D. Rme per Capitulum facta, an videlicet dominus Administrator primo loco et voce in loco capitulari et domino Suffraganeo Gneznensi pro tempore existenti in Ecclesia et processionibus preferri debeat, de unanimi sententia et decreto dominorum in presenti Capitulo generali existentium decrevit dominus Archiepiscopus et perpetuo observandum voluit, ut deinceps dominus Suffraganeus Gneznensis preferatur in Ecclesia in loco et processionibus domino Administrator) eo quod titulum perpetuum et dignitatem pontificalem agit, dominus item Administrator eo quod agit personom archiepiscopalem in Ecclesia duntaxat et processionibus omnibus prelatis et senio-ribus canonicis preferri debet in loco autem capitulari tam Suffraganeus quam Administrator loco et voce senii sui utpote fratres et privatas personas in Capitulo representantes potientur et senioribus non preferentur." — 2) Tamże V, 335b—337. Zob. Żywot Feliksa Naropińskiego. — 3) Tamże V, 337b. — 4) Liber qrivileg. Capit. Gnesn. II ob a. 1459 f. 377b—380: „Anno Dni Millesimo quingentesimo trigesimo sexto die Jovis in festo sancti Florani, que fuit quarta mensis Maii Rmus in Christo pater et dominus dnus Andreas Cricius Dei gratia sancta Ecclesie Motropolitane Gneznensis (Archiepiseopus), Primas et Legatus Natus ac Rndi dni Prelati et Canonici eiusdem Ecclesie Gneznensis ad generale Capitulum continuandum capitulariter congretati, videlicet Joannes de Lasko Prepositus, David Ponyathowskj de Popraschnyki Custos, Joannes Bussynskj Epus et Suffraganeus, Albertus Zaluskj, Stanislaus Kilewskj, Joannes Zirniczkj, Vicarius in Spiritualibus et Officialis generalis, Simon de Lesnyewo sacre Theologie professor, Nicolaus Grzymulthowskj, Stanislaus Schlomowskj, Caspar Zegrowskj medicine doctor, Albertus Psarskj de Costan iuris utriusque doctor et Martinus Lopatheczkj. Ibidem suprascripti domini habito tractatu inter se super ordinatione dignitatum et prebendarum Ecclesie . Collegiate Lascensis vicibus alternatis conferendarum inter Rmum in Christo patrem et dnum Andream Cricium, Dei gratia sancte Gneznensis Ecclesie Archiepisco-pum, Primatem et Legatum Natum et sue Rme P. successores ex una et dominos here-des in Lasko et eorum successores partibus ex altera, necnon occasione decime predialis in villa Strzebyeschewo facte tenoris infrascripti, deliberatione super hoc habita, in ean 29 w dobrach kapitulnych, Markwacz, wraz z Wójcinkiem i Ostrówkiem położonych w obwodzie kaliskim parafii Rajsko, darował kapitule swojej metropolitalnej dem ordinationem votis unanimibus consenserunt. Cuius ordinationis actus huiusmodi de verbo ad verbum sequitur et est talis. Anno Dni Millesimo quingentesimo trigesimo sexto die vero secunda Maii ve-niens personaliter in mediem Venerabilis Capituli generalis pro festo sancti Adalberti tum congregati ad presentiam Rmi in Christo patris et domini Andree Cricii, Dei gratia sancte Gneznensis Ecclesie Archiepiscopi, Legati Nati et Primatis Venerabilis dominus Troyanus de Slessyn, iuris utriusque doctor, Prepositus Ecclesie Collegiate Lascensis cum pleno et sufficienti mandato Magnificorum dominorum de Lasko, Jaroslai scilicet Palatini Siradiensis et Stanislai Castellani Premetensis in presentia Rndi dni Joannis de Lasco, Gneznensis et Lanciciensis Prepositi, fratris eorum germani consen-tientis supplicavit eorum nominibus Rme P, sue, ut reviso et diligenter expenso con-tractu concordie inter Rmum alim Mathiam Drzevicium Archiepiscopum et ipsos dominos de Lasko prefatos facte, super vicissitudinaria et alternativa collatione omnium et singu-larum dignitatem, personatuum, canonicatuum prebendarum et beneficiorum quorumcunque fundatorum iam in presens et in posterum fundandorum in Ecclesia Collegiata Lascensi illum approbare et ratificare, vel ubi videtur opus, emendare, reformare et in commo-diorem formam redigere cum mutuo consilio et consensu Venerabilium dominorum Prela-torum et Canonicorum Ecclesie Metropolitane Gneznensis tum temporis capitulariter con-gregatorum, offerens et promittens dictos dominos de Lasko principales suos gratum, firnom et ratum habituros perpetuoque firmiter observaturos quicquid Rma paternitas sua super ipsa alternativa beneflciorum in Ecclesia Lascensi collatione statuere et decernere dignata fuerit, solvo nihilominus preter infrascriptorum articulorum immatuta in parte priori contractu prefato, a quo dictus dominus Prepositus Lascensis recedere noluit neque principales suos dominos de Lasko recedere velle solenniter protestatus est. Itaque Rmus dnus Archiepiscopus audita petitione ipsius domini Troyani, Prepositi Lascensis iusta et honesta reque apud se una cum Venerabili Capitulo suo bene et mature expensa, benique tandem illi annuit et inherens ordinationi ea de re predecessoris sui Rmi olim domini Mathie Drevicii, Archiepiscopi prefati, de consilio et consensu Ve-nerabilium dominorum Prelatorum et Canonicorum suorum prefatum contractum appro-bavit, conflrmavit et ratificavit, ita scilicet, ut omnes dignitates et beneficia quecunque in Ecclesia Collegiata Lascensi fundata seu in posterum fundanda, tum quoque Cancel-larie in Ecclesia Metropolitana Gneznensi et decanatus in Collegiata Calissiensi Ecclesiis subsint vicibus alternatis iuxta dispositionem et modum qui infra prescribetur, excepta tamen Prepositura ipsius Ecclesie Lascensis, quam Rinus dnus Archiepiscopus in favorem prefatorum dominorum de Lasko ab ipsa alternativa collationis vice eximere et perpetuo iuri patronatus eorum ascribere dignatus est insertis et ascriptis duabus non contem-nendis prebendis in ipsam alternativam conferendi vicem, que proprie iuripatronatus eorum hactenus existerent, quasi in vim contentationis pro ipsa prepositura, ne quid mense archiepiscopali decessisse videatur, approbavit. Item Rma paternitas sua de consensu Venerabilis Capituli sui omnes et singulas fundaciones, dotaciones et donaciones omnium prelaturarum, canonicatuum, prebendarum et beneflciorum dicte Ecclesie in Lasko tam in decimis mense arehieqiscopalis quam in dote beneflciorum aliarum Ecclesiarum quarumcunque per Rmum olim dominum Joannem de Lasko Archiepiscopum Gneznensem factas, unitas et incorporatos, Ecclesiamque parochialem in Domanyevycze Prepositure predicte perpetuo unitam circa possessionem decime predialis ville dicte Strzebyeschow mense archiepiscopalis perpetuo conflrmavit iuxta tenorem erectionis Ecclesie prefate Lascensis. Ceterum ne ex ipsa vicissitudinum in presentando varietate quo ad vices alternitavas in vacationibus beneflciorum uti prioris contractus ordinatio habet, et con-tinet, aliqua difflcultas et controversia inter Rmum dnum Archiepiscopum eiusque succes 30 obszerne zarośla w sąsiedniej wsi, Michałowo, do dóbr stołowych arcybiskupich należącej, które zarośla wyrudowane i na łąki zamienione być miały, co się też niebawem stało, przez co dobra rzeczone kapitulne wiele zyskały, zwłaszcza, że owe zarośla leżały w błotnistej dolinie łatwo osuszyć się dającej. Dobra rzeczone w ten sposób umeliorowane, po pół wieku ustąpiła kapituła za odpowiedni ekwiwalent arcybiskupowi Karnkowskiemu na uposażenie fundowanego przez niego kolegium 00. Jezuitów wraz z szkołami i seminaryum archidyecezalnem. Ory sores et domum Lascensem aliquando in posterum oriri possint, Rma paternitas sua precludendo omnes disidiorum et litium occasiones perpetueque paci et tranquilitati con-sulendo, talem rationem et modum, ut sequitur, in ipsis alternativarum vicibus de consensu et voluntate Venerabilium dominorum Prelatorum et Canonicorum Capituli Gnez-nensis constituit, prescripsit et pertetuo utriuque observandum decrevit. Imprimis ut non in beneficiorum, sed in mensium vicissitudine hec ipsa alternatorum ratio teneatur et observetur, hoc est, ut Rmus dnus Archiepiscopus eiusque pro tempore successores habeat suos certos sex menses ordinarios, scilicet Pebruarium, Aprilem, Junium, Auguscum, Octobrem et Decembrem, in quibus si occurrerit vacatio alicuius prelature, prebende, vel beneficii cuiuscunque in Ecclesia prefata Lascensi, sola prepositura excepta, itidem si in aliquo predictorum sex mensium Cancellariam Gneznensem aut Decanatum Calissiensem vacare contigerit, extunc iuxta ordinationem prioris contractus ad duo prefata sacerdotia Opatoviensis, ad beneficia vero Lascensis Ecclesie vacantia Loviciensis Capitanei pro tempore existentes personam idoneam et Rmo dno Archiepiscopo gratam presentabunt, presentareque debebunt sine alicuius impedimento et controversia. Neque domini de Lasko aut eorum legitimi successores ad vacationes turni sive semestris archiepiscopalis ullo modo se ingerent seu ingerere poterunt. Similiter domus Lascensis habebit suos proprios et peculiares sex menses, scilicet Januarium, Martium, Maium, Julium, Septem-brem et Novembrem, in quibus occurrente aliqua beneficiorum prefatorum vacatione, ipsi tum domini de Lasko eorumque successores personam idoneam libere iuxta ervectionis dispositionem presentabunt, nullum deinceps in turnis suis impedimentum habituri. Neque Rmus Archiepiscopus prefatus et sui successores ad vacationes turni sive semestris dominorum de Lasco ullo modo se ingerent vel ingerere poterunt. Jam vero ut effectum suum sortiretur prefata alternativarum collationum racio, sic, ut prefertur prescripta, Rmus in Christo pater et dominus dominus Andreas, Dei gratia Archiepiscopus Gnez-nensis vigore presentis iam contractus istius mutuo consensu partium facti, prebendam Ecclesie Lascensis fundi Luczmicza que hactenus iurispatronatus dominorum de Lasko extitit, nec unquam antea ad Archiepiscoporum dispositionem pertinebat, post obitum Luce Trzebyenyskj Povala, eius ultimi et immediati possessoris vacantem in mense Aprili honorabili Paulo Glogowskj, servitori suo benemerito ad presentationem domini Capitanei Loviciensis conferre et providere dignatus est. Et ibidem Venerabilis dominus Troyanus de Slessyn, Prepositus Lascensis prefatus, in presentia Rndi domini Joannis de Lasko, Prepositi Gneznensis etc., audita beneque intellecta presentis ordinationis et decreti per Rmum dnum Archiepiscopum de consensu et consilio Venerabilis Capituli facti emologatione (sic) et publicatione grato animo ad omnia consensit nomine dominorum de Lasko, principalium suorum prefatorum cavens (et) promittens pro illis eorum-que successoribus legitimis, quemadmodum et Rmus dnus Archiepiscopus prefatus pro se et suis successoribus pro tempore futuris cavet et promittit, quod omnia in presenti ordi-natione et decreto contenta sub pena et vadio trium millium ducatorum aureorum Vn-garicalium tenebunt et observabunt temporibus perpetuis duraturum, obligando se una eum suis principalibus prefatis in forma camere apostolice, presentibus quibus supra. Transivit per manus Davidis Ponyathowskj Custodis." 31 ginalny przywilej darowizny arcybiskupa Krzyckiego w mowie będącej znajduje się w archiwum kapituły metropolitalnej1). Mimo tę łaskę świeżo otrzymaną prałaci i kanonicy gnieźnieńscy jak najściślej przestrzegali praw swoich naprzeciw nowemu arcybiskupowi. Dowiedziawszy się, że przez jakieś zamiany z kapitułą łowicką zamierzył nabyć od niej trzecią część młyna łowickiego i już potrzebne do tego poczyDił kroki, oświadczyli mu wręcz na sesyi 24 kwietnia tegoż roku, aby bez ich wiedzy i rewizyi przedmiotów w zamianie projektowanej objętych tejże zamiany nie podejmował2). W pierwszej połowie maja roku 1536 opuścił arcybiskup Gniezno, nie przeczuwając przy czerstwem swojem zdrowiu, że już tam nigdy nie wróci, i udał się na lustracyą zamków oraz rozległych dóbr stołu swego3). Podróże w tym celu podjęte dużo mu zabrały czasu i niemało sprawiły trudów, po których dopiero pod jesień odpoczął w Skierniewicach. Tam znajdujemy go w drugiej połowie miesiąca września roku 1536, gdzie w piątek po św. Mateuszu na zaniesione do niego przez cech szewski że Żnina zażalenie, że obcy szewcy z towarem swoim do miasta przybywający chleb tamtejszym szewcom odbierają, wydał rozkaz do starosty i rajców żnińskich, ażeby obcych szewców z towarem nie wpuszczali i przekraczającym ten zakaz towar bezwzględnie zabierali4). Po kilkotygodniowym wypoczynku wybrał się arcybiskup acz niedomagający na sejm walny krakowski, znany z swej burzliwości, intryg królowej Bony i jej zauszników i wybuchłej powszechnej nieufności ku rządom króla Zygmunta, zwołany na dzień 1 listopada i trwający do 2 marca roku następnego, którego następstwem była osławiona wojna kokosza czyli rokosz szlachecki pod 1) Archw. Capit. Gnesn. Nr. 724. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 333: „Molendinum Loviciense. Item de molendino Lovieiensi sive eius tertia mensura a do minia Prelatis et Canonicis Capituli Loviciensis alia permutatione decime aut ville per dominum Rmum Archiepiscopum liberanda, domini decreti generalis Capituli presentis statuerunt, ul d(ominatio) sua Rma perquirat modos utiliores, nihil tamen sine scientia et revisione debita istius Gneznensis Capituli in ea re concludat." — 3) Tamże V, 342. Z Gniezna udał się arcybiskup prawdopododnie najprzód do pobliskich zamków i kluczów dóbr swoich: żnińskiego i weneckiego, jak to zwykle poprzednicy jego i następcy czynili. — 4) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. II ab a. 1459 f. 486b: „Andreas, Dei gratia sancte Ecclesie Archiepiscopus, Legatus Natus et Primas, manifestum facimus tenore presentium universis. Quia quum questi essent dolenter coram nobis sutores civitatis nostre a Znyn, quod per extraneos sutores, qui illuc calciamenta vendere solent, sua etiam ipsi calciamenta opportune divendere non possent, ob idque haberent damnum non mediocre. Nos cupientes ut civitas ipsa nostra Znenensis cum suis incolis, cum in aliis omnibus in dies magis augeatur, tum etiam ne ipsi sutores id detrimenti patiantur consulentes, statuimus, ut deinceps sutores extranei in civitate Znenensi calciamenta non venderent ad beneplacitum nostrum. Proinde vobis Capitaneo nostro seu proconsuli Znenensibus mandamus, ut visis presentibus statutum hoc nostrum publice proclamari et denuntiari faciatis, ut ipsi sutores extranei, ut prefertur nulla calciamenta vendere ibidem presumant deinceps sub illorum amissione, utque id firmiter observetur volumus, pro gratia nostro alias non facturi. Datum in Sqvyernyevycze feria sexta proxima post festum sancti Mathei Apostoli et Evangeliste Anno Dni Millesimo quingentesimo trigesimo sexto."   . .      ... 32 Lwowem. Nie obyło się na tym sejmie be? naruszenia spraw duchownych i domagania się rozmaitych zmian na polu kościelnem, mianowicie zaś żądano ustanowienia pewnej granicy pomiędzy sądownictwem duchownem a świeckiem, niedopuszczania do opactw cudzoziemców1) sprzedaży dóbr Kościołowi zapisanych przez które jako zwolnione od ciężarów wszelkich uszczerbek cierpiała powszechna kraju obrona i sprawiedliwe wszystkich poddanych opodatkowanie, obracania annatów na potrzeby krajowe i t. p. Według zamieszczonego w aktach kapitul 1) Tyczyło to przedewszystkiem klasztorów cysterskich, głównie zaś w Lędzie, Wągrówcu (Łeknie) i Obrze, które na mocy udzielonych sobie przez książąt polskich przywilejów rekrutowały się z Niemców i to z klasztoru cysterskiego, w Altenbergu pod Kolonią nad Renem, zkąd do Łekna przez fundatora, rycerza Zbiluta pierwsi sprowadzeni zostali zakonnicy, ztamtąd zaś obsadzone zostały nowo założone w latach 1145 i 1231 klasztory w Lędzie i Łeknie. Ostatnie dwa uważał klasztor łekniński za filie swoje i jak do swego tak i do tych filialnych klasztorów mimo zabiegi i postanowienia arcybiskupów gnieźnieńskich aż do połowy blisko wieku XVI samych wyłącznie przyjmował Niemców, zostając pod opieką i protekcyą wspomnianego klasztoru altenberskiego. Już Jan Ostroróg przedłożył sejmowi walnemu w roku 1456 projekt zniesienia tego nadzwyczajnego nadużycia i wzywał energicznie stany i króla, aby nie dopuszczali, iżby w klasztorach przez książąt polskich hojnie uposażonych rozpościerali się Niemcy na sromotę całego kraju. Głos ten przebrzmiał bezskutecznie, równie jak na niczem spełzły postanowienia sejmu z roku 1511. Dopiero na burzliwym sejmie lwowskim w sierpniu i wrześniu roku 1537 odbywającym się pomiędzy 36 artykułami ułożonemi przez kasztelana krakowskiego, Jana Tarnowskiego i na dniu 9 września przedłożonemi artykuł dziewiąty: de abbatiis, ut he Połono nobili aut saltem Polono si nobilis defuerit conferantur zadał kolonizacyi niemieckiej klasztorów rzeczonych cios śmiertelny. Rzeczone trzy klasztory z podziwienia godną zabiegliwością i wytrwałością starały się ubezwładnić postanowienie sejmowe, udawały się za pośrednictwem klasztoru altenberskiego czyli kolońskiego do cesarza Karóla V, króla rzymskiego Ferdynanda, którzy zanosili instancye do króla Zygmunta, lecz daremnie. Nawet rada miejska kolońska zesłała pełnomocnika swego na sejm i do króla Zygmunta na Litwę w roku 1542, aby wyjednać cofnięcie owego artykułu lwowskiego, ale i to nie pomogło. Zakonnicy lędzcy najprzód zmuszeni byli do wyboru koadjutora dla sędziwego opata Henryka w osobie kanonika gnieźnieńskiego, Jana Wysockiego, który po śmierci koadjuta swego w roku 1551 przez króla opatem został mianowany. Na wiosnę roku 1552 ten sam los spotkał klasztor oberski a w roku następnym klasztor wągrowiecki. W jesieni roku 1553 wynieśli się wszyscy niemieccy zakonnicy do Szląska i znaleźli przytułek w klasztorze Henrykowie (Heinrichau) pod Ząbkowicami. Zabrali oni z sobą najważniejsze dokumenta z archiwum lędzkiego, które zabezpieczając dla przyszłego wywindykowania praw swoich odesłali do macierzystego klasztoru w Altenbergu, zkąd po jego zniesieniu dostały się do archiwum miejskiego w Kolonii. Dokumenta te składają się z 17 pergaminowych oryginalnych przywilejów od r. 1145—1552 i 100 transumptów w osobnej księdze na 47 kartach od roku 1145 —1537 tudzież około 100 listów oryginalnych. Z dokumentów klasztoru lędzkiego 101 zkądinąd znanych oddrukowane są w Kodeksie dyplomatycznym wielkopolskim od r. 1145—1399, a trzy z lat 1560 i 1561 w bibliotece warszawskiej z roku 1870 (IV, 66—82). Wiele z tych publikowanych dyplomatów zawiera także archiwum kolońskie, ale też niemało wcale dotąd nieznanych, mianowicie ze stuleci XV i XVI. Cały zbiór dokumentów lędzkich publikował w streszczeniu dr. K. Hohlbaum w czasopiśmie: Mittheilungen aus dem Stadtarchiv von Koln w zeszycie II str. 71—127., osobno zaś dr. M. Perlbach, bibliotekarz uniwersytecki w Gryfii obok cennej rozprawy: Die Cisterzienser-Abtei Lond im stadtkolnischen Archiv. 33 nych życiorysu Krzyckiego występował on tamże odważnie w obronie swobód i praw Kościoła, i wypowiedział bez ogródki wszystko, cokolwiek widział zagrażającego rzeczypospolitej niebezpieczeństwem i upadkiem, wzywając zgromadzone stany do wspólnej usilnej nad odwróceniem złego pracy, jednomyślności i zgody. Jakoby przeczuwał, że po raz ostatni zasiada w gronie przedstawicieli ukochanej rzeczypospolitej usiłował natężeniem niejako reszty władz swoich umysłowych i zdolności pobudzić ziomków do skutecznej jej obrony i zadokumentować swoje głębokie do niej przywiązanie1). Niestety głos prymasa był głosem wołającego na puszczy. Sejm ten nic dobrego dla kraju nie zrobił i zakończył się smutnie; albowiem w owym czasie właśnie wypowiedział Polsce wojnę wojewoda mołdawski czyli wołoski, do której kraj nie miał obmyślanych środków; owszem ogołocony z wojska na największe wystawiony był niebezpieczeństwa. Król Zygmunt chcąc stawić czoło zuchwałemu wojewodzie, zwołał pospolite ruszenie, lecz szlachta zebrawszy się pod Lwowem w liczbie około 150,000 zamiast przyboru wojennego księgi ustaw i akta w ręku mająca jedyną wspólną przejęta myślą, ażeby żadną miarą nie iść na wojnę, lecz groźną postawą swoją, krzykami i rozprawami zmusić króla do przeprowadzenia wszystkich zachcianek swoich2). Nie dożył tej smutnej katastrofy prymas Krzycki, ponieważ w dwa miesiące po ukończeniu sejmu w mowie będącego przeniósł się do wieczności. Znękany smutnym przebiegiem sejmu i wskutek natężonej na nim czteromiesięcznej pracy, na siłach wycieńczony, zwłaszcza, że do Krakowa wyjechał słaby po przebytej co dopiero ciężkiej i uporczywej febrze3), od dnia do dnia czuł coraz większe niedomagania i dolegliwości, które go zmusiły do pozostania w stolicy państwa. Zajmował się jednakże sprawami kościelnemi i publicznemi, jak dowodzą zapisy w aktach kapituły metropolitalnej, z którą piśmiennie i przez posłów w naj-ścilejszych zostawał stosunkach. Na dniu 2 kwietnia roku 1537 uczynił zamianę z psałterzystami gnieźnieńskimi, wziąwszy od nich wójtostwo w Łowiczu przez 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 48: „Principio enim animo eius inheserat, eaque precipue cura et cogitatio eum detinebat, que utinam pariter omnes tangeret ut laboranti reipublice et intestinis odiis nimium conquassate aliquod afferet remedium. Eius vero animi sui arbitror illum non obscura argumenta dedisse in Comitiis Craco-viensibus novissime per eum transactis, in quibus gravissimis sententiis dictis de summa rerum integerrimam voluntatem suam testatam reliquit et principibus et reipublice." To samo pisze o zachowaniu się Krzycki na sejmie krakowskim Bużeński w żywocie jego (t. II, 236) w tych słowach: „Krzycki skory zawsze nieść pomoc kościołowi i rzeczypospolitej, nie zaniechał udać się na ten sejm, i w swobodnej mowie przełożyć na nim wszystko, co widział z dobrem lub ze szkodą państwa." Damalewicz zaś w opisie życia jego (str. 292) taką mu w tej mierze daje pochwałę: „...ubi multa graviter et copiose cum de remediis gliscenti malo adhibendis disseruisset, integerrimam voluntatem boni civis et principis in bonum publicum intenti testatam reliquit proceribus et ordinibus Reipublicae." — 2) Bużeński 1. e. II, 236. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 48: „Sed dum potiorem haberet Reipublice quam valetudinis sue rationem, venit ad hec ipsa comitia imbecili admodum valetudine, quam labefactatam ex gravi febre nondum recuperaverat, itaque in graviorem iterum reincidit... etc. cfr. Bużeński 1. c. II, 236. Damalewicz 1. c. f. 292. Tom III.         5 34 arcybiskupa Drzewickiego do kolegium ich wcielone, a ustąpiwszy im za nie dziesięciny stołu swego w wsiach Chąśnie i Błędowie. Odnośny dokument kazał przedłożyć na kapitule jeneralnej w Gnieźnie dnia 24 kwietnia tegoż roku razem z przywilejem dotyczącym zamiany dziesięcin stołu arcybiskupiego w Bednarach na dziesięciny w Jastrzębiu przez kanonika Feliksa Naropińskiego, które kapituła konsensem swoim zaopatrzyła1). Na tęż kapitułę zagajoną dnia 23 kwietnia przesłał przez pełnomocnika swego Marcina z Tucholi, penitencyarza gnieźnieńskiego rozmaite przedstawienia i projekta, żądając piśmiennego jej oświadczenia się2), zkąd wnosić należy, że jeszcze wtenczas, na dwa tygodnie przed śmiercią sprawy kościelne żywo go zajmowały. Był to ostatni znany akt jego pasterskiego urzędowania, albowiem choroba przybrawszy nagle groźne rozmiary, w samę uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, dnia 10 maja roku 1537 czynnemu życiu jego koniec położyła, w 54 roku wieku jego, a w drugim arcybiskupstwa, w krakowskiej rezydencyi arcybiskupiej3). Bużeński dobrze, poinformowany tę ostateczną zawczesnej śmierci jego podaje przyczynę: „Miał on przy sobie zaufanego lekarza, • ale nie bardzo biegłego w swej sztuce, który dał mu użyć lekarstwa bynajmniej nieodpowiedniego jego chorobie. Wielu z magnatów, troskliwych o zdrowie jego, odwiedzało go w chorobie, i gdy dla ich spotkania wychodził i z właściwą sobie uprzejmością ich przyjmował, przeziąbł i tem zgon sobie przyspieszył. Zaniedbując przytem rady bieglejszych lekarzy, skrócił sobie życie, w którem mógł wiele jeszcze wyświadczyć dobrego dla Kościoła i rzeczypospolitej4)" Niespodziana śmierć Krzyckiego, w sile wieku będącego, wstrząsła całym krajem, który w nim utracił jednego z najznakomitszych ludzi, zasmuciła ciężko Kościół polski tracący w nim właśnie w krytycznem swojem położeniu gorliwego obrońcę i dzielnego szermierza za prawdę i wiarę, pogrążyła w grubą żałobę kościół gnieźnieński, w którym wielkie zamierzał poczynić zmiany na lepsze i archidyecezyą gnieźnieńską, dla której okazał się przez krótki czas swych rządów wiele bardzo obiecującym pasterzem. Testamentem, którego wykonawcami ustanowił: Hieronima Gawrońskiego, kanonika krakowskiego, Mikołaja Krzyckiego, podkomorzego poznańskiego, Jana Kokalewskiego, kanonika gnieźnieńskiego i Andrzeja Świeborowskiego, kanonika pułtuskiego5), szczupłą pozostałość swoję na 1) Archiv. Capit. Gnesn. Nr. 725. — Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 23, 27. — 2) Tamże VI, 23 sqq. — 3) Tamże VI, 38b: „...Quia quum Reverendissimus olim in Christo pater et dominus dominus Andreas Cricius, Dei gratia huius sancte Ecelesie Gneznensis Archiepiscopus, Legatus Natus et Primas, sicut domino Deo placuit, anno presenti (1537) ipsa die festi Ascensionis Domini, que fuit decima mensis Maii in civitate Cracoviensi diem clauserit extremum... etc." — Tamże VI, 48b. (Vita Andree Cricii): „Obiit die decima Maii die festo Ascensionis Domini cum Christo videlicet ascendente celos, beatorum spirituum sedes ascensurus quod omnes votis omnibus ei precati sunt, Anno ab incarnatione Christi Millesimo quingentesimo trigesimo septimo etatis vero sue anno quinquagesimo quarto nondum completo, altero Archiepiscopatus sal anno." — 4) Żywoty Arcyb. Gnieźń. t. II, 236. — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 41. Tych wykonawców ostatniej woli zmarłego arcybiskupa wymieniają akta kapitalne przy sposobności traktowania z prałatami i kanonikami gnieźnieńskimi o termin i miejsce pogrzebu jego. 35 trzy części rozdzielił, z których jednę, przeznaczył na kościoły, drugą rodzinie, a trzecią na ubogich i na szpitale1). Co się od niego dostało kościołowi gnieźnieńskiemu, akta kapitulne nie podają. Do Gniezna doszła smutna wiadomość dnia 18 maja w liście pisanym przez bawiącego naówczas w Krakowie dziekana metropolitalnego, Jana Kurzbok Witkowskiego, która w stolicy metropolitalnej, a szczególnie pomiędzy członkami kapituły, głęboki smutek i żałość wywołała2). Rezydujący w szczupłej liczbie ciż członkowie odprawili w dniu 8 czerwca, nazajutrz po oktawie Bożego Ciała za spokój duszy nieboszczyka uroczyste nabożeństwo żałobne3). W ośm dni potem stawili się w Gnieźnie wspomniani wyżej wykonawcy ostatniej woli prymasa, którzy wspólnie z kapitułą ustanowili termin pogrzebu jego na dzień 9 lipca w tymże kościele, wyznaczywszy mu na miejsce spoczynku w grobach starożytnej kaplicy Grądzkich i inne potrzebne gwałtowne poczynili rozporządzenia4). W dniu 9 lipca sprowadzono zwłoki prymasa do Gniezna i zatrzymano się z niemi przed kościołem św. Michała za miastem, po które wyszło całe grouo prałatów i kanoników metropolitalnych z licznym zastępem duchowieństwa i mnóstwem ludu i w uroczystym żałobnym pochodzie sprowadziło je do kościoła katedralnego, gdzie niebawem wśród zwyczajnych obrzędów w grobach kaplicy Grądzkich na wieczny złożone zostały spoczynek. Temu pochowowi towarzyszyli opaci trzemeszeński i mogilnicki, Michał Jaktorowski, kustosz i oficyał poznański, delegat Jana z książąt litewskich biskupa poznańskiego i jego kapituły, Roch Koźmiński z Pobiedzisk w zastępstwie Łukasza Górki, wojewody poznańskiego i starosty wielkopolskiego i inni5). W sam dzień pogrzebu przybyli do Gniezna 1) Bużeński 1. c. II, 237. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 32: „Die Mercurii sedecima Maii, hoc est feria quarta post festum Ascensionis Domini, domini Prelati et Canonici infrascripti ad locum Capituli consuetum fuerant congregati videlicet Rndi et Vrbles David Ponyathowskj Custos, Albertus Zaluski, Martinus Lopateczkj, Joannes Zirniczkj, doctor Simon, Nicolaus Grzymulthowskj, Stanislaus Szlomowski, Albertus Psarskj a Costan iuris utriusque doctor. Audita morte Rmi domini et domini Andree Cricii Archiepiscopi Gneznensis ex literis Rndi Joannis Corzbok, Decani Gnez-nensis, Capitanei Loviciensis, sue Rme paternitatis nepotis, quas cum legi fecissent, fuerunt nimioplus contristati de tanti principis eque docti atque piissimi inopinata et immatura morte... etc." — 3) Tamże VI, 36b: „Die octava Junii alias feria sexta post octavas sacratissimi Corporis Christi domini Prelati et Canonici... circa hanc Ecclesiam Gneznensem tunc residentes innitentes vetuste ac laudabili consuetudini, zelo charitatis et debite observantie erga Prelatum suum olim Rmum dnum Andream Archiepiscopum Gneznensem non ita pridem ergastulo corporis exutum pro anima sue Rme D. vigilias una cum missa pulsu campanarum de more premisso per se non gravate decantaverunt... etc." — 4) Tamże VI, 41. „...Sepulturam funeris pro die nona Julii alias feria secunda in octava Visitationis beatissime Virginis Marie... ob causas rationabiles... continuandam decreverunt et continuaverunt..." Do asystowania ciału prymasa z Krakowa do Gniezna wyznaczyła kapituła z grona swego: Jana Korzbok Witkowskiego, dziekana i Stanisława Kilewskiego, kanonika. — 5) Tamże VI, 44: „Sepultura Rmi domini Cricii. Die nona mensis Julii alias feria secunda in octava Visitationis Marie adductum est funus olim Rmi domini Andree Cricii, Archiepiseopi Gnesnensis e Cracovie primum ubi nutu divine Mtis nature concesserat die decima Maii, que fuit feria quinta festi Ascen 5* 36 deputowani kapituły płockiej: Mikołaj, biskup lacedemoński, sufragan i Jan Lewicki, kantor płocki, w interesie wywindykowania z pozostałości niebożczyka prymasa przynależących od niego tejże kapitule pieniędzy1). Nazajutrz odprawiło się uroczyste żałobne nabożeństwo w ten sposób, że po każdym nokturnie wigilii śpiewano msze śś. de requiem. Pierwszą odprawił administrator archidyecezyi, Feliks Naropiński, drugą biskup naturyeński i sufragan gnieźnieński, Jan Busiń-ski, trzecią biskup lacedemoński i sufragan płocki, Mikołaj. Podczas ostatniej mszy św. miał mowę żałobną wymowny i uczony Wojciech z Kościana Psarski, kanonik gnieźnieński. Po kondukcie wszyscy prałaci i kanonicy zgromadzili się przed wielki ołtarz, kazali pokruszyć pieczęcie nieboszczyka arcybiskupa, które im doręczył kanclerz jego były, Paweł Popielski, archidyakon płocki2). Na dniu 12 lipca egzekutorowie zwrócili kapitule wszelkie kosztowności kościelne, które nieboszczyk arcybiskup od niej był pożyczył, wypłacili jej sto grzywien za ekonomią i dwadzieścia pięć grzywien za egzekwie a nadto przyrzekli sprawić do kościoła katedralnego kielich złoty z takąż pateną według zwyczaju i uchwał kapitulnych, tudzież zwrócić należytość na fabrykę tegoż kościoła od zmarłego prymasa przypadającą8). Ciż egzekutorowie sprawili zmarłemu prymasowi pomnik dotąd istniejący w kaplicy Dzierzgowskich zwanej, w ścianie południowej pod oknem wmurowany z czerwonego marmuru dobrego dłuta i nader starannie wykonany, przedstawiający prymasa w ubiorze pontyfikalnym mszalnym spoczywającego na lewym boku wspierającego lewą rękę na mszale, a w prawej ręce krzyż arcybiskupi trzymającego. Nad pomnikiem umieszczone jest z gipsu popiersie N. Maryi Panny z Dzieciątkiem Jezus w obłokach, nad której głową dwóch aniołów trzyma koronę. Pomnik ten znajdował się pierwotnie w kaplicy Hebdów potem Krzyckich, zkąd przy restauracyi kościoła po zgorzeniu w roku 1760 do kaplicy Dzierzgowskich został przeniesiony, przyczem napis na nim sionis Dni subinde tandem ex arce Loviciensi, cuius in obvium domini Prelati et Ca-nonici infrascripti cum Rndis et Venerabilibus Stanislao Tremesnensi et... Mogilnensi Abbatibus, Vicariis, Altaristis, Mansionariis ac toto Clero civitatis Gneznensis in suburbium et plateam prope Ecclesiam sancti Michaelis processionatim exiverunt, et ad hanc Ecclesiam maiorem, cuius Rmus olim defunctus Archipresul prelatum et pastorem agebat, cum honore, quo meliori potuerunt, ipsis precedentibus funus advebi fecerunt, quod in cimiterio statuerunt, et tandem de curru deposito in sacellum domini Felicis Naropiński domus Grądii transferri et traduci curaverunt, eonductumque et alias funebrales exequias, ut moris et consuetudinis est, magna devotione et planetu decantaverunt et perfecerunt, et tandem hoc ipsum funus ecclesiastice sepulture in sacello suprascripto tradiderunt, pro cuius anima dominus Deus exoretur... Pro cuius funeris honorificatiori sepultura adve-nerunt domini infrascripti, Rndus dominus Nicolaus Jaetorowskj Custos, Vicariusque in Spiritualibus et Officialis generalis Poznaniensis a Rmo et Illrmo domino et domino Joanne e Ducibus Lithuanie, Dei gratia Episcopo (Poznaniensi), necnon dominus Rochus Cozminskj in Pobyedziska etc, ab Illustri et Magnifico domino Luca Comite de Gorca Palatino Poznaniensi designati et deputati, cum quibus etiam venerat Rndus dnus Jo-sephus Rydzinskj cum alio fratre suo ac ceteris olim Rmo domino necessariis honesto satis comitatu stipati et lugubri, ut decuit, vestitu amicti etc." — 1) Acta decr. Capit, Gnesn. VI, 44b. — 2) Tamże VI, 44b. — 3) Tamże VI, 45. 37 umieszczony w sposób niewytłomaczony zniszczony został. Przechowali nam go jednak Starowolski1) i Damalewicz2) w tem brzmieniu: Reverendo in Christo patri D. Andree Cricio, Archiepi-scopo Gnesnensi, incomparabili viro, de religione atque republica bene merito, multisque naturae et ingenii dotibus insigniter praedito, postremo hoc pietatis munus ab amicis charam illius memoriam retinentibus positum. Moritur anno Domini 1537 aetatis suae 54. Arcybiskup Krzycki pozostawił po sobie mnóstwo pamiątek swej niepośledniej nauki, wszechstronnego wykształcenia, biegłości dyplomatycznej, gruntownej znajomości teologii i prawa kościelnego, przedewszystkiem zaś rzadkich poetyckich zdolności, któremi sobie wielkie zjednał imię w ówczesnym uczonym świecie. Oprócz wyżej już podanych rozlicznych pism jego nadmienić przynajmniej pokrótce należy jeszcze następujące. Z pism treści religijnej przynoszących mu zaszczyt jako biskupowi zasługują na uwagę: pisma polemiczno-satyryczne naprzeciw Lutrowi i jego nauce, obejmujące zarazem obronę prawd i zasad wiary chrześciańskiej8). Teologowie hiszpańscy uwiedzeni satyrycznym tytułem tej książki Encomia Lutheri, nie przeczytawszy jej, umieścili ją w wykazach librorum prohibiłorum4). Wierszem heroicznym opisał ucisk i udręczenie Kościoła w Polsce nietylko przez heretyków i nowatorów, ale i przez nieżyczliwych i zazdrosnych katolików5). Napisał obszerny wykład psalmu XXI: Boże, Boże mój, wejrzyj na mnie, w którym przedstawia pięknie ucisk Kościoła6); naukę dokładną o ofierze mszy św.7) poprzedzoną czterowierszem do czytelnika podającym treść książki8), l) Monumentu Sarmatar, f. 561. — 2) Series Archiep. Onem, f. 293. — 3) Encomia Lutheri Andrea Cricio Episcopo Premisliensi editore Cracoviae in aedibus Hieronymi Victoris MDXXIV 8. Na czele umieszczono: Sigismundi primi Regis Polonie Edictum contra Martini Lutheri eiusque sequacium libros Cracovie sabbato ante festum Nativitatis Sanctissimae Virginis Mariae MDXXIII. — 4) W dziele: Index librorum prohibitorum Antonii a Sotomajor Ord. Praed. Archiepiscopi Damasci supremique in catholicis Regnis Hispaniarum Praesidis et Inquisitoris generalis jussu ac studiis diligen-tissime recognitus. Madriti 1667, gdzie na stronie 14 stoi: Andreas Cricius Polonus Lutheranus, qui edidit Eucomia de Luthero Wittemberge (Janociana vol. III, 55, 56. Wiszniewski, Histor. Liter. Pol. t. IX, 4). — 5) Religionis et Reipublicae Polonae Ouaerimonia carmine heroico per Andream Cricium, Episcopum Premisliensem Anno MDXXIV. Załuski widział egzemplarz drukowany w tymże roku w Krakowie. Paweł Piasecki, kanonik poznański, wydał toż pismo z polecenia biskupa Wawrzyńca Gośli-ckiego w Poznaniu r. 1606 pod tymże tytułem (Janociana vol. III, 57. 58). — 6) De afflictione Ecclesie, commentarius in Psalmum XXI Cracovias impressum per Hieronymum Victorem mense Januario anni MDXXVI. 4. W końcu zamieścił autor nadto: Elegiae tres tersissimae: in imaginem Passi Redemptoris nostri inque Virginem Matrem sub Cruce, et ad afflictam Ecclesiam i przypisał cale dziełu królowej Bonie (Janociana vol. III, 63 64. Wiszniewski 1. c. IX, 5). — 7) De ratione et Sacrificio Missae. Cracoviae per Mathiam Scharffenberg MDXXIX. 8. 8) Scire cupis, sacrae quid sit liturgia Missae? Quove fit illa modo? singula quidque notent? Quam bene sanxerunt prisci, que monstra scelesta Nunc refutant, facile hinc discere cuncta potes. 38 i przedmową Stanisława Hozyusza, późniejszego kardynała1). Rozmaite pisma treści religijnej zostały razem wydane w Krakowie2) roku 1525, któryeh jeden tylko egzemplarz widział Załuski w bibliotece kanoników regularnych u św. Jadwigi w Krakowie8). Jako arcybiskup gnieźnieński napisał Krzycki reguły pastoralne dla duchowieństwa całej prowincyi gnieźnieńskiej wzglądem nowych ksiąg czytania lub pisania4). Znane są nadto pisma jego polityczne, jako to: akta sekretnego poselstwa króla Zygmunta do Alberta, margrabiego brandenburskiego, książęcia Prus5), narady względem odpowiedzi Gdańszczanom dać się mającej w roku 15259), mowa do Joachima, margrabi brandenburskiego, gdy przybył do Krakowa na zaślubiny z królewną Jadwigą, córką Zygmunta I7), mnóstwo listów treści politycznej do Piotra Tomickiego i do rozmaitych dygnitarzów, mężów stanu, uczonych, książąt i t. d. zebranych przez Stanisława Górskiego8) i w wydaniu Akt Tomickiego hr. Działyńskiego drukowanych9); wielka liczba satyr, w których był mistrzem, lubo często z krzywdą sławy ludzkiej i ubliżeniem godności swej kapłańskiej, bądź osobno wydanych10), bądź rozrzuconych po innych różnych pismach i kodeksach, a szczególniej w zbiorze Stanisława Górskiego Akt Tomickiego11). Tenże Górski zebrał w jednę całość, spory foliant wynoszącą, rozmaite drobne pisma Krzyckiego prozą i wierszem p. t. Opera Anecdota. Zbiór ten znajdował się w bibliotece Załuskich pod Nr. 241 rękopisów. Tegoż zbioru kopie posiadały biblioteki: ks. ks. Misyonarzów warszawskich, książąt Radziwiłłów w Nieświeżu i t. d.l2) W bibliotece jagiellońskiej rozproszone są po rozmaitych kodeksach drobniejsze pisma i mowy Krzyckiego, wyżej przez 1) Janociana vol. III, 66. 67. — 2) Carmina sacra cum Petri Ricinii Elegia ad Cricium Cracoviae ex officina Floriani Unglerii MDXXV. — 3) Janociana vol. III, 69. — 4) Andreae Cricii sanctae Ecclesiae Metropolitarne Gnesnen. Archiepiscopi etc. ad universos Presbyteros totius Provinciae suae: de libris novis sive legendis sive conscribendis regulae pastorales. Cracoviae in officina Floriani Unglerii MDXXXVI, die XXVI Novembris. — 5) Legatio secreta Serenissimi Principis Sigismundi Primi Poloniae Regis etc. apud Albertum, Marchionem Brandenburgensem et Ducem in Prussia per Andream Cricium a. MDXXV peracta. Pismo to znajdowało się w bibliotece Załuskich in Miscelaneo volumine manuscripti Nr. 205 str. 71 — 81 (Janociana vol. III, 61). — 6) Ad Sigismundum Primum Regem Poloniae etc. Deliberalio de responso Delegatis civi-tatis Gedanensis dando a. MDXXV (Janociana vol. III, 61). — 7) Oratio ad Joachi. mum Marchionem Brandenburgensem quum Cracoviam ad celebrandas cum Hedvige filia Sigismundi Primi Regis Polonie, sponsa sua, nuptias ingrederetur, ante urbem in campo dicta mense Augusta anni MDXXV (Janociana vol. III, 68). — 8) Janociana vol. III, 73. — 9) Acta Tomiciana t. III—IX (wyd. Działyńskiego). — 10) Satyra in exercitum auxiliarem a principibus Germanie missum Alberto, Marchioni Brandenburgensi contra Sigismundum Regem Poloniae a. MDXX. 4 bez podania autora i miejsca. Dia-logus de Asiano Diacta, satyry na stany zebrane na sejm piotrkowski w nieobecności króla r. 1535 drukowane bez podania autora i miejsca (Janociana vol. III, 69). — 11) Acta Tomiciana t. III—IX. — 12) Andreae Cricii, Premisliensis primum et deinde Plocensis Antistitis, postremo Gnesnensis Archipraesulis etc. Opera Anecdota de Sigismundo Primo Poloniae Regis etc. temporibus e Cricii ipsius schedis per Stanislaum Gorscium, Canonicnm Cracoviensem atque Plocensem etc. collecta et annotationibus pro-priis suis illustrata, quibus Vita auctoris per Gorscium eundem praemissa est. (Janociana YO1. III, 72. 73). 39 nas przytoczone1), a nadto w kodeksie 2390 DD. XVIII. 17 zbiór poezyi jego sporządzony przez Stanisława Pudłowskiego z dodaniem wierszów jego tudzież Janickiego i Gundeliusza2). Są jeszcze inne pisma, w których wątpliwość zachodzi, czyli z pod pióra Krzyckiego wyszły, lub nie; lecz nie tu miejsce zapuszczania się w rozprawy w tej mierze, jako i w szczegółowy rozbiór krytyczny i ocenienie wartości wymienionych wyżej pism jego. Nie wszystkie jeduakże prace jego znalazły w świecie uznanie i pochwałę. Jak za swoję Encomia Lu-theri niewinnie zupełnie dostał się na indeks, tak przez list pisany do Jana Antoniego Pulleona, barona Brugii, nuncyusza apostolskiego we Węgrzech, o sprawie pruskiej8), w którym występuje jako dyplomata w interesie państwa, a nie jako biskup obowiązany oglądać się na interes Kościoła, stawa po stronie Alberta, margrabiego brandenburskiego, pierwszego książęcia pruskiego, który porzuciwszy stan zakonny jako w. mistrz krzyżacki, złamawszy przysięgę i śluby, a nadto porzuciwszy wiarę ojców i żonę pojąwszy, przez króla Zygmunta hołdowniczym książęciem pruskim został ustanowiony. Sprawa ta niesłychanie Stolicę apostolską obeszła i zmartwiła, a serce papieża Klemensa VII od monarchy polskiego, którego tak wielce poważał, odwróciła. Nie dziw przeto, że Krzycki występujący publicznie jako biskup z pochwałą tego politycznego Zygmunta I kroku, a tem samem pośrednio wiarołomstwa i odstępstwa mistrza krzyżackiego, wielką na siebie u tejże Stolicy ściągnął niechęć, i rzeczony list jego umieszczony został w spisie dzieł zakazanych, sam zaś zaliczony został w pierwszej klasie spisu autorów przez synod trydencki sporządzonego, których dzieła są zabronione4). Daleko więcej jednakże niż tym listem Stolicę apostolską, zraził Krzycki dobrze myślącą publiczność licznemi swemi satyrami, dowcipami, paszkwilami i napisami, w których nielitościwie błotem obrzucał pierwszych w kraju dygnitarzów, biskupów i senatorów, częstokroć bez najmniejszej podstawy i pozorów nawet zarzuconych im brudów i słabości. Jakąż ckliwość i wstręt sprawiają satyry i epigramata na biskupów polskich w komplecie, a w szczególności na Łaskiego, Erazma Ciołka, Latalskiego i t. d., któremi bawił wuja swego Piotra Tomickiego, królową Bonę i dwór jej rozwiozły! Ileż zgorszenia wywołały płynące z pod pióra biskupa śliskie, dwuznaczne i wprost nieprzyzwoite dowcipy!5) Lubo łatwo być może, że wiele rzeczy przypisywano Krzyckiemu, 1) Dr. Wisłocki, Katalog Rękopisów Biblioteki Uniwers. Krakowskiego Nr. 44, 107, 114, 1117 etc. — 2) Tamże Nr. 2390: Poemata Andreae Cricii, Archie-piscopi Gneznensis etc. cum versiculis Janidi, Gundelii et Stanislai Pudlovii. collectoris huius opusculi str. 191 — 783. — 3) Andreae Cricii, Episcopi Premisliensis ad Joannem Antonium Pulleoneni Baronem Brugii, Nuntium Apostolicum in Hungaria de negotio Prutenico Epistola. Cracoviae per Hieronymum Victorem anno Domini Millesimo quin-gentesimo vigesimo quinto. 4. List ten umieścił Górski w tomie V Actionum Regia-rum Sigismundi Jagellonii, będących niegdyś własnością akademii krakowskiej (Jano-ciana vol. III, 59). — 4) Index auctorum prohibitorum iussu S. D. N. Clementis Papae VII recognitus. Colonia apud Gosuinum Cholinum a. MDCVIII. — 5) Porównaj w tej mierze znakomitą rozprawę prof. dr. Kaźmirza Morawskiego, dołączoną do najnowszego wydania Poezyi Krzyckiego, Kraków 1887, której autor już nie znał. (Przyp, wyd.) 40 o których mu się nie śniło, aby je ludziom wolnomyślnym tem więcej zajmującemi uczynić, jak to bezimienny autor jego, którego Stanisław Bużeński miał pod ręką podaje, utrzymując, że najgorsze dowcipy i wierszydła przypisywane Krzyckiemu, były utworem szlachcica z ziemi sochaczewskiej Korybuta Koszyrskiego, znanego w swoim czasie filozofa, poety, ale przytem kostery, nierząduika, pijanicy i kuglarza1), to przecież sam Krzycki przyznaje się wyraźnie do autorstwa wielu po-pobnych utworów, a przyznaje się z żalem i postanowieniem naprawienia zgorszenia, które niemi wywołał, jak to uczynił w przedmowie do dziełka o ucisku Kościoła w wykładzie psalmu XXI, o którem wyżej była mowa, dedykowanem królowej Bonie2). Tem wyznaniem swojem nie tylko poprawił poniekąd błąd swój, ale pokazał, że sam nie postępował zawsze tak jak pisał i że w wieku dojrzałym sam uczuł wstręt przed wybrykami dowcipu przeciwnemi własnemu życiu jego. Potwierdza autor żywota jego, zacny Stanisław Bużeński, gdy o nim mówi, że lubo w wierszu był namiętny, skromny był w swem życiu3), co się jednakże jedynie do jego wstrzemięźliwości odnosić może, gdyż w wielu innych względach nie był wolny od namiętności, mianowicie ambicyi, dumy, interesowności, zemsty i nienawiści, jak powyższy żywot jego pokazuje, i to wbrew twierdzeniom nieznanych dwóch autorów żywotów Krzyckiego, z których jeden umieszczony jest w aktach kapituły gnieźnieńskiej, a drugi miał pod ręką Bużeński, tudzież Górski4), Damalewicz5), Bużeński6), Rzepnicki7), Niesiecki8) i inni, którzy kładąc uszczypliwe, gorszące i niegodne żarty Krzyckiego na karb obyczajów owego wieku, jednomyślnie oddają mu pochwały jako mężowi nietylko wielkiej nauki, rzadkiej roztropności, bystrości rozumu i przyrodzonych zdolności, ale życia nieposzlakowanego, pobożności, gorliwości w obronie wiary, wolności Kościoła i dobra rzeczypospolitej, nieporównanej słodyczy i uprzejmości w obcowaniu, dla których przymiotów i zalet u wszystkich stanów wielką posiadał miłość, szacunek i poważanie9). O ile te pochwały były prawdziwe umieszczona poniżej charakterystyka na faktach oparta bliżej pokaże. Wracając do piśmienniczego zawodu naszego arcybiskupa, musimy mu przyznać talent niepospolity, lubo przez wielu czcicielów jego spółczesnych i późniejszych przesadzany. Utwory jego poważne tak- treści duchownej jako i politycznej nie są arcydziełami, jak słusznie powiada autor rozprawy: Andrzej Krzy 1) Żywoty Arcyb. Gnieźń. t. II, 240. - 2) „...Partim ut delictum, si quod a me hactenus nugis meis poeticis, quibus tantopere delectari soles, commissum est, hoc pio et debito labore meo expiares" (Wiszniewski 1. c. t. IX, 5). — 3) Żywoty Arcyb. Gnieźń. II, 240. — 4) Opera Anecdota (Vita Cricii). — 5) Series Archiepiscopor. Gnesn. f. 288—296. — 6) Żywoty Arcyb. Gniezn. II, 221—241. — 7) Vitae Prae-sulum Poloniae I, 113, 114. — 8) Korona II, 726, 727. — 9) Damalewicz (1. c. f. 291) pisze o nim: „Fuit vir suo aevo incomparabilis, summis naturae ingeniique dotibus, exelleuti eruditione et acri iudieio praeditus, benignus, pius, humanus et ab omni fastu alienus. Orthodoxae religionis, quae motibus Lutheranis graviter in Polonia tum fluctuabat, constans propugnator, Reipublicae nutantis inconcussus Atlas, ad quam fulciendam multam in animo destinarat, quae mors immatura intercepit." 41 cki jako pisarz i polityk1) ale im przyznać trzeba nawet jako dziełom sztuki pewną wartość a autorowi ich talent wcale niepośledni, mianowicie pod względem zręczności w przedstawieniu rzeczy i gładkości stylu. Również przesadne są zdania o jego poetyckim talencie i mistrzowstwie w pozostawionych pracach. Nie zbywało mu na dowcipie, i bystrości pojęcia, ale uie był poetą urodzonym. Słuchając prawa kanonicznego w Bononii, zasmakował w literaturze klasycznej, polubił starożytnych poetów łacińskich, począł ich naśladować, z zapałem wżył się w rytm i został poetą przez pracę. To też w najprzedniejszych utworach jego poetyckich widać obrazowość zastąpioną niekiedy mechanizmem, a brak uczucia i ognia dźwiękiem słów, deklamacyą2). Zwyczajną formą, której używał w wierszach, jest heksameter. Twórczość poetycka Krzyckiego ogranicza się głównie na lata młodości jego, zanim wstąpił w poważne zajęcia męża stanu i dygnitarza kościelnego3). Z wszystkich ważniejszych wierszy jego tchnie dość namacalnie tendencya. Były mu one środkiem do osiągnięcia pewnych celów, głównie zaś uskarbienia sobie względów królewskich i osób wpływowych. Najpierwszy wiersz jego na zaślubiny Zygmunta z Barbarą Zapolyą napisany prawdopodobnie z natchnienia biskupa Lubrańskiego, wielkiego jego protektora miał mu otworzyć drogę do dworu, i otworzył w rzeczy samej, gdyż wkrótce został kanclerzem królowej. Najpiękniejszym poematem na zgon tejże pani zdobył sobie sekre-taryat koronny. Wierszami na cześć królowej Bony zjednał sobie jej stałe względy, których następstwem była jego najwyższa w kraju promocya. Weny swej poetyckiej używał na przymówki o chleby duchowne, wynurzenie gniewu i zemsty na stawających mu w drodze lub ubiegających go do godności i dostojeństw, do których się uważał za najodpowiedniejszego, lub obrzucania błotem przeciwników politycznych. Mimo to wszystko Krzycki jako pisarz i poeta należy do rzędu znakomitości wieku swego w Polsce, którzy się w dziejach literatury ojczystej unieśmiertelnili. Zebrawszy wszystkie powyżej wykazane zalety i słabości prymasa Krzyckiego, pisać się można na trafną charakterystykę, którą o nim wydał Janocki w tych słowach: „Był to człowiek, w którym zebrało się siła dobrego i złego razem. Dowcip miał bystry, zdanie zdrowe, a w rzeczach kościelnych doświadczenie wielkie. Całe on życie szukał ciekawie, coby służyło ku dobru rzeczypospolitej i Kościoła, aby służył potem krajowi, do czego mu dziwnie szły w pomoc pamięć nadzwyczajna i rozum wielki. Kochał się w ludziach uczonych, które podnosił i wspomagał. Miłosierny był na ubogie, mając serce wspaniałe i wielu pociągał za sobą do tej pięknej cnoty. Ale ten człowiek tyle wyborny dufał nazbyt przymiotom swoim. Dla upodobania w sobie aż do przywar nawet był śmieszny niekiedy. Wierszami swemi dużo nagorszył ludzi. Nauk był mecenasem zawołanym i całe życie chodził za niemi, iżby rozkwitły po kraju i ku temu wiódł przyjaźń uczoną z Erazmem Roterdainczykiem, prowadząc z nim ciągłą 1) Przez Ludwika Doba. — 2) Ludwik Doba, Andrzej Krzycki jako pisarz i polityk 1. c. str. 98. 99. — 3) Tamże str. 99. 100. Tom III. 6 42 korespondencyą, a którego też mało nie nakłonił do przeniesienia się do Polski1)." My z naszej strony uzupełniamy tę charakterystykę następującemi spostrzeżeniami, które nam powyższy żywot na wiarogodnych źródłach osnuty nastręcza. Jak dla wielu ludzi nieobdarzonych mocnym hartem duszy, nieugiętą cnotą i ustalonym charakterem, tak i dla Krzyckiego dwór królewski stał się zgubną szkołą, w której w wielu względach nietylko zwichnął wyniesione z domu dobre i uczciwe zasady, ale nabrał narowów i słabości w wyższem społeczeństwie polskiem naówczas powszechnych, a mając głównie siebie samego na oku, poszedł za tym prądem, w którym miłość własna upatrywała jedyną drogę do rychłego wyniesienia się i zaspokojenia ambitnych zamiarów. Za przykładem wielu, na dworze monarszym dobijających się losu, stał się dworakiem nadskakującym tam, zkąd łaska i względy spotkać go mogły, używając zręcznie talentów i nauki swojej, aby uprzedzić drugich w dojściu do celu. Powodzenie i wzięcie wbiło go w dumę, zbytnie o sobie rozumienie i samolubstwo, zkąd poszło, że nietylko nienawiścią pałał ku tym, którzy go w promocyach uprzedzali i na nich zemstę swą wywierał, ale i nie cierpiał wyższych lub równych sobie co do zdolności i odznaczenia się i nie znał miary w gniewie na wszystkich tego rodzaju spółzawodników swoich. Sądzą go tu najwymowniej i najdobitniej własne pisma jego. Dosyć wspomnieć Jana Latalskiego, którego paszkwilami obrzucał za to, że go ubiegł do biskupstwa poznańskiego; na człowieku tym, który mu osobiście nic złego nie zrobił, ale że mu wyrównywał, a niekiedy przewyższał go talentami politycznemi i wzięciem u dworu, i że się na niego również bez właściwego powodu gniewał wuj jego, Tomicki, w zawody z tymże mścił się, gdzie tylko mógł, pisał na niego złośliwe i pełne żółci satyry2), nazywał hydrą3) intrygantem, ardelionem i t. p.4) ciesząc się gdy go spotkało jakie upokorzenie lub odprawa niepomyślna ze strony króla lub osób wysoko postawionych5). Natomiast pod niebiosa wynosił dobroczyńców i przyjaciół swoich, obsypując ich pochwałami aż do ckliwości, a szczególniej wuja swego, Tomickiego jako wzór nie przebraną głębokość rozumu, wzniosły i jedyny przykład prawdziwego pasterza, Lubrańskiego jako wcieloną szlachetność i wspaniałomyślność, Szydłowieckiego jako zwierciadło obyczajów, chwałę i ozdobę narodu i t. d.6) Te ostateczności, któremi się rządził, w bardzo niepomyślnem świetle przedstawiają charakter jego, a śliskie, tłuste i rubaszne żarty, dowcipy i dwuznaczniki, któremi się popisywał, rzucają cień gruby na delikatność sumienia i moralnego uczucia. Wielce uderzającą i charakterystyczną jest rada choremu wujowi swemu, Tomickiemu, chociażby nawet z nierozwagi i żartu dana, która obudwom mimo najściślejszą zażyłość i wolnomyślność naówczas powszechną, ujmę niemałą sprawiała7). 1) Janocki, Nachricht von raren poln. Buchern II Th. cap. I. Łętowski. — 2) Acta Tomic. V, 161. — 3) Tamże VI, 291. — 4) Tamże IX, 323 i t, d. — 5) Tamże V, 332 i t. d. — 6) Tamże t. III—IX. — 7) Tamże V, 358: „...Sed resumat duntaxat animum vestra rma. Dtio et missa faciat deliramenta medicorum... facile iuvante domino deo et opera alicuius bone Circes, ut clavus clavo trudatur, excu-tiet hanc calamitatem." 43 Że się siostrzeniec do tego stopnia poufałości posunął naprzeciw wujowi, tak wysokie zajmującemu stanowisko i że się wogóle nie umiał poskromić w dzikiej niekiedy i wyuzdanej fantazyi swojej, dziwić się nie będziemy, zważywszy, że tenże wuj przyjmował chętnie niecne satyry, pamflety i paszkwile na przeciwników swoich, a dwór, szczególniej zaś królowa Bona, lekkich obyczajów Włoszka rozkoszowała się w podobnych jego utworach, jak jej to sam w przytoczonym powyżej urywku przedmowy swojej do wykładu psalmu XXI wręcz oświadczył1). Żeby sam miał prowadzić życie luźne odpowiednie głoszonym dla żartu, zabawy i przypodobania się drugim zasadom, na to nie mamy żadnych dowodów i ponownie godzimy się na zdanie Bużeńskiego, że lubo namiętny był w wierszu, skromny był w życiu, dalekim będąc od sądów na pozorach opartych, jakie zkąd-inąd o nim wydano; owszem mamy sobie za obowiązek, na pewnych danych obronić go od zarzutów słabości i błędów, których nie miał, mianowicie zaś hulaszczego i nieumiarkowanego życia przypisywanego mu przez Wiśniewskiego2) i innych. W listach swoich do Tomickiego wypowiada on wyraźnie odrazę i wstręt do podobnego życia. I tak w liście pisanym z Poznania dnia 17 lutego roku 1520, kiedy jeszcze był w kwiecie wieku najzdolniejszym do wybryków, narzeka, że z powodu przybycia do tegoż miasta marszałka koronnego, Piotra Kmity, który z dworem swoim wystawne i zbytkowne prowadził życie, a u którego na ucztach i libacyach bywać musiał jako proboszcz poznański, czuje się zmitrężonym i niezdrowym, karząc zarazem surowo takie zbytki3). W innym liście z dnia 19 lipca roku 1525 pisze do wuja, że go wstyd przebywać na dworze królewskim, gdzie patrzeć musi na ludzi swego powołania i stanu życiem swojem wielce obojgu ubliżających4). Na zaszczyt jego i chlubę wyznać musimy że doszedłszy do poważniejszego wieku, a mianowicie osiągnąwszy biskupstwo płockie, ustatkował się w wybrykach swoich piśmiennych, i żałować począł zgorszenia, które niemi sprawił, poważnemi utworami pióra swego pragnąc naprawić złe i zatrzeć wrażenia wywołane lekkomyślnem tegoż pióra igraniem. Czy to czynił szczerze, truduo dociec, lubo interesowność jego i ambicya tak wybitnie w życiu jego całem objawiające się, mimowolnie podsuwają mniemanie, że go do tego pobudzały widoki na najwyższe w kraju dostojeństwo, do którego przy względach pańskich krok był niedaleki. Mniemanie to zaś zdaje się uzasadniać spostrzeżenie w życiu jego uczynione, że osiągnąwszy szczyt życzeń swoich, nie 1) De afflictione Ecclesie, Commentarius in Psalmum XXI etc. — 2) Histor. Liter. Pol. t. VI, 234. — 3) Acta Tomic. V, 160: „Ego his diebus, quo dnus P. Kmita marsalcus huc venit, egre valeo, quassatus inter illos continua inquietudine. Nam et ille et omnes eius comites sunt hic toti in amoribus et conviviis, quarum ineptia-rum nescio, quid voluptatis habent, me spectatorem adesse et occupatum meis necessariis negotiis occupare, videor videre, quid in nuptiis istis futuris mecum erit, sed statui abducere me, si quo pacto citra indignationem dominorum potero." — 4) Tamże VIII, 303: „Ceterum pudet admodum versari in aula, quemadmodum alios mei ordinis vervari video cum probro et dedecore quasi adversantem sequi fortunam et debitum suum officium negligentem." 6* 44 umiał się otrząść z dworactwa i popierania intryg protektórki swej głównej królowej Bony. Przy licznych błędach i słabościach swoich umiał jednakże dochować wyniesionego z domu rodzicielskiego skarbu wiary i przywiązania do Kościoła, czego tak w pismach swoich, jako i uczynkach wyraźne dał dowody. Te dwa czynniki sprawiły, że jako biskup starał się odpowiedzieć ile możności wzniosłemu powołaniu swemu. Był pilnym i gorliwym pasterzem lubo dorywczo tylko, bo go dwór i zajęcia publiczne krępowały, bronił czystości wiary przed herezyą i nowatorstwem religijnem, przestrzegał karności i czystości obyczajów pomiędzy duchowieństwem, odbył dwa synody dyecezalne, na których odpowiednie ówczesnemu smutnemu położeniu Kościoła wydał postanowienia, występował śmiało na sejmach i w senacie za wolnością i swobodą duchowieństwa, nie żałował mienia na świątynie Pańskie i pomnożenie chwały Bożej, zwołał synod prowincyonalny, aby obmyślić środki do podźwignięcia Kościoła i ducha religijnego w narodzie, którego atoli nie doczekał, umiał sobie ująć serca uprzejmością, ludzkością, przez co je przystępnemi uczynił do przyjmowania wskazówek, przestróg i upomnień pasterskich, jednem słowem jako biskup uczynił więcej niż niejeden z poprzedników i następców jego. Z przywiązaniem do wiary ojców i Kościoła łączyła się miłość do rodzinnego kraju, któremu, jakeśmy wyżej widzieli, przy swoich niepospolitych zdolnościach niepospolite oddawał usługi i za to na wdzięczność u narodu sobie zasłużył. Zbywało mu jednakże na samodzielności i bystrości politycznej, gdyż nietylko nie przewidywał zgubnych następstw polityki habsbursko-austryackiej, której głównym przedstawicielem był ubóstwiany przez niego Tomicki, ale będąc najzagorzalszym jej zwolennikiem, bronił otwarcie w liście do nuncyusza apostolskiego w Węgrzech, Pulleona pisanym, ustanowienia wiarołomnego Alberta, margrabi brandenburskiego, hołdowniczym książęciem pruskim, będącego wypływem owej polityki, i zarodem przyszłych nieszczęść Polski. XXXIX. JAN VII. LATALSKI. powodu zagrażającej Polsce wojny i rokoszu szlachty naprzeciw monarsze swemu pod Lwowem, o którym wyżej mówiliśmy, kapituła metropolitalna troskliwa o zabezpieczenie całości dóbr arcybiskupstwa i zarządu archidyecezyi, widziała się zniewoloną, odstąpić od starodawnego zwyczaju wybierania administratora dopiero po pogrzebie zmarłego arcybiskupa i naznaczyła termin wyboru na dzień 14 czerwca roku 1537, podczas kiedy pogrzeb odbyć się miał dopiero 9 lipca1). Jakoż w dniu oznaczonym zgromadzeni prałaci i kanonicy wybrali jednomyślnie administratorem sede vacante Feliksa Naropińskiego, kanonika metropolitalnego i dziekana kujawskiego2). Zanim to nastąpiło, kapituła rzeczona nabrała przekonania, że tą razą stolica arcybiskupia długo osieroconą nie będzie, ponieważ po całej Wielkopolsce obiegała wieść, że już na nią naznaczony został Jan Latalski, biskup krakowski, lubo natenczas ważyły się jeszcze losy pomiędzy nim, a biskupem poznańskim, Sebastyanem Branickim. Ostatni już w kilka dni po zgonie prymasa Krzyckiego tak był pewnym promocyi, że przez umyślnego delegata swego wbrew wszelkiemu prawu i zwyczajowi, począł wpływać na kapitułę metropolitalną i mięszać się do spraw 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 33b: „(Die Mercurii sedecima Maii 1537). Quamvis de more vetusto et iuxta statutorum Ecclesie continentiam electio domini Admi-nistratoris post sepulturam usque funeris Archiepiscopi fieri consuevit, domini tamen prelati et canonici suprascripti propter imminentem bonorum mense arehiepiscopalis sub hac bellica motione direptionem et delopidationem, que iam a nobilitate eorundem bono-rum vicina incepit et in dies accrescere licentia nohilium regnante speratur, ea siquidem et aliis legitimis rationibus permoti diem electionis futuri domini Administratoris quartam-decimam Junii, que erit feria quinta in profesto sancti Viti unanimi sententia insti-tuerunt... etc. — 2) Tamze VI, 37h. 38. 46 dotyczących osieroconej archidyecezyi, a mianowicie administracyi dóbr arcybiskupich pod pretekstem gorliwości o dobro kościoła gnieźnieńskiego, udzielając jej przytem uwag swoich względem zwołanego przez nieboszczyka arcybiskupa synodu prowincyonalnego, o którym wyżej była mowa1). Kapituła nie zważając ani na pogłoski, ani na ofiarowaną sobie opiekę, poszła drogą w podobnych okolicznościach zwyczajną i na dniu 14 czerwca, bezpośrednio po uskutecznionym wyborze administratora archidyecezyi wyprawiła z grona swego delegacyą z podarunkami do obojga królestwa, prosząc, już nie o wolny wybór arcybiskupa, bo wiedziała, żeby się to na nie nie przydało, ale o jaknajrychlejsze naznaczenie nominata ze względu na groźną burzę, która nad krajem zawisła, a któraby przy długiem stolicy metropolitalnej osieroceniu mogła Kościołowi polskiemu dotkliwe zadać ciosy2). 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 33b. 34: „Die decima nona Maii alias sabbato Pentecostes domini... ad locum solitum Capituli convenerant legationem Vene-rabilis dni Josephi Zdzarowski Canonici Poznaniensis a Venerabilibus dnis prelatis et canonicis Poznaniensibus nuntiam agentem audituri... Nomine imprimis Rmi dni Episcopi Poznaniensis gratiam et fraternam charitatem, prelatorum vero et canonicorum Capituli Poznaniensis nomine obsequiorum studium et fraternum amorem tanquam fratribus majoribus honorandis dixit et retulit, agens gratias nomine Rmi dni Poznaniensis pro tanta in se et sue D. Ecclesie Capitulum observantia, quod et sue D. Rme et prelatis Ecclesie sue occasione Synodi provincialis Pyotrkowensis sententiam suam declarare et consilia captare non sint dedignati. Non minores quoque egit eiusdem Rmi dni Poznaniensis gratias pro eo, quod ea insperata olim Mmi dni Andree Cricii Archiepiscopi morte inter-cedente in conservatione bonorum mense archiepiscopalis pro debito suo operam navarent et factores scriptis suis, quatenus ea ipsa bona archiepiscopalia bene providerent comone-facere tempestive non postposuerint. Quod autem Synodum ipsam Pyotrkoviensem attinet, nomine Venerabilis Capituli Gneznensis (ma być Poznaniensis) retulit, non tutum fore imo neque necessarium nuntios ad Synodum prefatam mittere ex eo, quod Rmus olim dnus Archiepiscopus, qui eam statuerat, et quam ut Primas Regni celebraturus erat, sicut Domino placuit, nature cessit, et que Synodus contra statuta Ecclesie et consuetu-dinem provincie non apto erat indicta tempore et ex aliis pluribus rationabilibus causis aliegabat non debere celebrari Synodum. De iurisdictione vero dominorum, que de iure mortuo prelato ad eos devoluta est, propter honestatem Ecclesie huius primatialis, neces-sario observandam et costodiendam esse asseruit, et alia id genus documenta in medium adduxit. Domini itaque Prelati et Canonici suprascripti plus decorum quam utilitatem Ecclesie preseferentes ac Regie Mtis litteris satisfacientes, verentes ne nuntiis eorum absentibus aliarum Ecclesiarum prelati et nuncii ad Synodum ipsam venirent et eam in ignominiam Ecclesie huius absolverent, unanimi voto nuntiis iam antea deputatis officium legationis obeundum et ad ipsam Synodum proficiscendum commiserunt et decreverunt." — 2) Tamże VI, 40: „Item suprascripti domini Prelati et Canonici huius Ecclesie Gneznensis innitentes veteri consuetudini, habitis imprimis intra se mutuis collequiis et tracta-tibus unanimi sententia in nuntios ad Regiam Mtem elegerunt et deputaverunt Rndum videlicet et Venerabilem dominos Joannem Naropinskj Cracoviensem et Wladislaviensem Custodem et Martinum Lopateczkj Canonicos Gneznenses, quibus negotium dederunt, ut sacre Regie utrique ac Reginali Mtatibus de morte Rmi olim in Christo patris et domini Andree Dei gratia Archiepiscopi Gneznensis etc., pastoris et prelati sui, nuper vita functi innotescerent, rogarentque Sacram Regiam Mtem, dignaretur de alio Reipublice ecclesiastice proficuo ac idoneo providere Archiepiscopo, eumque sine quavis procrastina-natione his vel maxime nocentissimis periculosissimsque sub motione bellica proxime futura 47 Wieść o wyniesieniu Latalskiego sprawdziła się, albowiem w terminie do wyboru nowego arcybiskupa naznaczonym, dnia 12 lipca roku 1537 stawił się w Gnieźnie poseł królewski, Wojciech Chojeński, wojski poznański, który w imieniu mocodawcy swego przedłożył kapitule nominacyą królewską dla Latal-skiego z wyraźnem oświadczeniem, że ten a nie inny arcybiskupem miał być obrany. Na elekcyą stawiła się zaledwo połowa prałatów i kanoników gnieźnieńskich; reszta, wiedząc, że ten akt czczą tylko był formą i że woli króla Zygmunta nic zmienić nie potrafi, a przytem słysząc zapewne, że nominat królewski pieniędzmi promocyą sobie okupił, nie chcieli udziałem swoim w elekcyi uświęcać niejako świętokupstwa i mimo zapozwu do Gniezna nie zjechali. Zgromadzeni zaś wyborcy w liczbie szesnastu naznaczyli zgrona swego czterech kompromisaryuszów: Jana Korzbok Witkowskiego, dziekana, Stanisława Czasnickiego, scholastyka, Anzelma Łukowskiego, kantora poznańskiego i Andrzeja Grodzickiego, doktora medycyny, kanoników, upoważniwszy ich do wyboru nowego arcybiskupa. Cl wyszedłszy na ustęp, po krótkiej naradzie oddali głosy swoje jednomyślnie na no-minata królewskiego, poczem wybór jego najprzód na kapitule, a następnie przez jednego z pośród siebie zgromadzonemu duchowieństwu i ludowi w kościele uro-oczyście ogłosili1). W tymże dniu wyborcy delegowali z pośród siebie: admini temporibus nominare nominatumque subinde ad diem electionis canonice in hac Ecclesia de more fieri solita... per suum nuntium declarare... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 48b. 49: „Electio futuri domini Archipresulis. Die duo decima mensis Julii alias feria quinta in profesto sancte Margarethe virginis Rndi et Vrbles Prelati et Canonici infrascripti ad locum capitularem Ecclesie huius ad pulsum maioris campane congressi erant: Felix Naropinskj, Decanus Wladislaviensis Administrator, Joanues Corzbog De-canus, Stanislaus Czasznyczki Scholasticus, Anselmus Łukowskj, Joannes Bussynskj, Andreas Grodziczkj med. doctor, Albertus Zaluskj, Stanislaus Kylowskj, Simon Cha-byelskj economus, Martinus Lopatcczkj, Joannes Zerniczkj, Simon de Lesznyewo sacre Theologie professor, Nicolaus Grzimultowskj, Stanislaus Slomowskj, Caspar Zegrowskj med. doctor, et Albertus Psarskj Costensis iuris utriusque doctor. Generosus dominus Albertus Choyenskj, Tribunus Poznaniensis, sacre Regie Mtis Polonie nuntius, coram suprascriptis dominis prelatis et canonicis comparens, gratiam imprimis sue Sacre Mtis eisdem dominis dixit et digna salutatione impertivit, litterasque creditivas eiusdem Mtis Regie obtulit, et tandem post earum lectionem munere legationis sue quam decentissime super electione futuri Rmi dni Archiantistitis functus est. Quem domini suprascripti una cum ipsis creditivis litteris Regie Mtis gratissime satis et honore debito exceptum benignissime audierunt et votis sacre Mtis Regie, ut par erat morem gesserunt. Quo facto campane maioris pulsu premisso e loco capitulari secedentes, Missam de Spiritu sancto, innitentes veteri consuetudini ad aram divi Adalberti patroni huius Ecclesie, cum majore qua poterant devotione etiam et ludo organorum decantari curaverunt, cuius misse sacrificio nedum ipsimet domini Prelati et Canonici verum etiam totus Clerus tam huius Metropolitane quam Collegiate ac parochialium intra et extra menia civitatis huius celebris Gneznensis mandato domini Administratoris pro maioris solemnitate adfuerunt, singuli singulas cum devotione ad dominum Deum preces porrigentes. Finitoque tandem misse huiusmodi sacrificio iidem domini Prelati et Canonici ad locum capitularem regressi iuxta statutorum Ecclesie continentiam ad electionem futuri Archiflaminis per viam com-promissi in Dei optimi maximique nomine processerunt. Et ibidem Venerabilis dnus Nicolaus Grzimultowskj Canonicus et tunc Capituli procurator oblatis monitionis 48 stratora Feliksa Naropińskiego, scholastyka Stanisława Czaśnuskiego, kustosza Dawida Poniatowskiego i sufragana Jana Busińskiego do bawiącego w Krakowie Latalskiego, aby go o wyborze zawiadomić i na stolicę arcybiskupią zaprosić1). Wskutek wstawienia się króla Zygmunta do Stolicy apostolskiej i zabiegów elekta potwierdzenie jego na arcybiskupstwo nastąpiło już na dniu 19 sierpnia roku 15372), które otrzymawszy przez agentów swoich w Rzymie w połowie litteris contra omnes et singulos dominos sua interesse presentari per Capitulum de-cretis debite, ut apparuit, exequutis, accusata que contumatia omnium et singulorum dominorum a tergo ipsarum monitionis Mtterarum descriptorum in eoutumatiam ipsorum non comparentium iuxta exigentiam termini hodierni petiit ad electionem futuri .Archi-presulis procedi. Rndus itaque dnus Felix Naropinskj, Decanus Wladislaviensis et sede vacante Administrator, citatis et monitis dominis, non comparentibus pronuntiatis oontu-macibus, ad electionem futuri Antistitis cum aliis dominis suprascriptis procedendum deerevit, et in compromissarios e medio dominorum Prelatorum et Oanonicorum tum presentium una cum aliis dominis elegit, deputavit et ordinavit dominos infrascriptos Joannem Corzbog, Decanum, Stanislaum Czasznyczki, Scholasticum, Anselmum Luko-wskj, Cautorem Poznaniensem, et Andream Grodziczki medicine doctorem, Canouicos Gneznenses, qui quidem domini compromissarii in locum privatum una cum domino Administratore secedeutes unanimi sententia et votis concordibus elegerunt et postulaverunt in Archiepiscopum Gneznensem et huius Eeclesie Pastorem Bmum videlicet in Christo patrem et dominum dnum Joannem Lathalicium, Dei gratia Episcopum Gracoviensem modernum, virum alioqui omnibus integerrimum tum etiam in religionem Ecclesiasticam propensissimum. Quem quidem Rmum dnum Cracoviensem Bpiscopum taliter per do-minos Compromissarios in Archiepiscopum huius Ecelesie Gneznensis in Dei nomine electum nomine aliorum dominorum Compromissariorum subscriptorum coram dominis Prelatis (et Canonicis) in Capitulari loeo et tandem ad aram majorem in choro Ecclesie publice coram omni Clero tunc presente in scriptis pronuntiavit, publicavit, nominavit, elegit et postulavit, et tandem Te Deum laudamus per chorum et organa decantari pro-curavit... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 50. — 2) Tamze VI, 57: „Vene-rabili fratri Joanni Episcopo nuper Cracoviensi in Archiepiseopum Gneznensem electo Paulus P. P. III. Venerabilis fratres, salutem et Apostolicam benedictionem. Quum nos nuper te a vinculo, quo Ecclesie Cracoviensi, cui tunc preeras, tenebaris, de fratrum nostrorum consilio et apostolice potestatis plenitudine absolverimus, et ad Ecclesiam Gneznensem tunc per obitum bone raemorie Andree olim, Archiepiscopi Gneznensis extra Romanam curiam defuncti pastoris solatio destitutam, de simili consilio apostolica aucto-ritate transtulerimus, preficiendo te eidem Ecclesie G neznensi in Archiepiscopum et pastorem. Nos nedum littere super translatione et prefectione huiusmodi expediantur, Ecclesia ipsa Gneznensis in spiritualibus et temporalibus detrimenta aliqua sustineat providere, ac tuis commoditatibus opportime consulere volentes, tibi, ut etiam litteris predictis non expeditis vigore presentium possessionem seu quasi regiminis et administrationis ac bonorum dicte Ecclesie Gneznensis apprehendere, ac illius mense arehiepiscopalis fructus, redditus et proventus percipere, exigere et levare, nec non que iurisdictionis pontificalis existant, ac etiam superioritatem et iurisdictionem Archiepiscopales exercere et crucem corara te deferri facere libere et licite valeas in omnibus et per omnia, proinde ac si super trans-latione et prefectione predictis littere apostolice huiusmodi expedite et pallium tibi ancto-ritate nostra assignatum fuissent, dicta auctoritate apostolica tenore presentium et spe-ciali gratia indulgemus. Mandantes Venerabilibus fratribus universis Suffraganeis ac dilectis filiis Capitulo et vasallis ipsius Ecclesie Gneznensis, nec non Clero et populo civitatis et diocesis Gneznensis, ut Suffraganei tibi tanquam membra capiti obsequium exhibent, tibi obedientiam et reverentiam debitos ac devotos ac Capitulum et alii prefati 49 września tegoż roku, objął rządy archidyecezyi przez pełnomocnika swego, Marcina z Tucholi, penitencyarza gnieźnieńskiego1). Tą razą była stolica gnieźnieńska przeszło cztery miesiąee osieroconą, w którym czasie załatwiono sprawę jej obsadzenia. Zasiadł na niej Wielkopolanin, równie jak zmarły arcybiskup Krzycki, liczący już naówczas 74 lat wieku, który lubo natenczas jeszcze dość czerstwy i rzeski, nie miał energii i siły do należytego spełnieuia wzniosłego lecz nader trudnego powołania, zwłaszcza w ówczesnem smutnem położeniu Kościoła. To też nietylko w archidyecezyi ale w całej Polsce obojętnie a nawet z pewną obawą i trwogą wieść o jego wyniesieniu na arcybiskupstwo przyjęto. O ile się te obawy sprawdziły i w jakiej mierze nie tylko wiek podeszły, ale cała przeszłość nowego arcybiskupa powód do nich dawały, dalszy tok żywota jego pokaże. Wieś Latalice w dzisiejszym powiecie średzkim, parafii wronczyńskiej była gniazdem jednej linii starożytnego rodu Prawdziców, która od niej przybrała nazwisko Latalskich. Z tej linii Prawdziców, pochodził nasz arcybiskup Jan, który się na dość licznych dokumentach w archiwum kapituły gnieźnieńskiej przechowanych pisał de Lathalicze albo Lathalski, Tak go też pisały akta tejże kapituły jako i kapituł: krakowskiej, poznańskiej, łęczyckiej i innych, których niegdyś był członkiem. Spółczesne źródła nie przechowały nam imion rodziców jego. Wiemy zaś, że ojciec jego był dziedzicem rozległych dóbr latali-ckich, łopieńskich, dębnickich i innych położonych w powiatach: gnieźnieńskim, średzkim i wągrowieckim a przez połączenie się węzłem małżeńskim z Łabiską, dziedziczką rozległych włości Łabiszyńskich nad Notecią należał do rzędu zamożnych panów wielkopolskich. Brat rodzony arcybiskupa, Janusz, najprzód kasztelan lędzki, następnie wojewoda inowrocławski, a nareszcie poznański słynny z męztwa i odwagi w wojnach z Turkami, w bitwie pod Oczakowem popadł w ich niewolę, z której go wykupił brat Jan w roku 15292), za co ku niemu niewygasłą nosił w sercu wdzięczność i aż do śmierci nieodstępnym prawie był towarzyszem jego3); podzieliwszy rozległe majętności swoje pomiędzy trzech synów: Stanisława, który otrzymawszy dobra Łabiszyńskie i ożeniwszy się z księżniczką pomorską począł się pisać hrabią na Łabiszynie, męża dzielnego w boju i radzie, Jauusza, kasztelana gnieźnieńskiego, który wziąwszy dobra łopiennickie zawodowi rycerskiemu całkiem się poświęcił i Jerzego, pana na Dębnicy z przyległościami pod Gnieznem4), którego synowie, porzuciwszy wiarę ojców, stali się zaciętymi tanquam patri et pastori animarum suarum humiliter inopendentes tua salubria monita et mandata suscipiant humiliter et efficaciter adimpleant, ipsique vasalli consueta servitia et iura tibi ab eis debita integre exhibere procurent, alioquin sententiam sive penam quam rite tuleris seu statueris in rebelles ratam habebimus et faciemus.., etc. Datum Rome apud sanctam Mariam sub annullo piscatoris die XIX Augusti MDXXXVII, Pontificatis nostri anno tertio." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 56. Przysięgę przez prokuratorów arcybiskupich przy objęciu rządów archidyecezyi składaną odłożono aż do uroczystego nowego arcypasterza na stolicę metropolitalną ingressu. — 2) Okolski, Orbis Polonus t. II, 502. — Niesielski 1. c. III," 50. — 3) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. II ab a. 1459. — 4) Okolski 1. c. t, II, 503, Niesielski 1. c. III, 50, 51. Tom. III.        '7 50 nieprzyjaciołmi Kościoła i duchowieństwa katolickiego, a których potomkowie po półtora wieku dopiero z Kościołem katolickim się pojednali1). Miał także nasz arcybiskup drugiego młodszego brata, Jerzego kasztelana lędzkiego, pana na La-talicach, o którym niżej będzie mowa. Jan Latalski urodził się w roku 1463, gdyż według świadectwa Dama-lewicza2) i Bużeńskiego3), umierając, liczył 77 lat wieku. O młodości jego, wychowaniu, naukach i miejscach ich pobierania spółczesne źródła żadnych zgoła nie przechowały nam wzmianek. Z zamożności rodziców jego i wykształcenia, które go obok nadzwyczajnej protekcyi królowej Bony wyniosły do szczytu dostojeństw w kraju wnosić należy, że według powszechnego ówczesnego zwyczaju, po odbyciu nauk w kraju kształcił się na akademiach zagranicznych, zkąd powróciwszy z dostatecznym do przyszłego stanu swego zasobem nauki, przy wpływach rodziny, gładkiem obejściu, uprzejmości, dowcipie i innych popłacających w najwyższych sferach społeczeństwa polskiego wieku XVI zaletach, nie trudno mu było dostać się na dwór królewski, który był niejako bramą i drogą do przyszłej karyery. Zaliczony pomiędzy sekretarzów królewskich pod koniec żywota Kazimierza Jagiellończyka, umiał sobie uskarbić względy królowej Elżbiety Rakuszanki w takim stopniu, że go kanclerzem swoim mianowała i do promocyi jego w godnościach kościelnych niemało się przyczyniła. W roku 1495 dnia 24 kwietnia otrzymał kanonią poznańską po Zygmuncie z Kamieńca, który się przeniósł na inną4), a w dniu 9 lipca tegoż roku installował się ponownie na kanonikat poznański po Wojciechu Górskim5), zatrzymawszy zapewne pierwszy kanonikat, gdyż podówczas nierzadko się zdarzało, że prałaci i kanonicy w jednej i tej samej kapitule po dwie posiadali prebendy, niekiedy nawet więcej. Względy królowej ku młodemu kanclerzowi swemu odziedziczyli niejako synowie jej: Jan Olbracht, Aleksander i Zygmunt, którzy jeden po drugim coraz więcej go odznaczali i w dostatnie chleby duchowne obok coraz wyższych dostojeństw kościelnych opatrywali. Po śmierci Jana Gosłubskiego, proboszcza gnieźnieńskiego, otrzymał od króla Jana Olbrachta prezentę na pierwszą w kraju prałaturę. Łaskawy na niego wielce brat królewski, kardynał Fryderyk Jagiellończyk, arcybiskup gnieźnieński, instytuował go kanonicznie w Krakowie dnia 25 lipca roku 15006), a na dniu 1 sierpnia tegoż roku installował się w katedrze 1) Archiv, Consist. Gnesn. Acta Visitat. Eccl. paroch. in Dembnica. — 2) Series Archiep. Onesn. f. 296. — 3) Zywoty Arcyb. Gniezn, t. II, 249. — *) Acta decr. Capit. Posnan. IV, 81. — 5) Tamże IV, 88. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. Capit. A. 50b: „Fredericus miseratione divina sacrosancte Romane Ecclesie tituli sancte Lucie in septem soliis presbiter Cardinalis, Archiepiscopus Gneznensis et Primas Episcopusque Cracoviensis... Quoniam ad Preposituram in eadem Ecclesia nostra Metropolitana Gneznensi vacantem per mortem Venerabilis olim Johannis Goslubskj... Venerabilem dominum Johannem Lathalski, Canonicum Cracoviensem, Serenissime domine Regine Polonie, genitricis nostre charissime Cancellarium ut et tanquam idoneum et bene meritum ad presentationem Serenissimi Principis et domini domini Johannis Alberti, Dei gratia Regis Polonie... germani nostri charissimi, dicte Prepo collatoris et patroni unici... 51 gnieźnieńskiej przez prokuratora swego Pawła Chodakowskiego, kanonika metropolitalnego1). Przysięgę złożył kapitule osobiście dopiero w kwietniu roku 1502, i przy tej sposobności ofiarował do kościoła metropolitalnego ornat biały złotem tkany i kielich srebrny pozłocisty z takąż pateną2). Król Aleksander nie ustępując bratu swemu, Janowi Olbrachtowi, w względach ku Latalskiemu, ofiarował mu donośne probostwo krakowskie, na które się dnia 18 czerwca roku 1503 przez prokuratora swego, Jana z Leźnicy, profesora uniwersytetu jagiellońskiego installował3). Aż do śmierci królowej wdowy Elżbiety, która nastąpiła roku 1507, bawił Latalski bezustannie przy jej boku, służąc jej wiernie i pilnie i ztąd rósł w względach u królewskich jej synów, z którymi przywiązana i kochająca matka za jego pośrednictwem we wszelkich sprawach tak publicznych jako i prywatnych się porozumiewała. Łatwo sobie ztąd wystawić, że powiernik pomiędzy rodziną królewską niepospolitą na dworze krakowskim, ważną odgrywał rolę. Po śmierci królowej nieutulony w żalu król Zygmunt, świeżo po bracie Aleksandrze na tron polski wyniesiony, z miłości ku matce poważał wielce wiernego i nieodstępnego jej kanclerza i w dowód wdzięczności swojej opatrzył go bogatem probostwem kolegiaty łęczyckiej. Nie zajmując na dworze królewskim wybitnego stanowiska politycznego, któreby go do bezustannego na nim pobytu zniewalało, lubo tam zawsze nader chętnie był widziany i do załatwiania rozmaitych spraw używany, mógł Latalski od czasu śmierci królowej Elżbiety poświęcać się obowiązkom duchownego powołania swego, chociaż tylko dorywczo, mianowicie zaś przewodniczyć sprawom i naradom trzech kapituł, których był proboszczem. Widzimy go też odtąd raz po raz zasiadającego na kapitułach jeneralnych i partykularnych w Gnieźnie, Krakowie i Łęczycy i podejmującego się rozmaitych funkcyi, do których go na tychże kapitułach jednomyślnie wybierano. W roku 1510 po zgonie prymasa Andrzeja Róży Boryszewskiego jeździł wskutek wyboru kapituły metropolitalnej razem z kanonikiem Mikołajem Czepielem do króla Zygmunta w interesie najrychlejszego obsadzenia stolicy arcybiskupiej4). W tymże roku reprezentował tęż kapitułę z kilku innymi prałatami i kanonikami przy konsekracyi arcybiskupa Jana Łaskiego5), do którego przylgnął od chwili jego wyniesienia na stolicę metropolitalną z całego serca; był aż do roku 1525 prałatem jego domowym i powolnem narzędziem w przeprowadzaniu najrozmaitszych jego planów, towarzyszył mu w rozlicznych podróżach, a nawet ustąpił mu część dochodów swoich z probostwa łęczyckiego na uposażenie kościoła w Łasku0). Za tę powolność i poświęcenie się dla siebie Łaski zaszczycał go wielkiemi względami i chciał go lubo w interesie synowca swego, Jana, późniejszego apostaty, przydać Piotrowi Tomickiemu jako koadjutora na biskupstwie poznańskiem, per manus nostre capiti suo impositionem instituimus et investivimus... etc. Actum datum Cracovie die vicesima quinta Julii anno Dni millesimo quingentesimo... etc. — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. III, 334b. Liber Install. Capit. Gnesn. A, 50b. 55—57. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IV, 30. — 3) Acta decr. Capit. Cracov. II, 227. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 30. — 5) Tamże IV, 34. — 6) Zob. nasz Zywot Arcyb. Łaskiego. — Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. II ab a. 1459 (ab a, 1510—1525). 7* 52 od czego się tenże atoli wymówił1); a nareszcie popierał wyniesienie jego na biskupstwo poznańskie. Ile razy Łaski zjeżdżał do Gniezna, zawsze miał obok siebie Latalskiego, który jako proboszcz wobec kapituły wielokrotnie popierał plany różne i projekta prymasa. Z polecenia jego wysłała kapituła Latalskiego w roku 1512 do Uniejowa, aby ztamtąd sprowadził do Gniezna relikwie ś. Wojciecha „pro felici adventu Regie Mtis Posnaniam2)" Na dniu 17 października r. 1516 witał w imieniu kapituły arcybiskupa powracającego do Gniezna z soboru lateraneńskiego przyjmowanego przez duchowieństwo i lud przy kościele ś. Mikołaja i następnie w uroczystym pochodzie przyprowadzonego do katedry piękną mową łacińską3). Ścisła zażyłość z Łaskim nie wyrodziła w kapitule metropolitalnej podejrzenia, jakoby na jej niekorzyść popierał przyjaciela swego; owszem dawała mu ona kilkakrotnie dowody wielkiego zaufania nie tylko do jego prawości w postępowaniu z sobą, ale i do jego nauki i zdolności, delegując go po czterykroć jako przedstawiciela swego i pełnomocnika na synody prowincyonalne: w roku 1510 na synod piotrkowski razem z archidyakonem Janem Łukowskim i na konty-nuacyą tegoż synodu wspólnie z kanonikiem i oficyałem Wincentym Łagiewnickim w roku następnym,4) w roku 1517, 1520 i 1521 na synody piotrkowski w towarzystwie Jana Grota i Jerzego Myszkowskiego, kanoników.5) Do czterech posiadanych dotąd probostw przybyło mu z łaski króla Zygmunta i królowej Bony, u której umiał sobie nadzwyczajne zjednać względy, piąte probostwo poznańskie po Andrzeju Krzyckim, wyniesionym na biskupstwo przemyskie, na które się dnia 4 czerwca roku 1523 installował.6) W dwa lata po tej promocyi, kiedy Piotr Tomicki z poznańskiego biskupstwa przeniósł się na krakowskie, Andrzej Krzycki, biskup przemyski, przy względach królowej Bony, którą bawił swemi satyrami, paszkwilami i żartami oraz przy wpływie i protekcyi wuja swego, Tomickiego spodziewał się z pewnością otrzymać po nim biskupstwo poznańskie: jednakże królowa tą razą więcej okazała względów Latalskiemu, który, jak utrzymuje Bużeński znaczną sumą pieniędzy ująć ją sobie potrafił,7) że jemu u króla wyjednała nominacyą, o co Krzycki niezmiernie był markotny i odtąd sarkastycznemi epigramatami, gdzie tylko mógł, dawał mu się w znaki. W liście i wierszu przesłanym królowej Bonie zaraz po nominacyi Latalskiego, nazywa go Bromiuszem, sam siebie czyni Apolinem i wytacza sąd przed Palladę, którą miała być królowa Bona, lecz na nic mu się to nie przydało.8) LataJski na instancyą króla i wskutek własnych zabiegów 1) Zob. Żywoty Łaskiego i Tomickiego. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IV, 87. — 3) Tamże IV, 138. — 4) Tamże IV, 45. — 5) Tamże IV, 151b. 231. — Archiv. Capit. Gnesn. Nr. 653. — 6) Acta decr. Capit. Posnan. VII, 176. — 7) Żywoty Arcyb. Gnieźń. t. II, 243. — 8) Acta Tomiciana (wyd. Działyńskiego) t. VII, 313: Fabula nulla docet Bromio favisse Minervam, Fabula me miserum sic nova Phebus erit. Non bene conveniunt Pallas madidusque Lieus, Ingenii vires illa dat, iste rapit; Et quamvis Bromii fingaut maiora poetis Conveniunt magne nou tamen ista dee, 53 otrzymał prekonizacyą od papieża Klemensa VII, a otrzymawszy odnośne bulle, konsekrował się na biskupa, objął rządy dyecezyi poznańskiej przez prokuratora dnia 17 czerwca roku 1525,1) a nareszcie dnia 17 sierpnia tegoż roku wieczorem odbył uroczysty wjazd na stolicę biskupią2). W przejeździe do Poznania tegoż dnia rano wstąpiwszy do Gniezna po raz ostatni prezydował na kapitule tamtejszej jako proboszcz3) wobec której oświadczył, że będzie szczególniejszym protektorem duchowieństwa i swobód Kościoła, przyrzekając zanosić w tej mierze instancye do Łukasza Górki, kasztelana poznańskiego i jeneralnego starosty wielkopolskiego4), i w tej mierze później niejednokrotnie dotrzymał słowa. Król Zygmunt ufając roztropności i powadze Latalskiego, powierzył mu będącemu na biskupstwie poznańskiem dwie ważne do załatwienia sprawy. Pragnąc pogodzić Ferdynanda austryackiego i Jana Zapolyę, wojewodę siedmiogrodzkiego dobijających się o koronę węgierską, ostatni nawet przy pomocy Turków i tym sposobem odwrócić od Polski grożące jej od pohańców niebezpieczeństwo nakłonił obydwie strony do układów pokojowych w Poznaniu, ustanowiszy z swej strony głównym rozjemcą biskupa Latalskiego, który tak posłów stron wojujących jako i cesarskich i innych wraz z spółkomisarzami królewskimi i licznemi ich świtami w stolicy swej biskupiej hojnie podejmował, nie żałując nakładów, byle tylko spełnić życzenia mocodawcy swego. Mimo najusilniejsze starania jego i towarzyszów udało mu się zaledwo nakłonić strony do zawarcia jednorocznego rozejmu, jakeśmy to w poprzedzającym żywocie pokazali5). Kiedy później wynikły groźne spory o granice ze strony Ślązka, które groziły zerwaniem przyjaznych stosunków pomiędzy Polską a książętami ślązkimi, względnie z Ferdynandem, królem węgierskim i czeskim, za zgodą tegoż króla złożono zjazd w Głogowie, na który z obydwóch stron naznaczeni byli komisarze czyli pełnomocnicy. Z swej strony powierzył król Zygmunt załatwienie sprawy biskupowi Latalskiemu Charus erat quondam Phebus Museque Minerve, Ille dabat numeros et dabat illa modos. At rursus tanto confisus numine Phebus Cantabat domine carmina digna sue. Magna quidem, fateor, vis est meritoque Minerve Gloria, sed Phebum vincere pana suum. Deditus ille fuit semper semperque manebit Sive levet Phebum seu premat illa suum. 1) Bużeński 1. c. II, 243. — 2) Acta decr. Capit. Posnan. VIII, 23 sqq. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 23b: „Feria quarta in crastino assumptionis Marie que fuit sedecima mensis Augusti anno Millesimo quingentesimo vigesimo quinto fuerunt domini capitulariter congregati, Rmas in Christo pater et dominus dominus Joannes, Dei gratia Episcopus Poznaniensis, Archidiaconus, Custos, Groth, Bussynskj, Leschnycza, Załuskj Swyanthkowskj." — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 23: „Ibidem prefatus Rmus pater dominus et dominus Johannes, Dei gratia Episcopus Posnaniensis obtulit se esse specialem protectorem et defensorem totius Cleri in conservanda libertate ecclesiastica, ac etiam obtulit se sua R. P. loqui cum Magnifico dno Luca de Gorka, Castellano Poznaniensi et Capitaneo maioris Polonie generali." — 5) Dogiel 1. c, I, 185 sqq. — Zob. żywot Krzyckiego. 54 który ją w rzeczy samej przy pomocy spółkomisarzów: Mikołaja Kościeleckiego, wojewody kaliskiego, Łukasza Górki, kasztelana poznańskiego i starosty wielkopolskiego, Andrzeja Górki, kasztelana kaliskiego, synowca swego, Janusza La-talskiego, kasztelana gnieźnieńskiego i Andrzeja Krotowskiego, kasztelana kowalskiego w roku 1535 szczęśliwie załatwił1). Oprócz tych posług publicznych sprawował nasz biskup pilnie i sumiennie obowiązki jako senator, nie opuszczając żadnego sejmu i zjazdu, na których obecność jego była potrzebną. Na sejmie piotrkowskim w roku 1530 wszczął się spór pomiędzy nim a Maciejem Drzewickim, ówczesnym biskupem kujawskim, a późniejszym prymasem o pierwszeństwo co do koronowania monarchów polskich podczas nieobecności arcybiskupa gnieźnieńskiego Arcybiskup Łaski, do którego się obaj odwołali, przyznał pierwszeństwo biskupom kujawskim, ale nie wydał piśmiennej w tej mierze decyzyi, gdyż Latalski obowiązał się, dostawie na przyszły synod prowincyonalny dokumenta za sobą przemawiające, czego, zdaje się nie uczynił, albowiem Drzewicki zostawszy arcybiskupem, po Janie Łaskim wydał w tej mierze wyrok stanowczy na korzyść biskupów kujawskich2). O pracach pasterskich i zabiegach o dobro kościoła jego w czasie dziesięcioletniego prawie zarządu dyecezyą poznańską mało pozostało śladów. Za jego czasów dokończono rozpoczętą przez poprzednika jego, Jana Lubrańskiego restauracyą kościoła katedralnego oraz budowlę kolegium tegoż poprzednika dla kształcącej się młodzieży i wystawiono kilka kuryi kanoniczych. O ile się sam do tych budowli przyczynił, źródła spółczesne nie podają3). Uczestnicząc często na posiedzeniach kapitulnych, naradzał się z prałatami i kanonikami nad utrzymaniem karności kościelnej, zaczynając od siebie i kapituły przez napomnienia braterskie. W latach 1530 i 1531 odbyli delegaci z kapituł poznańskiej i warszawskiej rewizyą dóbr biskupich położonych na Mazowszu4). Celem zaprowadzenia równych w całej dyecezyi przez Kościół przepisanych obrzędów, kazał ułożyć i wydał agendę czyli rytuał zastósowany do obrzędów zachowanych w archidye-cezyi gnieźnieńskiej5). Rezydencyą biskupią w Poznaniu znacznie powiększył i przyozdobił, kazawszy na niej umieścić herb swój na pamiątkę tej restauracyi6). Brał udział w synodach prowincyonalnych za arcybiskupów Łaskiego i Drzewickiego, o których wyżej była mowa, sam jednakże nie zdobył się na odprawienie synodu dyecezalnego. Według świadectwa Damalewicza7) i Bużeńskiego8) zjednał sobie w dyecezyi powszechną przychylność i wziętość swą uprzejmością i grzecznością. Mimo wiek podeszły nie myślał poprzestać na biskupstwie poznańskiem 1) Dogiel 1. c. I, 32 sqq. — Bużeński 1. c. t. II, 244. — 2) Zob. Żywoty Łaskiego i Drzewickiego. — 3) Jabczyński, Zywoty Biskupów Poznańskich Ms. w bibl. Tow. Przyj. Nauk Poznań. — 4) Tamże. — 5) Agenda secundum cursum et rubricam Eccł. Cathe. Posnan. Ad ritum (Ecclesie Metropolitane Gneznensis... 1533. Tu drzeworyt śś. Apostołów Piotra ł Pawła z herbem Prawdzic, a na końcu: Lipsie x prelo Melchioris Lottheri MDXXXI1I. — 6) Bużeński 1. c. II, 244. 245. — 7) Series Archiep. Gnesn. f. 294. — 8) Żywoty Arcyb. Gnieźń. II, 244. 55 ale na wyższe jeszcze dostojeństw kościelnych postąpić szczeble zamierzał. Kiedy prymas Łaski starał się, pozyskać koadjutora w osobie Macieja Drzewickiego, biskupa kujawskiego, Latalski zabiegał o koadjutoryą, która mu otwierała wstęp na stolicę metropolitalną, a gdy mu się to nie udało, zwrócił starania swoje na biskupstwo krakowskie, osierocone w roku 1535 przez śmierć Piotra Tomickiego, które jak mówi ostrożny w podobnych sądach Damalewicz, za pomocą rycerzy holenderskich z pękiem strzał w ręku, posłanych królowej Bonie1), otrzymał od ulegającego swej chytrej małżonce Zygmunta I. W dniu 3 lutego roku 1536 na elekcyą nowego biskupa naznaczonym stawił się przed zgromadzonymi prałatami i kanonikami poseł królewski, Seweryn Boner, kasztelan biecki, dzierzawca żup wielickich, a przedłożywszy im list uwierzytelniający króla Zygmunta2) miał do nich przydłuższą mowę, w której w imieniu królewskiego mocodawcy swego zalecał gorąco nominata, biskupa poznańskiego jako najgodniejszego do zajęcia osieroconej stolicy krakowskiej po Piotrze Tomickim i domagał się, aby nikogo innego, tylko jego biskupem krakowskim obrano3). Jakoż kapituła krakowska przyzwyczajona tak, jak wszystkie inne kapituły polskie do narzucania sobie biskupów, w tym samym dniu jednomyślnie Latalskiego pasterzem swoim obrała, dając mu rada nierada w odnośnym akcie wyborczym szumne pochwały4) i wypadek wyboru zgromadzonemu w kościele katedralnym duchowieństwu przez usta administratora dyecezyi, Jerzego Myszkowskiego uroczyście ogłosiła5). Otrzymawszy bullę translationis od papieża Pawła III, objął rządy dyecezyi przez prokuratora duia 19-go maja roku 15366), a w wigilią uroczystości Bożego Ciała (13 czerwca tegoż roku odbył uroczysty wjazd na stolicę biskupią, rozkazawszy po wstępie do miasta uwolnić wszystkich więźniów jurysdykcyi swojej biskupiej7). Podczas nabożeństwa w kościele katedralnym zdarzył się dziwny przypadek, który dał powód do najrozmaitszych wniosków i kombinacyi. Otóż podczas mszy św. pontyfikalnej, którą biskup odprawiał nazajutrz po swoim ingresie obraz św. Stanisława oprawny w dwuskrzydłowe srebrne ramy, dar króla 1) Series Archiep. Gnesn. f. 294: „Deinde cataphractis Hollandicis cum fasce sagittarum in auro percussis munivit iter sibi ad Episcopatum Cracoviensem... etc." — 2) Acta decr. Capit. Cracov. III, 139: Sigismundus Dei gratia Rex Polonie, Magnus Dux Lithuanie, Russe, Prussie et Mazovie etc. dominus et heres. Venerabiles fideliter dilecti. Commisimus Generoso Severino Boner, Castellano Byeczensi etc. ut vobis vo-luntatem nostram de Episcopo Cracoviensi declararet, habebitis ergo ipsi fidem et ad voluntatem nostram vos attemperabitis, Quod facietis per fidem vestram et gratiam nostram. Vilne XV Januarii anno Dni Millesimo quingentesimo XXXVI." — 3) Tamże III, 139: „Mox orator legationem suam adorsus stilo longo continuans, intentionem Regie Mtis explanavit... etc." — 4) Tamże II, 139: „...Reverendissimum in Christo patrem dominum Joannem Lathalskj, Episcopum Poznaniensem, virum provecte etatis, animi liberalis, vita, moribus, scientia bene probatum et commendatum... elegerunt." — 5) Tamże III, 147. — 6) Tamże III, 147. — 7) Rocznik Świętokrzycki w Monumenta Polonine histor. t. III, 110: „Anno Dni 1536 Johannes Lathalsky, episcopus Pozna-niensis, in episcopum Cracoviensem in die sanctii Blasii (3 Februarii) eligitur, susci-pitur, et publicatur cum cantico: Te Deum laudamus. Hic venit Cracomam pro festo Gorporis Christi (in vigilia 13 Junii), quo intrante, omnes captivos emittere mandavit." 56 Zygmunta I, w kształcie ołtarzyka zamknął się, przyczem jedno skrzydło zawadziwszy o świecę, zrzuciło ją na głowę celebransa. Z tego wypadku korzystając Krzycki nienawistny Latałskiemu tak o ubieżenie go do biskupstwa poznańskiego jako i o zatargi jego z Piotrem Tomickim o należące się temuż tegoż biskupstwa dochody, napisał mu cierpki i ubliżający wiersz, z którego jako i z innych podobnych urosły szarpiące sławę i życie Latalskiego pogłoski i zdania1). Osiadłszy stale w Krakowie, biskup Latalski zajął się gorliwie obowiązkami swego powołania, lubo wiek sędziwy nie pozwalał mu występować tak, jak pragnął i stósunki obszernej dyecezyi wymagały. W końcu miesiąca września roku 1536 prezydował na kapitule jeneralnej, radząc z senatem swoim duchownym nad dobrem powierzonej sobie owczarni. Znalazłszy pomiędzy prałatami i kanonikami swymi niemało takich, którzy prowadzili życie stanowi swemu nieodpowiednie, na sesyi dnia 30 tegoż miesiąca upomniał ich po ojcowsku i na seryo, ażeby się starali sami pomiędzy sobą przez napomnienia braterskie i przestrogi wzajemne doprowadzić do upamiętania i nie zmuszali go do występowania naprzeciw błądzącym i upadłym, jak mu obowiązki pasterskie wskazują2). Wskutek tego upomnienia kapituła wybrała z pośród siebie: Mikołaja Bedleńskiego scholastyka i wikaryusza jeneralnego, Tomasza Rożnowskiego, oficyała i Stanisława Biela, kanoników, którzy mieli dokładnie zbadać życie i postępowanie wszystkich jej członków i swoje w tej mierze spostrzeżenia przedłożyć w pewnym terminie, celem skutecznego zapobieżenia usterkom, zdrożuościom i zgorszeniom według ustaw kapitulnych8). Jak ta nałożoua dobrowolnie przez kapitułę na siebie inkwizycya wypadła i jakie za sobą pociągła następstwa, akta kapitulne nie podają. Z tego wystąpienia biskupa pokazuje się, że był pewnym siebie i że 1) Damalewicz, Series Archiep. Gnesn. f. 294. 295. — Bużeński 1. c. II, 245. — Rzepnicki 1. c. I, 115. Wiersz przez Krzyckiego napisany przytacza Damalewicz 1. c. f. 295: Venerat ante aram templi Latalicius empti, Munifico cupiens sacra litare Deo, In quo Stanislai argentea stabat imago, Divi Sigismundi nobile Regis opus. Mira quidem, sed vera canam: se clausit imago Ipsa suis tabulis nullius auxilio. Nec satis hoc: tabulis correptus cereus iisdem Decidit, et laesit pontificale caput. Exponant varii varie ista licet, tamen ipse Exponi sensu simpliciore velim. Sobrius ebriolum timuit, ne magna Falerni Pocula compleri cogeret ipse sibi. Damalewicz na miejscu wyżej podanem tak ten wypadek opisuje: „In cuius deinde ingressum lusit epigramate Cricius, describens quomodo sacris operanti ad aram S. Stanislai clausa sit ultro tabulis imago et cereus ab una earum impulsus caput Pon-tificis laeserit, quo in epigramate simonie et ebrietatis in eo vitia perstringit. Źródłem zatem owego wypadku jest jedynie epigramat. — 2) Acta decr. Capit. Cracov.. III, 155b: ,,...ut vitam et mores, si qui sunt erronei emendent et inter se corrigant, ne tales exorbitantias ipsimet corrigere opporteat." — 3) Tamże III, 156. 57 rozgłoszone o nim przez Krzyckiego wieści o niemoralnem życiu jeżeli nie były zmyślone to przynajmniej wielce przesadzone, inaczej kapituła krakowska nie byłaby się tak pochopną znalazła do respektowania jego przestróg i upomnień. Spodziewać się należało, że Latalski osiągnąwszy jedno z najprzedniejszych i najbogatszych biskupstw w kraju, na niem chętnie poprzestanie i przy grobie św. Stanisława resztę dni swoich w świętobliwości przepędziwszy spocznie. Nie tak się przecież stało. W starcu przeszło siedemdziesięcioletnim odzywała się ciągle młodzieńczą siłą wrodzona mu ambicya i nienasycona żądza wyniesienia się. Skoro przeto w rok po swym na stolicę krakowską ingresie posłyszał o zgonie przeciwnika swego, prymasa Krzyckiego, natychmiast zabiegać począł o osieroconą stolicę arcybiskupią, która mu się według ówczesnej praktyki należała dla wieku i rangi, lecz chcąc iść pewną drogą, według twierdzenia Damale-wicza1) uciekł się znów do przekupstwa, ofiarowawszy królowej Bonie, w której ręku spoczywały natenczas główne sprawy państwa, znaczną sumę pieniędzy, i tym sposobem w przeciągu trzech miesięcy od śmierci Krzyckiego zasiadł na najwyższej w kraju stolicy, jakeśmy to wyżej widzieli. W miesiąc po objęciu rządów archidyecezyi przez prokuratora, pożegnawszy się z dyecezyą krakowską i dworem, któremu cały los swój zawdzięczał, wybrał się na nowe stanowisko, zdążając ku Gnieznu celem odbycia uroczystego wjazdu na stolicę metropolitalną. Zatrzymawszy się czas niejaki w starożytnym klasztorze trzemeszeńskim, zapewne dla skupienia ducha, tam był najprzód powitany przez delegacyą kapituły gnieźnieńskiej złożoną z Stanisława Czasnickiego, scholastyka, Anzelma Łukowskiego i Jana Żemickiego kanoników2), zkąd w wspaniałem orszaku panów wielkopolskich i dworzan przybył do Gniezna, dnia 28 października roku 1537, gdzie przy kościele św. Michała za murami miasta przez kapitułę, duchowieństwo i tłumy ludu przyjęty, w uroczystym pochodzie zaprowadzony został do kościoła metropolitalnego. Tu kazawszy odczytać bullę translationis, udał się na kapitularz, złożył przysięgę według przedłożonej mu roty, poczem wróciwszy do kościoła i na tronie arcybiskupim zasiadłszy, witany był świetną mową łacińską przez archidyakona gnieźnieńskiego, Macieja Śliwnickiego, na którą sam ujmująco odpowiedział. Akt ten zakończył się odśpiewaniem Te Deum laudamus wśród odgłosu dzwonów i organ i udzieleniem przez niego błogosławieństwa pasterskiego. Przytomnymi byli temuż aktowi, między innemi: Łukasz Górka poznański i Janusz Latalski inowrocławski wojewodowie. Kapituła zapisując cały obrzęd do akt swoich, oddała nowemu arcy-pasterzowi świadectwo jako mężowi dojrzałemu wiekiem i radą niepoślednio zasłużonemu względem Kościoła i rzeczypospolitej3). 1) Senes Archiep. Gnesn. f. 295: „Cum vero Cricius extremum diem clau-sisset, anno Dni 1537 ita Rege Sigismundo volente et Regina Bona commendante, penes quam tunc summa rerum fuit, ad Ecclesiam Metropolitanam eadem aurea via, illa fuit tum ad dignitates expeditissima, Regina Bona venalibus officiis et beneficiis pecuniam corradente per eundem Paulum III, Pontificem maximum translatus est. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 62. — 3) Tamże VI, 67b. 68: „Ingressus Rmi dni: Archiepiscopi Tom III.         8 58 Po odbytym ingresie i hojnem ugoszczeniu senatorów i panów udział w nim biorącym, nowy arcybiskup, bawiąc w Gnieźnie aż do początku listopada roku 1537 pilnie wglądał w sprawy i potrzeby kościelne, które znał, będąc przez ćwierć wieku proboszczem metropolitalnym. Na pierwszej zaraz sesyi kapituła przedłożyła mu rozmaite sprawy do uwzględnienia, mianowicie zaś potrzeby gwałtowne kościoła metropolitalnego, który arcybiskupi mieli obowiązek ad Ecclesiam Gneznensem. Die dominico festi sanctorum Simonis et Jnde Apostolorum, que fuit XXVIII mensis Octobris. Reverendissimus in Christo pater et dominus dnus Joannes de Lathalicze, ex Cracoviensi Episcopo Dei gratia Archiepiscopus Gneznensis, Legatns Natus et Primas, vir etate eonsilioque maturus et de Bepublica Begni et Ecc-lesie non postreme meritus, magno omnium Regni potissimum vero huius provincie Gnez-nensis, unde oriundus est, procerum, nec non Prelatorum et Canonicorum Ecclesie huius, tum etiam totius ferme sue Rme D. cleri et vulgi honore aggratulationeque simul et applausu, splendidissimo equitum et copioso apparatu stipatus. Dei optimi maximi gratia favente, belle sanns Ecclesiam hanc Metropolitanam, Sponsam suam, bonis utinam avibus, ingressus est, factaque primum, ut veri et ehristiani principis fuit, ad aram divi Adalberti, Patroni loci huius gloriosissimi (adoratione), Literas apostolicas in forma brevis sub annulo piscatoris coram dominis omnibus astantibus prelatis et canonicis exhi-beri easque publice coram Magnificis, Venerabilibns et Generosis dominis infrascriptis proceribus sua Rma D. eo primo felici D. sue Rme huc ingressu honorifice prosequen-tibus et concomitantibus mihi Notario capitulari infrascripto legi iussit et mandavit, quibus intra craticula are divi Adalberti lecti3 et publicatis, ad locum capitularem sua Rma D. sese contulit, ibidemque iuxta statutorum Ecclesie et privilegii economatus dispositionem, ac diu a predecessoribus sue Rme D, observatam consuetudinem de obser-vandis statutis et consuetudinibus Ecclesie, tactis ad pectorale suum Episcoporum more digitis, iuramentum prestitit corporale, quod postea literis suis privatis, ut moris est, se confirmaturum obtulit sua D. Rma. Quo quidem iuramento prestito, Rma D. sua ad chorum Ecclesie demum digressa et stallum suum archiepiscopale ascendens, et stans infulata, nomine dominorum prelatorum et canonicorum eeterorumque dominorum astan-tium per Rndum et Egregium virum dominum Mathiam Slywniczkj, iuris utriusque doctorem Archidiaconum et tunc seniorem agentem Prelatum Gneznensem, virum citra controversiam eruditione neutrique trivialem ornatissima satis oratione excepta est. Ea denide oratione exceptionis et sue Rme D. ad eam non minus humanissima ac doctissima responsione finita, sua Rma D. are maiori appropinquat et astitit, Te Deum laudamus, tandem per chorum et Vicarios cum organo solenniter decantato, stola humeris imposita, Rma D. sua benedictionem ad CJerum et omnem populum summa cum devotione fecit, et post e templo ad Curiam suam Archiepiscopalem aggressa est, presentibus tunc et suam Rmam D. prosequentibus Rndis et Venerabilibus dominis Mathia Slywniczkj iuris utriusque doctore Archidiacono, Stanislav Czaszniczkj, Scolastico, Felice Naropinskj, Decauo Wladislaviensi, Anselmo Lukowskj, Cantore Poznauiensi, Joanne Bussynskj Suf-fraganeo, Andrea Grodziczki, Alberto Zaluskj, Stanislao Lypowyecz, Stauislao KyJowskj, Simone Chabyelski, Martino Lopateczkj, Joanne Zerniczkj, doctore Simone de Lesznyewo, Nicolao Grzimulthowskj, Alberto Psarski a Costen iuris utriusque doctore, et Gasparo Zegrowskj medicine doctore, Prelatis et Canonicis Gneznensibus, nec non Magnificis et Generosis dominis Luca Comite a Gorca Posnaniensi, Janussio de Lathalicze Junivla-dislaviensi Palatinis, Stanislao de Cosczyelecz Calissiensi, Erasmo de Krethkow Brzestensi Georgio de eadem Lathalicze, sue Bme D. germanis Laudensi, Andrea Rostkowski Srzemensi Castellanis, Stephano Grudzyenskj Vexillifero Posnaniensi, aliisque quam plu-rimis dignitariis ac nobilibus tum sue Rme D. ingressum condecorantibus, meque Mar-tino Josephi de Cnesna Notario Capituli Gneznensis et actus presentis." 59 opatrywać w przedmioty do służby Bożej konieczne, jako to: wino, wosk, olej, łój i t. d., nadmieniając, że za czasów poprzednika jego, prymasa Krzyckiego tenże kościół wielki w tej mierze cierpiał niedostatek1). Domagała się od niego, ażeby wydał kapitał sześciuset złotych z legatów poprzedników swoich w ręku jego będących na zakupienie dziesięcin lub posiadłości ziemskiej na opędzenie kosztów utrzymania kolegium psałterzystów, cierpiących niedostatek, co aż do przyszłej jeneralnej kapituły załatwić przyrzekł; prosiła go o pomoc co do załatwienia sprawy pozostałości po arcybiskupie Krzyckim, przedłożonej do decyzyi Stolicy apostolskiej i o obmyślenie środków na pokrycie wynikłych ztąd kosztów i t. d. Na sesyi dnia 29 października kapituła uwzględniając wielkie szkody, nie tak swoje, jak raczej duchowieństwa polskiego i poddanych, które ponieśli przez wyprawę wojenną przez króla Zygmunta podjętą, upraszała prymasa, ażeby wspólnie z biskupami na najbliższym sejmie wyjednał odroczenie złożenia od duchowieństwa polskiego kontrybucyi na ostatnim synodzie piotrkowskim (w końcu maja roku 1537) uchwalonej, aż do następnego roku2). W tymże dniu kapituła radząc z swoim zwierzchnikiem nad potrzebą zreformowania obyczajów i życia duchowieństwa, zwróciła uwagę jego na najskuteczniejszy do tego środek, t j. synody prowincyonalne i dyecezalne, z których pierwsze corocznie, drugie zaś co trzy lata odbywać się powinny3). Pragnąc nagrodzić zasługi domowego pralata swego, Mikołaja Miłkowskiego, proboszcza łowickiego i kanonika krakowskiego, arcybiskup upraszał kapitułę, aby mu pozwoliła ustanowić go nadliczbowym kanonikiem gnieźnieńskim i przeznaczyć mu na utrzymanie dziesięcinę stołu swego w Ostrówku. Kapituła ulegając tej proźbie, zezwoliła na promocyą Miłkowskiego, odebrawszy od dwóch członków swoich: Stanisława Czaśnickiego i Feliksa Na-ropińskiego pod przysięgą zaręczenie, że owa dziesięcina nowemu kanonikowi przeznaczona nie przenosi pięciu grzywien wartości, gdyż arcybiskupowi według statutów kapitulnych tylko do tej wysokości dziesięcinami stołu swego szafować wolno, i zastrzegłszy sobie, że nie tylko Miłkowskiemu, ale żadnemu nadliczbowemu kanonikowi nie pozwoli mięszać się do załatwiania spraw granicznych arcybiskupstwa, do czego jedynie ustawy kapitulne członków jej rzeczywistych 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 68b: „Imprimis de necessariis Ecclesie huius, puta cereis, vino sepo et id genus rebus, quarum tempore Rmi olim Cricii magna fuit caristia, per factores commissa, sua Rma D. omnia pro cultu divino augendo et decore Ecclesie se facturum obtulit, ita, ut felici sue Rme D. regimine nullum dante domino defectum in necessitatibus patietur Ecclesia." — 2) Tamże VI, 69b: Domini Prelati et Canonici suprascripti tempore bellice expeditionis a Milite seu Nobilitate nimioplus damni-ficati ne ad solutionem Contributionis in Synodo Piotrcoviensi proxime transacta laudate adigantur, rogaverunt suam Rmam D., dignaretur anno aliis Rmis dominis Coepiscopis zelo Eeclesie in proxime instantibus comitiis omnem operam facere, quo eadem Contri-bucio ad proventus saltem futuros anni sequentis differri possit et procrastinari. Id quod sua Rma D. se facturum non gravate polliceri dignata est. — 3) Tamże VI, 69b: „Quantum autem attinet Synodum diocesanam quoad reformationem morum et vite Cleri etiam quotannis pro arbitrio sue Rme D. illam celebrare licere, unanimiter decreverunt, excepta Synodo provinciali, que saltem in decursu trium annorum iuxta statutorum pro-vincialium dispositionem celebrari et indici consuevit." 60 upoważniają1). Na mocy tego oświadczenia, arcybiskup tego samego dnia jeszcze (29 października) Miłkowskiego kanonicznie instytuował. Zdaje się jednakże, że nowy kanonik z promocyi swej nie korzystał, gdyż w aktach kapitulnych ani o jego installacyi, ani o jakimkolwiek stosunku z kapitułą metropolitalną żadnej' nie ma wzmianki2.) W dalszych naradach względem kontrybucyi i szkód poniesionych przez całe prawie duchowieństwo w ostatniej wyprawie wojennej, arcybiskup wydał postanowienie, że w miarę szkód poniesionych taż kontrybucya osobom poszkodowanym całkowicie lub częściowo miała być opuszczoną3). Nadto rozporządził wspólnie z przytomnymi prałatami i kanonikami, ażeby wszyscy członkowie kapitulni posiadający po kilka wsi prestymonialnych wbrew ustawom miejscowym niezwłocznie oddali do dyspozycyi kapituły wsie nieprawnie trzymane celem rozdzielenia ich pomiędzy tych członków, którym się żadna wieś nie dostała4). Wikaryusze katedralni skarzyli się, że dochody z wsi arcybiskupiej Gniezna na Pomorzu znacznie im zmniejszone zostały i dla zbytniej od Gniezna odległości ściąganie ich wielkim podlega trudnościom; prosili przeto arcybiskupa, ażeby też dochody raczył przenieść na jakie bliższe dobra swoje, 1) Acta decr. Capit. Gnesn, VI, 70: „Eadem die domini Prelati et Canonici suprascripti, habitis intra se mutuis colloquiis et tractatibus, cupientesque Brno dno Ar-chiepiscopo, Prelato suo colendissimo, ut par est, placere, et precibus sue Rme D. in nullo contravenire, unanimi sententia in creationem de persona Venerabilis Nicolai Myl-kowskj, Prepositi Loviciensis et Canonici Cracoviensis Rme D. sue servitoris factam consenserunt et eam admiserunt, ea tamen lege, ne eaipsa in Canonicum creatio statutum excedat, quod tantum de quinque marcis pro fundo creati Canonici instituendis et inscri-bendis disponit. Et ibidem inherentes statutorum continentie, de revisione ante omnia decime pro fundo ipsius domini Canonici creati in villa Ostrówek assignata facienda Rndorum dominorum Stanislai Czaszniczkj Scholastici et Felicis Naropinskj, Decani Wladislaviensis, Cancellarii sue Rme D. relationi in medio Capituli ibidem tum facte medio ipsorum corporali iuramento, quibus de eadem decima et eius valore abunde con-stabat, acquieverunt, decernentes insuper, ut nedum ipse dominus Mylkowskj verum etiam alii Canonici creati ad officium faciendorum limitum sese ingerant, quandoquidem id negotii semper dominorum de gremio fuerit, id quod statuta Ecclesie affatim complec-tuntur.'' .— 2) Tamże VI, ,70. — 3) Tamże VI, 71: „Quum de solutione contribu-cionis in Synodo Piotrcoviensi proxime preterita laudate tractaretur, quo ob damna eisdem dominis Prelatis et Canonicis ac eorum subditis et toti ferme clero per nobiles tempore motionis bellice crudelissime illata fuere, iuste solvi deberet, sua Rma D. mode-randam esse censuit, ita ut qui in toto damnificati forent, nihil prorsus contribuerent, qui vero in parte damna passi sunt, et qui in parte damnificati sunt, partem etiam con-tributionis pendant, et probatis damnis resartionem eorum iure mediante habebunt, quo unicuique uti liberum erit." — 4) Tamże VI, 71: „Eodem die monitorium est decretum contra omnes et singulos domiuos tam presentes qnam absentes, plura prestimonia ultra privilegium Ecclesie tenentes et possidentes, ut de eis aliis non habentibus confratribus cedant infra hinc et futurum Capitulum Natalis s. Adalberti, domino Alberto Zaluskj suo et aliorum dominorum absentium dissentiente, et ab eodem decreto verbo appellante." W poprzednich żywotach widzieliśmy, że arcybiskupi i kapituła inaczej się na tę sprawę zapatrywali, wychodząc z tej zasady, że prałaci i kanonicy przytomni podczas wakansu wsi prestymonialnej mogą ją optować, chociażby już inne posiadali prestymonia, jeżeli się nieprzytomni o wakanse uie zgłosili. 61 do czego się tenże przychylić obiecał, lecz obietnicy nie dotrzymał1). Natomiast polepszył los i dochody wikaryuszów kolegiaty łęczyckiej, której długoletnim był proboszczem przyprowadziwszy do skutku wcielenie donośnej altaryi ś. Aleksego w tejże kolegiacie, którą już arcybiskupi: Jarosław Skotnicki i Maciej Drzewicki dla tychże wikaryuszów byli przeznaczyli, lecz przywileje odnośne z winy spólpatronów i wikaryuszów samych wykonane nie zostały. Do tej altaryi, którą posiadał naówczas Stanisław Borek, kustosz sandomirski i kanonik krakowski i z niej w ręce arcybiskupa Latalskiego zrezygnował, należały dziesięciny: w Bratoszewicach, Krzyszkowicach, Wyskokach, Jasionnie, Witowie, Leżajnie, Nowem i Szamowie, które tenże arcybiskup zrzywilejem wydanym w Krakowie dnia 6 października 1587 rzeczonym wikaryuszom na wieczne czasy oddał, na co kapituła metropolitalna podczas pierwszego pobytu jego w Gnieźnie konsens udzieliła2). Na dniu 5 listopada potwierdził arcybiskup Szymona Chabielskiego, kanonika metropolitalnego jako jeDeralnego ekonoma dóbr stołu swego, którego kapituła po zgonie prymasa Krzyckiego na ten urząd była wybrała.8). W końcu zwrócił arcybiskup uwagę swoję także na stósunki szkoły gnieźnieńskiej, która podwójnie natenczas cierpiała, raz z powodu przeciążenia obowiązkami kościelnemi jej rektora, którego od obowiązków właściwego powołania jego odrywały, a które troskliwy o dobro młodzieży arcybiskup częścią zniósł, częścią zmniejszył*), drugi raz z przyczyny nader szczupłego uposażenia zwierzchnika tego 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 71. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber pri-vileg. II, ab a 1459, f. 392b. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VI,. 73. — 4) Tamże VI, 73: „Venerabili dno Stanislao de Schadek, artium magistro et schole Gneznensis Rectore super quibusdam intollerabilibus depactationibus et minus congruis per Vicarios huius Ecclesie quoad illius et forte ad predecessorum suorum personas fieri solitis sepius antea, tum vero etiam coram Rmo in Christo patre et dno dno Joanne, Dei gratia Archiepiscopo Gneznensi, Legato Nato et Primate ac ceteris dominis prelatis et canonicis in loco capitulari existentibus querenti sua Rma D. cum ipsis dominis prelatis et canonicis tunc presentibus decrevit, ne deinceps Vicarii ipsi pro negligentiis scbolarium, qui ad actentuacionem lectionum kalendarum aut versiculorum deputantur nec etiam pro destructione huiusmodi cantuum vel indebita aut irregulari actentuatione que plerumque accedit etiam doctis, Magistrum portione sua, qua etiam cum eis ratione incorporatione vicarie gaudet, minime frustrari aut aliquibus carentiis damnificare audeant quin potius scholares tum maiores quam minores negligentes et irregulariter cantantes magistro de-ferant corrigendos. Ceterum quoniam Magister schole ratione vicarie sibi incorporate oneribus quibusdam sicut inutilibus et inconvenientibus ac studiis scholasticorum pernitio-sis per Vicarios constringebatur, utpote posteaquam interruptis lectionibus pro eruditione stndentum occupatnm aliisque studiis dimissis ad nocturnum Vigiliarum canonicalium ac deinde ad Evangelii sancti in missa Requiem cantori soliti excurrere et exire cogeretur, Rmus dnus Archiepiscopus et domini Prelati et Canonici prospicientes bono studiorum publico, quod ex doctrina puerorum et adulterorum scholarinm melius et diligentius navanda provenit, unanimi sententia decreverunt, quatenus Magister scholae modernus et pro tempore existentes lectiones huiusmodi et alia studia pro erudienda inventute inchoata sine interruptione continuet. In nocturnis autem Vigiliarum feralium a se substitutum cantum lectionum obeat et expleat, ad Evangelium vero in missa Requiem decantandum exire deinceps nullatenus astringatur, imo liber sit ab eo. Insuper atten-dentes, quomodo prefati domini Vicarii ex commissioue predecessorum forte dominorum 62 zakładu pożytecznego, które go pozbawiało chęci i gorliwości w wypełnianiu obowiązków powołania. Zapobiegając i tej drugiej niedogodności, arcybiskup na prośby kapituły wcielił do posady rektora dochody jednej psałteryi katedralnej z obowiązkiem wypełniania przez jakiego zdolnego zastępeę powinności do tejże psałteryi należących1). Zabrawszy następnie pewne kosztowności i sprzęty kościelne do czasowego swego użytku z skarbca katedralnego i przyrzekłszy na przyszłej kapitule przeznaczyć pewną sumę pieniędzy z dochodów arcybiskupich na opędzenie potrzeb kościoła swego metropolitalnego, pożegnał się z prałatami i kanonikami i dnia 5 listopada roku 1537 opuścił Gniezno, zdążając najprzód do Skierniewic, a ztamtąd do Krakowa, ażeby brać udział w obradach senatu poprzedzających sejm walny zwołany na początek roku następnego2), w którym aż do końca uczestniczył, łagodząc ile możności rozdrażnione jeszcze od czasu wojny kokoszej umysły szlachty i broniąc odważnie swobód i wolności Kościoła, naprzeciw którym powstały rozmaite tak ze strony innowierców jako i obojętnych katolików wnioski i projekta3). Po ukończonym sejmie zabawił sędziwy arcybiskup niejaki czas w Skierniewicach i Łowiczu, zajmując się administracyą dóbr swoich stołowych, a w końcu miesiąca kwietnia roku 1538 zjechawszy do Gniezna radził z gromadzonymi tamże na kapitułę jeneralną prałatami i kanonikami nad rozmaitemi ważnemi sprawami kościelnemi. Nasamprzód upomniał senat swój duchowny, ażeby wobec powszechnego przewrotu i zepsucia w kraju starał się stać na świeczniku pod względem moralności i nieskażoności życia tak dla zbawiennego przykładu duchowieństwu i wiernym od niego się im przynależącego jako i dla utrzymania chwały i powagi kościoła gnieźnieńskiego, prymasa i najpierwszej w kraju kapituły. Dla osiągnięcia tego chwalebnego stanu prosił przytomnych członków tejże kapituły po ojcowsku, ażeby możliwym pomiędzy sobą zdrożnościom, słabościom i opuszczeniom się w obowiązkach powołania swego braterskiem napomnieniem i przestrogami przyjacielskiemi zapobiegać skutecznie zechcieli, do czego się ciż członkowie ujęci szlachetnym zwierzchnika swego zamiarem chętnymi okazali4). Następnym Archiepiscoporum aut Prelatorum et Canonicorum huius Ecclesie et Capituli Gneznensis eertus proventus ac fundationes pro ipsa schola ac scholaribus pauperibus pertinentes in lignornm videlicet, emptionibus papiri, calceamentorumque errogationibus etc. in cura hactenus habebant, eamque curam partim insientia inefficaciter exercebant, proinde utili-tati ac commoditati meliora ipsius schola Rma D. cum dominis Prelatis et Canonicis consulentes eadem ipsa onera proventuum colligendorum, conservandorum ac iuxta fundationes in usus schole et scholarium convertendorum in d. procuratorem Capituli huius Gneznensis pro tempore existentem transferendum esse censnerunt et transtulerunt, dantes illi deinceps plenam facultatem eosdem proventus colligendi, exigendi et cum scientia Magistri pro tempore existentis legitime in scholam dispensandi... Quod decre-tum Rmus in Christo pater et dominus Joannes Lathalskj Archiepiscopus in presentia seniorum quatuor Vicariorum ad hoc vocatorum approbans, perpetuo duraturum esse voluit." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 74. — 2) Tamże VI, 74, 75. — 3) Tamże VI, 75 sqq. Bielski, Kronika pod r. 1538. — 4) Tamże VI, 86b: „Adhortationi satis quidem generose et charitative tum per Rmum dnum Archiepiscopum Gneznensem dominum et prelatum suum colendissimum in medio Capituli de pravis moribus et con 63 przedmiotem narad był synod prowincyonalny zwołać się mający. Arcybiskup uznawszy gwałtowną potrzebę takiegoż synodu, ażeby stawić zaporę szerzącym się w sposób zastraszający herezyom i zepsuciu, wezwał współradzących, ażeby mu wynurzyli w tej mierze swe zdanie, a mianowicie wskazali czas, w którymby synod zwołać należało. Ci, lubo się na zamiar arcybiskupa najzupełniej godzili, uważając rychłe odbycie sie synodu za konieczne, radzili, wstrzymać się czas niejaki od jego zwołania dopóki kilka stolic biskupich naówczas osieroconych pasterzami obsadzone nie zostaną, gdyż inaczej synod odbyty przez szczupłą liczbę biskupów nie na wieleby się przydał. Arcybiskup uznał słuszność tego zdania i postanowił poczekać z zwołaniem synodu aż do obsadzenia rzeczonych stolic, kapituła zaś upoważniła rezydujących przy kościele metropolitalnym członków swoich do wyboru delegatów każdego czasu1). Ponieważ arcybiskup Krzy-cki nabył był dom w Krakowie od Jarosława Łaskiego, wojewody sieradzkiego na rezydencyą dla siebie i następców swoich, familia zaś Łaskich czy też Krzyckiego arcybiskupom spokojnej posesyi tegoż domu wzbraniała, przeto Latalski porozumiawszy się z kapitułą delegował z jej grona kilku członków do obrony i wywindykowania własności arcybiskupstwa z rąk niesprawiedliwych posiada-czów2). Dalszym przedmiotem narad były mszały i brewiarze ułożone według zasad i rubryk Kościoła powszechnego, których niedostatek w archidyecezyi wielce się dawał w znaki. Arcybiskup pragnąc temu niedostatkowi zapobiedz przez wytłoczenie odpowiedniej ilości tychże ksiąg, polecił wspólnie z kapitułą kanoni suetudinibus cohercendis facte pro decore Ecclesie servando et abolendis, si que forent, quod absit, scandalis, satisfacere cupientes inherentesque statuto Ecclesie diligenter amodo inter se facturi erunt de moribus ipsis iustitia mediante inquisitionem et pro virili sua emendationem, ita, ut Dei imprimis et Ecclesie istius sueque Rme D. honos subseque-tur." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 86b: „De indicenda Synodo. Ad intentionem et propositum Rmi dni Archiepiscopi, quando videlicet Synodus futura multifariis et nota-bilibus causis indici ae institui debeat, visum est dominis Prelatis et Canonicis istius Ecclesie unanimi sententia, non alio tempore Synodum ipsam indici posse, quam quum Sedes Episcopatuum vacantes reales et legitimos Episcopos suos habeant, siquidem non parum immineret periculi Reipublice ecclesiastice, tot incomodis et periculis irretite, pau-citate Episcoporum legitimorum Synodum absolvere; dederunt preterea potestatem dominis hic in loco residentibus eligendi nuntios ad eam ipsam futuram Synodum, ubi iam Sedes Episcopatuum vacantium suis Episcopis legitimis cohonestabuntur. Et iste actus die VIII Maii actus est." — 2) Tamże VI, 86b, 87: „Negotium domus Cracoviensis occasione per Bmum olim dnum Andream Cricium Rmi dni moderni Archiepiscopi immediatum antecessorem pro usu dominorum Archiepiscoporum apud Magnificum dominum Jaroslaum Laski, Palatinum Siradiensem empte, Rmus dnus Archiepiscopus modernus silentio non esse transigendum censuit, verum ut Prelatis et Canonicis huius Ecclesie in aula sacre Regie Mtis Cracovieque agentibus defendendum committeretur ac fine debito terminandum. Id quod etiam dominis Prelatis et Canonicis suprascriptis non inconsulto faciendum unanimi eorum sententia visum est. Ad quod munus obeundum e medio sui oblegarunt et deputarunt Rndos et Venerabiles dominos Mathiam Slywnyczkj utriusque iuris doctorem Archidiaconum, Joannem et Felicem Naropyuskye, Georgium Myskowskj J. U. doctorem, Benedictum Isdbyenskj Cancellarium tunc presentem et Samuelem Maczyeowskj ac Rmum dominum Sebastianum Branyczkj, Episcopum Camenecensem etc, Prelatos et Canonicos Ecclesie Gneznensis, prout ablegant, deputant et constituunt actu presenti." 64 kom gnieźnieńskim doktorom teologii i prawa, ażeby przy pomocy mistrza Stanisława ze Słupcy wicedziekana i Macieja z Strzegocina, wikaryuszów katedralnych zajęli się przejrzeniem i skorygowaniem według zasad i rubryk Kościoła powszechnego mszałów i brewiarzów celem podania ich do druku1). Śmierć przerwała ten chwalebny arcybiskupa zamiar, który dopiero wykonał drugi następca jego, Mikołaj Dzierzgowski, przy pomocy Macieja Łąckiego o. pr. doktora, kanonika gnieźnieńskiego i Bartłomieja Pangroda (z Panigrodza) teologii doktora2). Na tejże sesyi kapituła poruszyła ważną kwestyą wielce ją obchodzącą w nadziei pomyślnego jej z łaskawym na siebie arcybiskupem załatwienia. Podczas kilkoletniej, nader kosztownej wojny pruskiej król Kazimierz Wielki, będąc w gwałtownej potrzebie, zażądał od biskupów i kapituł wydania sobie zbytecznych sreber i kosztowności kościołów katedralnych i innych. Kapituła metropolitalna, uwzględniając tęż potrzebę, wydała z skarbca swego dość znaczną ilość kosztowności, za które tenże monarcha po ukończonej wojnie zabezpieczył kościołowi gnieźnieńskiemu na żupach wielickich sto grzywien rocznego czynszu8). Arcybiskup Jarosław Skotnicki i wszyscy następcy jego trzymając się ściśle brzmienia odnośnego przywileju, według którego czynsz w mowie będący przekazany został „Rmo domino Jaroslav archiepiscopo et successoribus eius," obracali go niesłusznie na własny użytek, nie uwzględniając szkody, którą poniosła ich oblubienica, kościół metropolitalny. Kapituła przypomiała przeto arcybiskupowi Latalskiemu tę krzywdę i domagała się, ażeby jej, względnie temuż kościołowi czynsz rzeczony na własność wieczystą przekazać zechciał, od czego się jednakże wymówił, odłożywszy decyzyą w tej mierze aż do odbyć się mającego synodu prowincyonalnego, do czegóż przecież nie przyszło, i tak on jako i jego następcy aż do Stanisława Karnkowskiego czynsz w mowie będący dla siebie pobierali. Dopiero ten zacny arcypasterz na rzecz kościoła swego metropolitalnego nim rozporządził*). Zapobiegając nadużyciu, które się do kapituł wdzierać poczęło, 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 87: „Missalia et Breviaria imprimantur. Rmus in Christo pater et dominus dominus Joannes Lathalicius, Dei gratia Archiepis-copus Gneznensis, Legatus Natus Sedis Apostolice et Regni Polonie Primas, Missalium et Breviariorum hisce temporibus in diocesi sua summam et ferme extremam necessitatem animadvertens, cupiensque sui regimmis, utinam felicissimi, Archiepiscopatus tempore ne-cessitati ipsi more boni pastoris mature obviare, ac ut debitus modus orandi in sue Rme D. diocesi servetur, una cum sacrificio misse sacrosancto Missalia ipsa eum bre-viariis exnune ante omnia revidenda et diminanda statuit. Quorum revisionem atque diminationem et abrogationem iuxta ritum Ecclesie Gneznensis faciendam dominis docto-ribus huius Ecclesie aliisque eius rei non ignaris vicariis, utpote honorabilibus dno ma-gistro Stanislao de Slupcza, vicedecano, et Mathie de Strzegoczin tum ad locum capi-tularem accersitis quanto accuratius faciendum una cum dominis Prelatis et Canonicis suprascriptis committere demandareque dignatus est.'' — 2) Jocher 1. e. t. III, 94. — 3)       Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. seu ingrossatio eorundem saec. XVI, f. 197b. 198. 4)       Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 87: „Zupparum Ecclesie istius debitum die secunda Maii. Inter alia Capituli presentis negotia domini Prelati et Canonici istius Ecclesie exonerantes conscientias suas, opportunam partem negotiorum, duxerunt rogare et monere Rmum dnum Archipresulem modernum, prout rogarunt et cohortati sunt, quatenus 65 że wielu szlachty za rozmaitemi protekcyami dobijało się o nadliczbowe kanonie katedralne uposażone zwykle z dochodów stołów biskupich nie bez znacznego dla nich uszczerbku, postanowił za jednomyślną zgodą kapituły metropolitalnej, że odtąd żaden kanonik nadliczbowy do niej przyjętym nie będzie1), którego chwalebnego postanowienia nie wszyscy następcy jego się trzymali, jak się to niżej pokaże. Na wyraźne domaganie się kapituły, ażeby w myśl ustaw kapitulnych i przysięgi przez arcybiskupów składanej, zamki arcybiskupie powierzane były w zarząd główny osobom z jej grona wybieranym, Latalski przyrzekł do tego się zastósować i brata swego Janusza, wojewodę poznańskiego, którego ustanowił zawiadowcą zamku głównego łowickiego spowodować do złożenia przysięgi wierności w ręce właściwego zarządcy duchownego czyli starosty2). Mimo wielokrotne postanowienia arcybiskupów i kapituły samej względem opcyi wsi prestymonialnych ciągłe zachodziły pomiędzy prałatami i kanonikami spory i nieporozumienia co do sposobu opcyi tychże wsi, z których jedni posiadali po kilka, drudzy żadnej. Chcąc tym niezgodom koniec położyć kapituła wybrała na dniu 14 maja (1538) arcybiskupa rozjemcą w tej sprawie, zobowiązawszy się respektować ściśle wyrok przez niego wydany. Wyrok ten wypadł w myśl dawniejszego postanowienia arcybiskupa Jana Łaskiego, według którego każdy prałat lub kanonik tylko do jednej wsi miał mieć prawo, każdy zaś, który posiadał nieprawnie dwie lub więcej wsi, powinien był pozostać przy jednej resztę zaś ustąpić na korzyść tych członków kapituły, którzy żadnego nie zdołali sobie zdobyć prestymonium, i to aż do przyszłej kapituły jeneralnej3). W podo iuxta dispositionem privilegii tum sue Rme D. literaliter exhibiti centum marcas quot annis ex Suppis provenientes non in usum proprium sed in commodum Ecclesie istius iam tandem consignare dignaretur. D. autem sua Rma negotium presens deliberaturum in Synodo proxima respondere dominis promisit." Cfr. Zywot Arcyb. Karnkowskiego. — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 87b: „Canonicorum creandorum abrogatio. Rmus dnus Joannes Lathalicius Dei gratia Archiepiscopus... perpetuo tenendum decrevit et statuit, ut nullus deinceps in Canonicum creatum istius Ecclesie promoveatur et instituatur." — 2)       Tamże VI, 90b: Castra spiritualibus committenda. Rmus dnus Archiepiscopus statuti et consuetudinis de preficiendis in Capitaneos dominis spiritualibus, tum etiam sui non immemor iuramenti ad postulationem dnorum Prelatorum et Canonicorum in Capitaneum Loviciensem et Unyeyoviensem dominum economum aut quempiam alterum de gremio huius Collegii sui proficiendum obtulit, utque Magnificus dominus Janussius Lathalski, Palatinus Poznaniensis tanquam Capitaneus Loviciensis in manus domini de gremio per suam Rmam D. instituendi Capitanei iuramentum prestaret fidelitatis dignum putavit." — 3)       Tamże VI, 92b. 93: „De prestimoniis decretum die XIV Maii. Rmus dnus Joannes Lathalicius, Dei gratia Archiepiscopus Grneznensis modernus iuxta compromissum dominorum in suam Rmam D. factum privilegio iurato antecessoris sui olim Rmi dui Joannis Archiepiscopi, quod disponit super pluralitate villarum seu prestimoniorum, ut videlicet singuli singullas villas possideant. Sopiendo etiam controversiam dominorum Prelatorum et Canonicorum istius Ecclesie, hoc ipsum privilegium approbavit et presenti decreti approbat, decrevitque vacare omnes villas prestimoniorum si quispiam dominorum plura prestimonia quam unum habuerit, volens, ut unusquisque dominorum unico duntaxat preslimonio sit contentus... Exequutionem tamen per dominos facienda presentis decreti ad proxime futurum Capitulum generale distulit et presenti decreto differt, nullo ex dominis contradicente." Tom III. 9 66 bny sposób zapobiegł arcybiskup sporom dotyczącym opłat installacyjnych przy posuwaniu się na wyższe godności kapitulne lub przy zamianach prałatur i kanonikatów1). W tymże dniu potwierdził stanowczo na ekonoma jeneralnego arcy-biskupstwa Szymona Chabielskiego, kanonika gnieźnieńskiego i krakowskiego, wystawiwszy odpowiedni dokument swoją i kapitulną pieczęcią opatrzony2). Nadto zmienił poprzedni dekret wględem przejrzenia i przygotowania do druku mszałów i brewiarzów archidyecezalnych o tyle, że tę ważną sprawę polecił wykonać mistrzowi Stanisławowi ze Słupcy i Mikołajowi z Strzegocina, wikaryu-szom katedralnym pod dozorem i przewodnictwem kanonika Szymona z Leśniewa doktora i profesora teologii3). Prócz tego rozporządził, aby rozpoczęta dawniej budowla wieży kościoła katedralnego niezwłocznie była kontynuowaną i dokończoną pod opieką rezydujących przy tymże kościele prałatów i kanoników, tudzież aby na pomieszczenie wielkiego dzwonu osobna wymurowana była dzwonica4). Z tego kategorycznego rozkazu wnosić należy, że arcybiskup do budowli znaczną sumą przyczynić się musiał, ile że na nim ciążył główny obowiązek w tej mierze. Czyli polecenie to za życia jego jeszcze wykonane zostało, powiedzieć nie umiemy5). Podczas tego drugiego pobytu swego w Gnieźnie wydał arcybiskup La-talski za konsensem kapituły metropolitalnej rozmaite przywileje, dotyczące darowizn, gracyi, dożywociów i łask niektórym kościołom i osobom wyświadczonych. 1 tak we wtorek po uroczystości ś. Wojciecha, potwierdził nabycie części wójtostwa w wsi arcybiskupiej, Wola Stachlewska, od Jana Wyszek i syna jego Marcina przez Bartłomieja Miąskowca6). W tymże dniu w nagrodę szczegól 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 94: De permutantibus decretum. Rmns dnus Joannes Lathalicius, Archieplscopus Gneznensis modernus statutum de permutantibus ex canonicatu videlicet ad dignitatem et ex dignitate ad canonicatum evectis, pridem editum, ex certis respectibus animum sue Rme D. permoventibus immutando, dominos comper-mutantes ad dignitatem ex canonicatu et econtra ad canonicatum ex dignitate suffectos, si uterque ipsorum permutantium in Ecclesia permanserint non teneri ad solutionem instal-lationis, secus de illis qui exirent de Ecclesia aut noviter essent instituti, quos solutioni huiusmodi installationis debitos et obnoxios esse censuit. Notarius vero Capituli et Vicarii ob labores suos continuos mercede sua a quovis permutantium et ascendentium de cetero, presenti minime obstante frustrari non debebunt, dissentientibus d. Custode et Zaluskj Canonico." — 2) Tamże VI, 93. — 3) Tamże VI, 94: nDe Missalibus et Breviariis. Ibidem Rmus dominus Archiepiscopus accersitis ad sui presentiam in locum capitularem honorabilibus Stanislao de Slupcza Vicedecano et N. Strzegoczyn Vicario, in presentia dominorum eisdem missalia et breviaria noviter imprimenda, eliminanda et emendanda cum consilio tamen Venerabilis et Egregii domini Simonis de Lesnyewo sacre Theologie doctoris committere dignatus est, quorum studii et opere dignam se habiturum rationem sua D. Rma obtulit." — 4) Tamże VI, 94b: „Incepta turris consummanda. Eadem die habitis non nullis de necessitatibus Ecclesie colloquiis Rmus dominus decorem Ecclesie servari cupiens, decrevit, ut turris Ecclesie iampridem inchoata ad effectum deducatur, et extruatur opera dominorum residentium, quodque ibidem campanile pro maiori eam-pana construatur." — 5) Zdaje się, że budowle te wykończone zostały dopiero za arcybiskupa Dzierzgowskiego, jak wnosić należy z akt kapitulnych tego czasu. — 6) Archiv. Capit. Gnesn. Liber priviieg. ab a. 1459 f. 301. 87 niejszych względem siebie zasług dał w dożywocie Stanisławowi Czaśnickiemu, scholastykowi gnieźnieńskiemu wieś stołu swego Złonkowo w kluczu skierniewickim ziemi rawskiej położoną1). Na dniu 28 kwietnia zatwierdził uskutecznioną przez bezpośredniego poprzednika swego, Andrzeja Krzyckiego zamianę wójtostwa w wsi arcybiskupiej Chełmie na domy i ogrody do arcybiskupstwa należące w mieście Uniejowie2), i pozwolił wykupić za pewną sumę młyn arcybiskupi w Kwieciszewie od Walentego Sępa szlachcicowi Maciejowi Skrzetuszewskiemu3). W sobotę po św. Wojciechu udzielił klasztorowi 00. Dominikanów w Żninie przywilej łowienia na swoję potrzeb ryb w obydwóch jeziorach arcybiskupich tamże1), a na dniu 15 maja odnowił zniszczony przywilej arcybiskupa Jarosława 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. f. 301b. — 2) Tamże f. 330b. — 3) Tamże f. 382. — 4) Tamże f. 383: „Joannes de Lathalicze, Dei gratia sancte Ecclesie Metropolitane Archiepiscopus, Legatus Natus et Primas. Ad perpetnam rei memoriam. Significamus tenore presentium universis, quomodo honorabilis et religiosus vir prior et eius Conventns Monasterii Znenensis ordinis predicatorum, exhibuit nobis litteras privilegii in pergameno scriptas sub titulo et sigillo Rmi olim dni Joannis de Lasko, Archiepiscopi Gneznensis, predecessoris nostri etiam sigillum Venerabilis Capituli nostri Gneznensis subappensum habentes, quibus inter alia in eisdem litteris specificata cavetur per sententiam arbitralem certorum arbitrorum ad id per prefatum olim dnum Joannem de Lasko de gremio Venerabilis Capituli Gneznensis deputatorum ex sufficienti per testium depositiones informatione ab illis receptos latam, libertatem piscandi prehen- dendique pisces omni dei in utroque lacu Znenensi, magno et parvo rethe Wlokyem dicto eidem Conventui adiudicatam fuisse. Quia tamen, ut ex tenore eiusdem privilegii constat, prefatus Rmus olim de Lasko facultatem piscandi eidem Conventui, ut premit- titur per arbitrale decretum adiudicatam restrinxerat, ipsique Conventui piscaturam rethe Wlokyem dicto in prenominatatis lacubus duntaxat circa rippas lacuum predictorum a duo- bus hominibus inter se rethe trahentibus non in navibus nec alio quovis modo facere et exercere permiserat, ipsique prior et Conventus Monasterii predicti hanc piscaturam sibi inutilem propter eorum lacuum et prope illorum rippas profunditatem fore exposue- rat, nobis itaque humiliter supplicaverat, ut eorum ordini et Conventui hac in re spe- cialem gratiam et consolationem exhibere et illis huiusmodi piscaturam pro maiori illorum sustentatione ac utilitatem commodiorem permittere dignaremur. Nos itaque diligenter perpendentes nostre mense Archiepiscopali nullam hac concessione diminutionem futuram, illum autem Conventum non exilem profectum sine iactura bonorum Archiepiscopalium habiturum, illorum supplicationi benigniter annuentes, de consensu et ratihabitione Vene- rabilis Capituli nostri Gneznensis eum illisque communicato consilio, restrictionem per predictum olim dnum Joannem de Lasko factam tollentes, eidem priori pro tempore existenti Conventuique predicto ordinis predicatorum sancti Dominici Znenensis libertatem piscandi in dnobus lacubus nostris Znenensibus magno et parvo rethe dieto wlokyem in cimbis alias w czolnyech duobus piscatoribus ad id ab illis ordinandis omni die singulis annis perpetuo damus, permittimus et liberaliter concedimus. Eo tamen adiceto, ut predicti piscatores per eosdem religiosos ordinati tunc singulis annis piscari desinere sint astricti, quando etiam nostri piscatores propter missionem sagene pisces prehendere cessa- verint vel cessare consueverint. In quorum omnium et singulorum fidem et testimonium premissorum nostrum ac Venerabilis Capituli nostri sigilla sunt presentibus subappensa. Datum et actum Gnezne Sabbato post festum sancti Adalberti Anno Domini Millesimo quingentesimo trigesimo octavo. Presentibus Rndo et Venerabilibus dominis Joanne Bussynskj, Episcopo Naturiensi, Suffraganeo, Vicario in spiritualibus et Officiali nostro generali, Joanne Corzbog, Decano, David Ponyathowski Custode, Benedicto Isdbyenskj, 9* 68 Skotnickiego, na wójtostwo w Sławnie1). Tegoż dnia, poczyniwszy jeszcze niektóre rozporządzenia i zabrawszy z sobą z skarbca kapitulnego pastorał u wierzchu drogiemi kamieniami nasadzany i wraz z niektóremi aparatami i turybularzem opuścił Gniezno i udał się na objazd zamków i dóbr swoich arcybiskupich2). W drugiej połowie miesiąca czerwca tegoż roku przebywał w Uniejowie, jak świadczy przywilej jego tamże na dniu 25 tegoż miesiąca wydany, w którym zasłużonemu względem siebie Janowi Naropińskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu, kustoszowi krakowskiemu i kujawskiemu dał w dożywocie dziesięciny wytyczne i sypkę w ziarnie w wsiach: Wilamowie i Przatowskiej Woli w kluczu unie-jowskim położonych3). Zdaje się, że podczas pobytu w Uniejowie w miesiącu lipcu arcybiskup Latalski w tamtejszej kolegiacie przyjął paliusz z rąk Jana Busińskiego, biskupa naturyeńskiego, sufragana gnieźnieńskiego, do tego aktu przez Stolicę apostolską upoważnionego, ponieważ na dniu 1 tegoż miesiąca kapitule metropolitalnej doręczony został rewers względem wydanych z skarbca jej szpilek złotych do przypięcia paliusza przez tegoż biskupa Latalskiemu włożyć się mającego4). W Uniejowie bawił arcybiskup jeszcze dnia 20 tegoż miesiąca, w którym dniu darował za wierne usługi piekarzowi Wacławowi i żonie jego Agnieszce dom tamże położony wraz z placem i ogrodem5). Z Uniejowa udał się sędziwy arcypasterz do zwykłej rezydencyi swojej w Skierniewicach, gdzie go spotykamy dnia 27 sierpnia i 23 października roku 1538, jak dowodzą przywileje jego z tychże dni, pierwszy dotyczący darowizny wójtostwa w wsi arcybiskupiej Kościelna wieś, pod Uniejowem6), drugi względem koadjutoryi kanonii uniejowskiej dla Marcina Głowackiego, plebana w Strońsku7). Dla zgrzybiałego wieku i dającej mu się od czasu do czasu w znaki słabości z daleka trzymał się od dworu, lubo się do samego zgonu sprawami publicznem! interesował i w bezustannych z monarchą swoim i senatem pozostawał stosunkach. Król Zygmunt August nie mogąc się nim posłużyć w ważnej sprawie swojej familijnej zawarcia ugody przedślubnej z Elżbietą rakuską, córką króla węgierskiego i czeskiego Ferdynanda, który nareszcie w tymże roku zawarł pokój tajemny z Janem Zapolyą, użył do tego aktu synowca prymasa, Janusza Latalskiego, kasztelana gnieźnieńskiego, który razem z Janem z książąt litewskich Cancellario, Andrea Grodziczkj, Alberto Zaluskj, Stanislao Kilowskj, Simone Chabielskj, Martino Lopateczkj, Joanne Zerniczkj, Simone de Lesnyewo Theologie doctore, Nicolao Grzimulthowskj, Stanislao Slomowskj, Casparo Zegrowskj, Alberto Psarskj utriusque iuris doctore, Prelatis et Canonicis Ecclesie nostre Gneznensis Generale Capitulum cele-brantibus." — 1) Archiv Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 383, — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 94b. 95. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. '306. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 98: „Die prima mensie Julii (1538)... In presentia dominorum suprascriptorum honorabilis Gregorius Suski, psalterista Gneznensis produxit literas caationis fideiussorie dominorum Joannis Bussynskj Suffraganei et Simonis Chabyelskj economi... super mittendis arcubus aureis pro applicando pallio Brno dno Archiepiscopo moderno per eundem dnum Suffraganeum imponendo etc." — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 231b. — 6) Tamże f. 390b. — 7) Tamże f. 229. 69 biskupem poznańskim, Łukaszem Górką kasztelanem poznańskim i Andrzejem Krotowskim, kasztelanem kowalskim, sprawę małżeństwa szczęśliwie do skutku doprowadził w Wrocławiu 17 czerwca roku 15381). Przepędziwszy zimę w Krakowie i w Skierniewicach, w towarzystwie kilku prałatów gnieźnieńskich, zajmował się przygotowaniami do synodu prowin-cyonalnego, które ukończywszy, w miesiącu marcu r. 1539 przesłał kapitule przez sufragana Busińskiego, oficyała swego zawiadomienie, że synod rzeczony naznaczył do Piotrkowa na uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego tegoż roku, dołączywszy pewne artykuły na tymże synodzie przedłożyć się mające do wiadomości i oświadczenia się2). Kapituła ucieszona, że upragniony przez nią synod miał przyjść do skutku, na jeneralnem zebraniu swojem dnia 25 kwietnia delegowała na niego dwóch najzdolniejszych i najzacniejszych członków swoich: Jana Busińskiego, sufragana i Wojciecha Psarskiego z Kościana3). Synod ten odbył się w rzeczy samej w Piotrkowie prawdopodobnie nie w terminie pierwotnie naznaczonym, t. j. w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, która w tym roku przypadła dnia 5 maja, lecz później, ponieważ dwaj wspomniani delegaci kapitulni dopiero na dniu ostatnim lipca tegoż roku zdawali o przebiegu jego relacyą mandantom swoim, kładąc przycisk na tę okoliczność, że z delegatami innych kapituł w największej przy wszystkich punktach utrzymali się jednomyślności i zgodzie, za co im przytomni prałaci i kanonicy powinną wynurzyli wdzięczność4). Jak wielu innych tak i tego synodu uchwały zaginęły. Głównym celem zwołania synodu było, jak się pokazuje z narady arcybiskupa z kapitułą metropolitalną w roku 1537, o której wspomnieliśmy, przywrócenie 1) Dogiel 1. c. t. I, 32—36. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 121b: „Avisantur Domini pro Sinodo provinciali. Dei Jovis XIII mensis Martii... Endus dnus Joannes Bussynskj Episcopus Naturiensis etc. literas et processus Rmi in Christo patris et dni dni Joannis Dei gratia Archiepiscopi Gneznensis... sub titulo et sigillo sue Rme P. et articulos certos eisdem literis alligatos inclusos notificantes eis Sinodvm provincialem generalem Cracovie indictam Piotrcovie pro festo Ascensionis Dni celebrandam produxit... etc." — 3) Tamże VI, 127. „Die Veneris vigesima quinta mensis Aprilis... domini Prelati et Canonici suprascripti visis et lectis Rmi dni Archiepiscopi moderni Sinodi Piotrcoviensis indicte literis... in nuntios suos ad ipsam Sinodnm suo et totius Capituli Ecclesie huius nomine profecturos Rdnm et Venerabilem dominos Joannem Bussynskj Dei gratia Episcopum Naturiensem, Suffraganeum, Canonicum Vicariumque in spiri-tualibus et Officialem generalem et Albertnm Psarskj a Costen utriusque iuris doctorem Canonicum Gneznensem elegerunt, constituerunt et deputaverunt... etc." — 4) Tamże VI, 136b: „Relatio Nuntiorum sinodalium. Die Jovis ultima mensis Julii (1539) in presentia dominorum Prelatorum et Canonicorum Capituli Gnesnensis tum in loco capi-tulari existentium Rndus et Venerabiles domini Joannes Bussinskj Suffraganeus et Al-bertus Psarskj a Costen, iuris utrinsque doctor, Canonici Gneznenses, nuntii ad Sinodnm Piotrkoviensem nuper actam designati, munus eis in scriptis et verbotenus ad eandem Sinodnm in republica ecclesiastica commissum bene et fructuose peregisse et in nullo se ab aliis Capitulorum nuntiis descivisse, sed in omnibus articulis et votis se conformasse retulerunt. Pro quo mnnere non gravate per eos atque obiter acto domini Prelati et Canonici eisdem nuntiis suis maiores quas potuerunt, ut par est, referebaut gratiarum. actiones, id eis omni studio referre se offerentes," 70 do dawnego stanu rozwolnionej wielce karności kościelnej i naprawa obyczajów. Ten cel naznaczają mu jednozgodnie Damalewicz1), Bużeński2) i Starowolski, a ostatni dodaje, że arcybiskup rozporządził, aby ustawy na synodzie uchwalone, skoroby zostały wydrukowane, posiadały wszystkie katedry, kolegiaty i klasztory3). Widać ztąd, że uchwały synodalne istniały i że arcybiskup drukiem ogłosić je zamierzał, lecz śmierć niespodziana temu chwalebnemu zamiarowi przeszkodziła. Arcybiskup Karnkowski, będąc jeszcze biskupem kujawskim, zamieścił w zbiorze swoim uchwał synodalnych dwie tylko uchwały synodu przez Latalskiego odprawionego: aby arcybiskupi i biskupi z prałatami i kanonikami katedralnymi obchodzili się z należytym szacunkiem, nie drażnili ich słowami, ani naruszali ich praw i jurysdykcyi przez siebie zaprzysiężonej, tudzież aby duchowni nie patronowali i działali w sądach świeckich, wyjąwszy w własnych sprawach kościelnych, ubogich i krewnych4). Po odbytym synodzie piotrkowskim przebywał arcybiskup czas niejaki w zamku uniejowskim, gdzie wydał następujące przywileje: dnia 18 lipca (1539) względem wójtostwa w Bełchowie5), w poniedziałek po św. Annie pozwolił na ingrosacyą przywileju wójtostwa w Dobrogostowie6), a dnia 1 sierpnia rozporządził młynem we wsi Dęba7). W połowie miesiąca września bawił w Opatówku, i tam w dniu 14 tegoż miesiąca wydał przywilej na wójtostwo w Kakaninie8). Z powodu niedomagania na zdrowiu i nastąpić mającego wkrótce w Krakowie sejmu walnego, arcybiskup nie był w Gnieźnie na kapitule jeneralnej jesiennej w roku 1539, komunikując się z prałatami i kanonikami metropolitalnemi ustnie przez posłów swoich lub przez listy w ważniejszych sprawach kościelnych. Na początku miesiąca września tegoż roku wezwał tychże członków kapituły swojej, ażeby zawczasu naznaczyli delegatów na tenże sejm, lubo król jeszcze ani miejsca ani terminu jego nie był ogłosił, wskutek czego kapituła na dniu 4 tegoż miesiąca wybrała na reprezentantów swoich: Jana Busińskiego sufragana i W ojciecha Psarskiego, kanonika9), na dniu 22 października tegoż roku ponowiwszy wybór, delegowała na sejm rzeczony tegoż sufragana z archidyakonem Maciejem Śliwni-ckim, przydawszy im do pomocy: Benedykta Izdbieńskiego, kanclerza, Stanisława Borka, kantora, Samuela Maciejowskiego, Jana Wilamowskiego, Jerzego Myszkowskiego, Jana i Feliksa Naropińskich, kanoników, udzieliwszy im pełnomocnictwa 1) Series Archiep. Gnesn. f. 296. — 2) Żywoty Arcyb. Gniezn. II, 249. — 3) Epitome Synodor. f. 377. — 4) Constitutiones Synodor. Metropolitanae Ecclesiae Gnesnensis... Cracoviae 1579 f. 37. 38. — Starowolski, a za nim Załuski umieszczają pod rokiem 1540 synod prowincyalny piotrkowski przez arcybiskupa Piotra Gamrata odbyty, w czem się mylą, ponieważ Latalski umarł dnia 29 sierpnia tegoż roku, a biskup krakowski Gamrat dopiero przy końcu roku tegoż na gnieźnieńskie arcybiskupstwo został potwierdzony i dopiero w roku 1542 złożył synod prowincyonalny piotrkowski, jak to żywot jego wykaże. Widocznie w druku dzieła Starowolakiego (Epitome f. 378) zaszła pomyłka, że położono rok 1540 zamiast 1542, a Załuski (Conspectus) ten błąd drukarski przejął. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 385. — 6) Tamże f. 228b. — 7) Tamże f. 388b. — 8) Tamże f. 231b. — 9) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 139. 71 i zaleciwszy przedewszystkiem wywindykowanie legatów dla kościoła metropolitalnego przez arcybiskupów: Drzewickiego i Krzyckiego przekazanych, których spadkobiercy ich i wykonawcy ostatniej woli wydać się wzbraniali1). Sejm w mowie będący zagajony został w początku roku 1540 w Krakowie i przeciągnął się aż do połowy marca, jak dowodzi wydany na nim w dniu 12 tegoż miesiąca przez arcybiskupa przywilej dotyczący udzielenia dożywocia kanonikowi Janowi Naropińskiemu na dziesięcinie i sypce zbożowej (maldratae) w wsi Prusinowie2). Jaki był przebieg tego sejmu i co na nim postanowiono pod względem kościelno-politycznym, akta kapitulne nie podają. Z Krakowa powrócił Latalski do Uniejowa i przebywał tam w pierwszej połowie miesiąca kwietnia tegoż roku, jak dowodzi wystawiony tamże przez niego przywilej dotyczący wsi Jeziórka dnia 12 tegoż miesiąca i roku3). Wkrótce potem wybrał się na kapitułę jeneralną do Gniezna dokąd przybył dnia 21 kwietnia w towarzystwie brata i kanoników: Stanisława Kilewskiego i Marcina Łopatyńskiego, których kapituła metropolitalna wysłała celem powitania go w drodze4). Nazajutrz przybył na kapitularz i odbywał narady z senatem swoim duchownym w rozmaitych sprawach kościelnych. Na jego prośbę delegowano z grona kapituły dwóch członków do uregulowania granic wsi arcybiskupiej, Makowiska, w ziemi wieluńskiej5). Nazajutrz po uroczystości św. Wojciecha zagaił kapitułę jeneralną i przez cały jej przeciąg czynny w obradach jej brał udział. Przytomni prałaci i kanonicy wytoczyli nasamprzód sprawę rzucającą smutne światło na ówczesne rozzuchwalenie się szlachty, sponiewierania bez żadnej przyczyny zacnego kanonika metropolitalnego Jana Żernickiego przez szlachcica Piotra Pępowskiego, który napadłszy go wchodzącego właśnie w ubiorze kanonicznym do kościoła w bramie własnego domu zbrojno, wiele ciężkich ran mu zadał i na poły żywego w krwi własnej broczącego porzucił. Arcybiskup ujął się energicznie za sponiewieranym kanonikiem, i wyjednał list królewski do Andrzeja Górki, kasztelana poznańskiego starosty jeneralnego wielkopolskiego, w którym mu monarcha tą zuchwałością zmartwiony nakazuje, ażeby winowajcę pojmał i w ręce arcybiskupa celem należytego ukarania oddał5). List ten przedłożył arcybiskup kapitule z oświadczeniem, że wszelkiemi siłami starać się będzie na przyszłość podobnemu zuchwalstwu szlachty naprzeciw sługom ołtarza zapobiegać7). Na sessyi kapitulnej dnia 28 kwietnia stawił się Jerzy Latalski, ka 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 143b. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f 229b: „Datum Cracovie in Conventione generali die XII mensis Marcii Anno Domini Millesimo quingentesimo quadragesimo. — 3) Tamże ab a. 1459 f. 398. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 158b: „Adventus Rmi Domini Gneznam. Die Mercurii vigesima prima mensis Aprilis Rmus dnus Joannes Lathalicius, Die gratia Archiepiscopus Gneznensis etc. pro celebrando Capituli generali pro festo sancti Adal-berti cum Rudis et Venerabilibus dnis Prelatis et Canonicis huius Ecclesie Gneznensis comitante illum Magnifico Janussio Lathalski, Palatino Poznaniensi atque prelatis domino Chabielskj, Scholastico et Economo, Stanislao Kilewskj et Martino Lopateczkj... et aliis multis Gneznam feliciter venit." — 6) Tamże VI, 159. 161. — 6) Tamże VI, 159b. Zob. Żywot Jana Żernickiego. — 7) Tamże VI, 161: „...Ibidem prefati domini multis 72 sztelan lędzki, synowiec arcybiskupa, który przedłożywszy przywilej stryja nadającego mu dożywocie na trzech wsiach stołu arcybiskupiego położonych w ziemi kujawskiej, prosił przytomnych prałatów i kanoników, ażeby ze swej strony konsens na to dożywocie udzielić mu raczyli; lecz ci uważając toż dożywocie za nadwerężenie ustawy kapitulnej, według której arcybiskupowi nie wolno było z dóbr swoich stołowych udzielać świeckim osobom jakiejkolwiek gracyi przeno-noszącej pięć grzywien rocznego dochodu, konsensu swego wręcz mu odmówili z wyjątkiem dwóch z arcybiskupem w bliższych stosunkach zostających członków kapituły, Szymona Chabielskiego, scholastyka i ekonoma jeneralnego i Macieja Łąckiego, kanonika i kanclerza kuryi arcybiskupiej1). Tym sposobem dożywocie w mowie będące ku niemałemu zmartwieniu arcybiskupa i synowca jego do skutku nie przyszło. Natomiast kapituła udzieliła konsens swój na następujące darowizny, gracye i zamiany przez arcybiskupa poczynione, które się ustawom jej nie sprzeciwiały: na kupno za trzydzieści grzywien wójtostwa uniejowskiego przez Annę Rola2), na zamianę dziesięcin w kluczu łęgonickim należących do kościoła parafialnego w Drzewicy na wójtostwo w Bełchowie3), na dożywocie na wsi Jeziórko w kluczu łowickim dla Mikołaja Kłopockiego, wojskiego rawskiego, marszałka dworu arcybiskupiego4), na dożywocie na wójtostwie w wsi arcybiskupiego stołu Kalenice w tymże kluczu dla Stanisława Brozickiego, kuchmistrza arcybi tractatibus cum in negotiis istius Ecclesie privatis pernecessariis et utilibus tum etiam occasione violente percussionis Venerabilis domini Joannis Zirniczkj Canonici per Nobilem dnum Petrum Pampowski facte cum eodem dno Archiepiscopo mutuo habitis, ut imprimis satis sit pro iniuriis et violenciis tam Ecclesie eidemque domino Joanni Zirniczkj pro vulneribus et aliis iniuriis, quam etiam officio sue Rme D. pro pena: Id totum negotii eidem Rmo dno Archiepiscopo tanquam suo domino et prelato dignissimo duxerunt com-mittendum, precatique sunt suam Rmam D. precibus quibus maioribus potuerunt, qua-tenus sua Rma D. in eo negotio pro debito et officio suo pastorali mature intercedere, Ecclesiamque suam in Regno primariam ac eosdem dominos Prelatos et Canonicos alios-que Sacrificos et servitores eius a scelestis et maleficis hominibus pro viribus suis tueri dignaretur. Quod omni studio sua Rma D. se generose facturum obtulit." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 163: „Petitio domini Lathałskj, Castellani Laudensis. Die Mercurii XXVIII mensis Aprilis Rndi et Venerabiles domini Prelati et Canonici Ecclesie Gneznensis in locum Capituli omnes superius descripti intraverunt. Quorum in presentia Magnificus dominus Georgius Lathałskj, Castellanus Laudensis, productis literis donationis in pergameno scriptis trium villarum in terra Cuiaviensi consistentium per Rmum in Christo patrem et dominum dnum Joannem Lathalicium, ArcMepiscopum Gnez-nensem sibi ad vitam suam facte, peciit per memoratos dominos eandem donationem approbari et ratiflcari, ac in robur firmitatis vitalitatis sue sigillo capitulari sigillari et communiri. Domini vero habentes inter se super ejusmodi donatione mutua colloquia, inherentesque statutis Ecclesie iuratis, quibus cavetur, quod nulla donatio debet fieri et concedi secularibus, nisi quo extenderet se ad quinque marcas census et proventuum et non plus, volentes conscientias suas ab iuramento eiusmodi prestito de observandis statutis Ecclesie salvas reddere, ad sigillandam eandem donationem preter dominos Simonem Chabielskj Scolasticum et Mathiam. — 2) Tamże VI, 163b. Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 390b. — 3) Tamże VI, 163b. Liber privileg. id. f. 385. — 4) Tamże VI, 163b. Liber privileg. id. f. 398. 73 skupiego1), na dożywocie dla burgrabiego zamku uuiejowskiego, Jana Pągowskiego na wójtostwie w Wieleninie w kluczu uniejowskim2), na zwolnienie od służebności w kuryi arcybiskupiej tegoż zamku mieszczan uniejowskich3), na darowiznę dziesięcin z nowin w wsiach Łódzka Wola i Radocin dla kaznodziei w kolegiacie walborskiej4), na dożywocie na młynie w Drzewicy dla szlachcica Macieja Maksenda5), na dożywocie dla burgrabiego łowickiego, Jerzego Załuskiego na wójtostwie w wsi Mierzyce w kluczu łowickim6), na ordynaryą dla mieszkańców miasta arcybiskupiego, Piątek, względem ich obowiązków i prerogatyw7), na oddanie w dożywocie dziesięcin w kluczu opatowieckim kanonikowi Janowi Naro-pińskiemu, na dożywocie dla Jana z Skierniewic, notaryusza zamkowego w Łowiczu na młynie w Dębiu8), na darowiznę pewnych dziesięcin dla wikaryuszów w Łęczycy i szpitala w Klwowie, na darowiznę dziesięciny dla wikaryusza w Wartkowicach, na darowiznę dziesięciny kanonikowi Jerzemu Myszkowskiemu w Manicach w dożywociu, na odnowienie przywilejów na wójtostwo w Ludora-dziu dla Jana Witaliszewskiego i młyna w Kwieciszewie dla Zdżarowskiego9), nareszcie na kanoniczną erekcyą kościoła parafialnego w nowo założonem mieście (dzisiejszej osadzie) Jedlińsku przez ówczesnego dziedzica, Mikołaja Jedlińskiego i ustąpienie temuż kościołowi dziesięciny stołu arcybiskupiego w Woli Jedlińskiej10). 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 163b. 164. Liber privileg. id. f. 391b. — 2) Tamże VI, 164. lab, privileg. id. f. 399b. — 3) Tamże VI, 164. — 4) Tamże VI, 164. — 5) Tamże VI, 164. Lib. privileg. id. f. 300. — 6) Tamże VI, 164. Lib.privileg. id. f. 457b. — 7) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 164. — 8) Tamże VI, 164. Lib. privileg. id. f. 388b. — 9) Tamże VI, 164—165. Lib. privileg. id. f. 230'. 388. — 10) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 396b. 397: „In nomine Dni amen. ...Nos Joannes de Lathalycze, Dei gratia sancte Ecclesie Metropolitanae Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus et Regni Polonie Primas notum facimus universis et singulis presentibus et futuris. Quod considerantes non modiea animarum provenire pericula ex eo, quod rectores parochialium ecclesiarum circa plurimas villarum presertim a se procul et longa intercapedine viarum transituque difficili et quandoque periculoso distantium cura oceupati minus sufficiunt eis pabulum salutis aliaque sacramenta ecclesiastica, quibus quotidie indigere dinoscuntur ministrare, nos metuentes a districtissimo Judice super huiusmodi negligentia reprehendi, posteaquam comperimus ex visitatione Rndi dni Joannis Buszinskj eadem gratia Episcopi Naturiensis, Suffraganei, Canonici Vicariique in spiritualibus et Officialis nostri generalis Gneznensis ad hoc specialiter per nos et Venerabile Capitulum nostrum deputati, oppidum Jedlensko noviter per Generosum dominum Nicolaum Jedlyenskj in nova radice locatum simul cum villa Nowa Volya Jedlyenska eidem adiacente plurimum egere parochiali Ecclesie, maxime quod prout (sic) ab Ecclesia parochiali in Lyszow et Jankowycze uno circiter milliari distat, ut commodius sacramentis eeclesiasticis procurari et ipsi divinis officiis frequentius interesse hacque commoditate gaudere, per quam salutem animarum mereri et consequi possent, decimam manipularem omnis grani et seminis post agros ville eiusdem Nowa Volya Jedlyenska una cum aliis iuribus parochialibus more aliarum Ecclesiarum (parochialium) vicinarum solvi solitis ex eodem oppido et villa Volya Jedlenska provenientem pro dote ipsius Ecclesie de consensu dicti Venerabilis Capituli nostri resignandam, donandam et ascribendam duximus, prout resignamus, donamus et ascribimus perpetuo et in evum per rectorem Ecclesie predicte per nos erigende pro tempore existentem tollendam et percipiendam ac in usus suos beneplacitos convertendam citra tamen preiudicium quotvis Tom III,         ,        10 74 Na sesyi duia 1 maja arcybiskup wspólnie z kapitułą postanowił w myśl ustaw prowincyonalnych, aby synody prowincyonalne zwoływane były co trzy lata1). Dnia 8 tegoż miesiąca kapituła z powodu słabości arcybiskupa udała się na narady do kuryi jego, gdzie na samym wstępie domagała się od niego zwrotu pożyczonych z skarbu kapitulnego stu czterdziestu dukatów na podarunki dla obydwóch królów i królowej przy okazyi przeniesienia swego na stolicę metropolitalną. Chory arcypasterz przyrzekł uroczyście, wkrótkim czasie oddać dług ten i inne, nie będąc naówczas przy pieniędzach2). W tymże dniu na prośby kapituły wcielił raz na zawsze do posady notaryusza kapitulnego, psałteryą katedralną najprzód wakującą, a kościołowi św. Stanisława obok kościoła metropolitalnego położonemu, przekazał sześćdziesiąt groszy zabezpieczonych na dobrach Rychwał, które według wyroku arcybiskupa Jana Łaskiego płacić miał szlachcic Wojciech Rychwalski i wszyscy następcy jego założonemu przez tegoż arcybiskupa szpitalowi czyli domowi przytułku dla kapłanów w Uniejewie za to, że tenże Wojciech Rychwalski zamordował plebana swego, niejakiego Jakóba Gwiazdowskiego. Ponieważ szpital rzeczony przez następcę Łaskiego, Macieja Drze aliarum Ecclesiarum, quatinus aliquod ius illis in dictis villis competat in possessionem ibidem decimarum antea fuerint (sic) per quod presentibus illis nolumus quidquam de-tractum iri. In quorum omnium et singulorum fidem et testimonium premissorum pre-sentes literas scribi sigillorumque nostri et Venerabilis predicti Capituli nostri subappen-sione iussimus et fecimus communiri. Actum et datum Gnezne in Capitulo generali feria quinta post festum divi Adalberti proxima Anno Dni Millesimo quingentesimo qnadragesimo. Presentibus tunc Rndis et Venerabilibus dominis Simone Chabielskj Scholastico et Poznaniensi Custode, Davide Ponyathowskj Custode, Joanne Buszinskj, Episcopo Naturiensi, Suffraganeo, Canonico Vicarioque in Spiritualibus et Officiali nostro generali, Andree Grodzyczkj artium et medicine, Georgio Myskowskj J. U. doctoribus, Alberto Zaluskj, Stanislao Kilowskj, Martino Lopateczkj, Joanne Zernyczkj, Simone de Lesznyewo sacre Theologie (doctoro), Nicolao Grzimultowskj, Stanislao Szlomowskj, Casparo Zegrowskj medicine doctore, Alberto Psarski a Costen iuris doctore, Joanne Kokalewskj et Mathia Lączkj J. U. doctore Pomeraniensi in Wladislaviensi et Srze-mensi in Poznaniensi Cathedralibus Ecclesiis Archidiacono... Prelatis et Canonicis Ecclesie Gneznensis Capitulum prefatum generale sub festo sancti Adalberti nobiscum agentibus et representantibus." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 166: „Eodem die Rmus in Christo pater et dominus dnus Lathalicius Joannes Dei gratia Archiepiscopus Gneznensis cum suo Venerabili Capitulo... inherendo statutis provincialibus de celebrandis Sinodis editis, decrevit, ut Sinodus provincialis nonnisi de triennio in triennium celebretur et instituatur." — 2) Tamże VI, 166: „Die Lune tertia mensis Maii Rndi et Venerabiles Prelati et Canonicis Ecclesie Gneznensis... ad postulationem Rmi in Christo patris et domini dni Joannis Dei gratia Archiepiscopi Gneznensis... actis vesperis ad curiam sue Rme D, eo tum infirmo existente convenerunt. Ibidem ii ipsi domini eundem Rmum dnum Archiepiscopum, quatenus sua Rma D. debitum Ecclesie videlicet centum et quadraginta aureos huugaricales a thesaurario einsdem Ecclesie in donativum Regie Mti tam seniori quam iuniori et Regine in auspiciis felicibus Archiepiscopatus sui mutuatos et erogatos exolvere dignaretur precati sunt. Sua itaque Rma D. ipsorum dominorum petitionibus paterne annuens, prefatos centum et quadraginta in auro florenos et quicquid tenebitur, grato animo se soluturum obtulit. Similiter economie retente anni preteriti septuaginta quinque tum etiam anni presentis centum marcas cum gratia se soluturum sua R. D. obtulit." 75 wickiego został zniesiony, jakeśmy wyżej widzieli, od woli uastępcy jego zależało czynsz w mowie będący na inny cel przeznaczyć1). Przyszedłszy nieco do sił, opuścił arcybiskup w pierwszej połowie maja Gniezno i udał się do Żnina, gdzie czas niejaki zajmował się interesami obszernych dóbr klucza tego nazwiska. Od wstępu swojego na stolicę arcybiskupią w ciągłych był kłopotach, a dochody jej nie wystarczały mu na pokrycie długów, które zaciągnął niezawodnie na opłacenie kosztów ekspedycyi rzymskiej, opłatę królowej Bony i utrzymanie lieznego dworu. Wiedziała dobrze kapituła metropolitalna o jego biedzie, a nie mogąc wydobyć od niego znacznych nale-żytości swoich, zaniepokojona jego słabością objawiającą się coraz groźniej w wodnej puchlinie, która mu przy jego wieku sędziwym rychły zapowiadała koniec, na dniu 20 maja roku 1540 delegowała do niego w Żninie bawiącego archidya-kona Macieja Śliwnickiego i kanonika Marcina Łopateckiego z poleceniem, aby się na seryo upomnieli o wypłatę tychże należytości wynoszących znaczne sumy2). Delegaci, nic nie sprawiwszy powrócili do Gniezna, przywiózłszy z sobą przyrzeczenia dłużnika wobec kilku poważnych świadków dane, że wszystkie w mowie będące należytości z przyszłych dochodów arcybiskupstwa rzetelnie zapłacić nie omieszka3). Obawy kapituły sprawdziły się, albowiem sędziwy arcypasterz bpu 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 167: „Rmus dominus Joannes Lathalicius, Dei gratia Archiepiscopus Gneznensis, ad petitionem dominorum Prelatorum et Canoni-corum Capituli Gneznensis sexagenam pecuniarum pene singulis in Generoso domino Al-berto Richwalskj et ipsius successoribus occasione presbitericidii olim domini Jacobi Gwias-dowskj per ipsum patrati per olim Rmum dnum Joannem Laski solvi decretam pro hospitali presbiterorum in Unyeowo, quod iam est distractum, per ipsum dominum Al-bertum Richwalskj et suos posteros in actis eiusdem olim Rmi domini Laskj temporibus perpetuis in bonis suis Richwal solvi obligatam, ecclesie sancti Stanislai in campo sancto perpetuo donavit, incorporavit et ascripsit." — 2) Tamże VI, 170b. 171: ,,Nuncii ad Revendissimum D. Znenam depułati. Eodem die (Jovis XX Maji) domini suprascripti perpendentes non modicas pecunias tam Ecclesie quam mense capitulari a non parvo tempore Rmum dnum Joannem Lathalicium Archiepiscopum debere, simulque etiam pen-dentes multiplices Ecclesie et mense predictorum necessitates incumbentes, suos ad pre-dictum dnum Archiepiscopum, videlicet Rndum et Venerabilem dominos Mathiam Sly-wnyczskj, Archidiaconum et Martinum Lopateczkj nuntios deputaverunt. Quibus com-misserunt, ut rogarent suam Rmam P. pro infrascriptorum debitorum solucione, videlicet primum centum quadraginta quatuor aureorum Ungaricalium a tesaurario eiusdem Ecclesie in donativum Regie Mti tam seniori quam iuniori et Regine in auspiciis felicibus Archiepiscopatus eiusdem domini Archiepiscopi mutuatorum et erogatorum. Item ducen-torum in moneta florenorum nuntiis ad eosdem Maiestates ad postulandam suam R. P. missis pro expensis datorum. Item decem octo centenos florenos in moneta per mediam sexagenam computatos ex compromissaria sententia Cracovie data debitos ad quam sen-tentiam ferendam ex anno gratiae Rmi olim Andree Cricii Archiepiscopi Rmus dominus ipse modernus Archiepiscopus in suos procuratores ibi expressos tunc consenserat, prout id constat et constabat ex instrumento publici mandati per legalem Nicodemum Notarium domini Miskowskj confecti Item economie anni Domini 1538 et item 1539 centum et septuaginta marcas pecuniarum." — 3) Tamże VI, 171: „...Idem Rmus dnus tunc Znene agens per eosdem dnos nuntios Capituli promisit et significavit se cum primum poterit, alioquin de futuris proventibus pie ac cum gratia omnia et singula debita... soluturum... etc." 10* 76 ściwszy Żnin przy coraz bardziej wzmagającej się puchlinie, z trudnością przewieziony został do Skierniewic w początku czerwca roku 1540, gdzie położywszy się już łoża nie opuścił aż do zgonu, który przewidując, sporządził testament i na drogę do wieczności przykładnie gotować się począł, mając przy łożu swoim przywiązanego brata swego, Janusza, wojewodę poznańskiego, synowców, wnuków i kilku prałatów gnieźnieńskich i łowickich, którzy mu ostatnie chwile życia osładzali i najstaranniejszą otaczali opieką. Po trzymiesięcznych ciężkich boleściach, w których obecnych budował cierpliwością i poddaniem się woli Bożej, oddał ducha Stwórcy swemu w Skierniewicach dnia 29 sierpnia roku 1540, jak dowodzi list brata jego, Janusza, pisany nazajutrz do spółwykonawcy woli ostatniej zmarłego, Jana Busińskiego, sufragana gnieźnieńskiego1), tudzież zapis spółczesny w aktach kapituły metropolitalnej2). Stosownie do życzenia zmarłego, aby zwłoki jego w katedrze metropolitalnej na wieczny złożone były spoczynek, sprowadzono je do Gniezna dnia 7 października, gdzie przyjęte zostały przy kościele ś. Michała przez Łukasza Górkę, kujawskiego i Sebastyana Branickiego poznańskiego biskupów, Jana Busińskiego, sufragana gnieźnieńskiego, całą kapitułę, opatów trzemeszeńskiego, mogilnickiego i lędzkiego, wielki zastęp duchowieństwa, szlachty i ludu i w uroczystym pochodzie zaprowadzone do katedry i tam niebawem po odprawionym żałobnym obrzędzie w kaplicy Nawiedzenia, dziś Niepokalanego Poczęcia (Gembickich) pochowane3). Następnie odprawiły 1) Acta decr. Capit. Gnesn, VI, 176b, 177: „Janussius a Lathalice palatinus Poznaniensis Rndo in Christo patri domino Joanne Bussynskj, Episcopo Naturiensi Suffraganeo Canonico Vicarioque in Spiritualibus et Officiali generali Gneznensi, domino et amico charissimo et honorando. Rnde domine, arnice charissime et honorande. Cum dominus Deus dignatus est, cui nemo potest resistere, quod Rmus dnus Archiepiscopus Gneznensis dominus, frater et benefactor meus clementissimus heri ex hac vita decessit ad superos, Testamentum eius, quod in suo scrinio reliquerat apperui, in qno Rndam D. vram eum ceteris una in excentorem esse deputatam comperi, sine qua nollem hic quicpiam agere Proinde rogo plurimum R. D. Vram, velit huc in Squernyevice quanto celerius venire, ut mecum una et cum aliis coexequutoribus suis Rnda D. vestra habito mutuo consilio corpus et alias res Rme olim D. sue disponamus quanto melius possemus. Credo id non gravate facturam R. D. vram, quam optime valere cupio. Ex Squernye-vice die penultima Augusti 1540" — 2) Tamże VI, 180b: „...in Squirnyevice, domino Deo ita volente nature concesserat die vigesima nona mensis Augusti que fuit dies domi-nica decolationis sancti Joannis Baptiste." — 3) Tamże VI, 180b. 181: „Die septima mensis Octobris adductum est funus Rmi olim in Christo patris domini domini Joannis Lathalicii, Dei gratia Archiepiscopi Gneznensis, Legati Nati et Primatis ex Sqwirnye-vicze... cuius in obvium Rmi, Rndi, Venerabiles et honorabiles domini Lucas a Gorka Wladislaviensis et Sebastianus Branyczkj Posnaniensis ac Joannes Bussynskj Naturiensis et Suffraganeus Gneznensis Dei gratia Episcopi, Stanislaus Trzemesznensis N. Mogil-nensis et Laudensis Abbates, Prelatique et Canonici, Altariste, Mansionarii, Psalteriste ac totus Clerus istius Ecclesie et aliarum Ecclesiarum civitatis Gneznensis in suburbium prope Ecclesiam sancti Michaelis ac scholasticis processionatim exiverunt, et ad hanc Ecclesiam Metropolitaiiam cuius tum, dum in humanis vixit Archipresul, prelatum et pastorem agebat, cum honore, quo maiori potuerunt ipsis precedentibus conduxerunt, et in sacellam transferri et traduci curaverunt, exequiisque funebralibus, ut moris est, peractis, hoc ipsum funus ecclesiastice sepulture in eodem sacello tradiderunt. Cuius anima vitam eternam habeat," 77 się trzy msze ś. żałobne pontyfikalne, z których pierwsza śpiewał biskup kujawski, drugą biskup poznański, a trzecią sufragan gnieźnieński. Podczas trzeciej mszy ś. miał mowę pogrzebową uczony kanonik Wojciech Psarski z Kościana, w której zgromadzonym słuchaczom przedstawił życie i zasługi zmarłego prymasa. Na tem nabożeństwie przytomni byli oprócz członków kapituły, mnóstwo duchowieństwa i ludu, dwaj bracia nieboszczyka: Jannsz wojewoda poznański i Jerzy kasztelan lędzki. Po kondukcie kapituła odebrawszy z rąk Macieja Łąckiego, kanclerza kuryi arcybiskupiej pieczęcie zmarłego arcypasterza swego; kazała je w obecności tychże braci jego pokruszyć1). Bezpośrednio potem kapituła zaprosiwszy do sali sesyonalnej obydwóch braci Latalskich, sufragana Busińskiego i Macieja Łąckiego jako wykonawców ostatniej woli nieboszczyka prymasa, domagała się od nich zapłacenia wszelkich przypadających jej i kościołowi gnieźnieńskiemu od niego należytości, którzy święcie przyrzekli, że już dla samego spokoju duszy jego z dochodów anni gratiae wszystko co do grosza zapłacą2), co też niezawodnie wkrótce potem uczynili, gdyż w aktach kapitulnych o tych należytościach żadna więcej nie zachodzi wzmianka, Wspomiani egzekutorowie zaraz po pogrzebie doręczyli kapitule przekazaue przez nieboszczyka temuż kościołowi przedmioty, jako to: ornat adamaszkowy biały złotem tkany z krzyżem złotym, albę, stułę, manipularz, humerał i pasek do tegoż ornatu, cztery dalmatyki podobne jak ornat, kapę ze złotogłowiu, mszał dyecezyi poznańskiej, miednicę srebrną złocistą z takąż nalewką, sześć wielkich opon czyli makat i dwoje firanek złotem tkanych. Ciż egzekutorowie wystawili zmarłemu prymasowi pomnik z piaskowca w pięknej płaskorzeźbie całą figurę jego w ubiorze pontyfikalnym leżącą przedstawiający, umieszczony w kaplicy Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny w ścianie po lewej stronie ołtarza z początkiem tylko napisu, gdyż reszta zniszczoną została, w tych słowach: Joannes de Lathalice Lathalski, Posnan. Cracov. Eppus, tandem Archi-Eppus Gnesn .. .3) Okolski przechował nam dalszy ułamek napisu następujący: .. vir singularis virtutis et humanitatis, omnibus benevolus affabilis in subditos excellentis pietatis, Reipublicae amator studiosus, aedificiorum Archiepiscopatus partim incendio partim vetustate collapsorum hilaris restaurator4). Z powyższego, na źródłach wiarogodnych opartego żywota pokazuje się, że arcybiskup Latalski był prawdziwem dzieckiem wieku swego, przejętem jego słabościami i zaletami. Otrzymawszy wychowanie w ówczesnych możniejszych rodzinach powszechne, naukę do promocyi w stanie duchownym wystarczającą, gładkość w obejściu, na dworze królewskim szukał karyery i znalazł ją przez to, że się umiał podobać, ulegać i nadskakiwać królowej Bonie, trzymającej w ręku cugle całej wewnętrznej administracyi państwa i nie tylko faworami, 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 181. — 2) Tamże VI, 181b. — 3) Staro-wolski w Monumenta Surmatarim nie podaje napisu nagrobkowego, zkąd Wnosić można, że tenże napis za jego czasu został zniszczony. — 4) Orbis Polonus t. II, 502. 78 ale i przekupstwem dającej się rządzić w szafowaniu urzędami i dostojeństwy. Przez długoletni pobyt na dworze nie trudno mu było uskarbić sobie względy swej pani, a widząc, że one same nie wystarczały częstokroć do promocyi, uciekał się z wielu innemi do skuteczniejszego środka t. j. pieniędzy. Nie mamy wprawdzie autentycznych na to dowodów, że Latalski za "pomocą tego środka osiągnął najprzód dwa biskupstwa, a następnie godność prymasowską, atoli opinia powszechna o królowej, że zapomocą przekupstwa rozdawać była zwykła biskupstwa i o Latalskim, wraz z wielu innymi, że po tej utartej naówczas drodze do nich dochodzili, nie pozwala nam, brać go w tej mierze w obronę, zwłaszcza że nader ostrożny w sądach swoich o biskupach naszych Damalewicz i Bużeński stanowczo i bez ogródki utrzymują, że dukaty holenderskie torowały mu drogę do promocyi. Jeżeli zatem nasz arcybiskup w rzeczy samej tą chodził drogą, to nawet wszelki wzgląd na spółczesne mu zwyczaje i zapatrywauia się nie zdołają go ochronić od ciężkiego wyrzutu i poniżenia nie tylko wzniosłego powołania swego, ale ludzkiej godności, ponieważ wtenczas tak samo jako i dziś świę-tokupstwo uważane było powszechnie za ciężką zbrodnią; pociągając za sobą obok piętna hańby i zupełnego moralnego upadku klątwę kościelną i nieudolność piastowania nabytej przez nie godności duchownej. Chociażby przeto zwyczaj powszechny przestał razić spółczesnych i piętnować wobec nich świętokupców, to wyraźne i niezmienne prawo kościelne w nich samych budzić musiało ciężkie wyrzuty sumienia i odwracać od nich serca i umysły tych wszystkich, którzy się nad niem bliżej zastanowili. W następnym żywocie Gamrata pokaże się do jak opłakanych scen i publicznych zgorszeń w kościele nawet krakowskim doprowadziło świętokupstwo odzierające tegoż arcybiskupa z wszelkiej powagi wobec podlegającego władzy jego duchowieństwa, chociaż jak spodziewać się należało pomiędzy nabywającym a sprzedającym dostojeństwa kościelne największą zachowywano tajemnicę, którą zaledwo najzaufańsze z obydwóch stron osoby przeniknąć zdołały. To też kapituły odnośne, nie wiedząc albo wcale albo wiedząc niedokładnie z posłuchów o odbytym handlu, nie kusiły się, przeszkodzić świętokupcom wstępu na stolice biskupie, a ujęte uprzejmością ich i grzecznością, okazywały im należyty ich godności szacunek i poważanie. Tak było w kapitule gnieźnieńskiej wobec Latalskiego, który w podeszłym już będąc wieku, gdy zasiadł na stolicy arcybiskupiej, pilnie i gorliwie, jakeśmy wyżej widzieli, pełnił obowiązki powołania swego i duchowieństwu swemu wzorowego życia przyświecał przykładem. Tak to, jako i wrodzona jego ludzkość, uprzejmość, uczynność i gościnność, jednały mu serca wszystkich tak dalece, że powszechnie był kochany, a zgon jego pomiędzy wszystkiemi stanami niemałą wywołał żałość. Osławiony złośliwemi satyrami Krzyckiego u swoich, częścią z zazdrości, częścią zaś z niewiadomości powtarzających za nim wymysły, lepszej doznawał wziętości i sławy u obcych, którzy go ojcem uczonych i dobroczyńcą szkół poznańskich nazywali1) i dzieła mu swoje przypisywali2). Lecz i pomiędzy swoimi znaleźli sie tacy, 1) Juszyński, Dykcyonarz Poetów Pol. t. II przedmowa. — 2) Antoni Mela znakomity poeta swego wieku, doznający opieki Latalskiego dedykował mu w pięknym 79 którzy mu z powodu zalet jego, nie wiedząc o błędach, sprawiedliwość oddawali. Autor drugiego Katalogu Arcybiskupów gnieźnieńskich chwali go z ludzkości i miłosierdzia ku poddanym, miłości ku rzeczypospolitej, hojności na budowle w dobrach arcybiskupich1). Treter wydawca żywotów biskupów poznańskich Długosza i Jakóba Brzeźnickiego powiedział o nim, że gdy z wiekiem zawiść ludzka dała mu pokój, wyszedł na człowieka zacnego i był miłym wszystkim2), a Starowolski wielbi go jako męża poważnego, szczerego i hojnego, na poddanych łaskawego, ojczyznę kochającego, hojnego budownika po biskupstwach zdezolowanych ogniem i zębem czasu zamków i gumien3), lubo na arcybiskupstwie w ostatnim względzie żadnej po sobie nie pozostawił pamiątki. Oprócz kilku aparatów kościołowi metropolitalnemu testamentem przekazanych, nie ma śladu innej jakiejkolwiek w archidyecezyi szczodrobliwości jego. I nie dziw, gdyż przez trzy lata swego pasterzowania w niej przy wystawnem życiu i opłatach za promocyą swą ostatnią, urządzeniu się na stopę książęcą nie mógł zebrać dostatków owszem aż do śmierci był w długach, jakeśmy to wyżej widzieli. Kapituła metropolitalna mimo kilkakrotne nalegania nie mogła od niego otrzymać swych należytości, które prawdopodobnie dopiero po śmierci jego były zaspokojone. Nie mało kosztowała go familia, dla której był wylany. Na wykupno brata swego z niewoli tureckiej niemałe wydał sumy. Hołdując powszechnemu w wyższych sferach społeczeństwa polskiego, a szczególniej w stanie duchownym nepotyzmowi, wiele czynił dla braci i synowców swoich, których pragnął chlebem duchownym podnieść i zbogacić, ale mu w tym zamiarze stanowczość kapituły metropolitalnej przeszkodziła. Dla brata swego Jerzego, mimo to, że się skłaniał ku nowościom religijnym jak widać z akt kapituły gnieźnieńskiej, która, gdy się po śmierci brata do niej zgłosił, aby mu pozwoliła na konsens na projektowane przez niego dożywocie na trzy wsie arcybiskupie w ziemi kujawskiej wręcz mu oświadczyła, że chociażby żadnych innych nie było w tej mierze przeszkód, to samo podejrzenie o rzeczoną skłonność udzielenie konsensu czyniłoby nieraożebnem4). Naśladując niektórych poprzedników swoich na stolicy metropolitalnej dwór swój urządził Latalski na podobieństwo dworu królewskiego. Miał marszałka w osobie Mikołaja Kłopockiego, stolnika rawskiego5), podczaszego w osobie Stanisława Kotowskiego6), podkomorzego Wawrzyńca Domadzkiego7), koniuszych, łowczych, kuchmistrzów i innych rozmaitych dworzan8), nadwornego lekarza Adama z Brzezin9), krucyfera Jana Karniszewskiego, plebana z Racławic10), wierszu dzieło swoje: Publ. Ovidii Nasonis de tristibus libri V magno studio recogniti Cracovie 1529 (Juszyński 1. c. t. I, 284). Łętowski 1. c. II, 100. — 1) Monum. Poloniae histor. t. III, 409, 410: „Vir singularis virtutis et humanitatis, in subditos omnes excellentis pietatis, Reipublicae amator studiosus, aedificiorum archiepiscopatus partim incendio partim vetustate comsumptorum hilaris restaurator." — 2) Vitae Episcopor. Posnan. — 3) Vitae Antist. Cracov. f. 220. 221: „Fuit vir serius, liberalis, in subditos clemens, affabilis, Reipublicae amans, aedificiorumque Episcopalium diligens restaurator, si mors coeptis favisset." — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 186. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 228b. sqq. — 6) Tamże f. 229b. sqq. — 7) Tamże f. 229b. — 8) Tamże f. 229b. 398. — 9) Tamże f. 228b. — 10) Tamże f. 23Ib, 80 głównego kapelana Jakóba z Łęczycy, dziekana kolegiaty Panny Maryi w Poznaniu in summo1), drugiego Jana Radogowskiego proboszcza z Radomska2) i kilku innych, kanclerza Macieja Łąckiego, o. pr. doktora, archidyakona pomorskiego i kanonika gnieźnieńskiego3), kilku notaryuszów, chirurgów, milicyą nadworną i sług zastęp liczny. Prócz tego przebywało na dworze jego ciągle kilku prałatów i kanoników gnieźnieńskich, łowickich i innych, brat jego Janusz, kilku synowców, tudzież panów i szlachty liczba nie mała. Taki dwór książęcy pochłaniać musiał wielkie sumy, zwłaszcza że arcybiskup był bardzo gościnny, lubił życie gwarne, wystawne i o zarząd domowy nie wiele się troszczył. Jako dyplomata, mąż stanu i senator pozostawił Latalski po sobie imię czyste. Wszyscy tak spółcześni jako i późniejsi pisarze oddają mu jednozgoduie pochwały, że kraj rodzinny kochał, i to co dla niego czynił w poselstwach, układach i zjazdach, niemniej i na sejmach, pochodziło z dobrych pobudek, lubo wysługi swoje publiczne uważał jako i wielu innych na jego stanowisku jako środek do celu t. j. do coraz wyższych promocyi, gdyż przy tych zaletach nie był wolny od dumy i ambicyi, jak samo już zabieganie o koadjutoryą arcybiskupstwa i uprzejmość dla wszystkich ludzi wpływowych wymownie świadczy. Talentami, nauką i bystrością nie odznaczał się, ale miał rozum zdrowy i sąd trafny. Pracy piśmienniczej żadnego nam nie pozostawił śladu, mimo to uczonych poważał, wspierał i chętnie się nimi otaczał. 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. f. 300. — 2) Tamże f. 306. 310. — 3) Tamże Ł. 228b. XI. PIOTR III. GAMRAT. aledwo arcybiskup Latalski oczy zamknął, opinia powszechna wskazywała następcą jego nie według prawdziwej zasługi, jak niegdyś bywało, ale według stopnia względów królowej Bony, dzierzącej natenczas w ręku swojem rozdawnictwo najpierwszych dostojeństw w kraju, ulubieńca jej, Piotra Gamrata, biskupa krakowskiego. Nominacya jego byłaby niezawodnie niezwłocznie nastąpiła, gdyby król Zygmunt nie przebywał właśnie natenczas w ulubionej swojej Litwie i gdyby przyzwoitość nie wskazywała zachowania odwiecznego w podobnych przypadkach zwyczaju, że nominat arcybiskup występował na scenę dopiero po skonstatowaniu śmierci poprzednika przez delegatów kapituły metropolitalnej i rozpoczęciu przez nią kroków do obsadzenia osieroconej stolicy arcybiskupiej, lubo ten zwyczaj czczą tylko był formą od wieku przeszło i na postanowienie monarchy co do naznaczenia nowego arcybiskupa żadnego zgoła nie wywierał wpływu. Pogrążona w żałobie kapituła rzeczona już ua dniu 15 września roku 1540 wybrała jednomyślnie delegatem swoim, mającym udać się do Wilna, ażeby przebywającego tamże sędziwego króla Zygmunta o zgonie Latalskiego urzędownie zawiadomić i o rychłe zamianowanie następcy jego godnego prosić, Wojciecha Siemikowskiego, kanonika gnieźnieńskiego i wielunskiego1), który bezpośrednio po pogrzebie tegoż arcybiskupa miał się udać 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 179: „Eodem die (quindecima mensis Septem-bris) suprascripti domini Prelati et Canonici huius Ecclesie Gnezuensis inherentes' veteri consuetudini... unanimi illorum sententia in Nuntium ad Maiestatem Regiam Vilnam ex causis certis unicum elegerunt et deputaverunt, Venerabilem videlicet dominum Albertum Syemykowskj, Gnoznensem et Vielunensem Canonieum, cui in conimissis dederunt ut sacre Regie utrique ac Reginali Maiestatibus de morte Rmi in Christo Patris et domini domini olim Joannis Lathalicii, Dei gratia Arckiepisropi Gnezuensis etc, pastoris et Tom III.         11 82 w drogę. Zapewne dla oszczędzenia znacznych kosztów odstąpiła od dotychczasowego zwyczaju, że dwóch znakomitszych członków jej udawało się w delegacyi do króla po zgonie arcypasterza swego; jednakże nazajutrz po pogrzebie, dnia 8 października, namyśliwszy się, powierzyła poselstwo do króla doświadczonemu i dobrze na dworze widzianemu prałatowi, Maciejowi Śliwnickiemu, archidyakonowi swemu, wspólnie z kanonikiem Siemikowskim, którzy spełnić mieli niebawem wspomniane wyżej zlecenie i złożyć królestwu dar przy takich poselstwach zwykły w ilości dwustu dukatów1). Poprzednio, na dniu 15 września, kapituła wybrała jednomyślnie administratorem archidyecezyi scholastyka swego, Szymona Cbabielskiego2), który z jej upoważnienia naznaczył termin do kanonicznego wyboru arcybiskupa na czwartek po św. Łucyi, t. j. dzień 17 grudnia roku 15403). Zanim wysłańcy kapitulni przybyli do Wilna, król nie tylko wiedział już o zgonie Latalskiego, ale przez gońców spiesznych porozumiał się z królową co do osoby mianować się mającego przyszłego arcybiskupa i ulubieńcowi jej, Gamratowi, przesłał nominacyą. Dowiedziawszy się zaś od tychże wysłańców o terminie kanonicznego wyboru, naznaczył komisarzem czyli pełnomocnikiem swoim kanclerza w. koronnego, Pawła Wolskiego, starostę gostyńskiego. Z trzydziestu prałatów i kanoników metropolitalnych zaledwo trzynastu na wybór do Gniezna się stawiło. Reszta, wiedząc o nominacyi Gamrata i znając drogi, któremi dostawał się na biskupstwa, wstrzymała się od udziału w wyborze, nie chcąc na siebie ściągnąć odpowiedzialności za uświęcenie tych dróg przez oddanie na niego głosów. W dniu 17 grudnia, gdy się owi trzynastu wyborców zgromadzili w kapitularzu, aby dopełnić tego formalnego aktu, stanął pomiędzy nimi kanclerz Wolski, który przedłożywszy listy uwierzytelniające, wraz z nominacyą królewską dla Gamrata, w imieniu mocodawcy swego domagał się stanowczo tegoż nominata kanonicznego wyboru, z jaknajlepszej strony zgromadzonym prałatom i kanonikom go zalecając. Ci, nie myśląc woli królewskiej w czemkolwiek się sprzeciwić, przystąpili niebawem do wyboru w sposób kom prelati sui nuper vita func.ti innotesceret, rogaretque sacram Regiam Mtem, dignaretur de alio Reipublice ecclesiastice eque proficuo ac idoneo Archiepiscopo providere, eumque sine omni cunctatione hiis maxime periculosissimis temporibus labe Lutherana infectis nominare... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 181b: „Die Veneris octava mensis Octobris Rndi et Venerabiles domini Prelati et Canonici huius Ecclesie Gneznensis supradescripti non ita pridem unanimi illorum sententia ad Mtem Regiam Vilnam Vene-rabilem dominum Albertum Syemykowskj, Canonicum Gneznensem in nuntinm deputa-verunt, tamen laudabilem consuetudinem atque decorum istius Ecclesie in Regno pri-mariam preseferentes, presertim quod ad denuntiandam mortem domini Archiepiscopi pro tempore existentis semper dno Prelati vel Canonici aut Prelatus cum Canonico de gremio ad Mtem Regiam mittebantur, quoniam iste modus et in aliis Ecclesiis cathedralibus observatur, Rndum dnum Mathiam Slywnyczki, iuris utriusqne doctorem, Archidiaconum Gneznensem, rerum gerendarum virum peritissimum cum ipso domino Alberto Syemykowskj in nuntios deputaverunt et elegerunt... Quibus quidem dominis nuntiis supra-scriptis pro maiori Ecclesie huius et sua honorificentia dona, videlicet ducentos in auro florenos eisdem sacris Regiis et Reginali Maiestatibus magno honore exhibendos et offe-rendos dederunt... etc." — 2) Tamże VI, 178b. — 3) Tamże VI, 182. 83 promisu i po załatwieniu czynności wstępnych wyznaczyli czterech kompromisa-ryuszów w osobach: Jana Naropińskiego, proboszcza, Jana Korzbok Witkowskiego, dziekana, Dawida Poniatowskiego, kustosza i Jana Busińskiego sufra-gana, którzy ustąpiwszy na stronę, po krótkiej naradzie oddali jednomyślnie głosy swoje na nominata królewskiego i wróciwszy do kapitularza, przez usta proboszcza Naropińskiego wypadek wyboru zgromadzonym mandantom swoim ogłosili, poczem wszyscy udawszy się do chóru po oznajmieniu przez tegoż proboszcza zgromadzonemu duchowieństwu i ludowi, że arcybiskupem wybrany został Piotr Gamrat biskup krakowski, uroczyście Te Deum laudamus odśpiewali1). Tego samego 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 190. 191: „Eleetio futuri domini Archie-piscopi. Die Jovis sedecima mensis Decembris (1540) Rndi et Venerabiles domini Joannes Naropinskj Prepositus, Joannes Corzbok Vithkowskj Decanus, David Ponya-thowskj Custos, Joannes Bussinskj Suffraganeus, Albertus Zaluskj, Stanislaus Kilowskj, Martinus Lopateczkj, Joannes Zirnyczkj, Simon de Lesnyewo sacre pagine doctor, Sta-nislaus Slomowskj, Albertus Psarski a Costen iuris utriusque doctor et sede vacante officialis generalis, Joannes Kokalewskj et Mathias Lanczkj utriusque iuris doctor, Pre-lati et Canonici Ecclesie Gneznensis ad locum capitularem ad sonum maioris campane pro electione futuri pontificis Gneznensis Ecclesie sede vacante post missam de Spiritu sancto per universum elerum istius Ecclesie et intra et extra muros civitatis Gneznensis mandato Rndi dni Administratoris super hoc specialiter inhortatum, innitentes veteri et laudabili consuetudini ad aram magnam cum maiori qua poterant devotione etiam cum ludo organorum solenniter decantatam congressi. Ibidem Magnificus dominus Paulus de Volya, Begni Cancellarius et Capiianeus Oostinensis, sacreque Mtis Begie Polonie Nuntius coram suprascriptis dominis Prelatis et Canonicis comparens, gratiam imprimis sue sacre Mtis Regie eisdem dominis dixit et digna salutatione impartivit, literasque creditivas eiusdem Mtis Regie obtulit, et tandem post earum lectionem munere legationis sue quam decentissime super electione futuri Rmi dni Archiepiscopi Gneznensis, videlicet Rmi do-mini et domini Petri Dei gratia Episcopi Cracoviensis quem taliter per Regiam Mtem in Archiepiscopum nominatum ipsis dominis nuntiavit, functus est. Quem nuntium do-mini suprascripti una cum literis Mtis Regie creditivis satis gratanter et cum bonore debito exceptum attentissime audierunt, et votis omnibus eiusdem sacre Mtis Regie, ut par est, morem gesserunt. Quo facto, iuxta statutorum Ecclesie coutinentiam ad electio-nem futuri Archipresulis per viam compromissi in nomine Dei optimi maximi proces-serunt. Et ibidem in continenti Venerabilis dominus Joannes Zirnyczkj, Canonicus et tum Venerabilis Capituli Gneznensis procurator generalis, oblatis citationis Hteris Rndi domini Simonis Chabielskj Scolastici et sede vacante Administratoris sub titulo et sigillo suis e cancellaria sna emanatis debite exequutis accusataque contumatia omnium et sin-gulorum dominorum Prelatorum et Canonicorum absentium per edictum publicum in facie Gneznensis Ecelesie citatorum et non comparentium, et in eorum contumatiam petiit per dominos presentes ad eleetionem futuri Arehipresulis Gneznensis procedi. Rndus itaque dominus Joannes Karopinskj, prepositus, citatis dominis non comparentibus contumaeibus pronuntiatis, ad electionem futuri domini Archipresulis cum aliis dominis presentibus suprascriptis procedere decrevit, et iu compromissarios e medio dominorum Prelatorum et Canonicorum tum presentium et de eorum consensu elegit, deputavit et ordinavit dominos videlicet Joannem Corzbok, Decanum, Davidem Ponyathowskj, Cu-stodem, Joannem Bussynskj Suffraganeum. Et ipsi domini Prelati et Canonici eisdem dominis taliter deputatis ipsum dominum prepositum tanquam prelatum superiorem iu compromissarium addiderunt. Qui quidem domini Compromissarii uua cum dno Pre-posito in locum privatum secedentes habentesque intra se mutua super huiusmodi futuri 11* 84 dnia jeszcze kapituła delegowała z grona swego: Jana Naropińskiego, proboszcza, Jana Korzbok Witkowskiego, dziekana, Jana Busińskiego, sufragana i Macieja Łąckiego, kanonika do przebywającego w Krakowie elekta celem doręczenia mu aktu postulacyi i zaproszenia na osieroconą stolicę metropolitalną, w imieniu całej archidyecezyi1). Postulat tak był pewnym nie tylko kanonicznej elekcyi, ale także potwierdzenia ze strony Stolicy apostolskiej, że zanim się jeszcze mógł dowiedzieć o wypadku pierwszej, na dniu 23 grudnia prosił kapitułę metropolitalną, aby mu z skarbca swego nadesłała krzyż wielki srebrny, który przed prymasami noszono, do czego się taż chętnie przychyliła2). Z aktem postulacyj-nym oraz listami króla i królowej wyprawił Gamrat niezwłocznie obrotnego i oddanego sobie całkiem Marcina Kromera, którego wypromowował i dał mu środki do zebrania materyałów potrzebnych do cennych jego prac historycznych mianowicie zaś kroniki, jak tenże sam w przedmowie do króla Zygmunta Augusta na czele jej umieszczonej z wdzięcznością wyznaje3), ażeby mu się postarał nie tylko o zatwierdzenie ua arcybiskupstwo guieźnieńskie, ale o pozwolenie zatrzymania okok niego biskupstwa krakowskiego. Przy gorącem poparciu sprawy Gamrata w Rzymie tak przez króla jako i królową, dopraszających się o te dwie łaski dla ulubieńca swego nie trudno było Kromerowi rychło i pomyślnie tę sprawę załatwić, lubo Stolica apostolska początkowo niechętnie skłaniała się do kumulacyi dwóch biskupstw najprzedniejszych i tyluż najrozleglejszych dye-cezyi w kraju i dla tego zrazu na rok tylko na tę kumulacyą przyzwoliła, lecz potem na ponawiane prośby i nagabywania obojga królestwa od roku do roku ją przedłużała, jak to niżej zobaczemy. Z szczególniejszych względów dla postulata gnieźnieńskiego papież Paweł III jeszcze przed wyekspedyowaniem bulli od pontificis electione eolloquia, nnanimi eorum sententia et votis concordibus in Dei nomine in Archiepiscopum Gneznensem et huius Ecclesie Pastorem Rmum in Christo patrem et dominum dominum Petrum de Gamratis Dei gratia Episcopum Cracoviensem, virum alio-quin in Eeligione ecclesiastica dignum, propensissimum, ac virtutibus, peritia et pictate undequoque ornatissimum, de Republica bene meritum, etatis procere, maturum et gravem elegerunt et postulaverunt. Qui quidem Rmum domiuum Cracoviensem Episcopum taliter per dominos compromissarios in Archiepiscopum huius Ecclesie Giieznensis electum nomine aliorum dominorum compromissariorum suprascriptorum ipse dominus Prepositus coram dominis Prelatis et (Canonicis) in loco Capitulari pronuntiavit, presentihus honorabilibus dominis iStanislao de Slupcza vicedecano, Mathia de Lobzenycza et Petro de Coszmyn vicariis Ecclesie Gneznensis et aliis multis testibus, et tandem ad altare maius in choro Ecclesie ceremoniis adhibitis publice coram omni clero et populo tum presente in scriptis pronuntiavit, publicavit et nominavit, elegit et postulavit, Te Deum laudamus tandem per clerum et scolasticos ac organo decantari procuravit, presentibus dominis eodem domino Nuntio Mtis Regie ac Prelatis et Canonicis Ecclesie Gneznensis suprascriptis, et me Mathia Jeroviensi Notario." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 191. — 2) Tamże VI, 191b. — 3) De origine et rebus gestus Polonorum (Proemium): „Cum Petrus Gamratus archiepiscopus Gnesnensis idemque Cracoviensis Episcopus, vir consilio promptus, gratia populari et autoritate, quam partim liberalitate et munificentia singulari, partim egregio in parentes tuos, Sigismunde Auguste, Rex inclyte, et Rempubl. Polonam studio collegerat, florentissirnus, honestum ac luculentum praesidium ad vitam degendam et otium literarium mihi paravisset... etc." 85 nośnych wydał do niego pod dniem 25 marca roku 1541 brewe, mocą którego powierzył mu w zarząd duchowny i doczesny archidyecezyą gnieźnieńską obok biskupstwa krakowskiego1). Zanim jednakże brewe do rąk jego doszło, wskutek którego dopiero mógł objąć legalnie rządy archidyecezyi, na podstawie nadesłanego mu spiesznie przez Kromera zawiadomienia o pomyślnem w Rzymie sprawy załatwieniu, począł się na dobre zajmować interesami i jurysdykcyą wykonywać w archidyecezyi gnieźuieńskiej, wbrew prawu kościelnemu i zwyczajowi, znarowiony uległością, którą mu okazywano na dworze królewskim, w sejmie senacie i kapitułach, których był pasterzem. Omylił się jednakże na kapitule metropolitalnej, która mu dała należytą i stanowczą lubo przyzwoitą i grzeczną odprawę, a to z powodu następującego zajścia. Krótko po jego wyborze na 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 200: „Paulus Papa III. Venerabili fratri Petro Episcopo Cracoviensi iu Archiepiscopum Gneznensem electo. Venerabilis frater salutem et apostolicam benedictionem. Cum nos nuper Ecclesie Gneznensi tum per obitum bone memorie Joannis olim Archiepiscopi Gneznensis extra Romanam Curiam defuncti pastoris solatio destitute de pers:na tui etiam tunc Episcopi Cracoviensis de fratrum nostrorum consilio apostolica auctoritate providerimus teque illi in Archiepiscopum et pastorem prefecerimus, curam et administrationem ipsius Ecclesie Gneznensis tibi in spiritualibus et temporalibus plenarie committendo, ita tamen, quod propter hoc ecclesie Cracoviensi, cui etiam tunc preeras, preesse non desineres, sed tam Gneznensi, quam ad annum a die habite per te pacifice possessionis seu quasi regiminis et admini-strationis ipsius Ecclesie Gneznensis computando duntaxat Cracoviensi Ecclesiis predictis preesse ac illarum verus presul et pastor existens, nos ne dum litere apostolice super provisione et profectione huiusmodi expedientur, dicta Ecclesia Gneznensis in spiritualibus et temporalibus detrimenta sustineat, providere ac eius commoditatibus consulere volentes, tibi, ut etiam literis predictis non expeditis vigore presentium possessionem seu quasi regiminis et administrationis ac bonorum dicte Ecclesie Gneznensis etiam cum delatione crucis apprehendere ac illius mense archiepiscopalis fructus, redditus, proventus percipere et levare nec non que ordinis et iurisdictionis pontificalis existunt exercere libere et licite valeas in omnibus et per omnia provide ac si super eisdem translatione et prefectione litere apostolice expedite fuissent auctoritate predicta tenore presentium de speciali gratia indulgemus... Mandantes Venerabilibus fratribus universis Suffraganeis ac dilectis filiis Capitulo, clero et vasallis ipsius Ecclesie Gneznensis, quatenus Suffra-ganei tibi tanquam membra capiti obsequentes, obedientiam et reverentiam debitos et devotos, Capitulum vero et clerus tibi tanquam patri et pastori animarum suarum humi-lime intendentes sua salubria monita et mandata suscipiant et efficaciter adimpleant, vasalli autem prefati consueta servitia et iura tibi ab eis debita integre exhibere procu-rent, alioquin sententiam sive penam quam rite tuleris seu statueris in rebelles ratam habebimus et faciemus auctore Domino usque ad satisfactionem condignam inviolabiliter observari non obstantibus f. r. Bonifacii Pape VIII predecessoris nostri que incipit In-victe et quibusvis aliis constitutionibus et ordinationibus apostolicis, ac dicte Ecclesie Gneznensis iuramento confirmatione apostolica vel quavis firmitate alia roboratis statutis et consuetudinibus, ceterisque contrariis quibuscunque. Volumus autem, quod infra sex menses a data presentium computandos literas apostolicas super provisione et prefectione predictis sub plumbo in totum expedire et iura Camere apostolice et aliis propterea debito persolvere omnino tenearis, alioquin semestre huiusmodi elopso provisio et prefectio predicte nulla sint et esse cessantur eo ipso. Datum Rome apud sanctum Petrum subannulo piscatoris die vigesima quinta Marcii 1541 Pontificatus nostri anno septimo," 86 arcybiskupstwo przeniósł się do wieczności zacny i zasłużony sufragan gnieźnieński, Jan Busiński. Gamrat pragnąc mieć następcą jego powolnego sobie i dla tego wielce protegowanego Sebastyana Żydowskiego, natenczas dopiero kantora kolegiaty wiślickiej, mianował go samowolnie sufraganem, nie będąc jeszcze rzeczywistym arcybiskupem, bo nie mając bulli apostolskich ani owego brewe w ręku nie mógł był objąć rządów dyecezyi. Wyprawiwszy do prałatów gnieźnieńskich i kanoników właśnie na kapitułę jeneralną w Gnieźnie zgromadzonych Stanisława Borka, kantora gnieźnieńskiego i kanonika krakowskiego, domagał się od nich, aby kandydata jego niebawem sufraganem wybrali, tłomacząc się przed nimi z postanowienia swego w tej mierze nie tylko otrzymaną z Rzymu wiadomością, że na arcybiskupstwo gnieźnieńskie został potwierdzony, ale czy to z filuteryi celem rychlej-szego i pewniejszego dojścia do celu, czy też z przywidzenia i przesądu, którym często ulegał, jakiemś nadprzyrodzonem objawieniem czyli widzeniem, które mu wyraźnie i dobitnie Żydowskiego sufraganem swoim mieć nakazywało. Kapituła ździwiona niemało wystąpieniem Gamrata, odmówiła mu wręcz prawa do mięszania się w zarząd archidyecezyi przed objęciem jej rządów na mocy przedłożonych listów apostolskich, odłożyła sprawę wyboru sufragana aż do objęcia przez niego tychże rządów, a co do owego rzekomego objawienia czyli widzenia dała mu odpowiednią naukę1). Odtąd aż do intronizacyi swojej w katedrze gnieźnień 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 194t{SPECIAL_CHAR: >}. 195: „Die Jovis vigesima octava mensis Aprilis (154J)... Rndus dnus Stanislaus Borek, Cantor Gneznensis et Canonicus prefatus nuntium agens prefati Rmi dni postulati Archiepiscopi Gneznensi et Episcopi Cracoviensis, ad Rndos et Venerabiles dominos Prelatos et Canonieos totumque Capitu-lum Ecclesie Metropolitane Gneznensis oblatis literis sue Rme Dtionis creditivis, ac salu-tatione ad dorainos facta, petiit sue Bme D. nomine, quatenus Venerabilem dominum Sebastianum Zidowskj, Cantorem Visliciensem virum alioqui virtute preditum, eruditum, in religione Christiana et ecclesiastica propensissimum, tum etiam pietate undequaque non minus ornatissimum, et tanquam hominem idoneum in vicarium in pontificalibus Ecclesie Metropolitane Gneznensis, quem vulgo Suffraganeum appellant, per suam Rmam D. prius nominatum eligerent et in eum consentirent et eo munere et dignitate pontificali insigni-rent. Domini itaque supra descripti acceptis sue Rme D. de manibus dicti domini legati cum honore literis et eis lectis, ac legatione reverenter audita, legatoque sue Rme D. honorificentissime excepto, habitis inter se de electione huiusmodi ipsius domini Zidowski in Suffraganeum Gneznensem mutuis colloquiis, unanimi sententia ex causis infrascriptis eandem electionem... distulerunt, vel alioqui, si interim litere brevis apostolici recipiendae possessionis bonorum archiepiscopatus Gneznensis non fuissent allaie, id arbitrio sue Rme D. reliquerunt et commiserunt, legatumque sue Rme D. modo infrascripto absolvere decreverunt. Cause infrascripte seu responsiones dominorum ad legationem... Item de electione Vicarii in pontificalibus, quem vulgo Suffraganeum appellant, visum est illis imprimis ea in re supersedere et in aliud protollere tempus, ex hac potissimum ratione. Tametsi enim domini non ambigant Rmam D. suam exerceri iurisdictionem, quandoqui-dem iam sit in Consistorio Cardinalium in Archiepiscopum huius sancte Ecclesie pronun-tiata, tamen ex quo breve literarum in presentiam nostram allatum non sit, nec illius publicatio neque Rme D. sue in Ecclesiam receptio facta sit, consultum videtur hunc actum electionis prorogari, ob huius sancte Ecclesie vetustam consuetudinem hactenus semper eo modo observatam, a qua relique ecclesie regiminis exempla capiunt et mutuantur. Et ne quasi res nova in hanc sanctam sedem primariam induci videretur, et aliis sit eccle 87 skiej nie mieszał się Gamrat do zarządu archidyecezyi, aż go nareszcie po nadejściu wyżej wspomnianego brewe objął na dniu 23 maja roku 1541 przez prokuratora swego, Stanisława Borka, kantora gnieźnieńskiego i kanonika krakowskiego1). Równocześnie nastąpił na usilne nalegania tegoż prokuratora wybór siis offendicnlo prorogarunt et distuterunt domini hoc negotii usqne ad diem sabbati in crastino divi Joannis Baptiste... etc. Qaod autem attinet nominatum ad eam functio-nem domini eciam his moti rationibus haudquaquam voluerunt consentire. Primo, quia visiones hec et portenta in hac persona nominati facta in alium scopum tendunt. Et alia subest causa, cur ita sit correptus et exanitatus et consolatus, tandem non incidit in rem nostram. Tum huiusmodi visionibus ex se claris sacra scriptura non facile cre-dere firmissime docet, et unde veniant, inquirendum demonstrat. Item ne terreat Rmam D. suam visio super ea electione habita et commonstrata, prius enim alto et prudenti discutienda sit consilio, a quo spiritu immissa est et inspirata talis visio et in quem finem. At Deo opt: max: id cmnmittendum. Nam si ex hominibus est hoc consilium aut opus dissolvetur, si ex Deo est, non poterit a nobis dissolvi, ne domino Deo repu-gnare videamur scriptura approbante... etc." — 1) Acta decr. Capit. Qnesn. VI, 199b. 200: „Die vigesma tertia mensis Maii (1541) Rndi et Venerabiles domini... Prelati et Ganonici istius Ecclesie ad sonum maioris Campane de more ad locum capitularem sunt ingressi. Constitutus personaliter coram eisdem dominis Prelatis et Canonicis snpra-scriptis meique Notarii publici et testibus infrascriptis Rndus dnus Stanislaus Borek, Cantor Gneznensis et legitimns procurator Rmi in Christo patris domini domini Petri, Dei gratia Archiepiscopi Gneznensis et Episeopi Cracoviensis, prout de eius procnra-tionis mandato per certum iustrumentum publicum manu legalis Bartholomei de Rawa, clerici Gneznensis diocesis apostolica et imperiali auctoritatibus Notarii publici scriptum et obsignatum, per ipsum dnum procuratorem exhibitum, plena facta est fides, certas literas apostolicas in forma brevis admissionem receptionis possessionis Archiepiscopatus Gneznensis et ipsius bonorum in se nontinentes per Sanetissimum in Christo patrem et dominum dominum Paulum divina providentia papa tertium feliciter modernum prefato Rmo dno Petro gratiose concessas more Romane Curie sub annulo piscatoris in cera rnbea albaque cordula pergamenea circumdante desuper obsignatas, sanas, salvas et illesas produxit et easdem literas per me Notarium infrascriptum publice coram dominis et multis tum presentibus et astantibus in Ecclesia ante altare divi Adalberti spiri-tualibus et secularibus legi iussit, earundemque literarum apostolicarum vigore snpra-scriptos dominos Prelatos et Canonicos Capituli Gneznensis prefatus dominus procurator nomine quo supra procuratorio postulavit et debita cum instantia reqnisivit, quatenus Rmum dominnm Archiepiscopum postulatum Gneznensem in persona sua in realem et actualem Ecclesie huius Metropolitane eiusque omnium iurium et pertinentiarum, civitatum, castrorum, oppidorum, villarum, prediorum, curiarum et generaliter universorum totius Archiepiscopatus proventuum possessionem iuxta vim et formam literarum predictarum apostolicarum ponerent et inducerent sub penis, sententiis seu ceusuris in ipsis literis apostolicis contentis et expressis. Qui quidem domini Prelati et Canonici suprascripti, antedictis literis apostolicis taliter exhibitis, debita, ut decuit, eum reverentia exceptis et receptis, illisque tanquam fllii obedientie in omnibus parere volentes, eundem domi-num Stanislaum Borek, Cantorem et dicti Rmi dni Archiepiseopi Gneznensis procura-torem nomine sue R. D. et in persona ipsins procuratoris possessionem Ecclesie huius Metropolitane Gneznensis, ac illius universorum dominiorum et possessionum, solennita-tibus et ceremoniis circa talia fleri solitis ante omnia premissis, receperunt et eandem sibi assignaverunt, ipsumque procuratorem ad chorum Ecclesie dalmatiatum et nsque in stallum Archiepiscopale induxerunt, in quo eundem sedere fecerunt, vocemque in choro et locum in Capitulo, recepto imprimis de observandis statutis et consuetudinibus 88 Sebastyana Żydowskiego na sufragana gnieźnieńskiego, do którego kapituła lubo niechętnie przystąpiła, nie chcąc sobie na samym wstępie zrazić swego arcypa-sterza, który sobie wyniesienia tego prałata na sufraganią za cel życia swego położył1). Ta uległość kapituły tą razą na złe nie wyszła, ponieważ w osobie księdza Żydowskiego uzyskała zacnego męża, gorliwego i wzorowego biskupa, tudzież miłego konfratra, a co ważniejsza, że Gamrat wywdzięczając jej się za tę powolność, wydał na dniu 31 października roku 1543 przywilej, na mocy którego każdy przyszły sufragan tylko z grona jej członków mógł być wybierany2). Tak więc archidyecezya otrzymała po dziewięciomiesięcznem blisko osieroceniu nowego arcypasterza, a Kościół polski metropolitę. Tak pierwsza jako i drugi sądząc i wnosząc z czerstwego zdrowia jego, którem się dotąd cieszył i siły wieku, gdyż naówczas liczył 54 lat życia, rokowały sobie długie jego rządy, przy jego potężnym wpływie na dworze królewskim dla obojga pomyślne. Inaczej jednak rozporządził Rządzca wszechświata, albowiem nawiedziwszy czerstwe zdrowie prymasa niespodzianą chorobą nieuleczoną, w cztery lata po objęciu rządów archidyecezyi przed sąd swój go powołał. Jak ten dla niego wypadł, dzień ostateczny pokaże, my zaś przedstawiając wkrótkości żywot jego według wiarogodnych źródeł, ludzkiemu poddajemy go sądowi. Rzadko który z prałatów polskich tak sprzecznego doznał od potomności osądzenia, jak właśuie nasz prymas. Jedni wystawiają go jako potwór ludzkości pod względem moralnym, drudzy oddają mu pochwały jako człowiekowi zacnemu i wielkich względem Kościoła i rzeczypospolitej zasług. Tak pierwsi zaś jako i drudzy sprzeczają się pomiędzy sobą nietylko o jego życie, ale i pochodzenie i najrozmaitsze w tej mierze podają wiadomości, nie poparłszy ich pewnemi do iuramento, quod ibidem in loco capitnlari dictus dominus procurator in animam sue R. D. vigore mandati ad sacrosancta evangelia iuxta continentiam statntorum Ecclesie prestitit, ea lege, qnod prenominatus Rmns dominus Archiepiscopus modernus tempore felicis et primi sui ad hanc Ecclesiam Gneznensem, sponsam suam ingressus, per se prestare debebit, prout alii sue Rme D. antecessores Archiepiscopi Gneznenses, vetusta consuetudine innitentes prestare consueverant et tenebantur, assignaverunt, aliosque solen-nitates et ceremonias cum solemni decantatione Te Deum laudamus per dominos vicarios et nniversum clerum ac scholares cum organis et pulsu campanarum iuxta consuetudinem laudabiliter conservatam celebraverunt et peregerunt... Presentibus tunc Venerabili et honorabilibus dominis Sebastiano Zidowskj, Cantore Vislicensi, Stanislao de Słupcza vicedecano, Felice de Varka vicecantore, Paulo de Ostrowite vicecustode, vicariis per-petuis Ecclesie Gneznensis aliisque multis fidedignis circa premissa adhibitis testibus, et me Mathia de Jezow eiusdem Venerabilis Capitnli Gneznensis Ecclesie Notario." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 200b. 201. — 2) Archiv. Capit. Gnesn. Nr. 737: „...Quia occurrente prima vacatione eiusdem Suffraganeatus Gneznensis, cuius nunc pos-sessor existit Rmus d. Sebastianus Zidowski, Episcopus Naturiensis, Canonicus Gneznensis etc. per cessum vel decessum sen alio quoque modo dictum Snffraganeatum vacare contigerit, non alius nisi unus de gremio et numero Venerabilium dominorum Prelato-rum et Canonicorum Capituli Ecclesie nostre Gneznensis per dictum Capitulum nostrum una nobiscum, qui magis ex re idoneus videbitur in Capitulo generali seu alias in ter-mino Cride de nostra scientia prefixo eligi et prefici possit et debeat." 89 wodami. Łubieński w Żywotach Biskupów Płockich pisze, że nigdzie doczytać się nie mógł, z jakiego stanu i familii pochodził Gamrat i że po zgonie jego nie znalazł śladu, żeby się gdzie znajdował jaki krewny jego. Widocznie zacny autor nie zatapiał się w heraldyce narodowej, byłby bowiem znalazł Jana Gamrata, wojewodę płockiego, który prymasa przeżył, a o którym pisze spółczesny Stanisław Górski1). Nienawistny widocznie naszemu Piotrowi bezimienny autor żywota Piotra Kmity z posłuchu zapewne lub złośliwego wymysłu pisze o nim, że ojciec jego pochodził z prostego stanu, lecz dorobiwszy się i nabywszy dobra ziemskie i pojąwszy w małżeństwo szlachciankę, przeszedł bez żadnej przeszkody do stanu szlacheckiego, a urosłszy w dostatki i znaczenie uchodził za szlachcica2). Jak uiedorzecznem jest to podanie, dalszy ciąg żywota prymasa dosadnio wykaże. Tę baśń, czyli raczej potwarz pochwycili skwapliwie i rozmaitemi dodatkami upstrzyli późniejsi pisarze, nie zważając bynajmniej na sprzeczności w niej zawarte, byle tylko biedną ofiarę swoją w najohydniejszej pozostawić sukni. Pomiędzy nimi niepoślednie miejsce zajmuje łatwowierny i nieostrożny Szymon Sta-rowolski, który utrzymuje, że Gamrat urodził się z stanu włościańskiego z ojca owczarza u podnóża Karpat i że dostawszy się do Krakowa, o żebranym chlebie utrzymywał się w szkołach, których nie ukończywszy, poświęcił się stanowi duchownemu, a po otrzymaniu święceń kapłańskich trzymał plebanią w Wyszkowie; że później używał nieprawnie herbu Sulimów, lecz żaden z Sulimczyków nie przyznawał się do niego mimo błyszczącej na głowie jego infuły gnieźnieńskiej i krakowskiej razem, które z łaski królowej Bony otrzymał a raczej od niej sobie kupił3). To samo w głównej treści, mówi o pochodzeniu i początkach karyery Gamrata, ostrożny w sądach Damalewicz, wynurzając ździwienie jak człowiek tak nizkiego pochodzenia, a jeszcze niższych obyczajów mógł się wznieść na najwyższe szczeble dostojeństw4). Naprzeciw tym powagom nie śmieli wystąpić, nie mając pod ręką dowodów, z stanowczem zdaniem przeciwnem ani Bużeński5), ani 1) Pamiętniki Niemcewicza t. IV, 44. — 2) Vitae Petri Kmithae de Wiśnicze przy lipskiem wyd. kroniki Długosza t. II, 1617: „Erat autem Gamratus ex terrie submontanis patre plebejo ortus, sed qui possessionibus coemptis a nobilibus et uxore ducta nobili, nobiłis est reputatus." — 3) Vitae Antistitum Cracoviensium f. 226: „Albe Gallinae, uti vetus fert proverbium, pullus, Petrus Gamratos nescitur qua gente quave stirpe ortus... Stemmate Sulimeo usus est. Sed quem nulla Sulimeae gentis domus viventem illum Patronum pro sui decoris incremento ambivit, quamvis opulen-tissimo Cracoviensi Episcopatu dotatum et celsissimo Primatialis opicis fastigio inter lllustrissimos eminentem. Aiunt quidam in pedemontio Carpatii opilione patre natum fuisse, studiosumque in Academia Crac. mendicato vixisse: postea ad sacerdotium pro-motum Parochum Viscoviensem egisse... Quamvis nonnulli et largitione Simoniaca et obsequiorum auliorum sedulitate et iactatione meritorum suorum infami ad summas in Ecclesia Dei Praelationes ascendere non erubuerint." — 4) Series Archiep. Gnesn. f. 296: „Mirum est, quomodo ad tam sublime fastigium dignitatis primatialis Regni potuit homini huic patere accessus, in quo parum promovendo virtus potuit, ut qui suo cognomento infame dedit procis in Polonico idiomate vocabulum, ex proprio in commune ob mores libidinosos translatum. Non maiorum illi sanguinis claritas, aut cum gente aliqua nobili necessitudo patrocinata est... etc." — 5) Żywoty Arcyb. Gniezn, t. II, 250. 251. Tom III. 12 90 Rzepnicki1), ani Łętowski2), lubo się odwołują na Paprockiego i innych heraldyków naszych, przytaczających starodawny dom Sulimczyków-Gamratów. Gdyby tak w rzeczy samej było, jak wyżej przytoczeni i inni pisarze nasi o pochodzeniu Piotra Gamrata podają, byłby to niemały dla niego zaszczyt, że w owych czasach wygórowanej dumy i buty szlacheckiej, jako prosty wieśniak i syn owczarza o własnych siłach umiał się usposobić tak dalece, że nietylko znalazł łatwo przystęp do dworu królewskiego, ale tak nim owładnął, że mu się z łaski jego jedne po drugich sypały chleby duchowne i dostojeństwa. W tem znaczeniu jednakże na zaszczyt nie zasłużył, gdyż był kość z kości szlachcicem jak jednozgodnie utrzymują heraldycy nasi: Paprocki3), Okolski4), Niesiecki5) i inni, a drugi z przytoczonych zalicza go do potomków piątego syna Sulimy, protoplasty starożytnego domu Sulimczyków, który, z Niemiec niegdyś sprowadziwszy się do Polski, dał początek rozlicznej i w dziejach rzeczypospolitej głośnej rodzinie w rozmaitych wzrosłej liniach6). Za zdaniem tychże heraldyków poszedł stanowczo pierwszy z naszych biografów Gamrata zacny nasz Bartoszewicz7), który nam atoli żadnych zgoła na poparcie zdania swego nie przytoczył dowodów. Według naszego zbadania rzeczy prymas Gamrat pochodził w rzeczy samej z znakomitego rodu Sulimczyków, a gniazdem jego była wieś Samoklęski (według pisowni wieku XV i XVI: Sawoklanski, Schovoklaski lub Shovoklasky), gdyż sam w dokumentach urzędowych tego przydomka używał, n. p. na przywileju wydanym w zamku łowickim dnia 26 grudnia roku 1543 dotyczącym wsi kapituły łowickiej, Myślaków8). W całej Polsce trzy wsie znane są pod nazwą Samoklęski: jedua z kościołem parafialnym, położona w dzisiejszym powiecie szubińskim w w. ks. poznańskiem, druga leżąca w dzisiejszej gubernii lubelskiej, powiecie Lubartowskim, parafii Kamionka w królestwie kongresowem, trzecia mająca kościół parafialny położona w Galicyi w dzisiejszej dyecezyi przemyskiej pod Żmigrodem. Z tych ostatnia była gniazdem i siedzibą rodziny naszego prymasa, jak dowodzi autentyczny dokument z samego początku wieku XVI. W roku bowiem 1502 zgłosili się do króla Aleksandra przebywającego natenczas w Krakowie czterej bracia: Piotr, Jan, Stanisław i Mikołaj Gamratowie, synowie szlachcica zmarłego Stanisława Gamrata z Samoklęsk z prośbą o odnowienie przywileju zębem czasu zniszczonego, niegdyś przez króla Kazimierza W. w roku 1365 wydanego na wójtostwo ich dziedziczne w mieście Osieku w ziemi bieckiej, co też na dniu 24 stycznia tegoż roku uzyskali9). Osiek, niegdyś miasteczko 1) Vitae Praesulum Poloniae t. I, 115. — 2) Katalog II, 105 sqq. — 3) Herby Ryc. Pol. str. 583. — 4) Orbis Polonus t. III, 172, 173. — 6) Korona t. II, 177. — 6) Okolski 1. c. III, 170—173. — 7) Tygodn. illustr. warszawski t. IX, 121, 122, 133, 134. — 8) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 399 (948): „...Proinde nos Petrus a Gamrath de Shovoklasky, Dei gratia saDcte Metropolitane Ecclesie Gneznensis Archiepiscopus et Episcopus Cracoviensis, Sedis Apo-stolice Legatus natus ac Regni Polonie Primas... etc." — 9) Rzyszczewski i Muczk. Cod. dipl. Poloniae t. I, 230: „Significamus etc. Quia pro parte nobilium Petri Jo-hannis, Stanislaj et Nicolai, liberorum olim Stanislai Gamrath de Sowoklanski advocati oppidi nostri Ossyek in terra Byecensi siti... etc. 91 królewskie, obecnie wieś, leży w równej odległości od Samoklęsk i Żmigrodu, ztąd najmniejszej nie ulega wątpliwości, że owi czterej Gamratotvie z tych Samoklęsk w pobliżu Żmigrodu i Osieka położonych, a nie z dwóch innych wsi tegoż nazwiska pochodzący i tam niezawodnie naówczas jeszcze osiadli, starali się o potwierdzenie przywileju nadanego ich przodkom za pewne zasługi wójtostwa w Osieku. Że ziemia sądecka, względnie biecka i żmigrodzka była siedzibą familii szlacheckiej Gamratów i że nie tylko na Samoklęskach i wojtostwie osieckim byli dziedzicami, ale i w innych pobliskich tejże ziemi czyli raczej miejscowości okolicach, dowodzi Liber Beneficiorum Długosza, napisany w drugiej połowie XV wieku, według którego Gamrat, dziedzic w Kętach albo Kątach Gądkach (Kanthi Gandky) oddawał do kościoła parafialnego w miasteczku Jasło potożonem w sąsiedztwie Żmigrodu i Biecza1), w miejsce dziesięciny po 14 groszy rocznie. Za gniazdem swojem, Samoklęskami wstawiał się nasz Gamrat wkrótce po objęciu rządów dyecezyi krakowskiej, przedstawiając na kapitule w roku 1540 plan połączenia z parafią tamtejszą parafii w sąsiednim Skalniku z powodu szczupłego obydwóch odnośnych plebanii uposażenia2), do czego jednakże nie przyszło z powodu zawczesnej jego śmierci. Wiedział on, o biednem uposażeniu kościoła niezawodnie przez przodków jego fundowanego w wsi swej rodzinnej z własnego doświadczenia, a nie z zbadania stosunków dyecezyi, którą obejmując codopiero, w podobne szczegóły wchodzić nie mógł. Nie ulega zatem wątpliwości, że Piotr Gamrat był najstarszym z czterech synów szlachcica Stanisława Gamrata z Samoklęsk w roku 1502 już nieżyjącego, gdy sam liczył lat zaledwie 15, który jemu i trzem młodszym braciom, z pomiędzy których Jan z poręki i wpływu prymasa został wojewodą płockim i równie jak ten używał herbu Sulima, pozostawił w spuściźnie oprócz innych niezawodnie posiadłości nabyte przez przodków jego wójtostwo w miasteczku królewskiem Osieku w ziemi bieckiej. Z tego samego rodu, gdy jeszcze w świetniej-szych zostawał stosunkach pochodzili: Stanisław Gamrat, kasztelan połaniec k i starosta sądecki, występujący na przywilejach w początku wieku XV8), tudzież Jan Gamrat, o którym pisze Kromer, że uprzedziwszy poselstwo polskie po zgonie króla Władysława Jagiełły wyprawione do cesarza Zygmunta, wprowadził go w błąd, jakoby mu toż poselstwo w imieniu stanów powierzyć chciało opiekę nad małoletnim synem zmarłego monarchy, Władysławem, czego cesarz gorąco pragnął4), i nareszcie Mikołaj Gamrat, dziekan płocki, o którym niżej będzie 1) Długosz Lib. Beneficior. t. II, 287: „Kanthy Gandky, villogium seu ex-crescentiae quaedam agrorum, quarum haeres... Gamrath... etc." — 2) Acta decr. Capit Cracov. III, 272. — 3) Akta grodzkie i ziemskie lwowskie t. VII, 60. Sam Stanisław Gamrat przywilejem wydanym w Sączu 25 czerwca roku 1416 że Jan Franczuch ż Nosaszowic oczyścił się z zarzutu uczynionego mu przez Pełkę z Nosaszowic (Nos Stanislaus alias Gamrath, castellanus Polanecensis et capitaneus Sandecensis etc.). — Rzyszczewski i Muczk. 1. c. I, 311 świadek na przywileju unii pomiędzy Polską a Litwą z 3 stycznia r. 1433. — 4) Tamże I, 316 świadek na przymierzu pomiędzy królem Władysławem a bratem jego Zygmuntem w. ks. litewskim zawartem w Korczynie 27 lutego r. 1434. 12* 92 mowa. Lecz mniejsza o przodków prymasa; nam chodzi głównie o historyczne naznaczenie pochodzenia, do życiorysu niezbicie potrzebne, któreśmy na mocy dokumentów wykazali, a przez to na samym wstępie podali wskazówkę, z jaką ostrożnością należy korzystać z źródeł wyżej przytoczonych, które o temże pochodzeniu tak błędne i niedorzeczne przytaczają wiadomości. Niedorzeczne zaś dla tego, że chociażbyśmy nie mieli powyższego dowodu Gamrata, niepodobnaby było dać podaniom wiary, ażeby w owych czasach, w których szlachta więcej i goręcej niż kiedykolwiek przestrzegała złotej woluośei swojej z szkodą i upośledzeniem innych stanów, na której nalegania król Zygmunt odnowił dawne prawo de non recipiendis plebeis i wyjednał bullę papieża Leona X w r. 1515 uświęcającą toż prawo, odtąd, jakeśmy na innem miejscu pokazali tak ściśle przestrzegane, że oprócz kilku kanoników doktorów stanu nieszlacheckiego do przedniejszych kapituł nikogo absolutnie do nich nie dopuszczano, syn zwyczajnego włościanina lub owczarza, nie mający stopnia akademickiego i naówczas daleki jeszcze od dworu królewskiego, mógł osiągnąć kanonią przy najpierwszej w kraju kapitule gnieźnieńskiej i prałaturę w kapitule płockiej, jak się to niżej pokaże. Cóż dopiero powiedzieć o wyniesieniu przez niego nawet przy najświetniejszych u dworu i całego stanu szlacheckiego względach brata swego do godności wojewody mazowieckiego? Czyżby go butni Mazurzy na szablach nie byli roznieśli, wiedząc że nie był szlachcicem? Tymczasem ani arcybiskupowi, ani wojewodzie nikomu nie śniło się bądź w sejmie bądź w senacie czynić jakichkolwiek w tej mierze zarzutów. Zawiść tylko i złośliwość pokątnie szarpała sławę obydwóch oszczerstwem, i ono przeszedłszy do potomności stało się źródłem, na którym usnuto wieści pisarskie o Gamratach. Nasz Piotr urodził się roku 1487, według napisu nagrobkowego bowiem liczył przy zgonie 58 lat wieku. Okazując od dzieciństwa bystrość rozumu i chęć do nauk, oddany został przez krewnych lub opiekunów do szkół krakowskich, których zapewne dla braku funduszów nie ukończył, przynajmniej nie znajdujemy go ani w metryce uniwersyteckiej, ani w wykazach promowowanych uczniów akademii. Podczas pobytu swego na naukach w stolicy postarał się wraz z braćmi o odnowienie owego przywileju na wójtostwo w Osieku, o którem wyżej mówiliśmy. Czy to w Krakowie, czy też na innem miejscu, wpadł w oko biskupowi płockiemu, Erazmowi Ciołkowi, który go polubił i na dwór swój przyjął, zkąd wnosić należy, że się już wówczas musiał odznaczać zdolnościami, bystrością i zręcznością, jeżeli sobie umiał zasłużyć na względy i opiekę tak znakomitego męża, jakim był biskup płocki. Wszyscy biografowie Gamrata podają jedno-zgodnie, że Ciołek wyjeżdzając w poselstwo do Rzymu, zabrał młodego Piotra ze sobą, a nawet utrzymują, że go uczynił marszałkiem dworu swego. Żaden jednakże nie podaje przy którem poselstwie to się stało. Wiadomo, że Ciołek odbył pierwsze poselstwo do Rzymu, zanim został biskupem w roku 1501 i drugie w roku następnym, kiedy jeszcze Gamrat był w szkołach krakowskich, jako biskup płocki zaś posłował w początku roku 1505 do Juliusza II, w roku 1506 lub na początku roku 1507 ponownie do tegoż papieża, a nareszcie w roku 1518 93 do Leona X1). Prawdopodobnie towarzyszył Gamrat dobroczyńcy swemu do stolicy chrześciańskiego świata dopiero przy trzeciem lub czwartem poselstwie, mając natenczas lat przeszło dwadzieścia, lecz nie w urzędzie marszałka, bo do niego był za młody. Nie mógł też i później marszałkować w właściwem znaczeniu wyrazu na dworze biskupa, bo skoro w roku 1519 był już prałatem płockim, a poprzednio wiejskim plebanem, jak to niżej zobaczymy, toć musiał się poprzednio gotować do stanu duchownego. Z ścisłego stosunku jaki młodego Piotra łączył z biskupem, że go wykonawcą woli swej ustanowił i aż do śmierci nieodstępnym i najwierniejszym miał powiernikiem, wnosić należy, że się na seryo losem jego opiekował i nie do samej posługi dworskiej go używał, ale się jego wykształceniem i zaprawieniem do wyższej karyery zajmował, zwłaszcza kiedy w nim poznał odpowiednie do tego zdolności. Wątpić należy, ażeby Gamrat miał się w Rzymie oddawać systematycznym studyom, aby zwiedzał uniwersytet rzymski, bo do tego zbywało mu na odpowiednim czasie, ale tego zaprzeczyć nie można, że przez obejście z Ciołkiem i znakomitościami Rzymu przy swojej wrodzonej bystrości nielada przeszedł szkołę, którą uzupełnił prywatną nauką i doświadczeniem. Prawdopodobnie pomiędzy rokiem 1509 a 1518, w którym przeciągu czasu biskup Ciołek przebywał w kraju, przysposobił się młody Gamrat do święceń kapłańskich i takowe z rąk dobroczyńcy swego odebrał i w tymże czasie ustanowiony został plebanem w miasteczku Wyszkowie. Kiedy Ciołek w roku 1518 po raz ostatni jeździł do Rzymu, zkąd już do kraju nie powrócił, miał przy boku swoim Gamrata nie jako marszałka dworu, ale jako kapłana, powiernika, doradzcę i przyjaciela, w czem najlepszy dowód, że go sobie na takiego a nie na sługę wychował. Jak dla mnóstwa innej młodzieży dwory ówczesnych panów były poniekąd akademiami, gdyż na nich nabywała poloru, znajomości dyplomatycznych, wiadomości historycznych i politycznych, poznania świata i ludzi, lubo wielokrotnie intryg, podstępów i obłudy, tak i dla Gamrata dwór biskupa i tylokrotnego posła królewskiego, męża wykształconego, ambitnego i przebiegłego stanowił nielada szkołę, która mu do jego dalszej karyery otworzyła drogę. Od roku 1519 Gamrat przebywał na dworze Ciołka już jako prałat scholastyk płocki, które dostojeństwo otrzymał po blizkim krewnym swoim Mikołaju Gamracie, wyniesionym w tymże roku na dziekanią płocką. Za jego niezawodnie wstawieniem się Ciołek postarał się dla ulubieńca swego o prowizyą apostolską na wakującą scholasteryą, na którą w tymże roku został installowany2). Dostojeństwo prałackie otworzyło mu drogę do szerszych kół społeczeństwa rzymskiego i dało go poznać wyższym sferom duchownym stolicy świata chrześcijańskiego, co się niemało przyczyniło do obudzenia w nim ambicyi i żądzy coraz większego wyniesienia się zwłaszcza w coraz ściślejszym stósunku i przy-jacielskiem obcowaniu z Ciołkiem, prałatem ambitnym bez miary, lubo z drugiej strony miał sposobność z jego życia przekonać się ku własnej przestrodze, jak 1) Zob. nasz Żywot Ciołka pomiędzy Prałatami i Kanonikami Gnieźń. — 2) Acta decr. Capit. Plocensis vol. II ad a. 1519, 94 nieznośnym i dotkliwym jest skutek doznanych zawodów i omylonych nadziei, albowiem ten znakomity mąż stanu, doznawszy przeszkód ze strony króla i ziomków w osiągnieniu kapelusza kardynalskiego, ze strony ostatnich nadto przykrości z powodu podejrzanego pochodzenia swego i dumy, z zgryzoty i zmartwienia umarł zawcześnie w Rzymie, uczyniwszy ulubionego Gamrata wykonawcą ostatniej woli swojej1). Ten zamknąwszy dobroczyńcy swemu oczy i zwłoki jego w kościele N. Maryi Panny dell Popolo na wieczny złożywszy spoczynek, powrócił do kraju i osiadł na swej prałaturze w Płocku, obok której trzymał probostwo wyszkowskie. Powszechnie utrzymują, że Gamrat powrócił do kraju bez znaczenia, stósunków i przyjaciół i tam dobijać się dopiero musiał stanowiska. Tak jednakże nie było. Umiał on przy swojej zręczności i obrotności pamiętać o sobie i nie tylko u osób wpływowych w Rzymie pozyskać sobie względy, ale postarać się o przysługi względem króla swego i rzeczypospolitej, a przytem zawiązać bliższe stosunki z przebywającymi tamże rozmaitymi prałatami i panami polskimi. Prawdopodobnie uciekała się do jego pośrednictwa królowa Bona, szukając protekcyi dla biskupów i prałatów względami i pieniędzmi garnących się na stolice biskupie i donośne prebendy, któremi przebiegła Włoszka szafowała. Nadto miał w kapitule płockiej stryja czy też bliskiego krewnego w osobie wyżej wspomnianego dziekana, Mikołaja Gamrata, męża wpływowego, którego jak niżej zobaczemy, król używał do misyi dyplomatycznych w Rzymie. Przy takich stósunkach nie trudno mu było o protekcyą w kraju, którą znalazł rychło za pośrednictwem szczególniejszem Piotra Kmity, wojewody krakowskiego, późniejszego marszałka w. koronnego. Ten wpływowy mąż stanu polubiwszy młodego prałata, zalecił go królowej Bonie2), której dziwnie przypadł do smaku tak dla dokładnej znajomości języka włoskiego jako i przyrodzonego dowcipu, zręczności i gładkości w obejściu i wierności dla dobroczyńcy swego, Ciołka, którego w jego przykrem położeniu nie opuścił do końca. Pragnąc w nim pozyskać miłego i wiernego sługę, któregoby bezpiecznie używać mogła za narzędzie do swych intryg, zaszczycała go nadzwyczajną uprzejmością i względami, a dogadzając jego ambicyi przez łaski i promocye, podbiła go sobie zupełnie i naj-zaufańszym powiernikiem swoim uczyniła, w miarę wiernych usług i poświęcenia się dla niej coraz więcej do niego się przywięzując. Wkrótce też posypały się z łaski monarchini rozmaite na wiernego sługę chleby duchowne i dostojeństwa. Nasamprzód uzyskał donośne probostwo kolegiaty pułtuskiej, będąc poprzednio przez czas niejaki archidyakonem przy tejże kolegiacie. Jako scholastyk płocki i proboszcz pułtuski otrzymał na dniu 1 czerwca roku 1524 od królowej Bony prezentę na kanonią gnieźnieńską najprzód zawakować mającą na mocy udzielonego jej przez papieżów Leona X i Klemensa VII przywileju obsadzania po jednej wakującej prałaturze lub prebendzie w kapitułach: gnieźnieńskiej, krakowskiej i poznańskiej3), którego wykonawcą ustanowiony był Piotr Tomicki, 1) Zob. nasz Zywot Erazma Ciołka. — 2) Vita Petri Kmithae 1. c. f. 1617. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber installat. A, 257: „Bona, Dei gracia Regina Polonie, 95 biskup poznański i podkanclerzy koronny1). Przeszło dwa lata czekać musiat na urzeczywistnienie udzielonej sobie nominacyi czyli prezenty, ponieważ nie było żadnego odpowiedniego wakansu, dopiero po zgonie kanonika Andrzeja Świątkowskiego zgłosiwszy się do kapituły metropolitalnej z odnośnemi dokumentami, na dniu 2 sierpnia roku 1526 przez prokuratora swego, Andrzeja z Rymanowa, wikaryusza gnieźnieńskiego właśnie podczas grasującego w Gnieźnie i okolicy morowego powietrza został na kanonią metropolitalną installowany2). Magna Dnx Lythwanie Russie, Prussieque eto. domina etc. Rndo in Christo patri do-mino Petro, Episcopo Poznaniensi ac Regni nostri Vicecancellario, iudici et executori a sancta sede apostolica ad infrascripta dato et specialiter deputato, sincere nobis dilecto, salutem et favorem nostrum regalem. Noverit pateruitas vestra qualiter Sanetissimus felicis recordationis Leo papa decimus faeultatem nominandi tres personas ad tres Ecc-lesias, videlicet Metropolitanam Gnezuensem, Cathedrales Poznaniensem et Cracoviensem nobis nuper per suas patentes Kteras in forma brevis concesserat, quas demum, ante-quam nos ad eosdem Ecclesias vel earum alteram aliquam personam idoneam nomina-remus, per regulas tam ipsius Leouis X, quam boue memorie Adriani sexti nuper vita functi revocatas Sanctissinms dominus Clemens divina providencia papa septimus in litera presenti revalidavit, ac maiori pro cautella nobis concessit, deuuo, pront in eisdem pre-fati Sanctissimi patris domini dni Clementis pape revalidacionis literis desuper confectis plenius continetur. Nos igitur vigore dictarum literarum apostolicarum ac potestatis et facultatis nobis in eisdem concessarum venerabilem Petrum de Gamratis, scholasticum Plocensem, virum idoneum ad unum ex tribus istis beneficiis ecclesiasticis, alias ad cano-nicatum et prebendam, dignitatem, personatum, administrationem vel officium, quod ex illis in prefata Ecclesia Metropolitana Gneznensi prius vacaverit, aut quos, quam vel quod prefatus Petrus infra tempus in dictis literis apostolicis expressum acceptaverit seu aceeptare duxerit... nominamus... etc. Actum et datum Cracovie prima mensis Junii anno Domini MOlesimo quingentesimo vigesimo quarto. Bona Regina s. m. scr." — 1) Avchiv. Capit. Gnesn., Liber installat. f. 254—259. — 2) Tamze A, 253: „In nomine domini amen. Sub anno nativitatis eiusdem Millesimo quingentesimo vigesimo sexto Indiccione quartadecima die vero Jovis secunda mensis Augusti, Pontificatus Sanc-tissimi in Christo patris et domini dni Clementis divina providencia pape septimi anno ipsius tertio hora terciarum vel quasi in Venerabilium dominorum Stanislai Myelzynskj Custodis, Joannis Groth de Ruda decretorum, Joannis Bussynskj, Andrea Grodzyczskj medicine doctorum et Alberto Zaluskj, Prelatorum et Canonicorum Ecclesie Metropolitane Gnezneusis in loco capitulari capitulariter congregatorum, meique notarii publici et testium infrascriptorum ad hoc voeatorum specialiter et rogatorum presencia constitutus personaliter honorabilis dominus Andreas de Rymanow, predicte Ecclesie Gneznensis vicarius et precurator legitimus venerabilis domini Petri de Gamrathy, Scholastici Plo-censis et Prepositi Pulthoviensis exhibito mandato signo et subscriptione solitis discreti Stanislai Bartholomei de Ploczska clerici Plocensis diocesis auctoritate apostolica notarii publici, vigore processus nominacionis sacre Mtis Reginalis, Serenissime Regine Bone, Dei gratia Regine Polonie per olim Leonem X, Adrianum ac Clementem feliciter mo-dernum, summos Pontifices eldem graciose concesse sub titulo et sigillo Rmi in Christo patris et domini Petri Dei gracia Episcopi Cracoviensis et Regni Polonie Vicecancellarii signo et superscriptione solitis discreti Jacobi de Oboruyki clerici Poznaniensis diocesis auctoritate apostolica notarii publici subscriptis, quem tunc realiter exhibuit, eosdemque dominos Prelatos et Canonicos sic, uti prefertur capitulariter congregatos requisivit, quatenus ipsum dominum Petrum scholasticum iu Canonicum et Confratrem in persona sui procuratoris ad Canonicatum et prebendam vocantes pev mortem et obitum olim vene 96 Z akt kapitulnych nie pokazuje się, aby kiedykolwiek jako kanonik postał w Gnieźnie. Jedyna tam o nim zachodzi wzmianka pod dniem 23 października roku 1527, że przez kanonika Feliksa Naropińskiego tłumaczył się z swego nieprzybycia na kapitułę jeneralną1). W roku 1527 podczas napadu Rzymu przez wojska cesarskie pod dowództwem książęcia Bourbon i dokonanej tam straszliwej rzezi zginął przebywający tam właśnie naówczas z polecenia królewskiego pomiędzy mnóstwem Rzymian i znacznej liczby Polaków Mikołaj Gamrat, dziekan płocki, jak dowodzi list biskupa Tomickiego pisany do kanonika gnieźnieźnień-skiego Jakóba Szucza z Poznania, w którym mu winszuje, że szczęśliwie uszedł tejże rzezi2). Za usilnem staraniem się królowej i przyczyną biskupa płockiego, Andrzeja Krzyckiego, opróżniona dziekania płocka dostała się naszemu Piotrowi, prawdopodobnie już w początku roku 15283). Wkrótce po installacyi jego na tę prałaturę, do której obsadzenia papież miał prawo tą razą, ponieważ Mikołaj Gamrat umarł w miejscu kuryi rzymskiej, lecz na prośby króla i królowej do ich zostawił ją dyspozycyi, znalazł się jako pretendent do niej jakiś Niemiec, opatrzony w prowizyą apostolską i domagał się installacyi. Wskutek tego król Zygmunt w liście pisanym z Wilna dnia 7 października ujął się za Gamratem i prawem swojem u papieża Klemensa VII i pośrednictwem kardynała protektora Polski wyjednał Gamratowi spokojne posiadanie dziekanii4). rabilis Andree Swyanthkowskj, Canonici Gneznensis reciperent, stallum in choro, vocem et locum in Capitulo ac possessionem earundem Canonicatus et prebende realem et actu-alem assiguarent. Qui quidem domini Prelati et Canonici, visis predictis literis et perlectis responderunt, paremus mandatis apostolicis, solum dominus Scholasticus satisfaciat statutis et consuetudinibus, que circa recepcionem fieri solent prefato Andrea pro-curatore allegante decem marcas cum prefato processu nominacionis apud olim Andream Swyathkowskj relictas et depositas ad effectum vacacionis fiende, asserendo se nihilo-minus parere mandatis dominorum cum protestacione solita. Et domini prefati responderunt, eo celerius faciatis vestra facta, que in talibus de iure et consuetudine fieri sunt solita Tandem superveniente die solis, que fuit decima nona eiusdem mensis Augusti prefatus dominus Andreas, procurator dicti domini Petri Scholastici coram venerabilibus dominis Joanne Groth de Ruda decretorum doctore et Alberto de Zaluskj, Canonicis Gneznensibus in choro eiusdem Ecclesie Metropolitane Gneznensis post missam magnam, protunc duntaxat circa Ecclesiam presentibus, facta protestacione de absencia dominorum dominorum Prełatorum et Canonicorum propter seviciam pestis absencium, parentes man-dato et decreto, repositis decem marcis iuxta tenorem statuti, petivit, quatenus ipsum dominum Petrum Scholasticum in Canonicum et confratrem sic, ut prefertur, reciperent, eidemque possessionem realem et actualem eorundem Canonicatus et prebende assignarent. Qui quidem domini prefati parentes literis apostolicis... ipsum in Canonicum Gneznensem Canonicatus et prebende sic ut premissum est vacancium in fratrem receperunt... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. V, 126. — 2) Acta Tomiciana t. IX, 307, 308: „Quan-tum animi dolorem de direpcione urbis Rome et sanctissimi domini nostri reverendissimo-rumque dnorum cardinalium et aliorum prelatorum et procerum ecclesie conceperimus... dici non potest... Nos utcunque dolemus ex corde mortem domini olim Nicolai Gamrati, decani Plocensis et aliorum nostratium, si qui in illo primo impetu et tumultu militum cesarianorum istic perierunt, quando tamen certo cognovimus, vos vivere et superstitem esse cepimus ex hoc singularem animi nostri voluptatem... etc." — 3) Acta decr. Capit. Plocensis II, de cod. a. — 4) Theiner 1. c. t. II, 459. 97 Do niej i innych prałatur i kanonii przybyła mu dnia 11 kwietnia roku 1529 scholasterya, a w miejsce jej dnia 10 marca roku 1532, gdy już był biskupem kamienieckim, dziekania warszawska1). Biskupstwo kamienieckie doszło go roku 1529 lub w początku roku 1530, w ostatnim czasie bowiem zachodzi w aktach kapituły jako nominat2). Promocya ta nie była dla niego powabna, gdyż dyecezya kamieniecka położona na pograniczu dalekiem, podlegała ciągłym napadom Tatarów i ztąd nie miała ani należytej organizacyi, ani nie dawała biskupowi bezpiecznego pobytu, nie mówiąc już o szczupłych i nie odpowiednich godności biskupiej i senatorskiej dochodach, lecz Gamrat wolał, jak słusznie zauważa Bartoszewicz, czekać na dalsze promocye na biskupstwie, aniżeli na godnościach kapitulnych), zwłaszcza że obok biskupstwa, ze względu na jego ubóstwo pozwolono mu zatrzymać wszystkie dotąd posiadane prałatury, kanonie i beneficya. Wiedząc dobrze, że biskupstwo kamienieckie było tylko przejściową dla niego posadą i że z niego przy nadarzonych wakansach postąpi na przedniejsze, nie kwapił się bynajmniej do zajęcia się na miejscu jego losem, i bodaj, czy raz tam postał. Wolał on pilnować dworu, z którego wydaliwszy się na Podole, łatwo mógł być zapomnianym i uprzedzonym przez tych, którzyby tam jego zajęli miejsce. Pięć lat posiedziawszy na stolicy kamienieckiej, na której żadnej zgoła po sobie nie zostawił pamiątki, otrzymał w sierpniu roku 1535 po Janie Cho-jeńskim przeniesionym na biskupstwo płockie katedrę przemyską3). W dwa miesiące później (dnia 29 października) umarł Piotr Tomicki, biskup krakowski. Gamrat ufny w protekcyą królowej i pomoc sprzyjającego mu wielce Piotra Kmity, począł zabiegać o pozyskanie pieczęci mniejszej i miał tem pewniejszą nadzieję zostania podkanclerzym koronnym, że od pewnego czasu biskupi przemyscy z powodu szczupłych biskupstwa swego dochodów przy wakansacb kanclerskich szczególniej byli uwzględniani. Król Zygmunt jednakże znając dokładnie rozum, naukę i doświadczenie w sprawach publicznych Cbojeńskiego, postanowił niezłomnie jemu oddać wakującą po Tomickim pieczęć koronną i lubo ten zamiar swój trzymał w tajemnicy, królowa Bona zgadując go więcej, aniżeli o nim wiedząc, poczęła naprzeciw Chojeńskiemu na korzyść Gamrata przy pomocy jego, Kmity, Andrzeja Krzyckiego niechętnego ku poprzednikowi swemu na stolicy płockiej, że się domagał na seryo należących mu się z biskupstwa płockiego dochodów i innych zwolenników swoich intrygować, co Gamrata tak dalece w nadziei uzyskania pieczęci utwierdziło, że u Chojeńskiego sprawującego intermistycznie urząd podkanclerski uprosił sobie potrzebne dzieła tudzież zamówił sobie biegłych sekretarzów i pisarzów do przyszłego bióra swego. Na sejmie w roku 1536 w dniu do rozdawania urzędów naznaczonym Piotr Kmita, wojewoda krakowski i w. marszałek koronny stanąwszy obok tronu, miał mowę zwyczajną przy oddaniu pieczęci. Gdy przyszedł do zwrotu właściwe zawierającego pobudki oddania pieczęci i nie wymieniwszy osoby, tylko godność bi 1) Bartoszewicz w Tygodn. illustr. warszaw, t. IX, 122. — 2) Acta decr. Capit. Plocens. II, ad a. 1530. — 3) Pawłowski, Premislia sacra f. 235, 236. Tom III.         13 98 skupią przyszłego kanclerza stósowne do niego wypowiedział zdanie, Gamrat pewny że one do niego się odnoszą, powstał, lecz król w tej chwili odezwał się do niego: „Usiądźcie Księże biskupie, bo to nie Was dotyczy," marszałek koronny zaś poinformowany przez króla, odezwał się do Chojeńskiego, jemu pieczęć koronną w imieniu monarchy ofiarował. Tak opisuje to zajście na sejmie rzeczonym wspomniany wyżej autor życiorysu Piotra Kmity1), za którym powtarzają je wszyscy biografowie Gamrata i inni pisarze nasi. O ile opis ten zgadza się z prawdą trudno dociec. Być może, że coś podobnego zaszło na sejmie przy rozdawaniu pieczęci, ale czy tam takie biskupa przemyskiego spotkało upokorzenie, wątpić należy, ponieważ autor widocznie mu niechętny co do pochodzenia jego tak grubo pominął się z prawdą, aby go poniżyć przed potomnością. Wiadomą jest zresztą rzeczą, że nietylko król ale i małżonka jego Bona, Chojeńskiemu wielce sprzyjali i już same względy sędziwego monarchy ku Gamratowi garnącemu się do pieczęci nie dopuściłyby takiego skonfundowania go wobec senatu, przez coby dłuższy pobyt jego u dworu niepodobnym uczynił, a tem niepodobniejszym następne promocye. Tymczasem niedługo po owym rzekomym na sejmie wypadku, gdy Chojeński z biskupstwa płockiego przeniesiony został na krakowskie, w r. 1537, król tak z własnego popędu, jako i na proźby królowej Bony mianował 1) Tita Petri Kmithae Ł c. f. 1619, 1620: „Persuasum certumque Regina cum suis habebat, quod Rex ad assiduas et importunas eius preces Cancellariatum Regni daturus fuisset Gamrato, qui spei iam indubie plenus poposcit a Choienicio Cancella-riae perito libros Cancellariae, Notariosque ac scribas peritos, quos illi Choinicius libe-raliter se daturum obtulit. Nam non putabat hoc officium mandari sibi debere, eo quod et statutum et Reginam et alios plurimos praecipue vero terrarum nuntios obstare sibi videret. At Rex tacitus, cognitam habens Choinicii doctrinam, magnitudinem animi, prudentiam in consilio et rerum magnarum usum, hunc ipsum Cancellariatum illi ser-vabat. Adveniente itaque die distributionum officiorum, frequens cum adesset Senatus, Petrus Kmitha Palatinus et Capitaneus Cracoviensis Regni Marschalcus assurgens Regis iussu verba haec cum faceret: sacra Reg. Maj. Dominus noster clementissimus sciens hunc morem a majoribus suis Serenissimis Begibus Poloniae observatum, ut praecipua Regni officia, utisunt Cancellariatus, Marschalcatus, Campiductoratus, Thesaurariatus, quoties vacarent, nonnisi in Comitiis Regni conferantur, noluit sua Maj. in hac prae-senti Cancellariatuum distributione contra hunc vetustum ac a se servatum morem novi quidquam admittere, cvi satisfaciens etiamnum Cancellariatus in praesens vacantes in his Comitiis Regni consiliariis suis, quos dignos ad id iudicavit, distribuere conferreque de-crevit. Cognitam itaque habens Maj. eius regia doctrinam, iurisprudentiam, rerum magnarum usum, eloquentiam, fidem ac integritatem vestrae Reverendissimae Dominationi (ad haec verba assurgit Gamratus, credens illa ad se dici Rege illi dicente: Sedeatis non vos estis, pudore confusus consedit, Marschalco interim ad Choinicium verba conti-nuante) Reverendissime domine Episcope Plocensis, creat eius Majestas Reverendissimam Dominationem vestram Regni sui Cancellarium et sigillum ei per me tradit, creditque eius Maj., quod Reverendissima Dominatio vestra munus hoc publicum amplissimum ita geret, quemadmodum integritas et spectata eius fides et Regis Regnique dignitas expossit... Varie tuuc affectos erat videre cum ceteros consiliarios ac uuntios furiose clamosos, alios quidem gaudentes, alios dolentes. Tum vero hos duos Episcopos, quorum alter de stulta spe dejectus, fabula hominum fuit; alter vero praeter spem efectus honorem ac laudem est consecutus.... etc." 99 Gamrata biskupem płockim1). Otrzymawszy łatwo potwierdzenie od papieża Pawła III pożegnał się w początku roku 1538 z dyecezyą przemyską, w której oprócz kilku rozporządzeń dotyczących dóbr biskupich i nadania kościołowi w Radymnie dwóch grzywien rocznego czynszu z tychże dóbr na utrzymanie organisty2), żadnej innej po sobie nie zostawił pamiątki, i dnia 8 lutego r. 1538 objął rządy dyecezyi płockiej3). Tu chociaż tylko kilka miesięcy pasterzował, więcej zdziałał, aniżeli na dwóch poprzednich stolicach biskupich, albowiem dnia 20 lipca wydał list pasterski do dyecezyan, nakazując w nim publiczne modły o powodzenie dla oręża polskiego w przyszłej wojnie z Wołochami4). W Pułtusku wybudował w ogrodzie pod zamkiem biskupim kościółek świętej Maryi Magdaleny, dotąd istniejący, w którym umieszczone są portrety wszystkich biskupów płockich5). Na sejmie piotrkowskim w roku 1538 wymową i hojnem podejmowaniem u siebie nakłaniał posłów wzburzonych do spokojnego obradowania nad losami rzeczypospolitej zagrożonej wojną wołoską, lecz dobre chęci i rady jego nie na wiele się przydały wobec ówczesnego usposobienia szlachty i nie zapobiegły rokoszowi jej pod Lwowem w tak zwanej wojnie kokoszej, o której wyżej była mowa8). Na dniu 11 marca roku 1538 rozstał się z tym światem Jan Chojeński, biskup krakowski. Opinia powszechna naznaczała następcą jego Łukasza Górkę nominata biskupa kujawskiego, pana bogatego, możnego, dumnego, lecz bardzo uzdolnionego i wziętego. Ponieważ jednakże nie kwapił się z darami dla królowej Bony, w czem go uprzedził Gamrat7), ku powszechnemu ździwieniu i nieu-kontentowaniu król Zygmunt nakłoniony prośbami małżonki, jemu udzielił nominacyą na osierocone biskupstwo w kilka zaledwie dni po zgonie Chojeńskiego. Obrany kanonicznie już dnia 31 marca tegoż roku przez kapitułę krakowską ulegającą jak wszystkie inne kapituły woli monarchy8), na mocy potwierdzenia papieża Pawła III objął rządy dyecezyi w wrześniu tegoż roku a w dniu 26 października odbył uroczysty wjazd na stolicę krakowską, przy której sposobności witał go w imieniu kapituły dziekan jej, Samuel Maciejowski mową łacińską napisaną przez Stanisława Hozyusza, późniejszego kardynała. W mowie tej pięknym stylem napisanej wielbi go Maciejowski czyli raczej Hozyusz z jego nadzwyczajnej szczodrobliwości, w której nie zna granic a przedewszystkiem z podbicia sobie serc wszystkich stanów ludzkością, uprzejmością, dobrotliwością i hojnością dla wszystkich tak dalece, że się z nim nikt w tej mierze równać nie mógł9). 1) Acta histor. res gestas Polon, illustrantia (Cardinalis Hosii epistolae) t. IV, 422. — 2) Pawłowski, Premislia sacra fol. 235, 236. — Zacharyaszewicz, Vitae Episcopor. Plocens. i. 71. — 3) Acta decr. Capit. Plocens. III, ad eund. a. — 4) Krzyżanowski, Katedra Płocka str. 123. Bartoszewicz 1. c. str. 122, 133. — 5) Krzyżanowski 1. c. str. 123. — 6) Bartoszewicz 1. c. str. 122, 123. — 7) Bużeński 1. c. II, 254. Bartoszewicz 1. c. str. 122, 133. Łętowski 1. c. II, 112. — 8) Acta decr. Capit. Cracov. III, 195. Cardinalis Hosii Epist. 1. c. IV, 59. — 9) Cardinalis Hosii Epist. 1. c. IV, 62. Z mowy tej przytoczonej całkowicie godny uwagi ten ustęp: „Qui (Petrus Tomicki et Joannes Chojeński) tam triste nobis desiderium sui reliquerunt, 13* 100 Na biskupstwie krakowskiem rozwinął Gamrat chwalebną czynność i za-biegliwość nie tylko pod względem stawiania zapory herezyom, ale także utrzymania karności w duchowieństwie, lubo powaga jego i wpływ podkopane zostały przez własną kapitułę, której kilku wybitniejszych ambitnych i niespokojnych członków w sposób dotąd niesłychany występowało naprzeciw niemu publicznie w kościele z ambony, w kapitularzu, przy zebraniach, ucztach i na innych miejscach z zarzutami świętokupstwa, służalstwa i t. p., jak niżej zobaczemy, przez co w oczach całego duchowieństwa i ludu zdyskredytowany, nie zdołał ani na pierwsze ani na drugi wpływać tak jak pragnął i dla tego usiłowania jego były daremne. Rezydując stale w Krakowie, zajmował się pilnie sprawami dyecezyi, odprawiał uroczyste nabożeństwa, wglądał w sprawy kapituły, duchowieństwa świeckiego i zakonnego, nawiedzał kościoły, udzielał święcenia kapłańskie, nie zapominając przytem o dworze królewskim, z którym bezustannie najściślejsze utrzymywał stosunki. Biorąc udział w synodzie prowincyonalnym piotrkowskim w roku 1539 wraz z delegatami kapituły swojej: Stanisławem Borkiem i Jerzym Myszkowskim1), miał na nim mowę napisaną przez Hozyusza, z której wieje ciepło gorliwości o utrzymanie czystości wiary i podniesienia ducha kościelnego2). Za zasługę niemałą względem Kościoła i narodu poczytać należy Gamratowi, że zaraz po objęciu rządów dyecezyi krakowskiej przyjął na dwór swój bawiącego dotąd u poprzednika jego Marcina Kromera, znakomitego później dziejopisarza polskiego, któremu się prawdziwym okazał mecenasem, dając mu zabezpieczenie losu i możność zajmowania się badaniami naukowemi, jak tenże sam z wdzięcznością wyznaje. Używał on też tego uczonego męża do załatwienia spraw najważniejszych, którego też usilnym zabiegom u Stolicy apostolskiej zawdzięczał zatrzymanie obok arcybiskupstwa gnieźnieńskiego biskupstwa krakowskiego. Oprócz Kromera postawił on niemało innych ludzi zdolnych na nogi i słusznie przydawauo mu przydomek opiekuna uczonych. Sebastyan Marszewski, nulla ut id temporis longinquitas lenire potuerit, nisi tu potissimum successor datus esses, cui ad multa Dei munera, quibus illi affluenter ornati fuerunt, hoc accessit, quod vix quisquam fuit hominum memoria, qui tantum apud cunctos ordines gratia valeret, qui tanta sibi omnium summorum, mediorum et infimorum studia, amores, benevolentiam con-ciliasset. Te videmus magno quodam et excelso animo omnem pecuniam tuam ad bene-ficentiam liberalitatemque ita conferentem, ut eam contemnere prorsus et pro nihilo ducere videaris prae ut amicos tibi parare queas, quos omni auro qui dixit pretiosiores, is nihil potuit ad veritatem dicere propensius. Te consiliandae colligendeque gratiae artificio esse instructissimum, te minoribus hisce virtutibus, comitate, affabilitate, benefica in omnes voluntate, liberalitate, splendore, munificentia ita ornatum cernimus, ut anteponi tibi nemo, vis quisquam tecum queat his virtutibus comparari. Quibus tu tanta tibi eorum hominum studia adiunxisti, apud quos summa cum potestate versulare tanto tui cunctos amore inflammasti, ut ad nutum se tuum cuncti converterint, neque in mentem tibi venerit, optare quidquam, quod non incredibili concessu atque ardore tibi fuerit tributum... etc." — 1) Acta decr. Capit. Cracov. III, 224. — 2) Acta histor. res ge-stas Polon. illustrantia (Cardinalis Hosii Epist.) t. IV, f. 62. Mowa tu w całości przytoczona. 101 spółczesny poeta łacińsko-polski, nazywa Gamrata ojcem, dobrodziejem opatrznością i komorą dla ludzi garnących się do nauki. W dedykacyi książki swej: Vita et Martyrium Divi Stanislai temi do niego przemawia słowami: „Jeżeli cię Bóg dobry chować będzie na szczęście kraju i obronę Kościoła swego, nie będzie u nas więcej uczonego opuszczonego i ubogiego1). Ztąd się pokazuje, że Gamrat nie był nieukiem i gburem, jak to wielu utrzymuje, powtarzając jeden za drugim niczem nieuzasadnione podania. „Zakonni pisarze," mówi Juszyński do pierwszego tomu Dykcyonarza Poetów Polskich, „shańbili pamięć Gamrata, ale synod prowincyonalny roku 1542 oświadczył, co była powinna akademia krakowska dobrym chęciom i gorliwości jego. A chociaż pisarz życiów biskupów płockich listy jego własnoręczne do papieża zwie sobie cudzą pracą, to spółczesny Marszewski kładzie na dowód nauki jego, zaprzeczając aby gburem- był, iż kochał się w mężach uczonych, a miłował akademią krakowską, tę macierzę światła w kraju; a dla czego tuliły się do niego książki drukowane dla zaszczytu imienia jego." Wiedząc dobrze, że spółdziałanie z prałatami i kanonikami swymi w zgodzie i jedności wielce się przyczynić może do dobra dyecezyi, starał się biskup o ile możności najlepsze z nią zachować stosunki, uczęszczał na ich zebrania walne i partykularne i radził z nimi w rozmaitych sprawach kościelnych. Ta zgoda jednakże i harmonia trwały tylko do roku 1542; odtąd powstały scysye, skandaliczne sceny i nieporozumienia, które, jak się to niżej' pokaże, paraliżowały i udaremniały najlepsze jego zamiary i zabiegi. Na kapitule jeneralnej w r. 1540 wystąpił wobec senatu duchownego z następującemi przedstawieniami i projektami: domagał się wyprawienia z jej łona delegacyi celem zbadania na miejscu stosunków kościołów parafialnych w gnieździe swojem rodzinnem, Samoklęskach i w sąsiednim Skalniku, których uposażenie tak było szczupłe, że się odnośni plebani utrzymać z nich nie mogli, i przekonania się, czyliby nie było dobrze obydwie odnośne parafie połączyć w jednę; domagał się ustanowienia za duszę swoję anniwersarza na pewnych dziesięcinach stołu biskupiego z powodu założenia własnym nakładem wielkiego stawu w Lipówcu; żądał rewizyi sprawy dotyczącej winnicy kolegiaty sandomirskiej, zkąd kościół katedralny krakowski pobierał niegdyś wino, tudzież wywindykowania dziesięcin przez biskupa Tomickiego na wino do zakrystyi tegoż kościoła przekazanych, a przez następcę jego, Jana Latal-skiego cofniętych; ujął się za uczniami szkoły katedralnej, mającymi obowiązek śpiewania oficii divini i innych posług kościelnych, którzy od pewnego czasu tego obowiązku zaniedbali, ponieważ scholastyk nie opatruje ich w odpowiednie utrzymanie z fundacyi płynące; radził się co do zabójstwa plebana w Piaskach i względem postąpienia sobie z niejakim szlachcicem Ciołkiem, który pewnego kapłana wykonującego wyrok klątew na niego zapadłych ostrogami okrutnie poranił i sponiewierał i t. d. Do tych przedstawień i wniosków, świadczących wymownie, jak biskup Gamrat sprawami dyecezyi swej pilnie się zajmował, ka 1) Juszyński, Dykcyonarz Poetów Polskich t. I, 282. 102 pituła po większej części chętnie zastosować się przyrzekła i rad odpowiednich udzielała1). Dowiedziawszy się z zgrozą, ze żona mieszczanina krakowskiego, Melchiora Żelazowskiego, niewiasta ośmdziesięcioletnia, przeszła ną wiarę żydowską, kazał ją stawić przed sąd swój, poleciwszy teologom i mistrzom uczonym akademii krakowskiej, aby ją wybadali i należytem pouczeniem do uznania przewrotnego błędu przywiedli; lecz gdy obłąkana nie tylko uporczywie w zaślepieniu swojem trwała, lecz naprzeciw bóstwu Zbawiciela straszliwe bluźnierstwa miotała, kazał ją oddać w ręce świeckiej sprawiedliwości, która ją na spalenie na rynku krakowskim skazała2). Na dniu 29 sierpnia roku 1540 umarł arcybiskup Jan Latalski, którego miejsce zajął, jakeśmy wyżej widzieli, z łaski królowej Bony nasz Gamrat. Objąwszy rządy archidyecezyi przez prokuratora swego, Stanisława Borka, dnia 23 maja roku 1541, nie kwapił się wcale z odbyciem wjazdu na stolicę metro-politalną, ociągnąwszy go blisko półtrzecia roku. Rządy swoje w archidyecezyi rozpoczął ustanowieniem sufragana gnieźnieńskiego w osobie ulubieńca swego, Sebastyana Żydowskiego, o którem wyżej była mowa i rozdawnictwem własności arcybiskupiej. Co do pierwszego kapituła okazała mu się powolną, lecz co do drugiego stanowczy stawiła mu opór, odmówiwszy mu konsensu3). Równocześnie z Żydowskim wprowadził do kapituły metropolitalnej drugiego ulubieńca swego i szwagra brata swego Jana, wojewody płockiego, a bezpośredniego następcę swego na stolicy metropolitalnej, Mikołaja Dzierzkowskiego, naówczas dziekana i administratora płockiego sede vacante oraz nominata-biskupa kamienieckiego, udzieliwszy mu prowizyą na kanonią opróżnioną przez śmierć Jana Wilamowskiego, biskupa kamienieckiego, na mocy której prowizyi kapituła installowala go dnia 30 czerwca roku 15414). Na dniu 10 października tegoż roku nadał za konsen-sem kapituły członkowi jej, kanonikowi Wojciechowi Siemikowskiemu, w dożywocie dziesięciny stołu arcybiskupiego w Makowiskach i Bądkowie5). Na kapitule jeneralnej dnia 20 tegoż miesiąca i roku domagał się przedstawienia sobie kilku zacnych prałatów i kanoników na inkwizytorów błędów heretyckich do wyboru. Zgromadzeni członkowie tejże kapituły wybrali jednomyślnie: Macieja Śli-wnickiego, obojga prawa doktora, archidyakona, Dawida Poniatowskiego, kustosza Sebastyana Żydowskiego, nominata i elekta-sufragana gnieźnieńskich i Trojana ze Sleszyna, proboszcza kolegiaty łaskiej6). Którym z nich arcybiskup urząd inkwizytora powierzył, akta kapitulne nie pokazują. 1) Acta decr. Capit. Cracov. III, 272. — 2) Bużeński 1. c. t, II, 254, 255. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 200 sqq. — 4) Tamże VI, 202, 203. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 304b, — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 205: „De inquisitore heretice pravitatis. Ibidem Rndi et Vnrbles domini satisfacientes postulationi Rmi dni Archiepiscopi Gneznensis, domini sui colendissimi multis inter se de inquisitoribus heretice pravitatis habentes tractatus, Rndos dnos Mathiam Slywnyczkj Juris utriusque doctorem, Archidiaconum, Davidem Ponyathowskj Custodem, et Seba-stianum Zidowskj Electum Suffraganeum Ecclesie Gneznensis et dominum Troyanum, Prepositum Lascensem tanquam viros peritos et ad eiusmodi officium dignos sue R. D. nominaverunt et degerunt... etc," 103 Tymczasem podczas zabiegów i zajęć Gamrata dotyczących arcybiskup-stwa gnieźnieńskiego rozpoczęły się w Krakowie ze strony kilku członków kapituły tamtejszej nader dolegliwe i hańbiące napaści i upokorzenia, które go w dye-cezyi pozbawiły wszelkiego wpływu i powagi. Początkiem i głównym powodem tych zajść była scholasterya krakowska. W początku bowiem roku 1540 umarł scholastyk Mikołaj Bedleński, koadjut kanonika Jana Naropińskiego, który na mocy przysługującego mu z koadjutoryi prawa rzeczywistym został scholastykiem4). Nie zważając na to prawo, biskup Gamrat chciał koniecznie mieć następcą Be-dleńskiego faworyta swego, człowieka niegodnego, Benedykta Izdbieńskiego, kantora krakowskiego, późniejszego biskupa poznańskiego. Naropiński z przyrodzenia gwałtowny i popędliwy nie myślał bynajmniej prawa swego ustąpić, a gdy biskup Izdbieńskiemu udzielił prowizyi, pewna część zaś niechętnych Naropiń-skiemu członków kapituły do posesyi scholasteryi dopuścić go nie chciała, podczas gdy reszta ich w jego stawała obronie, rozpoczęła się zacięta walka pomiędzy nim a biskupem i Izdbieńskim, która doprowadziła do gorszących scen i skandalów. Naropiński udawszy się w obronie prawa swego do Stolicy apostolskiej uzyskał od niej napomnienie karne (monitorium poenale) naprzeciw biskupowi, nakazujące mu pozostawienie go przy jego prawie, ile że koadjutorya z prawem następstwa przez tęż Stolicę urządzoną została. Nie mogąc się zapewne dostać do mieszkania biskupa przez liczną służbę czujnie strzeżonego, gwałtowny i bezwzględny kanonik postanowił doręczyć biskupowi owo monitoryum w kościele napełnionym wiernymi w niedzielę. Właśnie biskup, ukończywszy nabożeństwo swoje w kaplicy świętej Trójcy zabierał się do wyjścia, aby uczestnić w procesyi przed sumą, gdy niespodzianie w bramie tejże kaplicy zjawił się Naropiński i żądał od niego, aby z rąk jego przyjął monitoryum karne Stolicy apostolskiej w sprawie scholasteryi krakowskiej. Biskup odpowiedziawszy mu z godnością, że kościół nie jest miejscem do odbywania podobnych interesów i że w domu swoim gotów każdego czasu przyjąć rozkazy Stolicy apostolskiej, poszedł dalej; lecz gdy się zbliżył do ławki przed grobowcem czyli kaplicą św. Stanisława, stanął przed nim Naropiński wraz z Piotrem Piotrowskim, notaryuszem publicznym, dworzaninem brata swego i po trzykroć wezwał silnym głosem tegoż no-taryusza, ku powszechnemu ździwieniu i zgorszeniu, ażeby biskupowi doręczył monitoryum. Lud cały, zwabiony krzykiem, otoczył tłumnie rzeczoną kaplicę, gdy biskup wielce zmięszany, nie tracąc powagi i spokoju, upominał napastnika aby się reflektował i krzykiem miejsca świętego nie znieważał, lecz monitoryum w kuryi biskupiej mu doręczył. Nic to nie pomogło, albowiem Naropiński nie zważając na miejsce i otoczenie w groźnej postawie i jeszcze silniejszym głosem wołał, że mu nic nie pozostaje, tylko w kościele doręczyć monitoryum, ponieważ do mieszkania biskupa przystępu znaleść nie może. Biskup widząc stanowczość przeciwnika i pragnąc jaknajrychlej koniec położyć zgorszeniu, siebie zaś od większej jeszcze ochronić zniewagi, rad nierad przyjął przez kanclerza swego pismo papiezkie i przyrzekł, być powolnym zawartym w niem poleceniom, przez co do 1) Niesiecki 1. c. I, 60. 104 piero namiętnego kanonika uspokoił, lecz tylko chwilowo. Na tę napaść publiczną i gorszącą zaniósł Gamrat przez kanclerza swego, Bartłomieja Gądkowskiego, skargę do kapituły1), która lubo mieściła w swem gronie niemało zwolenników Naropińskiego, nie mogła mu puścić bezkarnie tego niesłychanego wybryku i skazała go na utratę dystrybucyi codziennych i wykluczenie od obrad swoich przez sześć miesięcy względnie na tak długo, dopóki biskupa nie przeprosi2). Zacięty obrońca praw swoich nie poddał się wyrokowi kapituły, a widząc że biskup polecenia papiezkiego w owem monitoryum zawartego nie tylko wykonać nie myślał, ale naprzeciw niemu do Stolicy apostolskiej zaniósł apelacyą, tem otwar-tszą podjął z nim walkę, dopuszczając się naprzeciw niemu rozmaitych obelg i zniewag, jak świadczy oskarżenie przedłożone w imieniu biskupa przez wspomnianego kanclerza jego na sesyi kapitulnej dnia 28 stycznia roku 15413). Ka 1) Acta decr. Capit. Cracov. III, 281, 282. Skarga wytoczona przez biskupa w aktach kapitulnych pod dniem 29 października roku 1540 zapisana brzmi tak: „Quomodo dnus Joannes Naropinskj die dominica decima septima mensis istius in Ecclesia cathedrali Cracoviensi ante processionem cum eius Rma Do. in Capella sancte Trinitatis divinis obsequiis incumberet, ac ad processionem futuram de eadem Capella egrederetur, ipse dnus Joannes Naropinskj in porta Capelle predicte ad suam Rmam Do. accedens, dixit, ut non haberet pro malo, quod sue Rme dtione posset intimare literas apostolicas monitorii penalis in causa Scholasterie Cracoviensis. Et cum sua pa-ternitas ei responderet, ut eas ipsas literas apostolicas sibi non in Ecclesia, sed in domo seu curia sua episcopali intimaret, quas ibidem honeste, ut par est, excipere dignaretur, et interim rem expeditam esse existimans, venit per Ecclesiam dominus Episcopus usque ad scamnum ante tumbam divi Stanislai, ubi dominus Joannes Naropinski non habita ratione dignitatis pontificalis, nec loci nec temporis, Notarium publicnm Petrum Piotrkowski, fratris sui germani servum, ter voce valida et clamorosa, ut monitorium penale domino Episcopo intimaret, concitavit. Ad cuius clamorem validum et ingentem omnis populus in Ecclesia consistens accurrit, ubi dominus Episcopus iterum ei dixit, quod non clamaret in Ecclesia, sed ad domum curiamque suam cum eiusmodi monitorio loco et tempore opportunis descenderet. Ipse vero dnus Joannes Naropinski verbis impatientibus ac clamorosis et irreverenti vultu coram populi multitudine respondit, sibi non patere accessum ad domum et curiam dni Episcopi... Et sic postea dnus Episcopus literas monitorii penalis tum per se tum per Cancellarium suum reverenter suscepit ac illis, quantum in eo est, parere promittit, salvo tamen iure patronatus, pro quo Capitaneus suus Borzęczinensis loco et tempore suis iure experieretur... etc." — 2) Tamże III, 282. — 3) Tamże III, 289—291: „Ibidemque idem ipse venerabilis dnus Bartholomeus Grąthkowski ut et tanquam nuncius ac Cancellarius Rmi dni dni Petri, Dei gratia Episcopi Cracoviensis et designati Archiepiscopi Gneznensis, salutatis dominis nomine eiusdem Rmi dni nostri, in haec verba vel illis similia nuncium suum a Rmo dno nostro illi eommissum orsus est. Mirari plurimum Rmum dnum, quod Rude dominationes vestre in presentia Rmi dni nostri capitulariter die certo mensis Novembris congregati nnanimis votis in hoc convenirent, ut statuta et decreta capitularia observarent et se-cundum illorum tenores regerent, disponerent atque gubernarent. Et dominus Joannes Naropinski Custos et dominus Felix, frater eius Decanus Vladislaviensis, contra tenorem certi decreti ex generali Capitulo cum certa pena apposita contra tales, qui votis maioris partis adherere et parere noluerint, dum anno presenti die 29 Octobris ad certum tempus ipse dominus Custos refectionibus et ingrassu Capituli privaretur ob Jenitatem predicto Rmo dno Episcopo circa certi monitorii penalis intimationem, non solum non paruit, sed etiam interposita quadam eitatione certos dominos de Capitulo, videlicet do 105 pituła widziała się zniewoloną, napomnieć jednomyślnie winowajcę do porzucenia gorszącego sporu z biskupem, do publicznego przeproszenia go, cofnięcia zanie minum Decanum presentem, dominum Archidiaconum absentem, dnum Cantorem presentem, dominum Joannem Conarski presentem et fratrem eius dnum Stanislaum absentem ac dnum Bartholomeum Gąthkowski absentem, Canonicos Cracovienses (erant enim de Ca-pitulo missi in negotio limitum Radloviensium) ad iudicium et tribunal domini Pelicis Naropinski, Decani Vladislaviensis, aut sui subdelegati, pro executore certarum literarum apostolicarum se gerentis, citavit et evocavit sub certis penis gravibus in tali citatione contentis. Hortatusque est ibidem dnos de Capitulo prememoratus dnus Bartholomeus Gathkowski, Cancellarius et nuntius Rmi dni nostri, ut iuxta decretum procederent adversus dnum Custodem tanquam rebellem et contravenientem decreto et votis maioris partis dominorum de Capitulo. Quodsi exnunc facere renuerent, dnum Rmum amplius se hoc ab illis non petiturum. Adiecit preterea nomine eiusdem Rmi dni nostri dnus Cancellarius prefatus, quomodo dominus Custos vultu austero, manieibus oculis atque gestu die 25 Januarii apud eundem Rmum dnum nostrum, dum predicti domini capitu-lariter essent congregati, in faciem et oculos Rmi dni nostri dixerit: Vestra Bma domi-natio nititur me reprimere a iustitia mea luce meridiana clariore in Scholasteria Craco-viensi. Quem quidem gestum minacemque faciem tum Rmus dnus interferens respondit: Ego te a iustitia, si quam te habere pretendis, reprimere nolo, sed tantum ius meum et provisi mei iure mediante tuebor. Tum dnus Custos: Litigavi ego cum dno Arckie-piscopo Gneznensi de Lasco et cum fratre eius domino palatino Siradiensi pro institia mea, quam habui in bonis Piorunow, et tum vici, Solebamque educere ducentos, trecentos et ultimo habiturus eram quingentos equites, et non permisi me polestate illorum repel-lere a iustitia; et vestra Bma dominatio me Deo adiuvante non repellet a iustitia mea, que mihi competit in isto beneficio meo, et nullus alius erit scholasticus me vivente, nisi ego solus. Dnus vero Rmus dixit: Ego eiiam tuebor iure ius provisi mei et Capituli mei literasque apostolicas desuper concessas, sed si viribus certandum veniret, debellarem ego te decem equitibus. Et dnus Custos dixit: etiam uno equite. Que omnia verba suprascripta Rmus dnus pro iniura sibi accipere dignetur, quasi dominus Custos vellet innuere, quod per fraudem manuali pixide ipsum delere deberet. Et petit domiuus Can-cellarius prefatus istud declarari coram Capitulo, quo sensu aut animo dnus Custos verba illa protulerit. Ibidemque dominns Cancellarius nomine Rndi dni dixit, etiam grave ferre Rmum dnum, quod iu tali contentione dnus Custos dixerit hec verba vel illis si-milia: Domine Bme, certe nollem esse Boznowski, neque ero. Et dnus Rmus quesivit, quid esset hoc nollem esse Boznowski, dic mihi. Respondit dominus custos: dicem sed ad partem et in aurem veslre Bme dominationis. Dnus Rmus etiam istud obiectum graviter ad iniuriam revocavit, tanquam ipse esset occasio mortis dno Roznowski, quod sua Rma dominatio plane negat. Tamen per eundem dominum Cancellarium in Capitulo monuit dominum Custodem edissere parabolam istam. Et quod ibidem in presentia do-minorum dnus Rmus dixerit: vos domine Naropinski, ubicunque in Gapitulo estis, turbas movetis semper rixasque inter fratres excitatis. Et ob id olim Bmus dnus Thomicius, Episcopus Cracoviensis, non libenter vos vidit in Ecclesia sua. Curandum erit, ut vos sitis a nobis separati propter tales turbas et inquietudines tanquam ovis morbida. Hic rursus dominus Custos (ut dominus Cancellarius narravit) vultu illo truculenti, animo audaci et minaci dixit: Dne Bme, non sum ego ovis morbida, neque unquam fui; sum presbyter honeste vite et bonorum morum. Sed domine Bme, sunt hic magis morbide oves, magis infecte; mihi ista verba non competunt, magis aliis. Dorainus Rmus etiam admonuit per suum Cancellarium sepedictum, enarret dominus Custos in Capitulo, an ista verba ovis magis morbida protulerit in personam Rmi dni, an in aliquem ex dominis in Capi-tulo sedentibus. Tametsi sciat Rmus dnus noster in se verba illa ovis morbida non competere, norunt enim principes nostri mores illius Rme dominationis honestissimam et Tom III.     14 106 sionej do Rzymu apelacyi i t. d., na co się tenże nareszcie zgodził, atoli pozornie tylko, gdyż niebawem tem gwałtowniejszą z biskupem i innymi przeciwnikami swymi rozpoczął walkę. Biskup, stanąwszy na kapitule dnia pewnego, skarżył się gorzko na Naropińskiego, że go na dniu 25 stycznia roku 1541 w własnym jego domu wobec prałatów i kanoników tamże kapitularnie zgromadzonych dotkliwie zelżył, domagając się, aby według ustaw kapitulnych został ukarany. Jakoż kapituła w kilka dni potem większością głosów odsądziła go od refekcyi czyli dystrybucyi codziennych i udziału w obradach kapitulnych na rok jeden, od wsi zaś prestymonialnej Dziekanowice na zawsze, z tem zastrzeżeniem, że ów wyrok jedynie na wstawienie się biskupa mógł być zniesiony lub zmieniony1). To energiczne wystąpienie kapituły doprowadziło Naropińskiego do upamiętania tak dalece, że stanąwszy na sesyi dnia 3 czerwca tegoż roku prosił usilnie zgromadzonych konfratrów, aby mu nie tylko sami darowali jego zdrożności, w prędkości i gwałtowności popełnione, ale aby się za nim wstawili do biskupa, iżby się pozwolił przebłagać i zniósł zapadły na niego wyrok. Kapituła pragnąc położyć koniec gorszącym scenom, okazała się pobłażliwą, biskup zaś chcąc się uwolnić od niebezpiecznego przeciwnika, który się zdawał być w tajemniczony w jego sekreta, z ujmą wielką powagi i godności swojej darował mu wszelkie obelgi i zniósł wyrok kapitulny2). Na nic się to przecież zdało, bo chociaż Naropiński przeprosił biskupa i kapitułę, od prawa swego do scholasteryi odstąpić nie myślał; a że i biskup obstawał przy swojem i kapituła Izdbieńskiego na scholasteryą instalowała, przeto walka pomiędzy przeciwnikami na nowo zawrzała i doprowadziła ich do skandalicznych i wielce gorszących scen w kościele katedralnym, któreśmy w żywocie Naropińskiego bliżej opisali, a do którego czytelnika odsyłamy8). Ponieważ kapituła naprzeciw Naropińskiemu na nowo wystąpić była zmuszoną z wyrokiem karnym, biskup żaś żadną miarą do scholasteryi dopuścić go nie chciał, pierwszy, udawszy się osobiście do Stolicy apostolskiej lam nad biskupem, Izdbieńskim i kapitułą zupełne odniósł zwycięztwo, nie tylko bowiem wyjednał cenzury kościelne na wszystkich rezydujących w Krakowie prałatów i kanoników, za to że go do scholasteryi i jej dochodów dopuścić się wzbraniali, które cenzury dnia 14 marca roku 1542 uroczyście na kapitule ogłosił4), ale przyznanie sobie prawa do scholasteryi krakowskiej, na którą go kapituła chcą niechcąc na dniu 23 lipca tegoż roku instalowała5); a lubo Naropiński mocą wyroku sądu polubowego z dnia 28 lipca zmuszony został do przeproszenia biskupa i kapituły za wyrządzone im obelgi i wynurzenia prośby o przywrócenie go do dystrybucyi codziennych i udziału w obradach kapitulnych6), nunquam culpabilem vitam, quandoquidem ita bene de sua Rma dominatione persuasi sunt, ut per gradus magnorum Episcopatuum usqus in Archiepiscopatum de benignitate Dei (eam) promoverent... etc." — 1) Acta decr. Capit. Cracov. III, 297b. 298. — 2) Tamże III, 311, 316b. 318. — 3) Prałaci i Kanonicy Katedry Metrop. Gnieźn. t. III, 85—90. — 4) Acta decr. Capit. Cracov. III de 17 Martii 1542. Cfr. Cardin. Hosii Epist. 1. c. t. IV, 124, 125. — 5) Acta decr. Capit. Cracov. III, 380. — 6) Tamże III, 381. 107 tak pierwszy jako i druga ciężką ponieśli klęskę, która się niczem złagodzić i naprawić nie dała. Równocześnie z Naropińskim powstał drugi zacięty przeciwnik Gamrata, od pierwszego daleko niebezpieczniejszy, bo względem Kościoła wielce zasłużony, z nauki i zdolności w całym kraju znany, ambitny i gwałtowny, który miał po swej stronie większą część kapituły, a przytem powszechną cześć dla swego nieskażonego życia i czystości obyczajów. Był nim zaś Jerzy Myszkowski, archi-dyakon krakowski, kanonik gnieźnieński i obojga prawa doktór. Ten nie mogąc Gamratowi darować jakiejś osobistej urazy i przeszkadzania mu w promocyi, do której sprawiedliwe z powodu swych zasług rościł pretensye, od dawna przepełniony żółcią na widok świętokupstwa, którego się dopuszczali prałaci polscy i przekupstwa, które się na dwór królewski wkradło, będąc pod wrażeniem jakiegoś świeżego w tej mierze wypadku lub doznanego ze strony biskupa Gamrata zawodu, w drugie święto Zielonych Świątek każąc z ambony kościoła katedralnego na Wawelu do licznie zgromadzonych wiernych, oskarżał oboje królestwo o sprzedawanie biskupstw i ianych godności kościelnych, Gamrata zaś wraz z innymi biskupami polskimi o świętokupstwo czyli symonią, wyrzucając im wyraźnie i dobitnie, że nie wchodzą do owczarni Chrystusowej drzwiami, ale jako łotrowie i złodzieje i dla tego nie przystoi im, nazywać się biskupami z łaski Bożej, lecz z łaski pieniędzy, bo gdyby nie było sprzedających, nie byłoby kupujących. Że Myszkowski w istocie w ten sposób z ambony krakowskiej naprzeciw królestwu, Gamratowi i innym biskupom ku ogromnemu zgorszeniu wiernych wystąpił, dowodzi niezbicie publiczne oskarżenie go w obec całej kapituły krakowskiej przez kanclerza Gamratowego, Bartłomieja Gądkowskiego, kanonika krakowskiego i gnieźnieńskiego, na sesyi dnia 25 lutego roku 15424). Uderzającą jest rzeczą, że ani biskup, ani dwór, ani kapituła nie pociągali Myszkowskiego do odpowiedzialności przynajmniej za niesłychane nadużycie ambony, znieważenie kościoła i zgorszenie publiczne, boć tem było wystąpienie jego, chociażby zarzuty i oskarzenia wypowiedziane były najprawdziwsze. Widocznie unikano i lękano się winowajcy, jego znaczenia, wpływu i znajomości tajemnic dworskich, ażeby go do gorszych jeszcze nie pobudzać wystąpień, albowiem od Świątek aż do początku roku 1542 z żadnej strony nie poruszono niemiłej i gorszącej sprawy. Dopiero kiedy Myszkowski podczas uczty pogrzebowej po złożeniu na wieczny spoczynek Jana Zbąskiego, dziekana krakowskiego zmarłego ostatniego grudnia roku 1541 1) Acta decr. Capit. Cracov. III, 257: „Preterea idem dominus Cancellarius (Gądkowski) eo nomine quo supra coram memoratis dominis prelatis et canonicis contra Rndum dominum Georgium Myskowski, Archidiaconum Cracoviensem, gravi in querella proposuit, quod ipse dominus Archidiaconus die lune feriarum Pentecostes in concione-quam tunc in ecclesia cathedrali Cracovie ad populum fecit, non sine gravi scandalo Christi fidelium, Principes nostros et ipsum Reverendissimum dnum Archiepiscopum aperte et notabiliter, imo omnes Episcopos provincie Gnesnensis crimine Simonie insimu-lavit, inquiens, quod hodie non intrant ad prelaturas et dignitates per ostium, sed ut latrones et fures. Itaque quod titulus non bene competit Episcopis nostris Del gratia, sed peccuniarum nostrarum gratia, quia si non essent venditores, non essent emptores." 14* 108 przez wykonawców testamentu jego wyprawionej, publicznie zelżył biskupa Gamrata, nazywając go kłamcą, łotrem i złodziejem, który jego samego wielokrotnie oszukał i wywiódł w pole1), tenże widział się zmuszonym zanieść na niego skargę przed kapitułę na sesyi dnia 25 lutego roku 1542 tak o tę ostatnią obelgę, jako i owo niegodne na ambonie krakowskiej wystąpienie2). Jak sobie kapituła z Myszkowskim postąpiła, akta jej nie wspominają. Zdaje się, że całą sprawę pominęła milczeniem dla uniknienia większego zgorszenia; przynajmniej oskarżony przez kanclerza biskupiego bywał potem na sesyach i brał udział w obradach aż do śmierci swej, która w roku 1543 uwolniła biskupa od niebezpiecznego przeciwnika, ale go bynajmniej w obec duchowieństwa i narodu nie zrehabilitowała3). Zapewne dla zapobieżenia podobnym, jakich sobie pozwolił Myszkowski z ambony krakowskiej naprzeciw sobie wycieczkom ze strony członków kapituły, wprowadził Gamrat na tęż ambonę obcego kaznodzieję, ks. Leonarda Słonczewskiego, doktora teologii, proboszcza kanoników regularnych grobu Chrystusowego u św. Jadwigi na Stradomiu. Mimo swe ciężkie upokorzenie i doznane obelgi ze strony członków kapituły swej katedralnej nie odstręczył się od niej biskup Gamrat; owszem jakoby nigdy nic nie zaszło, bywał na jej posiedzeniach i radził z nią wspólnie nad rozmaitemi sprawami. Na jeneralnym zebraniu jej w maju roku 1541 przedłożył jej punkta dotyczące braterskiego napomniena błądzących członków, poruszył sprawę testamentów prałatów i kanoników i składanie rachunków i sprawozdania przez wykonawców ostatniej ich woli, domagał się uchwalenia ustawy względem udziału w obradach kapitulnych spokrewnionych pomiędzy sobą członków4), domagał się anniwersarza na dwudziestu grzywnach za wykupienie własnemi pieniędzmi wsi kapitulnej, Chocimowa i t. d.5). Na sesyi kapitulnej dnia 16 września tegoż roku czynił zgromadzonym prałatom i kanonikom przymówki przez kanclerza swego, Bartłomieja Gądkowskiego, że się dopuszczają nadużyć wbrew zaprzysiężonym ustawom kapitulnym i nie występują w obronie konfratrów na 1) Acta decr. Capit. Cracov. III, 257b: „Item dominus Cancellarius nomine eiusdem Rmi dni Archiepiscopi contra eundem dominum Archidiaconum proposuit, quod ipse anno presenti peractis exequiis olim Rndi dni Joannis Zbąski, Decanis Cracoviensis in prandio funebrali in curia ipsius per executores facto, memoratum Rmum dnum Ar-chiepiscopum coram personis fidedignis et notabilibus ad venerabilem dominum Andream Czarnkowski prebibens, uti dominus Cancellarius asseruit, verbis in effectu similibus inquit: Domine Czarnkowski, saluto vos koc poculo pro custodia Vislicensi. Sed eam brevi manubrio tenuisti, quibus verbis adiecit: non credas ei (dominum Archiepiscopum asserens), quia mendax est latro et fraudator, et me in multis decepit... et multa alia ibidem in contumeliam Rmi dni protulit... etc." — 2) Tamże III, 257. — 3) Zob. Żywot Myszkowskiego w dziele naszem Prałaci i Kanonicy itd. — 4) Acta decr. Capit. Cracov. III, 293b: „...Item quod domini statutum ederent, ut dominorum prelatorum et canonicornm Cracoviensium tres nepotes prelaturas vel canonicatus in ecclesia maiori Craeoviensi habeant. Quod cum aliquid in Capitulo in alicuius dominorum fratrem vel nepotem odium vel favorem propositum fuerit, talis frater vel nepos in eo casu prima suffragia habeat in Capitulo, quibus absolutis de Capitulo exeat." — 5) Tamże III, 293b. 294. 109 przeciw napaściom i obelgom niegodnych członków swoich, bezkarnie im to puszczając; szczególniej zaś skarżył się na braci, Jana i Feliksa Naropińskich o gwałty i obelgi jemu i innym wyrządzone. Napominał przytem zgromadzonych, ażeby przedewszystkiem więcej a gorliwiej dbali o utrzymanie należytej służby Bożej w kościele swoim katedralnym, ażeby obojętnych i opuszczających się w tej mierze, tudzież nachodzących domy spółbraci z świecką siłą zbrojną i znieważających publicznie prawowitego pasterza swego pociągali do odpowiedzialności i należycie ich karali, nareszcie, ażeby ustawy i zwyczaje zaprzysiężone pilnie i sumiennie zachowywali1). W końcu miesiąca marca roku 1542 widzimy arcybiskupa Gamrata na sejmie piotrkowskim, na którym pod dniem 28 tegoż miesiąca wydał przywilej dla kanonika gnieźnieńskiego Stanisława Kilewskiego, nadając mu za szczególniejsze względem siebie zasługi w dożywocie dziesięciny w wsiach klucza żniń-skiego Smoszewie i Daronich Górkach2). Ponieważ nam spółczesne źródła prawie żadnych o tymże sejmie nie pozostawiły szczegółów, nie wiemy, jaką arcybiskup na nim odgrywał rolę. Że z Piotrkowa leżącego w obrębie archidyecezyi i niezbyt daleko od Gniezna nie odbył uroczystego ingresu na stolicę arcybiskupią wszystkich, a szczególniej kapitułę tamtejszą i archidyecezyą niemało uderzało. Musiał on mieć ważne do tego przyczyny. Nam się zdaje, że się lękał trzech głównych przeciwników swoich wyżej wspomnianych: braci Feliksa i Jana Naropińskich i Jerzego Myszkowskiego, będących także członkami kapituły metropolitalnej, aby mu w Gnieźnie podobnego nie zgotowali upokorzenia i zmartwienia, których się dopuścili w Krakowie. Ociągał się zatem z ingresem, wyczekując pominięcia się z tymiż przeciwnika u grobu św. Wojciecha. Domysł nasz zdaje się potwierdzać ta okoliczność, że bezpośrednio po śmierci ostatniego z nich, Myszkowskiego (dwaj pierwsi zmarli poprzednio w roku 15423) wybrał 1) Acta decr. Capit. Cracov. III, 325, 326: „...Item prelatos et canonicos suos admonitos esse voluit.... ut imprimis rei divine neglecte diligentius intendant, tur-batores et qui fuerint causa tantarum negligentiarum, quique domos confratrum suorum per manum secularem invadi procuraverint, et in pontificalem dignitatem sic temere de-linquerint, iusta animadversione punirent, statuta et consuetudines iuratos observari diligentius curarent etc. etc." — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f, 304:,,Petrus Dei gratia sanete Ecclesie Metropolitane Gneznensis Archiepiscopus et Episcopus Cracoviensis, Legatus Natus et Regni Polonie Primas. Notum facimus omnibus quibus interest in presens vel in futurum. Quod nos Venerabilis domini Sta-nislai Kilowskj, Canonici Ecclesie nostre Metropolitane Gneznensis probitate studioque et observantia erga nos singnlari adducti... de consensu Capituli dedimus ei ac donavi-mus, damusque et donamus ad extremum usque vite sue tempus decimas villarum Smo-szewo et Daronie Gorki in elave nostra Znenensi sitarum. Mandamusque omnibus pre-fectis, procuratoribus atque eiusdem clavis factoribus, presentibus et futuris, ut hunc ipsum dominum Stanislaum libere iis decimis utifrui permittant, harum literarum serie, quibus sigillum nostrum et Capituli nostri supramemorati appensum est. Datum Piotr-kovie XXVIII Marcii 1542. Petrus Archiepiscopus et Episcopus qui supra. Mathias Slywnyczkj J. U. doctor Prepositus Poznaniensis, Archidiaconus Gneznensis, per cuius manus transivit in absentia Cancellarii." — 3) Zob. Żywoty wymienionych trzech prałatów w dziele naszem Prałaci i Kanonicy Katedry Metrop. Gnieźn, t. III, 65—67, 76 — 90. 110 się do Gniezna i odbył wjazd rzeczony dnia 22 października r. 1543, jak się to niżej pokaże. Czy to z własnego popędu, czy też wskutek nagabywań biskupów niektórych i kapituł nasz arcybiskup postanowił zwołać synod prowincyonalny, ażeby za pomocą jego skutecznie zapobiedz szerzącej się w sposób zastraszający herezyi, wzmagającemu się coraz więcej zepsuciu obyczajów i niknącej karności pomiędzy duchowieństwem. Ukończywszy potrzebne do tego ważnego dzieła przygotowania, rozpisał listy do biskupów i kapituł z wezwaniem, ażeby pierwsi osobiście a drugie przez delegatów udział wzięły w synodzie naznaczonym do Piotrkowa na dzień 17 października (feria tertia post festum sancti Galii) roku 1542. Kapitule krakowskiej doręczył toż wezwanie wraz z projektowanemi przez siebie artykułami na synodzie przedłożyć się mającemi dnia 11 sierpnia tegoż roku przez kanclerza swego, Bartłomieja Gądkowskiego1), która na dniu 3 października wybrała delegatami swymi Stanisława Borka, dziekana i Benedykta Izdbieńskiego kantora2). Taż kapituła postanowiła na sesyi dnia 5 tegoż miesiąca prosić arcybiskupa, ażeby przez wzgląd na szerzącą się zarazę morową odłożył synod na później, tudzież aby żadną miarą nie dopuścił nałożenia na duchowieństwo nowych kontrybucyi na wojsko3). Arcybiskup nie przychylił się do prośby co do odłożenia synodu, ponieważ czas do zawiadomienia o tem biskupów i kapituł całej prowincyi był za krótki. Kapituła gnieźnieńska zawiadomiona o zwołaniu synodu, na początku miesiąca września wyznaczyła z grona swego delegatów, udzieliwszy im instrukcyą odpowiednią, z której się pokazuje właściwy cel synodu. Upoważniła ich bowiem do obrad i postanowień dotyczących dobra Kościoła, wytępienia herezyi i schizmy, oraz naprawy obyczajów duchowieństwa4). Synod piotrkowski odbył się w terminie zapowiedzianym, jak 1) Acta decr. Capit. Cracov. III, 385: ,,(Die XI Augusti 1542) Venera-bilis dnus Bartholomeus Gąthkowski, Canonicus Cracoviensis Rmi Dni nostri Cancel-larins in medio dominorum suprascriptorum nomine eiusdem Rmi Dni nostri literas pro-cessus pro Sinodo provinciali celebranda et articulos in eadem proponendos reposuit.'' — 2) Tamże III, 389: „(Die 3 Octobris 1542) Ad Sinodum provincialem Piotrkovie pro feria tertia post festum s. Galii celebrari institutam domini suprascripti, matura delibe-ratione intra se prehabita uniformibus votis Rndos dominos Stanislaum Borek decanum et (Benedictum) Izbienski cantorem elegerunt et deputaverunt." Później wybrała kapituła w miejsce Borka delegatem Bartłomieja Gątkowskiego. (Tamże III, 392.) •—• 3) Tamże III, 389b. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 224b. 225: „Die Jovis... mensis Septembris... Ibidem domini Prelati et Canonici superius descripti, visis et per-lectis Rmi domini Archiepiscopi Gneznensis feliciter moderni literis, quibus Synodus pro-vincialis Pyotrkovie feria tertia post festum sancti Galii Confessoris proximem venturum celebranda indicitur et instituitur innitentes recepte et laudate consuetudini, tum sue Rme D. votis, ut par est, morem gerentes, habita inter se mutua consultatione et trac-tatione, unanimi et concordi voto et assensu in suos nuntios ad eandem Synodum generalem Pyotrkoviensem totius Capituli Gneznensis nomine mittendos, videlicet Rndos dominos Davidem Ponyathowskj, Custodem Gneznensem et Canonicum Poznaniensem et Stanislaum Kylowskj Canonicum Gneznensem ac decanum Pulthoviensem ex gremio suo omnibus quibus melius et efficatius potuerunt et debuerunt (modis) delegerunt, designa-verunt et deputaverunt, dantes illis et eorum cuilibet plenom et omnimodam facultatem 111 dowodzą ustawy jego drukiem ogłoszone w dwóch wydaniach, stanowiących dziś wielkie rzadkości bibliograficzne1). Prymas Gamrat zjednał sobie przez zwołanie i odbycie tego synodu nie małą zasługę, ponieważ na nim uchwalone zostały nader ważne ustawy, tem ważniejsze, że odpowiadały zupełnie ówczesnym potrzebom Kościoła i podawały skuteczne środki do oswobodzenia go z krytycznego jego położenia. Biskupi nie poczuwali się do obowiązku osobistego uczestniczenia w synodzie; oprócz prymasa bowiem brali w nim udział tylko biskup poznański Sebastyan Branicki, inni, jako to: Piotr Starzechowski, arcybiskup lwowski, Łukasz Górka kujawski, Samuel Maciejowski płocki, podkanclerzy koronny, Paweł Algimuut, książe holszański wileński, Jerzy Chwalczewski łucki i Wacław Wierzbicki żmudzki biskupi zastąpieni byli przez swoich prokuratorów czyli pełnomocników; biskup wrocławski, Balcer Promnitz i chełmiński Tideman Giese wymówili się, ostatni zaprzeczył arcybiskupowi gnieźnieńskiemu prawa powoływania go na synod prowincyonalny, ponieważ rzekomo należał pod jurysdykcyą arcybiskupa rygskiego i z tego powodu synod piotrkowski wydał dekret z protestacyą naprzeciw temu wyłamywaniu się rzeczonego biskupa z pod zwierzchnictwa prymasa polskiego2). Po zagajeniu synodu miał z polecenia arcybiskupa uczoną mowę o godnem sprawowaniu urzędu kapłańskiego Marcin Kromer domownik i nieodstępny towarzysz jego, który był twórcą nader ważnych ustaw tegoż synodu, trzymającego niejako prym pomiędzy wszystkiemi synodami wieku XVI. Niestety, jak wiele innych, tak i te ustawy nie przyniosły dla kościoła in ipsa Synodo de statu rerum Ecclesiasticarum, de scismatibus, heresibus, moram Cleri reformatione reique ecclesiastice et Cleri libertate, paccanda tranquilitate ac Reipublice utilitate cum dominis Antistibus et eidem Synodo presidentibus tractandi, consultandi, definiendi et laudandi, ac alia omnia ac singula, que circa premissa fuerint necessaria et opportuna faciendi et gerendi... etc. — 1) Decreta et Constitutiones sacrosancte synodi provincialis Petricovie anno Domini 1542 die Martis decima septima mensis Octobris, presidente Reverendiss. in Christo patre et domino domino Petro a Gamratis, Dei gratia Archiepiscopi Gnesnen. et Episcopo Cracovien., Legato nato et Primate Regni Polonie solenniter celebrate. Cracovie per Mathiam Scharffenberg anno 1544 in 4. — Decreta et Constitutiones synodales tempore felicis presidencie Reverendissimi in Christo patris et domini domini Petri dei gratia Archiepiscopi Gnesnen. et Episcopi Cracoviensis, Legati nati et Primatis Regni Polonie editis et factis (sic) Petricovie Anno Domini MDXLII (herb Sulima) Grachovie Mathias Scharffenberg Anno MDXLIIII. 4-to. (6 arkuszy druk łaciński). — 2) Decreta et Constitutiones etc.: „Rmus dnus Epus Culmensis modernus cum Capitulo suo citati non comparuerunt contra morem veterem in hac sacra Synodo servatum, pretendens suos antecessores ad Synodum provincie Gnesnensis venire non obligari. Decrevit sacrosancta Synodus, ut Rmus dnus Archiepus Gnesnensis decernat contra ipsum dnum Epum et Capitulum nec non Abbates diocesis illius citationem ad declarandum propter inobedientiam, attendens, quod Epus ille fuit et est de corpore pro-vincie Gnesnensis, utpote ex parte bonorum Epatus Plocensis fundatus, petendaque sua Mtas Regia per nuntios Synodales, ut huic Epo et Capitulo omnino iniunget, cum sit subditus Regius et Regni, ne a corpore provincie Gnesnensis se dismembret. Nihilominus tamen decrevit sacra Synodus, ut tam ipsi terrarum Prussie quam etiam terrarum Russie Episcopi et clerus universus provincie Gnesnensis et dominiorum Regni Polonie ad fe-renda onera, quecunque clerns in se laudaverit, equaliter habeant presentis Synodi vigore." 112 wielkiego pożytku, ponieważ niektórzy biskupi z obojętności i ociężałości wcale, inni zaś nie dość energicznie starali się przeprowadzić je w życie i dla tego rychło zostały zapomniane. Przy należytej gorliwości i czujności biskupów i ich wyręczycieli byłyby owe ustawy mogły nader zbawiennie przeistoczyć stosunek Kościoła polskiego, ponieważ najzupełniej odpowiadały ówczesnym jego potrzebom. Nasamprzód przypomniano biskupom pod karą sta grzywien obowiązek ustanowienia w swych odnośnych dyecezyach w przeciągu pół roku tak nazwanych inkwizytorów heretice pravitatis, którzy mieli pilnie badać usposobienie duchowieństwa i wiernych pod względem czystości wiary i najmniejsze w tej mierze uchybienia i błędy niezwłocznie donosić biskupom. Plebanom nakazano zwiedzać przynajmniej dwa razy w roku istniejące w ich parafiach szkoły i zabroniono surowo czytać w tychże szkołach dzieł Lutra, Melanchtona i ich zwolenników, natomiast zaś polecono czytać ewangelie święte, listy świętego Pawła, dzieła św. Ambrożego, Cycerona, Wirgiliusza, Ezopa, Seneki i innych klasyków dozwolonych1). Nakazano arcybiskupowi i biskupom reformę szkół w kraju a przedewszystkiem akademii krakowskiej pod względem obyczajów i karności i czuwanie, aby uczniowie tejże akademii i innych szkół nosić mieli ubiór klerykalny2). Zalecono pilną baczność na prywatnych nauczycieli w domach szlacheckich i mieszczańskich, ażali młodzieży nie dają do ręki książek podejrzanych i nie podkopują ich wiary3). Biskupi sami lub przez zastępców swoich mieli przynajmniej raz w rok zrewidować księgarnie i znalezione w nich książki złe i niebezpieczne palić, a księgarzy należycie karać4). Ponieważ wielu synów szlacheckich i mieszczańskich pobierało nauki na uniwersytecie wittenberskim i innych herezyą zarażonych wszechnicach, polecono biskupom, ażeby im naznaczyli termin do 1) Decreta et Constitutiones etc.: „Decrevit Synodus, ut omnes schole parti-culares in tota provincia in civitatibus et oppidis visitentur diligenter per suos plebanos bis ad minus singulis annis. Et ubi plebani in ejusmodi visitatione fuerint negligentes, archidiaconi seu alii, ad quos visitatio pertinet, in suis visitationibus de hoc inquirant, et si quid erroris negligentia plebanorum in scholis admissi deprehensum fuerit, id totum in plebanos redundabit per ordinarios pro qualitate et quantitate erroris condigne pu-niendos. In scholis maioribus non legantur omnino libri Martini Lutheri, Melanchtonis et sequatium, ne ex eorum lectione inventus ab ipsis incunabulis officiatur: verum doce-antur in eisdem scholis diligenter decem precepta, libri evangeliorum, epistole Pauli, Cato moralis, Officia B. Ambrosii, Hymni, sequentiae, Ciceronis, Virgilii Senece et alii oratores et poete approbati... etc." — 2) Tamże: „Curentque archiepiscopi et episcopi eorumque in spiritualibus vicarii omnes scholas reformare diligenter, presertim univer-sitatem studii Cracoviensis, velnt matrem et alumnam omnium studiosorum, in moribus et disciplina, et ut deinceps in vestibus secularibus et laicalibus non incedant, sed gerant habitum decentem, clericalem, et rectores schole sub pena trium marcarum suscipere aut servare non presumant scholares, solum in vestitu clericali." — 3) Tamże: „Inquirantur etiam diligenter per archidiaconos et inquisitores de pedagogis in dominibus nobilium et civinm, ne aliquos libros suspectos legant pueris eorundem et eos in sacra fide corrum-pant." — 4) Tamże: „Ut in singulis diocesibus ad minus semel in anno per Locior-dinarios aut eorum delegatos bibliotheci ac libri venales in eis contenti visitentur et di-ligentins revideantur: quod si qui libri suspecti aut heretici in eis reperientur, cremari debent et bibliopola puniri pena arbitraria per Locorum Ordinarios imponenda." 113 opuszczenia tychże zakładów pod zagrożeniem utraty stypendyów lub innych kar według okoliczności. Zarazem upomnieć mieli biskupi rodziców i opiekunów, aby tam synów i pupilów swoich nie utrzymywali pod karą osobnym edyktem królewskim w tej mierze oznaczoną, synod zaś zobowiązał się, prosić króla przez umyślne poselstwo o nakazanie ścisłego wykonania zapadłej na ostatnim sejmie uchwały względem odwołania młodzieży z zagranicy. Ażeby zapobiedz lekceważeniu cenzur kościelnych, a starostów pobudzić do rączego wykonywania edyktów wydanych w tej mierze przez królów: Władysława Jagiełłę i syna jego Kazimierza, postanowiono na najbliższym sejmie upominać się u króla niezwłocznego wydania publicznych i synodalnych przepisów i postanowień oduośnych, tudzież ograniczenia wzmagającej się coraz więcej ilości żydów, mianowicie w Krakowie i zabronienia im pobytu tam, gdzie dotąd przebywać nie mają prawa, aby tem domów nie nabywali, a nabyte do pewnego terminu chrześcijanom sprzedali, aby dzieciom ich nie mamczyły chrześcijanki, aby publicznie nic nie sprzedawali, nosili ubiór różniący ich od chrześcian, sług chrześciańskich nie trzymali, a nareszcie, aby według zawartego pomiędzy prymasem i biskupem a wojewodą krakowskim przez króla potwierdzonego układu nie mieli w Krakowie więcej nad sześć składów kupieckich. Nadto przedłożyć miano w sejmie nadużycia i króla o usunięcie ich prosić; że w wielu miejscach z woli i polecenia panów świeckich żydzi i schizmatycy mieli władze nad chrześcianami, że unici powracają do schizmy i ponownie bywają chrzceni, małżeństwa z schizmatykami zawierają, że we Lwowie ustanowiony został napowrót schizmatycki władyka i że żydzi w dni świąteczne publicznie pracują i prowadzą handel. Postanowiono dalej wystąpić surowo przeciw pismom heretyckim, któremi nasyła Polskę niejaki Samuel, Dominikanin apostata obok ogłoszonych niedawno w tym duchu kazań Jakóba z Iłży. Po tych ustawach odnoszących się do utrzymania w czystości wiary i zapobieżenia błędom i nowościom religijnym, następują ustawy odnoszące się do obrony i zabezpieczenia wolności i prerogatyw stanu duchownego. W nich zobowiązano się wbrew postanowieniom ostatniego sejmu niedopuszczać wójtów duchownych do osobistego udziału w wyprawach wojennych i pieniężnych kontrybucyi, chybaby w tej mierze osobno synodalna zapadła uchwała, niemniej nadwerężenia jakiegokolwiek własności i przywilejów duchownych.1) Ponieważ na sejmie roku 1) Decreta et Constitutiones etc: „Si in comitiis regni publicis quandoque instauretur, ut clerus privilegia libertatum suarum, presertim de non eundo ad bellum, publice monstrare debeat, temere et abseque causa id domini archiepiscopus et episcopi non faciant, nisi subesset causa urgens et legitima, presertim ex quo privilegia libertatis ecclesiastice in ecclesiis cathedralibus desuper clara habeantur, idem de privilegiis scultetorum intelligendum est, ad quod reverendissimus dominus archiepiscopus et episcopi liberaliter consenserunt, et nihil ea in re absque synodi provincialis consensu innovare promiserunt. Et ne ecclesiasticorum sculteti ad bellum proficiscantur, id se graviter et strenue defeusuros polliciti sunt, cum instauret clerus et facilitatem domini archiepiscopi et episcoporum argneret, quod in comitiis publicis facile consenserunt in synodum provincialem celebrandam propter contributiones et alia onera in clerum imponenda. Quod denique in spem contributionis future pecuniam mutuo dare consueverunt eorum celsiTom III.         15 114 1532 w Krakowie odbytym stany domagały się od duchowieństwa dokładnego określenia spraw sądowych do jego jurysdykcyi należących tudzież kar, którym miał podpadać duchowny pozywający osoby świeckie przed sądy duchowne celem podania komisyi do korektury praw naznaczonej, pewnych prawideł do ograniczenia obustronnych kompetencyi,1) synod odróżnił szczegółowo sprawy przed sądy duchowne wyłącznie należące od tych, które są nie tylko przydzielone (annexae), lub do obydwóch jurysdykcyi odnosić się mogą (mixtae), a duchownemu, któryby oprócz czterech przypadków bliżej oznaczonych osobę świecką przed sąd duchowny pozywał, zagrożono karą czternastu grzywien. Nadto wysłani do króla posłowie z synodu domagać się mieli nawzajem ze strony świeckich zachowania zaręczonych duchowieństwu swobód przez królów: Jana Olbrachta, Aleksandra i samego Zygmunta. Jakoż na następnym sejmie krakowskim w roku 1548, zatwierdzono według powyższych zasad sądową jurysdykcyą duchowną i świecką i zabezpieczono należyte jej wykonanie.2) Zalecono przytem na tymże synodzie ścisłe przestrzeganie bulli Leona X de non recipiendis plebeis, czyli zakazującej przyjmowania do przedniejszych kapituł w kraju ludzi nieszlacheckiego pochodzenia z wyjątkiem dwóch doktorów teologii, tyluż prawa kościelnego i jednego medycyny, tudzież drugą bullę tegoż papieża nakazującą, aby przy każdej kolegiacie ustanowieni byli: jeden doktór teologii, a drugi prawa, ograniczając się jednak tymczasowo na jednym z nich. Biskupom przypomniano łagodne i przyzwoite obchodzenie się z członkami kapituł swoich, tym zaś wzbroniono apelacyi naprzeciw upomnieniom, naganom i karom kapitularnie udzielonym i wymienionym, a przez biskupa potwierdzonym. Prymasowi zakazano przekraczać granic jurysdykcyi swej jako Legatowi urodzonemu. Pogrzebów biskupów nie miano odtąd przeciągać dłużej nad 8 do 15 dni z wyjątkiem śmierci zaszłej po za obrębem dyecezyi, i w tym razie podwójny naznaczono termin. Przełożonym klasztorów zabroniono sprzedawać dobra do nich należące i nakazano nieważnie sprzedane napowrót odzyskać. Rozporządzono, aby opaci młodzież do klasztorów ich garnącą się posyłali na nauki do Krakowa i Poznania pod karą dziesięciu grzywien, Synod postanowił przez delegatów swoich zażalenie do króla, że władze świeckie domagały się od poddanych zakonnych pewnych służebności, nie mając do tego prawa. Godnym uwagi jest dział obejmujący ustawy dotyczące naprawy obyczajów duchowieństwa. Nasamprzód polecono wykonywanie wszystkich dawniejszych w tej mierze ustaw synodalnych. Następnie wzbroniono surowo noszenia bród, zalecono biskupom, aby w otoczeniu swojem utrzymywali ludzi zacnych, przykładnych i cnotliwych, przekazano kary pieniężne ściągane z duchownych na kościoły i ubóstwo, zakazano stawać lub bronić czyjej sprawy w sądach świeckich tudines extra casum inevitabilis et indesperate necessitatis, se id deinceps non facturos promiserunt, quinimo, in tali casu etiam absque synodi provincialis vel ad minus capi-tulorum suorum expresso consensu se nihil innovaturos polliciti sunt." Cfr. Dzienniki sejmów walnych koronnych 1555 i 1558 r. (wydanie braci Lubomirskich) str. 206, 207. — 1) Volum. legg. t. I, 499 sqq. — 2) Tamże t. I, 578 sqq. 115 z wyjątkiem spraw własnych kościołów, ubogich, krewnych lub poddanych; obostrzono obowiązek archidyakonów względem wizytowania kościołów i zalecono biskupom, aby na archidyakonów dobierali ludzi zdolnych i przykładnych; postanowiono prosić króla, aby niedopuszczał stawiania nowych cerkwi schizmatyckich w mieście Wilnie i dyecezyi wileńskiej. Celem podniesienia akademii krakowskiej uchwalono sprowadzenie do niej jednego profesora prawa i dwóch nauk wyzwolonych, na których utrzymanie prymas zobowiązał się, płacić rocznie sto dukatów jako arcybiskup i tyleż jako biskup krakowski, biskupi zaś: kujawski, poznański, i płocki po sto złotych, inni nareszcie biskupi i opaei dokładać się mieli ile możności, a nadto postanowiono, prosić króla o naznaczenie na ten cel jakiego wieczystego funduszu. Nie zapomniano o klasztorach i wznowiono dawne przepisy dotyczące reformy zakonów. Polecono biskupowi płockiemu, ażeby kanonią fundi Gumnino od dawna dla kaznodziei przeznaczoną, którą biskup Andrzej Krzycki bezprawnie nadał siostrzeńcowi swemu, Andrzejowi Zebrzydowskiemu temuż odebrał i nią według dawniejszego przeznaczenia rozporządził. Członkowie kapituł kolegiackich mieli się odtąd pod karą dziesięciu grzywien przynajmniej raz w rok zgromadzać na jeneralne zebrania. Ze względu na trudności przeprowadzenia procesów naprzeciw niestawającym pozwanym świeckim, pozwolono takich w niedziele i święta powoływać z ambony i w razie niestawienia się, zaoczny na nich wydawać wyrok. Zabroniono surowo osobom do urzędu kaznodziejskiego nieuprawnionym występować z kazaniami i naukami publicznie, lud słaby uwodzić i bałamucić. Plebanom przypomniano, aby wikaryuszom nie uszczuplali ich utrzymania, oflcyałom zaś obowiązek rezydencyi na miejscu swego przeznaczenia. Nadto zalecono kolektorom kontrybucyi, aby z zebranych pieniędzy składali kapitułom rachunki, a kapituły przedkładały je najbliższym synodom prowincyonalnym, celem sprawiedliwego podziału kontrybucyi nakazano przez osobnych delegatów przejrzeć dawniejsze taksy beneficyów i w razie potrzeby urządzić nowe. Naznaczono przytem karę na zaniedbujących godziny kanoniczne i nareszcie surowy wydano zakaz czyli dekret naprzeciw lichwie, którą z ambon karcić i rozgrzeszenia za nie dawać zakazano.1) Z ustaw tych obejmujących sposoby i środki do zapobieżenia powszechnym w Kościele polskim niedostatkom i nadużyciom, a przedewszystkiem do poskromienia herezyi i wszelkich nowości religijnych, widać, że się gruntownie nad niemi zastanawiano i położenie ówczesne tegoż Kościoła dokładnie znano. Kromerowi przynależy się nie mała zasługa, że materyał podany przez biskupów i kapituły, umiał ująć i uporządkować w tak zbawienne ustawy, prymasowi zaś, że godnem i poważnem przewodniczeniem na synodzie zdołał zagrzać i zachęcić spółradzących do jednomyślnego ich przyjęcia. Większa bez porównania byłaby wszystkich zasługa i chwała, gdyby równie jednomyślnie byli pracowali nad wprowadzeniem w życie tego co uchwalili i postanowili. 1) Decreta et Constitutionis etc. synodi Piotrcoviensis de a. 1542. Cfr. Dzie-duszycki, O synodach katolickich w dawnej Polsce w Przeglądzie lwowskim roczn. 1880 poszyt XVIII str. 288—293. 15* 116 Zanim w miesiącu maju roku 1541 upłynął termin, do którego papież Paweł III pozwolił Gamratowi, trzymać obok arcybiskupstwa gnieźnieńskiego biskupstwo krakowskie, królowa Bona i syn jej, Zygmunt August, wstawiwszy się za nim gorąco do tegoż papieża, wyjednali mu przedłużenie tegoż terminu na rok następny1) Już w końcu lutego roku 1542 królowa i Zygmunt August, ponownie udali się do Pawła III, z usilną prośbą, ażeby ów termin aż do trzeciego roku przedłużyć raczył. Wiedziała przebiegła Włoszka, jakie ma stawić na poparcie swej prośby powody, ażeby pożądany otrzymała skutek.„ Dla mnie," pisze w liście swoim z Wilna, „sprawa ta jest obojętną, lecz od niej zawisło dobro królestwa naszego i obrona wiary" a obsypawszy prymasa nadzwyczajnemi pochwały jako wzór roztropności, mądrości i doświadczenia, wystawiła obecność jego ciągłą przy boku sędziwego monarchy, małżonka swego jako niezbędnie potrzebną i konieczną.2) Kiedy papież i tą razą prośby uwzględnił, tą łaskawością jego ośmielona królowa wyprawiła w lipcu roku 1543 Marcina Kromera z darami do Rzymu, domagając się, dla ulubieńca swego pozwolenia zatrzymania biskupstwa krakowskiego obok arcybiskupstwa już nie na rok następny, lecz na zawsze.3) O to samo upraszał papieża w osobnym liście król Zygmunt August,*) a nadto wspólnie z królową użył pośrednictwa kardynała Farnesio.5) Nie zawiodła się monarchini w nadziejach swoich, albowiem papież rzeczony prośby jej i króle-lewskiego syna całkowicie uwzględnił i Gamrata przy biskupstwie krakowskiem do śmierci utrzymał. Był to w dziejach Kościoła polskiego drugi przypadek, że jedna osoba rządziła dwiema najprzedniejszemi i najobszerniejszemi dyecezyami w kraju. Pierwszy dostąpił tego zaszczytu i nadzwyczajnej łaski Stolicy apostolskiej królewicz Fryderyk Jagiellończyk, który z biskupstwa krakowskiego wyniesiony na stolicę metropolitalną, przy rządach tegoż biskupstwa był pozostawiony. W jesieni roku 1542 przybył do Polski nadzwyczajny nuncyusz papieski baron Otto Trucces z zawiadomieniem o zwołaniu soboru powszechnego do Trydentu i z wezwaniem, aby król przez posłów swoich, a biskupi osobiście w tymże soborze udział wzięli. Prymas otrzymał orędzie papieskie w drodze na synod prowincyonalny piotrkowski, na którym je zgromadzonym prałatom zakomunikował, a wróciwszy po ukończeniu tegoż synodu do Krakowa, napisał do papieża Pawła III 1) Theiner 1. c. 535, 536. — 2) Tamże II, 540: „,.,Mihi ex ea re neque seritur, quod aiunt, neque metitur; sed regni nostri commoda religionisque stabilimentum agitur. Nam Reverendissimus dominus Archiepiscopus supramemoratns is homo est, cui eum et ingenii vigor, longusque rerum usus, expeditum consilium et humanitas atque benignitas singularem omnium ordinum gratiam, et hec omnia cum fide, integritate ac di-gnitate coniuncta summam authoritatem in hoc regno pepererint, apprime necessaria est Regie Maiestati eius presentia Cracovie, que urbs et Regia est atque caput Regni, et pericnlis hostium christiani nominis vicinitate magis obnoxia, ut presens preseuti consilio rempublicam, quoties usus postulant, sive presentibus, sive, ut nunc, absentibus nobis adiuvare, subiectorumque nobis hominum ad res novandas pravaque dogmata ex finitimo-rum Germanorum consuetudine et commertiis propendentium animos in consensione mutua, ecclesieque catholice unitate et in officio continere possit... etc." — 3) Tamże II, 543, 544. — 4) Tamże II, 543. — 5) Tamże II, 544, 545. 117 list, w którym oświadczył gotowość swą być powolnym na głos głowy Kościoła i stawić się do Trydentu, jeżeli mu zdrowie posłuży, w przeciwnym razie wysłać tam odpowiednich swoich zastępców czyli pełnomocników1). Nie uczynił ani jednego ani drugiego, ponieważ Pan Bóg powołał go do siebie kilka miesięcy przed zagajeniem uroczystem tegoż soboru. W roku 1543 doprowadzono do skutku po długich pertraktacyach małżeństwo Zygmunta Augusta z Elżbietą, córką Ferdynanda, króla węgierskiego i czeskiego, a wnuczką cesarza Karóla V. Sprowadzili ją do Krakowa w wspaniałym orszaku: Samuel Maciejowski, biskup płocki, podkanclerzy koronny, Janusz Latalski, wojewoda poznański i Szczęsny Szreński, wojewoda płocki. Na dniu 5 maja tegoż roku witał ją prymas Gamrat w katedrze krakowskiej mową łacińską napisaną przez Hozyusza2), a nazajutrz uroczyście ją koronował3). Młoda, piękna i cnotliwa królewna nie spodziewała się naówczas, że intrygi świekry za kilka tygodni odstręczą jej małżonka i że za dwa lata zmartwienie przetnie nić młodego żywota, a zwłoki jej spoczną w dalekiej Litwie obok szczątków ś. Kazimierza. Nie przeczuwała, że do jej smutnego losu przyczyni się pośrednio nawet ten, który jej królewską w obrzędzie kościelnym kładł na głowę koronę. Nareszcie w trzy lata przeszło po objęciu rządów archidyecezyi, dnia 22 października roku 1543 przybył Gamrat w bardzo wspaniałym orszaku senatorów, panów i licznego dworu do Gniezna i odbył uroczysty wjazd na stolicę metropolitalną, przyjęty za miastem przez kapitułę, liczny zastęp duchowieństwa i szlachty, tudzież mnóstwo ludu i ztamtąd prowadzony wśród śpiewu i odgłosu dzwonów do kościoła katedralnego, gdzie po oddaniu czci zwłokom ś. Wojciecha i złożeniu kapitule ustawami jej przepisanej przysięgi, udawszy się przed wielki ołtarz i na tronie zasiadłszy, witany był elegancką mową łacińską w imieniu kapituły przez uczonego Macieja Śliwnickiego, archidyakona gnieźnieńskiego, na którą odpowiedział trafnie i wytwornie. Po odśpiewaniu hymnu Te Deum lau 1) Theiner 1. c. II, 541: „Sanctissime ab beatissime in Christo pater et dne clementissime. Osculationem beatorum pedum studiuroque et servitutem meam addictis-simam Sanctitati vestre reverenter in primis defero. Otto Trucces baro illastris huma-nitateque et omni virtute ornatissimus, convocandi concilii ecumenici causa huc ad Srmos principes meos a Sanctitate vestra missus, gratom ad modum cum apud ipsos principes tum apud nos omnes hic peregit nuntium, mihique eiusdem Sanctitatis vestre litteras eadem de re scriptas peropportune, hoc est in ingressu itineris ad synodum nostram pro-vincialem, quam tum cogebam, reddidit, de quibus ego secundum mandatum Sanctitatis vestrae cum ceteris fratribus meis episcopis et universe ordine abbatum et sacerdotum in illa ipsa synodo communicavi. Quod si per Srmos principes meos et per valetudinem meam licebit, sane quam lubens parebo monitis Sanctitatis vestre ipse, ut veniam ad con-cilium istud diu bonis omnibus exoptatum. Sin minus licebit, tamen allegabuntnr istuc cum a nostro ordine, tom a Serenissimis principibus meis graves, prudentes doctique viri. Idque ut accurate et mature confiat, erit mihi cure; sed tum hec, tum alia fusius ipse dnus Otto Sanctitati vestre verbis meis exponet. Quod reliquum est, commendo me etiam atque etiam quam diligentissime Sanctitati vestre... Cracovie VII Idus No-vembris 1542... Petrus Archiepiscopus Gnesnensis et Episcopus Cracoviensis." — 2) Acta histor. res gestas Polon. illustr. (Cardinalis Hosii Epist.) t. IV, 138, 139. — 3) Rocznik Świętokrzyski w Monum. Polon. histor. t. III, 115. 118 damus udzielił prymas zgromadzeniu błogosławieństwo, po którem odprowadzony został do swej rezydencyi1). Podejmowanie rozlicznych gości, przedstawianie duchowieństwa i szlachty zajęło arcybiskupowi jak najlepszem cieszącego się zdrowiem dni kilka, poczem zajął się pilnie sprawami kościelnemi i brał udział w obradach odbywającej się właśnie natenczas kapituły jeneralnej, wglądając przy pomocy kanclerza swego, Bartłomieja Gądkowskiego i oficyała Wojciecha Psarskiego z Kościana, kanoników metropolitalnych w sprawy duchowne archidyecezyi. Na dniu 29 tegoż miesiąca wybrał z czterech przez kapitułę mu podanych kandydatów z jej grona kanonika Jana Kokalewskiego jenerałnym ekonomem czyli zawiadowcą dóbr całego arcybiskupstwa2). Nazajutrz ustanowił za konsensem kapituły kanonikiem metropolitalnym gnieźnieńskim zasłużonego względem siebie nadwornego lekarza swego, Jakóba Pontyficyusza, doktora medycyny pod pewnemi zastrzeżeniami, z których głównym było to, ażeby arcybiskup jednę z kanonii gremialnych przeznaczył raz na zawsze dla doktora medyka, który miał być nadwornym lekarzem kapituły i rezydować stale przy kościele metropolitalnym. Wyjątek miał w tym względzie Pontyficyusz, którego arcybi 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 243: „Ingressus Rmi domini Archiepiscopi ad ecclesiam Gnesnensem. Die Martis vigesima secunda mensis Octobris Rmus in Christ0 pater et dominus dominus Petrus de Gamrathis Dei et ApostoJice Sedis gratia Metro-politane Gneznensis Archiepiscopus et Cathedralis Cracoviensis Ecclesiarum Episcopus, Legatus Natns et Regni Polonie Primas, vir etate et doctrina gravis, consilio maturus et de republica istius Regni inclicti ac Ecclesie benemeritus, magna omnium procerum Regni et provincie istius Prelatorum et Canonicorum huius Ecclesie ac totius Cleri et vulgi expectatione, honore, congratulatione et applausu, magnificentissimo equitum et equorum ornatu stipatus Dei gratia bene salvus Ecclesiam hanc Metropolitanam sponsam suam, o utinam bonis avibus ingressus est, precedentibus eum Prelatorum et Oanonicorum ac totius Cleri et secularium istius Metropolitane et aliorum Ecclesiarum intra et extra muros civitatis Gnesnensis existentium processionibus, et facta prius ut verum et christianum decuit, ad tumbam sancti Adalberti, patroni loci istius litteras apostolicas in forma brevis sub sigillo piscatoris coram dominis omnibus Prelatis et Canonicis astan-tibus exhiberi et eas clara voce coram Magnificis Rndis et Venerabilibus, Generosis dominis presentibus snam Rmam D. eo primo illius felici ingressu honorifice prosequentibus et concomitantibus legi iussit et mandavit. Quibus perlectis et publicatis ad locum capi-tularem solitum sua Rma D. descendit. Et ibidem iuxta statutorum Ecclesie disposi-tionem et consuetudinem laudabilem a predecessoribus sue Rme D. inviolabiter observatam de observandis statutis et consuetudinibus huius Ecclesie sue Gnesnensis, tacto pestorali suo more Episcoporum manu iuramentum prestitit corporale. Quo quidem iuramento prestito Rma sua D. ad chorum Ecclesie ingressa et stallum suum Archiepiscopale ascendens infulata et in eodem stans per Rndum virum dominum Mathiam Slywnyczkj, iuris utrinsque doctorem, Archidiaconum Gneznensem et Prepositum Poznaniensem nomine omnium dominorum Prelatorum et Canonicorum Gnesnensium eidem astantium a Capitulo deputatum brevi, erudita et expolita oratione accepta est. Ad quam sua Rma D. hu-maniter et docte ac prudenti responsione finita, ad aram magnam progressa est et ibi sua Rma D. stante Te Deum laudamus per chorum scholarium et vicariorum cum canore organorum intermixto alterius vicibus solenniter decantatum est. Et deinde imposita stola humeris sua Rma D. beuedictionem ad Clerum et populum cum devotione fecit. Et his peractis ad curiam archiepiscopalem per proceres Regni et Prelatos Canonicosque istius Ecclesie Gnesnensis honorifice deducta est." — 2) Tamże VI, 245. 119 skup miał bezustannie u boku swego, wymówiwszy dla niego prawo pobierania wszelkich dochodów z kanonii, dopóki na usługach jego pozostawać będzie1). Kanonia, którą objął doktór Pontyficyusz miała nazwę fundi Mieścisko i opróżnioną była właśnie przez zgon Jerzego Myszkowskiego, achidyakona krakowskiego i kanonika metropolitalnego zaciętego przeciwnika Gamrata2). W tymże dniu kapituła na przedstawienie arcybiskupa przychyliła się i zgodziła na zamianę dotychczasowej rezydencyi arcybiskupiej w Krakowie położonej przy kościele św. Idziego na dom kapituły krakowskiej wystawiony znowa na ulicy ka-nonnej przez Erazma Ciołka, biskupa płockiego z dodatkiem tejże kapitule pewnych dziesięcin w kluczu łowickim do stołu arcybiskupiego aż do wartości stu złotych, pod tem atoli zastrzeżeniem, że wprzód delegaci jej: Jan Korzbok Witkowski, Stanisław Kilowski i Jakób Pontyficyusz wartość tychże dziesięcin na miejscu dokładnie zbadają3). Zanim to jednakże nastąpiło, śmierć prymasa projekt zniweczyła, pozostawiając wykonanie jego późniejszym czasom. W dniu 31 października darował za przyzwoleniem kapituły świeżo fundowanemu kościołowi parafialnemu w Dłutowie dziesięciny stołu swego na óśmiu łanach kmiecych w Żerominie4). Nazajutrz, dnia 1 listopada uczestniczył w uroczystem nabożeństwie w kościele metropolitalnym, a dnia następnego pożegnawszy się z kapitułą, opuścił Gniezno, nie przeczuwając jeszcze natenczas, że w niem był pierwszy i ostatni raz, i że w krótkim czasie inny miejsce jego zajmie. Powróciwszy do Krakowa, przesiedział tam aż do końca lutego roku 1544 zajmując się sprawami kościelnemi, obok których umiał utrzymać najściślejsze stosunki z dworem, a szczególniej z królową Boną i główniejszymi jej zwolennikami, biorąc czynny udział tak w sprawach publicznych natenczas prawie całkiem w ręku jej spoczywających, jako i w prywatnych jej interesach i intrygach, do których go podstępna Włoszka użyć umiała. W początku miesiąca marca roku 1544 zasiadał Gamrat na sejmie walnym w Piotrkowie, jak dowodzi wystawiony tam przez niego przywilej z dnia 3 tegoż miesiąca, w którym kościołowi parafialnemu w Piotrkowie nadał dziesięciny pewne w Woli Szydłowskiej6). Sejm ten zwołany na uroczystość śś. Trzech 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 245b. Installacya nastąpiła 30 października tegoż roku (Tamże VI, 247). — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. I, f. 39, 40: „...Nolumus tamen hac nostra constitutione prefatum dominum Jacobum doctorem, qui aulam nostram sequitur, ad residentiam personalem cogi et ipsi subiacere, sed secundum statutum Ecclesie nostre antiquum, quamdiu in nostris servitiis fuerit, et aulam nostram sequetur, pro residente et presente haberi." — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 246: „Die Mercuri ultima mensis Octobris. Rndi ac Vrbles domini Prelati et Canonici Gnesnenses in presenti Capitulo generali congregati in permutationem domus archiepisco-palis Cracovie iuxta Ecclesiam sandi Egidii site pro domo capitulari Capituli Craco-viensis per Rmum olim dnum Erasmum Czyolek, Episcopum Plocensem, in platea Cano-nicorum construda cum additamento certarum decimarum ad valorem centum florenomm et non ultra se extendentium in clave Loviciensi existentium, revisione earundem decimarum per dominos premissa... etc." -- 4) Tamże VI, 246b. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 40Jb. 402: „Petrus, Dei gratia Archiepiscopns Gnesnensis, Episcopus Cacoviensis, Legatus natus et Primas. Manifestum facimus pre 120 Króli tegoż roku, przeciągnął się aż do miesiąca marca. Zgromadzone na nim stany uchwaliły według pewnej normy w odnośnej konstytucyi sejmowej bliżej podanej urządzenie wyprawy wojennej tak ze strony szlachty jako i duchowieństwa i obojga poddanych. Tenże sejm polecił pomiędzy innemi królowi, ażeby u Stolicy apostolskiej wyjednał pozwolenie brania osobistego udziału w wyprawie wojennej dla tych beneficyatów duchownych, którzy jeszcze nie mieli wyższych święceń kapłańskich, a przytem upomniał się o zwrot annatów przez biskupów polskich wbrew zakazowi soboru bazylejskiego do skarbu papiezkiego za* płaconych1). Powróciwszy z Piotrkowa do Krakowa, zajął się przygotowaniem materyałów do dwóch synodów, które odprawić zamierzył, do synodu dyecezalnego krakowskiego i prowincyonalnego piotrkowskiego. Jakie były właściwe pobudki, które go do odbycia obydwóch synodów nakłoniły, a mianowicie drugiego, który według ustaw prowincyonalnych co trzy lata powinien być zwoływany, ostatni zaś synod taki odbył się dopiero przed dwoma laty, trudno odgadnąć, ponieważ nam się ani ustawy obydwóch synodów ani listy arcybiskupie zapowiadające nie przechowały. Domyślać się tylko można z zamieszczonego niżej dekretu kapituły gnieźnieńskiej z dnia 30 kwietnia roku 1544, że postanowienia ostatniego sejmu piotrkowskiego dotyczące urządzenia wyprawy wojennej naprzeciw Turkom i potrzeba nowej kontrybucyi od duchowieństwa, której się domagał król, a szczególniej królowa nakłoniły powolnego prymasa do zwołania tych synodów. Co do pierwszego, dyecezalnego krakowskiego spuszczamy się na podanie Łętowskiego, który dwukrotnie o nim stanowczo wspomina2), nie podając źródła, z którego tę sentibus literis nostris universis quorum interest. Quia nos ex certis causis animum nostrum per moventibus, et singulari affectu ducti erga Ecclesiam parochialem Pyotr-koviensem diocesis nostre, cupientes, ut in illa cultus divinus amplior augeatur et nu-merus sacerdotum in illa Domino Deo servientium accrescat, decimam pecuniariam in villa Szydowska Volya nuncupata, per nobilem Albertum Szydlowskj, illius heredem partim in agris antiqnis ville Szydlow diocesis nostre Gneznensis, partim in cruda radice et in nemore desolato, de eis ipsis agris novis dicte ville nove iam in parte eradicatis et in futurum eradicandis intra limites eiusdem ville nove duntaxat ad nos mensamque nostram archiepiscopalem iure communi spectantem et provenientem, cuius agri totius ad communem metam emensurati lanei numero sex sunt, de singulis quo-tannis grossi octo pro decima pendi et solvi debetur per heredem et possessorem pre-dictorum bonorum pro fundando et erigendo lectore missarum in ea ipsa Ecclesia Pyotr-koviensi secundum ordinationem per nos faciendam de certa scientia et pietate nostro dedimus et donavimus damusque et donamus perpetuo per presentes sub ratihabitione et approbatione venerabilium fratrum nostrorum Prelatorum et Canonicorum Capituli Ecc-lesie nostre Gneznensis... Actum et datum Pyotrkovie die tertia mensis Martii Anno Dni MDXLIIII. Presentibus Rndis et Venerabilibns dnis Benedicto Isdbyenskj Can-cellario Gnesnensi Cantore et Vicario generali Cracoviensi, Bartbolomeo Ganthcowskj Cracoviensi, Posnaniensi et Curie nostre Cancellario, Jacobo Pontificio medicine doctore, Canonico Plocensi, Mathia Lanczkj Archidiacono Posnaniensi, Ecclesie nostre Gnesnensis Canonicis, Philippo Padnyewskj preposito Jeroviensi, Sigismundo a Stazica, Martino Cro-mero iurium doctoribus, Canonicis Cracoviensibus et aliis plurimis fidedignis ad hoc ad-hibitis testibus. Transivit per manus Benedicti Isdbyenskj Cancellarii et Canonici Gnesnensis," — 1) Volum. legg. t. I, 585. — 2) Katalog t. I, str. XVIII i t. II, 113. 121 wiadomość zaczerpnął, lubo z niedowierzaniem, gdyż akta kapituły krakowskiej, któreśmy mieli w ręku, nic o synodzie dyecezalnym Gamratowym nie wspominają, natomiast mają najwyraźniejsze zapisy o synodzie prowincyonalnym piotrkowskim, o którym znów Łętowski nic nie ma, wziąwszy zapewne przez omyłkę tenże synod za ów przez siebie podany dyecezalny. Jeżeli arcybiskup Gamrat w rzeczy samej synod taki w roku 1544 w Krakowie odprawił, to zapewne na nim postanowiono, aby odtąd brani byli na sufraganów krakowskich członkowie kapituły katedralnej a nie zakonnicy, którzy nie mając odpowiedniego uposażenia, a chcąc żyć na stopie pańskiej, dopuszczali się gorszących nadużyć przez ściąganie znacznych opłat od udzielania śś. Sakramentów, a szczególniej święceń kapłańskich. Powodem do przeprowadzenia tego postanowienia była świeża zaszła śmierć su-fragana Dominika Małachowskiego z zakonu kaznodziejskiego, w którego miejsce na mocy tegoż postanowienia arcybiskup wspólnie z kapitułą wybrał i Stolicy apostolskiej do zatwierdzenia przedstawił Erazma Ciołka, imiennika biskupa płockiego w roku 1522 zmarłego, kanonika krakowskiego i opata tynieckiego, męża pobożnego, zacnego i uczonego1). Na synodzie prowincyonalnym piotrkowskim zasiadał już Erazm Ciołek jako elekt i nominat-sufragan krakowski, jak świadczy niżej przytoczona w całości erekcya kościoła parafialnego w Wartkowicach2). O jakichkolwiek innych postanowieniach czyli ustawach synodu dyecezalnego krakowskiego z r. 1544 nic zgoła nie wiemy. Już w końcu miesiąca kwietnia roku 1544 kapituła metropolitalna, wnosząc konieczność zwołania synodu prowincyonalnego z uchwał ostatniego sejmu piotrkowskiego upoważniła rezydujących przy kościele gnieźnieńskim członków swoich do naznaczenia z grona swego delegatów na tenże synod każdego czasu3). Oprócz tej jedynej akta kapituły rzeczonej żadnej innej o tymże synodzie nie mają wzmianki, lubo bardzo starannie są pisane. Natomiast mamy zkąd inąd niezbite dowody, że prymas Gamrat odbył w roku 1544 synod prowincyonalny w Piotrkowie i to począwszy od dnia św. Kaliksta czyli 14 października. Kiedy Gamrat biskupom i kapitułom synod ten zapowiedział, spółczesne źródła nie podają. Wiemy tylko, że to nastąpiło przed 6 października, albowiem w tym dniu naradzał się z kapitułą krakowską nad artykułami na synodzie przedłożyć się mającemi4). Przy wyborze w tymże dniu delegatów kapitulnych, powiedziano wyraźnie, że synod miał się odbyć ad festum sancti Calixti proximum (14 października), a delegatami naznaczono Bartłomieja Gądkowskiego archidyakona i Benedykta Izdbieńskiego kantora krakowskich5). Ciż delegaci na sesyi kapi 1) Łętowski 1. c. t. II, 106. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 401. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 262, „Die Mercurii XXX mensis Aprilis. Domini suprascripti intellectis decretis Comitiorum Regni preteritorum certo sperantes Synodum anno presenti pro constituenda defensione contra Tureas indi-cendam et celebrandam oportere propterea dominis protunc circa Ecclesiam residentibus in hoc negotio auctoritatem generalis Capituli eligendi, designandi, deputandi et mittendi nuntios ex medio Capituli ad Synodum forte futuram Pyotrkoviensem provincialem cum omnimoda potestate coucesserunt et commisserunt." — 4) Acta decr. Capit. Cracov. IV, 34. — 6) Tamże IV, 34b. Tom III.         16 122 tulnej dnia 19 grudnia r. 1544 w miejsce sprawozdania o przebiegu synodu złożyli kapitule ustawy na nim uchwalone do aserwacyi w archiwum6). Niezawodnie każdy biskup i każda kapituła otrzymali odpisy tychże ustaw, a mimo to dotąd nigdzie ich w całości wynaleść nie zdołano. Zaledwo kilka z nich przechował nam zbiór ustaw synodalnych Karnkowskiego z roku 1579, jako to: ażeby biskupi rezydowali przy swych kościołach katedralnych z wyjątkiem koniecznych posług kościelnych i publicznych, wymagających pobytu na innych miejscach; aby czuwając nad moralnością i karnością duchowieństwa swego nie zapominali bronić go i zasłaniać od gwałtów, obelg i zagrabiania dziesięcin ze strony szlachty; aby pod karami naznaczyć się mającemi uczęszczali na synody, te zaś kary, które już naznaczone zostały na biskupów warmińskiego i chełmińskiego za zaniedbanie tego obowiązku aby weszły w wykonanie. Ponowiono i obostrzono uchwałę przeszłego synodu prowincyonalnego naprzeciw odbywającym nauki w Wit-tenberdze, Królewcu i innych herezyą zarażonych uniwersytetach, nakazawszy im ażeby w przeciągu sześciu miesięcy powrócili do kraju pod zagrożeniem utraty beneficyów kościelnych i niezdolności do otrzymania święceń kapłańskich. Dla utrzymania należytej powagi sądów duchownych zakazano na nich stawać stronom przy orężu, a u króla postanowiono wyjednać wykonanie kar na winowajców naznaczonych i zupełne bezpieczeństwo dla sędziów duchownych. Biskupom zalecono, aby sobie wzajemnie przynależną cześć oddawali, z duchowieństwem sobie podległem przyzwoicie się obchodzili mianowicie w obecności świeckich, duchowieństwu zaś nakazano okazywanie wszędzie przełożonym swoim winnego posłuszeństwa i uszanowania. Postanowiono dalej prosić króla, aby się starał zapo-biedz wielkiemu niedostatkowi kościołów na Litwie i Żmudzi. Wzbroniono biskupom czynić trudności zakonom co do zatwierdzenia obranych kanonicznie opatów i przełożonych, tudzież zezwalać na kontrybucye od duchowieństwa, za-nimby prawa i przywileje niesłusznie mu odebrane nie zostały przywrócone. Jak na przeszłym, tak i na tym synodzie uchwalono, aby króla prosić o zalecenie starostom ścisłego wykonywania prawa naprzeciw osobom pod klątwą kościelną zostającym, które się częstokroć narzucają na sędziów rozstrzygających o słuszności tejże klątwy, chociaż statut krajowy wyraźnie zakazuje wyklętym zasiadać na sądach i przed nimi świadczyć2). Że synod piotrkowski, o którym mowa, w rzeczy samej odbył się 14 października i trwał jeszcze 17 tegoż miesiąca, dowodzi wystawiony na nim przez 1) Acta decr. Capit. Cracov. IV, 46b: „(Die 19 mensis Decembris 1544) Rndi dni Bartholomeus Gąnthkowski, Poznaniensis et Rmi dni Archiepiscopi Gneznensis et Episcopi Cracoviensis etc. Curie Cancellarius, Archidiaconus ac Benedictus Isdbienski Gneznensis Cancellarius et Canonicus, Cantor et in spiritualibus Officialis generalis Cracoviensis, nuntii Venerabilis Capiłuli Cracoviensis ex Synodo provinciali Piotrkovie nuper celebrata feliciter redeuntes loco relationis sue exhibuerunt in medio Venerabilis Capituli certa decreta et constitutiones synodales ibidem sancitas et conclusas et in duobus quinternis conscriptas, qui quidem quinterni sunt ibidem in loco capitulari observati." — 2) Constitutiones Synodorum Metropołitanae Ecclesiae Gnesnensis provincialium... Cracoviae 1579, f. 27, 37, 76, 88, 94, 156, 157. 123 arcybiskupa w ostatnim dniu przywilej powiększający uposażenie świeżo erygowanego kanonicznie kościoła parafialnego w Wartkowicach, wsi położonej w powiecie łęczyckim1). Zanim się udał na synod do Piotrkowa, bawił dość długo w Skierniewicach, naznaczywszy ten swój pobyt tamże darowizną dziesięciny stołu swego w Żabikowie, wsi położonej w kluczu piątkowskim szpitalowi w Sobocie2). Mimo tak znacznie przedłużony w archidyecezyi pobyt nie poczuwał się wcale do 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a, 1459 f. 401: „Petrus Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus Apostolicus, Regni Polonie Primas et Episcopus Cracoviensis universis et singulis, presentibus et futuris, quos presens tangit negotium seu tangere poterit quomodolibet in futurum presentium tenore significamus. Quomodo nos intelligentes Ecclesiam parocbialem in Vartkcovycze diocesis nostre Gnes-nensis in redditibus et proventibus esse ita tenuem ac pauperem, ut ipsis fructibus ple-banus satis exiliter, vicarius vero nullo modo stare possit, ad hec Ecclesiam illam habere tam amplam parochiam ut plebanus solus in administratione Sacramentorum parochia-norum sue Ecclesie non sufficiat. Nos itaque saluti animarum commodoque Ecelesie predicti in Varthcovycze consulere volentes, communicato Venerabilis Capituli Ecdesie nostre Gnesnensis consilio ac ipsius consensu aocedente, receptaque super valore decime mense nostre in Varthcovycze sufficienti informatione ex revisione pro more facta, deci-mam manipularem predictam utriusque grani et seminis post araturas ville Varthcovycze excrescentem ad mensam nostram archiepiscopalem pertinentem pro vicario Ecclesie fu-turis perpetuis temporibus tenendo et sustentando dedimus et douavimus damusque et donamus per presentes. Quam donationem nostram huiusmodi omnibus quorum interest signanter vero decimarum mense nostre archiepiscopalis venditoribus nunc et pro tempore existentibus intimamus, insinuamus et ad eorum notitiam deducimus, ac dednci volumus, presentibus, mandantes, quatenus vicarius predicte Ecclesie in Varthcovycze nunc et pro tempore existens in perceptione decime huiusmodi non impediatur. In cuius rei testi-monium sigillum nostrum et Venerabiles Capituli Ecclesie nostre Gneznensis est subap-pensum. Datum in Synodo generali Pyotrkoviensi sedecinta mensis Octobris Anno Dni Millesimo quingentesimo quadragesimo quarto. Presentibus ibidem Rndis Venerabilibus et honorabilibus ac discretis Sebastiano Gnesnensi, Erasmo divina pacientia Abbate in Mogila electo et nominato Cracoviensi Suifraganeis, Bartholomeo Ganthcowski Archidia-cono, Curie nostre Cancellario, Sigismundo de Sthazica, Martino Cromero Custode Vysz-liciensi iuris utriusque doctoribus, Canonicis Cracoviensibus, Paulo Makolinensi Crucifero nostro, Bartholomeo Szyekyerzeczkj in Szlyessyn, Andrea Hyncza Canonico Vielunensi in Cadlub plebanis, Martino Zidowskj Curie nostre Notariis testibus ad premissa. Petrus Archiepiscopus et Episeopus qui supra manu sua subscripsit." — 2) Arcbiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 400b. 401: „Petrus Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis et Episcopus Cracoviensis Legatus Natus et Priwas Regni. Siguificamus te-nore preseutium, quibus expedit universis, quia nos in sustentationem victus pauperum hospitalis ac etiam pro ipsa hospitali in Sobotha dedimus et donavimus, damusque et donamus hisce literis nostris decimam nostram in Zabykow clavis Pyotrkoviensis, si septem fertones vel ad magis duas marcas pecuuiarum in annuo proventu non excedit, per provisores illius hospitalis tollendam et in usus eiusdem hospitalis convertendam; si vero duas marcss predictas exeedet, tum provisores ipsi loco decime predicte duas marcas percipient perpetuis futuris temporibus sub ratihabitione tamen Venerabilium dominorum Prelatorum et Canonicorum totiusque Capituli Ecclesie nostre Metropolitane Gnesnensis. Proinde vobis, Capitaneo et exactori nostris Pyathcoviensibus modernis et pro tempore existentibus mandamus, ut ipsos hospitalis provisores ad liberam perceptionem istius decime permittatis et permitti iubeatis. Verum si maioris eadem ipsa decima valoris duarum marcarum fuerit, dabitis et numerabitis eius loco duas marcas pecuniarum pro 16* 124 obowiązku nawiedzenia kościoła swego metropolitalnego, porozumienia się z senatem swoim duchownym w sprawach dotyczących Kościoła polskiego w krytycznem zostającego położeniu, poinformowania się u swego oficyała o stósunkach i potrzebach powierzonej swej pieczy owczarni i zwizytowania chociaż cząstki jej, aby się naocznie o przeprowadzeniu w życie zbawiennych uchwał obydwóch przez siebie odbytych synodów prowincyonalnych, karności duchowieństwa i moralności ludu przekonać, a co najważniejsza obecnością swoją podnieść ducha kościelnego i przywiązanie do wiary ojców, zewsząd tak wielce poniewieranej i bezczeszczonej. Myśląc, że odbyciem dwóch synodów prowincyonalnych dostatecznie wywiązał się z obowiązków swoich względem archidyecezyi i prowincyi gnieźnieńskiej, nie troszczył się o losy obydwóch tak wielce bezustannej jego pasterskiej opieki potrzebujących. Raz po raz tylko komunikował się listownie lub przez posłów z kapitułą metropolitalną w rzeczach małej wagi, głównie zaś dotyczących szafowania dożywociami i gracyami z własności kościelnej ulubieńcom swoim, którą własność byłby przy wrodzonej sobie szczodrobliwości niemało nadszarpnął, gdyby go taż kapituła w zapędach tych nie była trzymała na wodzy, odmawiając mu wręcz konsensu. I tak n. p. na sesyi dnia 24 października roku 1544 nie pozwoliła na dożywocie udzielone kanonikowi gnieźnieńskiemu Wojciechowi Siemikowskiemu na dziesięcinach w Łaguszewie i Nieborowie, ponieważ tenże kanonik już poprzednio otrzymał od łaskawego na niego prymasa w dożywocie dziesięciny w Makowiskach i Bądkowie1). Tak samo odmówiła kapituła wręcz konsensu na darowiznę wsi arcybiskupiej Makowiska Mikołajowi Siemieńskiemu, koniuszemu prymasowskiemu i upomniała przytem swego arcy-pasterza, aby nie był tak pohopnym do podobnych darowizn będących alienacyą własności kościelnej. Dekret ten zapadł na kapitule jeneralnej dnia 29 kwietnia roku 15452). Odtąd akta kapitulne najmniejszej nie mają wzmianki o jakim visoribus ipsis, sicuti iam suprascriptum est in perpetuum. Decimam vero ipsam et cum aliis in usum nostrum deponetis. In cuius rei testimonium nostrum et prefati Capituli sigilla presentibus sunt subappensa. Datum in Squyernievicze die seeunda mensis Julii Anno Dni Millesimo quingentesimo quadragesimo quarto. Presentibus tum Rndis et Venerabilibus dominis Bartholomeo Ganthcowskj Archidiacono Cracoviensi, Posnaniensi et Curie nostre Cancellario, Mathia de Jezow Archidiacono Varschoviensi, Stanislao Kylowskj Decano Pulthoviensi Canonicis nostris Gnesnensibus, Alberto Starozrzebskj Plocensi, Paulo Glogowski Lascensi Canonicis et aliis quamplurimis testibus circa pre-missa. Petrus Archiepiscopns et Episcopns qui supra manu sua subscnpsit. Transivit per manus Joannis Vythcowskj Corzbok Decani Gnesnensis in absentia Cancellarii." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 267b. 268: „Die Veneris XXIIII mensis Octobris. In negotio Venerabilis domini Alberti Szyemykowskj, Canonici Gnesnensis sigillandi vide-licet alterius gratie Rmi dni Archiepiscopi Gnesnensis eidem dno Szyemykowskj in decimis villarum Lagusewo et Nyebormvo clavis Loviciensis literaliter facte, non vide-batur commode dominis presenti sua paucitate quicquam decernere, tum quod priorem gratiam eiusdem principis sui in villa Makowyska et Bandkow clavis Vyelunensis... iam sigillatam habuerit... tum quod statuta Capituli nusquam cautum reperiatur, ut cuipiam ex confratribus unius atque eiusdem principis bis aut ter gratia dari debeat. Quare id totum negotium veluti novum et dubium futuro proximo generali Capitulo disentiendum et determinandum reliquerunt." — 2) Tamże VI, 276b: „Domini attendentes adeo one 125 kolwiek stosunku z arcybiskupem aż do jego zgonu. Natomiast odznaczał się chwalebną odwagą i gorliwością w kapitule swojej krakowskiej, mianowicie w dniu 24 kwietnia tegoż roku, w którym stanąwszy przed nią wypowiedział jej bez ogródki gorzką prawdę, jako doszło do uszu jego, iż pomiędzy jej członkami znajdują się ludzie sprzyjający jawnie herezyi, prowadzący gorszące życie i lekceważący sobie wszelką powagę Kościoła i przepisy Ojców świętych. Nie mogąc znieść tak opłakanego stanu i upadku senatu swego duchownego postanowił bądź sam, bądź przez zastępców swoich jak najenergiczniejszych chwycić się środków, ażeby go oczyścić z błędów, zdrożności i zgorszenia, poczytując to sobie za najgłówniejszy obowiązek pasterskiego swego powołania1). To wystąpienie biskupa musiało mieć za sobą wiele prawdy i rzeczywistości, gdyż kapituła ani jednem słowem nie wystąpiła w obronie swej godności i niewinności, lecz z pokorą podziękowawszy biskupowi za jego gorliwość i czujność pasterską, nie chcąc być przez obcych indagowaną i śledzoną, niebawem wybrała inkwizytorami na siebie samą: Erazma, biskupa laodycejskiego, sufragana, Stanisława Borka, dziekana, Bartłomieja Gądkowskiego, archidyakona, Stanisława Hozyusza, Jakóba z Kleparza i Zygmunta z Stężycy doktorów i kanoników upoważniwszy ich, ażeby począwszy od następnego poniedziałku na kapitularzu rozpoczęli z wszystkimi członkami jej śledztwo czyli inkwizycyą co do błędów heretyckich, celem ich wytępienia2). Jakoż na dniu 27 kwietnia tegoż roku wspomniani inkwizytorowie czynność swą rozpoczęli8), o której wypadku jednakże w aktach kapitulnych zapisów nie poczyniono. Choroba biskupa, która go niedługo potem po rosas et frequentes mense Archiepiscopalis commoditatum alienationes et diminationes fieri, unanimi assensu decreverunt, literas donationis ville Makowiska in clave Vielu-nensi consistentis per Rmum dnum dnum Petrum Archiepiscopum Gnesnensem Nobili N. Szyemyenskj, Stabulario suo, concessas, omnino non esse per Capitulum sigillandas, quinimo sua Ema Do. sollicite petenda est, ne in huiusmodi donationes, que includunt alienationes tam facilem se prebeat." — 1) Acta decr. Capit. Cracov. IV, de 24 Aprilis 1545. Cardinalis Hosii Epist. 1. c. IV, 422: „...Preterea etiam sua Dtio Rma in medium proposuit et hoc dolenti animo, pervenisse scilicet ad aures illius Dtionis, quod non desint et in hoc ordine Venerabilis Capituli Cracoviensis, qui execranda et damnata ista heresi Lutherana infecti, moribus suis depravatis et conversatione scandalosa unitatem Ecclesie sinceritatemque fidei catholice ipsumque ovile Domini inficiunt et profanant, aucto-ritatemque Ecclesie institutionesąue SS. Patrum deserentes et fere conculcantes. Quibus quidem erroribus Rma sua Dtio officio suo et cura pastorali sua dixit se opponere et obviam ire tum per se, tum etiam per Officiales suos ad inquirendum de huiusmodi erroribus deputatos contra cuiusque status homines scculares et spirituales... etc." — 2) Tamże IV de 17 Aprilis 1545. Cardin. Hosii Epist. 1. c. IV, 422, 423: „...Et Rndi domini suprascripti actis sue Rme Dtioni gratias pro eo studio et diligentia, quam gerit in Ecclesiam Dei et ovile sibi commissum... premissis deliberationibus mutuis volun-tati illius Dtionis Rme sese conformantes et obtemperantes Rndos Dnos Erasmum Dei gratia Episcopum Laodicensem, Suffraganeum, Stanislaum Borek Decanum, Bartholomeum Gąthkowski, Archidiaconum, Egregiosque viros dominos Stanislaum Hosium, Jacobum a Clieparz et Sigismundum a Stęzycza doctores deputaverunt, qui die proxima lune hic in loco capitulari examen huiusmodi et inąuisitionem de heresi inter dominos Capitulares inchoare feliciter et continuare debebunt." — 3) Tamże (Epist. Hosii) IV, 423. 126 waliła na łoże i śmierć zawczesną sprowadziła, nie pozwoliła mu doprowadzić do należytego skutku oczyszczenia swej kapituły od błędów i naleciałości religijnych a z niemi idącego w parze zepsucia i demoralizacyi i dla tego te niebezpieczne żywioły utrzymały się w niej ku nie małej szkodzie Kościoła i zgorszeniu duchowieństwa i wiernych, jak się to niżej pokaże. Życie wystawne i nieostrożne przy wielkiej otyłości nabawiło Gamrata niebezpiecznej choroby karbunkułu, która pomimo usilnych zabiegów lekarzy stawszy się dla niego śmiertelną, w krótkim czasie silny organizm jego ciała złamała i na dniu 27 sierpnia roku 1545 życiu jego koniec położyła w Krakowie w 58 roku życia, a 15 biskupstwa1). Chociaż dobrze wiedział, że choroba była nieuleczoną, nie sporządził testamentu, ani wydał rozporządzenia jakiegokolwiek względem pogrzebu swego lub uregulowania pozostałości, dla tego że nie miał czem dysponować, gdyż długi o wiele przenosiły jego pozostałość, mimo książęce prawdziwie dochody pobierane z dwóch najbogatszych stolic w kraju. Kapituła krakowska, zebrawszy się w sam dzień śmierci biskupa, radziła nad sposobami wydobycia się z przykrego i kłopotliwego położenia, w które ją wielkie długi jego, a niezaspokojone znaczne należytości swoje wprawiały2). Kapituła gnieznieńska zawiadomioną została o śmierci prymasa przez dworzanina jego, Zygmunta Sarnowskiego, dnia 1 września roku 1545. Tenże dworzanin doręczył jej listy króla Zygmunta I i królowej Bony, tudzież polecenie pierwszego wydane do wszystkich starostów zamków arcybiskupich, dotyczące ściągnienia przypadających nieboszczykowi należytości, niemniej dwa listy kapituły krakowskiej3). 1) Według napisu nagrobkowego. Acta decr. Capit. Cracov. TV, 89. Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 280b. — Starowolski, Vitae Antistitum Cracov. f. 230. — Katalog Arcyb. Gnieźn. II w Monum. Polon, histor. III, 410. — 2) Archiv. Capit. Cracov. Acta actor. IV, 89: „(Die 27 Augusti 1545) Rndi ac Vrbles domini supras-cripti habentes iam prospectam et certo cognitam mortem Rmi in Christo patris et domini Petri a Gamratis, Archiepiscopi Gnesnensis, Episcopi Cracoviensis, Legati Nati et Regni Polonie Primatis et id quidem sine ullo testamento nullare dispositione rerum suarum derelictarum facta... Et proinde hac de re mutuo consulere volentes, perpende-runt imprimis secum, quam grandi ere alleno fuerit gravatus et oneratus debitis multo-rum creditorum... quamque periculosa et difficilis sit futura bonorum derelictorum provisio et dispositio alias executio ipsa." — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 280b: „Die Martis prima men6is Septembris. Rndi et Venerabiles domini... Prelati et Canonici istius Ecc-lesie Metropolitane Gnesnensis in loco capitulari congregati fuerunt. In quorum pre-sentia constitutus Nobilis Sigismundus Sarnowskj, Cubicularius Rmi olim domini Petri, Archiepiscopi Gnesnensis. Legati Nati et Primatis, exposuit triste et lugubre nuncium de inopinata eiusdem Rmi domini Archiepiscopi Gnesnensis morte, que dominis magnum dolorem et merorem incussit. Subitoque pro sua in pastorem suum pietate et studio in anime illius refrigerium mandaverunt ad omnes campanas pulsari tam circa Ecclesiam Gneznensem quam circa Ecclesias parochiales intra et extra muros civitatis Gnesnensis existentes, vigiliasque sequenti die pro salute anime sue Rme Do, per se decantaverunt una cum sacrificio requici. Die predicta profatus Sarnowskj cubicularius redditi literas Serenissimi Regis senioris et Regine ac mandatum Regie Mtis ad omnes Capitaneos et prefectos clavium Archiepiscopalium, reddidit eam binos literas a Venerabili Capitulo Ecclesie cathedralis Cracoviensis dominis istius Capituli Gnesnensis scriptas. Quas ape-riendo coram reipublice legi fecerunt." 127 Ponieważ zmarły arcybiskup kapitule swej metropolitalnej nie zwrócił był zatrzymanych po poprzedniku swoim Krzyckim należytości 1800 złt., nie dał kościołowi gnieźnieńskiemu stósownie do ustaw prowincyonalnych złotego kielicha z takąż pateną wartości 300 dukatów, ani na fabrykę tegoż kościoła przez pięć lat nie zapłacił przypadającej na niego części, przeto taż kapituła położyła areszt na wszelkie dochody arcybiskupstwa z trzech kwartałów r. 1545 przypadające nieboszczykowi, wezwawszy jeneralnego dóbr arcybiskupich ekonoma, Jana Kokale-wskiego, kanonika metropolitalnego, ażeby przed zaspokojeniem wyżej wymienionych należytości kapitulnych i wydatków przez śmierć prymasa spowodowanych, dochodami arcybiskupstwa na niczyją korzyść nie rozporządzał1). Poprzednio zaś wyprawiła kapituła do Krakowa członków swoich: Sebastyana Żydowskiego, sufragana, Macieja Śliwnickiego, archidyakona i Stanisława Kilowskiego kanonika z poleceniem reprezentowania jej tamże przy pogrzebie prymasa, którego oboje królestwo i kapituła życzyli sobie mieć pochowanym w katedrze na Wawelu2). Wprzód jednakże mieli się domagać przewiezienia zwłoków jego do Gniezna, zkąd spłynęło na niego najwyższe dostojeństwo8), co też uczynili, lecz tak król i królowa, jako i kapituła krakowska stanowczo się temu oparli, pragnąc go w katedrze krakowskiej na wieczny złożyć spoczynek*). Królowa Bona opłakując rzewnie śmierć ulubieńca i przyjaciela swego5), wyprawiła mu wspaniały pogrzeb, który się odbył dnia 15 września przy wielkim udziale wszystkich stanów6). Zwłoki złożono do grobowca wystawionej umyślnie przez królową kaplicy, w której dotąd widać pomnik marmurowy jej nakładem sprawiony7), taki noszący napis: 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 285: „Die Veneris vigesima tertia mensis Octobris domini Prelati et Canoniei Gnesnensis attendentes certa quedam debita Ecclesie Gnesnensis circa Rmum olim dnum Petrum, Archiepiscopum Gnesnensem, Legatum Natum et Primatem utpote decem octo centenas florenorum in moneta relictorum Rmi olim dni Andree Cricii Archiepiscopi. Item calicem aureum ex consuetudine et statuto istius Ecclesie Gnesnensis ratione incundi ingressus debitum valoris trecentorum aureorum Ungaricalium. Item iuris sepulture et funeris pro ministris et sacerdotibus eiusdem Ecclesie Gnesnensis pertinentibus, quod ius domini, habentes equam haud paucorum debi-torum sue Rme Do. conflatorum rationem, ad quinquaginta duntaxat in moneta florenos estimaverunt et moderaverunt, deliberatione matura previa, summas predictas pecuniarum huic Ecclesie Gnesnensi debitas apud Rndum dnum Joannem Cokalewskj Canouicum Sede vacante Administratorem tanquam Archiepiscopatus totius Oeconomum in proven-tibus eiusdem Archiepiscopatus Gnesnensis trium partium ad suam olim Rmam Do. de-functum iuxta annnm gratie pertinentibus decreverunt unanimi voto arestandas fore et in firmo aresto ponendas, prout arestaverunt et in firmo aresto posuerunt, inhibentes eidem domino Oeconomo... etc" — 2) Tamże VI, 281: „Domini premissa inter se mutua deliberatione unanimi sententia elegerunt et designaverunt nuntios suos ad sepulture et funeris Rmi olim dni Archiepiscopi, prelati sui, vita nuper functi prosequutionem Cracovie... Rndos dominos etc." — 3) Acta decr, Capit. Cracov. IV, 93b: „...Quod Ecclesia illa Gnesnensis, a qua is ipse Rmus dominus defunctus omnem suam trahebat dignitatem, omnibus votis desiderabat, ut ibi sepeliretur... etc. — 4) Tamże IV, 93b. — 5) Łetowski 1. c. II, 109: „Stanisław Górski w liście do Dantyszka, biskupa warmin-skiego, pisze z Krakowa dnia 9 października 1545 roku: Bona po śmierci arcybiskupa ustawicznie we Izach i łkaniach szła za ciałem jego, zanosząc się od płaczu, z zamku aż na miejsce pogrzebu." — 6) Acta decr. Capit. Cracov. IV, 94. — 7) Tamże IV, 105,106. 128 Gamratum Regina potens Bona Sfortia Petrum Cracoviae et Gnesnae Pontificem statuit: Sarmatici, dum vixit, erat Pater ille Senatus, Hoc vita functo, publica res tepuit; Extincto ac vivo favit pia Bona, videte, Quae titulos dederat, haec dedit et tumulum. Petrus Gamratus, Archiepiscopus Gnesnensis et Episcopus Crac, ingenio, fortuna, fide in Principes, liberalit. in omnes bonos clarus, sublatus est carbunculo, quinquagesimum octavum agens annum die XXVII Augusti. Requiescat in sancta pace1). Królowa Bona nie tylko zajęła się przyzwoitym pogrzebem Gamrata, nie żałując znacznych nakładów, ale uporządkowaniem pozostałości jego nader skromnej, z której zaledwo małą część wierzycieli nieboszczyka zaspokoić było można. Niektóre sprzęty domowe i kościelne rozdzieliła pomiędzy gnieźnieńską i krakowską katedry. Dla pierwszej doręczyła delegatom kapitulnym wyżej wspomnianym cztery kobierce, dwie sztuki czerwonego adamaszku, żelazne krzesło biskupie, pare sandałów, kilka aparatów z złotogłowiu i inne drobnostki2). Mimo swoje nadzwyczajne do nieboszczyka przywiązanie nie zdobyła się królowa na zapłacenie długów po nim wynoszących przeszło 50,000 złt. ówczesnych, które równały się sumom odebranym od niego niegdyś za biskupstwa. Ztąd też w najdłuższej pamięci pozostawał u wierzycieli i ich familii, lubo gorzkiej i mieszającej spokój duszy jego. Kapituły gnieźnieńska i krakowska pokryły po większej części należytości swoje z dochodów arcybiskupstwa i biskupstwa (annus gratiae); reszta wszelkich należytości przepadła. Że Gamrat przy ogromnych dochodach swoich nie tylko nic zgoła nie uczynił dla kościołów i dyecezyi, których był pasterzem, ale umierając tak wielkie pozostawił długi, pochodziło z nadzwyczajnego przepychu, którym się lubił otaczać i wystawnego życia, które prowadził, szczególniej zaś z rzadkiej hojności na ubogich, z których żadnego nie puścił bez obfitej jałmużny, a stu z nich codziennie karmił u stołu swego. Gdy był w podróży, szły zawsze za nim dwa wozy napełnione bielizną, wełnianą odzieżą, lub w porze zimowej kożuchami, każdego, kogo spotkał źle odzianego lub wzywającego pomocy jego, odziewał i pieniężną do tego jałmużną obdarzał3). Z po 1) Starowolski, Monumenta Sarmatar. f. 72. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IV, 284: „...Item duo tapecia magno et duo minora, duos mastrucas adamasci rubei, sedile ferreum eum parvo pulvinari et cooperimento brunethny adamasci unum par san-daliorum episcopalium rubei adamasci, duas dalmaticas ex zlothoglow, tunicellas episco-pales rubei adamasci, ornatum elegantissimum rubei zlothoglow cum inserta cruee ac humerali cum gemmis ad fabre insutis et insertis. Item alterum ornatum et cappam ex zlothoglow cum armis sue olim Rme Do. ac cum alba, humerali et duobus stollis ex zlothoglow confectis per mortem eiusdem Rmi olim domini Petri Archiepiscopi e vivis sublati relictas, ac Ecclesie isti Gnesnensi pro usu per sacram Reginalem Mtem donatas. De quibus rebus preenumeratis domini et thesaurarii Ecclesie ipsos dominos nuntios quie-taverunt et quietant actu presenti... etc." — 3) Damalewicz 1. c. f. 297, 298. Starowolski, Vitae Antistitum Cracov. f. 228. Bużeński ]. c. II, 258, 259. Lętowski 1. c. II, 106 itd. 129 wodu tej nadzwyczajnej hojności i szczodrobliwości sam zwykle w gwałtownych znajdował się potrzebach, którym zapobiegał zaciąganiem za wielką lichwą długów na wszystkie strony. Ta jego hojność czyli raczej rozrzutność z jednej, a słabości i ułomności przez ludzi zawistnych i złośliwych potęgowane aż do ostateczności, były powodem do skomponowania baśni a nadprzyrodzonem zjawieniu się Gamratowi ducha zmarłego przed laty szlachcica Kurosza, rzekomego towarzysza niegdyś wybryków i zdrożności jego, który za to, że się ujął za honorem i czcią N. Maryi P., wyciąwszy bluźniercy policzek, a potem go zabiwszy za przyczyną jej nawrócił się do Boga i szczęśliwie skończył. Tego to Kurosza miał Pan Bóg użyć za narzędzie do doprowadzenia Gamrata na drogę pokuty i upamiętania się, chcąc na nim sprawdzić słowa Psalmisty: „Błogosławiony, który ma baczenie na potrzebnego i na ubogiego, w dzień zły wybawi go Pan" (Psalm 40), jak to Starowolski, a za nim inni detalicznie opowiadają1). Widocznie wymyślone to 1) Starowolski (1. c. f. 229, 220) tak to zjawienie opisuje: „Nam cum annis fessus, et ut dixi, morti proximus esset, neque tamen de supremo vitae exitu admodum esset solicitus, accidit, ut in pervigilio festi cuiusdam dici ad vespertinas preces audiendas ad Ecclesiam iturus accingeretur, paratusque in cubiculo aliquantisper solus subsisteret, ecce nota illi viri cuiusdam Nobilis Nicolai Curossii iam diu fato functi persona appareret (familiariter secum mutuorum conscii facinorum, dum vixerant), exborruit tamen ad visam redivivi hominis speciem Episcopus, cumque ille ut metu posito secum ageret hortaretur, paulnlo resumpto spiritu Gamratus mortuum affatur: Etiamne tu vivis? et in quo tandem loco es, mortali perfunctus vita? Respondit ille: Vivo longeque feliciori quam vos fruor aura. Tum Gamratus: Tune, quem flagitiis gravatum et turpibus libidinibus me, proh dolor, conscio foetentem e vita excessisse constat, inter eos vis, qui felices sunt? vix credo. Credes, inquit ille, mox, paulisper modo sustine. Juvenis admodum cum in Germania esset, incidi iu quedam, qui sacrilego ore Sanctissimam Dei Matrem incestabat: ego fagitii impatiens, colapham homini impingo. Nec mora, ille ut erat armatus manu ad capulum admota, duellum mihi denuntiat. Ego non segnius stringo ensem; congredimur, nec diuturnum fuit certamen, nullo accepto vulnere, sacrilegum conficio. Et tunc quidem ne homicidii et duelli crimine succumberem, fuga mihi consului. Deinceps vix aliquando ea res mihi in mentem venit, sed cum suprema adesset hora, animaque e corpore exitura, insultantibns infernalibus hostibus, conflictaretur, et ego exitii eertus nullam reliquam spem haberem; ecce mox nova affulsit lux, Regina coeli Angelicis horis stipata, praesto aderat: diffugiunt infernales belluae, nescio quid horrendum frementes frendentesqne: at illa vultu benigno flexit in me misericordes oculos. Milesne, inquit mees, defensor honoris mei peribit! Absit. Tum versa ad Filium: En uterus, in qno conceptus es, en ubera, que suxisti, hunc ego militem, qnibus olim te stringebam brachiis, complexum tantisper tenebo; tu sanguinem, quem ex meis traxisti viseeribus, stilla; ego efflciam, ut ex eius oeulis uberes fluant lachrymae abluendis sceleribus sufficientes. Dixerat, et ego ex detestatione anteactae vitae intimo concepto dolore singultibus concutior, lachrymas fundo, Patrem optimum me offendisse agnosco, et annuente Sanctissima Patrona mea, ingenti illius amore exardesco, affectu non voce, nam morbi vis usum linguae interceperat, atque ita supremis meis, castissima Virgine assistente, expiro. Anima corpore egressa, Angelorum ministerio fertur in coelum, illic non meritis meis, nam ea vel nulla, vel satis exigna exant, sed Divina misericordia mihi per Patronam meam comiliata, aeternam felicitatem adeptus vere vivo, Inde ad te nunc missus sum, ut te supremorum tuorum admonerem: dudum iam meruaras, ut tot beneficiorum acceptoram ingratus, morte ferali, ad exemplum voluptati Tom III,         17 130 podanie w celu bądź rehabilitacyi Gamrata przed śmiercią, bądź uwydatnienia jego mniemanego życia gorszącego i rozlicznych błędów. Faktem jest jednakże że widząc się nawiedzonym nieuleczoną chorobą, rwał się do pokuty i na śmierć świątobliwie się gotował. Nam się zdaje, że do tego pomyślnego zwrotu w jego życiu niepoślednią pobudką była śmierć niespodziana nieszczęśliwej królowej Elżbiety, która o trzy miesiące poprzedziła go na sąd Boży, aby przed nim oskarżyć tych, którzy podstępami i intrygami odstręczyli jej serce małżonka i życie jej młodociane niewymowną zaprawili goryczą. Powszechnem zaś było i jest dotąd zdanie, iż główna sprawczyni niedoli i rychłego zgonu młodej królowej, matka jej małżonka, nie umiejąca znieść obok siebie drugiej monarchini, w osobie Gamrata miała pomocnika w snuciu intryg i podstępów naprzeciw niewinnej królewnie. Wiedział o tem wszystkiem Zygmunt August, który lubo się nie mógł zdobyć na miłość i cześć ku swej zacnej małżonce, umiał przecież ocenić nikczemność sprawców jej nieszczęścia i pogardą odpłacał za mniemaną przysługę sobie wyświadczoną własnej matce i poplecznikom jej: Gamratowi, Opalińskiemu i innym, szczególniej po powrocie z Litwy, dokąd za nim młodocianą małżonkę wysłano1). Bądź jak bądź, Gamrat wszedł w siebie i umarł wśród objawów żalu, skruchy i rzewnego nabożeństwa, które rosło w miarę powiększającego się niebezpieczeństwa życia. Spółczesny poeta łacińsko-polski, Sebastyan Marszewski, napisał wiersz na cześć jego pośmiertną, jako swego szczególniejszego opiekuna i mecenasa uczonych i uczących się2). Słusznie dziwili się spółcześni, jak człowiek taki, jak Gamrat, nie mający za sobą ani świetności rodu, ani zasług wobec rzeczypospolitej, ani odznaczający się nauką i zdolnościami, wymową lub piórem przy wielkim doborze ludzi prawdziwie zasłużonych, uczonych i mądrych mógł się wznieść na najwyższy szczebel dostojeństwa w kraju. Wielu, nie znając bliżej stosunków jego, nazywali go dzieckiem szczęścia, wybrańcem fortuny, a przecież świetna karyera jego rozwijała się naturalnym biegiem przy pomocy zręcznego i obrotnego korzystania z usposobień i słabości tych, od których natenczas zawisło rozdawnictwo urzędów, godności i dostojeństw w kraju. Nabrawszy przy boku Erazma Ciołka poloru, gładkości w obejściu, biegłości w języku włoskim, Gamrat przypadł od razu do smaku niewybrednej w wyborze ludzi królowej Bonie, która poznawszy w nim Udonis mulctareris, tuae largitionis in egenos factae, illae epulae quotidianae mendicis exhibitae, illae vestes, quibus nuda membra Christi texisti, ne ex meritis tuis in te Divina saeviret iustitia, prohibuerunt. Scito autem, te abhinc sexto meuse (tantum tibi indulget clemens Pater) moriturum, expende et despice; quid te interim agere oporteat, nam veniae adhuc superesse locum, vel meo doetus exemplo, ne diffidas. His dictis ille quidem disparuit, Gamratus vero in lachrymas resolutus, neque eo die in publicum pro-gressus, diutius solito solus mansit et nisi vero, quid sibi accidisset, iis, quibus maxime fidebat, patefecit, ultimosque illos sex menses vitae suae ita exegit, ut vere et ex animo peccata detestantis hominis omnes numeros expleret... etc." — 1) Szujski, Dzieje Polski t. II, 237. — Pamiętniki Niemcewicza t. IV, 54. — 2) Amplissimo Praesuli Petro Gamrato etc, supremo Patrono suo et omnium studiosorum Maecenati maximo etc. hu-manis rebus die 27 Augusti 1545 erepto. Cracoviae («Tuszyński 1. c. I, 281). 131 przymioty prawdziwego dworactwa, tj. uległość, pochlebstwo, usłużność i gotowość na wszelkie poświęcenia się dla siebie i dworu, nawet ze szkodą i krzywdą drugich, przyjęła go do grona najzaufańszych powierników swoich i używała jako narzędzie do urzeczywistniania swych planów, własny interes głównie mających na oku. Przekonawszy się, że w nim zdobyła sobie najwierniejszego i najpowolniejszego sługę, poczęła go faworyzować i drażnić ambicyą jego, obsypując go rozmaitemi łaskami i dostojeństwy kościelnemi, które im więcej na niego spadały, tem bardziej budziły w nim żądzę coraz wyższego wyniesienia się, a tem samem prowadziły do uciekania się do tych środków, które go najpewniej do celu doprowadzić mogły, tj. zupełnego wylania się na usługi tej, która w ręku swojem trzymała róg obfitości upragnionych promocyi i faworów. Z czasem wy-rodził się pomiędzy przebiegłą Włoszką a ambitnym dworakiem stosunek najściślejszego wzajemnego zaufania i przywiązania, a w sercu pierwszej uczucie wdzięczności ku wiernemu słudze i przyjacielowi sięgające po za granice doczesnego życia, czego dała wymowne dowody w rzewnych łzach wylewanych nad trumną jego i uznania godnem zajęciem się jego pogrzebem i uczczeniem miejsca spoczynku jego. Pod tym względem żaden z ulubieńców i sprzymierzeńców królowej z Gamratem mierzyć się nie mógł. Mimo to chciwa, interesowna królowa nie uczyniła z nim wyjątku co do opłacania się hojnego za udzielane mu chleby i dostojeństwa duchowne, w tem tylko mu ulżywszy, że miał pierwszeństwo przed drugimi. Że w tej mierze z powolności ulubieńca swego korzystała, wprowadzając go na stolice biskupie pod zasłoną i strażą rycerzów holenderskich, świadczą nie tylko powszechna spółczesna opinia w kraju, ale owo wyżej wspomniane wystąpienie z ambony krakowskiej w uroczystość Zielonych Świąt roku 1542 uczonego i zasłużonego archidyakona Jerzego Myszkowskiego, który nie tylko Gamrata, ale wszystkich ówczesnych biskupów polskich przedstawił jako świętokupców, którzy nie zasługą i cnotami, ale pieniędzmi utorowali sobie drogę do infuły. To wystąpienie męża tak wysoko postawionego, lubo gwałtownego i ambitnego, który nadużył miejsca świętego, uszło mu bezkarnie, lękano się bowiem, aby pociągany do odpowiedzialności nie skompromitował jeszcze więcej najpierwszych dostojników w kraju, a z nimi cały dwór królewski. W podobny sposób odzywali się z ambon inni kaznodzieje, przez nikogo nie drażnieni, którzy nie mogli się powstrzymać, aby nie wynurzyć oburzenia swego na ten ciężki upadek i niesłychane poniżenie episkopatu polskiego1). Czy Gamrat na wszystkie stolice biskupie, które trzymał z łaski dobrodziejki swojej, wstąpił po drodze dukatami usłanej, trudno dociec; dosyć przecież na wykazanie lichego charakteru i pominięcie się z najwyraźniejszemi przepisami Kościoła zakazującemi pod najsurowszemi karami świętokupstwa, jeżeli się tą drogą na jedno z tych biskupstw wynieść pozwolił. Cóż się można było spodziewać po takim pasterzu, który się na wstępie do owczarni swojej napiętnował tak ciężkim występkiem, takiem lekceważeniem sobie prawa kościelnego? To też widzieliśmy wyżej, jak poniewierano publicznie godność i powagę jego, jak para 1) Acta histor. res gestas Polon. illustrantia t. I, 16. 17* 132 liżowano jego najszczersze zamiary względem kościoła i wiary, jak mało korzystano z jego rzetelnych zabiegów i prac około dobra dyecezyi. Zgorszenie raz dane z góry długotrwałe po sobie pozostawia skutki, do jego zatarcia potrzeba koniecznie istotnej gorszyciela przemiany, na którą się zdobyć niepodobno bez nadzwyczajnej łaski Pana Boga. Połowiczne środki do naprawienia złego nie na wiele się przydadzą. Jak u wielu innych książąt Kościoła, tak i u Gamrata tylko te, niestety, środki spostrzegać się dadzą. Rwał on się, osiągnąwszy najwyższy cel życzeń swoich, do ratowania upadającego Kościoła, czuwał nad czystością wiary, zwoływał synody, karcił surowo błędy, przestrzegał karności w duchowieństwie; lecz cóż po tem, kiedy sam z siebie nie dawał przykładu wzniosłych cnót biskupich, nie zerwał stosunków najściślejszych z nienawidzoną powszechnie Boną intrygantką, nie unikał intryg i kabał dworskich nawet naprzeciw niewinnej i cnotliwej małżonce Zygmunta Augusta, nie przyświecał duchowieństwu i wiernym wzorem świątobliwego, wstrzemięźliwego i pracowitego w winnicy Pańskiej żywota. Ociężały i wygodny zaledwie raz pokazał się w Gnieźnie, kościołów parafialnych na źadnem biskupstwie nie wizytował nigdzie, o ozdobę ich nie dbał, funkcye biskupie rzadko odbywał, a co najgorsza żył nad stan swój i dochody, wystawnie i rozrzutnie, nie pamiętając o rozmaitych gwałtownych potrzebach powierzonych jego pieczy dyecezyi, jako to: wychowaniu należytem duchowieństwa, dźwiganiu z dezolacyi i ruin kościołów katedralnych, pomnożeniu chwały Bożej. To też w żadnej z czterech dyecezyi, któremi zawiadował, nie pozostawił najmniejszego śladu swej szczodrobliwości, a o dwie pierwsze nawet pod względem duchownym nader mało się troszczył, uważając je za posady przejściowe, nie warte zabiegów i pracy. Prawda, że wielu z poprzedników i następców swoich prześcignął hojnością i miłosierdziem dla ubogich, że za nim chodziły wozy z odzieżą dla nich i żywnością, ale to się zdarzało nie często, bo podróże rzadko odbywał i więcej w celu spopularyzowania się u ludu, zjednania sobie rozgłosu u gminu, jak z prawdziwej chrześciańskiej litości, rzucając okruszyny bogatego stołu swego pomiędzy nagich i łaknących i to wielokrotnie cudzą okupione własnością, gdyż żyjąc bez obrachunku, zaciągał wielkie długi, któremi obciążył sumienie swoje, nie zdoławszy się z nich przed śmiercią uiścić. Sypał naokół siebie jałmużny, nie zastanowiwszy się, czy te z swoich lub też z cudzych zasobów płynęły, i dla tego też odbierający błogosławili go, a dostarczający zasobów wierzyciele złorzeczyli mu po zgonie, znosząc całą zasługę jego względem pierwszych. Ustatkował się w lekkomyślności swojej dopiero wyraźnemi przestrogami niebios, jakiemi była śmierć niespodziana młodej Zygmunta Augusta małżonki i groźną w skutkach swoich chorobą. Pokutował niezawodnie rzetelnie, ale nie zdążył uiścić się z zobowiązań swoich względem bliźnich i z długami poszedł przed sąd Najwyższego. Tak nam charakteryzują arcybiskupa Gamrata podane w powyższym życiorysie jego wiarogodne szczegóły. Być może, że niektóre z źródeł przytoczonych nie są wolne od przesady na korzyść lub niekorzyść jego. Nie mając jednakże dowodów na to, stać przy nich musiemy. Żadną miarą zaś nie godzimy się na to, co o nim z plotek lub wymysłu własnego pisał Górski Stani 133 sław, a co skwapliwie pochwyciwszy późniejsi pisarze, uczynili z niego prawdziwy potwór ludzkości pod względem moralnym, tak dalece że życie uderzająco rozwiozłe i nieporządne gamratowaniem oznaczyć im się podobało. Jeżeli Górski jest w rzeczy samej autorem żywota Piotra Kmity wyżej wspomnianego, w którem tendencyjnie przedstawiony jest Gamrat w najniepomyślniejszem świetle jako syn owczarza, nieuk i gbur, czemuśmy dosadnio kłam zadali, toć na wiarę zasługiwać nie może co do innych gorszących szczegółów, któremi w niesłychany sposób zohydził pamięć biednego prymasa, tem mniej, że znany jest zkądinąd z swej stronniczości i złośliwego pióra. Nie był on zresztą ani bliskim dworu, ani Gamrata, i dla tego to o czem pisał, nie z własnego miał doświadczenia, ale z posłuchów i plotek w owych zwłaszcza czasach, które jak słuszuie mówi Łę-towski, „pogodne wielce były dla złości ludzkiej, a zbezcześcić człowieka i kapłana mało ważyło." Łatwo sobie wystawić można, jak skwapliwie chwytali i roznosili na wsze strony innowiercy i nieprzyjaciele Kościoła każdą plotkę dworską, aby zohydzić i zbezcześcić sługi ołtarza. Na większą bez porównania wiarę aniżeli łatwowierny i złośliwy Górski, który śmiał do biskupa pisać listy tak bezecne, będąc sam kanonikiem i kapłanem, zasługuje spółczesny i na dworze Gamrata wychowany poeta Marszewski, o którym pisze Juszyński: „Późniejsi historycy wystawiają Gamrata bez nauki i obyczajów, a razem powiadają o pobożnem życiu jego i śmierci świątobliwej. Są to zbieraniny podań dziwacznych, jak te o Kuroszu lub o jakichsiś beczkach wina odkażanych testamentem. Współczesnym godzi się lepsza wiara. Marszewski uwielbia Gamrata z cnót pięknych jego. Nazywa go: ojcem, dobrodziejem, opatrznością i komorą dla uczonych. Odzywa się do niego w dedykacyi Vita et Martyrium Divi Stanislai Episcopi Cracoviensis: jeśli będzie chować cię jeszcze Bóg dobry na szczęście kraju i obronę kościoła swego, to nie znajdzie wkrótce uczonego u nas, opuszczonego i ubogiego, i nazywa na to niejakiego Podolensis, na którego nakładał hojnie i wyprawił do Włoch po naukę, jakby w poselstwie do monarchy. Gdyby arcybiskup Gamrat był w rzeczywistości takim potworem pod względem moralnym, jakim go mieć chcą Górski, Starowolski i inni, jakżeby mógł był mieć odwagę wystąpić naprzeciw swej kapitule krakowskiej tak, jak nam akta jej opisują? Czyliżby mu pierwszy lepszy kanonik nie był dał należytej odprawy, aby sam od siebie rozpoczął naukę? Tymczasem kapituła spokojnie i nawet z wdzięcznością przyjęła ojcowskie jego skarcenie i napomnienie i niebawem zabrała się do ustanowienia naprzeciw sobie samej inkwizytorów i sędziów. Wiedziała ona o jego świętokupstwie, lecz ono było naówczas tak powszechne, że go o nie karcić w gronie swojem nie śmiała. Wiedziała o najściślejszych z Boną i z dworem stósunkach, ale nie będąc w nie wtajemniczoną, nie miała powodu czynić mu w tej mierze przedstawienia. Inaczejby była sobie z nim postąpiła, gdyby życie duchowne i prywatne jego dawało powód do powszechnego zgorszenia lub gdyby nawet jej wyłącznie z tej strony bliżej było znane. Na podejrzenia i plotki tak poważna kongregacya jaką była kapituła, odwoływać się nie mogła, lubo one już same przez się, a szczególniej występowanie naprzeciw biskupowi swemu Naropiń-skich i Myszkowskiego powagę jego i znaczenie wobec niej wielce podkopywało. 134 Jak mało zasługują na wiarę hańbiące niesłychanie imię Gamrata szczegóły podane przez Górskiego i Starowolskiego ztąd powziąść można, że obaj przedstawiają go jako nieuka i gbura, gdy tymczasem uczeni uważali sobie za powinność i zaszczyt jemu dedykować swoje lub cudze utwory piśmiennicze. I tak Samuel Maciejowski, nominat-biskup chełmski, późniejszy biskup krakowski, dedykował mu w roku 1539 rozprawę apologetyczną Wincentego Lirynenczyka, wyznanie wiary biskupów zebranych na synodzie prowincyonaluym kolońskim pod przewodnictwem arcybiskupa Hermana, czyli wykład katechetyczny artykułu składu apostolskiego: Wierzę w święty Kościół powszechny oraz sąd Erazma Roterdam-czyka o nowym heretyckim kościele, które rozprawy tenże biskup-nominat wydał w Krakowie roku 15391). Marcin Sporn prowincyał polski Dominikanów, profesor teologii dedykował Gamratowi w roku 1540 rozprawę uczoną Ambrożego Kataryńczyka naprzeciw heretykom odpisaną potajemnie w Rzymie i tegoż roku w Krakowie przez niego drukowaną2). Że nie był gburem i nieukiem, dowodzi przewodnictwo na trzech synodach, dwóch prowincyonalnych i jednym dyecezalnym, z których pierwsze tak chwalebnie i zbawiennie zostały przeprowadzone, dobór ludzi znakomitych do boku swego jako to: Marcina Kromera, którego poznawszy nadzwyczajne zdolności, dał mu środki do badań historycznych i napisania drogocennej kroniki, Stanisława Borka dziekana, Bartłomieja Gątkowskiego, archi-dyakona krakowskich, kanoników gnieźnieńskich, Wojciecha Psarskiego oficyała i kanonika gnieźnieńskiego i wielu innych; nareszcie staranna opieka nad akademią krakowską. „Zakonni pisarze," mówi Juszyński w przedmowie do tomu I swego Dykcyonarza Poetów Polskich, shańbili pamięć Gamrata, ale synod prowincyonalny roku 1542 świadczył, co była winna akademia krakowska dobrym chęciom i gorliwości jego. A chociaż pisarz życiorysów biskupich płockich listy jego własnoręczne do papieża zwie sobie cudzą pracą, to współczesny Marszewski kładzie na dowód nauki jego, zaprzeczając aby gburem był, iż kochał się w mężach uczonych, a miłował akademią krakowską, tę macierz światła w kraju; a dla czego tuliły się do niego książki drukowane dla zaszczytu imienia jego." 1) Vincentii Lirinensis Galii pro catholicae fidei antiquitate et universitate ad-versus profanas omnium haereseon hyperlink libellus ad haec nostra tempora valde acco-modatus. — Ex catechesi Hermani Archiepiscopi Coloniensis expositio in articulum hunc symboli Apostolim: Credo sanctam Ecclesiam catholicam. — Indicium Erasmi Roterdami de nova nostri temporis haereticorum ecclesia etc. Impressum Cracoviae per Hieronymum Victorem Regiae Cancellariae Calcographum Calen. Decembr. MDXXXIX (Bibliot. Capit. Gnesn. B. 181). W przedmowie pisze Maciejowski pomiędzy innemi: „...Neque alium reperi preter te Presnl amplissime, cui opus hoc iustius dicarem. Nam cum tu loci huius pastorem agas et Episcopum, uhi maiore fortasse quam usquam alibi opus est vigilantia, gratum tibi me facturum existimavi, si sub nomine atque auspieio tuo libellum hunc in publicum emisissem... etc." — 2) Speculum haereticorum fratris Ambrosii Catarini Politi Senensis ordinis Praedicatorum. Impressum Cracovie per Hieronymum Tictorem Anno 1540. (Bibliot. Capit, Gnesn. B. 181). „Quamobrem," pisze wydawca w dedykacyi, „si tibi quoque Reverendissime domine, ut mihi probatus est libellus iste, probabitur, profecto ad ipsius Dei gloriam et sancte ecclesie edificationem et ipsissime catholice veritatis defen-sionem lucern videbit, tuo primum (ut par est) sanctissimo calculo comprobatus... etc." XLI MIKOŁAJ III. DZIERZGOWSKI. ader niepomyślnie wpływała na stosunki nie tylko archidyecezyi gnieźnieńskiej ale i całego Kościoła polskiego, zwłaszcza w krytycznem tegoż Kościoła położeniu częsta zmiana arcybiskupów gnieźnieńskich i metropolitów polskich w tym właśnie czasie, w którym bezustanna ich czujność nad trzodą Chrystusową z powodu nowości religijnych zewsząd ją zalewających i powszechnego zepsucia obyczajów była konieczną i nieodzowną. W przeciągu lat czternastu od zgonu arcybiskupa Łaskiego czterech następców jego przeniosło się do wieczności, a lubo żaden z nich nie odznaczał się nad-zwyczajnemi zaletami biskupiemi, hartem duszy, niezłomnym charakterem i potęgą ducha, to przecież każdy z nich doszedłszy do mety pragnień swoich krętemi poniekąd drogami i do poważnego wieku, który nawet najlekkomyślniejszych ludzi doprowadza do upamiętania, jak mógł, starał się, jakeśmy wyżej widzieli, resztę dni żywota swego przepędzić odpowiednio do wzniosłego swego powołania. Zaledwo jednakże wżył się w nowe stosunki i plany swej działalności ułożył, jakoby mu Opatrzność nie pozwalała świetnemi czynami naprawić opuszczeń, błędów i obojętności lat ubiegłych, powołany został do zdania sprawy włodarstwa swego przed najwyższego Sędziego. Już same częste wakanse i osierocenia najpierwszej w kraju stolicy biskupiej pociągały za sobą dotkliwe skutki i niepowetowane szkody. Cóź dopiero powiedzieć o smutnych następstwach odnawiających się za każdym wakansem intryg, walk, dobijań się do tego najwyższego w kraju dostojeństwa, które zajmowały całkiem umysły i serca, budziły namiętności, wzniecały wzajemne nienawiści pomiędzy biskupami roszczącymi sobie pretensye do promocyi, a tymczasem dyecezye ich z oka spuszczone wystawione były na pastwę herezyi i zepsucia. Na szczęście tą razą nie długo trwało osierocenie archidyecezyi, albowiem królowa Bona zaraz po śmierci Gam 136 rata nakłoniła sędziwego małżonka swego, że zamianował następcą jego w wielkich łaskach u niej będącego biskupa kujawskiego, Mikołaja Dzierzgowskiego, który równie jak poprzednik, uskarbił sobie łaski monarchini nie tylko największą względem niej uległością i dworskim serwilizmem, ale przedewszystkiem brzęczącą monetą. Tak przynajmniej utrzymują stanowczo Damalewicz1) i Bu-żeński2). Nominat umiał się uwinąć z zapewnieniem sobie stolicy arcybiskupiej rychło i zręcznie, gdyż już podczas pogrzebu Gamrata jego powszechnie jako przyszłego prymasa uważano. Kapituła metropolitalna nie kusiła się wcale o wyjednanie sobie wolnego kanonicznego wyboru, ani według dotychczasowego zwyczaju nie wyprawiła osobnej delegacyi do królestwa obojga celem porozumienia się względem terminu wyboru, lecz przez członków swoich wysłanych na pogrzeb Gamrata załatwiła zwykłe formalności u dworu, naznaczywszy dzień 20 października roku 1545 jako termin do wyboru nowego arcypasterza. Jak mało ją ten wybór obchodził, który czczą tylko stał się nareszcie formą pokazuje się ztąd, że z 30 prałatów i kanoników zaledwo 12 udział w nim wzięło3); resztę powstrzymały od niego te same zapewne względy, o których przy wyborze Gamrata nadmieniliśmy: nie chcieli oni brać udziału w kanonicznym wyborze arcybiskupa świętokupstwem osieroconą stolicę sobie zdobywającego. W terminie oznaczonym zjechał do Gniezna pełnomoenik królewski, Zygmunt Parżniczewski, kasztelan inowłodzki, który w mowie po polsku mianej wypowiedział prałatom i kanonikom wolą mocodawcy swego, poczem wybórcy wysłuchawszy mszy ś. de Spiritu sancto zgromadzili się na kapitularzu i sposobem aklamacyi jednozgodnie wybrali arcybiskupem Mikołaja Dzierzgowskiego, biskupa kujawskiego. Akt wyboru krótką tylko trwał chwilę, gdyż pomiędzy wybórcami nie było nikogo, ktoby mu się śmiał sprzeciwiać. Przy odgłosie dzwonów odśpiewano Te Deum laudamus i zgromadzonemu duchowieństwu i ludowi wypadek elekcyi przez usta administratora dyecezyi, Jana Kokalewskiego oznajmiono4), poczem wybrano z grona 1) Series Archiep. Gnesn. f. 301. — 2) Żywoty Arcyb. Gnieźń, t. II, 262. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 283. W wyborze brali udział: Jan Korzbok Witkowski, dziekan, Maciej Śliwnicki, archidyakon, Dawid Poniatowski, kustosz, Marcin Ło-patecki, Jan Żemiczki, Szymon z Leśniewa, doktor teologii, Kasper Zegrowski, doktor medycyny, Wojciech Psarski, Klemens Rudnicki, Jan Kokalewski, Maciej Łącki, kanonicy i Sebastyam Żydowski, sufragan. — 4) Tamże VI, 283: „Eodem die (XX Octo-bris) Generosus dominus Sigismundus Parznyczewskj, Castellanus Junovlodzensis, sacre Regie Maiestatis nuntius coram Rndis et Venerabilibus dominis Joanne Cokalewskj, Gnesnensi et Posnaniensi Canonico, totius Archiepiscopatus Oeconomo et Sede vacante Administratore Ecclesie istius Gnesnensis aliisque Prelatis et Canonicis suprascriptis compares in loce solito capitulari, imprimis gratiam sue Regie Mtis ipsis dominis nun-tiavit eosque salute plurima impertivit, et tandem literas fidei sub titulo et sigillo sue sacre Mtis exhibuit, post quarum lectionem prefatus dominus nuntius munus legationis super electione futuri Rmi dni Archiepiscopi decenter et loculenter in forma verborum vernaculorum obivit... Quem domini una cum literis sue sacre Regie Mtis, ut par fuit, gratissime, reverenter et hylariter exceperunt, orationemque illius avidissime et atten-tissime audierunt. Moxque pulsu maioris campane premisso e loco capitulari secedentes, 137 kapituły delegacyą złożoną z dziekana Jana Korzbok Witkowskiego, kustosza Dawida Poniatowskiego, kanonika Macieja Łąckiego i sufragana Sebastyana Żydowskiego, która miała niebawem udać się do elekta, doręczyć mu akt wyboru i na osieroconą stolicę arcybiskupią zaprosić1). Był on tak pewnym nie tylko swego wyboru, ale i potwierdzenia przez Stolicę apostolską, że nazajutrz po wyborze prosił kapitułę metropolitalną przez kanclerza swego Macieja Łąckiego, kanonika gnieźnieńskiego, aby mu pożyczyła za poręczeniem kilku członków swoich tysiąc ośmset złotych znajdujących się właśnie w gotowiźnie w skarbcu kapitulnym, w czem mu taż kapituła wygodziła, zwłaszcza że za bezpieczeństwo wypożyczonej sumy poręczyli: sufragan Sebastyan Żydowski, administrator archidyecezyi Jan Kokalewski, dziekan Jan Witkowski i kanonik Maciej Łącki2). Na usilne prośby króla i królowej Bony papież Paweł III nie tylko Dzierzgowskiego na arcybiskupstwo zatwierdził, ale przed ekspedycyą bulli translationis nadesłał mu brewe z dnia 3 marca roku 1546, mocą którego powierzył mu administracyą archidyecezyi in spiritualibus et temporalibus3), wskutek czego na dniu 11 kwietnia tegoż roku objął rządy jej przez pełnomocuika swego, Macieja Łąckiego, kanonika gnieźnieńskiego i scholastyka kujawskiego4). Stolica innitentes veteri et approbate consuetudini sacrificium de saneto Spiritu ad aram divi Adalberti, Patroni istius Ecclesie Gnesnensis per se et universum Clerum tam ipsius Ecclesie Gnesnensis quam omnium parochialium intra et extra muros civitatis Gnesnensis consistentium... cum ludo organorum solenniter et maiori qua poterant devotione decan-tari curaverunt, quisqne eorum privatim ad dominum Deum preces fnndens... Rndus itaque dnus Joannes Cokalewskj Canonicus et Administrator Gnesnensis citatis dominis non comparentibus pronunciatis contumacibus, ad electionem Rmi dni Archiepiscopi cum dominis tune presentibus, qui debuerunt, voluerunt et potuerunt commode interesse, pro-cedendum decrevit et mandavit, ibidemque domini prelibati unusquisque divina inspira-tione repente, nulla nominatione nulloque alio tractatu precedente Rmum in Christo pa-trem et dominum dnum Nicolaum Dzyerzgowskj, Dei gratia Episcopum Ecclesie cathe-dralis Wladislaviensis, virum alioqui omni genere virtutum preditum, pium et in religionem orthodoxam propensissimum consensu unanimi et una voce simul ac unanimiter omnes et singuli domini in Archiepiscopum Onesnensem et pastorem suum elegerunt, et pulsatis eampanis Te Deum laudamus cum organorum ludo solenniter decantaverunt, et consequenter ad huiusmodi pulsum campanarum convenienti populo prefatus dominus Administrator de mandato Venerabilis Capituli Gnesnensis dictam electionem eidem po-pulo in choro ad maiorem aram Ecclesie publicavit et notificavit... etc." — 1) Acta decr. Capit, Gnesn. VI, 283b. 284. — 2) Tamże VI, 285b. — 3) Tamże VI, 293. — 4) Tamże VI, 292: „Die solis undecima mensis Aprilis. Rndi ac Venerabiles domini Joannes Corzbok Vytcowskj decanus etc. ad sonum magne campane ad locum solitum capitularem confluxerunt. Constitutus personaliter coram eisdem dnis Prelatis et Cano-nicis capitulariter congregatis et in mei Notarii publici capitularis scribe ac testium infrascriptorum presentia Rndus dnus Mathias Lanczkj Jnris utriusque doctor, Scho-lasticus Wladislaviensis et Canonicus Gnesnensis, legitimus procurator Rmi in Christo patris et dni dni Nicolai Dzyerzgowskj, Dei gratia Episcopi Wladislavieusis, nominati, electi et confirmati Archiepiscopi bnius Ecclesie Gneznensis... productis certis literis Apostolicis in forma brevis absolutionem prenominati Rmi dni Nicolai a vinculo Ecclesie Wladislaviensis et translationem in Archiepiscopatum huius Ecclesie Metropolitane Gnes Tom III.                  18 138 arcybiskupia była opróżnioną pół ósma miesiąca od dnia zgonu prymasa Gamrata. Ludzie dobrej woli, widząc coraz większe w Kościele spustoszenia, z niecierpliwością wyglądali, rychłoli nowy zwierzchnik duchowny w kraju silną ręką pochwyci ster łódki Piotrowej, aby ją uratować od rozbicia lub zatonienia, a kiedy nareszcie rozeszła się wieść o installacyi nowego arcybiskupa otucha i nadzieja wstąpiła do serc strwożonych. Zobaczmy o ile Dzierzgowski odpowiedział oczekiwaniom zdrowej części narodu i o ile przeszłość jego do tych nadziei uprawniała. Potomek starożytnego rodu Jastrzębców, którego jedna linia od dziedzictwa swego Jeżewa kościelnego na Mazowszu Jeżowskimi się pisała, a następnie wskutek podziału dóbr od wsi Dzierzgowa położonej w ziemi socha-czewskięj w parafii Mikołajew na Mazowszu Dzierzgowskimi się przezwała, urodził się około roku 1470 z ojca Pomścibora z Dzierzgowa Jeżewskiego h. Jastrzębiec, kasztelana ciechanowskiego, z matki Katarzyny Wilkanowskiej h. Lis. Miał jedynego brata Jana, wojewodę i jenerała mazowieckiego, starostę warszawskiego, który zostawił z Doroty Sabockiej h. Doliwa, syna jedynaka Jana, także wojewodę mazowieckiego, a tego jedynym synem z Srzeńskiej h. Dołęga był Zbożny (Auctus), kasztelan sochaczewski i osiecki1), o któryeh będzie niżej. Dwie siostry znane naszego arcybiskupa były: Anna najprzód zaślubiona Pawłowi Kiernowskiemu, kasztelanowi gostyńskiemu, następnie Marcinowi Śle nensis ac admissionem apprehendende eiusdem Archiepiscopatus Gnesnensis posessionis in se complectentibus per Sanctissimum in Christo dominum dnum Paulom divina provi- dentia Papam tertium feliciter modernum eidem Rmo dno Nicolao, Episcopo Wladisla- viensi, concessis.... earnndem vigore literarum Apostolicarum dominos Prelatos et Cano- nicos Gnesnenses snprascriptos prefatus dominus procurator debita cum instantia postu- lavit et requisivit, quatenus prenominatnm Rmum dnum electum Ecclesie Gnesnensis in persona sua in realem et corporalem actnalemque huius Ecclesie Metropolitane, Gnesnensis eiusque omnium et singularum iurium et obventionum ac pertinentiarum, civitatum, ca- strorum, oppidorum, villarum, fortalitiorum et generaliter universorum dicti Archiepisco- patus Gnesnensis proventuum possessionem iuxta vim et tenorem predictarum literarum Apostolicarum inducerent sub penis in eisdem literis Apostolicis contentis. Domini ita- que Prelati et Canonici Gnesnenses suprascripti sepedictis literis Apostolicis a prefato domino procuratore cum ea qua decet reverentia receptis illisque parentes, eundem Rndum dominum Mathiam Lanczkj, Canonicum Gnesnensem prefati Rmi dni et dni Nicolai Dzyerzgowskj, electi et postulati Gnesnensis procuratorem nomine sue Rme Do. in realem et actualem ac corporalem huius Ecclesie Metropolitane Gneznensis eiusque omnium et singulorum jurium, civitatum, castrorum, fortalitiorum, oppidorum, villarum et generaliter universorum obventionum et proventuum ad eandem Ecclesiam et Archie- piscopatum Gnesnensem de inre et consuetudine quomodolibet spectantium et pertinen- tium possessionem, recepto tamen prius pro more et statuti dispositione ab eodem domino procuratore ad id speciale mandatum habente de observandis juribus, privilegiis, statutis rationabilibus et consuetudinibus et aliis in forma iuramenti Archiepiscopalis contentis et expressis ad sancta Dei evangelia per eum prestito iuramento receperunt et induxerunt et almutiatum e loco capitulari ad stallum Archiepiscopale, adhibitis solennitatibus et ceremoniis circa talia fieri consuetis in choro eiusdem Ecclesie situm reverenter indu- xerunt... etc." — 1) Okolski, Orbis Polonus t. I, 323. Paprocki, Herby Ryc. Polskiego str. 172. — Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 428b. 447. 139 szyńskiemu, druga Zofia, żyła w małżeństwie z Janem Garwaskim, cześnikiem płockim h. Grzymała1). Na niektórych aktach urzędowych podpisywał się nasz arcybiskup hrabią na Dzierzgowie (Comes a Drzyerzgow)2). Bużeński gani go z tego powodu, że z próżności i dumy „przybrał tytuł hrabiego od majętności, która niczem się więcej nie odznaczała, jak kościołem murowanym3)." Co do kościoła myli się, bo Dzierzgów, gniazdo arcybiskupa, nie miał wcale kościoła. Widocznie wziął on Dzierzgów położony w dzisiejszej gubernii kieleckiej w powiecie włoszczowskim zamiast Dzierzgowa w gubernii warszawskiej, powiecie sochaczewskim za gniazdo rodziny Dzierzgowskich. Tym sposobem ani nawet kościół parafialny nie dawał prymasowi prawa do tytułu hrabiego. Okoliczność ta charakteryzuje próżność jego wymownie. Nie dość mu było na rodzie kasztelańskim, chciał być koniecznie czemś więcej, naśladując w tem panów zagranicznych. Odebrawszy w domu rodzicielskim staranne wychowanie, kształcił się w akademii krakowskiej, którą chlubnie ukończywszy i stopień bakałarza nauk wyzwolonych za dziekaństwa Wojciecha z Brudzewa w roku 1486 uzyskawszy4), obrał sobie stan duchowny zapewne za przykładem młodzieży rodzin zamożnych udał się za granicę celem nabycia poloru, znajomości świata i stopnia akademickiego, na którym z sławnych uniwersytetów włoskich, gdyż od niemieckich wstrzymywały młodzież katolicką ustawy krajowe i synodalne, odkąd przesiąkły luteranizmem i wolnomyślnością. Powróciwszy do kraju przez długi czas podrzędne w kościele zajmował stanowisko. Dopiero w roku 1514 zjawia nam się jako kanonik warszawski5), za protekcyą Andrzeja Krzyckiego, biskupa płockiego zostaje kanonikiem płockim, a jako taki, zjednawszy sobie względy Piotra Gamrata wiernemi i zręcznemi w rozmaitych sprawach usługami, otrzymuje dziekanią płocką. W roku 1541 po śmierci biskupa płockiego Jakóba Buczackiego obrany został przez kapitułę jako dziekan płocki administratorem dyecezyi6). Prawie równocześnie otrzymał za protekcyą Gamrata nominacyą na biskupstwo kamienieckie osierocone przez śmierć Jana Wilamowskiego. Jako elekt-biskup, dziekan i administrator płocki installował się w katedrze gnieźnieńskiej dnia 30 czerwca roku 1541 na kanonika metropolitalnego po tymże Wilamowskim na mocy pro-wizyi arcybiskupa Gamrata, wielkiego protektora swego przez prokuratora Marcina z Tucholi, penitencyarza gnieźnieńskiego1). Prekonizowany przez papieża 1) Paprocki 1 c. str. 172. Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 308. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 470, 479b. — 3) Żywoty Arcyb. Gnieźń. II, 292. — 4) Muczkowski, Statuta nec non liber promotion. f. 95. — 5) Dr. Wisło-cki, Katalog Rękopisów Bibliot. Uniwers. Krak. str. 96. — 6) Acta decr. Capit. Ploc. de 6 Maii 1541. — 7) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 202: „Die Jovis ultima mensis Junii Rndi et Vrbles domini... Prelati et Canonici in locum capituli sunt ingressi, quo-rum, mei Notarii publiei ac testium infrascriptorum ad hoc vocatorum et rogatorum sub presentia constitutus personaliter Venerabilis dnus Martinus de Thuchola Juris pontificii baccalarins, penitentiarius Ecclesie Gneznensis et Rmi in Christo patris domini Nicolai Dzirgowskj, Deeani et Administratoris sede vacante Ecclesie Cathedralis Plocensis, nomi-nati Episcopi Camenecensis legitimus procurator... exhibitis literis provisionis et institu 18* 140 Pawła III i zapewne przez Gamrata konsekrowany, zaledwo się po dyecezyi swojej obejrzał, przeniesiony został z łaski królowej Bony, w którą rósł z dnia na dzień na biskupstwo chełmskie po Maciejowskim Samuelu wyniesionym na stolicę płocką w roku 1542, a gdy w tymże roku biskup kujawski, Łukasz Górka przeniósł się do wieczności, otrzymał od króla Zygmunta na nalegania i prośby królowej nominacyą na biskupstwo kujawskie, na które gdy przez tegoż papieża został zatwierdzony, zrezygnowawszy z dziekanii płockiej i kanonii gnieźnieńskiej1), w r. 1543 objął rządy nowej dyecezyi swojej. W r. 1544 zasiadał na sejmie piotrkowskim, na którym uchwalono pobór na wojnę przeciw Turkom i postanowiono pociągnąć do niego także mieszkańców ziem pruskich, dotąd od wszelkich podobnych ciężarów uchylających się, tudzież spowodować ich, ażeby na sejmy koronne wysyłały swych reprezentantów. W tym celu wyprawiono w poselstwie do Prus Dzierzgowskiego i Samuela Maciejowskiego, lecz ci mimo usilne starania nic sprawić nie mogli2). Poprzednio jeździł biskup kujawski do Krakowa na koronacyą Elżbiety austryjackiej, małżonki króla Zygmunta Augusta, która się dnia 6 maja roku 1543 uroczyście odbyła3). Posiedziawszy na biskupstwie kujawskiem zaledwo trzy lata, przeniesiony został Dzierzgowski, jakeśmy wyżej widzieli na stolicę prymasowską. Rzadko, który biskup tak szybko posuwał się w dostojeństwach jak on. Widać ztąd w jak wielkich musiał być względach u królowej, od której głównie zależało Da-ówczas szafowanie biskupstwami. Na stolicy kujawskiej nie wiele pozostawił po sobie pamiątek. Oprócz polepszenia uposażenia kolegium mansyonarzów katedralnych z dochodów stołu biskupiego i powiększenia tegoż kolegium o jednę posadę tudzież kanonicznej erekcyi kościoła parafialnego w Raczynie, którego dotacyą dochodami z wójtostwa raciąskiego pomnożył, o żadnych innych szczodrobliwości tionis sub titulo et sigillo Rmi in Christo patris et domini domini Petri, Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis et Episcopi Cracoviensis super Canonicatu et prebenda Ecclesie Gnesnensis morte olim Rmi in Christo patris domini Joannis Wilamowskj, Episcopi Ca-menecensis eorundem Canonicatus et prebende ultimi et immediati possessoris vacantium e Cancellaria sue Rme Do. emanatis, earundemque vigore memoratos dominos Prelatos et Canonicos eiusdem Ecclesie Gneznensis, quorum interest, requisivit et petivit, quatenus ad executionem earundem literarum iuxta illarum tenorem procederent, et prefatum Rmum dnum Electum in persona sua ad dictos Canonicatum et prebendam Gnesnenses in Canonicum et confratrem reciperent, stallumque in choro, locum et vocem i Capitulo nec non eiusdem Canonicatus et prebende fructuum, proventuum, reddituum, censuum, decimarum et universarum obventionum cum plenitudine iuris canonici realem et aetu-alem possessionem assignarent. Qui quidem domini Prelati et Canonici literis huiusmodi provisionis et institutionis Rmi domini Archiepiscopi Gnesnensis cum reverentia et honore receptis, ac eisdem lectis maturaque deliberatione inter se prehabita, parentesque sue Rme Do. mandatis eundem Rmum dominum Nicolaum Dzirgowskj in Canonicum et eonfratrem suum... receperunt... et installaverunt et in signum firnie charitatis osculum pacis tribuerunt, stallum in eodem choro, vocem et locum in Capitulo necnon eorundem Canonicatus et prebende fructuum, redituum proventuum, decimarum et universarum obventionum... realem et actualem possessionem assignaverunt... etc." — 1) Acta decr. Capit. Plocens. de eod. a. — 2) Szujski 1. c. II, 238. — 3) Orgelbr. Encyklop. powsz. VII, 914. 141 jego objawach nie wiemy1). Za krótko wysiadując na trzech biskupstwach, z których się drogo opłacić musiał nie tylko kuryi rzymskiej, ale niezawodnie dobrodziejce swej bezwzględnej Bonie, nie miał zasobów, ażeby uwiecznić pamięć swą w dyecezyach, których był pasterzem, zwłaszcza, że familią swą na pierwszem kładł miejscu. Widzieliśmy wyżej, że nazajutrz po wyborze swoim na arcybiskupstwo pożyczył od kapituły gnieźnieńskiej 1800 złt. na podwójną opłatę swojego na nie przeniesienia, z którego długu dość późno wierzycielce swej uiścić się zdołał. Otrzymawszy nareszcie z Rzymu bullę translationis z dnia 9 kwietnia roku 15462) odbył dnia 1 maja tegoż roku wspaniały wjazd na stolicę metropolitalną w otoczeniu wielkiej liczby senatorów i szlachty, witany w kościele katedralnym w imieniu kapituły przez sufragana Sebastyana Żydowskiego piękną mową łacińską, na którą stósownie odpowiedział3). Paliusz przesłany mu z Rzymu z odnośnem brewe razem z bullą rzeczoną włożył na niego uroczyście po odebraniu przepisanej przysięgi upoważniony do tego aktu przez Stolicę apostolską biskup-sufragan kujawski4). Od dnia 4 maja począwszy brał arcybiskup codziennie udział w obradach kapituły jeneralnej, która mu na samym wstępie zwróciła uwagę na wielki niedostatek w archidyecezyi mszałów i agend, prosząc 1) Rzepnicki 1. e. I, 119. — 2) Archiv. Capit. Gnesn. Nr. 744 (bulla oryginalna). — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 293b. 294: „Ingressus Rmi dni Archie-piscopi. Die Saturni prima mensis Maii. Dmus in Christo pater et dominus dnus Nicolaus Dzyerzgowskj, Dei et Apostolice Sedis gratia Ecclesie istius Metropolitane Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus Apostolicus et Regni Polonie Primas, vir etate et prudentia maturus, miti corde, affabilis, de sancta religione Christiana optime meritus, quamplurimis proceribus huius Regni ac nobilibus servitoribusque stipatus, gratia Dei omnipotentis salvus et incolumis ad hanc Ecclesiam Metropolitanam Gnesnensem, sponsam suam (o utinam bonis avibus) ingressus est, ac per quosdam dominos Abbates istius archidiocesis Gnesnensis et Prelatos ac Canonicos eiusdem Ecclesie Gnesnensis totaque Cleri turma summo cum honore, gratulatione et applausu in cimiterio iuxta portam exceptus et invitatus est, et preeuntibus scholasticorum psalentium et sacerdotum ac totius Cleri processionibus in Ecclesiam honorifice deductus est, ubi ante tumbam divi Adalberti, tutelaris huius Ecclesie Gnesnensis flexis genibus precationes suas humiliter et devote fudit. Ac tandem una cum Prelatis et Canonicis ad locum capitnlarem sua Dominatio Rma descendit, ibique iuxta dispositionem statutorum et consuetudinem anti-quam de observandis statutis et consuetudinibus rationabilibus huius Ecclesie sue et aliis in forma iuramenti archiepiscopalis (contentis), tacto suo pectorali pontificali manu, iura-mentum prestitit corporale. Quo facto sua Do. Rma ad chorum descendens, intravit solium suum archiepiscopale in pontificalique stans habitu per Rmum in Christo patrem et dominum dominum Sebastianum Zydowskj, Dei gratia Episcopum Naturiensem Suffra-ganeum et Canonicum Gnesnensem oratione graphica, scita et luculenta ac erudita exceptus est nomine dominorum Prelatorum et Canonicorum ac totius Cleri huius dio-cesis Gnesnensis iuxta adstantis. Ad quam orationem sua Do. Rma satis prudenter, apte et ornate respondit, et finita responsione sua, ad aram magnam accessit, ubi ea stante Te Deum laudamus per chorum scholasticorum et vicariorum cum organorum pulsu alternatim solenniter decantatum est, postremoque sua Do. Rma benedictionem astantibus prestita per dnos Prelatos et Canonicos ac prefatos Regni proceres ad curiam archiepiscopalem deducta est," — 4) Archiv. Capit. Gnesn. Nr. 743, 142 go usilnie, ażeby wyznaczył mężów doświadczonych i biegłych do przejrzenia. poprawienia i przeistoczenia tych ksiąg według przepisów Kościoła powszechnego a następnie kazał je w odpowiedniej liczbie drukiem ogłosić, czem się niezwłocznie zająć przyrzekł1). Potrzeba ksiąg rytualnych już za Gamrata wielce się czuć dawała w archidyecezyi i prowincyi gnieźnieńskiej, ale jej mimo przyrzeczenie kapitule dane nie zapobiegł. Dzierzgowski natomiast dotrzymał słowa, kazawszy najprzód w roku 1549 ogłosić drukiem agendę (rytuał) poprawną w Krakowie2), a w roku 1555 mszał dla prowincyi gnieźnieńskiej poprawiony przez Macieja Łąckiego, kanonika gnieźnieńskiego i scholastyka kujawskiego przy pomocy Bartłomieja Pangroda, doktora teologii3), wielce ceniony dla czystości druku i poprawności, w którym kanon drukowany jest na pergaminie literami złotemi z ozdobami miniaturowemi4), lecz tylko w małej części egzemplarzy przeznaczonych dla biskupów i przedniejszych kapituł. Co do brewiarza nie stawiono żadnego wniosku, zapewne dla tego, że już natenczas pracowano w Rzymie nad reformą jego i wydaniem dla całego Kościoła powszechnego. Na prośby arcybiskupa kapituła metropolitalna na sesyi swej dnia 6 maja przedłużyła mu termin zwrotu 1800 złotych od niej w roku ubiegłym pożyczonej aż do przyszłego św. Wojciecha5) Na tejże sesyi wyprosił sobie od kapituły ze skarbcu jej pewne aparaty i kosztowności do prywatnego swego użytku, stawiwszy poręczycieli za nie: dziekana Witkowskiego, kanonika i ekonoma jeneralnego arcybiskupstwa, Jana Kokale-wskiego i kanonika Macieja Łąckiego9). Zdaje się, że tego samego dnia jeszcze wyjechał z Gniezna, ponieważ odtąd na sesyach kapitulnych nie ma o nim wzmianki. Nie ulega wątpliwości, że przed wyjazdem radził z senatem swoim duchownym nad środkami ratowania kościoła, który właśnie za rządów jego arcybiskupich w najkrytyczniejszem był położeniu, o którem pisze Bużeński, że je „opłakać łacniej niżeli opisać można; tak sroga przeciw niemu powstała burza że szalonemi miotany bałwany, ocalenie swoje winien jedynie temu, który mie 1) Acta decr, Capit. Gnesn. VI, 294b: „Domini Capitulares suprascripti per-pendentes Ecclesias huius Gnesnensis diocesis passim maximum defectum missalium et agendarum perquam necessariarum sustinere, et ob id negligentias plerumque accidere. Subscribentes voluntati Rmi dni Archiepiscopi Gnesnensis ibidem capitulariter declarate, unanimi sententia consenserunt, obnixis precibus suam Rmam Do. orantes, ut dignetur committere aliquibus viris in re ecclesiastiea bene peritis et expertis negotium colligen-dorum et innovandorum ac emendandorum missalium et agendarum ecclesiasticarum, quo facto, ut sua Do. Rma eadem missalia et agendas quamprimum imprimendas sumptu et opera suis pro usu ecclesiastico curare dignetur. Ruod sua Do. Rma promisit se alacri-ter et sedulo factorum." — 2) Agenda sive Obsequiale secundum rubricam Ecclesie Me-tropolitane Gneznensis (Herb arcyb. Dzierzgowskiego). Cracovie impressum per Hiero-nymum Scharffenbergum civem et bibliopolam ibidem. Anno Dni MDXLIX. 4. 140 kart i dwie na końcu nieliczb. — 3) Missale Ecclesie Provincie Gneznen. cum summa dili-gentia revisum ac fideli studio emendatum... Impressum Moguntie in officina famati ac providi domini Francisci Behemii impensis non modicis spectabilis ac famati viri domini Joannis Patrui civis et bibliopole Posnanien. Anno domini 1555 fol. druk gocki, 320 kart. — 4) Jocher 1. c. III, 93, 94. — 5) Acta, decr. Capit. Gnesn. VI, 295. — 6) Tamże VI, 295. 143 szka na wysokościach1). Zapewne wskutek tej narady postanowił jak najrychlej zwołać synod prowincyonalny, w którym upatrywał najskuteczniejszy środek do zapobiegania złemu. W kilka tygodni po swoim wjeździe na stolicę metropolitalną porozumiewał się w tej mierze z biskupami, jak świadczy odpowiedź biskupa Żebrzydowskiego dana mu w miesiącu lipcu roku 1546, w który mu stanowczo dla ważnych powodów odradza zwołanie synodu przed sejmem, tudzież wypowiada swe zdanie co do wyprawienia reprezentantów duchowieństwa na sobór powszechny do Trydentu8). Rady kujawskiego i innych biskupów przemówiły widocznie do przekonania prymasa, skoro odbycie gwałtownie potrzebnego synodu odłożył aż do roku następnego, jak się to niżej pokaże3). Tymczasem czynił potrzebne do synodu przygotowania, wglądał w stósunki Kościoła, zapobiegał złemu, jak mógł, w czem mu znamienitą byli pomocą uczeni i gorliwi prałaci gnieźnieńscy, których ciągle trzymał przy boku swoim, mianowicie zaś: Maciej Łącki, Stanisław Dąbrowski, Jakób Milewski, Jan Wysocki i inni. Wśród tych zajęć biskupich chlubę mu przynoszących nie zapominał o prywatnych swoich sprawach i interesach familii swojej, dla której całkiem był wylany Mając w jej gronie młodzieńca poświęcającego się naukom teologicznym, Hieronima Garwaskiego, syna siostry swej, Zofii, która była za Janem Garwaskim podczaszym płockim, udzielił mu prowizyą na kanonią metropolitalną opróżnioną przez śmierć Wojciecha Załuskiego, wprowadziwszy go do kapituły najpierwszej w kraju dnia 25 kwietnia roku 15474). Zamiar zwołania synodu prowincyonalnego dojrzał w zabiegliwym arcy-pasterzu już w końcu miesiąca kwietnia tegoż roku. Zjechawszy bowiem do Gniezna na kapitułę jeneralną, na sesyi dnia 28 tegoż miesiąca oznajmił zgromadzonym prałatom i kanonikom, że ze względu na zalewającą w zastraszający sposób prowincyą gnieźnieńską herezyą tudzież wzmagający się pomiędzy duchowieństwem upadek moralny, który je w pogardę u ludzi świeckich podaje, postanowił stanowczo, zwołać synod prowincyonalny do Piotrkowa, lub na inne dogodniejsze miejsce, zaraz po uroczystości podwyższenia ś. Krzyża. Kapituła, 1) Żywoty Arcyb. Gnieźń. t. II. 261. — 2) Acta histor. res gestas Polon. illustr. t. I, 14: „Convenire nos ad Synodum," pisze Zebrzydowski, „ante Regni co-mitia non arbitror expedire, Hominum popularium et salutorum adversus nos consilia hac ratione provocaremus, qui ex nobis tributum, vectigal, pensionem peterent et requi-rerent; quam quo nos minus dare possemus peracta iam Synodo, hoc acerbius illi a nobis exigerent. Sed peractis Regni Comitiis, constituet R. Ptas vestra et locum et tempus Synodi, quod quidem eo facilius erit, quum presentes habebit omnes Episcopos, de quo-rum sententia, quod melius videbitur, statuetur, in Synodo autem quos potissimum Ora-tores ad Comilium mittamus, videbimus. Ita neque Synodum ante Comitia haberi, neque Oratores ante Synodum mitti, existimarem opportere... etc." — 3) Niektórzy badacze dziejów kościoła polskiego, pomiędzy nimi X. Fabisz (Wiadomości o synodach prowincyonalnych itd. str. 163) mylą się, pisząc o synodzie prowincyonalnym arcybiskupa Dzierzgowskiego z roku 1545 w Łęczycy odbytym, gdyż ten arcybiskup dopiero W roku 1546 objął rządy archidyecezyi, a pierwszy synod odprawił dopiero w roku następnym. — 4) Liber install. Capit. Gnesn. A. Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 368. 144 wdzięczna zwierzchnikowi swemu za to postanowienie, wybrała niebawem delegatami na tenże synod: kustosza Dawida Poniatowskiego i kanonika Macieja Łąckiego, upoważniwszy zarazem członków swoich rezydujących przy kościele metropolitalnym do oboru w miejsce tych innych delegatów i ułożenia z nimi artykułów na synodzie przedłożyć się mających, od których im na włos odstąpić wzbroniła1). Widać ztąd, że uchwały i postanowienia synodu w znacznej części zredagowane były przez kapitułę gnieźnieńską, mającą do tego kilka miesięcy czasu. Tegoż dnia arcybiskup przedłożywszy kapitule własne gorzkie doświadczenie, że pomiędzy duchowieństwem parafialnem w archidyecezyi znajduje się wielu niezdolnych, ograniczonych a nawet na poły idyotów, którzy wielokrotnie z niewiadomości i głupoty z ambony głoszą błędy i niedorzeczności, w pogardę i poniewierkę podając się przez to u ludzi świeckich umysłowo wyżej nad nich stojących, co niesumienności i lekkomyślności egzaminatorów jedynie przypisać należy, postanowił wspólnie z nią, ażeby odtąd archidyakon gnieźnieński, w nieobecności zaś jego wikaryusz jeneralny, przy pomocy którego z penitencyarzów katedralnych lub mistrzów nauk wyzwolonych kleryków do święceń kapłańskich się garnących ściśle i sumiennie egzaminowali i tylko naukowo i moralnie prawdziwie zdolnych do tychże święceń dopuszczali, mając na oku wyraźne w tym względzie przepisy kościelne2). Postanowienie to zaszczyt przynosi arcybiskupowi 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 309b: Die Veneris vigesima oetava mensis Aprilis (1547) Rmus in Christo pater et dnus dnus Nicolaus, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Primas attendens pernitiosissimam luem hereticam passim in hac celebri provincia pullulare et in dies maioris vires summere, cernensque Cleri mores, vitam, conversationem et actus admodum corruptos et ob id precipue statum cleri-calem in despectum et vilipendium ac odia acerrima apud plerosque homines seculares venisse. Unde sua Rma Do. pro debito officii sui pastoralis percupiens talibus obviari, vitamque et mores Cleri depravatos reformari volens, satisfaciens constitutionibus ecclesiasticis cum ipsis dominis Prelatis et Canonieis suis presens Capitulum generale celebrantibus statuit et decrevit, Synodum provincialem secundum morem et consuetu-dinem veterem indicendam fore anno presenti Pyotrkovie vel ubi sue Do. Rme commodius videbitur, in mediate post ferias Exaltationis sancte crucis celebrandam. Ad quam Synodum deputati sunt nuntii a Capitulo Rndi dni David Ponyathowskj Custos et Mathias Lanczkj, iuris utriusque doctor, Scholasticus Wladislaviensis et Canonicus Gnesnensis. Et si alter eorum aliquo legali impedimento remoratus et preventus dicte Synodo com-mode interesse nequiverit, extune auctoritas presentis generalis Capituli conceditur par-ticulari seu septimanali Capitulo dominisque presentibus circa Ecclesiam, alium quem-piam collegam ex hoc collegio suo eidem provincie obeundi accomodum eligendi et alteri dictorum dominorum nuntiorum adiungendi, articulosque et conclusiones in prefata sancta Synodo tractandos et proponendos cum ipsis dominis nuntiis eonficiendi et conscribendi, a quibus conclusionibus iidem dni nuntii ne transversum quidem (ut dicitur) digitum re-cedere debebunt, immo metas earundem conclusionum excedere illis minime licebit." — 2) Tamże VI, 309b. 310: „Rmus dnus Archiepiscopus experientia edoctus, quod plu-rimi clerici non idonei, imperiti et pene idiote ad sacros Clericorum ordines per ipsorum examinatores remissos et negligentes promovendi suscipiuntur et promoventur, quo fit ut sepenumero in preconio verbi divini aberrant, et ob id a secularibus peritioribus indigne presbyłeri contemnentur aut misere redarguantur et confundantur merito Unde sua Rma Do. cupiens constitutionibus ecclesiasticis satisfieri cum dominis Capitularibus statuit et 145 i kapitule. Cóż bowiem więcej odstręczać mogło od Kościoła Chrystusowego ludzi chwiejnych i słabych w wierze, jeżeli nie taka straszliwa nieudolność sług tegoż Kościoła? Jakże pasterz taki mógł oświecić owieczki swoje nagabywane zewsząd rozmaitemi pokusami i błędami jeżeli sam głównych zasad wiary swojej nie znał? W tem właśnie niedołęztwie duchowieństwa parafialnego szukać należy jednej z główniejszych przyczyn smutnego położenia Kościoła polskiego w XVI wieku. Ponieważ w klasztorach nie tylko wielce podupadły karność, moralność i duch zakonny i ztąd nie mało powstało w nich zwolenników nowości religijnych jawnych i skrytych, okazała się konieczność dokładnego ich zbadania, oczyszczenia i zreformowania. Na ten cel naznaczony został wizytatorem opat mogilnicki, któremu dla większej powagi i kontroli arcybiskup w porozumieniu z kapitułą swoją metropolitalną naznaczył na pomocników i towarzyszów dwóch odpowiednich członków tejże kapituły1). Wspólnie z tąż kapitułą naznaczył arcybiskup rewizorów z jej grona do dóbr swoich stołowych i dziesięcin: w Sępolnie, Orli, Runowie, Lubiejewie, Moszczenicy, Górach, Brzegach i Radzicach2). Z polecenia arcybiskupa publikował kapitule kanclerz jego, kanonik Maciej Łącki indult Stolicy apostolskiej pozwalający mu obsadzać beneficya w archi-dyecezyi swojej opróżnione w miesiącach papieskich3). Zapobiegając ruinie kościoła swego metropolitalnego, potrzebującego gwałtownej reparacyi, nałożył wspólnie z kapitułą na siebie i na nią połowę zwykłej na ten cel należytości i rozporządził rozpoczęcie niezwłoczne tej restauracyi4). Na ponowne prośby jego kapituła nie tylko przedłużyła mu znów termin odpłaty pożyczonej od niej sumy 1800 złt. aż do przyszłego św. Wojciecha, ale dała mu 200 złt. wzięte za sprzedany młyn konny w Gnieźnie, które przyrzekł zabezpieczyć sposobem wyderkafu na młynach arcybiskupich w Żninie5). Za konsensem kapituły nadał dnia 30 kwietnia niejakiemu szlachcicowi Janowi Wilczkowi w dożywocie wójtostwo w mieście arcybiskupiem Piątku6). Z Gniezna udał się arcybiskup do Żnina w pierwszych dniach maja, gdzie bawił aż do końca tegoż miesiąca wzierając pilnie w stosunki administracyi obszernych dóbr stołu swego tamtejszego klucza, rezydując w starożytnym zamku arcybiskupim. Tam na dniu 5 tegoż miesiąca nadał mieszczanom toruńskim Bernardowi Eringer i Marcinowi decrevit, ut deinceps dominus Archidiaconus Gnesnensis pro tempore existens, et in ipsius absentia dominus Vicarius in Spiritualibus adiuncto sibi uno poenitentia huius Ecclesie seu magistro arcium liberalium Clericos ad sacros ordines promovendos diligen-tius et rigidius examinent ac nonnisi idoneos, peritos, vite et conversationis honeste suscipiant iuxta prescriptum sacrorum Canonum." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 310: „Rmus dominus cum Capitulo suo generali conclusit, ut quum Rndus dnus Abbas Mogilnensis deputatus visitaverit Rndos dnos Abbates et eorum monasteria in hac prowincia consistentia de eorum vita, moribus, conversatione, actibus et ordine indigaturus, domini Prelati et Canonici circa Ecclesiam eo tempore residentes auctoritate presentis generali Capituli de medio sui eligent et designabunt duos huic negotio accomodos prefato domino Abbati Mogilnensi in collegas et coadiutores adiungendos." — 2) Tamże VI, 310. — 3) Tamże VI, 310. — 4) Tamże VI, 310b. — 5) Tamże VI, 311b. 312. — 6) Tamże VI, 312b. Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 i. 417. TOM III. 19 146 Golden przywilej wydobywania kruszców, ałunu i witryolu w kopalniach na tery-toryum dóbr arcybiskupich Kozielca na Pomorzu, pod warunkiem oddawania dominium każdego dziesiątego kamienia dobrze wyrobionych rzeczonych materyałów i zabezpieczenia im rozmaitych prerogatyw1). Powróciwszy do Gniezna 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 418: „Privilegium super metallis et mineris fodiendis ville Cozielecz. In nomine Domini Amen. Ad rei memoriam perpetuam... Nos Nicolaus Dzierzgowski, Dei gratia Archiepiscopus Gnes-nensis, Legatus Natus et Regni Polonie Primas. Manifestum facimus tenore presentium quibus expedit universis et singulis, presentibus et futuris. Quia cupientes profectum, quantum possumus, auctore Deo, mense nostre uberiorem facere, de consensu et scientia ac voluntate Venerabilium fratrum nostrorum Prelatorum et Canonicorum totiusque Ca-pituli Ecclesie nostre Gnesnensis, honestis Bernardo Eringer et Martino Golden, civibus Thorunensibus eorumque legitimis successoribus admisimus eisque plenam facultatem con-cessimus fodiendi metallum et mineram ad presens inventam et inveniendam aluminis et vitreoli infra terminos et limites hereditatis ville Cozielecz mense nostre Archiepiscopalis in monte super fluvium Vistulam vel alias ubicunque in eadem hereditate inveniri poterint sub legibus et conditionibus infrascriptis. Quod videlicet ipsi Martinus et Bernardus eorumque successores legitimi incipiendo a nunc instante festo s. Martini temporibus per-petuis aluminis et vitreoli predicti bene elaborati debebunt et tenebuntur nobis et nostris successoribus more et consuetudine aliarum fodinarum decimum quendam lapidem seu ta-lentum dare et solvere. Cuius ponderationi Capitaneus Camenensis, vel is qui per ipsum deputabitur cum sculteto ville predicte Cozielecz superintendere debebit. Licebit autem eisdem Bernardo et Martino sibi domos et stabula et caulas ad incolendum ibidem circa ipsas fodinas collocare. Similiter si eis et successoribus eorum videbitur commodum piscinam et molendinum in torrente seu renulis, qui ibidem sunt vel fodiendo reperiri et effodi eorum industria poterint, ad usnm et utilitatem nostram et eorum sub censu, quem cum Capitulo, posteaquem ediiicatum, constituerimus nobis solvendo erigere hor-tosque pro usu similiter suo in eodem loco, ubi iam mineras effoderint et infra circa Vistulam vel alias ubi eis ibidem commodius videbitur, sine preiudicio tamen aliquo subditorum nostrorum ville nostre predicte Cozielecz facere. Pascuis etiam omnibus sine damno et incommodo subditorum nostrorum predictorum utifrui poterint. Cerevisiam etiam domi sue propinare ac in fluvio Vistule ad rippam nostram pisces pro sua necessi-tate prandere ac capere. Ex ea vero terra, quam huius minere recipiende causa effo-derint, sit illis liberum terram alias margiel igne in cementum conflcere et vendere; si-militer et rubeta vel robora supra fodinas, quas facient, pro sua necessitate convertere. Ubi autem minera suprascripta defecerit, omnia edificia libere et sine omni taxa obnoxia reliquere tenebuntur. Molendinum autem et eius strueturas nostri et Capituli nostri iusto arbitrio taxatum redimere poterimus vel successores nostri poterint. Si vero hisce in locis alie minere omnipotentis Dei munere et eorum opera reperientur, nobiscum et cum successoribus nostris hae de re novos tractatus inire erunt astricti. In quorum omnium et singulorum fidem et testimonium premissorum nostrum et prefati Capituli nostri sigilla presentibus sunt subappensa. Datum et actum Znene in curia nostra die Jovis quinta mensis Maii Anno Dni Millesimo quingentesimo quadragesimo septimo. Presentibus dominis Mathia Lanczkj Scholastico Wladislaviensi et Curie nostre Cancel-lario, Joanne Vithiuskj Gnesnensibus et Cracoviensibus, Joanne Cokalewski Archiepisco-patus nostri Oeconomo et Capitaneo Znenensi, Stanislao Dambrowski Gnesnensi, Joanne Vissoczkj, Jacobo Milewskj Lanciciensi, Petro Copaczewskj et Petro Gawareczkj Unie-ioviensis, Vincentio Bisknpski Sredensis Ecclesiarum Canonicis, Stanislao Dunyn de Uyasth Marschalco, Joanne Ostrowiczkj et Luca Bilnia Notariis Curie nostre et aliis quamplurimis circa premissa testibus." 147 na same Zielone Świątki, brał udział w uroczystościach kościelnych ł obradował dalej z kapitułą metropolitalną w rozmaitych sprawach. Na sesyi dnia 30 maja żalił się gorzko na wielkie ubliżenie sobie ze strony kapituły, która odebrawszy prowizyą apostolską na prałature kanclerską przy katedrze gnieźnieńskiej dla Wojciecha Siemikowskiego, bez poprzedniego porozumienia się z nim jak prawo kanoniczne przepisuje, tęż prowizyą wykonała, installując Siemikowskiego na rzeczoną prałaturę, lubo do niej prawo patronatu przysługuje możnej szlacheckiej rodzinie, która z powodu naruszenia go łatwo może wywołać zaburzenia i nie-spokojności w owych nieszczęśliwych czasach podwójnie dla Kościoła niebezpieczne i tychże patronów utwierdzić w błędnem mniemaniu, jakoby to nadwerężenie ich prawa z woli i winy arcybiskupa się stało ku ich zniewadze i poniżeniu. Ażeby się naprzeciw temu mniemaniu zasłonić, rozkazał protest swój naprzeciw postępkowi kapituły zamieścić w jej aktach obok zapewnień swej niezłomnej wierności i niezachwianego posłuszeństwa ku Stolicy apostolskiej1). Nazajutrz odnowił za konsensem kapituły przywilej dla łuczników czyli strzelców miasta swego arcybiskupiego Żnina, nadawszy im pewne prawa i prerogatywy, 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 313: „Rmus in Christo pater et dominus dnus Nicolaus, Dei gratia sancte Ecclesie Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus et Regni Polonie Primas in medio Capituli sui Gnesnensis constitutus exposuit non sine gravi animi sui molestia ex contemptu et vilipensione sue dignitatis concepta. Que licet sua P. Rma fuerit semper memor debite obientie et inramenti Sedi Apostolice prestiti diligentissimus que mandatorum illius observator extiterit, ita quod in nullo illis aliquo modo vellet contravenire, immo illis in omnibus et per omnia, quantum in eo sit, semper parere et obsequi, de quo solenniter et expresse sua P. Rma est protestata. Prop-terea cum nonnullis videlicet Venerabilibus dominis Mathia Slywnyczskj Archidiacono, Martino Lopateczkj, Joanne Zernyczskj, Simone de Lesznyewo, sacre Theologie doctore, Alberto Psarski a Costhen et Clemente Rudnyczskj expostulare dignata est. Quod dum et quando ante decem dies illis litere certi exequutoris sancte Sedis Apostolice pro parte Venerabilis domini Alberti Szyemykowskj in negotio Cancellarie Gnesnensis exhi-bite fuissent, illique considerantes easdem literas seu processum principaliter sue Rme P. per eundem exequntorem esse directas, ita quod merito iuxta ipsarum literarum Aposto-licarum seu mandatorum et processuum tenorem primum sna Rma P. debuit eisdem pro-cessibus requiri, literas duntaxat suas privatas clausas scribi procurassent, et quid facien-dum esset ab eiusdem sua P. Rma requirerent, suaque P. Rma infra terminum delibera-torium ipsorum processuum, id est, intra sex dies et iuxta statutum Ecclesie iuratum deliberationi differendam consuluisset, ac interim bene consultus et deliberatus se animi sui voluntatem signifieaturum obtulisset. Nihilominus tamen illi nec sexta die expectata nec informatione a sua P. Rma babita ad huiusmodi receptionem se contempto proces-serunt, in hoc formam processus Apostolici Don observantes, et id in ludibrium, con-temptum et despectum sue P. Rme facientes. Cum autem sua P. Rma sciat eam Can-cellariam esse de Jurepatronatus laicorum poteutium, vereaturque ne illi in Ecclesiam ac status spiritualis (sic) aliquos motus, turbas et graves a secularibus difflcultates et discrimina iminere. Pretestata est sua P. Rma, quod si tantis periculis obviare et ab illis clerum relevare non potuerit, illos ei discrimini occasionem prestitisse, quandoquidem bono iuditio et recto consilio peterant et mandata sancte Sedis Apostolice in exequutio-nem poni et hii patroni laici, ne sibi per hoc gravari inditium intelligerent, persuaderi. Quam protestationem ad sue Rme Do. requisitionem ego Notarius Capitularis hisce actis inserui et ingrossavi. " 19* 148 mając na względzie ewentualną obronę miasta w owych niespokojnych czasach1). Nareszcie tegoż dnia pożyczywszy od kapituły ze skarbca katedralnego rozmaitych kosztownych aparatów, sprzętów i naczyń i pożegnawszy się z nią, opuścił Gniezno, udając się do innych zamków i kluczów dóbr arcybiskupich. 1) Archiv. Capit, Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 416: „Privilegium fraternitatis sagitarionum Znenensis oppidi. In nomine Domini Amen. Ad rei memo-riam perpetuam. Omnia, que laudabiliter inter homines constituuntur, tenebris oblivionis facile obvolvuntur, nisi veridicis scripturis vel aliis publicis, munimentis ad posterorum fuerint deducta memoriam. Proinde nos Nicolaus Dzierzgowskj, Dei gratia sancte Ecc-lesie Metropolitane Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus et Regni Polonie Primas, signiflcamus tenore presentium quibus expedit nniversis. Quia attendentes sagitoriorm fraternitatem seu contubernium oppidi nostri Zuenensis ob eventum bellicorum tumul-tuum pernecessarium adeo destitui, quod iam pauci sint, qui artem huiusmodi sagi-tariam ferventi valeant exercere desiderio, volentesque modernos et pro tempore exi-stentes fraternitatis eiusdem confratres reddere consolatos et ad futuram artis huius exercitationem aliqua spe consolationis ac premii alicere et reddere promptiores, supplica-tionibus ipsorum permoti concessionem ad huiusmodi contubernium seu alias fraternitatem sagitariorum illis per olim Rmos d. Archiepiscopos Gnesnenses antecessores nostros datas de nostre celsitudinis gratia innovandas, ratificandas, approbandas et confirmandas esse duximus, innovamusque, ratificamus et approbamus ac conflrmamus, decernentes omnia et singula in privilegiis per dictos olim Rmos d. Archiepiscopos antecessores nostros concessis de et super ipso fraternitatis sagitariorum contubernio ex vi huiusmodi con-cessionis contenta et expressa robur flrmum perpetuumque habitura tenore presentium mediante ac desuper ultra alias predecessorum nostrorum concessione seu ratihabitione et beneplacito Venerabilinm dominorum fratrum nostrorum Capituli Gnesnensis ipsi sagita-riorum contubernio in molendino ubi brasea oppidi nostri Znenensis moliuntur, ad quod-libet Penthecostes festum pro necessitate dicte fraternitatis et eius fratrum unum bra-seum molire admisimus et ipsos fratres eiusdem contubernii et eorum fraternitatem dictam a solutione mensure, quam pro nobis et Curia nostra Znenensi ab huiusmodi braseo in prefato molendino nostro relinquere solebant, atque etiam itidem rursus a solu-tione ipsa exactionis ducillarie eiusdem braxe liberavimus, prout admittimus liberosque facimus et eximimus per presentes Preterea quoniam ille, qui gallum sagita excusserit, si cerevisie braxator a solutione ducillaria ex ordinatione privilegii est liberet immunis et declaratus, ut itaque et civis et mechanici subditi nostri ad exercendam artem sagi-tandi allicerentur, statuimus, ut si alternis artis quam braxatorie artifex seH cerevisiam non braxans gallum huiusmodi sagilaria arte deiecerit et Bex more illorwm effectus fuerit, sit ei liberum eligere unum ex braxatoribus, qui pro adiumento oneris eius illi et non in publicum pecuniam ducellariam tribuere tenebitur tam diu, quoad muneri huic regali anno illo preerit, in reliquoque volumus et decernimns, ut quilibet de gremio dicte fraternitatis instramenta omnia artem huiusmodi concernentia in domo sua semper habeat sub pena unius sexagene pecuniarum grossorum numeri et monete Polonicalis per fratres dicti contubernii exigenda et ad necessitatem eiusdem fraternitatis conver-tenda, ut premissa omnia et singula in preinsertis literis contenta et expressa eidem fraternitati et eius toti contubernio observent et ab omnibus quorum interest observari faciatis, Regemque ac totum dicte confraternitatis contubernium presentem ac pro tem-pore existentem durante eiusmodi ex deiectione galli officio in premissa libertate conser-vetis. Et ne aliquid in eos hoc nomine damni ingmat, auxilium et consilium vestrum ad prsmissa omnia tenenda et adimplenda auctoritate nostra prebeatis et exhibentis in effectu. In quorum... fidem. Datum Gnesne die solis festi Penthecostes Anno Dni Mil-lesimo quingentesimo quadragesimo septimo. Presentibus etc," 149 Na dniu 20 czerwca roku 1547 wydał nareszcie arcybiskup z zamku uniejowskiego listy zapozywające biskupów, opatów i kapituły, na synod prowincyonalny naznaczony do Piotrkowa na dzień 15 września tegoż roku, jak dowodzi przechowany taki list w bibliotece uniwersytetu jagiellońskiego do biskupa krakowskiego, Samuela Maciejowskiego i jego kapituły, w którym wypowiada pobudki, jakie go do zwołania synodu nakłoniły, a przedewszystkiem nader smutne położenie Kościoła polskiego wskutek zalewającej go herezyi, zepsucia obyczajów i upadku moralności pomiędzy świeckimi i duchownymi, niebezpieczeństwo ze strony Turków i sobór powszechny celem złamania potęgi heretyckiej i uspokojenia Kościoła od roku zwołany, na który przedstawicieli i pełnomocników duchowieństwa polskiego wysłać należy. Dla obmyślenia środków obrony Kościoła polskiego w krytycznem będącego położeniu, odwrócenia niebezpieczeństwa od rzeczypospolitej i wyboru posłów na sobór powszechny zwołanie synodu prowin-cyonalnego stało się koniecznem, i dla tego arcybiskup wzywa biskupów, opatów, kapituły i t. d. do najliczniejszego i najskorszego w nim udziału1). Równocześnie rozesłał Dzierzgowski dobrze obmyślany i ówczesnym stosunkom tak kościelnym jako i politycznym odpowiedni projekt do przedłożyć się mających na synodzie materyi czyli artykułów, z wezwaniem, ażeby każdy biskup z swej strony przedłożył na nim to, co za konieczne uważać będzie2). Jakoż projekt rzeczony był podstawą głównych uchwał synodalnych. Zapowiedziany przez arcybiskupa synod odbył się w terminie naznaczonym (15 września i dni następnych) lecz nie w Piotrkowie tylko w Łęczycy dokąd wbrew dawniejszym konstytucyom synodalnym na wniosek biskupów został przeniesiony prawdopodobnie dla grasującego w okolicy Piotrkowa powietrza3). Ważne uchwały tego synodu przechowały nam się w współczesnym odpisie w jednym z kodeksów biblioteki uniwersytetu krakowskiego (Nr. 2716)*) wraz z zapozwem do biskupa krakowskiego i kapituły jego tudzież wspomnianym wyżej projektem arcybiskupim. Cały ten materyał dotyczący synodu łęczyckiego dotąd zaledwo z urywkowych zapisów i ustaw znany ogłoszony został drukiem w roku 18785). Ze wstępu do ustaw pokazuje się, że arcybiskupowi Dzierzgowskiemu nie przypadło przewodniczyć synodowi, którego urządzenie wiele go kosztowało pracy i zachodu. Krótko przed 15 września zapadł ciężko na zdrowiu i dla tego zmuszony był prosić biskupa krakowskiego, Samuela Maciejowskiego, aby go zastąpił, co się też stało6). 1) Bibl. uniwers. krakow. kodeks Nr. 2716. Acta historica res gestas Polon, illustrantia, t. I, 443, 444. — 2) Tamże t. I, 445, 446. — 3) Acta decr. Capit. Cracov. IV de 21 Julii 1547. Acta histor. res gestas Polon. illustr. (Card. Hosii Epist.) t. IV, 235. — 4) Dr. Wisłocki, Katalog rękopisów Bibliot. Uniwers. Jagiell. str. 640. — 5) Acta histor. res gestas Polon. illustr. t. I, 446 — 451. — 6) Tamże I, 446, 447: „Quum Rmus in Christo pater et dnus dnus Nicolaus, Dei gratia sancte Ecclesie Metropolitane Gneztiensis Archiepiscopus, Legatus natus et Regni Polonie Primas Synodum provincialem exigentibus id ecclesiasticis negotiis Lancicie celebrandam feria quinta in crastino Exaltationis S. Crucis indixisset, ipsiusque Dtio R. ob adversam vale-tudinem, qua detinebatur, eidem interesse non valeret, ob quam rem R. in Christo pa 150 Oprócz przewodniczącego w zastępstwie Samuela Maciejowskiego brali udział w synodzie osobiście: Andrzej Zebrzydowski kujawski, Benedykt Izdbieński poznański, Andrzej Noskowski płocki, Jan Drohojowski chełmski, przez zastępców zaś czyli prokuratorów: Piotr Starzechowski arcybiskup lwowski, Paweł Alimunt wileński, Wacław Wierzbicki miednicki czyli żmudzki, Jan Dziaduski przemyski, Jerzy Chwalczewski łucki, biskupi, delegaci wszystkich kapituł, opaci: trzemeszeński, mogilnicki, wąchocki, czerwiński, jędrzejowski, sulejowski, wągrowiecki, Witowski i pelpliński tudzież wielu prałatów i kanoników. Biskupi: Balcer Promnitz wrocławski, Leonard Stończewski kamieniecki i Jan Andrusze-wicz kijowski wraz z kapitułami swemi i reszta opatów prowincyi gnieźnieńskiej nieobecność swą uniewinnili przyrzekając poddać się bezwarunkowo wszelkim synodu uchwałom1). Jedyny biskup chełmiński Tiedeman Giese łącznie z kapitułą swoją nie tylko nie brał udziału w synodzie, ale przez umyślnych delegatów oświadczył na nim, że należąc do jurysdykcyi arcybiskupa ryskiego na synody prowincyi gnieźnieńskiej zjeżdżać nie może i nie potrzebuje. To samo oświadczył w roku 1542, będąc przez arcybiskupa Gamrata wezwany do udziału w synodzie prowincyonalnym piotrkowskim. Wskutek przesłanego i tą razą do niego zapozwu na synod łęczycki, arcybiskup ryski, Wilhelm, margrabia brandenburski i szczeciński, wydał pod dniem 19 sierpnia roku 1547 uroczysty protest naprzeciw przywłaszczaniu sobie przez arcybiskupa gnieźnieńskiego jurysdykcyi metropolitalnej nad biskupem chełmińskim, która do niego tylko należy2). Wskutek tego protestu i oświadczenia się na synodzie rzeczonym wysłańców biskupa chełmińskiego, tenże synod poczynił potrzebne kroki, aby upornego biskupa zmusić do posłuszeństwa. Jakeśmy wyżej wspomnieli, uchwały synodu łęczyckiego, o którym mowa osnute są na przygotowanym przez arcybiskupa Dzierzgowskiego materyale, za co mu chociaż na nim nie prezydował, główna przypada zasługa, lubo roztropność i mądrość Maciejowskiego umiała obradami synodalnemi pokierować tak, że przyszły do skutku nader zbawienne uchwały, których treść w krótkości podajemy. Na-samprzód polecono kapitułom dopilnowanie biskupów swoich odnośnych, sprawami publicznemi zbytecznie zajętych, ażeby w dyecezyach swoich wprowadzili w życie i wykonanie ustawy poprzednich synodów prowincyonalnych, o które tak mało się troszczyli, że prawie zupełnie poszły w zapomnienie. Kapituły miały na następnym synodzie wykazać się, że się z tego obowiązku wywiązały, w przeciwnym razie podlegać miały równie jak niedbali biskupi karze stu grzywien przez arcybiskupa ściągnąć się mających. Obostrzono dawniejsze przepisy synodalne aby biskupi trem et dnum dnum Samuelem Dei gratia Episcopum Cracoviensem et Regni Polonie Cancellarium in presidentem illi S. Synodo per suos literas patentes designavit. Qui quidem R. dnus Episcopus Cracoviensis honorem et officium presidentie ea qtta decuit reverentia suscepit et Statuta provineialia infraseripta, conservationem in sua puritate religionis sancte orthodoxe, morum emendationem, et nonnullarum Ecclesiarum controver-siarum decisionem concernentia, una cum aliis RR. Dnis Episcopis et Capitulorum Nun-ciis, Synodum provincialem representantibus, synodaliter condidit et sancivit." — 1) Acta histor. res geslas Polon. illustr. t. I, 451. — 2) Archiv. Capit, Gnesn, Nr. 745. 151 rozpoczęli reformy obyczajów od dworzan i domowników swoich, którzy lubo są kapłanami i chlebami duchownemi obficie opatrzeni, ku powszechnemu zgorszeniu prowadzą życie takie, że się w niczem nie różnią od ludzi świeckich, nakłaniając ich upomnieniami i karami do ubioru, życia i obyczajów stanowi ich odpowiednich pod karą stu grzywien. Pod tąż karą nałożono na biskupów obowiązek stósownie do dawniejszych konstytucyi synodalnych, ażeby do głoszenia słowa Bożego w kościołach swoich katedralnych dobierali mężów uczonych i przykładnych, bez swego pozwolenia nikogo do ambony dopuszczać nie kazali, do kościołów parafialnych naznaczali tylko takich kapłanów, o których należytym wieku, prowadzeniu się i wykształceniu za pomocą ścisłych egzaminów dokładnie się przekonali. Biskup, któryby okazał się w tej mierze niedbałym, podlegał karze stu grzywien. Przeorom i gwardyanom klasztorów nakazano, ażeby biskupom swoim odnośnym dyecezalnym corocznie przedstawiali tych zakonników, którzy mieli być kaznodziejami i spowiednikami. Biskupowi wileńskiemu polecono pod karą tysiąca złotych, ażeby króla Zygmunta Augusta nakłonił do wydalenia z dworu niejakiego Wawrzyńca Discordia odważającego się głosić z ambon wileńskich błędy kacerskie, sam zaś pobytu w dyecezyi swojej mu wzbronił. Zabroniono duchownym wszczynać i prowadzić dysputy i sprzeczki z świeckimi przy ucztach i schadzkach w rzeczach tyczących Kościoła i wiary. W sporach pomiędzy osobami duchownymi o granice i posiadłości zakazano surowo uciekać im się do sądów świeckich, lecz sprawę przedłożyć rozstrzygnięciu właściwego swego biskupa. Postanowiono za pośrednictwem króla wymódz na Stolicy apostolskiej rozporządzenie, aby żadne listy, prowizye lub ekspektatywy rzymskie, pomiędzy któremi wiele zachodzi podrobionych, przed wykonaniem zbadane były dokładnie przez biskupów i bez ich dopuszczenia (admisyi) żadnego nie miały znaczenia. Rozporządzono i nakazano, aby odtąd żadnego kleryka nie dopuszczano do święceń kapłańskich, któryby przed archidyakonem lub oficyałem przy pomocy penitencyarza lub rektora szkoły nie udowodnił w ścisłym egzaminie odpowiedniej zdolności, nauki, wieku i nieskalanych obyczai, sufraganom zaś wzbroniono udzielać święcenia osobom, któreby nie przedłożyły wiarogodnego świadectwa egzaminatorów. Wskutek skargi zaniesionej przez Jana Othę, kustosza Wolborskiego na biskupa swego Andrzeja Zebrzydowskiego o zabór posiadłości i kmieci do probostwa jego w Łaznowie należących, synod nakazał temuż biskupowi powrócić mu zabraną własność, lub jeżeli mniema sprawiedliwe mieć do niej prawo, rozprawić się z oskarżycielem przed arcybiskupem. W podobny sposób załatwiono inne skargi duchownych na swych biskupów o ukrzywdzenie w dochodach swoich1). Zalecono arcybiskupowi i biskupom, ażeby starostom 1) Zebrzydowski nie poddał się tej uchwale synodu łęczyckiego, za co od arcybiskupa Dzierzgowskiego został ekskomunikowany (Acta histor. res gestas Polon. illustr. I, 145). Pod tym naciskiem począł udawać, że radby się z kusztoszem wol-borskim pogodził, zapraszał go razem z bratem jego Stanisławem do swego stołu, lecz wkrótce pozbył się przeciwnika, który umarł nagle podobno wskutek zadanej mu trucizny. Zob. Acta histor. cit. I, 450, uwaga 2. 152 zamków swoich nakazywali składać przysięgi wierności wobec członków kapituł swoich i dowody na to oddawali do aserwacyi tychże kapituł. Ze względu na oświadczenie wyżej wspomniane biskupa chełmińskiego, dla czego w synodach prowincyi gnieźnieńskiej udziału brać nie może, nakazano arcybiskupowi, aby króla nakłonił do postarania się u Stolicy apostolskiej o zwolnienie tegoż biskupa z pod jurysdykcyi arcybiskupa ryskiego, a przyłączenie go do tejże prowincyi jako sufragana metropolity gnieźnieńskiego. Co do wyprawienia posłów czyli reprezentantów duchowieństwa polskiego na sobór powszechny, który po zapadłej dnia 11 marca roku 1547 na ósmej sesyi soboru trydenckiego uchwale z Trydentu miał być przeniesiony do Bononii, synod łęczycki polecił arcybiskupowi, aby w jego imieniu udał się do Stolicy apostolskiej z przedstawieniem, żeby soboru nie przenoszono z Trydentu, dokąd innowiercy daleko łatwiejszy mają przystęp aniżeli do Bononii, lecz tam gdzie go rozpoczęto, kontynuowano go dalej. Skoro się taż Stolica stanowczo co do oboru miejsca zdecyduje, duchowieństwo polskie nieomieszka wysiać z pomiędzy siebie na sobór ludzi poważnych, uczonych, mądrych i bogobojnych. Arcybiskup Dzierzgowski wywiązał się rzetelnie z tego obowiązku, albowiem pismem z dnia 20 października roku 1547 prosił kardynała Farnesio, protektora Polski, ażeby papieżowi uchwałę synodu łęczyckiego zakomunikował i tak jego jako i innych biskupów wytłomaczył, dla czego z wysłaniem delegatów na sobór się wstrzymali1). Obawy biskupów polskich o przeniesienie soboru z Trydentu do Bononii były płonne, albowiem po czteroletniej przerwie papież Juliusz III na dniu 1 maja roku 1551 na nowo sobór w Trydencie otworzył. W drugiej połowie października roku 1547 prymas Dzierzgowski o tyle powrócił do zdrowia, że się mógł znów zajmować sprawami kościelnemi. Na kapitułę jeneralną do Gniezna nie mogąc stawić się osobiście, przez kanoników metropolitalnych Jana Wityńskiego i Stanisława Dąbrowskiego, przybocznych doradzców swoich przedłożył jej na sesyi niektóre projekta i postanowienia, których nam akta kapitulne bliżej nie podały2). Na św. Marcin tegoż roku udał się na sejm walny do Piotrkowa, na którym Lupa Podlodowski, zwolennik i zausznik Piotra Kmity w imieniu wszystkich posłów ziemskich powiedział mowę wielce ubliżającą sędziwemu i prawie dogorywającemu królowi Zygmuntowi, która równie jak zuchwałe i burzliwe występowanie posłów nie mogących się zdobyć na jakiekolwiek użyteczne postanowienia i uchwały zmartwiły go do żywego, tak że chory i znękany z Piotrkowa do Krakowa wyjechał, gdzie nie długo potem do lepszego przeniósł się żywota. Powróciwszy z Piotrkowa do Skierniewic, arcybiskup dał z siebie dobry przykład, przysławszy w myśl uchwały synodu łęczyckiego i ustawy kapituły swej metropolitalnej starostę swego opatowieckiego, Marcina Zborowskiego kasztelana kaliskiego, ażeby przed tąż kapitułą złożył przysięgę wierności3). Tymczasem w początku miesiąca kwietnia roku 1548 doszła arcybiskupa smutna wiadomość, że na dniu 1 tegoż miesiąca, w sarnę uro 1) Theiner 1. c. II, 558. — 2) Bużeński 1. c. t. II, 263, 264. Szujski 1. c. II, 238, 239. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 316b. 317. 153 czystość zmartwychwstania Pańskiego król Zygmunt przeniósł się do wieczności. Bużeński utrzymuje, że arcybiskupa wieść ta zastała w Gnieźnie, i że ztamtąd wysłał niebawem jednego z dworzan swoich z listem do królowej Bony, ażeby otrzymać co najrychlej pewniejszą wiadomość o śmierci monarchy, a zarazem zapewnić ją, że sam do Krakowa pospieszy, ażeby w tak smutnem osieroceniu państwa przedsięwziąć potrzebne kroki do zabezpieczenia wewnętrznego pokoju i ładu1). Nie do Krakowa, lecz do Gniezna udał się prymas, dokąd go ważne osobiste wołały sprawy. Być może, że wprzód był w Krakowie, zanim podążył na kapitułę jeneralną do stolicy swej metropolitalnej. Widzimy go tam bowiem biorącego udział w obradach tejże kapituły zagajonych dnia 24 kwietnia. Na sesyi dnia 27 tegoż miesiąca przedłożył zgromadzonym prałatom i kanonikom zamiar swój udania się osobiście na sobór powszechny do Trydentu lub w razie niemożności wyprawienia w miejsce swoje zastępców, prosząc ich, ażeby uchwalili podatek na duchowieństwo archidyecezalne na pokrycie znacznych kosztów podróży i pobytu na soborze. Kapituła uwzględniając tę prośbę tem chętniej że pragnęła prymasa widzieć obecnego na tem ważnem zgromadzeniu podjęła się nałożenia i ściągnienia miernego od duchowieństwa podatku z uwzględnieniem tych duchownych, którzy nie mieli dochodów wystarczających na podobne opłaty2). Nie przyszło jednakże do tego, ponieważ, jakeśmy już wyżej wspomnieli sobór rzeczony odroczono aż do 1 maja roku 1551. Jednakże zamiar Dzierzgowskiego uczestniczenia w nim chlubę mu przynosi; pragnął bowiem swojemi siłami przyczynić się do wyswobodzenia Kościoła z niedoli i ucisku. Na wniosek jego kapituła rzeczona uchwaliła jednomyślnie, ażeby dla nowego monarchy obejmującego tron ojcowski uchwaloną była na najbliższym synodzie pro-wincyonalnym kontrybucya od duchowieństwa, jeżeli ją biskupi zgromadzeni uznają za koniecznie potrzebną z powodu grożącego rzeczypospolitej lub duchowieństwu niebezpieczeństwa3). Przychylając się kapituła do prośby arcypasterza swego zezwoliła na sprzedaż wykupionego niedawno i do dóbr arcybiskupich wcielonego wójtostwa w Łowiczu pod warunkiem, że za pieniądze wzięte zakupione zostaną na rzecz stołu arcybiskupiego inne posiadłości ziemskie lub nabyty będzie odpowiedni czynsz wieczysty4). Naprzeciw tej uchwale kapitulnej protestował sam tylko przezorny kustosz metropolitalny, Dawid Poniatowski, domagając 1) Bużeński 1. c. II, 264. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 326: „Sub-sidium charitativum Rmo dno Archiepiscopo ad Concilium generale ituro conferendum. Domini inherendo iuri communi, prospicientes etiam ut respublica et religio Christiana tot procellis heresum undequaque tantisper agitata et labefactata sub hoc Concilio oecu-menico Tridentino eo celerius sedari et stabiliri possit, decreverunt unanimi sententia et consenserunt, ut subsidium charitativum moderatum et tolerabile Emo dno nostro Archiepiscopo illuc ituro, aut nuntios suos missuro, a qualibet marca usuali... contribuatur... etc." — 3) Tamże VI, 326b: Pro Eegia Maiestate contributio statuenda. Domini una-nimiter consenserunt ut sacre Regie Mti post hunc in regnum suum ingressum contributio non onerosa flet moderata in futura proxime Synodo provinciali premissa tamen omnium beneficiorum ecclesiasticorum retaxatione iuxta et legitima statuatur conferenda... etc." — *) Tamże VI, 326b. Tom III.         20 154 się słusznie, aby sprzedaż wójtostwa rzeczonego nastąpiła jedynie z ważnych i koniecznych przyczyn i nie wprzód, dopóki nie nastąpi przez członków kapituły rewizya tak tegoż wójtostwa jako i nabyć się mającego za nie ekwiwalentu1). Nadto zezwoliła kapituła na zamianę wsi arcybiskupiej Lubiewo na Moszczenicę w kluczu kamieńskim pod tym warunkiem, aby arcybiskup starał się zarazem o zamianę graniczącej z Lubiewem wsi Sucha na inną posiadłość w sąsiedztwie Moszczenicy2). Ponieważ ten warunek spełniony być nie mógł, przeto do zamiany Lubiewa nie przyszło. Nareszcie udzieliła konsens na darowiznę w dożywocie pewnej dziesięciny stołu arcybiskupiego zakonnicy Katarzynie, córce Andrzeja z Gólczewa wojewody rawskiego3). Na tejże kapitule przelał prawo eksploatowania kopalni w dobrach arcybiskupich Kozielec na Pomorzu, o którem wyżej była mowa, na samego tylko Bernarda Eringera, i spadkobierców jego, pod temi samemi warunkami, pod któremi toż prawo był ustąpił temuż Bernardowi w spółce z Marcinem Golden4), nadał w dożywocia: wójtostwo w Swarawie Stanisławowi z Prządzy5) grunta folwarczne w Kalenicach Stanisławowi Kalińskiemu6), a kanonikowi Janowi Kokalewskiemu, zasłużonemu swemu jeneralnemu ekonomowi, pozwolił w Gałężewie urządzić sadzawkę i groblę od strony rzeki Gostomi7). Na sesyi dnia ostaniego kwietnia kapituła na prośby arcybiskupa pożyczyła mu 607 złt., które wraz z dawnym długiem wynoszącym 1820 złt. obowiązał się spłacić w dwóch ratach: 1000 złt. na przyszły nowy rok, resztę zaś na następny święty Marcin, stawiwszy poręczycieli za cały dług: sufragana Sebastyana Żydowskiego, dziekana Jana Witkowskiego, kanclerza swego Macieja Łąckiego, kanclerza płockiego, Bartłomieja Niszczyckiego i kanonika Jana Wityńskiego8). Tegoż dnia kapituła naznaczyła z grona swego komisyą do odebrania rachunków z ad-ministracyi arcybiskupstwa od jeneralnego jego ekonoma, kanonika Jana Koka-lewskiego9). Wybierając się na pogrzeb króla do Krakowa, uprosił sobie arcybiskup z skarbcu kapitulnego rozmaite drogie aparaty i sprzęty kościelne za poręczeniem kilku kanoników metropolitalnych10). Dnia 1 maja (1548) opuścił arcybiskup Gniezno, zdążając ku Krakowu, gdzie go czekały ciężkie opały, nadzwyczajne zawody, kłopoty i zmartwienia, ponieważ na jego barki zwaliła się olbrzymia praca ratowania Kościoła, który od chwili wstąpienia na tron króla Zygmunta Augusta przez lat blisko dwanaście w najkrytyczniejszem znajdował się położeniu w epoce całej tak zwanej reformacyi w Polsce; w tym bowiem czasie innowierstwo tak potężną rozwinęło siłę i dzielność, że się zdawało, jakoby dni istnienia Kościoła katolickiego były policzone. Położenie zatem Dzierzgowskiego było niesłychanie trudne i na żadnego z poprzedników i następców jego tej epoki nie przypadło tak olbrzymie zadanie jak właśnie na niego. Temu zadaniu 1) Acta decr. Capi. Gnesn. VI, 327. — 2) Tamże VI, 327. — 3) Tamże IV, 327: „Virgini deodicate et religiose Catherine filie Magnifici domini Andree a Golczewo, Palatini Ravensis..." — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. saec. XVI, f. 214. — 5) Tamże f. 230. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459, f. 414. — 7) Tamże f. 415. — 8) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 327b, 328. — 9) Tamże VI, 328b. — 10) Tamże VI, 329. 155 nie sprostał arcybiskup, lubo w trudnych nadzwyczajnie warunkach czynił, co mógł, ażeby zażegnać straszliwą burzę, która zawisła nad Kościołem katolickim i jego duchowieństwem; owszem gdy umierał pozostawił oboje w jak najopła-kańszem położeniu. Obok spraw religijnych spadły na barki prymasa jako pierwszego senatora rozmaite sprawy publiczne, które zająwszy go więcej aniżeli należało, zwłaszcza, że w nich nie występował jako pośrednik, lecz jako stronnik, uszczerbek czyniły zajęciu się losem Kościoła, jak się to niżej pokaże. Na rok blizko przed zgonem ojca król Zygmunt Angust zawarł potajemnie związki małżeńskie z Barbarą Radziwiłłówną, wdową po Stanisławie Ga-sztoldzie, wojewodzie trockim. Na wieść o śmierci ojca sprowadził król ukochaną małżonkę z ustronnego zamku Dubinek, gdzie w samotności od listopada r. 1547 pod opieką brata Mikołaja przemieszkiwała, do Wilna, i oświadczył przed zgromadzonym senatem, że jest jego prawowitą małżonką i królową. W maju przybył do Krakowa, witany u zwłok ojca przez biskupa Samuela Maciejowskiego, królową matkę i siostry. Wspaniały obrzęd pogrzebowy odbył się dnia 26 lipca pod przewodnictwem prymasa, który śpiewał mszą św. żałobną w katedrze na Wawelu; mowę pogrzebową wygłosił biskup Maciejowski1). Jeszcze przed pogrzebem królowa Bona, nie mogąc się pogodzić z myślą, aby poddanka mogła zająć miejsce obok syna na tronie i stać jej się równą, wszelkie poruszyła sprężyny, ażeby na nią podburzyć senat i szlachtę i tym sposobem zniewolić syna do zerwania zawartych z nią związków sakramentalnych. Liczni zwolennicy królowej wdowy dopomagali jej rączo w niecnych zamiarach. Wdzięczny ku niej i wylany prymas stanął na czele senatu jako gorący przeciwnik niestósownego małżeństwa. W krótkim czasie zewsząd podnosić się poczęły naprzeciw niemu głosy, biegały po całym kraju paszkwile, pisma podburzające, jak np. Orzechowskiego De obscuro regis matrimonio, a na sejmikach słychać było odgróżki i głosy oburzenia; słowem nad głowami Zygmunta i małżonki jego złowroga zbierała się burza, lubo znalazło się niemało ludzi rozsądnych, którzy uznawając związek małżeński króla za nierozerwalny, stawali w jego obronie i usiłowali uspokajać wzburzone umysły. Król gotów do podjęcia walki z przeciwnikami, sprowadził małżonkę do Polski, z którą cały miesiąc przepędził w Radomiu, o czem dowiedziawszy się Bona, zerwała z nim wszelkie stosunki i nie chcąc być blizko znienawidzonej synowej, wyjechała z córkami na Mazowsze. Sprawa małżeństwa Zygmuntowego na dwa lata przeszło odwróciła uwagę biskupów, a szczególniej prymasa Dzierzgowskiego od spraw kościelnych. Zapomniano o wprowadzeniu w życie zbawiennych ustaw na synodzie łęczyckim uchwalonych, któreby wielce przyczyniły się były do podniesienia Kościoła, nie zwracano uwagi pilnej na ruchy „reformacyi," która korzystając z zamieszania politycznego i nieczujności biskupów, rozwijała się w całej pełni po wszystkich dzielnicach Polski w rozmaitych odcieniach luteranizmu, kalwinizmu, aryanizmu, przewrotnej nauki antytrynitarskiej i braci czeskich. Prymas, bawił ciągle w Krakowie, wśród bezustannych narad dotyczących nadchodzącego sejmu i wy 1) Annales Stanislai Orichovii (wyd. Działyńskiego. Poznań, 1854) f. 16, 17. 20* 156 toczyć się na nim mającej sprawy małżeńskiej. Nadszedł nareszcie dzień 1 listopada (1548), w którym zagajono pamiętny sejm piotrkowski. Sierakowski, wojski inowrocławski, obrany marszałkiem powitał króla, przypominając mu szorstko jego obowiązki i żądając od niego utrzymania woluości i wprowadzenia w życie praw. W podobny sposób odzywali się z kolei senatorowie, dając monarsze swemu ogólne wskazówki i rady, a pomiędzy nimi Piotr Kmita, marszałek koronny, pierwszy napomknął o shańbieniu swego stanu, zapowiadając niejako burzę, która za kilka dni zerwać się miała. Szóstego dnia Izba poselska wyprawiła do króla marszałka swego Sierakowskiego w towarzystwie Piotra Boratyńskiego i Lupy Podlodowskiego, aby mu rozmaite poczynić przedstawienia, a przedewszystkiem nakłonić go do porzucenia Barbary. Boratyński w długiej mowie starał się przekonać Zygmunta o konieczności zerwania z nią związków małżeńskich, jako hańbiących majestat królewski. Podczas tej mowy wypowiedzianej z ogniem, dwaj inni posłowie uklęknąwszy błagali króla, aby uwzględnił wolę narodu, czem król wzruszony powstał i odkrył głowę, a po wysłuchaniu mowy zapowiedział przez kanclerza Maciejowskiego na dzień następny odpowiedź w senacie. Jakoż nazajutrz własnemi usty dał odpowiedź godną chrześcijańskiego monarchy, że sobie sakrament i zaprzysiężoną małżonce wiarę wyżej ceni nad wszelkie względy ludzkie i świat cały, któreby mu się na nic nie przydały, gdyby przez wiarołomstwo i sponiewieranie sakramentu na duszy poniósł szkodę1). Wtedy prymas Dzierzgowski, uproszony od senatu, aby swoje w tej mierze wypowiedział zdanie, powstawszy, wcale nie biskupie, a nawet nie chrześcijańskie miał wygłosić zasady: że ponieważ król bez wiedzy narodu i potajemnie związki małżeńskie w takiej nierówności stanu zawarł, zerwać mu je koniecznie wypada, oświadczając że gdyby z tego zerwania spaść miał grzech jaki na króla, to on go na wszystkie głowy królestwa rozdzieli2). Ostatnie zdanie tak jest potworne i niedorzeczne, że mimowolnie nasuwa się podejrzenie, iż zostało prymasowi złośliwie włożone w usta przez innowierców pragnących zohydzić imię jego, za którymi powtórzył je Orzechowski i inni. Mógł się zapomnieć, porwany powszechnym szałem i oświadczyć naprzeciw małżeństwu króla, lubo i to oświadczenie niezawodnie w inną przybrał formę; ale żeby się miał wyrwać z zapowiedzeniem rozdziału grzechu królewskiego na wszystkich poddanych, temu uwierzyć trudno. Co do rozwiązania małżeństwa poparł go jedyny z biskupów, Jan Dziaduski przemyski, który je jako tajemne wprost za nieważne ogłosił, twierdząc, że chociażby nawet takiem nie było, królowi dla kraju wiarę złamać wolnoby było3). Za świętością małżeństwa ujął się z całą powagą biskupią zacny Samuel Macie 1) Annales Stanislai Orichovii i. 23. — 2) Tamże f, 24: „Nicolaus Dzierz-govius Gnesnensis Archiepiscopus sententiam rogatus dixit, non sibi responsum Regis dignum libero Regno videri, quod in Polonia exemplum proderet ad imitandum pernitiosum, quo Reges privato consilio res quas vellent susciperent, ut eas pro potestate defenderent, censuit ergo dimittendam esse mulierem illam, quae quod clam Regno, fide privata duce-retur, uxor Regi non esset. Quod si quid peccati in dimittenda illa muliere contraheretur Regi, illud se dimissurum, ut viritim peccati Regii partem quisque in Polonia pro salute communi ferat." — 3) Tamże f. 25. 26, 157 jowski, pasterz krakowski, porządną dawszy odprawę prymasowi i biskupowi przemyskiemu1). Za zdaniem jego oświadczyli się: Andrzej Zebrzydowski, kujawski, Jan Drohojowski, chełmski, i Leonard Słończewski, kamieniecki biskupi, tudzież Jan Tarnowski, kasztelan krakowski, mąż głębokiego rozumu i wielkiej powagi. W tydzień- potem senatorowie przeciwni małżeństwu króla na nowo wszczęli namiętne rozprawy, z pomiędzy których Andrzej Górka, kasztelan poznański i starosta jeneralny wielkopolski, który poprzednio odgrażał się sprowadzeniem na tron Maksymiliana austryackiego, odznaczył się mową nader cierpką, upominając króla, aby dla marnej rozkoszy własnej nie poświęcał dobra państwa i honoru swego rodu. Piotr Kmita tak namiętnie na króla nacierał, że mu król milczenie nakazać był zmuszony. Rozdrażnienie wzajemne doszło do tego stopnia, że się wybuchu wojny domowej lękano. Że do niej nie przyszło, jedynie nader roztropnemu i wszelkiej pochwały godnemu występowaniu Samuela Maciejowskiego i Jana Tarnowskiego zawdzięczać należy. Jakąż chwałą byłby się okrył wobec narodu w najpóźniejsze pokolenia prymas, gdyby jako najwyższy zwierzchnik i pierwszy senator z godnością i powagą wystąpił był, jako pośrednik pokoju pomiędzy stronami i obrońca sakramentu małżeństwa naprzeciw tym, którzy go dla próżności i względów politycznych nogami zdeptać byli gotowi. Jakąż wdzięczność byłby sobie zjednał u monarchy i cześć w nim wywołał ku duchowieństwu polskiemu, że ono zdołało poskromić namiętności i butę przeciwników swoich. Że się Zygmunt August tak obojętnym okazywał na opłakane położenie Kościoła i duchowieństwa i że nawet niekiedy jawnie popierał ruchy nowatorstwa religijnego, do tego wystąpienie prymasa na sejmie piotrkowskim niemało się niezawodnie przyczyniło. Stanowczość króla i niezachwiana wierność ku małżonce a przytem pełne powagi wystąpienie zaczęło wreszcie imponować przeciwnikom jego zwłaszcza kiedy po owym burzliwym sejmie królową sprowadził do Krakowa i z nią tam przebył spokojnie i szczęśliwie przez cały rok 1549. Zwolna łagodnieć poczęły umysły, liczba przeciwników coraz więcej się zmniejszała, a nawet najwierniejsi sprzymierzeńcy Bony, widząc że względy jej nie zastąpią im łaski królewskiej, zaniechali opozycyi i o względy monarchy ubiegać się poczęli, aż nareszcie na koronacyą królowej jaknajchętniej się zgodzili. Za nimi poszedł prymas, lubo nie tak prędko. Dotrzymał on placu królowej Bonie i dopiero kiedy ona do zgody z synem i synową nakłaniać się poczęła, uchylił głowę przed koniecznością i sam kładł koronę na skronie Barbary, jak się niżej pokaże. Wprzód, zanim to nastąpiło, wbity w ambicyą przez podżegaczy, że jemu jako pierwszemu senatorowi i dostojnikowi w państwie należy czuwać nad jego dobrem i bezpieczeństwem, pogroził królowi nie poczuwającemu się przez cały rok 1549 do zwołania sejmu, mimo ciężkiego spustoszenia krajów ruskich przez Tatarów, że go sam zwołać będzie zmuszony, lecz gdy mu ten z godnością i spokojem odpowiedział, że na to nigdy nie pozwoli2), uląkł się następstw nierozważnego swego wystąpienia, opuścił czemprędzej Kraków i usunął się do Łowicza3), a ztamtąd do Skierniewic. 1) Annales Stanislai Orichovii f. 29. — 2) Tamże f. 41. — 3) Archiv. Capit. 158 Wyjazd jego z stolicy państwa nastąpić musiał najpóźniej w końcu sierpnia roku 1549, ponieważ na dniu 3 września już był w Łowiczu i tam w tymże dniu nadał Janowi Węgorzewskiemu, mistrzowi nauk wyzwolonych, kanonikowi i penitencyarzowi łowickiemu za szczególniejsze względem kolegiaty zasługi w dożywocie dziesięciny stołu arcybiskupiego w Żydowicach1). Bawił tam jeszcze w drugiej połowie tegoż miesiąca, gdyż w dniu 19 zasłużonemu względem siebie kanclerzowi swemu Maciejowi Łąckiemu oddał w dożywocie wieś Słonków w kluczu skierniewickim z wszelkiemi dochodami i prawami2). W Skierniewicach przebywał prymas w miesiącu listopadzie, gdzie na dniu 13 tegoż miesiąca ustanowił nadliczbowym kanonikiem metropolitalnym Mikołaja Nikiel albo Kuncza z Krakowa doktora filozofii i medycyny z obowiązkiem rezydowania i praktykowania jako lekarz w Gnieźnie, przeznaczywszy mu na utrzymanie dziesięciny stołu swego w wsi Czernichowie w kluczu uuiejowskim i przypuściwszy, go za przyzwoleniem kapituły, do wszelkich praw i dochodów z wspólnego stołu jej prałatom i kanonikom gremialnym przysługujących8). Na dniu 18 tegoż miesiąca wydał bardzo ważny dla miasta Łowicza przywilej, mocą którego nadał mu plac z zabudowaniami na rynku nowomiejskim, ażeby tam dla wygody mieszkańców i podróżnych urządzony był rodzaj bazaru, emporium czyli składu wszelkiej żywności, przedewszystkiem chleba, mięsa, ryb suszonych i solonych, węgorzy, śledzi i t. d., tudzież piwa" gdańskiego i łowickiego, słomy, siana, postronków, lejcy, smarowidła do wozów i t. p. przedmiotów, aby tak swoi jak i okoliczni, a nadewszystko obci przejeżdżający nie potrzebowali szukać po mieście potrzebnych artykułów i nie byli wystawiani na ździerstwo i oszukaństwo. Wszystkie wymienione przedmioty podlegały pewnej opłacie do kasy miejskiej tudzież na stróża, który bazaru dzień i noc strzedz powinien. Magistrat miasta obowiązany był utrzymywać na wieży ratuszowej trębacza, który za każdem uderzeniem zegara zamkowego miał dawać znak czuwania swego odgłosem trąby, nadto sześciu sług miejskich, ludzi młodych i zdrowych opatrzonych w szable i toporki i przybranych w uniformy koloru czerwonego i niebieskie czapki, którzy sprawować mieli wszelkie posługi publiczne, utrzymywać w mieście należyty porządek i zapobiegać wszelkim burdom, kłótniom, napaściom i t. p.4). Naglony zewsząd król na roztropne przedstawienia Maciejowskiego i Tarnowskiego zwołał nareszcie sejm do Piotrkowa na dzień 4 maja roku 1550, na którym nie obyło się bez nieporozumień i starć, ponieważ pomiędzy senatorami i posłami znajdowało się jeszcze nie mało przeciwników króla. Dzierzgowski natenczas jeszcze nieprzebłagany, skarzył się na uniwersały, które król wydał po burzliwym sejmie ostatnim do szlachty zawiadamiając ją o zachowaniu się względem niego izby poselskiej, jako uwłaczające sejmującym stanom. Odzywały się rozmaite głosy z zarzutami, że król despotycznie sobie postępuje, ociąga się z egzekucyą praw, ścieśnia wolność szlachecką i t. p., lecz król przy pomocy kanclerza i Tarnowskiego umiał ułagodzić umysły i podbić sobie wielu dotych Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 419. — 1) Tamże f. 400. — 2) Tamże f. 402b, — 3) Tamże f. 207. — 4) Tamże f. 421, 159 czasowych przeciwników. Główny przywódzca opozycyi, Piotr Kmita, przemienił się do tyla, że występował w obronie monarchy, a ów namiętny i dumny sprzymierzeniec jego, Andrzej Górka, podtrzymywał królowi strzemiona przy wyjeździe z Piotrkowa. Prymas otrzymawszy odprawę od króla i Tarnowskiego, zamilkł, a o małżeństwie królewskiem nikt odezwać się nie śmiał1). Królowa Bona, widząc nadzieje swoje zawiedzione, rada nierada pierwsza uczyniła krok do pojednania się z synową, nazywając ją córką i macierzyńską ofiarując jej opiekę2). Tymczasem podczas dwuletnich przeszło rządów króla Zygmunta Augusta ruch religijny ogromne przybrał rozmiary, gdyż prymas i biskupi zajęci całkiem sprawami wyżej opisanemi, przesiadując w stolicy, nie troszczyli się o to, co się w ich dyecezyach działo. Różnowiercy mogli zatem śmiało i bezkarnie szerzyć swoje zasady, jednać sobie mnóstwo zwolenników, bałamucić lud pozostawiony bez straży zwierzchników swoich duchownych na opiece pasterzy nierozgarnionych, ciemnych, gnuśnych lub obojętnych, nieumiejących lub niechcących zasłaniać owieczek swoich przed zgubnym wpływem przebiegłych i skrzętnych nowatorów. Jak przy wszystkich dawniejszych w łonie kościoła katolickiego rewolucyach i przewrotach, tak i podczas tak zwanej „reformacyi" szesnastego wieku przywódzcy jej i zwolennicy rozpoczynali dzieło swoje od walki z wyższem duchowieństwem, aby nasamprzód odstręczyć od niego niższe duchowieństwo, wmawiając w nie, że cierpi uciski, prześladowania, upośledzenia i gwałty, a równocześnie rozbudzić zawiść, niechęć i gniew we wszystkich warstwach społeczeństwa przez skargi i żale na uciążliwe dziesięciny, wielce szkodliwą dla publicznego dobra wolność duchowieństwa i jego poddanych od podatków, wypraw wojennych i innych ciężarów publicznych, niemniej na sądy biskupie krępujące rzekomo w niegodny sposób swobodę i wolność złotą szlachty. To nader zręczne korzystanie z słabości i namiętności ludzkich doprowadzało nieprzyjaciół Kościoła do pożądanego celu. Duchowieństwo niższe dało się pochwycić wielokrotnie na lep zapowiadanych mu nadziei i widoków samodzielności i lepszego materyalnego bytu, a szlachta oburącz chwytała za podawaną jej sposobność uwolnienia się na zawsze od wstrętnego i znienawidzonego obowiązku oddawania dziesięcin i innych danin duchowieństwu i Kościołowi, aby na obojgu ile możności zarobić. Nie z przekonania zatem religijnego przechodziła do przeciwnego Kościołowi obozu, lecz z chciwości i żądzy zaboru, tych dwóch najgłówniejszych pobudek do zerwania z odwiecznemi tradycyami i rzucenia się w wir obłędów, z których przy ciemnocie i powszechnym upadku moralności tak zręcznie korzystać umieli sprawcy tak zwanej reformacyi szesnastego wieku. Z początku nie zrywał szlachcic z Kościołem, bo w nim tkwiała iskra wiary ojców; lecz gdy duchowieństwo stawające w obronie praw i własności swoich uciekało się do upomnień, a nareszcie do klątew lub sądów duchownych, z nienawiści ku niemu sponiewierał Kościół i wiarę i nareszcie zupełny rozbrat z niemi uczynił. Jedynie z opozycyi ku duchowieństwu panowie przyjmowali do domów swoich 1) Annales Stan. Orichovii f. 42 sqq. — 2) Tamże f. 56. 160 i wszelką opieką otaczali innowierców i awanturników najrozmaitszych odcieni, nie wierząc wcale w to czego nauczali, byle tylko mieć powód pozbycia się niemiłego kapłana katolickiego i zagarnięcia gruntów, dziesięcin i własności kościelnej, dopuszczając się przytem niesłychanych okrucieństw, gwałtów i świętokradztwa. Kościoły opuszczone oddawali predykantom bez wyboru, cząstką zabranych dochodów kościelnych kontentując ich za przysługę. Wizyty kanoniczne kościołów dokonane w wieku rzeczonym, a przedewszystkiem wizyta biskupa kujawskiego, Rozdrażewskiego, niezliczone na poparcie powyższych zdań przytaczają dowody. Nie ulega przecież wątpliwości, że główna przyczyna tego rozzuchwalenia się i zdemoralizowania szlachty spoczywała w duchowieństwie samem, które nie umiało lub nie chciało nauką, gorliwością apostolską, wzorowem życiem i sumiennem pełnieniem obowiązków utrzymać jej w karbach posłuszeństwa, bojaźni Bożej, gorącej wierze i czci ku sobie samemu. Za panowania króla Zygmunta I, który z gruntu był katolikiem i stanowczo występował w obronie kościoła i wiary, rozbisurmaniona szlachta i protegowani przez nią predykanci nie śmieli jawnie i publicznie poniewierać duchowieństwem i Kościołem, lecz skoro tylko oczy zamknął, podnieśli otwartą przeciw obojgu walkę, wierząc że im to pod panowaniem syna, otwarcie sprzyjającego nowościom religijnym, bo od młodości przez skrytego i chytrego heretyka Lissmanina, spowiednika matki swej, przewrotnemi napojonego zasadami i na dworze swym w Wilnie utrzymującego jawnych głosicieli błędów: Wawrzyńca Discordia i Jana z Koźmina, bezkarnie uchodzić będzie. Jakoż w krótkim czasie do niepoznania zmieniły się stosunki wewnętrzne w kraju, namiętności rozpasały się do najwyższego stopnia, buta szlachty od czasu wojny kokoszej rozzuchwalonej coraz więcej dawała się w znaki, najrozmaitsi nowi nauczyciele pod jej obroną i pro-tekcyą publicznie głosili błędne swe nauki, miotali bluźnierstwa na Kościół katolicki zarzucali kraj paszkwilami na duchowieństwo i niemi tysiące słabych i ciemnych ludzi odstręczali, posuwali się do publicznych zniewag, bluźnierstw i rozmaitych gwałtów. Król na to patrzał spokojnie, zajęty młodą małżonką i sprawą powszechnej w kraju naprzeciw niej opozycyi, a papież dnia 7 lutego roku 1550 obrany w miejsce ochotnego i gorliwego Pawła III nader mało troszczył się położeniem Kościoła polskiego, nie wiedząc nawet co się w nim dzieje, jak widać z brewe jego do króla Zygmunta Augusta wystósowanego, w którem toż położenie w najpomyślniejszem świetle przedstawia1). Arcybiskup Dzierzgowski, party przez kapitułę metropolitalną i niektórych biskupów, aby pomyślał o środkach ratowania Kościoła i wiary, zjechał w jesieni roku 1550 do Gniezna celem naradzenia się z senatem duchownym, co mu czynić wypadało. Na sesyi dnia 21 października stanęło na tem, że arcybiskup zwoła synod prowincyonalny do Łowicza na dzień 22 stycznia 1551 roku, na którym przedłoży odpowiednie projekta i przedstawienia. W tymże dniu kapituła wyznaczyła z grona swego delegatami na tenże synod Macieja Śliwnickiego, archidyakona i Bonawenturę Chobienieckiego, kanonika2), a równo 1) Scriptores rer. Polonic. I, 95—97. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 161 cześnie oświadczyła się za tem, aby na tymże synodzie ustanowioną była kontrybucya od całego duchowieństwa, byle mierna na obronę kraju ze względu na rzekomą przychylność króla dla Kościoła katolickiego1). W tymże dniu wydał arcybiskup wspólnie z kapitułą ordynacyą do śpiewania mszy świętej w kościele metropolitalnym, według której rezydujący przy tymże kościele prałaci i kanonicy według starszeństwa obowiązaui byli zastępować nieobecnych kon-fratrów w przypadających na nich septymanach za wynagrodzeniem jednej grzywny tygodniowo, na które wynagrodzenie wszyscy członkowie kapitulni tak obecni jako i nieobecni na każde Boże Narodzenie obowiązani byli składać na ręce jeneralnego prokuratora kapituły po jednej grzywnie. Coby z tego funduszu na opłacenie zastępstwa nie dostawało, miało się uzupełniać z wspólnych dochodów kapitulnych2). Wśród najważniejszych spraw i zajęć niezapominając prymas o familii swojej, wymógł w tymże dniu przyzwolenie kapituły na oddanie w dożywocie obszernych dóbr-arcybiskupich klucza konarskiego w ziemi czerskiej, składających się z wsi i folwarków: Konary, Podgórzyce Las, Ostrowy i Przelot bratu swemu rodzonemu Janowi Dzierzgowskiemu z Pawłowa, wojewodzie i namiestnikowi mazowieckiemu, staroście warszawskiemu i łowickiemu, pod warunkiem wspierania prymasa i następców jego w sprawach kościelnych, zabezpieczenia ustalenia i strzeżenia naprzeciw niespokojnym sąsiadom granic tychże dóbr w przeciągu pięciu lat, tudzież wystawienia własnym nakładem wszelkich potrzebnych tamże budynków3). Ponieważ termin spłacenia kapitule długów 380b: „De Sinodo indicenda. Rmus in Christo pater et dnus dnus Nicolaus, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni (Polonie) Primas, cum suo Venerabili Capitulo presens generale Capitulum representante, inherendo statutis provincialibus de triennio in triennium Sinodis provincialibus, tum potissimum propter exptodendas hereses invalescentes decrevit Synodum provincialem indicendam et instituendam fore, prout per suam Rmam P. celebratio eiusdem ad diem vigesimam secundam Januarii Lovicii indicta et prestituta est. Ad quam quidem Synodum iidem Rndi dni Prelati et Canonici Gnes-nenses nomine totius Capituli unanimi et concordi assensu ex gremio suo delegerunt, designaverunt et deputaverunt in nuntios suos videlicet Rndos dominos Mathiam Sliwnyczkj, Juris utriusque doctorem, Archidiaconum et Bonaventuranv Chobieniczkj Canonicum Gnesnensem, dantes illis et eorum cuilibet plenam et omnimodam facultatem in ipsa Synodo de statu, libertate, et tranquillitate reipublice ecclesiastice cum Rmis dnis Antis-tibus et aliis Synodo illi interessentibiis tractandi, consultandi, definiendi et laudandi... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 380b. 381: „Domini unanimiter consenserunt et consentiunt, ut sacre Mti Regie ob singularem illius in rempublicam ecclesiasticam propensionem tum propter Regni defensam contributio non onerosa in futuro proxime Synodo provinciali statuatur cónferenda." — 2) Tamże VI, 381. — 3) Tamże VI, 381: „Domini suprascripti votis Rmi domini do. Archiepiscopi Pręlati sui colendissimi sese accomodantes et eisdem gratificari volentes, bona mense archiepiscopalis Conari Magnifico dno Joannis Dzierzgowskj de Pawlowo, Palatino et vicesgerenti ducatus Masovie, Varsa-viensi et Loviciensi Capitaneo, fratri germano sue Rme P. in tenutam ad vitam sue M. danda et concedenda esse unanimes consenserunt, privilegiumque eam in rem per Rmum Do. sue M, concessum sigillo capitulari maiorl roborandum et sigillandum decreverunt, infrascriptis observatis conditionibus. Ut videlicet sua M. bonum Reipublice ecclesiastice in assistendo Rmo dno Archiepiscopo, fratri suo aut sue Rme P. suocessoribus, pro virili sua promoveat et teneatur. Item ut M. sua fines et limites bonorum eorundem Tom III.         21 162 wyżej wspomnianych minął, arcybiskup uprosił sobie dalszą dylacyą aż do przyszłego ś. Wojciecha. Dotychczasowi poręczyciele jednakże nie mieli jakoś szczególniejszego zaufania do słowności i kasy arcybiskupa, gdyż wszyscy zrzec się chcieli dalszego poręczenia i tylko na usilne prośby jego oraz przydanie im nowego towarzysza w osobie podskarbiego jego, Jakóba Milewskiego, kanonika gnieźnieńskiego i łęczyckiego dali się nakłonić do dalszej gwarancyi1). Nadto udzieliła kapituła konsens swój na koadjutorye: Jana Milewskiego, kanonika gnieźnieńskiego kanonii łowickiej będącej w posiadaniu Jakóba Kopecia i Jana Beliny kuchmistrza arcybiskupiego na plebanią w Kampinie będącą w posesyi Stanisława Sokołowskiego i Jana Łaskiego syna Stanisława Łaskiego, wojewody sieradzkiego na probostwo infułackie w Łasku, które trzymał sędziwy Trojan ze Śleszyna2). Nareszcie arcybiskup sam wziął w rękę do rozsądzenia sprawę niejakiego szlachcica Herakliusza Grodzińskiego, który się świeżo dopuścił gwałtu w kościele metropolitalnym gnieźnieńskim. Według starodawnego zwyczaju poprzedzały zwykle synody prowin-cyonalne synody dyecezalne mianowicie wtenczas, kiedy na pierwszych miała być uchwaloną kontrybucya od duchowieństwa dla skarbu publicznego. Ponieważ i tą razą na zapowiedzianym synodzie łowickim miano o takiej kontrybucyi traktować, arcybiskup zapowiedział do Gniezna synod dyecezalny na dzień 26 listopada roku 1550 dla archidyakonatów tylko gnieźnieńskiego i kamieńskiego, zapowiedziawszy niewątpliwie takiż synod na innych miejscach dla reszty archi-dyakonatów archidyecezyi, w tym celu aby wyrozumieć zdanie duchowieństwa swego co do złożyć się mającej kontrybucyi. Nie mogąc dla ważnych przeszkód głównie zaś śmierci i pogrzebu biskupa krakowskiego, Samuela Maciejowskiego, sam prezydować na synodzie gnieźnieńskim, ustanowił zastępcą swoim Wojciecha Psarskiego, uczonego kanonika i wikaryusza jeneralnego gnieźnieńskiego, podawszy mu na piśmie materye na tymże synodzie traktować się mające, pomiędzy któremi główne zajmowała miejsce sprawa kontrybucyi. Synod ten odbył się w dniu oznaczonym, na którym zgromadzone duchowieństwo oświadczyło jednomyślnie gotowość swą do złożenia kontrybucyi byleby zbyt uciążliwą nie była, ile że duchowieństwo co dopiero złożyć musiało subsidium charitativuum dla arcybiskupa z powodu wyjazdu jego na sobór powszechny lub wysłania nań zastępcy, pozostawiwszy decyzyą co do wysokości sumy synodowi prowincyonalnemu. Resztę przedłożonych przez arcybiskupa artykułów również do decyzyi tegoż synodu oddano3). Widocznie na tym synodzie ustaw osobnych nie spisano Conary et aliarum villarum ad eadem bona attinentium hucusque neglectos cum vicinis Nobilibus infra quinquannii decursum faciat, determinet et renovet. Item domus et edificia bonorum eorundem collapsa et comminuta refici et restaurari debite faciat. Ad que omnia in effectu et realiter exequenda sub dicte advitalitatis omissione tenebitur et obligatus erit presenti actu mediante." Cfr. odnośny przywilej Liber privil. ab a. 1459 f. 428b. — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 382. — 2) Tamże VI, 383b. 384. — 3) Tamże VI, 389b: „Conclusio generalis in Synodo diocesana Gnesnensi nomine Cleri et consensu per Rndum dnum Albertum Psarskj, Canonicum et in spiritualibus Vicarium ac Officialem generalem Gnesnensem protunc in Synodo eadem presidente die Jovis XXVII 163 i ustnie poczynione postanowienia synodowi prowincyonalnemu przedłożyć miano; tylko główną uchwałę co do kontrybucyi do akt kapitulnych zaciągnąć polecono. Z Gniezna udał się arcybiskup najprzód do Łowicza, a ztamtąd do Krakowa na pogrzeb biskupa krakowskiego Samuela Maciejowskiego, który się odbył uroczyście pod jego przewodnictwem w asystencyi Andrzeja Zebrzydowskiego kujawskiego, Andrzeja Noskowskiego płockiego, Jana Dziaduskiego przemyskiego, Jana Drohojowskiego chełmskiego, Stanisława Hozyusza chełmińskiego i Leonarda Słończewskiego, kamienieckiego biskupów. Z tego licznego zebrania korzystając arcybiskup za inicyatywą administratora dyecezyi i kapituły krakowskiej zaprosił ich na naradę do rezydencyi swojej w domu Tęczyńskich położonym obok bursy jurystów i w pobliżu kościoła ś. Andrzeja, tudzież prałatów i kanoników kapituły rzeczonej na dzień 27 listopada. Radzono aż do późnej nocy nad opłakanym stanem Kościoła i bezkarnem szerzeniem się w kraju najrozmaitszych herezyi i nareszcie postanowiono nazajutrz uczynić odpowiednie przedstawienia w senacie w obecności króla, co się też stało1). Na tej kon-ferencyi król dał się nakłonić do wydania dwóch edyktów naprzeciw heretykom (Litterae Regiae contra hereticos) ograniczając ich wielce w ich działalności, za co biskupi wraz z senatem zgodzili się na koronacyą małżonki królewskiej Barbary, której dopełnił w asystencyi wymienionych biskupów prymas Dzierz-gowski w katedrze na Wawelu dnia 7 grudnia roku 15502). Z powodu tej niespodzianej uroczystości, jako i homagium książęcia pruskiego na dzień 9 tegoż miesiąca zapowiedzianego3), przy którem obecność biskupów była konieczną tudzież dla narad w senacie następnie naznaczonych, prymas w porozumieniu się z biskupami odroczył odbycie synodu na dzień 8 czerwca roku 15514), nie do Łowicza lecz do Piotrkowa, wysławszy z Krakowa do wszystkich obecnych Novembris lata. Clerus universus Archidiaconaiumn Gnesnensis et Camenensis adducti singulari affectu et propensione sacre Mtis Regie, domini sui Clementissimi erga status, ordiuem et rempublicam Ecclesiasticam, cupientes vicissim pro posse Mti sue gratificari, consenserunt unauimes in Contributionem sui sacratissime Mti Regie a Clero conferendam propter defensionem Reipublice Ecclesiastice, petentes nihilominus suppliciter, quominus non admodum dicta Coutributione graventur, habito presertim respectu, quod non ita pridem aliam Contributionem sub nomine subsidii charitativi Brno principi suo domino Archiepiscopo Gnesnensi contulerint. Nolentes tamen decretis dominorum in futura Sy-nodo laudandis in aliquo contravenire vel ab eis dissentire, consenserunt in ipsius Con-tributionis quotam, que unanimi assensu et suffragiis dominorum Prelatorum in eadem provineiali futura Synodo eonstituendam. Reliquos omnes articulos per Rmum dnum Archiepiscopum in eadem Synodo diocesana in scriptis directos et propositos discussioni et estimationi sacre provincialis Synodi unauimes permiserunt." — O tym synodzie gnieźnieńskim oprócz powyższego dekretu nigdzie najmniejszej nie znaleźliśmy wzmianki. Akta kapitulne nie wspominają ilu kapłanów z obydwóch archidyakonatów udział w nim brało, ani też jak długo obrady jego trwały. Zwołanie tego synodu, a niezawodnie równocześnie w innych archidyakonatach świadczy o chwalebnej arcybiskupa gorliwości. — 1) Acta decr. Capit. Gracov. de 27 sqq. Novbr. 1550. — 2) Scriptores rer. Polon. t. I, 60, 61. Acta decr. Capit. Cracov. IV, 398b. — 3) Acta decr. Capit. Cracov. IV, 398b. — 4) Tamże IV, 420b. 421. 21* 164 tam przy obrzędzie koronacyjnym biskupów jako i do kapituł wszystkich, opatów, proboszczów i t. d. odnośne zapozwy. Czy to ten, czyli też poprzedni zapozew do kapituły krakowskiej przechowaj nam się w wyżej wspomnianym kodeksie biblioteki uniwersytetu krakowskiego (Nr. 2716) bez daty, w którym wyłożył obszernie powody zwołania synodu. Na samym czele przedstawia smutne położenie Kościoła, potężne usiłowania heretyków do jego zniszczenia i gwałtowną potrzebę najrychlejszego zapobieżenia złemu, zwraca uwagę na niebezpieczeństwo grożące dziesięcinom i wzywa do obrony ich dokumentami i zapisami, przyczem wyznaje, że duchowieństwo samo przez swoją bezwzględność uczyniło świeckim oddawanie dziesięcin wstrętnem i do oporu ich pobudziło; przedstawia wielki niedostatek duchowieństwa i smutne ztąd dla Kościoła następstwa; przedewszystkiem pragnie natężonego i wytrwałego działania naprzeciw luteranizmowi, który tak się już w kraju rozwielmożnił, że na ostatnim sejmie niektórzy posłowie odważyli się proponować zmianę religii i obalenie dotychczasowego systemu kościelnego; wzywa duchowieństwo do dziękczynienia Bogu za to, iż króla natchnąć raczył do stanowczego wystąpienia w obronie Kościoła przez owe zapewne wyżej wspomniane naprzeciw heretykom edykta, przedstawia konieczność złożenia przez duchowieństwo kontrybucyi na obronę kraju, przedstawia potrzebę uregulowania stosunków biskupstwa chełmińskiego do metropolii gnieźnieńskiej, wzywa biskupów i kapituły do złożenia dowodów należytego wprowadzenia w życie ustaw przeszłego synodu prowincyonalnego, zastrzega sobie przedłożenie innych jeszcze artykułów synodalnych i żąda aby i biskupi z projektami swemi wystąpić nie omieszkali1). Z dekretu kapituły krakowskiej z dnia 12 maja roku 1551, dotyczącym delegatów na synod piotrkowski naznaczonych w osobach: Bartłomieja Gądkowskiego archidyakona i kanonika Wojciecha Kijewskiego pokazuje się, że się taż kapituła spodziewała przybycia na tenże synod także innowiercy i od-stępcy w rodzaju Oleśnickiego Mikołaja i Orzechowskiego i dla tego zaleciła tymże delegatom swoim, ażeby sobie przybrali do pomocy którego z znakomitych 1) Acta decr. Capit. Cracov. IV, 420: „Die Martis XII Maji 1551. Rndi domini... Prelati et Canonici Capitulo interfuerunt. Ad Synodum provincialem in pro-ximo, hoc est octava die Junii Piotrkovie celebrandam RR. Dni supra descripti expen-dentes secum eam nunc maximam rerum in religione perturbationem, obviam ire volentes molestiis et difficultatibus, que forsan ibidem ab istis nonnullis pseudoevangelistis et reli-gionis novatoribus future sperantur: RR. Dnos Bartholomeum Ganthkowski, Archidia-conum et Albertum Kijewski, Canonicnm Cracoviensem, confratres suos, nomine suo et totius dioceseos Cracoviensis deputandos, nominandos et constituendos duxerunt, consti-tueruntque, nominaverunt et deputaverunt tenore presentium mediante, decernentes atque iniungentes eisdem dnis Nuntiis suis, ut omnino dissolvendis istis ambiguitatibus et que-stionibus in S. Scripturis, per adversarios, uti rumor est, eo venturos, propouendis ac etiam salubribus consiliis RR. Dnis Episcopis hac in parte subministrandis, aliquem gravem virum insignemque theologum ex hymnasio Cracoviensi sibi adsciscant, secumque acceptum eo perducant et alant impensa Capitulari, id enim conducibile et ex re futurum esse, totique Synodo non ingratum fore putaverunt, nominantes Excellentem dnum Magistratu Beuedictum a Cozmin, S. Anue Decanum, ad eam rem pro dignitate curandam haud minus idoneum futurum." 165 teologów uniwersytetu krakowskiego, proponując im mistrza Benedykta z Koźmina, dziekana ś. Anny1). Na sesyach zaś w dwóch dniach następnych odbywała rzeczona kapituła długie narady względem spraw na synodzie piotrkowskim traktować się mających, postanowiwszy tam wytknąć biskupom ich błędy, zdro-żności i przewinienia, przedstawić smutny stan Kościoła i projekta względem reformy obyczajów, niemniej i wysłania reprezentantów duchowieństwa polskiego na sobór powszechny przez papieża Juliusza III napowrót do Trydentu zwołany. Wypadek tych narad dwudniowych poleciła spisać dokładnie trzem członkom swoim: Piotrowi Myszkowskiemu, Stanisławowi Górskiemu i Marcinowi Kromerowi, który to elaborat miał służyć za instrukcyą jak najściślej spełnić się mającą dla wspomnianych wyżej delegatów kapitulnych. Wspomniani trzej redaktorowie instrukcyi kapitulnej dla delegatów na synod w mowie będący wywiązali się z przyjętego na siebie obowiązku, lecz w sposób tak przesadny, złośliwy i nieprzyzwoity, że praca ich zdaje się być raczej paszkwilem najzaciętszych wrogów Kościoła, aniżeli przedstawieniem wy-szłem z pod pióra poważnych i uczonych kapłanów katolickich. Jest tam niewątpliwie wiele prawdy, ale ta prawda przystrojona jest w tyle kłamstw, oszczerstw, baśni i nikczemnych wymysłów, że po przeczytaniu kilku zdań nasuwa się mimo-woli wątpliwość, ażali ta instrukcya od kapituły pochodzi, a przytem podejrzenie, że jej nikczemnie przez zaciekłych wrogów duchowieństwa katolickiego podsuniętą została. W piśimidle tem, jeżeli rzeczywiście pochodzi od kapituły krakowskiej, względnie jej trzech pełnomocników, taż kapituła wystawiła sobie świadectwo wielkiego ubóstwa moralnego, chcąc raczej wylać żółć swą na biskupów i zohydzić ich przed światem, aniżeli czynić im przedstawienia zbawienne w poważnem zgromadzeniu synodalnem. Ta sama kapituła, którą niedawno arcybiskup Gamrat publicznie oskarżał, że w gronie swojem mieści heretyków jawnych i skrytych2), naprzeciw czemu bronić się nie odważyła, której Zebrzydowski biskup w oczy zarzucał, że pomiędzy jej członkami znajdują się jawni heretycy, lichwiarze, którzy nie tylko z chrześcijanami, ale z żydami prowadzą niecne spółki lichwiarskie, wszetecznicy, pijacy itd.8), ta sama kapituła poważyła się w sposób w dziejach Kościoła polskiego niesłychany wystąpić jako nauczycielka, karcicielka i refor-matórka całego episkopatu i duchowieństwa polskiego. Mogła czynić sprawiedliwe 1) Acta decr. Capit. Cracov. IV, 421: „Die Mercurii XIII et Jovis XIIII mensis Maji (1551) Rndi Domini suprascripti per hosce dnos dies satis accurate, pro-lixe et diligenter super articulis in Synodo provinciali die octava mensis Junii Piotrcovie celebranda in tractationem proponendis et Rmis Dnis Episcopis, in quibus etiam ipsi exorbitant et delinquunt, obiiciendis, deque reformatione aliqua in religione et moribus Clericorum facienda, ac item de aliis omnibus, que ad salutem et incolumitatem Reipu-blice hyperlink ac Regni huius inclyti pertinent, debite perficiendis et concludendis, necnon et de mittendis ad Coneilium generale oecumenicum Tridenti celebrari ceptum, tractabant et colloquebantur, eaque omnia et singula que hincinde in medium adducta et prelata erant, Rndis dominis Petro Miskowski, Stanislao Oorski et Doctori Martino Cromeri colligenda et in scripturam ordinemque debitum redigenda commiserunt atque in mandatis dederunt." — 2) Zob. Żywot Gamrata. — 3) Prałaci i Kanonicy Katedry Metrop. Gnieźnieńskiej t. IV, 473. 166 przedstawienia dotyczące dyecezyi krakowskiej, jej biskupa i duchowieństwa, ale do wydania instrukcyi o której mowa, nie miała ani prawa ani tytułu. Gdyby przynajmniej była swoje i innych kapituł polskich słabości, błędy i zdrożności przytoczyła, domagając się reformy i zmiany w swojem i ich gronach, byłoby wystąpienie jej miało coś za sobą; lecz o tem nic zgoła nie wspomina i tym sposobem siebie za tak doskonałą przedstawia, że tylko jeszcze onej samej przypadła rola zreformowania całego Kościoła polskiego. Ta osławiona instrukcya przechowana w wspomnianym wyżej kodeksie biblioteki uniwersytetu krakowskiego (Nr. 2716), w części przez Szujskiego1) a w całości przez Wisłockiego drukiem ogłoszona2), uważając słusznie reformę obyczajów in capite et in membris za główny warunek do podźwignięcia Kościoła polskiego z jego opłakanego położenia, przedstawia najprzód moralną stronę wszystkich biskupów polskich w ogólności w tak straszliwych kolorach, że nawet nieznającego ówczesnych dziejów tegoż Kościoła, ckliwością i wstrętem przejąć musi. Powiada ona, że źródłem opłakanych stosunków religijnych w kraju było niemoralne i bezbożne życie biskupów, którzy niepomni na swoje śluby, przysięgi i obowiązki pasterskie, nic sobie nie robiąc ani z Boga, ani przyszłego sądu Bożego i wiecznego zatracenia, żyją na oślep bez żadnego względu na opinią ludzką i publiczne zgorszenie hulaszczo, rozwioźle i wszetecznie, zaniedbując całkiem obowiązki swe biskupie, a zajmując się z chciwości, niecnemi handlami i podłemi zarobkami8). Czegoż innego, mówi dalej ta straszliwa instrukcya, spodziewać się można po takich biskupach, którzy nie znając ani Pisma świętego ani prawa kanonicznego, ani zgoła prawa Bożfgo, nie zdołają prowadzić ani siebie ani powierzonych swej pieczy wiernych; nawet po dworach swoich nie trzymają ludzi światłych i mądrych, którzyby ich w ciemnocie ich i niewiadomości oświecić i pouczyć mogli. Zamiast nich zwabiają do boku swego, lubo nie wszyscy, kapłanów podejrzanych, heretyków z kraju wywołanych, z Kościoła wykluczonych, którzy błędom ich schlebiają i przytakują, panom świeekim nieprzyjaznym Kościołowi ich polecają i w opiekę oddają, pod którą zostając, bez-bożnemi i podburzającemi kazaniami podniecają zuchwałość i nienawiść ludzi świeckich ku stanowi duchownemu. Nietylko zaś biskupi tym sposobem do 1) Scriptores rerum Polonic. I, 94, 95. — 2) Acta histor. res gestas Polon. illustr, (korespondencya biskupa Zebrzydowskiego) t. I, 477, 499. — 3) Acta histor. cit. I, 477: „Quantum igitur ad morum reformationem, quae est maxime necessaria et a qua totum initium sumendum est, praesertim a majoribus, ante omnia fatendum est, bas omnes adversitates et persecutiones Ecclesie et servorum Dei iusto Dei iudicio me-rito super Ecciesiam et super eius Ministros venisse, propter peccata et scandala et mores depravatos sacerdotum et eorum, qui praesunt, Episcoporum, propter eorum ambi-tionem et nimiam avaritiam, qui obliti professionis suae, obliti iusiurandi officiique sui pastoralis, immemores Dei. immemores danmationis et severi judicii Divini, posita omni verecundia, et quasi surdi ad oblacutiones et linguas hominum, dissolutam vitam agunt in luxu, in commessationibus, in scortatione, in carnalibus desideriis et libidinosis cogita-tionibus, negligentes officium suum pontificale, sordidis lucris sunt intenti, mercaturas exercentes." 167 owczarni swojej heretyków wprowadzają, ale sami po heretycku i bałwochwalczemu postępują; tak dalece bowiem lekceważą sobie święte przepisy Kościoła, że ani świąt przez niego ustanowionych, ani pobożnych obrzędów, ani postów nie obserwują, jedząc w wielki post publicznie z świeckimi mięso, udzielając laikom komunią pod dwiema postaciami, trzy zaledwo Sakramenta w Kościele wykonując, resztę ich zaś odrzucając, potępiając chrzest rzymski a przyjmując ruski. Niektórzy z biskupów żadnej podobno nie mają religii ani wiary, zapominając, że te ich błędy i zdrożności jawne są światu1). Dalej mieli delegaci kapitulni przedstawić synodowi rozwiozłość i nie-moralność na dworach biskupich powszechną. Słychać bowiem wszędzie, że domownicy i słudzy biskupi składają się z samych pijanic, żarłoków, wszeteczników, błaznów i komedyantów, których panowie ich chciwiej słuchają, aniżeli słowa Bożego. Jak niegdyś dwory biskupów były szkołami cnót, obyczajności, tak dziś nic tam nie usłyszysz coby nauczyć, do bojaźni i miłości Bożej pobudzic mogło. I tego na naganę biskupów pominąć się nie godzi, że krewnym i powinowatym, pachołkom i sługom swoim bez nauki i oświecenia, sprawującym podrzędne obowiązki lub grzeszne, nadają beneficya duchowne, zapychając stan duchowny ludźmi na nic nie przydatnymi, którzy obowiązków swoich nie spełniają i niczem się od świeckich nie różnią. Ztąd poszło, że świeccy widząc takie w Kościele nadużycia z winy biskupów popełniane, gorszą się i według tych narzuconych beneficyatów wnosząc na usposobienie całego stanu duchownego, nienawidzą go i kościoły z uposażeń ogołocić usiłują. Nie na mniejszą zaś naganę zasługuje złe i przewrotne używanie dochodów biskupich na wystawne uczty, huczne biesiady, delikatne wina, Lukullusowe stoły i na inne niecne cele. Z nich to biskupi kupują domy kochanicom, braciom zaś lub krewnym albo nic zgoła nie dają, 1) Acta histor. res gestas Polon. illustr. t. I, 477, 478: „Nec mirum est, tales esse Episcopos, quum sint indocti S. Scripturas et Jus canonicum, ac legem Dei prorsus nescientes (!), quibus ignoratis neque se ipsos nec sibi subjectos regere sciunt; sed nec viros literatos ac prudentes in curiis suis tenent, quorum colloquio, consilio ac prudentia in actionibus, causis et casibus laudabiliter uterentur. In quorum locum non-nulli ex ipsis Dnis Episcopis sacerdotes suspectos, haereticos proscriptos, a Divinis sus-pensos et errorum suorum palpatores assentatoresque ad se acceperunt, eosque apud se tenent, alunt, fovent, ex quorum consuetudine et convictu, veluti ab ovibus morbidis morbidi ipsi efficiuntur. Eosdem quoque haereticos et alios turbulentos contra Ecclesiam armant, animant, instruunt, tuentur, hominibusque saecularibus, qui Ecclesiam infestant, commendant et protegendos tradunt, qui sub alis eorum degentes, pravis ac seditiosis concionibus excitant et exacuunt odia atque audaciam saecularium contra ordinem eccle-siasticum. Et non modo hi ipsi Dni Episcopi non prohibent ab ovili suo haereticos ipsos, sed ipsi soli Dni Episcopi facta haerelicorum et idolatrarum facere dicuntur; adeo enim SS. ecclesiasticas Constitutiones conłemptui habere dicuntur, ut et festa ab Ecclesia instituta et pias caeremonias ac jejunta non observent, carnibus in Quadragesima publice cum saecularibus vescantur, utra que sacramenti specie personas saeculares communicent, et nonnisi tria tantummodo sacramenta in Ecclesia relinquant, alia omnia rejiciant, baptis-mum Bomanum damnent, Buthenicum probent. Quidem etiam ex ipsis dominis Episcopis nullius fertur esse religionis ac fidei, sed ignoscant domini Episcopi, vitia sua sibi ante oculos poni et denuntiari, quandoquidem locus, tempus et necessitas id flagitant." 168 albo ich zbytnie bogacą, którzy tym chlebem duchownym utuczeni wierzgają i bądź sami bądź potomkowie ich stają się z czasem zaciętymi wrogami i prześladowcami Kościoła i wiary, dumnymi, gwałtownymi, niesprawiedliwymi, ździercami i zabójcami, których dostatki szybko znikają, dobre imię i sława giną, a pozostaje po nich przeklęctwo i hańba, jak to widać w ubiegłych co dopiero czasach w potomkach Łaskiego, Lubrańskiego, Konarskiego, Oleśnickiego, Krzyckiego, Rzeszowskiego i Górki, których występki za dobrze są wszystkim znane, aby je bliżej opisywać było potrzeba1). Taką jest treść instrukcyi dotyczącej moralnej strony biskupów w ogólności. Ile tam znajduje się faiszu i przesady, tak niniejszy żywot, jako i żywoty przez nas na innem miejscu opisane Zebrzydowskiego, krakowskiego, Izdbień-skiego, Noskowskiego i Uchańskiego, do których się te zarzuty głównie odnoszą, najlepiej pokazują. Przyznajemy ponownie i wyraźnie, że w powyższej charakterystyce biskupów ówczesnych wiele jest prawdy, lecz ta prawda przybraną jest złośliwie w plotki, wymysły i baśnie, że tylko wspomnimy komunią pod dwiema postaciami przez biskupów udzielaną, publiczne zajadanie z świeckimi mięsa w wielki post, zniesienie czterech Sakramentów, zaprowadzenie chrztu obrządku wschodniego i t. p. banialuki, o których dzieje Kości{SPECIAL_CHAR: <} ła naszego nic zgoła nie wiedzą, przynajmniej co do tych biskupów, których instrukcya obejmuje. W jakim ona duchu pisauą była, pokazuje pomiędzy innemi ta okoliczność, że biskupów oskarża nawet z pragnień ich i myśli, o których redaktorowie wyżej wspomniani wiedzieć przecie nie mogli. Po przytoczonem powyżej ogólnem scharakteryzowaniu biskupów następuje szczegółowe każdego z osobna pod względem moralnym przedstawienie. Tej krytyce podlegli oprócz naszego prymasa, na którego szczególniej usadzili się autorowie instrukcyi, aby go z błotem zmięszać: Andrzej Zebrzydowski, krakowski, niemniej jak tamten zohydzony, Andrzej Noskowski, płocki, Jan Drohojowski, kujawski, Leonard Słończewski i Jakób Uchański, nominat chełmski, biskupi, trzej ostatni wręcz jako oddani całkiem luteranizmowi przedstawieni. Nie ulega wątpliwości że ciż trzej biskupi sprzyjali nowościom religijnym w ogólności, a luteranizmowi w szczególności; wiele jednakże podanych w instrukcyi szczegółów ich dotyczących jak n. p. o chrzcie obrządku wschodniego, komunii pod dwiema postaciami i zniesienia Sakramentów, postów, świąt itd. nie zgadza się z prawdą. Nie tu miejsce do zbijauia fałszywych zarzutów i wymysłów wszystkich biskupów wymienionych dotyczących, gdyż to na innem uczyniliśmy miejscu; nam chodzi głównie o naszego prymasa, którego nam owa instrukcya w następujących przedstawia kolorach. Głównym celem życia jego były sprawy doczesne, dogadzanie ciału pokarmem, napojem, snem i rozkoszami. Sypiał długo 1) Acta histor. res gestas Polon. illustrantia t. I, 477, 478. Co do niektórych krewnych przez biskupów wymienionych zbogaconych myli się instrukcya w mowie będąca, albowiem ani Łaskich ani Krzyckich, ani Konarskich rodzina z chleba duchownego zbogaconą była, dla tego, że ani Łaski, ani Krzycki, ani Konarski nie mieli z czego krewnych swoich bogacić. 169 i wstawał, gdy już słońce wysoko było na niebie, a o pokarm duchowy t j. czytanie pisma św., kanonów i ustaw synodalnych nie dbał. Odprawiwszy lada jako pacierze kapłańskie i wysłuchawszy na prędce mszy św. zasiadał do obficie zastawionego stołu, przy którym krążyły puchary aż do podochocenia; u stołu nie słyszano nigdy czytania duchowego, lecz zamiast niego odbijały się o ściany żarty, dowcipy tłuste, facecye i dykteryjki. Po obiedzie odbywał prymas drzymkę, po której siadał do wieczerzy, którą zjadłszy kładł się na spoczynek, lub też, dodaje złośliwie instrukcya, bawił się sekretnie. W ten sposób przepędzać miał lata całe, dni, miesiące, godziny, jakoby arcybiskupstwo było jadłem, napojem, snem, wypoczynkiem, lubo inne jest zadanie biskupa, jak uczą kanony i pismo święte1). Dalej zarzuca instrukcya prymasowi opuszczenie się w obowiązkach swoich co do wytępienia herezyi, która dla jego obojętności od dnia do dnia coraz groźniejsze przybierała rozmiary. Duchowni zarażeni luteranizmem, głoszą przewrotne nauki i na wszystkie strony je rozszerzają, zawierają świętokradzkie związki małżeńskie, kasują Sakramenta święte, Najśw. Sakrament ołtarza depcą nogami, palą, wyszydzają i bluźnią, wizerunki ukrzyżowanego Zbawiciela rąbią, obalają, w rozmaity sposób znieważają, dobra kościelne zagrabiają, książki heretyckie drukują i pomiędzy świeckich rozrzucają, zgromadzenia heretyckie, uczty, schadzki i sprzysiężenia na stan duchowny urządzają. Wśród tych niesłychanych krzywd i zniewag Bogu i Kościołowi wyrządzanych arcybiskup śpi sobie spokojnie, a nie pomnąc na to, że do niego należy zapobiegać tym straszliwym spustoszeniom i przewrotom, że laskę i pastorał otrzymał ku odpędzaniu wilków od owczarni Chrystusowej, nic nie czyni, nie zrywa się i nie stawa murem w obronie znieważonego ciężko majestatu Bożego, nie zwołuje biskupów (!) ani kapituł, ani ludzi uczonych, nie zjednywa sobie senatorów i dygnitarzów państwa, nie nachodzi i nie nagabuje króla, nie szuka rady, w jakiby sposób wytępić można złe w tak zastraszający sposób się wzmagające, na który cel z innymi biskupami nie tylko cały swój majątek, ale nawet życie samo poświęcić powinien2). 1) Acta histor. res gestas Polon. illustr. t. I, 479: „Et imprimis de domino Archiepiscopo ac Primate dicendum est cum probatione veniae de libere dicendo, et quod ea, quae dicentur, non intentione infamaudi sed amore ac studio emendandi (!) dicantur. Siquidem ipse Dnus Archiepiscopus non attendens ad ea, quae sunt Dei ac Spiritus, curis saecularibus, ventri, cibo, sommo, carni, voluptati se e dedit, non sacras literas, non Canones, non Statuta provincia legit; non mane de lecto surgit, sed somnum in multam diem producit. Et missae sacrificio breviter audito, horisque canonicis utcunque dictis, cibum sumit, mensam laute instuit, poculis ad tumulentiam usque productis, nulla sacra lectio ad mensam praelegitur, sed joci, cachinni, res ludicrae tractantur. A prandio somno se pomeridiano tradit, inde ad coenam itur, postea rursus dormitur et fortasse etiam amatur. Ad eumque modum anni, dies, menses, horae transeunt, quasi Archiepiscopatus sit cibus, potus, sommes, otium; at alia est functio Episcopi, quae in Canonibus et sacris literis copiose est praescripta." — 2) Tamże t. I, 479: „Idem Dnus Archiepiscopus non est vigilans in officio suo in haeresi exstirpanda, quae propter eius conniventiam magis in dies ac magis vires sumit et augescit. Presbyteri Labe luterana infecti haeresim docent ac ubique spargunt, hiidem sacrilega matrimonia Tom III.         22 170 Jako dowód obojętności arcybiskupa w poskramianiu herezyi przytacza instrukcya zachowanie się jego podczas koronacyi królowej Barbary w sprawie wytoczonej naprzeciw heretykom pińczowskim: Oleśnickiemu, Stankarowi i innym. Lubo król i wszyscy radzcy jego domagali się na nich sądu, występując w obronie Kościoła, Dzierzgowski przez administratora i kapitułę krakowską proszony i dobrze poinformowany, ażeby naprzeciw tymże heretykom stanowczo wystąpił, nie tylko żadnego kroku nie uczynił, ale kilku dni w Krakowie zabawić nie chcąc, z innymi biskupami ztamtąd wyjechał, którego wyjazdu dwie miały być przyczyny, jedna, że się spieszyli do wypoczynku i rozkoszy, druga, że nie wiedzieli, co heretykom powiedzieć i jaki stawić opór należało. I nie dziw; zbywało im bowiem na znajomości wszelkiej kanonów i pisma św. na obronę wiary. Tą obojętnością, ustąpieniem czyli raczej ucieczką heretycy rozzuchwaleni tem śmielej i otwarciej z błędami swemi występowali1). Ile w tej relacyi złośliwości, każdy znający żywoty w mowie będących biskupów na pierwszy rzut oka pozna. Nie mniej obojętnym miał się okazać Dzierzgowski naprzeciw Orzechowskiemu, kiedy go gorliwy biskup przemyski, Dziaduski na sejmie piotrkowskim (roku 1548/49) pozwał, ażeby wydać na niego wyrok, arcybiskup nie tylko żadnego nie uczynił kroku, aby powagą swoją wesprzeć biskupa rzeczonego, ale pozwolił mu swobodnie bawić na sejmie, porozumiewać się z posłami i podniecać ich do opozycyi i pocisków naprzeciw duchowieństwu, który tą względnością ku sobie contrahunt, sacramenta ecclesiastica tollunt, Eucharistiam sacram conculcant, excerunt, derident, blasphemant, signa crucifixi Christi succidunt, confrangunt, probris multis appetunt, bona ecclesiastica invadunt, libros haereticos imprimunt et inter saeculares spargunt, conventicula haereticorum, coenas, conspirationes contra religionem et statum ecclesiasticum faciunt. Et tamen dominus Archiepiscopus in hac tanta injuria Dei, in tante rei ecclesiasticae discrimine dormit piane, non reputans, hanc ingentem jacturam et interitum animarum sanguine Christi redemptarum et sibi commissarum, ad se per-tinere, non etiam intelligens ad abigendos lupos baculum ac pastorale accepisse, nihil penitus agit, non insurgit, non murum se pro domo Dei opponit nec vindicare curat hanc tantam laesae Divinae Majestatis injuriam, non convocat Episcopos (!) non Capitula, non viros doctos, non Senatores proceresque Regni sibi adjungit, non Regem adit aut excitat, non consilium capit, qua ratione tolli posset labes haec perniciosa, ad quam opprimendam et exterminandam non modo omnes opes suas archiepiscopales cum ceteris Dnis Episcopis, sed vitam etiam ipsam pro ovili Dominico profundere debet." — 1) Acta histor. res gestas Polon. illustr. I, 479, 480: „Quanta autem sit eiusdem Dni Archie-piscopi negligentia, vel hoc exemplo dignosci potest, qui nuper tempore coronationis Reginae Barbarae Cracoviae existens, quam contra Pinczovienses haereticos citatos agenda erat causa Dei, in qua quum et Rex et omnes Consiliarii pro Ecclesia starent, nihilo-minus tamen Rmus Dnus Archiepiscopus, per Administratorem et Capitulum Cracoviense rogatus et bene informatus, non solum nihil egit, sed paucos dies commorari Cracovie noluit, sed discessit simul cum aliis dominis Episcopis, qni Similiter ne uno quidem verbo causam Ecclesiae juvare dignati sunt. Discessionis autem eorum duae causae ferebantur: altera quod ad otium et volupiates suas festinabant, ałtera quod nescierunt, ut tunc ap-paruit, quid haereticis dicerent, quid responderent, et quomodo se contra illos oppone-rent, nec mirum, omnia scientia Canonum et omni sacra doctrina sint alieni. Itaque negligentia,, discessu, vel fuga potius haeretici indemnati dimissi resumpta denuo majore audatia, majora patrare nituntur." 171 ośmielony na czele uzbrojonej szlachty biskupa przemyskiego obiegł w jego zamku, a lekceważąc sobie prawo Boskie i kościelne, pojął żonę i przykładem swoim wielu duchownych pociągnął do naśladowania siebie w tej mierze, z których niektórzy z Małopolski wypędzeni podobno do gnieźnieńskiej przenieśli się dyece-zyi (!). Jak sobie arcybiskup naprzeciw nim postąpił, dowiedzieć się nie było można1). Następnie instrukcya domagała się wyśledzenia i skonstatowania: jakie arcybiskup ma książki, czyli je czyta, czyli odbywa rozmyślania nad pismem św., czyli zachowuje posty, jak często mszą św. odprawia, czyli w nocy wstaje na modlitwę, czyli uważnie, pobożnie i gorąco modli się za grzechy swoje i powierzonego swej pieczy ludu, o dobro i pomyślność dla Kościoła, o pokój i powodzenie dla rzeczypospolitej, o nawrócenie pogan, żydów, heretyków i zatwardziałych grzeszników, o odwrócenie odszczepieństwa i niezgody w Kościele, o sprawiedliwe sądy i rzetelne rady króla i urzędników jego, o udzielenie królowi i radzcom jego mądrości do sprawiedliwego, pobożnego i świętego sprawowania rządów2). Nareszcie zarzucała instrukcya arcybiskupowi, że nie wizytował ani swej ani innych dyecezyi, nie badał życia, obyczajów, nauki i wiary podwładnych sobie biskupów, którzy z wyjątkiem dwóch wszystkim powyżej wymienionym błędom są podlegli a nadto mieli być zarażeni nie tylko luteranizmem ale prawie pogańską bezbożnością, którzy jak wieść niesie, nie postępują sobie wcale po biskupiemu, o poprawę życia nie dbają, duchownych występnych nie karzą, o dobro i zbawienie ludu się nie troszczą. Obowiązkiem zatem arcybiskupa było, ażeby najprzód swoje a następnie wszystkie inne dyecezye wizytował i biskupów dokładnie zbadał, jak i z kim żyją, czyli nauką swoją, życiem i przykładem nauczają lub też gorszą i w ostatnim razie postąpił z nimi bezwzględnie według przepisów Kościoła3). Po arcybiskupie następują wymienieni wyżej biskupi przedstawieni jedni więcej, drudzy mniej czarno, lecz równie przesadnio a nawet tak nieprzyzwoicie, że trudno prawdziwie pojąć jak coś podobnego mogło wyjść z pod pióra kapłanów na świeczniku postawionych. Dalej mowa jest obszernie o koniecznej re* formie klasztorów, przyczem wytknięto rozmaite nadużycia pojedyńczych opatów i zakonów. Jest tam dużo rzeczy dobrych i rad zdrowych, z których w ustawach synodu, o którym mowa, mało uwzględniono. Nareszcie instrukcya zwra 1) Acta histor. res gestas Polon. illustr. I, 480. — 2) Tamże I, 480. — 3) Tamże I, 480, 481: „Dnus Archiepiscopus non facit visitationem nec suae nee alia-rum diocesum, non inquirit in vitam, mores doctrinam, fidem Coepiscoporum suorum, quorum praeter duos, aut certe paucos, omnes fere non vulgaribus istis vitiis sese con-taminarunt, sed Lutherana et prope gentili impietati infecti esse dicuntur, qui, ut fama constans habet, nihil episcopali officio dignum agunt, vitam suam non emendant, non clericos vitiosos castigant, non populi emeudam et salutem curant. Moneatur ergo dominus Archiepiscopus, ut diocesim primum suam, deinde reliquas dioceses visitet, et in Episcopos inquisitionem faciat, qualiter, quam honeste, cum quibus vivant, quomodo doctrina, vita, exemplo doceant vel scandalisent, et ad praescriptum Canonum in vitiosos animadvertat." 22* 172 cając się napowrót do biskupów, daje im rozliczne w tonie dyktatorskim rady i przestrogi najprzód co do ich samych życia, prowadzenia się i spełniania obowiązków, a następnie co do rozmaitych potrzebnych w Kościele reform, zmian i urządzeń, która to część ostatnia dobrze jest pomyślana i najlepiej zredagowana, zwłaszcza, że tam już nie przebija żółć i niechęć ku biskupom w poprzednich częściach tak bardzo uderzająca. Na synod piotrkowski zjechali się oprócz prymasa: Zebrzydowski, krakowski, Drohojowski, kujawski, Noskowski, plocki, Słończewski, kamieniecki, biskupi, tudzież zaproszony biskup warmiński, Stanisław Hozyusz do prowincyi gnieźnieńskiej nienależący, prokuratorowie innych biskupów, opaci, delegowani kapituł, niektórzy proboszczowie i t. d. Narady synodalne rozpoczęte uroczystem nabożeństwem dnia 8 czerwca w kościele parafialnym piotrkowskim trwały dni ośm. Ponieważ zgromadzeniu chodziło przedewszystkiem o utrzymanie czystości wiary i wzajemne przekonanie się i zapewnienie o prawowierności, polecono biskupowi Hozyuszowi ułożenie krótkiego lecz wszystkie główne artykuły obejmującego wyznania wiary, z którego polecenia znakomicie się wywiązał, zestawiwszy w kilku dniach w systematycznym porządku wszystkie dogmata wiary świętej katolickiej, poparte dowodami z pisma św., Ojców Kościoła, ustaw soborów i zdrowego rozumu. Zgromadzeni biskupi domagali się, aby ta praca znakomita niezwłocznie drukiem była ogłoszona, lecz uczony jej autor nie zgodził się na to, wykazując potrzebę obszerniejszego i dokładniejszego jej obrobienia, które w krótkim czasie uskutecznić się zobowiązał, co też dotrzymał, ogłosiwszy pierwszą część tego sławnego swego dzieła pod tytułem Confessio fidei catholicae Christiana w Krakowie w roku 1553, całość zaś złożoną z 93 rozdziałów dopiero w roku 1557 w Moguncyi, która jeszcze za życia jego doczekała się przeszło trzydziestu wydań i tłumaczeń na rozmaite języki. Według tego wyznania przedłożono stósownie do pierwszego artykułu uchwał synodu, o którym mowa, krótkie zwięzłe pytania dotyczące wiary i moralności każdemu obecnemu biskupowi, począwszy od arcybiskupa, na które pod przysięgą wyczerpujące dać musiał odpowiedzi. Pytania te i odpowiedzi przechowały nam się wraz z nader ważnemi ustawami synodu tego w wspomnianym wyżej kilkakrotnie kodeksie biblioteki uniwersytetu krakowskiego, które w roku 1878 drukiem ogłoszone zostały1). W pierwszym artykule tychże ustaw postanowiono, że nie tylko obecni biskupi, ale także wszyscy nieobecni, tudzież wszyscy prałaci i kanonicy katedralni i kolegiaccy, opaci z swemi klasztorami i wszyscy bez wyjątku duchowni wspomniane wyżej wyznanie wiary uczynić byli powinni; na przyszłość zaś obowiązani byli do tegoż wyznania wszyscy arcybiskupi i biskupi-nominaci przed delegatami kapituł odnośnych i przy ingresach przed całą kapitułą. Tak samo opaci przy poświęceniu swojem, plebani i wszyscy inni duchowni przy instytucyi na wszelkie beneficya. Każdy duchowny łamiący tę przysięgę, sprzyjający herezyi, trzymający lub czytający heretyckie książki, obcujący z innowiercami lub w domu swym ich chowający, podlegać miał surowym karom, gdyby 1) Acta histor. res gestas Polon. illustr. I, 499 — 525, 173 się po odebranem napomnieniu nie upamiętat. Biskupi postarać się mieli nie tylko o potwierdzenie owego wyznania wiary przez Stolicę apostolską, lecz także o odebranie tegoż wyznania od wszystkich senatorów i całego stanu rycerskiego, o co udać się mieli z prośbą do króla1). Zakazano dalej utrzymywać jakiekolwiek stosunki z heretykami lub podejrzanymi o herezyą i pod klątwą zostającymi ludźmi, mieć i czytać heretyckie książki, rozprawiać przy stołach o artykułach wiary przez heretyków naruszanych. Biskupi powinni utrzymywać na dworach swoich mężów uczonych, którzyby powątpiewającym o prawdzie zasad chrześcijańskich takowe jasno i dokładnie na podstawie pisma św. wyjaśniali i tłomaczyli a to pod karą 500 dukatów. Przy jedzeniu wzbroniono im dopuszczać prowadzenia nieprzyzwoitych żartów, błahych dowcipów lub dyskursów, lecz natomiast nakazano aby utrzymywali rozmowy poważne o rzeczach Boskich, lub czytać kazali pismo św. przed i po jedzeniu, odmawiali przepisane modlitwy; sługi zaś chowali w należytem obejściu się tak w kościele jako i w domu i na każdem miejscu2). Pod powyższą karą pieniężną zakazano wydzierżawiać lub jakimkolwiek innym tytułem wypuszczać dobra duchowne osobom herezyi oddanym, jej sprzyjającym lub o nię podejrzanym; gdyby się tacy znaleźć mieli, w przeciągu najdalej dwóch miesięcy usunięci być powinni3). Wznowiono nadto dawniejsze zakazy i postanowienia względem święto-kupstwa4), obowiązki biskupów co do występowania naprzeciw heretykom5), utrzymywania, należytego opatrzenia i popierania inkwizytorów pod karą stu grzywien, tudzież co do wykonywania dawniejszych ustaw synodalnych dotyczących karności i obyczajów duchowieństwa pod karą 500 dukatów6). Celem pomnożenia zbyt szczupłej liczby uczonych teologów i pracowników ku pożytkowi i ozdobie Kościoła, zalecono biskupom, ażeby własnym nakładem utrzymywali ubogich uczniów utalentowanych i prawowiernych na akademiach aż do ukończenia nauk i uzyskania stopnia doktora lub mistrza7). Żadnemu kapłanowi nie wolno było kazać w obcym kościele bez pozwolenia rządzcy jego właściwego pod karą synodalną8). Nakazano biskupom utrzymywać sobie ku pomocy sufraganów i przywrócić im wszystkie posiadłości i dochody, które przedtem mieli pod karą 500 złt.9). Zalecono ścisłe przestrzegania dawniejszych postanowień synodalnych względem ubioru i sposobu życia10). Sufraganom z zakonów wziętym zabroniono używania rokiety, przysługującej tylko biskupom dyecezalnym i sufraganom z pośród kleru świeckiego wybranym, którym ją nosić nakazano11). Z powodu częstych skarg na biskupów i ich pełnomocników na nieludzkie i niekiedy okrutne obchodzenie 1) Acta histor. res gestas Polon. illustr. I, 513. (Confessio fidei.) — 2) Tamże I, 513, 514. (De haereticis et libellis suspectis tollendis.) — 3) Tamże I, 514. (Hae-reticis bona Ecclesiae non conferenda.) — 4) Tamże I, 514. (Ad abrogandam simoniae pravitatem et pactionas iniąuas.) — 5) Tamże 1, 515. Officia Ordinariorum in haere-ticos.) — 6) Tamże I, 515. (De inquisitoribus kaereticae pravitatis instituendis.) — 7) Tamże I, 515. (De alendis studiosis.) — 8) Tamże I, 516. (De clericis vagis.) — 9) Tamże I, 516. (De habendis et providendis Suffraganeis.) — 10) Tamże I, 516. (De victu et vestitu clericorum.) — 11) Tamże 516. (Rokietis Ordinarii utantur, Suffra-ganei ex religiosis promoti non utantur.) 174 się z poddanymi dóbr ich stołowych, synod zalecił im sprawiedliwe, łagodne i ojcowskie ich traktowanie1). Napomniano biskupów do pilnego i troskliwego czuwania nad całością praw i prerogatyw kościołów i zakonów, tudzież do prawdziwie pasterskiej opieki nad klasztorami przy oborach opatów, ażeby w nich miały ludzi zdolnych, poważnych i świątobliwych, a nareszcie pamiętać o nale-żytem wychowaniu młodzieży zakonnej i dla tego rozporządzić i dopilnować, aby każdy klasztór co dwa lata posyłał po dwóch młodzieńców na wykształcenie na akademią krakowską. Wogóle zalecono klasztorom i zakonom, aby się zajmowały pilnie czytaniem i nauką, iżby w potrzebie zakonnicy mogli duszpasterstwo sprawować. Polecono dalej biskupom aby się postarali o odbicie nowe potrzebnej liczby mszałów, brewiarzy i agend czyli rytuałów; zakazano biskupowi2) Droho-jowskiemu, nazywać się i pisać biskupem kujawskim, lecz włocławskim i pomorskim, ażeby się z czasem Pomorze nie kusiło odłączyć od biskupstwa kujawskiego8). Następnie zakazano biskupom ściągać kontrybucyi od duchowieństwa bez uchwały synodów prowincyonalnych, z wyjątkiem składek na gwałtowne potrzeby dyecezyi za wyraźuem przyzwoleniem kapituły i duchowieństwa; tak samo bez decyzyi synodu prowincyonalnego rozporządzać pozostałościami duehownych bez testamentu zmarłych. Przypomniano dawniejsze postanowienia synodalne, według których budowla i restauracya kościołów katedralnych należy w dwóch częściach do biskupów, a w jednej do kapituły, tudzież obowiązek przy ingresie każdego biskupa przysięgą stwierdzony powierzania zamków biskupich w zarząd i opiekę członkom kapituł4). Postanowiono prosić króla, aby zapobiegł wydawaniu zapozwów z kancelaryi koronnej w sprawach czysto duchownych, ułożyć katechizm katolicki aby nim wyprzeć katechizm luterski skwapliwie rozdawany ludności katolickiej przez heretyków; wszelkie zaś księgi luterskie przez biskupów posiadane nakazano wydać arcybiskupowi celem spalenia ich; odtąd zaś żaden biskup pod karą 500 dukatów ksiąg takich mieć i czytać nie powinien. Ponieważ się często zdarzało, że poddani duchowni uciekają do panów świeckich, przeto nakazano zawiadowcom dóbr biskupich, aby temu przez łagodne i ludzkie obchodzenie się z nimi zapobiegali. Komisarzom biskupim i wizytatorom klasztorów zakazano wystawiać zakonników na znaczne koszta ich podejmowania, a biskupom, aby kolejno wysiadywali na dworze królewskim. Wydano rozporządzenie względem opata bledzewskiego faworyzującego podejrzanego o herezyą szlachcica Mikołaja Przetockiego, względem chrztu schizmatyków do jedności Kościoła powracających, obsadzenia opróżnionych od dawna beneflcyów parafialnych w Wielkopolsce nad granicą ślązką, względem nierzetelnej alienacyi własności kościelnej. Przypomniano, że według konstytucyi krajowej ludzie pod klątwą zostający nie zdolni są do występowania 1) Acta histor. res gestas Polon. illustr. I, 516. (De praefectibus opprimen-tibus subditos Eccłesiarum). — 2) Tamże I, 517, 518. — 3) Tamże I, 518. — *) Tamże I, 519—520. 175 przed sądem i składania świadectwa. Wikaryuszów katedralnych włocławskich zwolniono od płacenia kontrybucyi1). Arcybiskupowi polecono, ażeby się postarał o sporządzenie zbioru ustaw synodów prowincyonalnych i takowe drukiem ogłosić kazał, aby duchowieństwo mając pod ręką taki zbiór, nie mogło się wymawiać niewiadomością prawa. Na dowód powszechnej duchowieństwa przychylności dla króla synod ustanowił jednomyślnie złożenie kontrybucyi półtrzeciorakiej do skarbu publicznego aż do dnia św. Łukasza Ewangelisty, wynoszącej po 30 groszy od każdej grzywny czystego dochodu, według nowej wkrótce sporządzić się mającej taksy dochodów bene-ficyalnych. Zarazem przepisano sposób ściągania i oddawania tejże kontrybucyi, dokąd należy2). Synod piotrkowski w ten sposób odprawiony nie tylko dodał otuchy dobrze myślącemu duchowieństwu i ludowi, ale w duchowieństwo wyższe, mianowicie biskupów wlał niejako ducha nowego; odtąd bowiem ostatni poczęli się po większej części na seryo krzątać około ratowania Kościoła, co widząc duchowieństwo i wierni z większem, aniżeli się spodziewali, zaufaniem garnąć się poczęli do pasterzów swoich. Lecz jak po stronie katolickiej widać było reakcyą naprzeciw nieprzyjaciołom Kościoła i wiary, tak i po stronie tych nader skrzętne zabiegi i natężoną pracę na polu przewrotu religijnego. Mnóstwo senatorów i szlachty napojonych błędami heretyckiemi otwarcie Kościołowi wojnę wypowiedzieli, do czego ich obojętność i pobłażliwość króla tem bardziej ośmielała. Wielu kapłanów katolickich ogarniętych tym szałem, sprzyjało jawnie nowościom, a niektórzy z nich zawierali nawet nieprawne związki małżeńskie, jak n. p. Orzechowski Stanisław, Rusin, kanonik przemyski, mąż uczony, ale wolnego życia, jak sam w pismach swoich wyzuaje. Biskupi, widząc grożące zewsząd Kościołowi niebezpieczeństwa, nie zasypiali bynajmniej sprawy, pozywając przed sąd swój odszczepieńców i surowe na nich wydając wyroki. Dziaduski, biskup przemyski, wyklął Orzechowskiego z Kościoła; arcybiskup Dzierzgowski powołał przed sąd swój i jako heretyków potępił: Jakóba Ostroroga, jednego z najczyn-niejszych sekciarzy i Krysztofa Lasockiego. Zebrzydowski, biskup krakowski, wydał na Krupkę Przecławskiego wyrok i wykonanie jego sądom kasztelańskim polecił; wspomniany biskup przemyski pozwał przed sąd swój Stanisława Stadnickiego, dziedzica na Dobiecku, a gdy ten na termin wyznaczony nie stanął, ogłosił na niego wyrok zaoczny i wezwał sądy kasztelańskie przemyskie do jego wykonania. Wśród tych zabiegów biskupich innowiercy wszelkich używali sposobów, aby osłabić moc wyroków duchownych i na sejmikach ziemskich poprzedzających sejm walny piotrkowski uchwalono wszędzie zupełne ich zniesienie. Lecz wróćmy do prymasa Dzierzgowskiego. Pamiętając na śmierć, którą mu powtarzające się od czasu do czasu słabości fizyczne przed oczy stawiały i chcąc sobie w kościele swoim metropolitalnym zapewnić pomoc dla swej duszy, ofiarował kapitule gnieźnieńskiej dziesię 1) Acta histor. res gestas Polon, illustr. I, 520—522. — 2) Tamże I, 522—523.         - . 176 ciny stołu swego: w Smuszewie, Grylewie, Daronichgórkach i Zakrzewie w kluczu żnińskim na wieczysty anniwersarz za duszę swoję, którą ofertę taż kapituła tem chętniej przyjęła, że arcybiskup znaczne w dobrach swoich poczynił melioracye, któremi stołowi swemu ubytek owych dziesięcin sowicie wynagrodził. Ordynacya na nabożeństwo za arcybiskupa odprawiać się mające wydaną została na kapitule jeneralnej duia 24 Kwietnia roku 1551 1). W tymże dniu ustąpił kapitule przez pełnomocników swoich: Stanisława Dąbrowskiego i Jakóba Milewskiego, kanoników gnieźnieńskich wszelkie dochody dóbr klucza pomorskiego czyli kamieńskiego na rok jeden w taksie dziewięciuset złotych, resztę zaś długu w ilości 1790 złt. miał jej zapłacić z dochodów dóbr klucza żnińskiego Jan Kokalewski jeneralny ekonom arcybiskupi w dwóch ratach, połowę na Oczyszczenie Najśw. Maryi Panny, a połowę ua św. Wojciech roku następnego2). Jak się wyżej wspomniało, wyroki biskupów na odstępców od wiary ogłoszone i poczęści wykonane oburzyły do żywego szlachtę nie tylko innowierczą, ale i prawowierną, ponieważ w tych wyrokach upatrywała niebezpieczeństwo dla wolności osobistej, oraz wyniesienie się stanu duchownego na koszt stanu rycerskiego. Nieprzyjaciele Kościoła, korzystając z tego wrogiego ku duchowieństwu usposobienia, podburzali szlachtę, uderzając w jej słabą stronę, że złotą wolność gwałt cierpiącą wszelkiemi środkami ratować należy. Jakoż dokazali swego, gdyż cała szlachta jak jeden mąż naprzeciw duchowieństwu powstała. Przytłumiona na niejaki czas odwieczna między obiema stanami niechęć w całej swej sile odżyła. Opozycya i antagonizm pchały wielu świeckich do obozu innowierców, a ci tym pomyślnym dla siebie zwrotem rzeczy ośmieleni, posuwali się do zuchwalstwa i zniewagi publicznej nietylko w izbie sejmowej ale nawet w kościele wobec króla naprzeciw wierze katolickiej i duchowieństwu w sposób w dziejach narodu dotąd niesłychany. Podczas mszy św. poprzedzającej zagajenie sejmu odprawianej przez opata Witowskiego wielu z posłów podczas podniesienia nie tylko głowy nie schyliło, lecz twarz od ołtarza odwracało, a Rafał Leszczyński stał przed królem w czapce na głowie, gdy ten z biskupami klęcząc pokłon utajonemu Bogu oddawali. Pomiędzy licznym zastępem katolickich posłów nie znalazł się żaden, któryby się ujął za zniewagę Bogu i Kościołowi wyrządzoną, a co gorsza, nie było ani jednego, któryby protestował naprzeciw wyborowi tegoż Rafała Leszczyńskiego marszałkiem sejmu. Większego dowodu nie-zaufania izba poselska duchowieństwu dać nie mogła jak tym postępkiem swoim3). Król, zagaiwszy sejm, ani słowem nie wspomniał o zachowaniu się Leszczyńskiego i innych posłów w Kościele, owszem chcąc zatrzeć rozdrażnienie wzajemne i zapobiedz wybuchom gniewu i złości naprzeciw duchowieństwu, przedłożył pod obrady potrzebę poboru na obronę granic od Tatarów zagrożonych. Omylił się jednakże, gdyż posłowie o niczem wprzód słuchać nie chcieli, dopóki sądy biskupie zniesione nie będą, wskutek czego wszczęły się namiętne i burzliwe rozprawy i napaści niepohamowane na biskupów. Rafał Leszczyński odważył 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 391b. 392. — 2) Tamże 392. — 3) Annales Stan. Orichovii f. 93, 94. 177 się rzucić na nich obelgę, za którąby go dawniej szlachta na szablach rozniosła. Oto są, zawołał wskazując na nich, nauczyciele nasi, królu, którzy na zgubę naszą czychają, niepomni owych słów: obłudniku wyjmij wprzód tram z własnego oka; oto tu siedzą w owczej skórze, a wewnątrz są wilkami drapieżnemi, którzy nas ludzi wolnych i swobodnych a twoich wiernych żołnierzy jako zdrajców potępiają i pod miecz twój skazują1). Myśmy ciebie, Miłościwy Królu, wolnemi głosy na tron powołali, twojej wierze poruczając opiekę nad prawem boskiem i ludzkiem, twojej władzy i panowaniu poddając życie, honor i fortuny nasze. Tej twojej królewskiej władzy nie chcemy mieć wspólnikiem nikogo z śmiertelników, i od tego wspóluictwa wybawić cię postanowiliśmy za twoją pomocą. Z tą nadzieją i ufnością wysłani od braci naszej tu przybyliśmy, abyś nad nami wykonywał twoją najwyższą władzę bez najmniejszego z którejkolwiek strony uszczerbku i współudziału, a władza biskupów ażeby twoją powagą na tym sejmie w ścisłych swych zamkniętą została granicach, która niegdyś dla zbawienia i pomyślności ludzkiej ustanowiona, nagle przeistoczyła się w zarazę i klęskę dla królestwa Twego... i t. d."2). Marciu Zborowski, kaliski wojewoda, zapowiedział, że gdyby prawo sądownictwa przy biskupach pozostać miało, musiałby, zabrawszy żonę, dzieci i dobytek, uciekać z Polski3). W podobny sposób odzywali się posłowie inni, mniej więcej mowy swoje zaprawiając żółcią i wycieczkami naprzeciw biskupom. Nawet rozsądny i poważny Jan Tarnowski wspólnie z innymi domagał się zniesienia sądów duchownych, a gdy mu biskup Zebrzydowski odparł: „Czemże będę, gdy mi sąd o herezyi odbierzecie, biskupem, czy woźn}m?", odpowiedział mu z przekąsem: „Prędzej Tobie być woźnym, niż mnie niewolnikiem"4). Zbyteczna gorliwość o bezpieczeństwo złotej wolności szlacheckiej pomięszała w głowie temu rozsądnemu mężowi stanu tak dalece, że gadał od rzeczy domagając się koniecznie, aby sądy dotyczące herezyi należały wyłącznie do króla i senatu. Na te zachcianki niedorzeczne odpowiedział z powagą biskup Zebrzydowski, przestrzegając króla, że z upadkiem powagi biskupiej runie powaga królewska, a za nią królestwo, tak jak runęły Niemcy z upadkiem powagi biskupiej. Zapowiedzią tego jest zachowanie się posłów w kościele i w izbie sejmowej, tudzież głoszone na ostatniem miejscu namiętne wycieczki. 1) Annales Stan. Orichovii f. 65: „...Isti sunt, Serenissime Rex, magistri nostri, qui infamia, publicatione et exterminio nos sontes in officio continent, illius obliti: hypocrita, ejice prius trabem ex oculo tuo; ovium habitu hoc loco sedent, intus autem sunt lupi rapaces, qui nos liberos homines, ingenuos ac fideles tuos milites uti perduelles condemnant et ad caedem tibi disignant." — 2) „Nos te, Auguste Rex, liberis suffragiis Regem creavimus, tuae fidei quicquid divini et humani juris erat in Polonia mandavimus, tuae ditioni potestatique Regiae vitam, existimationem fortunasque subje-cimus nostras. Huius potestatis Regie nullum mortalium te habere socium volumus, neque tantum volumus, sed te autore et duce perficiemus. Cum hac spe et fiducia missi a fra-tribus nostris buc advenimus, ut Regiam tuam potestatem integram nobis praestes cum nemine communicatam; et ut pontificia potestas ex auctoritate publica intra suos fines per te his Comitiis redigatur reprimaturque, quae ad salutem hominum et ad conserva-tionem instituta, subito se ad Regni tui pestem perniciemque convertit..." — 3) Tamże f. 96, 97. — 4) Tamże f. 105. TOM III.         23 178 Dziś chcą sądy nad heretykami oddać w ręce króla, nic innego nie mając na celu, jak żeby on od swego królewskiego urzędu odpadł i przy biskupim się nie utrzymał. Ponieważ sąd względem herezyi z prawa Bożego do biskupów należy, królowi tykać go się nie godzi, jeżeli chce panować spokojnie1). Jakoż król Zygmunt August nie dal się porwać ogólnemu prądowi nalegającej na niego szlachty i nie przywłaszczył sobie władzy, która do niego nie należała, owszem przez usta kanclerza w. koronnego, Ocieskiego oświadczył stanowczo, że podług dawnych praw i pobożnego zwyczaju sąd o herezyą należy wyłącznie do biskupów. Na jego też niezawodnie przedstawienia roztropne biskupi zezwolili na żądania szlachty i sąd ten zawiesili czyli odroczyli na tak długo, dopóki się nie znajdzie sposób pogodzenia prawa rycerstwa z prawem duchowieństwa2). To zawieszenie, rozciągające się także na poddanych trwało aż do roku 1562. Jak pod względem sądów na heretyków, biskupi, widząc naprzeciw sobie stojący cały stan rycerski, zmuszeni byli do ustępstwa i łagodności, tak samo i w sprawie Orzechowskiego wiarołomcy na tymże sejmie piotrkowskim (1552) wytoczonej, pobłażliwymi się okazali. Drohojowski, biskup kujawski, podejrzany o herezyą, sprzyjał widocznie tejże sprawie, przymawiając Dziaduskiemu, biskupowi przemyskiemu, że sobie za surowo z nim postąpił, a Zebrzydowski, biskup krakowski ujmował się za nim, dowodząc, że popadł w grzech ciężki, ale nie w herezyą. Lękając się słusznie, aby Orzechowski zażywający wielkiej popularności w kraju nie przeszedł całkiem do obozu innowierców, w którymby wiele Kościołowi szkód mógł wyrządzić, biskupi zwolnili go od klątwy na tak długo, dopóki Stolica apostolska ostatecznego na niego nie wyda wyroku. Odtąd też żył Orzechowski spokojnie z żoną pod opieką Radziwiłła czarnego, łasząc się i przymilając królowi, aż do roku 1555, w którym papież Paweł IV przez nuncyusza swego Lippomaniego wyklął go z Kościoła, jak się to niżej pokaże. Tym sposobem sejm piotrkowski z roku 1552 skończył się klęską dla duchowieństwa, a przedewszystkiem biskupów, którzy nie mając na nieszczęście pomiędzy sobą mężów odznaczających się nadzwyczajną powagą, wymową i siłą woli, nie śmieli i nie umieli podjąć walki z roznamiętnioną szlachtą i doprowadzić ją potęgą słowa i przekonywających wywodów do upamiętania się i jasnego widzenia rzeczy. Z sejmu udał się arcybiskup Dzierzgowski na kapitułę jeneralną do Gniezna, na której widzimy go zasiadającego począwszy od 25 kwietnia tegoż roku. Na pierwszej zaraz sesyi wyznaczył w porozumieniu z kapitułą komisyą do przejrzenia i poprawienia mszału, zanim do druku oddany zostanie, składającą się z Wojciecha Psarskiego, Gabryela z Łowicza i Floryana Kotwicza, kanoników metropolitalnych, tudzież Michała Krzyżankowskiego, wicedziekana i Sło-miankę bakałarza, wikaryusza katedralnego3). Nazajutrz przedłożył kapitule 1) Annales Stan. Orichvii i. 112 — 115. — 2) Tamże f. 116—119. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 412: „Die Lunae XXV Aprilis... Rmus dnus Archie-piscopus una cum dominis capitulariter congressis deputaverunt revidendo Missali Eccle-siae Gnesnensis ac eiusdem dioecesis, priusquam sub praelum dari debeat, vide licet Ve 179 rozmaite projekta, pomiędzy innemi wykupno Gniezna i pobliskich królewszczyzn z zastawu, do czego nie przyszło, złożenie nowej kontrybucyi do skarbu publicznego, naprzeciw której kapituła z ważnych powodów protestowała i t. p.1). Krótko tą razą w Gnieźnie bawił, ponieważ spieszył do Krakowa, zkąd towarzyszyć miał królowi w podróży do Gdańska, jak świadczy dekret kapitulny z dnia 25 kwietnia roku 1552 według którego kapituła pozwoliła mu wziąść z sobą w tę drogę pewne aparaty kościelne2). Podróż tę podjął król w celu skojarzenia z Prusami unii, od której się mieszkańcy tamtejsi wymawiali, nie chcąc składać porówno z innymi kontrybucyi wojennej i przysyłać posłów swoich na sejmy koronne. Na czele tej opozycyi stał Gdańsk, do czego nie mało przyczyniały się intrygi cesarskie. Przyjęto tam jednakże króla nader uprzejmie i wspaniale, lecz o unii słyszeć nie chciano. Król siedząc przez całe lato w Gdańsku, mimo zabiegi i starania prymasa, Jana Tarnowskiego i innych panów nic nie sprawił3). nerabiles et honorandos dnos Albertum Psarski a Costhen Officialem, Doctorem Gabrielem, Florianum Cothficz, Michaelem Krzizankowski vicedecanum, baccalaureum Sło-myanka vicarium Gnesnenses." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 412b. — 2) Tamże VI, 413: „Propter multas et varias et iustas causas et rationes et potissimum eas, non visum fuerat dominis instituere et laudare in praesens contributionem, qnod imprimis non pridem et recenter anno hoc proxime preterito est exacta, anno scilicet sterili et summa caritate et penuria victus et rerum, ac ex quo multi et maxima pars sacer-dotum propter eam sterilitatem et retentionem a saecularibus suorum a multis annis proventuum, nimium gravati fuerant, tantumque abest, ut eam nunc contribuere possint, ad quam etiam hoc proxime praeterito anno vix et forte cum magno gravamine suffi-cere poterant, quum hoc ipso quoque anno similis sterilitas et angustia inopiaque rerum speratur. Aliud est, quod domini non vident adhuc domino Deo ita disponente in tantis discriminibus et periculis hoc Regnum versari, neque eo Rempublicam Polonam deductam esse, ut Ecclesiasticus ordo debeat se captivare et illibertare eiusmodi tam frequenti et insolito tributo ad communem scilicet defensiouem Regni, ut vocant, a saecularibus exco-gitatum (sic), quod postea veniret in sequelam: quin magis multum et periculosum id libertati Ecclesiasticae adferre possit detrimentum atque adeo quandam, quod absit, tur-pem servitutem, in quam ipsi saeculares tanquam per quosdam longissimos vinculos occultos protendere eosdem moliuntur. Quare hac quidem ratione ab ea exactione nunc supersedendum domini censuerunt, protestando et referentes se ad statuta seu constitu-tiones provinciales. Quod si aliquid tam periculosum Regno ingruisset a Turca seu quopiam valido hoste, iam Ecclesiasticos habere ibidem institutum et praescriptum mo-dum, quo pacto, eiusmodi defensio tractanda sit ac fieri debeat. Quo si ventum fuerit, quod absit, non detrectant, imo libenter assentiri volunt domini, ut pro aris et focis ac iucundissima omnium rerum pace et libertate, talem contributionem faciant, qualem neces-sitas ipsa postulaverit. Interea tamen urgenda erit sacra Regia Mtas, per Rmum dnum Archiepiscopum, ut secundum statuta Regni et praescriptam libertatem executionem fieri mandet contra insordescentes et contra illos qui spoliant, detinent bona, decimas seu proventus ecclesiasticos, ut habeant Ecclesiastici, unde contributionem communem et pu-blicam largiantur. Quod si factum non fuerit, aegre et difficillime id facere possit, propter summam penuriam et pauperiem multorum sacerdotum." — Tamże VI, 412: „...consenserunt unanimiter omnes... cappam viridem sericam filis aureis intextam eidem sue Dtioni Rme accommodandam et concedendam, fore, accommendaverunt, tam diu, quoad sua Brna Dtio iter Prutenicum cum sacra Begia Mte obiverit... etc." — 3) Annales Stanislai Orichovii f. 119 sqq. 23* 180 Ztamtąd udał się Zygmunt August na Litwę, prymas zaś powrócił do archi-dyecezyi swojej. W początku miesiąca listopada widzimy go już w Kurzelowie, gdzie na dniu 4 tegoż miesiąca odnowił przywilej na wójtostwo w Gościęcinie1). Zimę przepędził następnie w Skierniewicach, jak dowodzą wydane tamże przez niego dokumenta dnia 29 grudnia roku 1552 i 1 stycznia roku 15532), tudzież wzmianki w aktach kapitulnych późniejsze3). W marcu roku 1553 zebrał się sejm walny do Krakowa, na którym był nasz prymas, który z niemałym przestrachem i zdziwieniem spostrzegł, że większość posłów była innowierczą lub otwarcie nowościom religijnym sprzyjającą, a do tego Jan Tarnowski, owa główna podpora króla dla jakiejś prywaty stał się zaciętym jego przeciwnikiem. Po ukończonych szczęśliwie, lubo nie bez nadzwyczajnych natężeń ze strony króla obradach sejmowych, arcybiskup, nie mogąc dla odbywających się ważnych narad w senacie, które nastręczały plany i zamiary Iwana, książęcia moskiewskiego względem wyniesienia się do godności cesarza, zjechać na kapitułę jeneralną do Gniezna, przypadającą na ś. Wojciech, wyprawił do niej kanclerza swego, Macieja Łąckiego, archidyakona gnieźnieńskiego, który pomiędzy innemi zleceniami poruczone miał porozumienie się z tąż kapitułą względem zwołauia synodu prowincyonalnego, który lubo się dopiero przed dwoma laty odbył i według ustaw prowincyonalnych co trzy lata tylko odprawiać się powinien, z powodu rozmaitych herezyi kraj cały w sposób zastraszający zalewających gwałtownie jest potrzebny. Kapituła chętnie się zgodziła na zwołanie synodu pozostawiwszy arcybiskupowi do woli naznaczenie miejsca i terminu odpowiedniego. Nie zezwoliła jednakże nawet na najmniejszą kontrybucyą od duchowieństwa ściągnąć się mającą z powodu zbytecznego jego obciążania4). Synod, o którego domagał się arcybiskup, przyszedł do skutku dopiero w roku następnym, jak się niżej pokaże. 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 409. — 2) Tamże f. 403. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn,. VI, 423 sqq. — 4) Tamże VI, 430b: „Die Lunae XXI1II Aprilis (1553)... Rndus dnus Mathias Lanczki, Archidiaconus Gnes-nensis prefatus, nuntius Rmi in Christo patris et domini dni Nicolai, Dei gratia Ar-chiepiscopi Gnesnensis, Legati nati et Regni Poloniae Primatis huc missus quemadmodum de hoc per literas fidei privatas Do. sue Rme in Capitulo oblatas plenam fecerit fidem, ante omnia absentia Do. sue Rme ob varia et ardua reipublicae Regni buius negotia exousata, haec imprimis in medium protulit. Quod licet vix biennium lapsum sit, ut synodus provincialis est celebrata, que nisi de triennio ad triennium celebrari deberet: Quum tamen Do. sua Urna attendat, perniciosissimam lnem variarum haeresum, utpote Luteranorum, Anabaptislarum, Sacramentariorum et ałiorum id genus in hac provincia hisce temporibus pullulare et in dies vires maiores assumere ac invalescere, eisdem haere-sibus ac moribus et vitae cleri corruptis obviare percupiens celebrationem eiusdem Synodi summopere esse necessariam indixerit, dominos admonendo, ut ad eandem indicendam con-sentirent. Praefati Rndi ac Venerabiles domini Praelati et Canonici mutuis ac unani-mibus votis suis hoc de negotio praehabitis, attendentis eandem Synodum ex dictis et aliis causis multis esse pernecessariam, votis Do. suae Rmae satisfaciendo ad eandem Synodom indicendam consenserunt, ac Do. suae Rmae innotescendum decreverunt, ut Do. sua Rma visa et electa temporis opportunitate, diem ac locum celebrationis illius sta-tuere dignetur. Ad contributionis vero solutionem nec minimam, quum non ita pridem domini ac totus Clerus solutione illius plus nimie gravati fueraut, consentire voluerunt," 181 Przy sposobności poselstwa królewskiego do cesarza Ferdynanda, które sprawował Radziwiłł czarny, wojewoda wileński, zawarty został na dniu 23-go czerwca roku 1553 układ ślubny w Wiedniu pomiędzy Zygmuntem Augustem a córką tegoż cesarza, Katarzyną, wdową po książęciu mantuańskim Gonzadze1). W lipcu tegoż roku arcyksiąże Ferdynand brat oblubienicy odprowadził ją do Krakowa, gdzie prymas Dzierzgowski odprawił uroczyście obrządek ślubu i koronacyi w katedrze na Wawelu dnia 30 tegoż miesiąca2). Z Krakowa powrócił prymas w jesieni do Skierniewic, gdzie bawił aż do początku roku 15548), a z tamtąd udał się na sejm walny zwołany do Lublina w miesiącu marcu tegoż roku, na którym jedynie przyjęto dwuletnie zawieszenie broni z Moskwą. Król wybrał się ztamtąd na Litwę, a prymas do Gniezna na kapitułę jeneralną św. Wojciecha, aby z nią radzić nad opłakanym stanem Kościoła, który z każdym dniem ponosił nowe straty, pociski i prześladowania. Najpierwsze w królestwie i w ks. litewskiem domy z bezprzykładną lekkomyślnością rzucały się w objęcia różnorodnych sekt, potężną naprzeciw wierze ojców tworząc falangę tak dalece, że Kościołowi katolickiemu publicznie ostateczną grożono zagładą. Wszędzie zakładano szkoły i sprowadzano do nich nauczycieli nowatorów z Niemiec i Francyi. Przeszło 5000 kościołów katolickich zamieniono na zbory innowierców, wypędziwszy z nich niekiedy wśród niesłychanych okrucieństw i gwałtów prawowiernych pasterzów. Za przykładem Orzechowskiego, poszli Marcin Kro-wicki i Jakób Przyłuski, kapłani, którzy przeszedłszy do sekty kalwińskiej i pojąwszy żony z zaciekłością szerzyli błędy po Małejpolsce, miotając bezkarnie pod możną protekcyą panów najstraszliwsze na Kościół katolicki obelgi. Wielu z niższego duchowieństwa przeszło na stronę innowierców a nawet niektórzy biskupi, jak np. Drohojowski kujawski, Uchański chełmski, i inni jawnie sprzyjali kacerstwom. Akta wizyt pasterskich w drugiej połowie tego wieku odbywanych rozliczne niesłychanych prześladowań Kościoła katolickiego przechowały nam szczegóły. W obec tego krytycznego położenia Kościoła prymas Dzierzgowski nie upadał bynajmniej na duchu, ale z podwojonem natężeniem i krzepką siłą pracował, ile mógł, aby złemu zapobiegać. Widać to z przemowy jego do kapituły i odpowiedź tejże na sesyi dnia 24 kwietnia, w których dla obojga zawarta jest pochwała rzetelnej w tym kierunku pracy, której owoce dopiero później okazać się miały. Arcybiskup wyznaje, że bądź sam, bądź z innymi biskupami nalegał na króla, ażeby powagą i władzą swoją królewską poskromił zuchwałość heretyków, oczyścił kraj z zarazy i przywrócił pokój upragniony w kraju, lecz nie mogąc się doczekać dotrzymania królewskiego słowa, postanowił uciec się do jednego jeszcze skutecznego środka naprzeciw zalewającej Polskę herezyi tj. do synodu prowincyonalnego, który mając zwołać, wprzód z senatem swoim duchownym porozumieć mu się należy co do przedłożyć się na nim mających punktów4). l) Dogiel 1. c. I, 220 — 224. — 2) Rocznik Świętokrzyski w Monum. Polon. histor. t. III, 116. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 412—480. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 448: „Rmus in Christo pater memo-ratus animadvertens in tota sua fere provincia alioque locorum multorum religionem or 182 Kapituła wysłuchawszy tej przemowy, po odbytej sekretnej pomiędzy sobą naradzie przez usta członka swego, Stanisława Dąbrowskiego dała prymasowi taką odpowiedź, że się nosiła z zamiarem upomnienia arcypasterza swego do podjęcia energicznych środków naprzeciw herezyi, lecz widząc, jako jej zamiary niejako zgadując, takowe uprzedził, wynurza mu z tego powodu swą radość i wdzięczność, nie mogąc przecież niewypowiedzieć żalu swego, że biskupi nie dość surowo i stanowczo, ale owszem z pobłażaniem, dotąd traktowali innowierców, na błędy ich obojętnymi się okazywali, sami rozmaitym błędom ulegając, a przez to złemu na rozcież wrota otwierając. Z tych powodów najrychlejsze zwołanie synodu prowincyonalnego jest nieodzownie potrzebne, lecz zanim ono nastąpi, wypada koniecznie napomnieć biskupów, ażeby raz przecie ze snu się obudzili, herezye z dyecezyi swych wyrzucili, na dworach swoich czterech uczonych doktorów, dwóch w piśmie św. a dwóch w prawie kościelnem trzymali, życie swe poprawili i owieczkom swoim dobrym przykładem przyświecali. Biskupom zaś wzorem stać się powinien najwyższy zwierzchnik ich czyli metropolita i dla tego najprzód na swoim dworze zaprowadzić mu należy należytą reformę, ażeby ze skutkiem mógł wizytować ich dwory, w swojej dyecezyi zaprowadzić gruntowne zmiany, aby podnieść mógł z upadku iune dyecezye do czego, mu kapituła szczegółowe praktyczne przedstawiła sposoby1). Na. te wszystkie uwagi arcy todoxam variis perniciosissimis Luteranorum, Anabaptistarum Picardorum Sacramenta-riorumque haeresibus obrui, easdemque sectas perversas quanto ulterius tanto maiores vires assumere, illasque prorsus extirpare ac abolere cupiens, multas apud sacram Mtem Regiam una cum aliis Coepiscopis suis in illis extirpandis diligentias se fecisse testata est, sacramque Regiam Mtem aliquoties etiam manu stipulata bona fide pollicitam esse, easdem haereses una cum illarum professoribus pro auctoritate sua Regia propugnaturum. Quum autem hactenus hoc suum promissum sacra Mtas Regia differat, non per Do. suae Rmae negligentiam id fieri. Quomodo autem ad extremum his malis obviandum sit, utque suis pollicitis sacra Mtas Regia iam iam satisfaciat, Do. suae Rmae visum est nullibi hoc in negotio consilium salubrius ac melius dari posse, nisi in Synodo provin-ciali, si eadem itaque Synodus indicenda sit et quomodo praefatae haereses extirpandae sint, religioque ortodoxa tuenda, Do. sua Rma dominis deliberandum ac consulendum reliquit." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 448: „Ad quem articulum domini mu-tuis, prolixis ac maturis intra se deliberationibns praehabitis haec Do. sue Rme per Rndum dnum Stanislanm Dąmbrowski, omnibus dominis sibi adstantibus et praesentibus, prolixis verbis responderunt: dominis scilicet hoc Similiter propositum fuisse, Do. suam Rmam, ut se in premissis vigilantiorem exhiberet, admonefacere, sed quoniam hunc eorum animum antevertere dignata sit, eam Do. suae Rmae vigilantiam grati ac hilari animo acceptarunt; verum hoc aegre tulerunt, quod praedictae diligentiae in haeresibus exstirpandis finem optatum non sint assecutae, indeque colligere licet, quod Do. sua Rma sedulis ac assiduis adhortationibus non instabat apud sacram Regiam Mtem, ut polli-citorum exequutio non procrastinaretur, tum quod Do. sua Rma una eum aliis Episcopis ansam dictas sectas profitenti praebeat connivendo in easque severe non animadvertendo, aliisque vitiis, qnibus domini Episcopi a saecularibus caeterisque hominibus palam no-tantur, Do. sue Rmae ibidem fuse recensitis ac in scriptis porrectis. Dominis autem haud inconsultum visum est, ut Do. sua Rma, quanto celerius Synodum indicat, et ante illius celebrationem Episcopos suos provinciales severe literis suis adhortetur, ut iam iam quam primum, resipiscant, easque haereses ex dioecesibus suis propulsent et aboleant, 183 biskup oświadczył uroczyście w obec notaryusza publicznego, że wszelkich dokładał i dokłada starań ku wytępieniu herezyi, które jeżeli istnieją i wzmagają się nie jego w tem wina, lecz króla, który pobłażliwością swoją i niedotrzymaniem słowa tem bardziej je ośmiela i rozzuchwala1). Na tejże sesyi arcybiskup wspólnie z kapitułą ustanowił składkę na re-stauracyą kościoła metropolitalnego2), dla ubogich uczniów szkoły gnieźnieńskiej przeznaczył raz na zawsze z dóbr klucza swego gnieźnieńskiego dość znaczne wiktuały3); altaryą tyt. śś. Apostołów Piotra i Pawła w katedrze gnieźnieńskiej wcielił z wszelkiemi dochodami do posady przełożonego szkoły tumskiej4), rozporządził, ażeby odtąd na penitencyarzów katedralnych powoływani byli duchowni przez kapitułę zbadani i zaleceni z nauki, stopnia akademickiego, wzorowego życia i roztropności, zarazem zobowiązał się, postarać się u Stolicy apostolskiej o. władzę odpuszczania grzechów, tejże Stolicy reserwowanych dla jednego z tychże penitencyarzow najgodniejszego i najzdatniejszego5); wspóluie z kapitułą rozporządził środki zabezpieczające należytą czystość i porządek na licznych katedry gnieźnieńskiej ołtarzach0); do posady kaznodziei ordynaryusza kolegiaty łęczyckiej wcielił wszelkie dochody drugiej prebendy tejże kolegiaty, będącej naówczas w posiadaniu niejakiego Gierłatowskiego7); na powiększenie retekcyi prałatów i kanoników kolegiaty uniejowskiej, zniósł tytuł prebendy tejże kolegiaty będącej naówczas w ręku Macieja Drzewickiego, proboszcza kujawskiego przeznaczywszy na ten cel i do stołu kapitulnego wcieliwszy wszelkie tejże prebendy dochody8), uprosił sobie od kapituły pozwolenie wybudowania przy kościele metropolitalnym kaplicy na miejsce swego spoczynku9), przeznaczył dla nadliczbowego kanonika, doktora medycyny, Mikołaja z Krakowa kanonikat gremialny fundi Mieścisko, będący naówczas w posiadaniu Filipa Padniewskiego, późniejszego biskupa krakowskiego, skoro tylko zawakuje10), nareszcie zapowiedział synod prowincyonalny na dzień 6 listopada roku 1554 do Piotrkowa, na który ka aut occasionem augendarum tollant, viros graves doctores quatuos duos in sacris literis et totidem in Jure promotos in curiis suis alant, vitam emendant aliisque exemplarem exhibeant, ne illorum errores facile trahantur in exemplum, tum Do. sua Rma curiam primum, demum provinciam suam visitando mundet, scandalosos puniendo in eosque ani-madvertendo. Officialibus suis foraneis et praesertim qui iuri praxin non habent causas caerimoniales (?) indicare non permittat, nec eis in eorum autenticis facnltatem ad id concedat, sed ad alios iurisperitos vel Officialem generalem pro illis discutiendes remittat, nec etiam haec Episcoporum suorum et aliorum inferioris status scandalo silentio transeat, inquisitionem de eis faciat, et qui soandalosi reperientur, illos citet, puniat, auxiliumque ad extremum Sedis apostolicae imploret, in summa Do. sua Rma omnem solicetudinem, curam et diligentiam adhibeat, ut hae haereses iam poenitus neglectae explodentur illis-que pro debito illorum occurratur... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 448b: „Ibidemque etiam Do. sua Rma. — 2) Tamże VI, 448b. 449. — 3) Tamże VI, 449: „quatuos metretas farinae siligineae, quatuos succidias lardi, quatuos modios pisce, milii duos modios, pultium totidem, quatuor mensuras alias roszmyari butiri, idque tempo-ribus perpetuis." — 4) Tamże VI, 449. — 5) Tamże VI, 449b. — 6) Tamże VI, 449b. — 7) Tamże VI, 450. — 8) Tamże VI, 450. — 9) Tamże VI, 450b. — 10) Tamże VI, 450b. 451. 184 pituła metropolitalna z grona swego delegowała Wojciecha Psarskiego oficyała i Stanisława Dąbrowskiego o. pr. doktorów i kanoników1). Po pilnych i częstych naradach z kapitułą swą metropolitalną arcybiskup uprosiwszy sobie u niej na trzy tygodnie kanonika Gabryela z Łowicza doktora i profesora teologii jako kaznodzieję zapewne przy wizytacyi archidyecezyi, opuścił dnia 8 maja Gniezno, udając się na miejsce dalszej pasterskiej swej pracy2). Na kapitułę jeneralną w październiku r. 1554 arcybiskup nie mogąc zjechać do Gniezna z powodu przygotowania syuodu zapowiedzianego do Piotrkowa, wysłał tam swego prałata domowego, kanonika Stanisława Dąbrowskiego, aby nieobecność jego uniewinnił i przedłożył zgromadzonym następujące projekta i przedstawienia Ponieważ arcybiskupi od wieków obowiązani byli zaopatrywać kościół gnieźnieński we wszelkie potrzeby do odprawiania nabożeństwa służące i na ten cel wyznaczyli pewne dochody klucza dóbr ich stołowych gnieźnieńskiego, zawiadowcy zaś tegoż klucza w opłacaniu tych należytości ociągali się, przez co tenże kościół wystawiony był na niemałe niedogodności, przeto arcybiskup Dzierzgowski powziął zamiar zwolnienia siebie i następców swoich od tych ciężarów przez nadanie kapitule metropolitalnej klucza dóbr arcybiskupich wieluńskiego z obowiązkiem zaopatrywania rzeczonego kościoła we wszelkie do służby Bożej potrzebne przedmioty. Kapituła rzeczona chętnie na ten projekt arcybiskupi się zgodziła, jeżeli dochód z tychże dóbr odpowie potrzebom kościelnym, o czem się przez delegatów swoich na miejscu przekonać postanowiła3). Ekwiwalent okazał się w rzeczy samej nie tylko odpowiedni, ale wspaniały, jak to niżej zobaczymy, gdy będzie mowa o wykonaniu projektu prymasa. Tenże pełnomocnik wezwał senat swój duchowny, ażeby odbył zbadanie życia i obyczajów każdego swego członka z osobna, do czego się niezwłocznie zgromadzeni prałaci i kanonicy zastosowali, roztrząsając kolejno sprawy i postępki każdego konfratra w jego nieobecności, a następnie, jeżeli coś zdrożnego znaleźli braterskie dając mu upomnienie do poprawy i przemiany4). W miejsce kanonika Stanisława Dąbrowskiego, zajętego bezustannie usługami w kancelaryi prymasowskiej wybrano delegatem kapitulnym na synod przyszły prowincyonalny kanonika metropolitalnego i kustosza poznańskiego, Marcina Gałczyńskiego6). Na zapowiedziany do Piotrkowa na dzień 6 listopada roku 1554 synod prowincyonalny przybyli tylko oprócz prymasa, Andrzej Zebrzydowski krakowski i Andrzej Noskowski płocki biskupi, tudzież delegaci kapituł. Smutny to objaw obojętności i lichego względem Kościoła usposobienia u reszty biskupów polskich, którzy mimo złożoną na przeszłym synodzie przysięgę i publicznego wyznania wiary, w czasach tak wielce dla Kościoła krytycznych nie poczuwali się do tak świętego obowiązku, jakim jest uczestniczenie w prowincyonaluym synodzie. Jakże się tu dziwić, że pod takimi pasterzami owce gromadami szły na manowca i bezdroża! Z powodu niedopisania bezprzykładnego biskupów, prymas nie chcąc rozpoczynać obrad w trójkę, odroczył synod prowincyonalny aż do miesiąca czerwca 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 452b. — 2) Tamże VI, 456b. — 3) Tamże VI, 466b. — 4) Tamże VI, 467. — 5) Tamże VI, 467b. 185 roku 1555, jak opiewa list jego okóluy w tej mierze rozesłany, w którym powody odroczenia i nowego zwołania synodu bliżej podaje1). Przepędziwszy następnie zimę w Skierniewicach i Łowiczu, wybrał się na wiosnę roku 1555 według chwalebnego zwyczaju swego do Gniezna, aby nie tylko przewodniczyć uroczystości św. Wojciecha w kościele tamtejszym dnia 23 kwietnia przypadającej, lecz także obradom kapituły jeneralnej rok rocznie w tęż samą uroczystość zagajanej. Podczas tego swego pobytu w Gnieźnie arcybiskup dokonał kilku nader ważnych darowizn i rozporządzeń dotyczących dóbr stołowych arcybiskupstwa. Najważniejszym z tych aktów było ustąpienie kapitule metropolitalnej na własność wieczystą rozległych dóbr stołowych klucza wieluńskiego, o czem już wyżej wspomnieliśmy, a to na mocy odbytej na miejscu przez delegatów kapitulnych lustracyi i przekonania się, że to ustąpienie z ogromną było dla kapituly korzyścią mimo przyjęcia na siebie ciężarów wieczystych, które dotąd arcybiskupi ponosić byli powinni2). Dobra te bowiem składały się wten 1) Acta decr. Capit. Cracov. V, 179: „Nicolaus a Dzierzgow sancte Eccle siae Metropolitanae Gnesnensis Archiepiscopus etc. manifestum facimus tenore praesentium, quorum interest universis. Quod nos cernentes periclitari in hac provincia nostra Gnesnensi Religionem sanctam catholicam et mores Cleri hoc multum depravato saeculo in peius prolabi in dies magis, volentesque una cum Rmis dnis Suffraganeis nostris Episcopis nec non Capitulis et Abbatibus aliisque Clericorum ordinibus tantis malis occurrere, et matura consilia pro debito officii nostri adhibere: indixeramus Synodum provincialem in oppido Piotrków pro die sexta Novembris mensis praesentis, veneramusque ad eam tempestive, voluntatem ac desiderium hoc nostrum summo conatu nostro exequuturi. Verum (quod quidem dolenter referimus) praeter spem et opinionem nostram duos duntaxat Rmos dnos Cracoviensem videlicet et Plocensem Episcopos ad eam ipsam Synodum venisse comperimus, cum quibus tauti momenti negotium ne quicquam snscipere et tractare poteramus. Quare considerantes paucos admodum esse, quos ingens Religionis atque adeo cultus divinicosus permoverat, quique sponte sua et alacribus animis accurrere vellent ad extinguendum cummune incendium religionemque sanetam et fidem catho licam collapsam rursus exigendam et restaurandam coacti sumus pro hac vice coepto desistere Sinodumque ipsam in mensem Junium proximum reijcere et prorogare, ubi convocatis denno universis dnis Episcopis Suffraganeis nostris ac Capitulorum nunctiis, Ab batibus ceterisque Cleri curae et solicitudini vestre commissis ordinibus ac impetrato, si fieri poterit, a Summo Pontifice nunctio tam sanctum, pium et hoc infelici tempore summe necessarium negotium, adiuvante nos domino Deo, aggrediemur, reasumamus et exequamur. Quicunque vero vocati venire et religioni sanctae labenti una nobiscum succurrere non curaverint, eos, efflagitantibus id a nobis summopere Capitulorum Nunc tiis, dominos Episcopos Suffraganeos Provinciae nostrae velut inobedientes et tantorum periculorum negliturbatorumque religionis fautores sedi Apostolicae defferemus, Abbates vero et Praepositos depositionis et aliis poenis a iure nobis permissis ipsi afficiemus, id quod ad eorum, quorum interest notitiam deducimus et deductum iri volumus. Haram quibus sigillum nostrum impressum est testimonio literarum. Datum Piotrkoviae die 8 mensis Novembris Anno Domini Millesimo quingentesimo quinquagesimo quarto. Andreas Czibulski Curie Actorum Notarius." — 2) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. ab a. 1459 f. 442 sqq. Liber privileg. saec. XVII f. 90—94. Przywilej ten dla wiekopomnej pamięci dosłownie tu zamieszczamy: „In Nomine Domini Amen. Ad rei memoriam sempiternam. Nicolaus Dzierzgowski, Dei gratia sauctae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus et Primas. Sollicitudine pastoTOM III.         24 186 czas, jak świadczy rewizya z roku 1563, z siedmiu pańskich folwarków: Ka-mionka, Załącze Małe, Lisowice, Wydrzyn, Makowiska, Kadłub i Grębień, tu ralis officii, cui nos superna praeposuit clementia permoti, dum singula onera nostris imposita humeris frequenti meditatione revolvimus, ad ea potissimum mentis nostrae in-tuitum convertimns, per quae et cultum divinum tempore felicis regiminis nostri integre, uti a praedecessoribus nostris accepimus, conservare et Ecclesiarum honori necessita-tique et decori prospicere, ac ne quid in Ecclesia nostra in posterum defectns aut negli-gentiae admittatur, matura deliberatione providere valeamus. Proinde cum ipsi nobiseum expendimus, ad quae et quanta onera Ecclesiae nostrae Metropolitanae Gnesnensi a pri-maeva eius fundatione de mensa nostra continue et perpetuo impendeuda obligamur, puta in cera pro luminaribus, in quam scilicet ceram quotannis impendi solent c.entum et duodecem floreni per mediam sexagenam peccuniarum numeri et monetae Polonicalium (computandi). Item pro vino citra vel ultra quadraginta octo similes floreni. Item pro sepe ad luminaria circa cantum nocturnum tam Psalteristarum quam majoris Chori et alia Joca eiusdem Ecclesie floreni similiter sedecim. Item pro oleo ad lampades floreni similiter viginti. Item pro salariis annualibus vicecustodum scilicet floreni decem et no-vem grossi sex, organistae floreni similes viginti, ablutrici floreni quatuor, oblatistae flo-reni duo, ad carbones floreni similes quatuor, Ad farinam pro oblatis floreni duo. Prae-terea cum adhuc expendimus, quantis etiam censibus annuis perpetuis Venerabili Capitulo nostro Gnesnensi solvendis eadem mensa nostra Archiepiseopalis dudum fuerit obstrieta, videlicet ratione Oeconomiae pro eodem Capitulo et oeconomo iuxta privilegium Oecono-matus per Sedem Apostolicam approbatum et per omnes Archiepiscopos pro tempore existentes inter alia statuta huius Ecclesiae servari juratum, ex clavibus singulis bono-rum nostrorum in eodem privilegio descriptis, per certas quotas solvi quotannis solitis, summam videlicet ducentorum viginti et quatuor florenos. Item ex molendino Znenensi flor. viginti et quinque, grossi decem et oclo. Similiter eensus annui ratione tertiae men-surae eiusdem molendini pro summa mille ducentorum florenorum per mediam sexage-nam peccuniarum numeri et monetae Polonicalium per olim Rmum dnum Joannem Laski, Archiepiscopum et Praedecessorem nostrum de manibus nobilium Boziiowskie exemptae, in qua summa mille ducentorum florenorum idem dominus Joannes Laski villas duas Slawno et Wlokno eisdem nobilibus impignoraverat seu obligaverat, et rursus easdem villas olim Rmus dnus Mathias Drzewiczki, Archiepiscopus illi succedens de manibus dictorum nobilium simili summa mille et ducentis florenis peccuniis propriis redemerat, sibique ratione illius praefatum censum viginti et quinque florenorum grossorum decem et octo, qui faciunt sedecim marcas peccuniae pro anniversario in et super dictis molen-dinis Znenensibus inscripsit et obligavit. Item census annui quadraginta et octo floreni in molendino Unieioviensi ratione similis exemptionis tertiae mensurae per praefatum Venerabile Capitulum propriis peccuniis scilicet sexingentis et quadraginta florenis factae in eodem molendino obligati et inscripti. In quorum quidem tam onerum Ecclesiae extraditione et provisione, quam censuum praedictorum solutione plerumque factores et procuratores bonorum nostrorum non sine gravi Diviui cultus negligentia et nostra ac dicti Capituli molestia comperti sunt Ecclesiam prefatam remorari, et propterea cupientes praedictis negligentiis viam praecludere, mensamque nostram a censibus et oneribus au-prascriptis liberare, onera autem ipsa in curam et provisionem Venerabilis Capituli nostri praedicti tauquam circa Ecclesiam praesentis, et necessitates eiusdem Ecclesie providere commode valentis deponere, praemissis super hoc in aliquot Capitulis generalibus solemni-bus tractatibus et revisioue bonorum in talibus fleri solitis, cum maturitate et bona deli-beratione bona mensae nostrae Archiepiscopalis, scilicet clavem Vielunensem integram cum omnibus et singulis villis ad illam pertinentibus, videlicet Owieczki, Kamionka, Kadlub, Sieniecz, Widrzyn, Jaroczicze, Grzebin, Zalesie Maior, Zalesie Minor, Brzoza, Rzqsna, Liszowicze, Baduczycze, Drobnicze, Makowiska, Bobrowniki ac mineris seu officinis ferri 187 dzież z szesnastu wsi: Kamionka, Jarocice, Załęcze Wielkie, Zalęcze Małe, Lisowice, Bobrowniki, Rząsna, Rachuzyce, Drobnice, Staniec, Owieczki, Wy cudinariis, molendinis, lapidea seu curia in Wielun et kortis ad eam pertinentibus ac aliis cnriis et praediis atque pecoribus, omniumque villarum suprascriptarum incolis, scul-tetis, tabematoribus, hortulanis, piscatoribus, atque etiam agris, pratis, campis, pasCuis, borreis, frumentis, silvis nemoribus, rubetis, venationibus, aucupiis, mellificiis fluminibus, torrentibus stagnis, lacubus, piscinis, paludibus, piscaturis, obsfaculis et aquarum decur-sibus et exundationibus, et generaliter omnibus et singulis eorundem bonorum censibus, proventibus et emolumentis, laboribus, servitiis, oneribus, ac datiis et stationibus quibus-cunque et quocunque nomine appellatis ex eisdem villis et bonis nobis et pro tempore existentibus Archiepiscopis dari et pendi solitis et nunc provenientibus, ac quae in futu-rum industria humanna inveniri et augeri poterint, nec non cum omnibus decimis mani-pularibus granariis, maldratis, peccuniariis, mettis et quocunque rerum genere et specie nobis et nostris Praedecessoribus dari solitis ad mensam nostram clavis Vielunensis ex autiquo spectantibus, praesentibus et iu futurum, ex agris novalibus et villis noviter in eadem clave et eius territorio Iocandis proveniendis, et quae ad praesens ad mensam nostram spectabant et pertinebant, spectantque et pertinent, ant spectare et pertinere dinoscuntur, cum omni iure et iniegro dominio haerediiario directo scilicet et utili, ac omnimoda proprietate, nihil iuris in eisdem bonis poenitus pro nobis et successoribus nostris Archiepiscopis pro tempore existentibus in praedicta clave reservando et hoc redimendo nos et mensam nostram Archiepiscopalem uostrosque successores a solutione ulteriori censuum et oeconomiae ac a provisione onerum Ecclesiae superius descriptorum, Venerabili Capitulo nostro Prelatorum et Canonicorum memoratae Ecclesiae G-nesnensis onera huiusmodi et bona suprascripta iu vim et effectum possideudae dictae clavis Vie-lunensis in se suscipientis sub approhatione tamen et beneplacito Sedis Apostolicae Re-giaeqne Mtis Poloniae tauquam Patroni assensu conferendum dandum perpetuoque conce-dendum et largiendum dnximus, prout conferimus, damus in perpetuumque concedimus et largimur, excepta tamen collatione et iure providendi omnium Praelaturarum et Praeben-darum in Collegiata nostra Vielunensi Ecclesiae, quod nobis et successoribus nostris reser-vamus, et reservatum perpeiuo esse volumus. Caeterorum autem Beneficiorum et Paro-chialium Ecclesiarum in praedictis villis et bonis clavis Vielunensis consistentium ad memoratum Capitulum nostrum ius patronatus et praesentandi personas idoneas Nobis et successoribus nostris pro tempore existentibus instituendas in perpetuum cum universitate bonorum praedictorum transferimus, ita tamen, quod in praesentatione huiusmodi debet haberi prima ratio Officialis Vielunensis, ut illi parochialis in Widrzyn semper scilicet conferatur. Eeliqua autem omnia et siugula clavem ipsam concernentia ipsi Capitulo nostro exnunc resignamus et de Olis cedimus praesentium per tenorem, cum suis iuribus universis ad illam et singula bona illius quomodolibet pertinentibus et spectantibus, cum facultate omnimoda eiusdem possessionem exnunc realem et actualem per hoc idem Capi-tulum Ecclesie nostrae Gnesnensis apprehendendam, intrandam, tenendam, possidendam, regendam et gubernandam ex eaque fructus proventus, redditus, decimas, census, et uni-versas obventiones superius expressas praesentis et in futurum augendas percipiendi levandi, ac in usus suos et onera suprascripta Ecclesiae memoratae providenda conver-tendi, ita autem, quod iam a nunc instante quartali Pentecostes deinceps temporibus perpetuis idem Venerabile Capitulum memorata onera prqvidere et salaria superius descripta solvere tenebitur, incluso etiam hic salario Oeconomi iuxta tenorem privilegii Oeconomatus, quod in reliquis et omnibus singulis clausulis propter iusrurandum in eo conteutnm salvum et integrum esse decernimus et in suo robore conservavimus. Per quam quidem concessionem nostram clavis supradictae Vielunensis nos et successores nostri pro tempore existentes Archiepiscopi liberi erunt a cura et provisione onerum Ecclesiae ac solutione censuum superius descriptorum excepta tamen fabrica Ecclesiae 24* 188 drzyn, Brzoza, Makowiska, Kadłub i Grębień. Wszystkie te wsie miały na 107 uprawnych łanów kmiecych i ośmiu łanach wójtoskich przeszło 150 gospo praedictae, in quara nos et successores nostri quando et quoties opus fuerit et necessitas postulaverit, una cum Capitulo praedicto et ceteris ad eam conferre solitis, more consueto conferremus ac nostri successores conferre tenebuntur. Caeterum cum inter alias Ecc-lesie huius caeremoniarum laudabilium observantias et consuetudines diligenter attende-remus, boc in ea desiderari, quod in Ecclesiis Cathedralibus nostrae provinciae perpetuo usu observari dinoscitur. nempe per Prelatos et Canonicos cereorum accensorum ad ele-vationem Corporis Domini nostri Jesu Christi, dum sacrum summae missae peragitur manutentio idque non itnmerito, quandoquidem idem dominus noster Sanctissimum Corpus suum, de hoc mundo transiturus ad Patrem ad Passionis et Mortis suae memoriam, carnem suam scilicet in cibum et sanguinem suum in poculum et pignus dilectiouis exhi-bere dignatus est populo Christiano. Decet itaque Christi fideles pro devotione remi-nisceutiae illud venerari et panem Angelorum coelestem, qui nos spiritualiter reficit, veluti refectione peregrinationis nostre qua redimus ad Patriam, devotis mentibus et inti-mis praecordiis adorare, atque ita circa hanc nostram clavis praedictae Vielunensis con-cessionem id oneris fratribus nostris predictis Praelatis et Canonicis praefatis huius Ecc-lesiae imponendam duximus et imponimns eis ad id non gravatim immo alacribus animis cousentientibus, ut exnunc et in posterum singulis diebus Dominicis duo, solemnioribus vero od populum et in Anniversariis nostris Domini interessentes summae missae, qui fuerint seniores quatuor teneani ad Elevotionem Corporis Domini luminaria accensa, sese consuetudinibus laudabilibus aliarum Ecclesiarum conformando. Praeterea cum per evidentiam rei clare constet nos in eadem clave Vielunensi in augendis commodis et aedificandis ac construendis novis duabus ferricundinis officinis et praediorum novorum exstirpatione, tum etiam in aliis clavibus mensae nostrae non pnrum sumptus, laboris atque curae impendisse, prout id abude testimoniis fidelibus Ve-nerabilis Dni Joannis Kokalewski, Canonici et Oeconomi nostri Gnesnensis et aliorum Praelatorum. fratrum nostrorum in medio Capituli praedicti docuimus, ut merito inde ali-quam nostri memoriam perpetuam pro salute auimae nostrae facere et relinquere debeamus, et censum aliquem ex eadem clave pro aliquo Capellano perpetuo seu Altarista in eo sacello, quod ad deponendum fumts nostrum sumptu honorifica pru ornamento huius Ecclesiae decora-vimus, et sacrophagum in eo marmoreum posuimus, constituere poterimus propterea in recom-pensam sumptuum et impensarum huiusmodi de consensu et voluntate Venerabilium fratrum nostrorum Praelatorum et Canonicorum praedictorum Altare in eodem sacello novum sub titulo et inuocatione omnipotentis Dei et beatissimae Mariae Virginis, Matris Demini et beati Ni-colai pontificis erigendum et dotantum atque fundandum duximus, prout in Dei nomine eri-gimus fundamus, ac pro dote dicti Altaris ex censibus et proventibus universis dictae clavis Vielunensis viginti marcas pecuniae numeri et monetae Polonicalium quadraginta et octo grossos in quamlibet marcam computando per Venerabile Capitulum Gnesnense seu procuratorem Capituli pro tempore existentem de mensa communi Altaristae dicti Altaris dandas et perpetuis temporibus solvendas assignamus, ad cuius solutionem dicti domini Praelati et Canonici to-tutnque Venerabile Capitulum Gnesuense teuebuntur, et se praesentibus quibus sigiJlum illius est subappensum testimonio literarum sub poenis iuris submittit. Quam quidem Capellam memoratam Capitulum in cera ad officia divina, tam ad Rorate quam alias semper providebit. Altarista autem praedictus pro tempore existens, singulis septimauis temporibus perpetuis tres missas, unatn die Dominico de saucta Trinitate cum collectis de Beata Virgine et pro peccatis in vita uostra, alteram de Passione Domini Humiliavit semetipsum cum collectis praedictis, tcrtiam in vita pro peccatis. Post mortem autem pro defunctis cum oratione prima pro Episcopo defuncto, altera pro patentibus, tertia Fidelium per se vel suum substitutum idoneum legere et memoriam nostri in vita pro peccatis, post mortem autem nostram pro Episcopo defuncto facere erit obligatus et 189 darzy, którzy oprócz robocizny sprzężajnej i ręcznej oddawali z 69 łanów po 4 rączki miodu, po dwa kapłony, dwa sery, trzydzieści jaj, po korcu owsa i 4 solidy ratione colloquiorum, poczesnego i spisnego po pół grosza, za stacye po jednym kapłonie i sześć jaj. Z reszty łanów uprawnych oddawali oprócz robocizny i czynszu po dwie ćwiertnie owsa, dwa kapłony, 30 jaj, ratione colloquio-rum po dwa grosze i wiertelu owsa i za straż po 3 grosze. Czynszu przypadło od wszystkich kmieci rocznie 582 złt. rocznie, zboża w ziarnie kilkaset ćwiertni. W dobrach tych było kilkanaście rybnych stawów, dwie huty żelazne, młynów czynszowych siedm, rozległe błonia i łąki, obszerne puszcze i lasy odwieczne, ostatnie z kwitnącem pszczelnictwem. Nadto ustąpił arcybiskup kapitule wszelkie dziesięciny i daniny w ziarnie z tegoż klucza, tudzież dwór murowany czyli astrictus. Ad quod quidem Altare Venerabilem et Egregium dominum Gabrielem, sacrae Theologiae Doctorem, Oanouicum Gnesnensem exnunc instituendum et iuvestiendum du-ximus prout in Dei nomine per manus nostrae capiti illius impositionem instituimus et investimus, curam et admiuistrationem spiritualium illius sibi committendo, decernentes et in virtute sanctae obedientiae Vicariis Bcclesiae nostrae praedictae Gnesnensis seu chori hebdomadarie mandantes, quatenus eundem Altaristam in et ad Altare praedictum instituant et illius sibi possessionem assignent cum effectu. Jus patronatus autem seu electionem eiusdem Altaris, si illud viventibus nobis vacare contigerit, nobis, quoad vivimus, reservamus. Sublatis vero nobis e vivis illud perpetuo Venerabili Capitulo nostro Gnesnensi praedicto assignamus et asscribimus, ita quod ad illud, quotiescunque vacaverit, unum de gremio sui circa Ecclesiam residenti, qui fuerit de artnis Acapitrum linea paterna, eliget, Praelato tunc praesidenti Capitulo instituendum praesentabit et si idem Altare vacaverit manente superstite Venerabili Jacobo Milewski, Canonico Gnes-nensi, Thesaurario nostro, extunc idem dominus Jacobus presentetur. Quod si plnres ex eisdem armis in gremio fuerint Capituli, extunc debet haberi prima ratio in electione huiusmodi illius, qui continuo resideret circa Ecclesiam, et deinde illins, qui receptione senior fuerit. Ubi vero ex armis Accipitris talis in gremio Capituli defuerit, extunc per electionem aliquem Canonicum actu presbyterum et de Ecclesia benemeritum et circa Ecclesiam continue residentem vocatione seniorem temporibus perpetuis dicto Praelato seu Praesidenti Capitulo instituendum praesentabit. Cui quidem Praesidenti temporibus perpetuis facultatem omnimodam instituendi eiusmodi Altaristam concedimus tenore prae-sentium, In quorum omniurn et singulorum fidem et testimouium praemissorum praesen-tes literas scribi et manu nostra subscribi sigillorumque nostri et Venerabilis Capituli praedicti subappensione iussimus et fecimus communiri. Actum et datum in generali Capitulo festi Natalis sancti Adalberti Anno a Nativitati Domini Millesimo quingente-simo quinquagesimo quinto, Iudictione tredecima, die vero vigesima sexta mensis Aprilis, Pontificatus Sanctissimi in Christo Patris et domini nostri domini Julii divina provi-dentia Papae tertii anno ipsius sexto. Praesentibus Rndis ac Vblibus dominis Joanne Korzbok Witkowski Decano, Clemente Rudniczki Custode, Martino Lopateczki, Alberto Psarski a Costen, Juris utriusque Doctore, Joanne Kokalewski, Sebastiano Zydowski eadem gratia Episcopo Naturiensi Suffraganed, Ploriani Kotficz, Martino Russieczki, Martino Galczynski, Stanislao Dambrowski Juris utriusque, Nicolao a Cracovia medi-cinae Doctoribus, Joanne Wysoczki, Jacobo Miliewski, Gabriele a Lowicz sacre Theo-logiae Professore, Nicolao Chwaliszewski, Martino Zydowski ac Petro Zerniczki, Prae-latis et Canonicis Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis tanc capitulariter congregatis. Nicolaus Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis qui supra subscripsit. Transiit per manus domini Joannnis Witkowski Corzbok Decani Gnesuensis Praesidentis in absentia domiui Cancellarii." 190 rezydencyą swoją w mieście Wieluniu z ogrodami do niej należącemi, wymówiwszy sobie tylko prawo patronatu w kolegiacie wieluńskiej i uposażenie altarzysty w kaplicy katedry gnieźnieńskiej na miejsce spoczynku sobie obranej i pomnikiem za życia ozdobionej, dwudziestu grzywnami rocznie. Ciężary, które kapituła przyjęła na siebie w zamian za te dobra wynosiły, jak przywilej przytoczony wykazuje 530 złt., podczas gdy dochody z tychże dóbr naówczas przynosiły przynajmniej pięć razy tyle, później zaś przez melioracyą tak się podniosły, że przynosiły rocznie przynajmniej 100,000 złt., jakeśmy to przy opisie majątku kapitulnego na wstępie dzieła naszego Prałaci i Kanonicy Katedry Meirop. Gniezń. bliżej wykazali. Darowizna zatem arcybiskupa Dzierzgowskiego była prawdziwie wspaniała, i podwoiła wszystkie dochody stołu kapitulnego. Potwierdził ją zaś nie tylko król Zygmunt August jako patron kościoła gnieźnieńskiego, ale także papież Pius V bullą wydaną w Rzymie roku 1555 sexto decimo kal. Februarii1). Na tejże kapitule i za jej konsensem darował miastu arcybiskupiemu, Piątek, łaźnią z wszelkiemi jej dochodami2), a szpitalowi tamże jednę włokę ziemi3); wydał przywilej na młyn w wsi arcybiskupiej Osieku4), i na wójtostwo w Słupeczce wsi takiejże klucza łowickiego5), pomieniał się na ogród z plebanem wsi swej Sędziejowice8), odnowił przywilej wójtostwa w Wydrzynie7) a nareszcie oddał w miejsce zmarłego brata swego, Jana Dzierzgowskiego, wojewody mazowieckiego, synowi jego Feliksowi Adauktowi, wojskiemu płockiemu, w dożywocie dobra arcybiskupie: Konary, Ostrówek, Przelot i Podgórzyce w ziemi czerskiej położone pod temi samemi warunkami8). Ten sam synowiec prymasa, 1) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. saec. XVII f. 226—229. — 2) Ar-chiv, Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 434. — 3) Tamże f. 434b. — 4) Tamże f. 436b. — 5) Tamże f. 438. — 6) Tamże f. 439. — 7) Tamże f. 440b. — 8) Tamże f. 447 (995): „Nicolaus Dzierzgowski, Dei gratia sanetae Ecclesiae Metro-politanae Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus et Primas. Universis et singulis quibus expedit tenore praesentium significamus. Quod nos annis superioribus, inten-dentes commoditatibus et utilitatibus bonorum mensae nostrae Arcbiepiscopalis eaque instaurare et exornare, ac in limitibus a vicinis haereditatibus nobilium illa occupantibus dislimitare et pacificare cupientes, ea potissimum, qnae ex revisione Venerabilis domini Oeconomi Ecelesiae nostrae tum aliorum Praelatorum ad id deputatorum comperimus indigere restauratione sumptuosa et dislimitatione ac pacificatione a bonis et haereditatibus vicinorum illa per temeritatem occupantium, infrascriptas villas mensae nostrae Archiepiscopalis Conari videlicet, Ostrovek. Przeloth et Podgorzicze in Ducatu Mazovia et terra Czernensi sitas, alioqui multis difflcultatibus et oppressionibus vicinorum involutas Magnifico olim Joanni Dzierzgowski Palatino et Vicesgerenti Mazoviae ac Varschoviensi et Loviciensi Capitaneo sub certis conditionibus in nostris literis desuper confectis (contentis) de consensu Tenerabilium fratrum nostrorum Praelatorum et Canonicorum Ecclesiae nostrae Gnesnensis ad tempora vitae suae sub approbatione Sedis Apostolicae cum omnibus et singulis bonorum illorum proventibus et utilitatibas, nihil poenitus excipiendo per eum tenendum, obtinendum et possidendum dederamus et concesseramus. Quia vero idem olim Magnificus dominus Palatinus eadem bona brevi tempore possidens priusquam ad conditiones implendas in bonorum praedie-torum instauratione et paciflcatione integra praevenire potuit, ex hac luce uti domino Deo placuit sublatus est, igitur cupientes dictorum bonorum indemnitati atque integritati prospicere, habentesque perspectam et satis exploratam sinceritatem et virtutem in religioneque orthodoxa fidei constantiam et perseverantiam generosi domini Felicis Adaucti Dzierzgowski, Tribuni 191 późniejszy kasztelan sochaczewski i starosta osiecki1), trzymał te dobra przez iat kilkanaście, nie wiele w nich poczyniwszy melioracyi, tylko własny zysk na oka mający. Wróciły one do stołu arcybiskupiego dopiero za prymasa Uchańskiego. Ponieważ ustawy kapituły metropolitalnej zabraniały jej udzielenia konsensu na graeye i dożywocia przez arcybiskupów świeckim osobom czynione, które przechodziły pięć grzywien rocznego dochodu, taż kapituła musiała się postarać o dyspensę papieską od tejże zaprzysiężonej ustawy tak teraz jako i przy wydaniu tychże dóbr w dożywocie Janowi Dzierzgowskiemu2). Uzyskawszy sama tak wielką darowiznę w dobrach klucza wieluńskiego, nie śmiała odmówić arcy-biskupowi konsensu na dożywocie w mowie będące. Tymczasem król Zygmunt August zwołał sejm walny do Piotrkowa na niedzielę przewodnią (21 kwietnia) roku 1555. Sejm ten składający się z znacznej większości posłów innowierczych, domagających się dwóch ważnych rzeczy: egzekucyi praw, pod którą ukrywała się dążność do zniesienia systemu możnowładztwa, a do oparcia rządów na demokracyi szlacheckiej i synodu narodowego w celu oddzielenia państwa od Kościoła i wyjednania tym sposobem równouprawnienia dla wszelkich wyznań religijnych w kraju, trwogą napełuił serca prawowiernych biskupów i świeckich. Przez cztery tygodnie rozprawiano o Kościele katolickim i o rzeczach wiary jakoby w kraju ewangelickim, w którym tenże Kościół zaledwie miał być cierpianym. Większość posłów zgodziła się na 9 artykułów dotyczących woluości wyznania, które miały być przez króla przedłożone synodowi narodowemu do zatwierdzenia i odtąd stanowić prawo3). Na szczęście Plocensis, filii dicti olim domini Joannis Palatini, et nepotis nostri, illiusque sedula obse-quia quibus nos sibi devincere non desistit... eadem bona... donandum, dandum, conferen-dum duximus, prout conferimus, damus, donamus praesentibus per eum quam diu vixerit, possidendi, tenendi... etc. Datum Gnesnae in Capitulo generali in festo Natalis sancti Adalberti in Ecclesia Gnesnensi celebrato die Saturni vigesima sexta mensis Aprilis Anno Dni Millesimo quingentesimo quinquagesimo quinto... etc." — 1) Niesiecki, Korona t. II, 130. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. saec. XVII primus f. 224. — 3) Braci Lubomirskich Dzienniki sejmów walnych koronnych... 1555 i 1558 r. str. 15: „1. Sacerdotes pro uniuscuiusque arbitrio liberum erit tum in domibus quam in templis fovere et instituere, qui predicent pure verbum divinum, 2. Liberum erit illis cere-monias iuxta morem illorum peragere. 3. Utramque speciem sacramenti coenae licitum sit omnibns ab illis petentibus porrigere. 4. Si qui restant veri sacerdotes Romani et expulsi beneficiis snis, restituantur ad vitam illorum. Si vero mortui, aut quum morien-tur, liberum pro uniuscuiusque arbitrio sacerdotes instituere, absque archiepiscoporum et episcoporum confirmatione. 5. Decreta omnia archiepiscoporum et episcoporum ratione religionis contra quascunque personas lata ab omnibus citationibus illorum cassata sint et annihilata. 6. Sacerdotibus, qui voluerint et abstinere non potuerint, licebit uxorari. 7. Autoritas omnium spiritualium in illorum proventus sit libera iuxta consuetudinem antiquam. Exceptio. 8. Ne in sanctara Trinitatem et sacramentum veri corporis et sanguinis, quod iuxta ritum ecclesiae Romanae porrigitnr, sit publice blasfemia ceremo-niaeque illorum ut sint ab omni impeditione securae et possent libere celebran, nec ab illius ecclesiae verbi divini interprelatione atque predicatione vi et quavis autoritate avelli ad suamque interpretationem cuiusque conditionis hominem cogi possint. 9. Haec omnia et singula ad concordiam generalis aut provincialis concilii verbo sacrae R. M. et roborata sint et debent per omnis conditionis homines observari." 192 nie przyszło ani do potwornego synodu narodowego ani do uchwalenia konstytucyi, któreby do zbioru praw wciągnąć się dały, ile że król, który się na owe artykuły zgodził, za radą kilku zaufanych osób od zatwierdzenia ich się wstrzymał. Zebrani na tym sejmie oprócz prymasa: Feliks Ligęza, arcybiskup lwowski, Andrzej Zebrzydowski krakowski, Jan Drohojowski kujawski, Andrzej Czarnkowski poznański, Audrzej Noskowski płocki, Jan Dziaduski przemyski i Jakób Uchański chełmski, biskupi, ograniczali się na protestach naprzeciw zachciankom innowierców, widząc, że żadne przedstawienia z ich strony zaciekłości przeciwników poskromić i ułagodzić nie zdołają. W tem przykrem położeniu swojem upatrując jeszcze jedyny ratunek ze strony Stolicy apostolskiej, wyprawili do niej w poselstwie Franciszka Krasińskiego, archidyakona kaliskiego i kanonika krakowskiego, który miał dokładnie przedstawić w Rzymie opłakany stan Kościoła katolickiego i grożącą mu ze strony innowierców zgubę, jeżeli rychły nie nastąpi ratunek1). Z osobna przesłali ciż biskupi spisaną pod dniem 20 maja prośbę, ażeby sobór trydencki zapowiedziany jak najrychlej był ukończony, tudzież uroczystą deklaracyą, że bez wiedzy i rady najwyższej głowy Kościoła w niczem nie przyłożą ręki do urzeczywistnienia przez cesarza projektowanego synodu narodowego w celu zaprowadzenia pokoju religijnego2). W tym czasie do Polski doszła była wiadomość, że papież Juliusz III nalegany przez arcybiskupa i Hozyusza przeznaczył na nuncyusza swego tamże Alojzego Lippomani, biskupa Werony, lecz zanim dla niego zdążono wygotować instrukcye, tenże papież na dniu 23 marca roku 1555 przeniósł się do wieczności. Następca jego, Marcelli, obrany 11 kwietnia zaledwo 22 dni zasiadał na Stolicy Piotrowej, wziąwszy z sobą do grobu nadzieję, jakie w nim pokładali ludzie dobrej woli, a dnia 23 maja zasiadł na tejże Stolicy Paweł IV, mąż energiczny i wytrwały, który Lippomaniego na prośby Hozyusza3) jako nuncyusza apostolskiego na dniu 14 sierpnia roku 1555 do Polski wyprawił, poleciwszy go królowi, królowej Katarzynie, arcybiskupowi Dzierzgowskiemu i wszystkim biskupom polskim4). Spodziewany przyjazd nuncyusza spowodował niezawodnie arcybiskupa, że po porozumieniu się na sejmie piotrkowskim wyżej wspomnianym z biskupami, odwołał zapowiedziany na miesiąc czerwiec synod prowincyonalny, rezerwując sobie jego zwołanie na nowo po przybyciu do kraju nuncyusza apostolskiego, aby tenże synod pod jego przewodnictwem i powagą odbyty nie tylko na biskupów obojętnych lub chwiejnych lecz także na całe duchowieństwo i wiernych zbawienny wywarł skutek5). Nareszcie w miesiącu wrześniu przybył wyczekiwany niecierpliwie przez wszystkich dobrze myślących nuncyusz papiezki, który nawiedziwszy króla bawiącego natenczas w Wilnie, upomniał go otwarcie i śmiało w imieniu papieża Pawła IV, ażeby stanął stanowczo i energicznie w obronie zagrożonego w bycie swym Kościoła katolickiego w państwie bertu swemu podległem i poskromił 1) Theiner 1. c. II, 576, 577. — 2) Tamże II, 577, 578, — 3) Tamże II, 579. — 4) Tamże II. 580, 581. — 5) Dr. Eichhorn, Der ermlandische Bischof u. Cardinal Stanislaus Hosius t. I, 212, 218. 193 zuchwalstwo innowierców czychających na jego zagładę, do surowych nawet w razie potrzeby uciekając się środków. Lecz nuncyusz nie tylko nie znalazł w królu opiekuna i obrońcy wiary katolickiej, ale się niczego po nim spodziewać nie mógł, w interesie Kościoła, usłyszawszy na wstępie wymówki jego, że ma ręce związane przysięgą co do utrzymania swobód narodowych i że wolności myślenia i wierzenia zapobiedz nie jest w stanie. Gdy się różnowiercy o przybyciu nuncyusza i o radach jego królowi podawanych dowiedzieli, wielką ku niemu powzięli nienawiść i w najrozmaitszy sposób uprzykszali mu pobyt w rzeczypospolitej, czyniąc nawet według świadectwa Bielskiego zamachy na jego życie. Widząc, że od króla nic stawczego wyjednać nie zdoła, udał się do Łowicza, gdzie mu arcybiskup gościnną ofiarował w zamku swoim gospodę. Gdy jeszcze nuncyusz bawił na Litwie, arcybiskup, zjechawszy do Gniezna na kapitułę jene-ralną przypadającą na dzień 20 października, rozsądził najprzód w drugiej instancyi sprawę dotyczącą opcyi wsi prestymonialnej Czerlejna pomiędzy kanonikami: Piotrem Myszkowskim i Klemensem Rudnickim1), nałożył na siebie i na kapitułę za jej przyzwoleniem składkę na restauracyą kościoła metropolitalnego2), wcielił kościół parafialny w Lubczu pod miastem Rogowem do kolegium man-syonarzów gnieźnieńskich3), wydał przywilej na jarmarki dla miasta Grzegorze 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 3. — 2) Tamże VII, 3b. — 3) Tamże VII, 3b. Liber privileg. ab a. 1459 f. 451b: „Nicolaus, Dei gratia Ecclesiae Metropo-litanae Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas. Universis et singulis, quibus interest tenore presentium testatum facimus. Quia nos prospicientes assiduos cantus in Eeclesia nostra Metropolitana Gnesnensi Mansionariorum nostrorum Ecclesiae eiusdem laboresque et onera eorundem, attendentes vero illorum proventus ad eos spectantes plurimum esse partim bonorum, de quibus proventus pro eisdem spectant, desertatione, partim etiam debitorum hoc tempore turbulento malitia extenuatos et dimi-nutos, ita quod ex eisdem proventibus sustentari nequeant. Huic igitur penuriae eorum succurrendo, pro illorum meliori usu ac victu competenti mensaeque adauctione, paro-chialem Ecclesiam in villa nostra Lubecz clavis Znenensis provisionis nostrae, cuius nunc possessor legitimus existit Venerabilis dnus Martinus Lopateczskj, Canonicus Gnesnensis cum omnibus et singulis eiusdem parochialis proventibus, obventionibus oneribusque uni-versis incorporandam, uniendam annectendam et inviscerandam duximus, prout perpetuo pro eisdem Mansionariis accedente ad id unanimi consensu et voluntate fratrum nostrorum Venerabilium Praelatorum et Canonicorum totiusque Capituli Ecclesiae nostrae Gnesnensis praefatae incorporamus, unimus, annectimus et invisceramus, decernentes, ut quam-primum eadem parochialis per cessum vel decessum praenominati illius possessoris vaca-verit, illius possessionem praefati Mansionarii accipiant, possideant et manuteneant. Ne autem divina officia ac administratio Sacramentorum in eadem Ecclesia sub illorum regi-mine negligatur, illos praesentibus obligamus, ut curae animarum et administrationi Sacramentorum et regimini temporalium eiusdem Ecclesiae diligenter per aliquem fratrem ex gremio suo vel presbiterum idoneum per eos constituendum intendant. In quo illorum conscientias oneramus. In cuius rei testimonium nostrum et Capituli nostri sigilla praesentibus sunt subappensa. Datum in generali Capitulo Translationis sancti Adal-berti Anno Dni Millesimo quingentesimo quinquagesimo quinto. Praesentibus Rndis do-minis Joanne Corzbok Witkowsky Decano, Clemente Rudniczki Custode, Hieronymo Garwaczki Cancellario, Martino Lopateczki, Bonawentura Chobienyczkj, Alberto Psarski a Costhen, J. U. Doctore, Joanne Kokalewsky, Sebastiano Zidowsky eadem gratia Tom III.         25 194 wa1), odnowił przywilej na wójtostwo tamże2), dał kustoszowi gnieźnieńskiemu, Klemensowi Rudnickiemu w dożywocie wieś Boleszczyn3), a niejakiemu szlachcicowi Lubańskiemu wójtostwo w Ujmie4), odnowił przywilej w Kościelnicy5) i nareszcie wypuścił w emfiteuzę dwanaście włók ziemi w dobrach Kozielec na Pomorzu mieszczaninowi gdańskiemu Szymonowi Lojsowi z prawem eksploatowania znajdujących się w tejże ziemi kruszczów, tudzież ałunów, sody (nitrum) i witryolu na tak długo, dopóki tychże kopalni nie wybierze, za roczną opłatą sześćdziesięciu złotych. W razie znalezienia ua tymże gruncie złota, srebra, miedzi lub ołowiu, dzierżawca powinien według przyjętego powszechnie zwyczaju oddawać arcybiskupowi każdoczasowemu każdy dziesiąty kamień tychże kruszców6). Przepędziwszy arcybiskup zimę roku 1555 z gościem swoim rzymskim, nuncyuszem Lippomanim w zamku łowickim, wybrał się z nim na wiosnę roku 1556 do stolicy swej metropolitalnej, dokąd przybyli w oktawie uroczystości św. Wojciecha, dnia 29 kwietnia witani uroczyście przez całą kapitułę, znaczny zastęp duchowieństwa i niezliczonych tłumów wiernych na odpust zgromadzonych u bramy cmentarnej kościoła metropolitalnego, zkąd procesyonalnie do tegoż kościoła wprowadzeni, zasiadłszy w stalli przed grobem św. Wojciecha, niejaki czas się modlili. Potem sufragan gnieźnieński, Sebastyan Żydowski, miał mowę łacińską w imieniu kapituły do nuncyusza, który stojąc jej wysłuchawszy, krótką lecz treściwą i uczoną przemową odpowiedział mówcy i uprzejmie kapitułę powitał. Następnie zaprowadzono obydwóch dostojników do stalli arcybiskupiej przed wielki ołtarz i odśpiewano Te Deum landamus. Po ukończonej uroczystej sumie arcybiskup wraz z kapitułą i całym klerem odprowadzili nuncyusza procesyonalnie do kuryi sufragana Żydowskiego, w której rezydował przez cały czas pobytu swego w Gnieźnie7). Episcopo Naturiensi Suffraganeo, Floriano Cothwycz, Martino Galczinski, Stanislao Dam-browsky, Petro Myschkowsky J. U. Nicolao a Cracovia medicinae Doctoribus, Jacobo Milewsky, Gabriele a Lowicz sacrae Theologiae professore, Nicolao Chwalissewsky ac Petro Zerniczki Praelatis et Canonicis Ecclesie nostrae Gnesnensis." — 1) Archiv. Capit. Guesn.. Liber privileg. ab a. 1459 f. 450. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 8b. — 3) Tamże VII, 8b. — 4) Tamże VII, 8b. — 5) Archiv. Capit, Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 458. — 6) Tamże f. 454. — 7) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 10b : . Ingressus Mmi domini Legati Apostolici Gnesnam die Mercurii penultima Aprilis (1556). Rmns in Christo pater dominus Aloisius Alipomanus (sic), Dei gratia Episcopus Veronensis sanctissimi in Christo patris et domini nostri dni Pauli divina providentia Papae quarti, suaeque Sedis Apostolicae Nunctius, vir aetate gravis, erudi-tione singulari ac doclrina praeclare praeditus, consilio maturus ac de sanctimonia vitae plurimum commendatus, praesentia ac comitatu magnifico Rmi in Christo patris et domini Nicolai eadem gratia Archiepiscopi Gnesnensis stipatus, hanc civitatem Gnesnensem ingressus est. Cui Rndi ac Venerabiles domini Praelati et Canonici totusque Clerus tam Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis, quam parochialium intra et extra muros civi-tatis praedictae Gnesnensis in occursum ante fores summi Ecclesiae praedictae superpe-liciati et dalmutiati exiverant. Quibus tandem ille seorsum manuum stipulatione ac osculis humillime salutatis eisdem dominis Dtionem suam Rmam praecedentibus, prae-dictam Ecclesiam Gnesnensem est ingressus. Demum Dtionem suam Rmam una cum Rmo dno Archiepiscopo praefato in stallo ante tumulum divi Adalberti stantem Rmus 195 Nie ciekawość sama zwiedzenia stolicy metropolii gnieźnieńskiej i pobożne pragnienie pomodlenia się przy grobie św. Wojciecha, lecz głównie smutny i opłakany stan Kościoła polskiego sprowadził nuncyusza apostolskiego do tejże stolicy. Chciał on naradzić się z senatem duchownym metropolity polskiego, w którym natenczas zasiadało niemało mężów poważnych, uczonych, doświadczonych i zacnych, nad środkami ratowania tegoż Kościoła, wiedząc dobrze że jeżeli gdzie to w tem znakomitem zgromadzeniu zasłyszy zdania wytrawne, rady zdrowe i dokładną znajomość stosunków kościelnych i społecznych, dla tego zaraz nazajutrz po swojem do Gniezna przybyciu odbył posiedzenie z prałatami i kanonikami na kapitułę jeneralną licznie zgromadzonymi w obecności arcybiskupa, na którem przedłożył rozmaite tajne i sekretne projekta i plany; zobowiązawszy wszystkich pod przysięgą na ustawy kapitulne składaną do zachowania największej tajemnicy i zabroniwszy zapisania treści odbytych narad w aktach kapitulnych. Na te projekta i przełożenia kapituła po kilkodniowych pilnych naradach odpowiedziała w dniu 3 maja obszernym memoryałem przez kanonika Gabryela z Łowicza, doktora i profesora teologii zredagowanym i nuncyuszowi doręczonym1). Z Gniezna udał się Lippomani w towarzystwie prymasa do Płocka, gdzie go in Christo pater dominus Sebastianus Zidowski eadem gratia Episcopus Naturiensis, Abbas Mogilnensis, Suffraganeus, Canonicus Vicariis in spiritualibus et Officialis Gnes-nensis generalis nomine omnium Praelatorum et Canonicorum eiusdem Ecclesiae Gnesnen-sis sibi adstantium brevi, erudita et expolita oratione excepit, ad quam oraciuneulam. Dtio sua Rma humaniter, docte ac prudenter responsione facta ac finita, ad stallum Archiepiscopale in choro progressa est, ubi in signum congratulationis Te Deum lau-damus per chorum scholarium, vicariorum cantu organorum intermixto alternis vicibus concinne est et solemniter decantatum, quo ac summo sacrificio finito, per eundem Rmum dnum Archiepiscopum, Praelatos et Canonicos ad curiam praenominati Rmi dni Episcopi Naturiensis; in qua diversabatur, est reducta." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 11: „Proposita per Legatum Apostolicum die Jovis ultima Aprilis. Praenominatus Rmus dnus Episcopus Veronensis, Legatus Apostolicus post mutuas salutationes, exceptiones et gratulationes eum dominis praedictis capitulariter factas, illis in praesentia praenarrati Rmi dni Archiepiscopi nonnulla de religionis sialu in medium proposuit. Quae ut secre-tissime in cordibus suis retinerenł neminique panderenł ipsos admonuit iuramentoque circa receptionem ad hanc Ecclesiam per eos praestari solito obstrinxit. Quapropter cum eadem omnia sunt secreta, nec hic ad acta praesentia sunt inserta, eadem proposita Legati Apostolici suprafatus Rmus dominus Archiepiscopus repetiit de illisque dominis invicem consultare ac tractare mandavit. Quos quidem propositos articulos Rndi ac Vrbles domini Albertus Sziemykowski Scholasticus, Clemens Rudnyczki Custos, Martinus Lopa-teczki, Albertus Psarski a Costen, J. U. Doctor, Joannes Kokalewski, Sebastianus Zidowski, Dei gratia Episcopus Naturiensis, Suffraganeus, Florianus Cothwicz, Martinus Galczynski, Stanislaus Dąmbrowski J. U. Nicolaus a Cracovia medicinae, Gabriel a Lowicz sacrae Theologiae Doctores, Jacobus Milewski, Nicolaus Chwalischewski ac Petrus Zernyczki, Praelati et Canonici Ecclesiae praedietae Gnesnensis Capitulum generale ad diem hodiernam continuatum, determinando discutientes, mutuis, maturisque ac prolixis deliberationibus praehabitis, scriptis conciliorum generalium ac aliis sacrae Scrip-turae necessariis communicatis, die Lunae tertia Maii ad cosdem articulos per Venera-bilem dnum Gabrielem praedictum confratrem suum responderut, huiusmodique respon-sionum, consiliorum ae deliberationum suarum consoriptarum schedam eidem Rmo dno Legato porrexeruut ac in manus tradiderunt." 25* 196 dnia 16 maja tegoż roka przyjmował uroczyście biskup Andrzej Noskowski z kapitułą swoją. Jak w Gnieznie tak i tam odbył naradę tajną z tymże biskupem i kapitułą względem środków najskuteczniejszych do obrony zachwianego Kościoła katolickiego w Polsce1). Przed wyjazdem z Gniezna, który nastąpił 6 maja, prymas następujące za konsensem kapituły poczynił postanowienia: kościół parafialny w Kadłubiu wcielił z wszelkiemi dochodami do kolegium wikaryuszów kolegiaty wieluńskiej2), odnowił przywilej ogniem zniszczony na wójtostwo w Biskupicach Smolczanych Janowi Piekarskiemu3), nadał w dożywocie dziesięciny stołu arcybiskupiego w Sobótce kustoszowi gnieźnieńskiemu, Klemensowi Rudnickiemu4), przysądził szpitalowi w Klwowie dziesięciny tegoż stołu w wsi Wabicy albo Brzeskach naprzeciw uroszczeniom dziedziczki Klwowa, Doroty Grodzano-wskiej5), oddał w dożywocie wójtostwo w Solczy Jakóbowi Milewskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu i podskarbiemu swemu6), i t. d. Powróciwszy Lippomani z objazdu kapituł wyżej wspomnianych do Łowicza, otrzymał od księcia di Palliano, synowca papieża Pawła IV list z doniesieniem, jako po wyjeździe jego z Rzymu poseł króla Zygmunta Augusta, Stanisław Maciejowski, kasztelan sandomirski i marszałek w. koronny na prywatnej 1) Acta decr. Capit. Plocens. die 16 Maji 1556. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 460b: „Nicolaus Dei gratia sanctae Ecclesiae Metropoli-tanae Gnesnensis Archiepiscopus Legatus Natus et Regni Poloniae Primas. Universis et singulis quibus interest tenore praesentium testatum facimus. Qnia nos prospicientes assiduos cantus in Ecclesia nostra collegiata Vielunensi Vicariorum nostrorum Ecclesiae eiusdem, laboresque et onera eorundem, attendentes vero illorum proventus ad eos spec-tantes plurimum esse partim bonorum, de quibus proventus pro eisdem spectant deser-tatione, partim etiam debitorum hoc tempore turbulento malitia extenuatos et diminutos, ita quod ex eisdem proventibus sustentari nequeant. Huic igitur penuriae eorum succur-rendo pro illorum meliori usu ac victu competenti mensaeque adauctione parochialem Ecclesiam in Gadlub clavis Vielunensis collationis nostrae... cum omnibus et singulis eiusdem parochialis proventibus, obventionibus oneribusque universis incorporandam, uniendam, annecłendam et inviscerandam duximus, prout perpetuo pro eisdem Vicariis accedente ad id unanimi consensu et voluntate fratrum nostrorum Venerabilium dominorum Praelato-rum et Canonicorum totiusque Capituli Ecclesiae nostrae Gnesnensis praefatae incorpo-ramus, unimus, annectimur et invisceramus, decernentes, ut quam primum eadem parochialis per cessum vel decessum praenominati illius possessoris vacaverit, illius possessio-nem prefati Vicarii accipiant, possideant et manuteneant. Ne autem divina officia ac administratio Sacramentorum in eadem Ecclesia sub eorum regimine negligantur, illos praesentibus obligamus, ut curae animarum, administrationi spiritualium et regimini tem-poralium eiusdem Ecclesiae diligenter per aliquem fratrem ex gremio suo intendant, in quo illorum conscientias oneramus. In cuius rei testimonium etc. Datum in generali Capitulo Natalia sancti Adalberti Anno Dni Millesimo quingentesimo quinquagesimo sexto. Cui qnidem Capitulo intererant Rndi ac Venerabiles Dni Albertus Sziemikowski Scholasticus, Clemens Rudniczki Custos, Martinus Lopateczki, Albertus Psarski a Costen J. U. D., Joannes Kokalewski, Sebastianus Zidowski Dei gratia Epus Naturiensis, Abbas Mogilnensis, Suffraganeus, Florianus Kothficz, Martinus Galczinski, Stanislaus Dąmbrowski J. U. D. Nicolaus a Cracovia medicine doctor, Jacobus Milewski, Gabriel a Lowicz sacrarum literarum professor... Praelati et Canonici Ecclesiae Metrop. Gnesnensis... etc." — 3) Tamże f. 460b. — 4) Tamże 461b. — 5) Tamże f. 464. — 6) Tamże 464b. 197 audyencyi przedłożył papieżowi żądania królewskie: ażeby Polakom wolno było msze śś. i inne nabożeństwa odbywać w języku ojczystym, komunikować pod obiema postaciami, mieć synod narodowy i aby księża mogli się żenić1). Wieść o tem poselstwie królewskiem boleścią i goryczą napełniła serca wszystkich prawowiernych katolików i spowodowała ich, mianowicie zaś niektórych biskupów i kapituły do głośnego naprzeciw zachciankom królewskim protestu. Tak pierwsi, jako i drugie domagały się nadto u legata apostolskiego najrychlejszego zwołania synodu prowincyonalnego, co tenże uczynił, wyznaczywszy ku temu dzień 6 września roku 1556, a Łowicz jako miejsce zebrania. Poprzednio, w połowie miesiąca lipca tegoż roku wezwał wspólnie z arcybiskupem kapitułę gnieźnieńską pod karami kościelnemi, ażeby z grona swego, wysłała do Łowicza kilku członków celem odbycia narad przedwstępnych i ustanowienia artykułów na synodzie rzeczonym mających być przedłożonymi, do czego się taż kapituła chętnie zastosowała, upoważniwszy do tychże narad dwóch najzdolniejszych i najgorliwszych członków swoich: Wojciecha z Kościana Psarskiego, doktora obojga praw i Gabryela z Łowicza, doktora i profesora teologii2), Ci sami delegaci mieli kapitułę swoję reprezentować także na synodzie zapowiedzianym. Na tej to konferencyi odbytej z reprezentantami kapituł: gnieźnieńskiej, poznańskiej, kujawskiej i płockiej, które miały w całym kraju opinią prawowierności i przywiązania do Kościoła, tudzież gorliwości w jego obronie, Lippomani po odbytych z nimi naradach zażądał od nich w imieniu Ojca św. piśmiennej dokładnej odpowiedzi na pytania: gdzie szukać należało właściwych przyczyn tak zwanej reformacyi w Polsce, które środki byłyby najskuteczniejsze do podzwignięcia Kościoła z opłakanego położenia i złamania potęgi innowierstwa, a nareszcie w jaki sposób należałoby w prowincyi całej kościelnej przeprowadzić reformę obyczajów. Wspomniani reprezentanci wywiązali się z włożonego na nich obowiązku i przedłożyli legatowi apostolskiemu obszerną na powyższe pytania odpowiedź zredagowaną niezawodnie przez uczonych i zacnych doktorów i kanoników gnieźnieńskich: Psarskiego i Gabryela z Łowicza zapewne na podstawie napisanego w Gnieźnie i temuż legatowi doręczonego memoryału. Odpowiedź ta nader ważny stanowiąca przyczynek do historyi reformacyi w Polsce, bo napisana przez ludzi prawych i wiarogodnych, a przytem wtajemniczonych dokładnie 1) Rykaczewski, Relacye Nuncyuszów Apostolskich i innych osób o Polsce t. I, 29—32. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 13b. 14: „(Die Jovis XVI Julii). Auditis domini prefati literis Rmorum in Christo patrum dominorum Aloisii, Dei gratia Episcopi Veronensis, Legati Apostolici ac Nicolai eadem gratia Archiepiscopi Gneznensis, Legati Nati et Regni Poloniae Primatis, in quibus eis mandatur severe, ac poena censu-rarum ecclesiasticarum comminatur, quo ad tractandos tractatus religionis pernecessarios, duos de gremio sui Lovicium mitterent, mutuo de eo negotio secum tractando atque deli-berando, animadvertentes ad hoc negotium arduum homines doctos, eruditos eligi debere, qui doctrina, ingenis ac consilio suis Reipublicae ecclesiasticae collapsae succurrere queant, ad illud unanimis et concordibus sententiis Rndos dnos Albertum Psarski a Costen J. U. et Gabrielem a Lowicz sacrae Theologiae Doctores, Canonicos Gnesnenses depu-taverunt... etc." 198 w wszelkie wewnętrzne stosunki społeczne i kościelne w kraju, przechowała nam się szczęśliwie w bogatym zbiorze dokumentów i źródeł historycznych książąt Czartoryskich, którą pierwszy drukiem ogłosił Rykaczewski w wydanem przez siebie, wyżej kilkakrotnie wspomnianem dziele: Relacye Nuncyuszów itd. o Polsce t. I, str. 45 - 541). Jako główną przyczynę rozszerzenia się w Polsce herezyi podają reprezentanci kapituł wymienionych niedbałość przewodników duchownych w winnicy Chrystusowej, którzy się swojem zachowaniem i postępowaniem do złego przyczynili, i to czworako. Najprzód że od lat trzydziestu czyli od wystąpienia Lutra żaden z poprzedników papieża Pawła IV nie utrzymywał w Polsce legata czyli nuncyusza swego, któryby powagą i wpływem swojem pobudzał króla do stanowczego zaraz od początku wystąpienia naprzeciw wszelkim nowościom religijnym w kraju; powtóre, że lubo powszechny sobór trydencki został zwołany, papieże mało zadawali sobie pracy i starania, aby go ukończyć, ale dla przyczyn mniejszej wagi odraczali go, lubo w tem niezgody i nienawiści wzajemne pomiędzy panującymi chrześciańskimi niemałą odgrywały rolę; potrzecie, że dawniejsi papieże nadali królom i książętom mnóstwo przywilejów i prerogatyw ukracających wolność i swobodę Kościoła, przez co ich rozzuchwalili i do coraz większego ucisku jego pobudzili; a nareszcie wielkie Kościołowi zadawali ciosy i klęski przez nierozsądne szafowanie prowizyami na prałatury, kanonie i kościoły parafialne na rzecz tak nazwanych kortezanów, którzy bawiąc w Rzymie rozmaitemi środkami też prowizye łowili jedynie dla chleba. Drugą przyczyną przyjęcia się i wzrostu zastraszającego reformacyi było niedbalstwo i nieudolność biskupów, którzy potrójną dzierząc władzę: biskupią, senatorską i pańską, żadnej z nich na dobro użyć nie umieli albo nie chcieli. Dość wspomnieć na ciężkie udręczenia i obciążania z ich strony biednych poddanych, których przymuszali do zaciągów i robocizn w dni niedzielne i świąteczne, idąc w zawody, a nawet prześcigając w bezwględiiości i niemiłosierdziu wielu panów świeckich. Zamiast starać się o utrzymanie króla w gorliwem przestrzeganiu i obronie wiary ojców, księża biskupi jako pierwsi senatorowie milczeli, mając jedynie na myśli i oku własne promocye swoje z jednego biskupstwa na drugie. Te to przenosiny nieszczęsne były powodem, że biskupi nie chcąc się narazić na niełaskę pańską, sami sobie nakazywali milczenie tam, gdzie im należało ujmować się stanowczo za wiarą i chwałą imienia bożego1). Tak samo występowali naprzeciw głosicielom błędów heretyckich nadzwyczaj niedbale, owszem niektórzy protegowali jawnie tych apostołów herezyi, chowali ich na dworach swoich i łasce magnatów ich zalecali. Klątwa kościelna do tyla przez nich została sponiewieraną, że sami z pozostającemi pod nią obcują i przestawają. 1) Responsiones DD. Praelatorum, Canonicorum et Capitulorum Cathedralium Onesnensis, Posnaniensis, Vladislaviensis et Plocensis Ecclesiarum Regni Maioris Poloniae ad consultationem Rmi Dni Nuntii Apostolici super negotio fidei summatim collectae. — 2) Eykaczewski 1, c. I, 47: „Expediret Reipublicae nostrae, ut non tam crebrae trans-lationes fierent episcoporum. Nam horum expectatio efficit, ut imposito digito ori suo, loqui pro domo Dei nolint, vel non audeant... etc." 199 Władzę swą biskupią naprzeciw heretykom i błądzącym uporczywie tak wykonują, żeby jej raczej wcale mieć sobie nie życzyli. Jeden z nich śmiał publicznie odezwać się do szlachty, że każdy może wierzyć, co mu się tylko podoba, byle on utrzymał się przy swoich dochodach1). Pod okiem biskupów mnożą się księgi heretyckie, jak grzyby po deszczu, rozchodzą po całym kraju i stanowią dziś główny dochód księgarzów polskich2). Jak bronią praw i własności kościołów i podwładnych kapłanów, świadczy mnóstwo pozabieranych przez heretyków kościołów, zagrabione przez nich ich uposażenie, wypędzeni prawowici pasterze, a w ich miejsce ustanowieni gwałtem predykanci. Również przy obsadzaniu be-neficyów nie rządzą się względami słuszności, gorliwością o zbawienie dusz, ale nepotyzmem i faworami, oddając kościoły parafialne lub inne beneficya częstokroć niedorostkom, ludziom bez powołania, nauki potrzebnej i doświadczenia, którzy potem żyją po świecku ku niemałemu zgorszeniu parafian. Przy boku swoim nie utrzymują biskupi ani biegłych w prowadzeniu spraw kościelnych kanclerzów, ani ludzi uczonych i mądrych do rady i wyręczenia; przy kościołach swych katedralnych nie rezydują, lecz z daleka od nich przenosząc się z miejsca na miejsce, otwierają wrota do dyecezyi swoich wilkom drapieżnym. Nie na samych jednakże biskupów spada wina religijnego przewrotu w kraju. Przyczyniło się do niego wielce powszechne skażenie obyczajów duchowieństwa wszystkich stopni tak świeckiego jako i zakonnego. Wszędzie widzimy pomiędzy niem rozpauoszone zbytki, wystawność, chciwość, żądze rozkoszy, lenistwo i niedbalstwo, a co najgorsza, w kapłanach grubą nieznajomość prawa Bożego. Ważnym wynikiem tego przewrotu iest wybuchła w całej potędze odwieczna i nieprzestarzała nienawiść stanu rycerskiego ku duchowieństwu, którejby nawet najprzykładniejsze ze strony jego życie i postępowanie końca położyć nie zdołało. Podnieca ją zaś tem więcej nienasycona chciwość szlachty czychającej na zabór własności duchownej tak dalece, że innego powodu do zmiany wiary nie mają, jak chęć zbogacenia się tąż własnością3). Nie mniej szkodli-wemi są: długoletni pokój, w którym stan rycerski nie mając właściwego sobie zajęcia, zawiesił broń na kołki, a rzucił się na badanie na polu religijnem i czytanie ksiąg niebezpiecznych, w czem nie ma odpowiedniego sądu ani nauki, według swego widzimisię przedwieczne tłomaczy prawdy i głupszych od siebie bałamuci, łatwowierność i obojętność króla, który na dwóch ramionach płaszcz nosi, dając ucho stanom obydwom, tak prawowiernym jako i różnowiercom, ostatnim 1) Rykaczewski 1. c. T, 47: „Quidam etiam eorum coram nobilitate dixisse anditus est, credat inquiens, quisque ut vult, modo redditus mei integri sint." — 2)       Tamże I, 47: „Libri haereticorum nemine prohibente imprimuntur, distribuuntur in Regno, ut jam pene totum pretium ad lucrum bibliopolarum sit ex eorum venditione." — 3)       Tamże I, 48: „Praeterea gliscit perpetuum inveteratum odium saecularium in clerum, quod tamen nunquam intermittetur, etiamsi esset compositissimus vita et moribus clerus. Fomitem addidit ad haec maxima cupiditas saecularium, qui inhiant bonis nostris, ita, quod non alium praetextum mutandae religionis forsan habent, quam ut ecclesiastica bona occupent." 200 nawet widocznie schlebiając i pobłażając wbrew prawu i przysiędze swojej; przebywanie młodzieży polskiej na uniwersytetach niemieckich przesiąkłych na wskroś luteranizmem i ścisłe stosunki jej z innowiercami rozmaitych odcieni za granicą, nareszcie nieobecność biskupów przy sądach królewskich i obojętność o obronę i opiekę uciśnionych i biednych. Do wytępienia herezyi i wyswobodzenia Kościoła z opłakanego jego położenia kapituły wyżej wspomniane następujące środki uważały za konieczne. 1. Utrzymywanie przez Stolicę apostolską stałego nuncyusza, męża uczonego, zacnego, bogobojnego, w prowadzeniu spraw biegłego, otoczonego dworem z wzorowych składającym się ludzi, któryby, ciągle przebywając u boku króla, upominał go do spełniania obowiązków swoich, bronił wiary katolickiej i wolności Kościoła, utrzymywał posłuszeństwo i cześć ku tejże Stolicy i był ucieczką i opieką dla wszystkich dobrych ludzi. 2. Kontynuowanie i dokonanie soboru powszechnego w miejscu jakiem neutralnym, przez co się zapobieży zebraniu się synodu narodowego, za którym się innowiercy pilnie ubiegają. 3. Przywrócenie kapitułom katedralnym wyboru biskupów, przez coby Kościół polski innych miał obrońców i pasterzów, jak teraz, kiedy ich mu narzucają względy i fawory monarsze. 4. Udzielanie przez Stolicę apostolską prowizyi na prałatury, kanonie i beneficya parafialne ludziom godnym, zdolnym i przykładnym, a nie na oślep lada komu bez przekonania się o jego nauce, życiu i przymiotach. Nader ważnym i skutecznym środkiem do zwalczenia i wytępienia herezyi jest gruntowna reforma obyczajów tak w duchowieństwie jako i świeckich. Ku temu celowi najkonieczniejszą jest przezorność i roztropność ze strony Stolicy apostolskiej co do potwierdzania biskupów przez królów ustanawianych czyli nominowanych, ażeby wprzód jaknajściślejszy odbyto z nimi egzamin co do życia, obyczajów, wykształcenia, opinii, dawniejszego prowadzenia się i jakiemi środkami osiągali promocye swoje. Dopóki to nie nastąpi, należy kapitułom obecnych biskupów upominać i nakłaniać, aby corocznie dyecezye swoje wizytowali, synody dyecezalne regularnie co rok odbywali, na tychże synodach duchownych niedbałych lub upadłych karcili, beneficya wakujące zdolnymi i poprzednio dokładnie pod względem moralnego prowadzenia się i nauki wyegzaminowanymi kapłanami obsadzali, do ambon każdego łatwo nie dopuszczali, księgarnie rewidowali i nad publikacyą nowych ksiąg pilnie czuwali, nie pozwalając typografom bez cenzury swej żadnego nowego druku podejmować; ażeby dopilnowali, iżby plebani mieli pod ręką doborowe dzieła kaznodziejskie i wszędzie czystą i zdrową naukę Chrystusową głosili. Ażeby zaś duchowieństwo miało w biskupach swoich żywe wzory i przykłady życia moralnego starać się powinni o gruntowną reformę własnych obyczajów; z skąpych i chciwych stać się powinni szczodrobliwi i miłosierni, z dworów swoich powypędzać heretyków, ludzi rozwiozłych i złych i t. d. W podobny sposób przeprowadzić należy reformę w duchowieństwie niższem, a nareszcie w wszystkich stanach świeckich, przedewszystkiem zaś w samym monarsze i jego dworze, z którego wydalić powinien wszystkich heretyków, do tychże rady nigdy się nie uciekać i żadnych im dostojeństw lub urzędów nie powierzać. Nadto zakazać powinien katolicki monarcha pobytu w kraju here 201 zyarchom i do niego z zagranicy ich nie wpuszczać jak n. p. Łaskiego, Kalwina, Melanchtona i innych im podobnych, którzyby swojemi przewrotnemi naukami wywołać mogli wojny domowe i zamieszania. Nakłonić należy króla, ażeby dawne edykta naprzeciw heretykom wydane wprowadził w życie, jeżeli nie chce rzeczypospolitej wystawić na zgubę. Ci bowiem, chociaż jeszcze są w mniejszości, już sobie lekceważą listy królewskie, i z rozkazów władzy nic sobie nie robią; cóż dopiero dokazywać będą, gdy ich będzie więcej? czyż nie można się słusznie obawiać, że królowi wypowiedzą posłuszeństwo, jeżeli im się całkiem opanować nie da. Gdyby król z tych rad korzystać nie chciał, natenczas biskup, zajmujący pierwsze miejsce w senacie wraz z katolickimi senatorami świeckimi uroczysty założyć powinien protest naprzeciw postępowaniu monarchy z oświadczeniem, że do obrad w senacie należeć nie będą, aby na siebie nie ściągnąć odpowiedzialności za wystawienie rzeczypospolitej na oczywistą zgubę. Nadto udać się należy do Ojca św. z prośbą, aby króla najprzód łagodnie i po ojcowsku napomniał nawet przy pomocy cesarza i innych królów, gdyby obowiązków swych nie wypełnił. Gdyby to nie pomogło należałoby się pogrozić mu, że Stolica apostolska obchodzić się z nim będzie jako z takim, który się od Kościoła powszechnego odłączyć usiłuje1). Nie godzi się spuszczać z uwagi tej wielce szkodliwej dla Kościoła i wiary okoliczności, że młodzież polska odbywa nauki na uniwersytetach niemieckich, i wszystkich użyć sił, aby temu koniec położyć przez to, że taż młodzież kształcić się będzie w szkołach krajowych, które przy pomocy pieniężnej klasztorów podnieść należy do tego stopnia, aby szkoły zagraniczne zastąpiły, tudzież przez ścisłe przeprowadzenie ustaw prowincyonalnych naznaczających kary na rodziców posyłających synów swoich na nauki do Niemiec. Wielce pożądaną i korzystną byłoby rzeczą, gdyby przynajmniej po dwóch dobrych, gorliwych i bogobojnych biskupów przesiadywało ustawicznie przy boku króla, którzy im większe jego zdobędą sobie zaufanie, tem znakomitsze Kościołowi i wierze świadczyć będą mogli usługi. Ci rezydujący na dworze królewskim biskupi powinni być obecnymi na sądach królewskich, jak to dawniejsi biskupi czynić byli zwykli, aby nie tylko strzedz praw, własności i wolności Kościoła i duchowieństwa, ale bronić spraw wdów, sierót i ubogich. Tym sposobem przyczyniliby się do sprawiedliwych ze strony sądzącego monarchy wyroków2). 1) Rykaczewski 1. c. I, 53: „Quo etiam casu omnia ad summum Pontificem deferenda essent, ut Sanctitas sua in spiritu lenitatis primum salubriter eum admoneret, etiam cum advocatione Imperatorii et aliorum Regum, ne officio suo Regia Mtas deesset, postea et comminationibus utendum esset, Sanctitatem suam nempe processuram contra suam Mtem, si non recipuerit, sicut contra talem, qui ab universali Ecclesia sese amovere conatur. Sed absit quod ad tam fortia remedia deveniendum esset, christianissimum enim Dei gratia Regem habemus et sanctae Apostolicae Sedis obedientissimum filium." — 2) Tamże I, 53: „Utile etiam foret et valde necessarium, ut duo saltem ad minus episcopi veri, boni et Deum timentes semper essent praesentes in aula regia, qui quanto principi familiariores essent, plura in negotio religionis praestare possent. Nam Tom III.         26 202 Upomnieć nadto należy biskupów, ażeby nie pomijali uczestnictwa swego w sejmikach wojewódzkich, na których następują wybory posłów na sejmy walne, ażeby też wybory za ich wpływem i staraniem wypadły dla Kościoła pomyślnie, a nadto aby wybranych posłów starali się ująć dla dobrej sprawy i zagrzać do obrony wiary i prawdy. Na zapowiedziany synod zjechali się oprócz legata i arcybiskupa: Andrzej Zebrzydowski, krakowski, Jan Drohojowski, kujawski, Andrzej Czarnkowski, poznański, Andrzej Noskowski, płocki, Stanisław Hozyusz, warmiński, Jan Dziaduski, przemyski, Jakób Uchański, chełmski, Leonard Słończewski, kamieniecki, biskupi, pełnomocnicy czyli prokuratorowie: Feliksa Ligęzy arcybiskupa lwowskiego, który dla podeszłego wieku dalekiej podróży odbyć nie mógł, Jan Dziaduski, biskup przemyski, Waleryana Protaszewica, wileńskiego biskupa Stanisław Litwin (Lithuanus), kanonik wileński, Jana Andruszewicza, biskupa łuckiego, Jan Rzeczycki, archidyakon łucki, Jana Domaniewskiego, biskupa zmudzkiego, Jerzy Czerwiński z Poznania (Cervinus) 1). Biskup chełmiński, Jan Lubodziejski, nie poczuwał się, równie jak poprzednik jego, Tideman Giese, do uczestniczenia w synodach prowincyi gnieźnieńskiej, gdyż nawet prokuratora swego do Łowicza nie wysłał. Wszystkie kapituły polskie z wyjątkiem chełmińskiej reprezentowane były przez swoich delegatów. „Tak z łaski Boga," pisze Lippomani do księcia di Palliano w liście z dnia 22 września roku 1556, w którym mu zdaje sprawę o przebiegu synodu pod jego przewodnictwem odprawionego, „w niedzielę dnia 5 września po odśpiewaniu mszy św. do Ducha świętego, zaczął się synod, na którym po odczytaniu brewe papieskiego powiedziałem kilka słów o przywiązaniu i miłości, z jaką Ojciec święty ukochał wszystkich prałatów polskich w ogólności i każdego w szczególności. Skoro bowiem został wyniesiony na Stolicę apostolska, zaraz raczył mnie wysłać do tego królestwa, bym wspólnie z nimi obmyślił lekarstwo na teraźniejszą chorobę, i powitałem ich wszystkich od Ojca świętego, ofiarując w jego imieniu wszelką pomoc i wsparcie w tem dziele. Dodałem, że J. Ś. pochwala ich mocno, że w tych swoich cierpieniach udali się do matki swojej, Stolicy apostolskiej, która jest jedyną ucieczką i bezpiecznem schronieniem wszystkich strapionych i uciśnionych. Aby tedy duchowieństwo polskie nie żałowało tego kroku, Ojciec święty przez cały ten rok nie przestawał tak za pośrednictwem mojem, jako też w najgorętszych listach i w ustnej rozmowie z posłem polskim będącym teraz w Rzymie domagać się u J. K. Mości, by raczył usunąć z kraju herezye, nie tamować wolnego biegu sądownictwa duchownego, że J. Ś. nie uchybi w niczem swej pasterskiej powinności, i wiele innych rzeczy powiedziałem Rmus D. Vicecancellarius tanta negotia contra tot religionis oppugnatores vix solus sustinere valeat. Qui etiam praelati judiciis regiis ferendis interessent, prout eorum prae-decessores facere solebant, et fidei ac ecclesiarum negotia, jura ac libertates tutarentur, et viduarum, pupillorum ac pauperum personarum defensores existerent; ita enim fieret, ut ex ore clementissimi Regis nullum judicium nisi rectum, nisi iusta laude libratum prodiret." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 16b. Rykaczewski 1. c. I, 34. 203 tym końcem, aby im dać uczuć potrzebę rozsądnego w tej mierze postępowania i zagrzać do mężnego odporu napaści przewrotnych heretyków. Poczem wróciliśmy do domu, gdzie arcybiskup dał nam wszystkim wspaniały obiad. Wstawszy od stołu zaprosiłem całe zgromadzenie na dzień jutrzejszy dla dalszej rozmowy, a oni mnie prosili, abym im jutro rano dał godzinę czasu do ułożenia odpowiedzi na to, com im powiedział w kościele, poczem mieli przyjść po mnie i zasiąść do wspólnej rady." „Nazajutrz w poniedziałek," pisze dalej legat w temże sprawozdania swojem, „gdy się zgromadzili wcześnie z rana, to jest o 12 godzinie (według dzisiejszej rachuby o szóstej z rana) zdarzył się piękny przypadek, a ten był taki: że jak się zamknęli, tak bez jedzenia i picia dosiedzieli do 22 godziny, radząc i kłócąc się między sobą i z arcybiskupem, który ich zwołał na synod sub poena centum marcarum et dtlationis ad Sedem apostolicam, utrzymywali bowiem, że nie powinien ich był tym sposobem zwoływać. Arcybiskup bardzo dobrze bronił się, mówiąc, że potrzeba było pogrozić niedbałym, bo gdy ich dawniej bez zagrożenia kar zwoływał, śmiali się z tego i nie chcieli stawić się na jego wezwanie; że na mocy swej prymasowskiej władzy i ustaw synodalnych miał prawo, zwoływać ich pod karą grzywien, i że, gdyby się nie zjechali, dałby im uczuć swą władzę. Gdy się nakoniec uspokoiła ta kłótnia, przyszedł im do głowy taki koncept: uradzili między sobą, o wszystkiem naradzić się w mojej nieobecności, poczem mieli przyjść po mnie i zaprowadzić mnie do sali przeznaczonej na posiedzenie synodu, gdzie jeden z nich miał mi odpowiedzieć, ita ut unus pro omnibus loqueretur, co było rzeczą śmieszną i niepraktykowaną w podobnych zgromadzeniach. Co mnie najwięcej dziwiło, że biskup warmiński, człowiek uczony, oddany zupełnie Stolicy apostolskiej i mój wielki przyjaciel, nic mi nie mówiąc, podjął się tego zlecenia. Czekałem więc cały dzień, pókiby nie przyszli po mnie, ale nie doczekawszy się nikogo aż do wieczora, zacząłem się lękać, by się co złego nie stało, zwłaszcza, że mi tajno nie było, ile jeden drugiego nienawidzi, jak mało jest pomiędzy nimi miłości chrześciańskiej, która gdyby ich łączyła w zgodzie i jedności braterskiej, nie działoby się w tem królestwie tak źle, jak się teraz dzieje. Aliści nad zmrokiem przyszli do mnie arcybiskup i biskup warmiński i uim zaczęli mówić nadszedł także krakowski, który więcej niż godzinę rozprawiał o tem i o owem, nic nie wspominając, że się między sobą pokłócili, aż nareszcie powiedział, że uradzili, quod responsa daren-tur mihi per unum. Co słysząc, zacząłem najprzód głośno narzekać, że mi kazali czekać cały dzień, nie przysławszy mi nawet żadnego posłańca, jak obiecali; powiedziałem potem, że niezasłużyłem na to z ich strony, że przysłany od Ojca św. dla ich uczczenia, doznałem od nich zniewagi; nakoniec zapytałem, coby to był za synod, na którym umyślili radzić między sobą w nieobecności nuncyusza, i dopiero uradziwszy wszystko, dać mi odpowiedź przez jednego z pośród siebie, co jest rzeczą niesłychaną i niepraktykowaną. Tu biskup krakowski tłomaczył się, że to się stało w dobrym celu, że się chcieli naradzić osobno, aby mnie nie nudzić mowami polskiemi i wahaniem się w decyzyach, lecz ja wiedząc, że to uczynili dla tego, abym nie był świadkiem ich kłótni i opora kanoników 26* 204 przeciw biskupom, odpowiedziałem, że nie przyjmuję tak błahych wymówek, że chcę być przytomny wszystkim ich obradom, żeby każdy mówił śmiało i otwarcie, co miał do powiedzenia, że inny sposób odbywania synodu zakrawa na tyranią, której poddać się nie myślę, i na tem skończyła się rozmowa1). „We wtorek, w dzień Narodzenia N. Panny," pisze dalej legat, „śpiewał mszą arcybiskup; po mszy jeden z moich sekretarzy miał mowę, w której przełożywszy synodowi obecne klęski Kościoła, odjęcie dziesięcin, sponiewieranie miejsc świętych, upadek klasztorów, burzenie obrazów, odmianę wiary i tyle rozmaitych sekt wprowadzonych przez różnowierców, zachęcał, aby się nakoniec ocknęli ze snu, nabrali gorliwości prawdziwych pasterzy i uzbrojeni boską nauką i świątobliwością życia stawili opór wściekłości wilków żarłocznych pustoszących winnicę Chrystusa, aby nakoniec odłożywszy na bok niechęci i nienawiści, w zgodzie, miłości i jedności braterskiej udali się do króla z prośbą o zachowanie wiary katolickiej w królestwie i utrzymanie praw krajowych przeciw heretykom. Poczem zaprosiłem do siebie ua obiad wszystkich biskupów i kanoników. Tegoż dnia biskup warmiński wziął na stronę mego audytora i miał z nim długą rozmowę, w której zacząwszy od tego, że jest sługą Stolicy apostolskiej i zupełnie mi oddany, skończył na tem, że nie mógł przed nim zamilczeć, co mu się zdawało postrzegać we mnie, i co mi sam otwarcie powie, to jest, że jestem niecierpliwy, że nie pozwalam mówić innym, że chcę tu przewodzić nad nimi, o wszystkiem według swego widzimisię stanowić, co mu się zdaje dziwną rzeczą. Te wyrazy odniesione mi przez mego audytora nie pomału mnie zastanowiły, lecz znając moją niewinność, wiedząc, że biskup warmiński nie mógł dostrzedz we mnie najmniejszego śladu pychy lub niecierpliwości, do których nie tylko się nie poczuwam, lecz z największą ludzkością i cierpliwością słuchać mam zwyczaj mów choćby najdłuższych, pomyślałem zaraz, że ten dobry biskup musiał być nabechtany przez kogoś i użyty za zapałkę do wysadzenia miny, i jeśli JO. książe pozwolisz mi powiedzieć, powiem, lubo niechętnie, quod ille inani quadam gloria tactus wziął mi za złe, że go pozbawiłem przyjemności rozprawiania w synodzie i popisywania się ze swą wymową iuxta illud satyrici poetae: scire tuum nihil est, nisi te scire hoc sciat alter, i Bogiem się świadczę, jeżeli kłamię, ale na to zważać nie trzeba, ani się zbyt rozwodzić, bo to pochodzi z ułomności i niedoskonałości ludzkiej, i każdy ma w sobie zabytek grzechu pierwszego naszego rodzica Adama, a ja więcej niż kto inny2). „Na synodzie mówiono o dwóch rzeczach," czytamy w sprawozdaniu Lippomaniego, „o wierze i obyczajach duchowieństwa, które są przyczyną wielkiego zgorszenia. Co do pierwszego, po wyliczeniu wszystkich nieszczęśliwości, w których jest pogrążone to królestwo z powodu rozkrzewienia się tylu sekt rozmaitych, a których samo opowiadanie zgrozą przejmowało, postanowiono, aby po przybyciu króla do Warszawy całe zgromadzenie wraz ze mną udało się do JKMości z prośbą o zachowanie w całości wiary katolickiej zaszczepionej przez Stolicę apostolską, a którą w przysiędze koronacyi bronić i od wszelkiego 1) Rykaczewski 1. c. I, 35, 36. — 2) Tamże I, 36, 37. 205 uszczerbku zabezpieczyć przyrzekł, tudzież iżby wszystkie herezye z kraju wywołać raczył. A ponieważ te tak się tu rozmnożyły, że nie tylko w jednem mieście lub wsi, lecz w jednym domu jeden tak drugi inaczej wierzy, ponieważ nadto wszyscy odszczepieńcy utrzymują, że ich wiara jest katolicka, w takim odmęcie prostaczkowie nie mając wszędzie kaznodziejów i plebanów, którzyby ich oświecili, nie wiedzą, jaka jest prawdziwa wiara, cały synod zgodził się na przyjęcie krótkiej formuły wyjaśniającej na czem zależy wiara katolicka i podanie jej królowi, aby jej zachowanie wszystkim polecić raczył. Zgodzono się dla krótkości czasu przyjąć formułę uniwersytetu lowańskiego, wyjętą z ustaw soboru florenckiego i z dzieł św. Tomasza, do której dodano pięć artykułów z ksiąg św. Augustyna de Trinitate1), dla tego, że ci niegodziwi niedowiarko 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 14 —16: „Praesentatio articulorum fidei de Synodo provinciali per Doctorem Psarski. Die Jovis prima Octobris (1556) Rndus dominus Albertus Psarski J. U. Doctor, Canonicus Gnesnensis de Synodo provinciali Lovicii nuper celebrata huc rediens, factaque dominis praefatis in medio Capituli rela-tione omnium ibidem gestorum formulam christianae et catholicae fidei in papiro articu-latim conscriptam dominis obtulit ac praesentavit. Quae ne aliquo casu pereat, illam domini praefati actis praesentibus mihi notario inscribere mandaverunt, cuius tenor est talis. Formula christianae et catholicae fidei in Sacra Synodo provinciali Lovicii cele-brata anno Dni 1556 die undecima mensis Septembris, praesidentibus in ea Rmo dno Aloisio Lypomano, Episcopo Veronensi Nunctio Apostolico et Rmo dno Nicolao Dzierz-gowski, Archiepiscopo Gnesnensi Legato Nato et totius Regni Poloniae Primate, instituta, quae omnibus Ecclesiis provinciae eiusdem inviolabiliter tenenda et servanda mandatur. I. Principio Symbolum Apostolorum Nicaenum et Constantinopolitanum, symbolum etiam D. Athanasii recipimus, veneramur et ampleetimur, omnibusque recipiendum, venerandum et amplectendum mandamus. II. Juxta quae Symbola certa et firma fide credimus Sanctam Trinitatem, id est Patrem et Filium et Spiritum sanctum unum Deum omni-potentem, unius essentiae, unius potestatis, creatorem omnium creaturarum, a quo omnia, per quem omnia, in quo omnia. III. Eadem fide credimus, Patrem a semetipso esse non ab alio, Filium a Patre genitum Denni verum de Deo vero, lumen verum de lumine vero, non tamen duo lumina, sed unum lumen. IV. Eadem fide pariter credimus, Spiritum sanctum a Petro et Filio aequaliter procedere cousubstantialemque Petri et Filio et coaeternnm esse, qui super Apostolos in linguis igneis descendit, et a quo totum corpus Ecclesiae sanctificatur, vivificatur et regitur, atque in ea manet in aeternum. V. Simul et illud credimus et confitemur aeque Filio et Spiritui sancto atque Deo Patri cultum latriae praestari debere, aeque Filium et Spiritum sanctum atque Patrem ado-randum et glorificandum esse, quandoquidem tres personae Deus unius est, ac per Christum nos quidem accessum ad Deum Patrem habere, esse illum advocatum et mediatorem nostrum secundum humanam naturam, qua minor est Patre, secundum divinam vero aequalem esse Patri et eodem cum illo et Spiritu sancto honore afficiendum. VI. Cre-dendumque est esse septem Ecclesiae sacramenta a Christo instituta, quae sunt: Baptis-mus, Confirmatio, Eucharistia, Poenitentia, Extrema Unctio Ordo et Matrimonium. Per qnae quamvis externa et corporalia signa Deus invisibiliter sive per bonos sive per malos ministros nostram salutem operatur. VII. Baptismus ad salutem omnibus neces-sarius est, etiam infantibus, per quem peccata piane tolluntur, et fiunt filii Dei ac hae-redes vitae aeternae, nec unquam est iterandus. VIII. Poenitentiae saeramentum, quod post Baptismum omnibus relapsis est ad salutem necessarium, amplectitur contritionem, confessionem et satisfactionem. IX. Contritio est dolor pro peccatis propter Dei offen-sam susceptus cum proposito confitendi et satisfaciendi, non autem, ut quidam hoc 206 wie zaczęli tu zaprzeczać Trójcy, nie chcąc czcić tylko jednego Boga i utrzymując, że Zbawiciel jest tylko jego namiestnikiem i naszym mistrzem, że nie ma saeculo perniciose docent, terror conscientiae propter apprehensum gehennae supplicium peccatis dehitum, praeparat tamen hic terror et gehennae metus ad veram contribu-tionem. X. Oonfessurus diligentiam legitimam adhibere debet, quo sacerdoti judici suo manifestet omnia peccata sua mortalia etiam occulta cordis, ut ab eis per illum absol-vatur, cuius absolutiouis minister est solus sacerdos, secundum Ecclesiae ritum conse-cratus. XI. Satisfactio est persolutio poene plerumque adhuc debitae, remissa jam culpa. Nam omnem poenam peecato debitam semper condonari culpa remissa erroneum est et scripturis sacris adversatur. XII. Certa fide tenendum est, hominem habere liberum arbitrium, quo potest male et cum gratia bene agere, et post peccatum mortale admissum, Deo adiuvante, poenitere et peccatorum remissionem consequi. XIII. Ad iustificationem ante omnia in adultis necessaria est fides, qua certo credimus, Christum Jesum Dei Filium nobis propitiatorem a Patre propositum esse pro peccatis ncstris in sanguine ipsius, sine qua nullis nostris operibus, nullaque poenitentia justificatio obtineri potest, sicut nec fide sola sine poenitentia et proposito vivendi secundum mandata Dei. XIV. Fides qua quis firmiter credit, et certo statuit propter Christum sibi remissa esse peccata, seque possessurum vitam aeternam nullum habet in scripturis testimonium, imo eisdem adversatur. Etiamsi firma et certa spe expectare debemus in hac quidem vita per sacramentnm Baptismi et Poenitentiae peccatorum remissionem, in saeculo autem futuro vitam aeternam. XV. Itaque quamdiu inter hostes nostros adversariaque pote-state in terris vivimus, nulla nobis est securitas, sed cum timore et tremore iuxta sen-tentiam Apostoli nostram salutem operari debemus, et secundum varias animorum nostro-rum affectiones nunc magis sperare nunc magis timere, simpliciter tamen magis et fre-quentius de misericordia Domini sperandum est, quam formidandum de severitate. XVI. Opera hona omnibus adultis sunt ad salutem necessaria, et cum ex fide et cha-ritatis spiritu proficiscuntur, ita grata sunt Deo, ut eis tanquam iustam mercedem vitam retribuat aeternam. XVII. Confirmatio et extrema unctio sacramenta sunt a Christo instituta, sed non ut duo praecedentia ad salutem necessaria, ex contemptu autem illa omittere est peccatum mortale. XVIII. In Eucharistiae sacramento est re ipsa verum Corpus Domini nostri Jesu Christi, illud ipsum, quod de Virgine natum et in cruce passum est. XIX. In Eucharistia non manet panis et vinum, sed haec in Corpus et Sangvinem Christi admirabili potentia verbi illius sunt conversa, manentibus tantum panis ac vini speciebus. Unde certa fide tenendum est, sacram Eucharistiam sancte a nobis adorari sive in missa, sive extra missam, ubicunque reposita fuerit, aut quoties in supplicationibus publicis a sacerdote circumfertur. XX. Non est laicis necessaria ad salutem communio sub utraque specie, justisque de causis ab Ecclesia saucitum est, ut illis sub una panis tantum specie sacramentum communicetur, in quo carnem et sangni-nem, atque ita totum Christum sub una specie sumunt. XXI. Sacrificium missae ex institutione Christi tam vivis prodest quam defunctis. XXII. Solis sacerdotibus secun-dum Ecclesiae ritum ordinatis data est a Christo potestas consecrandi verum Corpus Christi et Sanguinem. XXIII. Matrimonium contractum et consummatum inter chri-stianos est indissolubile,' qualiscunque fiat alter conjugum sive adulter, sive sterilis, sive haereticus. XXIV. Nunquam licet christiano post divortium contrahere matrimonium vivente eo cum quo prius legitime contraxerat. XXV. Matrimonia contracta contra canones ipsa dirimentes simpliciter sunt irrita et nulla. XXVI. Pirma fide tenendum est, unam esse in terris veram atque catholicam Christi Ecclesiam, eamque visibilem, qnae ab Apostolis fundata in hanc usque nostram aetatem perdurans, retiuet ac suscipit, quidquid de fide et religione tradidit, tradit et traditura est Cathedra Petri, supra quam ita a Christo suo sponso est aedificata, ut in his quae fidei sunt et religionis errare non possit. XXVII. Extra hanc nulli speranda est salus, suntque extra eam 207 tego w piśmie, aby Duch święty, zstąpiwszy na Apostołów w kształcie ognistych języków, wrócił do nieba, i inne podobne obrzydliwości. Potrzeba więc było koniecznie, ułożyć tę formułę, w której zresztą nie ma nic nowego, tylko wyjaśnienie wiary katolickiej. Co do drugiego mówiono wiele o dworze, o biskupach o złym rządzie kościołów parafialnych, o młodzieży będącej na naukach w Niemczech, o czytaniu książek luterskich, o braku kaznodziejów, i uchwalono, aby zachowane były ustawy prowincyonalne królestwa dawne i nowe i aby arcybiskup ich wypełniania pilnował. Biskupi i kanonicy łatwo się na wszystko zgadzali, nawet biskup kujawski dobrze się zachował, ani wyszło z ust jego żadne słowo, któreby kogo obraziło. Biskup chełmski jest zupełnie oddany Tarnowskiemu, co się w nim nie podobało, i wszystkim się zdawało, że miał głowę nabitą nowemi zdaniami, ale się z niemi nie wydał. Między biskupami dwóch było bardzo znakomitych: biskup przemyski, dobry kanonista i dobrego sposobu myślenia i biskup kamieniecki teolog zdrowej i gruntownej nauki1). Synod łowicki trwający od 6 do 11 września włącznie pod energicznem i mądrem przewodnictwem nuncyusza Lippomaniego nie tylko przyprowadził do upamiętania niektórych biskupów sprzyjających dotąd jawnie nowościom religijnym, a przynajmniej nakłonił ich do ukrywania się z swojemi zdaniami błędnemi haeretici, schismatici et excommunicati, unde vehementer formidanda est excommunicatio, nec humana sed divina est excommunicandi potestas. XXVIII. Unus est Ecclesiae summus Pastor, cui omnes obedire tenentur, ad eius judicium controversiae, quae super fide et religione existunt sunt referendae. XXIX. Summam hanc praeposituram primus omnium gessit 8. Petrus, versus Christi in terris Vicarius, et totius eius familiae pastor, post Petrum vero ex Christi institutione omnes deiude pontifices Petri in cathedra suc-cessores. XXX. Certa fide tenenda sunt non solum quae scripturis expresse sunt pro-dita, sed etiam quae per traditionem Ecclesiae catholicae credenda accepimus, et quae definita sunt super fłdei et moram negotiis per cathedram Petri vel per concilia generalia legitime congregata. XXXI. Constitutiones Ecclesiae de jejuniis, festis et absti-nentia ciborum, aliisque multis obligant in conscientia, etiam extra casum scandali. XXXII.  Recte fit in Ecclesia, qnod Sanctos in coelis cum Christo agentes veneramur et invocamur, ut pro nobis orent, quorum etiam meritis et intercessione Christus nobis hic multa largitur, alias non largiturus, per quos etiam miracula multa operantur. XXXIII.         Quapropter sancte et religiose faciunt, qui loca eis dicata una cum ipsorum reliquiis religiosa pietate visitant et hoc modo ab ipsis opitulationem quaerunt. XXXIV. Gratus est etiam Deo imaginum usus, recteque coram iis procumbimus, invocaturi Sanctos, quos repraesentant. XXXV. Firmiter credendum est. post hanc vitam purgato-rium esse animarum, in quo solvitur poena peccati adhuc debita, eisdem tamen subve-nitur sacrificio altaris, oratione, jejunio, eleemosyna, aliisque bonis oporibus vivorum, sicut et indulgentiis, quo citius ab ea liberentur. XXXVI. Animae defunctorum pur-gatae mox regnant cum Christo in coelo; et animae impiorum hinc migrantes sempiternis traduntur suppliciis XXXVII. Recte vota Deo facimus, tam monastica quam alia, et facta obligant apud Deum, nec adversantur libertati evangelicae, quae a peccatis libera est, et his, quae spiritum nostrum quoque modo impediunt, quominus totus Deo serviat, non autem a voti vel juramenti obligatione, nec ab obedientia magistratus ecclesiastici vel saecularis." Potem następują podpisy wszystkich wyżej wymienionych biskupów i pełnomocników biskupich w synodzie udział mających. — 1) Rykaczewski 1. c, I, 37, 38. 208 i zapatrywaniami będącemi mniej więcej w sprzeczności z nauką Kościoła katolickiego, ale podniósł i zelektryzował lubo nie na długo wszystkich wiernych katolików. Już sama obecność nuncyusza apostolskiego w kraju zalanym różno-rodnemi sektami, z których każda z podziwienia godną wytrwałością i skrzętnością torowała sobie drogę do najrozleglejszego działania, dodawała prawowitemu duchowieństwu i wiernym otuchy i nadziei, że prawdziwa wiara katolicka odniesie tryumf nad sekciarskiemi błędami i przewrotnościami. Na nieszczęście biskupi nie chcieli czy też nie umieli korzystać z pory nastręczającej im sposoby i środki do zagrodzenia herezyom drogi do dalszego rozwoju przez rzetelne i gorliwe zabiegi, ażeby uchwały i postanowienia synodalne weszły w życie i wykonanie, przez pilne zwiedzanie dyecezyi, głoszenie słowa Bożego, wzorowe i przykładne życie i zaparcie samego siebie mające więcej siły i skutku, aniżeli najwymowniejsze kazania. Jak obojętnym i słabym był duch większej części ówczesnych biskupów, dowodzi najwymowniej zachowanie się ich w obec sprawy Orzechowskiego, głośnego w całym kraju gorszyciela nawet podczas synodu łowickiego, gdy wielu z nich usilnie nalegało na legata apostolskiego, aby mu udzielił dyspensę t. j. pozwolenie zatrzymania żony, którą pojął wbrew najwyraźniejszym przepisom Kościoła. Ani arcybiskup, ani żaden z biskupów nie zdobyli się na to, aby ustawy nie tylko synodu łowickiego, ale i poprzednich drukiem ogłosić i podać je do ręki duchowieństwu parafialnemu, które inaczej nie mogło ich wypełniać, mając je tylko zakomunikowane sobie ustnie przez archidyakonów lub dziekanów i to pobieżnie, a może i niezrozumiale. Ustawy synodu łowickiego przechowane w jednym z kodeksów biblioteki książąt Czartoryskich w Krakowie pod numerem 2242 vol. 18 str. 34—441) są z małemi wyjątkami powtórzeniem z pewnemi odmianami ustaw poprzedzających synodów prowincyonalnych, mianowicie obydwóch synodów arcybiskupa Dzierzgowskiego z lat 1547 i 1551, dla tego powtarzać tu ich treści nie widzimy potrzeby. Naznaczamy tylko te, które stanowią przybytek spowodowany potrzebami i okolicznościami nowemi, jako to zakaz opuszczenia, zamiany lub przyjmowania jakiegokolwiek beneficyum bez pozwolenia władzy duchownej i zrezygnowania z niego bez podania powodów pod przysięgą mających być roztrząsanemi; zakaz przypuszczania duchownego do kazalnicy bez poprzedniego egzaminu, wyznania wiary i przyzwolenia biskupa. Ponieważ wskutek nieostrożnego przechowania Najśw. Sakramentu, olejów św. i wody do chrztu św. nadawała się częstokroć złoczyńcom sposobność do świętokradztwa, obostrzono wszelkie dawniejsze w tej mierze wydane ustawy. Przy udzielaniu komunii św. nakazano oprócz zachowania wszelkiej przyzwoitości uważać pilnie, ażali czasem do niej nie zbliżają 1) Decreta et Constitutiones synodałes praesidentibus Reverendissimis Dnis Aloysio Lippomano, Dei gratia Episcopo Veronensi, Sanctae Sedis Apostolicae Legato et Nicołao Dzierzgowski eadem gratia Sanctae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis Archiepiscopo, Legato Nato et Primate... una cum Reverendissimis Dominis sua Provinciae Episcopis et Capitulorum Nunctiis in Synodo Loviciensi Anno Dni Millesimo quingentesimo quin-quagesimo sexto die XI mensis Septembris synodaliier congregatis edita. 209 się parafianie obcy, ludzie nieznani i niewyspowiadani. Do ostatniej ustawy podał sposobność wypadek zaszły świeżo w Sochaczewie, gdzie niejaka Dorota Łazęcka namówiona od żydów, komunikując w kościele dominikańskim, najśw. Sakrament w chustkę schowała i żydom za trzy talary sprzedała, za co wraz z nimi uwięziona przed synod łowicki stawioną i na śmierć ognia skazaną została1). Na tenże synod stawił się także Stanisław Lutomirski, kapłan odstępca, odwołujący się do arcybiskupa od wyroku biskupa przemyskiego, który go za here-zyą pozbawił beneficyum i wyklął, lecz przybył nie sam, tylko w otoczeniu kilkuset szlachty, z których każdy miał biblią pod pachą. Nie wpuszczeni do zamku łowickiego, odjechali, poczem Lutomirski wyznanie swej nowej wiary drukiem ogłosił i po całym rozrzucił kraju, a nareszcie z godnym kolegą swoim, Marcinem Krowickim do aryanizmu przeszedł. Obydwóch na synodzie łowickim wyklęto i błędy ich potępiono. Na tymże synodzie postanowiono, ażeby druga część wyznania wiary (profesionis fidei) przez biskupa warmińskiego, Stanisława Hozyusza znakomicie opracowana drukiem ogłoszoną była za staraniem arcybiskupa. Ten znajdując się w ciągłych kłopotach pieniężnych, udał się do kapituły gnieźnieńskiej z prośbą, aby za niego 300 złt. na druk rzeczony wyłożyć zechciała, co też na sesyi dnia 20 października tegoż roku nastąpiło za poręczeniem kanoników metropolitalnych: Jana Kokalewskiego, Gabryela z Łowicza i Franciszka Krasińskiego, że na święty Wojciech roku 1557 suma ta kapitule zwróconą zostanie2). Po odbytym synodzie arcybiskup bawił z nuncyuszem w Łowiczu aż pod koniec roku 15563). Ztamtąd udali się obaj na sejm walny do Warszawy w miesiącu grudniu zwołany, na którym bawili jeszcze dnia 14 stycznia roku 1557, jak dowodzi wydany tamże w tym dniu przez arcybiskupa przywilej dotyczący pustego placu w Kurzelowie darowanego Tomaszowi Górskiemu, staroście kurze-lowskiemu4). Na tym sejmie toczyły się rozprawy o egzekucyi praw, jak widać z dekretu kapituły gnieźnieńskiej, która wyprawiając delegatow swoich do Warszawy w końcu października roku 1556 dała im znaczną liczbę dokumentów oryginalnych celem udowodnienia praw, przywilejów i własności kościoła gnieźnieńskiego5). Że się na tym sejmie nie obyło bez napaści i burzy naprzeciw duchowieństwu, nie podlega wątpliwości, zwłaszcza że sejm odbył się bezpośrednio po synodzie łowickim, na którym tak stanowcze naprzeciw różnowiercom przedsięwzięto kroki. Mimo nienawiści i napaści większej części izby poselskiej z innowierców się składającej i obojętność króla a nawet jawne stronie prze 1) Rykaczewski 1. c. I, 33, 60, 61. Brovius, Annales ad a. 1556. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 17b. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 467b. — 4) Tamże f. 467b. — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 19: „Quum brevi Comitia generalia Regni Varscheviae celebranda immineant, in quibus domini ut et ceteri iuxta praescriptum ac mandatum Regium privilegia libertatem ac immu-nitatum suarum commonstrare teneantur, quam provinciam quum nemo commodius, pro-pensius, tutius... disponere queat, quam Rndus dnus Franciscus Krassinski confrater eorum praefatus, illam eideni ultro operam suam dominis non deneganti commiserunt, ac privilegia infrascripta una cum regestro illorum in manus illius dederunt... etc." Tom III.         27 210 ciwnej sprzyjanie, duchówieństwo czyli raczej biskupi okazali takt polityczny i rozum nie dawszy się niczem sprowadzić z drogi obowiązku obywatelskiego i oświadczywszy jednomyślnie gotowość złożenia od siebie i całego duchowieństwa polskiego nowej kontrybucyi z powodu zagrażającej Polsce wojny inflanckiej, jak się to niżej pokaże. Wskutek natężenia zapewne na sejmie warszawskim arcybiskup zaniemógł znacznie i dla tego powróciwszy do Łowicza, bawił tam lecząc się, aż do połowy miesiąca maja roku 1557, w którym to czasie zajmował się, o ile mu zdrowie pozwoliło, dość pilnie sprawami kościelnemi. Dnia 31 marca tegoż roku nadał zasłużonemu swemu kanclerzowi, Stanisławowi Dąbrowskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu i archidyakonowi kurzelowskiemu w dożywocie dziesięciny stołu swego w Lubieniu i Dankowie, w kluczu kurzelowskim1); dnia 19 kwietnia tegoż roku darował wójtowi Markowi Kulińskiemu włókę ziemi w Kościelnicy2), a mieszczaninowi łowickiemu, Maciejowi Credo budującemu obszerny dom murowany wraz z takiemiż pobocznemi budynkami z cegły palonej nie tylko pozwolił aż do śmierci dwa razy w tygodniu wozić sobie z lasów arcybiskupich po jednym wozie drzewa suchego do budowli niezdatnego, ale go na tenże czas zwolnił od opłaty podatków zwauych szos, domowe i stróżne, ażeby zachęcić innych mieszczan łowickich do stawiania budynków murowanych ku ozdobie miasta i zabezpieczeniu go od ognia3). Nie mogąc sam dla słabości zdrowia brać udziału w kapitule jeneralnej w Gnieźnie na św. Wojciech tegoż roku przypadającej, wysłał tam pełnomocnika swego, Franciszka Krasińskiego, kanonika gnieźnieńskiego i archidyakona kaliskiego z rozmaitemi przedstawieniami i zppytaniami, które tenże na sesyi dnia 27 kwietnia tejże kapitule przedłożył. Nasamprzód uniewinnił nieobecność mandanta swego na kapitule z powodu słabośei zdrowia, a potem w jego imieniu wezwał ją, ażeby na wstępie obrad swoich przystąpiła do zbadania życia i prowadzenia się każdego z osobna jej członka i skarcenia braterskiem upomnieniem wszelkiej zdrożności lub słabości, do czego się kapituła chętnie i niebawem zastósowała4), samego tylko Krysztofa Dunina odesłała do arcy 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 464b. — 2) Tamże f. 467. — 3) Tamże f. 468: „Nicolaus Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas Universis et singulis praesentibus et futuris haram notitiam habituris, quibus interest, in universum, Significamus, quia nos habentes singu-larem propensionem et amorem erga civitatem nostram Loviczensem, cupientes ut mer-cimoniis et aliis honestis contractibus in dies magis ac magis ditior, ac struetura domo-rum et aliorum urbanorum aediflciorum ex latere cocto formosior, ab incendioque ignis tutior pro maiori laude et utilitate mensae nostrae atque adeo Eeclesiae nostrae Metro-politanae Gnesnensis redderetur, nullum diligentiam et curam nostram hucusque praeter-misimus nulloque genere liberalitatis nostrae parsum est, quo oppidanos nostros ad hu-iusmodi mercimonia et alios contractus honestos, quibus ditari haec civitas possit atque ad aediflcationem domorum ex latere cocto alliceremus et promptiores alacrioresque red-deremus. Proinde attendentes famatum Mathiam Credo civem et mercatorem uostrum Loviciensem contractibus honestis ditiorem in dies reddi et non contemnendos sumptus in extruenda de latere cocto domo fecisse... de nostra mera liberalitate... etc." — 4) Acta decr. Capit, Gnesn. VII, 25b: „Primum vero grati praedicti domini fuerunt admoni 211 biskupa celem wytłomaczenia się przed nim z pewnych zarzutów, wyznaczywszy mu termin na przyszłym synodzie prowincyonalnym w Piotrkowie, a to dla tego, że też zarzuty arcybiskupowi były wiadome1). Dalej radził się poseł arcybiskupi, coby przedewszystkiem czynić należało, ażeby wytępić herezye. Kapituła odpowiedziała, że należy koniecznie przebłagać gniew Boży gorącemi modlitwami, pokutą, nabożeństwem i jałmużnami, ustanowić publiczne procesye z litaniami, powstrzymywać się od ucisku poddanych, kościoły parafialne obsadzać ludźmi zdolnymi i oświeconemi nie dla faworu lecz dla rzeczywistej godności i zasługi, po miastach znaczniejszych powołać na kaznodziejów kapłanów gorliwych i zdolnych i dać im przyzwoite utrzymanie aby na miejscach wytrwali2); biskupi powinni z siebie dawać żywe przykłady i wzory cnót wszelkich, nie rządzić się względami ludzkiemi lub bojaźnią w walce z heretykami, przynajmniej jeden z nich przesiadywać ma na dworze królewskim, albo też w miejsce swoje utrzymywać tam którego z sekretarzów królowi miłych i przez niego poważanych, na dworach swoich biskupich mieć ciągle ludzi uczonych i bystrych do rady przybocznej w wątpliwościach, młodzież utalentowaną zachęcać do nauki i wspierać, jednać sobie przychylność świeckich panów, mianowicie tych, którzy są posłami na sejm uprzejmością i szczodrobliwością, sprowadzać do boku swego ludzi głośnych z nauki z zagranicy i mieć ich bezustannie podczas sejmów, króla bądź przez posły bądź przez listy napominać, aby nie faworyzował i w państwie swem cierpiał heretyków, najraniej zaś Łaskiego, tudzież aby inne pobożne uczynki sprawowali i według ustaw synodów prowincyonalnych postępowali3). Na zawiadomienie tionis praefati Rmi dni Archiepiscopi reformandorum moram fratrum residentium ac absentium, cui satisfaciendo de excessibus mutuis invicem pereunetabantur ac ab eisdem delinquentes dehortabantur." — 1) Acta decr. Gapit. Gnesn. VII, 25b: „Ad correctio-nem praefatam fraternam venerabilis dominus Christophorus Dunin Canonicus Gnesnensis de delatione sui ac suorum nonnullorum excessuum certior factos ex quodam rumore ad dominos venerat; qui tametsi se ex nonnullis illi obiectis dominis expurgabat, quoniam tamen iidem excessus sui ad notitiam Do. suae Rmae pervenerint, terminum tamen eidem domini praefati coram Do. sua Rma comparendi Piothrcoviae in futura Synodo provinciali ad expiandum se de quibusdam obijciendis illi praefixerunt, ad quod se idem Christophorus Dunyn ultro submisit seque compariturum ibidem obtulit." — 2) Tamże VII, 25b, 26: „De religione ac propulsandis haeresibus. Ad obviandum periculis futuris religionis propulsandosqne haereses, id consilii domini praefati praebuerunt, ad Deum optimum maximum orationes devotas fundendas, illisque pietate, devotione et eleemo-synis placandus, processiones cum litaniis instituendae, ab oppressionibus subditorum ab-stinendum, parochiales ecclesie hominibus idoneis ac eruditis, non servitiorum sed idonei-tatis intuitu dandae, ac providendae, ad principaliores ecclesias, ut eollegiatas et eivitates decanatuum ruralium concionatores non indocti ordinandi, ac circa illas provisionibus honestis retinendi, praebendaeque pro illis incorporandae." — 3) Tamże VII, 26: „Domini Episcopi ut sint exemplares, exemplum bonum aliis ex se ad incitandam eoruin vitam et ordinem honestum praebeant, saeculares ad haereses non excitent nec sugge-rant, in propnlsandisque haeresibus constanter et non in pusilanimitate intendant, circa sacram Regiam Mtem vel aliquis eorum maneat, vel quempiam ex secretariis regiis ordinis spiritualis, quem sacra Regia Mtas reveretur, continue foveant, in curiis suis homines in sacris literis professor ad resolveuda dubia in mutua conferentia habeant, bonis literis incumbere volentes ad studia impendant, animos magnatum ac aliorum sae 27* 212 arcybiskupa, że na przyszłym sejmie walnym innowiercy zamierzyli nałożyć na duchowieństwo jakąś nadzwyczajną kontrybucyą, kapituła oświadczyła że na nię żadną miarą zgodzić się nie należy, lecz bronić wolności i swobód duchowieństwa, przedkładając odnośne przywileje a przytem ignorować wszelkie innowierców zachcianki1). Większość zgromadzonych prałatów i kanoników zgodziła się na przedstawienie posła arcybiskupiego, ażeby skarbiec kościoła metropolitalnego wysłać do zamku uniejowskiego pod strażą dwóch z grona swego konfratrów, celem zabezpieczenia go od grabieży podczas wojny, na którą się właśnie zanosiło; mniejszość natomiast domagała się wywiezienia tegoż skarbu do zamku łowickiego, dającego więcej gwarancyi i bezpieczeństwa swem warowniejszem urządzeniem, opatrzeniem w dostateczną ilość ludzi i broni2). Na prośbę arcybiskupa kapituła delegowała kilku członków swoich do dóbr klucza łowickiego celem uregulowania robocizny tamże tudzież przyrzekła dopilnować spraw granicznych w dobrach arcybiskupstwa zachodzących3). W tymże dniu dwaj pełnomocnicy arcybiskupi: Jakób Milewski i Franciszek Krasiński, kanonicy metropolitalni, złożyli do aserwacyi w archiwum czyli skarbcu kapitulnym kodycyl do testamentu ich mandanta4). Widać ztąd, że sam testament już dawniej do takiejż aserwacyi był oddany. Nareszcie zapowiedział arcybiskup przez kanonika Krasińskiego synod prowincyonalny do Piotrkowa na poniedziałek przed krzyżowemi dniami t. j. 17 maja, a synod dyecezalny do Gniezna na dzień 4 tegoż miesiąca roku 1557. Wskutek tego kapituła wybrała niebawem delegatów na synod prowincyonalny w osobach Franciszka Krasińskiego doktora obojga prawa i Gabryela z Łowicza, doktora teologii, kanoników metropolitalnych5). cularium, horum autem praesertim, qui nunctios in comitiis generalibus agere deberent, ac auctoritate aliqua polleant, exnunc ante comitia generalia ad se liberalitate ac munificentia alliciant, sibique devinctos reddant, aliquos doctos viros de externis nationibus ad curias suas suis sumptibus vocent, illosque per tempus comitiorum circa se detineant, sacram Regiam Mtem sepius cum per nunctios tum literas suas admoneant, ne eosdem haereticos praesertim vero Laski promoveat in regnoque ac dominiis suis manere sinat, et alia pietatis ac misericordiae opera exerceant, seque iuxta praescriptum provincialium statutorum gerant." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 26. — 2) Tamże VII, 26. — 3) Tamże VII, 26b. — 4) Tamże VII, 26b: „Testamenti Rmi do. Archiepiscopi praesentatio. Constituti personaliter coram dominis Rndi dni Jacobus Milewski et Franciscus Krassynski Canonici Gnesnenses et Lovicienses nomine Rmi in Christo patris et domini domini Nicolai, Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis Legati Nati et Regni Poloniae Primatis obtulerunt ac in depositum dederunt ad thesaurum praefati Capituli codicillum testamentarium ligatum ac sigillo Do. suae Rmae in aliquot locis communitum, quem codicillum domini praefati in depositum suum susceperunt, ac illum in cistam Do. suae Rmae specialem in praesentia nunctiorum praedictorum imposueruut et occluserunt, clavemqne ab ea praefatis nunctiis tradiderunt... etc." — 5) Tamże VII, 27b: „Imminente termino Synodi provincialis proxime Piothrcoviae celebrandae ad eandem domini praefati Capitulares ex mutno eonsensu Rndos dominos Franciscum Krassynski J. U. Doctorem, Archidiaconum Calissiensem, Cracoviensem Loviciensem ac Gabrielem a Lowicz sacrarum literarum professorem, Canonicos Gneznenses deputaverunt, dando illis facultatem omnimodam, omnia eiusdem Synodi negotia absolvendi de republica ecclesiastica consultandi, ac in contributionem sacrae Regiae Mti simplam cum media consenłiendi... etc."   213 Synod dyecezalny odbył się w Gnieźnie w terminie oznaczonym pod przewodnictwem upoważnionych do tego przez arcybiskupa: Sebastyana Żydowskiego sufragana, Wojciecha Psarskiego z Kościana i Franciszka Krasińskiego, doktorów obojga prawa i kanoników metropolitalnych, na którym uchwalono jednomyślnie kontrybucyą od duchowieństwa do skarbu publicznego (contributionem simplam cum media1). Akta kapitulne tylko o tej jednej uchwale wspominają, chociaż wątpić nie można, że także radzono nad artykułami na synodzie prowin-cyonalnym przedłożyć się mającemi, jak się to zwykle na synodach dyecezalnych, poprzedzających prowincyonalne, działo. Głównym powodem zwołania obydwóch synodów w roku 1557 była kontrybucya, której się król od duchowieństwa na wyprawę inflancką domagał. Uchwalono ją jednomyślnie na obydwóch synodach, aby sobie ująć króla i do otwartej obrony Kościoła naprzeciw herezyom pobudzić. Na synodzie prowincyonalny]!) piortkowskim jednakże, który zagajono dnia 17 maja2), rozprawiano wiele o rzeczach dotyczących ówczesnego smutnego położenia Kościoła i radzono o środkach ratowania go z niedoli, jak dowodzą przechowane w zbiorze ustaw synodalnych Karnkowskiego niektóre tegoż synodu uchwały w tej mierze. Całkowitych akt jego dotąd nigdzie wyśledzić nie było można. Z akt kapituły wrocławskiej drukowanych w wyjątkach przez dr. Kastnera pokazuje się, że wśród dysputy ożywionej w kwestyach czysto religijnych biskup krakowski, Andrzej Zebrzydowski domagał się konieczuie zaprowadzenia komunii pod dwiema postaciami dla świeckich, na coby się inni biskupi byli zgodzili, gdyby się temu nie był energicznie oparł arcybiskup Dzierzgowski i przytomny na synodzie delegat biskupa wrocławskiego i jego kapituły, Adam Montanus, kanonik wrocławski i doktor prawa, który na dniu 4 czerwca kapitule swojej z przebiegu synodu zdawał sprawę3). Narzekano tam i skarżono się gorzko na 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 28b. 29: „Conclusio generalis in Synodo diocesana Gnesnensi, cui ex speciali commissione Rmi in Christo patris et domini dni Nicolai Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis praesidebant: Rmus in Christo pater ac Rndi domini Sebastianus Żidowski eadem gratia Episcopus Naturiensis, Abbas Mogil-nensis, Suffraganeus, Vicarius in Spiritualibus et Officialis generalis, Albertus Psarski a Costhen ac Franciscus Krassynski J. U. Doctores Canonici Gnesnenses, die Martis quarta mensis Maij in Ecclesia Metropolitana Gnesnensi celebrata. Qui quidem domini Praesidentes ac alii omnes Praelati et Canonici Ecclesiae huius atque Clerus universus eidem Synodo interessentes ex propositis eorundem Praesidentium adducti singulari affectu ac propensione sacrae Mtis Regiae, domini sui clementissimi erga status, ordinem et rempublicam suam ecclesiasticam, cupientes vicissim pro virili sua Mti suae pro iisdem gratificari, unanimes consenserunt in contributionem suae Mti Regiae de proventibus be-neficiorum suorum conferendam defensae causa illornni reipublicae ecclesiasticae, videlicet simplam cum media, petentes suppliciter, quo maiori non graventur contributione, habita ratione illibertationis proventuum suorum; per hoc tamen decretis dominorum in futura Synodo provinciali derogare seu contravenire noluerunt." — 2) Acta decr, Capit. Vratislav. de 13 mensis Martii 1557. Kastner, Archiv. fur die Geschichte des Bithums Breslau t. I, 253: „...quod Synodus Piotrkoviae feria secunda ante Rogationum praefixa et praescripta est." — 3) Kartner 1. c. I, 253: „1557 tertia die Capituli generalis die Veneris quarta mensis Junii Adam Montanus (philosophiae doctor et canonicus ecclesiae cathedralis) fecit relationem de Synodo Piotrkoviensi, quod ibi maximae dissensiones 214 biskupów, że nie tylko zaniedbują odbywania synodów dyecezalnych, ale na synody prowincyonalne rzadko albo wcale nie uczęszczają, chociaż w czasach tak opłakanych do podwójnej gorliwości poczuwać się powinni. Ażeby temu niedbalstwu koniec położyć, naznaczono na każdego biskupa, któryby bez ważnej, przez osobnego pełnomocnika udowodnić się mającej przyczyny w synodzie prowincyo-nalnym nie brał Udziału, podwójną karę, to jest 200 grzywien groszy praskich, tudzież na inne osoby do obecności na synodach obowiązane karę dwa razy większą, jak ją dawniejsze ustawy prowincyonalue przepisują. Kary te miał arcybiskup po poprzedniem napomnieniu pod cenzurami kościelnymi w przeciągu jednego roku ściągnąć, inaczej sam je musiał zapłacie, a gdyby tego uczynić sie wzbraniał, zebranym na synod biskupom wolno być miało, rozwiązać go i Stolicy apostolskiej o położeniu rzeczy donieść. Ażeby się nikt nie mógł wymawiać nie-wiadomością ustaw synodów prowincyonalnych tak dawnych jako i nowych, które jeszcze przed rokiem na synodzie łowickim za dobre i konieczne uznano, zobowiązano arcybiskupa, ażeby wszystkie te ustawy w jednę całość zebrane i systematycznie według tytułów głównych prawa kanonicznego ułożone, i to przez naznaczonych do tego przez synod Stanisława Dąbrowskiego, archidyakona gnieźnieńskiego i Franciszka Krasińskiego, archidyakona kaliskiego i kanonika metropolitalnego drukiem ogłosić kazał, ażeby wszystkim tak w sądach duchownych jako i pozasądownie za normę i prawo służyły. Biskupom zalecono, pilne czuwanie, ażeby słowo Boże wszędzie głoszone było w całej powadze swej i czystości według wykładu Ojców Kościoła i ustaw synodalnych bez błahych dodatków, gadek i dykteryjek, arcybiskupowi zaś nałożono obowiązek, postarania się o ułożenie i wydrukowanie homiliarza wraz z katechizmem czyli wykładem modlitwy Pańskiej, składu Apostolskiego i dziesięciorga przykazań, zkądby lud i przez mniej zdolnych kapłanów skutecznie mógł być pouczany i nie potrzebował się uciekać do podobnych ksiąg heretyckich. Dla zapobieżenia nadużyciom i uciskom poddanych w biskupich dobrach, nakazano co trzy lata lustracyą tychże dóbr przez dwóch członków kapituły odnośnej, którzy wszelkie przeciążania i krzywdy poddanych przedstawiać powinni biskupowi swemu, a gdyby im niebawem niezaradził, arcybiskupowi lub synodowi do należytego uwzględuienia. Zakazano duchownym składać przysięgę przed sędzią świeckim, którego w razie potrzeby zastąpić powinien delegowany do tego duchowny. Przypomniano konieczność reformy życia i obyczajów od głów i członków, przestrzeganie karności kościelnej, należyte wychowanie młodzieży, zniesienie szkół innowierczych, zakaz pobierania nauk na uniwersytetach niemieckich, używania katechizmów i ksiąg heretyckich, potrzebę częstego wizytowania szkół własnych, a w szczególności polecono ponownie reformę akademii krakowskiej biskupowi krakowskiemu jako fuerunt ratione sacramenti Eucharistiae. Reverendissimus enim Episcopus Cracoviensis suadebat et volebat, ut sub utraque specie laicis porrigeretur, in quam sententiam et alii Episcopi consensissent, nisi Reverendissimus dominus Archiepiscopus Gnesnensis et dictus doctor Adam (sc. Montanus) nomine Episcopi et Capituli Wratislaviensis tam for-titer restitissent et impagnassent... etc." ■ 215 jej kanclerzowi, tudzież zabezpieczono wolność rozporządzania swą własnością i tychże rozporządzeń nietykalność, a nareszcie wydano rozporządzenie względem cmentarzów i ich profanacyi przez heretyków, oprócz innych mniejszej wagi dekretów1). Od czasu ułatwienia się z synodem prowincyonalnym piotrkowskim w roku 1557 arcybiskup Dzierzgowski nękany coraz więcej cierpieniami fizy-cznemi i słabością zdrowia, przebywał bez przerwy na zamku łowickim, gdzie otoczony gronem zaufanych prałatów i licznym a wspaniałym dworem, zajmował się według sił swoich sprawami kościelnemi i publicznemi. Na dniu 6 października roku 1557 nadał Katarzynie Sierpskiej, zakonnicy w Płocku, córce wojewody rawskiego, Andrzeja z Gulczewa Sierpskiego, w dożywocie dziesięcinę wytyczną w wsi Skryszowie, chcąc się tym sposobem okazać wdzięcznym ku temuż wojewodzie za jego wierność względem Kościoła i jego obronę2). Stanisławowi Duninowi kasztelanowi inowłodzkiemu i staroście swemu sędziejowickienm czyli kluckiemu pozwolił przywilejem z dnia 9 tegoż miesiąca wykopać i urządzić własnym nakładem trzy stawy czyli sadzawki w kluczu dóbr sędziejowickim, jednę w Parznie, drugą w lesie kluckim Jemielnicą zwanym, a trzecią w lesie Roździwiu i za to na lat dziesięć tychże stawów używać według swego upodobania3). W tymże dniu nadał dożywocie na wójtostwie w Stachlewie Jakóbowi Łochowskiemu i synowi jego Janowi za wierne usługi4), ustanowił długoletniego dworzanina swego, Stanisława Orlika, plebana w Błogiem i Rzojewicach kanonikiem łowickim nadliczbowym, przeznaczywszy mu na posag dziesięcinę stołu swego w Wierzchach5), wydał przywilej na młyn w wsi arcybiskupiej Samicach6), Jakóbowi Sulikowskiemu, faktorowi swemu piątkowskiemu pozwolił wykupić wójtostwo w Piątku za cenę 110 grzywien z rąk wdowy po Janie Wilskim, Barbary i jej dzieci7), odnowił przywilej dotyczący młyna w lesie Osuwiem zwanym pod wsią Rzeczycą w kluczu łowickim8). Nazajutrz, dnia 11 tegoż miesiąca nadał w dożywocie zasłużonemu sędziemu grodzkiemu łęczyckiemu i arcybiskupiemu łowickiemu, Michałowi Drozdowskiemu, wykupione przez siebie z rąk szlachcica Stanisława Nagórskiego wójtostwo w Łękach (Łęce) w kluczu piątkowskim. Na 1) Constitut. Synodor. Metropol. Eccl. Gnesn... studio et opera... Stanislai Karnkowski... Episcopi Vladislav, collectae Cracovia 1579. Maurycy hr. Dzieduszycki, O synodach katol. w Polsce 1. c. zeszyt IX rocznika XI, str. 520—522. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 472 (1024): „Nicolaus a Dzierzgow, Dei gratia sanctae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis Archiepiseopus... tenore presen-tium significamus. Quod nos habentes in bono prospectu merita et obsequia Magnifici Domini Andreae de Szieprcz (sic), Palatini Ravensis et Capitanei Plocensis, quibus nobis et Ecclesiae nostrae sese commendatum reddidit et in tuenda ac conservanda religione catholica in dies se offlciosum et propensum reddere non cessat, in eius gratiam et complacentiam, cupientes eum ac ceteros ipsius exemplo ad similia obsequia obeunda promptiorem reddere, decimam manipularem omnis grani et seminis post onmes agros villae Skrzisowo maiori... religiosae et deodicatae virgini Catherinae Szierpska, Moniali conventus Plocensis, filiae ipsius domini Pałatini ad tempora vitae eius... dandam... du-ximus etc." — 3) Tamże f. 469. — 4) Tamże f. 471. — 5) Tamże f. 472b. — 6) Tamże f. 473. — 7) Tamże f. 474. — 8) Tamże f. 475. 216 tym przywileju pierwszy raz podpisał się hrabia na Dzierzgowie, zmyśliwszy sobie po prostu tytuł, ażeby dogodzić próżności swojej mimo wiek podeszły i chorobę przypominającą coraz dobitniej niedługi koniec1). Następnego dnia erygował kanonicznie kaplicę zamkową w Łowiczu, którą własnym nakładem w wieży zamku odbudował i w roku 1556 przez biskupa kamienieckiego, Leonarda Słonezewskiego konsekrować kazał, przeznaczywszy na wieczne czasy jako uposażenie dla ustanowionego przez siebie kanonicznie kapelana dziesięciny wytyczne na gruntach kmiecych w Świeryszu i Radziątkowie tudzież stół i mieszkanie w zamku2); a na dniu 13 tegoż miesiąca nadał szlachcicowi Andrzejowi Witowskiemu dwa łany roli w wsi arcybiskupiej Noskowie w kluczu opatowie-ckim w dożywocie3). Na kapitułę jeneralną przypadającą na Przeniesienie św. Wojciecha (20 października) tegoż roku przysłał do Gniezna kanclerza swego i kanonika metropolitalnego, Stanisława Dąbrowskiego z rozmaitemi przedstawieniami, z których dwa tylko do akt kapitulnych zapisano: aby się zgromadzeni prałaci i kanonicy wzajemnie co do życia i obyczajów zbadali i po bratersku w razie potrzeby napomnieli i aby sporządzony został dokładny inwentarz skarbu kapitulnego z dokładnem podaniem wagi, a to w myśl uchwały ostatniego sejmu warszawskiego4). Pierwszy to w dziejach Polski przypadek, aby się sejmy wtrącały do majątku kościelnego ruchomego i jego spisów się domagały. Widocznie innowiercy przeprowadzili tę uchwałę, chcąc wiedzieć naprzód, co będą mogli zagrabić, gdy w siłę i potęgę wzrosną; do czego jednakże nie przyszło. Na kapitułę jeneralną św. Wojciecha (23 kwietnia) roku 1558 nie mogąc zjechać do Gniezna dla choroby posłał tam domowego prałata swego, Hieronima Garwaskiego z rozmaitemi poleceniami i przedstawieniami. Nasamprzód przedłożył przez niego cztery przywileje swoje zawierające łaski i dożywocia celem uzyskania konsensu kapitulnego, co też otrzymał, jako to: na dożywocie udzielone kanonikowi Hieronimowi Garwaskiemu na wsi Słonkowie w kluczu skierniewickim5), na darowiznę wieczystą wójtostwa w wsi Boczkach kapitule łowickiej6), na pozwolenie dla Mikołaja i Stanisława Koniecpolskich, dziedziców Kąszewicz, na nadbrzeże rzeki Cichawy7), na kanonią gracyalną przy kolegiacie łęczyckiej dla Jana Powodowskiego. Na pierwszym i czwartym z przytoczonych przywilejów znów się arcybiskup zatytułował hrabią na Dzierzgowie (Comes a Dzierzgow). Przez tegoż pełnomocnika swego zaniósł arcybiskup skargę na 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 470: „Im nomine Domini Amen. Ad perpetuam rei memoriam. Quoniam rerum et negotiorum sub tempore gestorum nonisi tutulo literarum memoria hominum retineatur. Proinde nos Nicolaus Comes in Dzierzgow, Dei gratia sanctae Eeclesiae Metropolitanae Gnesnensis Archie-piscopus, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas, significamus... etc." — 2) Tamże f. 475b. — 3) Tamże f. 475b. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 33: „Nunctius praefatus nomine Rmi dni praefati memoriae dominorum reducendo statutum in proxime praeteritis Comitiis Varschaviensibus factum, ut scilicet in quibusvis Ecclesiis thesaurus illarum in auro, argento clenodisque conscribatur ac ponderetur.... etc." — 5) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. ab a. 1459 f. 479b. — 6) Tamże f. 479b. 480. — 7) Tamże f. 482. 217 jeneralnego ekonoma swego, kanonika metropolitalnego, Jana Kokalewskiego, że obowiązków swoich nie spełnia w myśl przywileju arcybiskupa Łaskiego przez papieża Leona X potwierdzonego, w skutek czego kapituła tegoż ekonoma odpo-wieduio napomniała i do obietnicy sumiennego obowiązków wypełniania nakłoniła1); żądał pokwitowania z tysiąca złotych odebranych na wójtostwo łowickie a wydanych na wykupno innych dwóch wójtostw: w Marcicach w Wyskienicy, oraz założenie nowego folwarku pod Blichem (Blech); żądał, ażeby przy boku jego rezydowało dwóch członków kapituły metropolitalnej celem załatwienia spraw granicznych i innych, do czego się taż kapituła przychyliła; domagał się od jeneralnego ekonoma nadesłania sobie dokładnych opisów czyli inwentarzów dóbr arcybiskupich co kapituła temuż uczynić nakazała; prosił aby kapituła wyprawiła do dóbr klucza łowickiego delegatów swoich celem równego roździału gruntów i służebności pomiędzy poddanych, do której nader mozolnej sprawy naznaczeni zostali kanonicy: Jan Kokalewski, Marcin Gałczyński i Mikołaj Krasiński; żądał konsensu na wydanie ordynacyi na fundowane przez siebie aniwersarze w kolegiacie łowickiej na wójtostwie w Boczkach i młynie Zekowa, do czego się kapituła chętnie przychyliła; domagał się rachunków z ostatniej kontrybucyi od duchowieństwa i innych dokumentów, które kapituła później przesłać mu przyrzekła2), tudzież konsensu na zamianę wsi arcybiskupiej Kokoszki w kluczu opa-towieckim na część wsi Rajsko pod Kaliszem z dziedzicami tejże wsi3). Po załatwieniu tych spraw kapituła metropolitalna dbała prawdziwie chlubnie o podwyższenie Kościoła i wytępienie herezyi, a przytem pamiętna na postanowienia i nakazy kilku synodów prowincyonalnych dotyczące napominania arcybiskupa i biskupów przez senaty ich duchowne do wprowadzenia w życie ustaw synodalnych, zredagowała upomnienie w tej mierze do arcypasterza swego, które przez umyślnych delegatów swoich niebawem mu przesłała. Nasamprzód prosiła go, ażeby wszystkich biskupów prowincyi swej metropolitalnej wezwał, iżby się postarali o wykonanie i wprowadzenie w życie wszystkich ustaw prowincyonalnych tak dawniejszych jako i nowszych i świeżo ogłoszonych, do czego się dotąd wcale prawie nie poczuwali, patrząc obojętnie na szerzące się coraz więcej herezye i błędy tudzież na kleryków gorszycieli, którzy nie mając żadnej dyspensy, ani wyższych święceń, dzierzą po kilka beneficyów kościelnych, nie odmawiając ani pacierzy kapłańskich, ani się gotując do tychże święceń, lecz życie prowadzą swawolne na wzór ludzi świeckich, nie nosząc ani ubioru klery-kalnego ani tonzury. Dla zapobieżenia tym nazużyciom pożądaną wielce byłoby rzeczą, ażeby arcybiskup zechciał sam osobiście na wzór poprzedników swoich, szczególniej zaś Jana Łaskiego, jeżeli mu zdrowie pozwoli, w przeciwnym razie przez swoich zastępców, ludzi poważnych i doświadczonych wizytować całą prowincyą gnieźnieńską, przez które wizyty przyczyniłby się nie mało do wytępienia herezyi i schizmy oraz wpłynął wielce na poprawę i reformę obyczajów duchowieństwa. Przedewszystkiem jednakże należy ogłosić drukiem zbiór 1) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. ab a. 1459, f. 484. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 44b. — 3) Tamże VII, 74. Tom III  28 218 ustaw prowincyonalnych, a następnie nakłonić biskupów do zupełnego ich wykonania1). Delegaci kapitulni mieli przedstawić arcybiskupowi konieczność zmiany dotychczasowej rubryceli niezgadzającej się z mszałami i rubrykami kościelnemi, zkąd powstały zamieszania wielkie i bałamuctwa, gdyż wielu duchownych innym porządkiem odprawia brewiarz a innym msze święte2). Nadto poruczyć mieli szczególniejszemu uwzględnieniu arcybiskupa szkołę gnieźnieńską, która będąc zbyt szczupło uposażoną, podnieść się nie może, ponieważ się na rektora jej żaden zdolny i wykształcony mistrz zgłosić nie chce, a jeżeli nieświadom stosunków posadę przyjmie, wnet straci chęć do spełniania jak się należy obowiązków swoich. Delegaci prosić zatem mieli arcybiskupa, ażeby uposażenie rektora datkiem jakim rocznym albo wcieleniem której z altaryi lub prebend 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 46b: „Imprimis praenominati domini in man-datum dederunt nuntiis suis, quatenus Rmum Dnum Archipraesulem nomine ipsius Ca-pituli diligenter rogarent, ut sua Dto Rma quam primum fleri poterit, omnes Dnos Episcopos provinciae istius, Suffraganeos suos commonefaciat, quominus, omnium statu-torum provincialium tam antiquorum quam novorum et recenter editorum facerent plenam executionem, quum nullam ferme hactenus fecerint. Et praesertim super haeresibus in dies invalenscentibus, et ut animadvertentur in Clericos scandalosos, qui sine ulla dispen-satione non promoti ad majores sacros ordines, pleraque beneficia ecclesiastica occupant, et nunquam preces canonicas dicunt, vel qui non procedunt ad executionem oflcii sui presbyteratus, sed licentiose et saecularium more vita vivunt, nec habitum et tonsuram clericales deferunt. Et videretur consultissimum et perneeessarium, ut sua Dtia Rma, si etiam et valetudo pateret, aut per se totam provinciam lustraret exemplo suorum antecessorum, praecipue Rmi alim Dni Joannis a Lasco, aut si saltem viris emditis et gravibus hanc provinciam obeundam delegaret, nam ea ratione dioecesis ab eruditis et scysmatibus repurgari et Clerus facilius reformari posset. Opus autem primus est, ut praedicta statuta omnia provincialia hactenns sancita et edita sua Dtio Rma curet inpri-menda, mandetque illa per dnos Episcopos exequi sub poenis in eisdem expressis et con-tentis." — 2) Tamże VII, 46b. 47: „Item supradicti Capitnlares commiserunt prae-dictis dnis Nunciis suis coram Rmo dno Archiepiscopo exponendum, quod Clerus illius queritur et praecipue Parochi, quibus maior labor et studium circa curam animarum incumbit, hac mutatione et variatione horarum canonicarum se vehementer gravatos esse, quum iuxta rubricellam pro festis prolixiores ferias frequenter orare cogantur, maxime vero tempore quadragesimali, quo in audiendis confessionibus parochianorum suorum aliisque Sacramentis ecclesiasticis administrandis occupatiores flunt, quam ut prolixas preces explere valeant et omnibus satisfaciant. Molestum vero et diffieile Clero videtur, quod rubricellae diocesanae et cum missalibus non conveniant. Pit enim, quod alium modum in horis dicendis observent, alium in sacriflciis celebrandis sequantur, quod est cnm dedecore huius Ecclesiae primariae et ceteris Ecclesiis scandalo, quae cum teneantur in omnibus divinis oficiis ritnm Ecclesiae Metropolitanae imitari, vix aliqua dioecesis, immo nulla ritum cum novum orandi amplectitur. Quare cum nulla causa legitima variationis et mututionis istius orandi fuerit, commiserunt dominis nuntiis et fratribus suis suam Dtionem Rmam rogandam, ut antiqus modus dicendi preces canonieas in termissus reasumatur, et rubricellae secundum Calendarium Breviariorum Rmi olim dni a Lasco ac moderni dni Archiepiscopi excusorum edantur excudanturque, ne Clerus ea variatione et prolixitate precum ab orando prorsus de terreatur vel taedio affectus negli-genter et perfunctorie orat, quod esset cum periculo animarum ipsius Cleri. 219 powiększyć raczył1). Następnie przedstawić mieli delegaci arcybiskupowi jako najskuteczniejszy środek do zwalczenia herezyi i ustrzeżenia przed nią wiernych powoływanie na kaznodziejów do kościołów kolegiackich kapłanów gruntownie wykształconych, przykładnych i gorliwych i oddawanie im wakujących przy tychże kościołach prebend i kanonikatów2). Nareszcie domagać się mieli gruntownego poprawienia i przerobienia brewiarza, mianowicie w żywotach Świętych nie mających za sobą powagi Kościoła i prawdy historycznej i t. d.3) Na dniu 26 czerwca roku 1558 darował kapitule łowickiej plac w mieście Łowiczu na wystawienie piekarni dla własnej wygody4). W cztery dni później 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 47: ..Item domini superius expressi re ipsa experti Iudum literarium huius Ecclesiae Gnesnensis exiguis proventibus provisum esse, qui pro viro insigni et erudito sustentando nullo modo suffieiunt, quo fit, quod idem ludi literarius scholaribus plane vacuus est. Quamobrem dominis Nuntiis suis supradictis in commissis dederunt, ut suam D. Rmam diligentius rogent, quod stipendium annuum eiusdem ludi literarii augeatur, aut aliqua praebenda Gnesnensis que primo loco vaca-verit, pro magistro scholae praedictae incorporetur et deputetur perpetuo, ut vivi eximii et omni genere scientiarum eruditi, gravesque, magno illecti stipendio vehiit et possint gu-bernacula dictae scholae sustinere et suscipere. Sic enim foret, ut is locus olim in hoc Regno clarus et celebris, multo clarior et celebrior efficeretur." — 2) Tamże VII, f. 47: „Item scientes domini Capitulares ad edificandam Ecclesiam Dei et propugnandos errores Scysmata, quae in dies magis ac magis in regno pullulant, ao ad stabiliendam fidem orthodoxam religionemque christianam propagandam et augendam atque denique ad salutem animarum consequendam plurimum referre, ut viri in sacris literis eruditi, mo-ribus graves, integri nominis, in doctrina sana conspicui et probati non tantum verbo sed etiam exemplo vitae docentes ad munia concionatorum assumantur et catedris praefi-ciantur praecipue hoc iniquissimo aevo nostro, quo in dies maiora et perniciosiora nau-fragia circa fidem christianam oboriuntur et subinde in Ecclesiam Dei subrepunt. Quare dominis Nuntiis praefatis eam provinciam domini delegarunt, ut eum sua Dtione Rmo hac de re tractent et suggerant suae Dti Rmae, qua in singulis suis Ecelesiis Collegiatis iuxta bullam Leonis decimi et secundum statutum provinciale praebendae et Canonicatus, quamprimum aliquem illorum vacare quocunque modo contigerit, doctoribus aut bacca-laureis in sacris literis promotis seu artium liberalium magistris, probis alioquin viris et singulari eruditione praedictis, modestis et sobriis etc. per suam Dtnem Rmam provi-deanturi et conferantur, ipsaeque prebendae et Canonicatus seu ante vacationem pro concio-natoribus verbi Dei perpetuo incorporentur et deputentur." — 3) Tamże 47b.: „Item unanimis votis et assensu domini praenominati commiserunt dominis Nuntiis suis suam Dtnem Rmam solicitis precibus orandam, quod Dtio sua Rma pro officio suo pastorali omni studio curet ut breviaria de novo corrigantur, historiae de Sanctis incultae et sine delectu scriptae, quae nec authoritatem nec gravitatem habere videntur, explodantur et obmittantur. Ex probatis vero authoribus loco illarum historie Sanctorum petantnr et assumantur. Prioris noeturni lectiones ponantur ex veteri Testamento, secundi nocturni ex divi Pauli Apostoli Epistolis, vel ex Evangelio, tertii historiae de Sanctis ab Eccle-sia probatae. Interea vero quam ea ad effectum venerint, ut iubeat Rmus dnns loco praedictarum historiarum vulgatarum de Sanctis potius lectiones de communi Sanctorum tam in publicis quam in privatis horis canonicis recitare. Ad hoc autem officium curan-dum satis idoneos putarent fore venerabiles dnos Albertum Psarski J. U. Doctorem et Gabrielem a Lowicz sacrae Theologiae professores, Canonicos Gnesnenses, viros alio-quin eximiae doctrinae et in rebus ecclesiasticis versatissimos... etc." — 4) Archiv Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 491, 28* 220 przeznaczy w myśl powyższego upomnienia kapitulnego, bulli Leona X z roku 1515 i ustaw prowincyonalnych w pięciu kolegiatach archidyecezyi swojej: łęczyckiej, łowickiej, uniejowskiej, kurzelowskiej i kaliskiej po jednej kanonii dla doktorów teologii i prawa kanonicznego lub dla mistrzów filozofii i nauk wyzwolonych1). Uwzględniając prośby poddanych wielu miejscowości, którzy zbyt 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 492: „In nomine Domini Amen. Ad rei memoriam sempiternam. Quoniam, ut scriptum legimus, inter cetera, quae ad salutem spectant populi Christiani, pabulum verbi divini noscitur eidem maxime esse pernecesarium, sicut enim corpus materiali, sic anima spirituali cibo nutri-tur, eo quod non in solo pane vivit homo, sed in omni verbo quod procedit de ore Dei Proinde nos Nieolaus Dzierzgowski sanctae Bcclesia Metropolitanae Gnesnensis Archie-piscopus, Legatus Natus et Primas. TJniversis et singulis quibus expedit tenore prae-sentium testatum facimus. Quod postquam nos, qui propter multiplices Reipublicae occu -pationes, quibus in dies destinemur, tum etiam corporales nostras invalitudines ac aetatem iam in seninm declinatam verbum Dei populo per amplam dioesesim nostram per nosme-tipsos ministrare, ut tenemur, non sufficimus, officio tamen nostro pastorali hac in parte, quantum cum Deo possumus, deesse nolentes, et omnibus saltem Ecclesiis Collegiatis in nostra dioecesi ubilibet constitutis de veris doctis et idoneis, in opere et sermene poten-tibus ad sanctae praedicationis verbi ipsius divini offleium sulubriter exequendum provi-dere, et per hoc constitutionibus Apostolicis, signanter fel. recor. Leonis Papae decimi, necnon statutis et constitutionibus provincialibns nostris desuper dudum editis satisfacere cnpientes, eaque in exequutionem, quoad fieri potest, deducere volentes, de consilio et de assensn Venerabilinm fratrum nostrorum Praelatorum et Canonicorum totiusqne Capi-tuli Ecclesiae nostrae Metropolitanae Gnesnensis in singulis Collegiatis Ecclesiis dioecesis nostrae unum Canonicatum et praebendam pro doctoribus in Theologia aut Jure canonico seu utroque, si haberi poterint, vel saltem magistris in philosophia seu artibus libera-libus, ubi doctores huiusmodi inveniri non poterint designandam decrevimus, auctoritate, beneplacito et confirmatione Sedis Apostolicae super hoc implorata, ita quod ipsae prae-bendae sub gratiis Apostolicis non cadant neque comprehendi possent, aut a quoque alio, quam a doetoribus praedictis aut magistris artium per nos et successores nostros deligendos et ponendos. qui circa ipsas Ecclesias Collegiatas perpetuo residerent et ver-bum Dei per se populo praedicarent, nec ab illa quovis praetextu aut quaesito colore vel ingenio sese absentarent sub privationis ipso facto in eventum absentiae ab Ecclesia sua ultra unum mensem sine nostro vel successorum nostrorum et Capituli nostri prae-dicti assensu poena ipso facto (sic) incurrenda, ita quod statim, ubi post primam et alteram admonitionem ad residentiam non redierit, praebenda ipsa vacare censeatur, eam-que alter idoneus rursum instituatur. Imprimis itaque in Ecclesia Collegiata Lanciciensi designavimus et tenore praesentium designamus pro officio huiusmodi praedicatorio Cano-nicatnm et praebendam, quos ohtinet Venerabilis dominus Felix Czieszielski, in Ecclesia autem Vnieoviensi similiter Canonicatum et praebendam, quos obtinet Venerabilis Petrus Gawareczki, in Ecclesia autem Loviciensi Canonicatum et praebendam, quos similiter obtinet Venerabilis Laurentius de Ploczka, in Calissiensi autem, quia illi nullae extant praebendae, quae essent collationis nostrae, dabimus tamen operam de assequenda aliqua praebenda, quae possit ipsi praedicatoris officio assignari. Vielunensi vero Ecclesiae iam antea consultum est, ita quod in illa Praepositus loci illius artium magister munus prae-dicationis implere obligatur et propterea hic designari intermittitur.... Quam quidem ordinationem et designationem nostram sic ut praemittitur factam tam piam et Ecclesiae Dei pernecessariam ad universsorum notitiam deducimus et deduci volumus per praesentes, promittentes illam nos et successores perpetno manutenere et observare, neque contra eam quovis quaesito colore vel ingenio venire, immo apud Sedem apostolicam, ut eam 221 daleko mieszkali od folwarków pańskich i dla tego wystawieni byli Da wielkie przykrości i straty odrabiając pańszczyznę porówno z poddanymi w bliskości mieszkającymi, arcybiskup zamienił im robociznę ręczną i sprzężajną na wieczne czasy na opłatę pieniężną wynoszącą rocznie w przecięciu dwie grzywny i tylko do niektórych służebności ich zobowiązał, jak n. p. do wywozu zboża, zwózki drew do dworów i t. p. Takie zamiany i ulepszenia losu spotkały na mocy przywilejów wydanych w zamku łowickim dnia 17 października roku 1558 poddanych w wsiach: Rożycach, Osieku, Niespuszy, Ziąbkach, Złakowie, Wiejscach i Urzeczu1). W tymże dniu wydał arcybiskup nowy przywilej na wójtostwo w Boleszczynie w kluczu uniejowskim dla Wincentego Skockiego, podniósłszy jej taksę o stopięćdziesiąt grzywien odpowiednio wartości dokonanych w niem przez tegoż właściciela melioracyi2). Były to ostatnie jego czynności urzędowe, gdyż odtąd złożony niemocą i do łoża boleści przykuty, nikł coraz więcej na siłach i dla tego na śmierć gotować się począł. Na kapitułę jeneralną jesienną, zagajoną 20 października roku 1558 już żadnego nie był wstanie posłać do Gniezna orędzia. Taż kapituła posłała mu jeszcze odebrany od kolektorów rachunek z kontrybucyi na ostatnim synodzie prowincyonalnym uchwalonej, którego, jakeśmy wyżej wspomnieli, domagał się był na przeszłej kapitule jeneralnej3). approbaret, et confimaret in perpetuum etiam quoad turnum suorum mensium operam dare. Harum quibns sigillum nostrum est suboppensum testimonio literarum. Actum et datum Lovicii Anno a Nativitate Dni Millesimo quingentesimo quinquagesimo octavo, Indictione prima, die vero Jovis ultima mensis Junii, Pontificatu Sanctissimi in Christo patris et domini nostri dni Pauli divina providentia Papae quarti anno ipsius quarto Praesentibus Rudis ac Venerabilibus dominis Joanne Corzbok Decano, Stanislao Dam-browski Archidiacono, Joanne Kokalewski Oeconomo, Jacobo Milewski, Nicolao Crassin-ski, Canonicis Ecclesiae Metropol. Gnesnensis. Nicolaus Archiepiscopus Transivit per manus Martini Lopateczki, Canonici Gnesnensis in absentia Cancellarii." — 1) Archiv. Capit Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 489—495b. 2) Tamże f. 491. — 3) Acta decr. Gapił. Gnesn. VII, 63: „Venerabilis dnus Gabriel a Lowycz, sacrarum literarum professor, Canonicus Gnesnensis capitulariter et ad acta praesentia personaliter consti-tutus recognovit et expresse fassus est, se percepisse et manualiter ac in effectu levasse a Venarabili Capitulo huius inclytae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis, prout levavit et percepit realiter Mille quadringentas quinquaginta quatuor taleros argenteos, in auro septuaginta novem aureos. Qui merei faciunt Centum triginta sex in moneta florenos grossos 28. Im moneta minuta triginta quinque florenos grossos undecem et unum soli-dum. Ex Archidiaconatu Gnesnensi inclusa contributione Rmi dni Archiepiscopi quin-gentos nonaginta tres eum medio taleri, exceptis trecentis florenis nunciis proflciscentibus ad S. Regiam Mtem in Littivaniam datis. In auro quadraginta novem aurei in moneta grossi quatuordecem cum medio, Ex Unieoviensi Archidiaconatu, trecenti septuaginta septem in moneta floreni gr. 15, ex Calissiensi Centum quadraginta sex floreni gr. 16 solidus unus, ex Lasiciensi nonaginta sex tateri gr. 4, solidi duo, ex Wielunensi quin-quaginta quatuor cum modio taleri aurei quinque gr. unus solidus unus, ex Camenensis triginta octo taleri, aureus unus, in moneta tres floreni gr. quatuordecem, ex Lanciciensi tricenti duo taleri, aurei viginti quatuor, in moneta grossi quindecem cum medio percepti. Summis omnibus praemissis debite supputatis et redigendo illas in florenos, summae prae-dictae faciunt. Mille octingentos et quindecem in moneta florenos gross viginti unum 222 W tym czasie właśnie, w którym dni arcybiskupa były policzone, załatwioną została sprawa koadjutoryi arcybiskupstwa gnieźnieńskiego od lat trzech przeszło w biegu będąca. Już w roku 1556 arcybiskup w porozumieniu z królem Zygmuntem Augustem naznaczył koadjutorem swoim z prawem następstwa Jana Przerębskiego, biskupa chełmskiego, proboszcza gnieźnieńskiego, podkanclerzego koronnego. Chciał on z rzetelnej intencyi zapewnić Kościołowi polskiemu godnego pod każdym względem metropolitę a archidyecezyi gnieźnieńskiej gorliwego i znakomitego pasterza, król zaś przejęty ku niemu prawdziwym szacunkiem i głęboką wdzięcznością za długoletnie publiczne wysługi pragnął mu zabezpieczyć najpierwsze w kraju dostojeństwo. Mimo jednomyślności w wyborze i działaniu na korzyść Przerębskiego ze strony króla i arcybiskupa rzecz nie poszła tak gładko, jak się spodziewano. Najprzód sam biskup chełmski otrzymawszy na początku czerwca roku 1556 podczas pobytu z królem na Litwie urzędowy wybór na koadjutoryą, przeląkł jej się i wzbraniał się przyjąć zwierzchnictwa duchownego w królestwie zalanem herezyą, woląc raczej, jak się wyraża w liście pisanym do nuncyusza Lippomaniego z dnia 8 czerwca roku 1556 żyć w biedzie z pracy rąk swoich, aniżeli na tak wysokim stanowisku w państwie heretyckiem i tylko w takim razie obiecując przyjąć koadjutoryą jeżeli się stosunki Kościoła polskiego zmienią na lepsze1). Tak jego wstręt jako i rozmaite przeszkody i uprzedzenia Stolicy apostolskiej mającej go w podejrzeniu jakoby sprzyjał nowościom religijnym wskutek doniesień jego nieprzyjaciół, głównie zaś innowierców umiały usunąć wytrwałe zabiegi króla i prymasa, jak to niżej w żywocie jego pokażemy, tak dalece, że papież Paweł IV potwierdził go na koadjutora-arcybisknpa gnieźnieńskiego dopiero w brewe wydanem w Rzymie dnia 22 listopada roku 15592), które doszło rąk jego w końcu miesiąca grudnia tegoż roku a na dniu 2 stycznia roku 1559, szesnaście dni przed zgonem prymasa Dzierzgowskiego koadjutor jego z prawem następstwa został w osobie prokuratora jego, Sebastyana Żydowskiego, sufragana gnieźnieńskiego, w kościele metropolitalnym uroczyście installowany3). Tymczasem prymas Dzierzgowski śmiertelną wodnej puchliny złożony chorobą dogorywał w zamku łowickim. Wiadomość o potwierdzeniu koadjutora i jego installacyi w Gnieźnie rozradowała serce jego i wielce uspokoiła ducha trwożącego się o los Kościoła polskiego, który lubo w najopłakańszym pogrążony był ucisku i udręczeniu pozostawiał pod opieką najgodniejszego następcy. Jakoby tego spełnienia gorących życzeń swoich był wyczekiwał, po otrzymaniu pocieszającej wiadomości wśród najprzykładniejszego przygotowania się na drogę solidum unum. Quam quidem summam praefato domino Gabrieli dictum Capitulum Gnesnense ex Contributione anno superiori laiulata synodaliter et toto Clero huius dioecesis Gnesnensis collecta tradidit et consignavit capitnlarites in manus eiusdem domini Gabrielis confratris sui ad thesaurum suae Regiae Mtis Petricoviam perferendam.... etc. — 1) Ry-kaczewski, Relacye Nuncyuszów i t. d. I, 58. Zob. Żywot Przerębskiego. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 66b. 67. Zob. Żywot Przerębskiego (brewe dosłownie przytoczone). — 3) Tamże VIII 66, 67, 223 wieczności gasł z wolna od dnia do dnia, aż nareszcie w samą uroczystość katedry ś. Piotra w Rzymie, dnia 18 stycznia roku 1559 zakończył w tymże zamku żywot swój czynny i pracowity lecz pełen kłopotów, zgryzot i zawodów1). Zwłoki jego sprowadził do Gniezna wdzięczny i przywiązany koadjutor a od chwili śmierci następca na stolicy metropolitalnej w towarzystwie Andrzeja z Kościelca kaliskipgo, Jana ze Służewa kujawskiego, Jana Działyńskiego chełmińskiego wojewodów, Adama Wilkanowskiego płockiego, Jana Kostkę gdańskiego, Franciszka Rusockiego wyszogrodzkiego, Pawła Garwaskiego sierp-skiego, Stanisława Dunina inowłodzkiego kasztelanów i Wojciecha Przyjemskiego notaryusza ziemi kaliskiej tudzież mnóstwa szlachty i wspaniałego dworu prymasowskiego, dnia 20 lutego. Na wieść o zbliżającym się żałobnym pochodzie cała kapituła metropolitalna z licznym zastępem duchowieństwa, mając na czele w pontyfikalnym stroju sufragana swego, Sebastyana Żydowskiego w asystencyi Aleksandra Mielińskiego trzemeszeńskiego i Andrzeja Dzierzanowskiego wągro-wieckiego opatów, wyszła naprzeciw aż do kościoła ś. Mikołaja, zkąd przy odgłosie dzwonów całego miasta i wśród pieni żałobnych w uroczystej procesyi sprowadziła zwłoki arcypasterza do kościoła katedralnego. Tu natychmiast rozpoczęło się nabożeństwo żałobne, podczas którego miał kazanie wymowny Gabryel z Łowicza, kanonik metropolitalny w polskim języku, poczem odprawiono kondukt i nareszcie zwłoki złożono na wieczny spoczynek w przygotowanym sobie przez nieboszczyka za życia wspaniałym grobowcu pod kaplicą Grądzkich zwaną, jego nakładem gruntownie zrestaurowaną i malaturami ozdobioną2) w miejsce nowej kaplicy, którą jakeśmy wyżej widzieli, do kościoła 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 68: „Mors Rmi Dni Dzyorgowski, Archie-piscopi Gnesnensis declarata. Die Solis XXII Januarii (1559). Mors Rmi olim in Christo patris et domini dni Nicolai Dzyergowski, Dei gratia Arehiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati et Primatis per literas missiles dominorum Praelatorum et Canonicorum quornndam huius Ecclesiae Gnesnensis in aula eiusdem olim suae Do. Rmae protunc ver-santium Venerabilli Capitulo Gnesnensi denuntiata et declarata fuit. Quibus testificati sunt eandem suam De. Rmam ex morbo hydropisis die Mercurii decima octava eiusdem mensis Januarii in arce Loviciensi, prout divine placuit voluntati, diem vitae suae extre-mum feliciter clausisse et terminasse. De cuius morte domini Capitniares immo totus Clerus huius Ecclesiae maximum coeperunt dolorem et moerorem. Et sequentes vetustum ritum ac morem sanctae Ecclesiae Romanae tum etiam consuetudinem istius Ecclesiae non contemnentes, pro animae suae Do. Rmae refrigerio.... etc." — 2) Tamże VII, 68b. 69: „Advectio et sepultura funeris Bmi dni dni Dzyergowski Archiepiscopi die Lunae XX mensis Februarii alias feria secunda post dominicam Beminiscere hora quasi duodecima facta et celebrata. Eodem die funus Rmi dni dni Nicolai a Dzyergow, Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati et Regni Poloniae Primatis, huius Ecclesiae Pasto-ris desideratissimi ex Lovicio, ubi anno praesenti die Mercurii vigesima octava (sic) mensis Januarii post horam diei quintam decimam nutu divino naturae concessit, Gnesnam sepulturae ecclesiasticae tradendum adductum est. Cui quidem funeri pro eius honore et docentia Rmus in Christo pater et dominus dnus Sebastianus Żydowski, Dei gratia Episcopus Naturiensis, Abbas Mogilnensis, Suffraganeus, pontificalibus indutus, Reveren-dique patres Alexander Myelenski Tremesnensis infulatns et cappa amictus et Andreas Dzyerschanowski Vagroviecensis Monasteriorum divina patientia Abbates, ac omnes Prae 224 metropolitalnego miał zamiar przybudować. W tejże kaplicy widzieć można dotąd w ścianie naprzeciw ołtarza nagrobek z czerwonego marmuru bardzo dobrego dłuta przedstawiający zmarłego prymasa w ubiorze biskupim w naturalnej wielkości, spoczywającego na prawym boku, prawą ręką na księdze opartą głowę sobie podpierającego. Pomnik ten sam sobie postawił za życia, położywszy na podłużnej tablicy marmurowej poniżej umieszczony następujący napis: Nicolaus Dzierzgowski Archi-Esps Gnesn. et Primas atque Legatus Natus in multis et variis Reipublicae curis ac muneris sui pontificii gravissimis negotiis de sempiterna requie solicitus, vivens sibi posuit M. D. L. IIII. Quie-tem posteri non invideant, qui secus mentem illis bonam precamur. Nazajutrz po pogrzebie dnia 21 lutego arcybiskup Przerębski jako główny wykonawca ostatniej woli zmarłego wspólnie z innymi wykonawcami tejże woli: Hieronimem Garwackim, kanclerzem, Jabóbem Milewskim, kanonikiem gnieźnieńskimi, tudzież Janem Działyńskim, wojewodą chełmińskim otworzyli testament przechowywany w osobnej opieczętowanej skrzynce w skarbcu kapitulnym i wobec całej kapituły go publikowali. Wskutek pogłosek biegających po kraju, że zmarły prymas zostawił w depozycie kapituły metropolitalnej znaczne kosztowności w złocie, srebrze, naczyniach kosztownych, drogich kamieniach, oprócz pieniędzy w gotowiźnie, arcybiskup Przerębski wezwał kapitułę, ażeby lati et Canonici huius Ecclesiae Gnesnensis tum praesentes almutiatl una cum toto Clero et Scholasticis in civitate locoque Gnesnensis agentibus maximaque turba plebis comi-tante in suburbium Gnesnense versus aedem divi Nicolai processionatim et ordine debite instructo obvium ac in occursum prodierunt illique aliquantisper expectato dieto funere, illud satis honorifice et lugubriter cum processionibus decenter ordinatis ad templum hoc maius Gnesnense cum cantu lugubri et lamentabili antecedentibus funus multa frequentia egenorum et pauperum pullatorum et cereos ardentes in manibus suis gestantium deduxe-runt, prosequentibus hoc ipsum funus Rmo in Christo patre et domino domino Joanne Przerembski, Dei gratia in eundem Archiepiscopatum Gnesnensem successore suo, Legato Nato et Regni Poloniae Primate cum tota curia sua ac Magnificis dnis dnis Andrea a Cosczyelecz Calissiensi, Naklensi, Bidgostiensi, Pisdrensi, Joanne de Sluschevo Wladi-slaviensi, Joanne de Dzyalen Culmensi Palatinis, ac Adamo de Vylkanow Plocensi, Joanne Cortho de Strembork Gedanensi, Francisco Ruszocki Vyschogrodensi, Paulo Gar-waski Sierpczensi, Stanislao Dunin Innovlodensi Castellanis et Allberto Prziiemski, No-tario terrae Calissiensis copiosaque turba nobititatis et vulgi. Quo deducto funere Missa depositionis per totum Clerum decantata et peracta, publica concione erudita, disserta ac patetica per Venerabilem ac Egregium virum dominum Gabrielem a Lovicz, sacrae Theologiae professorem, Canonicum Gnesnensem et Concionatorem huius Ecclesiae ordi-narium lingua vernacula absoluta, cantibus et caeremoniis funestis consuetis adhibitis et celebratis, praedictum funus sepulturae ecclesiasticae honorifice ac decenter traditum est, ac in novo speciose et piane magnifico sepulchro in sacello nuncupato Grundska egregiis et singularibus picturis per Rmum olim dnum dnum Nicolaum Archiepiscopum adornato et decorato quod idem sepulchrum ex marmore rubeo et lapidibus sectis miro artificio et adfabre factum vivens adhuc posuerat, reconditum et humatum existit. Cuius anima utinam sancta et aeterna perfruat pace amen." 225 ten cały skarb jemu i spółegzekutorom testamentu wydała1). Zdziwili się wszyscy egzekutorowie niemało, dowiedziawszy się, że zmarły prymas oprócz wspomnianego wyżej testamentu i wykazu ruchomości swoich nic więcej zgoła w depozycie kapitulnym nie pozostawił2). Widać ztąd, że i w Łowiczu żadnych dostatków i kosztowności nie było, skoro je spodziewano się znaleść w Gnieźnie. Zresztą sam testament najwymowniej świadczył, że Dzierzgowski nie tylko żadnych skarbów, ale nawet sprzętów i ruchomości szczególniejszych nie pozostawił, gdyż kościołowi swemu metropolitalnemu zapisał to co miał najdroższego, a tem był: krzyż złoty biskupi z łańcuchem, cztery małe gałki srebrne, ornat i kapę z lamy złotej, firankę perłami szytą, sześć sztuk makat czyli opon i dwie małe poduszki aksamitne z herbami swemi3). Do kaplicy Grądzkich, w której fundował był altaryą, oddał częścią za życia, częścią po śmierci przez egzekutorów testamentu: kielich srebrny, wielki pacyfikał szmelcowany i parę ampułek srebrnych, kilka ornatów, dwa antypendya i drobniejsze niektóre sprzęty4). Oprócz tej darowizny żadnej w kościele gnieźnieńskim nie pozostawił szczodrobliwości swej pamiątki z majątku swego lub dochodów arcybiskupstwa, to co dla niego i kapituły uczynił było własnością kościelną. Pieniądz go się nie trzymał, gdyż żył wystawnie i miał dwór dość wspaniały na podobieństwo królewskiego, który pochłaniał przy jego próżności i nieoględności ogromne sumy. Trzymał oprócz znacznej załogi wojskowej w zamku łowickim, uniejowskim, opatowieckim i żniń-skim, tudzież licznej służby, marszałka dworu, którym był najprzód Jan Ciświ-cki5), potem Piotr, następnie Błażej Sienieńscy8), po nich Stanisław Dunin z Ujazdu7), Mikołaj Kłopocki podczaszy rawski8), nareszcie Tomasz Lasocki9); podkomorzych: Mikołaja Górskiego i Jana Kłosowskiego10) podstolego Stanisława Orlika11), podczaszego Jana Stępkowskiego12) krajczego Pawia Łosia18) podskarbich: Jakóba Wierzbę i Jakóba Milewskiego, kanonika gnieźnieńskiego14), łowczych, koniuszych, kuchmistrzów, po kilku prałatów domowych z kapituł gnieźnieńskiej i łowickiej, kanclerza Stanisława Dąbrowskiego, archidyakona gnieźnieńskiego15) krucyferów, kapelanów po kilku, dwóch notaryuszów: Andrzeja Cybulskiego i Stanisława Borzymińskiego16), tyluż nadwornych lekarzy: Daniela Zabickiego, 1) Acta decr. Capi. Gnesn., VII, 70: „Rmus dnus dnus Joannes Przerębski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis... Rndos et Venerabiles dnos Praelatos et Cano-nicos... debita cum instantia pallam, publice et expresse requisivit et monuit, ut totum aurum, argentum, abacum, clenodia, pecuniam...., aliamque omnem supellecticem Rmi elim dni Nicolai Dzyergowski, Archiepiscopi, autecessoris sui praefato Capitulo per suam olim Do. Rmam in certum et fidele depositum concredita et concessa... ex traderent et redde-rent.... etc. — 2) Tamże VII 70b: „Domini vero taliter requisiti negaverunt, se quic-quam aliud de rebus dicti defuneti in thesauro eiusdem Ecclesiae Gnesnensis et alibi depositum habere et detinere praeterquam quandam arculam cum testamento et inven-tario rerum dicti Rmi dni Archiepiscopi... etc. — 3) Tamże VII, 71b. 72. — 4) Tamże VII, 73b. 74. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 431b. — 6) Tamże f. 403, 404. — 7) Tamże f. 148. — 8) Tamże f. 421. — 9) Tamże f. 490. 10) Tamże ab a. 1459 f, 431b. 467b. — 11) Tamże f. 409. — 12) Tamże f. 466. 13) Tamże f. 466. — 14) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 328. — Arcbiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 431 — 15) Tamże 400—491. — 16) Tamże 412—466. Tom HI.  29 226 i mistrza Adama Krurancyusza, dziekana kaliskiego1), a nareszcie ku ozdobie dworu domowników i koligatów z szlachty n. p. Jana Cybulskiego, Piotra Zdanowskiego, Andrzeja Pęcherskiego, Audrzeja Mąkowskiego, Pawła Miączyńskiego, Szymona Przyłuskiego, Sieleńskich, Płeckich, Srockich i t. d.2) Bez marszałka dworu, kilku prałatów, podskarbiego, medyków nadwornych i notaryuszów, tudzież zastępu strojnego dworzan i służby nigdzie się nie wyruszał; na zjazdy publiczne, sejmy i uroczystości, dwór jego był świetny i okazały. Nie dziw przeto, że przy takiej wystawności życia i wrodzonej sobie szczodrobliwości prymas Dzierzgowski umarł prawie w biedzie. Nie pozostało po nim tyle nawet, aby katedrze gnieźnieńskiej można było sprawić obowiązkowy kielich złoty z takąż pateną. Z dochodem arcybiskupstwa za pierwszy kwartał roku 1559 (annus gratiae) zaledwo pokryto koszta pogrzebu i należytości sługom i dworzanom. Wiedział dobrze synowiec nieboszczyka, wspomniany wyżej Feliks Dzierzgowski, kasztelan zakroczymski, że po stryju majątku nie dostanie, a lękając się zapewne, aby za niego długów nie płacił, wcale na pogrzeb jego do Gniezna nie przybył. Kapitała gnieźnieńska przechowywała przez kiika wieków pamięć dla prymasa Dzierzgowskiego nie tylko z powodu jego przyjacielskiego i uprzejmego z nią obchodzenia się, ale szczególniej dla podniesienia materyalnego jej bytu przez darowiznę lubo nie bez znacznych ciężarów, rozległego klucza dóbr arcybiskupich w ziemi wieluńskiej; a wdzięczność jej ku niemu rosła w miarę powiększających się ztamtąd dochodów, które, jakeśmy na innem miejscu pokazali, dochodziły przed zaborem dóbr do stu tysięcy złotych rocznie. Żaden z arcybiskupów nie wyrównał mu w szczodrobliwości ku senatowi swemu duchownemu, a mało który w szafowaniu majątkiem i dochodami arcybiskupstwa na dożywocie, gracye i darowizny, przez co w tychże dochodach dla następców swoich wielką sprawił ujmę, jeżeli nie krzywdę. Żałowali zmarłego prymasa poddani dla których był łaskawym, wyrozumiałym i miłosiernym panem i ojcem, zajmując się jeszcze na łożu śmiertelnem ulżeniem ich losu; żałowała go nareszcie Polska katolicka, ponieważ w nim miała gorliwego obrońcę wiary i wolności Kościoła. Sam z najgłębszego przekonania katolik i do Kościoła całem sercem przywiązany, bolał ciężko nad zamięszaniem religijnem w kraju i gotów był do wszelkich ofiar, aby przywrócić jedność i zgodę. Najwymowniejszym dowodem tego są cztery synody prowincyonalne, które odprawił i nader zbawienne ich uchwały przez niego przygotowane i przedłożone, tudzież wzorowa szczególniej w ostatnich kilku latach życia zabiegliwość, aby ratować Kościół i wiarę. Jego czternastoletnie rządy arcybiskupie były bezustanną walką naprzeciw przewrotowi religijnemu, lubo nie walką prowadzoną z zaparciem samego siebie, z niewzruszoną energią i siłą ducha potężną, bo mu zbywało na tych przymiotach, któremiby był mógł na swojem wzniosłem stanowisku nie tylko zjednać sobie powagę i znaczenie u przeciwników, ale nieograniczoną ufność u spółwierców swoich. Nie był z niego żaden talent, a tem mniej geniusz nauki, wymowy, bystrości pojęcia, 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 403, 491. — 2) Tamże f, 466—490. 227 sprężystości działania. Chciał przytem dwom naraz służyć panom: Bogu czyli Kościołowi i światu i ta właśnie połowiczność nie pozwoliła mu stać się biskupem w prawdziwem znaczeniu wyrazu. Miał wady, narowy i słabości pańskie, był próżny i zarozumiały, lekkomyślny i chciwy sławy, jak świadczy wymownie uciekanie się do urojonego tytułu komesa na wiosce dziedzicznej, jakby mu nie dosyć była najwyższa dostojność w kraju i pochodzenie z senatorskiego rodu. Dla niższych od siebie był zwykle stanowczy i szorstki, natomiast dla równych sobie stanem względnym i uległym. Sam za ciężki do wprowadzenia w życie ustaw synodalnych, przez siebie czyli raczej przyboczną radę tak szczęśliwie ułożonych, mimo świętego obowiązku na nim ciążącego nie troszczył się o to, czyli i jak je wykonywali podlegli jego władzy metropolitalnej biskupi. Z upomnienia kapituły metropolitalnej na rok przed śmiercią mu przesłanego pokazuje się, że nie tylko sam wielu postanowień synodalnych w dyecezyi swej nie przeprowadził, ale ani prowincyi swej kościelnej ani nawet archidyecezyi kanonicznie nie wizytował. Widocznie sam sobie nie ufał co do wymowy, zaimponowaniu heretykom, należytej energii naprzeciw leniwym i obojętnym biskupom, lubo mu łatwo było przy doborze znakomitych ludzi w senacie swym duchownym dostatecznie się wyręczyć i zastąpić. Łatwo także być może, że przeszłość jego nieszczególna, wyniesienie przez protekcyą Gamrata i pośrednictwo dukatów holenderskich, tudzież dworskie intrygi, odejmowały mu odwagę, wystąpienia naprzeciw podwładnym sobie biskupom, aby mu wzajemnie jego nie przypominali słabości i na rozmaite nie wystawiali przykrości. Od czasu przybycia do kraju nuncyusza Lippomaniego podwoił gorliwość swoją w obronie Kościoła i wiary, lubo nie w sposób właściwy, bo środkami surowemi chciał zgnieść herezyą zamiast nauką, przekonaniem i przykładem i ztąd ściągnął na siebie i nuncyusza, którego pragnął naśladować, nienawiść i zemstę, u innowierców. Odpłacali mu się oni oszczerstwami i obelgami, z których skwapliwie korzystając spółcześni i późniejsi pisarze Kościołowi nieprzychylni, przedstawiają go bez porównania gorzej, aniżeli zasłużył. Na takich źródłach opartą też była owa osławiona instrukcya kapituły krakowskiej delegatom swoim na synod prowincyonalny w roku 1551 dana, o której wyżej była mowa. Obok próżności swej, okazałości w występowaniu i wygód, które lubił, zachował wszędzie, przynajmniej od czasu kiedy został arcybiskupem, odpowiednią stanowi swemu przyzwoitość, umiarkowanie, powagę i stateczność, i ztąd też miał mir u duchowieństwa i wiernych archidyecezyi. Kapituła metropolitalna, upominając go ciągle względem różnych niedostateczności w biskupim zawodzie z całą otwartością i szczerością, nic zgoła o życiu w jakimkolwiek względzie niegodnem nie wspomina. Podlegał tylko notorycznie dwom wadom w wyższych warstwach społeczeństwa polskiego powszechnym i dla tego według ówczesnych wyobrażeń nieupadlającym: nepotyzmowi i świętokupstwu. Widzieliśmy, jak najprzód bratu swemu Janowi, wojewodzie płockiemu, a potem synowi jego Feliksowi ustąpił w dożywocie rozległe dobra arcybiskupie w ziemi czerskiej położone. Ażeby sobie ująć kapitułę i nakłonić ją do dania konsensu na toż dożywocie, ustąpił jej pod pewnemi warunkami na własność wieczystą dobra ogromne stołu swego w ziemi wieluńskiej, a nadto rozdał liczne gracye 39* 228 i dożywocia na dobrach i dziesięcinach pojedyńczym jej członkom, jakeśmy wyżej widzieli, przez co dochody arcybiskupstwa wielce uszczuplił. W ogóle tak był szczodry i rozrzutny z cudzej własności, że gdyby był żył dziesięć lat dłużej, byłby połowę arcybiskupstwa rozdał i rozproszył przynajmniej na czas pewien, lubo z drugiej strony posiadłości jego wzorowo administrował, meliorował i podnosił w budynkach, stawach, młynach i t. p., lecz to, co przyrobił nie stało w stosunku do tego, co utracił bądź na zawsze, bądź tylko na czas pewien. Że do promocyi swojej torował sobie drogę nie cnotami i zasługą, to rzecz pewna, bo te naówczas u osób tych, w których ręku spoczywało rozdawnictwo biskupstw i dostojeństw, nie popłacały, a chociażby nawet inaczej było, nie jaśniał ani pierwszemi ani drugą. Być może, że tylko pierwsze stopnie wyniesienia swego osiągnął drogami przekupstwa i intryg, resztę zaś stopni przechodził koleją przypadającego starszeństwa; lecz i tak żadną miarą uniewinnić się nie da, a nawet większe jeszcze zasługi, jak sobie w rzeczy samej zjednał, nie mogłyby go rehabilitować tak, aby mu świętokupstwo darować można, o które go tak spółcześni jako i późniejsi poważniejsi pisarze wyraźnie pomawiają. Nie mając jednakże wyraźnego na to dowodu, nie trzymamy się ostatniego zarzutu stanowczo, lecz tylko warunkowo, pozostawiając odpowiedzialność za możliwe skrzywdzenie dobrego imienia naszego prymasa tym, którzy pierwsi ten zarzut bezwarunkowo mu uczynili. * XLII. JAN VIII. PRZERĘBSKI. sam dzień pogrzebu poprzednika swego, dnia 20 lutego roku 1559 zasiadał na stolicy metropolitalnej Jan Przerębski, biskup chełmski, koadjutor były arcybiskupa Dzierzgowskiego i podkanclerzy koronny. Pierwszy to w dziejach kościoła gnieźnieńskiego przypadek tak rychłego stolicy rzeczonej obsadzenia, a drugi koadjutoryi arcybiskupstwa. Jak przy pierwszej koadjutoryi widocznie Opatrzność kierowała postanowieniami króla Zygmunta I i arcybiskupa Andrzeja Róży Boryszewskiego, że arcybiskupstwo zapewnili Łaskiemu, tak i przy drugiej wszyscy dobrze myślący katolicy tak duchowni jako i świeccy błogosławili wyższem natchnieniem skojarzoną jednomyślność króla Zygmunta Augusta i arcybiskupa Dzierzgowskiego w wyborze tegoż następcy, który dotychczasowem swojem postępowaniem i pięknemi zaletami najpiękniejsze budził nadzieje, że w najzupełniejszej mierze odpowie położonemu w nim zaufaniu monarchy i poprzednika swego. Że się nie omylili, następny żywot okaże. Pochodził on z starożytnego rodu Nowinów, senatorską szczycącego się godnością i był wnukiem Jana Przerębskiego, kasztelana sieradzkiego, tak się nazywającego od przypadłej mu działami wsi Przerąb, położonej w dzisiejszym powiecie nowo-radomskim gubernii piotrkowskiej, parafii Rzujowice, synowcem Wincentego Przerębskiego, biskupa kujawskiego, a synem Jana, kasztelana sandomirskiego1). Żaden z heraldyków naszych, ani akta kapituł, których nasz 1) Okolski, Orbis Polonus II, 185. Paprocki J. c. str. 307. Damalewicz, Series Archiep. Gnesn, f. 307. Niesiecki, Korona III, 761. 230 arcybiskup był członkiem, nie przechowały nam jego rodowodu. Jedynie w aktach kapituły metropolitalnej przechował się rodowód rodzonego brata jego, Piotra przy installacyi na kanonią gnieźnieńską dnia 22 kwietnia roku 1559 lubo nie dokładny, gdyż nam nie podaje imion ojca, matki i babek, tylko herby i przydomki familijne. Według tego najwiarogodniejszego źródła ojcem naszego Jana był szlachcic herbu Nowina, matką Szafrańcówna herbu Starykoń, babką po ojcu Staszówna h. Odrowąż, po matce Sprowska tegoż herbu1). Dwóch braci Jan Jakób, starszy i Stanisław, młodszy, byli jeden po drugim kasztelanami sieradzkimi2), trzeci Wincenty, najprzód stolnikiem sieradzkim, potem kasztelanem rozpierskim i starostą opoczyńskim3) i Piotr, wspomniany kanonik gnieźnieński i proboszcz krakowski4). Stanisław miał syna Andrzeja, który równie jak stryj jego Piotr z łaski prymasa został kanonikiem gnieźnieńskim5). Według napisu nagrobkowego nasz prymas urodził się w roku 1519, przy zgonie bowiem liczył 43 lat wieku. Pod okiem zacnego ojca i stryja biskupa wychowany starannie i przykładnie, pilnie przykładał sił do nauk stosownych do obranego sobie od dzieciństwa stanu duchownego. Licząc dopiero 15 lat wieku, został już proboszczem ś. Jadwigi w Krakowie, jeżeli wiarę dać można Łętowskiemu6), lubo z tą godnością nigdzie nie występuje. W Krakowie kończył zapewne nauki, zkąd udał się na dalsze wykształcenie do Padwy, gdzie jeszcze w roku 1541 przebywał7). Powróciwszy do kraju, bawił na dworze Samuela Maciejowskiego, biskupa płockiego i podkanclerzego koronnego, pod którego okiem wprawiał się do spraw publicznych, a zjednawszy sobie w wysokim stopniu jego względy tak przez swoje rzadkie zdolności jako i przez piękne przymioty za jego wpływem nie tylko mianowany został sekretarzem królewskim, ale ustanowiony rejentem kancelaryi koronnej. Zaraz na wstępie do karyery publicznej został kanonikiem kruświckim, prawie równocześnie kanclerzem biskupa Maciejowskiego i jako taki, a zarazem sekretarz królewski installował się dnia 1 sierpnia roku 1545 na kanonią krakowską zrezygnowaną przez Jana Drojowskiego, nominata i elekta-biskupa kamienieckiego. W tymże roku był obecnym przy kanonicznym wyborze biskupa krakowskiego8), a w roku 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A. 405: „Actus vericationis nobili-tatis Petri Przerembski..,. Anno Dni Millesimo quingentesimo quinquagesimo nono die quindecima Aprilis. Rndus dnus Stanislaus Dambrowski Archidiaconus Gnesn. etc. Joan-nes Lochinski Canonicus Plocensis, Vincentius de Przeramb Dapifer Syradiensis, Adam Ronciszewski Vicecapitaneus Loviciensis ut et tanquam testes super nobilitate Venerabilis dni Petri Przerembski, Canonici Gnesnensis.... mediis eorum iuramentis corporalibus ad scripturas sacrosancti Evangelii praestitis.... deposuerunt singuli et eorum quilibet esse prefatum dominum Przerembski, Canonicum Gnesnensem ex utroque parente nobilem primo quidem ex patre de armis Novina, Zaviassa scilicet ferrea in campo coelestino cum cruce intus alba, ex matre vero antiquas aquas albas de domo Szaffranczonum ex avia autem patris de domo Straszow de armis Odrowasz, ex avia etiam de domo matris Sprowa de eisdem armis Odrowasz.... etc." — 2) Niesiecki, Korona t. III, 762. — 3) Tamże III, 762. Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 496. — 4) Liber install. Capit. Gnesn. A, 403—405. — 5) Tamże A, 405b. 406. — 6) Katalog t. HI, 506. — 7) Acta decr. Capit. Cracov. IV, 87b. — 8) Tamże IV, ad eund. a. 231 następnym delegowanym był od kapituły krakowskiej razem z Jakóbem Uchańskim, Stanisławem Hozyuszem i Andrzejem Przecławskim do tegoż biskupa, aby się postarał o wyprawienie posła na sobór trydencki od duchowieństwa polskiego, ponieważ się arcybiskup Dzierzgowski do tego nie poczuwał1). Z łaski króla Zygmunta Augusta, kóremu wielce przypadł do smaku i biskupa Maciejowskiego niezmiennie sobie przychylnego, installował się Przerębski dnia 2 marca roku 1547 na proboszcza katedralnego krakowskiego po Janie Andrzeju de Va-lentinis2). Dnia 21 lipca tegoż roku delegowany był z kapituły krakowskiej razem z Filipem Padniewskim na synod prowincyonalny przez arcybiskupa Dzierzgowskiego do Piotrkowa na dzień 45 września zwołany3). Wkrótce potem zabiegać zaczął, niewiadomo z jakiego tytułu o scbolasteryą wolborską opróżnioną przez śmierć Mikołaja Wielebnowskiego, którą atoli biskup Zebrzydowski, pospieszywszy się, dał swemu kanclerzowi Zdżarowskiemu4). Musiał jednakże Przerębski mieć za sobą prawo nie mniejsze od Zebrzydowskiego, kiedy ten przez niego party, widział się zmuszonym, uciec się do pośrednictwa biskupa Maciejowskiego, aby go do ustępstwa spowodował, obiecując mu za to wielkie względy swoje. Z listu odnośnego biskupa kujawskiego pokazuje się zarazem w jakiej opinii był już natenczas Przerębski, któremu tenże biskup wróżył nie dalekie do najwyższych dostojeństw wyniesienie5). Zdaje się, że pośrednictwo biskupa krakowskiego pomogło, ponieważ o tej sprawie nigdzie dalszej nie napotykamy wzmianki. Wpływem swoim wyjednał u króla dla kapituły gnieźnieńskiej, która się do jego pośrednictwa udała spokojną posesyą wsi Szczytniki i Korzkwina w obwodzie kaliskim, za co mu taż kapituła ofiarowała dziesięć dukatów w r. 15486). Po zgonie króla Zygmunta I naznaczony był posłem od senatu do bawiącego w Wilnie Zygmunta Augusta z doniesieniem o zejściu ojca i z zaproszeniem do objęcia rządów królestwa. Z Krakowa wyjechał nazajutrz po śmierci sędziwego monarchy, dnia 2 kwietnia, a do Wilna przybył dnia 13 tegoż miesiąca7). Podczas tego poselstwa umiał sobie Przerębski trwałe młodego monarchy pozyskać względy. W roku 1550 był już proboszczem poznańskim, 1) Acta decr. Capit. Cracov. IV, ad a. 1546. — 2) Tamże IV, 212. — 3) Tamże IV, 235. — 4) Acta histor. res gestas Polon. illustrantia t. I, 156: „Si an-tequam Cancellario meo," pisze biskup Zebrzydowski z Niesułkowa w listopadzie roku 1547, „hoc secerdotium, quod decessu Nicolai Wielebnowski in Ecclesia Volboriensi va-cuum est factum, detulissem, R. me Dtio V. uno verbo appellavisset, facile illi pro mea in illam benevolentia suffragio meo gratificatus fuissem; sed hoc iam tempore rem actam velle immutare, haud mihi integrum esse video    etc." — 5) Tamże I, 157: „Scholastriam Volboriensem Cancellario meo contuli, ad eam ius sibi quoque dicit R. Dnus Joannes Przerembski, Regius Secretarius et R. Dtionis V. familiaris. Est ille pro-fecto et multis iam pro merito atąue opimis ab B. Dtione V. auctus sacerdotiis et apud Regiam Mtatem eo loci constitutus, ut Ule non tam fortunarum, quam amplissimae alicuius dignitatis, qua quum dignissimus sit, diu non carebit, quaerenda sit accessio, atque vile istud sacerdotium et exiguum negligere, se autem et meum Cancellarium litibus liberare debere videatur. Quod si mihi dederit, faciam, ut siquid unquam ex me voluerit quod quidem praestare in mea sit potestate, nihil non consequatur.... etc." — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. VI, 325. — 7) Baliński, Pamiętniki o królowej Barbarze t. I, 113,119. 232 a jako proboszcz krakowski wybrany został jednomyślnie administratorem dyecezyi krakowskiej po śmierci Samuela Maciejowskiego. Z temi godnościami występuje pomiędzy świadkami na przywileju króla Zygmunta Augusta zatwierdzającego w tymże roku fundacyą kaplicy ś. Jadwigi kanoników regularnych grobu Chrystusowego w Miechowie1). Jako administrator dyecezyi z całą energią i sumiennością zajął się obowiązkami swemi, występując odważnie i stanowczo w obronie wiary i Kościoła. Kiedy podczas jego administracyi Mikołaj Oleśnicki, wnuk wiekopomnej pamięci Zbigniewa Oleśnickiego kardynała i biskupa krakowskiego, porzuciwszy wiarę ojców z kościoła pińczowskiego fundacyi tegoż biskupa wypędził zakonników i na zbór go zamienił, Przerębski pozwał go przed sąd o odstępstwo od wiary i profanacyą Kościoła, a kiedy ten, przybywszy na sąd w licznyin zbrojnym zastępie zwolenników swoich, natrząsał się z wyroku administratora, wspólnie z biskupami wytoczył tę sprawę publicznej zniewagi Kościoła przed forum króla i senatu2). Nadto przez wyrok ogłosił heretykiem jakiegoś Szymona kapłana z Wieliczki, jak widać z roty przysięgi czyli wyznania wiary na synodzie piotrkowskim w roku 1551 przez biskupa kujawskiego Jana Drohojowskiego złożonego3). Mniej doklanym i skrupulatnym był w administracyi majątkowej biskupstwa, jak widać z listu biskupa Zebrzydowskiego do króla pisanego, w którym się żali, że nietylko brat jego wielkich dopuścił się w dobrach biskupich dezolacyi przez czas zawiadowania niemi z poręki administratora, ale ten sam nie ustępując w niczem tamtemu oddał biskupowi też dobra w najopłakańszym stanie, bo ogołocone nawet z najpotrzebniejszych sprzętów, narzędzi i inwentarzów4). Przedstawienie królowi przez Zebrzydowskiego stanu materyalnego biskupstwa mogło być prawdziwe ale błędne i przesadzone było niezawodnie przypisywanie dezolacyi administratorowi i bratu jego. Wiadomą jest bowiem rzeczą, że zwyczajnie po śmierci biskupa nie tylko 1) Nakielski, Miechowa f. 652. Cfr. Acta decr. Capit. Cracov. IV, 392. 393. 2) Damalewicz 1. c. f. 308. — 3) Acta histor. res gestas Polon. illustr. t. I. 507: „Item interrogatus, an in aula sua foveat et promoveat homines suspectos de haeresi? respondit, se nullum suspectum de haeresi in curia sua habere, praeter quendam Simonem sacerdotem de Vieliczka, sed tum nescivit, ....quod sit per sententiam domini Administra-toris Cracoviensis (Przerembski) pronuntiatus haereticus.... etc." — 4) Tamże I, 3G3: „....Sed dicam V. S. Mtati, quid in hoc genere iam ab altero attentetur; nam frater Dni Przerembski in possesiones meas non ita multo ante incursione facta, magnam in agris vastitatem fecit, in ceterisque rebus tantam violentiam exercuit, ut non eius frater, qui beneficyum a me accepit, sed alienissimus et inimicissimus homo esse videatur. Sed neque frater solum, verum etiam ipse Dnus Przerębski in hac, quam Sede vacante gessit administrationem Episcopatus, ita nobis praedia, domos, supellectilem, pecora reliquit, ut exhausta omnia ac imminuta prorsus esse videantur, quam immutationem ab aliis fleri non tantum non prohibuit, sed ipse etiam multa de nostris praediis Jangrodum conve-xisse, multa abegisse dicitur. Prątnico, quod nos non nostra magis, quam V. Mtis causa suo illo ornatu perpolitum esse cuperemus, tantum ex pristino nitore squalorem induxit, ut riscos, lectos, scamna, tabulas quae ita facta itaque fixa erant, ut alio trans ferri vix potnerint, certe non debuerint, avulserit et asportavit, veterem etiam Episco-porum curiam consimilem ad modum plerisque rebus exinanierit, et quum reddere nobis Episcopatus possessionem nactis promisisset, non reddiderit.... etc." 233 krewni jego, ale domownicy, słudzy i poddani zagrabiali z pozostałości jego co mogli, nie przepuszczając nawet zawiasom, zamkom, szybom z okien i t. d. Mimo ostrożność i pospiech ze strony kapituły, aby temu drapiestwu zapobiedz, zanim na miejscu stanęli jej pełnomocnicy, już wszystkie kąty były wypróżnione, a zamki, pałace i dwory biskupie wyglądały jak po wojnie. Następcy zmarłych biskupów z zasady przypisywali dezolacye majątków odbieranych w zarząd kapitułom i administratorom dyecezyi, aby od nich utargować znaczniejszą część dochodu z czasu administracyi. Sam Zebrzydowski przyznał się pośrednio, że się w liście wyżej wspomnianym mylił, gdyż w miesiąc później z innego zupełnie tonu do samego Przerębskiego w tej mierze pisze, zaledwo lekko napomykając o ogołoceniu z wszelkich sprzętów wystawionego przez biskupa Maciejowskiego pałacu na Prądniku1). Gdy Andrzej Zebrzydowski potwierdzony przez Stolicę apostolską, jako następca Samuela Maciejowskiego na biskupstwo krakowskie, objął rządy jego, Przerębski, zwolniony od trudnych obowiązków administratora z woli poważającego go wielce monarchy podjąć się musiał w roku 1551 nie mniej trudnych obowiązków podkanclerzego koronnego otrzymawszy pieczęć mniejszą po Janie Ocieskim, gdyż ten po Maciejowskim wziął pieczęć większą2). Odtąd nieodstępnie bawiąc przy boku króla Zygmunta Augusta, jeździł z nim do Gdańska, Królewca i do Wilna. Do stolicy Litwy odprowadził razem z nim zwłoki królowej Barbary, którą usługą niewygasłą sobie u niego zjednał wdzięczność. Za powtórnym w Wilnie pobytem Przerębskiego toczyły się narady o trzeciem małżeństwie z Katarzyną rakuską wdową po Franciszku, książęciu mantuańskim, z którym zaledwie sześć tygodni żyła, córką cesarza Ferdynanda I, a siostrą pierwszej żony Zygmunta Augusta, Elżbiety. W skutek tego na sejmie w roku 1553 Przerębski wyznaczony był na posła do cesarza celem zawarcia ugody przedślubnej razem z Mikołajem Radziwiłłem, wojewodą wileńskim i Marcinem Kromerem kanonikiem krakowskim i sekretarzem królewskim3). Poselstwo to załatwiwszy rzecz całą według odebranej instrukcyi i woli króla, sprowadziło oblubienicę z Ołomuńca do Krakowa, gdzie z wielką okazałością odbyło się wesele i koronacya dopełniona przez prymasa Dzierzgowskiego4). Z oblubienicą przybył do Krakowa brat jej, arcyksiąże Ferdynand, który podobno chciał u senatu polskiego wyjednać przyrzeczenie, iż w razie śmierci króla bez pozostawienia potomstwa, królestwo polskie miało stać się własnością domu austryackiego. Projekt ten wywołał słuszne oburzenie pomiędzy panami polskimi, który przez usta Jana Tarnowskiego i Piotra Kmity, oświadczyli arcyksięcia wobec króla, że naród nigdy na to nie zezwoli. Naradom tym był przytomny Przerębski, który, gdy go się zapytano, ażali ten warunek pozwolił umieścić w umowie przed 1) Acta hisior. res gestas Polaniae illustrantio I, 376: „Erat fortasis a Frte V. aliquid eiusmodi in me profectum, sicut et sermones hominum et haec sita domus, quam inhabito, omni supellectili vacua testatur, quod me nonnihil exarcerbaverat: tamen Epistolo V. Ttatis.... etc." — 2) Niesiecki 1. c. I, 256. Damalewicz 1. c. f. 308. — 3) Dogiel 1. c. I, 220 syg. — 4) Zob. Żywot Dzierzkowskiego. Tom III.         30 234 ślubnej, uroczyście temu zaprzeczył, a szlachcica, niejakiego Gnoińskiego, który rozsiał po kraju plotkę o rzekomem przyrzeczeniu przez podkanclerzego dworowi rakuskiemu uczynionem, byłby skarcił za potwarz pojedynkiem, nie zważając na swą suknią duchowną, gdyby go rozsądni przyjaciele nie byli ułagodzili1). Przerębski był podkanclerzem w najkrytyczniejszym dla Kościoła polskiego czasie, kiedy herezya w największym była rozkwicie i najsilniejszej potędze i do tego przy widocznem sprzyjaniu króla Zygmunta Augusta wszelkim nowościom religijnym. Niektórzy pisarze nasi krzywdę mu czynią, utrzymując, że sam podejrzany był o sprzyjanie tymże nowościom i obojętnie zachował się, na sejmach burzliwych, począwszy od roku 1553 aż do 1559, na których innowiercy usiłowali katolicyzm wyprzeć z granic polskich, a przynajmniej obrać go z wszelkich praw i swobód. Twierdzenie to żadnej nie ma podstawy, ponieważ zacny podkanclerzy nie tylko w prywatnych stosunkach z dworem królewskim w ogólności, a z królem w szczególności, ale i na sejmach i w senacie występował stanowczo jako wierny syn Kościoła. On głównie przyczynił się do zdarcia maski z podstępnego i przezornego Franciszka Lizmanina, spowiednika królowej Bony, skrytego lecz wytrwałego i gorliwego apostoła reformy, zażywającego nadzwyczajnego wpływu na dworze jej i względów u króla Zygmunta Augusta i wydalenia go z kraju, jak sam zeznaje w liście do nuncyusza Lippo-maniego2); on z tymże nuncyuszem nawiedzającym króla i przy innych sposobnościach częste miewał narady względem opłakanego położenia Kościoła3); on wpływał na króla że wydał edykta naprzeciw heretykom, on nareszcie na burzliwych sejmach, na których różnowiercy w większości występowali naprzeciw Kościołowi i duchowieństwu, bronił o ile tylko mógł bez narażenia króla na wyrzuty lub nienawiść4). Nie mniej stanowczym i gorliwym okazywał się tam, gdzie chodziło o dobro i pomyślność kraju. Dowodem tego jest wytrwały opór, który stawiał wyjazdowi do Włoch królowej Bony zabierającej z sobą ogromne skarby tak dalece, że ani prośbą, ani grośbą, ani względami ku matce monarchy swego nie dał się nakłonić do ustępstwa5). Mimo żal osobisty, który Bona czuła dla pod 1) Bużeński 1. c. II, 298, 299. — 2) Rykaczewski 1. c. I, 58 (List z dnia 8 czerwca roku 1556): „Jamque haeretici conspirare in me dicuntur, propterea, quod Lismaninum proscribendum curaverim. Sed certam in Deo fiduciam collocavi, quod ter-rores isti et minae aninum mihi addent, etiam ut alacrius pro Ecclesia Dei certem, etiamsi omnia perpetienda mihi essent extrema.... etc." — 3) Bużeński 1. c. II, 299. 4) Lubomirski, Dzienniki Sejmowe r. 1555 i 1558. — 5) Górnicki Łukasz 1. c. 123—127 przytacza następującą mowę Przerębskiego, którą miał w senacie naprzeciw wyjazdowi królowej: „Iż z małey a zaniedbaney iskierki Mił. Królu, bywa wielki ogień, przeto żadney rzeczy, która się wznowi w B. P. lekce sobie ważyć nie potrzeba, by też była y najmnieysza: a ieśli małych rzeczy ważyć sobie lekce nie mamy, cóż wielkich! Rzecz to nie iest mała Mił. Krolu. Królowa Jey M. matka W. K. M. „Pani koronowana, ze wszystkim zbiorem swym, maiąc sumy wielkie, iako na Mazowszu tak y na inszych Starostwach y dzierżawach, odiechać z tey Korony od W. K. M. syna swego, od Kro-lewien Ich M. córek swych, a Sióstr W. K. M. chce; a odiechać tak chce, iżby przecie intrata wszystka ze Starostw y dzierżaw została Jey K. M. cała. A to ieśli iest 235 kanclerzego z powodu stawianych jej trudności nie mogła mu odmówić szacunku dla nieugiętego charakteru jego i prawdziwego do rzeczypospolitej przywiązania, powtarzając często, że jeden tylko Przerębski był wierny królowi, i szczerze kochał kraj rodzinny, reszta zaś senatorów była samolubną i chciwą do tego stopnia, iż gotową była dla zysku materyalnego dopuścić się zdrady naprzeciw z uczciwym y pożytecznym tey Korony, pilnie się przypatrzyć trzeba. Mnie się nie zda, żeby z uczciwym Koronnym bydź to miało. Albowiem komu się to podobna rzecz będzie zdała, żeby Królowa tak wielkiego Królestwa, maiąc tu takie dostatki, iako większe bydź nie mogą, maiąc Króla koronowanego syna, cerki dorosłe Królewny, do których miłością macierzyńską przyrodzoną iest przywiązana, miała z swej dobrey woli to wszystko opuściwszy, iść pod zwierzchność inszego Pana, będąc tu Panią wolną, a nie maiąc nikogo nad sobą? Gdziekolwiek Jey K. M. przyiedzie, wszędy tam obwinioną będzie ta Korona, iż naród nasz Polski, maiąc takie dobrodzieistwa od Krolow Polskich, maiąc świeżo od świętey pamięci Oyca W. K. M. króla Zygmunta małżonki świętey iego, Krolowey koronowanej, która nam W. K. M. porodziła, szanowaćeśmy tak nie umieli, żeby z nami w tey Koronie wytrwać mogła. Owa nie iest to rzecz podobna, żeby ztąd wielkiej y szkaradnej osławy Korona nie wzięła. Szerzyć się z tym nie chcę długo, gdyż każdy, y nayprostszy człowiek baczyć to może. Zaczym nie dbać nam o dobrą sławę u postronnych narodów, byłoby to przeciwko dobrym obyczaiom przodków naszych iżbyśmy się my odrodzić mieli, nie day tego Panie Boże. Idę do tego, iż z pożytkiem R. P. naszej odiazd Królowej Jey M, bydźby nie mógł. Na te dobra, które Królowa Jey M. dzierży w sumach wielkich na Jey K. M. nielada przy. wileje, któremi sumami wolno Jey K. M. szafować podług woli swoiey. Tych przywilejów bez wątpienia Jey K. M. tu nie zostawi. Któż tego J. K. M. zabroni, żeby abo Cesarzowi Jego Mości, albo Krolowi Ferdynandowi, abo synowi iego, abo Xiążęciu któremu Włoskiemu tych summ nie zapisała, oddaliwszy ie od krwi świętey swoiey? Tu mi kto zadać może, niechajżeby Jey K. M. te przywileie tu zostawiła: a co wiedzieć niemali Jey K. M. swoich przywileiów. Ale by też y zostawiła, a to nie za wielką Koronie byłaby szkoda, gdyby Jey K. M. zbiór swoy wszystek, kleynoty, złoto, srebro, które się u Królowey Jey M. z wielu domów tak Litewskich iako y Polskich, a domów przednich zostało, ztąd wywiozła? Wiemy, iako bogaty dom był Zabrzeziń-skiego, wiemy iako bogaty był Gastołtów, Biskupa Radziwiłła, zasię Biskupa drugiego Olszawskiego Xiążęcia który Wolpę Krolowey Jey M, darował. Nuż co tak wiele z tych dzierżaw w Litwie, co tak wiele z Mazowieckich, z Ruskich za lat kiikadziesiąt zebrała? Mym zdaniem są przy Jey M. skarby nieoszacowane, których skarbów żeby Jey K. M. we zdrowiu dobrym używała, życzę tego wiernie Jey K. M., a dzierżę tak, że y W. M. wszyscy życzycie; ale żeby to Korona za odiazdem Jey K. M. stracić miała nie daj tego Panie Boże. Mógłby nas każdy naród, gdziebyśmy to z Korony wypuścili, mieć za nader głupie i sprośne ludzie. Mamy w Kronikach, iż Ryxa kiedyś Królowa z Polski wyjechała, iż przodkowie naszy złych iey obyczaiow y pychy ścier-pieć nie mogli, ale wżdy skarbów z sobą żadnych nie wywiozła, a przecie y w ten czas przodkowie naszy osławy o to nie byli prożni. Teraz gdzieby Krolowa Jey Mość wy-iechać ze skarbami miała, podiełaby Korona y osławę wielką y nieoszacowaną szkodę. Ba Mił. Królu, nie rodzić się u nas złoto, nigdy go tak wiele nie było iako teraz: przed laty trudniej było o grzywnę niż teraz o sto złotych. Y mamyż my zasie dla Krolowey Jey Mości do takiego ubóstwa przyść iakie przedtym było? Właśnie tak stałoby się nam, iako gdyby nam kto radził do żołędziu się wrócić, a chleb porzucić y praca o nim. Nie godzi się Mił. Królu gardzić dary Bożymi. Tego, co teraz Koronie dał Pan Bóg, szanować nam przystoi. Królowa Jey Mość tu w tey Koronie skarbów tych dostała, tu się zostać maią. Ci, którzy Jey K. M. albo maiętności swe 30* 236 monarsze swemu. Nawet wtenczas, kiedy król sam, party przez królową węgierską, siostrę swoją i senatorów zgodził się na jej wyjazd, Przerębski (literas passus) ani pisać chciał, ani pieczętować. Królowa też do niego po to nie posyłała, wiedząc co przed tem w senacie mówił i co po mowie swojej rzekł do tych, którzy obok niego siedzieli, że chociażby mu zaraz pieczęć z głową odjąć miano, listów by wolnego przejazdu nie pieczętował. Uczynił to za niego zapewne kanclerz w. koronny, Ocieski, kiedy król zmiękczony żalami siostry, wspomnianej królowej węgierskiej, od matki dobrze roli wyuczonej, sam prosił senatorów swoich, aby matce jego wyjazdu za granicę nie wzbraniali1). W tym samym prawie czasie, w którym zaszły pertraktacye o wyjazd królowej Bony toczyły się pomiędzy królem a prymasem Dzierzgowskim narady względem ustanowienia koadjutora arcybiskupstwa gnieźnieńskiego w osobie Przerębskiego. Od kogo wyszła pierwsza myśl w tej mierze, niewiadomo. Prawdopodobnie prymas Dzierzgowski pragnął w owych krytycznych czasach dla Kościoła polskiego zapewnić mu godnego i zacnego metropolitę i z tą chwalebną myślą zwierzywszy się królowi, zyskał jego zezwolenie, który nietylko z wdzię zapisowali, albo skarby swe dawali, by to byli rozumieli, żeby Królowa Jey M. miała tę wolę wywieść to z Korony, albo z Xięstwa Litewskiego kiedy, nigdyby byli tak hoynymi przeciwko Jey K. M. bydź nie chcieli. Ale przez miłego Boga, cóż to wżdy teraz za potrzeba tak gwałtowna Krolowey Jey M. urosła, co za chciwość tak gorąca, mieszkawszy tak wiele lat z nami, teraz Włoskie kraie nawiedzać? Nic droższego y milszego matce nie jest, iako własne dziatki. A tę przyrodzoną miłość kto zarzuca, czyni bez wątpienia coś przeciwko przyrodzeniu: podobnośmy my tak źli, że dla złości naszey y dziatek swych Jey K. M. chce odbieżeć. Ruguymy się nakoniec, co kto Krolowey Jey M. winien, kto obraził słowem, albo postawą, albo wzrokiem, kto nie uczcił iako przystoi Pomazańce Bożey, niechay pokutuie za to, niechaj prosi, niechay przyimie karanie iakie Jey K. M. naznaczy, a z tej Korony niechaj Krolowa Jey M. nie odieżdza; dosyć y tak Korona Polska ma na się rzeczy przeciwnych, nieprzyjaciół ze wszystkich stron dosyć, naiazdy ustawiczne na kraie Podolskie y Ruskie; niechay do tego nie przystępuie y osława y nieoszacowana szkoda, gdzieby Jey K. M. odiechać miała. Prosić Jey K. M. trzeba nam wszystkim pospołu z W. K. M. Panem naszym Miłościwym, żeby Jey K. M. nie raczyła odieżdżać od W. K. M. Syna Swego, od Krolewien Ich M. corek swych, Panien świątobliwych z tey ziemi, w którey Jey K.M. wiele dobrego zażyła, y gdzie Jey K. M. Pan Bóg przez tak długi czas w dobrym zdrowiu zachować raczył. Prosić, żeby Jey K. M. nie czyniła tego gwałtu przyrodzeniu swemu, żeby dobrowolnie umierać miała, boć to za śmierć stoi, gdy Jey K. M. zaiechawszy tak daleko, na dziateczki swe patrzyć nie będzie mogła; od troski, od smutku, by nic inszego nie przystąpiło, bez wątpienia o śmierć przyidzie. Ukazać to Jey K. M., iż ten, kto na ten odiazd Jey K. M. radzi, nie życzy Jey K. M. nic dobrego. A na ostatek ieśliby Jey K. M. uprosić się nie dała, moie zdanie iest Mił. Krolu, Jey K. M. z Korony nie wypuszczać. Co gdy W. K. M. uczynisz, nie tylko nie uczynisz gwałtu żadnego matce swoiey, ale iey W. K. M. zachowasz żywot, właśnie iako owemu, który gdy się chciał zabić, puginał mu z ręki wydarto." — 1) Górnicki Łukasz ]. c. f. 138: „Do X, Przerębskiego, Podkanclerzego nie posyłała (królowa Bona), wiedząc co przedtym w Radzie mówił, y co (odprawiwszy zdanie swoie) rzekł do tych, podle których siedział; iako ażeby mu zaraz pieczęć z głową odięto, tużby iego pieczęcią literas passus Krolowey pieczętować miano. Jakoż po tym ani ich pisać chciał ani pieczętować." 237 czności za wierne usługi, ale z prawdziwego szacunku cnót i zalet podkanclerzego swego i powiernika pragnął go wynieść na najpierwszą w kraju po królewskiej dostojność. Że Przerębski nie tylko sam o nię nie zabiegał, ale jej sobie nie życzył, dowodzi list jego z dnia 8 czerwca roku 1556 do nuncyusza apostolskiego Lippomaniego pisany, w którym wręcz oświadcza, że tylko w takim razie przyjąłby na barki swoje ten ciężar, gdyby były widoki, że się wiara katolicka w kraju utrzyma, w przeciwnym razie żadną miarą nie chciałby być arcybiskupem tam, gdzieby nie Kościół Boży, lecz zbór przewrotników był panującym. W takim razie wolałby z pracy rąk swoich się utrzymywać gdziekolwiek, jak żyć w państwie heretyckiem1). Namowami jednakże króla i prymasa dał się nakłonić do przyjęcia godności koadjutora z prawem następstwa, mianowicie pierwszego, który swojem zaręczeniem, że od wiary ojców odstąpić nie myśli, rozchwiał nieco obawy jego co do zagłady w kraju religii katolickiej, o czem niżej będzie mowa. Wśród traktowań z Rzymem o koadjutoryą dla Przerębskiego, spotkały go z łaski króla prawie równocześnie promocye na dwie najpierwsze w kraju pralatury katedralne, na probostwo gnieźnieńskie opróżnione przez śmierć Jerzego Podlodowskiego, na które się w katedrze gnieźnieńskiej dnia 5 września r. 1556 przez prokuratora swego, Andrzeja Skrzetuszewskiego installował2) i dziekania krakowska osierocona przez zgon Stanisława Borka, którą objął kanonicznie dnia 20 listopada tegoż roku3). W dwa dni potem installował się jako proboszcz krakowski w jego miejsce Rafał Wargawski4). Dwa lata przeszło trwały układy króla i prymasa Dzierzgowskiego o koadjutoryą dla Przerębskiego z Rzymem. Papież Paweł IV ociągał się w troskliwości swej apostolskiej z zatwierdzeniem koadjutoryi, dopóki sobie najpewniejszych o Przerębskim co do jego prawowierności, prawości, nauki i zdoluości nie zjednał rękojmi, a tą ostatecznie było zaręczenie uroczyste za posiadanie przez kandydata tych cnót i zalet ze strony biskupa warmińskiego, Stanisława Hozyusza, który przy tym ważnym dziele uproszony przez króla za pośrednika, rozchwiał wszelkie wątpliwości Stolicy apostolskiej, które w niej wzbudzić usiłowały zawiść i intrygi złych ludzi, jak się dokazuje z listu papieża rzeczonego do króla Zygmunta Augusta z dnia 7 listopada roku 1558, w którym mu pomiędzy innemi donosi o zatwierdzeniu 1) Rykaczewski 1. c. I, 58: „Itaque quamvis Rmus Dnus Archiepiscopus mi-serit iam mihi instrumentum Coadiutoriae et Regia Mtas consenserit, tamen deliberavi non prius Romam mittere ea de re, quam in Poloniam veniamus. Ubi spero finem ali-quem contentionibus istis de religione futurum, qui si erit huiusmodi ut catholicam reti-neamus, non refragabor Dei voluntati. Quodsi res ad novationem tendere videbitur, nolo ibi esse Archiepiscopus, ubi non Dei, sed malignantium Eccłesia erit, potiusque victum quaeram manibus, quam dives et honoratus in kaeretico Regni vivam..,. etc." — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber installat. A, 359: „      Comparens personaliter (die Jovis quinta Septembris 1556) Andreas Skrzethuschewsky procurator legitimus Rndi dni Joannis Przerembsky Praepcsiti Cracoviensis Regni Poloniae Vicecancelarii et ad Praeposituram in eadem Ecclesia Gnesnensis post obitum Rndi olim domini Georgii Podlodowski    vacantem instituti        etc." — 3) Acta decr. Capit. Cracov. V, 249. — 4) Tamże V, 249b. 250. 238 koadjutoryi Przerębskiego z prawem następstwa, kładąc przycisk na to, że świadectwo Hozyusza głównie się przyczyniło do pomyślnego sprawy załatwienia1). Zanim to nastąpiło, umarł Jan Drohojowski, biskup kujawski, w roku 1557, którego następcą król mianował Jakóba Uchańskiego, biskupa chełmskiego, a po tym dał biskupstwo chełmskie Przerębskiemu. Ponieważ Stolica apostolska wzbraniała się Uchańskiego potwierdzić na biskupstwo kujawskie z powodu podejrzenia o herezyą, ten zaś jako intruz gwałtem wdarł się na toż biskupstwo i dopiero w trzy lata za usilnemi zabiegami króla został potwierdzony, Przerębski pozostał nominatem-biskupem chełmskim aż do zgonu prymasa Dzierzgowskiego i wcale na biskupa nie był konsekrowany, dopiero zostawszy rzeczywistym arcybiskupem. Zostawszy nominatem-biskupem chełmskim, musiał Przerębski zrezygnować z probostwa gnieźnieńskiego, które po nim wziął Filip Padniewski, archidyakon krakowski i proboszcz łęczycki dnia 28 października roku 15572). Natomiast installował się Przerębski dnia 26 listopada tegoż roku przez prokuratora swego, Jerzego Suskiego, kanonika kruświckiego na kanonią gnieźnieńską fundi Mieścisko po Padniewskim, otrzymawszy na nią prowizyą od arcybiskupa Dzierzgowskiego8). Brewe papieża Pawła IV potwierdzające Przerębskiego na koadjutora wystawione w Rzymie dnia 22 listopada roku 15584) nadeszło do Polski w samym 1) Rykaczewski 1. c. I, 72: „Nos posteaquam officio nostro institutoque satis-fecerimus in eis inquirendis, quae pro rei magnitudine oportuit, libentissime fecimus, ut precibns tuis de dilecto filio nobili viro Joanne Przerembski, Regni tui Vicecancelario annueremus, cum quidem Vblis frater Stanislaus, episcopus Varmiensis de hac re et cae-teris postulatis tuis nobiscum egisset adeo diligenter, ut nisi nota nobis hominis esset religio atque integritas, suspicari potuerimus, cum quod nimis studeret tuis desideriis a nobis satisfieri, iccirco tum accurate nobis loqui. Itaque Vbli fratri Nicolao archie-piscopo Gnesnensi Joannetn ipsum coadiutorem cum futura successione de Vblium fratrum nostrorum S. R. E. Cardinalium consilio, summa ipsorum omnium voluntate, non sine honorificentissima tui mentione deputavimus; qua in re gratias Deo agimus, quod speramus diligentiae nostrae fructum nos esse laturos, atque illi primariae ecclesiae et Regno tuo nobisque plurimum sicut certe cupimus consuluisse. Neque enim dubitamus, quia ipse coadiutor dignum se praebiturus sit tanto Serenitates tuae erga se studio tam honori-fico et luculento cum aiiorum multorum, tum ipsius Varmiensis episcopi testimonio, tam praeclaro denique Archiepiscopi Gnesnensis iudicio, qui propter summam sanctitatem suam eum sibi potissimum coadiutorem et post obitum successorem petiit deputari." — 2) Liber install. Capit. Gnesn. A, 381. — 3) Tamże A, 382b. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 67: „Breve Apostolicum Coadiutoriae Archiepiscopatus Gnesnensis. Dilecto filio Joanni Prerebio, Decano Ecclesiae Cracoviensi Paulus Papa IV. Dilecte fili, salutem et apostolicam benedictionem. Cum nos nuper ex certis tunc expressis causis te venera-bili fratri Nicolao, Archiepiscopo Gnesnensi Coadiutorem in regimine et administratione Ecclesiae Gnesnensis, cui dictus Nicolaus Archiepiscopus praeest in spiritualibus et tem-poralibus, quamdiu idem dictus Nicolaus vixerit et dictae Ecclesiae praefuerit, cum fa-cultate omnia et singula, quae ad officium Coadiutoris tam de iure quam consuetudine aut alias quomodolibet pertinent, facienda et exercenda de fratrum nostrorum consilio apostolica authoritate constituerimus et deputaverimus, ac eidem Ecclesiae cedente vel decedente dieto Nicolao Archiepiscopo, seu praedictae Ecclesiae alias quomodolibet praeesse desinente et illa quovis modo vacante de persona tua de simili consilio dicta authoritate 239 końcu tegoż roku, które tenże wraz z pełnomocnictwem przesłał do Gniezna na ręce sufragana tamtejszego, Sebastyana Żydowskiego, jako prokuratora swego celem odbycia w swojem imieniu installacyi, co na dniu 2 styczuia roku 1559 nastąpiło1). Dnia 16 tegoż miesiąca i roku umarł, jakeśmy wyżej widzieli, arcy providerimus, teque illi in Archiepiscopum praefecerimus et pastorem, curam et admini-strationem ipsius Ecclesiae tibi in eiusdem spiritualibus et temporalibus, plenarie com-mittendo Nos ne dum litterae Apostolicae super constitutione et deputatione ac provisione et praefectione praedictis expediuntur, tu super exercitio officii Coadiutoris huiusmodi impediaris, vel Ecclesia ipsa, si interim pastoris regimine destituatur in spiritualibus vel temporalibus huiusmodi aliqua detrimenta sustineat, providere et commoditati tuae consulere volentes, Tibi ut vigore praesentium officii Coadiutoris huiusmodi et dicto Nicolao Archie-piscopo interim cedente vel decedente seu praefatae Ecclesiae praeesse desinente aut Ecelesia ipsa alias quomodolibet vacante, regiminis et administrationis einsdem Ecclesiae et illius bonorum possessionem seu quasi apprehendere ac durante officio coadiutoris omnia quae ad illud pertinent, aut quae iurisdictionis non autem ordinis existunt, facere et exercere, nec non illo cessante mensae Archiepiscopalis Gnesnensis fructus, redditus et proventus percipere, exigere et levare libere et licite valeas in omnibus et per omnia perinde ac si super constitutione ac deputatione ac provisione et praefectione praedictis literae Apostolicae praedictae sub plumbo expeditae fuissent, eadem authoritate tenore praesentinm de speciali gratia indulgemus. Mandantes dilectis flliis Capitulo et Vasallis dictae Ecclesiae ac clero et popnlo eivitatis et dioecesis Gnesnensis, ut tibi tanquam Coa-diutori in iis quae ad officium Coadiutoris huiusmodi partinent, illo durante, et deinde tanquam patri et pastori animarum suarum humiliter intendant et tuo salubria monita et mandata suscipiant et efficaciter adimpleant, ipsique Vasali consueta servitia et iura tibi ab eis debita integre exhibeant, alioquis sententiam sive poenam quam rite tuleris sen statueris respective in rebelles ratam habebimus et faciemus auctore Domino usque ad satisfactionem condignam inviolabiliter observari. Non obstantibus fe. rec. Bonifacii Papae VIII praedecessoris nostri quae incipit Iniunciae et quibusvis aliis constitutionibus et ordinationibus Apostolicis caeterisque contrariis quibuscunque. Volumus autem quod infra sex menses a die cessationis officii Coadiutoriae huiusmodi computandos literas Apo-stolicas super constitutione et deputatione ac provissione et praefectione praedictis sub plumbo in totum expedire et iura Camerae Apostolicae et aliis propterea debita persol-vere omniuo tenearis, alioquin tempore huiusmodi elapso, provisio et praefectio praedictae nullae sint et esse censeantur et Ecclesia ipsa vacet et vacarare etiam censeatur eo ipso, nec tu in regimine seu administratione Ecclesiae huiusmodi te in aliquo immiscere possis. Datum Romae apud sanctum Patrum sub annulo Piscatoris die XXII Novembris MDLVIIT, Pontificatus nostri anno quarte." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 66: „Receptio Brmi Dni Dni Joannis Przerembski in Coadiutoriam Archiepiscopatus Gne-snensis. Anno Domini MDLIX die secunda mensis Januarii faeta. Coram Rndis et Venerabilibus Dnis Martino Lopatheczki, Alberti Psarski Juris utriusque Doetore Vicario in spiritualibus et Officiali generali, Ploriano Cotfficz, Nicolao a Cracovia philosophiae et medicinae Doctore, Martino Zydowski et Alberto Zabyenski sanctae Ecclesiae Metropoli-tanae Gnesnensis Canonicis in loco consueto capitulari una et capitulariter congregatis personaliter constitutus Rmus in Christo pater et dominus do. Sebastianus Zydowsky, Dei gratia Episcopus Naturiensis, Abbas Mogilnensis, Suffraganeus et Canonicus Gne-snensis ut et tanquam procurator Rmi in Christo patris et domini dni Joannis Prze-rembskj, nominati Episcopi Chelmensis, Archiepiscopatus Gnesnensis Coadiutoris et Regni Poloniae Vicecancellarii legitimus, quemadmadum de onere suae eiusmodi procurationis ad infraseripta sufflcienti per certas literas sub titulo et sigillo eiusdem Rmi dni Joannis Przeremskj manu eiusdem Rmae Do. subsriptas, datas Petricoviae die vigesima septima 240 biskup Dzierzgowski. Zwłoki jego sprowadził z Łowicza do Gniezna wdzięczny i przywiązany koadjutor dnia 20 lutego w uroczystym i wspaniałym orszaku senatorów, panów i szlachty, które uprzedziwszy nieco, w tem świetnem otoczeniu wszedł do kościoła metropolitalnego, a usiadłszy w stalli przed grobem mensis Decembris anno Dni Millesimo quingentesimo quinquagesimo octavo ibidem exhi-bitas plenam fecit fidem, qnoddam breve Apostolicum apertum sub annulo piscatoris more brevium Apostolicorum ab exteriori parte cera rubea signatum et sigillatum, quod tunc in manibus habebat de et super constitutione et deputatione ac praefectione praenominati Rmi dni Joannis Przerembski nominati Chelmensis ac Coadiutoris Archiepiscopatus Gne-snensis in et ad offlcium Coadiutoriae Rmi in Christo patris et dni dni Nicolai Dzyerz-gowskj eadem gratia Dei Archiepiscopi et eius Archiepiscopatus Gnesnensis eiusque oecasione expeditum et obtentum, cuius exterior suprascriptio huiusmodi sub tenore scripta erat: Dileclo Filio Joanni Prerebio, Decano Ecclesiae Cracomensis, cui breve ipsum diri-gebatur verbo et facto actualiterque praesentavit ac hoc ipsum breve Venerabili Capi-tulo Gnesnensi praedicto intimavit, notiflcavit et ad notitiam deduxit ac euisdern vigore ipsum Vbie Capitulnm debita cum iustantia requisivit, quatenus ad eiusdem brevis et in eo contentorum executionem procederent et omnia pro eorum executione necessaria et opportuna iuxta brevis eiusdem vim, formam ac tenorem fieri. Cuius tenor propter compendium actus hic non est insertus. Qui quidem dni Canonici et Capitulum Gne-snense praefatum visis et auditis praemissis, dictum breve Apostolicum resignatum autea apertum reverenter, ut dedecuit, recipentes illud a capite ad calcem usque perlectum au-dientes et intelligentes, mandatis Apostolicis (ut par est) parentes, unanimi sententia, nemine contradicente decreverunt ad eiusdem brevis Apostolici et omnium in eo conten-torum debitam executionem procedendum fore, prout modo infrascripto processerunt, Quippe praenominatum dominum Joannem Przerembskj nominatum Episcopum Chelmensem et Coadiutorem Archiepiscopatus Gnesnensis praesentem in persona praefati dni procura-toris ipsius praesentautis ad officium Coadiutoriae supradicti Rmi dni dni Nicolai Archie-piscopi et Archiepiscopatus sui Gnesnensis ac in Ecclesiam praedictam Gnesnensem pulsu maioris Campanae praemisso receperunt, ac realem et corporalem praedicti offlcii Coadiu-toriae omniumque bonorum ad eundem Archiepiscopatum Gnesnensem quomodolibet spec-tantium et pertinentium possesionem praedicto domino procuratori assignaverunt et tradi-derunt, salvis tamen et integris in eisdem eiusdem Rmi dni dni Nicolai Archiepiscopi iure, authoritate et ordine eidem Rmae Do. in eodem brevi per Sedem Apostolicam re-servatis manentibus. Postea vero saepefati domini Canonici et Capitulum Gnesnense cum praefato domino procuratore Rmi dni dui Joannis Przerembskj Coadiutoris Gnesn. cappa solemui induto et infulato e loco capitulari exeuntes ad maius altare dictae Ecclesiae Gnesnensis processerunt et constiterunt, ibidemque coram multitudine tam clericorum quam saecularium (personarum) adstantium dictum breve mihi Notario suo Capitulari clara voce palam et publice a principio ad finem relegere mandaverunt, prout per me Notarium lectum est- Ac deinde dictum breve et eius omnia contenta per praedictum dnum albertum Psarskj Juris ulriusque doctorem Vicarium in spiritualibus et Officialem generalem Gnesnensem confratrem suum lingua vernacula palam publicari et notificari curaverunt. Tandem ab eodem altari descendentes stallum Archiepiseopale usitatum in choro eiusdem Ecclesiae situatum, postremoque ad dictum locum capitularem redeuntes locum et vocem in Capitulo cum plenitudine iuris coadiutorii ipso domino procuratori praesentanti assignaverunt, ibidemqne idem dnus procurator in animam ipsius domini Constituentis, habito ad hoc speciali mandato eiusdem sui praesenti de et super obser-vandis et tenendis eiusdem Ecclesiae Gnesnensis statutis, iuribus et consuetudiuibus ratio-nabilibus aliisque omnibus et singulis clausulis in forma iuramenti Archiepiscopalis in statuto Capitulari contenta expressis et descriptis, tactis sacrosancti Evangelii scripturis, 241 św. Wojciecha, długo się modlił, a następnie po wprowadzeniu zwłok do tegoż kościoła udał się do chóru i był obecnym na całem nabożeństwie żałobnem i złożeniu nieboszczyka dobroczyńcy swego na wieczny spoczynek, poczem przez całą kapitułę i zgromadzenie żałobne do kuryi arcybiskupiej został odprowadzony. Nazajutrz z rana słuchał mszy ś. w kościele ś. Stanisława tuż obok katedry położonym, dokąd udała się cała kapituła wraz z klerem i po ukończeniu mszy świętej przez usta kanonika i wikaryusza jeneralnego Wojciecha Psarskiego, piękną łacińską mową go witała, na którą uprzejmie i zręcznie odpowiedział. Ztamtąd wprowadzono go w uroczystym pochodzie do kościoła metropolitalnego wprost do kapitularza, gdzie złożywszy kapitule ustawami jej przepisaną przysięgę, wziął na siebie stułę i kapę i procesyonalnie udał się przed wielki ołtarz do stalli arcybiskupiej, w której uklęknąwszy gorąco się modlił, a tymczasem w chórze licznie zgromadzone duchowieństwo i uczniowie szkoły tumskiej przy odgłosie organ Te Deum laudamus odśpiewali, poczem wspomniany sufragan gnieźnieński, przybrany pontyfikalnie od wielkiego ołtarza udzielił zgromadzeniu błogosławieństwa apostolskiego, po którem prymas w uroczystym pochodzie odprowadzony został do swej arcybiskupiej rezydencyi1). W Gnieźnie zabawił nowy arcybiskup kilka dni, zajmując się nietylko sprawami archidyecezyi, ale uregulowaniem pozostałości po poprzedniku swoim, prymasie Dzierzgowskim, który go pierwszym wykonawcą ostatniej woli swojej był ustanowił2). Zabrawszy z sobą pewne kosztowności z skarbcu kapitulnego do własnego użytku3), wyjechał z Gniezna w pierwszej połowie stycznia i udał się do Łowicza i Skierniewic, gotując się do przyjęcia konsekracyi na arcybiskupa. Kiedy i gdzie ona nastąpiła i przez których biskupów była dopełnioną, tudzież kiedy, gdzie i przez kogo arcybiskupowi paliusz został włożony, znikąd wyśledzić nie mogliśmy. Z powodu tego przygotowania i zajęcia sprawami publicznem!, lubo już nie był podkanclerzym koronnym, gdyż pieczęć oddał jeszcze na sejmie piotrkowskim przed swoim na stolicę metropolitalną ingresem, nie mógł osobiście brać udziału w obradach kapituły jeneralnej przypadającej dnia 23 kwietnia, lecz wyprawił do Gniezna kanoników metropolitalnych: Jakóba Milewskiego i Mikołaja Krasińskiego, którzy w jego imieniu zgromadzonym konfratrom przedłożyli pewne przedstawienia i życzenia4). Pierwszy z nich unie iuramentum praestitit corporale, Rndo domino Alexandro Mielenski, divina patientia Abbate Tremesnensi tanquam etiam procuratore praenominati Rmi domini dni Joannis Przerembskj Coadiutoris Archiepiscopatus in solidum constituto de praemissis omnibus et singulis solemniter protestante, praesentibus Generosis et Nobilibus Nicolao Mielenskj, burgrabio terrestri Gnesnensi, Venceslao Gwyasdowskj, Alberto Gorzikowskj Martino Gorzucbowskj et Stanislao Czarnothulskj et aliis plurimis testibus ad praemissa vocatis et rogatis." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 69, 70. — 2) Tamże VII, 70—72. 3) Tamże VII, 72. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy oryg. prymasa Przerębskiego Nr. 2: „Rndi ac venerabiles domini fratres in Christo charissimi S. P. et felicitatem. Proficiscentibus ad generale proxime Capitulum Venerabilibus dnis Jacobo Milewski, Decano Lanciciensi et Nicolao Crassinski Gnesnensi Canonico confratribus vestris commisimus illis nomine nostro Fratribus vestris refferre. In omnibus itaque quae nomine nostro F, vestris dixerint, indnbiam fidem ipsis adhibeant. Tandem Tom III.         31 242 winnił i wytłomaczył nieobecność arcybiskupa na kapitule jeneralnej, poczem zawiadomił w jego imieniu prałatów i kanoników, że postanowił zwołać synod dyecezalny do Kalisza około uroczystości Narodzenia N. Maryi P. (8 września) tegoż roku i wezwał ich, ażeby na tenże synod wybrali z grona swego delegatów, co w dnin 24 kwietnia nastąpiło. Delegatami wybrano: Wojciecha Psarskiego ob. pr. dra wikaryusza jeneralnego i oficyała gnieźnieńskiego i Gabryela Łowicza doktora i profesora teologii, kanoników metropolitalnych. Nadto żądał arcybiskup przez tegoż pełnomocnika swego konsensu kapituły na przywileje dane bratu jego, Wincentemu Przerębskiemu, stolnikowi sieradzkiemu na młyn w Dobrogoście i Andrzejowi Kossek na młyn w Łęczycy położony pod kuryą arcybiskupią, do czego się kapituła przychyliła1) przez co złagodziły się niesnaski i nieporozumienia, które powstały pomiędzy nią a prymasem o dawniejszą kuryą jego proboszczowską, wskutek czego stosunki pomiędzy nią a nim bardzo były naprężone, jak świadczą dwa listy jego z 14 i 18 kwietnia tegoż roku kapitule przesłane2). Na dniu 15 kwietnia tegoż roku udzielił przywiązany wielce do bene valeant. Datum Lovitii XV mensis Aprilis Anno Dni MDLIX. F. vestrarum fr. Joannes a Przerąb Dei gratia Archiepiseopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Primas." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 75b.: „Rndus dnus Jacobus Milewski, Decanus Lanciciensis, Gnesnensis, Loviciensis etc. Ganonicus productis in medium Capi-tuli literis fidei Rmi in Christo patris et domini dni Joannis Przerębski, Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati et Primatis obsignatis, iustis et legitimis causis propositis absentiam suae Rmae Do. a praesenti CapituJo excusavit. Et domini excusa-tionem suae D. Rmae aequo snsceperunt animo. Quo facto ibidem memoratus Rndus dominus Jacobus Milewski nomine suae Rmae Do. articulos verbo in medium protulit, de quibus ut domini in praesenti Capitulo inter se tractarent, nomine suae Rmae D. hortatus est. Quorum quidem articulorum primum protulit, ut domini praesens Gapiiu-lum celebrantes nuntios ad Synodum dioecesanam Calisii pro festo Nativitatis beatissimae Virginis Mariae proxime futuro vel ante aut paulo post celebrandam ex gremio suo depu-tarent et mitterent. Item ut privilegia dno quae ibidem exbibuit, sigillanda sigillo maiori capitulari decernerent. Quibus quidem articulis domini Capitulum celebrantes auditis atque debita consideratione pensiculatis, mutuis atque unanimibus suffragiis votis Rmi domini se accommodantes, quo ad primum articułum consenserunt, ut Synodus dioecesana in civitate Całissiensi, aut ubi sua D. Brna voluerit, eandem perspicientes esse pernecesa-riam, pro praedicto, aut quo suae Rmae D. visum fuerit vel placuerit tempore cogeretur et celebraretur. Ibidemque in continente Rndos et Egregios viros dominos Albertum Psarski a Costen Juriis utriusque, Vicarium in spiritualibus et Officialem generalem atque Gabrielem a Łowicz sacrae Theologiae Doctores, Canonicos Gnesnenses.,., deputa-verunt eisdemque omnimodam połestatem tractandi et consultandi de rebus in praefata Synodo celebranda proponendis concesserunt. Praeterea privilegiis supradictis lectis et auditis... eadem sigillanda decreverunt, Imprimis privilegium Generoso domino Vincentio Przerębski, Dapifero Syradiensi, germano suae Bmae D. super molendinum mensae Archiepiscopalis nuncupaium Dobrogost circa Lanciciam situm. Aliud privilegium honesto Andreae Kossek super molendinum in summo Lanciciensi sub curia Archiepiscopali situm concessum.... etc. — 2) Archiv. Capit Gnesn. Listy oryg. prymasa Przerębskiego nr. 1: „....Sed quoniam parvae esse curae F. v. dignitatem et auctoritatem nostram hac in re cognovimus, cogimur ipsi, licet inviti, non expectato generali Capitulo dignitatem nostram legitimo iuris processu praehabito vindicare parque studinm in defendendis ipsarum in iuris, quale F. v. erga se nunc cognovimus, praestare erga easdem in posterum pollicemur.... etc. 243 rodziny swojej prymas bratu swemu młodszemu, Piotrowi, prowizyą na kanonią gnieźnieńską opróżnioną przez śmierć Jana Wityńskiego, na którą się dnia 22 tegoż miesiąca przez prokuratora swego, Andrzeja Skrzetuszewskiego, kanonika kolegiaty ś. Jerzego na zamku w Gnieźnie instalował1). Nie dosyć na tem, na dniu 23 grudnia tegoż roku udzielił prowizyą na kanonią gnieźnieńską synowcowi swemu Andrzejowi Przerębskiemu, kauonikowi krakowskiemu, po śmierci Jana Wysockiego, na którą się dnia 7 lutego roku 1560 przez prokuratora swego, Pawła Kossakowskiego installował2). W samym początku miesiąca sierpnia roku 1559 przebywając arcybiskup w Łowiczu, dowiedział się o niezgodach i sporach powstałych w łonie senatu jego duchownego w Gnieźnie. Nie mogąc osobiście dla ważnych zajęć publicznych zjechać do stolicy swej metropolitalnej i poskromić gorszących wybryków, przesłał kapitule list pełen powagi i ojcowskiej troskliwości, w którym winnych napomniał do zgody i miłości braterskiej z zagrożeniem postąpienia sobie z upor-nemi według przepisów kościelnych i obowiązków sumienia swego3). Arcbiv. Capit. Gnesn. Listy oryg. prymasa Przerębskiego nr. 3: „Longe aliam rationem dignitatis nostrae a F. vris habitam iri sperabamus, quam ex Literis F. vrarum cognavimus, sed videmus ita nos nunc Archiepiscopum a F. vris tractari,, ut cum Praepositus Ecclesiae istius essemus, tractati fuimus. Quam quidem iniuriam et offensionem etsi renuntiatus Archiepiscopus vester ita ex animo deleveramus, ut illius nunquam meminisse vellemus, sed nova vulnera veteres solent renovare cicatrices. Quamobrem quales F. vras erga nos dignitatem que nostram agnoscimus, tales nos vicissim erga F. vras praestabimus. Habitus est a nobis F. vris honor iste, ut de vi domui nostrae a fratre communi illata ad F. vras refer-remus ac ut cognita causa eam temeritatem vindicarent, cognoverunt sepem disiectam, fores effractas praeter nostram et factoris nostri voluntatem.... Quod si quis vi iterum uti velit, vim sentiet..,. Lovicii die XVIII mensis Aprilis Anno Dni MDLIX. Joannes Przerempski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Natus et Regni Poloniae Primas." — 1) Liber install. Capit. Gnesn. A, 403—405 „     Quia nos de Canonicatu et praebenda Ecclesiae ipsius nostrae Metropolitanae Gnesnensis morte et obitu Venera bilis olim Joannis Withynski     vacantem Venerabili dno Petro Przerembski, germano nosiro auctoritate nostra ordinaria providimus     etc." — 2) Tamże A, 405b. 406. 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy oryg. prymasa Przerębskiego nr. 4: „Venerabiles domini fratres in Christo charissimi salutem et fraternum amorem Fraternitatibus vestris praecamur. Non sine magno animi dolore accepimus, in hac paucitate Frtum vestrarum tam acerbas discordias excitari, ut etiam publice ad arma concurrant, iucundum specta-culum hostibus ordinis nostri, piis vero et catholicis offeudiculum praebentes: quibus dis-sensionibus nullam aliam causam dari videmus, quam F. vrarum conniventiam ex mutua conscientia provenientem. Praeter enim eas discordias et inimicitias sacerdotibus indiguas alia quoque ad nos perferuntur, quae non modo primae sedis in Regno hoc collegio, sed ne christianis quidem hominibus satis conveniant. De quibus nalumus vel ipsi cum Fr. vris agere, vel si hoc cito praestare non poterimus, per aliquem ex fratribus significari. Interea Fr. vras hortamur et requisimus, ut ne tantum scandalum, quod ex istis discor-diis oritur, supini spectent, discordantes fratres aut in gratiam reducant, aut ut familiam magis compositis moribus et tranquillis foveant adducant, aut si noliut persuasionibus fra-temis locum dare, debita animadversione coerceant. Alioquin si eiusmodi turbae non cessaverint, nos cogemur in actores earum severius animadvertere. Cum enim semper ita nos gerere oporteat, uti decet Dei rainistros tum hoc potissimum tempore, quo omnium in nos odia tam vehementer exarserint, ut integritate et modestia vitae nostrae extin 31* 244 Zapowiedziany do Kalisza synod dyecezalny, o którym wyżej była wzmianka, odbył się prawdopodobnie w połowie miesiąca września roku 1559. W tym czasie bowiem przebywał arcybiskup Przerębski w Kaliszu, jak dowodzi list jego ztamtąd pod dniem 18 tegoż miesiąca i roku do kapituły gnieźnieńskiej pisany1). O tym synodzie dyecezalnym oprócz przytoczonego wyżej zapisu w aktach kapituły metropolitalnej nigdzie najmniejszego nie napotykamy śladu. Na początku miesiąca października tegoż roku przebywał arcybiskup w zamku łowickim, do którego równie jak do całego miasta wielkie miał przywiązanie i tam na dniu 9 tegoż miesiąca potwierdził ułożony przez siebie przywilej dla nowo ustanowionego bractwa rybaków w mieście arcybiskupiem Żninie2). Wstrzymany sprawami publicznemi od udziału w obradach kapituły jeneralnej w Gnieźnie przypadającej dnia 20 października roku 1559, posłał tam w zastępstwie siebie kanclerza i powiernika swego, Stanisława Dąbrowskiego, archidyakona gnieźuieńskiego, który na sesyi dnia 21 tegoż miesiąca wytłoma-czywszy mandanta swego z nieobecności jego przedłożył zgromadzonym prałatom i kanonikom rozmaite przedstawienia ze strony arcybiskupa, na czele ich zaś upomnienie do poskromienia pomiędzy sobą pewnych usterek i zdrożności, którym niektórzy członkowie kapituły podpadli z zagrożeniem, że jeżeli tego nie uczynią, zmuszą go do wystąpienia z urzędu i obowiązku naprzeciw winnym3). Następnie zapowiedział zwołanie synodu dyecezalnego do Kalisza około uroczystości Najśw. Maryi P. Oczyszczenia roku 15604). Czy to był odłożony ów synod dyecezalny z września roku 1559, czy też drugi osobny trudno dociec, gdyż oprócz przytoczonej wyżej wzmianki, w żadnem spółczesnem lub późniejszem źródle historycznem o synodzie drugim nie napotkaliśmy śladu. Synod ten, zapowiedziany na początek miesiąca lutego roku 1559 nie przyszedł do skutku, ponieważ, jak to niżej pokażemy, arcybiskup Przerębski naznaczony posłem królewskim do gnenda sint potius, quam licentiose vivendo excitanda. Bene valeant Fra. vestrae. Dat. Lovicii prima die mensis Augusti Anno Domini MDL1X. F. V. frater Joannes Archie-piscopus spt." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy oryg. prymasa Przerębskiego nr. 4: „Venerabiles domini fratres in Christo charissimi, salutem et felicitatem. Intercessit hic in clave nostra Opatoviensi non nihil differentiarum occasione finium regendorum inter bona nostra Godziszewi ex una et certa Similiter bona conventus Monialium in Holobok... etc. Ex Calisch XVIII Septembris Anno Dni 1559. Joannes Przerembski Dei gratia Archiepiscopus Gnesn. Legatus Natus et Primas." — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 500. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 88b : „Ibidem prae-fatus Rndus dominus Archidiaconns retulit in curia Rmi dni Archiepiscopi famam et rumores circumferri atque id Rmum dnum ferre molestissime, nonnulorum scilicet domi-norum vitae et moram conversationem non rectam esse, contentiones dissensiones et scan-dala inter ipsos oriri interdum et nasci. Propterea nomine suae Rmae Do. eosdem do-minos exhortatus est, ut vitam, mores, et conversationem suam in melius corrigant, scan-dala e medio tollant, hominibusque non offendiculo sed exemplo bono sicut decet Dei ministros fiant, utque scrutinium de praemissis secundum antiquam consuetudinem inter se faciant, superadelens, quod nisi sponte sese ab his coercuerint, Rmam dnum in scan-dalosos rigidius animadversurum.... etc. — 4) Tamże f. 88b.: ,,Primo itaque retulit, quod Rmus dominus Synodnm dioecesanam circa festa Purificationis Beatissimae Virginis Mariae Callisiae cogere et indicere velit." 245 Wiednia, wyjechał z kraju w ostatnich dniach miesiąca grudnia tegoż roku i bawił w stolicy cesarskiej jeszcze w kwietniu roku 1560. Dalej domagał się ks. Dąbrowski w imieniu arcybiskupa rachunków z pieniędzy wziętych za sprzedane wsie kapitulne, przedłożenia sobie konsensu poprzednika swego na tę sprzedaż i dokładnego wykazu wsi sprzedanych, tak samo rachunków z pieniędzy składanych przez kapitułę i kler archidyecezalny na fabrykę kościoła metropolitalnego, zapowiedziawszy zarazem złożenie przypadającej składki; żądał nadesłania sobie przywilejów z archiwum kapitulnego celem skutecznej obrony praw i swobód Kościoła na sejmach i gdziekolwiek się do tego otworzy okazya, udzielenia konsensu na zamianę wsi arcybiskupiej Kokoszki na Eajsko i sprzedaż wsi Włókna, wyprawienia kilku członków kapituły na lustracyą młyna łowickiego i tyluż na dwór arcybiskupi celem obrony i regulowania granic dóbr arcybiskupich tudzież wysłanie delegacyi do rewizyi dziesięcin stołu arcybiskupiego w kluczu pobijanieckim mających być ustąpione kapitule krakowskiej za kuryą kanoniczną w Krakowie na rezydencyą dla arcybiskupów gnieźnieńskich ustąpić się mającą... i t. d.1) Kapituła metropolitalna na wszystkie te przedstawienia chętnie się zgodziła i życzeniom arcybiskupim niezwłocznie powolną się stała2.) W końcu roku 1559 król Zygmunt August w porozumieniu z senatem naznaczył naszego prymasa posłem do cesarza Ferdynanda w celu załatwienia sprawy spadku i odziedziczenia księstwa Baru po zgonie królowej Bony, a oprócz tego uporządkowania innych spraw ważnych, jako węgierskiej na korzyść Jana Zygmunta, króla węgierskiego, syna Izabeli, siostry królewskiej, sprawy pruskiej i cła na Ślązku od kupców polskich nad wszelką słuszność wysoko pobieranego. Na czas swojej w archidyecezyi nieobecności ustanowił przezorny prymas administratorem jej Stanisława Dąbrowskiego, archidyakona gnieźnieńskiego i kanclerza swego, o czem doniósł kapitule metropolitalnej w liście pisanym z Łowicza dnia 16 grudnia tegoż roku8). Przed wyjazdem miał nieprzyjemności i zatargi z poddanymi swymi obszernego klucza dóbr łowickiego o robociznę, z której się ciż poddani w pewnej części zwolnić koniecznie chcieli. Chociaż mu jako nieograniczonemu pauu przysługiwało prawo zmuszania upornych do posłuszeństwa i powinności, to jednakże, nie chcąc na siebie ściągnąć zarzutu surowości lub niesłuszności, w liście z dnia 19 tegoż miesiąca domagał się od kapituły, aby do uregulowania stosunków włościańskich w wspomnianym kluczu z grona swego komisarzów delegowała, co się też stało4). 1) Acta decr. Capit. Gnesn., VII, 88b. 89. — 2) Tamże VII, 89. 90. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy oryg. prymasa Przerębskiego nr. 7. — 4) Tamże nr. 8: ,,Vrbles domini frateres in Christo charissimi. Salutem plurimam et omne bonum Srcipsi-mns non ita pridem F. v. et nunc idem repetimus de eis quae nobis plerumque cum subditis mensae nostrae hic in clave Lovicensi temerariis et inobedientibus intercidunt occasione laborum et aliarum rerum difficultatibus, quos tametsi ad labores ipsos iuste possemus auctoritate nostra adigere, ne tamen in eos aliquid eiusmodi durius statuere quam par sit, videamur, ipsique de nobis vel minimam saltem iustam habeant quaerendi occasionem, postulamus a F. vris, dent hic plenam potestatem Venrblibus dnis Martino 246 Do Wiednia wybrał się arcybiskup w wspaniałym orszaku dworzan i szlachty w samym końcu grudnia roku 1559, jak widać z listów wyżej przytoczonych. Lubo administracyą archidyecezyi podczas nieobecności swej powierzył w doświadczone ręce archidyakona Dąbrowskiego, nie mógł się powstrzymać, ażeby z senatem swoim duchownym ścisłych nie utrzymywać stosunków, jak świadczą listy jego z Wiednia do niego pisane. Pod dniem 2 kwietnia roku 1560 pisał ztamtąd, uniewinniając posługą publiczną swoją w Gnieźnie nieobecność i zapowiadając przedłożenie przez pełnomocnika swego, kanclerza Stanisława Dąbrowskiego, pewnych spraw kościelnych do załatwienia1). Jakie to były sprawy, akta kapitulne nie podają. Dnia 11 kwietnia tegoż roku donosi kapitule z Wiednia o projekcie zamiany dóbr arcybiskupich Kwieciszew na dobra dziedziczne niejakiego Sośnickiego, Rękoraj i domaga się dokładnej lustracyj tychże dóbr przez delegatów kapitulnych2). Lustracya którą kapituła niezwłocznie uskutecznić kazała, nie musiała wypaść pomyślnie, ponieważ do zamiany nie przyszło, dobra Kwieciszewo zaś z przyległościami dostały się z łaski prymasa Karnkowskiego na własność kapituły gnieźnieńskiej, jak to niżej zobaczemy. Jak długo bawił prymas w stolicy austryackiej i kiedy powrócił do kraju, nie wiadomo3) To pewna, że w pierwszej połowie miesiąca czerwca Galczinski et Jacobo Miliewski fratribus suis cum eis de laboribus iisdem constituendis traetandi, tunc etiam singularam villarum fundos agrorum revideant et iustam taxam pretii mansorum imponant, ut non liceret cuique illorum inter se pluris vendere agrum, quam fuerit illis praescriptum; iam enim supramodum extulerunt pretium agrorum suorum, ut in etiam imposterum mensae nostrae incommodare plurimum posset. Sunt et alia multa, quae ad bonum ordinem constituenda hic pertinent, et haec illis demandent, mit-tantque hic actum deputationis eorum in manus domini Cancellarii nostri. Praeterea postulamus a v. P., mittant nobis aliquam particulam reliquiae benti Adalberti pro die cir-cumcisionis per Vielun, illic enim per dnos subsistemus dies propter diei illius et dominici celebritatem. Et bene valeant F. vrae. Lovicii XIX Decembris Anno 1559. Joannes Przerembski Dei gratia Archiep. Gnesn., Legatua Natus et Regni Primas.'' — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy oryg. prymasa Przerębskieyo nr. 9: ,,Rndi et Vrbles domini fratres in Christo charissimi. Salutem plurimam et felicitatem. Cum propter hanc nosiram Reipublicae causa a Provincia Gnesnensi absentiam pro debito officii nostri ipsi generali Capitulo pro festo S. Adalberti Ecclesiae nostrae Metropolitanae Gnesnensis interesse non possimus, commisimus quaedam cum P. vris tractanda Rndo Stanislao Dąbrowski, Archidiacono et Administratori nostro.... Datum Viennae die 11 Aprilis Anno Dni MDLX Joannes Przerembski Dei gratia Archiepus Gnesnen. Legatus Natus et Regni Poloniae Primas." — 2) Tamże nr, 10: „Rndi et Vrbles domini fratres et amici in Christo charissimi. Salutem plurimam rerumque omnium felicissimos successus. Offertur nobis oecasio cummutundi bona mensae nostrae Archiepiscopali Quieczischow probouis no-bilis domini Sossniczki dictis Rekoray, quae bona Rekoray eum propuique adiaceant Pe-tricoviae ob eas commoditates multas, quas in se continent, nobis et nostris successoribus Archiepiscopis Gnesnensibus magno usui esse possent. Postulamus itaque a P. vris ut Revisores deputent, qui utrisque bonis diligentes perlustratis omnibusque utilitatibus in eis perspectis nos et P, vras informare possint et huiusmodi commutatio absque incommodo mensae nostrae subsequi valeat. Tandem bene valeant. Datum Viennae die XI Aprilis Anno Dni MDLX. P. vrarum vrater Joannes Przerempski, Dei gratia Archiepus Gnesn. Legatus Natus et R. Poloniae Primas." — 3) W czasie sprawowania przez prymasa 247 roku 1560 był jnż w Łowiczu, jak świadczy list ztamtąd dnia 13 tegoż miesiąca do kapituły metropolitalnej pisany, w którym się wstawia za Piotrem Czarn-kowskim, kasztelanem poznańskim względem sprzedaży dziesięciny z miasta Kcyni dla tamtejszego kościoła parafialnego1). Zacny poseł załatwił wszystkie polecone sobie sprawy ku zupełnemu zadowoleniu króla i narodu, z wyjątkiem sprawy Baru dotyczącej, która się później rozbiła zupełnie o chciwość i niesprawiedliwość przywłaszczycieli2). W miesiącu lipcu bawił prymas, niewiadomo z jakiego powodu w Oświecimiu, zkąd pod dniem 24 tegoż miesiąca pisał list do kapituły metropolitalnej w interesie opcyi prestymonium Śnieciska zrezygnowanego przez proboszcza gnieźnieńskiego, nominata-biskupa krakowskiego, Filipa Padniewskiego3). Z Łowicza wezwał tęż kapitułę dnia 12 sierpnia tegoż roku, ażeby wysłała delegatów na termina graniczne w dobrach arcybiskupich klucza łowickiego i kluckiego4). W końcu tegoż miesiąca bawił w Ciążeniu, niewiadomo z jakiego powodu, jak świadczy list jego ztamtąd do kapituły metropolitalnej w sprawie kanonika Ko-kalewskiego pod dniem 26 pisany5). Taż kapituła na dniu 29 sierpnia delegowała z grona swego sufragana Żydowskiego i kanonika Żabińskiego, ażeby w Ciążeniu powitali w jej imieuiu arcypasterza po szczęśliwym z poselstwa wiedeńskiego powrocie6). Zdaje się, że Przerębski bawił tam czas niejaki w od urzędu poselskiego w Wiedniu woźnice jego, zaprzęgłszy ogromny wóz ośmiokonny, wyjechali po drwa za miasto, a nie wiedząc o innym lesie, czy też lękając się zapuszczać w dalszą drogę, zawrócili do nabrania drew do poblizkiego tuż pod Wiedniem leżącego lasu czyli parku, który służył dla rozrywki cesarza. Gdy więc naładowawszy drwami ów wóz ogromny, powracali do miasta, cesarz Ferdynand, który przypadkiem tamtędy przejeżdżał, spostrzegłszy ich, zapalił się gniewem i wysłał dowiedzieć się czyimi byli ludźmi, później sam zbliżył się do nich i pytał o toż samo. Wówczas jeden z woźniców, umiejący jako tako kilka słów po łacinie odrzekł śmiało: „Arcybiskupa Gnieźnieńskiego, Legata Papieskiego, Prymasa królestwa Polskiego i Posła N. Króla Polskiego przy Jego Cesarskiej Mości." Pobudził tą odpowiedzią do śmiechu cesarza i cały orszak jego, uważających za rzecz dość osobliwą, że woźnice polscy po łacinie mówić umieją. Cesarz lubo rozgniewany za takie samowolne gospodarzenie na cudzej ziemi bezkarnie ich puścił." Tak opisuje ów przypadek Krysztof Warszewicki w dziele swojem: de Legato et legatione (Rostok 1591) który przytoczyliśmy według tłomaczenia Szyszki Żywotów Arcybiskupich Gnieźnieńskich Bużeńskiego t. II, 302. — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy oryg. prymasa Przerębskiego nr. 12. — 2) Górnicki Dzieje w Koronie Polskiej str. 156. 157. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy prymasa Przerębskiego nr. 11: „Rndi ac Vrbles dni fratres in Christo charissimi, salutem plurimam rerumque omnium felicissimum successum. Intelleximus F. vras praemisisse Cridam super vacatione praesti-monii villae Smiecziszka propter resignationem Praepositurae Gnesnensis per Rmum dnum Nominatum Episcopum Cracoviensem factam, de qua resignatione cum hactenus nihil nobis constet, in manibus enim nostris fieri deberet, F. vras hortamur illasque admone-mus, ut hunc terminum optionis huius praestimonii ad futurum proximum Capitulum generale differant, ne vel Rmus D. Nominatus Epus Cracoviensis, vel quispiam alter ex confratribus propter illatum sibi praeiudicium iure de F. vris conquaeri possit. Datum in Oświecim die XXIII Julii Anno Dni MDLX. F. vrarum frater Joannes Przerempski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Natus et Regni Poloniae Primas manu propria." — 4) Tamże nr. 13. — 5) Tamże nr. 15. — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 117: 248 wiedzinaeh u biskupa poznańskiego Andrzeja Czarnkowskiego, z którym w ścisłej zostawał przyjaźni, ustąpiwszy mu nawet biskupstwo poznańskie jemu poprzednio przez króla ofiarowane6). Wskutek przewrotów religijnych w Polsce w wieku XVI większa część dziesięcin które stanowiły główne uposażenie duchowieństwa, upadła niepowrotnie. Szlachta bowiem od wieków nieprzyjazna duchowieństwu, że się z nim dzielić musiała dziesiątą częścią plonów swoich, porzuciwszy wiarę ojców, dziesięciny zniosła, wymawiając się od obowiązku ich oddawania nienależeniem do Kościoła katolickiego. Najwięcej ucierpiały przez to kolegia duchowieństwa przy kościołach katedralnych i kolegiackich, uposażone prawie wyłącznie dziesięcinami. Pomiędzy niemi kolegium wikaryuszów gnieźnieńskich tak podupadło materyalnie, że mu zupełne zagrażało rozwiązanie. Zapobiegając temu kapituła wraz z arcybiskupem Dzierzgowskim, za tegoż wpływem wyjednała u króla Zygmunta Augusta w roku 1550 wcielenie probostwa w miasteczku królewskim, Bolemowie z wszelkiemi jego dochodami do tegoż kolegium; inkorporacya kanoniczna jednakże nastąpić nie mogła, ponieważ proboszcz bolemowski do ustępstwa nakłonić się nie dał. Dopiero gdy w roku 1560 przeniósł się do wieczności, arcybiskup Przerębski, korzystając z pozwolenia królewskiego na prośby kapituły pod dniem 27 listopada tegoż roku rzeczone probostwo do kolegium wikaryuszów gnieźnieńskich na zawsze wcielił, jak dowodzi przechowany w archiwum kapituły metropolitalnej dokument1). „Eodem die domini Rmum dnum Sebastianum Zydowski Dei gratia Epum Naturiensem et Vrblem dnum Albertum Zabiński, Canonicos Gnesnenses Confratres suos ad congratu-landum Rmo in Christo patri et dno dno Joanni Przerembski eadem gratia Archiepiscopo Gnesnensi feliciter moderno tunc in Ciązin commoranti de felici Vienna a Caesarea Mte in Poloniam reditu atque aliis in rebus suis deputaverunt." — 1) Górnicki 1. c. str. 39. 2) Arcbiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 1459 f. 526b. syg.: „Joannes Przerembski, Dei gratia sanctae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis Archiepiscopus, Le-gatus Natus et Regni Poloniae Primas-Universis et singulis praesentibus et futuris quo-rum interest, intererit vel interese poterit quomodolibet inposterum, et signanter Ecclesiae parochialis in Botemow Vicariis et presbyteris salutem in Domino sempiternam. Ad hoc, ut Ecclesiarum omnium per et infra dioecesim nostram Gnesnensem ubilibet consistentium decor personarumque in eis domino Deo iugiter psallentium status salubri-ter dirigi ac retineri possit honestus habeantque eaedem personae ad tenendum ipsutn statuum sunm redditus opportunos, nostri libenter favoris impertimur praesidium, potis-simum vero quum temporum requirit necesitas causaeque suadent rationabiles et divini cultus augmentum salubriter id deposcit. Exhibita siquidem nobis fuit pro parte Vene-rabilium fratrum nostrorum, Capituli Gnesnensis, petitio pariter et assensus, quae conti-nebat, quomodo in Ecclesia nostra Gnesnensi Collegium Vicariorum perpetuorum, quod in illa diurnas et nocturnas preces domino Deo persolvere iugiter et decantare consuevit in suis proventibus praesenti malignitate temporum admodum iam decrevisset et destitu-tum seu diminutum esset, ita, quod nisi illi de opportuna sustentatione proventuum fuerit aliunde. provisum, futurum omnino iri, Ecclesiam illam quae est mater ceterarum in provimia nostra Ecclesiarum debitis in cultu divino officiis fore destituturam, et sicut eadem petitio subiungebat, si parochialis Ecclesia in eadem dioecesi nostra Gnesnensi in oppido Regio Bolemow tituli et invocationis omnipotentis Dei et Nativitatis Sanctissimae Mariae Virginis constituta, quae opimis dinoscitur abundare proventibus, dicto Collegio 249 W początku miesiąca października tegoż roku przybył do Polski nuncyusz apostolski, Bernard Bongiovanni (Bon-Joannes), biskup kameryński, zapowiedziawszy najprzód wizytę prymasowi w Łowiczu celem porozumienia się z nim i prałatami polskimi względem środków obrony naprzeciw szerzącej się coraz więcej herezyi. Wskutek tego Przerębski wezwał prałatów i kanoników gnieźnieńskich, ażeby z grona swego wyprawili delegatów do Łowicza. Na kapitule generalnej dnia 20 tegoż miesiąca ciż prałaci i kanonicy nie tylko delegatów z pośród siebie wybrali, ale kapitułę rzeczoną odroczyli aż do niedzieli po ś. Marcinie tegoż roku, ażeby na niej traktować mogli o postanowieniach na naradzie łowickiej zapadłych i innych sprawach w obecności prymasa1). Vicariorum Ecclesiae Gnesnensis uniretur, annacteretur et in corporetur, per hoc et statui dicti Collegii Vicariorum Gnesnensium plurimum commodaretur et ipsi Ecclesiae in Bolemow opportune provideretur, cultusque divinus augmentaretur in utraque. Quare pro parte dicti Capituli nostri Gnesnensis exhibitis nobis et praesentatis literis Serenissimi Principis et domini nostri dni Sigismundi Augusti, Dei gratia Regis Poloniae Magni Dnus Lithuaniae, Russiae, Prussiae, Masoviae etc. domini et haeredis, eiusdem Ecclesiae in Bolemow unici Patroni consensum expressum ad unionem et incorporationem huiusmodi perpetuam dictae Ecclesiae in Bolemow praefato Collegio faciendam in se con-tinentibus tenoris inprascripti, humiliter nobis supplicatum est, ut super praemissis auc-toritate ordinaria eis providere dictamque Ecclesiam in Bolemow cum omnibus et singulis illius proventibus, fructibus et obventionibus universis praefato Collegio Vicariorum Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis iuxta earundem literarum Regiarum tenorem, vim et con-tinentiam perpetuo unire, annectare et incorporare dignaremur. Nos igitur cupientes votis et petitionibus huiusmodi ipsius Venerabilis Capituli nostri consensuique Mtis Regiae praedicto satisfacere... etc. Actum et datum in arce nostra Loviciensi Anno a Natifi-tate Domini Millesimo quingentesimo sexagesimo Indictione tertia die vero vigesimo septima mensis Novembris... Praesentibus Venerabilibus et Generosis ae Nobilibus domini Francisco Crassinski iuris utriusque doctore, Archidiacono Calissiensi, Gnesnensi, Cracoviensi, Plociensi, Loviciensi, Hieronymo Garwaski Cancellario, Decano Loviciensi, Gnesnensi, Lanciciensi, Jacobo Miliewski, Decano Lanciciensi, Gnesnensi, Vladislaviensi, Loviciensi Canonicis, Nicolao Skarbek, Andrea Zelisławski, Petro Kosthka, Francisco Masłowski, Joanne Dambrowski, Laurentio Bieniowski, Jacobo Molski, Andrea Zerniczki, Joanne Lochiński, Nicolao Mniszewski et aliis compluribus aulicis Curiae nostrae." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 118: „Rndi et Vrables domini     Praelati et Canonici huius Ecclesiae Gnesnensis post sacrificium Maturae in loco capitulari sunt congressi, ubi me-moratus Martinus Lopatheczki uti praesidens Capitulum generale statutis huius Ecclesiae laudabilique antiquitus observatae consuetudini innitens inchoavit. Sed quoniam Rmus in Christo pater et dominus dnus Joannes Przerembski, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Primas impeditus adventu Rmi dni Bernardi de Bon-Joannis, Episcopi Cumerinensis, Sedis Apostolicae Nuntii, quem hisce diebus sua Rma Dtio Lovicii certo se axepturam, atque cum ipso prius, tum demum cum dominis de Mis, quae ad ordinem Ecclesiae et religionis orthodoxae pertinent tractaturam literis suis dominis missis et red-ditis declarare nuntiosque suos eam ob rem huc in negotiis tam ad religionem quam Ecclesiam hanc spectantibus sub capitulo generali necessarie tractandis mittere non posse significare, et ut hoc ipsum Capitulum in aliud tempus quo cmnmodius vel sua Rma Dtio una cum Praelatis eiusdem Ecclesiae, qui in aula eiusdem Dtionis Rmae versantur, illi interesse, aut nuntios suos mittere poterit, reiiciatur, cupere dignata est. Ideo praenun-tiatus dominus praesidens, habita cum dominis mutua conferentia, de ipsorum expresso et unanimi ipsius actus praemissis ex causis ad dominicam post festum sancti Martini Tom III.         32 250 Smutny prawdziwie stan Kościoła polskiego wymagał energicznej i natężanej pracy ze strony biskupów i duchowieństwa aby skutecznie oprzeć się złemu. Duch chciwości, który za przykładem książąt i szlachty niemieckiej ogarnął także szlachtę polską, spowodował ją do wyrzeczenia się wiary ojców przez dumę i złe życie martwej i pod pozorem gorliwości o swoję nową naukę do wyrzucania z posad katolickich kapłanów, zabierania kościołów i ich własności, z której cząstkę ustąpiwszy swym ministrom, resztę dla siebie zagarniali, naczynia święte bezcześcili, nawet z monstrancyi i kielichów rękojeści do szabel robić sobie kazali, biednych dawniejszych pasterzów swoich częstokroć bez odzieży z domu wypędziwszy, biczami po za granice parafii czeladzi swojej wygonić polecali. Dosyć jest przeczytać wizyty kościołów krakowskich i kujawskich z drugiej połowy XVI wieku, ażeby się o tych straszliwych skutkach upadku moralnego i rozbestwienia znacznej części ówczesnego wyższego społeczeństwa polskiego przekonać. Widział to przybyły do Polski wyżej wspomniany nuncyusz apostolski, który w liście swoim do kardynała Moroni z dnia 29 sierpnia roku 1560 tak się w tej mierze wyraża: „ ... To oddalenie się króla (na Litwę) i rzadkie zwoływanie sejmów wiele złego sprawiło, bo szlachta, która nie może być sądzona, tylko na sejmie, puściła się na takie bezprawia, że nietylko zabrała dobra kościołom i zakonom, lecz jedni drugim majątki pozabierali, bo tu w Polsce biada temu kto słabszy. Niektórzy zmienili religią, żeby zagarnąć dziesięciny, sprowadzili kaznodziejów, którym dają ich cząstkę, resztę zatrzymują dla siebie i tać jest przyczyna, dla której w tym kraju jedni są Lutrzy, drudzy Sakra-mentyści, inni Szwenkfeldyści i Serwetowie podług tego, jakiej sekty dostali kaznodzieję. Każdy rozszerza swoje zdania, zkąd pochodzi, że gdy się zgromadzą, żeby się połączyć w jednej nauce, do takiej przychodzi między nimi kłótni, że ledwo się nie pobiją, poczem rozjeżdżają się w większem jeszcze poróżnieniu1).") Prymas zaś, pisząc do nuncyusza dnia 18 sierpnia tegoż roku. z żalem wypowiada, że w samej dyecezyi krakowskiej 160 kościołów innowiercza szlachta wydarła katolikom, na zbory je zamieniwszy i pyta o radę, jakby tej zuchwałości nadal zapobiedz można2). O naradach łowickich ani akta kapituł, ani żadne inne spółczesne źródła żadnych nam nie przechowały szczegółów. Trwały one dość długo, gdyż dopiero w drugiej połowie listopada roku 1560 zdecydowano się na zwołanie synodu prowincyonalnego i poprzedzających go zwykle synodów dyecezalnych. Dla zajęć publicznych i ciągłych konferencyi z nuncyuszem przed jego wyjazdem na Litwę prymas Przerębski nie mógł stawić się do Gniezna na kapitułę jene-ralną zapowiedzianą na niedzielę po ś. Marcinie roku 1560, lecz przebywał stale w Łowiczu. Ztamtąd wyprawił do stolicy metropolitalnej Marcina Gałczyńskiego, kanonika gnieźnieńskiego i kustosza poznańskiego z uniewinnieniem Episcopi et Confessoris suspendit, prorogavit, distulit. Actum die Lunae XXI         Octobris alias in crastino Translationis sancti Adalberti Episcopi et Martyris." —         1) Ry kaczewski, Relacye Nuncyuszów apostolskich i innych osób o Polsce t. I. 86.        87. — 2) Tamże I, 84. 251 swej nieobecności, zapowiedzeniem synodu prowincjonalnego do Piotrkowa na dzień 3 lutego roku 1561 tudzież synod dyecezalny do Kalisza, a prócz tego osobny synod dyecezalny dla archidyakonatu gnieźnieńskiego z powodu znacznej odległości jego od Kalisza, mianowicie ziemi pomorskiej' i kasztelanii nakielskiej do tegoż archidyakonatu należących1). Z powodów w liście niżej przytoczonym bliżej podanych arcybiskup w porozumieniu się z nuncyuszem odroczył synod prowincyonalny aż do dnia 2 marca (dominica Reminiscere) wyznaczywszy go nie do Piotrkowa lecz do Warszawy2). Kapituła gnieźnieńska urażona o to, że arcybiskup wbrew odwiecznemu zwyczajowi zapowiedział synody bez poprzedniego z nią porozumienia się, uczyniła mu przez wspomnianego wyżej pełnomocnika jego stósowne przedstawienia, ażeby na przyszłość z tym zwyczajem się nie rozmijał a zarazem zastrzegła sobie zwoływanie następnych synodów dyecezalnych nie do Kalisza, lecz do Gniezna3). Tą rażą stosując się do woli jego, delegowała z grona swego na synod prowincyonalny i dyecezalny kanoników: Marcina Gałczyńskiego i Franciszka Krasińskiego4). Synod dyecezalny odbył się w Kaliszu pod przewodnictwem samego arcybiskupa, w połowie miesiąca 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 122b. 123: „Die Saturni XXIII Novembris Rndis dominis. Praelatis et Canonicis huius Ecclesiae in principio nominatim descriptis Capitulum generale celebrantibus Rndus dnus Matinus Gałczyński, Custos Posnaniensis, Gnesnensis et Canonicus, Rmi in Christo patris et domini dni Joannis Przerembski, Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati et Primatis Regni nuntius literas fidei sigillo suae Rmae D. clausas exhibuit, quo facto absentiam suae Rmae D. a praesenti Capitulo legitimis ex causis excusavit, quam excusationem domini utpote iustis ex ratio-nibus factam gratam susceperunt. Tandem nomine eiusdem Rmi dni Archiepiscopi dominis retulit, suam Rmam D. Synodos provincialem Petricoviae dioecesanam autem Ca-lissiae indixisse, ad quas ut domini nuntios ex gremio Capituli confratres deputent... etc. — Acta decr. Capit. Cracov. V, 422: ,,Ad Synodum provincialem postridie Purificaiionis Mariae Piothrcoviae uti łiterae processus patentes Rmi dni dni Gnesnensis Archiepiscopi ea de re publicatae disponunt Rndi domini Stanislaus Schlomowski Cantor et suffraganeus et Albertus Kyewski Canonicos... designati et deputati." — 2) Acta decr. Capit. Cracov. V, 422b. — Archiv. Capit. Gnesn,, Listy prymasa Przerębskiego nr. 22: „Venerabiles dni, fratres in Christo charissimi salutem et felicitatem. Scripsit nobis e Vilna binis iam Rmus dnus Nuntius Apostolicus literis, quod ubi Synodus provincialis Varschoviae celebraretur, posset ad illam Rmus dnus Cracoviensis commode accurrere el sua nobiscum praesens consilia conferre. Dominus quoque ipse Rmus Cracoviensis suis nobis per-scripserat literis, quod cuperet ante Synodum ipsam nobiscum alicubi convenire et de multis quae ad eam pertinere videntur, conferre. Et quamvis locum Synodo ipsi cele-brand aeliteris nostris singulis Rmis dnis Episcopis et eorum Capitulis iam designavimus, nempe Piotrcoviam, verumtamen cum facile quisque colligere potest, quod nostra multum refert, si Rmus dnus Episcopus Cracoviensis, utpote qui agit Regni Vicecancellariam, nobiscum Synodo ipsi adesset. Nun incommodum itaque esset, ut Synodum ipsam Varscho-viam transferamus, quo et Rmus dnus plociensis ut senex et valetudinarius et ceteri dni Episcopi absque molestia etiam occurrere facile posint, quandoquidem satis adhuc nobis temporis ad eam peragendam restat. Ea tamen in re nihil facere deliberavimus praeter consilium F. vrarum, quare suam nobis sententiam perscribant, quid ea in re faciendum censeant, ac bene valeant. Calissii die XXIIII Decembris Anno Dni 1560, F. vra-rum frater Joannes Przerembski Dei gratia Archiep. Gnesn. Legatus Natus et Primas manu propria." — 3) Tamże VII, 123. — 4) Tamże VII, 123. 32* 252 stycznia roku 1561, gdyż tam bawił począwszy od początku grudnia roku 1560 aż do połowy stycznia roku 1561, zajmując się sprawami dóbr klucza opato-wieckiego1), przygotowaniem materyału do synodu prowincyonalnego, którego projektowane uchwały przesłał ztamtąd kapitule metropolitalnej do oświadczenia się wraz z listem z dnia 2 stycznia roku 15612), tudzież zamianą dóbr stołu arcybiskupiego Kokoszki na część wsi Rajsko pod Kaliszem, jak świadczy list jego z dnia 11 tegoż miesiąca i roku tejże kapitule przesłany3). Za tym terminem odbycia synodu dyecezalnego kaliskiego przemawia dekret kapituły gnieźnieńskiej z dnia 9 stycznia roku 1561, w którym wspomnianym wyżej obydwom delegatom swoim na tenże synod przyznaje prezencyą od dnia podjęcia podróży na tenże synod czyli od 12 tegoż miesiąca i roku aż do powrotu do Gniezna4). Prawdopodobnie synod rzeczony odbył się dnia 13 stycznia, zatem tego samego dnia, w którym odprawiono w Gnieźnie synod dyecezalny dla duchowieństwa archidyakonatu gnieźnieńskiego, o którym nam akta kapitulne krótką przechowały wiadomość5). Że ten ostatni synod nie był zastąpieniem synodu kaliskiego, ale się od tego odbył odrębnie, dowodzą wyżej wspomniane daty. Na dniu 9 stycznia wyprawia kapituła gnieźnieńska delegatów na synod kaliski i rachuje im prezencyą od dnia wyjazdu czyli 12 tegoż miesiąca, a nazajutrz odbywa się w Gnieźnie synod dla tamtejszego archidyakonatu. Pomiędzy 9 a 13 stycznia zmiana synodu właściwego dyecezalnego na partykularny dla archidyakonatu jednego byłaby niemożliwą i dziwaczną. Jaki był przebieg synodu kaliskiego i co na nim postanowiono, nie wiemy, ponieważ oprócz krótkiej wzmianki o nim w aktach kapituły metropolitalnej wyżej przytoczonej żadne inne spółczesne i późniejsze źródła historyczne nic o nim nie mają. Dorozumiewać nam się należy, że program jego był ten 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Przerębskiego nr, 20. 21. 22. — 2) Tamże nr. 23: „....Mittimus, F. v. articulos, quos proponere in Synodo provinciali domino volente statuimus, quos F. v. secreto servent, ne qua (sic) ante tempus ad haere-ticos perveniant. Bene valeant F. v. Datum Calissii secnnda Januarii A. Dni 1560.... Joannes Przerembski, Dei gratia Archiepiscopus Gnesn. etc." — 3) Tamże nr. 24: „....Datum Calissii XI Januarii A. Dni 1560 Joannes Przerembski   etc." — 4) Acta decr. Capit. Gnesn., VII, 127: „Nona mensis Januarii (1561) ...domini Martino Gal czyński et Francisco Crassinski   ecclesiae huius Gnesnensis Canonicis ad Synodum tam dioecesanam Calissii quam provincialem Varszoviae celebrandam deputatis nunciis suis a die duodecima Januarii praesentiam concesserunt... etc. — 5) Tamże VII, 127b. ,,Sy-nodus Archidiaconalis celebratur Anno quo supra MDLXI die Lunae XIII Januarii in Ecclesiae Metropolitarna Gnesnensi Synodus Archidiaconalis Archidiaconatus eiusdem Ecclesiae Gnesnensis per praelatos huius Ecclesiae atque Clerum Archidiaconatus eius, praesidente illi ex speciali commissione Rmi in Christo patris et domini dni Joannis Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati et Regni Poloniae Primatis, domini clemen-tissimi Rndo et Egregio viro dno Alberto Psarski iuris utriusque doctore, Canonici, Vicario in Spiritnalibus et Officiali generali Gnesnensi celebrata est, in qua postquam articuli Rmi dni Archiepiscopi memorati sunt lecti et absoluti, tractatusque nonnulli ha-biti, excessus nonnullorum elericorum in visitatione Archidiaconi sive eius vicesgerentium deprehensi correcti sunt, clericique ad Sinodum vocati non comparentes neque excusati per dominum praesidentem contumaces pronuntiati... etc. 253 sam, co dla synodu archidyakonatu gnieźnieńskiego, który akta kapitulne przytaczają: czytanie i przyjęcie podanych przez arcybiskupa artykułów, narady wskutek wniosków stawionych przez uprawnionych do tego członków synodu i skarcenie nadużyć lub przestępstw niektórych duchownych, które się podczas ostatnich wizyt archidyakonów wykazały. Głównym jednakże powodem złożenia synodów: kaliskiego i gnieźnieńskiego była kontrybucya, której się król domagał od duchowienstwa, bez którego przyzwolenia synod prowincyonalny uchwalić jej nie mógł. Że zaś na synodzie prowincyonalnym warszawskim ustanowiono kontrybucyą wynoszącą od każdej grzywny mającej 10 złt. wartości po 24 grosze, pokazuje dowodnie referat o przebiegu tegoż synodu złożony na dniu 28 marca roku 1561 kapitule krakowskiej przez delegata jej Stanisława Słomo-wskiego, późniejszego arcybiskupa lwowskiego, naówczas kantora i sufragana krakowskiego1). Synod prowincyonalny warszawski zagajony został w oznaczonym wyżej terminie i trwał niezwykle długo, bo dni kilkanaście. Jeszcze bowiem w dniu 13 marca miał w obec niego mowę Stanisław Orzechowski przychodzący do upamiętania, wskutek której uzyskał uznanie swej prawowierności i uwolnienie od zarzutów kacerstwa; sprawę jednakże małżeństwa jego dotyczącą pozostawiono wyrokowi Stolicy apostolskiej2). Mimo najwyraźniejsze ślady, że ustawy tego ważnego synodu udzielone były w wiarogodnych odpisach kapitułom i biskupom9), nigdzie jednakże w całości nam się nie utrzymały, dla tego też nie wiemy, którzy biskupi osobiście, a którzy przez prokuratorów udział w synodzie brali, jaki był właściwy jego przebieg i w którym dniu się skończył. Akta kapituły gnieźnieńskiej nic zgoła o tem nie mają, akta kapituły krakowskiej nadmieniają tylko, że delegat kapituły na tenże synod na dniu 28 marca prezentował jej ustawy synodalne pieczęcią arcybiskupią opatrzone i zdawał mandantom swoim z misyi swej sprawę4). Dzień wprzód składał sprawozdanie z przebiegu synodu i ustawy jego całkowite doręczył kapitule wrocławskiej delegat jej i biskupa wrocławskiego Adam Montauus, kustosz wrocławski. Z tego sprawozdania pokazuje się, że rozpoznanie rozmaitych krzywd i gwałtów wyrządzonych kościołom odesłano i przekazano mającemu się na nowo po długiej przerwie zebrać soborowi trydenckiemu, i że do kapituły przesłali zgromadzeni biskupi poufne i prywatne wezwanie, aby pilne miała oko na postępowanie swego biskupa, a spostrzegłszy coś zdrożnego lub nieodpowiedniego, upomniała go najprzód przez dwóch z grona swego, a gdyby to nie pomogło, gremialnie w obecności notaryusza i świadków. Nadto zawiadomił delegat kapitułę, że arcybiskup wkrótce przysłać miał do dyecezyi wrocławskiej rewizorów, czyli wizytatorów, ażeby się przekonać, czyli o ile ustawy synodu w mowie będącego weszły w życie i wykonanie5). Po 1) Acta decr. Capit. Cracov. V, 426 — 2) Ossoliński, Wiadomości histor.-krytyczne. t. III część str. 83. 91. — 3) Acta decr, Capit. Cracov.V, 426. Kastner Archiv. fur die Geschichte des Bisthums Breslau. I, 254. — 4) Tamże V, 426. — 5) Kastner 1. c. I, 254: „1561 11 Aprilis d. Adam Montanus retulit ea, quae priva-tim reffere debuit ad capitulum ex Synodo Varschaviensi. Praemissa salutatione archie-piscopi, episcoporum et capitulorum, significabat, sibi injunctum esse, ut admoneret do 254 nieważ sobór trydencki przez Pawła IV zawieszony, z rozkazu Piusa IV w roku 1560 w miesiącu marcu na nowo otworzony został, uchwalono na synodzie warszawskim wysłanie z grona duchowieństwa polskiego delegacyą na tenże sobór, do której wybrano Walentego Herburta, biskupa przemyskiego i Stanisława Falęckiego, opata sulejowskiego, niedługo potem biskupa teodozyeńskiego i sufragana gnieźnieńskiego, który właściwie zastępował miejsce prymasa, nie mogącego dla ważnych zajęć publicznych w kraju mimo najszczerszą chęć osobiście uczestniczyć w soborze1), o czem będzie niżej. Ważniejsze ustawy synodu warszawskiego przechował nam zbiór ustaw synodalnych Stanisława Karnkowskiego, biskupa kujawskiego, późniejszego prymasa2). Zgromadzeni na tymże synodzie biskupi uważając wzorowe i nieskalane życie swoje za główną pobudkę do utrzymania moralności pomiędzy duchowieństwem i wiernymi, należytej pomiędzy nimi powagi i wziętości, sami siebie poddali pod kontrolę i niejako dozór kapituł swoich katedralnych. Postanowili bowiem, ażeby każda kapituła czuwała nad zachowaniem i wypełnianiem ustaw synodów prowincyonalnych, ze strony biskupa swego i upomniała go aż do trzech razy; a gdyby to było bezskutecznem obowiązaną była donieść arcybiskupowi celem upomnienia z swej strony, co gdyby skutku nie odniosło, tenże porozumiawszy się z dwoma starszymi biskupami obowiązany był wymierzyć na upartego karę na synodzie łęczyckim w tej mierze ustanowioną. W razie dalszego oporu biskupa przeciw tej karze, lub arcybiskupa przeciw upomnieniom, kapituły obowiązane były uczynić doniesienie Stolicy apostolskiej, czego gdyby uczynić zaniedbały, same karze grzywien podpadały, których połowę na fabrykę odnośnego kościoła katedralnego, połowę zaś na rzecz akademii krakowskiej raz na zawsze przekazano3). Ponieważ stanowisko archidyakona tak dalece naówczas jeszcze było ważnem i potrzebnem, iż słusznie „oczami biskupów" ich zwano, przeto przypomniano dawną ustawę dotychczącą ich wyboru który się miał odbywać ściśle według ustaw prowincyonalnych i bulli Leona X tj. aby biskupi dwóch zdolnych i godnych doktorów teologii lub prawa przedstawiali kapitułom swoim do wyboru4). Odnowiono nadto dawniejsze ustawy synodalne dotyczące obowiązków biskupów w kościele, dyecezyi i domu, postanowiono aby arcybiskup postarał się o agendę konieczną do sprawowania Sakramentów świętych i innych obrzędów kościelnych z polskiemi wykładami lub exhortacyami, tudzież zbiór homilii w języku ojczystym dla ułatwienia wykładu prawd wiary kapłanom minos capitulum, ut emendent vitam et quisque se ipsum corrigat, dentque bonum exem-plum aliis et studeant magis pietati quam antea; secunda, ut habeant episcopum prae oculis, ut videant, an suo officio satisfaciat nec ne; si non admoneant suam Paternitatem reverenter primo per duos confratres coram notario et testibus, tandem etiam si opus est, per totum capitulum, praesente notario et testibus, ut talium rerum semper habeant firma testimonia. Archiepiscopus missurus est quoque huc visitatores; prospiciendum ergo, ut omnia salva inseniantur.... etc." — 1) Zob. żywot Falęckiego w naszych Prałatach i Kanonikach Katedry Gnieźnieńskiej t. II, 12 sqq. — 2) Gonstitutiones Synodorum Me-tropolitanae Ecclesiae Gnesnensis provincialium etc. Cracoviae 1579. — 3) Tamże Lib. I, f. 15. 16. — 4) Karnkowski, Constitutiones Synodorum Metrop. Eccl, Gnesn. f. 19. 255 mniej wprawnym, i nareszcie o tlomaczenie polskie katechizmu rzymskiego poprzednio przez Stolicę apostolską zatwierdzone. Zalecono wprowadzić w życie ustawę synodalną piotrkowską prymasa Dzierzgowskiego, nakazującą przeznaczenie kilku prebend przy kolegiatach dla kaznodziejów zdolnych i penitencyarzów. Biskupom Litwy i Rusi wraz z ich kapitułami pozwolono z powodu wielkiej odległości i znacznych wydatków wysyłać na synody prowincyonalne po jednym tylko delegacie. Nakazano przywrócić dawnych dziekanów wiejskich, którzy czuwając nad karnością i prowadzeniem podległych sobie plebanów, dwa razy w roku zgromadzać ich mieli w pewnych miejscach na synod dekanalny, aby tam wszelkie nadużycia i przestąpienia karcili i nad sprawami kościelnemi z nimi wspólnie radzili, znosząc się w ważniejszych sprawach z biskupem lub jego wikaryuszem jeneralnym1). Biskupom przypomniano dawne ustawy, według których kanonikaty i prebendy przy kościołach katedralnych i kolegiackich obsadzać powinni ludźmi dojrzałymi, odznaczającymi się nauką, obyczajami i urodzeniem, mającymi uzdolnienie w myśl ustaw soboru trydenckiego, którzyby Kościół w owych przewrotach religijnych radą i czynem popierać zdołali. Tak samo dobierać mieli na archidyakonów i plebanów kapłanów zdolnych i przed kanoniczną instytucyą odbierać od nich przysięgę czyli wyznanie wiary w myśl ustaw prowincyonalnych2). Biskupom krakowskiemu i poznańskiemu wraz z ich kapitułami polecono gruntowną reformę akademii krakowskiej, względnie szkoły poznańskiej Lubrańskiego, wszystkim zaś biskupom gorliwą troskliwość około szkół katedralnych, kolegiackich i parafialnych, nadewszystko zaś zakładanie konwiktów czyli seminaryów dla należytego wykształcenia i wychowania duchownych. Nareszcie zobowiązano biskupów, ażeby doktorów i lektorów prawa kanonicznego i teologii przy kapitułach katedralnych starali się nakłaniać do spełniania przyjętych na siebie powinności, a gdyby to nie pomogło, odbierali im kanonie i prebendy3) i aby zapobieżono niewłaściwym i nieprawnym interdyktom kościelnym4). Prymas Przerębski, załatwiwszy sprawy synodu prowincyonalnego, który mu zaszczyt przynosi i odetchnąwszy nieco po uciążliwej pracy, całą uwagę swoją zwrócił na archidyecezyą gnieźnieńską i z właściwą sobie energią starał się przedewszystkiem wprowadzić w życie nader zbawienne tegoż synodu ustawy. Przytem o to troskliwie zabiegał, aby nie tylko duchowieństwo swoje archidye-cezalne podnieść moralnie, ożywić w niem wiarę i gorliwość w pełnieniu obowiązków powołania, oraz do podwójnej czujności nad duszami opiece jego powierzonemi i obrony przed napaściami i uwodzeniami błędnych nauczycieli pobudzić, ale przez reformę istniejących od dawna i nowych szkół założenie wychować przyszłe pokolenie dusz pasterzy pod względem nauki i cnoty tak, ażeby Kościół miał z nich chlubę, a wierni przewodnictwo i opiekę według ducha Bożego. Te jego szlachetne i godne piastowanego dostojeństwa plany i zamiary pokazują się najlepiej z transakcyi, jakie w tej mierze podejmował z senatem swoim du 1) Karnkowski, Constitutiones Synodorum Metrop. Eccl. Gnesn. f, 34 sqq. — 2) Tamże f. 113 sqq. — 3) Tamże f. 157. — 4) Tamże f. 157b. 256 chownym. Zjechawszy na kapitułę jeneralną do Gniezna w kwietnia roku 1561 przedłożył jej następujące postanowienia, plany i życzenia swoje. Nasamprzód przypisując opłakane położenie Kościoła polskiego swoich czasów upadkowi moralności w duchowieństwie, wezwał kapitułę jako rdzeń i czoło jego, ażeby pomnąc na odpowiedzialność przed Bogiem za dawanie złego lub niedawanie żadnego przykładu po za nią stojącym sługom ołtarza, stanęła na świeczniku czystości obyczajów, gorliwości w pełnieniu obowiązków swoich, żarliwości w obronie wiary i na ten cel ściśle zachowywała ustawy swoje, usuwając bra-terskiem upomnieniem i rzetelnemi zabiegami wszystko to, coby w jakikolwiek sposób powołaniu i godności jej ubliżać mogło. Sam zaś z siebie pierwszy pragnąc dać przykład posłuszeństwa i pokory, wezwał ją, ażeby od niego jako głowy rozpoczęła dzieło święte naprawy i bez ogródki braterskiem napomnieniem zwróciła mu uwagę na wszystko, cokolwiekby pasterskiemu jego urzędowi i stanowisku nie odpowiadało, przyrzekając uroczyście, że z największą wdzięcznością przestrogi wszelkie przyjmie i do nich się zastosuje1). Jakoż kapituła, korzystając z tej chwalebnej otwartości prymasa, wypowiedziała mu wręcz swoje względem jego postępowania uwagi i prosiła go, ażeby z nich korzystać zechciał. A najprzód upomniała go, ażeby w myśl ustaw kapitulnych zaprzysiężonych utrzymywał w zamkach arcybiskupich duchownych starostów czyli zawiadowców, lub przynajmniej świeckim starostom przydał duchownych. Następnie domagała się, ażeby się nadal nie rządził taką względnością i łagodnością ku heretykom, jaką im dotąd zwykł był okazywać. Nareszcie ażeby prałatów i kanoników gnieźnieńskich w kuryi jego przebywających z większą niż dotąd traktował uprzejmością. Upomnienia te przyjął prymas od deputacyi kapitulnej łaskawie i do nich zastosować się obiecał2). Tym przykładem powolności arcypasterza swego 1) Acta decr. Capit. Gnesn., VII, 132: „Die Jovis vigesima quarta mensis Aprilis (1561). Rmas in Christo pater et dominos dnus Joannes Dei gratia Archiepi-seopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas, dominus clementissimus consessum dominorum praesens generale Capitulam in solito loco celebrantium ingressus infrascriptus articulos in medium proposuit. Praesupposito ante omnia, quod hisce deplo-ratis temporibus in ista provincia Gnesnensi haereses, quae ab aliis regionibus ad eam derivarunt, in dies magis ac magis invalescunt, id autem non alia ex causa, quam per-missione et ira divina, duobus potissimum provocatam, quod scilicet personae spirituales suo relicto ad quem ex sacris sunt astricti ordinibus statu, saeculariter vivere student et iam ferme saecularium mores et vitam exprmunt. Item quod suae vacationi non satis respondent, quemadmodum deberent esse populo bono exemplo in aedificationem ita depra-vata sua conservatione sunt scandalo in offensionem. Propterea sua Rma dominatio prin-cipio dominos inhortata est, ut in eandem suam Dtionem Rmam adverterent officio et statui suo non satis respondere, ipsam talis rei admoneant et praecustodiant, promiitens se nequo et grato animo admonitionem huiusmodi laturam." — 2) Tamże VII, 135: „Quoniam Rmus dnus Archiepiscopus postulavit idque permisit dominis, ut suam Rmam Dtionem rei, quae illis non probaretur, admonerent. Idcirco domini suam Dtionem Rmam principio admonendam et deprecandam decreverunt, quo secundum statuta in suis castris spirituales capitaneos habere vel saltem saecularibus illos adiungere dignetur. Item ut non tam magnam quantam consuevit haereticis exhibeat humanitatem Item ut dignitatis et status dominorum ad curiam suae Dtionis Rmae hinc venientium instam 257 ujęta wielce kapituła, oświadczyła gotowość SWą DO SPEłNIENIA NASTęPUJąCYCH JEGO żYCZEń I PRZEDSTAWIEń: AżEBY TROSKLIWIE UNIKAć WSZYSTKIEGO, COBY LUDOWI MOGłO BYć KAMIENIEM ZGORSZENIA I POWINNOśCI DUCHOWNE W KOśCIELE KATEDRALNYM Z WIęKSZą NIż DOTąD ODPRAWIAć śCISłOśCIą I STARANNOśCIą; AżEBY PODCZAS SUMY W TYMżE KOśCIELE NIE ODBYWAłY SIę MSZE CZYTANE, AżEBY WSZELKIE NADUżYCIA SPRZECIWIAJąCE SIę DUCHOWI KOśCIOłA I STARODAWNYM ZWYCZAJOM PODANE BYłY USTANOWIONYM NA OSTATNIM SYNODZIE WARSZAWSKIM SęDZIOM DO ROZWAGI I ROZTRZą-śNIENIA1); AżEBY W MYśL USTAWY TEGOż SYNODU ZAłOżONO W GNIEźNIE JAKO W STOLICY METROPOLITALNEJ I MIEJSCU STAROżYTNEJ SłAWY WYżSZY ZAKłAD NAUKOWY, KTóREGO NAUCZYCIELE UDOTOWANI BYć MIELI PREBENDAMI PRZY KOLEGIACIE ś. JERZEGO NA ZAMKU TAMżE, DWOM ZAś NAJPIERWSZYM Z NICH CZYLI REKTOROM PRZEKAZANE DWIE KANONIE METROPOLITALNE, NADTO AżEBY CZTERY KANONIE PRZY TYLUż KOLEGIATACH W ARCHIDYECEZYI PRZEZNACZONE BYłY DLA CZTERECH KAPłANóW, KTóRZYBY BYLI NAJZDOLNIEJSZYMI UCZNIAMI W MOWIE BęDąCEJ SZKOłY, NARESZCIE AżEBY DWIE KANONIE METROPOLITALNE I WSZYSTKIE WSPOMNIANE KANONIE KOLEGIACKIE NIE PODLEGAłY DYSPOZYCYI CZYLI PROWIZYI STOLICY APOSTOLSKIEJ, LECZ NALEżAłY WYłąCZNIE DO DYSPOZYCYI ARCYBISKUPIEJ W SPOSóB WYżEJ OKREśLONY, O CO SIę WNIOSKODAWCA POSTARAć ZOBOWIąZAł2); AżEBY NA MOCY USTAWY SYNODU WARSZAWSKIEGO ZREFORMOWANO I ZRESTAUROWANO SZKOłY PARTYKULARNE, POMIęDZY NIEMI GNIEźNIEńSKą KATEDRALNą, NA KTóREJ PODźWIGNIęCIE ARCYBISKUP PRZYRZEKł OBMYśLIć śRODKI, BYLEBY MU KAPITUłA METROPOLITALNA ODPOWIEDNI SPOSóB habeat rationem, Quibus quidem adhortationibus per dominos suprascriptos ad hoc deputatos factis Rmus dnus Archiepiscopus sicuti iidem domini deputati capitulariter retulerunt, benigne suseeptis, de capitaneis spiritualibus in castris suis constituendis, ad proxime futurum generale Capitulum... suscepit deliberationem.... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 132: „Item idem Rmus dnu3 Archiepiscopus dominos (admonet), ut inter se quam conversationis vitae et morum suorum percontationem et scrutinium faciant et excessus qui reperti fuerint capitulariter corrigant, moresque et vitam sic instituant ne inposterum in se aliquid reprehensione dignum relinquant. Item idem Rmus dnus Archiepiscopus admonuit, ut domini postpositis hiis, quibus domino Deo displiceant, et plebi essent offendiculo, divinis officiis magis sint quam antea fuerunt intenti et ad ea in exemplum populo proni, et ut eadem divina officia tam per eosdem dominos quam suos vicarios accuratius et diligentius exerceantur et obeantur. Item sua Dtio Rma adhortata est, ut provideatur, ne privatae missae intra summum sacrificium celebrentur. Item admonuit dominos, ut si quos praeter catholicas antiquas et rationabiles consuetudines huius ecclesiae noverint abusus, eosdem suae Rmae Dtioni referant, ut ipsos sua R. D. ad iudices abusuum in proxime transacta Synodo Varsaviensi deputatos ante imminentia festa Pentecostes deferre poterit secundum constitutionem synodalem." — 2) Tamże VII, 132: „Quoniam vero in Synodo eadem Varsaviensi conclusum et constitutum esse, idem Rmus dominus Archipraesul dixisse dignatus est, ut videlicet collegia et studia publica, ubi commode poterint, per dominos Lociordinarios huius provinciae instituantur, ideo sua Rma D. ut per eam huiusmodi conditioni satisfaceret, ut ne illi omnino deesse videatur, se propossuisse in animo hic Gnesnae tanquam loco primario atque vetusta fama etiam externis nationibus et regionibus notissima insigni haudque obscuro in praebendis Ecclesiae collegiate sancti Georgii colegium istiusmodi et studium publicum erigere et instituere, ad quod negotium facilius et commodius efficiendum sua Rma D. consensum sacrae Mtis Regiae, ex quo dictae praebendae iurepatronatus eiusdem S. R. M. recepit, et promissit se nacturam ac expedituram. In super idem Rmus dnus deliberavit TOM III.  33 258 do tego podała1), która przez delegatów swoich oświadczyła, ażeby przedewszystkiem scholastyk gnieźnieński zniewolony był do wypełniania ciążących na nim obowiązków, mianowicie zaś, aby na restauracyą zdezolowanego gmachu szkólnego i łaźni wyłożył sto złt. a na roczną pensyą dla rektora szkoły oddawał po dwadzieścia grzywien a przytem starał się o zdolnych i promowo-wanych do tejże mistrzów, nadto, ażeby wioska opustoszała Opieczyce do scho-lasteryi gnieźnieńskiej należąca, przyłączoną została do wsi kapitulnej Biskupice pod warunkiem wypłacania przez regenta tejże wsi kapitulnej rektorowi szkoły odpowiedniego rocznego dochodu, dalej aby arcybiskup z swej szczodrobliwości do uposażenia rektora się przyłożył i zwolnił go od obowiązków kościelnych, które wspólnie z wikaryuszami katedralnymi wypełnia, na co się arcybiskup zgodził i nadto własnym nakładem szkołę odbudować przyrzekł2). Następnie żądał gorliwy arcybiskup, ażeby kapituła delegowała z swego grona jednego członka, któryby wspólnie z delegatem jego wizytował klasztory archidyecezalne celem przekonania się, azali opaci utrzymują odpowiednie szkoły i czy się nie duas praebendas huius Ecclesiae maioris pro duobus eiusdem collegn praesidentibus, viris doctis, inviscerare, velleque, ut iidem praesidentes praesentiam semper habeant ratione laborum, quos in collegio sustinuerint. Item sua Rma Dtio se deliberasse declaravit, quatuor praebendas in qualibet huius dioecesis collegiata ecclesia pro studiosis, qui in prae-dicto collegio operam diligentem literis bonis dederint et in studiis huiusmodi non inutili-ter versarentur, beneque profecerint et ad quas quatuor studiosi nonnisi docti et rei christianae utiles atque idonei ascenderint, residentiamque continuam circa easdem colle-giatas Ecclesias et praebendas fecerint deputare et designare. Nec non, ut tam dictae duae huius maioris quam collegiatarum Ecclesiarum quatuor praebendae in dictos usus desingnandae sint provisionibus Sedis apostolicae perpetuo liberae et exemptae, tantum-que cadant in dispositionem ordinarii modis suprascriptis faciendam, se idem dominus Archiepiscopus ad haec omnem operam et curam adhibere obtulit. Quibus de rebus ut domini suas quoque sententias suae Rmae Dtioni aperiant et deliberationes dicant atque consensum praebeant postulavit." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 132b.: „Item quia in dicta Synodo cautum est, ut scholae particulares labefactatae restaurentur, et in meliorem ąuam sunt statum reducaniur, ideo sua Rma Dtio sua ingenita munłflcentia ultro se obtulit scholam hanc pro sustentando eius rectore et puerorum atque iuventutis institutoribus auctiorem in proventibus reddere, dummodo domini occasionem suae Rmae D. quod id commode efflcere poterit, offerant."— 2) Tamże VII, 135b.: „Ad septimum articulum domini Rmo dno Archiepiscopo de schola hac Gnesnensi in statum bonum re-ducenda et salario eius rectori augendo ab ipsis consilium expetenti per dominos deputa-tos respondendum et suggerendum decreverunt. Quod scilicet suis Dominationibus con-sultum videtur, ut imprimis authoritate eiusdem Rmi domini Archiepiscopi Scholasticus ad suum praestandum officium adigatur, quo scilicet pro restaurandis et scholae et balnei ruinis centum florenos pro annuo vero salario det magistro quotannis viginti marcas peccuniarum, utque idoneos et promotos sufficiat magistros. Ut pro augendo quoque salario rectoris eiusdem scholae villula deserta Opyeczicze nuncupata ad scholastriam Gne-snensem spectans ad villam praestimonialem Biskupicze videlicet Capituli huius Gnesnen-sis illi contiguam adiungatur, ex qua per regentem eiusdem Biskupicze rectori scholae census competens pendatur. Item sua D. R. roganda, ut Similiter ad augendum sala-rium gubernatori huius scholae aliquid ex sua munificentia consignet et magistrum ab oneribus ecclesiasticis, ad quos per vicarios astringitur evincat. Quod quidem consilium dominorum domini deputati se Rmo Dno enodasse et suae R. D. plaucisse, eandemque 259 dopuścili alienacyi dóbr klasztornych1). Kapituła wyznaczyła do tej ważnej funkcyi Wojciecha Psarskiego, doktora ob. prawa, kanonika, wikaryusza jene-ralnego i oficyała gnieźnieńskiego2). Ponieważ częstokroć zachodziły sprawy graniczne w dobrach arcybiskupich nagle i w rozmaitych miejscach, na które delegaci kapitulni albo wcale albo rzadko zdążyć mogli, zkąd dobra te dotkliwe ponosiły straty, przeto arcybiskup domagał się od kapituły blankietów (mem-branas) zawierających pełnomocnictwo, którychby w przypadku podobnym użyć mógł dla członków jej w pobliżu kuryi jego przebywających3). Do rady swej przybocznej w ważnych sprawach kościelnych uprosił sobie od kapituły kanonika i profesora teologii, Gabryela z Łowicza*), do której prośby jako i poprzedniego żądania kapituła się przychyliła5). Z powodu gwałtownej melioracyi dóbr arcybiskupich klucza kurzelowskiego wymagającej sześć do siedmiu tysięcy złotych, którą dzierzawca pewien własnym nakładem uskutecznić się ofiarował, byleby mu dzierżawa na dłuższy czas zapewnioną była, arcybiskup domagał się od kapituły metropolitalnej konsensu na dwudziestoletnią dla niego dzierzawę6), do czego się przecież taż kapituła nie przychyliła, uczyniwszy dalszą decyzyą zależną od wypadku rewizyi rzeczonego klucza, którą delegowanym dwom członkom swoim uskutecznić poleciła7). Pragnąc rozproszone po różnych częściach kraju dobra arcybiskupie skupić w większe kompleksa i administracyą ich przez to ułatwić, proponował kapitule rozmaite zamiany domagając się konsensu. T tak zamierzał ustąpić probostwu kurzelowskiemu pewne dziesięciny stołu swego za wieś do tegoż probostwa należącą, wieś arcybiskupią Kokanin zamienić na wieś Tłokinią będącą własnością Rafała Leszczyskiego, starosty radziejowskiego, za zarośla leszczyny po za kuryą arcybiskupią w Piotrkowie chciał ustąpić opatowi Witowskiemu za wieś klasztorną Świerczowiec, nabyć wieś Bełchatkę w pobliżu Piotrkowa położoną, bogatą w lasy i stawy od niejakiego Gomo-lińskiego, połowę wsi Biernacice nabyć od szlachcica Bratkowskiego za wieś arcybiskupią Swarawę i t. d.8) "Widząc znaczną dezolacyą kościoła swego metropolitalnego ustanowił w porozumieniu z kapitułą składkę od siebie i jej członków na jego restauracyą9). Dbały o utrzymanie z jednej strony przynależności arcybiskupstwa, a z drugiej strony o sprawiedliwe traktowanie poddanych jego uprosił sobie u kapituły kilku komisarzów do gruntownej rewizyi praw zobopólnych, robocizny, posiadłości kmiecych, taksy inwentarzów i t. p. i ułożenia suam R. Dtionem scholam hanc restaurare et denuo extruere magistrumque ab oneribus ecclesiasticis evincere velle, ad adiungendamque villulam Opyeczicze villae Biskupicze modo suprascripto consensisse retulerunt." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 132b.: „Item Rtnus Dnus admonuit, ut e medio sui unum aliquem confratrum suorum deputent ad visitanda monasteria et Abbates huius dioecesis. Item sua Rmo D. obtulit se alium ex officio suo ad idque muneris deputaturam, qui sjmul cum eo, qui a dominis fuerit de-putatus eadem monasteria visitabit, utrum scilicet Abbates servant scholas iuxta Regni et provincialia statuta, item si alienationes non fuerint per ipsos factae monasterii bono-rum." — 2) Tamże VII, 136. — 3) Tamże VII, 132b. — 4) Tamże VII, 133. — 5) Tamże VII, 136. — 6) Tamże VII, 133. — 7) Tamże VII, 136. — 8) Tamże VII, 133. 134. — 9) Tamże VII, 133b. 136b. 83* 260 dla poddanych dokładnych ordynacyi,'do czego się kapituła chętnie przychyliła1). Dowiedziawszy się, że opat wągrowiecki Andrzej Dzierzanowski, bratu swemu, Sebastyanowi wieś klasztorną Panigródz ustąpił aż na trzy dożywocia, wezwał tegoż opata pod cenzurami kościelnemi w myśl ustawy synodu prowincyoualncgo przez siebie odbytego nakazującej windykacyą wszelkich alienacyi dóbr klasztornych, ażeby wieś rzeczoną bratu odebrał i klasztorowi przywrócił. Ponieważ się jednakże pokazało, że tenże dożywotnik wielkie poniósł wydatki w usługach klasztoru wspomnianego i na melioracyą wsi w mowie będącej, na prośby obydwóch braci i za przyzwoleniem kapituły metropolitalnej pozwolił dokumentem wydanym w Gnieźnie podczas jeneralnego tejże kapituły zebrania na święty Wojciech roku 1561 na jedno tylko dożywocie t. j. aż do śmierci Sebastyana Dzierzanowskiego2). Wszystkie wyżej wyszczególnione plany i zamiary chwalebne z ma-łemi wyjątkami spełzły na niczem, ponieważ dni arcybiskupa były policzone, a śmierć zawczesna nie dopuściła, ażeby je mógł wprowadzić w wykonanie. 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 134. 137. — 2) Tamże VII, 133. 136. — Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. ab a. 1459 f. 503b.: ,,Joannes Przerembski, Dei gratia sanctae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas. Universis et singulis, praesentibus et futuris tenore praesen-tium significamus. Quod volentes pro officio nostro abalienationes bonorum ecclesiasti-corum ab hominibus saecularibus in dioecesi nostra Gnesnensi vindicare et pristinae pos-sessioni tam monasteriorum quam etiam aliarum ecclesiarum iuxta praescriptum statutorum provineialium restituere, Venerabili fratri Andrae Dzierzanowski, Abbati Vangroviecensi sub poena in statutis provinciolibus deseripta monitorio nostro praemisso districte in iunxeramus, ut tres advitalitates, quas in villa Pangrodz ad monasterium Vangroviecense spectante Nobili Sebastiano Dzierzanowski fratri suo una cum suo conventu donavit, vin-diearet, cassaret et praedictam villam Pangrodz pristinae possessioni monasterii restitueret. Sed cum ex allegatis et deductis praefati Abbatis intelexissemus, suprammemoratum Se-bastianum, fratrem suum maximos sumptus tam in iuvandis negotiis ipsius Abbatis et monasterii, quam in meliori et utiliori conditione villae Pangrodz facienda impendisse, suplicationibus utriusque fratris victi unam tantummodo advitalitatem in bonis villae Pangrodz Nobili Sebatiano Dzierzanowski de consensu Venerabilis Capituli nostrae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis reservavimus et concedimus et praesentibus nostris literis ad-scribimus, ne in sumptibus et officiis suis qui praedictis Abbati et Monasterio praestitit, gravem iacturam pati videatur, Reliquas vero duas advitalitates revocamus, cassamus et mullum robur in posterum habituras esse decernimus, ac suprammemoratum Andream, Abbatem vigore praesentis nostri decreti sub poena depositionis in statutis provincialibus contenta obiigamus et compellimns, ut intra aex menses apud acta Officialatus nostri Gnesnensis una cum suo conventu reliquas duas advitalitates cassaret revocaretque et fratrem sunm apud eadem acta renuntiari eisdem advitalitatibus intra praescriptum tempus faceret et compeleret. Actum et datum Gnesnae in generali Capitulo Natales sanete Adalherti anno Dni Millesimo quingentesimo sexagesimo primo. Praesentibus Rndis et Venerabilibus dnis Clemente Rudniczki, Custodo, Martino Lopateczki, Alberto Psarski, legum doctore, Officiali, Joanne Cokalewski, Floriano Kothvicz, Nicolao a Cracovia me-dicinae doctore, Gabriele a Lovicz, Theologiae doctore, Petro Zerniczki, Alberto Zabinski, Francisco Krasiński, Andrea Przerembski, et Venceslao Eudniczki Canonicis Gne-snensibus Joannes Archiepiscopus subscribit. Transivit per manus Clementis Rudniczki, Custodis Gnesnensis, in absentia Cancelarii." 261 Pokazują one jednakże wyraźnie, że był gorliwym, roztropnym i mądrym pasterzem, że pragnął usilnie wprowadzić w życie ustawy odbytego przez siebie synodu i że obok pilności o duchowe dobro archidyecezyi umiał rozwijać chwalebną zabiegliwość o materyalne dobro arcybiskupstwa. Oprócz kilku wyżej wymienionych przeprowadził za konsensem kapituły swej metropolitalnej podczas jeneralnego jej zebrania na ś. Wojciech roku 1561 następujące sprawy. Potwierdził nadanie wsi Legniszewa przez opata wągrowieckiego w dożywocie Piotrowi Czarnkowskiemu, kasztelanowi poznańskiemu za opłatą ryczałtową czterystu złotych1). Nadał w dożywocie wieś Odrowąż w kluczu gnieźnieńskim położoną zasłużonemu względem siebie Wojciechowi Przyjemskiemu, notaryuszowi województwa kaliskiego, staroście swemu opatowieckiemu2). Szlachcicowi Ja-kóbowi Bromirskiemu sprzedał za dwieście złotych włokę ziemi wraz z dwoma placami i zabudowaniami w mieście arcybiskupiem Kwieciszewie3). Potwierdził darowiznę jednej włoki roli z zabudowaniami w tymże mieście uczynioną przez poprzednika swego, Dzierzgowskiego szlachcicowi Szymonowi Siemieńskiemu4). Pozwolił na wykupno młyna w Patokach z rąk niedbałego młynarza, Marcina Krzeciewskiego przez Jana Niewiarowskiego5). Odnowił przywilej na wojtostwo w mieście arcybiskupiem Kamieniu na Pomorzu Bartłomiejowi Dąbrowskiemu6). Pozwolił poddanemu swemu łowickiemu, Stanisławowi wybudować nowy młyn na rzece Bzurze pod Łowiczem za pewną roczną opłatą7). Młynarzowi w Do 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 504: „Joannes Prze-rembski, Dei gratia sanctae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus Regnique Poloniae Primas. Universis et singulis, praesentibus et futuris harum notitiam habituris tenore praesentium significamus. Quod cum Venerabilis et Religiosus olim Joannes, Abbas Monasterii Vangroviciensis cum consensu et expressa voluntate fra-trum totius conventus Vangrovicensis villum desertum Legniszewo in districtu Kczinensi sitam ad praedictum Mouasterium Vangrovicense spectantum pro usu et urgenti necessitate praedicti Monasterii pro quadringentis florenis pecuniarum numeri et monetae Polonicalium Magnificio domino Petro Czarnkowski, Castellano Posnaniensi et Capitaneo Babimostensi ad tempora vitae ipsius extrema in nomine perditum (sic) cum conditione adiecta, quod post mortem Magnifici domini Petri Czarnkowski, Castellani Posnaniensis bona praefata Legniszewo pleno jure absque praedictae summae solutione conventui praedicto Vangro-vicensi cedere et converti debeat accedente ad id consensu Sacrae Regiae Mtis vendi-disset et resignasset, petiit a nobis memoratus Magnificus dominus Petrus Czarnkowski, Castellanus Posnaniensis, ut huiusmodi venditionem et resignationem factam approbare, notificare ac in eam consentire dignaremur. Nos attendentes petitionem huiusmodi fore iustam, iuri communi et statutorum dispositioni provincialium minime contrariam de consensu Venerabilium fratrum nostrorum totiusque Capituli Ecclesiae nostrae Gnesnensis eam ipsam venditionem modo praemisso factam approbandam, ratificandam et confirman-dam duximus, prout approbamus, ratificamus et confirmamus ac in eam consentimns, ra-tam gratamque habemus roburque debitae firmitatis eandem habere et obtinere decernimus in Dei nomine per praesentes, non aliter, ac si a principio ipsius venditionis consemus noster et Venerabilis Capituli nostri accessisset. In cuius rei fidem et testimoniam si-gilla nostrum et Capituli nostri sunt praesentibus subappensa. Actum et datum Gnesnae in Capitulo generali die         Aprilis Anno Dni Millesimo quingentesimo sexagesimo primo. Praesentibus (jak w poprzednim dokumencie). — 2) Tamże f. 504b. 505. — 3) Tamże f. 502. — 4) Tamże f. 503. — 5) Tamże f. 505. — 6) Tamże f. 505b, — 7) Tamże f. 506. 262 brogoście udzielił przywilej na odbudowanie młyna tamże1), tak samo młynarzowi w Piątku2). Potwierdził przywilej arcybiskupa Jarosława Skotnickiego z roku 1345 na wójtostwo w Małej Cerekwicy pod Kamieniem na Pomorzu3). Za szczególniejsze względem siebie usługi domownika swego, Mikołaja Tarnowskiego pozwolił mu wykarczować sobie cztery włoki gruntu w lasach arcybiskupich pomiędzy Bełchowem i Bobrownikami na założenie wójtostwa4). Potwierdził przywilej arcybiskupa Oleśnickiego na wójtostwo w Grębieniu5) i t. d. Jako wykonawca ostatniej woli poprzednika i przyjaciela swego, Mikołaja Dzierzgowskiego złożył arcybiskup Przerębski kapitule swej dnia 26 kwietnia przekazany dla kościoła gnieźnieńskiego kielich złoty z takąż pateną, tudzież infułę perłami nasadzaną, srebrny trybularz i takąż łódkę6). Tegoż dnia, stanąwszy na kapitule, upomniał każdego z osobna prałata do sumiennego wypełniania obowiązków, które według prawa kościelnpgo godność jego na niego nakłada7). Wskutek odbytej rewizyi przez kanoników: Piotra Żernickiego i Wojciecha Żabińskiego wsi arcybiskupiej, Sucha, którą arcybiskup zamierzał zamienić na wieś dziedziczną Jakóba Żalińskiego, Moździenicę, jako i tejże wsi, kapituła metropolitalna na posiedzeniu dnia 27 kwietnia tegoż roku odmówiła wręcz konsensu swego na tę zamianę, ponieważ wieś szlachecka nie odpowiadała wcale co do wartości swej wsi arcybiskupiej8). W tymże dniu wyznaczyła taż kapituła z grona swego delegatów do klucza dóbr arcybiskupich kamieńskiego na Pomorzu celem zbadania zaniesionych do niej i do arcybiskupa skarg mieszczan i innych poddanych na uciski i gwałty ponoszone od zawiadowców tychże dóbr9). Tegoż dnia kapituła rzeczona uprosiła arcybiskupa na rozjemcę w długoletnim sporze pomiędzy kapitułą płocką a Maciejem Drzewickim, synowcem prymasa tego imienia i nazwiska, wykonawcy ostatniej woli arcybiskupa Andrzeja Krzyckiego o należytości anni gratiae tejże kapitule przynależące, a to na usilne nalegania pełnomocnika jej, Pawła Głogowskiego, archidyakona płockiego10). W jaki sposób arcybiskup spór ten rozstrzygnął, akta kapitulne nie podają. Równocześnie wyprawiła kapituła metropolitalna z grona swego delegacyą złożoną z kustosza Klemensa Rudnickiego i kanoników: Marcina Łopateckiego, Wojciecha Psarskiego, 1) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. ab a. f. 506b..— 2) Tamże f. 507b. 3) Tamże f. 507. — 4) Tamże f. 508. — 5) Tamże 1. 508b. — 6) Acta decr. Capit. VII, 134b. — 7) Tamże VII, 137b.: „Adhortatio Rmi dni Archiepiscopi de personis Praelatorum. Rmus in Christo pater et dominus Joannes, Dei gratia Archiepiscopns Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae primas, dominus clementissimus in praesentia dominorum Capitulum praesens celebrantium Rndos dnos huius Ecclesiae Praelatos pro debito officii sui adhortatus est. Ut praepositus canonicorum et reliquorum praelatorum, decanus Ecclesiae regimen et ordinem, archidiaconus conversationem et mores cle-ricorum, Scholasticus scholam, cantor cantum custos thesaurum et vestes Ecclesiae, canceł-larius privilegia et literas ecclesiasticas attendant, observent, eustodiant, et quod requi-rit cniuscunque vocatio, suum praestet officium." — 8) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 137b. 138: ,,Domini ex revissione  edocti bona domini Zalinski praedicta non esse bonis praefatis mensae archiepiscopalis aequivalentia, ad permutationem dictorum bonorum      non consenserunt, nec ullatenus consentiunt." — 9) Tamże VII, 138. — 10) Tamże VII, 138. 263 Franciszka Krasińskiego i Andrzeja Przerębskiego do arcybiskupa z następującemi przedstawieniami: ażeby rezydujących przy kościele metropolitalnym prałatów i kanoników w sprawach małej wagi nie pozywał do kuryi swojej, ale załatwienie ich powierzał kapitule; ażeby członkom jej podejmującym podróże w interesach dotyczących dóbr arcybiskupich wypłacał z skarbu swego odpowiednie honorarya podróżne, ażeby powierzone mu z archiwum kapitulnego oryginalne dokumenta dotyczące arcybiskupstwa do tegoż archiwum zwrócił; ażeby duchowieństwu katedralnemu gnieźnieńskiemu nie wzbraniał rybołóstwa w jeziorze swem po-łożonem obok zamku arcybiskupiego w Gnieźnie, Jeleń zwanem za brodniami; ażeby dla najstarszego prałata metropolitalnego postarał się u Stolicy apostolskiej o władzę absolwowania nawróconych heretyków i poniewieraczy duchownych (percussorum clericorum) u króla zaś o przywilej urządzenia w pobliżu kuryi kapitulnych jatek i ław do sprzedawania mięsa i ryb1). Arcybiskup przyjął wszystkie te przedstawienia chętnie i do nich zastosować się obiecał. Nadto w tymże dniu potwierdził na prośby kapituły ordynacyą poprzednika swego, Mikołaja Dzierzgowskiego, wydaną na kapitule jeneralnej przeniesienia ś. Wojciecha roku 1550 względem odprawiania tygodniowo mszy ś. śpiewanych w katedrze gnieźnieńskiej przez prałatów i kanoników kolejno według starszeństwa2). Ponieważ podczas pierwszej dorocznej jeneralnej kapituły na uroczystość ś. Wojciecha i dni następnych w miesiącu kwietniu przypadającej odbywał się w Gnieźnie wielki jarmark kilkanaście dni trwający, przez co dla napływu gości i krewnych obrady kapitulne doznawały niemałych przeszkód, przeto arcybiskup na wniosek prałatów i kanoników gnieźnieńskich utyskujących na też przeszkody przełożył odprawianie tejże jeneralnej kapituły z dnia 23 kwietnia na czwartek po Wielkiejnocy i dni następne z tem zastrzeżeniem, aby nabożeństwo katedralne w oktawie Zmartwychwstania Pańskiego nie doznawało uszczerbku3). Nie czekając końca obrad kapitulnych arcybiskup Przerębski opuścił stolicę metropolitalną i udał się do Łowicza przed 30 kwietnia roku 1561. W tym dniu bowiem kapituła postanowiła posłać za nim do Łowicza trzy kapy złotem bogato szyte; których sobie był życzył zapewne na jaką uroczystość kościelną tamże odbyć się mającą4). Był to ostatni pobyt arcybiskupa w Gnieźnie. Odtąd bowiem dręczony niemocą przesiadywał w zamku łowickim, nader rzadkie z kapitułą swoją metropolitalną utrzymując stosunki. W aktach kapitulnych dwa razy tylko zachodzi o nim w tym czasie wzmianka; pierwszy raz pod dniem 23 sierpnia roku 1561, w którym kapituła na jego żądanie wybrała kolektorem uchwalonej na synodzie warszawskim kontrybucyi kanonika i oficyała Wojciecha Psarskiego5), drugi raz pod dniem 14 stycznia roku 1562, w którym przez pełnomocnika swego w kluczu gnieźnieńskim, Szymona Przyluskiego, wypłacił kapitule przypadającą na niego za rok ubiegły należytość na restauracyą kościoła metropolitalnego w ilości 120 grzywien6). Na dniu 15 października roku 1561 uregulował przez zastępców swoich stosunki wójtostwa w obydwóch Zła 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 139. — 2) Tamże VII, 140. — 3) Tamże VII, 140b. — 4) Tamże VII, 142b. — 5) Tamże VII, 147, - 6) Tamże VII, 162. 264 kowach na kilkanaście części podzielone i wydał odnośny przywilej1), a dnia 19 tegoż miesiąca i roku potwierdził przywilej arcybiskupa Dzierzgowskiego nadany Aleksandrowi synowi Gwidona z Bononii, domownikowi swemu, na pewne grunta wolne w Skierniewicach2). Nie mogąc mimo najszczerszą wolą osobiście udać się na sobór trydencki, którego kontynuacya lubo na Wielkanoc roku 1561 przez papieża Piusa IV była zapowiedzianą dla ociągania się biskupów zaledwo 15 stycznia roku następnego do skutku przyszła, ustanowił pod dniem 21 września roku 1561 zastępcą i pełnomocnikiem swoim na tymże soborze wielce zdolnego i obrotnego Stanisława Falęckiego, opata sulejowskiego3), któremu chcąc nadać większej powagi, a za 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 512b. — 2) Tamze f. 516. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber Ordinandor Stanislai Falęcki, Suffrag Gnesn,: „In nomine Domini Amen. Universis et singulis, ad quos praesentes nostrae literae pervenerint. Joannes Przerembski, Dei gratia sanctae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnen-sis Archiepiscopus, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas. Salutem in eo, qui est omnium vera salus. Cum sacrosanctae, universalis et catholicae Bcclesiae Romanae Con-cilium apud civitatem Tridentinam ad extinctionem haeresum et reformationem morum ac ad tractandam pacem et concordiam inter Roges et Principes Christianos et Catho-licos indictum sit, servetur et celebretur, ipsi quoque ad illud personaliter venire obli-gamur, propter tamen varia impedimenta, maxime autem propter Reipublicae huius Regni Poloniae negotia, quae nos ad illa peragenda et obeunda commovent, accedere nequeamus, nihilominus per procuratorem nostrum cupientes ut obedientiae fllius eidem sacro Concilio interesse, idcirco ex certa nostra scientia ac spontanea voluntate fecimus, constituimus creamus et nominamus ac deputamus in nostrum et Ecclesiae nostrae procuratorem et nnnctium specialem et generalem, ita tamen quod specialitas generalitati non deroget nec econtra, videlicet Rndum dominum Stanislaum Phalieczki, Abbatem Suleioviensem, lato-rem praesentium, solum et in solidum, dantes et concedentes ipsi procuratori nostro su-pradicto plenam et generalem anctoritatem et potestatem pro nobis et nostro ac Eccle-siae nostrae Metropolitane Gnesnensis nominibus iu supradicto Concilio comparendi nosque et absentiam nostram excusandi, ac ea quae extirpationem haeresum et reformationem morum concernunt, omniaque alia et singula, quae reformationem pacemque sacrosanctae universalis Ecclesiae atque nostram indemnitatem et commoditatem expedire videbuntur, tractandi, allegandi et illis insistendi, et generaliter omnia et singula, quae ipsi facere-mus et facere possemus, si personaliter interessemus, etiam si talia forent, quae manda-tum magis speciale exigerent, quam praesentibus est expressum. Promittimusque vice et nomine omnium et singulorum, quorum interest, intererit aut interesse poterit nos ra-tum (et) gratum (habituros), quidquid per dictum proeuratorem nostrum in praemissis et circa ea actum, dictum, gestum factum, seu alias quomodolibet procuratum fuerit sub hypoteca omnium et singulorum bonorum nostrorum mobilium et immobilium, praesentium et futurorum pariter et cautella. In quorum omnium et singulorum fidem et testimo-nium praesentes sigillo nostro communiri et per Notarium Curiae nostrae infrascriptum subscribi iussimus et fecimus. Actum et datum in arce nostra Loviciensi die vigesima quarta mensis Septembris Anno Dni Millesimo quingentesimo sexagesimo primo. Prae-sentibus ibidem Rndis et Vrblbus dominis Stanislao Dambrowski Gnesnensi, Lanciciensi Archidiacono, Cracoviensi, Vladislaviensi et Loviciensi etc. Canonico, Curiae nostrae Cancellario, Francisco Crasinski iuris utriusque doctoribus; Calissiensi Archidiacono etc., Hieronymo Garwaski Gnesnensi. Cancellario, Loviciensi, Jacobo Miliewski Lanciciensi Decanis, Nicolao Cromer iuris utriusque, Silvestro artium et medicinae doctoribus, Jacobo Witkowski, Custode Lascensi, Joanne Makolski in Nieborow plebano, testibus circa prae 265 razem wynagrodzić mu jego względem Kościoła i siebie zasługi, mianował go w miejsce świeżo zmarłego Sebastyana Żydowskiego sufraganem gnieźnieńskim1). Jeszcze wtenczas, gdy opata Falęckiego wyprawiał do Trydentu, miał arcybiskup Przerębski szczerą cbęć udania się na sobór powszechny, wstrzymany będąc jedynie sejmem, który król wkrótce zapowiedzieć zamierzał, jak widać z listu jego do kardynała Hozyusza pod dniem 14 września roku 1561 pisanego. I ten zamiar śmierć zniweczyła; zanim bowiem kontynuacya soboru trydenckiego nastąpiła, przeniósł się do wieczności. Spodziewając się nawiedzin króla Zygmunta Augusta w Łowiczu, krzątał się pilnie w połowie miesiąca listopada roku 1561 około zebrania z archidyecezyi swojej uchwalonej na synodzie warszawskim kontrybucyi, aby nią ukontentować monarchę, potrzebującego gwałtownie zasiłków pieniężnych na grożącą mu z powodu odzyskania Inflant wojnę ze strony Szwecyi i Moskwy, tudzież na wyprawę wołoską, jak świadczy ostatni list jego do kapituły metropolitalnej pod dniem 14 listopada tegoż roku2). W dwa mie missa. Joannes indignus Archiepiseopus Gnesnensis et Regni Poloniae Primas manu pro-pria scripsit. Stanislaus Borziminski suae Rmae Curiae Notarins scripsit." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Cathalogus Ordinandor Stanislai Falęcki, Suffrag. Gnesn.: „Rme et Ulu-strissimae Princeps et domine domine clementissime. Obsequia mea sedula vestrae Illu-strissimae Celsitudini reverenter offero. Proficiscitur Tridentum a Synodo Varschaviensi deputatus Rndus dnus Stanislaus Palieczki, Suleioviensis Abbas, quam ego perquam dili-genter Ulustrissimae Celsitudini vestrae commendo. Excusaturus est istic iussu nostro in hoc sacrosancto Concilio meam et Rmorum dominorum Coepiscoporum meorum absen-tiam. In qua re ut illi Celsitudo vestra patrocinetur nostrasque excusationes, quae sane iustissimae sunt, latius suis Illustrissimis et amplissimis Collegis exponat, utque be-nigne accipiantur, efficiat, obnixe rogo. Rmus dominus Vladislaviensis iam sese plane itineri accinxerat. Sed postquam de Comitiis nostris ad nos perlatum est et brevi futura ex anla ncbis scriptum est, differendam profectionem istam necessario sibi putavit; peractis antem Comitiis iter hoc Trideritinum absque ulla mora ingredi omnino constituit. Quod si ego quoque abesse absque magno reiigionis et republicae nostrae detrimento potero, non praetermittam profecto, quin isthuc excurram et huic sanctae congregationi intersim. Quae vero impedimenta sint, quibus domi necessario detinemur, et propter quae Comitiorum diem expectare cogimur, ex Rndo dno Abbate Celsitudo vestra optime intelliget. Quam Deus bene sanam in multos annos conservet. Lovicii 14 Septembris 1561." — 2) Archiv. Capit. Gnesn. Listy oryg. Prymasa Przerembskiego nr. 30: „Venerabites do-mini fratres charissimi, salutem plurimam et feKces successus. Quia ad reddendam eam Mti Regiae contributionem, quam in Synodo provinciali Varszaviensi novissima nos in thesaurum suae Mtis de unanimi dominorum provinciae nostrae Episcoporum et Capitulo-rum consensu inferre recepimus, tempus nimis augustnm nos urget, nempe statim post ferias divi Martini. Maiestas quoque sua hic proprius ad nos ventura est, proptera visum est nobis P. vras de hoc admonere, ut parcendo sumptibus et impensis, quas in dedu-cenda illa hue atque illuc per collectores facere opporteret, potius ex omnibus Archi-diaconatibus dioecesis nostrae huc Lovieium, utpote locum Regiae Mti viciniorem per omnes collectores conferantur. Nos quoque hic illam, quae ex mensa nostra sublevanda est, numerari faciemus. Itaque scribimus domino Collectori Gnesnensi ipsius contribu-tionis, nt afferat huc illam, aut si ipse impeditns fuerit, per aliquem suum cum regestris remittat. Scripsimus quoque iam collectoribus aliornm Archidiaconatuum nt sine remoris eam huc conferant, et ut eo diligentius colligatur, misimus in manus dni offieialis nostri Gnesnensis processus notros et commissionem, omnes qui fuerint in illa persolvenda Tom III.         84 266 siące potem, zapadłszy nagle w ciężką febrę, mimo najstaranniejsze zabiegi lekarskie zakończył krótki lecz chwalebny i pełen zasług żywot dnia 12 stycznia roku 1562 w ulubionym zamku łowickim, ukończywszy zaledwie lat 43 wieku, pogrążywszy króla, kapitułę metropolitalną, archidyecezyą gnieźnieńską i wszystkich prawowiernych mieszkańców kraju w nieutulonym żalu i smutku1). Pan Bóg powołał do siebie tego znakomitego obrońcę wiary i prawdy, chcąc widocznie Kościół polski na dłuższe ku jego oczyszczeniu i odrodzeniu wystawić próby i krzyże. Według wyraźnej woli zmarłego w testamencie wyrażonej, on pierwszy z prymasów pochowany został w Kościele kolegiaty łowickiej po prawej stronie wielkiego ołtarza, gdzie mu postawiono pomnik marmurowy. Pomnik ten, którego napis przechował nam Paprocki2), został przy budowli dzisiejszego kościoła zrujnowany. W miejsce jego postawił nowy Stanisław Krajewski, dziekan gnieźnieński przy końcu XVII wieku, następujący położywszy na nim napis: D. O. M. D. Joanni Przerembski, ingenio, eruditione, gravitate inte-gritate vitae et pietate praestanti viro. Qui cum iuvenis Procancellarius Regni Rempublicam naviter ac dextre ges-siset Chelm. Episcopus et mox Archiepiscopus Gnesnen. Primas Regni et Legatus Sedis Apostolicae factus, splen-didam apud Imperatorem Romanum Ferdinandum II lega-tionem Sigismundi Augusti Regis munere obivit, nec multo post immatura morte interceptus est anno Domini MDLXII aetatis suae XLIII8). Akta kapitulne nic zgoła nie wspominają o ostatniem rozporządzeniu niebożczyka, legatach i zapisach bądź dla Kościoła metropolitalnego bądź na jakiekolwiek dobre cele. Nadmieniają tylko, że kanonik Gabryel z Łowicza negligentes declarandi. Et bene valeant. Lovicii XIV Novembris 1561. Joannes Przerembski Dei gratia sanctae Ecclesiae Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus Primas." 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 162b.: ,,Die Veneris sedecima mensis Januarii (1562) mors et obitus Rmi olim in Christo patris et domini dni Joannis, Dei gratia Archie-piscopi Gnesnensis, Legati Nati et Primatis Regni per literas nonnullius praelati tunc in aula olim suae Rmae paternitatis versantis Venerabili Capitulo huius Ecclesiae Gnesnensis denuntiata et publicata. Quibus testificatus est eandem suam Rmam D. die Lu-nae XII eiusdem mensis Januarii in arce Loviciensi diem vitae suae, prout divinae placuit voluntati clausisse extremum. De cuius morte domini Capitulares non parum cepe-runt moerorem, et sequentes antiquum ritum et vetustam huius Ecclesiae consuetudinem, pro animae suae Rmae D. refrigerio vigilias novem lectionuin decantaverunt, pulsumque ter fieri et ad electionem Administratoris procedendum decreverant." — 2) Herby Rycerstwa Polskiego str. 307: „Dominus Joannes Przerembski, vir ingenio, eruditione, gravitate vitae et pietate praestans, primo Episcopus Chelmen. et mox Archiepiscopus Gnesnensis factus, legatus ad Sedem Apostolicam et Ferdinandum Imperatorem Romanum a Sigismundo Augusto, obiit anno 1562 aetatis suae 63." 3) Gawarecki, Pamiątki miasta Łowicza str. 82, 267 delegowany przez kapitułę, aby ją wraz z innemi jej członkami bawiącymi w Łowiczu reprezentował przy pogrzebie tamże1), przywiózł ztamtąd do Gniezna aparaty i sprzęty kościelne, które niegdyś zmarły prymas pożyczył był do użytku swego z zakrystyi i skarbca kościoła gnieźnieńskiego2). Zapewne prymas nie miał czem dysponować na łożu śmiertelnem, gdyż żył za krótko, aby zgromadzić zasoby. Ubogie biskupstwo chełmskie nie wiele mu przyniosło, a dochody dwuletnie arcybiskupstwa pochłonęło poselstwo wiedeńskie, opłaty w kuryi rzymskiej za koadjutoryą i liczny dwór, którym się jako arcybiskup otoczył. Marszałkiem dworu miał Stanisława z Ujazdu Dunina, kasztelana inowłodzkiego, stolnikiem Mikołaja Skarbka, podczaszym Jana Łachińskiego, krajczym Mikołaja Gułtowskiego, kaznodzieją nadwornym Jana z Tarczyna mistrza teologii i filozofii, krucyferem Stanisława Borzymińskiego, kanclerzem Stanisława Dąbrowskiego, archidyakona gnieźnieńskiego', oprócz kuchmistrza, koniuszego, podskarbiego, podkomorzego, szereg dworzan, jako to: Wojciecha Dąbrowskiego, Jakóba Mol-skiego, Mikołaja Mniszewskiego, Andrzeja Żelisławskiego, Piotra Kostkę, Franciszka Masłowskiego, Jakóba Dąbrowskiego, Wawrzyńca Brędowskiego, Andrzeja Żernickiego, milicyą nadworną, załogi zamków i liczną służbę3). Jak wielkie nadzieje pokładano w nauce, energii, prawości charakteru i powadze Przerębskiego wyniesionego na stolicę arcybiskupią pokazuje najwy-mowniej list kardynała Hozyusza do Marcina Zborowskiego, wojewody poznańskiego. „Poprzedni ów arcybiskup" pisze kardynał, mając Dzierzgowskiego na myśli „lubo ze wszech miar zacnym był człowiekiem, nie posiadał jednak gruntownej nauki, z tego powodu choćby był chciał, nie mógł jak należy wypełniać obowiązków urzędowania swego; przeto w tych niemocach, jakie kraj nasz dotknęły, nie mógł podać skutecznego lekarstwa; dopiero zaś za łaską Boga takiego mamy arcybiskupa, prymasa państwa, który lubo nie jest podeszły w leciech, aż nadto dojrzały jest umysłem i w którym rozum, nauka, prawość charakteru i biegłość w piśmie ś. niczego do życzenia nie zostawują; przeto najpewniejszą w nim pokładam nadzieję, że on pamiętny na urząd i powołanie swoje, wszelkich starań dołoży, ażeby zachwianą w kraju naszym religią swoim wpływem wesprzeć i od ostatecznej zagłady ją ochronić, gdyż jeżeli Wszechmocny oczyma miłosierdzia swego na nas nie wejrzy, ostateczny upadek religii jest nieuchronny4)" Tak pisał o Przerębskim po jego wyniesieniu na najwyższą dostojność w kraju ten sam Hozyusz, który przed laty doniesieniami tajnemi przyjaciół swoich zachwiał się był w mniemaniu swojem o prawowierności, jego. Doniesienia te mające swe źródło bądź w złośliwości zawistnych, bądź w złem rozumieniu rzeczy pozorem rządzących się ludzi, którzy z ścisłych stosunków, w jakich Przerębski zostawał z monarchą sprzyjającym nowościom religijnym, wnosili na to samo usposobienie u pierwszego, okazały się wkrótce fałszywemi i przywróciły w sercu i przekonaniu Hozyusza głęboki szacunek i cześć ku młodemu Podkanclerzemu, z którym go następnie najściślejsza skojarzyła przyjaźń. 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 163b. — 2) Tamże VII, 165. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 495—519. — 4) Rykaczewski 1. c. str. 58. 34* 268 I w rzeczy samej' Przerębski nie tylko żadnym czynem lub słowem prawowierności swej nie podał w podejrzenie, ale owszem wszędzie i zawsze wymowne dawał jej dowody. Na trzy lata przed swojem wyniesieniem na koadjutora arcy-biskupstwa gnieźnieńskiego oświadczył wręcz nuncyuszowi apostolskiemu Lippo-maniemu, że wolałby w pocie czoła pracować na utrzymanie życia swego, jak być arcybiskupem w heretyckim kraju i przyjął koadjutorstwo jedynie w tem przekonaniu, że zwycięztwo prawdy nad błędami, Kościoła katolickiego nad herezyami w Polsce było możliwe. Jakeśmy wyżej widzieli, Paweł IV jak najdokładniejszą powziąwszy o Przerębskim informacyą w zupełnem przekonaniu, że w najgodniejsze ręce przejdzie koadjutorya gnieźnieńska, takową mu udzielił. I nie zawiódł się bynajmniej w przekonaniu swojem, gdyż zacny podkanclerzy koronny zasiadłszy na stolicy arcybiskupiej, okazał się pasterzem powierzonej sobie owczarni według ducha Bożego, gorliwym, pilnym, roztropnym i przykładnym, tak dalece, że nietylko cała Polska ale i Europa katolicka z uwielbieniem zwracała na niego uwagę i z jego rzetelnej, mądrej i gorliwej pracy lepszej dla Kościoła spodziewała się doli. Dotychczasowe jego postępowanie prawe, charakter nieugięty, tam gdzie chodziło o sprawiedliwość i prawdę, nie-skażoność życia, nauka i rozum głęboki w sile wieku będącego arcypasterza wszystkim ludziom dobrej woli najpewniejszą była rękojmią pokładanych w nim nadziei. Prawda, że zrazu nie wszystkich zaspakajał i zadawalniał sposób, którego używał, ażeby podźwignąć Kościół z opłakanego jego stanu i wykorzenić błędy i herezye, które go szarpały, Dotąd uciekano się powszechnie do środków surowych, gwałtownych naprzeciw heretykom, które tychże utwierdzały w uporze, wzmagając w nich nienawiść i zaciekłość ku Kościołowi i sługom jego. Te środki uważała także kapituła metropolitalna za najodpowiedniejsze, i dla tego pozwoliła sobie zarzutu i upomnienia względem arcypasterza swego, że naprzeciw heretykom nie występuje z należytą energią i surowością. Inaczej jednakże zapatrywał się na rzeczy mądry i doświadczony prymas. Chciał on zadać cios śmiertelny herezyom przez odcięcie im głównych źródeł, z których powstały i z nich się żywiły, a temi były: zepsucie obyczajów, rozkiełznane namiętności, rozwolniona karność, ciemnota i materyalizm w duchowieństwie katolickiem, które to wady, przywary i słabości najdotkliwsze Kościołowi zadawały ciosy. Całą przeto uwagę swą natężył ku temu celowi, aby duchowieństwo polskie wydobyć z upadku, wskrzesić w nim moralność, karność, oświatę i ducha prawdziwego powołania, przywrócić mu utraconą powagę i szacunek w kraju, a tem samem obudzić cześć prawdziwą ku Kościołowi, którego było sługami i przedstawicielami. Tę szlachetną i roztropną dążność widać na każdym kroku jego pasterskiego działania; ona przebija wyraźnie i dosadnio w uchwałach synodu warszawskiego, w postępowaniu z kapitułą gnieźnieńską i całem duchowieństwem. Gdzie się obrócił, napominał, prosił, pracował, zabiegał w tym wyłącznie kierunku. Naprzeciw potędze błędu, uprzedzenia i ślepoty gotował najskuteczniejszą kampanią przez życie odpowiednie nauce Chrystusa, gruntowny i jasny wykład prawd odwiecznych, gorliwe i sumienne wypełuianie obowiązków wzniosłego powołania, bezinteresowność, miłość chrześcijańską i poświęcenie się 269 dla dobra dusz sobie powierzonych w zwartych szeregach duchowieństwa polskiego zreformowanego gruntownie w głowie i członkach swoich, dając mu z siebie świetny przykład pokory, rzetelnych zabiegów swoich i zalety prawdziwie biskupiej, kiedy całe życie swoje i postępowanie poddał w myśl uchwały synodu warszawskiego pod sąd i wyrok senatu swego duchownego, domagając się od niego, aby mu bez ogródki wytknął wszelkie możliwe błędy i usterki, celem usilnego ich na przyszłość unikania. Niestety zbawienne i wzniosłe zamiary i plany prymasa przerwała śmierć nielitościwa, zanim jeszcze jakichkolwiek doczekał się pracy swej owoców. Mimo to dwuletnie pasterzowanie jego w Kościele polskim naznaczyć należy jako chwalebne, a krótką jego rzetelną i szlachetną pracę policzyć mu za prawdziwą, wiekopomną zasługę. Więcej bez porównania chwały i zasługi zjednał sobie arcybiskup Przerębski w zawodzie swoim publicznym, w urzędzie podkanclerskim przez siedm lat ku powszechnemu zadowolnieniu sprawowanym rządząc się zawsze najściślejszą sprawiedliwością, gorącą do kraju ojczystego miłością, głębokim politycznym rozumem i nieskażoną prawością serca. Nieugięty w zdaniu i przekonaniu swojem, umiał się oprzeć wszelkim pokusom i wysokim wpływom, gdy mu należało iść za głosem sprawiedliwości i obowiązku. Najwymowniejszy dowód dzielności charakteru swego dał w sprawie królowej Bony domagającej się pozwolenia wyjazdu za granicę. Króla Zygmunta Augusta chwiejącego się pomiędzy uczuciem synowskiem ku matce, a obowiązkiem monarchy względem kraju swego mimo trudność położenia jego przekonał, że mu należało trzymać się woli i opinii publicznej w narodzie naprzeciw zachciankom matki i dość długo go w tem przekonaniu utrzymać zdołał. Pragnąc się przekonać o sile oporu królowej, ewentualnie pobudzić do niego wszystkie stany, wybrał się do Wilna, gdzie właśnie bawił przy boku króla, na przejażdżkę po całej Koronie i Rusi i dopiął celu, gdyż wszyscy jakoby jeden mąż stanęli naprzeciw zamiarom królowej. Na sejmie warszawskim roku 1556 z rana wszyscy posłowie stawiali opór przebiegłej Włoszce, poruszającej wszystkie sprężyny, ażeby zamiar swój doprowadzić do skutku; lecz zwolna jeden po drugim ustępował zwyciężony, natarczywością lub podarkami. Nareszcie sam król ustąpił z obawy przed utratą błogosławieństwa Bożego za upór i nieposłuszeństwo ku matce. Królowa znając powagę i nieugiętość Przerębskiego, o którym mawiała, że jego samego niczem ująć sobie nie zdołała, głównie na niego swe ataki i intrygi wymierzyła, lecz daremnie. Wytrwał on do końca przy swym oporze, pochodzącym z przekonania, że królowa opuszczając kraj wyrządzała mu niewymowną szkodę moralną i materyalną. Jako człowiek odznaczył się Przerębski czystością i nieskażonością życia, głębokim poczuciem honoru, delikatnością uczucia i umiarkowaniem, które przymioty powszechną mu cześć jednały. Daleki od ambicyi i wyniosłości, przyznawał pierwszeństwo zasłużeńszym od siebie i nikomu wyniesienia i zaszczytów nie zazdrościł. Mogąc sam łatwo uzyskać od przychylnego mu wielce króla biskupstwo poznańskie, po zgonie Benedykta Izdbieńskiego, ustąpił takowe starszemu od siebie co do wieku i posług publicznych Andrzejowi Czarnkowskiemu. 270 Wyniesienie Hozyusza na dostojeństwo kardynalskie szczerze go cieszyło, bo go uznawał za najgodniejszego ze wszystkich biskupów polskich do kardynalskiego kapelusza. Nie obyło się w kraju z powodu tej promocyi bez jawnego i skrytego szemrania. Ludzie zawistni i przewrotni zamierzali nawet zanieść naprzeciw nowemu dostojnikowi skargę na odbyć się mającym sejmie. Dowiedziawszy się o tem papież Pius IV, napisał list do arcybiskupa Przerębskiego, w którym odwołując się na przyjaźń jego ku kardynałowi i radość z jego promocyi, tudzież na wierność ku Stolicy apostolskiej, prosił go usilnie, ażeby powagą swoją i wpływem starał się uspokoić niechęci zawistnych i bronić od napaści zasłużonego wielce Kościołowi i narodowi polskiemu męża, który z płaczem wymawiał się od zaszczytu bez jego zabiegów i woli niespodzianie ku uczczeniu ogromnych jego zasług mu udzielonego1). Nie ulega wątpliwości, że Przerębski z całą sumiennością spełnił to, co mu w liście rzeczonym było polecone, przynajmniej niechęci i szemrania znikły wkrótce, a do wystąpienia jakiegokolwiek naprzeciw Hozyuszowi na sejmie nie przyszło. Przedstawiwszy cnoty, zasługi i zalety Przerębskiego odpowiednio powyższym na wiarogodnych źródłach opartym szczegółom żywota jego, nie godzi nam się pominąć ujemnych stron, bez których trudno znaleść śmiertelnika. Przy wzniosłych przymiotach swoich, któremi prześcignął spółczesnych, nie umiał się oprzeć powszechnej wieku swojego wadzie nepotyzmu. Bezpośrednio po objęciu rządów arcybiskupstwa nadał w dziesięcioletnią emfiteuzę młyn Dobrogost wraz z stawem bratu swemu rodzonemu, Wincentemu, lubo z warunkiem usypania grobli, urządzenia upustów i przyprowadzenia do pory zaniedbanego stawu. W kilka dni później, dnia 22 kwietnia roku 1559 wprowadził do kapituły metropolitalnej 22-letniego brata swego Piotra, któremu poprzednio wyjednał kanonią, a w roku 1561 probostwo w kapitule krakowskiej. Na początku roku 1560 wszedł z poręki i prowizyi prymasa do tejże kapituły synowiec jego Andrzej, syn Stanisława Przerębskiego, kasztelana sieradzkiego2), który w roku 1567 wyniesiony został na kantoryą gnieźnieńską. Było to jednakże wszystko, co uczynił dla najbliższej familii z chleba duchownego. Więcej bez porównania czynił z dochodów swoich i archidyecezyi dla publicznego dobra, że tylko wspomnimy założenie i uposażenie szkoły w Skierniewicach, do której na nauczyciela 1) Theiner 1. c. II, 638. 639: „Pius PP. IV Venerabilis frater, salutem etc. Ad aures nostras pervenit multos istic esse, qui profectionem dilecti filii nostri Stani-slaum in sacrum Ecclesie Romanae Cardinalium ordinem moleste tulerint eique malevo lentia impulsi negotium facessere parati sunt in proximo Regni Procerum conventu         Dilectionem autem tuam, quae, ut scimus, ipsum Varmiensem fraterne diligit, et laetam eiius honore esse, et pium nostrum consilium perspexisse eertum habemus, eins causam adversus obtrectatores ipsius et huius sanctae Sedis conctanter defensuram esse minime dubitamus. Quod cum faciet, non eius modo et huius sanctae Sedis, sed istius etiam nationis honori inserviet: nobis vero, qui in Varmiensi causa nostram ipsorum et huius sanctae Sedis dignitatem et auctoritatem attentari intelligimus, gratisimum faciet       Da tum Romae die vigesima Maii MDLXI etc. — 2) Zob. Prałaci i Kanonicy Katedry Gnieźń. t. III, 299. 300. 271 sprowadził sławnego Benedykta Herbesta i podanie środków do wykształcenia się Iłowieckiemu, profesorowi języka greckiego w akademii jagiellońskiej3) W postępowaniu z podwładnymi był nasz prymas niekiedy szorstki i z tego powodu kapituła metropolitalna upomniała go, aby się względem jej członków większą rządził względnością. W gorliwości swej o utrzymanie karności i nieskażoności życia w podległych swej władzy kapłanach, rządził się niekiedy porywczością i niechętnie przyjmował zanoszone do niego instancye i przedstawienia. Kapitule swej gnieźnieńskiej domagającej się jurysdykcyi nad wikaryuszem katedralnym, niejakim Feliksem z Warki, który się dopuścił rozmaitych występków i był w podejrzeniu zabójstwa, a którego sąd arcybiskupi bez dokładnego rozpoznania sprawy skazał na wypędzenie z archidyecezyi, w zbyt szorstkim i dotkliwym odpowiedział tonie1). Nareszcie nie poczuwał się niekiedy do ścisłego przestrzegania zobowiązań swoich przysięgą stwierdzonych, prawdopodobnie z zapomnienia, jak n. p. powierzania zamków arcybiskupich pod zarząd osobom duchownym, o co go kapituła upominać była zmuszoną. Jednakże dalekim był od uporu w tej mierze, i upomnienia przyjmował chętnie i do nich się zastosować starał. Lecz wszystkie te wady i ułomności arcybiskupa Przerębskiego, które w życiu jego najostrzejsza nawet krytyka za zwykłe ludzkie niedostateczności, a nie za wybryki złej woli lub wyniki nieudolnego charakteru poczytać musi, zaciemniają i gubią wzniosłe cnoty, zasługi i przymioty jego, które mimo krótkie rządy jego pasterskie upoważniają do zaliczania go pomiędzy znakomitych biskupów w ogólności, a arcybiskupów gnieźnieńskich i metropolitów polskich w szczególności. 1) Niesiecki, Korona t. III, 762. — Bartoszewicz, Wizerunki Arcybiskupów Gnieźn. — 2) Archiv. Capit, Gnesn. Listy oryg. Prymasa Przerębskiego nr. 14: „Ve-nerabiles domini, fratres in Christo charissimi, salutem et felicitatem. Felicem Warka, cui ob eius manifesta et per eum confessa scelera a multis annis incorrigibiliter cum scandalo plurimorum perpetrata iniunxeramus, ut ex dioecesi nostra, facta commutatione sui sacerdotii infra certum tempus commigraret, posteaquam homicidium et fornicatio vel adulterium apud vos adeo levia sunt facinora, adducti vestris tot et tantis instantiis et pe-titionibus, ne preces vestras contemnere videamur, ad vos remittimus, eumque, tametsi graviorem nempe depositionis vel perpetuorum carcerum de iure merebatur poenam, vestrae relinquimus correctioni et in animas vestras dimitimus; iam sanguis eius requi-ratur demanibus vestris, nobis quidem ea, quaro illi imposueramus, poena respectu eius qua de iure affici debuit, satis levis visa erat, sed vos videritis, ne illud vobis congruat, ut qui iustiflicetis impium. Non existimetis nos adeo esse duros et crudeles, quod nescia-mus commisereri per ignorantiam et fragilitatem peccantibus; novimus piane et cum dolore illis, ut debemus, compatimur, atque benigne ignoscimus corrigilibus, verum incor-rigilibus et in sua duritia perseverantibus (quanto magis nos scimus ad reddendam de illorum animabus rationem esse obligatos) non item. Et tandem bene valeant, Lovicii XVII Augusti Anno Dni 1560. Joannes Przerembski Dei gratia Archiepiscopus Gne-suensis Legatus Natus et Primas." Kapituła przeprowadziwszy proces naprzeciw Feliksowi z Warki w konsystorze gnieźnieńskim, wtrąciła go do więzienia i odpowiednio go ukarała — (Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 128b.) XLIII. JAKÓB IV. UCHAŃSKI. uż na dniu 19 stycznia roku 1662 kapituła metropolitalna zapobiegając możliwym nieporządkom w archidyecezyi i spustoszeniu dóbr arcybiskup-stwa wybrała administratorem dzielnego i zasłużonego względem Kościoła archidyakona swego i doktora obojga prawa, Stanisława Dąbrowskiego1), który ustanowił oficyałem swoim doświadczonego i gorliwego kanonika metropolitalnego, Wojciecha z Kościana Psarskiego sprawującego z chlubą wielką namie-stniczą władzę za życia arcybiskupa Przerębskiego2). Tą razą kapituła metropolitalna odstąpiła od przestrzeganego dotąd ściśle zwyczaju i nie wyprawiła z grona swego poselstwa do króla bawiącego właśnie naowczas w Wilnie, aby go o śmierci arcybiskupa zawiadomić i o wolny kanoniczny wybór następcy jego prosić, wiedząc dobrze, że prośba ta żadnego nie odniosłaby skutku. Naznaczywszy przeto termin do oboru nowego arcybiskupa na dzień 9 maja togoż roku, wyczekiwała spokojnie, kogo łaska królewska na osieroconą stolicę metropolitalną naznaczy. Już w kilka dni po pogrzebie prymasa Przerębskiego obiegać poczęły po kraju pogłoski, że następcą jego miał być Jakób Uchański, biskup kujawski, prałat wielkiej w Polsce popularności dla swego patryotyzmu i u króla w nadzwyczajnych będący względach tak dla swej tolerancyi jako i niemałych względem domu królewskiego i rzeczypospolitej zasług, lubo pod względem prawowierności i zalet biskupich przyszłość jego w sercach i umysłach dobrze myślących katolików słuszne o los Kościoła budziła obawy. Pogłoski te sprawdziły się, albowiem w dniu do oboru arcybiskupa naznaczonym stawił się w obec zgromadzonej w Gnieźnie l) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 162b. — 2) Tamże VII, 163. 273 kapituły poseł królewski, Sylwester Kretkowski, kasztelan bydgoski, który przedłożywszy listy uwierzytelniające i nominacyą królewską dla Uchańskiego, w imieniu mocodawcy swego domagał się stanowczo, ażeby nie kto inny, tylko nominat jego arcybiskupem był obrany. Kapituła, wiedząc dobrze, że wszelki opór woli królewskiej byłby daremny i mógłby na Kościół polski, a szczególniej archidye-cezyą gnieźnieńską dotkliwe sprowadzić klęski, bez najmniejszej przeszkody sposobem głosowania jednomyślnie narzuconego jej kandydata arcypasterzem swoim obrała i jako takiego zgromadzonemu w kościele katedralnym duchowieństwu i ludowi uroczyście ogłosiła1), wysławszy do niego niebawem delegacyą złożoną 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 173, — Liber install. Capit. Onesn. A, 418: ,,Electo Bmi dni Archiepiscopi. Die Saturni nona mensis Maji Rndi et Vrbles domini Stanislaus Dambrowskj iuris utriusque (doctor), Arcbidiaconus et sede vacante Administrator, Stanislaus Varszewickj Scholasticus, Clemens Rudnicki, Custos, Martinus Lopatheezkj, Albertus Psarskj, iuris utriusque doctor, sede vacante Offlcialis generalis, Joannes Cocalewskj, Florianus Cotficz, Nicolaus medicinae, Jacobus Milewskj, Gabriel sacrae Theologiae doctores, Petrus Zyrniczkj, Albertus Zabynski, Praelati et Canonici Ecolesiae Metropolitanae et Stanislaus a Lovicz sacrae pagiuae professor, praepositus domus sancte Joannis ante muros Gnesnenses in locum capitularem ad sonum maioris campanae pro electione futuri Archipraesulis Gnesnensis sede vacante per obitum Rmi olim in Christo patris et domini domini Joannis Przerembski piae memoriae Archiepiscopi eiusdem Ecclesiae, post missam de Spiritn sancto per universum Clerum istins Ecclesiae ac intra et extra muros civitatis huius Gnesnensis consistentem mandato Rndi domini Officialis suprascripti congregatum ad aram magnam per Rndum dominum Administratorem celebrantem cutn maiore qua poterant devotione etiam organorum ludo secundum veterem et laudabilem consuetudinem decantatam congregati. Ibidem Magnificus dominus Sylwester Kretkowskj, Castellanus Bidgostiensis sacraeque Mtis Regiae nuntius suprascriptis dominis gratiam imprimis suae sacrae Mtis Regiae nuntiavit et eosdem plurima salute impertivit. Et tandem literas nominationis sub titulo et sigillo eiusdem sacrae Mtis R. super futuro Archiepiscopo, nempe de persona Rmi in Christo patris et domini dni Jacobi Uchanski, Dei gratia Vladislaviensis et Pomeraniae Episcopi factae iuxta statntorum tam provincialium quam Ecclesiae praescriptum ad electionem futuri Archipraesulis eo quo sequitur modo processerunt. Ubi ante omnia Venerabilis Paulus Kossakowski, psalterista huius atque rector parochialis in Gorzicze Ecclesiarum instigatorque ad infrascripta per Rndum dnum Administratorem deputatus, oblatis literis sub titulo et sigillo eiusdem dni Administratoris debite exequtis, accusataque contumacia oranium et singulorum Praelatorum et Canonicorum absentium per edictum publicum alias per affixionem in valvis Ecclesiae citatorum non comparentium in eorum contumatiam petiit per dominos praesentes alias per domium Administratorem ad electionem futuri Archiepiscopi procedendum decerni et procedi. Et Rndus dnus Administrator de consensu et voluntate dominorum praesentium Praelatis et Canouicis, qui de iure et eonsuetudine electioni interesse debuerint, citatis non comparentibus contumacibus reputatis ad electionem praefatam cum dominis praesentibus procedendum decrevit in dei nomine. Qui quidem per modum et viam scrutinii ad electionem processerunt, habitaque inter se mutua deliberatione, unanimi sententia et votis concordibus in Archiepiscopum Gnesnensem et huius Ecclesiae pastorem Emum in Christo patrem et dominum dominum Jacobum Vchanskj, Dei gratia Vladislaviensem et Pomeraniae Episcopum virum alioqui omni genere virtutum praeditum, pium et in religionem propensum elegerunt, Te Deumque laudamus soletnniter decantaverunt, et consequenter electionem huiusmodi convenienti ad pulsum campanarum populo Rndus dnus Administrator de mandato Venerabilis Capituli in Choro huius Ecclesiae, Tom III.         35 274 z Stanisława Warszewickiego, scholastyka wraz z kanonikami Klemensem Rudnickim, Marcinem Łopateckim i Jakóbem Milewskim, aby mu akt elekcyjny doręczyła i na osieroconą stolicę arcybiskupią zaprosiła1). Za usilnemi zabiegami króla i elekta papież Pius IV po dość długim namyśle przeniesienie tegoż z biskupstwa kujawskiego na arcybiskupstwo gnieźnieńskie na dniu 10 września r. 15622) potwierdził. Krótko po swej nominacyi i kanonicznym wyborze wezwany został Uchański przez Piusa IV do udziału w soborze trydenckim, na który przecież nie pojechał, tłómacząc się w liście pisanym z Wolburza dnia 29 czerwca do zgromadzonych na tymże soborze ojców, że do Trydentu żadną miarą przybyć nie może dla nader ważnych przeszkód, jakie mu stawiał opłakany stan Kościoła i rzeczypospolitej zaplątanej w wojnę i dla tego w imieniu i zastępstwie swojem wysyła tam pełnomocników czyli prokuratorów: Stanisława Sodzińskiego o. pr. doktora, plebana w Proszowicach dyecezyi krakowskiej i Walentego Kucz-borskiego koadjutora, archidyakona pomorskiego z dyecezyi kujawskiej3). Ponieważ dopiero w roku ubiegłym za ekspedycyą rzymską na biskupstwo kujawskie wielkie poniósł koszta, przeto udał się do kardynała Hozyusza naówczas w Trydencie bawiącego, z prośbą o pośrednictwo, iżby mu ze względu na to zmniejszono koszta za ekspedycyą. na arcybiskupstwo gnieźnieńskie, do której prośby Hozyusz się przychylił, napisawszy list polecający dnia 15 czerwca roku 1562 do kardynała Farnesego, w którym pasterzowi daje świadectwo, że się zupełnie innym stał człowiekiem niż był dawniej i że już z tego samego powodu zasługuje na uwzględnienie4). W drugiej połowie miesiąca września roku 1562 otrzymawszy z Rzymu zawiadomienie o zatwierdzeniu swojem na arcybiskupstwo, doniósł o tem pod dniem 24 tegoż miesiąca administratorowi archidyecezyi, Stanisławowi Dąbrowskiemu, zapowiedziawszy na miesiąc październik ingres swój na stolicę metropolitalną, przed którym z woli króla musiał uczestniczyć w obradach sejmiku wielkopolskiego w mieście Środzie5). Otrzymawszy wkrótce potem bullę trans stans ad aram maiorem publicavit, et notificavit. Quam electionem literae ad Sedem apostolicam confectae et in librum receptionum insertae fusius testantur. Praesentibus circa eligentium decretum et electionis publicationem honorabilibus, nobilibus et discretis dominis Clemente a Kostrzin, vicario perpetuo, Alberto Kliczkowski psalterista, Nicolao Zardeczki altarista, huius Ecclesiae, Stanislao Rogozienski Kandzierzynensi, Adamo Cze-bnlski Niessulkoviensi, Paulo Kossakowski Gorziciensi plebanis atque Simone Prziluski testibus aliisque quam plurimis. Et me Jacobo Dzierzbicki omnium praemissorum et Venerabilis Capituli Gnesnensis Notario." — 1) Acta decr. Capit, Gnesn. VII, 174. — 2) Liber install. Capit. Gnesn. A. 423. — Theiner 1. c. II, 650: „Speramus" pisze do Uchańskiego papież, „propter dona tuae fraternitati concessa tam insigni praestantique Ecclesiae bene consultum fuisse, damuum, quod obitu decessoris tai Ecclesia Gnesnensis et Catholica Religio in isto Regno fecit, te ipsi Ecclesiae praefecto Domino adiuvante sartum iri.... etc." — 3) Theiner 1. c. II, 647. — 4) Tamże II, 646. 647: „In de-mortui Archiepiscopi Gnesnensis locum postulatum esse Rmum D. Jacobum Uchanium, Vladislaviensem Episcopum nihil dubito, quin iam antea eognovit Illrma D. V. Quae nec illud nescit, qualis olim fuerit, et qualis nunc est, in alium virum esse mutatus dici-tur et est multorum de ea re gravium virorum testimonium... etc." — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy oryg. Prymasa Uchańskiego nr. la: ,,Rnde domine et arnice ac frater 275 lationis z dnia 10 września1) objął na dniu 7 października roku 1562 rządy archidyecezyi i installował się w kościele metropolitalnym przez prokuratora swego, Jana Korzbok Witkowskiego, dziekana gnieźnieńskiego2), sam zaś w trzynaście dni potem, dnia 20 tegoż miesiąca odbył uroczysty wjazd na stolicę gnieźnieńską, o którym niżej bliższą podamy wiadomość. Tak więc archidyecezya gnieźnieńska po dziewięciomiesięcznem osieroceniu swojem otrzymała nowego arcypasterza, a Polska metropolitę. Jak się tenże na tem podwójnem stanowisku znalazł i co dla Kościoła i rzeczypospolitej zdziałał, następny żywot jego okaże. Jakób z Służewa Uchański wiódł ród swój od Gotarda ze Służewa h. Radwan, który odznaczywszy się chwalebnie męstwem i odwagą w wojnie z Jadźwingami otrzymał od Konrada, książęcia mazowieckiego, na własność dobra Służewo na Mazowszu, jak dowodzi przywilej tegoż książęcia wydany w Warszawie roku 12411), który król Zygmunt August zatwierdził z wyraźną wzmianką, że Jakób Uchański, naówczas biskup kujawski i pomorski, i inni krewni jego pochodzili w prostej linii od owego Gotarda ze Służewa3). Jedna linia tej rodziny, nabywszy dobra Uchanie w dzisiejszym powiecie hrubieszowskim gubernii lubelskiej, poczęła się pisać Uchańskimi ze Służewa. Damalewicz w żywotach biskupów kujawskich utrzymuje, że Jakób Uchański nabył dobra Uchanie i on pierwszy od nich przybrał nazwisko, co się przecież zdaje być rzeczą nieprawdopodobną, gdyż w wspomnianem zatwierdzeniu przywileju z roku 1241 przez króla Zygmunta Augusta wymienieni są: Arnolf Uchański, najprzód kasztelan raciązki, potem wojewoda płocki i starosta wyszogrodzki, i Tomasz Uchański, łowczy bełzki, bracia prymasa, którzy nie mogli przybierać nazwiska od dóbr świeżo przez Jakóba na swoją własność nabytych, ale je wspólnie po przodkach odziedziczyli4). Trzeci brat Jakóba, Stanisław, który w roku 1553 charissime, salutem in domino. Qui facit nobicum misericordiam suam.... benedictus Deus et benedictum nomen Maiestatis eius. Jam certior factus de translatione et confirma-tione mea per Sanctissimum dominum nostrum, breve eiusdem apostolicum in horas ex-pecto, quod forte Polouiam attigit. Itaque et animo confirmato ac deliberato ex his quae scripta Roma accepi in optimam spem erectus, paro pro festo Translationis sancti Adalberti ad Ecclesiam a domino et sede apostolica mihi commissam Metropolitanam Gnesnensem, sed prius tamen adire me Szrodam ad duodecimam diem Octobris, ad quam conventus particularis terrestris ibi indictus est necesse fuerit, it et Ecclesiarum omnium huius provinciae, imprimis nostrae Gnesnensis ac reipublicae necessitatibus ac literis hor-tatoris sacrae Regiae Mtis ad nos datis poscentibus. Quapropter hortamur Rndam D. vestram, ut nobiscum in Unieow conveniant die quarto festo divo Francisco sacro, un-deque, si ita videbitur ex Srzoda Ecclesiam nostram Dei optimi maximi gratia et sedis apostolicae favore nobis concessam atque commissam nobiseum adeat... Datum XXIV Septembris. .. Jacobus Uchanski Dei gratia confirmatus Archiepiscopus Gnesnensis L. N. R. P. P." — 1) Liber install. Capit. Gnesn. A. f. 423. — 2) Laurentius Mizler de Kolof, Acta litteraria Regni Poloniae anni MDCCLVII f. 106—122. — 3) Paprocki, Herby Ryc, Pol. str. 355 — 357. — 4) Kroniki ruskie wspominają Uchań mazowiecki już w końcu wieku XII. W roku 1485 dotychczasowa wieś zamienioną została na miasto, które było własnością najprzód Jasieńskich, następnie Uchańskich, potem Danił-łowiczów, z których rąk przeszło do Szydłowskich. Paweł Jasieński, kasztelan sando 35* 276 był klerykiem mniejszych święceń i jemu koniecznie chciał Jakób biskup natenczas już chełmski, przekazać swoją kuryą kanoniczą w Krakowie na stałe mieszkanie1). Ów kleryk Stanisław Uchański został potem dziekanem płockim i umarł jako taki w końcu roku 15562). Według aktu installacyi Jakóba Uchańskiego na archidyakonią warszawską zapisanego w aktach kapituły poznańskiej był ojcem tegoż Paweł Uchański „de armis Vyrzbowa3)" matką zaś jego Weronika h. Jastrzębiec4). Łętowski natomiast doczytuje się z tablicy genealogicznej Uchańskich Jabłonowskiego, wojewody nowogrodzkiego5), że ojcem Jakóba był Aleksander Uchański na Uchaniach i Służewie, marszałek książąt mazowieckich i podkomorzy warszawski. Ponieważ przy installacyach prałatów i kanoników przedniejszych w kraju kapituł katedralnych, świadkowie przysięgli podawali ich rodowody i trudno przypuścić, aby się co do imienia ojca lub matki installanda pomylić mogli, dla tego zapis w spółczesnych aktach kapituły poznańskiej co do imion rodziców Uchańskiego na zupełną zasługuje wiarę i my go się trzymamy. Z sióstr rodzonych prymasa dwie nam są znane: pierwsza niewiadomego imienia poszła za Koryckiego, którego syna Mikołaja ex sorore nepotem Uchański ustanowił w roku 1561 wraz z papieżem, królem, Janem Piotrowskim, kanonikiem gnieźnieńskim i Pawłem synowcem swoim wykonawcą ostatniej woli swojej6); druga Katarzyna, była za kniaziem Jerzym ze Zbaraża Woronieckim, ojcem Jakóba Woronieckiego, biskupa kijowskiego i Janusza7), którzy się obaj na dworze wuja chowali razem z licznym zastępem krewnych i powinowatych jego: Rembielińskich Jana i Feliksa, Wyszyńskich, Cebulskich, Głuchowskich, Dziegielewskich, Zabokrzeckich, Makowskich i t. d. wraz z synowcami jego: Janem i Arnolfem Uchańskimi, synami Arnolfa, wojewody płockiego, którzy z łaski wuja zostali kanonikami gnieźnieńskimi, ostatni zaś wyszedł na opata sulejowskiego8) i Pawłem Uchańskim, synem Tomasza, późniejszym wojewodą bełzkim i braćmi jego9). mirski jeszcze przed erekcyą miasta założył w Uchaniu Kościół parafialny i oddał go W zarząd 00. Paulinom, którzy niespełna w sto lat dla ustawicznych napadów tatarskich wynieśli się ztamtąd. Jakób Uchański, zostawszy biskupem chełmskim zamienił kościół rzeczony na propozyturę z kolegium wikaryuszów czyli mansyonarzów, hojnie go uposażywszy. Ostatnia z domu Uchańskich, Helena, córka Pawła, wojewody bełzkiego, wniosła w początku XVII wieku dobra Uchanie w dom Daniłłowiczów. — 1) Acta decr. Capit. Cracov. V, 116. — 2) Metryka koronna vol. 90 f. 209. 210. — 3) Czy herb Badican naówczas nazywano Wyrzhowa (Wierzbna), lub przez omyłkę tak w aktach wspomnianych zapisano, trudno dociec. My, idąc za powagą Paprockiego, Okolskiego i Niesieckiego, trzyn ać się mu imy herbu Radwan, który wszyscy Uchańskiemu przypisują. — 4) Akta decr. Capit. Posnan. I, 91: ,,....qui dni testes praefatum dnum Jacobum Uchanski nobilem ex utroque parente nobili legitime procreatum esse, patre videlicet Paulo Uchanski de armis Vyrzbova et Gozdowo, matre vero Veronica de armis Jastrambec et Pruss depossuerant et testificati sunt." — 5) Tabula genealogia Uchaniorum Jablonovii palatini Novogrodensis (Lętowski, Katalog t. IV, 177). — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 29. — 7) Zob. naszych Prałatów i Krnoników Katedry Metrop, Gnieźń, t. IV, 348. (Żywot Jakóba Woronieckiego) — 8) Zob. żywoty obydwóch Uchańskich w temże dziele t. IV, 183. 194. — 9) Wszystkich wyżej wymienionych i innych krewnych wspominają pomiędzy świadkami liczne przywileje arcybi 277 W dokumencie dotyczącym koadjutoryi arcybiskupstwa gnieźnieńskiego niżej przytoczonym z dnia 26 marca roku 1575 arcybiskup Uchański sam zeznaje, że liczy wieku lat 731). Urodził się zatem w roka 1502. Nauki ukończył w kraju, nie będąc wcale na wyższych studyach za granicą, o czem jasno dowodzi własnoręczny list jego z dnia 6 czerwca roku 1565 do kapituły swej metropolitalnej z Łowicza pisany z przekąsem z powodu niespełnienia życzenia jego dla tego zapewne, jak się wyraża, że pisywał po łacinie, chociaż we Włoszech nie bywał, i ztąd, chcąc być wysłuchanym, po polsku się do niej odezwał2). Nie czyni mu to żadnej ujmy, że nie był na akademiach zagranicznych, ale owszem zaszczyt, że w szkołach krajowych przy wrodzonych zdolnościach swoich tak się wykształcił, iż najwyższe w kraju piastować mógł dostojeństwo. Z poręki Andrzeja Tęczyńskiego, kasztelana krakowskiego, szczególniejszego dobroczyńcy swego, przy którego boku bawiąc, odznaczył się rzadkiemi zdolnościami, bystrością rozumu i biegłością w załatwianiu powierzonych mu interesów, dostał się na dwór Sebastyana Branickiego, referendarza koronnego, biskupa poznańskiego, męża uczonego i znakomitego prawnika, przy którym nabrał niepospolitej znajomości prawa krajowego. Po niejakim czasie Tęczyński wybierając się dla spełnienia uczynionego ślubu na pielgrzymkę do ziemi świętej, powołał młodego Uchańskiego napowrót do siebie i oddał mu główny zarząd nad rozległemi majętnościami swemi, a gdy wkrótce po powrocie szczęśliwym do domu przeniósł się do wieczności wierny i skrzętny zarządzca jego zalecony z najlepszej strony królowej Bonie, ustanowiony został przez nią sekretarzem i zawiadowcą jej obszernych posiadłości3), na którem stanowisku zjednawszy sobie zupełnie jej zaufanie i za-dowolnienie, za jej wpływem otrzymał kanonią chełmską i wielkie względy u króla Zygmunta I. Jako kanonik chełmski uzyskał od tegoż monarchy pre-zentę na kanonią krakowską opróżnioną przez wyniesienie na biskupstwo poznańskie Stanisława Oleśnickiego pod dniem 28 maja roku 1538, na którą się wkrótce potem dnia 2 czerwca przez przez prokuratora swego, Marcina z Wielopola installował4). W końcu tegoż roku lub na początku następnego, król, upatrzywszy w sekretarzu i pełnomocniku małżonki swej nader zdolnego i pilnego urzędnika, mianował go referendarzem koronnym. Jako takiemu udzielił wdzięczny monarcha pod dniem 21 stycznia roku 1540 prezentę na probostwo w Wiel skupa Uchańskiego mianowicie przechowane w archiwum kapituły gnieźnieńskiej w Liber privilegior. ab anno 1459 od str. 520. — 1) Archiv. Capit. Gnes., Liber privileg. ab a. 1459 f. 615: „Idemque Illrmus Princeps et dominus dnus Jacobus Uchański, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis... recognovit, se iam septuegesimo tertio aetatis suae anno constitutum.... etc. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy oryg. Prymasa Uchańskiego nr. 25: „Kilka krocz pisze o iednę rzecz, a iako widze prożno, podobno przeto, ze prosto po laczinie, iako then Xiądz, który we Włoszech nie biwal, therasz po polsku pisze, abych się dal lepiey rozumiecz, iako czescziey thirn naszem domowem ięzykiem mawiam, y podobno thes y wy wsithczi thakiesz, linboscie tham biwali, gziem ya nienairzał i t. d." 3) Damalewicz, Vitae Vladislao Episcopor. f. 398. 399. — Bużeński 1. c. t. III, 2. 4) Metryka koronna vol. 54 f. 47 7b. — Acta decr. Capit. Craeov. III, 200 — T. Wierzbowski Uchansciana t. II, 2. 3. 278 gimlesie w województwie płockim powiecie lipnowskim1). Przed końcem kwietnia roku 1545 został dziekanem płockim, gdyż jako taki występuje na sesyi dnia 30 tegoż miesiąca. Tegoż dnia otrzymał od tejże kapituły jako prestymonium wieś Zielonka2), a na sesyi dnia 16 października tegoż roku pochwałą za dobre gospodarowanie i polecenie, aby się u nominata-biskupa krakowskiego Samuela Maciejowskiego postarał o uregulowanie granic leśnych pomiędzy tą wsią a Krze-sławicami należącemi do klasztoru miechowskiego3). Na dniu 1 października roku 1546 delegowany był przez tęż kapitułę do sprawy z Sewerynem Bonarem o pewną sumę pieniędzy pożyczoną arcybiskupowi gnieźnieńskiemu i biskupowi krakowskiemu, Piotrowi Gamratowi4). W tym czasie zajmował się razem z Stanisławem Hozyuszem, Jakóbem z Kleparza i Zygmuntem z Stężycy, kanonikami krakowskimi, przeglądaniem i zbadaniem procesu kanonizacyi ś. Jacka, do czego ich kapituła krakowska na dniu 17 października roku 1545 była delegowała5). W tymże roku wyprawił do Wilna na dwór Zygmunta Augusta dwóch kaznodziei: Jana z Koźmina i Wawrzyńca z Prasznicza6), którzy potem z ambon tamtejszych głosili ludowi naukę luterską i kalwińską, a gdy duchowieństwo katolickie usiłowało usunąć ich od ambon i ołtarzy, król występował w ich obronie i swoją zasłaniał ich opieką7). Z tej usługi Uchańskiego pokazuje się wymownie, że już natenczas sprzyjał otwarcie nowościom religijnym. Na dniu 9 lutego roku 1547 otrzymał przez opcyą w kapitule krakowskiej kuryą kanoniczą po Stanisławie Przeborowskim z obowiązkiem utrzymywania jej w dobrym stanie budowlanym8). Dnia 23 marca tegoż roku installował się na archidyakonią warszawską, opróżnioną przez śmierć Jana Andrzeja de Valentinis, Włocha rodem z Mutyny, doktora medycyny, nadwornego lekarza obojga królestwa9). Akt odnośny installacyjny przechował nam, jakeśmy wyżej wspomnieli, imiona i herby rodziców jego. W początku roku 1548 występuje Uchański jako proboszcz w Proszowicach, wsi gubernii kieleckiej w powiecie miechowskim, gdzie dla kaznodziei przekazał plac na wystawienie domu mieszkalnego, który przekaz król Zygmunt przywilejem z duia 9 lutego tegoż roku zatwierdził10). Będąc od dnia 5 października roku 1546 rejentem wsi kapituły krakowskiej, Bieżanów przeprowadził z niemałemi trudami i mozołami uregulowanie granic pomiędzy wsią kapitulną, Kurowice należącą do klucza pabijanickiego, a wsiami szlacheckiemi Praszka i Praska Wola, za co mu taż kapituła na sesyi dnia 22 kwietnia roku 1548 przeznaczyła nagrody 15 grzywien11). Wskutek zaszłej na niego 1) Metryka koronna vol. 57 f. 122 — 2) Acta decr. Capit. Cracov. IV, de ead. die — 3) Tamże IV, 112. — 4) Tamże IV, 178. — 5) Tamże IV, de ead die 6) Acta histor. res gestias Polon. illustrantia t. IV, 429. — 7) Ks. Bukowski, Dzieje reformacyi w Polsce t. I, 346. — 8) Acta decr. Capit. Cracov. IV, 208. — 9) Liber install. Capit. Posnan, I. 91—10. — 10) Metryka koronna vol. 74 f. 401. — Wierzbowski ]. c. II, 18. — 11) Acta decr. Capit. Crucov. IV, 252: „Rndi domini suprascripti Capitulares, actis gratiis condignis confratri suo Rndo domino Jacobo Uchanski, Decano Plocensi, Archidiacono Varsoviensi et sacrae Mtis Curiae Referendario pro laboribus, di-ligentiis ac conatibus eius, quos nuper in determinandis et transigendis per modum com-promissi limitibus villae Curovice bonorum Pabijanicensium cum domino Castellano Lan 279 skargi, że wyciął i rozprzedał znaczną część lasu brzozowego i olszowego, zwaną Okrajowisko a do wsi Bieżanowa należącą, kapituła rzeczona dała mu upomnienie, aby na przyszłość tego nie czynił, przy czem dała mu pozwolenie warzenia piwa w Bieżanowie1). Na sesyi kapitulnej dnia 9 sierpnia roku 1548 skarżył się Uchański w imieniu kmieci bieżanowskich na kanonika Stanisława Hozyusza, późniejszego kardynała, że się zwykle ociąga z odebraniem od nich dziesięciny, zapewne dla tego, ażeby mu chcąc uniknąć zgnicia zboża na polu zapłacili ją według jego woli2). W tym czasie Uchański był zdeklarowanym zwolennikiem luteranizmu, tak dalece, że jednego z krewnych swoich kazał wychowywać po lutersku na założonej w roku 1544 przez książęcia Alberta pruskiego akademii królewieckiej, głośnej z zaciętości naprzeciw katolicyzmowi pod protekcyą tegoż księcia a pod szczególniejszą opieką i przewodnictwem Jana Seklucyana czyli Sickluckiego, jednego z najpierwszych apostatów pomiędzy duchowieństwem polskiem, który będąc kaznodzieją niemieckim przy kościele Panny Maryi w Poznaniu, począł w roku 1525 rozsiewać naukę luterską, wskutek czego król Zygmunt nakazał biskupowi Latalskiemu pod karą 10,000 złt. wypędzić heretyka nietylko z kościoła, ale i z miasta. Mimo tak surowy nakaz, biskup nie mógł pozbyć go się z Poznania, ponieważ potężni Górkowie wzięli go w opiekę, pod którą utrzymał się tam aż do roku 1541, w którym polecony przez nich książęciu Albertowi, przeniósł się do Królewca, gdzie był aż do śmierci zagorzałym kaznodzieją i propagatorem protestantyzmu. Ów krewny Uchańskiego zmarł w Królewcu roku 1549 i z powodu tej śmierci Uchański prowadził korespondencyą z książęciem, z którym w bardzo bliskich i poufałych zostawał stosunkach. W liście z duia 26 września tegoż roku przechowanym w archiwum państwowem w Królewcu, Uchański chwali Seklucyana jako człowieka dobrego i pobożnego, który wiele podejmował pracy, aby oddanego sobie pod opiekę młodzieńca wykształcił i swojemi przeniknął zasadami3). Bardzo znaczące jest wyrażenie się Uchańskiego przy końcu tegoż listu, w którem polecając się względom książęcia, przyrzeka modlić się za niego, o ile w papiestwie modlić się można4). Tak więc przyszły prymas przygotowywał sobie zwolenników i uczniów ciensi bonorum Praski et Volia Praska haerede adversario fecisse eum et suscepisse con-sistit... 15 marcas pecuniae dandos decreverunt." — 1) Acta decr. Capit. Cracov. IV, 258. — 2) Tamże IV, de ead. die. „Quaestus est praeterea memoratus Rndus dominus Jacobus Uchanski, Canonicus Cracoviensis et Regens Biezanoviensis nomine suorum cme-thonum praefatorum contra Rndum Dnum Doctorem Stanislaum Hosium pro eo: quod tantisper decimam suam manipularem in dicta villa Biezanow decimare non vult, sed differt et comperendinat decimationem forsan ich hoc, ut frumenta eorum putrescant, vo-lens hoc modo efficere, ut maiori quampossint aut velint pecuniarum summa apud se decimam praefatam redimat." — 3) Wierzbowski, Uchansciana t. I f. l: „Illustrissime princeps etc. Ante obitum pueri, qnem ad Vrae lllmae Celnis academiam destinaveram... ad manus dni Salutiani, pii et boni viri, qui multum sudavit et operam interposuit suam et lidem in partes sublevandi istius olim defuncti pueri    etc. — 4) Wierzbowski, Uchansciana t. I, 1: ,,Eidem me et orationes meas devotas tales, quales in popatu fieri possunt, possunt autem esse multae etc. quam diligentissime recommendans." 280 nowatorstwa religijnego, z którem się nosił od dawna i z niem przy pomyślnej okazyi wystąpić jawnie zamyślał. Pan Bóg pokrzyżował mu plany, zabrawszy mu owego młodzieńca, którego śmierć musiała na niego wpłynąć niepomyślnie dla jego planów, ponieważ na czas niejaki przycichł z niemi zupełnie i po dość długim czasie dopiero na nowo je podjął, będąc już biskupem chełmskim. Na liście w mowie będącym podpisał się dziekanem płockim, archidyakonem warszawskim, kanonikiem krakowskim i t. d. sekretarzem koronnym i referendarzem dworu Jego Kr. Mości1). Rosnąc z dnia na dzień w względach u króla Zygmunta Augusta, odbierał od niego Uchański dla siebie i familii swojej rozmaite łaski i nagrody. Na dniu 4 października roku 1549 teuże monarcha potwierdził wszelkie przywileje, prawa i prerogatywy tak jego jako i trzech braci jego rodzonych: Arnolfa, Tomasza i Stanisława, oraz całej familii Uchańskich2). Wkrótce potem król, wynagradzając mu dwunastoletnie wierne usługi, darował mu dobra Rostokę z jeziorem Niecierzec i przyległościami (Deputycze et Mloducin) w ziemi chełmskiej, które dotąd wspólnie z rodziną swoją trzymał w dożywociu3). Mimo te względy i łaski królewskie oraz niemałą powagę swoją nie był wolny od brutalnej napaści jakichś skrytych nieprzyjaciół swoich, jak mu się to zdarzyło dnia 19 stycznia r. 1550. W dniu tym banda uzbrojonych ludzi zgromadziwszy się wieczorem przed kuryą kanoniczną w Krakowie, w którym mieszkał Uchański i właśnie licznych u siebie podejmował gości, rozpoczęła pomiędzy sobą kłótnie, swary i bijatyki, aby wywabić z domu sługi kanonika, a potem z nienacka uczynić napaść na ich pana i gości jego. Gdy im się to nie udało, uderzyli całą siłą na kuryą i usiłowali wyłamać drzwi, aby się wedrzeć do środka, przyczem kilku sług kanonika porąbali i sponiewierali. Nie mogąc jednakże dla dość silnego oporu dokazać swego, rozpierzchli się na wszystkie strony bezkarnie. Kapituła, zaniósłszy skargę do króla, postanowiła dochodzić wyrządzonego swemu członkowi gwałtu na drodze prawa i upoważniła do tego kanoników Jana Konarskiego i Macieja Drzewickiego4) Na dniu 24 stycznia pokazało się z zeznania świadków pomiędzy 1) Wierzbowski, Uchansciana t. I, 1: „Jacobus Uchański, decanus Plocensis, archidiaconus Varsoviensis, canonicus Cracoviensis etc. Regni secretarius et Curiae Re-giae Mtis referendarius." -- 2) Metryka koronna vol. 77 f. 249 — 250. — 3) Tamże vol. 79. f. 24 — 25. — Wierzbowski 1. c. II, 21. Powody tego faworu swego takie król w odnośnym przytacza dokumencie: „Nos benignam rationem habentes fidelium ac operosorum meritorum eiusdem Venerabilis Jacobi Uchanski, Decani Plocensis, qui ab adolescentia sua in hanc usque provectam aetatem asidue praesertim vero in officio Refe-rendariatus Curiae tam Serenissimo Dno Sigismundo Regi Poloniae... parenti nostro desi-deratissimo ąuam nobis nostri felicis regiminis tempore ex animo libenterąue et alacriter praestitit et in ea functione quemadmodum debuit, ac bonum et prudentem officialem licuit se gessit et ąui hactenus in eam curam ex animo incumbit... etc." — 4) Acta decr. Capit. Cracov. IV, 349: ,,Cum delatum fuisset ad Venerabile Capitulum seu alias fama publica divulgatum, quod die hesterna hoc est Dominicia XIX Januarii hora circiter noctis prima quidem insolentes, licentiosi et ineffrenati Nobiles, si dici merentur, ante aedes Rndi dni Jacobi Uchanski, Canonici Cracoviensis et Referendarii Regni (qui tum multos apud se tractabat hospites in prandio) excitatis ante omnia iurgiis, contentione 281 nimi Andrzeja Czarnkowskiego, kanonika krakowskiego późniejszego biskupa poznańskiego, że sprawcami napaści byli słudzy (familia) jego nieobecnych w Krakowie i o niczem niewiedzących braci i inni ludzie, którzy po dokonanym gwałcie uciekli i niewiadomo, gdzie się podzieli1). Jakoż mimo usilnych zabiegów pełnomocników kapitulnych żadnego z winowajców pochwycić nie zdołano i ztąd sprawa cała upadła. Jakoby w nagrodę za tę napaść domową król Zygmunt August mianował Uchańskiego w samym końcu roku 1550 lub w pierwszych dniach roku następnego biskupem chełmskim w miejsce przeniesionego na stolicę kujawską biskupa Jana Drohojowskiego. Jako biskup-nominat występuje on na sesyi kapituły krakowskiej dnia 23 marca roku 1551, na której złożył piętnaście grzywien za sprzedane w lesie bieżanowskim dęby2). Nad wszelkie spodziewanie Uchańskiego i króla Zygmunta papież Juliusz III odmówił pierwszemu prekonizacyi na biskupstwo chełmskie z powodu nadeszłych z Polski doniesień, jakoby nie był gorliwym kapłanem i sprzyjał szerzącym się natenczas tamże nowościom religijnym. Że tak w rzeczy samej było, najmniejszej nie ulega wątpliwości. Już samo wysłanie do Wilna jako kaznodziei nadwornych Jana Koźmińczyka i Wawrzyńca z Prasznycza, otwartych od-szczepieńców od Kościoła, tudzież wychowanie krewnego swego w Królewcu po lutersku prawowierność jego w wielkie wprawiało podejrzenie. Sara jawnie z zasadami nowatorskiemi nie występował, wielką zachowując ostrożność i przezorność, gdyż wiedział, że inaczej nie mógł się spodziewać wyniesienia na biskupstwo, do którego go ambicya ustawicznie pchała. Ztąd też wypowiedziane o nim zdanie kapituły krakowskiej w owej osławionej i przez nas na innem miejscu jako wielce przesadzonej instrukcyi udzielonej delegatom na synod prowincyonalny piotrkowski w roku 1551, jakoby był otwartym luteraninem, same tylko heretyckie czytał książki, błędów heryckich jawnie bronił, potępiał obrządki Kościoła rzymskiego, cześć i wzywanie Świętych Pańskich, na odgłos pienia kościelnego ku czci N. Maryi Panny zatykał uszy, reformą i zmianą Kościoła w Polsce groził i t. p3). nie zasługuje zupełnie na wiarę, gdyż o tem wszystkiem byłby et verberihus inter sese, strictis ensibus et aliis id genus armaturis instructi, impetum et invasionem in domum canonicalem praedicti domini Jacobi Uchanski violenter fecernnt ac fores domus praedictae pulsantes effringereqne illos volentes, ibi aliquot servitores no-biles et probos eiusdem D. Uchanski vulneribus cruentis et aliis verberibus crudeliter affecerunt.... etc." — 1) Acta decr. Capit. Cracov. IV, 349b. 350. — 2) Tamże V, 10. 3) Acta historica res gestas Polon. illustrantia I, 483. 484: „Rmus etiam Dnus nomina-tus Chelmensis etiam fertur esse Lutheranus, nec nisi haeriticorum libros legit, disputare et certare gestit pro haeresi, sed quod vult, non praestat inopia Latinae lingue prohi-bente. Improbat ritus Ecclesiae Romanae, Sanctorum venerationem et intercessionem tollit, ad canticum „Salve Reginae" et ,,Regina coeli laetare" aures claudit, cum haere-ticis conversatur, cum his amicitias iungit et societates. Is in quodam cum spiritualibns consessu et actu sibi non grato, minaciter dixit: ,,Brevi citoque fore in Polona Ecclesia, se agente cum ceteris suis Episcopis, mutationem et correctionem," quam tamen ipse plus reprehendendus plusque corrigendus et castigandus veniat. Nimirum capiti suo con-fidit et quam non magni faciat Sedem apostolicam et eius superioritatem, vel ex hoc conjici et perspici potest, nam dum propter suspitionem de haeresi provisio illo a Sede Tom III.         36 282 się Rzym niewątpliwie dowiedział, fakta na miejscu sprawdził i prekonizacyi stanowczo mu odmówił. Wobec tych faktów, jakżeby Zebrzydowski biskup krakowski mógł doniesienia przesłane do Rzymu na Uchańskiego nazwać oszczerstwem i ujmować się gorliwie za nim, jak to uczynił w liście pisanym do króla dnia 10 kwietnia roku 1551?1). Jakżeby w pięć lat później nuncyusz apostolski Alojzy Lippomani pisać mógł do książęcia Palliano, synowca Pawła IV: „Biskup chełmski jest zupełnie oddany Tarnowskiemu, co się w nim nie podobało i wszystkim się zdawało, że miał głowę nabitą nowemi zdaniami, ale się z niemi nie wydał2)." Jeżeli się zatem z takiemi zdaniami nie zdradził, będąc już kilka lat biskupem, tem mniej mógł się z niemi zdradzać, zanim został biskupem, bo by go Stolica apostolska nie była potwierdziła. Ostrożny i mądry Uchański działał zatem w duchu nowatorskim skrycie, obracał się w kole zaufanych osób herezyi sprzyjających „zachował wielką przezorność, ażeby się nie zdradzić przed czasem." To też Stolica apostolska śledząc ściśle postępowanie nominata chełmskiego i badając doniesienia z Polski, na których nie zbywało, przez rok cały, nie mogła się dostatecznie o winie jego przekonać i już w początku roku 1552 zdecydowała się wobec nadzwyczajnego posła królewskiego, Jana Krzyztopor-skiego, uznać niewinność jego i oświadczyć swą gotowość udzielenia mu pre-kouizacyi, jak świadczy list Zygmunta Augusta do papieża Juliusza III z dnia 22 lutego roku 1552. Musiały potem jeszcze nadejść do Rzymu niepomyślne dla Uchańskiego wieści, ponieważ papież nie chciał prekonizować Uchańskiego i Drohojowskiego, nominata-biskupa kujawskiego. Król w liście z dnia 16 sierpnia roku 1552 do Rzymu przesłanym wystąpił energicznie w obronie obydwóch naprzeciw zarzutom herezyi1), na mocy której obrony kardynał Piotr apostolica denegatur, ille interim contempta sumani Pontificis auctoritate.... Administratorem se Episcopatus Chelmensis fecit.,.. etc. — 1) Acta historica res gestas Polon. illu-strantia I, 321: ,,Scriptum mihi est Roma a meis, Rmo Dno Chelmensi nominato diplo-mata illic negata esse, ac ne pronuntiationem quidem illius de more factum fuisse, accu-satum illum haereseos esse, quae res me non mediocriter, ut debuit, perturbavit. Nam ut omitam, quibus ego rationibus privatim adducar ad amplectendum hunc virum, cum quo mihi et vetus familiaritas et gentilitia neccesitudo intercedit, est hic sane, qui fidem atque studium suum et V. Mtati, adeoque ipsius Divo parenti et Reipublicae huic, jam inde a multo tempore probavit. Cuius haec ista fides, quae V. Mtas quam cuique alteri notior est, utrumque omnino merita est, ut V. Mtas et Episcopatu illum, quod in se fuit, insigniret, et nunc cum sit lam maligne accusatus, testimonium illius virtuti atque integritati reddere debeat.... Quod cum ita sit, oro atque censeo, ut primo quoque tempore, missis ad SS. Dnum nostrum literis V. Mtas et de Rmi dni nominati integri-tate testetur, et praesentionem suam gravibus et Rege dignis defendat rationibus... etc.'' 2) Codex Musei Britannici nr. 15,940 f. 1. — Wierzbowski 1. c. II, 26: „...Reversus ex Urbe Roma generosus Joannes Christoporski, secretarius meus, quo tum ad Sanetitatem Vestram nuncio usus sum, quum Rndo in Christo patri, domino Jacobo Uchanski, Episcopo Chelmensi propter obiectum haereseos crimen literae ad eum episcopatum con-firmationis Romae negarentur, nuntiavit mihi, et se singulari benignitate a Sanctitate Vra fuisse auditum, et testimonium meum, quod ipsius dni Episcopi innocentiae dedi, tantum apud Sanetitatem Vram valuisse, ut sine mora ulla episcopum illum renuntiare et confirmationis literae ut illi traderentur mandare dignata est. etc.'' — 3) Wierzbowski 1. c. II, 27. 283 Maffei doniósł królowi pod dniem 19 listopada tegoż roku, że papież obydwóch nominatów wspomnianych prekonizował1). Tym sposobem potwierdzenie Uchańskiego na biskupstwo dopiero 2 lata po jego nominacyi nastąpiło8). Zaraz po swej nominacyi na biskupstwo rozpoczął z kapitułą krakowską spór o kuryą kanoniczą i wieś prestymonialną Bieżanów, nie chcąc z obojga ustąpić, lubo ustawy kapitulne przez niego poprzysiężone prałatom i kanonikom wyniesionym na biskupstwa wzbraniały zatrzymywania domu mieszkalnego i wsi prestymo-nialnej, chociażby obok biskupstwa pozostali członkami kapituły. To też kapituła w wspomnianej wyżej instrukcyi udzielonej delegatom na synod' piotrkowski w r. 1551 zarzuca mu wprost krzywoprzysięstwo i nieuczciwość z tego powodu3). Mimo tak wyraźną ustawę kapitulną Uchański, udawszy się z apelacyą do Rzymu, wyjednał ztamtąd cytacyą naprzeciw kapitule, ażeby w przeciągu 60 dni rachując od 22 kwietnia roku 1552 stawiła się tam przez pełnomocników swoich na sądzie do rozprawy z powodem, wskutek czego ustanowiła prokuratorami swymi w tej sprawie kanoników: Jana Dembnickiego, Marcina Rusieckiego i Marcina Żydowskiego, tudzież agentów rzymskich: Jana de Rochettis, Samsona a Vorun i Aleksandra Sculteti4). Lubo ci prokuratorowie wszelkiego dokładali starania, ażeby kapitułę utrzymać przy swem prawie Uchański tak zręcznie zabiegać umiał, że do tego nie przyszło. Ponieważ kapituła wsią i domem wspo-mnianemi już inaczej była rozdysponowała, licząc na pomyślny dla siebie obrót sprawy5), nie małych z tego powodu nabawiła się kłopotów. Tymczasem Uchański stał górą, lecz chcąc uniknąć nie miłych z kapitułą stosunków, a przytem korzystać z okazyi wyjednania faworów dla przyjaciół i krewnych swoich, po dwakroć proponował ugodę, pierwszy raz dnia 16 maja roku 1553 będąc już potwierdzonym biskupem chełmskim, w ten sposób, że chciał ustąpić dom i wieś pod warunkiem, aby kapituła zgodziła się na ustąpienie ich osobie sobie miłej, z jej grona którą sam wybierze6), drugi raz nieco później, domagając się, aby wieś Bieżanów oddaną była Janowi Przerębskiemu, Podkanclerzemu koronnemu 1) Wierzbowski 1. c. II, 29. — 2) Bużeński 1. c. III, 3. 4. — Rzepnicki 1. c. I, 122. — 3) Acta historica res gestas Polonor illustrantia I, 484: ,,Idem (Uchanski) quamvis evangelicum se profiteatur, quanti tamen faciat juramenta sua et qua sit con-scientia in perjurio, haec, quae infra dicuntur, satis declarent. Est statutum Ecclesiae Cracoviensis, ut quilibet Canonicus optinens canonicalem et praestimonium, effectus Episco-pus, dimitat ipsam dornum et villam in liberam dispositionem Capituli, super quo statuto omnes Canonici in sui receptione jurant autem non petere a Sede Apostolica absolutio-nem ob ipso juramento, nec etiam si motu proprio detur ab ipsa Sede, absolutione huius modi usuros. In hoc statutum jnravit ipse dominus electus Chelmensis, nec ei unquam contradixit, immo contra alios hoc statum tutatus est, et pro illo saepe sententiam in Capitulo dixit et approbavit; nunc autem postquam nominatus est ad Episcopatum Chel-mensem, petit curatque Romae et pecuniam offert, ut ab hoc juramendo absolvatur, ut scilicet domum et villam una cum Episcopatu retinere posset.... Neque debita libenter solvit, quemadmodum et ceteri Dni Episcopi, quae res sic contemptibiles Episcopus ipsos reddidit, ut in proverbium iam inter Nobilitatem abierit. Kto iedno zostanie biskupem, iacobi wziął zeliazni list.... etc. — 4) Acta decr. Capit. Cracov. V, 57. — 5) Tamże V, 101 sqq. — 6) Tamże V, 101. 36* 284 i proboszczowi krakowskiemu, dom zaś powierzony był na mieszkanie bratu swemu, Stanisławowi Uchańskiemu, klerykowi niższych święceń, mającemu widoki zostania kanonikiem krakowskim. Ponieważ się kapituła na żaden z tych projektów zgodzić nie chciała, domagając się bezwarunkowego zrzeczenia się domu i wsi, a nadto żądała wynagrodzenia za las wycięty w Bieżanowie1), Uchański na nowo udawszy się do Rzymu, dokazał tyle, że się przy obojgu utrzymał i dopiero jako biskup-nominat kujawski na usilne przedstawienie kapituły z dnia 27 sierpnia roku 15772) zrzekł się dnia 24 września tegoż roku tak kuryi kanoniczej jako i wsi prestymonialnej przez prokuratora swego, Piotra Piotrowskiego, kanonika chełmskiego, bezwarunkowo3). Powaga Uchańskiego i wpływ na sprawy publiczne były już natenczas tak wielkie, że obci książęta w bliższej styczności politycznej z Polską zostający do jego uciekali się rady i pośrednictwa. W roku 1550 cesarz Ferdynand I wyprawiwszy posłów do króla Zygmunta Augusta i siostry jego Izabelli, królowej wdowy węgierskiej w celu ułożenia się z nią o pretensye, jakie miała do korony węgierskiej, własnoręcznym listem polecił mu tychże posłów i prosił go, ażeby porozumiawszy się z nimi ujął w swe ręce przeprowadzenie sprawy, o którą mu chodziło4). Jego głównie radom i przedstawieniom dał się spowodować Zygmunt August do nagłej zmiany polityki mołdawsko-tureckiej, któraby inaczej była Polskę naraziła na niechybną wojnę z potężnym Solimanem. Turcya bowiem uważając Mołdawią za hołdo-wniczkę swoją, wywierała przeważny wpływ na jej losy i wojewodów jej narzucała. Soliman złożywszy Eliasza z godności wojewody, ustanowił zastępcą brata jego, całkiem oddanego sobie Stefana, z którym Zygmunt August zawarł przymierze. Okrucieństwa Stefana wywołały bunt bojarów, którzy porozumiawszy się z Mikołajem Sieniawskim wojewodą ruskim i dowódzcą głównym nadgranicznego wojska polskiego, że ich bronić będzie naprzeciw Turkom, Stefana zamordował i Sie-niawskiego zaprosili, ażeby w imieniu króla swego zajął Mołdawią i Piotra Aleksandra Lepusznana na stolicy mołdawskiej osadził. Sieniawski wysłał najprzód oddział wojska pod Saygniowskim, sam zaś z Piotrem za nim podążył. Przekroczywszy granice Mołdawii dowiedział się, że bojarowie zmienili postanowienia swoje, chcąc koniecznie mieć wojewodę niejakiego Żołdę, krewnego zamordowanego Stefana. Udało mu się przecież stronnictwo Żołdy poskromić, jego samego pojmać i Piotra Lepusznana wojewodą ustanowić, który w obecności jego złożył przysięgę wierności królowi polskiemu w ręce Leonarda Slonczewskiego, biskupa kamienieckiego. Na doniesienie swoje królowi co się stało, Sieniawski ku niemałemu zdziwieniu swemu otrzymał od niego odpowiedź, że mięszania się w sprawy mołdawskie stanowczo zabrania i wojsku polskiemu z granic Mołdawii niebawem ustąpić rozkazuje. Do tego postanowienia króla Zygmunta Augusta, który właśnie wyjechał był do Litwy przyczynił się list Uchańskiego z Skier 2) Acta decr. Capit. Cracov. V, 116. — 2) Tamże V, 276. — 3) Tamże V, 277. 278. — 4) Wierzbowski 1. c. I, 2: „....Commisimus magnifico Sigismundo libero baroni de Herberstein.... et honorabili docto Joanui Lango.... consiliariis nostris nonnulla Vobia nostro nomine exponenda.... etc." 285 bieszowa dnia 1 października roku 1552 do niego pisany, w którym mu jasno i dobitnie wyłuszczył niebezpieczeństwa, na które sprawa mołdawska Polskę narazić mogła, gdyby jej spiesznie z strony polskiej zupełnie nie zaniechano, co się też stało. List rzeczony przechował się w kodeksie biblioteki jagiellońskiej Nr. 175 t. I str. 26, świeżo publikowany w Warszawie w dziele Wierzbowskiego Uchansiana t. I str. 3 — 6 pod prasą będącem. Król niezmiennie do Uchańskiego przywiązany, chcąc mu osłodzić domowe kłopoty, doznane podczas zabiegów o biskupstwo przywilejem wydanym w Wilnie dnia 12 grudnia roku 1552 ustąpił mu swego prawa prezentowania wszystkich prałatów i kanoników i beneficyatów katedralnych chełmskich1); przywilejem zaś z dnia 20 kwietnia roku 1553 przelał na niego prawo prezentowania plebana w Grabowcu w dyecezyi chełmskiej2). Król Zygmunt pośrednicząc pomiędzy cesarzem Ferdynandem a siostrą swoją Izabellą w sprawie węgierskiej, użył pomocy Uchańskiego i Wojciecha Kryskiego, starosty dobrzyńskiego, wyprawiwszy ich w poselstwie do królowej Bony i córki jej Izabeli w Warszawie przebywających, jak dowodzi przechowana relacya Uchańskiego o temże poselstwie z 24 stycznia roku 1554 w bibliotece jagiellońskiej3). W tym czasie królowa Bona wystąpiła z zamiarem opuszczenia na zawsze Polski i wyjazdu do Włoch, któremu zamiarowi król i senat stanowczo się sprzeciwiał. Gdy to nie pomogło, a sprawa królowej, stawszy się publiczną, była przedmiotem obrad sejmowych w maju roku 1555, stany sejmujące wysłały do niej Uchańskiego i Mikołaja z Mirowa Myszkowskiego, kasztelana wojnickiego, aby jej odpowiednie uczynili przedstawienia4), lecz daremnie. Poprzednio zasiadał biskup chełmski na synodzie prowincjonalnym piotrkowskim, na którym wspólnie z innymi biskupami podpisał prośbę do papieża Pawła IV z dnia 20 maja tegoż roku wraz z uroczystem oświadczeniem, że bez wiedzy i zezwolenia jego w niczem nie przyłożą ręki do syuodu narodowego, około którego zwołania krzątał się cesarz w celu zaprowadzenia pokoju religijnego6). W tymże roku król przywilejem wydanym w Kamieńcu dnia 29 czerwca pozwala Uchańskiemu wykupić z rąk Mikołaja i Andrzeja Sienickich i Marcina Skoraty wsie Depułtycze (Dipulthicze) i Olszankę i użytkować z nich do śmierci6). Biorąc udział w synodzie prowincyonalnym łowickim zwołanym przez nuncyusza apostolskiego, Alojzego Lippomani w porozumieniu z prymasem Dzierz-gowskim na dniu 6 września roku 1556, podpisał z innymi biskupami ułożone tamże przez Hozyusza w 37 artykułach wyznanie wiary z dodatkiem: ut exhi-beantur S. Regiae Mti7). Z tego dodatku niektórzy jak Bużeński8) i inni wnoszą na jego chwiejność w wierze i chęć przypodobania się królowi, któremu 1) Metryka koronna vol. 80 f. 363. 364. — Wierzbowski 1. c. II, 29. — 2) Metryka kor. vol. 83 f. 244. — Wierzbowski 1. c. II, 33. — 3) Rękopis bibl. Jagiellońskiej nr. 175. 2. f. 102—106. — Wierzbowskiego Uchanscoana t. I, 6—21. 4)       Rękopis bibl. Jagiellońskiej nr. 175. 1. f. 274—279. — Wierzbowski 1. c. II, 42. 5)       Theiner 1. c. t. II, 577. sqq. — 6) Metryka koronna vol. 87 f. 47. — 7) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 16b. — 8) Żywot Arcyb. Gnieźń, t. III, 3, 286 niejako chciał podać owe artykuły do przyjęcia lub zmiany. Nam się zdaje, że Uchańskiemu tego zamiaru przypisywać nie można, który dobrze wiedział, że król nie miał mocy zmieniać lub zatwierdzać uchwał i postanowień synodalnych. Chciał on niezawodnie po prostu wyrazić życzenie zakomunikowania królowi owej formuły wyznania wiary, nie zawierającej nic nowego, lecz odwieczne główne zasady chrześcijańskie. To też wspomniany nuncyusz apostolski w sprawozdaniu swojem o przebiegu synodu piotrkowskiego do owego dodatku Uchańskiego żadnej nie przypisuje wagi, a nawet o nim nie wspomina. Podejrzenie swoje o prawowierności biskupa opiera on na innych zupełnie oznakach, a głównie na ścisłych stosunkach z Janem Tarnowskim, kasztelanem krakowskim, który stał otwarcie na czele partyi pragnącej zaprowadzenia w Kościele polskim komunii pod dwiema postaciami, małżeństwa księży, odprawiania mszy świętej w języku polskim, zniesienia annat i t. d., dodając wyraźnie, że się z zdaniami swemi nowatorskiemi, o które go powszechnie posądzano, dotąd nie wydał1). Koniec roku 1556 i początek roku następnego naznaczył Uchanski dwiema fundacyami. Przywilejem z dnia 30 grudnia roku 1556 król Zygmunt August potwierdził zapis dziesięciu grzywien rocznego czynszu na dobrach De-pułszyce z przyległościami uczyniony przez Uchańskiego dla uczniów ubogich szkoły parafialnej w Krasnostawie2) przywilejem zaś z dnia 13 stycznia r. 1557 zatwierdził fundacyą szpitala w mieście Uchaniu dokonaną przez naszego biskupa i trzech braci jego: Arnolfa kasztelana zakroczymskiego, Tomasza łowczego bełzkiego i Stanisława, krótko przedtem zmarłego dziekana płockiego8), któremu ostatniemu biskup Jakób usilnemi zabiegami wyjednał dziekanią płocką po sobie, zrzekłszy się jej na jego korzyść4). Gdy w roku 1557 Jan Drohojowski, biskup kujawski życie zakończył, król mianował niebawem Uchańskiego następcą jego i gorąco go polecił papieżowi Pawłowi IV, wysławszy do Rzymu Jana Wysockiego, opata lędzkiego i kanonika gnieźnieńskiego, aby się usilnie o potwierdzenie nominata starał. Tymczasem papież rzeczony żadną miarą na przeniesienie Uchańskiego zgodzić się nie chciał, uprzedzony ku niemu nietylko dawniejszemi podejrzeniami o sprzyjanie nowościom religijnym, ale wyżej wspomnianem sprawozdaniem nuncyusza Lippomaniego, oraz rozmaiterai niepomyślnemi dla biskupa chełmskiego doniesieniami. Wszelkie zabiegi króla i jego ulubieńca odbijały się o stanowcze i nieugięte Pawła IV postanowienie niedopuszczenia na przedniejszą stolicę biskupią człowieka podejrzanej wiary. Król zmartwiony wielce niepowodzeniem Uchańskiego i dotknięty ciężko nieuwzględnieniem przez Stolicę apostolską swej nominacyi, wszystkie poruszył sprężyny, ażeby zamiar swój przyprowadzić do skutku. Na dniu 1 kwietnia doniósł z goryczą stanom, że papież stanowczo odmówił Uchańskiemu potwierdzenia5), a równocześnie rozpisał listy do wszystkich bisku 1) Rykaczewski, Relacye Nuncyuszów it.d. t. I, 38. 39. — 2) Metryka koronna vol. 90 f. 206—209. — Wierzbowski 1. c. II, 61. — 3) Tamże vol. 90. f. 209. 210. — Wierzbowski l. c. II, 65. — 4) Acta decr. Capit. Ploc. ab a. 1533. 1555 f. 240. 241. — 5) Rękopis bibliot. Jagiell. nr. 175. 1. f. 407. 408. 287 pów polskich, i wielu świeckich senatorów, żaląc się na niespodziany zawód i pytając o radę jak sobie w tej sprawie ma postąpić, lecz zanim nadeszły odpowiedzi, nakazał kapitule kujawskiej, aby nie czekając na potwierdzenie Uchańskiego z Rzymu, dobra biskupie niezwłocznie w zarząd mu oddała. Prymas Dzierzgowski i wszyscy prawie biskupi w odpowiedzi na owe listy króla jednomyślnie upominali go z powagą i łagodnością, ażeby się w sprawie nominata swego nie uciekał do żadnych gwałtownych środków, ale żeby ją z synowską uległością poddał pod sąd i rozwagę najwyższej głowy Kościoła, do której jedynie należy najostateczniejszy sąd w tym razie i prawo powierzania pieczy i pasterzowania nad duszami. Szczególniejszą powagą i godnością odznaczały się listy prymasa z 17 kwietnia i 7 sierpnia roku 15581). W jednym z nich pisze pomiędzy innemi: „Postąpiono w tym razie wbrew prawom kościelnym, które ażali komu wolno nadwerężać, niech Wasza Królewska Mość sama osądzi. Samemu też biskupowi nie godziło się wchodzić w posiadanie dóbr biskupich samowolnie lub z użyciem władzy świeckiej, jak o tem wyraźnie znajdują się przepisy w kanonach apostolskich, które Klemens I, następca Piotra św., za życia jeszcze Apostołów wydał, i niech się ogląda na to, ażeby takiem przywłaszczeniem dóbr biskupich nie ściągnął na siebie wielkiej odpowiedzialności. Niech to ma na uwadze, że Wasza Królewska Mość nie może mu poruczyć pieczy nad duszami i rozdawnictwa Sakramentów, że to prawo należy tylko temu, do którego powiedziano: Paś owce moje; że inaczej, gdyby każdy przywłaszczył sobie władzę związywania i rozwiązywania, nastąpiłoby babilońskie zamięszanie2)." Król, który się zapewne spodziewał uległości pobłażliwości ze strony biskupów, zamiast przestróg poważnych i zdrowej rady, lekceważąc sobie oboje, wolał pójść za zdaniem senatorów świeckich, mianowicie zaś Jana Tarnowskiego, kasztelana i Stanisława Tęczyńskiego, wojewody krakowskiego, kazał Uchańskiemu przy pomocy władzy świeckiej objąć gwałtem zarząd dyecezyi kujawskiej i zagarnąć dobra biskupie, co tenże skwapliwie wykonał. Na wiosnę bowiem roku 1559 przybywszy w zbrojnem otoczeniu do Włocławka, kazał na czterech rogach miasta ogłosić pismo królewskie upoważniające go do tego gwałtu i mimo usilne prośby, przedstawienia i groźby kapituły, wtargnął do kościoła przemocą i zagarnął z bezprzykładną czelnością zarząd dyecezyi, a następnie dobra biskupie. Pokazuje się to z dekretu kapituły krakowskiej na sesyi dnia 14 kwietnia tegoż roku wydanego, a spowodowanego pismem kapituły kujawskiej, donoszącej o tem bezprawiu i błagającej o pomoc i radę w swem nader przykrem położeniu8). 1) Rękopis bibliot. Jagiell, nr. 175. 1. f. 408-412. — Wierzbowski J. c. II, 82. 109. — 2) Bużeński 1. c. t. III, 4—7. — 3) Acta decr. Capit. Cracov. V, 341. 342: „Exposcenti Venerabili Capitulo Vladislaviensi suas per literas a suis Do. Rndis consilium, auxilium et assistentiam in et contra Rmum dnum Jacobum Uchanski, Episcopum Chelmensum et nominatum Wladislaviensem, qui nuper civitatem Wladisla-viensem ingressus nulla facultate a Sanctissimo domino Nostro, Ponłifiee Romano, nulla confirmatione seu translatione ad hunc Episcopatum habita, propter forsan suspitionem eius de haeresi hactenus negante Uli, quinimo literis quibusdam Regiae Mtis voce prae-conis, uti dicitur, in quatuor angulis civitatis illius publicatis, possessionem sibi Episco 288 Z pisma zaś papieża Pawła IV z dnia 17 maja roku 1559 do tejże kapituły przesłanego, która się do niego niezwłocznie po dokonaniu owego gwałtu była udała, dowiadujemy się, że intruz poważył się w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego w kościele katedralnym włocławskim odprawić pontyfikalne nabożeństwo, w którem atoli kapituła udziału żadnego nie brała, za co ją papież pochwalił i do dalszego stawiania intruzowi najsilniejszego oporu napomniał1). Kapituła krakowska, idąc w pomoc kapitule kujawskiej, wysłała niebawem po odebraniu jej pisma Filipa Padniewskiego, podkanclerzego koronnego z kilku kanonikami do króla z przedstawieniami, ażeby tyra niesłychanym w dziejach Kościoła bezprawiom i gwałtom koniec położył i zmusił intruza do opuszczenia dyecezyi kujawskiej2), lecz ten podtrzymywany w uporze przez wspomnianych wyżej do-radzców i licznych zwolenników Uchańskiego głuchym się na to okazał. Papież Paweł IV, widząc, że ani napomnienia, ani groźby jego nie zdołały króla odwrócić od uporu a Uchańskiego doprowadzić do upamiętania, rzucił na tegoż klątwę i wytoczył mu proces kanoniczny, czem roznamiętniony dumny i zuchwały intruz ku niesłychanemu zgorszeniu wszystkich wiernych ogłosił nawzajem na papieża klątwę, naśladując niegodziwy przykład Maura, arcybiskupa raweńskiego w końcu VII wieku, który wyklęty od Witalisa papieża, wyklął go wzajemnie3). Nie dosyć na tem; Uchański, dowiedziawszy się o wytoczonym mu procesie i będąc pociągany do odpowiedzialności i tłumaczenia się przed komisarzami apostolskimi, zamiast tego napisał sam lub napisać kazał osławioną swoją obronę, mającą na celu nie usprawiedliwienie swoje wobec Stolicy apostolskiej, ale przeciągnięcie na swą stronę mas w narodzie w duchu zupełnie odszczepieńczym, lecz tak słabo i niezręcznie, że koniecznie przeciwny, jak się spodziewał, wywrzeć musiała skutek4). Z tego otwartego buntu Uchańskiego naprzeciw Kościołowi i prawowitej głowie jego korzystając innowiercy krajowi i zagraniczni, postanowili popchnąć go na dalsze bezdroża i do formalnego odszczepieństwa doprowadzić. Pomiędzy innymi wystąpił otwarcie z tym projektem słynny czasu swego szwajcarski reformator i kaznodzieja luterski Henryk Bullinger, znany z stosunków utrzymywanych z królem Zygmuntem Augustem, a niewątpliwie i z Uchańskim i w liście do tegoż z Cyrychu pod 18 listopada roku 1558 wzywa tegoż w tonie najza patvs usurpavit, seque violenter ad illum inłrusit, ingessit, ac iurisdictionem episcopalem sibi de facto et contra ius vindicavit.... etc. — 1) Wierzbowski 1. c. II, 113: „Ad no-stram pervenit notitiam, Jacobum, Episcopum Chelmensem, quem charissimus in Christo filius noster Sigismundus Augustus, Poloniae rex etc. nobis, ut ad Vladislaviensem trans-feretur ecclesiam, nominarat, tametsi eam nominationem propter haereticae pravitatis in-famiam merito rejiciendam censuissemus: tamen Dei timore postposito, suadente diabolo, Vladislaviensem Eeclesiam occupasse, reditus eius invasisse et sacratissimo die resurrectio-nis Dominicae in pontificalibus celebrasse, vos autem temerariis eius factis vestram, ut decebet, subtraxisse praesentiam.... etc." — 2) Acta decr. Capit. Cracov. V. 324. — 3) Damalewicz, Series, Archiep. Gnesn. 311. — Bużeński 1. c. III, 6. 7. — 4) Rękopis w bibliot. Henryka hr. Ilinskiego w Romanowie na Wołyniu: Jedyna obrona, prawda Boża Xiędza Jakóba Uchańskiego łaską Boża Biskupa Kujawskiego przeciw pozwowi Xiężcy Nawieznikow Rzimskich badaczów. — Wierzbowski, Uchansciana t. I, f. 114 sqq. 289 cieklejszego wroga Kościoła katolickiego, ażeby porzuciwszy wszystkie swe godności, dochody biskupie z wnętrzności ubogich wydarte, przesądy i zabobony przez Apostołów świętych potępione i nawróciwszy się do Chrystusa, wystąpił śmiało i odważnie naprzeciw zgnieliźnie papiestwa, nauce jego wręcz przeciwnej nauce Chrystusowej, ażeby wypowiedział otwartą wojnę świętokupstwu, dumie, zbytkom, niepowściągliwości, okrucieństwom, świętokradztwom i rozmaitym zbrodniom, w których się papiści od ośmiu przeszło wieków nurzają, a naprzeciw którym, świat cały zewsząd domaga się sądu1). Temi i gorszemi jeszcze wycieczkami zjadliwy reformator starał się przeciągnąć na swą stronę nominata kujawskiego, którego nowatorskie skłonności dobrze mu były znane, podczas gdy ten dobijając się gwałtem biskupstwa kujawskiego, nie myślał wcale porzucać bogatych jego dochodów, wiedząc, że wyzuty z nich, pozbawiony wybitnego stanowiska w społeczeństwie polskiem, zginąłby bez śladu. Marzeniem jego bowiem było utrzymanie się na najwyższem kościelnem stanowisku w kraju, ażeby po dojrzeniu planu, z którym się nosił, pociągnąć za sobą naród cały, któryby go łatwo uznał za głowę utworzonego przezeń narodowego Kościoła polskiego. W liście pisanym do kapituły kujawskiej stawiającej mu opór w objęciu dóbr i jurysdykcyi biskupiej, pisanym z Piotrkowa dnia 8 grudnia roku 1558 wypowiedział wręcz zasadę heretycką, że do legalnego ustanowienia biskupa wystarcza zupełnie kanoniczny wybór kapituły i potwierdzenie królewskie2). Pouczać go musieli ludzie świeccy, jako to Janusz Kościelecki w liście z dnia 2 maja roku 1559, że bez potwierdzenia Stolicy apostolskiej nie może sprawować jurysdykcyi biskupiej3). Nie tylko gwałtowne zajęcie biskupstwa wbrew woli Stolicy apostolskiej i najwyraźniejszemu prawu kościelnemu oraz publiczna obrona tego bezprawia i gwałtu w opinii całego świata katolickiego przedstawiały Uchańskiego jako odszczepieńca i nowatora, ale także wystąpienie jego poprzednie na sejmie 1) Fueslinus Joh. Conradus, Epistolae ab ecclesiae Helveticae reformatoribus vel ad eos scriptae. Centurio prime Tiguri 1742 f. 434—438. Wierzbowski, Uchansciana t. I, f. 32—34: „...Relictis itaque dignitatibns illis, pontificiis opibus, ex viscribus pau-perum contractis, superstitionibusque dudura per sanctos Christi apostolos condemnatis, ad Christum dominum, qui crucifixus est pro nobis, exemplumque nobis dedit humilitatis, temperentiae et puritatis conversus, Ipsius verbum praedicato, aunutiaus populo poenitentiam et remissionem peccatorum in nomine Christi, impugna constanter cleri papistici corruptelam, doctrinam ex diametro, quod dici solet, cum doctrina Christi et apostolorum pugnantem, impugna istorum hominum quoque simoniam, superbiam, luxum, libidinem, crudelitatem, sacrilegia, istaque scelera omnia, quae in eis iam per annos octingeutos et amplius omnes servi Dei fideles accussarunt et contra quae iam totus mundus conclamat.... etc. — 2) Wierzbowski 1. c. I, 34: „Reverendi fratres. Fratres vos appello, quibus vestra ca-nonica electione et Regiae M. approbatione more institutoque veteri scio me episcopum praepositum esse divinitus... etc. — 3) Wierzbowski 1. c. I, 38. 39: „Miłościwy książe. Capituła Włocławska wiedzanc mią być rodem z ziemie Kujawskey, iż tam mam ojczyznę swoją, przypominajanc też zachowanie przodków mych przeciwko sobie, które z domu mego znali, pisali są ku mnie, oznajmujanc a opowiadajanc ubliżenie, któreby sią gim dziać od WMości miało około jurisdictii, iżbyś jej WM. używać raczył, nie majanc con-fimatii od stolice świątej ojca papieża.... it.d." TOM III  37 290 walnym piotrkowskim zagajonym dnia 20 listopada roku 1558, w której otwarcie domagał się zwołania synodu narodowego przy współudziale tak duchownych, jako i świeckich celem wzajemnego porozumienia się w rzeczach wiary, poczynienia sobie ustępstw pewnych i utworzenia niejako nowego systemu religijnego ku powszechnemu pokojowi1). Te mrzonki mające na celu założenie osobnego narodowego Kościoła w kraju, zajmowały od dawna umysł Uchańskiego i odzywały się mniej więcej w całem następnem życiu jego lubo z większą niż dotąd wyjawiał się z niemi ostrożnością, jak się to niżej pokaże. O tem wszystkiem wiedziała dobrze Stolica apostolska i byłaby niesfornego biskupa w innym czasie niezawodnie złożyła z urzędu i z społeczeństwa Kościoła wyłączyła niebawem, gdyby nie wzgląd na opłakane ówczesne położenie Kościoła polskiego zalanego zewsząd herezyą, tudzież znaną powszechnie wielką popularność Uchańskiego w kraju nie nakazywał jej wszelkiej oględności, łagodności i ostrożności, ażeby daleko większego uniknąć złego. Tymczasem w roku 1559 przeniósł się do wieczności papież Paweł IV. Tak król jako i Uchański z zwolennikami swymi spodziewali się u następcy jego łaskawszego dla tegoż usposobienia i uzyskać upragnione na biskupstwo kujawskie zatwierdzenie. Omylili się przecież, gdyż Pius IV bynajmniej nie okazywał z początku łagodniejszego od poprzednika swego względem Uchańskiego usposobienia; owszem w instrukcyi danej nuncyuszowi Bernardowi Bongiovanni, biskupowi kameryńskiemu, w roku 1560 do Polski wyjeżdżającemu, następujący co do tej sprawy znajduje się ustęp: „A że może król żalić się będzie o trzy rzeczy, potrzeba W. Przewielebności mieć w pogotowiu zadawalniającą odpowiedź podług tego jak się niżej powie. Pierwsza, dla czego J. Ś. nie potwierdził przeniesienia biskupa chełmskiego na biskupstwo kujawskie. Na to W. P. możesz odpowiedzieć, że J. Ś. uczyniła to dla sprawiedliwych powodów, nie zaś by miał jakimkolwiek sposobem naruszać przywileje królewskie; że jak Stolica apostolska pozwoliła królom polskim mianować biskupów, tak z drugiej strony zastrzegła sobie prawo wglądania i roztrząsania, czy osoby mianowane 1) Bracia Lubomirscy, Dzienniki sejmów walnych koronnych 1555 i 1558 r. str. 148. Mowa Uchańskiego brzmi jak następuje: „....Roznicze thes thi, które są miedzi stanem duchownym a swieczkim, trzeba porównacz, a innego obyczaiu do tego nie bacze, inno aby czo rychliey bil zlozon nie mowie concilium nacionale albo colloquium, alie sinuth nie thilko kxiezey, aliem wssem stanom wolny. A czas na then sinud abi thu iusz bil mianowan, riczer-skim liudzim abi łham wolną prziiechacz, a w czimby wothpłiwoszcz miely, ruminowacz, a wsa-kosbi ym thego pirwey samym bilo potrzeba, aby się miedzi szobą sgadzały w tkich rzeczach; yeszcze wielka roznicza iesth około rozumienia pissma, thich autorow, któreby przed szie bracz chcziely. A do tego sinodu łathwia droga, gdiss iux K. J. M. slal do papieża, y oswiatchcze-nie tham uczinil, ze zabronicz thego poddanym szwim nie może, jezeliby concilium pospolithe nie dosło. A tak bi msz sinud zlozicz, na którim yeszlibi sie zgodzicz nie mogło, thedi na seym odniescz, abi wszisczi tham o thim spoinie radzili." Mowę tę dziwną wygłosił Uchański na posiedzeniu sejmowem dnia 6 grudnia roku 1558. Projekt jego, aby się duchowni z świeckimi układali o artykuły wiary najprzód na synodzie, a gdyby się tam zgodzić nie mieli na sejmie, któryby rzecz ostatecznie rozstrzygnął, świadczy o wielkiem obała-mnceniu umysłu biskupa. 291 są godne, i czy im czego zarzucić nie można. A ponieważ ten biskup popadł wielkiemu zarzutowi herezyi, gdy papież Juliusz potwierdził go na biskupstwo chełmskie i król JMci ręczył za niego, że będzie dobrym chrześcijaninem, którym jednak nie został, owszem słychać było zawsze, a teraz więcej niż kiedykolwiek, quod non recte sentiat de fide catholica, przeto słusznie J. Ś. opierała się i nie chciała zezwolić na jego przeniesienie na biskupstwo kujawskie. Sądzi, że J. K. Mość uzna jego powody za ważne i sprawiedliwe, że z synowską uległością poddać się raczej zechce decyzyi namiestnika Chrystusowego, niźli iść za swoją skłonnością ku temu biskupowi. Aby J. K. Mość przekonał się, że J. Ś. nie powodowały żadne lekkie względy, że nie działał z podszeptu niechętnych biskupowi osób, okażesz W. P. listy oryginalne ś. p. królowej Bony, matki królewskiej, które są dostateczuym w tej rzeczy dowodem. Dodasz także, że sami świadkowie ze strony biskupa słuchani przez kardynałów, którzy mieli poruczony sobie ten proces, jasno to zeznali. Możesz tedy W. P. powiedzieć królowi, by się postawił na miejscu J. Ś. i osądził, czy Ojciec ś. mógł inaczej postąpić, jeżeli nie chciał zasłużyć na naganę i ściągnąć niesławę na Stolicę apostolską. Nie może tedy J. K. Mość z tego powodu żalić się na Ojca ś., jak to uczynił w listach do senatorów, w których się wyraził, że go nie wysłuchano i pogardzono jego prośbami, zamilczając o istotnej przyczynie, to jest, ze Ojciec ś. nie potwierdza biskupa dla tego, że jest heretykiem, o czem głośno mówią w całem królestwie polskiem"1). Że ta o Uchańskim Stolicy apostolskiej opinia nie była bynajmniej bezzasadną i że biskup w rzeczy samej zaplątany był naówczas w błędy i nowości religijne tudzież sam się do nich przyznawał, dowodzi świadectwo zaufanego jego domownika, ks. Kaspra Cichockiego, kanonika i plebana sandomirskiego, który w dziele swojem polemicznem na obronę Towarzystwa Jezusowego napisanem tak się o Uchańskim wyraża: „Ja, który sześć lat na usłudze jego przepędziłem, sumiennie twierdzić mogę, iż postępku tego (wyklęcia papieża) gdy o życiu swojem z domownikami rozmawiał, nie taił się z tem, iż heretycką nauką zwiedziony, mniemał, że papieża i każdego biskupa równa jest władza2)." Stanowczość Stolicy apostolskiej i przyjazd do kraju roztropnego nuncyusza apostolskiego zatrwożyły Uchańskiego, tem więcej, że oprócz króla i zastępu zwolenników swoich nie miał w kraju przeważnego poparcia. Otwarci heretycy i nowatorowie nie dowierzali mu, a skryci usuwali się od niego. Lękając się o egzystencyą swoją, przycichł w zapędach swoich nowatorskich i starał się pozyskać zaufanie prawowiernych osób wpływowych, zachowując nawet wobec najwierniejszych swoich domowników największą ostróżność. „Pamiętam," pisze wspomniany wyżej powiernik jego, ks. Cichocki, „że pełne były teki, w które biskup składał pisma i listy heretyckie na spalenie przeznaczone, a nam młodszym 1) Rykaczewski 1. c. I, 74. 75. — 2) Anatomia consilii de stabilienda pace Regni Poloniae Jesuitis pulsis. Mendacia conficta a quodam anonymo impositore contra religiosum Societatis Ordinem detegens. Authore Gasparo Cichocki, Canonico et Parocho Sandomiriensi Cracoviae in offic. Andreae Petricovii 1611, 4. 37* 292 nie pozwalał nawet ich dotykać się, mówiąc, iż strasznym jadem tchnęły1). Damalewicz utrzymuje, że się tak dalece zdołał upamiętać, iż kiedy w sejmie pewien namówiony sekciarz odezwał się, że biskup w rzeczach wiary jednego jest z nim zdania, natychmiast powstawszy oświadczył mu, że się bardzo myli i dla udowodnienia swej prawowierności odczytał wyznanie wiary rzymsko-katolickiej według formy przez papieża Piusa IV przepisanej, zaręczając, że wierzy w to wszystko, co tam jest wyrażone2). Tem zachowaniem się swojem i pono-wnemi usilnemi zabiegami i zaręczeniami króla, że biskup pojednał się zupełnie z Kościołem, spowodowana Stolica apostolska przebaczyła mu jego błędy i bezprawia i nareszcie w roku 1561 po czterech latach zwłoki na biskupstwo kujawskie go potwierdziła. Do tego jej postanowienia przyczynił się nie mało nuncyusz apostolski Bongiovanni, jak to z listu jego pod dniem 5 października roku 1560 do szwagra swego, Pawła de Castro pisanego wnosić można, w którym tak się w sprawie Uchańskiego wyraża: „Chciałbym wiedzieć, czyli jest wolą J. Ś. załatwić sprawę biskupa chełmińskiego, który, jak nie dawno pisałem, postąpił na biskupstwo kujawskie; bo lubo Ojciec ś. zdał ją na mnie, nie mogę jednak stanowić w rzeczy tak wielkiej wagi bez nowego rozkazu, ile że Przewielebni Ojcowie, Puteo i Aleksander różnią się ze mną w tej mierze w zdaniu. Lecz gdyby tu byli, przekonaliby się, jak trzeba ujmować katolików, łagodnie postępować z chwiejącymi się w wierze, podać dłoń braterską powracającym na łono Kościoła, unikać środków surowych i jątrzących3)." Że Uchański w roku 1561 potwierdzony został na biskupstwo kujawskie i do łaski Stolicy świętej przywrócony, która przekonała się w końcu, że wiele zarzutów czynionych mu, polegało na oszczerstwie ludzi zawistnych, wystawiających go w daleko gorszem świetle, niż w rzeczy samej był, czyli raczej, że Stolica apostolska uspokojona poniekąd zachowaniem się jego spokojnem w ostatnim czasie, na dawniejsze jego wybryki przez szpary patrzała, pokazuje się jasno z listu kardynała Jana Maroni, który za papieża Piusa IV przewodniczył obradom soboru trydenckiego, później zaś został dziekanem świętego kolegium, pisanego do Uchańskiego chociaż pochwały w tymże liście mu oddane były przesadzone, jak się to niżej pokaże*). 1) Anatomia consilii.... etc. 1611 4. — Wiszniewski 1. c. VIII, 242. 243. — 2) Damalewicz 1. c. f. 311. — Bużenski 1. c. III, 7. — 3) Rykaczewski 1. c. I. 89. 4) Tamże I, 103. 104: „Quanto dolore antea afficiebar ex tnrbnlentis rebus tuis, tantam nunc voluptatem capio, te omni molesto negotio liberatum. Equidem angebar intimis sensibus, te talem virum, cuius eximia virtus, singularis religio, excellens doctrina, mul-torum sermonibus ac praedicatione, tum litteris interegerrimi viri episcopi Camerinensis, Nuntii ApostoUci mihi cognita esset, indignissima invidia onerari, idque agere malevolos atque improbos homines obtrectatores tuos, ut nomini tuo tam turpem maculam inurerent, ac simille quiddam meorum temporum in te agnoscebam. Sed gratiae agendae sunt Deo immortali, qui pios viros ope sua nunquam deserit, eosque ex sceleratorum faucibus eripit, ut nunc in te declaravit summa cum nominis tui commendatione et invidorum tuorum vituperatione. Quam rem scito et Smo Domino Nostro et cuncto collegio iucun-dissimam fuisse libentissimisque animis te ad ecclesiam Vladislaviensem translatum, in qua administrar da muneribusque episcopalibus obeundis, ea spero diligentiae, virtutis, integri-tat is pietatis tuae officia exitura, quae non minus quam acerrima illa, quam dicis.... 293 Najlepszym dowodem zupełnego pojednania się Uchańskiego z Stolicą apostolską jest wyniesienie go w roku 1562 na arcybiskupstwo gnieźnieńskie, o którem wyżej była mowa, lubo po dość długiem ze strony tejże Stolicy namyśle. Jego lojalne zachowanie się na pozór po otrzymaniu zatwierdzenia na biskupstwo kujawskie i gorące instancye króla Zygmunta Augusta, który w liście z dnia 18 kwietnia roku 1562 do papieża Piusa IV wręcz oświadczył, że nad Uchańskiego nie ma w kraju nikogo odpowiedniejszego do piastowania godności arcybiskupiej i metropolitalnej1), nie mało na postanowienie tegoż papieża wpłynęły, że go na dniu 10 września roku 1562 na tęż godność potwierdził. Odebrawszy w pierwszych dniach października roku 1562 bulle dotyczące swego przeniesienia na stolicę metropolitalną, nowy arcybiskup objął, jakeśmy już wyżej wspomnieli, na dniu 7 tegoż miesiąca rządy archidyecezyi przez prokuratora, sam zaś w trzynaście dni potem, dnia 20 października odbył uroczysty wjazd na tęż stolicę w świetnym orszaku panów, szlachty i dworzan, prowadzony w wspaniałym pochodzie od kościoła ś. Trójcy, gdzie się ubrał w szaty pontyfikalne do kościoła katedralnego, w którego bramie przyjęty przez kapitułę i z czcią powitany, udał się na kapitularz celem złożenia przepisanej ustawami synodalnemi i kapitulnemi przysięgi, ztamtąd zaś po oddaniu czci zwłokom ś. Wojciecha i adoracyi najśw. Sakramentu przed wielki ołtarz, gdzie zasiadłszy na tronie, witany był w imieniu kapituły i duchowieństwa wyborną mową łacińską przez kanonika i oficyała gnieźnieńskiego, Wojciecha z Kościana Psarskiego, na którą sam w tymże języku pięknie odpowiedział. Po odśpiewaniu Te Deum laudamus i udzieleniu przytomnym błogosławieństwa, odprowadzony został procesyonalnie do zamku arcybiskupiego i tam podejmował kapitułę wraz z licznie zgromadzonymi gośćmi2). Nazajutrz stanąwszy pomiędzy zgromadzonymi na kapitułę jeneralną prałatami i kanonikami w przydłuższej polskiej mowie, tchnącej powagą i łagodnością upomniał ich i prosił, ażeby duchowieństwu archi-dyecezalnemu przyświecali przykładnem i wzorowem życiem oraz obowiązki po inquisitio, malevororum sermones retundat. De me sic tibi persuadeas velim, nihil esse tam magnum, qnod non, ut semper adhuc feci, pro dignitate et commodis tuis libentissime ac studiosissime sim facturus." — 1) Biblioteka Barberini Ms. XXXI. 3. (Z teki T, Wierzbowskiego): „....Quique omnium non modo Ecclesiae, verum etiam totius Regni jurium et consuetudinum ita est peritus, ut quem illi in hoc Regno anteferre possem, ha-beam neminem.... etc." — 2) Acta decr. Capi. Gnesn. VII, 178b. 179: „Ingressus Rmi dni Archiepiscopis Gnesnensis. Die martis vigesima mensis Octobris.... Rmus in Christo pater et dominus dnus Jacobus Uchanski, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Sedis Apostolicae Legatus et Regni Poloniae Primas divino munere bene sanus ac incolumis existens, cum summa omnium dominorum Praelatorum et Canonicorum totiusque cleri huius Ecclesiae Gnesnensis et plebis expectatione, honore, congratulatione et applausu non incontemnendo comitatu suo numerosaque equestris ordinis turba stipatus Gnesnam veniens, ad aedem sanctissimae Trinitatis primum ingressus, ibidem suam Rmam D. dominia Praelatis et Canonicis atque clero expectantibus, unde demum sua Rmam D. pro-cessionaliter dominis Praelatis et Canonicis atque clero superpeliciatis praecedentibus ho-norificentissime ad Ecclesiam Metropolitanam deducta, ad tumbam divi Adalberti genibus flexis devote oravit. Tandem ad solium suum et stallum archiepiscopale ascendens, ubi 294 wołania swego sumiennie wypełniali1). Dla nadchodzącego sejmu piotrkowskiego, który poprzedzały narady z królem i senatem, prymas krótki tylko czas mógł zabawić w Gnieźnie, z którego tem pilniej korzystał, aby się z duchownym senatem swoim naradzić nad sprawami kościelnemi, a szczególniej nad środkami naprzeciw szerzącym się niezmiernie herezyom, poinformować się o duchownych i materyalnych stosunkach archidyecezyi, zaprowadzić w niej należytą admini-stracyą i załatwić z kapitułą obrachunki z dochodów arcybiskupstwa z czasu jego wakansu. W myśl ustawy synodu prowincyonalnego warszawskiego z roku 1561 wezwał arcybiskup kapitułę, ażeby z grona swego wybrała dwóch delegatów, proponując na takowych: Stanisława Dąbrowskiego, archidyakona i Stanisława Warszewickiego, scholastyka gnieźnieńskich, którzy też jednomyślnie zostali wybrani. Nadto żądał wydania sobie z archiwum kapitulnego dokumentów i przywilejów dotyczących wolności i swobód dóbr kościelnych, mianowicie wójtostw duchownych celem obrony ich na przyszłym sejmie, na którym nastąpić miała egzekucya praw i udowodnienie własności kościelnej i jej prerogatyw, tudzież wyznaczenie kilku pełnomocników kapitulnych, którzyby z nim prywatnie odbywali narady w rozmaitych sprawach duchownych. Domagał się przytem od kapituły, ażeby się dobrze zastanowiła, czegoby się na soborze trydenckim dla prowincyi gnieźnieńskiej domagać należało i swoje w tej mierze zdania mu zakomunikowała, biskupowi zaś przemyskiemu mającemu na tymże soborze reprezentować duchowieństwo polskie z swej strony udzieliła pełnomocnictwa. Przy okazyi rozprawy nad alienacyą niektórych dóbr klasztornych, kapituła prosiła eadem sua D. Rma existente Te Deum laudamus canticum per chorum sacerdotum de-cantatum est. Quo finito Rndi domini Praelati et Canonioi eundem dnum Archiepisco-pum per suum oratorem, nemque Rndum dominum Albertum Psarski, iuris utriusque doctorem, Canonicum, Vicarium in spriritualibus et Officialem generalem Gnesnensem, confratrem suum ad hoc deputatum oratione succincta sed luculenta et erudita latina exceperunt et suae Rmae D. de evectione ad eam funetionem primariam in hoc Regno congragtulati sunt, gaudentes de principe suo adeo omnibus dotibus animi et corporis praedito sibi divina ordinatione in pastorem et praelatum dato. Ad quam quidem ora-tionem sua D. Rma aeque prudenter, affabiliter et docte et cum maturitate respondit., offerens se omnia boni et veri factoris cum domino adiutorio ac ipsius Capitulo fraterno sedulo curaturum. Tandem sua D. Rma preees vespertinas et completorium decantavit, quibus finitis et peractis ad locum capitularem descendens, officio suo et consuetudini statutisque ipsius Ecclesiae vetustissimis satisfaciens iuramentum corporale per verba in forma iuramenti archiepiscopalis inter statuta eiusdem Ecclesiae inserta et contenta per se tactis sancti Evangelii scripturis praestitit. Tenor autem iuramenti fuit talis (Tu następuje rota przysięgi wyżej przytoczona). His itaque omnibus praemissis rite peractis sua D. Rma per ipsos dominos Praelatos et Canonicos suos ad curiam suam deducta est." 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 181: ,,Ante omnia autem suam Rma D. dominos tam Praelatos quam Canonicos oratione vernacula satis longa et humanitatis plena de vita et conversatione honesta, ut videlicet hoc praesertim deplorato tempore sint in omnibus populo bono exemplo, et tales se praebeant, ne sint alicui offendiculo. Item ut unus-quisque dominorum tam Praelatorum quam Canonicorum suum ad quod est astrictus, attendat obeat et debite expleat atque praestat officium, adhortata est. Quam quidem suae Rmae D. adhortationem Domini gratis animis susceperunt et eidem se satisfacturos pro viribus obtulerunt." 295 arcybiskupa, ażeby się rychło postarał o wykonanie ustawy wspomnianego wyżej synodu prowincyonalnego tejże alienacyi dotyczącej1). Nareszcie na żądanie jego kapituła przesłała upomnienie do kapituły poznańskiej i administratora jej sede vacante, tudzież do biskupa płockiego i jego kapituły, ażeby na podróż i utrzymanie w Trydencie biskupa przemyskiego Herburta, mającego na soborze powszechnym reprezentować prowincyą gnieźnieńską odpowiednie w dyecezyach odnośnych zarządzono składki2). Kapituła z swej strony na sesyi dnia 24 października przedłożyła obecnemu arcybiskupowi następujące postulata: ażeby od kasztelana gdańskiego, Jana Kostki starał się wydobyć udzielone mu niegdyś pewne przywileje kościoła gnieźnieńskiego, kielich złoty dla tegoż kościoła przez arcybiskupa Przerębskiego przekazany i 2300 złt. za sprzedaną wieś arcybiskupią Włóknę przez tegoż arcybiskupa mu powierzone; ażeby się postarał o konsens królewski na założenie w pobliżu kuryi kanoniczych w Gnieźnie jatek i ław do sprzedawania mięsa, ryb i innych pokarmów, tudzież pobierania z terytoryum kapitulnego opłat jarmarcznych; ażeby według zwyczaju i postanowień poprzedników swoich nakazał zawiadowcom swoim dóbr klucza gnieźnieńskiego wydawać dla szpitala ś. Anny na utrzymanie ubogich kapłanów i uczniów szkólnych potrzebne wiktuały i duchowieństwo swoje ojcowską otaczał opieką; ażeby wszystkim zawiadowcom dóbr swoich polecił, iżby członkom kapituły odbywającym podróże w obwodzie granic tychże dóbr i praw arcybiskupstwa wypłacali poczynione wydatki ; ażeby w myśl złożonej co dopiero przysięgi zamki arcybiskupie oddawał w zarząd duchownym dla uniknienia w przypadku śmierci jego grabieży i zamieszek; ażeby wpływem swoim postarał się o uregulowanie granie pomiędzy posiadłościami kapituły a klasztorów ś. Jana i panien Klarysek w mieście Gnieźnie. Arcybiskup przyrzekł chętnie, do wszystkich tych słusznych żądań ściśle się zastósować3), lecz później, zaledwie w części słowa dotrzymał. Bezpośrednio po tych przedstawieniach kapituły, dnia 26 października ustanowił starostą swoim żnińskim Macieja Góreckiego, chorążego poznańskiego, któremu przydał do pomocy i zastępstwa Jakóba Milewskiego, kanonika gnieźnieńskiego i dziekana łęczyckiego, kazawszy pierwszemu wobec całej kapituły złożyć przysięgę wierności4). Za po 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 181. — 2) Tamże VII, 182: „Item domini mandato Rmi domini satisfacere volentes, literas adhortatorias ad Capitulum et Admi-stratorem Episcopatus Posnaniensis necdum Rmum dnum Episcopum Ploczensem et eius Capitulum se daturos obtulerunt, ut scilicet pro viatico et sustentatione Rmo dno Epis-copo Premisliensi ad sacrum Concilium occumenicum Tridentum eunti, utpote legatione totius provinciae fungenti aliquid pecuniarum subministrent." — 3) Tamże VII, 184. 4) Tamże VII, 185b. 186: „Ego Mathias Goreczki, Capitaneus Znenensis iuro per nomen domini nostri Jesu Christi et in animam meam recipio, quod ero fidelis et obediens Rmo in Christo patri et domino dno Jacobo Uchański, Dei gratia Archiepiscopo Gne-snensi etc. in officio praefecturae Znenensis, quoad illam tenuero, et custodiam civitatem Znenensem. atque illam fideliter servabo, prout ex antiqua consuetudine servare solitum est, nec illam cuipiam eiusque bona in manus nisi ipsi Rmo dno Archiepiscopo moderno Gnesnensi et in eventu mortis dicti Rmi dni Archiepiscopi, quam Deus longe differat, eius Venerabili Capi 296 ręczeniem Jana Korzbok Witkowskiego dziekana i Stanisława Dąbrowskiego arcbidyakona gnieźnieńskich, pożyczył arcybiskup z skarbca kapitulnego i za-krystyi katedralnej do użytku swego kilka kap, ornatów i dalmatyk złotogło-wowych tudzież dwa krzyże wielkie do noszenia przed sobą1) i tego samego jeszcze dnia 26 października opuścił Gniezno, udając się do Łowicza, gdzie sobie stałą obrał rezydencyą. Ztamtąd podążył na sejm na miesiąc grudzień zwołany, na którym głównie traktowano nad egzekucyą statutu z roku 1504, którym król Aleksander zrzekł się rozdawania dóbr koronnych i przyrzekł, że ich żadnemi długami obciążać nie będzie. Ztąd też za naleganiem szlachty wszyscy ci, którzy po ogłoszeniu owego statutu jakimkolwiek sposobem królewsczyzny otrzymali, uznani zostali za nieprawnych posiadaczów. Biskupi i kapituły musiały także wykazać się dokumentami na posiadłości swoje celem przekonania sejmu, że po roku 1504 żadnych dóbr koronnych nie nabyli. Posłowie ziemscy domagali się stanowczo, ażeby duchowni porówno z szlachtą ponosili ciężary wzajemnie i koszta opędzenia innych potrzeb kraju, inaczej postanowili nie oddawać dziesięcin. Arcybiskup wspólnie z biskupami dowodził niesłuszności tego domagania się na mocy przywilejów książęcych i królewskich zwalniających biskupów i ich kapituły od tych powinności. Król przyrzekł był arcybiskupowi, przywrócić sądownictwo biskupów, że im wolno będzie, jak dawniej, pociągać heretyków przed sądy swoje, atoli dla oporu posłów, nie mógł dotrzymać przyrzeczenia. Lubo sejm piotrkowski roku 1552 pozostawił był sądom biskupim wydawanie wyroków w sprawach o odszczepieństwo, sejm z roku 1563 złożony z większości innowierców postanowił, że szlachta za żaden postępek w sądzie duchownym konfiskatą karana być nie może i że wyklęty przez władzę duchowną praw cywilnych nie traci2). Ponieważ biskupi tego prawa uznać nie chcieli i sądy ich obwinionych o herezyą ścigać nie przestawały, przeto sejm piotrkowski r. 1565 starostów od wykonania czyli egzekucyi wyroków duchownych uwolnił i jurys tulo Gnesnensis Ecclesiae praedictae ad eorum requisitionem et non alteri personae, ne qui-dem ipsi Principi Regi vel cuiusvis alterius status dignitario dimittam. Causas vero omnes et iudicia, quae pertinent ad officium Capitaneatus mei Znenensis pro posse meo iuste iudicabo. Et si quas mihi difficiles ad discernendum invenero, ad ipsum Rmum dnum Archiepiscopum diferam partes litigantes, quae velint ipsum Rmum do: appelare gratiose remittam. Subditos praesterea ad ipsum Rmum d. Archiepiscopum confugientes in eorum oppressionibus, si quas se a me vel aliis factoribus meae praefecturae habere praetenderint nullis poenis afficiam, nec quominus quaerelas suas exponant suae Rmae D. aut eius Capitulo praefato per me vel alium comminationibus quibusvis impediam. Viduas, orphanos, pupillos et quosvis oppressos mei Capitaneatus pro viribus defendam et causas eorum pro iustitia consequenda promovebo. Malos et iniustos persequar. Consilio ubi aliquid vel contra ipsum Rmum dominum Archiepiscopum vel Ecclesiam suam et Capi-tulum praedictum machinatum fuerit, nulli unquam interero, immo si quid eiusmodi me aliqua ratione praesentire contigerit, evestigic suae Rmae paternitati vel ipsi Capitulo indicabo, ac illud etiam pro viribus cnrabo propulsare, ceteraque omnia, qnae ad offi-cium meum pertinebunt, diligenter ac fideliter exequar. Sic me Deus adiuvet et omnes Sancti." — 1) Rykaczewski 1. c. 109. 110. (List biskupa kameryńskiego, Bongiovanni, nuncyusza apostolskiego w Polsce do kardynała Moroni.) — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 198b. — Volum. Leg. II, 620. 625. 297 dykcyą duchowną na same kary kościelne ograniczył. Odtąd przeto sądy duchowne o herezyą ustały, ponieważ ich wyroki żadnej egzekucyi nie miały1). Na tymże sejmie biskupi i niektóre kapituły, pomiędzy niemi gnieźnieńska, postanowiły wnieść sprawę o wydanie katolikom kościołów przez szlachtę innowierczą gwałtem im wydartych i predykantom swym powierzonych. Ponieważ arcybiskup słusznie się obawiał, że sejm podczas tej rozprawy biskupów odnośnych od obrad sejmowych jako wprost interesowanych wykluczy, przeto w liście swym z dnia 3 lutego roku 1563 z tegoż sejmu do kapituły swej metropolitalnej pisanym wezwał ją, ażeby sama z swej strony wniosek rzeczony postawiła i tym sposobem zapobiegła wykluczeniu biskupów, którzyby naprzeciw większości innowierczej sejmu sprawy należycie bronić mogli. W tymże liście domaga się arcybiskup od tejże kapituły udziału w wszelkich dochodach dla tych jej członków, którzy ją na sejmie w mowie będącym reprezentowali8). Sejm piotrkowski przeciągnął się aż do końca kwietnia roku 1563, jak dowodzi korespondencya arcybiskupa w tym czasie z kapitułą metropolitalną prowadzona. Pod dniem 14 lutego prosił tęż kapitułę, ażeby mu pozwoliła ciąć drzewo budulcowe z lasów jej na restauracją budynków w dobrach klucza żnińskiego3), dnia 16 marca żądał przysłania sobie balsamu do święcenia olejów świętych potrzebnego, które sam w Piotrkowie podjąć musiał, ponieważ sufragan gnieźnieński, ks. Stanisław Falęcki bawił na soborze trydenckim4), a w liście z dnia 18 kwietnia domagał się wysłania delegatów kapitulnych na rewizyą 1) Rykaczewski 1. c. I. 110. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego nr. 4: „Venerabiles dni, Confratres charissimi salutem in domino et omnia secunda. Mitto Venerabilitatibus vestris delationes illarum nomine conscriptas de viola-tione et profanatione Ecclesiarum, quae in Dioecesi Gnesnensi patrata est. Neque enim haec res diutius silentio dissimulanda fuit, ne hoc exemplo licentia aliorum cresceret. Volueram ego quidem, ut mea delatio cum delatione Venerabilitatum Vestrarum coniun-geretur. Sed Rndis Episcopis et Capitulis secus est visum, ne si nos quoque delatores constitueremus, a sententia dicenda tanquam pars in senatu removeremur, sic enim quo-que antea Rmis dnis Episcopis in aliis causis accidebat. Optandum autem esset, ut tum temporis, cum sententia de talibus causis coram S. R. Mte diceretur, si non omnes Episcopi et quam plurimi adessemus. Quod si in tanta nostra paucitate aliqui etiam removerentur, frustra nobis de Senatoribus saecularis ordinis, qui omnes propemodum sunt a nobis alieni aliquid polliceremur et procul dubio quamquam iustissima causa nostra, caderemus. Quamobrem Venerabilitates Vestrae delationes has quamprimum sigillo suo obsignent et ad nos transmittant, alioqui actiones istas deserere cogeremur cum summo religionis et totius rei Ecclesiasticae detrimento. Mirari satis non possum Venerabilitates Vras confratribus suis, qui hunc nobiscum ferunt pondus diei et aestum, refectiones quotidianas, quae illis tanquam praesentibus decretae fuerant, ademisse, sicut ipsi nobis retulerunt. Magna esset haec inhumanitas, quam ego a Yenerabilitatibus Vestris procul velim abesse. Neque illorum studium, quod in rebus Ecclesiae continuis laboribus in tam celebri totius Regni conventu declarant, tantam ingratitudinem mereretur, quam ne hi quidem, qui minima quaeque negotia Capituli obeunt, experiuntur. Sed ego adduci non possum, ut credam, haec vere ad illos esse perlata. Quod reliquum est, yenerabilitatibus Vris fausta omnia precor et opto. Datum Petricoviae 3 Februarii Anno 1563.... Jacobus Uchanski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas." — 3) Tamże nr. 5. — 4) Tamże nr. 6. TOM III.         ,        38 298 dóbr arcybiskupich Sępolno, które z powodu wielkiego opustoszenia zamierzał oddać w emfiteuzę Bernardowi Trlęskiemu, wojskiemu bełzkiemu1). Z powodu tego przedłużenia sejmu i następujących po nim bezpośrednio narad z królem i senatem w rzeczach duchownych nie mógł arcybiskup zjechać na kapitułę jeneralną do Gniezna przypadającą na czwartek po Wielkiejnocy 15 kwietnia, lecz wyprawił do stolicy swej metropolitalnej scholastyka gnieźnieńskiego, Stanisława Warszewickiego, przez którego doniósł z smutkiem o zniesieniu sądów duchownych na heretyków, którą uchwałę większością głosów innowierczych na sejmie przeprowadzoną przypisując karze Boskiej za grzechy i przewinienia narodu, upominał kapitułę, ażeby dla przebłagania gniewu Bożego wzorowem życiem i zachowaniem się archidyecezyi przyświecała, a zarazem prosił ją, aby po dokładnej naradzie podała mu środki i sposoby do obrony Kościoła i jurysdykcyi duchownej. Tenże poseł arcybiskupi przedłożył kapitule uchwały sejmowe i nową ordynacyą sądową dla województw na jednę kadencyą2). Począwszy od drugiej połowy czerwca roku 1563 aż do końca tegoż roku arcybiskup przesiadywał stale w Łowiczu, zkąd z kapitułą swoją bezustanną prowadził korespondencyę, świadczącą o wielkiej jego pracowitości i nader skrzętnej zabiegliwości w sprawach nietylko kościelnych ale i politycznych. Nader żywo obchodziła go sprawa opata oliwskiego, Kaspra Geschkau (Geskaw, Gest-kaw), który wydalony z klasztoru z powodu podejrzanej wiary i w proces inkwi-zycyi ś. zaplątany, u niego znalazł przytułek, z którego kilka lat korzystał. Już podczas sejmu piotrkowskiego dnia 29 stycznia roku 1563 żalił się przed nuncyuszem apostolskim wyżej wspomnianym na inkwizycyą ś., „że należałoby mieć więcej względu na jego świadectwo, aniżeli na to, co głoszą owi oszuści, którzy siedząc w Rzymie dla swych interesów, starają się temi baśniami przeszkodzić, aby opat nie był przywrócony do swej godności, jak mu król obiecał 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, nr. 7. — 2) Tamże VII, 198b.: „Eadem die (quintadeoima mensis Aprilis) Rndus dominus Stanislaus Varszowiczki Scholasticus Gne-snensis literis fidei Rmi in Christo patris et domini dni Jacobo Uchanski... oblatis, suae Rmae D. absentiam a praesenti Capitulo ob negotia Reipublicae ecclesiasticae, quae cum sacra Mte Regia traetaturus est excusavit. Quam excusationem domini capitulares aequo susceperunt animo. Demum non sine moerore dominis exposuit tam senatori quam eque-stris ordinis in Ecclesiam atque totum clerum grave velium., atquo interloquutoriam quan-dam per sacram Mtem Regiam ad importunam equestris status instantiam ad impedien-dam exequutionem castrensem contra sustinentes ultra annum legalem censuras ecclesiasticas latas, ex qua periclitari videtur eadem iurisdictio ecclesiastica, eaque mala clero non aliunde contingere, nisi ex divina permissione et ira multis flagitiis provocata. Quam-obrem nomine Rmi dni Archiepiscopi dominos capitulares est inhortatus, ut ex premissis iusto dolore accepto, si qnid tale, quod dominum Deum offendat et populo sit scandalo, considerent, ab eiusmodi iam tandem abstineant, et sese mutuo in hoc, quod animadver-sione fuerit dignum, ad placandam iram divinam capitnlariter corrigant vitamque suam in melius ac mores componant. Admonuit praeterea dominos, ut inter se mutua con-ferant consilia, et ea demnm Rmo domino communicent, quibus modis status ecclesiasticus et iurisdictio in proxime futuris comitiis tutari debeat. Ibidem constitutiones conventus Petricoviensi nuper tenti et novam iudiciorum ordmationem pro una vice in palatinatibus tenendam exhibuit.... etc." 299 i nie otrzymał sufraganii kujawskiej, na którą dostał od króla nominacyą1)." Tenże opat jakoś dziwnie przypadł mu do smaku, gdyż był nieodstępnym towarzyszem i powiernikiem, jak dowodzą rozliczne dokumenta arcybiskupie w różnych miejscach wydane, na których tenże powiernik występuje jako świadek2). Jakie właściwie były stosunki osobiste opata i w jaki sposób sprawa jego w Rzymie przeprowadzoną została, nie wiemy i dla tego wstrzymujemy się od wydania o niej sądu naszego. Nie możemy jednakże nie wypowiedzieć podejrzenia, które Uchański ściągnął na siebie pod względem prawowierności swej, trzymając u boku swego i jako najzaufańszego powiernika używając człowieka, którego nowatorskie zamysły znane były nie tylko w Polsce całej ale i w Rzymie, a którego Uchański mimo to koniecznie chciał mieć sufraganem kujawskim. Kardynał Karól Bo-romeusz w liście z dnia 19 marca roku 1563 do Uchańskiego pisanym wypowiada wręcz niepodobieństwo promocyi Geschkawa, ponieważ tak z zeznań świadków przed inkwizycyą rzymską, jako i z własnych pism jego jawna wykazała się herezya jego3). Obok rozlicznych zajęć swoich kościelnych i publicznych bardzo pilnie zajmował się sprawami materyalnemi arcybiskupstwa, przy czem wielokrotnie zdradzał wielką interesowność, że nie powiemy chciwość, bezwzględność ku poddanym, na których skargi i zażalenia o przeciążanie ich pracą i ciężarami tudzież gwałty i nielitość zawiadowców okazywał się obojętnym, a nawet twardym. Już na samym wstępie administracyi ogromnych dóbr swoich nie uwzględnił prośb poddanych obszernego klucza żnińskiego, ażeby im ulżyć raczył w ich zbyt uciążliwej robociźnie, odwołując się na obowiązki poddanych dóbr królewskich i szlacheckich, domagając się od kapituły swej metropolitalnej, aby na przypadek skarg i zażaleń od poddanych klucza rzeczonego do niej zanoszonych nie dawała im poglady, ale do pełnienia nałożonych na nich służebności upominała4). W dalszym toku niniejszego żywota 1) Rykaczewski 1. c. I, 110. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 520 sqq. — 3) Wierzbowski 1. c. I, 60: „....quod abbas (Geschkau) in actis officii sanctae inquisitionis non solum per dicta testium examinatorum, sed etiam per scripta manu ipsiusmet facta de crimine haereseos convictus reperitur." — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 520 sqq Listy Prymasa Uchańskiego nr. 9: „Re-verendi et Venerabiles domini fratres cbarissimi, salutem et pacem in domino Certiores sumus redditi per administratores bonorum nostrorum Znenensis clavis, in laboribus subditorum no-strorum hanc semper antiquitus fuisse consuetudinem, ut a festo 5 Joannis Bap. ad ferias S. Michaelis in labore nobis debito ternos dies in hebdomade qualibet absumerent, a feriis vero S. Michaelis ad illud idem festum S. Joannis duos dies. Cuius rei nonnulos R. et V. D. Vrarum conscias esse afflrmant. Quod illis non existimo adeo intolerabile esse, cum eo modo prorsus et cum subditis Mtis Regiae agatur, qui satis indulgenter foventur. Qua-propter R. et V. D. Vras hortamur, ut si quando subditi nostri ea de causa apud illas querantur, ne abblandiantur, illis, sed potius admoneant, ne gravate eiusmodi iusta onera sustineant, quae si graviora iusto illis videantur, ut saltem per tempora messis, quibus accelerandum est ad effugiendas tempestates ternis hisce diebas suos labores exequantur, ita tamen ut integros dies, hoc est ab ortu solis ad occasum, requiei temporibus nonnul-lis pro more datis, in opere perseverent, quod ubique inter subditos omnium observatur. Lovicii XXX Julii 1563... Jacobus Uchanski, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et R. P. Primas manu sua scripsit." 88* 300 przytoczymy rozliczne bezwzględności arcybiskupa ku poddanym swoim dowody, nader niekorzystne na charakter jego rzucające światło. Nie mniejszą bezwzględność okazał ku synowcowi poprzednika swego arcybiskupa Dzierzgowskiego, Pawła, kasztelana zakroczymskiego, którego koniecznie rugował z dożywocia na dobrach Konary przez stryja mu nadanego1). Nader gorliwie zabiegał u kapituły swej metropolitalnej o konsens na emfiteuzy dla Bernarda Trlęskiego, albo Treleskiego, wojskiego bełzkiego, jak świadczy list jego z dnia 21 czerwca tegoż roku2), na dobra Sępolno i dla Jana Kostki, kasztelana gdańskiego na dobra klucza kamińskiego, jak dowodzą pisma jego począwszy od 14 sierpnia3), o dożywocie dla krewnego swego, Macieja Magnuszewskiego, biorącego natenczas udział w wyprawie naprzeciw Moskwie, o którą prosił usilnie dnia 19 października roku 15634). Przywilejami wydanemi w Łowiczu w czwartek po ś. Jakóbie Apostole, w wigilią Wniebowzięcia N. Maryi P. i w czwartek przed ś. Jadwigą potwierdził darowiznę placu wraz z domem w Piotrkowie tamtejszemu aptekarzowi Kazimierzowi Czebrowskiemu5), nadał wójtostwa w Uniejowie Maciejowi Felicyanowi, egzaktorowi uniejowskiemu8), a w Pielaszkowie Stanisławowi i Wojciechowi Kostkom7). Z powodu nadchodządzego sejmu na miesiąc listopad roku 1563 zapowiedzianego nie mógł arcybiskup brać udziału w obradach kapituły jeneralnej, przypadającej na 20 października, tylko wysłał na nią bawiącego prawie ciągle przy boku jego Stanisława Warszewickiego, scholastyka metropolitalnego do Gniezna, ażeby nieobecność jego wytłomaczył i w jego imieniu zgromadzonym prałatom i kanonikom rozmaite przedłożył przedstawienia. Przedewszystkiem żądał od nich oświadczenia się, jakich należałoby użyć środków na przypadek domagania się przez nieprzyjaciół Kościoła zwołania synodu narodowego, aby mu koniecznie przeszkodzić. Czy wtenczas Uchański był w rzeczy samej przeciwnym zwołaniu tego synodu, którego niedawno jeszcze otwartym był zwolennikiem, lub tylko chciał wyrozumieć senat swój duchowny, jak się na podobne dziwaczne zebranie zapatruje, trudno dociec. Z dalszego jego zachowania się w sprawach czysto kościelnych, zażyłości z wielu wybitnymi przeciwnikami Kościoła, mianowicie z Andrzejem Fryczem Modrzewskim, chwiejności w całem swem postępowaniu wnosićby należało, że się jeszcze nie był rozstał z myślą utworzenia osobnego Kościoła narodowego w Polsce, lubo nigdzie wyraźnie myśli tej nie objawił, zawsze wielką zachowując ostróżność i przezorność. Nadto domagał się przez tegoż scholastyka wykazu i opisu dziesięcin zagrożonych zupełną utratą wskutek uchwał ostatniego sejmu piotrkowskiego celem przedłożenia ich królowi na przyszłym sejmie warszawskim, tudzież wystawienia dokumeutu na wyżej wspomnianą emfiteuzę Sępolna dla Bernarda Trlęskiego. Kapituła wynurzywszy mu wdzięczność za chwalebną zabiegliwość w sprawach kościelnych, oddała mu swoje oświadczenie na przytoczone wyżej punkta. Co do synodu 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego nr. 10 sqq. — 2) Tamże nr. 8 sqq. — 3) Tamże nr. 11 sqq. — 4) Tamże nr. 12. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 520. — 6) Tamże f, 521. — 7) Tamże f. 523, 524. 301 narodowego z całego jej zachowania się wobec tak zwanej reformacyi wnosić należy, że się stanowczo naprzeciw niemu oświadczyła i środki do przeszkodzenia mu podała1). Już od połowy roku 1563 krzątał się arcybiskup około zwołania synodu dyecezalnego, ażeby na nim wyrozumieć usposobienie duchowieństwa względem nowości religijnych i według powziętego w tej mierze przekonania, snuć dalej skryte plany swoje. Kapituła metropolitalna mając go w podejrzeniu o zamiary Kościołowi i wierze przeciwne, a przytem trzymając się odwiecznego zwyczaju, według którego każdy arcybiskup przed zwołaniem synodów bądź prowincyonalnych, bądź też dyecezalnych, porozumiewał się z nią względem materyi na nich traktować się mających, domagała się od Uchańskiego poprzedniego przedłożenia sobie artykułów synodalnych i wyłuszczenia powodów zwołania synodu. Odpowiedź jego z dnia 14 sierpnia tegoż roku nie zadowoliła senatu jego duchownego2), 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 214: „Rndus dnus Stanislaus Varszawiczki, Scholasticus Gnesnensis nomine et verbis Rmi in Christo patris et domini dni Jacobi Uchanski, Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati et Regni Poloniae Primatis, domini clementissimi dominis capitularibus salutatis. Ante omnia suae Rmae D. eertis et arduis Reipublicae utriusque negotiis, praesertim vero proxime futuris Varszaviensibus comitiis absentiam a praesenti Capitulo excusavit. Quam attenda legitima excusatione aequis tulerunt animis. Demum ex parte suae D. Rmae facta rerum certarum negotium Reipublicae, praesertim vero ecclesiasticae attinentium, et quas Rmus dominus dominos scire voluit narratione Dominationes suas Rndas inhortatus est, suae Rmae D. sua com-municent consilia, quibus obviandum sit modis, ne concilium, si forte ab adversariis Eccle-siae in ea re quippiam tentatum foret nationale indiceretur, et quibus rationibus iuris-dictio ecclesiastica in parte enervata relevari et reintegrari poterit. Item ut sacrae Regiae Mti descriptiones decimarum ante et post interlocutoriam per suam Mtem latam Ecclesiis perniciosam raptarum ad declarandum suae Mti, quantam patiantur per hanc ipsam interloquutoriam Ecclesiae et personae ecclesiasticae iacturam, in proxime futuris comitiis Varszaviensibus exhibeantur. Postremo ut privilegium Generoso dno Bernhardo Trleski, Tribuno Belzensi supra advitalitate oppidi Sampolno concessum domini Capitu-lares consentiant sigillandum. Et domini Capitulares vigilantiam Rmi domini Archiepiscopi in re ecclesiastica simul et adhortationem gratis, ut par est, acceptantes animis, de promissis duobus, nationale scilicet concilio et iurisdictione ecclesiastica tuenda, com-munibus maturis et longis consultationibus habitis et invicem collatis, unanimiter decre-verunt, ut eas ipsas consultationes Rndus dominus Stanislaus Varszawiczki, Scholasticus Gnesnensis, interim Capituli praesidens describat, quod se non gravatim facturum obtulit, atque demum efficit. Item domini Capitulares decreverunt literis Rmos dominos Archie-piscopum et reliquos huius provinciae Episcopos de Reipublicae praesertim vero ecclesiasticae offlciis adimplendis, Concordia mutua, tenenda, iurisdictione ecclesiastica tnenda et vindicanda admonendos, literasque alias ad Rndum Petrum Miszkowski, Regni Poloniae Vicecancellarium de rebus similibus dandas mandaverunt, quae omnia juxta placitum suarum Dominationum peracta sunt. Item domini descriptionem decimarum raptarum iuxta adhortationem et consilium Rmi dni Archiepiscopi sacrae Regiae Mti exhibituros se obtulerunt." — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego nr. 11: „...Praeterea quod petitis, ut causas Synodi praecipuas et articulos perscriberemus, nihil operae pretium videmus perstringere singulos, sed in summa hanc Synodum nostram dioe-cesanam non in alium finem instituendam et indicendam ducimus, quam ut satisfiat Synodo proxime praeteritae Varschaviensi et Canones sacri ac constitutiones provinciales in exe {SPECIAL_CHAR: >} 302 lecz wywołała korespondencyą, wśród której nadszedł sejm i inne przeszkody, które synodu w mowie będącego odprawić nie dozwoliły. W miesiącu listopadzie, krótko przed rozpoczęciem sejmu warszawskiego, przybył do Polski nuncyusz apostolski, Jan Franciszek Kommendoni, biskup zacyntski, mąż głębokiej nauki i wielkiej roztropności, którego słusznie do rzędu najznakomitszych dyplomatów duchownych wieku XVI zaliczyć można. Papież Pius IV dobrze poinformowany, co się w Polsce działo, poruczył mu obok usilnej obrony Kościoła w opłakanem znajdującego się położeniu pogodzenie zwaśuionych pomiędzy sobą biskupów, skasowanie piotrkowskiego edyktu z roku 1563 znoszącego sądownictwo duchowne o herezyą, tudzież nakłonienie króla i senatu do przyjęcia ustaw ukończonego co dopiero soboru trydenckiego. Nuncyusz zastał nietylko Polskę zalaną odszczepieństwem, rodzącem najrozmaitsze sekty heretyckie, ale Kościół tamże udręczony niezgodą prymasa bardzo dwuznaczną odgrywajacego rolę z Filipem Padniewskim, biskupem krakowskim wydzierających sobie z ręku władzę i niepokojących chwiejny umysł króla, tudzież z biskupem kujawskim, Mikołajem Wolskim, ujadających się o pretensye z biskupstwa kujawskiego (de anno gratiae). Nader interesujące i ważne wiadomości o ówczesnych kościelnych i politycznych stosunkach w Polsce w drugiej połowie wieku XVI zawierają liczne listy nuncyusza Kommendoniego, pisane do Karola Boromeusza i innych dygnitarzów, które zebrał i przetłomaczył Józef Krzeczkowski i wydał je na widok publiczny z dodaniem życiorysu Kommendoniego, tudzież potrzebnych objaśnień i uwag w dwóch tomach w Wilnie r. 1852 Mikołaj Malinowski pod tytułem: Pamiętniki o dawnej Polsce za czasów Zygmunta Augusta. Z listów tych pokazuje się, że nuncyusz z Uchańskim przez cały czas pobytu swego w Polsce, bezustanne staczać musiał walki, do rozmaitych uciekać się wybiegów, środków i sposobów, ażeby go utrzymać w* szachu, krzyżować zgubne dla Kościoła i wiary zamiary, bezustannie mając go na oku, ażeby przeszkodzić niesłychanemu zamięszaniu religijnemu, a nawet możliwemu oderwaniu się całego narodu od Kościoła rzymskiego, które prymas głównie miał na celu. Na szczęście bystrość nadzwyczajna nuncyusza umiała przeniknąć myśli i zamiary Uchańskiego, a jego rzadka zręczność i roztropność pomieszać mu jego plany, lub go ubez-władnić w ich przeprowadzeniu, a przedewszystkiem odstręczyć od niego króla, którego wszystkiemi sposobami starał się utrzymać po swej stronie i podsuwał mu bezustannie swoje zdania i zapatrywania, co mu się nareszcie po nader wielkich pracach i wysileniach udało. Znając dobrze wyniosły umysł, gwałtowność i dumę prymasa, nuncyusz unikał starannie okazyi, aby go nie drażnić lub nie wprawić w podejrzenie, że plany jego znane są Stolicy apostolskiej. „Co do arcybiskupa," pisze on pod duiem 24 stycznia roku 1564 do kardynała Karóla Boromeusza, „nie od rzeczy byłoby, aby W. D. w jednem miejscu swojego listu okazał, iżem ja dobrze o nim pisał, i że Jego Świątobliwość dobrego jest także o nim rozumienia, ponieważ koniecznie potrzeba jest, łudzić go, i ja rze quutionem debitam, quoad fieri possit ponantur, et quibus opus sit remediis ad retinendam Ecclesiarum et Ecclesiasticarum personarum pacem, et alia vitae praesentis commoda, communiter consulatur et provideatur." — 1) Malinowski Pamiętniki o dawnej Polsce t. I, 44. 303 czywiście dosyć go łudzę1)." Jakie zaś w rzeczy samej było o nim zdanie i przekonanie Kommendoniego a z nim razem Stolicy apostolskiej, niech kilka przynajmniej wyjątków listów jego pokażą. „Ma (arcybiskup) wielką skłonność bez wątpienia, dozwolić świeckim przyjmować Ciało i Krew Pańską pod dwiema postaciami i do tyra podobnych odmian, i chętnie o tem rozprawia1). Te zamiary i wybiegi arcybiskupa," pisze w liście z Heilsberga dnia 31 maja tegoż roku, „nadzwyczaj mię frasują z powodu nieszczęść, jakie ściągnąć mogą na to królestwo. Ciągle wyszukuje w głowie sposobu i dróg do wprowadzenia jakiejś nowości. Sekretarz kardynała (Hozyusza) utrzymuje, że sam arcybiskup w Warszawie mówił mu wyraźnie, iż nie podobna nic dobrego sprawić bez dozwolenia księżom małżeństwa. Ile dowiedzieć się mógłem, przejeżdżając województwo kujawskie, będąc jeszcze biskupem tej dyecezyi, sam pozwalał żenić się wielu księżom. Dziś kiedy jest prymasem, należy go baczniej pilnować, co też dotąd czyniłem i czynić nie przestanę2)." O obojętności Uchańskiego na bezczeszczenie najświętszych tajemnic wiary tak pisze nuncyusz pod dniem 20 czerwca roku 1564 z Heilsberga: „Z listów ze dworu dowiaduje się, iż w Lublinie w krakowskiej dyecezyi, kiedy w dzień Bożego Ciała szła procesya z przenajświętszym Sakramentem, szlachcic wyrostek starosty miejscowego zabiegł drogę księdzu i obalił go na ziemię razem z monstrancyą, i chociaż wszyscy się na ten gwałt oburzyli, wszakże zbrodniarz uciekł; a kiedy przyszła o tem wieść do dworu w następną niedzielę, w czasie znajdowania się wszystkich prawie senatorów na śniadaniu z arcybiskupem, kanclerz koronny (Walenty Dębiński), obróciwszy się do arcybiskupa, rzekł, że ten wypadek powinien go mocno zmartwić, że znosić podobne bezprawia, jest to wprowadzać alkoran do królestwa i otwierać drogę Turkowi, i wiele innych wyrazów pełnych gniewu. Arcybiskup ani do ks. kardynała ani do mnie i słowa o tem nie napisał3)." W liście z Skrzynna dnia 13 czerwca roku 1565 pisanym nuncyusz tak się o stosunku prymasa do siebie wyraża: „Ks. arcybiskup wyjechał w przeszłym tygodniu do Piotrkowa; przed jego wyjazdem często rozmawialiśmy z sobą. W ogólności w stosunkach ze mną okazuje nie tylko jednomyślność, ale nawet uległość. Przyjmuje to ostrożnie; staram się wszelkiemi sposobami utrzymać go w obowiązku, aby nam się nie wyśliznął*). W liście z tegoż dnia i miejsca ten znaczący czytamy ustęp: „Dąży on do narażenia na nienawiść Stolicy apostolskiej i powagi Ojca ś., używając jej przeciwko królowi i całemu państwu; wielu bowiem powtarzało tu przedemną, że będąc jeszcze biskupem, zawsze zachęcał ks. arcybiskupa poprzednika swego (Przerębskiego) do przywłaszczenia sobie władzy niezależnej od papieża i do nieuznawania bezwarunkowej powagi Stolicy apostolskiej o co i sam nawet kusił się, gdy jawnie apelował od wyroku Jego Świątobliwości i odpis tej jego apelacyi mam w ręku... i t. d.5)" „Tak w tej, jak i w wielu innych sprawach," pisze nuncyusz z Poznania dnia 1 października tegoż roku: „Ksiądz arcybiskup dąży do zniesienia apelacyi do Rzymu, sam zaś rozstrzyga tu sprawy nie podług kanonów, ale według ustaw świeckich; z tego powodu zażyłem i sam 1) Malinowski, Pamiętniki o dawnej Polsce t. I, 44. — 2) Malinowski, l. c. I, 148. — 3) Tamże 1, 159. — 4) Tamże II, 218. — 5) Tamże II, 231. 232. 304 nie małych trudności, i sądzę, że mój następca doświadczy jeszcze większych1)." W ostatnim swym liście do protonotaryusza d'Avila pisanym z Nissy 9 grudnia tegoż roku tak się nuncyusz wyraża: „Największy kłopot, jakiego doznałem w ciągu dwuletniego poselstwa, było utrzymanie w granicach obowiązku i posłuszeństwa ks. arcybiskupa gnieźnieńskiego. Musi Przewielebność Wasza mieć o nim dostateczną wiadomość. Dosyć powiedzieć, że ks. biskup kameryński rozgrzeszał go od błędów odszczepieńczych; krótko mówiąc, gotów jest na wszystko itd.2)" Lecz najwymowniejszym dowodem wewnętrznego rozbratu z Kościołem i wiarą ojców arcybiskupa Uchańskiego jest jego uporczywy i wytrwały zamiar zwołania soboru narodowego celem utworzenia wskutek wzajemnego porozumienia duchownych z świeckimi w rzeczach wiary osobnego wyznania i Kościoła w Polsce. Jeżeli zaś ten zamiar z podziwienia godną przebiegłością i zręcznością do skutku doprowadzić się starał, to z daleko większą mądrością i roztropnością zapobiegał mu nuncyusz apostolski, któremu też udało się zniweczyć zgubne i dziwaczne prymasa plany, jak to dalszy tok żywota jego pokaże. W listopadzie roku 1563 zebrał się sejm walny w Warszawie, na którym był Uchański. Obradowano nad dokonaniem egzekucyi praw aż do 14 grudnia, odtąd zaś aż do 9 marca roku 1564 prawie wyłącznie zajmowano się skojarzeniem Unii z Litwą i Prusami lubo dla Polski bez pomyślnego skutku3). Dopiero pod koniec sejmu, od dnia 20 marca, przyszły na stół sprawy kościelne w obecności nuncyusza Kommendoniego. Większością głosów innowierczych zmuszono duchowieństwo do przedłożenia przywilejów na dobra nabyte po wydaniu wspomnianego wyżej statutu króla Aleksandra w roku 15044). Gdy się sejm dopominał także o przywileje uwalniające duchowieństwo od wypraw wojennych i innych ciężarów publicznych, Uchański oparł się temu, powiedziawszy pomiędzy innemi, że duchowieństwo nie podlega żadnemu sądowi krom papieskiego. Nato powstawszy Sienicki, poseł chełmski, począł wykazywać wymownie niebezpieczeństwo zawarte w oświadczeniu prymasa, jakoby w Polsce byli ludzie, którzy obcych panów zamiast króla swego uznawają, zkąd powstała wrzawa wielka naprzeciw prymasowi i biskupom, która ich spowodowała do wykazania się wspomnianemi przywilejami. Nuncyusz nader zręcznem odezwaniem się poskromił wrzawę, zwróciwszy posłom uwagę na to, że niszcząc swobody i wolności duchowieństwa, własne na szwank narażają, biskupów zaś upomniał, ażeby mimo przywileje zwalniające ich i duchowieństwo od ciężarów wojennych, z poczucia patryo-tycznego podatek wojenny złożyli. To wystąpienie Kommendoniego sprawiło, że na ten raz uznano prerogatywy duchownych za ważne, biskupi zaś w swojem i duchowieństwa imieniu zobowiązali się, złożyć rzeczony podatek, byle im jurysdykcyą przywrócono. Biskup kujawski, Mikołaj Wolski, nieprzyjaciel zacięty Uchańskiego, pierwszy bezwarunkowo połowę dziesięcin swoich na potrzeby krajowe ustąpił. Nareszcie dnia 1 kwietnia po dość długich sporach zgodzono się na ogólny podatek po 10 groszy z włoki i tyleż z dziesięciny5). 1) Maliszewski 1. c. II, 300. 301. — 2) Tamże II, 324. — 3) Tamże I, 1 — 77. — 4) Tamże I, 87 sqq. — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 230 sqq. — Mile 305 Podczas sejmu warszawskiego, dnia 3 grudnia roku 1563 ustanowił arcybiskup nadwornego lekarza swego, Wojciecha Sylwiusza z Sieciechowa, doktora filozofii i medycyny, kanonikiem nadliczbowym czyli gracyalnym przy kolegiacie łęczyckiej, uposażywszy go dziesięcinami stołu swego w Rudkach, Buczkowie i Rogach w kluczu piątkowskim1), a na dniu 14 marca roku 1564 nadał ponownie bez konsensu kapituły dobra Sępolno w emfiteuzę Bernardowi Trlęskiemu, wojskiemu bełzkiemu2). Po ukończonym sejmie i naradach w senacie powrócił Uchański do Łowicza, gdzie na dniu 2 maja tegoż roku oddał niejakiemu Lojsowi, mieszczaninowi gdańskiemu w emfiteuzę dobra Gniezno na Pomorzu za roczną opłatą 600 złt. i pod pewnemi warunkami3). Z powodu zbytniego przeciągnienia obrad sejmowych i zajęć w senacie nie mógł arcybiskup uczestniczyć w obradach kapituły jeneralnej w Gnieźnie na czwartek po Wielkiejnocy tegoż roku przypadającej, lecz wysłał na nią przebywającego na tymże sejmie Stanisława Krasińskiego, kanonika gnieźnieńskiego i archidyakona łęczyckiego z uniewinnieniem swej nieobecności, niektóremi poleceniami i sprawozdaniem o przebiegu sejmu. Tenże kanonik uwiadomił kapitułę, że w przeciągu miesiąca nadejść miało brewe papieskie, dotyczące publikacyi ustaw soboru trydenckiego, i wezwał ją w imieniu mocodawcy swego, ażeby też ustawy, skoro nadejdą, dokładnie przejrzała i rozebrała, ażeby następnie delegatom swoim na przyszły synod prowincyonalny wysłać się mającym odpowiednią do tychże ustaw udzielić mogła instrukcyą. Wskutek wieści, które doszły znów arcybiskupa o pewnych nieporządkach i uchybieniach w kapitule metropolitalnej, wezwał ją przez posła swego, ażeby im przez wzajemne napomnienie braterskie koniec położyć zechciała. Oświadczył nadto, że arcybiskup bardzo wiele podejmował prac i mozołów w obronie praw i swobód Kościoła i duchowieństwa na sejmie warszawskim. Krasiński zaś ze swej strony raportował kapitule, że jurysdykcya duchowna i sprawa względem ponoszenia przez duchowieństwo ciężarów wojennych pozostały w zawieszeniu, że przywilej na należytość z żup solnych królewskich przypadającą duchownym został za prawny uznany, że arcybiskup wie, którzy członkowie kapituły opierali się udzielaniu konsensu na emfiteuzy i dożywocia przez niego postanowione i że oto wielce jest na nich urażony, że listy kapitulne doręczył nuncyuszowi apostolskiemu i wszystkim biskupom w sejmie udział biorącym i że tenże nuncyusz względem kościoła gnieźnieńskiego i jego kapituły wielką okazał życzliwość, tudzież, że się skarżył na obojętność i niezaradność biskupów; że na sejmie potwierdzono wcielenie probostwa kolegiaty ś. Jerzego na zamku w Gnieźnie do tamtejszej kapituły; że legat za złe bierze kapitułom, iź na sobór trydencki nie wyprawiły osobnego swego delegata celem obrony własnych interesów tudzież przedstawienia niedogodności i nadużyć w prowincyi gnieźnieńskiej istniejących4). Skarżył się przytem sprawozdawca rzeczony na biskupów, że gdy szewski 1. c. I, 104 sqq. — Szujski 1. c. II, 305. 306. — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 523. 524. — 2) Tamże f. 525. — 3) Tamże f. 541. 4) Acta decr. Capit. Gnesn., VII, 229b. 230: ,,Die Saturni octava mensis Aprilis Rndus dnus Stanislaus Krassinski, Archidiaconus Lanciciensis Canonicusque Gnesnensis Rmi in Tom III.         89 306 nuncyusz apostolski zgromadził ich, aby im cel misyi swojej oznajmić, wbrew odwiecznemu zwyczajowi delegatów kapitulnych w tem posłuchaniu udział brać chcących z pośród siebie usunęli i wykluczyli1). Dalej oznajmił kapitule że lasy arcybiskupie, mianowicie w kluczu skierniewickim wielkiemu podlegają spustoszeniu, i że arcybiskup utrzymuje w zamkach łowickim i uniejowskim starostów niezaprzysiężonych. Kapituła metropolitalna z właściwą sobie gorliwością i powagą nie tylko arcybiskupowi na jego polecenia odpowiedziała, ale rozmaite z swej strony poczyniwszy przedstawienia i uwagi przez tegoż ks. Krasińskiego mu je przesłała. Pomiędzy innemi przedstawieniami domagała się, ażeby gracye i dożywocia przez poprzedników jego zasłużonym członkom kapitulnym nadane w ręku ich pozostawił, nie chcąc, aby następcy jego nadań przez niego poczynionych nie naruszali i nie kasowali, a jeżeli mu gracyaliści ci w czem zawinili, ażeby się z nimi rozprawił na drodze prawa, a nie uciekał się do gwałtów, wywołujących zgorszenie; ażeby we wszystkich zamkach utrzymywał starostów zaprzysiężonych2); ażeby wymierzył sprawiedliwość poddanym kluczów żnińskiego i opatowieckiego, skarzących się gorzko na gwałty i przeciążania przez zawiadowców arcybiskupich im wyrządzane i aby lasy arcybiskupie strzegł od spustoszenia, aby się u Stolicy apostolskiej postarał o władzę rozgrzeszania nawracających się do Kościoła heretyków i tych, którzy sponiewierali duchownych z upoważnieniem go do substytuowania3), ażeby żadną miarą nie dopuszczał wykluczania od narad biskupich delegatów kapitulnych, czego dotąd Christo patris et domini domini Jacobi Uchański, Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis exhibitis suae Rmae D. literis fidei eiusdemque nomine dominia salutatis, imprimis certis et iustis rationibus absentiam suae Rmae paternitatis a praesenti Capitulo excusavit, Demum retulit, quod breve a Sede Apostolica ad publicandum decreta Tridentini nuper finiti concilii propediem nemque per unum mensom mittetur. Quamobrem dominos Capi-tulares inhortatus est, ut diligenter huiusmodi decreta revolvant et revideant, ut postmo-dum nuntiis ad Synodum, postquam indicetur, mittendis informationem possinl dare suffi-cientem. Praeterea retulit, in euria Rmi domini audiri de vita, regimine et conversa-tione dominorum minus recti rumores, ideo nomine suae D. Rmae admonuit, ut facta inquisitione diligenti, invicem fraternam correctionem faciant, mores ad vitam in melius componant, ne oceasionem se corrigendi Rmo dno Archiepiscopo praebeant. Item retulit Rmum dominum Archiepiscopum non parvas impendisse operas et magnos subiisse labores in tuendis ac retinendis libertatibus, iuribus ac privilegiis ecclesiasticis in comitiis Var-szaviensibus nuper lapsis.... Praeterea memoratus dominus Krassinski suo quoque retulit nomine... literas Capituli se Rmis dnis Sedis Apostolicae Nuntio, Archiepiscopo et reli-quis Episcopis, qui comitiis interfuerunt, reddidisse, Legatumque Sedis apostolicae huic Ecclesiae et Capitulo multum propensum et de literis sibi missis contentissimum atque de Rmorum dominorum huius provinciae Episcoporum quadam incuria et contemptu quo-dam modo conquaestum esse... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 230b.: ,,Item non sine auxietate quidem retulit animi, quod quum Legatus apostolicus legationem suam coram Rmis dominis exponere et refferre voluisset, Rndi domini Paulus Glogowski et ceteri Praelati, qui ad audiendam quoque legationem locum; in quo Episcopi convenerat, ingressi fuerunt, indigne ab iisdem Episcopis contra morem antiquum eiecti et expulsi sunt." — 2) Tamże VII, 230b.: „Item retulit, quod sylvae Archiepiscopatus praesertim vero in clave Squiernieviciensi, desertantur, praeterea capitaneos in Loviciensi et Unieio-Yiensi arcibus, non iuratos esse.... etc." — 3) Tamże VII, 230 b. 231. 307 nigdy nie bywało, lecz owszem zawsze tychże delegatów do narad podobnych pociągano1), ażeby na przyszłość nie wystawiał dokumentów na dożywocia, emfiteuzy i t. d. niestósownych i zwyczajom odwiecznym przeciwnych, lecz w formie powszechnie przyjętej z dokładnem wyłuszczeniem warunków i obowiązków, ażeby się wytłomaczył, gdzie się podziały siedmdziesiąt grzywien zapisanych na wójtostwie uniejowskim, a to dla uniknienia odpowiedzialności kapituły wobec jego Dastępców, ażeby niedawno założone szkoły w Kaliszu należytą otoczył opieką i nadawszy im odpowiednie uposażenie, od upadku je zachował, ażeby bez porozumienia się z kapitułą nie kwapił się z przyzwoleniem na kontrybucyą od duchowieństwa na żądanie króla lub sejmu, ani na ciężary wojenne przez wójtów i sołtysów na duchownych nakładane, a nareszcie, ażeby synodów nie zwoływał w innym czasie, tylko podczas wiosny lub jesieni2). Tymczasem papież Pius IV przesłał nuncyuszowi swemu, Kommendo-niemu, zatwierdzenie ustaw soboru trydenckiego z poleceniem, ażeby wszelkich dołożył starań, iżby przez króla i senat przyjęte zostały. Odebrawszy księgę tychże ustaw, pospieszył nuncyusz z nią do Heilsberga, celem naradzenia się z kardynałem Hozyuszem, najdzielniejszym obrońcą Kościoła i wiary katolickiej w Polsce, jakby sobie dalej postąpić należało, ażeby poleceniu papieża zadosyć się stało. Z Heilsberga udał się Kommendoni wprost do Parczewa, dokąd król właśnie sejm narodowy zwołał3) Na dniu 7 sierpnia roku 1564 po poprzedniem porozumieniu się z królem złożył w senacie księgę ustaw, dowodząc w długiej świetnej mowie, że na tym soborze trzystu biskupów wraz z najuczeńszymi teologami Europy roztrząsnęli najdokładniej wszystko, co się tyczy wiary, że przeto ten musiałby być bardzo zarozumiałym, ktoby naprzeciw postanowieniom soboru powstawać się ośmielił. Nuncyusz temi słowy opisuje skutek mowy swej i dalszy przebieg tej nader ważnej sprawy: „Na te słowa, jak sam rzeczywiście byłem wzruszony, tak zdawało się, że i król i wielu senatorów łzami swoje rozczulenie okazali. Skończywszy mówić, gdy odejść chciałem, aby naradom miejsce zostawić król i senat nie zezwolili na to, lecz wezwali mnie, abym został. Wnet wszyscy zbliżyli się do króla. Zdaniem arcybiskupa, który pierwszy głos zabrał było, jak mi to później sam powtórzył, aby w tak ważnej sprawie natychmiast nie odpowiadać, lecz dopiero po przejrzeniu złożonej księgi. Insi katolicy i innowiercy mniemali, iż wnet odpowiedzieć należało. Wziąwszy więc rozkaz królewski, przy którym jest prawo rozstrzygania po wysłuchaniu głosów, podkanclerzy oświadczył, iż gdy niespodzianie przez J. K. Mość wezwany, w tem wszystkiem co o dobru 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 231: „Item referendum suae Dominationi Rmae et requirendum per modum expostulationis contra dominos Episcopos de exclusione ab eorum congressu domini Glogowski et aliorum Praelatorum, referendumque, quod num-quam id antea fiebat, sed admittebantur imo accersebantur ad consilia eorum." Był to w rzeczy samej pierwszy przypadek wykluczenia delegatów kapitulnych od narad biskupich, w czem i Uchański miał udział pokątny i już natenczas nosił się z zamiarem ograniczenia kapituł od udziału w pewnych sprawach przez biskupów na sejmach i innych zebraniach traktowanych, jak się to niżej pokaże. — 2) Tamże VII, 231. — 3) Malinowski 1. c. I. 173 sqq. 39* 308 tego państwa wyrzekłem, widocznie okazałem się być natchnionym przez Ducha św., a więc Król Jego Mość postanowił uwiadomić mnie, że przyjmuje Sobór i zgadza się na wszystko, do czego Jego Świątobliwość zachęca. Nie było nikogo, któryby się temu sprzeciwiał lub zaprzeczał. Podkanclerzy wyraził daną mi odpowiedź w obszernych i pełnych uszanowania ku Ojcu św. tudzież ku Stolicy apostolskiej słowach, dziękując Jego Świątobliwości za ojcowskie staranie względem powszechnej zwierzonej mu trzody, a mianowicie względem tego państwa; że Król Jego Mość przyjmuje księgę i to wszystko, co święty, powszechny Sobór trydencki uchwalił; że nie omieszka dołożyć wszelkich starań, aby w całem królestwie i we wszystkich należących do niego krajach postanowienia jego w wykonanie wprowadzone zostały. Uwielbiając przeto tę odpowiedź, powinszowałem Jego K. Mości i całemu senatowi tak świętych skłonności, natchnionych im od Pana Boga i na nowo zachęcałem do zaradzenia tylu nieszczęściom"1). Przyjęcie ustaw soboru trydenckiego przez króla i senat było niesłychanie ważnym wypadkiem w dziejach Kościoła polskiego; ono bowiem rozstrzygnęło uratowanie wiary katolickiej w Polsce. Od tego wielkiego momentu datuje się, mimo ogromne wysilenia innowierców, mianowicie od roku 1565 do 1567, początek reakcyi katolickiej w kraju. Gdyby biskupi byli korzystali z tego pomyślnego usposobienia króla i senatu, i wziąwszy się za ręce, w zgodzie i jedności gorliwą rozwinęli działalność, byliby z pewnością przy rączej i skutecznej pomocy kapituł podźwignęli Kościół rychło z upadku. Na nieszczęście nie chcieli i nie umieli korzystać z okazyi, a co najgorsza, w tym właśnie czasie, w którym sprawa Kościoła tak pomyślny wzięła obrót, oni w największem z sobą żyli rozprężeniu, niezgodzie, kłótniach i swarach, własne tylko plany i widoki mając na oku, wskutek czego nietylko utracili w kraju znaczenie i powagę, ale powszechnej doznawali wzgardy. Nuncyusz zaręczał, że słyszał od kanoników krakowskich jako rzecz pewną, iż wszyscy biskupi byli albo jawnymi albo skrytemi między sobą nieprzyjaciołmi2). „W rzeczy samej," pisze on pod dniem trzeciego stycznia roku 1564 z Warszawy „na zgodzie lub wzajemnych zatargach biskupów cały obrót tej sprawy zależy, a tem samem po większej części ocalenie lub zguba zawisła. Wyznają to oni sami, ale każdy kogo innego obwinia3)." „Nie poprzestanę pracować," pisze Kommendoni z Warszawy dnia 6 marca tegoż roku, „około zgody między biskupami, abym ich skłonił, iżby wszyscy wspólnie o jedno starali się n króla; wszakże przedsięwzięcie moje pojednania ich jest prawie niepodobne, tak łatwo dla lada fraszki zrywają z sobą. Już całe duchowieństwo i wszyscy katolicy w tym kraju żalą się na ich postępowanie, a przeciwnie wielbią miłość i ojcowskie starania Jego Świątobliwości o dobro tego królestwa4)." Jak wielką wagę przywięzywał Kommendoni do zgody i jedności pomiędzy biskupami, pokazuje ustęp listu jego pisanego z Warszawy dnia 7 marca tego roku: „Chociaż wiem," pisze on, „że nie mogę być, tylko nudnym, pisząe tyle razy do W. D. o nie-powściągnionej biskupów tutejszych niezgodzie, i chociaż to czynię z największym 1) Malinowski 1. c. I, 176. 179. — 2) Tamże I, 16. — 3) Tamże I, 23. — 4) Tamże I, 74. 75. 309 wstrętem, nie podobna mi wszakże jeszcze do tego nie powrócić, tak ze względu na co dzień mnożące się trudności, jako też i na to, iż jeśli tu czego dokazać lub spodziewać się można, wszystko zależy od ich pojednania się między sobą; przeciwnie zaś, kłótnie ich wszystko do upadku wiodą. Po przełożeniach arcybiskupa gnieźnieńskiego i biskupa krakowskiego uczynionych królowi, o czem już W. D. uwiadomiłem, powinni byli wszyscy biskupi spólnie mówić o tem z Jego Kr. Mością; ale oprócz dawnych nieporozumień przyszło jeszcze między gnieźnieńskim i krakowskim w senacie do słów tak cierpkich i do takiej zapal-czywości, iż musieli dwaj wojewodowie, brzeski i inowrocławski, wdać się dla przeszkodzenia większej nieprzyzwoitości i t. d.1) W dalszym toku tegoż listu tak się nuncyusz o niezgodzie biskupów wyraża: „Niezgoda biskupów w tym kraju przechodzi wszelkie granice. Każdy z osobna obwinia wszystkich innych, a nie chcą lub nie mogą widzieć, że choćby rzeczywiście który z nich był winnym, kara wszystkich razem dotknie. Ztąd pochodzi, że król mało na nich zważa, widząc, że nie można od nich ani skutecznej pomocy oczekiwać, ani silnego oporu lękać się w rzeczach, które chciałby w senacie otrzymać i dla tego król polega na stanie świeckim i na posłach ziemskich, których znaczenie coraz więcej wzrasta. Ze wspomnianej biskupów niezgody i to jeszcze wynika, że poszli już w pogardę i że jawnie heretycy nazywają ich niememi psami, które nawet szczekać nie umieją, zarzucając im, że jeżeli się teraz ruszają dla utrzymania sprawy duchowieństwa, to tylko przez wzgląd na dochody, i że więcej teraz narobili hałasu o garść zboża, niż w dawniejszych latach z ewangielią, którą bez najmniejszego z ich strony oporu tak spokojnie upowszechniano, że nakoniec Bóg zesłał na nich ducha niepokoju i ślepoty. Te wszystkie zarzuty bodajby nie były tak, jak są sprawiedliwemi!2)" „Od samego początku przybycia mego do Polski" pisze nuncyusz z Allensteinu (Olsztyna) pod dniem 8 czerwca roku 1564, „pisałem W. D., że bez zgody między katolikami, a mianowicie między duchownymi, nie można spodziewać się żadnej ważnej korzyści w tym kraju król bowiem albo nie śmiałby w obec takowej niezgody wystąpić przeciw różnowiercom, albo wymawiałby się niezgodą katolików8)." W podobny sposób żali się gorzko na niezgodę biskupów gorliwy reprezentant Stolicy apostolskiej prawie w każdym z listów swoich. Sam król Zygmunt August, widząc coraz jaśniej i wyraźniej zgubne dla kraju zamięszania religijne, i pragnąc koniec im położyć, narzekał przed nuncyuszem na brak zgody między biskupami, uważając, że jeżeli pragną, aby Kościół odzyskał dawną świetność i swobodę powinniby postępować inaczej i dbać o powszechne dobro duchowieństwa, a nie uganiać się jedynie za osobistemi widokami4) Najgorszy i najzgubniejszy w tej mierze przykład dawał ze siebie prymas, który nie tylko w jawnej i zaciętej żył nieprzyjaźui z dwoma najprzedniejszymi biskupami prowincyi gnieźnieńskiej: krakowskim Filipem Padnie-wskim i kujawskim Mikołajem Wolskim, ale ustaw soboru trydenckiego starał 1) Malinowski 1. c. I, 77. — 2) Tamże I, 79. — 3) Tamże I, 149, — 4) Tamże II, 125. 310 się używać za narzędzie do dopięcia ambitnych swych planów i zamiarów, jak to dalszy tok żywota jego okaże. Nosząc się od dawna z myślą utworzenia osobnego Kościoła narodowego w Polsce na mocy wzajemnego porozumienia się katolików z różnowiercami, nie w innym zamiarze, jak tylko dla dogodzenia pysze i wyniosłości swojej, arcybiskup Uchański zręcznie i przebiegle przygotowywał zawczasu środki i sposoby do urzeczywistnienia zamiaru swego. Przedewszystkiem usiłował usunąć największą zaporę i przeszkodę które mu w drodze stawały, a temi były potęga i wpływ przeważny kapituł na sprawy kościelne w kraju. W tym celu porozumiewał się tajemnie z biskupami, którym ich senaty duchowne coraz uciążliwszemi się stawały, będąc stróżami i sędziami ich postępowania, a zarazem obrońcami prawa i sprawiedliwości naprzeciw wszelkim zachciankom i nadużyciom pasterzów swoich. Bez kapituł żadna ważniejsza czynność biskupów nie miała znaczenia; one krępowały im ręce na każdym kroku, nie dopuszczały przeprowadzenia żadnej nowości, nadwerężenia ustaw powszechnych i prowincyonalnych, strzegły pilnie majątków biskupich od rozproszenia i alienacyi, czuwały nad naradami wspólnemi i tak w nich jako i w synodach czynny brały udział it.p.1). Zamiar prymasa, ażeby zniweczyć, a przynajmniej ubezwładnić potęgę kapituł, przypadł wielce do smaku biskupom, którzy jeszcze przed przybyciem do Polski nuncyusza Kommen-doniego porozumieli się pomiędzy sobą co do solidarności w działaniu naprzeciw senatom swoim duchownym, jak świadczy ich rubaszne wykluczenie delegatów kapitulnych od udziału w pierwszej konferencyi tegoż nuncyusza z wszystkimi biskupami odbytej, o której wyżej wspomnieliśmy. Prymas nie tylko się nie ujął za krzywdę kapitułom wyrządzoną, ale z swej strony rozpoczął otwartą walkę z kapitułą gnieźnieńską myśląc, że pokonawszy ją, zgotuje tem samem upadek moralny wszystkim kapitułom w kraju a przez to rozwiąże sobie ręce do swobodnego przeprowadzenia swych planów. Od samego wstępu na stolicę metropolitalną począł nadwerężać i lekceważyć odwieczne kapituły swojej prawa i zwyczaje co dopiero przez siebie zaprzysiężone. Zamki poobsadzał ludźmi świeckimi całkiem sobie oddanymi, lubo pod przysięgą zobowiązał się, powierzać je w zarząd osobom duchownym, kanonikom gnieźnieńskim, wystawiał dokumenta i przywileje na gracye i dożywocia lub emfiteuzy wymagające koniecznie konsensu kapituły, nielegalnie i bez dostatecznego zabezpieczenia własności i dochodów arcybiskupstwa, poodbierał gwałtem dożywocia nadane przez poprzedników swoich kilku zasłużonym kanonikom metropolitalnym, zwoływał synody bez poprzedniego porozumienia się z kapitułą co do czasu, miejsca i przedłożyć się na nich mających artykułów, postanowił ograniczyć udział delegatów kapitulnych w naradach biskupów zgromadzonych na sejmy lub inne nadzwyczajue zebrania, jakeśmy to dowodnie wykazali na innem miejscu2) i jak świadczy dekret kapituły krakowskiej z roku 15643), a to wszystko w tym celu, ażeby kapituły pozbawić spół 1) Zob. Historyą kapituły gnieźń. w dziele Prałaci i Kanonicy Katedry Metrop. Gnieźń. — 2) Zob. Żywot Stanisława Krasińkiego w dziele naszem Prałaci i Kanonicy Katedry Metrop. Gnieźń. — 3) Acta decr. Capit, Cracov. V, 23: „Similiter ad eandam 311 działania i wpływu w sprawach kościelnych i publicznych. Kiedy zaś chodziło o ogłoszenie i przyjęcie w Polsce ustaw trydenckiego soboru, w których znajdowało się kilka dla kapituł katedralnych wielce niepomyślnych, mianowicie zaś ustawa wzbraniająca posiadania kilku beneficyów i zobowięzująca duchownych do stałej rezydencyi przy odnośnych kościołach swoich, Uchański oburącz pochwycił nadaną do upokorzenia kapituły swojej sposobność i usiłował z widoczną gorączkowością przeprowadzić w archidyecezyi swojej rzeczone ustawy, chociaż z innej strony okazywał ku nim wstręt, domagając się ich roztrząśnienia na sejmie i synodach i zmodyfikowania według swoich planów. W tym celu krzątał się usilnie około zwołania synodu najprzód dyecezalnego, ażeby na nim wprowadzić w wykonanie ustawy soboru trydenckiego bezwarunkowo celem przełamania potęgi kapituły, a następnie synodu prowincyonalnego, czyli narodowego, na którymby przy udziale panów świeckich, mianowicie innowierczych nastąpiło porozumienie się pod względem wiary, czyli utworzenie osobnego wyznania i Kościoła w kraju. Dzięki zabiegliwości kapituł i roztropności nuncyusza apostolskiego obydwa plany Uchańskiego mimo wytwałe i usilne prace jego spełzły na niczem. Kapituła gnieźnieńska, przeniknąwszy dość wcześnie zamiary prymasa, stanęła murem przy obronie praw swoich odwiecznych i inne kapituły do spół-działania z sobą pociągnęła, nie pomijając żadnej okazyi, ażeby pokrzyżować wszelkie jego zachcianki co do nowości religijnych. Pozostając zaś w ścisłych stosunkach z przezornym i mądrym nuucyuszem Kommendonim, tem skuteczniej drogi prymasa krzyżować zdołała. Dowiedziawszy się, że prymas nosił się z zamiarem zwołania synodu prowincyonalnego i zawezwania nań różnowierców, celem wzajemnego porozumienia się z katolikami w rzeczach wiary i roztrząsania ustaw soboru trydenckiego, wspólnie z nuncyuszem wszelkich dokładali starań, ażeby temu zamiarowi przeszkodzić. Już w kwietniu roku 1564 uchwaliła dekret, że w razie zwołania synodu prowincyonalnego wyśle nań swoich delegatów z protestem naprzeciw wykonaniu ustaw soboru trydenckiego, dopóki przez wszystkich biskupów też ustawy nie będą przyjęte1). Równocześnie postanowiła w porozumieniu z innemi przedniejszemi kapitułami w kraju wyprawić poselstwo do Rzymu celem spowodowania Stolicy apostolskiej do cofnięcia lub zmiany ustawy soboru trydenckiego de pluralitate beneficiorum2) i z czasem Synodum reiecit (Uchański) articulum illum de exclusione a congregationibus Episcoporum, curaturumque se dixit diligenter, ut illio explicetur, ad quae in posterum consilia et ad quas deliberationes in Comitiis Regni et aliis in locis praecipuarum Eeclesiarum Praelati et Canonici, qui pro tempore interfuerint, vocari et adhibui debeant." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 231b.: „Domini Capitulares, si Synodus per Rmum dnum Archie-piscopum indicta per alios vero Episcopos recusata, fuerit, nuntios nihilominus suos ad eam mittendos decreverunt non ad consentiendum in exequutionem canonum sacri Concilii Tridentini nuper finiti, sed excusandum dominos ab eadem Synodo eo quod iidem sacri canones per alios Episcopos non sint suscepti." — 2) Tamże VII, 233b.: „Die Martis XI Aprilis Rndi domini Praelati et Canonici huius almae Gnesnensis Ecclesiae praesens, generale Capitulom celebrantes et continuantes, compertum habentes, inter canones Tridentini nuper lapsi concilii superesse certum canonem, quo cautum est, ut singuli singulis 312 usilnemi zabiegami popartemi przez inne kapituły tyle dokazała, że taż Stolica mocą ponawianej dyspensy rzeczoną ustawą aż do początku wieku obecnego w zawieszeniu utrzymała, jak się to niżej pokaże. Zapobiegając zaś zamięszaniu i niebezpieczeństwu rozdwojenia religijnego w kraju, gdyby ustawy trydenckiego soboru nie były ogłoszone na synodzie prowincyonalnym i przez wszystkich biskupów z ich kapitułami przyjęte, lecz pojedyńczo w dyecezyach, usiłowała kapitała metropolitalna przeszkodzić zwołaniu synodu dyecezalnego, którego się koniecznie domagał Uchański w miesiącu październiku r. 1564, aby na nim dla archi-dyecezyi ogłosić rzeczone ustawy w celu wyżej wskazanym i dokazała swego, zastawiając się przeszkodą grasującego właśnie pod ten czas w Wielkopolsce powietrza, jak świadczy list arcybiskupa pisany do niej z Łowicza dnia 12 października tegoż roku1). Ażeby zaś zaniechanie synodu dyecezalnego tem więcej upozorować, zgromadzeni na jeneralną kapitułę prałaci i kanonicy odroczyli ją aż do niedzieli po oktawie Trzech Królów roku 15652). Z daleko większą gorliwością zajmował się przebywający ciągle w Łowiczu3) prymas przyprowadzeniem do skutku synodu prowincyonalnego czyli narodowego, ażeby na nim dopiąć zamierzonego celu t. j. porozumienia się innowierców z katolikami w rzeczach wiary i utworzenia osobnego narodowego Kościoła polskiego. Że w rzeczy samej nosił się z tym zamiarem spółczesne źródła niezbicie dowodzą. „Co do soboru (ma być synodu)," pisze Kommendoni z Lu sint contenti beneficiis, animadvertentes vero, et perpendentes, nonnulla et quidem plurima in hac Gnesnensi provincia esse beneficia ecclesiastica tam exiguorum proventuum, quibus qui unico duntaxat gaudeat beneficio, sustentari commode nequeat, propterea matura de-liberatione mutniusque praehabitis conferentiis nuntium communibus cum Capitulis aliarum cathedralium ecclesiarum, quae etiam tangit huiusmodi negotium sumptibus et impensis ad Sedem apostolicum ad exponendum defectus huius provinciae et moderationem dicti canonis impertrandam, non prius tamen, quam huiusmodi deliberatio eisdera quoque pan-datur Capitulis et vicissim eorum super hoc exquirantur et hic habeantur consilia mit-tendum.... Et nihilominus memorati domini Capitulares coram me Jacobo Druzbiczki uti publico notario solemniter protestati sunt, quod ipsi non animo refragandi decretis gene-ralis Concilii nuntium ad Sedem apostolicam mittere instituerint, sed ad impetrandam moderationem canonis praenotati et certos huius provinciae defectus exponendos, ad eam-que tanquam matrem et canonum interpretatricem eunfugiendum censuerunt.'' — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego nr. 19: ,,Rndi domini, fratres in Christo charissimi salutem et rerum successus prosperos. Intelexi ex literis Rndi domini Officialis pestilentem contagionem, quae sic Deo iusto vindice scelerum nostrorum volente in multis locis grassatur, causam esse, cur Synodum dioecesanam Vos celebrare non posse existimetis. Nos quidem consilia vestra improbare non possumus, si pestilitas sie complexa est unde-quaque tractnm illum Archidiocesis nostrae. Sed si sine periculo generale Capitulum Gnesnae celebrari posset, non videmus cur et Synodus tam neccessaria intermitti debeat, praesertim cum contagionis illius ea natura esse feratur. ut illa tempore tanquam ignis oleo alatur, minimeqne speraudum sit, latius illa serpente, prorogationem nostram Synodo huiusmodł commodam futuram, atque de ea re arbitrium Pr. Vestris, de quorum fide et prudentia non dubitamus integrum relinquimus.... Lovicii XII mensis VIIIbris Anno Christi MDLXIV Jacobus Uchański Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natns et R. P. P. manua sua scripsit. — 2) Acta decr, Capit. Gnesn. VII. 240. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego nr. 15 — 20. 313 blina pod dniem 14 sierpnia roku 1564, „wiele zażyłem pracy z arcybiskupem, a zwłaszcza, aby go odwieść od zamiaru wzywania nań różnowierców; nakoniec zdawało mi się, żem go przekonał, i że zaniecha tych wezwań swoich, jednakże nie jestem pewny; postrzegłem bowiem, iż w ciągu rozmowy ze mną wymówił się, że mimo odpowiedź daną mi w senacie co do soboru trydenckiego, a której nigdy się nie spodziewał, znajdą się tacy w tem królestwie, którzy dopomną się, aby pod wszelkiemi względami roztrząśniono uchwały trydenckie1)." Obawy nuncyusza były słuszne, albowiem Uchański zwołał synod prowincyonalny do Piotrkowa na niedzielę trzecią adwentu (17 grudnia) roku 15642) w czasie naj-niedogodniejszym dla bliskości świąt Bożego Narodzenia, a to dla tego jedynie, że w tym samym czasie odbywać się miał tamże sejm walny, którego członków z całej monarchii zgromadzonych i liczny zastęp szlachty tam przebywający, łatwo było pociągnąć do udziału w obradach synodalnych. To postanowienie prymasa obawą i trwogą przejęło wszystkich dobrze myślących katolików, a szczególniej nuncyusza Kommendoniego, kardynała Hozyusza i kapituły wtajemniczone w zgubne zachcianki i plany metropolity gnieźnieńskiego. Pierwszy niebawem rozwinął energiczną czynność na wszystkie strony, ażeby nie dopuścić odbycia synodu z powodu zbyt niedogodnego czasu2), to samo uczyniło kilku biskupów, pomiędzy którymi kardynał Hozyusz listem z dnia 17 października roku 1564 bardzo oględnie napisanym, starał się nakłonić Uchańskiego do odroczenia synodu na czas późniejszy. „Wszakże to wszystkich zadziwia," pisze pomiędzy innemi „a w tej liczbie i siebie kładę, iż P. W. zwołałeś sobór w miejscu obecnego pobytu Jego Kr. Mości, gdzie się sejmy zwykle odbywają i w czasie, w którym się sejm blisko przyszły ma rozpocząć. Nie łatwo ludziom wmówić, że to zgromadzenie duchownych nie będzie miało ani cienia nawet narodowego soboru, zwłaszcza, gdy i to twierdzą, co o ile jest rzetelnem, wiedzieć nie mogę, iż radzono królowi obwieścić przez uniwersały, aby wszyscy zjechali się, na dniu 17 grudnia, gdyż Jego Kr. Mość zamyśla sprawy powszechne tak tyczące się wiary jako też i innych przedmiotów załatwić i t. d.3)" Nuncyusz z swej strony po kilkakrotnie pisywał w tej materyi do prymasa, nastając koniecznie na odroczenie synodu, lecz daremnie4). Widząc zaś zamiary jego coraz wyraźniej i dobitniej, skierował całą usilność swoją na króla, ażeby go nakłonić do pokrzyżowania planów prymasa, przez wzbronienie mu odbycia synodu podczas sejmu w Piotrkowie. „Co się ściąga do synodu," pisze on z Radymna dnia 22 listopada tegoż roku „dowiedziałem się z pewnością, że nie dawno arcybiskup starał się u króla o obwieszczenie po wszystkich sejmikach ziemskich, odbywanych zwykle przed każdym sejmem walnym, ażeby każdy mający tego potrzebę znajdował się w Piotrkowie w czasie mającego odbyć się tam synodu. w dniu 17 przyszłego miesiąca. Przewidywałem, że to nastąpi, jak to W. D. wiadomo, nie ufając nigdy obietnicom arcybiskupa; pisałem nawet do podkan 1) Malinowski l. c. I, 185. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 240b. — Acta decr. Capit. Cracov. VI, 12. — 3) Malinowski 1. c. I, 216 sqq. — 4) Tamże I, 220 sqq. 40 314 clerzego w ten sposób, że nie tracę jeszcze zupełnie nadziei, skoro wyrazy moje królowi powtórzone zostaną, i król przekona się, jakie zaburzenia mogą w czasie obrad nastąpić1)." Z Kobiela zaś pisze nuncyusz pod dniem 1 grudnia tegoż roku: „Przyjechawszy do Kobiela, znalazłem jednego z przyjaciół moich, który W pięć dni przybył tu z Piotrkowa, i upewnił mnie, iż dniem przed jego wyjazdem król postanowił, aby synod nie odbywał się w Piotrkowie, lecz aby go przenieść do Łęczycy lub do Sieradza i t. d.2). Tak więc roztropność i za-biegliwość nuncyusza zapobiegła zwołaniu owego dziwacznego synodu, który Kościołowi polskiemu groził jeżeli nie całkowitą zagładą, to przynajmniej wielką ruiną, zwłaszcza, że Uchański nie przestawał wmawiać w króla bezustannie konieczności ustanowienia za jego pośrednictwem osobnej jakiejś formuły wyznania wiary dla wszystkich poddanych. Im więcej zaś doznawał przeszkód w wykonaniu zgubnego zamiaru swego, tem natarczywiej nalegał na króla, ażeby do wykonania tegoż zamiaru przystąpił. Widać to jasno z instrukcyi, którą dał pełnomocnikowi swemu wysłanemu umyślnie w tej sprawie do króla, w której pomiędzy innemi takie zachodzą ustępy: „Prócz tego rozkazał (arcybiskup) donieść Waszej Kr. Mości, że jeżeli kiedykolwiek zabłysnął powód, potrzeba lub zręczność do wykonania tego, co się tak długo odwleka i w zawieszeniu zostaje to jest: do uchwalenia pewnych praw dla poddanych W. Kr. Mości tych krajów w rzeczach wiary, czci Boskiej i zbawienia dusz, to się właśnie teraz nadarza i według zdania ks. arcybiskupa, niepodobna, aby kiedy później dogodniejszą w tym względzie chwilę upatrzyć było można, tak sama z siebie droga do tego obecnie się uściela i t. d.3) Oprócz ustanowienia rzeczonej formuły wyznania wiary, miał być przedmiotem obrad i uchwały na synodzie do Piotrkowa zwołać się mającym rozwód króla z małżonką swoją, Katarzyną, córką cesarza Ferdynanda, a wdową po książęciu mantuańskim Gonzadze, o który nastawał Uchański, ażeby sobie króla całkiem zobowiązać i na plany swoje nowatorskie uczynić powolnym4), lubo do rozwodu nie było żadnego kanonicznego powodu, krom wstrętu Zygmunta ku cnotliwej i zacnej małżonce. Mając nadzieję, że król pragnący gorąco rozwodu, cofnie postanowienie swoje co do zawieszenia synodu do Piotrkowa naznaczonego, prymas ociągał się do ostatniej chwili z jego odwołaniem, nie przestając natarczywie nalegać o zmianę tegoż postanowienia. Jeszcze na dniu 6 grudnia roku 1564 biskup n. p. wrocławski nie wiedział o cofnięciu synodu, w tym dniu bowiem pisał do Uchańskiego, donosząc mu, że na niedzielę trzecią adwentu wyprawia do Piotrkowa prokuratora swego i kapituły swojej w osobie Jana Grodeckiego, kanonika wrocławskiego i Warmiń-skiego6). Nareszcie ulegając woli niezłomnej króla, zabiegom nuncyusza i usilnym 1) Malinowski 1. c. I, 229. — 2) Tamże I, 230. — 3) Tamże I, 235. — 4) Tamże I, 238, II, 44. — 5) Acta decr. Capit. Vratislav. ad eund. a. Kastner 1. c. I, 257. 258: „Siquidem Reverendissima Dominatio Vestra multis evidentissimis ac gra-vilius de causis permota, hisce tribulentissimis periculosissimisqne temporibus ex officio suo archiepiscopali Synodi celebrationem institutionemque Petricoviam versus pernecessa 315 przedstawieniom biskupów z ich kapitułami, prymas odwołał synod przed 10' grudnia, jak świadczy list nuncyusza pod tymże dniem do kardynała Karóla Borromeusza pisany1), nie porzuciwszy przez to bynajmniej zgubnych dla Kościoła planów swoich, lecz owszem coraz jawniej i gorliwiej niemi się zajmując. Lecz posłuchajmy, jakie było podczas odwołania synodu piotrkowskiego zdanie nuncyusza o Uchańskim i jaka w kraju opinia o nim w tej mierze: „Na zjeździe wielkopolskim," pisze nuncyusz pod dniem 10 grudnia do tegoż kardynała, „czytano projekt królewski bez wątpienia podsunięty przez arcybiskupa, aby każdy chcący mieć udział w sprawach o wiarę, stawił się na synod w Piotrkowie; onże sam potem głośno uskarżał się, że tego król sam z siebie nie uskutecznił. Może łatwo osądzić W. D. jak ten projekt prymasa królestwa jest stanowczym do obalenia tego, co ktoś z tak wielką usilnością budował. Uczy on odszcze-pieńców, aby mówili co też wielu z nich powtarza, że koniecznem jest najprzód na sejmie królestwa rozstrzygnąć, kto się ma odszczepieńcem nazywać? Udawałem, żem o tem nie wiedział, aby z nim całkiem do zerwania nie przyszło, nie mogąc zwłaszcza zaradzić już temu, co się stało; lecz w taki z nim sposób mówiłem, ażeby mógł poznać, że inni rozumieją te manowce, i że im w potrzebie nie zbędzie ani na sercu, ani na zapale, ani też na siłach. Chciałem go jeszcze uwiadomić drogą powtórzenia tego, co inni mówią, że niektórzy o nim dziwne rzeczy głoszą. Kilka z nich wymieniłem; a między innemi, że na jego rozkaz wytłomaczono już przed kilku miesiącami na język polski wyznanie augsburgskie; na co nie dał mi stanowczej odpowiedzi; jam go do niej nie zmuszał, starając się z nim rozjechać w przyjaznych stosunkach; nie chciałem też przyjąć upominków, z któremi bardzo się narzucał. Niech Pan Bóg przebaczy temu, kto mu dopomógł wyskoczyć na takie dostojeństwo, ze wzglądu którego należy z nim teraz postępować z najpracowitszem umiarkowaniem, powściągać go i nakłaniać, nie obrażając i nie jątrząc do sprawienia tyle złego, ile jest w jego mocy. Rozwiodłem się obszernie nad tem, com od niego usłyszał. Przyrzeka wiele, nie mniej wszakże mocno obstaje przy zamiarze uskutecznienia czy przemocą, czy zdradą tych swoich zamysłów2). Z Wolborza zaś pisze nuncyusz pod dniem 20 grudnia tegoż roku: „Chociaż już nie raz pisałem, a ostatnią razą z Łowicza, jaki jest sposób myślenia arcybiskupa, błagam wszakże W. D. o porównanie przyłączającego się listu jego z tym, który przesłałem z Radomia, oraz z innemi kopiami listów arcybiskupich, które do W. D. wyprawiłem ze Lwowa, a to dla tego, ażeby Jego Świątobliwość widział, jak rozmaitych oszukaństw i sideł arcy riam esse duxit, atque ad hanc omnes suos dioecesaneos ad dominicam tertiam Adventus convocaverit; nos pro nostra erga Dominationem Vestram Reverendissimam summa obser-vantia huic Reverendissimae Dominationis Vestrae honestissimo instituto morem gerere volentes loco et nomine nostro venerabilem eximium virum dominum Joannem Grodetium juris utriusque doctorem, ecclesiae nostrae sancti Joannis et Varmiensem canonicum in Christo fratrem sincere dilectum ad indictam Synodum cum plenaria potestate ablega-vimus... etc." — 1) Malinowski l, c. I, 240: Przedwczoraj przybyłem do Łowicza. Długo rozmawiałem z arcybiskupem. Oświadczył, iż rad jest, że się Synod nie składa, ho wielu o nim powzięło złowrogie podejrzenie... itd." — 2) Tamie I, 247. 248. 40* 316 biskup używa dla złożenia soboru narodowego i że koniecznem było jąć się tej drogi, którą pod koniec wybrałem, dla zniweczenia jego zamiarów. Pisałem już o tem; a lubo dość się nam teraz szczęśliwie powiodło, czuwać wszakże na przyszłość już zawczasu i nowe zaradcze środki obmyślać wypada i t. d.1)" Że ten sąd nuncyusza o Uchańskim był prawdziwy i wolny od przesady, dalszy ciąg żywota jego okaże. W końcu roku 1564, dnia 24 grudnia, bawiąc w Łowiczu, ustanowił prymas przy obydwóch kaplicach swoich zamkowych tamże lektora czyli anagnostę, uposażywszy go dziesięcinami stołu swego z folwarku Nowydwór i z wsi Dzierz-gowice. Lektor ten miał obowiązek codziennie przynajmniej ćwierć godziny wykładać ludziom dworskim zamku łowickiego katechezę według świętego Cyryla, arcybiskupa jerozolimskiego, a po wydaniu katechizmu rzymskiego z rozporządzenia soboru trydenckiego tłomaczyć tenże katechizm na przemian z rzeczoną katechezą w języku ojczystym bezwarunkowo z dodaniem na końcu kilku modlitw przez arcybiskupa ułożyć się mających; w niedziele zaś i święta uroczyste czytać wykład psalmów według Teodoreta, biskupa cyreńskiego także w języku ojczystym2). Wybór lektora, człowieka zdolnego, mającego święcenia większe lub mniejsze i liczącego najmniej lat dwadzieścia dwa, miał się odbywać raz na zawsze w następujący sposób. Kapituła kolegiaty łowickiej wyznaczała z grona swego trzech członków, upoważniając ich do wyboru trzech kandydatów nie wyłączając ludzi żonatych, byle zdolnych przykładnych i cztery mniejsze święcenia mających, którzy po ogłoszeniu najprzód terminu w niedzielę lub dzień uroczysty popisywać się mieli w obecności zgromadzonego duchowieństwa, przełożonych miasta i wiernych wykładami katechetycznemi, poczem wszyscy przytomni tak duchowni jako i świeccy po odmówieniu wspólnem odpowiedniej modlitwy jednego z nich, którego za najzdolniejszego uznali większością głosów wybierać mieli8). Ten dziwaczny sposób wyboru lektora przeznaczonego dla 1) Malinowski 1. c. I, 250. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 526 sqq.: „Leget autem praedietus lector singulis diebus per totum anni circulum Catechesin Cyrilli sancti, Archiepiscopi Hierosolymitani dum Catechismus ex ordinatione sanctae Tridentinae Synodi praescribendus edatur, quo edito, alternis vicibus dictae cathecheticae institutiones per ipsum lingua vernacula et nulla alia legentur, ita tamen, ne alternis lectionibus cathecheses dictas confundat, sed alterius quam praelegendam snsceperit, serie ad finem perducta, tum demum alteram inchoet singulis diebus ad minus ad horae quadrantem, per se et non per aliquem substitutum sub privationis poena lectione continuata. Diebus vero dominicis et festis Psalmos a beato Theodoreto Cirensi Episcopo explicator cum eiusdem explicatione eadem lingua vernacula sepedictus lector praeleget... etc. — 3) Tamże f. 526b, 527: „...Disponimus autem constituimus et ordi-namus, ut exnunc et deinceps perpetuis temporibus dictae nostrae fundationis et erectionis beneficii praedicti ius Electionis ad Venerabile Capitulum praedictarum et canonieorum Ecclesiae collegiatae beatae Mariae Virginis Loviciense pertineat et spectet. Quod quidem Capitulum sortitione tres Electores de numero suo deligat, quibus plenam potestatem et facultatem facimus, ut tres viros clericos regulares ordinis Praedicatorum vel saeculares... eosdem die solemni ex suggesto populo frequenti die dominica vel solemni mediante se-quente Ecclesiae sistendos et publicis suffragiis per calculos unum illorum ad officium praedictum eligendum esse denuntiari curabunt. Ubi constituti singuli publice ex suggesto 317 służby dworskiej charakteryzuje dosadnio przewrotność Uchańskiego, samo zaś ustanowienie tej nowej posady i to zupełnie w odmiennym jak sobór trydencki przepisuje celu1), naprowadza mimowolnie na podejrzenie, że prymas przez tego lektora chciał liczny dwór swój karmić jakiemi nowościami religijnemi i usposobić zwolna do popierania planów swoich. Instytucya ta krótko jednakże trwała, ponieważ nie uzyskała konsensu kapituły metropolitalnej, bez którego ostać się nie mogła. Również długo opierała się taż kapituła z udzieleniem konsensu na wypuszczenie Janowi Kostce, kasztelanowi gdańskiemu w trzydziestoletnią emfiteuzę obszernych dóbr arcybiskupich, klucza kamieńskiego z wyjątkiem wsi Gniezna i Kozielca oddanych w podobną emfiteuzę rodzinie gdańskiej Loissów, za roczną opłatą 750 złotych, jak opiewa odnośny dokument arcybiskupi wystawiony w Łowiczu dnia 29 grudnia roku 15642). Dnia 18 stycznia roku 1565 rozpoczął się sejm walny w Piotrkowie mszą o Duchu ś. na wyraźne życzenia króla bawiącego tam już od połowy grudnia roku 1564, pragnącego utrzymać zwyczaj katolicki, wbrew domaganiu się o jego skasowanie posłów innowierczych, którzy natenczas stanowili znaczną większość całego zgromadzenia3). Celem zwołania sejmu było dokończenie egzekucyi, obmyślenie środków do dalszego prowadzenia wojny moskiewskiej i sprawy duchowne. Jan Niemojewski, marszałek sejmowy w mowie powitalnej do króla wynurzył życzenie, że obrady rozpocząć należało od pojednania wszystkich w wierze, ponieważ niejedność religijna była przyczyną wszystkiego złego w kraju. Arcybiskup, przybywszy do Piotrkowa w sam dzień otwarcia sejmu, na samym wstępie najusilniej nalegał na nuncyusza, aby w senacie przemówił o soborze trydenckim; wtórowali mu chórem innowiercy, aby przy tej sposobności domagać się złożenia synodu narodowego, a kiedy nuncyusz okazał się w tej mierze niewzruszonym, ci po odbytych kilku naradach na posiedzeniu sejmowem dnia 23 stycznia przez usta marszałka swego domagali się wręcz i stanowczo synodu narodowego*). Król atoli pod żadnym warunkiem żądaniu temu odpowiedzieć nie chciał, a na radzie senatu oświadczył, że pragnie żyć i umierać katolikiem i nie myśli sądzić spraw wiary dotyczących, ku czemu był zwołany sobór powszechny w Trydencie. Nazajutrz dano izbie sejmowej w tej myśli odpowiedź królewską. Mimo to innowiercy po kilkakrotnie ponawiali swe wnioski, a arcybiskup przekładał biskupom w senacie, że dobrzeby było różnowiercom aliquid populo praelegere et omnibus eruditionis suae specimen declarare debent, ibidemque publicis precibus praemissis ad Dominum, ut ostendat, quem eorum velit abire in locum ministerii huius, suffragiisque a Praelatis, Canonicis, Vicariis et totius civitatis Clero, necnon advocato, proconsulibus, et consulibus, scabinis et senioribus societatum seu frater-nitatum per calculos editis verus et indubitatus Lector baberi et legitime electus censeri debebit ille qui ex tribus nominatis multitudine suffragiorum tacite per calculos factorum reliquos vicerit... Quoniam vero sancta Synodus Tridentina coniugatos ad minores ordines admittit: ilaque nos quoque ab eo munere lecturae coniugatum, docirinae, modestiae, pietatis vitae denique totius honestum testimonium habentem non excludimus... etc. — 1) Concil. Trident. sess. V, cap. I de reform. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 530. — 3) Malinowski 1. c, II, 14 sqq. — 4) Tamże II, 23, 318 przynajmniej rozmowy dozwolić, lecz daremnie1). Nareszcie na posiedzeniu dnia 26 tegoż miesiąca odrzucono ostatecznie projekt zwołania synodu narodowego, który wszystkich dobrze myślących biskupów, kapłanów i wiernych, a głównie nuncyusza apostolskiego, przez długi czas trwogą przejmował2). Różnowiercy nie tracili jednakże nadziei, że synod narodowy prędzej czy później do skutku przyjdzie i postanowili podstępem zmusić króla do jego złożenia, do czego im nadarzał sposobność stosunek jego nieszczęsny do królowej, z którą od dwóch lat przestał się widywać, czując do niej wstręt niepohamowany i dla tego pragnął usilnie rozwodu. Na posiedzeniu senatu dnia 29 stycznia Jakób Ostroróg, gorliwy pretektor braci czeskich, domagał się, aby króla nakłonić do zgodnego pożycia z małżonką. Spodziewał się bowiem razem z wszystkimi innowiercami, że król będzie się koniecznie domagał rozwodu, na który papież już ze względu na cesarza nigdy nie pozwoli, i to właśnie popchnie go do zupełnego zerwania z Rzymem i przedłożenia sprawy rozwodu synodowi narodowemu. W najgorszym razie rachowali z pewnością na to, że taż sprawa poróżni króla z nuncyuszem Kommendonim, który dotąd wpływem swoim na Zygmunta krzyżował wszystkie plany i podstępy ich. Lecz i te nadzieje omyliły ich całkiem, gdyż i tu roz-tropny i nieugięty nuncyusz odniósł nad przeciwnikami zwycięztwo. Popierał króla dość długo arcybiskup domagając się stanowczo rozwodu, atoli nagle wskutek porozumienia się niezawodnie z innowiercami zmienił swe zdanie i stał się otwartym przeciwnikiem rozwodu8), pragnąc przez to popchnąć króla na drogę nowatorstwa. Przedmiotem obszernych rozpraw w izbie sejmowej była nietykalność dóbr kościelnych i spółudział duchownych w nakładach na utrzymanie wojska. Biskup krakowski radził, aby wybrano kilku senatorów, którzyby sprawy te pomiędzy duchowieństwem a izbą poselską załatwili. Jakoż wyznaczono czterech wojewodów i dwóch kasztelanów, izba poselska zaś wybrała czternastu posłów, pomiędzy którymi zaledwie dwóch było katolików, i dla tego nic sprawić nie zdołano. Biskupi oświadczyli następnie gotowość do opłaty podatków na potrzeby publiczne pod warunkiem przywrócenia duchowieństwu dóbr wydartych i dziesięcin tudzież oszacowania majątków tak świeckich jako i duchownych celem ustanowienia jednostajnych podatków, atoli powszechne łakomstwo i chciwość panów polskich, oraz nadzieja różnowierców, że wielu znęconych możnością zagrabienia dziesięcin oderwie się od Kościoła, podczas gdy przywrócenie dziesięcin zmniejszyłoby liczbę ich zwolenników, udaremniły doprowadzenie do skutku zgody4). Nareszcie biskupi pragnąc koniecznie utrzymać się przy dziesięcinach mimo opór Kommendoniego przystali na przeniesienie spraw dotyczących dziesięcin przed sądy świeckie. 1) Malinowski I. c. II, 24. — 2) Tamże II, 35—77. — 3) Tamże II, 79: „Co do rozwodu," pisze nuncyusz z Piotrkowa pod dniem 28 lutego r. 1565, „słychać, że król żalił się i mocno żali się, iż ci sami, którzy najgłówniej do tego podżegali, teraz nie tylko cofają się, ale jeszcze opór stawią. Mają to być arcybiskup z biskupem krakowskim, którzy układali stosowne przepisy dla referendarza, gdy w roku przeszłym w poselstwie do cesarza wyjeżdżał." — *) Tamże II, 55. 319 Z tego powodu nuncyusz Kommendoni w liście pisanym z Piotrkowa dnia 3 kwietnia taką czyni uwagę: „Jawne są sądy Boskie! Biskupi dla spokojnego poboru dziesięcin, łagodząc odszczepieńców, zaniechali duchownej władzy sądowej, dziś dla wskrzeszenia tejże władzy i dojścia za jej pomocą do straconych dziesięcin widzą się zmuszonymi, chwytać środków ostatecznych, ale wszystko na próżno. Zaniedbali łaskę, która w nich była przez włożenie rąk, a więc i to, co zdawali się posiadać, odjęte im zostało. Zaślepienie ich doszło do tego stopnia, iż spodziewali się zachować dziesięciny, przestawszy być biskupami, nie bacząc, że urząd duchowny jest duszą, mocą której żyje ciało doczesne. Owoż co z nimi teraz nastąpiło. Oznajmił się Pan, gdy uczynił sąd; w sprawie rąk swoich złośnik się usidlił."1). Posłowie innowierczy rozzuchwaleni klęską biskupów, domagali się zniesienia edyktu parczowskiego a przywrócenia konstytucyi sejmowej z roku 1562 znoszącej sądy biskupie, którą na posiedzeniu dnia 2 kwietnia król potwierdzić był zmuszony.2) Nuncyusz wraz z Kardynałem Hozyuszem uroczyście naprzeciw temu protestowali, lecz daremnie8). Mimo cios dolegliwy, który przez to poniosło sądownictwo duchowne, Uchański czy to z chęci pokazania się gorliwym, czy też dla wzbudzenia zamięszania i wrzawy pozwał przed sąd swój Ja 1) Malinowski 1. c. II, 144. 145. — 2) Tamże II, 145. Uchwała sejmowa z r. 1562 brzmi tak: „Skarzyli się przed nami posłowie ziemscy na starosty sądowe: iżby abusum quendam wnieść mieli w egzekucyi na rycerstwo koronne nad statut Vla-dislai Jagellonis in Iedlna fol. 50 napisany, prosząc, abyśmy złożyli z nich, cobykolwiek sprzeciwiało się w egzekucyi nad statut przerzeczony, gdyż oni nie chcą z księżą ich miłością wdać się w żadne dysputacye jedno stojąc przy prawie swem nie chcą wolności swoich in dubium vocare. My powinności swojej bacząc i przysięgę wszystkim jednostajnie uczynioną, ktemu też na zgodne zdanie rad naszych świeckich i na prośby posłów ziemskich rozkazujemy wszystkim starostom naszym sądowym, aby ninakim inakszej egzekucyi nie czynili, jedno jako w statucie Jagiełłowym in Jedlna stoi, a cobykolwiek inaczej uczynili, sit irritum et inane." Cfr. Volum. legg. II, 621. 692. — 3) Malinowski 1. c. II, 146. .147. Protestacya nuncyusza Kommendoniego i kardynała Hozyusza: ,,Że Wasza Królewska Miłość władzę sądową matki swojej, kościoła, przez który i niebieskie królestwo w Polsce od sześciu wieków i królestwa ziemskiego wolność, niepodległość i całość kwitnęły, odnowiwszy przed dwiema laty zadaną w Piotrkowie ranę, ze stanowiska swojego strąciłeś, duchownych, strażników wiary, ze służących im praw wyzułeś, podstawy rzeczypospolitej na żądanie niektórych osób wywróciłeś, mimo uroczysty opór biskupów i części senatu świeckiego, mimo rady i prośby wszystkich niemal senatorów i wielu posłów katolickich, my pomni na obowiązek tronu, na przysięgę i obietnice W. Kr. Mości, świadkowie tego, co się tu dzieje, i nad losem W. Kr. Mości i nad losem Polski, tak świetnego niegdyś państwa, porwanego duchem ciemności i odmętu, z serca bolejemy. Mówiliśmy nie do siedmikroć, ale do siedmdziesiąt siedmikroć: Pokój temu domowi, lecz pokój wrócił do nas. Cóż więcej pozostało nam czynić, czegobyśmy nie uczynili? Albo czy W. Kr. Mość sądzi, żeś winien odszczepieńcom istotę rzeczy, my zaś czcze słowa? Musimy ztąd odjechać, pożegnawszy W. Kr. Mość, jeśli jaką ulgę w tym względzie uczyni; jeśli zaś nie, zalewając się łzami nad sławnem królestwem polskiem. Nadejdzie zaiste ta chwila, w której W, Kr. Mość zobaczy to, co dziś jest ukryte przed jego wzrokiem. Niech Pan odwróci gniew swój i ulituje się nad ludem swoim. My czekając na odpowiedź W. Kr. Mości błagamy o prawdziwe zbawienie dla Waszego Majestatu przed Bogiem i Panem naszym Jezusem Chrystusem. Stanisław Kardynał warmiński, Jan Franciszek Commendoni." 320 kóba Ostroroga, atoli nikt zgoła na ten pozew nie zważał, a pozywający skompromitował się w obec całego kraju1). Tymczasem podczas obrad sejmowych odbywała się w Gnieźnie kapituła jeneralna od 15 do 19 stycznia roku 1565 odroczona w październiku roku poprzedzającego. Arcybiskup nie mogąc brać w niej udziału, wysłał do stolicy swej metropolitalnej Stanisława Krasińskiego, kanonika gnieźnieńskiego i archi-dyakona łęczyckiego z rozmaitemi przedstawieniami, mianowicie zaś z wezwaniem do usunięcia przez braterskie upomnienie wszelkich możliwych błędów i zdrożności pomiędzy członkami kapituły i klerem katedralnym, z doniesieniem o natężonych swych pracach i mozołach na sejmie piotrkowskim i domaganiem się konsensu na przywileje emfiteutyczne dla kasztelana gdańskiego, Jana Kostki na dobra klucza kamieńskiego i dla mieszczan gdańskich Loissów na dobra Gruczno i Ko-zielec na Pomorzu, tudzież na inne zapisy i gracye. Kapituła chętnie podjęła się usunięcia z grona swego wszelkich zdrożności i zbadania moralnego prowadzenia się duchowieństwa katedralnego, podziękowała arcybiskupowi za podejmowane na sejmie trudy i mozoły zachęcając go do wytrwałości w obronie Kościoła, praw i swobód duchowieństwa, lecz odmówiła mu wręcz konsensu na rzeczone przywileje, ponieważ nie były wystawione w należytej, własność kościelną dostatecznie zabezpieczającej formie lub też warunki ze strony obdarzonych temiż przywilejami nie zostały spełnione. Wskutek tego arcybiskup nie mogący znieść żadnego oporu ze strony podwładnych swoich, nosił w sercu gniew naprzeciw kapitule i w miarę dłuższego opierania się jego woli, z coraz większą szorstkością i goryczą do niej się odzywał, knując pokątnie plany na zniweczenie jej potęgi i znaczenia, jak się to niżej pokaże. W końcu domagała się od niego kapituła, ażeby zanim wystawi jakikolwiek dokument większej wagi, z nią się porozumiał, ażeby się starał o powiększenie wielce uszczuplonych przez zabór dziesięcin dochodów wikaryuszów i mansyonarzów gnieźnieńskich, ażeby wkrótce po ukończeniu sejmu zwołał synod prowincyonalny, przyczem wynurzyła mu żal i zdziwienie swoje, że względem tegoż synodu i materyi na nim traktować się mających porozumiewał się z innemi kapitułami, pominąwszy swą kapitułę metropolitalną, bez której konsensu i zdania nie powinien podejmować żadnej ważniejszej sprawy2). Arcybiskup nader pochopnym się okazał do zwołania synodu prowincyonal-nego już podczas sejmu piotrkowskiego, mając nadzieję, że zanim przyjdzie do 1) Malinowski 1. c. III, 149. — 2) Acta. decr. Capit. Gnesn. VII, 246b: „Hortandum postremo eundem Rmum dominum Archiepiscopum Domini iniunxerunt, ut primo quoque tempore post comitia haec Regni Synodus promncialis celehretur, hoc enim imprimis concilium Tridentinum et rationes provinciae Gnesnensis exposcunt. De indic-tione autem istius Sinodi, quod nullos tractatus S. D. R. cum Venerabili Capitulo prae-misit, sed statim eandem indixit, et prius aliis Cathedralibus Ecclesiis quam suo Capitulo Gnesnensi de ipsa significavit, non possunt Domini aequo ferre animo, siquidem non modo in hor. tanti momenti negotio sed etiam aliis minoribus nil praelatus sine suo Capitulo de iure facere debeat... Quamobrem petunt praedicti domini Capitulares, ut memo-ratus dnus Archiepiscopus in posterum consilia huiusmodi semper prius cum illis com-munieet." 321 rozprawy z różnowiercami i pojednania się z nimi pod względem wiary, o czem ciągle jeszcze marzył. Z tego powodu roztropny Kommendoni, który umiał przeniknąć jego zamiary i plany, okazał się wręcz przeciwnym zwołaniu synodu pisząc do kardynała Boromeusza z Piotrkowa pod dniem 4 lutego roku 1565: „Żądasz odemnie W. D., abym się nie sprzeciwiał zwołaniu synodu narodowego, skoro się ma odbywać podług uchwał trydenckich. Arcybiskup wprawdzie oświadczył, że bynajmniej od nich nie odstąpi, ale jak i do jakiego celu dąży, sądzę, iż Ojciec św. dostrzegł już z dawniejszych moich listów. Owóż zawsze byłem i jestem tego zdania, że wśród obecnych okoliczności, wśród przewrotnych zamiarów tylu osób bezpieczniejsza jest, nie zwoływać synodu, niż zwołany poskramiać i w granicach przyzwoitych utrzymywać i t. d."1) Nie omylił się przezorny nuncyusz, albowiem arcybiskup, nie mogąc go nakłonić na swą stronę, począł obrabiać Hozyusza, aby go przekonać „o potrzebie wejścia w jaką ugodę z odszczepień-cami, i chociaż widział wstręt jego do podobnych robót, nie przestawał jednak uprzykszać się, aby w tej mierze pomówił z owym jego Fryczem Modrzewskim," jak donosi rzeczonemu kardynałowi w liście z dnia 6 marca2). Nie przyszło do zwołania synodu, dzięki zabiegliwości nuncyusza podczas sejmu piotrkowskiego, który nareszcie na dniu 14 kwietnia roku 1565 został zamknięty3). Nazajutrz arcybiskup i biskupi: Filip Padniewski krakowski, Mikołaj Wolski kujawski, Adam Konarski poznański, Wojciech Starozrzebski chełmiński i Dyonizy Secy-gniowski kamieniecki podali na piśmie oświadczenie swoje naprzeciw uchwałom piotrkowskim z lat 1562 i 1565 znoszącym sądownictwo duchowne4). Arcybiskup bawił jeszcze w Piotrkowie, biorąc udział w obradach senatu aż do początku miesiąca czerwca. Był tam jeszcze dnia 3 tegoż miesiąca,5) a w trzy dni później widzimy go już w Łowiczu, zkąd napisał do kapituły metropolitalnej list względem wspomnianych wyżej emfiteuzów, świadczący o wielkiej jego ku tejże kapitule niechęci i szorstkości6). Niechęć ta niczem nieusprawiedliwiona odstręczała kapi 1) Malinowski 1. c. II, 53. — 2) Tamże II, 96. — 3) Tamże II, 161. — 4) Tamże II, 185—192. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego Nr. 24. — 6) Tamże Nr. 25: „Rndi et Vrbles Domini fratres charissimi. Kilka krocz pisze o iedne rzecz, a iako widze prozno, podobno przetho, ze prosto polaczinie yako then Xiądz, ktory we Włoszech niebiwal; therasz po polsku pisze, abich sie dal lepiej rozumiecz yako czescziej thim naszem domowem jezikiem mawiam, a podobno thes y wy wsithtzi thakiesz, liubosczie tham biwalj, gdziem ya nienairzal. Jusz tho nie iedno, rasz, drugi, thrzeczi, czwarthj, yako po naszemu mowiąm, ymo prawo, alie y piąthy krocz nad prawo pisze y prosze o then listh na wiesz Groczno panom Laiszom według zmowj sniemj uczinionej, abich mogł thego yusz dokonacz, czom roscziniel ku pozithkowj kosczielnemu, nacziegaiącz koscziolowi thego pozithku iako czienięm abo wiathrem wieczei nizli iakim grunthem etc. Bosczie iusz sprzodhkj memj nie dobrze sie na tho rozmi-sliwszi, niemalą szkode themu koscziolowi uczinielj, zescze thak zaczne Kozielecz ymienie krusczowe lada zacz thimze panom Laiszom pusczielj, a ieslize ku oney szkodzie yescze the prziloziczie, ze then list dłuzej zathrzimaczie na Groczno, thedi ya niewiem czo inego bedzie o them rozumiecz, iedno ze zgoła chczeczie, aby iedna szkoda drugą sie powlokla, nie thak wiele moyą yako kosczielną, dobrzeli tho bendzie, y bendely ya mial o tho milczecz, tho wy szamj u siebie chczieyczie stathecznie uwazicz, bo tho pewno, Tom III.         41 322 tułę od swego arcypasterza tem więcej, że sobie lekceważył jej przedstawienia i przestrogi, których mu udzielać nie zaniedbywała, zwłaszcza od czasu, w którym przekonała się o jego nieprzyjaznych względem Kościoła katolickiego zamiarach. Również stanowczo występowała naprzeciw niemu, ile kroć pomijać chciał odwieczne prawa i prerogatywy jej lub też coś czynić na szkodę materyalną arcybiskupstwa. Nie mogąc dla sejmu piotrkowskiego zjechać do Gniezna na kapitułę generalną zagajoną dnia 26 kwietnia roku 1565, posłał tam znów Stanisława Krasińskiego z uniewinnieniem swej nieobecności i z różnemi przedstawieniami. Najprzód oświadczył przez tegoż posła swego, że synodu prowincyonalnego prędzej zwołać nie może, aż po odbyciu sejmików wojewódzkich poprzedzających zwykle sejm walny, ażeby postanowienia synodalne na szkodę Kościoła nie były rozgłoszone1). Napomniał potem kapitułę, aby pilnie strzegła skarbca katedralnego przed grabieżą heretyków, którym się o grabieży tej nie śniło. Domagał się konsensu na przywileje dla uiejakiego Modzelewskiego na dwa wójtostwa i dla Laissów na emflteuzę Gruczna. Pozostawił kapitule wolną dyspozycyą nad altaryą fundowaną przez arcybiskupa Dzierzgowskiego itd. Kapituła odpowiedziała mu przez tegoż ks. Krasińskiego, że synod prowincyonalny należy koniecznie zwołać przed przyszłym sejmem i to nie na miejsce tegoż sejmu, lecz do jakiego ustronnego i spokojnego miejsca,2) lękając się przyzwania na tenże synod różnowierców; że na przywilej dla Modzelewskiego zezwoli tylko na dwa dożywocia, dla niego i najstarszego jego syna, upominając arcybiskupa, aby wbrew zwyczajom i usta yesli thego listhu niebędą miecz Laiszowie, nadaliej do 8. Jana, thedj pewnie iusz s con-tractu thego nicz niebędzie, ktorim ya snimj uczinil. A za them thes sthego pozithku, ktorjbj koscziol mogl miecz piączią seth zlothich wissej nath stho zlothich, ktore przed-them y do thego czassu liedwa sie dosthawacz moglj kozdi rok. Wskazowalem prziczini pewne, grunthowne, dlia ktorich pothrzeba thego, abj then listh richliej my bil widan, abo wiecz Laiszom za moiem wiedzeniem, a izebi thes liepiej, abi Laiszowie zeznali thi conditię w prawie gdziekolwiek przed Urzędem mieisczkiem albo prawem ktoremkolwiek pruskiem, niźliby przed Croliem Jego Mcią. Alie widzę, ze thi prziczini u Was miei-scza niemaią, thego niewiem przecz dlia czego, a ya thes przedsie za tho mam, yesli sie yescze czuye, ysz liepiej themu rozumiem, nizlj ktorj z Wasz, czo ma bicz warowniej koscziolowj, y przecz tho pewniej y bespieczniej, abj Laiszowie uczinili zeznanie w ziemj Pruskiej przed prawem ziemskim abo miejsczkim, nizli przed Croliem, czo szerzey nie-ktorzi bracia s Capitulie iusz odemnie wiedzą, alie mi sie niezdalo thego w Capitulie jawnie przekladacz dlia niektorich prziczin, ktore Xiądz Mikołaj Crassiiiskj, Canonik Gnieznienskj, brath nasz wspolnj Wam powie. Przetho yusz ostateczni rasz ządam Was y napominam, abisczie thego listhu iusz dluzei przi sobie niedzierzeli, alie zebisczie przesz thego poslalj abo ktorego innego bratha, ktoriby z naszem ze poslem yechal, kiedj sie sthanie dossicz conditiom wssithkiem thrzem opisanem, jedno czobi sie przed Croliem sthacz mialo, aby Sie przed prawem pruskiem sthalo w ziemskim abo mieisczkim, bo tham tho wscithko iednako wazy, abj iusz them Laiszom then listh bel oddan. Czo sie thicze Xiezej naszej Wicariow Gnieznienskich, kiedy mi listh poslieczie, thedj ya w tho ugodze, ze nieomieszkaią yem czobjkolwiek zadzierzano bilo. S thim daj boże, abiszmj wsithczi w lascze bozej zdrowy bilj a pokoi dobry w koscziele Bozim widzielj. Samj thesz miedzi szobą abismj sie szanowalj. Datum Lovicii mensis 6 Junii Anno dni 1565. Jaeub Uchanski z laski bozej Arczibiskup Gnieznien. L. N. R. P. P." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 265b. — 2) Tamże VII, 266. 323 wom prowincyonalnym wójtostwami na przyszłość nie szafował; że przywilej na emfiteuzę Gruczna dla Laissów, innowierców zatwierdziła, ale go wydać nie może, dopóki się Laissowie wobec króla nie zobowiążą, że kościół parafialny tamże i uposażenie plebańskie pozostawią nietknięte w ręku katolików, że nowości religijnych w wsi rzeczonej zaprowadzać i protegować nie będą i tak plebana, jako i wiernych w wykonywaniu praktyk religijnych niepokoić nie ośmielą się i że granic dóbr przejętych pilnie strzedz będą, których warunków w rzeczonym przywileju arcybiskup przepisać nie uważał za rzecz potrzebną1). Tak więc kapituła zapobiegać musiała zagnieżdżeniu się odszczepieństwa w dobrach arcybiskupich, na co arcybiskup żadnej nie zwracał uwagi. W tym właśnie czasie wszystkie przedniejsze kapituły polskie porozumiawszy się pomiędzy sobą, wyprawiły wspomnianego wyżej ks. Stanisława Krasińskiego, będącego ich ozdobą z nauki, roztropności i gorliwości o dobro Kościoła, do Stolicy apostolskiej z prośbą o zawieszenie, zmianę lub zniesienie dekretu soboru trydenckiego zakazującego duchownym posiadania więcej niż jednego beneficyum. Temu posłowi kapituła metropolitalna na posiedzeniu dnia 27 kwietnia tegoż roku dała prócz tego następujące polecenia: aby tejże Stolicy zakomunikował bardzo szkodliwe dla Kościoła i duchowieństwa uchwały sejmu piotrkowskiego co dopiero ukończonego; ażeby zawiadomił papieża o pogłoskach w kraju rozpowszechnionych, jakoby król za radą stanu rycerskiego zamierzał obdłużyć dobra opackie na potrzeby rzeczypospolitej, i upraszał głowę Kościoła, ażeby nie dopuściła tego gwałtu, lecz w klasztorach, w których zagnieździły się nowości religijne, pozwolił urządzić i utrzymywać seminarya duchowne, naprzeciw czemu zaprotestował sufragan gnieźnieński i opat sulejowski, Stauisław Falęcki z obawy przed alienacyą fundacyi klasztornych2). Zapewne przez tego samego posła kapitulnego przesłał arcybiskup do Rzymu rozmaite przedstawienia swoje dotyczące ucisku swobód duchowieństwa w Polsce, tudzież inne listy, w których opisując według swego widzenia rzeczy położenie Kościoła, domaga się rady, jakby najskuteczniej złemu zapobiedz, przy czem sam z oryginalnemi w tej mierze występuje projektami, z których widać wyraźnie, że z zamiarem swoim przypuszczenia do obrad synodalnych różnowierców bynajmniej się nie rozstał, lecz widząc opór biskupów, kapituł, wielu katolików świeckich i samego króla naprzeciw temu zamiarowi, chciał wymódz na Stolicy apostolskiej upoważnienie do zwołania takiego synodu i swobodnego według swej woli nim pokierowania. Na szczęście przezorność i znakomita roztropność nuncyusza Kom-mendoniego i te plany arcybiskupie zniweczyć potrafiła. Lecz posłuchajmy, jak nam te przedstawienia i projekta Uchańskiego przekłada i tłomaczy tenże nuncyusz. „1. Lubo pisma ks. arcybiskupa gnieźnieńskiego mojem zdaniem obejmują tylko potwierdzenie tego, co niejednokrotnie pisałem do Rzymu, o jego zamiarach, gdy jednak zachodzi mnie w tym względzie rozkaz Jego Świątobliwości, wynurzę moje zdanie. 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 266. — 2) Tamże VII, 266b. 41* 324 W pierwszem piśmie umieścił XIV krzywd; utrzymując, że używane dotąd środki zaradcze, nie sprawiły pożądanego skutku; przekłada swoje zdanie, okazuje pożytki, jakieby ztąd wynikały i żąda, aby Ojciec ś. poruczył mu wykonanie; z góry oświadcza, że przekonać się inaczej nie da, następnie donosi, że zwierzył się*z myślami swojemi przed ks. kardynałem warmińskim i przedemną, lecz żeśmy ich nie potwierdzili, nakoniec usprawiedliwia księdza kardynała warmińskiego, iż mieszkając daleko od ojczyzny, nie przenika dostatecznie potrzeb tego kraju. Pierwsza według niego jest: że starostowie nie przywodzą do skutku wyroków zapadłych w sądach duchownych. W. D. wiadomo, że sejm piotrkowski r. 1562 postanowił w tej mierze uchwałę, mocą której żaden wyrok na szlachcie wykonany hyć nie może bez rozstrzygnięcia właściwego sądu. Duchowieństwo, a szczególniej sam ks. arcybiskup i do przybycia mego do Polski i później postępowali w taki sam sposób, iż głośnemi skargami na uchwałę sejmową, jakoby ta obalić miała służące im sądownictwa, sami przyznali się, że nie są sędziami właściwymi w sprawach, które przecież nie tylko św. kanony, ale nawet statuta koronne duchownemi nazywają. Wystąpili więc bez żadnej przyczyny z dobrowolnym zarzutem przeciwko samym sobie. W pierwszych dniach po przybyciu mojem do Polski najtroskliwiej roztrząsnąłem ten przedmiot i odczytawszy prawa koronne, przekonałem się, że koniecznie starać się należało, aby król brzmienie zapadłej świeżo uchwały wytłómaczył na korzyść duchowieństwa, lub przynajmniej, aby duchowni nie przestawali sądzić spraw tego rodzaju, dowodząc tem samem, że ta nowa konstytucya bynajmniej nie nadweręża sądowej ich władzy. Bylo to nierównie właściwszem, niż bez nadziei nastawać na uchylenie samej ustawy, która bezskutecznością zabiegów duchowieństwa o jej zniesienie, nabrałaby tylko nierównie większej mocy. Pisałem o tem natychmiast do W. D. Już na tej drodze rzeczy pomyślnie iść zaczęły tak dalece, że mimo ową konstytucyą, znaczna ilość wyroków zapadła na korzyść duchowieństwa i bez wątpienia czas i zwyczaj powoli zniósłby skutki piotrkowskiej uchwały, — gdy ks. arcybiskup nie naradziwszy się z nikim, wśród największej wrzawy i zapału sejmowego, kiedy szło o uchwalenie podatków na wojnę, kiedy sprawa królowej groziła największem niebezpieczeństwem, kazał pozwać jednego ze starostów, iż nie spełnił wyroku zapadłego w sądzie świeckim na stronę kapituły gnieźnieńskiej przeciw niektórym ze szlachty. Pisałem o tem w swoim czasie obszernie do W. D.; że zaś spór wynikł o dziesięciny, wystąpiło natychmiast mnóstwo przeciwników, nawet z liczby katolików, częścią że to tyczyło się ich majątku, częścią z powodu zgorszenia, widząc że duchowni o nic nie dbają, tylko o swe dochody. Gdyby pilnowali głównych obowiązków, odnieśliby bez wątpienia daleko większą korzyść; pracując wyłącznie nad utrzymaniem władzy sądowej, prędzejby się pojednali i z Bogiem i ludźmi, bo odzyskując wpływ i dobre imię, łatwoby potem przyszli do dziesięcin, będących tylko dodatkiem do praw służących duchowieństwu; ale goniąc za tem, co nie było rzeczą główną, narazili się na stratę nawet tego, co rozumieli być swoją niezaprzeczoną własnością. 325 Dragą krzywdę upatruje arcybiskup w tem, że nie wolno podług konstytucyi piotrkowskiej pozywać szlachty do sądu duchownego. To nie znajduje się wyraźnie napisanem w rzeczonej konstytucyi; lecz sami księża biskupi już od wielu lat dobrowolnie w Warszawie zawiesili sądy swoje przeciw różnowiercom i wykonywali je tylko w sprawach o dziesięciny, jak o tem niejednokrotnie i obszernie W. D. donosiłem. Trzecią: że wyklęci mogą stawać przed sądem. a nawet wyrokować. Nie tylko to jest prawdziwem, ale to jeszcze, że wojewodowie i kasztelani, będąc odszczepieńcami, zasiadają w senacie i są cierpiani. Koniecznie więc trzeba dozwolić, stawać przed sądem takim, którzy ulegli klątwie za mniejsze winy niż jest zbrodnia jawnego odszczepieństwa. Do tego nieporządku dało walny powód nadużycie bardzo tu zwyczajne rzucania klątwy z najbłahszych przyczyn. Z tej uwagi nigdy nie chciałem się uciekać do klątwy w sprawach pieniężnych, ale wskazywałem na inne kary, a mianowicie na grzywny, przeznaczając je na pobożne uczynki podług rozporządzenia dyecezalnej zwierzchności; radziłem ks. biskupom, aby podobnież postępowali, gdyż z owego nadużycia wyrodziły się właśnie owe ciężkie nieporządki. Czwarta: że sprawy pomiędzy świeckimi a duchowieństwem dawniej należące do sądu sejmowego odesłano do zwyczajnych sądów po województwach. Stało się to na przeszłym sejmie 1563 roku i to na jeden raz tylko dla wielkiej liczby spraw namnożonych podczas nieobecności króla w Koronie, gdy więc niepodobna było załatwić ich w czasie sejmu, odesłano je do sądów, które odbywają się w każdem województwie. Duchowni otrzymali na korzyść swoję wyraźne zastrzeżenie, iż to odesłanie spraw od sejmu do sądów szczególnych nie ma być poczytane za żadną krzywdę. Wprawdzie duchowieństwo ma prawo żalić się, ale na swoich biskupów, iż ci będąc pierwszymi sędziami w sądach wojewódzkich, nigdy na nich nie bywają obecnymi, dla uniknienia wydatków. Piąta: że sprawy z duchownymi odkładać się zwykły od jednego sejmu do drugiego. To samo ma miejsce i ze wszystkiemi innemi sprawami, gdyż potrzeba podatków, trudności zachodzące w zjednoczeniu Litwy z Koroną, odzyskanie dóbr rządowych pochłaniają wszelkie inne przedmioty i wszystkie prawie sejmy roztrącają się o te trzy zawady bez żadnego skutku. Szósta: że duchowieństwo zmuszone jest usprawiedliwić swoje posiadłości i złożyć zapisy nadawcze, z których znaczna liczba zginęła i nie może być okazana. Wiadomo W. D., iż silnie opierałem się temu w Warszawie i że usunąłem tę trudność, a podobnie uchyliłem ją też i w Piotrkowie. Siódma: że włożono na duchowieństwo powinność płacenia podatku na wojnę. W roku przeszłym radziłem biskupom w Warszawie, że ponieważ już ten podatek wprowadzono, potrzeby zaś ciągle wzrastają, należałoby księżom biskupom zapobiedz temu, czyniąc dar dobrowolny, nie dozwalając, aby z czasem ten podatek zamienił się na zwyczajny, od którego trudno byłoby później się wyzwolić; lecz ponieważ nie mogli zgodzić się między sobą, na udzielenie pomocy królowi, wojna zaś ciągle trwała, widzą się dziś zmuszeni do opłaty podatku z większym uszczerbkiem swoich swobód. Wszakże i to przyznać należy, iż « 326 wyjednało się zapewnienie, że ta opłata czyni się nie na zawsze, ale tylko jednorazowo, zkąd mniej obawy, aby nie stała się ciągłą. Osma: że zanoszone przez duchowieństwo oświadczenia nie są przyjmowane przez senat, jak tego doświadczono przed dwoma laty w Piotrkowie Ojeiec ś. wie zapewne z moich uprzednich listów, że nakoniec i to otrzymałem, aby te oświadczenia były przyjmowane; teraz zaś staram się wyjednać pismo autentyczne za podpisem i pieczęcią królewską razem z wyrokiem któreby nie tylko uchyliło skutki konstytucyi tegorocznej, ale i uchwały z r. 1563. Dziewiąta i trzynasta: że wiele kościołów znieważonych odarto, z wielu powyganiano kapłanów katolickich. To jest aż nadto prawdziwem i już nieraz o tem pisałem do W. D.; w żadnym też przedmiocie nie zadaję sobie więcej pracy, jak w tym, na wszystkich moich posłuchaniach u króla. Bodajby księża biskupi pamiętali byli dawniej o powinnościach swoich, opierając się całą potęgą zuchwalstwu różnowierców i broniąc kościołów, ale zwyczajnie milczeli i znosili zabory kościołów, nie mówiąc ani słowa; przeciwnie często o piędź ziemi i o prawa swoje świeckie rwali się do oręża na najmożniejszych panów w Koronie. Przed kilku dniami ks. biskup przemyski, pasterz pełen cnoty i gorliwości pisał do mnie, że jeden właściciel zamku na Rusi znieważył kościół swój zamkowy, w dyecezyi przemyskiej; natychmiast żaliłem się na to przed królem; najjaśniejszy pan bezzwłocznie wydał listy surowe do właściciela zamku, aby kościół powrócił i rząd jego biskupowi zostawił. Dziesiąta: że imię przenajświętszej Trójcy opuszczone zostało w rocie przysięgi używanej w nowych sądach. Rzeczone sądy, jak powiedziałem pod skargą czwartą, są urządzone tylko jednorazowo: mogło się to stać w którem z województw, gdzie głównymi sędziami byli Trynitaryusze, ale zwyczajnie nie ma to miejsca i owszem w senacie zachowano dawną rotę, i każdy, choćby innowierca, według niej przysięgać musi. Wprawdzie innowiercy starali się kilkakrotnie odmienić tę rotę, ale dokazać tego nie potrafili. Jedenasta: że duchowieństwo nie ma swego instygatora. Tego urzędu nie poruczano nigdy jednej osobie dla całego stanu duchownego, lecz każda dyecezya ma swojego. Przed dwoma laty ks. arcybiskup chciał mianować jeneralnego instygatora i wywołał stanowczy opór ze strony instygatora koronnego, tak dalece, że to doprowadziło ich do najzaciętszej nieprzyjaźni. Długo byłoby o tem mówić, lecz zamiar utworzenia nowego urzędu nie miał dalszego skutku. Instygator jest to samo co obrońca dyecezyi. Dwunasta: że dostojności rozdawane są różnowiercom. Ta skarga jest jedną z najzasadniejszych i należy najusilniej pracować, aby król nadal tego nie czynił. Dostojności, które w tym roku wróciły do szafunku korony, nie są jeszcze rozdane, dla tego też umyślnie bawię przy dworze i nie wyjadę, póki z królem o tem nie pomówię. Najjaśniejszy pan powtarzał przedemną, że sami biskupi zalecają i wspierają różnowierców. Jakoż jeden z bogatszych biskupów odezwał się tu przed ks. kardynałem warmińskim, że mało na tem zależy, czy urzędnicy są katolikami lub innowiercami, że nawet między tymi ostatnimi wielu jest, którzy lepiej pilnują oddawania dziesięcin, niż katolicy. Wszystko mierzą 327 temi błogosławionemi dziesięcinami, nie dbając ani na włos o nic więcej, ztąd też pochodzi upadek wszystkiego. Czternasta: że król w Parczowie chciał zająć opactwa i obrócić ich dochody na nakłady wojenne. Roztrząsano tę myśl nie tylko w Parczowie, ale poruszono ją jeszcze w roku przeszłym w Warszawie; wuet znalazła wielu zwolenników, wszakże na ponawiane przełożenia moje u króla, nie poszła dalej. Będąc ostrzeżonym, że ją wznowiono w Parczowie i że przejdzie przed mojem przybyciem, natychmiast wjazd mój przyspieszyłem. Według tego, co wówczas doniósłem W. D., za łaską Bożą odwróciło się to niebezpieczeństwo, jak podobnież zaradziło się mu i na niniejszym sejmie, lubo na podżegaczach nie zbywało"1). Z powyższych skarg arcybiskupa zaniesionych do Stolicy apostolskiej, a napisanych nie tylko z przesadą, ale po części z rozminięciem się z prawdą, widać na pierwszy rzut oka, że chciał niemi zdyskredytować przed tąż Stolicą dzielnego jej nuncyusza, który, jak jego przytoczone uwagi świadczą, sam jeden głównie zapobiegał ukróceniu praw i swobód duchowieństwa przez różnowierców, i że wina ograniczenia tychże praw i swobód na biskupach ciążyła. Chciał on widocznie pokazać siebie w świetle gorliwego metropolity, ażeby pod tym pozorem ukryć właściwe swe zamiary, jak to następujące dalsze uwagi nuncyusza wyraźnie świadczą. „Dalej ks. arcybiskup występuje jeszcze z jedną radą," pisze nuncyusz w tymże liście swoim. „Pokłada w niej pewność rychłego doprowadzenia zwaśnionych umysłów do zgody. Środki są następne: wezwanie różnowierców, tudzież wszystkich, którzy nastają na swobody, prawa, przywileje i nadania służące duchowieństwu, na sobór; przełożenia, które im wtenczas uczynić będzie można, warunki jakokolwiek znośne podane przez Stolicę apostolską, spółdziałanie z nim dalszych księży biskupów i duchowieństwa, zbiór wielu uczonych, którzy przyrzekli swoję obecność. Uprasza więc Ojca św. o wolność zwołania takiego soboru z powagą Stolicy apostolskiij, tudzież o poruczenie sobie z pełną ufnością przez Rzym kierunku całej tej sprawy, co skoro nastąpi, spodziewa się, iż na tej drodze zdoła zapobiedz wszelkim niebezpieczeństwom, a nawet położyć koniec wymówkom i zwłokom królewskim. Owóż co do nadziei pozyskania temi środkami różnowierców dla Kościoła środki podawane przez arcybiskupa, mojem zdaniem, nie tylko są niebezpieczne, ale nawet zgubne. Wezwać wszystkich na sobór, nic nie jest innego, tylko złączyć ich w jedno przeciw Kościołowi, który dotąd w ich rozterkach miał najskuteczniejszą obronę. Ten sposób poczytuję za tem zgubniejszy, iż ks. arcybiskup pragnie zgromadzić, jak sam pisze, nie tylko różnowierców, ale nawet wszystkich przeciwników praw, swobód, przywilejów i nadań służących duchowieństwu, czyli, co jedno znaczy, dołączy do ich liczby wszystkich katolików nieprzyjaznych Kościołowi. Już własne jego wyrazy okazują niebezpieczeństwo podobnego kroku. Wszakże sam w drugiej skardze swojej żali się, że odjęto księżom biskupom władzę pozywania osób świeckich do sądów duchownych; jeżeli więc w tym stanie rzeczy różnowiercy wezwania na sobór 1) Malinowski 1. c. II, 219 - 226. 328 nie usłuchają, ten wypadek do ostatka nadwątli i zniszczy powagę Kościoła. Jeżeli zaś ks. arcybiskup pewnym jest, że różnowiercy na głos jego zgromadzą się i ma obietnicę ich w tej mierze, że dobrowolnie przybędą, już to samo niemałe podejrzenie obudzić powinno. Sądzić zaś i potępiać różnowierców zaocznie, nie jest ani potrzebnem, ani pożytecznem, bo gdy już sobór powszechny trydencki ich potępił, jakaż potrzeba nowego wyroku na synodzie prowincyonalnym? nie tylko na tych, co poddadzą się sądowi Kościoła, ale nawet na odszczepieńców, którzy mniej zapewne ważyć sobie będą zdanie soboru cząstkowego niż powszechnego... Pomijam, że liczba i znaczenie różnowierców polskich nie są tak błahe, aby łudzić się nadzieją, że zbiegną się dla wysłuchania tylko i potwierdzenia zapadłych przeciw sobie wyroków. Przekonać ich i skłonić do jedności z Kościołem wówczas, kiedy zgromadzą się na ten sobór, kiedy wejdą jak w szranki, kiedy podniecani uporem i miłością własną walczyć będą w obliczu całego królestwa, poczytywano zawsze za rzecz zupełnie niepodobną. Mamy już dosyć na to dowodów i z rozpraw odbywanych w Niemczech i ze zjazdu w Poissi, i po innych miejscach... A więc nie przez rozprawy, nie przez gromadne zjazdy, ale przez poufne rozmowy, przez kazania pełne ducha i miłości, przez chwalebne nakoniec przykłady, można pozyskać dusze; najwięcej zaś pożytku przyniosłyby szkoły, jak o tem już dawniej W. D. pisałem. Czynić w czemkolwiek ustępstwa różnowiercom, przyjmować przez Stolicę apostolską znośne jakie warunki, byłoby rzeczą niebezpieczną i szkodliwą i w żaden sposób nie należącą do soboru pro-wincyonalnego. Nieprzyzwoita też, żądać rady, domagać się władzy w sposób zagadkowy, i owszem potrzeba z największą dokładnością i najwyraźniej okazać, w czem zawierać się mają przestrogi i postanowienia Stolicy apostolskiej... Z tych wszystkich zatem powodów, jak już powiedziałem, ani rad jego, ani przekładanych środków nie uważam za skuteczne do osiągnienia tych wypadków, jakie przedstawia, i rozumiem, że te środki doprowadziłyby tylko do celów, które znaczna liczba osób poczytuje za osobiste ks. arcybiskupa. Naprzód bowiem co do soboru narodowego, na który, jak W. D. widzi w jego piśmie, chce pozwać albo zwołać różnowierców, wyraz ten zwołać zasługuje na szczególną uwagę; następnie mówi, że chce na tym soborze skojarzyć zgodę, to jest zlewek wszystkich wiar; nakoniec dodaje: przyjąwszy niektóre dowodne lub słuszne albo przynajmniej znośne dla Stolicy apostolskiej warunki. Powtóre dąży do narażenia na nienawiść Stolicy apostolskiej i powagi Ojca św. używając jej przeciwko królowi i całemu państwu; wielu bowiem powtarzało to przedemną, że będąc jeszcze biskupem zawsze zachęcał ks. arcybiskup poprzednika swojego do przywłaszczenia sobie władzy niezależnej od papieża i do nieuznawania bezwarunkowej powagi Stolicy apostolskiej, o co i sam nawet kusił się, gdy jawnie apelował od wyroku Jego Świątobliwości na sejm koronny i odpis tej jego apelacyi mam w ręku. Potrzecie, jątrząc króla, wyjednać tą drogą cokolwiek dla siebie, o co wiele osób go obwinia, utrzymując, iż uie raz już chwytał się tej drogi z królem, tylko że nie zawsze na tem wygrywał... Dziś wolno domyślać się, i ten domysł podziela wielka liczba osób, że ks. arcybiskup, który najgoręcej pragnie soboru narodowego, nie mogąc doprowadzić go do skutku, innemi dro 329 gami, jakich dotąd używał, stara się dopiąć swego za pośrednictwem tej rady nastręczonej Stolicy apostolskiej; na przypadek zaś oporu z mojej strony, lub ze strony księży biskupów zasłaniałby się otrzymanem zleceniem lub pozwoleniem, o które tak podstępnie zabiega w Rzymie. Lecz najmocniej lękać się trzeba, że skoro ks. arcybiskup wyjedna u Stolicy apostolskiej żądany rozkaz, wnet umyślnie zgromadzi ten sobór innowierców, o którym teraz zasięga tylko rady Jego Świątobliwości"1). Powyższe przedstawienie nuncyusza apostolskiego przesłane do Rzymu otworzyło tam oczy na niebezpieczne zamiary arcybiskupa i zapobiegło zwołaniu synodu narodowego. Stolica apostolska nie uwzględniła podstępnych rad jego, pozostawiając mu do woli zwołanie synodu zwyczajnego prowincyonalnego bez udziału świeckich i jakiegokolwiek z swej strony nadzwyczajnego upoważnienia. Jakoż arcybiskup zajął się zwołaniem synodu i porozumiewał się w tej mierze z biskupami, z których jedni radzili odbyć synod w połowie, drudzy w końcu września, inni wreszcie byli przeciwni jego zwołaniu. Nie zaniedbał także zasięgnąć rady Kommendoniego i Hozyusza, z których pierwszy był za zwołaniem synodu, tak samo drugi, lecz ten oświadczył, że dla sejmiku ziemskiego w Prusach przed 14 października na synod zjechaćby nie mógł, radził przeto, ażeby się aż do tego czasu z zwołaniem synodu wstrzymano, a równocześnie prosił nuncyusza, który tymczasem wyniesiony został do godności kardynała i wracać miał do Rzymu, ażeby wyjazd swój aż do ukończenia synodu odłożył, do której prośby tenże się przychylił2). Arcybiskup uwzględniwszy rady obudwóch dostojników, okólnikiem wydanym w Łowiczu dnia 12 sierpnia roku 1565 zwołał synod do Piotrkowa na dzień 14 października tegoż roku3). Według dawnego zwyczaju i ustaw trydenckiego soboru poprzedziły tenże synod synody dyecezalne, jak wyraźnie wspomina w liście swoim z dnia 18 października, lubo w aktach kapituł gnieźnieńskiej, krakowskiej i poznańskiej nie znaleźliśmy o synodach dyecezalnych najmniejszej wzmianki4). Równocześnie z zapowiedzeniem synodu prowincyonalnego rozesłał arcybiskup na wszystkie strony przedmioty czyli artykuły na tymże synodzie rozbierać się mające5), lubo go nuncyusz wspólnie 1) Malinowski 1. c. II, 226—236. — 2) Tamże II, 272. — 3) Archiwum watykańskie. — Wierzbowski 1. c. II, 277. 278. — 4) Malinowski 1. c. II, 309: „Co do przedmiotów, które miano wnieść na synod, doniosłem o nich jeszcze z Prus W. D., a zarazem podałem środki według mego zdania skuteczne do zmylenia szyków ks. arcybiskupowi, bo widocznie torował sobie drogę do wytoczenia sporu o bezżeństwo kapłanów, o kielich i inne szczegóły, jakieby mu przyszły do głowy. Te środki wybornie usłużyły mi na synodach dyecezalnych i u kapituł kościołów katedralnycbj tak, że ks. arcybiskup był zmuszonym na synodzie własnej dyecezyi otwarcie wynurzyć się ze swojem przekonaniem... itd." — 5) Wierzbowski 1. c. II, 200. — Malinowski 1. c. II, 279. 280: „Artykuły te nuncyusz Kommendoni tak podaje: 1.      Naradzić się głównie względem wyroków i kanonów soboru trydenckiego, jakim trybem i jakiemi środkami zapewnić ich dokładne spełnienie. 2.      Jakim sposobem od służby wojennej stan nasz tudzież wójtów i sołtysów dóbr naszych uwolnić. Tom III.         42 330 Z kardynałem Hozyuszem prosili, ażeby się z nimi poprzednio co do tychże artykułów porozumiał. Skoro zatem doszły do wiadomości obudwóch, wzmogło się w nich na nowo podejrzenie, że arcybiskup zamiast skojarzenia pokoju w Kościele i rzeczypospolitej, miał na celu wywołanie zamięszań i niespokojności, a nuncyusz przeczytawszy owe artykuły, zaniepokoił się wielce i pisał z Heils-bergu duia 25 sierpnia do kardynała Boromeusza: „Co mnie więcej niepokoi, to jest właśnie ta okoliczność, że ks. arcybiskup ułożył pytania swoje w sposób tak podstępny, iż skoro rozgłoszone zostaną, a rozgłosić się muszą, gdyż rozesłał je do wszystkich biskupstw, niewątpliwie dadzą powód do żwawych rozpraw. Mojem zdaniem najskuteczniej zaradziłoby się tej trudności, gdyby pod teraźniejszym arcybiskupem, lub przynajmniej dopóki nie odmieni sposobu myślenia nie było synodu, ponieważ niebezpieczna jest zrywać z nim, lub zdzierać zeń maskę, to bowiem upoważniłoby go do jawnego wystąpienia na synodzie z niego-dziwemi swemi zamiarami, czego wielu żąda. Lepiej zaś działać z nim przez zwłokę i starać się zyskać na czasie!"1) Podobne obawy i wątpliwości co do synodu przez arcybiskupa zapowiedzianego wypowiedzieli dobitnie w listach swych: kardynał Hozyusz i biskup kujawski, Mikołaj Wolski, równocześnie do nuncyusza przesłanych. Pierwszy tak pisze: „Zaledwo zbliżyłem się do granic Polski, wnet ujrzałem się rzuconym na morze kłopotów; widzę, że przeszłoroczne burze i wiatry na nowo mi zagrażają. 3.      Jaką drogą obronić i utrzymać zdołamy wolność, swobody, prawa i przywileje nadane duchowieństwu. 4.      Jakby można znieść i uchylić zapadłe uchwały sejmowe przeciwne prawom i swobodom stanu duchownego, a mianowicie uchwałę względem zniesienia beneficyów fundowanych po uchwaleniu statutu króla Aleksandra. Podobnież co do zniesienia sądów duchownych, które dwiema konstytucyami prawie zupełnie są obalone i wywrócone. Nakoniec o bezkarności wyklętych i o prawie, które im zachowano stawania i działania w sądownictwach. 5.      O odzyskaniu i utrzymaniu kościołów razem z należącemi do nich dobrami, o przywróceniu do miejsc swoich wyrugowanych przez różnowierców kapłanów i innych sług ołtarzów katolickich. 6.      Jakiemi środkami dadzą się utrzymać dziesięciny i inne dochody kościelne; te zaś które są w sporze i których oddawanie zostało zawieszone, jak napowrót odzyskać. 7.      Jak zapobiedz, aby umowy o dziesięciny nie zbaczały z drogi przez statut wytknięty i aby nie odwoływano się do żadnych dawnych kwietacyi, gdyż Kościół żadnych dawnych umów nie uznaje, prócz tych, które niekiedy za wspólną zgodą stanu duchownego i świeckiego na sejmach walnych na rzecz dochodów królewskich zapadały. 8.      Nakoniec, ponieważ najświętszy sobór trydencki oświadczył, że ma nadzieję, iż Ojciec święty ku chwale Bożej i spokojności Kościoła zaradzi potrzebom pojedynczych krajów katolickich w razie, jeźliby wykonanie wyroków i kanonów tegoż soboru jakie trudności sprowadzało, ponieważ świeżo, właśnie dla utrzymania pokoju, niektórym krajom dozwolono odmian uznanych za słuszne, należy więc i nam żądać od Stolicy apostolskiej pewnych przyzwoleń, któreby wiernych trwalej przy kościele katolickim utrzymać, obłąkanych przez zdradę odszczepieńców na łono jego przywrócić, swobody i prawa kościołów, oraz sług jego tak straszliwie wstrząśnięte i zachwiane utrzymać, odzyskać i zachować potrafiły." 1) Malinowski 1. c. II, 278. 279. 331 Niespodzianie zmartwiła mię wiadomość, iż poczet przedmiotów idących pod rozbiór synodu nie tylko czytany jest przez tych, którzyby o nich wiedzieć nie powinni, lecz owszem krąży po rękach innowierców. Nie pojmuję tego trybu odbywania synodu. Jaki może być jego skutek? jaka zgoda? jaka ufność między biskupami? gdy wbrew wszelkiej uczciwości rozgłasza się to, co przed otwarciem obrad powinno być tajemnicą. Wszak to zakrawa na widoczną zdradę Kościoła! Doniesiono mi, że różnowiercy, ludzie do spisków i zawichrzeń skwapliwi, z treści rzeczonych przedmiotów chwytają powód przybycia na synod, utrzymując, że i okólnik arcybiskupi i treść mających roztrząsać się przedmiotów do tego ich upoważnia; jakoż zjadą się gromadnie. Przywykłszy raz, nakręcać pismo ś. do swoich widoków, podobnież postępują z każdym papierem, co im w ręce wpadnie. Ale, co mnie najdotkliwiej dręczy, to wiadomość, że zacniejsi biskupi albo wcale nie przybędą, albo jeśliby i przyjechali, zamiast rad zbawiennych, przyjdzie nam słuchać ich swarów i niegodnych tego stanu obelg... Nie wiem jakim przypadkiem, jeśli chrześcijaninowi wolno tego wyrazu używać, wszystkie kroki arcybiskupa na najgorszą stronę są tłomaczone; ubolewam nad tem, lubo to szkodzi jego zamysłom. Powszechne jest prawie mniemanie, że i względem ostatniego synodu miewał tajemne umowy z różnowiercami. Lituję się nad tą jego niesławą: bo czyż można coś haniebniejszego powiedzieć na prymasa całej Korony? Idzie tu o rzecz największej wagi; na pierwszym wstępie oprzeć się należy i nie dopuścić, aby złe urosło do tego stopnia, w którym wszelkie lekarstwo byłoby już daremnem.. . Pamiętam dobrze, co W. D. w mojej obecności powiedziałeś ks. Warszewickiemu, który przywiózł nam listy arcybiskupa, że nie na to tylko synod jest potrzebny, aby prawa uchwalił, lecz aby pasterze w jednomyślności i zgodzie wynaleźli środki dźwigania zachwianego stanu Kościoła. Teraz rzeczy zdaje się, doszły do ostateczności, bo albo znaczniejsi biskupi nie przyjadą i synod podadzą w pogardę, albo zjechawszy się, przedstawią nam obraz domowej wojny, czego jeśli odwrócić nie zdołamy, sądzę że wypadnie nie-dozwolić otwarcia takiego synodu1)." Biskup kujawski zaś w ten sposób o zamiarach Uchańskiego się wyraża: „Ks. arcybiskup wezwanie na synod już wydał i rozumiem, że już po wszystkich dyecezyach rozesłał, nie czekając, jakby należało, mojego zdania, ani otrzymawszy w tej mierze odpowiedzi. Któż zatem nie widzi, że cokolwiek ks. arcybiskup uczynił, uczynił to z umysłu, aby całemu kościołowi polskiemu było jawnem i wiadomem, w jak lekkiej jest u niego wadze moje mianowicie zdanie. Lecz ja utaić przed sobą nie mogę, że ks. arcybiskup zamyśla odbyć rzeczony synod trybem wbrew przeciwnym wszystkim ustawom dla prowincyonalnych synodów przepisanym; to odstąpienie od prawideł wprawia mnie w największą wątpliwość, azali w dyecezyi mojej mam ogłosić to wezwanie arcybiskupie i czyli przystoi mnie samemu znajdować się na owym synodzie w Piotrkowie, gdyż oprócz wielkich zawikłań lękać się należy, aby nie przyszło nam w niezgodzie i poróżnieniu rozjechać się ztamtąd z pociechą różnowierców. Owoż warto pomyśleć, czy jest rzeczą przyzwoitą rzucać się dobrowolnie w prze 1) Malinowski 1. c, II, 283—285. 42* 332 paść, z której wybrnąć nie ma nadziei. Dodam i to jeszcze, że przed kilku dniami otrzymałem list od jednego z moich znajomych, męża nietylko głęboką nauką, ale też cnotą i wziętością zaleconego, iż poczet przedmiotów idących pod rozbiór synodu tak rozbiegł się po kraju, że nikogo prawie nie ma, coby ich odpisu nie posiadał. Jeżeli tak jest w istocie, nie mam zaś najmniejszego powodu nie wierzyć przestrodze, pochodzącej z tak czystego źródła, zapewne całe zgromadzenie mające zebrać się w Piotrkowie, lękać się powinno okropnej burzy; bo różnowiercy nie omieszkają pospieszyć się do Piotrkowa, aby i nasze niebezpieczeństwa pomnożyć i obrady w rzeczach wiary przeciw ich zamachom dążące rozerwać i zniweczyć1)." W takiem położeniu rzeczy nuncyusz Kommendoni, jak mógł zapobiegał, ażeby pokrzyżować plany i zamiary arcybiskupa. W powrocie z Heilsberga wstąpił do Gniezna, celem porozumienia się z najpierwszą w kraju kapitułą co do wyboru delegatów na synod w mowie będący i środków zaradczych naprzeciw grożącemu Kościołowi niebezpieczeństwu. Miał się z nim zjechać w stolicy metropolitalnej Uchański, lecz lękając się, aby senat jego duchowny, złożony natenczas z ludzi znakomitych nauką i gorliwością wobec nuncyusza nie wystąpił naprzeciw niemu z wyrzutami i wymówkami za pogwałcenie jego praw i pokątne samodzielne knowania, przeprosił go listowie, że mu służyć nie może. Bawił Kommendoni w Gnieźnie dnia 18 i 19 września i odbył długą dwukrotną z kapitułą tamtejszą naradę. Tam powitał go biskup poznański, żyjący dość poufale z arcybiskupem i uwiadomił go, że wielu różnowierców, wymienił nazwiska niektórych, zostało tajemnie przez arcybiskupa wezwanych, lub zawiadomionych, aby się stawili na synod. Z innych stron doszły nuncyusza wieści pewne o pokątnych arcybiskupa knowaniach, „a mianowicie, że przyrzekł rożnowiercom, znaleść ku największemu dobru kraju środek jedności i zgody w rzeczach wiary2)." Wskutek porozumienia się z Kommendonim kapituła gnieźnieńska wybrała delegatami na synod piotrkowski: Stanisława Falęckiego sufra-gana gnieźnieńskiego i Marcina Gałczyńskiego, kanonika metropolitalnego opatrzywszy ich w należytą instrukcyą3). Równocześnie kapituła krakowska delegowała na tenże synod z grona swego Stanisława Dąbrowskiego i Marcina Kromera4). Od 2o września do 5 października bawił nuncyusz na przemian w Ciążeniu i Poznaniu w gościnie u biskupa Konarskiego, z którym razem miał udać się na synod do Piotrkowa, lecz w tymże dniu nadszedł list od króla pisany w Olkienikach dnia '21 września, w którym domagał się odroczenia synodu z powodu wielkiego wzburzenia szlachty i innych przyczyn na czas dogodniejszy po ukończeniu sejmu wkrótce zwołać się mającego6). Mimo to 1) Malinowski 1. c. II, 282. 283. — 2) Tamże II, 287. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 261. — 4) Acta decr. Capit. Cracov. VI, 46b. — 5) Wierzbowski 1. c. II, 202. — Malinowski 1. c. II, 303: „Doszło do wiedzy naszej," pisze król, „że niezmierna większość rycerskiego stanu w tem państwie gwałtownie rozjątrzona została zwołaniem synodu duchowieństwa koronnego na dzień 14 przyszłego miesiąca, a to głównie z powodu przedmiotów, które na nim roztrząsane być mają, tudzież, że jeśli synod do skutku przyjdzie, obawiać się wypada wewnętrznych zaburzeń. Postanowiliśmy tych 333 wyraźne życzenie króla, arcybiskup nie myślał odroczyć synodu, wymawiając się krótkością czasu do cofnięcia biskupów znajdujących się już natenczas według jego zdania w drodze1), wskutek czego król rozpisał listy do biskupów dnia 14 października, zakazując im stanowczo udawać się do Piotrkowa2). Nuncyusz zaś, lękając się, aby arcybiskup do jakiego nierozważnego nie posunął się kroku, wyprawił gońca do kardynała Hozyusza, bawiącego na sejmie pruskim w Toruniu z prośbą, ażeby niezwłocznie wybrał się do Łowicza, gdzie go sam miał oczekiwać, celem odwiedzienia arcybiskupa od wyjazdu do Piotrkowa, Dnia 10 października zjechali się obaj kardynałowie w Łowiczu i po długich perswazyach wymogli na Uchańskim, że przyrzekł pozostać w domu i tą razą dotrzymał słowa8), wysławszy w swojem imieniu do Piotrkowa starostę lędzkiego, ażeby obecnym tamże biskupom i delegatom kapitulnym oświadczyć, że synodu nie będzie4). Czyli na dzień 17 tegoż miesiąca stawił się tam który z biskupów, nie wiadomo. Pewną jest przecież rzeczą, że tam poseł arcybiskupi zastał delegatów kapituł, z których krakowscy po powrocie do domu, gorzko skarżyli się na odroczenie synodu, przypisując jego niedojście do skutku karze Bożej za grzechy narodu5). Zjazd obydwóch kardynałów z arcybiskupem w Łowiczu wyświecił dostatecznie tegoż zamiary i knowania, na zgubę Kościoła tudzież jego wrogie ku wierze katolickiej usposobienie. Oto co w tym względzie pisze Kommendoni do kardynała Boromeusza pod dniem 16 października roku 1565: „To zjechanie się ks. kardynała warmińskiego i moje z ks. arcybiskupem wyświeciło dostatecznie jego kroki i zamiary; będąc bowiem prawie pewnym i otwarcia synodu i pokierowania go według woli swojej, mimowolnie popchniętym został do zdradzenia w czynach i słowach istotnych swoich myśli, które jeśli nie wszystkie, tedy przynajmniej w największej części na jaw wypłynęły, o czem ustnie z większemi szczegółami opowiem W. D.. . Pewnego dnia wszyscy trzej byliśmy na osobności; wtem przyniesiono mu list od ks. biskupa krakowskiego: Rozumiejąc, że nic innego nie zawiera prócz wymówki, że nie może przybyć na synod, zaczął go czytać głośno; niechcący wpadł na miejsce, które wolałby zamilczeć, bo biskup prócz innych szczegółów, pisze: że mu doniesiono, jak ks. arcybiskup w obecności wielu osób oświadczył, że na tym synodzie chce wytło wiadomości, zwłaszcza w rzeczy tak niebezpiecznej, lekce nie ważyć, rozesłaliśmy przeto listy nasze królewskie do najprzewielebniejszych i przewielebnych ks.ks. arcybiskupów i biskupów względem odroczenia tego synodu na czas dogodniejszy, mianowicie zaś po ukończeniu sejmu koronnego przypadający, gdyż dla licznych i wielkich przyczyn takowy sejm wkrótce zwołamy. Życząc doznać pomocy i ze strony Waszej Przewielebności, żądamy, abyś jak innych, tak szczególniej ks. arcybiskupa upomnieć zechciał, iżby w tej rzeczy zachował sie według woli naszej. Zdrowia dobrego Waszej Przewielebności życzymy. Dan w Olkienikach dnia 21 września roku 1565, panowania naszego 36. Zygmunt August król." — 1) Wierzbowski 1. c. II, 112. — Malinowski 1. c. II, 302. — 2) Archiwum watykańskie. (Z teki T. Wierzbowskiego.) — 3) Malinowski 1. c. II, 304—307. — 4) Archiwum watykańskie. (Z teki T. Wierzbowskiego.) — 5) Acta decr. Capit. Cracov. VI, 50b: „...et domini Rndi dolenteś et moestis animis demissisque vultibus id audientes, poenam peccatorum morum et ruinam totius Reipublicae in fori. 334 maczyć się, jakiego rzeczywiście jest wyznania, gdyż nie chce dłużej zostawać w tej łotrowskiej wierze, tak bowiem nazywał naszą katolicką; ostrzega więc ks. arcybiskupa, aby unikał powodów do podobnych potwarzy, którym on co do swojej osoby bynajmniej nie wierzy. List cały pisany był własną ręką biskupa. Ks. arcybiskup ugodzony do żywego, okazał największe pomięszanie, skończywszy zaś list, począł użalać się przed ks. kardynałem warminskim i przedemną na tak dotkliwe oszczerstwa; później rozwodził się nad złośliwością biskupa krakowskiego. Co do przedmiotów, które miano wnieść na synod, doniósłem o nich jeszcze z Prus W. D., a razem podałem środki, według mego zdania skuteczne do zmylenia szyków ks. arcybiskupowi, bo widocznie torował sobie drogę do. wytoczenia sporu o bezżeństwo kapłanów, o kielich i inne szczegóły; jakieby mu przyszły do głowy ... itd."1) Ażeby na przyszłość przeciąć arcybiskupowi drogę do zachcianek nowatorskich na synodach prowincyonalnych, obaj kardynałowie spowodowali go, że z nimi razem podpisał skoncypowany przez nich list do króla pod dniem 12 października tegoż roku, wyrażając w nim zapewnienie, że syuod przez arcybiskupa zwołany nie miał być bynajmniej synodem narodowym, do którego mogliby mieć wstęp różnowiercy, którzy są ustawicznymi sprawcami gwałtów i niespokojności, lecz po prostu prawnem zgromadzeniem biskupów i prałatów, na którem nie miały być wnoszone żadne nowości, a co tem samem nie dawało powodu do jakichkolwiek zamięszań i rozruchów2). Kardynał Kommendoni po raz ostatni widział się z arcybiskupem w Łowiczu przy zjeździe z Hozyuszem. Był już natenczas odwołany do Rzymu przez papieża, atoli grożące Kościołowi ze strony Uchańskiego niebezpieczeństwo i inne ważne sprawy zatrzymały go w Polsce aż do początku grudnia roku 1565. Z zadowolnieniem własnej wielkiej względem Kościoła polskiego zasługi mógł na dniu 8 grudnia tegoż roku opuścić granice Polski,3) z żalem żegnany przez wszystkich dobrze myślących katolików, gdyż jego dwuletni tamże pobyt odznaczył się nadzwyczajną o dobro tegoż Kościoła gorliwością i rzadką roztropnością, którą ochronił go od zupełnego upadku, a przynajmniej od niesłychanego poniżenia i ucisku. Obecność jego w kraju podniosła upadłego ducha pomiędzy katolikami, zagrzała biskupów do odpowiedniego ich powołaniu działania, wskazała drogę do obrony naprzeciw odszczepieńcom, usunęła mnóstwo nadużyć, a co najważniejsza, powstrzymała obałamuconego i dumnego prymasa od zadania wierze katolickiej tamże śmiertelnego ciosu, samego zaś do upamiętania i ostrożności doprowadziła. Ten bowiem widząc się po doznanych klęskach zaniedbanym i opuszczonym od króla, z którym jeszcze przed rokiem w najściślejszych zostając stosunkach pracował wspólnie nad zaprowadzeniem zmian na polu kościelnem, tudzież zdyskredytowanym u biskupów i kapituł, w obec których tracił zupełnie na powadze i znaczeniu, upadł na duchu i począł się rehabilitować nadzwyczajną gorliwością i pobożnością, które o ile były szczere i rzetelne, niżej się pokaże4). l) Malinowski 1. c. II, 308. 309. — 2) Tamże II, 311 — 313. — 3) Tamże II, 323. — 4) Tamże II, 308. 335 Bezpośrednio po owym pamiętnym zjeździe w Łowiczu wybrał się Uchański do Gniezna na kapitułę jeneralną, dokąd przybywszy w pierwszych dniach listopada roku 1565, dnia 5 tegoż miesiąca stawił się pośród zgromadzonych prałatów i kanoników, przed którymi uniewinniwszy długą swą w stolicy metropolitalnej nieobecność i przedłożywszy powód odroczenia czyli zniesienia zapowiedzianego synodu prowincyonalnego, oświadczył, że za radą kardynałów: Kommen-doniego i Hozyusza pragnie wprowadzić w archidyecezyi gnieźnieńskiej w wykonanie ustawy soboru trydenckiego, nie czekając synodu prowincyonalnego, zaręczając uroczyście, że sam bezwarunkowo im się poddaje z wyjątkiem tych, które należą do synodu prowincyonalnego i dekretu de pluralitate beneficiorum, a równocześnie zamierza przystąpić do reformy życia i obyczajów stanu duchownego, jeżeli kapituła ten jego zamiar uzna za sluszny i odpowiedni1). Na ten projekt kapituła nie zgodziła się i zgodzić się nie mogła, zwłaszcza, że nauczona doświadczeniem, nie dowierzała mu, azali przez niego nie chce wywołać jakiego zamięszania w prowincyi swojej kościelnej. Odpowiedziała mu zatem z godnością, motywując odpowiedź swą trafnemi przyczynami, głównie zaś tą, że według wyraźnego rozporządzenia rzeczonego soboru ustawy jego nie mają być przyjęte i wykonane prywatnie przez pojedyńczych biskupów, lecz publicznie na najpier-wszym synodzie prowincyonalnym przez wszystkich biskupów obok wynurzenia posłuszeństwa i uległości ku Stolicy apostolskiej. Przez ogłoszenie i wykonanie ustaw w mowie będących ucierpiałaby niemało jurysdykcya metropolitalna arcybiskupa i łatwoby nieporozumienia pomiędzy nim a biskupami jego władzy podległymi nastąpić mogły z dotkliwym uszczerbkiem i szkodą dla Kościoła2). Roztropnemu 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 263: „Actus Rmi domini Archiepiscopi. Rmus in Christo pater et dominus dominus Jacobus Uchanski, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas locum capitularem et consessum dominorum ingressus, excusatione imprimis de sua ab hoc loco diuturna absentia et quod non per suam Rmam D. sed per suam R. M. stetit quominus Synodus provincialis iam indicta celebraretur, facta, retulisse dignatus est, se iussu et concilio Illrmorum et Rmorum dominorum Cardinalium huc venisse ea potissimum de causa, ut ex mutuo colloquio communicato dominorum Capitularium consilio canones Tridentini Concilii in dioecesi hac Gnesnensi sua, non expectata etiam Synodo provinciali, ad exequutionem poneret, protestante solemniłer, se omnino hisce canonibus suhiacere, et eosdem (exceptis qui ad Synodum provincialem pertinent, canoneque de pluralitate beneficiorum amputanda) exequi, ac reformationem et correctionem morum et vitae clericalis praesertim ordinis secundnm decreta dicti concilii facere velle, ibidemque sua D. Rma dominos capitulares est adhortata, ut suas ea de re dicerent sententias, et consilia suae Rmae D. commu-nicarent." — 2) Tamże VII, 263b. 264: „Rvndi itaque domini Praelati et Canonici dictis sententiis, quidnam suae Rmae P. in hoc tam arduo negotio non solum respon-dendum, sed etiam ex utilitate Eeclesiae et dignitate suae Rmae D, consulendum esset, testati sunt imprimis publiceque et palam professi, se sacri Concilii Oecumenici Tridentini decreta tanquam a Spirito sancto profecta summa cum veneratione suscipere et amplecti, eisque se tanquam obedientes ecclesiae summa voluntate et alacritate semper parituros esse. Quum enim semper a Deo deprecati fiierint, ut hoc saorosanctum Concilium ad confirmandam catholicam fidem infringendasque haereses et reformationem morum insti-tutum, ad exitum perduceretur, nil iam esse reliqui, nisi ut Deo grates pro tanto bene 336 temu przedstawieniu kapituły poddać się musiał rad nierad arcybiskup, który atoli oświadczył, że nie spodziewając się tak rychło zwołania synodu prowincyo-nalnego, uważa sobie za obowiązek jako prymas i metropolita, ażeby ze siebie dał pierwszy przykład innym biskupom i poddał się wraz z archidyecezyą swoją ustawom soboru trydenckiego przez papieża Piusa IV i kolegium kardynałów św. Kościoła rzymskiego potwierdzonym, tudzież uważał sobie za świętą powinność na mocy rady udzielonej sobie przez kardynałów: nuncyusza apostolskiego Kommendoniego i Stanisława Hozyusza, biskupa warmińskiego, też ustawy podległych swej władzy duchownych i świeckich do uznania i wypełniania ich nakłonić i wszelkie możliwe tychże ustaw przez Stolicę apostolską przedsięwzięte zmiany i modyfikacye do należytego wykonania doprowadzić1). Nie uczynił ficio persolvant, et se vitam moresque illi cupidissime snbiiciant, salva tamen summi Pontificis et Pastoris Ecclesiae authoritate, ad cuius moderationem et declarationem unicum decretum de pluralitate beneficiorum propter calamitatem horam temporum, qua maxime clerus afficitur in hoc Regno retulerunt. Btsi autem sic omnia decreta saeri Concilii complectantur, ut ea quamprimum exequutioni mandata cupiant, quia tamen Synodus provincialii celebrata non est, sibi omnino nequaquam consultum videri, ut eius Rma ptas privatim exequutionem eorum absque reliquis Regni Episcopis suae iurisdictioni subiectis facere incipiat. Principio quod ipsum sacrum Concilium ordinem exequutionis disertis verbis explicaverit sessione XXV, nimlrum, ut in Synodo provinciali post Conci-lium habenda decreta haec sacrae Synodi a Bmis dnis Patriarchis, Primatibus, Archi-episcopis et Episcopis palam recipiantur, necnon obedientia summo Pontifici exhibeatur. Quod quum adhuc factum non sit, neque nllus Episcoporum conventus celebratur fuerit, vereri se, ne ordo praescriptus a Sancta Synodo alia ratione exequutionis invertatur. Deinde cavendum esse imprimis, ne dignitati et iurisdictioni eius Rmae Ptis hoc pacto detrahatur, quum illa tam late pateat, quam late Regni Poloniae et provinciarum con-iunctarum ditio protenditur, non esse eius Rmae Pti commitendum, ut exteris diocesibus exclusis, archiepiscopalem iurisdictionem in augustis suae dioecesis terminis includere videatur. Ad haec maxime metuendum esse, ne si hanc exequutionis causam in communi cum ceteris Episcopis conventu non inchoaverit, aliqua dissidii et separationis occasio inter suam Rmam Ptem et alios Episcopos existat, ueve se spretos et exclusos quaeri possint. Qua ratione Ecclesiae in toto hoc Regno reformandae institutum magis impediri quam promoviri posset. His itaque rationibus adducti domini Capitulares consuluerunt Rmo Dno ab eoque petierunt, ut exequutionem decretorum Concilii Tridentini tam diu differret, quoad Synodum provincialem denuo cogeret, quod intra breve tempus fieri possit. Ne quid autem detrimenti Ecclesia interim propter aliquam negligentiam eaperet, nihiJo-minus eius Rmam P. sunt exhortati, ut ad correctionem et reformationem tam ipsorum quam ceterorum apud Ecclesiam Metropolitanam Sacerdotum ac reliqui Cleri secundum decreta et canones antiquos; qui non modo non aboliti sed potius in usum a Sacro Synodo Tridentina revocati sunt, pro muneris sui officio procederet. Dominatio itaque sua Bma sententiis et votis dominorum Capitularium auditis, persuasionibus eorum acquievit, et se ab exequutione canonum sacri Concilii Tridentini supersessurum ad praesens obtulit." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 264: „Ibidemque idem Rmus in Christo pater et dominus dnus Jacobus Uchanski, Dei gratia Archiepiscopus Guesnensis, Legatus Natus et Regni Polonae Primas, in praesenti generali Capitulo ad hoc tempus prorogato et translato solemniter in pleno Praelatorum et Canonicorum consessu prote-status est, quod ammadvertens provincialem synodum aliquoties impeditam et dilatam et vix brevi tempore futuram, et quod officii sui ratus esset tanquam Primas et Metro-politanus, ad seque imprimis pertinere, ut ipse suo exemplo cum sua Ecclesia aliis Rmis 337 przecież żadnego kroku, ażeby w archidyecezyi ustawy soboru trydenckiego wprowadzić w wykonanie, mając jedynie na celu okazanie się posłusznym synem Kościoła w obec kapituły swej metropolitalnej, która go pod względem prawowierności i rzetelności w postępowaniu od dawna w wielkiem miała podejrzeniu. Jakoż nie omyliła się i co do powyższego jego wystąpienia, albowiem prowincya gnieźnieńska jeszcze dwanaście lat czekać musiała na publiczne ogłoszenie i przyjęcie ustaw soboru trydenckiego. Po odprawie danej arcybiskupowi co do ogłoszenia i wykonania ustaw soboru rzeczonego kapituła metropolitalna spowodowana przedstawieniami Franciszka Rusockiego, kasztelana nakielskiego względem wielkich nadużyć, jakie się działy po klasztorach, upomniała go, ażeby korzystając z udzielonej sobie przez Stolicę apostolską władzy przedsięwziął coprędzej reformę klasztorów tak żeńskich jako i męskich1). Tera napomnieniem senatu swego dotknięty arcybiskup, chcąc dać dowód gorliwości swojej, a mianowicie pokazać, że mu ustawy soboru trydenckiego są święte i że się do nich ściśle zastósować myśli, w tymże dniu postanowił w porozumieniu z prałatami i kanonikami gnieźnieńskimi w myśl tegoż soboru założyć w Gnieźnie seminaryum duchowne i to w klasztorze czyli domu szpitalnym przy kościele ś. Jana po za murami miasta położonym, przeznaczając na jego utrzymanie dobra do probostwa tegoż klasztoru czyli domu należace przez książąt wielkopolskich w wieku XIII kanonikom regularnym grobu Chrystusowego przekazane, za przyzwoleniem ówczesnego proboszcza Stanisława z Łowicza ś. teologii doktora. Nauczycielami przy tym zakładzie mieli dominis comprovincialibus Episcopis eorumqne Ecclesiis praeeat, voluit, paratusque fuit decreta et canones sacri oecumenici Tridentini Concilii per sanctissimum dominum nostrum Pium Quartum, Catholicae Ecclesiae Episcopum, Pontificem maximum cum sanctae Ro-manae Ecclesiae amplissimo Senatu confirmatos, sibique iam dudum per Illustrissimum et Rmum dominum Joannem Franciscum Commendanum Cardinalem et Sedis apostolicae ad Serenissimum Regem et Regnum Poloniae Legatum nomine eiasdem sanctissimi domini oblatos et receptos, quantum quidem in ipso Rmo domino Archiepiscopo situm fuerat, exequi tam in seipso, quam in aliis sibi et sanctae Ecclesiae Metropolitanae subiectis personis, credens et persuadens sibi ipse, ac insuper a Rmis ac Illrmis dominis praefato Francisco Commendano Legato et Stanislao Hosio Varmiensi S. R. Ecclesiae Cardinalibus admonitus et informatus, se et omnes fideles non solum ecclesiastici ordinis supposuit ad ipsorum decretorum ac canonum memoratorum debitam observationem teneri et obligari a tempore determinati Concilii praedicti, maxime vero a tempore confirmationis eorundem per Sedem apostolicam et oblationis libri nomine eiusdem Sanctissimi per praefatum Rmum dnum Illustrissimum Legatum, eo tamen expresso et specialiter adiecto, quod ń quid secus in aliquibus articulis seu capitulis Sanctissimus dnus noster iam antea vel etiam postea immutandum duxerit in hiis capitulis decretorum et canonibus idque ad notitiam praefati Rmi dni Archiepiscopi legitime pervenerit, quod se etiam in hiis volun-tati et mandato Sedis apostolicae conformare et subicere velit iuxta sensum sacri Concilii in omnibus salvam authoritatem summi pontificis esse testantem et eam reservantem (sic)." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 264b: „Domini capitulares ex authoritate Magnifici domini Francisci Ruszoczki, Castellani Naklensis Rmo domino Archiepiscopo Gnesnensi feliciter moderno consultanti persuaserunt, ut monasteria tam virginum quam monachorum visitet et iuxta potestatem sibi a Sede apostolica traditam reformat in melius." TOM III.         43 338 być 00. Jezuici na powiększenie zaś dochodów jego ofiarował prymas wraz z kapitułą pewny czynsz roczny, a nadto na przyszłym synodzie prowincyonalnym zobowiązał proboszczów i opatów do składania rocznie pewnych danin1). Zamiar ten nader zbawienny nie przyszedł do skutku głównie dla tego, że arcybiskup chciał zakład cudzemi utrzymywać funduszami, czemu się główny klasztor kanoników grobu Chrystusowego w Miechowie energicznie oparł i klasztor gnieźnieński od zaboru dóbr wybawił. Jak w tym, tak w wielu innych razach Uchański na czczych zaprzestał zamiarach i obietnicach, któremi chwilowo chciał podnieść opinią swoją lub osiągnąć cel jaki osobisty. Zasługa założenia semi-naryum archidyecezaluego przypadła też dopiero następcy jego arcybiskupowi Karnkowskiemu. Tegoż dnia przedłożył Uchański następujące sprawy do uwzględnienia, rady i załatwienia: decyzyą co do użycia pieniędzy wziętych za sprzedaną wieś arcybiskupią Włoknę, rewizyą części wsi Małogoszcza mającą być ustąpioną arcy-biskupstwu przez zamianę z niejakim Rejem, odjęcie dożywocia na dobrach arcybiskupich Konary Feliksowi Adauktowi Dzierzgowskiemu z powodu niedo-pełuienia warunków przez niego przyjętych, zapobieżenie zbytniej populacyi w kluczu łowickim dóbr arcybiskupich, w którym na jednej włóce po kilku siedzi poddanych, uskutecznienie rozmiaru gruntów włościańskich w tymże kluczu, zmniejszenie liczby wójtostw w dobrach arcybiskupstwa sprawujących różne niedogodności i t. d.2) Kapituła po odbytej tajnej naradzie oświadczyła arcybiskupowi na powyższe punkta piśmiennie: że pieniędzy na wieś Włóknę należy użyć na zakupienie pewnych części wsi Rajska pod Kaliszem, że nazuaczyła rewizorów do Małogoszcza, zgodziła się na odebranie dożywocia w dobrach Konary Feliksowi Dzierzgowskiemu, kasztelanowi zakroczymskiemu, że w dobrach arcybiskupich najwięcej dwóch kmieci na jednej włóce siedzieć powinno, że rozmiar gruntów nastąpić powinien, pod tem atoli zastrzeżeniem, aby grunta zbywające 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 265: „Die Martis sexta mensis Novembris Rmas in Christo pater et dominus dnus Jacobus Uchanski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas perpendens Rempublicam ecclesias-ticam non ulla re magis stabiliri et firmari posse haeresesque citius exterminari, quam hominum frequentia eruditorum, seque ad promovenda, alenda fovendaque studia quum ex decretis sacrorum canonum, tum etiam huius provinciae statutis teneri, volens itaque suo non deesse muneri, propterea de unanimi consensu dominorum Capitularium praesens generale Capitulum celebrantium, eius Rma D. seminarium studiorum hic Gnesnae in domo hospitali sancti Joannis ante muros Gnesnenses erigendum et fundandum bonaque ad praeposituram eiusdem domus pertineniia in eosdem usus convertenda ac applicanda ac praeceptores ex professione Societutis Jesu ad docendum accersendos et fovendos decrevit. Ad quae omnia Venerabilis dominus Stanislaus a Lowicz, sacrae Theologiae doctor, praepositus praefatae domus in fundatonem scilicet seminarii studiorum in eadem conven-cionemque bonorum in eos usus ac vocationem praeceptorum et non alias, de quo ibidem protestatus est, consensit. Ibidem Rmns dnus Archiepiscopus memoratus obtulit se de mensae sua cum dominis certam pecuniae quantitatem eandem in rem pro snstentatione tam praeceptorum quam studiosorum collaturum, authoritateque futurae Synodi beneficiatos bona immobilia possidentes ex eisdem necnon Abbates ad contribuendum quoque in hoc-ipsum adacturum." — 2) Tamże VII, 265. 339 podzielone były pomiędzy poddanych, a nie wcielane do folwarków pańskich; że na jednem wójtostwie nie powinno być po kilku wójtów i dla tego najzdolniejszemu i najuczciwszemu z nich ułatwiać należy wykupowanie innych i t. d.1) Korzystając z sposobności pobytu arcybiskupa w Gnieźnie, kapituła metropolitalna udzieliła mu przez usta przewodniczącego swego rozmaitych upomnień i przestróg, które jej zaszczyt przynoszą, świadcząc o dobrem jej usposobieniu i gorliwości nie tylko o dobro Kościoła, ale także o upamiętanie się najwyższego swego zwierzchnika duchownego, który tak dwuznaczną i niebezpieczną odgrywał rolę. Nasamprzód wyrzucała mu, że w najściślejszych zostaje stosunkach z innowiercami, mianowicie z Andrzejem Fryczem Modrzewskim,. przez co publiczne daje zgorszenie. Na to odpowiedział arcybiskup, że niekiedy żyje w poufałych stosunkach z Modrzewskim w tym głównie celu, ażeby go doprowadzić do jedności z Kościołem i niedopuścić do kojarzenia się jego z innymi odszcze-pieńcami, z którymi gdyby się wziął za ręce, wieleby Kościołowi wyrządzić mógł szkody, zwłaszcza, że jest człowiekiem niepośledniej nauki2). Dalej upomniała go kapituła, ażeby idąc za przykładem poprzedników swoich, utrzymywał na dworze swoim kilku mężów uczonych do rady i dla podniesienia swej powagi, od czego się wymówił pod pozorem zmniejszenia się dochodów stołu swego, w rzeczy samej zaś dla tego, że obok siebie nie mógł ścierpieć mądrzejszych od siebie i lękał się zdradzenia się przed nimi z właściwem usposobieniem swojem. Nadto domagała się od niego kapituła, ażeby wspólnie z innymi biskupami bronił duchowieństwa prowincyi swojej od ucisków i starał się przywrócić mu wydarte niesprawiedliwie dochody; ażeby w zamkach arcybiskupich utrzymywał zaprzysiężonych zawiadowców czyli starostów, ażeby obsadził wakującą przy katedrze gnieźnieńskiej kanonią doktora teologii, ażeby rządzcom dóbr swoich surowo zakazał przymuszania poddanych do pracy w dni uroczyste, co dotąd ku wielkiemu zgorszeniu czynili, ażeby zamki utrzymywał w stanie obronnym, mianowicie uniejowski, w którym przechowywano skarbiec kościoła gnieźnieńskiego i t. d.3) 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 265. 266. — 2) Tamże VII, 266: „Ibi-demque domini Capitulares... suam Rmam D. adhortati sunt. Imprimis, ne cum haere-ticis admodum familiariter, praesertim eum Fricio conversetur ad evitandum scandalum, Ad quod sua Rmo D. respondit, se interdum Fricio familiariter usum esse, ut ad anionem Ecclesiae redmi possit, vel ne eonsortium aliorum ineat haereticorum, etenim si illis coniunctus fuerit multum audaciae, praesertim cum sit non postremae eruditionis addere contra Ecclesiam insurgendo possit." — 3) Tamże VII, 266: „Item domini Rmum do-minum admonuerunt, ut exemplo antecessorum suorum doctos homines in aula sua foveat ob maiorem curiae suae authoritatem et concilia capienda ad quod sua Rma D. respon-dendo dixit, se commode propter decrescentiam et extenuationem proventuum mensae suae id facere non posse. Item adhortati eundem Rmum dnum, ut cum ceteris Rmis dnis Coepiscopis suis clerum huius provinciae ab oppressionibus quas sustinent una cum proventibus evincat. Ad quod sua Rma D, respondendo retulit, se pro posse suo eo de re laborare. Item Rmus adhortatus, ut capitaneos in castris suis secundum antiquam consuntudinem iuratos habeat, ad quod sua D. Rma respondendo retulit, quod capitenei, quos castris suis praeficit faciunt inscriptiones seu recognitiones in actis autenticis super 43* 340 W polowie listopada roku 1565 po ukończeniu kapituły jeneralnej opuścił Uchański Gniezno, udając się do ulubionego Łowicza1), gdzie przepędził zimę i następną wiosnę, zajęty sprawami rozległych dóbr swoich i gorszącemi sporami z biskupem kujawskim, Mikołajem Wolskim o należytości z biskupstwa kujawskiego, wyjednawszy sobie już w roku ubiegłym u Stolicy apostolskiej klątwę na przeciwnika, z której ogłoszeniem ociągał się umyślnie, chcąc jej użyć na niedoszłym synodzie prowincyonalnym, aby go pozbawić udziału w jego obradach i tem łatwiej przeprowadzić swoje zamiary, o których wyżej mówiliśmy. Nareszcie na wiosnę roku 1566 ogłosił klątwę naprzeciw Wolskiemu, ku powszechnemu zgorszeniu wiernych, a radości odszczepieńców, którym kłótnie i spory osobiste biskupów otwierały szersze pole działania i ruchy swobodne. Obawa przed zemstą biskupa kujawskiego i licznych jego zwolenników powstrzymała prymasa od podjęcia podróży do Gniezna na kapitułę jeneralną wiosenną, a oburzenie powszechne na niegodne postępowanie z przeciwnikiem wielce go niepokoiło. Pragnąc wydobyć się z niemiłego położenia, wyprawił do Gniezna zaufanego domownika swego i jeneralnego pełnomocnika czyli ekonoma dóbr arcybiskupich, Marcina Gałczyńskiego, kanonika metropolitalnego i proboszcza łowickiego z uniewinnieniem kroku swego naprzeciw biskupowi kujawskiemu i z prośbą, ażeby do biskupów rozpisała listy, iżby się podjęli pośrednictwa do skojarzenia zgody pomiędzy przeciwnikami, do czego się kapituła chętnie przyłożyła, wiedząc dobrze, jak zgubne z niezgody prymasa z jednym z najprzedniejszych biskupów w kraju dla Kościoła wypływały następstwa2). Oprócz tej gorszącej sprawy przedłożył Uchański kapitule rozmaite inne interessa, a mianowicie wezwał ją, ażeby na nadchodzący sejm lubelski wyprawiła z grona swego delegata z dokumentami udowadniającemi posiadłości kościoła gnieźnieńskiego, tenuta castrorum, sed nihilominus ultra hoc obtulit se iuratos habiturum. Item adhortati sunt domini suam D., ut iam tandem Theologum in locum olim Gabrielis defuncti suffi-ciat. Et dominatio sua Rma respondit, sibi id cnrae esse, et iam cum uno ea de re colloquium habuisse, qui si nolit, ut quoque domini de quoquam alio curent admonuit. Item admonuerunt domini suam D. R., ut inbibeat praefectis bonorum suorum, ne homines ad labores diebus festis aligant, quod non sine scandalo facere feruntur. Satis facturum se admonitioni dominorum Rmus dominus recepit, et celebrare se festa omnino velle. Item domini Rmum dominum adhortati sunt, ut arces suas bene munitas, praesertim vero Unieioviensem propter thesaurum si opus fuerit servandum munitiorem habeat, quod se facturum sua Rma D. obtulit. Item retulerunt domini suae Rmae D. se correctionem sui mutuam, ubi fuerat opus, fecisse, consensisseque ut rubricella ad rubrum Cardinalis formaretur. Et D. sua R. correctionem grato suscepit animo, de formatione vero rubri-cellae censuit expectandum breviarium cum missali ex decreto sacrosancti Concilii oecu-menici Tridentini parandum." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 271. — 2) Tamże VII, 276: „...Et nuntius imprimis eiusdem Rmae D. erga Rnum dnum Episcopum Vladislaviensem modernum innocentiam excusando et declarando subintulit, quod non praecipitanter neque temere idem Rmus dnus sed fere incitatus censuras contra memoratum Rmum dnum Episcopum fulminatas a Sede Apostolica publicari fecit, ubi dnus nuntius Suae Rmae D. nomine dominos capitulares inhortatus est, ut eo in negotio sopiendo ad ceteros Rmos dnos Episcopos suas dent literas, quo Rmum dnum Archiepiscopum cum dno Episcopo Vladislaviensi authoritate et opera suis reducant ad concordiam... etc," 341 ponieważ na tymże sejmie traktowaną być miała dalej wspomniana wyżej egze-kucya statutu króla Aleksandra, ażeby podała rady i środki na poskromienie heretyków, którzy pokątnie i tajemnie knowali spiski naprzeciw Kościołowi i duchowieństwu; ażeby oświadczyła zdanie swoje, czyli wypadało królowi wyprawić poselstwo do papieża, lub też należało prosić tegoż, iżby wprzód legata swego do Polski wyprawił. Co do knowań heretyków kapituła radziła, ażeby biskupi wziąwszy się za ręce energicznie i wytrwale w obronie Kościoła i duchowieństwa występowali, a co do poselstwa do Rzymu uważała za rzecz konieczną, ażeby biskupi króla do wyprawienia go spowodowali1). Przez tegoż posła arcybiskupiego kapituła metropolitalna przesłała zwierzchnikowi swemu duchownemu rozmaite przedstawienia i upomnienia dotyczące reorganizacyi wójtostw arcybiskupich i administracyi dóbr kościelnych, ponawiając przytem upomnienie co do bezpiecznego obwarowania zamku nniejowskiego, w którym przechowywać się zwykły przywileje i skarbiec kościoła gnieźnieńskiego i z tego powodu oddania go pod opiekę i zarząd kustosza metropolitalnego2). Nowy w tem dowód, jak arcybiskup obietnicami i czczemi projektami zbywał senat swój duchowny. W miesiącu czerwcu tegoż roku zebrać się miał sejm wspólny obojga narodów w Lublinie, na który atoli Litwini mimo zaprosiny przez osobną dele-gacyą stawić się nie chcieli. Obradowali zatem na nim sami tylko senatorowie i posłowie koronni w obecności króla i prymasa. Obrady rozpoczęto od rewizyi czyli egzekucyi praw, lecz i tej ukończyć nie zdołano. Zajmowano się także sprawami kościelnemi, jak niżej zobaczemy, które atoli żadnej nie doznały zmiany. Ponieważ królowa, straciwszy zupełnie nadzieję pozyskania sobie serca małżonka, postanowiła była opuścić Polskę i wynieść się do Lincu, wznowiono na sejmie sprawę jej i usiłowano nakłonić króla do małżeńskiego z nią pożycia. Prymas 1) Acta decr. Gapit. Gnesn. VII, 276: „Item memoratus dnus nuntius nomine Rmi domini exposuit, quomodo haeretici Ecclesiae adversarii calido quodam silentio suo struunt insidias et machinantur Ecclesiae malum, propterea ut domini Rmo dno ea in re consilia sua communicent, quid facto opus sit. Et domini suam Rmam D. rogandam decreverunt, ut una cum ceteris Rmis dominis Episcopis strenue tueatur Rempublicam ecclesiasticam, quemadmodum earum verum sunt magis experti, ratio ipsa de temporis et loci negotiique suppeditabit consilium. Item idem dominus nuntius exquisivit consilium dominorum, utrum Rmus dominus cum reliquis Rmis dominis coepiscopis sacram Regiam Mtem de mittendo ad summum Pontificem nuntio, aut vicissim summum Pontificem de suo ad S. R. M. mittenda legato sint rogaturi et adhortaturi. Domini vero capitulares non censuerunt esse integrum, quod sacra Regia Mtas nunc de mittendo ad Sedem Apo-stolicam nuntio sit sollicitanda vel adhortanda, usque suae Mtis mens et intentio ea in re aliqua ex parte declararetur; censuerunt tamen suae Mti id clam persuadendum propter certa negotia. Submittunt nihilominus domini sententiam suam altiori iudicio Rmi domini. De nuntio autem Apostolico dubium esse non putaverunt, quod priusquam Sacra Regia Mtas obedientiam praestiterit, non mittetur." — 2) Tamże VII, 277: „Imprimis Rmus dnus Archipraesul rogandus, ut comeatu et praesidiis muniat arcem Unieio-viensem, et praeficiat illi unum ex gremio dominorum, nempe R. dnum Custodem, et expensas subministrari faciat, propter privilegiorum et thesauri custodiam, dura illuc evecta fuerint." 342 od senatu a Jakób Ostrorog od izby poselskiej błagali króla ze łzami, aby się pojednał z królową, lecz daremnie. Oświadczył bowiem, że woli umrzeć, jak mieszkać z żoną i zakazał, aby go o to więcej nie nagabywano. Nieszczęśliwa królowa dowiedziawszy się o tem, niebawem z Polski wyjechała. Sejm lubelski przeciągnął się dość długo; widzimy tam bowiem prymasa dnia 23 lipca r. 1566, w którym to dniu nadał szkole w Sieradzu na prośby Stanisława Tarnowskiego, wojewody sandomirskiego i starosty sieradzkiego dziesięciny z nowin na tery-toryum miejskiem tamże powstałych1). Z powodu narad w senacie po ukończeniu sejmu odbywanych, dalekiej podróży i fatygi nie mógł arcybiskup zjechać do stolicy swej metropolitalnej na kapitułę jeneralną przypadającą na 20 października. Wysłał tam za siebie dwóch pełnomocników swoich, Jana Pakoszewskiego, powiernika i notaryusza kuryi swojej i Stanisława Krasińskiego, archidyakona łęczyckiego i kanonika gnieźnieńskiego, przez których uniewinniwszy nieobecność swą w Gnieźnie, przedłożył kapitule nasamprzód swoje zasługi, prace, mozoły i koszta, które w ostatnim czasie podjął dla dobra publicznego i Kościoła, mianowicie na sejmach w Piotrkowie, Warszawie Bielsku, gdzie wydał 5000, w Parczowie, gdzie wyekspensował 3000, w Piotrkowie, gdzie na zapłacenie wojsku zaległego żołdu wyliczył 38,000 złt. i nareszcie w Lublinie, gdzie tak dalece wyczerpnął zasoby swoje, że w powrocie ztamtąd zmuszony był zaciągnąć pożyczkę 2000 złt.2) Następnie zawiadomił kapitułę, że na sejmie lubelskim postanowiono na rok 1567 dwa sejmy, jeden w pobliżu granic litewskich dla stanowczego ułożenia stosuuków pomiędzy obudwoma narodami, mianowicie zaś doprowadzenia do skutku unii, drugi w Piotrkowie celem dokończenia egzekucyi praw krajowych, na którym król zamierzył położyć koniec sporom i niezgodom pomiędzy duchowieństwem a szlachtą o dziesięciny i jurysdykcyą duchowną3). Tenże archidyakon łęczycki zawiadomił ka 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 550. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 284b. 285: „Die Lunae vigesima prima mensis Octobris (1566)... Generosus dominus Joannes Pakoszewski Rmi in Christo patris et domini domini Jacobi Uchanski, Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati et Regni Poloniae Primatis, domini colendissimi aulicus et nuntius literas fidei suae Rmae Dominationis exhibuit, qnibus ut domini fidem hiis dent, quae Rndus dnus Stanislaus Crassinski, Archidiaconus Lanciciensis, Canonicus Gnesnensis una cum ipsa domino Pakoszewski nomine Rmi domini exposuerit et postulaverit, sua Rma D. scribit. Quas eum domini reverenter susceptas legissent, memoratus Rndus dnus Stanislaus Crassinski imprimis suae Rmae Do. absentia legitimis et iustis rationibus a praesenti Capitulo excusata, infrascripta in medio Capituli exposuit. Ante omnia quomodo idem Rmus Do. Reipublicae et Ecclesiae amore et studio sumptus laboresque ingentes in quaternis comitiis Regni, Piothrkoviae imprimis, domum Warschaviae, tandem in Bielsko, ubi insumpsit 5000 flor., in Parczow item 3000 flor., iterum Piotrcoviae cum stipendiis in militem mercenarium expositis 38,000 flor., postremis vero Lublinensibus non parvum dignata et fecisse sumptum, sic quod exhausto suae Rmae Do. thesauro, coacta est in reditu 2000 florenor. mutuo accipere, quandoquidem prae-nominata Regni comitia singula multum temporis insumprerunt." — 3) Tamże VII, 285: „Praeterea exposuit nomine suae Rmae Dn,, quod rursus bina anno sequenti celebra-buntur comitia ex constitutione Lublinensi, altera in locis magno Litwaniae ducatus vicinis iuxta privilegium Regni propter componendas res Litwanicas et prasertim unionis 343 pitułę, że wskutek niezgody i kłótni powstałych pomiędzy Kalwinami a Try-deistami i Anabaptystami postanowiono dwie ostatnie sekty heretyckie wywołać z kraju i dekret odpowiedni ułożono, którego atoli arcybiskup wskutek rady kardynała Hozyusza podpisać nie chciał, ponieważ tenże dekret zdawał się aprobować sektę kalwińską niemniej' przewrotną i zgubną jak tamte1), ze staraniem arcybiskupa i biskupów król wydał dwa edykta na korzyść zakonnic ś. Andrzeja i OO. Dominikanów w Gdańsku turbowanych i krzywdzonych; że dobra klasztorne, mianowicie opackie w wielkiem były niebezpieczeństwie, niektórzy bowiem senatorowie radzili i nalegali, ażeby też dobra obdłużyć i pozastawiać na zapłacenie wojsku najemnemu zaległego żołdu, lecz temu niebezpieczeństwu za staraniem głównie arcybiskupa zapobieżono przez to, iż na ten cel niektórzy senatorowie, przedewszystkiem zaś biskupi dobrowolne podjęli składki, a sam zaś arcybiskup 6000 złt. wyliczył2); że tenże nader gorliwie zajmuje się opieką nad dobrami stołu swego i dziesięcinami duchowieństwa, o które pozywa dłużników przed sądy świeckie, wskutek których pozwów szlachta z województw sieradzkiego i łęczyckiego poczuwa się do obowiązku uiszczenia się kościołowi, lubo wielu złośliwie powołuje się na sądy duchowne, inni nareszcie gotowi są płacić za dziesięciny według dawnej taksy, na co jednakże arcybiskup przystać nie chce ze względu na przysługujący duchowieństwu przywilej spieniężania dziesięcin wedle dobrowolnej umowy3) i t. d. Ze względu na poniesione przez arcybiskupa w obronie rzeczypospolitej i Kościoła ogromne wydatki wspomniony pełnomocnik jego domagał się od kapituły, ażeby zezwoliła na pożyczkę sumy złożonej przez kasztelana gdańskiego, Jana Kostkę, za należytość kościołowi gnieźnieńskiemu od arcybiskupa Jana Przerębskiego przypadającej, tudzież na obdłużenie dóbr stołowych arcybiskupich do wysokości 6000 złt. Dla tem łatwiejszego pozyskania konsensu kapituły w tej mierze, uciekł się Uchański do zwyczajnych swoich środków, t. j. do obietnic, których bardzo rzadko dopełnić umiał. Tą razą przyrzekł causa, altera Piotrcoviae propter legum et institutionum patriarum exequutionem, ubi sacra R. M. promissit iam tandem finem demotibus rerum Ecclesiasticarum atque decimis et iurisdictione imponere." — 1) Acta decr. Capi. Gnesn. VII, 285b: „Item praenomi-natus dominus nuntius retulit, quod in proxime lapsis comitiis Lublinensibus contendebant Calvini cum Trideistis et Anabaptistis ita, ut decretum erat Trideistas et Anabaptistas hoc Regno proscribere, sed quum decreto huiusmodi videretur approbari secta Calvinia-norum et aliarum haeresum, ideo Rms da. Archiepiscopus ex sententia Illrmi et Rmi domini Cardinalis Hosii decreto praefato subscribere noluit." — 2) Tamże VII. 285b: „Item retulit, quod bona monasteriorum, praesertim Abbatiarum magno erant in periculo; volebant etenim et consenserant nonnulli ordinis senatorii, ut pro exsolvendo stipendio militibus retento oppignorarentur. Sed huic malo studio praecipue Rmi dni Archiepiscopi obviatum est, nam senatorum, singuli plus autem spirituales rem ad hanc contribuebaut ex facultatibus suis Rmusque dnus Archiepiscopus dedit 6000 flor., quae ibidem Lublini mutuo ab amico accepit." — 3) Tamże VII, 285b. 286: „Item stante hoc tempore impedimento exquutionis rerum Ecelesiasticarum retulit, Rmum dnum Archiepiscopum pro decimis in foro terrestri experiri, atque hoc metu quidam praesertim ex Siradiensi et Lanciciensi Palatinatibus solvunt, nonnulli vero excipiunt se ad forom ecclesiasticum malitiose, alii autem volunt iuxta antiquam taxam solvere, sed Rmus dnus, ne in aliquo derogatum sit privilegio super libera decimarum venditione, accipere non vult." 344 należycie obwarować i opatrzyć w wszelkie do obrony potrzeby zamków arcybiskupich, a nadto wystawić własnym nakładem obszerną szkołę z cegły palonśj w Gnieźnie, w którejby także seminaryum duchowne w myśl uchwał soboru trydenckiego ustanowione pomieścić się mogło, do czego polecił rządzcy swemu dóbr klucza gnieźnieńskiego przygotowywać materyały1). Pomiędzy następnemi rozmaitemi przedstawieniami2) dotyczącemi wewnętrznych spraw archidyecezyi, kapituły i arcy-biskupstwa, rzeczony pełnomocnik prymasa przedłożył także sprawę odbyć się mającego synodu prowincyonalnego, żądając od prałatów i kanoników oświadczenia, kiedyby tenże synod zwołać należało, z nadmienieniem, że kardynał Hozyusz życzył sobie zwołania jego około uroczystości trzech Królów roku 15678). Na powyższe przedstawienia kapituła metropolitalna postanowiła przez osobną delegacyą odpowiedzieć arcybiskupowi, przedewszystkiem zaś podziękować mu za jego prace, mozoły i nakłady w obronie rzeczypospolitej i Kościoła podjęte, prosząc go zarazem, ażeby i nadal z równą gorliwością o dobro obojga się starał, a przytem dołączając upomnienie, ażeby na przyszłość bez porozumienia się z kapitułami i biskupami nietylko nie czynił nakładów na zaspokojenie wojska zaciężnego, ale na żadną nie zezwalał kontrybucyą od duchowieństwa, które przy ściąganiu ostatniej kontrybucyi wynoszącej dziesięć groszy od grzywny czystego dochodu ze strony świeckich kolektorów doznało wiele ucisku i bru-talstwa. Mimo najzupełniejsze zaś uznanie zasług arcybiskupa w ostatnim czasie względem rzeczypospolitej i Kościoła sobie zjeduanych, kapituła odmówiła mu wręcz konsensu na podniesienie sumy wyżej wspomnianej przez kasztelana gdańskiego spłaconej, domagając się, aby była obróconą na zakupno posiadłości jakiej ziemskiej na rzecz arcybiskupstwa, jako i na obdłużenie dóbr arcybiskupich, uważając słusznie, że arcybiskupstwo gnieźnieńskie tak bogato jest uposażone, iż przy rzędności na wszelkie wydatki podejmowane w obronie kraju i Kościoła dochody jego wystarczyć mogą i w rzeczy samej poprzednim arcybiskupom wystarczały4). Co do obietnicy wystawienia murowanej szkoły w Gnieźnie i ufor 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 286: „Retulit idem, quod sua Rma Do. vellet arces Archiepiseopatus sui restaurare, munire, tormentisque, pulveribus et id genus rebus bellicis providere et instruere. Item retulit, si in praemissis voti compos fieret, quod vellet scholam Gnesnensem lateritiam extruere, quae etiam pro seminario iuxta concilium Tridentinum valeret, pro qua materiam, utpote lateres, praefecto suo clavis huius Gnesnensis procurare iam mandavit." — 2) Tamże VII. 286b. — 3) Tamże VII, 286b. 287. — 4) Tamże VII, 287: „...Quo ad primum de conquirendis 6000 flor. vel in ea summa bonis Archiepiscopalibus aliquibus impignorandis ac denique pecuniis per Magniflcum dnum Castellanum Gedanensem restitutis mutuo dandis, responderunt domini, BO rem ad utramque convenienter consentire non posse, eo qnod suae Rmae Do. mensa propterea sufficienter sit dotata, et provisa, ut ex ea sumptus ad tutandam Rem-publicam utramque fiant, quod et antecessores et coepiscopi suae Rmae Do. fecerunt absque bonorum mensae impignorationem, tum et impignorationem bouorum tuta con-scientia et integra fama facere non licitum esse... Consuerunt vero domini Rmo dno persnadendum esse, ut pecunia per M. dominum Castellanum Gedanensem restituta, ex quo sit, pro bonis mensae Archiepiscopalis venditis recepta, ad coemenda alia, praesertim cartae sortae in Rajsko, bona convertatur." — 345 tynkowania zamków, kapituła dziękując arcybiskupowi za nią, prosiła usilnie, ażeby ją wykonał, zamki zaś szczególniejszą otoczył opieką, wzmocniwszy je i opatrzywszy w potrzebną broń i amunicyą na wzór zamków biskupa krakowskiego i dopomniawszy sie zwrotu machin i broni należących do zamków łowickiego i uniejowskiego od tych, którzy je rozebrali1). Co do zwołania synodu kapituła zgodziła się zupełnie na zdanie kardynała Hozyusza, pozostawiając je jednakże rozwadze prymasa, lecz przypominając mu usilnie, ażeby w zgodzie i jedności z biskupami swej prowincyi na tymże synodzie wystąpił w obronie duchowieństwa, postarał się o przywrócenie duchownej jurysdykcyi i oswobodzenie Kościoła z ucisku'2). Nareszcie po odpowiedzi na wszystkie inne przedstawienia arcybiskupa3) kapituła przez wspomnianą delegacyą przesłała mu następujące postulata: ażeby wszelkie beneficya, przedewszystkiem zaś parafialne swej kolacyi obsadził godnymi kapłanami, ażeby Dareszcie pojednał się z biskupem kujawskim, z którym od lat kilku w jawnej ku powszechnemu zgorszeniu żyje niezgodzie i nienawiści; ażeby na przyszłym sejmie zasiągnął pilnie rady biskupów i z nimi wspólnie stawiał czoło nieprzyjaciołom Kościoła i duchowieństwa; ażeby członków kapituły metropolitalnej podejmujących podróże w interesie granic dóbr arcybiskupich należycie zaopatrywał; ażeby w myśl statutów prowincyonalnych utrzymywał przy boku swoim kanclerza, męża doświadczonego i uczonego, tudzież urządził sobie kancelaryą godności swej i interesom odpowiednią; ażeby postarał się o powiększenie uposażenia mansyonarzów katedry gnieźnieńskiej, które tak jest szczupłe, że się żadną miarą wszyscy utrzymać nie mogą i trzy posady wakują; ażeby szczególniejszą baczność swą zwrócił na kościoły parafialne opuszczone przez pasterzów i osierocone według opisów archidyakonów, mianowicie na kościół w Słupach, z którego dziedzic, Maciej Grudziński, gwałtem wypędził plebana, a oddał go heretykom i t. d.4) Widać ztąd, jak kapituła metropolitalna wobec arcybiskupa chlubnie troszczyła się o dobro Kościoła i sumiennie spełniała obowiązki senatu jego duchownego, za co ściągnęła na siebie niechęć prymasa, który znieść nie mógł obok siebie ciągłych przestrzegaczów spraw swoich i powinności, lubo chcąc nie chcąc musiał ostatecznie ulegać jej naciskowi, ażeby nie stracić wszelkiego wpływu, znaczenia i powagi w kraju. I tak dał się nareszcie nakłonić do wyboru i ustanowienia kanclerza arcybiskupiego, na którego powołał zdolnego wprawdzie i doświadczonego lecz zbytnie sobie oddanego Józefa Zamojskiego, protonotaryusza apostolskiego i kanonika łowickiego6), wkrótce potem z jego łaski kanonika metropolitalnego, pozwolił obsadzić kapitule osierocony przez śmierć Gabryela z Łowicza kanonikat przeznaczony dla doktora teologii6) i kilka innych przedstawień kapituły uwzględnił7). Za jej też radą 1) Acta decr. Capi. Gnesn. VII, 287b. — 2) Tamże VII, 288: „De loco et tempore Synodi propositum, domini subseribnnt sententiae Illrmi dni Cardinalis... et hic Rmus dnus rogandus, ut eam Rmis dnis aliis coepiscopis suis sint unanimes, concordes consultentque de defensa Cleri, vindicauda iurisdiotione et aliis id genus rebus Ecclesiae Dei necessariis." — 3) Tamże VII, 288—290. — 4) Tamże VII, 290. — 5) Tamże VII, 312. — 6) Tamże VII, 301b. — 7) Tamże VII, 310. Tom III.         44 346 poszedł, poprzednio z biskupami, spowodowawszy króla, że wyprawił w r. 1566 posła swego Piotra Barzi do Piusa V z powinszowaniem wstąpienia na Stolicę Piotrową1), wskutek czego tenże papież wysłał do Polski jako nuncyusza swego Juliusza Ruggieri opata i protonotaryusza apostolskiego, który w roku 1568 przesłał do Rzymu obszerne i dokładne opisanie ówczesnego stanu rzeczypospolitej polskiej2). Pius V naśladując poprzednika swego, z "wielką gorliwością i szczerym udziałem zajmował się sprawami Kościoła polskiego, jak dowodzą listy jego do prymasa, stanów rzeczypospolitej i króla pisane. Przedewszystkiem baczne miał oko na Uchańskiego i napominał go po ojcowsku, ażeby gorliwie spełniał obowiązki swoje, zwiedzał parafie, utrzymywał duchowieństwo w należytej karności, założył seminaryum archidyecezalne i katechizm rzymski na język polski przełożyć kazał3). Kiedy innowiercy polscy na nowo usilnie domagać się poczęli zwołania synodu narodowego, rzeczony papież w liście swoim z dnia 31 sierpnia r. 1566 domaga się od niego stanowczo, ażeby na synodzie prowincyoualnym zwołać się mającym znajdował się kardynał Hozyusz, jako legat Stolicy apostolskiej a latere i aby na tymże synodzie o tych jedynie rzeczach radzono, które sobór trydencki rozbierać zaleca4). W tej samej materyi pisał równocześnie list do Hozyusza5). Sam z swej strony przyrzekł wszelką pomoc i opiekę dla spraw Kościoła polskiego, byleby go tylko prymas, stan i położenie tegoż Kościoła najlepiej znający dokładnie o wszystkiem zawiadomił8). Przed mającym się zebrać sejmem piotrkowskim w roku 1566 upominał wszystkich biskupów pelskich, aby występowali na tymże sejmie w duchu prawdziwie kapłańskim i byli gotowi nawet śmierć ponieść dla zbawienia owieczek swoich, oraz aby innowiercom jednomyślnie niezłomny opór stawiali, którym ich wreszcie niewątpliwie przemódz zdołają7). W liście do króla Zygmunta Augusta z dnia 17 kwietnia tegoż roku wypowiedział papież swoje przekonanie, że rozterki wewnętrzne w Polsce tym jedynie sposobem usunięte być mogą, jeżeli ci, którzy od Kościoła katolickiego odstąpili, do niego powrócą i oświadczył, że wszystkich którzy to uczynią, w ojcowskie swe przyjmie objęcia8). Tak więc roztropna rada kapituły przez Uchańskiego i biskupów przyjęta, zjednała Kościołowi polskiemu w osobie Piusa V znakomitego obrońcę i opiekuna, który byłby dla niego niezawodnie więcej uczynił, gdyby prymas Uchański ściślejsze i gorliwsze utrzymywał był z nim stosunki i sumiennie przedstawiał potrzeby tegoż Kościoła. Jesień roku 1566 i zimę następną przepędził prymas w zamku łowickim i w pobliższych rezydencyach swoich, bądź dla słabości, bądź też dla pilnych zajęć publicznych żadnych prawie z kapitułą swoją metropolitalną nie prowadząc korespondencyi. Dokumentem wydanym w Łowiczu dnia 4 stycznia r. 1567 przysądził dziesięciny w Świerzynowicach dotąd przez siebie pobierane kapitule łowickiej9), a przywilejem tamże wystawionym dnia 27 tegoż miesiąca i roku 1) Theiner 1. c. II, 728. — 2) Rykaczewski 1. c. I, 165-216. — 3) Theiner l. c. II, 725. — 4) Tamże II, 727. — 5) Tamże II, 726. — 6) Tamże II, 725. — 7) Tamże II, 724. — 8) Tamże II, 725. — 9) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 555. 347 nadał pewne grunta puste w Piotrkowie mieszczaninowi łowickiemu, Maciejowi Connissar za wierne względem siebie usługi1). Zapewne z powodu sejmu zwołanego do Piotrkowa na wiosnę tego roku, nie tylko sam do Gniezna na kapitułę jeneralną dnia 3 kwietnia zagajoną nie przybył, ale wbrew dotychczasowemu zwyczajowi swemu nie wysłał na nię pełnomocnika swego z uniewinnieniem nieobecności swojej i przedłożeniem pewnych spraw pod jej obrady. Na sejmie piotrkowskim ukończono nareszcie sprawę egzekucyi praw koronnych dotyczących królewszczyzn, postanowiono, że królowi wolno być miało rozdawać nadal dobra królewskie ludziom dobrze zasłużonym, uchwalono stałą daninę (kwartę) na utrzymanie zaciężnego wojska, a nadto nadzwyczajny pobór 20 groszy z łanu na wojnę moskiewską. Z powodu tejże wojny zapowiedziany w Lublinie, drugi sejm w pobliżu granic litewskich nie przyszedł do skutku, a król zajęty wyprawą, wiele spraw odłożył do przyszłego z Litwinami wspólnie odbyć się mającego sejmu, pomiędzy niemi także sprawy kościelne2). Według listu nuncyusza Ruggieri do kardynała Sirleto sejm piotrkowski skończył się przed 10 kwietnia roku 1567. Odtąd niknie nam Uchański z oczu aż do 20 września tegoż roku. W tym dniu spotykamy się z nim w Łowiczu, gdzie wydał przywilej nadający probostwu w Bednarach dziesięcinę wytyczną wszelkiego zboża z ośmiu łanów kmiecych we wsi arcybiskupiej Skowroda, trzy działy roli po 12 zagonów w trzech polach wsi Bednary według wyboru plebana Łukasza z Skierniewic wraz z dwoma osiadłymi tamże zagrodnikami, wolny wręb w lasach arcybiskupich sąsiednich, rybołóstwo siecią drgubicą na rzece Bzurze i wszelkie daniny dotąd arcy-biskupstwu przysługujące od sześciu kmieci w Bednarach, oprócz dziesięciny z wójtostwa tamtejszego, a to wszystko w zamian za 6 łanów roli z trzema kmieciami na tyluż łanach osiadłymi dotąd własnością probostwa rzeczonego będących, a przez nieuczciwych sąsiadów wielce niepokojonych3). W pierwszej połowie miesiąca października tegoż roku przebywał prymas częścią w Łowiczu,4) częścią w Skierniewicach,6) a lubo nie miał nadzwyczajnego zajęcia, nie wybrał się na przypadającą dnia 20 tegoż miesiąca kapitułę jeneralną w Gnieźnie, tylko wyprawił na nią kanclerza swego, Józefa Zamojskiego w towarzystwie Marcina Gałczyńskiego, proboszcza łowickiego i Stanisława Krasińskiego, archidyakona łęczyckiego, kanoników gnieźnieńskich z rozmaitemi poleceniami i przedstawieniami, z których najważniejsze dotyczyło założenia seminaryum duchownego w Gnieźnie w sposób przed dwoma laty projektowany, t. j. aby proboszcz kanoników regularnych grobu Chrystusowego tamże ustąpił dobrowolnie dóbr i gmachów do probostwa należących za odpowiednie opatrzenie go aż do śmierci. Wznawiając ten projekt, wezwał prymas kapitułę swą metropolitalną, ażeby proboszcza rzeczonego do ustąpienia w mowie będącego nakłonila. W odpowiedzi na ten projekt oświadczyła kapituła, że z proboszczem się porozumiała, 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 554. — 2) Ryka-czewski 1. c. I, 189. 216. 217. — Szujski, Dzieje Polski t. II, 315. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 576. — 4) Tamże f. 571. 577b. — 5) Tamże f. 573. 579. 44* 348 ale że do przeprowadzenia zamiaru do skutku potrzeba koniecznie zezwolenia głównego klasztoru kanoników grobu Chrystusowego w Miechowie, Stolicy apostolskiej i króla, o które prymas postarać się powinien1). Następnie domagał się arcybiskup rady i zdania co do zwołania synodu prowincyonalnego, a przynajmniej synodu dyecezalnego, na co otrzymał odpowiedź, że stosowną i potrzebną byłoby rzeczą, ażeby naprzód odbyły się synody dyecezalne, a bezpośrednio po nich nastąpił synod prowincyonalny, względem którego arcybiskup powinien porozumieć się z biskupami i koniecznie do skutku go doprowadzić. Gdyby zaś tylko synod dyecezalny miał być zwołany, lękać się należy, ażeby przez to nie ucierpiała powaga arcybiskupa metropolitalna i godność prymasowska. W każdym razie przed zwołaniem synodu prowincyonalnego lub dyecezalnego prymas powinien kapitule przedłożyć artykuły na nim traktować się mające2). Na przypadek zwołania synodu prowincyonalnego kapituła wybrała równocześnie delegatami swoimi w nim udział brać mającymi Marcina Gałczyńskiego i Stanisława Iłow-skiego, doktora teologii i prawa, kanoników metropolitalnych3). Przez wspomnianego pełnomocnika i kanclerza swego domagał się dalej arcybiskup, aby kapituła nie turbowała ustanowionego przez niego plebanem w Makowiskach niejakiego księdza Więckowskiego, na co mu oświadczyć kazała przy załączeniu odnośnego dokumentu, że na mocy wcielenia dóbr klucza wieluńskiego, do których i wieś Makowiska należy, do dóbr jej stołowych przez arcybiskupa Mikołaja Dzierzgowskiego w roku 1555, prawo patronatu kościoła w tejże wsi do niej należy i że na mocy tegoż prawa udzieliwszy prezentę księdzu Kawnickiemu, Więckowskiego 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 312: „Imprimis autem retulit (Zamojski) suam Rmam Do. omnem operam et conatum adhibere, atque in eam curam incumbere velle, ut seminarium studiorum hic Gnesne in Praepositura domus hospitalis sancti Joannis institueretur. Ideo dominos inhortatus est suae Rmae Do. nomine, ut Praepo-situm modernum persuasionibus suis inducerent ad condescendendum eum in effectum ex eadem Praepositura. Promittens, Rmum Dnum de victu et amictu aetati et statui illius convenienti ac aliis vitae necessariis ad extrema vitae ipsius tempora provisurum.... Domini autem capitulares... responderunt, extare iam eum in effectum consensum domini Praepositi moderni a biennio elapso capitulariter factum, quem ad manus Rndi dni Iozephi Zamoiski dandum decreverunt. Superest, ut Praepositi Miechoviensis tanquam superioris, demum sacrae Regiae Mtis consensus requiratur, postremo approbatio sanctae Sedis Apostolicae restat expedienda." — 2) Tamże VII, 312. 313: „Item (Josephus Zamojski) Dominos Capitulares nomine suae Rmae D. requisivit, ut sententiam et mentem suam de celebratione Synodi provincialis, vel se haec cogi non poterii, saltem dioecesanae, quemadmodum non ita pridem literis suis D. sua Rma idipsum quoque postulabat, decla-rarent... Quantum attinet ad Sinodum provincialem seu dioecesanam magis consentanenm et necessarium dominis videtur, ut provincialis, quam praecedent dioecesanae pro veteri consuetudine celebretur, rogandaque sua Rme D., ut pro solerti industria sua ineat rationes aliquas, quibus eadem provincialis Synodus cogi et Rmi dni Episcopi comprovin-ciales ad eam indaci possiut; si etenim tantum dioecesana celebraretur, verendum esset omnino, ne sua Rma D. authoritate suae Metropoliticae et Primatiali deesse et de ea aliquid decedere videatur, dum vero eam indictura sit, ut dominis capitularibus, priusquam dies praestituta advenerit, articulos in ipsa tractandos mittere dignetur." — 3) Tamże VII, 316. 349 za intruza uważać musi i do posiadania probostwa go nie dopuści1). Co do kon-sensu na udzielone przez arcybiskupa kilku z szlachty przywileje na wójtostwa, którego się skwapliwie domagał, kapituła odmowną przesłała mu odpowiedź, ponieważ już dawniej była postanowiła, ażeby wójtostwa żadnemu szlachcicowi nie były rozdawane, nauczona doświadczeniem, że skoro szlachcic został wójtem, nie tylko wypowiadał posłuszeństwo arcybiskupowi i kapitule, ale, co gorsza, dręczył i uciskał poddanych obojga, zabierając im pastwiska, a swoich nawzajem używać im wzbraniając i do rozmaitych bezprawnie zmuszając ich służebności. Z tych powodów żądała, ażeby arcybiskup powoływał na wójtów ludzi nieszlacheckiego pochodzenia, którym, jeżeli się okażą godnymi, kapituła konsensu swego nie odmówi2). W ogólności co do nadań i gracyi przez arcybiskupa udzielać się mających kapituła przedłożyła mu warunki, pod któremi jedynie konsensu jej spodziewać się może, przedewszystkiem zaś, aby przed wystawieniem odnośnych przywilejów nastąpiła rewizya posiadłości rozdać się mających przez delegatów kapitulnych, tudzież dokładne arcybiskupa z kapitułą porozumienie się lub przynajmniej przedłożenie jej formuły wystawić się mającego dokumentu3). Następnie kapituła zwróciła arcybiskupowi 10 rozmaitych dokumentów na tyleż nadań i gracyi, podawszy przy każdym z osobna przyczyny, dla których konsensu im odmówić była zmuszoną, lub postawiwszy warunki pod któremi jedynie do udzielenia konsensu przystąpićby mogła4). Ta ścisła kontrola, którą arcypasterza swego otaczała kapituła jego metropolitalna, jak z jednej strony prawdziwy zaszczyt jej przynosiła wobec wszystkich kochających prawo i sprawiedliwość, tak z drugiej strony w sercu dumnego i samowolnego prymasa coraz większą niechęć i nienawiść ku niej budziła. To też w listach jego do niej pisanych, przebija się coraz dotkliwsza gorycz i szorstkość, a w postępowaniu z pojedyńczymi jej członkami wyniosłość, bezwzględność i lekceważenie, które atoli nie zdołały senatu jego duchownego sprowadzić z drogi obowiązku lub pobudzić kiedykolwiek do przekroczenia granic przyzwoitości i przynależącego zwierzchnikowi swemu duchownemu uszanowania. Co zaś stanowi znakomitą w stosunku do Uchańskiego kapituły metropolitalnej zaletę, to prawdziwie ojcowska jej nad poddanymi dóbr jego stołowych opieka i obrona, którzy za jego szczególniej rządów nadzwyczajnych doznawali udręczeń i ucisków. I tą 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 312. 313. — 2) Tamże VII, 313: „Imprimis referendum Rmo domino, ita constitutum esse, ne Nobilibus advocatiae et molendina con-cedantur, ex causis infrascriptis, videlicet quod bona Ecclesiae non sine periculo, sicuti experientia doctum est, ab eis possidebantur, tum ne (ut frequenter fieri solet) elati obedire contemnant, quod vero praecipuum est, subditis molestias et iniurias atque danina inferunt, pascuis quoque ipsorum utentes, suis uti prohibent, et illis plerumque, licet nulla habita potestate,. dominari volunt, et licet antehac privilegia nobilibus dabantur, id fiebat in gratiam suae D. Rmae, tamen in posterum denuntiatum fuit, suae Rmae D. per nonnulos nuntios, quod deinceps sigillari non debuerint." — 3) Tamże VII, 313b: „Item ut quum dari deberent aliqua nova privilegia, praecedant locorum huiusmodi legi-timae revisiones per dominos de Capitulo faciendae. Item ut dum Rmorum dnorum Archiepiscoporum aliquis dare velit novum cuipiam privilegium, praemittat tractatus de ipso cum suo Capitulo... etc." — 4) Tamże VII, 314. 315. 350 razą nie pominęła sposobności ujęcia się za nimi, orędując do niego przez kanclerza Zamojskiego i jego towarzyszów, ażeby nie dopuszczał wyrządzania gwałtów i krzywd poddanym swoim, na które się ustawicznie żalą nie tylko przed kapitułą, ale wszędzie, gdziekolwiek się obrócą, mianowicie zaś na bezustanne robocizny i nowe czynsze, jeżeli bowiem nie nastąpi dla nich ulga i stosunek znośny do pana dotąd od dawna przestrzegany, słusznie obawiać się trzeba wielkiego dla dóbr arcybiskupich uszczerbku, gdyż już dziś wielu poddanych z powodu niesłychanych ciężarów gruntów swych nie obsiewają, poddani zaś szlachty daleko większej zażywają swobody i wolności, aniżeli oni1). W szczególności zaś zwróciła kapituła arcybiskupowi uwagę na dziejące się pod okiem jego uciski poddanych w kluczu łowickim, od których zarządzcy domagają się nadzwyczajnych służebności, których nigdy nie bywało, a na nieposłusznych dopuszczają się ździerstwa, przechodzącego wszelkie prawa i zwyczaje2). O tem twardem i nielitościwem obchodzeniu się z poddauymi za rządów Uchańskiego w dalszym żywocie jego będziemy mieli sposobność więcej daleko gorszych przytoczyć przykładów. Bawiąc przez jesień roku 1567 i następną zimę w Łowiczu, przez posły i listy utrzymywał stosunki najkonieczniejsze z kapitułą metropolitalną3) i kilku przywilejami naznaczył swoję szczodrobliwość względem zasłużonych około siebie, sług i dworzan4). W drugiej połowie marca tegoż roku widzimy go w Uniejowie5) zkąd powróciwszy do Łowicza i tam święta wielkanocne przepędziwszy, wybrał się ztamtąd do Gniezna na kapitułę jeneralną, gdzie stanąwszy dnia 20 kwietnia, nazajutrz brał udział w posiedzeniu kapituły, na którem po odprawieniu długiej modlitwy, następujące przedłożył sprawy. Nasamprzód oświadczył, że od papieża otrzymał upomnienie, ażeby ogłosił w prowincyi i archidyecezyi gnieźnieńskiej ustawy soboru trydenckiego i w myśl ich przeprowadził roformę obyczajów duchowieństwa, że przeto wypełniając wolę namiestnika Chrystusowego, postanowił odbyć wizytę kanoniczną kapituły i całego duchowieństwa katedralnego i na niej wykonać rzeczoną reformę bez względu na jakiekolwiek sprzeciwiające się temu ustawy kapitulne6). Następnie żalił się, 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 315: „Ante omnia autem Rmus dnus depre-candus, ne permittat subditis suis gravamina inferre, quanta sibi inferri nedum coram Vrbli Oapitulo Gnensnensi, sed quoque se diverterint, queruntur, nempe in laboribus continuis censibusque novis imponendis; in clave etenim Znenensi et aliis quotidie laborant et sustinent non parvas iniurias. Nisi vero illorum ratio iusta et benigna habebitnr et recepta consuetudo tolerabilis servabitur, timendum erit, ne subsequatur desertatio, quam ominantur, quae sit maximum bonis mensae Archiepiscopalis detrimentum allatura, nam multi proper labores tales pro magna parte agros suos non conseminaverunt; libe-riores multa sunt subditi Nobilium quam mensae Rmi domini." — 2) Tamże VII, 315b: „Item Rmus dnus rogandus, ne permittat ex subditis, praesertim clavis Loviciensis custodias inconsaetas, nempe diurnas, quae nunquam fiebant, exigere; quae ideo per praefectos exiguntur, ut pecunia auctior ratione earum ab eis extorquatur neque sit iuxta antiquam consuetudinem." — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego Nr. 33. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab anno 1459 f. 562. 580. — 5) Tamże f. 556. — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 331: „Eadem die (vigesima secunda mensis Aprilis) Rmus in Christo pater et dominus dominus Jacobus Uchański... 351 że przed Stolicą apostolską niesłusznie został oczerniony, jakoby pozwalał ludowi przyjmowanie Komunii ś. pod obiema postaciami, popierał małżeństwo kapłanów i zaprowadzenie mszy ś. w języku ojczystym przynajmniej jednej śpiewanej albo czytanej1). Dalej zapowiedział rewizyą fabryki kościoła metropolitalnego i rachunków budowlanych, niemniej rewizyą skarbcu kapitulnego, a to na wyraźne domaganie się króla, któremu doniesiono, że w kościele gnieźnieńskim przechowuje się od dawna wielki skarb królewski wraz z inwentarzem czyli spisem, badając prałatów i kanoników, azali o tym skarbie wiedzą wszyscy lub tylko dwaj zaprzysiężeni2). Żądał potem wykazów obowiązków i dochodów całego duchowieństwa archikatedralnego i dokumentów tyczących się granic dóbr duchownych, tudzież wysłania delegatów do rewizyi dóbr arcybiskupich Bukownica. Oznajmił dalej kapitule, że od króla słyszał, jakoby z kościoła gnieźnieńskiego zginęło wiele krzyżów drogich i dopytywał się, czyli ta wieść jest prawdziwa, że od dawna gotów jest zwołać synod prowincyonalny i zwołać go pragnie jeszcze przed najbliższym sejmem, że koniecznie należy przerobić ustawy kapitulne według dekretu soboru trydenckiego, od których papież odstąpić nie myśli i że należy przedłożyć do rewizyi wszelkie przez biskupów udzielone dyspensy co do posiadania kilku razem beneficyów kośeielnych. Nakoniec zaręczył, że go wielce zajmuje sprawa przywrócenia duchowieństwu dziesięcin zagrabionych, wniósł o przedłożenie sobie spisu krzywdzicieli beneficyów kościelnych patronatu królewskiego i informacyą, co się stało z pieniędzmi za sprzedaną wieś arcybiskupią Włóknę3). Na te przedstawienia i żądania arcybiskupa kapituła odpowiedziała mu niezwłocznie, jak następuje: że nasamprzód z przyczyn na kapitule jeneralnej Przeniesienia ś. Wojciecha roku 1565 arcybiskupowi przedłożonych, o których wyżej mówiliśmy, wprowadzenie w życie ustaw soboru trydenckiego wprzód żadną miarą nastąpić nie może, aż po odbyciu synodu prowincyonalnego, na którym wszyscy biskupi i delegaci kapituł też ustawy przyjąć i ogłosić powinni4), ad conclave et consessum dominorum ingressns, oratione imprimis ad dominum Deum fusa et eius advocato auxilio, infrascripta in medio Capituli produxit. Ante omnia itaque sua D. Rma retulit, se a summo Pontifice esse admonitum ut decretorum Tridentini Concilii ad provinciam et dioecesim hanc spectantium exequutionem alias reformationem Cleri secundum ea faceret, sub inferens, se velle et ex officio et visitatione, quam inchoavit, eam ipsam reformationem facere, statutis et consuetudinibus Capituli non obstantibus." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 331: „Item idem Rmus dnus Archiepiscopus retulit et conquaestus est, se esse minus quidem veraciter apud Sedem Apostolicam insimulatum, quasi Do. sua Brna persuadere deberet Eucharistiam sacram sub utraque specie populo laico concedendam, Similiter connubium sacerdotum, missam item polonico idiomate vel saltem unam legendam aut cantandam." — 2) Tamże VII, 331: „Item retulit... se de mandato sacrae Mtis Regiae thesauri huius Ecclesiae revisionem facere opportere", et ibidem praecontatus est dominos, utrum hic habeatur aliquis antiquus thesaurus Regius magnus cum inventario, et au aliqua fuerit ordinatio seu constitutio capitularis, quod de huiusmodi thesauro nonnisi duo ex gremio Capituli scire deberent... etc." — 3) Tamże VII, 331. — 4) Tamże VII, 331b: „Principio domini quo ad primum arti-culum de admonitione scilicet Rmi dni, ut decreta Concilii Tridentini ponat in exequu 352 że przecież kapituła nic nie ma naprzeciw zaprowadzeniu reformy duchowieństwa w myśl ustaw synodów dyecezalnych i prowincyonalnych i sama najprzód tej reformie poddać się gotowa; że o tem kapituła nic nie wie, jakoby arcybiskup propagował Komunią ś. pod dwiema postaciami, małżeństwo kapłańskie i msza ś. w języku polskim i że chętnie wystąpi w obronie jego, gdy się tego okaże potrzeba; że wieść o ukrytym skarbie królewskim w kościele gnieźnieńskim najmniejszej nie ma podstawy, gdyż żadnemu z członków kapitulnych nic zgoła o tem nie wiadomo; że w archiwum kapitulnem znajduje się opis beneficyów i ich granic w trzech archidyakonatach: gnieźnieńskim, uniejowskim i kurze-lowskim i że kapituła innych opisów i dokumentów granicznych nie posiada; że kapitule nic zgoła nie wiadomo o zgubieniu krzyżów z skarbca gnieźnieńskiego; że co do synodu prowincyonalnego arcybiskup po dokładnem z biskupami poro-mieniu się w odpowiednim czasie zwołać go powinien, zakomunikowawszy poprzednio według starodawnego zwyczaju kapitule swej metropolitalnej materye na nim traktować się mające i zawiadomiwszy o tera wcześnie inne kapituły; że z odmianą ustaw kapitulnych w myśl postauowień soboru trydenckiego zaczekać należy aż do odbycia synodu prowincyonalnego, że do wszystkich żądań i przedstawień arcybiskupich kapituła ile możności zastósować się za swój poczytuje obowiązek1). Na te oświadczenia senatu swego duchownego arcybiskup nic nie odpowiedział, z wyjątkiem na domaganie się przedłożenia sobie naprzód materyi na synodzie prowincyonalnym traktować się mających, czego wręcz odmówił, nie podawszy żadnych zgoła przyczyn2), przez co ściągnął na siebie podejrzenie, że zamierzał na synodzie wystąpić z jakiemi nowościami i że się jeszcze natenczas nie był rozstał z ulubioną myślą porozumienia się na synodzie z innowiercami pod względem wiary, którzy się mimo stanowczego oporu króla o zwołanie synodu narodowego dopominać nie przestali. Roztropność kapituły gnieźnieńskiej nie chcącej zezwolić na partykularne w archidyecezyi gnieźnieńskiej przyjęcie i wykonanie ustaw soboru trydenckiego, za czem prymas tak uporczywie dążył, lubo sobór rzeczony wyraźnie zastrzegł, ażeby ustawy jego dla utrzymania zgody i jednomyślności na synodach prowincyonalnych ogłaszane i przyjęte były, zapobiegła zamięszaniu i rozdwojeniu możliwemu pomiędzy duchowieństwem polskiem, a skryte zamiary Uchańskiego względem siebie i Kościoła skutecznie pokrzyżowała. W ogóle taż kapituła w czasie tak zwauej reformacyi, a szczególniej za czasów tegoż arcybiskupa nader ważną odrywała rolę i do uratowania Kościoła i wiary katolickiej w kraju znakomicie się przyłożyła. Na posiedzeniu dnia 24 kwietnia arcybiskup w porozumieniu z kapitułą ustanowił składkę od siebie i od niej na konieczną restauracyą kościoła metro tionem per summum Pontificem facta, responderunt, exequutionem eiusmodi ad praesens fieri non posse usque post Synodum provincialem ex causis et rationibus quas anno Dni MDLXV in generali Capitulo pro festo Translationis S. Adalberti celebrato attulerunt, quae actis praesentibus insertae habentur... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 331. 332. — 2) Tamże VII, 332: „Rmus autem dnus Archiepiscopus obtulit quidem se Capitulum de Synodi celebratione certius facturum sed articulos non exhibiturum." 353 politalnego, a na dniu 27 tegoż miesiąca złożył na ten cel przez podskarbieg swego, Sebastyana Magnuszewskiego, archidyakona łowickiego i kanonika gnieźnieńskiego 120 grzywien1). Nazajutrz kiedy arcybiskup wstąpiwszy do kapitularza, zasiadał pomiędzy prałatami i kanonikami, powstał z ich polecenia poważny i sędziwy archidyakon gnieźnieński, Stanisław Dąbrowski, doktor obojga praw, aby mu w imieniu wszystkich wypowiedzieć gorzką prawdę dotąd przez posłów i listy kilkakrotnie lecz bezskutecznie wyrażoną pod względem nielito-ściwego i okrutnego obchodzenia się z poddanymi dóbr jego stołowych, jako i w innych punktach dotyczących jego arcybiskupiego urzędowania. Z żalem i smutkiem przedstawił mu najprzód wymownie opłakany stan wielu poddanych arcybiskupich, którzy nie tylko przed kapitułą, ale wszędzie, gdziekolwiek się obrócą z płaczem i narzekaniem skarżą się, że im pozagrabiano wójtostwa, młyny i grunta bez najmniejszej prawnej przyczyny, a na dobitek, że są dręczeni tak niesłychanemi ku powszechnemu świeckich zgorszeniu i oburzeniu robociznami, daninami i służebnościami, iż się słusznie lękać należy z ich strony zemsty w podpaleniu gumien i dworów arcybiskupich i innych rozmaitych szkodach, a przynajmniej przeklęctwa i złorzeczenia na panów swych duchownych i na kapitułę. W imieniu tejże błagał sędziwy archidyakon prymasa, aby raz przecie stanowczo tym gwałtom i niesprawiedliwościom zapobiegł, które dla niego i Kościoła smutne za sobą pociągnąć mogą następstwa2). Że kapituła do tego naprzeciw Uchańskiemu wystąpienia pobudzoną została nie pozorami jakiemi lub przesadzonemi donosami, ale smutną rzeczywistością i naocznem przekonaniem się o niej, najmniejszej nie ulega wątpliwości, równie jak i to, że nie dla dokuczenia zwierzchnikowi swemu, ale owszem dla ratowania jego godności i z prawdziwej ku biednym poddanym litości do tego niezwykłego naprzeciw niemu posunęła się kroku. I cóż na te żale i upomnienia uczciwe kapituły swojej odpowiedział Uchański? Oto wzgardą i lekceważeniem sobie w duchu wiekowi swemu właściwym, odmawiając prostaczkom dręczonym rozumu, sprawiedliwości i uczucia, tylko instynkt jakiś zachowawczy im przyznając, którym niby zwierzęta się rządząc, nie umieją poznać i znieść zmian i przeistoczeń pańską, mądrością czyli raczej chciwością na ich szkodę zaprowadzonych. Porozdzielano pomiędzy nich grunta za równo, tłomaczy się twardy pan, ale nie powiada, że im dano daleko 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 332. — 2) Tamże VII, 332b. 333: „Die Mercurii XXVIII mensis Aprilis Rndus dnus Stanislaus Dambrowski, Juris utriusque doctor, Archidiaconus Gnesnensis, iussu et mandato dominorum praesens generale Capi-tulum celebrantium Rmo in Christo patri domino Jacobo Uchanski Deo gratia Archi-episcopo Gnesnensi, Legato Nato et Regni Primati in medio Capituli sedenti ante omnia exposuit, plurimos subditorum mensae suae Rmae D. multoties hic non sine etiam lachrimis quaestos esse et quoque se diverterint, quaeri hucusque ac lamentari, sibi agros, advocatias, molendina absque legitima causa adimi, datiis et angariis ac laboribus insolitis intollerabilibusque ac diversis id genus iniuriis affici, unde saeculares non parum scandalisantur et periculum incendii vel aliud quippiam mali timendum. Propterea suam D. Rmam nomine capitulari adhortatus et precatus est, ne talia inferre subditis ac eos pati permittat, in seque et Capitulo suo ploratus atque maledictionem relinquat." Tom III.         45 354 mniej, aniżeli mieli przedtem, a z tego co zbyło zakładano nowe lub rozprzestrzeniano dawne folwarki, pod pozorem, że sobie niegdyś pańskie przywłaszczyli grunta, w rzeczy samej zaś z zarośli i lasów takowe wykarczowali i uprawili i t. d. Nie śmiał jednakże arcybiskup wobec tak poważnego i dobrze poinformowanego zgromadzenia, jakiem była kapituła metropolitalna umyć rąk od wypowiedzianych mu zarzutów i przyrzekł wejrzeć w stosunki poddanych celem ulżenia ich losowi, jeżeli się tenże okaże zbyt uciążliwym1), lecz słowa nie dotrzymał, jak się to niżej pokaże. Następnie ks. Dąbrowski upomniał i prosił prymasa, ażeby stósownie do danego przyrzeczenia starał się w porozumieniu z innymi biskupami usilnie o przywrócenie utraconej z ich winy jurysdykcyi duchownej, co tenże na nowo przyrzekł uczynić2); ażeby rzeczy i kosztowności z kościoła katedralnego pożyczone temuż kościołowi zwrócił, ażeby zanim dla kogoś wystawi przywilej na jaką darowiznę lub gracyą, wprzód porozumiał się z kapitułą, do czego się tylko w części zastósować przyrzekł3); ażeby członków kapituły nie wystawiał na przysięgi w sporach i procesach swoich o jakie nale-żytości lub granice, na co również połowiczną dał odpowiedź4) i nareszcie, ażeby na przyszłość nie zezwalał na takie kontrybucye, jakie uchwalono w ostatnich latach ku niesłychanemu udręczeniu duchowieństwa, do czego się zastósować obiecał5). Po tem napomnieniu, które dość spokojnie przyjęte było, arcybiskup zawiadomił kapitułę, że wyszedł z druku katechizm, który zrewidować i cenę jego ozuaczyć należało i dla tego wezwał ją, ażeby z grona swego wybrała na ten cel komisyą, co się niebawem stało6). Następnie ułożył się z kapitułą co do formuły przywilejów na wójtostwa i młyny wystawiać się mających, upomniał ją, ażeby wikaryuszom katedralnym śpiewającym jutrznią w chórze, dawała dobre świece woskowe, domagał się rewizyi wsi Siedlimowa z powodu zawartego pomiędzy nim a dziedzicem tamtejszym, Sokołowskim, układu o pastwiska, tudzież 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 333: „Et ibidem in continenti D. sua Rma ad hunc articulum respondendo, dixit, non praesumere de se, quod deberet esse rebus in omnibus inculpabilis. Verumtamen querelae huiusmodi ab hominibus rusticanis teme-rariis, ut qui non ratione nec iusiitia, sed solo sensu reguntur proficisci; praeterea sua D. Rma subintulit, agros inter subditos commensurari ex aequo praediales autem, iam olim per ipsos occupatos recuperari, datias seu census propter auctionem agrorum extirpa-torum elevari, advocatos propter eorum pluralitatem exemi. Ne autem subditi deinceps gravarentur laboribus, cum dno oeconomo sua D. Rma obtulit se provisuram. Insuper ut dnus oeconomus officium suum exerceat revisioaesque, et ubi commensurationem iniu-stam repererit, aliam faciat, denuo permissurum, ad extremum ex omnibus se iustifica-turum et purgaturum obtulit." — 2) Tamże VII, 333. — 3) Tamże VII, 333b. --4) Tamże VII, 333b. — 5) Tamże VII, 333b: „Item praefatus dominus Archidiaconus Rmum dnum nomine Capituli adhortatus et precatus est, ne ad contributiones tales, quales annis elapsis laudatae fuerunt, in oppresionem Cleri consentiat... etc." — 6) Tamże VII, 333b: „Ante omnia retulit (dnus Archiepiscopus) catechismum esse venalem, ad quem revidendum et taxandum, alias pretium constituendum, quanti scilicet vendi deberel, ut domini e medio sui aliquos deputarent confratres postulavit et hortatus est. Domini vero... dominos Stanislaum Iłowski sacrae Theologiae Doctorem et Joannem Powodowski, Confratres suas eam ad rem deputaverunt.". 355 zmniejszenia śpiewu kościelnego, do którego uczniowie szkoły gnieźnieńskiej z niemałem uszczerbkiem nauki byli używani i t. d.1) Ponieważ arcybiskup zapowiedział ponownie rychłe zwołanie synodu prowincyonalnego, kapituła w jego obecności wybrała delegatami swymi na niego archidyakona gnieźnieńskiego, Stanisława Dąbrowskiego i kanonika Stanisława Iłowskiego, na zastępcę zaś pierwszego, gdyby przed zwołaniem synodu zrezygnować miał z archidyakonii gnieźnieńskiej, Marcina Gałczyńskiego proboszcza łowickiego, kustosza poznańskiego i kanonika metropolitalnego2). Próżue jednakże były względem synodu arcybiskupa przyrzeczenia i kapituły gnieźnieńskiej zabiegi. Pierwszy bowiem ośm lat jeszcze łudził i uwodził drugą, zanim synod prowincyonalny przyszedł do skutku, a na nim ogłoszenie i przyjęcie jednomyślnie ustaw soboru trydenckiego, przed któremi Uchański miał wstręt i obawę, wtenczas tylko do nich się uciekając, gdy mu chodziło o przeprowadzenie osobistych swoich widoków lub zasłonięcie skrytych swoich planów względem Kościoła. Papież Pius V poinformowany z jednej strony o bezprzykładnej zwłoce w odbyciu synodu prowincyonalnego, na którymby wreszcie ustawy soboru trydenckiego przyjęto, wydał pod dniem 26 marca roku 1568 rozkaz do biskupów polskich, aby się na tenże synod zgromadzili8); z drugiej strony atoli bezpośrednio po wydaniu tegoż rozkazu przestrzeżony zapewne o niebezpieczeństwie grożącem Kościołowi polskiemu z powodu niepewnego zachowania się prymasa, w tym samym dniu jeszcze kategorycznie wzbronił biskupom brać udział w zwołać się mającym synodzie prowincjonalnym, nie przytoczywszy żadnych zgoła tego wystąpienia swego powodów4). Opuściwszy Gniezno w pierwszych dniach maja roku 1568, udał się Uchański do Łowicza, gdzie z małemi przerwami bawił aż do połowy miesiąca grudnia tegoż roku. Ztamtąd korespondował dość często z kapitułą swoją metropolitalną, lubo tylko w rzeczach dotyczących wewnętrznej administracyi archi-dyecezyi i własnych jego interesów materyalnych5). Z tej korespondencyi zaś pokazuje się na wielką niekorzyść moralną prymasa, że wobec pełnomocników swoich świeckich i zarządzców dóbr arcybiskupich stracił powagę do tyla, że sobie jego rozkazy lekceważyli, zwłaszcza wtenczas, kiedy chodziło o wypłacanie należytości. z dochodów arcybiskupstwo, które ile możności dla siebie zagrabiali6). Będąc w ciągłych potrzebach pieniężnych, zapożyczał się, gdzie 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 333. 334. — 2) Tamże VII, 336. — 3) Wierzbowski 1. c. II, 248. — 4) Tamże II, 249: „Etsi optavissemus, ut synodus in isto regno iuxta sacri Tridentini coneilii decretnm congregaretur, tamen gravissimis iustissimisque de causis non expedire duximus eam hoc tempore celebrari; itaque Frater-nitatem tuam tenore praesentium monemus, ut pro eo, quanti nostram et apostolicae sedis gratiam et communionem facit, ad ipsam synodum non accedat... eto." — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego. Nr. 34 sqq. — 6) Na kilkakrotne domagania się kapituły o zapłacenie wikaryuszom metropolitalnym należytości z dochodów arcybiskupstwa w kluczu kamieńskim przeniesionej na klucz gnieźnieński, prymas następujący list jej przesłał: „Rndi et Vrbles in Christo fratres salutem in Domino plurimam. Binas ternasve a R. Yris accepimus literas omnes de retenta Vicariis Ecclesiae nostrae 45* 356 mógł, a nawet zabierał sumy złożone mu na wykupywanie wójtostw, które dopiero w pomyślniejszych czasach na cele wskazane obracał. Od Ambrożego Rudzkiego, doktora medycyny i kanonika łowickiego wziął 200 grzywien na wójtostwa w Mąkolicach i wcielenie go do posiadłości arcybiskupstwa, a za to ustąpił mu na własność wójtostwo w Ziąbkach, które zapisał szpitalowi w miasteczku Bole-mowie, jak świadczy odnośny przywilej arcybiskupa wydany w Łowiczu dnia 7 września roku 15681). Dla obrony lasów rozległych w kluczach dóbr arcybiskupich łowickim i skierniewickim, które okoliczna szlachta nielitościwie pustoszyła, tudzież dla uwiecznienia imienia swego w arcybiskupstwie, założył na krańcach tychże dóbr wieś Uchań dziś nazwaną Uchań dolny położony w powiecie łowickim w parafii Pszczonów, jak świadczy przechowany w archiwum kapituły metropolitalnej dokument akcyjny wójtostwa tamże z dnia 15 października roku 15682). Od początku września aż do drugiej połowy miesiąca grudnia tegoż roku nie wychylił Gnesnensis consueta solntione ex Groczno translata scriptas. Quarum quidem literarum prioribus perturbati fuimus, quod a factoribus nostris mandata nostra neglecta sint, ac ea, quae iam de iussu nostro solvenda erant, nondum soluta. Atque tum Vicariis Eccle-siae nostrae quamprimum satisfieri volentes, etiam exactori nostro Zninensi per literas mandaveramus, ut eis retenta exolveret, ita sperantes fore, ut si alter ex his, quibus ea res commissa est, negligentius sese gereret, alteri tamen mandata nostra maiori curae essent. Verum eum posterioribus literis R. Vrarum certiores essemus facti, hucusque neque mandata, neque scripta nostra quicque profecisse, longe gravissime tulimus, eo factorum et familiarium nostrorum impudentem negligentiam cremsse, ut etiam hac in re eorum negligentia ad eam opinionem adducamur, illos pecunia nostra aliqua commoda sibi quaerere. Quapropter exactori nostro Zninensi iterum atque iterum diligentissime man-dantes seribimus, omnino ita habere volentes, ne amplius contra voluntatem nostram tempus solutionis extrahatur... etc. Lovicii X. Augusti Anno Domini 1568... Jacobus Uchanski Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et R. P. P." (Archiv Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego. Nr. 34.) — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg, ab a. 1459 f. 575b. — 2) Tamże f. 574 (1126): „In nomine Domini. Amen. Noverint universi has praesentes literas inspectnri, visuri, lecturi, pariter et audituri, quorum interest, intererit seu interesse poterit quomodolibet in futurum. Quod nos Jacobus Uchanski, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas, animadvertentes antea borras nostras per Nobiles multos in finibus bonorum nostrorum clavis Loviciensis et Squiernievicensis etiam a longe propter penuriam lignorum de campis catervatim irruentium desertari et damnificari, propter quod in finibus eorundem bonorum nostrorum Archiepiscopalium villam nostram dictam Uchanie noviter locavimus, in qua haereditate etiam advocato seu sculteto firmiori, et qui de substantia plus aliis possidere valeat propter defensionem borrarum ibidem in finibus praefatis adiacentium necesse habeamus, ideo sub ratihabitione Rndorum et Vrblium fratrum nostrorum domi-norum Praelatorum et Canonicorum totiusque Capituli Ecclesiae nostrae Gnesnensis nobili Mathiae Zelech, familiari nostro advocatiam ibidem in haereditate villae nostrae praefatae Uchanie clavis Loviciensis quatuor mansos liberos mensurae Culmensis in se continentem per ipsum de nova radice extirpandos et eradicandos praemissa revisione a Venerabili Capitulo Gnesnensi per depntatos facta permisimus et consensimus eandemque advocatiam ipsi Mathiae Zelech cum suis posteris et cum omnibus utilitatibus et obventionibus dedi-mus, donavimus... etc. Actum et datum Lovicii die quindecima mensis Octobris Anno Domini 1568... etc," 357 się Uchański z zamku łowickiego z obawy przed powietrzem, które w całej Wielkopolsce począwszy od pierwszych dni września aż ku wiośnie roku 1569 ludność dziesiątkowało1). Z tego powodu przerwane były w tym czasie wszelkie stosunki prymasa z prałatami i kanonikami gnieźnieńskimi, którzy rozproszywszy się na wszystkie strony, kapitułę jeneralną przypadającą na 20 października odroczyli najprzód aż do poniedziałku po ś. Agnieszce roku 15692) a następnie, gdy powietrze zgromadzić im się nie pozwoliło, do czwartku po Wielkiejnocy tegoż roku, i dopiero wtenczas bezpiecznie zjechać się do Gniezna i obradować mogli3). Na dniu 9 grudnia roku 1568 doniósł arcybiskup kapitule gnieźnieńskiej o swoim bliskim na sejm lubelski wyjeździe. Ponieważ na tymże sejmie dokończoną być miała egzekucya praw koronnych co do królewsczyzn względem duchowieństwa, domagał się od niej dostawienia oryginalnych dokumentów udowodnia-jących niezaprzeczoną własność kościoła gnieźnieńskiego dóbr ziemskich w jego posiadaniu będących. Nareszcie prosił o modlitwę, aby prace i usiłowania jego na sejmie dla dobra kościoła pomyślnym uwieńczone zostały skutkiem4). Sejm ten lubelski trwający od 24 grudnia roku 1568 aż do 14 sierpnia roku następnego, jest ze wszech miar ważny i pamiętny, albowiem na nim przyszła, dzięki zabiegliwości, prawdziwemu patryotyzmowi i głębokiemu króla Zygmunta Augusta politycznemu rozumowi, dawno upragniona unia pomiędzy Koroną a Litwą do skutku, rozdane dawniej przez króla dla ujęcia sobie szlachty dobra wróciły do Korony, a wszelkie usiłowania różnowierców o nabycie dla siebie swobód ze szkodą i ruiną Kościoła katolickiego, zwołania synodu narodowego, o którym ciągle jeszcze marzyli, spełzły na niczem, gdyż ich tam słuchać wcale nie chciano5). 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 341b. — 2) Tamże VII, 341b. 342. — 3) Tamże VI[, 342b. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego. Kr. 37: „Rndi et Venerabiles in Christo fratres salutem in Domino plurimam. Cum iam Comitia appropinquant, ad quae Rmi dni Episcopi proficiscantur, ac nos etiam praecipue proficisci debeamus, in quibus inter cetera exequutio quoqne secundum iura et privilegia omnium ordinum huius Regni agitabitur, idcirco nos commodis etiam R. V. comulentes et caventes, ne vos sumptibus majusculis gravemus, R. V. admonendas duximus, quo privilegia omnia, quaecunque ad rationem Ecclesiae pertinentes apud oeconomum nostrum D. Galczynski sunt et hic in Ecclesia Loviciensi asservantur, alicui in custodiam comit-tant. Et quoniam D. Magnuszewski atque Zamoyski, confratres R. Vrarum una nobiscum in Comitia proficiscuntur, utrum eorum vel etiam si utrumque velint deputent, eisque facultatem privilegia ipsa asservandi et custodiendi concedant. Nos enim, quantum in nobis erit, sedulam dabimas operam, ut primum ad laudem Dei, deinde commodo Ecclesiae et Vestro omnium conatus nostri dirigantur, sed ut ea feliciter conemur, Rtiae V. pro eo ac debent, una nobiscum ac pro nobis Deum precentur." — 5) Rykaczewski I. c. I, 218 (List nuncyusza Wincentego Portico arcybiskupa Raguzy do kardynała Maroni): „Kiedy nareszcie sejm, który trwał od 24 grudnia do 14 sierpnia, doszedł do skutku, pospieszam donieść J. W. Panu, jak za staraniem J. M. Mości miał szczęśliwy i chwalebny, a od lat dawnych napróżno wyglądany i oczekiwany koniec. Na nim bowiem stanęła ostateczna unia Litwy z Polską, na nim rozdane dawniej dobra królewskie wróciły do Korony; dwa walne cele, dla których król ociągał się dotąd z wykonaniem praw tyczących się religii, w rozdawaniu zaś urzędów chciał ująć szlachtę, aby ją mieć powolną swym życzeniom na sejmie. Zobaczymy teraz, czy dopełni, co zapowiedział na ostatnim sejmie, że wszystkie statuta wykonane będą. Co się tyczy religii niceśmy nie 358 Król dopiąwszy swojego wielkiego celu, stał się obojętniejszym ku innowiercom, a widząc w rzeczypospolitej zwrot pomyślny na korzyść Kościoła katolickiego, liczne za sprawą 00. Jezuitów nawracania się szlachty, stanowcze występowanie biskupów w obronie wiary, uważał za rzecz roztropną, iść z większością narodu i już nawet przed sejmem lubelskim uczynił pierwszy ważny krok w tym kierunku, przywróciwszy patentem wydanym w Warszawie dnia 20 października roku 1568 biskupom powagę wobec wszystkich urzędów świeckich, którym pod surowemi karami nakazał okazywać posłuszeństwo i dawać pomoc skuteczną do poskramiania wybryków i ścigania występków tudzież w wykonywaniu dekretów królewskich zakazujących druku i rozpowszechniania książek heretyckich, oraz przyjmowania do kraju obcych heretyków i rozsiewaczy błędów1). Prymas Uchański zjednał sobie na tym sejmie niemałą zasługę, dołożywszy z swej strony wszelkich starań, aby dzieło unii obojga narodów szczęśliwie doszło do skutku2). Po fatygach i pracach na sejmie lubelskim, a po jego ukończeniu niejaki czas jeszcze w senacie, prymas powróciwszy do Skierniewic, ztamtąd pod dniem 15 października roku 1569 napisał do kapituły metropolitalnej list, w którym napomykając o poselstwie, które do niego w Lublinie przebywającego w rozmaitych sprawach była wyprawiła, tudzież o przebiegu sejmu, a mianowicie o postanowieniu na nim zapadłem, aby sejmy koronne odtąd nie w Piotrkowie, lecz w Warszawie się odbywały, żądał rady i pomocy do zakupienia w pobliżu nowego miejsca sejmów dla własny wygody dóbr ziemskich na rzecz arcybiskupstwa, a następnie przedstawiwszy smutne swoje położenie finansowe z powodu wielkich na sejmie lubelskim wydatków, prosił, ażeby kapituła zarządziła kontrybucyą od duchowieństwa archidyecezalnego na rzecz skarbu jego, a przynajmniej pozwoliła na obdłu-żenie niektórych dóbr arcybiskupich do wysokości 4000 złt.3) Poprzednio zaś stracili, bo ani mówiono o nowościach, ani słuchano głosów żądających narodowego soboru, ani przeciwnicy nic nie dopięli, czego się obawiano, z tego wszystkiego o co się kusili. Lublin 18 sierpnia 1569 roku." -- 1) Rykaczewski 1. c. I, 219: „Litterae regiae patentes in favorem Episcoporum. Itaque cum canonibus quidem apostolicis mori-busque adeo et institutis nostris christianis sancta mater Ecclesia- episeopos potissimum earum rerum posuerit inspectores, qui gregem Domini sibi commissum ita curent, uti supremo illi judici vivorum et mortuorum rationem reddituri, cumque ii ad executionem munerum et functionum suarum nostrae imprimis regiae potestatis adminiculis his prae-sertim deploratis temporibus opus habere videantur, nos praecelara admodum divorum majorum nostrorum vestigia imitati, quorum in episcopos et universum ecclesiasticum ordinem propensio semper extitit singularis, praesentibus literis ex certo et proprio man-dato nostro conscriptis serio et omnino habere volentes, praecipimus et mandamus, ut omnes magistratus saeculares in Regno Nostro nobis inferiores praefatos Rndos Dnos Episeopos imprimisque adeo Stae Sedis Aplcae legatos pro tempore existentes, in officiis ac muneribus eorum, quae potissimum ad vineam Domini a manifestis vitiis et sceleribus repurgandum pertinebunt, non modo non impediant nec ipsos, nec eorum curias seu exe-cutores respective, sed etiam ab eis moniti et requisiti, auxilium et favorem suum ipsis praestent, manuque et brachio, quod vocant, nostro, assistant tam in vestigandis quam in capiendis, ubi opus est, et puniendis flagitiosis hominibus, qui illorum subsunt jurisdic-tioni... etc." — 2) Bużeński l. c. III, 24. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego. Nr. 39: „Rndi ac Vrbles in Christo fratres, salutem in Domino plurimam. 359 przez wspomnianych delegatów kapitulnych domagał się pomiędzy innemi świadectwa kapituły do nuncyusza apostolskiego, u którego w najgorszej zostawał opinii, jako gorliwie i pilnie krząta się około dobra archidyecezyi swojej, Kościoła polskiego i jego duchowieństwa. Musiał mu się nuncyusz, poinformowany w Rzymie o usposobieniu jego, dobrze dać we znaki, skoro dla swej przed nim i Stolicą apostolską rehabilitacyi do tak upokorzającego jego dumę i wyuiosłość uciec się musiał środka. Kapituła metropolitalna spowodowana przedstawieniami prymasa wyprawiła do niego na sesyi dnia 26 października roku 1569 trzech członków swoich: Klemensa Rudnickiego, kustosza, Marcina Gałczyńskiego i Sebastyana Magnuszewskiego, kanoników, którym poleciła oświadczyć arcybiskupowi, że gotowa jest wystawić mu przed nuncyuszem apostolskim żądane świadectwo1), Quibuscunque de rebus per Rndos D. Clementem Rudniczki Custodem ac Stanislaum Iłowski Canonicum Metropolitanae nostrae Gnesnensis Ecclesiae suosque confratrea nobis-cum Rntiae egerunt Vrae, de his omnibus et oretenus respondimus illis, et sicut illi scriptos ad nos articulos attulernnt, ita etiam in scriptis mittimus. Cupimus autem id, ut R. Vstris satisfaciat (sie), quod si minus ac vellem satisfecerit, optamus, ut hoc totum iniquitati temporum variisque nostris adscribant difficultatibus, quae multis ex rebus emergunt redundantque in nos; eo enim fit, ut post bas iaetationes comitiales nostras res privatas nondum satis perspectas exploratasque habeamus, praesertim eum alia Comitia iam iam videntur imminere, ad quae iam veluti signo dato a Maiestate invitamur Begia. Et quoniam istorum generalium Conventuum locus Petricovia Varszoviam constitutione Lublinensi translatus est, quam prope boną Archiepiscopalia nulla sunt, id quoque nobis ad sustinenda Comitia magnam anget difficultatem; quantum enim intersit nos loco comi-tiali proxima habere bona, non est magnum negotium cuivis existimare. Itaque per nostros amicos curavimus quaedam bona ad Varsoviam dispicienda, quae ab faciliorem in Comitiis mansionem nobis emerentur. Cui quidem consilio quum nostrae aeris inopia obstat, ut haec ad Rtias V. scriberemus res ipsa postulavit, nosque impense postulamus, ut eam pecuniam, quae est apud illas post obitum praedecessoris nostri Dni Przerembski pro venditis Archiepiscopalibus bonis deposita, hanc in rem conferant, atque D. Oeconomo, confratri suo tradant, qui mandato Rtiarum V. tali intersit praesitque contractui, et illa bona nobis ac aliis Dnis Archiepiscopis, nostris successoribus emat inscriptionemque attendat. Equidem si unquam charitativo subsidio locus fuit, ac tempus dignum, ea in nostra penuria summa sunt omnia. Crebris Comitiis agitati, domesticis facultatibus ex-hausti, decimis maligne fraudati sumptus tamen in dies maiores facere et assidue in Comitiis haerere vocamur, Petimus igitur inopiae nostrae B. V. velint consultum vel per charitativum subsidium vel per consensum ad obliganda bona mensis Archiepiscopalis in tribus quatuorve millibus florenorum, ac iudicent nobis quonam pacto tantis diffieultatibus sufficere possimus ac res sumptibus exaequare. Non nos quoque videmus iam venisse tempus, nostris Ecclesiaeque rebus magis propitium quam illud fuit, dum illis intricatis de Unione et exequutione tractatibus a Regia Mte excludebantur; quibus absolutis quasi ex pacto res Ecclesiae Mtas Regia cognoscat, ad quam rem nostram quoque operam postulari facile intelligimus, eamque fatemur nos praestare debere, sed tamen sine R. Vrarum subsidio non posse etiam sentimus; propterea autem toti Conventioni interesse opportet, ut recte omnia curentur, sin minus omnia, quam plurima tamen... Squiernievice XV Octobris Anno Dni 1569. Vestrarum Reverentiarum frater Jacobus Uchanski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis Legat. N. et B. P. P" — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 368: „Item suae D. Rmae referendum, quod Domini Capitulares literas suas ad Rmum dominum Nuntium Apostolicum daturi sunt de diligentiis suae D. Rmae, quas in regimine suae diocesis et Ecclesiae atque Cleri facere dignatur. 360 ale żadną miarą zezwolić nie może, ani na kontrybucyą od duchowieństwa archi-dyecezalnego, ani na obdłużenie dóbr arcybiskupich, ponieważ uposażenie arcy-biskupstwa tak jest bogate, że przy roztropnej administracyi jego na wszelkie wydatki wystarczyć może i powinno1). Któż tu nie przyzna, jak konieczną była spoczywająca w ręku kapituł opieka nad duchowieństwem i dobrami kościelnemi naprzeciw rozrzutności i nierządowi biskupów w Polsce po większej części bogato uposażonych? Bez niej tacy biskupi utraciliby do szczętu wszelką wziętość i powagę wobec duchowieństwa zmuszonego częstokroć ostatni grosz składać na zbytki i wystawności duchownych swych zwierzchników, a dobra biskupie obdłu-żane według upodobania czasowych swych panów dawno byłyby w obce poprze-chodziły ręce lub ostatecznego doznały spustoszenia. Kapituła gnieźnieńska nauczona bolesnemi doświadczeniami nieugiętą była, gdy chodziło o obronę duchowieństwa przed nadzwyczajnemi ciężarami i tylko raz jeden w czasie ośmiowie-kowego istnienia zezwoliła na kontrybucyą od duchowieństwa całej prowincyi kościelnej dla arcybiskupa Trąby, wysiadującego lat kilka na soborze konstancyj-skim, tudzież obronę dóbr arcybiskupich, przekonawszy się z postępku arcybiskupa Gruszczyńskiego, że długi zaciągnięte na też dobra sprowadzały dotkliwe następstwa dla arcybiskupstwa. Najmniej zaś godziło się czynić ustępstwa w tej mierze Uchańskiemu, który, jak się niżej pokaże, dla dogodzenia dumie i wyniosłości prowadził dwór prawdziwie książęcy, nie ruszając się nigdzie bez licznego zastępu szlachty, dworzan, urzędników i służby. Przy tej sposobności kapituła rzeczona przesłała Uchańskiemu upomnienie, ażeby się wywiązał z danego kilkakrotnie przyrzeczenia, a raczej obowiązku swego i wybudował w Gnieźnie szkołę murowaną w miejsce drewnianej w ruinach będącej; aby zrestaurował kuryą swoją tamże i budynki poboczne wielce zdezolowane i w nich dla utrzymywania pieczy i porządku kogokolwiek umieścił; aby suffragana gnieźnieńskiego spowodował do rezydencyi przy kościele metropolitalnym, zamiast w odległym klasztorze sulejowskim, dla wygody duchowieństwa i kościoła metropolitalnego; ażeby usilniej zabiegał o przywrócenie duchowieństwu dziesięcin prawie całkiem upadłych, tudzież o przywileje, prawa i swobody kościoła i sług jego tak wielce ukróconych i sponiewieranych i t. d.2) Równocześnie udzieliła kapituła konsens na kanoniczną erekcyą kościoła parafialnego w Żernikach, wsi położonej w dzisiejszym powiecie kaliskim, wybudowanego z drzewa i uposażonego przez tamtejszego dziedzica, Jana Ciświckiego, wojskiego kaliskiego, dziś już nie istniejącego, gdyż od dawna do kościoła parafialnego w Blizanowie został wcielony, dokonaną przez arcybiskupa podczas sejmu lubelskiego dnia 2 lutego roku 15693). 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VII, 368b. — Co do zakupna dóbr pod Warszawą akta kapitulne nie czynią wzmianki — do czego też zresztą nie przyszło. — 2) Tamże VII, 368b. 369. — 3) Dokument erekcyjny tego kościoła dotąd nieznany, przechowany w archiwum kapituły metropolitalnej (Liber privileg. ab a. 1459 f. 585) kładziemy tu dosłownie: „In nomine Domini Amen. Ad perpetuam rei memoriam. Nos Jacobus Uchanski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas. Universis quibus interest, intererit vel interesse poterit quomodolibet in futurum. Significamus per praesentes. Quod cum Generosus dominus Joannes Cziszwiczky, 361 Od czasu owego poselstwa kapitulnego do Łowicza aż do wiosny roku 1570 arcybiskup Uchański czy to z żalu ku swemu duchownemu senatowi krzy Tribunus Calissiensis et haeres in Zerniky ac Wignanky in terra Calissiensi sitis zelo devotionis ac pietatis Christianae accensus et permotus singularemque ad augmentum cultus Divini habens affectum, cupiens in et super rebus transitoriis ac caducis bonisque mundanis quae fluunt et refluunt ac neqeunt subsixtere Christi gratiam ac perennius gloriae coronam promereri, attendensque hisce temporibus nostris infelicissimis et piane deplora-tissimis, quibus palam ac publice haeresibus grassantibus cultus divinus iuxta ritum sacrosanctae Ecclesiae Romanae Catholicae non solum negligitur et desertatur verum etiam parochiales Ecclesiae circum circa in vicinitate constitutae enormiter deformantur, deho-nestantur ac profanantur, ita ut catholici piique homines per desertationem et profana-tionem cultus divini commode Ecclesias parocbiales propter preces et orationes ad Deum fundendas ac alia officia divina andienda commodi interesse (sic) non possunt. His et aliis causis et rationibus permotus supplieavit nobis, quatenus Ecclesiam noviter per eundem in villa ipsius haereditaria Zerniky suis propriis sumptibus extructam in Ecclesiam parochialem sub invocatione sanctissimae et individuae Trinitatis, ac in honorem sanctorum Andreae ac Simonis et Judae Apostolorum de novo erigere illique Ecelesiae duo altaria in Ecclesiis Collegiatae Beatissimae Virginis Mariae ac parochialis sancti Nicolai Calissii iuris patronatus et collationis praefati Generosi domini Joannis Cziszwiczky Tribuni Calissiensis dotatoris perpetuo extinguere, inviscerare, adscribere ac libertati et immunitati ecclesiasticae subiicere dignaremur Cuius petitioni et devotioni benigne paterneque annuentes, eiusque laudabile propositum ad effectum perducere volentes. sed ne alicui in iure suo praeiudicium facere videamur, imprimis et ante omnia nostras cita-tionum in vim cridae literas contra omnes et singulos sua communiter vel divisim interesse putantes, ad videndum et audiendum dictam Ecclesiam parochialem in Zerniky de novo erigi atque duo altaria praefata unum in Ecclesia collegiata Beatissimae Virginis Mariae et aliud in Ecclesia sancti Nicolai Calissii incorporari inviscerari ascribi et libertati ecclesiasticae subiici decrevimus, prout et in effectu praemisimus, quarum tenor de verbo ad verbum sequitur et est talis. (Tu następuje cytacya wspomniona.) Hoc quidem termino adveniente praedictus Generosus dnus Joannes Cziszwiczky dotator in contuma-ciam omnium et singulorum sua communiter vel divisim interesse se habere putantes ultra horam solitam diutius expectatorum et non comparentium neque praefatam erectio-nem et incorporationem impedientium, petiit Ecclesiam praefatam in Zerniky per eum extructam in parochialem erigi eique duo altaria praefata incorporari, cuius pia desideria, quae in Christo Jesu gratissima fore confidimus benigno prosequi favore volentes, ut ei ea, quae in pia effudit opera in futuro centuplum valeat accipere (sic) suoque exemplo aliorum corda et amorem coelestis patriae avidius excitentur, memoratam Ecclesiam in villa Zerniky praefatis Altariis cum omnibus iuribus ac ordine dependentia eorundem per nos snppressis et extinctis de novo erigimus ac eidem Ecelesiae altaria praedicta in civi-tate Calissiensi constituta perpetuo incorporavimus, invisceravimus, asscripsimus libertatique ecclesiasticae subiecimus, prout erigimus, incorporamus invisceromus asscribimus in Dei nomine per praesentes. Quam parochialem Ecclesiam praefatam in Zerniky per unum insimul presbiterum habilem et idoneum ac per nos instituendum, qui ibidem circa Ecclesiam personaliter resideat, ac sacramenta ecclesiastica administret, officia divina pro more et consuetudine laudabili secundum usum sanetae Romanae Catholicae et orthodoxae Ecelesiae expleat et peragat de cetero obtineri debere auctoritate nostra ordinaria supra-dicta decernimus. Ad quam quidem Ecclesiam subiacebunt (sic) villae haereditariae Zerniky, ac Wignanky et sacrae Mtis Regiae Curza tenntae praefati Generosi domini Joannis Cziszwiczky dotatoris earundemque villarum omnes et singulos incolas in paro-chianos dictae Ecelesiae perpetuo asscribimus. Quibus plebanus pro tempore existens sacramenta ecclesiastica administrare et officia divine adimplere debebit et tenebitur eum Tom III.         46 362 żującemu jego plany i zamiary, czy też z słabości fizycznej lub zajęć publicznych nie dał żadnego znaku życia; przynajmniej akta kapitulne żadnej o nim w tym czasie nie mają wzmianki. Nagle zjechał do Gniezna na kapitułę jeneralną dnia 30 marca roku 1570 zagajoną i w tymże dniu stanąwszy w kapitularzu zgromadzonym prałatom i kanonikom następujące przedłożył do uwzględnienia punkta. Nasamprzód chciał wiedzieć, czyli i jakie polecenia dała kapituła kardynałowi Hozyuszowi wybierającemu się do Rzymu, na co mu odpowiedziano, że kardynał żadnych szczególnych poleceń nie otrzymał. Następnie zachęcał kapitułę do zawarcia ugody na przyszłym sejmie z niejakim Wierzchlejskim, który jej wielkie wyrządzał krzywdy w dobrach klucza wieluńskiego; oświadczył, że na wybudowanie szkoły murowanej w Gnieźnie gotów jest ofiarować wszystką cegłę i 200 złt., za którą obietnicę tylokrotnie ponawianą podziękowanie odebrał; dowiadywał się o powodzeniu i rządzie zakonnic gnieźnieńskich ś. Klary, na co mu kapituła oświadczyła, że należało odbyć u nich kanoniczną wizytę i zaprowadzić ład w klasztorze i w administracyi majątku; domagał się opisu wszystkich beneficyów patronatu królewskiego, czego mu kapituła odmówiła, nie mając do tego potrzebnych danych i odesłała go z tą sprawą do archidyakonów i t. d.1) Zaledwo dwa dni zabawiwszy w Gnieźnie, gdzie mu z powodu nieuległości kapituły i pilnej z jej strony kontroli duszno było i niemiło, powrócił prymas do Łowicza, a ztamtąd udał się do Warszawy na sejm, na który kapituła z swej strony wy suis posteris. Cui qnidem plebano in Zerniky et eius successoribus domum seu dotem plebanalem et duas domuncalas, unam pro vicario alteram pro ministro Ecclesiae seu rectore scholae per dictum dominum dotatorem extructas et in perpetuum donatas, une cum horto et agro, qui continet in se sulcos duodecem inter agros Sylvestri Czolka molendinatoris sese protendentes cum prato ibidem adiacente ac proventibus omnibus et singulis, nullis exceptis ipsis altariis praefatis ab antiquo solvi debitis dictae Ecclesiae parochiali et eius plebano pro tempore existenti, nec non decimam in villa Curza S. Mtis Regiae tenutae praefati domini dotatoris perpetuo appropriamus ac libertati et immunitati ecclesiasticae asscribimus per eundem plebanum in Zerniky pro tempore existentem tenenda, habenda, possidenda, utifruenda et in usus beneplacitos convertenda, prout ipsi et successoribus eius melius ac utillus videbitur. Cuius Ecclesiae ius patronatus et collatie, vaca-tione illius quovis modo occurrente, ad haeredes et possessores villae Zerniky aeviterne spectabit et pertinebit. Vacatione siquidem eiusdem Ecclesiae parochialis in Zerniky per cessum, decessum vel aliam quamvis dimissionem oceurrente, domini haeredes et possessores villae Zerniky nobis et successoribua nostris pro tempore existentibus personam idoneam, actu presbiterum scilicet, qui ibidem resideat et officia divina expleat, praesen-tabunt perpetuo. Qui praesentatus per nos vel successores nostros pro tempore existentes institui et investiri debet. In cuius rei fidem et testimonium sigillum nostrum praesen-tibus est subappensum. Actum et datum Lublini die Lunae 2 Februarii Anno Dni Millesimo quingentesimo nono. Praesentibus ibidem Venerabilibus et Generosis dominis Joanne Piotrowski Custode Loviciensi Wladislaviensi, Alberto a Sziecziechow Doctore medicinae Lanciciensi, Calissiensi Canonicis, Stanislao Borzymski Poenitentiario Gnesnensi, Joanne Makolski Decano Szamotuliensi, Sandivogio Drohiczanski Curiae Marschalio, Jacobo Molski, Stanislao Gultowski, Christophoro Borzykowski, Michaele et Jannssio Woronieczkie, aliisque pluribus aulicis nostris testibus circa praemissa. Joannes Pakossowski coram sua Rma P. actorum curiae notarius. Transivit per manus Joannis Korczbok de Witkowo Decani Gnesnensis." — 1) Acta decr. Capit, Gnesn, VIII, 1. 363 prawiła z grona swego Stanisława Krasińskiego scholastyka i Erazma Mieliń-skiego, kanonika1). Z tego sejmu pisząc do kapituły pod dniem 15 czerwca, podniósł na nowo plan nabycia dóbr w pobliżu Warszawy, domagał się przysłania delegatów kapitulnych, którzyby się urzeczywistnieniem tego planu zajęli, skarzył się na nadwątlone zdrowie swoje, rozliczne trudności, z któremi w obronie Kościoła walczyć musi i uciążliwe prace, na które był wystawiony2). Z powodu ważnych politycznych zdarzeń, mianowicie pośrednictwa Polski pomiędzy Danią a Szwecyą, tudzież wojny z Moskwą, prymas po ukończonym sejmie warszawskim przebywał przy boku króla, i dla tego nie mógł zjechać do Gniezna, na kapitułę jeneralną przypadającą dnia 20 października roku 1570. Przybył tam jednakże na czas pełnomocnik jego, Marcin Gałczyński, kanonik gnieźnieński, który w jego imieniu przedłożył zgromadzonym prałatom i kanonikom do narady i uwzględnienia następujące sprawy. Żądał najprzód rady, w jaki sposób należałoby bronić wiary katolickiej naprzeciw pociskom przeciwników, z któremi według posłuchów na przyszłym sejmie wystąpić zamierzali3); domagał się wyboru kanonika doktora teologii w miejsce zmarłego Stanisława Iłowskiego z pomiędzy dwóch przez siebie podanych kandydatów: Szymona Borszyńskiego i Jana Więckowskiego, ułożenia ordynacyi względem śpiewu w katedrze gnieźnieńskiej, mającej głównie na celu ulżenie uczniom szkoły gnieźnieńskiej, którymi się wikaryusze katedralni zbytecznie wyręczali z zaleceniem, ażeby tymże wika-ryuszom nie rychlej doręczony został dokument królewski zezwalający na wcielenie do ich kolegium probostwa bolemowskiego z wszelkiemi dochodami, dopóki toż ulżenie z ich strony nie nastąpi4). Następnie domagał się oświadczenia kapituły, czyli rozpoczęte na ostatnim sejmie warszawskim pertraktacye pomiędzy stanem duchownym a świeckim, względem skojarzenia zgody dalej prowadzić 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 4b. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego. Nr. 46: „Rndi et Vrbles domini fratres in Christo charissimi salutem i domino. JMXiadz Rudniczki a podobno y ynssi, którym zachodzą albo nye-moczi, albo y ynsse potrzebi, nyemogą bicz na thę revisią thego ymienia blizu Varsavi, ktoregobissmi dostawacz mieli, y na granicze do Konar z Imieniem Xiendza Biskupa Poznańskiego. A thak potrzeba thego, abisczie W. M. na tho mieiscze skilku ych deputowali do thich kilka ynsish, ktorzibi mogli bicz, bo ad diem undecimam Junii revisia ma bicz, a granicze ad diem decimam octavam Junii... Et interim me orationibus vestris commendo, bocz thego nąm dziss navieczei potrzeba, y na niesposobne zdrovie, abi pan bog racził dacz liepsse, y na the trudnosczi dzissieise, ktore dai panie boze abi nąm ye ulacznicz racził, y ktore theraz na nass y na koscziol przichodzą, yako od kogo ynego mozecie sie dowiedziecz, bo theraz niemam czassu pothemu pissacz. Dat. Varsavie die XV Junii Anno Dni MDLXX... Jacobus Archiepus Gnesnen. manu ppria scripsit." — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 7b: „Primum igitur perquisivit a dominis, qnibus modis catholica Religio, si ab adversariis (sicuti plerumque ferunt) in futuris Regni Comitiis (quod sua Dominatio Rtna futurum sperat) impugnetur, tueri debeat." — 4) Tamże VIII, 7b: „Ut de cantu ecclesiastico scholasticis huius loci diminuatur cum Vicariis tractent et ordinationem faciant, dominos admonuit declarationemque sacrae Mtis Regiae super iure, quod Vicariis ad parochialem Bolemoviensem competit, factam sub sigillo eiusdem Mtis reposuit in medio Capituli ea lege, ut non prius Vicariis, quam partem onerum scholae susceperint, tradatur." 46* 364 należy i na jakich podstawach1). Tenże pełnomocnik przedłożył informacyą kapituły kujawskiej wzglądem obrony swobód i wolności Kościoła, domagał się wydania sobie z archiwum kapitulnego wszystkich dokumentów tychże swobód i wolności kościoła gnieźnieńskiego dotyczących; uwiadomił kapitułę, że na usilne domagania się króla, uchwalona została na sejmie warszawskim kontrybucya od poddanych dóbr królewskich i kościelnych, żądał relacyi o przeznaczeniu 2300 złt. za sprzedaną niegdyś wieś arcybiskupią Włoknę, i nareszcie przedłożył listy kardynała Hozyusza dla kapituły przeznaczone2). Na te punkta kapituła metropolitalna po dokładnem zastanowieniu się w następujący prymasowi odpowiedziała sposób. Najprzód prosiła go, ażeby wszelkich dokładał starań w obronie wiary katolickiej, żadnych z przeciwnikami nie wszczynając sprzeczek, lecz idąc ściśle za radą kardynała Hozyusza, którą tenże w listach swoich przedłożyć raczył, zwłaszcza że król wyraźnie oświadczył że decyzya w rzeczach wiary nie do niego należy. Będzie miał zresztą arcybiskup na sejmie warszawskim delegatów kapitulnych, z którymi się w tej ważnej sprawie będzie mógł naradzić, a czego dotąd uczynić zaniedbał; dla tego kapituła usilnie domagać się musi, aby na przyszłość więcej na jej pełnomocników brał względu i w sprawach dotyczących Kościoła i duchowieństwa bez ich rady i wiedzy nic zgoła nie przedsiębrał3). W" miejsce zmarłego kanonika Iłowskiego nastąpił jednozgodny wybór Szymona Borszyńskiego. Wydanie ordynacyi względem śpiewu kościelnego z powodu ważności rzeczy odłożono na czas późniejszy celem dokładnego nad nią zastanowienia się. Co do pertraktacyi układowych z stanem świeckim, kapituła oświadczyła się stanowczo naprzeciw wszelkim nowym w tej mierze rozprawom, które do niczego nie doprowadzą, lecz za rzecz nieodzowną uważała, ażeby arcybiskup nieugięcie bronił dawnych praw duchowieństwa, starał się o przywrócenie jurysdykcyi kościelnej i nie ustawał w zabiegach o wywindy-kowanie zagrabionych dziesięcin4). Informacyą kapituły kujawskiej przez nuncyusza apostolskiego przepisaną, wdzięcznie przyjęto, a co do dokumentów udowadniających prawa i swobody kościoła gnieźnieńskiego oświadczono, iż wszystkie, jakie tylko w archiwum tegoż kościoła znajdowały się, już wysłano, o których 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 7b: „Quarto percontatus (est), utram in praeteritis Varszaviensibus comitiis tractatus cum saecularibus de Concordia spiritualium moti perficiendi et quibus rationibus." — 2) Tamże VIII, 7b. 8. — 3) Tamże VIII, 8: „Ad primum ante omnia decreverunt, Rmum dnum Archiepiscopum deprecandum, ut sua Rma D. omnem daret operam, quo eadem Religio catholica retineatur, nec de illa aliquam controversiam facere dignetur, et ut Rmi et Illsmi dni Cardinalis consilium, quod literis suis praescripsisse dignatus est, sequatur. Quandoquidem et Sacra Mtas Regia aliquid de Religione determinare non esse sui officii putat. Aderunt quoque in comitiis nuntii capitnlares, cum quibus ut etiam consilia sua Rmus dnus communicet, et maiorem quam antehac fieri solebat rationem eorum (habeat) nihilque illis insciis in hiis, quae pertinent ad ordinem et statum ecclesiasticum concludat, vehementer rogandus." — 4) Tamże VIII, 8b: „Ad quartum domini suam Rmam D. obnixe rogandam decreverunt, ne aliquos tractatus novos occasione religionis seu rerum ecclesiasticarum, qui plerumque fiunt perni-tiosi, faciat fierique permittat, sed antiqua iura tueri iurisdictimiemque ecclesiasticam recu-perare et decimas evincere dignetur," 365 troskliwe strzeżenie arcybiskupa ponownie proszono1). Co do kontrybucyi zaś od poddanych dóbr kościelnych na sejmie warszawskim uchwalonej, kapituła jednomyślnie wyraziła swoje nieukontentowanie, że na nią zezwolił zupełnie niesłusznie i nieprawnie, ponieważ do ustanowienia takiej kontrybucyi potrzeba koniecznie porozumienia się wszystkich biskupów i delegatów kapituł na synodzie prowin-cyonalnym; jak bowiem bez wiedzy i przyzwolenia posłów świeckich nie wolno ustanawiać żadnego podatku, tak i na stan duchowny, cieszący się podobnemi wolnościami i prerogatywami bez przyzwolenia reprezentantów jego kontrybucyi nakładać żadną miarą nie godzi się, tem mniej zas w czasie obecnym, w którym dla nieurodzajów i dopiero świeżo złożonej składki na wyprawę wojsk zaciężnych od Niemiec naprzeciw Janowi margrabiemu brandenburskiemu duchowieństwo polskie w wielki popadło niedostatek. Z tych powodów kapituła protestując naprzeciw podobnemu nieprawnemu postępowaniu prosiła arcybiskupa usilnie, ażeby wpływem i powagą zechciał nakłonić króla, iżby na przyszłość podobnemi kon-trybucyami nie uciskał duchowieństwa, ale raczej respektował zaprzysiężone przez siebie jego swobody i prawa, sam zaś arcybiskup aby na duchowieństwo swoje nie narzucał jarzma niewoli i nie zaprowadzał nowych praw na jego szkodę, inaczej kapituła widziałaby się zmuszoną w własnej i poddanych swoich obronie udać się z skargą do najwyższej władzy duchownej2). W tem wystąpieniu ka 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 8b: „Ad sextum retulerunt nulla hic iam extare privilegia, quae iura et libertates ecclesiasticas comprehenderent, praeter haec quae Lovicii et apud suam D. Rmam habentur, et hic Rmus dominus rogandus, ut haec, quae penes se habet, privilegia ad arcam iterum, ne destruantur sigilla eorum, dare dignetur servanda ad tempus comitiorum." — 2) Tamże VIII, 8b. 9: „Ad septimum articulum domini unanimibus suffragiis censuerunt, ut Rndi dni nuntii Rmo dno Archi-episcopo referant causas et rationes, propter quas nequeunt nec sibi ullo modo licere contributionem in subditos spirituales laudatam conferendam consentire. Primo quia haec ipsa contributio nova prorsus nescitur, quo consentiente contra leges et libertates ordinis ecclesiastici communes imponitur, non potuit enim, neque potest legitime absque consensu Rmorum dominorum Ordinariorum et Capitulorum nisique synodo provinciali praemissa imponi, et tametsi Capitulorum nuntii in comitiis fuerint, nunquam hii tamen sententiam de ea sciscenda rogati fuerint. Jam piane si hocidem tributum novum inconveniens et praeiudiciale approbaretur, et haec et alia multa postmodum magis inconvenientia seque-rentur, quod et in contributionibus ceterisque rebus experientia docuit. Praeterea status et libertas ecclesiastica personarumque eius videretur in colonorum ordinem redigi; quum vero nuntiis ordinis equestris irrequisitis et non consentientibus non licet aliqua tributa statuere, cur etiam ordinis spiritualis, qui libertatibus suis quoque ex aequo gaudere debeat, deterior fieri deberet conditio? Praeterea domini non consenserunt neque tuta conscientia consentire possunt in tam praeiudiciale vectigal, quia clerus et coloni superiorum annorum contributionibus atque sterilitate et temporum calamitate ac nuper habito expeditione in Germaniam militis mercenarii contra Joannem Margrabium satis superque afflicti sunt, quibus suprema accederet calamitas si afflictis addatur afflictio, quae et in sequentem annum tempestatibus imbrium iudicantibus timetur ex sterilitate. Ultra haec incitarentur hac ipsa contributione equestris ordinis in spiritualem statum maiora odia et murmura. Rogandum igitur Reverendissimum, dominum suppliciter domini decreverunt, ut praeces et auctoritatem suam ad sacram Mtem Regiam interponere dignetur, quo suo Mtas Clerum cum subditis talibus tributis inconvenientibus non gravaret, qninimo potius 366 pituły naprzeciw samowoli Uchańskiego nowy mamy dowód, jak konieczną była straż i kortrola kapituł nad postępowaniem biskupów, a szczególniej najpierwszej w kraju kapituły metropolitalnej, która miała ściślejsze stosunki z prymasem, najwyższą głową Kościoła polskiego. Bez tej straży i opieki czegóżby nie była dokazała na szkodę tegoż Kościoła samowola, lekkomyślność, obojętność i duma zwierzchników jego? To też prymasowi Uchańskiemu solą w oku była potęga kapituły metropolitalnej, która mu krępowała ręce, ilekroć temi rządzić się chciał słabościami — i swoją stanowczością, energią tudzież przywiązaniem gorącem do Kościoła wiele klęsk od niego odwróciła. Te i rozmaite inne niniejszej wagi przedstawienia przez wspomnianych pełnomocników prymasowi przesłane jeszcze go więcej odstręczyły od kapituły metropolitalnej, gdyż odtąd przeszło pół roku prawie żadnych z nią nie utrzymywał stosunków, lubo przez całą zimę i wiosnę następną wolny od ważnych zajęć publicznych przesiadywał w Łowiczu lub Skierniewicach. Podczas tego odosobnienia, do którego się także wiek sędziwy i słabość coraz więcej w znaki się dająca przyczyniły, przywilejem wydanym w Łowiczu dnia 24 stycznia roku 1571 ustanowił kanonikiem nadliczbowym przy kolegiacie łowickiej Tomasza z Drobni, mistrza nauk wyzwolonych, kaznodzieją przy tejże kolegiacie, przeznaczywszy mu na utrzymanie dziesięcinę wytyczną z czterech łanów kmiecych we wsi arcybiskupiej Skowroda1). Na kapitułę jeneralną przypadającą w tym roku na 23 kwietnia nie zjechał do Gniezna, lecz wysłał tam zamiast którego z prałatów, którzy się od posług podobnych ile możności usuwali, człowieka świeckiego notaryusza i wiernego domownika swego, który zgromadzonym prałatom i kanonikom przedłożył na piśmie w języku polskim rozmaite punkta, w aktach kapitulnych bliżej nie podane, domagając się na nie odpowiedzi. Kapituła nie chcąc ubliżyć sobie, aby człowiek świecki miał pośredniczyć w sprawach kościelnych pomiędzy nią a prymasem, odebrawszy od niego listy, po odbytej nad treścią ich naradzie wyprawiła z odpowiedzią do prymasa trzech poważnych członków swoich: Stanisława Falęckiego, sufragana, Jana Powodowskiego i Jana Piotrowskiego, kanoników. Tą razą pertraktacye pomiędzy kapitułą a Uchańskim musiały być ważne i doniosłe, ponieważ ich nie zaciągnięto do akt, ale razem z listami jego w osobnym zeszycie pergaminowym zamieszczono, któregośmy w archiwum kapi-tulnem daremnie szukali2). Od końca miesiąca kwietnia aż do drugiej polowy października roku 1571 stosunki prymasa do kapituły metropolitalnej ograniczają się na rzadkiej korespondencyi w rzeczach mniejszej wagi. W miesiącu czerwcu tegoż roku starał się u niej i otrzymał konsens na przywilej wydany w Łowiczu dnia 6 tegoż libertatibus et legibus iureiurando firmatis uti permittat et ut etiam Rmus dnus in ser-vitutem hanc non redigat spiritualem statum nec novas leges inconvenientes inducat, quod si vis et impressio aliqua dominis seu subditis spiritualibus inferatur domini protes-tantur se recursum ad sedern superiorem habituros." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg, ab a. 1459 f. 587. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 19: „...Articuli propositi, ut praefertur, polonice scripti una cum responsis habentur in uno quaternione pergameneo inserta atque aliis quae fuerunt commissa ad Rmum dominum dominis nunciis." 367 miesiąca na wójtostwo w Kościelnicy dla pewnego wiernego sługi swego 1), tudzież na dożywocie na wsiach arcybiskupich: Jeziórku i Lipnicy nadane dokumentem wystawionym w Uniejowie dnia 12 czerwca dla dworzanina swego Sebastyana Brzozowskiego2). Na początku miesiąca sierpnia kapituła zmuszoną była piśmiennie upomnieć arcybiskupa o wypłacenie przypadającej wikaryuszom gnieźnieńskim należytości z dochodów arcybiskupich klucza gnieźnieńskiego, o którą, jakeśmy wyżej widzieli wielokrotnie napróżno się dopominała, zwrócić mu uwagę na dezolacyą tychże dóbr, których się nieuczciwi zawiadowcy jego dopuścili, i inne różne poczynić mu przedstawienia. Ponieważ skarb miał próżny, a na rządzców winy zwalać nie mógł, jak to czynił poprzednio, aby siebie samego nie kompromitować, zamiast kapitule odpowiedzieć po prostu, że wikaryuszów zaspokoić nie jest w stanie, wystąpił z narzekaniem na bezprawia, których się duchowieństwo gnieźnieńskie rzekomo dopuszczało i oświadczeniem, że z tego powodu należytość wikaryuszom za karę wstrzymuje, chociaż ci zostawali pod jurysdykcyą kapituły czyli jej dziekana, który się z nimi jnż był rozprawił, a co do dezolacyi dóbr wręcz wszystkim doniesieniom kapituły zaprzeczył. Nie pierwszy to raz w podobny sposób obchodził się z duchowieństwem swojem archidyecezalnem, u którego też nie miał ani szacunku ani wzięcia3). 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 590. — 2) Tamże f. 606b. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego Nr. 48: „Rndi et Vrbles fratres et amici in Cbristo charissimi salutem plurimam et omnia ex sententia. Scribentes de inopia Vicariorum istius Ecclesiae nostrae, nihil novi scribitis nobis. Sie enim dnus Deus noster peccatis nostris offensus est ut non modo alterius cuiusvis sortis hominibus, sed etiam Ecclesiae suae eiusque ministris minime parcendum voluit. Cuius iram nonnisi vera poenitentia placandam idem ipse Salvator noster docuit. Quam nisi egerimus, timendum est, ne, quod scriptura sacra expresse dicit, pereamus. Quare ea imprimis nobis agenda est et vitae melior ratio instituenda, Concordia amorque fratrum fovendus. Verum (proh dolor) procul ista sunt a nobis, fratres. Ecce iam loca istorum praevenerunt et occnpaverunt nescio quae non foeda scandala, dissensiones, odia (ut cetera prudens taceam quae inter vos hactenus quodammodo occultiora manebant fratres charissimi nunc vero in Apricum prodeunt nou sine maximo hominum scandalo et nostro unde-quaque malo. Quae licet, nos occulta esse cuperemus, nihilominus tamen per ora vulgi passim feruntur, forte (quod absit) in maiorem confusionem faciei nostrae. Causam autem, quam huius inopiae affertis denegatum videlicet per nos censum Vicariis annum miramur vos aut latere, quam ob rem id fiat, ac scire nolle hactenus, vel scientes id ita nobis scripsisse. An nescitis, quod inter nos et istius Ecclesiae nostrae Vicarios honor Dei agitur, pro gloria ipsus inter nos certatur? An vultis, ut hunc errorem in Eccclesia Dei tollerantes in praeceps labamur omnes? Absit hoc fratres, quin potius proxima nostrae et vos istius erroris tollendi sollicitudo curaque manat. In quo summovendo cum aliis rationibus apud ipsos laborantes nihil profecerimus, ad hanc nobis decurrendum opera pretium existimamus. Nec prius eam tanquam ceteris magis proficuam relinquemus, donec id muneris et officii in se successoresque suos assumant (chodziło o śpiew kościelny, do którego wikaryusze za wiele pociągali uczniów szkólnych) quod eis iure optimo et exemplo praedecessorum nostrorum iniunximus... Nihil vero veremus quaerimonias et quam scribitis desertationem, quum nullam iustam praebeamus eorum occasionem, sed tantum provideamur bona corara Deo et hominibus, sicut monemur verbis Apostoli... Lovicii die 19 Augusti Anno Domini 1571... Jacobus Uchański Dei gratia Archi-episcopus Gnesnensis Legatus Natus et Regni Poloniae Primas." 368 W sam dzień zagajenia kapituły jeneralnej w Gnieźnie, dwudziestego października roku 1571 napisał do niej z Łowicza list, domagając się w nim przedłużenia obrad kapitulnych aż do swego przybycia, ponieważ miał do przedłożenia ważne sprawy kościelne i osobiste1). Kapituła przychyliła się wprawdzie do żądania jego co do przedłużenia obrad, ale nie dowierzając zapo-wiedzeniu przybycia do Gniezna i w ciągłej będąc obawie, ażeby samowolnie nie działał na szkodę Kościoła i duchowieństwa, uprzedziła go, wyprawiwszy do niego na dniu 26 października w poselstwie sędziwego archidyakona Stanisława Dobrowskiego z następującemi ważnemi przedstawieniami: aby raz przecie pogodził się z biskupem krakowskim, Filipem Padniewskim, z którym, jakeśmy wyżej widzieli w jawnej ku powszechnemu zgorszeniu żył nienawiści i niezgodzie, iżby tak z nim jako z innymi biskupami władzy swej metropolitalnej podległymi w jedności ducha i serca pracował usilnie nad przywróceniem do dawnego stanu Kościoła, wiary, jurysdykcyi duchownej i praw duchowieństwa, czego przy niezgodzie biskupów dokazać nie podobno; ażeby na własną rękę w sprawach kościelnych i duchownych bądź prywatnie bądź publicznie nic zgoła nie czynił bez poprzedniego dokładnego porozumienia się z wszystkimi biskupami i pełnomocnikami kapituł, zgodą bowiem Kościół kwitnął i przez nią jedynie do dawnego stanu przywrócony być może2). Ponieważ w ostatnim czasie heretycy w jednej z obszernych kamienic Krakowa urządzili sobie zbór i szkołę i więcej kamienic na ten cel obrócić zamierzali, delegat kapitulny miał prosić arcybiskupa aby wspólnie z biskupami 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego Nr. 49: Rndi et Ve-nerabiles fratres in Christo charissimi salutem in Domino. Ecclesiae Reipub. negotiis et nostris ita exigentibus rem non alianam ab officio meo esse iudicavi, ut me Gnesnae hoc autumno praesenti sisterem et cum vobis et apud vos de his rebus tractaturus, quas maxime necessarias esse in animo statui meo. Quare a vobis postulo, ut hoc instans Capitulura Generale Gnesnense prorogatis, sicut et antecessorum nostrorum temporibus factitatum est et me iam existente factum, praesertim incumbente necessitate eorum nego-tiorum, quae, dum feliciter adero, proponam. De quibus ex Sabastiano Corvino familiari amanuensi nostro, qui vobis has reddet (literas) cognoscetis. Vos autem interim feliciter in Domino valere cupio. Dat. Lovicii 20 Octobris. Anno Dni 1571... Jacobus Uchanski, Archiepiscopus Gnesn. Legatus Natus et Regni Poloniae Primas.1' — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 25b. 26: „Imprimis sua Rma D. deprecanda ut cum Rmo dno Episcopo Craeoviensi si forte aliquae lites, displicentiae causam dederunt, redire in gratiam digne-tur, coniunctisque animis et consiliis tam cum sua Rma D. quam aliis Rmis dnis Epis-copis communicatis, de Religione, jurisdictione, libertate iuribusque Ecclesiae in pristinum statum recuperandis consulere dignetur; utque sua Rma D. hiis praesertim de rebus, quae Ecclesiam et statum eius concernunt, publice vel privatim nil tractet, nisi de Rmorum dnorum coepiscoporum et nuntiorum Capitulorum provinciae suae sententia cum iisque consentiat; Concordia etenim res Ecclesiae creverunt, sic etiam Concordia retinendae et stabiliendae sunt. Si namque sua D. Rma cum ceteris Rmis dnis coepiscopis eadem mente, sensu, voce religionem et Ecclesiarum iura libertatesque defendet magnum certe pondus concors voluntas apud ceteros senatores habituro est non paucosque ex Catholicis in sententiam suarum R. Dtionum facile concessuros eosque ut in talibus rebus adhibere ad consilia sua dignentur rogauda." 369 wymógł na królu zuiesienie tych gniazd herezyi powstających ku wzgardzie i ohydzie sławnej akademii krakowskiej1). Nadto miał prymasowi usilne poczynić przedstawienia; ażeby wpływem swoim starał się na sejmikach przeprowadzać wybór posłów katolickich, ażeby nie dopuszczał nakładania kontrybucyi na poddanych duchownych bez przyzwolenia kapituł i kleru; ażeby kościołowi gnieźnieńskiemu zwrócił przywileje i aparaty; ażeby zamek uniejowski tudzież kurye swoje w Żninie, Gnieźnie i Kurzelowie ku upadkowi się chylące podźwignął; ażeby broń palną, śmigownice i inne narzędzia wojenne z zamków łowickiego, uniejowskiego, i opatowieckiego, tudzież strzelbę dla czterdziestu ludzi po arcybiskupie Dzierz-gowskim pozostałą, przez rządzców tychże zamków powydawane niewiadomo dokąd, tymże zamkom przywrócić, niemniej zamek uniejowski bez straży pozostawiony, w takową opatrzyć kazał; ażeby od starostów i zawiadowców zamków wszystkich odebrał przysięgę wierności; ażeby spustoszeniu dóbr arcybiskupich po wszystkich kluczach, mianowicie zaś w łowickim i żnińskim skutecznie zapobiegł; ażeby na restauracyą kościoła metropolitalnego koniecznie potrzebną obowiązkową należytość złożył; ażeby dobra swoje stołowe, mianowicie w klucza żnińskim od długów powstałych z zaniedbanych spraw sądowych, a wynoszących 15,000 złt. i 300 grzywien, tudzież poddanych od ucisku starosty oswobodził i t. d.2). Na te wszystkie punkta, rzucające nader niepomyślne światło na Uchańskiego jako zwierzchnika duchownego i czasowego pana dóbr kościelnych przyrzekł tenże osobiście odpowiedzieć kapitule podczas zapowiedzianego w Gnieźnie pobytu, dokąd przybył dopiero 19 listopada, kiedy się dwie trzecie prałatów i kanoników było rozjechało i tylko dziesięciu na miejscu wytrwało. Tu w tymże dniu po czwarty raz przedłożył najprzód sprawę zwołania synodu prowincyonalnego, do którego go od dawna zachęcała tak Stolica apostolska jako i kapituła metropoli-talua, oświadczywszy że przed przyszłym sejmem synodu zwołać nie może i zapytawszy przytomnych o radę, coby mu uczynić wypadało. Tą razą przyznała mu kapituła racyą, że zwołanie synodu przed sejmem było niemożliwe, ale go przytem usilnie prosiła, aby przynajmniej na sejmie, porozumiawszy się z biskupami, tudzież delegowanymi kapituł, bronił odważnie praw i swobód Kościoła i starał się usilnie o przywrócenie tych, które mu wydarte zostały3). Arcybiskup miat 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 26: „Item suae D. Rmae referendum, non ita pridem in nrbe Cracoviensi ex qnadam lapidea magna per haereticos synagogam et scholam Sathanae institutas esse, atque eos ipsos haereticos totis viribus laborare, ut plures lapideas eum nefarium in usum occupent et convertant, propterea deprecanda, ut cum Rmis dnis coepiscopis ad sacram Mtem Regiam precos et auctoritatem suas interponat, ne tantos ausus permittat in despectum et contemptum celeberrimae Academiae Craco-viensis." — 2) Tamże VIII, 26. — 3) Tamże VIII, 28: „Ante omnia vero sua Rma P. proposuit de Synodo provinciali, referens, ipsam non posse ante futura Regni comitia cogi, ideo requississe dignata est a Dominis consilium, quid in hac parte censeant facien-dum. Domini autem capitulares praehabitis, ut praefertur, mutuis conferentiis, attento, quod haec ipsa Synodus celebrari ante comitia nequit, Rmum dnum obnixe deprecati sunt, ut postquam Rmi dni comprovinciales Episcopi ad comitia convenerint, cum eisdem et Capitulorum nuntiis consilia communicare dignetur, quibus rationibus iura et libertates Ecclesiarum defendi, retineri et laesa recuperari debeant etc." Tom III.         47 370 widoczny wstręt przed synodem prowincyonalnym i musiał jeszcze podówczas mieć jakieś skryte nowatorskie plany, skoro się wielce lękał obecności na tymże synodzie nuncyusza apostolskiego i przeznaczonego od dawna przez Stolicę apostolską legata a latere w osobie kardynała Hozyusza na nim zasiadać mającego, jak się pokazuje z stawionego kapitule pytania, ażali się godzi przypuścić owych reprezentantów Stolicy apostolskiej do obrad synodu prowincyonalnego. Kapituła oświadczyła mu, że pozostawiając rozstrzygnięcie tej ważnej kwestyi biskupom, ze swej strony uważa przypuszczenie tychże reprezentantów do obrad synodalnych za nieodzowne1). Ów wstręt i dziwne ociąganie się w tej mierze w niekorzystnem świetle stawia Uchańskiego, który tak ważną i konieczną naówczas sprawę mimo nalegania ze strony Stolicy apostolskiej, nuncyusza, kardynała Hozyusza i kapituły metropolitalnej umiał przeciągnąć aż do roku 1577. Chociaż sobór trydencki wyraźne wydał postanowienia względem obrządków kościelnych, a papież Pius V co do brewiarza i mszału na jego rozkaz wydanych ogłosił rozporządzenie, ażeby ich wszędzie używano, mimo to prymas na temże posiedzeniu kapituły zapytał o jej w tej mierze zdanie, czyli obrządki kościelne, mszały i brewiarze należy zaprowadzić według normy przez papieża przepisanej, lub też trzymać się starego zwyczaju. Kapituła oświadczyła, że dla ważnych powodów należałoby jeszcze czas niejaki używać starych mszałów i brewiarzy, zapewne dla niemożności zaprowadzenia nowych równocześnie w całej Polsce, prosiła go przecież, ażeby się wcześnie postarał o wydanie odpowiednich przepisom tegoż soboru agend i kursów2). Następnie radził się arcybiskup, jakby postąpić należało z heretykami, gdyby na przyszłym sejmie z napaściami nowemi na Kościół wystąpić mieli, czego się słusznie lękać należało, na co otrzymał odpowiedź, że ponieważ nie wiadomo, z czem różnowiercy wystąpią, arcybiskup wraz z biskupami gotów być powinien, roztropnie i energicznie wszelkie ich napaści zbić i zniweczyć. Żądał dalej arcybiskup, aby z grona kapituły wysłano na przyszły sejm kilku zdolnych i doświadczonych ludzi, którymby mógł zawierzyć, do czego się zastosowano i natychmiast w jego obecności wybrano: Franciszka Krasińskiego, podkanclerzego koronnego, Stanisława Ossowskiego kantora i Stanisława Krasińskiego scholastyka. Na nowo wystąpił z czczą obietnicą wybudowania szkoły tumskiej w Gnieźnie i założenia tamże serainaryum duchownego, czego nie dokonał; tudzież z radą pojednania stanu duchownego z świeckim, o czem już dawniej przemyśliwał; domagał się nadto konsensu kapituły na 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 28: „Item sua Rma D. consilium a dominis exquisivit, utrum sanctae Sedis Apostolicae Legati ad Sinodum essent admittendi. Domini vero capitulares suae Rmae D. atque aliorum Rmorum dominorum Episcoporum arbitrio et prudentiae id reliquerunt, censent tamen ad conclusiones admittendos esse." — 2) Tamże VIII, 28: „Item Rmus dnus proposuit, utrum divina officia, missalia, breviaria, cursus ad normam per sanctissimum dnum Papam praescriptum immutanda. Ad eundem arti-culum Domini responderunt, divinorum officiorum et missalium immutationem multas quidem et graves ob causas fieri neutiquam posse, utque secundum breviaria quae ad praesens sunt, horae recitentur, censuerunt, et insuper suam Rmam P. rogaverunt de agenda sufficienti et cursibus edendis, nam eorum penuria laboratur," 371 emfiteuzę dóbr klucza kotlarskiego dla synowca swego Pawła, lecz tą razą odmowną otrzymał odpowiedź, sprawę zaś dotyczącą rozmaitych nadań, na które żądał konsensu, odłożono na później. Obstawał potem za ustanowieniem kanonika Sebastyana Magnuszewskiego, wiernego sługi swego jeneralnym ekonomem arcy-biskupstwa, ale i na to kapituła nie przystała, odwołując się na przysługujące sobie prawo przedstawienia arcybiskupowi do wyboru czterech kandydatów z grona swego; co mu się nie podobało1). Doręczył potem kapitule do przechowania w archiwum jej lub skarbcu w osobnej skrzynce żelaznej testament swój, którego wykonawcami ustanowił: papieża, króla, Jana Piotrowskiego, kanonika gnieźnieńskiego, synowca swego Pawła Uchańskiego i siostrzeńca Mikołaja Koryckiego z tem zastrzeżeniem, ażeby trzem ostatnim egzekutorom lub jednemu z nich jedynie za wyraźnem zezwoleniem bądź papieża, bądź króla, został wydany2). Nosząc się już natenczas z zamiarem przybrania sobie koadjutora, podał kapitule trzy osobistości bliżej nie oznaczone do wyboru według swego upodobania, który ona atoli jeszcze samemu pozostawiła, nie chcąc sobie żadnego z nich narazić przy długim prymasa języku8), który, jak niżej zobaczeray, cztery lata później wybrał sobie człowieka najniegodniejszego, lecz na szczęście dla Kościoła polskiego przez Stolicę apostolską odrzuconego. Ukończywszy te swoje przedłożenia, dopiero prymas odpowiedział na punkta przesłane mu 26 października do Łowicza przez archidyakona Dąbrowskiego, w której odpowiedzi z ogólników składającej się to jedynie godne uwagi, że wręcz zaprzeczył, jakoby z biskupem krakowskim na nieprzyjaznej stał stopie4), chociaż tak w samej rzeczy było i cały kraj o tem wiedział. Prawda, że w ostatnim czasie nie było pomiędzy obudwoma przeciwnikami nadzwyczajnych starć i wybuchów, ale też nie było żadnego przyjacielskiego zbliżenia i pozornej nawet zażyłości. Na dniu 26 listopada wydał ordynacyą dotyczącą śpiewu kościelnego dla wikaryuszów katedralnych, którzy się przy dawnym zwyczaju utrzymać koniecznie chcieli i dla tego niełaskę jego i zatrzymanie dochodów swoich na siebie ściągnęli, sprawiwszy przez to ulgę nauczycielom i uczniom szkoły gnieźnieńskiej, którzy zbytnie śpiewem kościelnym byli obciążeni5). 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 28, 29. — 2) Tamże VIII, 29: „Item Rmus dnus postulavit, a dominis capitulalibus, ut testamentom suae Rmae D. hu in in Capitulo servetur, exequutoresque eiusdem nominavit: sanctissimum dominum Papam, serenissimum Regem Poloniae necnon Rndum et Generosos dnos Joannem Piotrowski, Custodem Loviciensem, Gnesnensem, Wladislaviensem Canonicum, Paulum Uchanski ex fratre et N. Koryczki ex sorore nepotes, eamque voluntatem suam eadem Rma D. esse omnino declaravit, ut nonnisi de consensu et mandato vel sanctissimi domini Papae aut serenissimi Regis Poloniae minoribus exequutoribus per Capitulum extradatur, et ut is, qui illud recepturus sit, sumptibus suis pro illo Gnesnam ad Capitulum veniat. Quod quidem testamentum cum indice librorum est in Capitulo in arca ferrea repositum per Capitulum servatum, super quo sunt hincinde tam per Rmum dnum Capitulo quam per Capitulum Rmo dno reeognitiones datae." — 3) Tamże VIII, 29b: „Item sua Rma D. dominos Capitulares tribus insignibus persouis nominatis percontata est, quem ex illis suae Rmae D. in successorem assumere censerent. Domini vero responderunt, quae eidem Rmo dno magis placuerit assumendam." — 4) Tamże VIII, 29b. — 5) Tamże 47* 372 Bezustanne spory, kłótnie i nienawiści, jakie zachodziły pomiędzy różno-wiercami za panowania Zygmunta Augusta wywołały w zdrowej części narodu słuszną obawę, że ztąd wyrodzić się mogło zupełne rozerwanie jedności narodowej, VIII, 30b. 31: „Rmus dnus Archiepiseopus infrascriptis cum dominis capitularibus infra annotatis die Lunae XXVI Novembris locum capitularem solitum ingressus ordinationem super cantu divinorum offlciorum in hac Ecclesia Metropolitana Gnesnensi peragi solitorum per dominos Vicarios et Scholastieos loci hnius implendo et oheundo fecit infrascriptam, atque decretum interposuit et in scriptis in medium porrexit et protulit huiusmodi qui sequitur sub tenore. Anno Dni Millesimo quingentetimo septuagesimo primo die vero XXVI Novebris in Capitulo generali prorogato. Rmus in Christo pater et dominus dnus Jacobus Uchanski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Matus et Regni Poloniae Primas in medio Rndorum dominorum Clementis Rudniczki Custodis, Martini Lopateczki, Martini Galczinski, Nicolai medicinae, Jacobi Milewski, Alberti Zabinski, Joannis Zimlinski, Joannis Kokalewski. Josephi Zamoyski iuris utriusque et Simonis Borszinski sacrae Theologiae doctorum, Canonicorum praedictae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis tunc capitulariter eongregatorum in solito capitulari sedens. Attendens scho-lam huius almae Ecclesiae Gnesnensis seu scholastico set studiosos eius esse supra modum contra veterem consuetudinem cautu ecclesiastico oneratos et pergravatos, ita ut prae huiusmodi onere cantus studiis commodo vacare praeceptoresque hanc unam etiam et prae-cipuam causam fnisse, quod sacra Regia Mtas parochialem Ecclesiam in Bolemowo iuris patronatus sui in Masoviae Ducatu et in dioeeesi Gnesnensi constitutam cum omnibus et singulis proventibus et utilitatibus ac iure patronatus universitati Vicariornm eiusdem Ecclesiae Gnesnensis, ut onere hoc praefato universitas scholam (quo scholastici liberius et diligentius studiis et praeceptores conditioni suae vacarent) levaret illudque obiret, in perpetuum donare, unire et incorporare voluit, in praesentia honorabilium dominorum Andrea Stroszek de Gnesna Vicedecani, Pelicis de Varca, Joannis Nakiel praecentoris, Mathiae de Chwalkowo, Lucae de Zerniki, Andreae Probuczki de Znena, Venceslai a Vangrovecz, Thomae Gromkowski, Galli Bronikowski et Jacobi a Landek atque Prancisci de Oborniki Vicariorum suis ac tatius universitatis Collegie sui nomine com-parentium decrevit suo huiusmodi in perpetuum duraturo mediante decrete, ut in posterum a die hodierne schola in festis principalioribus seu maioribus vel solemnioribus, in quibus antiquitus totum officium matitunale cum laudibas et tres nocturnos sine laudibus decan-tabat, et peragebat, ac etiam in die animarum officia praedicta omnia decantari solita, in festis vero celebribus ad populum primam, tertiam, sextam, nonam, primas et secundas Vesperas, similiter per totam Quadragesimam utrasque Vesperas ac etiam in sex festis duplicibus minoribus quae domini Vicarii elegerint utrasque Vesperas decantet et expleat, in reliquis autem festis duplicibus minoribus ac novem lectionum alias non celebribus ad populum ab omnibus horis tam nocturnis quam diurnis primisque et secundis Vesperis ac matutinis precibus, necnon a primis noctnrnis alias omnibus tribus lectionibusqne quas antea magister seholae per se vel alios in praedictis festis novem lectionum maioribus ac minoribus duplicihus etiam pro festis et ferialibus diebus decantabat omnino praedicta schola et magister, liberi et immunes esse debebunt, sed ea omnia domini Vicarii explere atque decantare tenebuntur. Calendas vero, versiculos in horis divinis et summum sacri-ficium omni die schola decantabit. Quod quidem decretum Rmi domini Archiepiscopi praedicta universitas alias dominus Vicedecanus memoratus nomine eiusdem universitatis in praesentia confratrum suorum supranominatorum comparentium et hocidem decretum intelligentium pro rato et grato suscepit, seque et successores alias praedictam universi-tatem ad observationem consentorum illius sub censuris ecclesiasticis per memoratum dominum Archiepiscopum seu eius Vicarium et Officialem generalem iliorumque successores pro tempore existentes fnlminandis exceptionibus omnibus non obstantibus, obligavit." 373 a wskutek niego rychły upadek rzeczypospolitej. Poznał to, jak się już wyżej wspomniało sam król i gorliwiej począł opiekować się religią katolicką, na której korzyść za jego przykładem ogólna w umysłach powstała reakcya. Do tego pomyślnego zwrotu przyczynili się wielce 00. Jezuici sprowadzeni w roku 1565 do Brunsberga przez kardynała Hozyusza i do Pułtuska przez Andrzeja Noskowskiego, biskupa płockiego, a w roku 1570 do Wilna, przez tamtejszego biskupa Waleryana Protaszewicza. Poprzednio pracowali w tym kierunku nader korzystnie i na umysły obłąkanej nowościami religijnemi szlachty wpływali zbawiennie 00. Dominikanie, zbijając gruntownie pisma heretyckie i w gorliwych kazaniach oświecając w rzeczach wiary. Z pomiędzy nich odznaczyli się w tej mierze chlubnie: Melchior Mościcki, Łukasz ze Lwowa, Leonard z Łowicza, Hieronim Cyramis i inni1). Z świeckiego zaś duchowieństwa zjednał sobie sławę niezmordowanego szermierza w obronie wiary i młota na heretyków znakomitemi swemi pismami, naukami, dysputami i pracami duchownemi ks. Hieronim Powo-dowski, archipresbyter kościoła Panny Maryi w Krakowie, kanonik gnieźnieński i poznański2). Większa część biskupów polskich wziąwszy się za ręce wytrwałą i usilną toczyli walkę naprzeciw błędom, a uczone pisma kardynała Hozyusza, Karnkowskiego kujawskiego, Białobrzeskiego kamienieckiego biskupów i innych, nie mało się przyczyniły do otworzenia oczu błądzącym i pojednania ich z Kościołem katolickim. Nuncyusz apostolski, Juliusz Ruggieri w sprawozdaniu swojem przesłanem do Rzymu powiada, że już za jego dwuletniego pobytu w Polsce nawróciło się około 10,000 osób. O ileż rychlej byłby w kraju nastąpił pokój i tryumf Kościoła katolickiego, gdyby był miał innych biskupów, a na czele ich nie Uchańskiego, który swojem bądź otwarłem w duchu nowatorstwa, bądź podejrzanem i chwiejnem postępowaniem wiodąc obłąkanych do uporu, wiele narobił złego, przez co utracił wpływ i zaufanie w narodzie wtenczas nawet, gdy się z Kościołem pojednał, widząc, że zabiegi jego reformatorskie najmniejszych nie miały widoków powodzenia. Świetne zwycięztwo Don Juana d'Austria nad Turkami w walnej bitwie morskiej pod Lepanto natchnąwszy papieża Piusa V nadzieją złamania zupełnego siły tureckiej, spowodowało go do rozesłania po wszystkich dworach nuncyuszów, aby pobudzić książąt chrześcijańskich do wspólnej i energicznej naprzeciw po-hańcom wyprawy. Do Polski wysłany został ponownie kardynał Kommendoni, który obok sprawy tureckiej miał misyą przeszkodzenia nowym usilnym zabiegom króla Zygmunta Augusta o rozwód z nieszczęśliwą Katarzyną. Przybył on do Krakowa w drugiej połowie roku 1571, dokąd wkrótce potem nadeszła wiadomość o zgonie królowej w Lincu. Zwolniony tym sposobem z jednej strony swej lnisyi, mądry i energiczny nuncyusz z zapałem zajął się drugim jej celem, jednając sobie senatorów i młodzież, lecz król koniec położył zabiegom jego, oświadczywszy na sejmie warszawskim w maju roku 1572, że będąc z Turkami związany przy 1) Bzowski, Propago Divi Hiacynthi. — Buliński, Historya Kościoła polskiego II, 132. 133. — 2) Zob. Żywot jego w dziele: Prałaci i Kanonicy kapituły Metropol. Gnieźn. 374 mierzem i zewsząd otoczony nieprzyjaciołmi do ligi książąt chrześcijańskich przystąpić nie może. Jak się wobec nuncyusza zachował prymas Uchański, czy z nim ściślejsze utrzymywał stosunki, popierał jego zamiary, lub też pomny na dawniejsze nieprzychylne względem siebie postępowanie trzymał się na uboczu, o tem nic zgoła powiedzieć nie umiemy, ponieważ sędziwy prymas w tym właśnie czasie aż do zgonu króla Zygmunta Augusta całkiem nam znika z oczu. Nie mamy bowiem w aktach kapitulnych żadnej o nim wzmianki, ani żadnego z tego czasu nie posiadamy dokumentu jego, z któregoby powziąść można jakiekolwiek o nim ślady. Śmierć króla Zygmunta, która nastąpiła w Knyszynie dnia 7 lipca roku 15721) zmusiła Uchańskiego do wystąpienia na polu publicznem, na którem jako prymasa i pierwszego senatora rozliczne spotkać miały trudy, zabiegi, prace i zawody. Zaledwo się wieść o zgonie króla rozeszła, Małopolanie, przeważnie różnowiercy, pod przywództwem Jana z Dąbrowicy Firleja, wojewody krakowskiego i marszałka w. koronnego zjechali się do Krakowa, gdzie chcąc uprzedzić kroki prymasa i partyi katolickiej, obmyślili środki obrony kraju, oddali straż zamku krakowskiego pod zarząd Jana Firleja, zawiązali się w konfederacyą kapturową i rozesłali po wszystkich ziemiach zapowiedzenie powszechnego zjazdu w celu naznaczenia terminu elekcyjnego na dzień 10 września. Za inicyatywą prymasa odbył się kilkanaście dni po zjeździe krakowskim podobny zjazd w Łowiczu przeważnie katolicki, w którym oprócz biskupów Karnkowskiego kujawskiego i Starozrzebskiego chełmskiego brało udział sześciu wojewodów i kilku kasztelanów. Partya katolicka grupiła się głównie około biskupa Karnkowskiego odznaczającego się gorliwością o wiarę i dobru kraju, porywającą wymową, rzadką energią i siłą charakteru, nie ufając Uchańskiemu dla jego zmienności, ambicyi i dwulicowości. I ten zjazd nie tylko okazał roztropną gorliwość o zabezpieczenie kraju, ale pierwszy zawiązał stosunki z Litwinami, którzy wyprawili poselstwo do Łowicza, dopominając się obrony od Moskwy, tudzież wydania Podlasia, Wołynia i Kijowa, czego im rozumie się, odmówiono. Ignorując zupełnie zjazd łowicki, Jan Firlej zwołał zjazd do Knyszyna, gdzie zwłoki króla spoczywały, oczekując uroczystego pogrzebu na dzień 10 września, t. j. w terminie na zjeździe krakowskim naznaczonym, gdzie biskup krakowski, Franciszek Krasiński wraz z Firlejem i licznymi jego stronnikami ogłosił elekcyą na dzień 13 października w polu pod Lublinem i wysłał do prymasa zawiadomienie o tem, co się stało z tem zastrzeżeniem, że gdyby w czasie mu oznaczonym nie odezwał się, milczenie jego uważanem być miało za przyzwolenie. To śmiałe i samowolne wystąpienie Firleja, roszczącego sobie prawo kierowania sprawami publicznemi w czasie bezkrólewia, które mu innowiercy z niechęci ku Uchańskiemu i katolikom przysądzali, pobudziło stronnictwo katolickie do obrony praw prymasowskich. Na czele stanął dzielny biskup kujawski, za którego przykładem poszła nietylko zgromadzona licznie na sejmiku w Środzie szlachta wielkopolska oświadczywszy się przeciw zjazdom krakowskiemu i knyszyńskiemu, jako partykularnym i przy 1) Bielskiego Kronika Polska (Kraków 1597) ks. V, str. 649. 375 znawszy prymasowi wyłączną władzę przewodniczenia sprawom publicznym podczas bezkrólewia, a tem samem zwołania powszechnego zjazdu ale także silna partya Zborowskich, lubo innowierców, ale Firlejowi niechętnych. Tęż władzę przyznali zgromadzeni na dniu 3 października w Osieku Małopolanie, przystawszy na zwołany przez Uchańskiego na dzień 4 października zjazd walny do Warszawy, byleby aż do 14 tegoż miesiąca za nimi poczekano. Wreszcie po rozmaitych umowach i rokowaniach zgodzono się jednomyślnie na zjazd do Kasek na dzień 25 października1). Wśród tych zajęć publicznych Uchański nie spuścił z oka interesów rodziny swojej, o której podniesienie i zbogacenie usilnie się starał, nie pomijając żadnej okazyi, która mu się do tego nastręczała. Zaledwo w kapitule gnieźnieńskiej zawakowały kanonia po Stanisławie Grotkowskim i donośna dziekania po Janie Korzbok Witkowskim, udzielił prowizya na pierwszą dla synowca swego, Jana Uchańskiego, a drugą dla siostrzeńca Janusza Woronieckiego, Installacya synowca nastąpiła dnia 5 sierpnia, a siostrzeńca 23 tegoż miesiąca roku 15722). Poprzednio wprowadził był do tejże kapituły krewnego swego, Jana Rem-bielińskiego, później zaś brata tegoż, Feliksa i synowca swego, Arnolfa'), a nadto licznym krewnym swoim nadawał dożywocia i gracye z majątku arcybiskupiego. Na zjeździe w Kaskach przez prymasa zwołanym naznaczono dzień 15 stycznia r. 1573 na sejm konwokacyjny do Warszawy, który poprzedzić miały sejmiki ziemskie, rozesłano z tem zawiadomieniem posłów po całym kraju i do Litwy, zabezpieczono granice od najazdów i inne potrzebne wydano rozporządzenia4). Podczas tych zajęć publicznych prymas nosił się z myślą zwołania synodu prowincyonalnego równocześnie z sejmem konwokacyjnym w Warszawie, nie porzuciwszy dotąd ulubionego swego planu względem porozumienia się w rzeczach dotyczących wiary i Kościoła zgromadzonych biskupów i prałatów z panami świeckimi i szlachtą, których nader licznego spodziewał się zjazdu. Powróciwszy bowiem z Kasek do zamku Uniejowa, ztamtąd pod dniem 16 listopada roku 1572 napisał list do Marcina Kromera, biskupa koadjutora warmińskiego, w którym z tym swoim zamiarem zwołania synodu prowincyonalnego równocześnie ż sejmem konwokacyjnym do Warszawy i na nim otwartego z stanem rycerskim traktowania i porozumiewania się stanowczo występuje i pod tym względem o radę prosi nadmieniając, że do tego swego postanowienia naglony był przez kapitułę metropolitalną i że właśnie zjazd konwokacyjny uważa za najstósowniejszy do odbycia synodu celem przywrócenia Kościołowi utraconych praw, swobód i wolności5). Widocznie Uchański chciał korzystać z zamięszania w kraju, 1) Bielski 1. c. ks. V, str. 652—654. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 39. 40. — Liber install. Capit. Gnesn, A, 477 sqq. — 3) Ks. Korytkowski, Prałaci i Kanonicy Katedry Metrop. Gnieźn, t. III, 358 sqq. 363 sqq. t. IV, 183. — 4) Bielski 1. c. ks. V, 654 sqq. — 5) Wierzbowski 1. c. I, 170: „...Cuius synodi cogendae sub illud tempus et in eundem locum Warsoviensis comitii seu conventus magna videtur esse opportunitas, idque ex more maiorum nostrorum, qui de suis controversiis publice aliquibus de rebus cum saecularium statu excitatis in publicis eorum comitus per 376 zwrócenia powszechnej uwagi na wybór króla, obecności w Warszawie całego czoła narodu, ażeby doprowadzić do skutku porozumienie innowierców z katolikami w myśl ulubionego swego planu, z którym się od niejakiego czasu starannie ukrywał. Dla tem łatwiejszego zjednania sobie Kromera i innych biskupów z przyciskiem odwoływał się w liście rzeczonym na usilne nagabywania kapituły gnieźnieńskiej o zwołanie synodu prowincyonalnego, co się nie zgadzało z prawdą, albowiem taż kapituła z powodu grasującego w Wielkopolsce powietrza od października roku 1572 aż do połowy stycznia roku 1573 była w rozproszeniu, jak akta jej spółczesne świadczą1) i dla tego z Uchańskim porozumiewać się w tej mierze nie mogła, i chociażby nawet była możliwość traktowania jej z prymasem w tym przedmiocie, nie podobno przypuścić, aby mu w czasie tak niebezpiecznym radzić miała zwołanie synodu, zwłaszcza, że jej dobrze były znane zamiary i plany duchownego zwierzchnika. W wspomnianym liście do Kromera oświadczył Uchański, że rachując z pewnością na dojście do skutku synodu prowincyonalnego podczas sejmu konwokacyjnego, zapowiedział synod archidyecezalny do Uniejowa na dzień 29 grudnia roku 1572, ażeby na nim przygotować materyał na synodzie prowincyonalnym traktować się mający, a zarazem koadjutora-biskupa warmińskiego do zwołania synodu dyecezalnego zachęcał*). Jak się Kromer na dziwny plan prymasa zapatrywał i jaką mu na list jego dał odpowiedź, nie wiemy. Mamy atoli pismo biskupów Stanisława Karnkowskiego kujawskiego i Wojciecha Starozrzebskiego chełmskiego z dnia 29 listopada rokn 1572 jako odpowiedź na list do nich i zapewne innych biskupów tej samej co do Kromera treści przesłany, z którego się pokazuje dosadnio, jak źle plan nieszczęsny Uchańskiego przez dobrze myślących ludzi został przyjęty i oceniony. Obaj biskupi bowiem w nader cierpkim tonie oświadczyli prymasowi, że nie tylko na synod projektowany żadną miarą zgodzić się nie mogą; lecz autora tego projektu za wroga Kościoła uważać muszą, wychodzącego na to, ażeby do szczętu zniszczyć wolność jego i swobodę w kraju. Z tego suam synodum transigebant. Itaque et nos de nostris pari ratione experiri oportere et quidem sub isto Warssoviensi comitio, quo sicut ego ab longa rerum experientia tum (non) obscuro aliorum iudicio assequor, nihil commodius et aptius nobis etiam rebus ipsis accidere potuit, cum ad eas presequendas tum odia et suspitiones aliorum devitandas, ubi animadverterint, nihil nos clanculo in seorsum ac islis de rebus nostris velle agere, neque etiam censusam publici arbitrii defugere velle... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 42. 43. — 2) Wierzbowski 1. c. I, 172: „...Verum antequam ea (synodus provincialis) iudicetur, visum est nobis, suadentibus atque exposcentibus id ipsum fratribus nostris capitularibus, de more antiquo synodum archidioecesis istius habere, quam etiam postridie festi Sanctorum Innocentium hinc Uni eiovi ob pestem Gnesnae et aliis vicinis in locis grassantem iudiximus, idque eo consilio, ut ea omnia, quae ad synodum provin-cialem recte iustituendam, omnesque res in ea et illo universo coetu senatorio, si ita necessitas tulerit, tuto et salutariter gerendat pertinere videbuntur, tempestive compo-nantur et statuantur, ne postea, si quid gravius in deliberationibus illis obortum fuerit, capitnlares nostri ad alios fratres suos et eorum informationes, ut solent, provocent, et inde rebus omnibus perturbantibus occcasionem praebeant.., etc, 377 powodu zaklinają prymasa, ażeby od zamiaru zwołania synodu prowincyonalnego odstąpił, i raczej na niego spadnie odpowiedzialność za zgubne następstwa i skutki z tego niefortunnego dzieła wyniknąć mogące1). Roztropne i energiczne wystąpienie tych i zapewne innych jeszcze biskupów zniewoliły Uchańskiego nie tylko do zaniechania synodu prowincyonalnego, ale także do odwołania zapowiedzianego synodu dyecezalnego, o którym żadnej innej zgoła nie mamy wzmianki. Było to ostatnie wysilenie się Uchańskiego w nowatorskich zapędach swoich, dla których nie widząc żadnego poparcia ze strony biskupów i katolików, rozstał się z niemi na zawsze i czy to z prawdziwego przekonania, czy też z samolubnych względów ratowania powagi swej w Kościele i kraju, starał się utrzymać na stanowisku prawowiernego biskupa i gorliwego wiary ojców obrońcy, jak się to niżej okaże. Nareszcie nadszedł dzień 15 stycznia roku 1573, w którym zagajony został naznaczony przez prymasa ważny sejm konwokacyjny w Warszawie. Nie będziemy opisywali przebiegu jego, gdyżby to przekraczało granice niniejszego żywota, tylko ograniczamy się na wspomnieniu tych wypadków, które bezpośrednio naszego arcybiskupa dotyczą. Innowiercy oburzeni na niego, że zawiódł ich nadzieje, a przytem pragnący złamać wpływ duchowieństwa na sprawy publiczne, aby rychlej dojść do celu, wszczęli dnia 17 tegoż miesiąca spór o władzę i prerogatywy prymasa, zarzucając biskupowi Karnkowskiemu, że nie oglądając się na Małopolan, z Wielkopolanami i Litwinami skojarzył się w intrygach na poparcie tejże władzy, lecz Karnkowski poparty silnie przez Piotra Zborowskiego, wojewodę sandomirskiego, uciszył wrzawę na razie, która atoli wkrótce potem na nowo podniesiona spowodowała Uchańskiego do wystąpienia w obronie praw arcybiskupom gnieźnieńskim przysługujących w długiej historycznemi argumentami uzasadnionej mowie przez Bielskiego nam przechowanej, którą temi poważnemi zakończył słowami: „Mnieć nie długo na świecie, a ledwa mi się już na nim nie przykrzy, żem też swym wiekiem w leciech już zeszłych na niedobre czasy trafił; więc o żadne pompy tego świata nie stoję, y owszem, gdzie mogę, tam się ich schraniam, a władze tej swej przez moc się nie napieram, i nie dla siebie, lecz dla drugich też na potem, którzy na tem miejscu po mnie będą siedzieć, a więcej dla Rzeczypospolitej, żeby jej powaga ta nie zaginęła, radbym ją zatrzymał. Jakoż i wy raczcie się ze mną starać 1) Wierzbowski 1, c. I, 174: „...Pietatem, studium et conatus Ptis Vrae Revmae intuendis iuribus et privilegiis laudamus, caeterum consilium indicendae synodi provincialis prohare non possumus, nec probamus, Quin immo, ąuis author eius consilii fuit, non modo eum non resie ecclesiae Dei favisse, sed hostem ecclesiae fuisse certo nobis persuademus et haud scimus, an de industria et ex composito res sit facta ad evertenda et infringenda privilegia ecclesiae. ...Quare per Dei miserieordiam rogamus et obtesta-mur, ut ab ea indicenda Rnma Ptas Vtra sibi temperet, solenniterque protestamur, nos nunquam eius consilii partieipes fuisse, quod si quid ecclesiae Dei acciderit (quod absit) potna suum teneat authorem... Mailem haec coram agere, quam scriptis, nam et narratio facta in processu Ptis Vrae Rmae. continet in se seminarium odiorum eum ordine equestri... etc." Powyższy list pisany był z Łomży. Tom III.         48 378 pospołu, jakobychśmy ją całą a w niczem nienaruszoną zachowali, a od tych, którzy na nią biją jej bronili: bo gdziebyście tego zaniedbali, i mnie w tym opuścili, ja się tu przed Bogiem i przed wami wszystkimi oświadczam i opowiadam, że dam wszystkiemu pokój; ale będzieli zgoła wywrócony albo najraniej uszczerbiony, ten urząd mój, ujrzycie, żeć się wielka szkoda Rzeczypospolitej stanie, i bardzo się tem oszpeci, a nie przez mnie ani za moją przyczyną, ale przez moc i gwałt tej przeciwnej strony, której się ja odjąć nie mogę. Przeto proszę, żeby ta protestacya była tu od was przyjęta, a z wolą i wiadomością was wszystkich do ksiąg wszędzie grodzkich wpisana na wieczną pamięć, dla tego, że się niedbalstwem mojem nic nie dzieje, aui się przez nię Rzeczypospolitej nic nie ubliży1)." To wystąpienie prymasa, które mu zaszczyt przynosi, pomogło. Stany zgromadzone zgodziły się na to, że arcybiskupowi gnieźnieńskiemu służy prawo zwoływania sejmów podczas bezkrólewia, ogłoszenia króla według woli większości; marszałkom zaś obwołania publicznego. Niektórzy jednakże posłowie zaprotestowali naprzeciw tej uchwale i protestacyą swą do akt grodzkich warszawskich złożyli. Spodziewać się należało, że różnowiercy usiłować będą z bezkrólewia jak największe dla wyznań swoich osięgnąć korzyści. Jakoż, ustąpiwszy po największej części w sporze o władzę prymasowską, z tem większą stanowczością domagali się uprawnienia religijnego dotąd żadną ustawą prawodawczą nie ustalonego. Hieronim Ossoliński sandomirski, Stanisław Szafraniec, biecki kasztelanowie, wraz z Jakóbem Niemojowskim pierwsi przedłożyli projekt takiej ustawy, na podstawie której wypracowano tak zwaną konfederacyą warszawską przyjętą prawie jednogłośnie przez szlachtę i senat świecki, na sesyi dnia 28 stycznia roku 1573. Składała się ona z dziesięciu artykułów, z których najdonośniejsze były trzeci i czwarty, albowiem pierwszy warował zupełną zgodę pomiędzy katolikami i innowiercami czyli zupełną wolność wyznania ostatnim2), drugi zaś podawał szlachcie nieograniczoną władzę nad poddanymi tak w sprawach duchownych jako i świeckich, nakładając na prosty lud polski nową straszną niedolę8). Prymas Uchański podniesiony na duchu i zjednany stronnictwu kato 1) Kronika Polska ks. VI, 664—667. — 2) Konstytucye sejmowe od r. 1562 do 1574 str. 120: „A iż w Rzeczypospolitey naszey iest dissidium niemałe in causa Religionis Christianae, zabiegając temu, aby się z tey przyczyny między ludźmi sedycya iaka szkodliwa nie wszczęła, którą po inszych Królestwach iaśnie widziemy, obiecujemy to sobie wspólnie pro nobis et successoribus nostris in perpetuum sub vinculo iuramenti fide honore et conscientiis nostris, iż którzy iestechmy dissidentes de religione pokóy między sobą zachować, a dla różney wiary y odmiany w Kościelech krwie nie przelewać, ani się penować confiscatione bonorum, poczciwością, carceribus et exilio, y zwierzchności żadney ani urzędowi do takowego progressu żadnym sposobem nie pomagać; y owszem gdzieby ią kto przelewać chciał, ex ista causa, zastawiać się o to wszyscy będziem powinni, choćby też za pretextem Dekretu, albo za postępkiem iakim sądowym kto to czynić chciał." — 3) Tamże str. 120: „Wszakże przez tę Confederacyą naszę zwierzchności żadney nad poddanymi ich tak Panów Duchownych iako y świeckich nie dero-guiemy y posłuszeństwa żadnego poddanych przeciwko Panom ich nie psujemy: y owszem ieśliby iakowa licencia gdzie była sub pretextu religionis, tedy iako zawsze było, będzie 379 lickiemu całkiem wskutek dzielnego poparcia obrony władzy swej prymasowskiej, po dość długiem wahaniu oświadczył się stanowczo i zaprotestował przeciw konfederacyi, a za nim uczynili toż samo inni biskupi z wyjątkiem samego tylko Franciszka Krasińskiego, biskupa krakowskiego, który ulegając naciskowi Małopolan podpisał ją „propter bonum pacis." Mimo to konfederacya utrzymała się. Po ustanowieniu porządku elekcyi, uchwaleniu nieszczęsnej zasady osobistego głosowania każdego szlachcica na polu elekcyjnem przytomnego i wydania rozporządzeń co do obrony kraju, naznaczono dzień 6 kwietnia roku 1573, a wieś Kamień pod Warszawą na miejsce elekcyi. Tymczasem ścierały się w kraju rozmaite stronnictwa kandydatów do tronu, nad którymi nad wszelkie spodziewanie wskutek nader zręcznego działania i wystąpienia posła swego, odniósł na polu elekcyjnem dnia 16 maja zwycięztwo Henryk Walezyusz, wskutek jednozgodnych głosów przez prymasa królem ogłoszony i przez obydwóch marszałków wielkich publicznie obwołany1). W całej tej akcyi wyborczej Uchański nie odgrywał wybitnej roli, ani sobie umiał zdobyć przeważny wpływ na którekolwiek stronnictwo polityczne. Miał on obok siebie ludzi świeckich, którzy go nietylko umysłowo przewyższali, ale mu się podnieść obok siebie nie pozwolili, trzymając go ściśle w granicach przyznanej mu władzy jako zwierzchnikowi duchownemu i pierwszemu senatorowi w kraju co do załatwienia formalności bezkrólewiem wywołanych. Prawda, że Uchański pierwsze przełamywać musiał lody, ponieważ przypadłe za niego pierwsze właściwe bezkrólewie nie zastało ustalonego ani zwyczajem ani prawodawstwem politycznego stanowiska jego tudzież stosunku do innych dygnitarzów świeckich, jednakże gdyby jego sędziwemu wiekowi, powadze i roztropności politycznej przyjśćby mogła w pomoc przeszłość nieskażona, charakter ustalony i prawość w postępowaniu, byłby niewątpliwie przeważny wywierał wpływ na sprawy publiczne, a dostojeństwu swemu pryma-cyalnemu wielkiego nadał uroku i znaczenia. Brał jednakże czynny udział w sprawach publicznych tak dalece, że na polu kościelnem zupełnie prawie zniknął; przynajmniej w aktach kapituły metropolitalnej aż do koronacyi Stefana Batorego nie znajdujemy żadnych śladów duchownych jego czynności. Na dniu 19 kwietnia roku 1573 podczas sejmu konwokacyjnego naznaczył dzień 4 października tegoż roku na koronacyą Henryka Walezyusza i rozpoczęcie sejmu koronacyjnego, a 28 września na pogrzeb nieboszczyka króla. Tymczasem nowy król po długich zwłokach wybrał się do Polski dopiero w grudniu roku 1573, dnia 25 stycznia roku 1574 stanął w Międzyrzeczu, a 18 lutego tegoż roku odbył wspaniały wjazd do Krakowa2). Z powodu tego opóźnienia pogrzeb króla Zygmunta Augusta odbył się 15 lutego roku 1574. Uchański w otoczeniu wolno y teraz każdemu Panu poddanego swego nieposłusznego łam in spiritualibus quam in saecularibus podług rozumienia swego skarać." — 1) Bielski 1. c. ks. VI, 697. — Dokładny opis elekcyi Henryka znajdzie czytelnik w dziele Rykaczewskiego Relacye Nuncyuszów Apostolskich i innych osób o Polsce t, I, 223—234. — 2) Bielski 1. c. ks. VI, 704. 48* 380 biskupów oddał ostatnią zmarłemu posługę, a dnia 18 tegoż miesiąca w otoczeniu 200 husarzów nadwornych w czerwonej karecie, mając obok siebie biskupów poznańskiego i płockiego wyjechał na powitanie nowego monarchy pomiędzy Łobzowem i Bronowicami, poczem do stolicy mu towarzyszył1). Brał potem udział w radzie królewskiej, a dnia 21 lutego uroczyście koronował króla w katedrze na Wawelu2). Następnie uczestniczył w burzliwym sejmie koronacyjnym, na którym król party przez trzy stronictwa pod dniem 22 kwietnia roku 1574 wydał dokument potwierdzający prawa w ten sposób, jak poprzednicy jego czynili, wszelkie artykuły sporne do sejmików odesławszy3), którem niewyraźnem i ogól-nikowem pismem nikogo nie zadowolnił najmniej zaś biskupów, którzy pragnęli koniecznie obalić konfederacyą warszawską i w tym celu na dniu 28 marca tegoż roku przedłożyli królowi ponowną protestacyą, w której na mocy prawa krajowego usiłowali udowodnić nielegalność uchwał tejże konfederacyi4). Ciekawy 1) Bielski 1. c. f. 704. — 2) Tamże str. 707. — 3) Konstytucye sejmowe od r. 1563 str. 131b. — 4) Archiv. Capit. Gnesn. Nr. 821. Ponieważ dokument ten dotąd w całkości dotąd nie był publikowany, kładziemy go tu dosłownie: „Ad Sacram et Sermam Regiam Mtem. Quemadmodum antea toto Interregni tempore et praecipue in conventu electionis novi Regis circa Varsoviam proxime celebrato, quandocunque aliqui articuli praeter actum electionis Regis proponerentur et introducerentur, totus status et ordo spiritualis cum magna parte status saecularis ac ordinem eius non modo super eos non consenserunt, verum etiam solenniter reclamaverunt et, ne aliquid imposterum robur haberent, tempestive protestati sunt: Ita et nunc, cum iam venerit tempns confirman-dorum per Sacram Regiam Mtem Vram iurium Regni, Kos Iacobus Uchanski, Dei et Apostolicae Sedis gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Regni Primas ob infirmam valetu-dinem interim a Senatu absens, et iterum alter Rmus D. Archiepiscopus Leopoliensis, Similiter et omnes Rmi D. Episcopi praesentes nostro et aliorum absentium Episcoporum, Abbatum Ecclesiarumque omnium cathedralium et collegiatarum ac universi huius Regni Cleri nominibus tanquam universus status spiritualis et omnes eius ordines etiam cum magna parte status saecularis ac ordinum eius nobis adhaerentium et adhaerere volentium non consentimus, sed reclamamus, contradicimus et protestamur, articulos in conventu electionis Regis a quibusdam saecularibus sine nnanimi omnium consensu, immo quam-plurimis reclamantibus et (ut praefertur) protestantibus, non loco, non tempore non modo nec ordine debitis ac legitimis compositos et nunc Scrae Regiae Mti Vrae porrectos inter confirmationem iurium et libertatum Regni inseri non posse, nec debere tam ex eis rationibus, quae sunt in dictis protestationibus perscriptae (quae hic pro expressis habe-antur) quam etiam ex his causis, quae sequuntur. Primo. Quia Concitia Varsoviensia ad unum duntaxat actum eligendi Regis erant indicta, nec Terrarum Nuncii erant cum mandatis missi. Et quoniam in actu electionis ii, qui convenerant, plenum ius ad Regem eligendum duntaxat habuerunt, ideo in dictis Comitiis nihil agi poterat, praterquam de electione Regis. Quicquid verum statutum est, quoniam non suo loco neque tempore, neque modo, neque a personis ad id potestatem habentibus. Ideo nullius momenti esse debet, neque status ac ordines Regni afficere potest. Secundo. Leges condi non possunt, nisi omnium ordinum consensu, hoc est Regis, Senatorum et Nunciorum Terrestrium. Mortuo Rege, cui dubium esse potest, nullam condendarum legam penes reliquos duos ordines potentatem fuisse relictam? Tertio. Hi articuli post electionem Regis sunt conscripti, electo itaque Rege et renuntiato, nulla penes nos, absente illo, potestas fuit. 381 ten dokument przechowany w archiwum kapituły gnieźnieńskiej z oryginalnemi pieczęciami i podpisami prymasa, Stanisława Słomowskiego, arcybiskupa lwo Quarto. Cum ea sit constitutio Reipublicae nostrae, ut nihil novi sine assensu equestris ordinis statui possit, proptereaque Regia Mtas, si aliquid necessarium esse videat, in conventibus particularibus per Nuncios suos proponit, de quo in Comitiis gene-ralibus sit tractandum. Dicuntur a Nobilitate sententiae, quid approbandum, quid reji-ciendum sit, disquiritur, Atque ita Nuncii cum absoluta vel limitata potestate, prout nsus postulaverit, amandantur. Cum vero in istis Comitiis nihil eiusmodi actum est, profecto sine iniuria alsentium hi articuli approbari non possunt. Quinto. Dato et non concesso, quod Comitia eiusmodi ad Varsoviam indicta sint, in quibus omnia Reipublicae negotia tractari atque expediri possent, tamen quia ex statuto Sigismundi primi de Comitiis electionis iudicendis aperte apparet, Senatum ad indicendum tantum electionis Comitia potestatem habere. Itaque praeter electionem iu illis tractata et agitata nulla sunt censenda. Sexto. Lege cavetur, ne quid novi Rex sine consensu Consiliariorum et Nun-ciorum Terrestrium statuat. Si vero in Comitiis eiusmodi, ad quae non per Nuncios sed viritim convenitur, leges flgi et refigi possint, quomodo quaeso libertas nostra non peri-elitaretur, si Senatores ac potentiores famulis suis stipati, alieno tempore leges debilio-ribus aut absentibus, nec tale quidquam suspicantibus imponere possint? Septimo. Si quid statuendum est, omnium consensus requiritur. At senten-tiarum in Senatu non modo varietas sed etiam repugnantia nec non protestationes Sre-denses, Plocenses et Varsovienses dissensum arguunt. Ergo ii articuli praeter omnium consensum conscripti nulli sunt. Octavo. Quia Legatis, qui ad postulandum Regem fuerant amandati, pleni-potentiae restrictam potestatem dederam, hoc est ad ea tantummodo dicenda, referenda, tractanda, peragenda, et praenominatos Dnos Oratores et Nuncios, seu in vim, efifectum et finem eorum, quae nullo modo contraveniant Catholicae Ecclesiae Dei, Sanctae Sedi Apostolicae Romanae, Regalibus Regiae Maiestatis in Regno Poloniae et iuribus liber-tatibusque omnium et singulorum ordinum atque statuum Regni eiusdem, instructionibus quibusvis generalibus vel specialibus, et tam omnium quam quornndam consensu in con-trarium huic protestationi meae minime obstantibus, manu mea subscripsi, de quibus etiam solenniter et in forma amplissima protestor, sicut semper publice et ad partem coram competenti officio protestatus sum latius et fusius nomine meo et aliorum omnium et singulorum mecum in haec consentientium, prout de quovis iure et competit et com-petere dignoscitur, sic et non alias, aliter, nec alio modo ete, quemadmodum ex sub-scriptione mea liquido apparet. Cum itaque multa in his articulis sint, quae Deum laedunt, Regiam dignitatem convellunt, authoritatem Senatus comminuunt, obedientiae subtrahendae potestate unicuique data sedetionibus iter operiunt, unitatem Regni sciudunt, libertatem opprimunt, atque adeo totam Rempublicae formam immutant, ideo nulla ratione ad eos articulos vel con-firmandos vel constituendos assensum nostrum praebere possumus, immo vero de nullitate eorum omnium et singulorum ex suprascriptis rationibus solenniter protestamur. Publica quoque Regni iura, quibus se Sacra Regia Mtas Vra solenni iureiando subdidit, et obligavit, nullo modo patiuntur taliter promulgata, prout illi articuli con-scripti sunt, aliquam vim, robur aut authoritatem iuris et constitutionis habere; nam ad constitutiones novas faciendas requiritur non solum consuetus particularis et generalis in eisque praesentia Regiae Mtis, sed etiaro praeterea unanimis consensus omnium Prae-latorum, Baronum, Consiliariorum et Nunciorum Terrestrium, ex quorum tali consensu lex efficiatur; ex sententia autem aliquorum novi nihil unquam statui contingat, id non modo nullam vim sed nec nomen legum aut constitutionum habere possit. In quam sententiam multae praeclarissimae leges Regni extant semper inviolabiliter obseryatae 382 wskiego, tudzież biskupów: Stanisława Karnkowskiego kujawskiego, Piotra Myszkowskiego płockiego, Adama Konarskiego poznańskiego, Wojciecha Staro-zrzebskiego chełmskiego i Dyonizego Sycygniowskiego kamienieckiego napisany et per Serenissimam Regiam Maiestatem Vram iuxta exigentiam inramenti per eam in manibus nostris praestiti observandae. Principio enim Casimirus anno 1368 fol. 8 et postea 53 non solns agens, sed cum Praelatis, Baronibus ceterisque nobilibus sensuum diversitatem et varietatem animorum damnat eiusque incommoda enumerat, atque cum omnibus ordinibus praedictis statuta promulgat. Similiter Joannes Albertus anno 1496 fol. 96 decernit, statuta sua communi consultatione cum Praelatis, Baronibus et Nunciis ordinibusque spiritualibus et saecularibus promulgare perpetuo duratura et observanda. Similiter etiam Alexander Rex fol. 112 testatur se iura Regni de unanimi voluntate et laudo communi ac consensu Praelatorum, Baronum, qui ibidem nominatim recensiti sunt, et Nuneiorum Terrestrium constituisse et condidisse. Idem Rex anno 1505 fol. 5 et 6 de consilio, scientia et unanimi voluntate omnium et singulorum Praelatorum spiritualium et saecularium, Oonsiliariorum et Nuntiorum leges a se datas receuset. Idem eodem anno fol. 115 leges suas a Rmis, Rndis, Magcis Generosis et Nobilibus Praelatis et Baronibus ac Nunciis consensu suo moderatas fatetur. Idem iterum anno 1505 sanxit, nihil novi constitui posse nisi de unanimi consensu Consiliariorum et Nunciorum. Item Sigismundns quoque Rex anno 1507 fol. p° legis suas de omnium consensu conditas scribit et postea fol. 2, eas tautum Ieges duraturas decrevit, quae sint unanimi omnium ordinum et totius concilii consensu editae et tamen anno 1532 ad emendanda omnia Regni iura et dubietates tollendas designavit idem Rex tam spirituales quam saecnlares personas. Idem anno 1520 fol. 25 diversitatem constitutionum damnat eas inter homines diversas generare controversias scribit. Idem Petricoviae anno Dni 1538 et Cracoviae anno 1539 consensum omnium ordinum et Comitia generalia ad constitutiones faciendas iuxta privileginm Alexandri requirit. His itaque de causis Srmam Mtem Vram oramus atque obtestamur, ne unquam tali iniuria partem vel maximam Regni afflciat, ut alterius gratia supradictos articulos confirmare velit, quin potius illos pro nullis imposterum habere et omnino rejicere digne-uti rem utilitate Reipublicae et bono publico maxime contrariam et perniciosam. Cum igitur inter leges Regni sufflciens formula conflrmationis iuriutn et liber-tatum omnium ordinum per Regiae Mtis Vrae praedecessores tradita et ab illis hactenus observata contineatur, instamus et efflagitamus, ut iuxta veterem et consuetam illam formulam (quam etiam eadem Mtas Vra in sua coronatione in manibus meis de more nihil prorsus praeter Lithuaniae mentionem ob utriusque Provinciae unionem addendo iuravit) Regia Mtas Vra eiusmodi iurium et libertatum conflrmationem, quae nunc petitur, tantummodo concedat, eandemque confirmatiooem secundum iam dictam veterem formulam in manibus meis sic iuratam duntaxat ab ipsa Sacra Mte Vra exposcimus et requirimus. Cumque dictis statibus et ordinibus invitis secundum iura praedicta Mtas Vra quicquam novi statuere nec debeat nec possit. Si contingat hanc corfirmationem aliter, quam hic a nobis petitur, quoquomodo et ex quacunque causa concedi, similiter etiam nominibus quibus supra contra talem concessionem tanquam nobis invitis innovatam formaeque anti-que et legibus Regni contrariam ac ideo ipso facto irritam et nullam omni meliori modo protestamur. Cracoviae die XXVIII mensis Martii Anno Domini Millesimo quingen-tesimo septuagesimo qnarto. Jacobus Uchanski Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Natus et Regni Poloniae Primas primusque princeps manu propria subscripsit. — Stanislaus Szlomowski Archiepiscopus Leopoliensis manu propria subscripsit. — Stanislaus Carn-kowski Epns Wladislaviensis manu propria subscripsit. — Adam Conarski Bpiscopus Posnaniensis sbt. — Petrus Miskowski Epus Plocensis. — Albertus Starozrzebski E. C, m. p. sbt. — Dionisius Seczignyowski Epus Camenecensis." 383 z powagą i wyczerpująco uzasadniony, świadczy nietylko o znajomości tychże biskupów nad zachowaniem czystości wiary w kraju, ale także o jawnym Uchańskiego zwrocie z drogi nowatorskich zachcianek, które umysł jego przez długie zajmował lata. Biskup krakowski Krasiński, nie odstępując od raz uczynionego postanowienia do protestu w mowie będącego nie przystąpił, lubo na sejmie był obecnym. Inni biskupi nie brali w nim udziału, dla tego podpisów ich na protestacyi nie mamy. Poprzednio biskup wileński, Waleryan Protaszewicz, . który dla słabości zdrowia na sejmie być nie mógł, w swojem, kapituły, całego duchowieństwa i wiernych dyecezyi swojej imieniu zaprotestował naprzeciw konfederacyi warszawskiej. Dokument odnośny przechowało nam w oryginale archiwum kapitulne gnieźuieńskie1). Właśnie pod koniec sejmu koronacyjnego prałaci i kanonicy gnieźnieńscy zgromadzeni na kapitułę jeneralną w stolicy metropolitalnej, widząc, jak niekorzystnie dawały się w znaki kościołowi gnieźnieńskiemu i całej archidyecezyi wyłączne prymasa polityczne zajęcia, wyprawiła do niego dwóch członków swoich: Sebastyana Magnuszewskiego i Franciszka Lipskiego z rozmaitemi przedstawieniami, a mianowicie: aby zapobiegając ruinie i dezolacyi dóbr arcybiskupich ustanowił co prędzej jeneralnego tychże dóbr ekonoma w miejsce dotychczasowego kanonika Jana Piotrowskiego, który z powodu choroby ten uciążliwy urząd złożyć był zmuszony i to z podanych mu czterech członków kapituły metropolitalnej; aby na restauracyą wieży kościoła metropolitalnego pozwolił użyć sumy za sprzedane dobra arcybiskupie Włóknę, na której zwrot wystarczy obowiązkowa jego składka na fabrykę tegoż kościoła, którą od lat jedenastu winien; aby zdezolowane zamki gnieźnieński i uniejowski tudzież dwory zrestaurować kazał, ażeby postarał się o rewizyą i powiększenie broni i narzędzi wojennych w zamkach arcybiskupich, aby pożyczone z kościoła metropolitalnego aparaty nieuszkodzone temuż kościołowi zwrócił, aby polepszył los mizerny poddanych dóbr arcybiskupich, chcąc je uchować od opustoszenia i upadku; ażeby nareszcie kazał wydać materyał na wystawienie szkoły murowanej w Gnieźnie od dawna przyobiecany; aby poskromił wójta żnińskiego nadużywającego swych przywilejów2). Wkrotce potem lotem błyskawicy rozbiegła się po kraju niesłychana wiadomość, że w nocy z 18 na 19 czerwca (1574) król potajemnie uciekł do Francyi3). Głównym powodem ucieczki lekkomyślnego monarchy był zgon brata króla francuzkiego, Karola IX, który dnia 30 maja z tym rozstał się światem. Gdy o tem wiadomość doszła do Krakowa, król zwołał obecnych tam senatorów na radę, coby mu uczynić należało, a gdy ci zrobili mu nadzieję udania się do Francyi dopiero za przyzwoleniem zwołać się mającego sejmu, matka zaś jego, Marya Medycejska o najrychlejszy powrót i objęcie tronu po bracie nagliła, lękając się, aby go kto inny do niego nie uprzedził, porzucił Polskę i podążył do rodzinnego kraju, wyłuszczywszy w kraju w liście pozostawionym na stole 1) Archiv. Capit. Gnesn. Nr. 820. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 77b. 78. — 3) Bielski 1. c. ks. VI, 709. 384 swego pokoju przyczyny swej ucieczki i poruczywszy rządy królestwa senatorom i rycerstwu. Tęczyński, podkomorzy koronny, na którego głównie spadała odpowiedzialność za ucieczkę króla, popędził niezwłocznie za nim i dopadł go w Pszczynie na Ślązku, lecz prośby jego i błagania o powrót okazały się daremnemi, tak samo nalegania Dymitra Solikowskiego, którego biskup kujawski Karnkowski, nie mogąc sam dopędzić uciekającego króla, wysłał za nim do Paryża1). Uchański, który wielce sprzyjał zbiegłemu królowi, w nader przykrem znajdował słę położeniu. Z jednej strony krępowała go wierność ku prawowitemu monarsze, który chociaż kraj potajemnie opuścił, nie tylko tronu się nie zrzekł, ale wyraźnie następnie rządy w piśmie swem powierzył w ręce senatorów, z drugiej strony party był przez naród ciężko urażony lekkomyślnem i niegodnem postąpieniem sobie Henryka Walezyusza do akcyi celem wyboru innego króla. Małopolanie listami po całym kraju rozesłanemi wzywali panów i szlachtę na zjazd do Krakowa. Wskutek tego, Wielkopolanie, zjechawszy się do Poznania na dzień 28 czerwca, postanowili utrzymać powagę i władzę prymasa, za którą się na sejmie konwokacyjnym warszawskim tak energicznie ujmowali, ażeby od niego wyszła inicyatywa akcyi publicznej w trudnem położeniu kraju i w poważnej odezwie z tegoż dnia wezwali go, ażeby niezwłocznie zwołał zjazd walny do Warszawy i naznaczył poprzednio odbycie sejmików celem porozumienia się, jak sobie względem króla-zbiega postąpić należało, przyczem to dali zastrzeżenie: „A gdzieżby więc WMość nasz miłościwy pan tego z miejsca swego niejako zaniedbać raczył, tedybyśmy się musieli ad alia media udać, a to wszystko na IMość pana marszałka koronnego wielkiego złożyć2)." Byli tacy, którzy chcieli mieć zjazd walny w Lublinie na ś. Bartłomiej, wielu zaś było tego zdania, że nie można było zwoływać żadnych zjazdów bez zezwolenia króla, który nietylko korony się nie zrzekł, ale w piśmie pozostawionem podczas ucieczki obiecywał powrócić wkrótce do kraju. Pokazuje się to wyraźnie z listu Uchańskiego pisanego pod dniem 9 lipca rgku 1574 do senatorów litewskich, w którym ich zapytywał, co mu w ówczesnem krytycznem położeniu czynić należało3). Tak z tego z listu, jako i z pisma przesłanego do senatorów małopolskich z Uniejowa dnia 22 tegoż miesiąca, w którem przyrzeka uczynić wszystko, co do niego należy, pokazuje się, że przy sędziwym swym wieku dręczony był niemocą fizyczną, co położenie jego tem przykrzejszem czyniło4). Przez 1) Bielski 1. c. ks. VI, 710. 711. — 2) Wierzbowski 1. c. t. I, 230. 231.— 3) Tamże I, 231: „...Thu w Polscze rozmaithe intencie lijudzkie szą: iednij acz thakich mało, chczą miecz ziazd pospolithy w Lublinie na ś. Barthlomiey; drudzy, ktborich więczey na thenze czasz w Warszawie; drudzy, kthorich thesz wielie, kthorzy rozu-mieią, ze zadnich ziazdow besz pozwolenia y rozkazanya krolewskiego, gdysz Krolia za łaską bożą mamy, miewacz szię nam nie godzy, zwłaszcza, że KrólJMszcz iako tho z listku y wskazanya do nasz Jego Krol. Mszczi widzą, nie tilko aby kroliestwo tho spusczicz miał, alie napomina nasz wszithky z wiary, s powynnosczy naszey, yemu przesz nasz przysięgamy naszemy oddaney etc., obieczuiącz y chczącz szam szie do nasz iaho nairichliey wroczicz etc. i t. d." — 4) Tamże I, 231: „...Ja therasz iesthem od Pana Boga niemoczą nawiedzony, thak ysz thego, czo y iakom powinien z miescza 385 pośrednictwo Kommendoniego, nuncyusza apostolskiego, który bawił ciągle w Polsce i z właściwą sobie energią wpływał na postanowienia sędziwego prymasa, utrzymując z nim przyjazne stosunki, tenże w przykrem położeniu swojem udawał się z prośbą o pomoc i pośrednictwo papieskie1). Nareszcie ulegając powszechnemu w kraju żądaniu, arcybiskup rad nierad zwołał sejm do Warszawy na 10 września roku 1574, który poprzedziły sejmiki nader burzliwe, domagające się koniecznie wyboru nowego króla. Na tym sejmie zajmowano się głównie, jak się spodziewać należało, dokładnem rozwiązaniem pytania, czy Henryk Walezyusz przez swą ucieczkę z kraju utracił prawo do korony lub nie. W tym celu wybrano komisyą złożoną z sześciu członków sejmu, z których trzech było za bezkrólewiem, a trzech mu przeciwnych, ażeby wyczerpującemi argumentami wzajemnie się zbijając, przekonywające wyrobili na tę lub owę stronę dowody. Ten oryginalny sposób ubijania ważnych kwestyi politycznych zainteresował mocno ówczesnego posła weneckiego w Polsce, Hieronima Lippo-raani, gdyż w relacyi do mocodawców swoich zamieścił cały jego przebieg szczegółowo2). Zdanie za odrzuceniem bezkrólewia zwyciężyło, dla tego wyprawiono do Henryka posłów z listem cierpko i ostro napisanym, w którym go wezwano, ażeby na dzień 12 maja roku 1575 stawił się w kraju, w przeciwnym razie sejm na tenże dzień zwołany przystąpi do elekcyi nowego króla3). Jak posłowi biskupa Karnkowskiego, Solikowskiemu, tak posłom sejmu warszawskiego oświadczył zbiegły monarcha, że wkrótce do Polski powróci. Tą samą obietnicą łudził przychylnego sobie prymasa w liście pisanym z Rheims dnia 14 lutego r. 15754). Jako odpowiedź odebrał od tegoż pismo przesłane przez Stanisława Sędziwoja Czarnkowskiego pełne życzliwości z gorącą prośbą o powrót do Polski przed naznaczonym mu terminem i zapewnieniem, że skoro się tylko tam pokaże, cały naród z radością i uniesieniem go powita5). W dniu 12 maja roku 1575 panowie i szlachta w ogromnej liczbie stawili się na zjazd zapowiedziany do Stężycy, na którym trzy wystąpiły widocznie stronnictwa: francuzkie najsłabsze z Uchańskim, rakuskie z Mikołajem Mielęckim, wojewodą podolskim i piastowskie z Stanisławem Górką, Mikołajem Firlejem i Janem Zamojskim na czele. Partya rakuska, do której, wyjąwszy prymasa całe należało duchowieństwo, posłowie litewscy i Mielęcki z licznymi stronnikami, doprowadziła tak daleko, że Henryka miano ogłosić za pozbawionego tronu, lecz Uchański wezwany do uczynienia odnośnego ogłoszenia, oparł się temu stanowczo. Krasińskiego, biskupa krakowskiego, zabierającego się do za swego, Rzeczypospolithey oddawacz nie mogę w thy w thakie czaszy, na kthore nasz Pan Bog zachowacz racził, y Pan Bog szam wie, za kthorą stronę mię obroczicz raczy, bo poliepszenia nie znam na zdrowyu." Wierzbowski 1. c. I, 232: „Na gwałt ten jako mię WMście wzywacie, wiem com powinien Panu Bogu i Rzeczypospolithey z miejsca swego tego, na ktorem mię Pan Bog mieć raczy, i iako skoro mi dopuści zdrowie, ktore na ten czas złe jest, ...tak żebych mógł iako tako bieżeć, z serca rad pobieżę, jako będę mógł najrychlej. . i t. d." — 1) Wierzbowski 1. c. I, 233. — 2) Rykaczewski 1. c. t. I, 270—274. — 3) Tamże I, 274. — Bielski l. c. ks. VI, 719. 720. — 4) Wierzbowski I. c. t. I, 230. — 5) Tamże t. I, 237. Tom UL   49 386 Stąpienia prymasa w tej mierze, szlachcic Łaski, do korda się nań porwawszy, poskromił. Ponieważ się do tego kroku nikt inny odważyć nie śmiał, odłożono za radą prymasa sejm elekcyjny na czas późniejszy i rozjechano się do domów, nic pewnego nie postanowiwszy. Napad Tatarów pod dowództwem hana Giereja przez przyjazną sobie Wołoszę na Podole, który trwogą napełnił kraj cały1), zadał cios śmiertelny sprawie Henryka Walezyusza i przyspieszył elekcyą, gdyż wszystkich doprowadził do przekonania, że bez króla nie było dla kraju bezpieczeństwa. Tem przekonaniem przejęty także prymas, odstąpił stanowczo Henryka i przyłączył się do stronnictwa rakuskiego, mimo to, że cały stan rycerski okazywał nieprzezwyciężony wstręt przed Austryą, którą atoli Kommendoni w myśl Stolicy apostolskiej, pragnącej koniecznie za jej główną pomocą złamania potęgi tureckiej wszelkiemi sposobami faworyzował. Wskutek zabiegów i wpływów nuncyusza całe prawie duchowieństwo z prymasem na czele stanęło po stronie zalecanych gorąco przez Rzym książąt rakuskich. Na sejmie konwokacyjnym przez prymasa na dzień 3 października roku 1575 zwołanym, o którego przyspieszenie senatorowie małopolscy w piśmie dnia 28 lipca daremnie się domagali2), wyznaczono sejm elekcyjny na dzień 4 listopada tegoż roku do Warszawy. Dnia 18 tegoż miesiąca rozpoczęło się głosowanie. Uchański ujęty grzecznościami cesarza Maksymiliana i zapewnieniem, że koronę polską przyjmie, w długiej mowie wybór jego zalecał. Zdanie jego podzielali prawie wszyscy senatorowie, z wyjątkiem wojewody bełzkiego, Tęczyńskiego, który gorąco przemawiał za elekcyą króla Polaka. Poparł go Jan Zamojski, podczas elekcyi Henryka zacięty przeciwnik Piasta, składając dawniejsze swoje wystąpienie na młody swój wiek i nie-doświadczenie i swoją mową kwiecistą, w której podnosząc złotą wolność szlachecką zagrożoną przez króla cudzoziemca, zentuzyazmował stan cały rycerski do tego stopnia, że się godził na wybór pierwszego lepszego raczej rodaka, aniżeli na cesarza lub którego z książąt rakuskich. Spory i kłótnie budzące słuszne obawy przed wojną domową trwały aż do 12 grudnia, w którym dniu prymas nagabywany przez Litwinów, którzy działami i wojskiem otoczyli mieszkanie jego w mieście, dokąd się był dla słabości zdrowia z pola elekcyjnego przeniósł, wydaliwszy senatorów przeciwnych wyborowi cesarza pod pozorem poselstwa do koła rycerskiego, ogłosił królem Maksymiliana i wyruszywszy niezwłocznie w otoczeniu duchowieństwa i wielu senatorów do kościoła ś. Jana, Te Deum laudamus zaintonował3). Ten nierozważny krok prymasa wywołał ogromne oburzenie pomiędzy rycerstwem i ściągnął na niego nienawiść do tego stopnia, że po dwakroć z rusznic do niego strzelano. Co więcej, szlachta, nie mogąc wywrzeć zemsty na osobie jego, najeżdżała kupami dobra jego arcybiskupie i tak straszliwie je popustoszyła, że w tej mierze nie ustępowała dzikim hordom tatarskim, jak to sam z bólem serca w liście do Andrzeja Dudycza, apostaty, niegdyś kardynała i biskupa pięciokościelskiego, z dnia 19 stycznia roku 1576 1) Bielski 1. c. ks. VI, 721 sqq. — 2) Wierzbowski 1. c. I, 243. — 3) Bielski l. c. ks. VI, 724. 387 w tych słowach opisuje: „To też WMości oznajmuję, że jeśli uxor Pilati co ucierpiała dla Pana Chrystusa, odkupiciela naszego, tedy ja też teraz cierpię dla cesarza IMci, bo mi już źli a swawolni ludzie imienie moje kościelne, wsi, folwarki i ubogie poddane gwałtem najeżdżając, wyplądrowali, zniszczyli, spustoszyli tak, że już rzadka wioska we wszystkiem imieniu mojem arcybiskupiem cała; prawie mi stoją za poganina, jedno że wżdy jeszcze nie palą, a ubogich ludzi w niewolę nie wiodą, ale we wszystkiem innem równają się poganom1)." Wśród wzmagającego się coraz więcej oburzenia koła rycerskiego z powodu wyboru znienawidzonego Austryaka, Tęczyński i Zamojski wystąpili z projektem, aby na tron powołać królewnę Annę, który z zapałem przyjęto, a gdy kilku z koła rycerskiego napomknęło o Stefanie Batorym, wojewodzie siedmiogrodzkim jako najodpowiedniejszym dla niej małżonku, całe koło jednomyślnie na to się zgodziło, a odpowiadając na uroczyste zapytania marszałka swego, Mikołaja Sienickiego, jednemi niejako usty Annę i Batorego na tronie mieć pragnęli, z posłami ostatniego parta conventa ułożyli, a następnie Andrzej Zborowski, marszałek koronny nadworny królem go w kole rycerskim obwołał. Tym sposobem miała Polska dwóch elektów i dwa potężne stronnictwa, które groźnie naprzeciw sobie stanęły tak dalece, że się słusznie wybuchu wojny domowej lękano. Na szczęście sejmiki odbyte przed wspólnym zjazdem w Jędrzejowie, naznaczonym na dzień 18 stycznia roku 1576 oświadczyły się jednomyślnie za Batorym. Również na tymże walnym zjeździe, dzięki roztropnemu i energicznemu wystąpieniu biskupa kujawskiego, Stanisława Karnkowskiego, sprawa Batorego pomyślny wzięła obrot. Dnia 1 lutego tegoż roku wydano potwierdzenie wyboru jego, dnia 18 tegoż miesiąca sprowadzono do Krakowa królewnę Annę a dzień 4 marca wyznaczono na koronacyą nowego monarchy2). Podczas tych wypadków arcybiskup Uchański przez całą partyą Batorego znienawidzony i prześladowany trzymał się na uboczu w warownym swym zamku łowickim, komunikując się ztamtąd z cesarzem i jego stronnictwem w kraju. Wszelkie usiłowania rozsądnych ludzi, aby go nakłonić do pogodzenia obydwóch strounictw okazały się daremnemi, jak dowodzi list jego do biskupa krakowskiego Krasińskiego w tej mierze pod dniem 6 stycznia roku 1576 pisany3); zwołany do Łowicza zjazd stronników austryackich na dzień ostatni lutego4), na który zaprosił posłów cesarskich, aby z nimi wspólnie poprzeć sprawę elekta swego, z którym w bezustannych zostawał stosunkach, lecz ci nie przybyli i zjazd nic nie dokazał5). W uporze za cesarzem popierali sędziwego prymasa nietylko liczni senatorowie koronni, cała Litwa z wyjątkiem Jana Chodkiewicza i Prusy, ale całe wyższe duchowieństwo z wyjątkiem biskupów kujawskiego, przemyskiego i chełmskiego. Przy tak silnem poparciu, sprawa rakuska mogła była pomyślny wziąść obrót, gdyby Uchański był o lat 20 młodszy, a przynajmniej miał powagę i wzięcie w kraju, a przytem gdyby 1) Wierzbowski l. c. I, 252. 253. — 2) Bielski 1. c. ks. VI, 725. 726. --3) Wierzbowski 1. c. I, 248. 249. — 4) Bielski 1. c. ks. VI, 728. — 5) Tamże ks. VI, 728. 49* 388 cesarz Maksymilian ze swej strony tęż sprawę energiczniej był popierał. Tymczasem pierwszy był naówczas schorzałym i niedołężnym prawie starcem 74 letnim, pozbawionym popularności u własnych stronników, ściganym i prześladowanym od przeciwników, dla których zamknięty w Łowiczu nie mógł rozwinąć należytej organizacyi pomiędzy zwolennikami rakuskimi, ani się nawet w potrzebie znosić; drugi zaś prowadził własne interesa niedbale i opieszale, przez co nietylko prymasa w coraz przykrzejszem stawiał położeniu, ale odstręczał od siebie zwolenników swoich, pchając ich do przeciwnego obozu, który więcej bez porównania rozwinąwszy energii, od dnia do dnia zwiększał się i wzmacniał. Już na dniu 8 lutego Stefan Batory poprzysiągł przed posłami polskimi pacta conventa w kościele katedralnym w Meggeszu, podczas gdy cesarz Maksymilian po długich targach i namysłach dnia 23 marca r. 1576 w kościele 00. Augustyanów w Wiedniu przed wysłańcami swej partyi przysięgę królewską złożył1), właśnie w tej chwili, gdy posłowie z zjazdu jędrzejowskiego wjeżdżali w bramy stolicy rakuskiej, aby cesarza o zatwierdzeniu elekcyi Stefana Batorego zawiadomić, a ten przez Mołdawią zdążał do Polski. Zapowiedziawszy w Jędrzejowie sejm koronacyjny na dzień 4 marca roku 1576 zgromadził do Krakowa liczne zastępy panów i szlachty. Dnia poprzedniego stanęli tam posłowie wyprawieni do Siedmiogrodu z zaprzysiężonemi przez Batorego paktami. Sam elekt nie mogąc dla złych dróg i innych przeszkód stawić się w terminie mu wyznaczonym, zapowiedział przybycie swe do stolicy polskiej na dzień 8 kwietnia tegoż roku. Opóźnił się jednakże, gdyż dnia 3 tegoż miesiąca stanął dopiero w Śniatynie, gdzie go wysłani panowie polscy w imieniu narodu powitali. Ponieważ posłowie siedmiogrodzcy, Blandrata i Filipowski, należący do sekty Aryanów, rozsiewali pomiędzy różnowiercami polskimi kłamliwe wieści, jakoby Batory nie tylko sprzyjał nowatorstwu religijnemu, ale sam był innowiercą, biskup kujawski, Stanisław Karnkowski, nie chcąc brać na siebie, jako główny przywódzca stronnictwa jego, odpowiedzialności za narzucenie krajowi króla heretyka, wysłał do niego Dymitra Solikowskiego w osobnem od siebie poselstwie celem zbadania sposobu myślenia króla pod względem religii. Poseł biskupi dotarłszy mimo przeszkody przez innowierców mu stawiane do Batorego otrzymał od niego uroczyste zapewnienie o swej prawowierności i sam się przekonał o tem z przykładnego słuchania przez niego mszy świętej, o czem doniósłszy listownie mocodawcy swemu nie tylko jemu dodał otuchy do dalszego na obranej drodze działania, ale duchowieństwo prawie całe na stronę elekta przeciągnął2). Tymczasem prymas, widząc sprawę Batorego przechylającą się coraz wyraźniej do pomyślnego skutku, rozwinął większą niż dotąd energią aby ratować sprawę cesarza. Ażeby sparaliżować zabiegi przeciwników, zwołał najprzód na dzień 4 marca zjazd do Warszawy, na który atoli bardzo mało stawiło się zwolenników cesarskich. Zgromadzeni w Krakowie Batoryanie wyprawili do nich poselstwo z prosbą i upomnieniem do zgody przez połączenie się z nimi, 1) Bielski 1. e. ks. VI, 731. — 2) Tamże ks. VI, 732, 389 lecz odmowną i wyniosłą otrzymali odpowiedź1). Nie sprawiwszy nic na tym zjeździe, zwołał drugi na dzień 9 kwietnia, na którym posłowi krakowskiemu Stanisławowi Karśnickiemu nalegającemu do zgody i ustępstwa nie tylko ponownie odmowną dał odprawę, lecz na dzień 6 czerwca roku 1576 nowy zjazd do Warszawy zapowiedział. Łatwo sobie wystawić, że ten opór prymasa w przeciwnym obozie coraz większe naprzeciw niemu wywoływał oburzenie i położenie jego coraz nieznośniejszem czynił; zwłaszcza, że cesarz mimo bezustanne z jego strony przez posły i listy nalegania o spieszny do Polski przyjazd, ani sam nie przybywał, ani żadnej pomocy mu nie przysyłał2). Uprzedził go Stefan Batory, który przepędziwszy w skupieniu ducha pierwsze dni wielkiego tygodnia w klasztorze mogilskim, w wielką środę, dnia 18 kwietnia roku 1576 odbył uroczysty wjazd do Krakowa, powierzchownością swą rycerską i miłem obejściem się jak najlepsze na wszystkich uczyniwszy wrażenie3). Nie na różach jednakże usłany był pierwszy jego wstęp do królestwa. Większa część senatorów obstających za Maksymilianem była mu wrogą i świeciła nieobecnością, z biskupów zaledwo trzech z Karnkowskim na czele stawiło się do Krakowa, nie było tam prymasa, któryby dopełnił obrządku koronacyi i należytą nadał mu powagę. Ten wzywany do spełnienia tego aktu, odpowiedział z przekąsem i ubliżeniem dla króla i większej części narodu. Król chciał opóźnić koronacyą, w nadziei, że tymczasem pozyska sobie prymasa i biskupów na uboczu się trzymających, lecz szlachta stanowczo się temu oparła. Dowiedziawszy się o ubliżającej odpowiedzi prymasa, domagała się głośno usunięcia go z stolicy prymasowskiej, a osadzenie na niej biskupa Karnkowskiego, wołając zarozumiale: Mogliśmy zrzucić króla Henryka, czemuż nie mielibyśmy zrzucić prymasa? Znaleźli się jednakże ludzie rozsądni, którzy butnej szlachcie wykazali niedorzeczność jej żądania, król zaś oświadczył stanowczo, że woli pozyskać sobie prymasa, niż go sobie więcej odstręczyć. Zgodził się jednakże na to, że biskup kujawski dnia 1 maja roku 1576 dopełnił aktu koronacyi na nim i królewnie Annie, nazajutrz zaś obojga węzłem małżeńskim połączył4). W miarę układającej się coraz pomyślniej sprawy króla Stefana, rosł upór prymasa i coraz krytyczniejszem stawało się położenie jego w kraju. Nienawiść ku niemu i głównym agentom jego, synowcowi Pawłowi, kasztelanowi bełzkiemu, Stanisławowi Sędziwojowi Czarnkowskiemu, referendarzowi koronnemu, najprzebieglejszemu pośrednikowi pomiędzy cesarzem a stronnictwem jego i Olbrachtowi Łaskiemu, wojewodzie sieradzkiemu wielkie pomiędzy szlachtą oddaną królowi Stefanowi przybrała rozmiary. Zagrożony zewsząd niebezpieczeństwy prymas rozpaczliwemi listami nasyłał cesarza, błagając go i zaklinając, ażeby czemprędzej przybywał do Polski, a przynajmniej przybycie swe poprzedził przysłaniem odpowiedniej siły zbrojnej, któraby nie tylko sprawę jego poparła, ale jego i innych wiernych zwolenników rakuskich od zguby ratowała5). Tak więc 1) Bielski 1. c. ks. VI, 729. 730. — 2) Wierzbowski 1. c. t. I, 272 sqq. — 3) Bielski 1. c. ks. VI. 733. 734. — 4) Tamże ks. VI, 734. — 5) W liście z dnia 1 maja r, 1576 pisze pomiędzy innemi; „...tamen cum iam non in foribus sed in visce 390 najwyższy zwierzchnik duchowny w kraju, z powołauia książe pokoju i zgody, zwoływał i zwabiał obce zastępy zbrojne i wzniecał wojnę domową wtenczas właśnie, kiedy większa część narodu osadziła na tronie . Jagiellonów jednomyślnie obranego monarchę! Na szczęście ostrożny i powolny cesarz, pragnący cudzym kosztem dobić się korony polskiej, nie usłuchał złej rady zausznika swego, inaczej straszna na tego spadłaby była odpowiedzialność za rozlew krwi bratniej i spustoszenie kraju przez swoje i cudze wojska. Łudzony obietnicami cesarskiemi rychłego do Polski przybycia i ufający silnemu poparciu Prus i Litwy, dotąd królowi przeciwnyeh, sędziwy prymas krzątał się przy pomocy kilku senatorów, aby podtrzymać sprawę rakuską i w tym celu zwołał nowy zjazd do Warszawy na dzień 3 czerwca roku 15761), lecz energiczny i skrzętny król Stefan pokrzyżował mu plany jego, wezwawszy go listem dnia 4 tegoż miesiąca i roku, aby się stanowczo oświadczył, czy go za króla uznaje lub nie i zapowiedziawszy mu, że w ostatnim razie musiałby naprzeciw niemu wystąpić, tak jak powaga królewska i dobro rzeczypospolitej wymaga2). W trzy dni potem przesłał królowi odpowiedź z butą napisaną, w której odwołując się na prawa wolnych obywateli kraju nieznających nacisku i gwałtu przy wyborze monarchy, ale rządzących się przekonaniem i swobodą, zwraca mu uwagę na to, że nie przystoi wolnemu narodowi, aby łamał wiarę powołanemu na tron polski cesa ribus ipsis hostes hąbeamus manifestos, qui quid moliantur et aperte iam nobis praesertim vero mihi cum nepote ex fratre meo, castellano Belzensi, qui mihi praesens adhaeret, et magnifico dno palatino Siradiensi, qui etiam non longe abest, minentur, ex adiunctis eorum litteris Mtas Vra intelliget... Quod nisi Mtas Vra ante hunc conventum nostrum Varsaviensem proximum pro die tertia Junii indictum vel ipsa per se, quod maxime optaremus, vel saltem per firma exercitus sui in regnum praemissi ante suum huc celerem adventum praesidia, quae hostes Mtis Vrae et nostros a cervicibus nostris et in nos violenta impressione, ac, quod avertat Deus, in ipso conventu nostro oppressione avocare et remorari ipsisque timorem excutere possint, timendum est, ne etiam studiosissimi Mtis Vrae.... non sine nominis Mtis Vrae contumeliae nota nostroque perpetuo malo succum-bant... etc." (Wierzbowski 1. c. t. I, 278. 279.) W piśmie zaś z dnia 5 tegoż miesiąca i roku temi słowy błaga go i prosi o pomoc i przysłanie wojska: „Ideo oro, obsecro et obtestor: dignetur nobis miseris, afflictis regni sui omnibus incolis iam adesse et opem ferre et etiam ante se iustum exercitum huc nulla mora praetermittere; nisi enim iam iam adsit, periimus... etc." (Wierzbowski 1. c. t. I, 280). W innym liście z początku tegoż miesiąca błaga cesarza, ażeby albo sam przybył albo jednego z synów swoich przysłał, zapewniając mu pewny wybór: „Cum iam securis ad radicem sit posita, hoc est ad hoc regnum Mtis Vrae occupandum et eius imperium prosternendum, res non modo inclinare, sed piane ruere videatur, iam non aliud, nisi omnes maxime fallimur, quotquod sit, Vrae Mtis partes sequimur, propediem futurum videmus, quam nos primum et aut nobiscum aut in instanti post nostrum excidium etiam Mtis Vrae in Regno Poloniae dominium interiturum, nisi per singularem et admirabilem gratiam Omnipotentis Dei et Mtis Vrae celerrimum adventum huic infelici regno, ut nunc sunt tempora, occur-ratur. Sed et si Mtas Vra etiam aliquem ex serenissimis filiis suis pro se in hoc regno Poloniae regnare cupiverit, profecto, nisi ego uti senio confectus, et iam delirus senex maxime erro, si nunquam postea, nunc maxime accelerato suo adventu poterit hoc prae-stare, ut vel pro sacra Mte Vra is eligatur... etc." (Wierzbowski 1. c. t. I, 286.) — 1) Wierzbowski 1. c. t. I, 291. — 2) Tamże I, 295. 391 rzowi który jako najbliższy i potężny sąsiad znieważony ciężko odwołaniem wyboru z przyjaciela stałby się wrogiem narodu polskiego, który nadto zagrożony najazdem tureckim na największe wystawiłby się niebezpieczeństwa. Radzi przeto królowi, ażeby spokojnie odczekał rozwiązania zawikłanej sprawy, na mającym być zwołanym sejmie, na którym reprezentanci narodu całego obmyślą sposoby, ażeby rzeczpospolitą zasłonić od dalszych zamieszek i rozdwojeń i dać jej monarchę jednomyślnie na tron powołanego. Równocześnie przesłał królowi memoryał co do przyszłego sejmu, w którym podane zostały wskazówki względem odpowiedniego położeniu rzeczy na nim działania1). Król urażony tem otwartem wypowiedzeniem sobie posłuszeństwa, postanowił użyć surowych środków na przełamanie uporu prymasa mianowicie zaś siłą zbrojną zmusić go do posłuszeństwa. Podobno wydał był rozkaz oddziałowi silnemu piechoty wyruszyć na Łowicz2), jak to uczynił na siedzibę równie upornego i niebezpiecznego synowca prymasowskiego, Pawła, czem przerażony prymas a przytem zbity z toru nade-szłemi wiadomościami, że Litwa wyprawiła posłów swych do króla celem oświadczenia mu poddaństwa swego3) tudzież że Prusy z wyjątkiem Gdańska, i wielu znacznych stronników rakuskich w Koronie Batorego za króla uznało, pod dniem 10 czerwca roku 1576 napisał do tegoż list z Łowicza, w którym zapowiedział stawienie się przed oblicze monarchy w Warszawie, skoro mu tylko zdrowie natenczas wielce nadwątlone pozwoli4). Że jeszcze podówczas nie myślał na seryo poddać się Batoremu i pragnął korzystać z zwłoki rzekomą słabością zdrowia spowodowanej, dowodzi wysłany w tymże dniu list do cesarza, w którym go za króla i pana uznając, przez posłów jego z niczem powracających o położeniu rzeczy przesyła mu sprawozdanie. Nareszcie widząc nad sobą zbierającą się coraz groźniejszą burzę, wybrał się w tym samym jeszcze miesiącu do Warszawy i powitał Batorego jako swego prawowitego monarchę. Do cesarza zaś, który go łudził ciągle i do wytrwania w wierności ku sobie zachęcał, wysłał list w pierwszej połowie lipca roku 1576, w którym mu stanowczo oświadczył, że sprawę jego zupełnie porzucił, nie szczędząc mu zarzutów, że dla niego wystawiał rzeczpospolitą na rozdwojenie, a siebie na przykrości i prześladowania5). Odtąd 1) Wierzbowski 1. c. I, 296—300. — 2) Rielski 1. c. ks. VI, 737. — 3) Wierzbowski 1. c. t. I, 293—295. — 4) Tamże t. I, 300. 301: „...Ex oratoribua eisdem suis, quam miserabilis reipublicae nostrae facies, quam deploratus rerum nostrarum sit status, quam adversa fortuna nos, qui fidem Mti Vrae secuti sumus, conflictemur, Mtas Vra abunde cognoscet. Plura dolore lacrimas excutiente Mti Vestrae scribere non possum... etc." — 5) Tamże t. I, 302—304. W liście tym pisze pomiędzy innemi: „Quam ob rem his malis involutus, cum senectutem meam prope accusarem, quod, spe externa fretus, rempublicam tanquam in altum mare dederim, cumque itendidem diu quasi fluctibus agitatur, Mtis Vrae auxilium frustra expectarem, malui iis, qui ad me meosque ad patriam conservandam parati erant, manus dare quam stulta obstinatione mea exitium mihi ac illis afferre, qui iam ante illis, qui meam secuti sunt aucloritatem, ac mihi tantas difficultates praepropero meo assensu conflussent. Sciat igitur Mtas Vra me iam pro mea pietate erga patriam in hoc, quem nactus sum tuto portu, cum ea łibenter conquieturum, nec me cuiquam ventu denuo in ilłis, quos expertus sum fluctus, abstrahi permissurum aut iusiurandum Sermo Regi meo datum violaturum... etc." 392 trzymał się wiernie prawowitego monarchy swego, chociaż do zgonu nie zdołał zjednać sobie jego zaufania i życzliwości. Z aktem publicznego uznania Batorego prymas odegrał polityczną swą rolę. Unikany od króla, zdyskredytowany u całej szlachty, od duchowieństwa i ludu nie lubiony, trzymał się na uboczu, wysiadując zwykle w zamku łowickim, zkąd troskliwiej niż dotąd zajmował się sprawami Kościoła i archidyecezyi swojej, o ile mu wiek sędziwy i zdrowie skołatane pozwalały. Sprawy te od śmierci króla Zygmunta Augusta aż do pojednania się jego z królem dla zajęć publicznych leżały prawie całkiem odłogiem. Jedyny znak życia dawał w tej mierze w stosunku z kapitułą swą metropolitalną przez nią usilnie podtrzymywanym, która go niejako zmuszała do przypominania sobie, że jest biskupem i że na nim święte względem Kościoła ciążą obowiązki. Wszystkie inne sprawy kościelne spełniali oficyałowie, kanclerz arcybiskupi i prałaci domowi, lecz bez żadnej z strony zwierzchnika duchownego kontroli, nie zapominając o własnych, krewnych i przyjaciół swoich interesach, nie budząc zaufania ani w duchownych, ani w wiernych, tem mniej, że pomiędzy nimi znajdowali się ludzie podejrzanej wiary i złych obyczajów, jak Borszyński, kanonik gnieźnieński, o którym będzie niżej, wspomniany wyżej opat oliwski i inni. Nie dziw, że wobec takich stosunków w archidyecezyi kapituła metropolitalna nie zachowała się bezczynnie, ale energicznie zapobiedz im się starała. W wystąpieniach jej względem prymasa uderza niezwykła szorstkość i gorycz, co się tem tłómaczy, że Uchański od chwili wstąpienia na stolicę arcybiskupią wielkie jej sprawiał przykrości i na bezustanne wystawiał nieprzyjemności. Lekceważąc sobie złożoną przy ingresie na tęż stolicę przysięgę, nadwerężał i przekraczał jej prawa, szafując majątkiem arcybiskupim bez jej konsensu, składając na pojedyńczych jej członków sądy bez jej udziału, znosząc jej dekreta i postanowienia, niwecząc zapisy i darowizny przez poprzedników jej poczynione, niszcząc dobra arcybiskupie i uciskając poddanych. Najwięcej jednakże zraził sobie senat swój duchowny uporczywym i bezwzględnym, stanowisku swemu nieodpowiednim i samowolnym postępkiem w sprawie ulubieńca swego, wspomnianego wyżej kanonika Borszyńskiego. Człowiek ten zdolny i światły życiem swem pełnem zdrożności, publicznych zgorszeń i nadużyć przez kilkanaście lat niesłychane sprawując kapitule kłopoty i przykrości, zmusił ją nareszcie, że korzystając z przysługującej jej nad członkami swymi jurysdykcyi karnej, wyrokiem z dnia 26 marca roku 1573 i kilku późniejszemi stanowczo naprzeciw niemu wystąpiła1). Uchański nie tylko skazańca na dworze swoim trzymał, łaskami i względami obsypywał, ale zacięcie go bronił, unieważniwszy wyrok rzeczony bezprawnie i kapitule wiele zgotowawszy nieprzyjemności. Nie mniejszą była przykrość, którą prałatom i kanonikom gnieźnieńskim przez lat przeszło dziesięć wyrządzał, usiłując wszelkiemi sposobami pozbawić ich dóbr kapitulnych rozległego i donośnego klucza wieluńskiego. Dobra te darował kapitule arcybiskup Dzierzgowski pod pewnemi warunkami, którą darowiznę Stolica apostolska pod dniem 17 1) Zob. dzieło nasze Prałaci i Kanonicy Katedry Metrop. Gnieźn. t.I, 66. 67. 393 stycznia roku 1565 zatwierdziła1). Mimo to usiłował koniecznie tę darowiznę obalić i przez lat kilkanaście nielitościwie kapitułę turbował. Tak te jako i rozmaite inne względy spowodowały zgromadzonych na kapitule jeneralnej jesiennej prałatów i kanoników, że mu przez delegatów swoich przesłali odpowiednie przedstawienia, które go w nader niekorzystnem przedstawiają świetle. Nasamprzód wypowiadają przestrogę, aby żadną miarą nie zwoływał podczas bezkrólewia synodu prowincyonalnego, zwłaszcza że po wydaniu aktu konfederacyi warszawskiej zapewniającego swobodę wyznania dla różnowierców, gdyżby ci uważać go mogli za synod narodowy ustanowiony na to, ażeby rzeczony akt został przyjęty i potwierdzony2). Następnie wypowiada kapituła żal, że prymas nie zjechał do Gniezna na jej jeneralne zebranie, na któremby może przyszło było do porozumienia z nim, spowodowania go do innego z nią obchodzenia się, porzucenia z jego strony naruszania i lekceważenia praw i jurysdykcyi kapitulnej i poprzestania zabiegów o przywłaszczenie sobie dóbr wieluńskich. Dalej wzywa go kapituła, aby odwołał przysięgę, którą złożył przy swoim na stolicę metropolitalną wstąpieniu, że wszelkie prawa, przywileje, ustawy i chwalebne zwyczaje kościoła gnieźnieńskiego, tudzież jurysdykcyą i prerogatywy kapitulne respektować i ściśle przestrzegać będzie, jak że ją bezustannie łamie, molestując kapitułę w nieznośny sposób o dobra wieluńskie i o wyrok wydany na kanonika Borszyńskiego za rozliczue występki i publiczne zgorszenia. Zarzuca mu przytem kapituła, że niesłusznie bierze w obronę kanoników, doktorów, którzy obowiązki swe zaniedbują, przy kościele metropolitalnym nie rezydują i dla tego zasługują na przestrogi i kary ustawami kapitulnemi przepisane. Napomina go, aby obowiązkową swą składkę na restauracyą kościoła wielce zdezolowanego, nareszcie zapłacił, powierzone mu przywileje i dokumenta kościołowi metropolitalnemu zwrócił, o obronę własności kościelnej wielokrotnie przez łudzi chciwych cudzego dobra, zagrabianych i niszczonych troskliwie czuwał, urząd oficyała jednemu z członków kapituły powierzał, a dotychczasowego oficyała ks. Drużbi-ckiego kanonią opatrzył. Na dniu 17 grudnia tegoż roku nadeszła do kapituły odpowiedź arcybiskupa na powyższe przedstawienia. W tonie umiarkowanym tłomaezy się na każdy zarzut z osobna, wynurzając na wstępie radość swoję, że co do zwołania 1) Archiv. Capit. Gnesn. Nr. 812. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn, VIII, 92b: „De Synodo autem provinciali, quam hostes Ecclesiae expetunt propter pacem nescio quam ineudam inter nos et haereticos, quod ad praesens non sit indicta licet fuerit necessaria ex multis causis potissimum autem ad reconciliandos animos nonnullorum Praesulum, qui inter se dissidere videntur, multorum iudicio etc., tum etiam propter capessenda mutua consilia, quibus iura et libertates Ecclesiae tueri debeant ac propter reformationem moram Ecclesiarumque parochialium earumque dotum per haereticos occupatorum recuperationem, quarum fere paucissimae sunt admodum, quae non fuerint spoliatae, etiam per eos, qui se pro catholicis habent, consulte factum est, quod sub hoc tempus, quod plerique pro interregno habent, et probatur hoc consilium a Capitulo et Dno Episcopo Wladislaviensi, non est indicta, ne videantur approbari acta istius Convocationis Varsaviensis ultimo celebratae tum etiam ne absente Rege Concilium Nationale velint celebrari etc." Tom III.         50 394 synodu prowincyonalnego kapituła jednego jest zdania z nim i z wielu innymi gorliwymi mężami tak duchownymi jako i świeckimi1). Oświadcza następnie, że byłby zjechał na kapitułę jeneralną do Gniezna, gdyby nie obawa, że go tam spotkają zarzuty i upomnienia wskutek rozsiewanych o nim przez złych ludzi podejrzeń i błędnych wieści2). Tłomaczenie to na główne zarzuty powierzchownie dane nie zadowolniło kapituły i do usunięcia wzajemnych niechęci nie przyczyniło się wcale, zwłaszcza, że ponawiane przez prymasa żądauia co do szafunku dobrami arcybiskupiemi ze strony kapituły stanowczo odrzucane były, o czem będzie niżej. Kiedy zaś arcybiskup sprawę dóbr wieluńskich na nowo przed nuncyuszem apostolskim wytoczył i ze strony kapituły coraz energiczniejszego doznawał oporu, stosunki wzajemne tak dalece się naprężyły, że przez trzy lata blisko arcybiskup ani w Gnieźnie nie postał, ani styczności bliższych nad gwałtowne i konieczne z kapitułą nie utrzymywał. Za jej też plecami, korzystając z nadzwyczajnych względów popieranego przez siebie usilnie na tron polski cesarza Maksymiliana, postanowił przybrać sobie za koadjutora arcybiskupstwa głośnego dyplomatę i znakomitego mówcę, Stanisława Sędziwoja Czarnkowskiego, referendarza koronnego, komendatora kawalerów maltańskich poznańskiego i starostę płockiego, jednego z najgorliwszych popleczników i zauszników Maksymiliana, jak dowodzi przechowany w archiwum kapituły gnieźnieńskiej dokument wystawiony w tej mierze w Uniejowie dnia 26 marca roku 1575 w trzy dni po zaprzysiężeniu przez cesarza paktów we Wiedniu3). Z tym Czarnkowskim musiały Uchańskiego jakieś dziwne, tajemnicze 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 95b: „Ad secundum de Synodo. Quod non dissentiunt a iudicio Snae Rmae Ptis et aliorum plurimorum piorum tam spiritualium quam saecularium, qui piane dissuadent, ne absente Rege celebraretur vel saltem desi-gnetur haec sacra synodus, gratum habet sua Ema Ptas." — 2) Tamże VIII, 96b. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 fol. 615 (1167): „In nomine Domini Amen. Per hoc praesens publicum instrumentum cunctis pateat evidentes et sit notnm. Quod anno a nativitate eiusdem Millesimo quingentesimo septuagesimo quinto indictione tertia die vero mensis Martii vigesima sexta, Pontificatus Sanctissimi Domini nostri Domini Gregorii divina providentia Papae decimi tertii anno tertio, in arce mu-rata Unieioviensi dioecesis Gnesnensis, stuba murata viridi colore tota depicta fenestris ad orientem et septemtrionem vel quasi habitis hora nona antemeridiana in mea notarii publici ac testium infrascriptorum ad praemissa specialiter vocatorum et rogatorum praesentia personaliter constitutus Rmus in Christo pater idemque illustrissimus princeps et dominus dnus Iacobus Uchanski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Sacrosanctae Sedis Apostolicae Legatus et Regni Poloniae Primas, recognovit se iam septuagesimo tertio aetatis anno constitutum ac haud posse tanto oneri ut hactenus praefuit, praeesse, diuque propterea considerans quibus modis, quibusue rationibus sibi ipsi et suae ac catholicae Ecclesiae, antequam ex hac misera vita excedat, bene eonsultum ac imminentibus peri-culis obviari possit, viam coadiutoriam saniorem et securiorem cernens etiam de persona habili et idonea mature et graviter per aliquot annos apud se cogitans et deliberans, nullam Rndi, Magnifici et Generosi dni Stanislai Sandivogii a Czarnkow, Referendarii Regni Poloniae, Commendatoris sancti Joannis Rodiani sive Melithensium Hierosolimitani Posnaniensis et Capitanei Plocensis, clerici dioecesis Gnesnensis personam succedentiam suam digniorem repererit. Quapropter ex his et aliis iustis et legitimis causis et rationibus 395 jednoczyć stosunki, skoro go nie mającego ani odpowiedniego teologicznego wykształcenia, ani święceń kapłańskich, ani ducha kościelnego, ale od młodości auimum eius permoventibus, tum etiam iudicio de eadem persona tam Serenissimorum olim Sigismundi Augusti quam Henriei moderni Poloniae Regnm quam venerabilis Capi-tuli Ecclesiae suae Metropolitanae Gnesnensis, cui inter alias personas eundem dnum Stauislaum Sandivogium a Czarnkow in generali eougregatione Capituli praefati propo-suerat et nominaverat facto, ac eorum accedente consensu et voluntate speciali, cuius consensus Serenissimorum Regum literas in pergameno scriptas sub oppensis sigillis et manus propriae subscriptione suarum Maiestatum in forma amplissima salvas, sanas, non viciatas, nec in aliquo suspectas reproduxit et publice recitari et perlegi per me curavit, quas hic pro expressis et insertis habere voluit, spoute ae libere ac ex certa animi sui scientia, non vi, dolo, metu, fraude aut aliqua alia sinistra machinatione seductus vel circumventus, sed omnibus melioribus modo, stylo, via, iure, causa et forma, quibus magis et melius, firmius et efficatius de iure debuit, ut potuit, fecit, assumpsit, adoplavit, et constituit in suum verum certum et indubitatum Archiepiscopatus Onesnensis Coadiutorem ac iuris totius et dignitatis bonorumque participem cum plena, omnimoda et non limitata potestate, cumque certa et non dubitata ad praedictnm Archiepiscopatum et Primatum successione, prout praesentibus facit, assumit, adoptat et constituit praefatum Rndum dnum Stanislaum Sandivogium a Czarnkow, cui iam exnunc in parte bonorum et posses-sionem praefati Archiepiscopatus dedit et admisit, prout praesentibus dat et admittit praefatus Rmus dnus Archiepiscopus Gnesnensis realem intromissionem et effectualem possessionem. Et hoc nomine congruae sustentationis et realis actualisque possessionis et nsurpationis iuris praefati certi et indubitati omnibusque legibus concessi et usu appro-bati, Coadiutoriae videlicet civitatem et arcem sive curiam in eadem existentem Znenam vulgariter vocatam cum pagis et villis ita nominatis Venecia, Jaroszewo, Sarbinowo, Sulynowo, Dochunowo, Gorzicze, Janczewo, Gora, Murczyno, Januskowo, Wilczkowo, Sendowo, Bialowiczyno, Podgorzino, Pniewy, Godawy, Biskupyno, Gogolkowo, Slabo-szewo, Miączierzin, Liubiecz, Czatom, Bodzaczin, ac eamm omnibus et singulis praediis, agris, pratis, molendinis, lacubus, stagnis, piscinis, silvis, nemoribus omnibusque et singnlis ex eis ntilitatibus, commodis, usibus et proventibus, nihil eorum excipiendo vel pro se reservando, ita ut generalitas specialitati et specialitas generalitati in nullo deroget, tnm cum omni iure, dominio et proprietate eorundem bonorum, quemadmodum ea omnia ipse possedit et habuit, promittens per expressum ac sese obligans praefatam Coadiutoriam se non revocaturum nec eidem ullo unquam tempore quocunque praetextu contraiturum, sed eam semper ratam, gratam, firmam et indiditatam habiturum. Pro cnius apnd Sanctissimum Dominum nostrum et Sancrosanctam Sedem Apostolicam approbatione, cor-roboratione, ratihabitione confirmationeque certos et indubitatos suos procuratores, actores, factores et negotiorum praesentium gestores ac nuncios speciales et generales iam exnunc in vidi, ut infra patebit, alio certo instrumento publico in forma amplissima constituit, fecit et ordinavit. Super quibus omnibus et singulis praemi-sis Rndmus et Illrmus Do-minus constituens petiit a me eodem Notario publico infrascripto unum vel plura, publi-cum vel publica fieri atque confici instrumentum vel instrumenta, qnodque ut ipse manu sua propria unacum infrascriptis dominis subscripsit et sigillo suo atque eorum tum meo sub appensis communiri voluit. Acta fuerunt haec sub anno, indictione, die, mense loco, pontificatu, quibus supra. Praesentibus Magnificis, Generosis Venerabilibus et Nobilibus dno Alberto Sandivogio a Czarnkow, Maioris Poloniae generali (et) Pisdrensi Capitaneo, dno Paulo Uchanski Comite de Słuzewo, Skiernieviecensi Capitaneo, Erancisco Lipski, Canonico Gnesnensi et eiusdem Rmi Dni Secretario, Alberto Chlapowski, Mathia Za-krzewski et Kicolao Przeczlawski. Jacobus Vchanski, Archiepiscopus Gnesnensis etc. ut supra manu sua subscripsit. Albertus Sandivoguis a Czarnkow, Capitaneus Maioris Poloniae generalis Pisdrensisque etc. Paulus Vchanski, Comes de Sluzewo Capitaneus 50* 396 zajętego wyłącznie sprawami politycznemi, koadjutorem koniecznie mieć pragnął. Ztąd widać, jak sędziwemu, nad grobem stojącemu prymasowi dobro Kościoła polskiego w ogólnośei, a archidyecezyi gnieźnieńskiej w szczególności mało na sercu leżało, skoro obojgu takiego narzucić pragnął koadjutora. Chodziło mu widocznie o spełnienie jakiegoś względem niego zobowiązania się, a nie o wyręczenie siebie w podeszłym będącego wieku i schorzałego, którego mu, nie będąc nawet kapłanem dać nie mógł lub o zabiegi względem dobra Kościoła, które go zapewne mało obchodziło, zwłaszcza, że znakomitym jego zdolnościom przyrodzonym nie odpowiadał bynajmniej charakter wśród bezustannych intryg dworskich skrzywiony tak dalece, że podczas bezkrólewia po ucieczce Henryka Wale-zyusza, stawszy się najzagorzalszym i najzręczniejszym stronnikiem cesarza Maksymiliana, służył wraz z kilku równymi sobie usposobieniem panami polskimi za główne narzędzie tak zwanej kamery ślązkiej rezydującej w Wrocławiu i przekupstwem demoralizującej Polaków, a upominając się o jurgielty coroczne, służył tejże kamerze za śpiega, donosząc jej skwapliwie o wszelkich czynnościach i ruchach Batorego1). Jak Uchańskiemu wielce chodziło o wyniesienie na stolicę gnieźnieńską Czarnkowskiego, dawnego i serdecznego przyjaciela swego, jak go wyraźnie nazywa, widać z gorącej rekomeudacyi, którą mu dał w liście pisanym do cesarza dnia 25 kwietnia roku 15762). Jak zaś łaskawym i wdzięcznym był cesarz dla Czarnkowskiego, pokazuje list do Uchańskiego z dnia 21 maja tegoż roku, w którym zręcznemu agentowi swemu nie tylko nadzwyczajne oddaje pochwały, ale sprawą koadjutoryi jego na seryo zająć się przyobiecuje3). Na szczęście dla Kościoła polskiego z sprawą cesarza Maksymiliana Skiernieviecensis mann propria subscripsit. Franciscus Lipski, Canonicus Gnesnensis Lanciciensisque mann propria subscripsit. Et quia ego Joannes Martini Pakoszewski filius dioeesis Cracoviensis sacra authoritate Apostolica Notarius publicus et coram memorato Rmo Dno Archiepiscopo Gnesnensis actorum Curiae scriba, dicti domini Coadiutoris receptioni praefataeque clavis Znenensis Archiepiscopatus Gnesnensis ipsi assignationi, aliisque omnibns et singulis praemissis, dum sic, ut praemittitur, agerentur et fierent nna cum testibus praefatis interfui, ideo hoc praesens publicum instrumentum manu alterius scriptum subscripsi signoque et nomine ac sigillo meis solitis communivi in fidem praemissorum vocatus et requisitus." Ciekawy ten dokument, dotąd nigdzie drukiem nie ogłoszony, wystawiony został widocznie bez wiedzy kapituły, gdyż do ważności jego pod względem odstąpienia Czarnkowskiemu dóbr klucza źnińskiego potrzebny był koniecznie jej konsens wyraźny i pieczęć. — 1) Mosbach, Wiadomości do dziejów polskich z archiwum ślązkich. (Wrocław 1860.) — 2) Wierzbowski 1. c. t. I, 276: „...Etsi vero praeclarae magnifici dni Sta-nislai Sandivogii a Czarnkow, referendarii euriae regni, virtutes et merita personam illius satis per se Mti Vrae possunt reddere commendatam, nihilominus et ego ipsum Eidem Mti Vrae ratione peculiari commendo, cum propter eam singularem amicitiam, quae mihi cum ipso vetus intercessit ac illius eximio, mihique perspecto erga Mtem Vram studio nunc iterum aucta et confirmata est, tum etiam ac multo magis hoc nomine, quod cum non dubitem in his reipublicae nostrae negotiis egregiam cupere et posse (quod nunc etiam studiosissime facit) Mti Vrae operam suam praestare etc." — 3) Tamże t. I, 293: „Stanislaus Sandivogius a Czarnkow referendarius praeter insignes, quibus prae-ditus est animi atque ingenii dotes et antehac semper et ab eo tempore, quo apud nos 397 upadła koadjutorya Czarnkowskiego. Król Stefan nie mogąc temuż darować jego intryg na rzecz przeciwnika i uporczywego trzymania się jego sprawy aż do jego zgonu, ani chciał słuchać o koadjutoryi przez prymasa wymarzonej, a chcąc mu wręcz okazać niełaskę swą, pozbawił go urzędu referendarza koronnego. Czarnkowski, mając w ręku wystawiony mu przez arcybiskupa dokument na koadjutoryą, wystawiony jak się niżej pokaże bez wiedzy, i po za plecami kapituły, lubo w tymże dokumencie kłamliwie powiedziano, że ten ważny akt na jej stał się życzenie i z jej konsensem, i prawdopodobnie na podstawie podrobionych konsensów królów: Zygmunta Augusta i Henryka Walezyusza, gdyż nigdzie najmniejszej o nich nie znajdujemy wzmianki, siedział cicho, czekając pomyślniejszej dla siebie pory, w którejby z pretensyami swemi do koadjutoryi mógł wystąpić. Mimo to nie myślał o przysposobieniu się do upragnionej godności ani nauką, ani przyjęciem któregokolwiek z święceń kapłańskich. Tej samej pory wyczekiwał prymas. Gdy przeto król po usilnych staraniach Czarnkowskiego i jego możnej rodziny przywrócił go w części do łaski, przywoławszy go z wygnania do kraju, Uchański podniósł niezwłocznie jego sprawę i udał się do papieża Grzegorza XIII z gorącą prośbą o jego na koadjutoryą zatwierdzenie. W piśmie odnośnem z dnia 6 stycznia roku. 1578 tłomaczy się ua wstępie, że dla przeszkód politycznych w kraju nie mógł rychlej udać się do Stolicy apostolskiej o potwierdzenie Czarnkowskiego na koadjutoryą przed dwoma laty za radą i wolą monarszą (czyją?) powołanego. Następnie oddawszy mu wielkie pochwały i opisawszy smutne jego położenie, w które go wprawiła wierność niezachwiana ku cesarzowi, który gdyby był żył, byłby go wszelkiemi siłami u tejże popierał, blaga, ażeby względem tego wielce zasłużonego męża wola cesarza zmarłego tudzież obydwóch poprzednich monarchów polskich spełnioną została1). Jak się spodziewać należało, papież bez wiedzy i zezwolenia króla nie chciał i nie mógł zatwierdzić Czarnkowskiego, król zaś żadną miarą na to zgodzić się nie chciał, tem więcej, że go nie uważał za godnego do piastowania tego dostojeństwa. Nie mogąc się doczekać pomyślnego z Rzymu orędzia, postanowił niespokojny kandydat wnijść przynajmniej w posesyą dóbr arcybiskupich przez Uchańskiego mu przekazanych i w tym celu przybywszy do Gniezna, na dniu 11 sierpnia roku 1578 prezentował kapitule przytoczony wyżej dokument Uchańskiego, ogłosił się za koadjutora i oświadczył, że na mocy tejże koadjutoryi objął w posiadanie dobra arcybiskupie klucza żniń-skiego. Ponieważ kapituła partykularna lubo na rozkaz arcybiskupa zwołana, nie miała prawa decydować w tej ważnej sprawie, przeto nie wydawszy żadnego rozporządzenia, kazała poprostu doręczony sobie dokument ingrosować w księdze przywilejów2). Tymczasem król Stefan oświadczywszy się wręcz naprzeciw legationis munere functus est, suam in nos ac inclitam nostram Austriae domum eximiam fidem, observantiam et constans studium ita comprobavit, ut nobis suo merito imprimis charus... etc." — 1) Wierzbowski 1. c. t. I, 312—315. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 185: „Praesentatio Coadiutoriae Archiepiscopatus Gnesnensis. (Die Lunae unde-cima mensis Augusti 1578.) Personaliter comparens Generosus dominus Stanislaus San 398 koadjutoryi Czarnkowskiego na zawsze koniec jej położył. Mimo to chciwy i interesowny kawaler maltański zacięty toczył spór o dobra w mowie będące z następcą Uchańskiego przez lat kilkanaście, jak się to niżej pokaże. Wśród tych o następcę Uchańskiego pertraktacyi sprawy polityczne i kościelne pod sprężystym i rozsądnym rządem króla Stefana przychodziły coraz więcej do ładu i składu. Mnóstwo rodzin rożnowierczych powróciło na łono Kościoła katolickiego, a kościoły i majątki dawniej przez nie zabrane katolikom, przywrócone zostały. Sami tylko Gdańszczanie całkiem zlutrzeni nie tylko katolików srodze prześladowali, ale Stefana za króla swego uznać się wzbraniali. Ci, napadłszy bogaty klasztor cysterski w Oliwie, złupili go do szczętu, kościół i gmachy klasztorne zburzyli, zakonników obnażonych i powrozami skrępowanych w niewolę zabrali, a nawet dwóch z nich i kilku sług zabili. Chcąc przywrócić do posłuszeństwa rozzuchwalonych mieszczan, zwołał król zjazd do Torunia, a gdy tam nieprzychylne mu stronnictwo przeciw niemu powstawać i rozmaite zarzuty czynić mu poczęło, powstał groźuie na malkontentów, oświadczając, że przyjąwszy na siebie rządy królewskie i odpowiedzialność za nie, nie może być królem malowanym, ale musi starać się o utrzymanie swej powagi i posłuszeństwa ku sobie1). Kapituła gnieźnieńska w piśmie z dnia 27 września roku 1576 nalegała usilnie na prymasa, ażeby ze względu na smutne położenie Kościoła w zjeździe toruńskim udziału brać nie omieszkał2), lecz daremnie. Obyło się bez niego, gdyż wpływ jego i znaczenie w kraju upadły do szczętu. Król poskromiwszy Gdańszczan orężem i uspokoiwszy wewnętrzne rozterki polityczne, zwrócił uwagę swą na sprawy kościelne. Ponieważ duchowieństwo od dawna pragnęło zwołania synodu prowincyonalnego celem ożywienia ducha kościelnego, naprawy ogromnych szkód i spustoszeń moralnych i materyalnych przez rozpanoszone herezye Kościołowi wyrządzonych i odnowienia upadłej karności , porozumiewał się w tej mierze z nuncyuszem apostolskim, Wincentym Laureo, biskupem regiomontańskim i z prymasem, którzy nareszcie w miesiącu maju roku 1577 tenże synod do Piotrkowa zwołali. Poprzednio odbył prymas divogius a Czarnkow, Referendarius Regni Poloniae, coram dominis supranominatis pro congregatione per Rmum dnum Archiepiscopum Gnesnensem pro die hodierna Gnesnae legitime indicta congregatis tenens et habens suis in manibus instrumentum pnblicum super coadiutoria Archiepiscopatus Gnesnensis manibus ae sigillis Rmi in Christo patris ac domini dni Jacobi Uchanski, Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati et Regni Poloniae Primatis, tum et Notari publici ac testium in eodem instrumento publico subscriptorum communitum in pergameno scriptum, hocidem instrumentum Capitulo prae-sentavit, seque pro coadiutore totius Archiepiscopatus publicavit asserens de ratione huius-modi coadiutoriae in omnia bona clavis Znenensis possessionem accepisse et verum posses-sorem eorundem bonorum se esse. Et domini capitulariter congregati praefato instrumento cum ea qua decuit reverentia suscepto et perlecto hocidem mihi notario infrascripto ad acta capitularia ingrossandum mandaverunt, praesentibus Rndo dno Joanne Gniazdowski divina vocatione Abbate Mogilnensi et Nobilibus Alberto Chlapowski et Nicolao Przecz-lawski testibus, meque Thoma a Lobzenicza publico et praesentis actus Notario. Quod quidem instrumentum est ingrossatum in Libro Privilegiorum." — 1) Rykaczewski 1. c. I, 299. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego Nr. 66b. 399 na dniu 8 maja tegoż roku synod dyecezyalny w Uniejowie, jak dowodzi zapis w aktach kapituły gnieźnieńskiej1), oprócz którego żadnej innej o jego przebiegu i uchwałach nie mamy wiadomości. Porozumiewano się na nim niewątpliwie nad materyami mającemi być wniesionemi w obrady synodu prowincyonalnego, a szczególniej nad kontrybucyą od duchowieństwa na pokrycie kosztów wojny z Gdańszczanami. Co do synodu prowincyonalnego prymas komunikował się z kapitułą swą metropolitalną już w styczniu tegoż roku, jak okazuje list jego z dnia 18 tegoż miesiąca do niej pisany, w którym niemałą względem niego objawił gorliwość2). Na dniu 19 maja rozpoczął się zapowiedziany synod pod przewodnictwem wspomnianego wyżej nuncyusza apostolskiego i prymasa Uchańskiego3), w którym udział brali osobiście biskupi: Stanisław Karnkowski kujawski, Piotr Myszkowski płocki, nominat krakowski, Łukasz Kościelecki poznański i Marcin Białobrzeski nominat kamieniecki, przez prokuratorów zaś: Waleryan Protaszewicz wileński, Wiktoryn Wierzbicki łucki, tudzież 14 delegatów kapituł i 10 opatów. Kapitułę gnieźnieńską reprezentowali: Marcin z Ruścca Izdbieński scholastyk krakowski i Jan Kokalewski, archidyakon śremski, kanonicy. Zgromadzeni biskupi i duchowni, złożywszy najprzód wyznanie wiary, przyjęli uroczyście ustawy soboru trydenckiego, to tylko sobie zastrzegłszy, aby do Stolicy apostolskiej zaniesioną została prośba o zmianę lub zniesienie tych dekretów, które się z odwiecznemi w Polsce zwyczajami nie zgadzają. Następnie przyjęto przedłożone przez nuncyusza i arcybiskupa rozmaite ówczesnym stosunkom kościelnym odpowiednie artykuły, a nareszcie uchwalono kontrybucyą od całego duchowieństwa na pokrycie kosztów wyprawy wojennej naprzeciw Gdańszczanom. Po ukończonym synodzie wysłani zostali delegaci do króla pod Gdańsk z oznajmieniem o jego przebiegu, a zarazem z znaczną ofiarą pieniężną złożoną przez prymasa i biskupów kujawskiego i płockiego. Do Rzymu zaś wyprawiony został z prośbą o potwierdzenie uchwał synodalnych Jakób Brzeźunicki, natenczas kanonik, później sufragan poznański, który takowe od papieża Grzegorza XIII łatwo uzyskał, poczem prymas też uchwały w roku 1578 drukiem ogłosił4). Synod ten nader 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 150b: „Reverendi et Venerabiles domini Joannes Rembielinskj et Joannes Sikorskj, Iuris utriusque Doctores Canonici Gnesnenses praesentes in nuntios suos ad Synodum dioecesanam indictam octava die Maji in Unieiow celebraudain per Venerabile Capituluni Gnesnense unanimiter designati et deputati sunt cum sufficienti mandato." — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Uchańskiego Nr. 67. — 3) Starowolski w Epitome Conciliorum błędnie utrzymuje, jakoby prymas chorobą złożony w synodzie udziału nie brał. — 4) Acta et Constitutiones Synodi Pro-vincialis Gneznensis Provinciae Anno Domini MDLXXVII die XIX Mensis Maji haiitae et celebratae. Cracoviae MDLXXVIII. 4. 23 kart nieliczb. oprócz tytułu. Ustawy tegoż synodu zawarte są także w zbiorze konstytucyi synodalnych biskupa kujawskiego, Stanisława Karnkowskiego wydanym w Krakowie r. 1579. — Ustawy synodalne składają się z 37 artykułów czyli oddziałów, jako to: 1, wyznanie wiary, 2, przyjęcie ustaw soboru trydenckiego, 3, wniosek do Stolicy apostolskiej o zmianę niektórych z tychże ustaw, 4, zatrzymanie ustaw synodów prowincyonalnych nie sprzeciwiających się ustawom soboru trydenckiego, 5, ustanowienie publicznych modłów czyli, suplikacyi o podwyższenie Kościoła, 0, rozporządzenie aby arcybiskup pod karą 200 dukatów 400 był ważnym nie tylko ze względu na jednomyślne przyjęcie ustaw soboru trydenckiego, ale z powodu zbawiennych uchwał, które rozbudziły w kraju uśpionego ducha kościelnego i byłyby bez porównania więcej sprawiły dobrego, gdyby biskupi pilniej byli czuwali nad ich wykonywaniem. Bądź jak bądź synod ten przynosi zaszczyt i zasługę Uchańskiemu o ile się do jego zwołania i przeprowadzenia przyczynił, lubo niewątpliwą jest rzeczą, że go do tego popchnęli nuncyusz apostolski i król Stefan naglący o pomoc pieniężną na pokrycie kosztów wyprawy na Gdańsk. Prymas złamany wiekiem, pracą i rozmaitemi przykremi doświadczeniami, coraz więcej usuwał się od spraw publicznych i obojętniejszym na się stawał, a przesiadując częścią w ulubionym zamku łowickim, częścią w Uniejowie1), zwoływał po ś. Bartłomieju synody prowincyonalne, biskupi zaś wszyscy co rok odbywali synody dyecezalne, 7, o ustanowieniu oficyałów biegłych w prawie kościelnem i doświadczonych w miejscach na których dawniej bywali, tudzież w kuryach biskupich kanclerzów dobierano z ludzi uczonych i znawców prawa kościelnego, 8, wznowienie upadłej zupełnie jurysdykcyi i karności kościelnej, 9, przepisy względem zachowania umiarkowania w jedzeniu i piciu pod zagrożeniem suspensy na niepoprawnych („....unde illum abusum penitus decernimus abolendum, quo in quibusdam partibus ad potus aequales suo modo se obligant potatores: et ille iudicio talium plus laudatur, qui plures inebriat et calices foecundiores exhaurit"); 10, nakaz noszenia sukni duchownych i tonzury, 11, przestrzeganie ustaw soboru trydenckiego co do karania winnych, 12, nakaz ustanowienia ekonomów w każdej dyecezyi na wzór gnieźnieńskiej, którzyby obok innych obowiązków bronili peddanych od ucisków, 13, troskliwe pielęgnowanie praw i przywilejów kościelnych i obrona swobód i prerogatyw Kościoła, 14, nakaz udziału biskupów w sejmach i sejmikach pod karą 1000 grzywien i przebywania odnośnego biskupa przy boku króla, w którego dyecezyi bawiłby tenże, pod takąż karą; 15, wniosek do króla, aby przywrócił ład i stosunki kościelne w dyecezyach pomezańskiej i sambieńskiej, 16, obór opatów, proboszczów i t. d. ma się odbywać ściśle według przepisów soboru trydenckiego; 17, o przeprowadzeniu skutecznem reformy klasztorów, 18, wywindykowanie zagrabionych, 19, zakaz wykonywania przez zakonników curam animarum po za obrębem swych klasztorów; 20, tudzież przenoszenia się samowolnego zakonników z jednego klasztoru do drugiego pod zagrożeniem okucia w kajdany i odesłania go do swego klasztoru; 21, o odbiorze dziesięcin; 22, o zaprowadzeniu agendy dla całej prowincyi gnieźnieńskiej, 23, tudzież mszałów i brewiarzów rzymskich powagą soboru trydenckiego zatwierdzonych; 24, zakaz naruszania pozostałości po duchownych; 25, przepisy względem sprzętów kościelnych; 26, o ustanowienie zdolnych i przykładnych penitencyarzów i polecenie dla parochów podręcznika: Diredorimn Joannis Polana; 27, zakaz czytania po szkołach heretyckich, 28, zakaz drukowania ksiąg nieopatrzonych aprobatą biskupią; 29, ustanowienie egzaminatorów prosynodalnych; 30, ogłaszanie z ambon i objaśnianie bulli Coenae Domini w 1 niedzielę adwentu i podczas wielkiego postu; 31, przedłożenie Stolicy apostolskiej ułożonej na synodzie formy egzaminów biskupich; 32, zakaz małżeństw tajemnych, 33, ogłoszenie małżeństwa kapłanów za nieważne i kary za takowe, 34, postanowienie założenia seminaryów, 35, reforma akademii krakowskiej i wspomożenie na powiększenie liczby profesorów jej, na co dawać mieli: prymas i biskup krakowski po 100 dukatów, biskupi: kujawski, wileński, poznański i płocki po 100 złt., chełmiński 80, tyleż przemyślski, łucki i chełmski po 40 złt.; 36, wyznaczono sędziów duchownych, „quibus. postea praeter lociordinarios debent causae a Sancta Sede Apostolica vel eius legatis vel nuntiis comitti;" 37, sprawa sprzedaży wsi klasztoru Żukowskiego. — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 625 sqq. 401 zajmował się po największej części sprawami swemi prywatnemi i o ile musiał, kościelnemi. Kapituła gnieźnieńska lękając się słusznie, ażeby na sejmie zwołanym na miesiąc luty roku 1578, na którym głównie o obmyśleniu środków pieniężnych na wojnę moskiewską, obronie krajów ruskich i ustanowieniu trybunałów traktować miano, na Kościół nowych nie wymierzono ciosów, pod dniem 23 października roku 1577 usilne do niego zaniosła prośby, aby na tymże sejmie i wspólnie z biskupami wszelkiemi siłami bronił praw i swobód Kościoła1), i nie na próżno, gdyż sędziwy arcybiskup poczuł się do spełnienia swego obowiązku i na sejm pojechał. Najwięcej zajmował umysły biskupów trybunał koronny, który nareszcie po długich debatach, protestacyach, wątpliwościach przyszedł do skutku. O tym najwyższym w kraju sądzie, którego urodzonymi prezydentami naznaczono raz na zawsze prałatów i kanoników gnieźnieńskich wybieranych przez kapitułę z przedstawionych jej przez arcybiskupa kandydatów, zachowanie się względem niego biskupów, jego zadaniu i składzie mówiliśmy już na innem miejscu obszernie, dla tego tu nad tem rozwodzie się nie widzimy potrzeby. Na dniu 5 marca roku 1578 kapituła metropolitalna wezwana listownie przez prymasa wydała testament jego złożony w depozycie swoim na ręce arcybiskupiego starosty gnieźnieńskiego, Floryana Jachackiego2). Na kapitułę jene-ralną dnia 3 kwietnia tegoż roku przypadającą Uchański ani sam nie przybył, ani, jak to dotąd zwykł był czynić, nie przysłał na nią z przedstawieniami którego z prałatów domowych. Dopiero na kapitułę jeneralną w październiku tegoż roku odbywającą się przybył od niego kanclerz Jan Sikorski, kanonik gnieźnieński celem załatwienia w jego imieniu spraw następujących. Na wakującą kanonią doktora prawa przedstawił księdza Jana ze Sremu i Jakóba Charwiniusza, z których kapituła ostatniego wybrała. Doniósł kapitule, że uchwaloną na zjeździe delegatów wszystkich kapituł polskich w Piotrkowie dnia 1 października roku 1578 składkę od duchowieństwa na utrzymanie delegatów duchownych na trybunał koronny, wynoszącą z archidyecezyi gnieźnieńskiej 1600 złotych w ten sposób urządził, że połowę tej sumy płacić miał arcybiskup z kapitułą i klerem świeckim, połowę zaś opaci i duchowieństwo zakonne. Zapytał kapitułę, gdzieby ustanowić należało trybunał duchowny mający sądzić wszelkie sprawy kryminalne naprzeciw duchownym wszelkich stopni, który to trybunał papież dla Polski urządzić pozwolił3). Kapituła wypowiedziała życzenie poparte ważnemi 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 157b: „Tractantes domini de summa rerum cognitione quae contra Ecclesiam catholicam orthodoxam Ordinemque ecclesiastieum in futuris Comitiis Regni per Senatores haereticos ac malevolos homines proponi debeant et consultantes invicem, quibus modis et remediis eorum telis, insidiis ac conspiratiouibus resistere et defendere se possent, unanimi sententia constituerunt et laudaverunt, postquam locus et dies Comitiorum indictus fuerit, implorandum Rmum dnum Archipraesulem suum, ut in iisdem Comitiis in persona sua Paternitas Rma adsit... etc." — 2) Ks. Korytkowski, Prałaci i Kanonicy Katedry Metrop. Gnieźn, t. I, 404 sqq. — 3) Acta decr. Capit. Onesn. VIII, 188: „Tertio praedictus dnus Joannes Sykorskj nomine eiusdem Rmi dni Archiepiscopi proposuit, ut Rndi domini Capitulares consulerent alias sententiam suam significarent super tribunali statario, alias in quo potissimo loco causae criminales adversus Tom III.         51 402 pobudkami, aby tenże trybunał miał siedzibę swą w Gnieźnie jako stolicy metropolitalnej1). Żądał, aby kapituła delegowała z grona swego kilku członków którzyby na trybunale koronnym w obronie własności stołu arcybiskupiego w imieniu prymasa i kapituły składali przysięgi. Odpowiedziano mu, że ponieważ przy boku swoim utrzymuje stale kilku prałatów i kanoników, wypadałoby, aby im załatwienie tych spraw powierzał. Nareszcie doręczył kapitule do zachowania w archiwum brewe papieża Grzegorza XIII, w którem każdemu kapłanowi polskiemu pozwolił przez prokuratorów pociągać przed sąd kryminalny krzywdzicieli swoich8). Na następną kapitułę jeneralną wiosenną roku 1579 arcybiskup znów przysłał do Gniezna kanclerza swego, Jana Sikorskiego, jako pełnomocnika swego, przez którego oświadczył zgromadzonym prałatom i kanonikom, że przychylając się do słusznej ich prośby, zezwala, aby odtąd kapituły jeneralne wiosenne rozpoczynały się nie w czwartek po Wielkiejnocy, lecz w dzień patrona kościoła metropolitalnego i archidyecezyi, św. "Wojciecha (23 kwietnia). Doręczył kapitule przywilej arcybiskupa, w którym tenże wcielił altaryą pewną tegoż kościoła z wszelkiemi dochodami do posady rektora szkoły gnieźnieńskiej celem polepszenia jego uposażenia. Pytał o zdanie, kiedy i gdzie wypadałoby odbyć synod dyecezyalny i odebrał odpowiedź, że zamiar swój chwalebny w myśl przepisów soboru trydenckiego powzięty wypełnić powinien w stolicy swej metropolitalnej w dniu ś. Jadwigi (15 października) z powodu odbywającej się tamże od dnia 20 października kapituły jeneralnej, na którą się wszyscy prałaci i kanonicy zjeżdżać zwykli8). Czy jednakże ten synod odbył, lub też dla słabości zdrowia zaniechać go musiał, tego powiedzieć nie umiemy, gdyż nam akta kapitulne Clericos cuinscunque status et eminentiae... introduci et decidi deberent, quandoquidem Sanctissimi domini nostri hoc privilegium indncit Clero Polonico ad supplicationem quae suae Sanctitati facta est nuper Romae per nuntium eiusdem Cleri, videlicet Rndum dnum Jacocum Brzeznyczkj Canonicum Posnaniensem concessi." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 188: „Et Rndi domini concordibus (votis) decreverunt supplicandum eidem Rmo dno Archiepiscopo, quatenus tribunal huiusmodi statuere velit hic apud Ecclesiam Metropolitanam Gnesnensem tanqnam primatem suam Ecclesiam, ut ea etiam de causa magis ac magis a Clero universo dioecesis frequentaretur et magis veneranda appareat et ubi etiam major copia iurisperitorum et procuratorum reperiri solet... etc." — 2) Tamże VIII, 188b: „Postremo prefatus dominus Sykorskj reddidit breve apostolieum iam apertum sub annulo piscatoris... in quo quidem per Sanctissimum Dnum nostrum Gregorium XIII concessa est facultas singulis de clero Polonico, ut possint per procura-torem experiri criminaliter contra omnes et singulos, qui damna aut iniurias illis inferrent, in eum effectum, ut ea de causa non incurrerent aliquam irregularitatem aut poenas canonicas, quod quidem breve in favorem cleri Polonici Rndus dnus Jacobus Brzeznyczkj, canonicus Posnaniensis, non ita pridem in Urbe expedivit... etc." — 3) Tamże VIII, 200: „Item idem Rndus dnus Joannes Sykorskj nomine suae Rmae Ptis exposuit et requirebat sententiam Capituli de celebratione hoc currenti anno synodi dioecesanae Gnes-nensis, ubi videlicet locorum et quo tempore eam celebrari magis conveniat. Et Rndi dni Capitulares si sua Rma D. huic synodo ipsa interesse et praeesse non posset, propter urgentes necessitates et non bonam valetudinero, ut eadem synodus hic Gnesnae circa ecclesiam metropolitanam in crastino festi sanctae Hedvigis celebraretur... etc," 403 żadnej w tej mierze nie dają wskazówki. Być może, że się na dobrej woli skończyło, na której Uchańskiemu w ostatnich latach rządów jego nie zbywało, atoli, czy to dla braku energii, czy też doświadczenia lub sił odpowiednich i znajomości ludzi nie umiał woli swej należycie w czyn zamienić. Kapituła też metropolitalna bezustannie mu czynione przez niego obietnice i zamiary przypominała, a nadto bez ogródki wytykała błędy i nadużycia, które się w zarządzie duchownym z winy jego działy. Tak uczyniła na temże jeneralnem zgromadzeniu swojem, wyprawiwszy do niego z grona swego kilku delegatów celem zwrócenia mu uwagi na złe w archidyecezyi szerzące się i spowodowania go do rychłego mu zapobieżenia. Przedewszystkiem mieli mu otworzyć oczy na postępowanie oficyała gnieźnieńskiego, który bądź z nieznajomości prawa kościelnego, bądź z ludzkich względów i faworów rozmaitych dopuszczał się usterek i nadużyć1). Mieli go ci delegaci dalej upomnieć, ażeby dóbr arcybiskupstwa przez zastawy i dożywocia na utratę lub zniszczenie nie wystawiał, które i tak już wskutek jego nieoględności i obojętności przez dzierżawców nadzwyczajnie zostały zniszczone, liczba poddanych zmniejszona, budynki zdezolowane, lasy powycinane, ciężary i służebności poddanych powiększone, którym nierządom i spustoszeniom czemprędzej zapobieżyć należy2). Nareszcie polecono delegatom przedstawić arcybiskupowi, ażeby przy ewikcyach za krzywdy przez faktorów arcybiskupich wyrządzone, których się z różnych stron od kapituły skrzywdzeni domagają, przytomni byli naznaczeni przez niego prokuratorowie czyli pełnomocnicy. Z wszystkich tych przedstawień kapitulnych arcybiskup jedno tylko uwzględnił, ustanowiwszy w miejsce owego niezdolnego i nadużywającego władzy swej kapłana oficyałem swoim gnieźnieńskim Jakóba Charwiniusza, obojga prawa doktora, kanonika metropolitalnego, jak się pokazuje z przedłożonych na kapitule jene 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 203: „Juris communis est, Vicarium generalem personam Rmi Dni idem tribunal repraesentare, iudicemque ordinarium dioecesis illius esse. Credit Venerabile Capitulum hactenus ad aures suae Rmae Ptis non perve-nisse, modernum vicarinm Gnesnensem maxime facultatibus sibi concessis abuti et multa inconvenientia tam ex ignorantia iuris, quam etiam ex affectibus humanis facere. Petit itaque, velit sua Ema Ptas authoritati et iurisdictioni suae consulere, locique huius rationem habere ac aliquem virum doctum et in iure peritum ex Capitulo suo iuxta decreta provincialia ad hoc officium administrandum deputare et, ut facilius ab aliquo tali suscipiatur commodiusque exerceatur, cum nulli poenitus proventus et obventiones hoc tempore ex causis ecclesiasticis praeter molestias, impensas in procuratores, notarios, quae etiam concomitantur maxima incommoda, pericula, diffidationes a licentiosis hominibus proveniant, eidem de sustentatione aliqua competenti providere dignetur, quandoquidem dignum et aequum est illum, qui sentit aliquod onus, debere sentire etiam et commodum." — 2) Tamże VIII, 203b: „Non solum ex multorum relatione, sed etiam Rndi dni oeconomi Venerabile Capitulum didicit bona ecclesiae praeter scitum suae Rmae Ptis ab arenda-toribus maxima in parte desertata esse, incollae multi desiderantur, aedificia ruinam partiuntur, silvae borraeque exciduntur, angariae in subditos diversae excogitantur, quae omnia cum praefatus oeconomus in scriptis Venerabili Capitulo dabit, uti quidem se datu-rum ad festa Penteoosten recepit, latius et specialius suae Rmae Pti describentur, nunc vero in genere Venerabile Capitulum suam Rmam Ptem hortatur et petit, quo praedictos arendatores ab iis damnis inferendis in bonis desertandis arcere dignetur. 51* 404 ralnej dnia 20 października roku 1579 przez kanclerza prymaeyalnego, Jana Sikorskiego postanowień arcybiskupich, w trzech punktach zawartych, z których pierwszy traktował o prowizyach dla ustanowić się mających kanonikatów metropolitalnych, drugi o powołaniu na oficyała ks. Charwiniusza, a trzeci o synodzie dyecezyalnym zwołać się mającym, czyli artykułach na nim rozbierać się mających przez arcybiskupa kapitule przedłożonych, nad któremi dyskusyą do samego synodu odroczono1). W tymże dniu zwrócił nareszcie arcybiskup przez kanonika gnieźnieńskiego, Sebastyana Magnuszewskiego pożyczone przed 17 laty z kościoła metropolitalnego przedmioty, jako to: „kapy dwie złotogłowe zielone, item kapa jedna złotogłowa, żółta, item ornat złotogłowy czerwony, z herbem nieboszczyka ks. Dzierzgowskiego, przy którym jest alba cum aliis attinentis, item kurwatura srebrna pozłocista, której jest cztery sztuki, item krzyżów dwa wielkie srebrne, to jest, pozłocisty wszystek jeden a drugi sam tylko krzyż pozłocisty, z których jest po sześć sztuk i po jabłku w obu krzyżu; item dalmatyki dwie złotogłowe czerwone z halbami i humerałami2)." Równocześnie przez tegoż kanonika złożył kościołowi swemu metropolitalnemu w darze następujące przedmioty: „kurwatura wszystka pozłocista z herbem królewskim i Jego Miłości ks. Arcybiskupa, którego jest sztuk cztery i koronki trzy; item infuła złotogłowa biała z pendentami srebrnemi pozłocistemi i z herbem Jego Mości, item do stołka gałki srebrne cztery pozłociste miejscami z herby Jego Mości, item do tegoż stołka wezgłówka kanwowa z tekturą srebrnogłową; item dalmatyki dwie z hatłasu brunatnego cum attinentiis; item brewiarz złotem haftowany; item rękawice białe z złotem z herby JMości; item pas jedwabny czerwony, dziany z złotemi kutasami; item sandalla złotogłowe; item pończoszki adamaszkowe czerwone; item pierścień, a w nim szkło miasto rubina, wielki we złoto oprawiony z herby JMości; item pierścienie dwa szafiry we złoto oprawione wielkie z herby JMości; item krzyżmał srebrny pozłocisty miejscami; item kapa złotogłowa zielonej maści z herbem JMości3)." W końcu roku 1579 Uchański odprawił zapowiedziany synod dyecezalny w Łowiczu i wezwał biskupów prowincyi swej, aby to samo uczynili, wskutek czego biskup krakowski Piotr Myszkowski, zapowiedział synod dyecezaluy na poniedziałek po niedzieli Laetare (14 marca) roku 1580, jak dowodzą oryginalne tegoż biskupa listy4). W jednym z nich z dnia 15 lutego tegoż roku biskup wypowiada zdziwienie swoje, że arcybiskup wbrew odwiecznemu zwyczajowi poleca odbywanie synodów dyecezalnych, mających poprzedzać zawsze synod 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 206: „Secundo exposuit, quod Rmus dnus Archiepiscopus satisfaciendo votis dnorum Capitularium de officiali habiliori constituendo in officialem dedit Rndum dominum Jacobum Charvinium I. U. doctorem, canonicum Gnesnensem... etc." Tertio dnus Szikorski produxit in scriptis articulos ad synodum futurom pertinentes de quibus consultationes pro die synodo praefixa dni Capitulares reiecerunt." — 2) Tamże VIII, 207b. — 3) Tamże VIII, 208. — 4) Liber Archivi Cracov. ab a. 1578 — 1603. — Wierzbowski 1. c. t. I, 326, 405 prowincyonalny, którego wcale nie zwołał1). Chciał to uczynić później i w tej mierze porozumiewał się z biskupami, lecz ci odradzili mu zwołania synodu z ważuych powodów, jak to widać z listu biskupa krakowskiego w tej mierze do niego pisanego, w którym mu radzi, ażeby synod aż do roku następnego odłożył2). Ponieważ jednakże król nalegał usilnie o pomoc pieniężną od duchowieństwa na prowadzenie wojny z Moskwą, prymas zwołał na poniedziałek po trzeciej niedzieli postu (7 marca) roku 1580 konferencyą prowincyonalną do Łowicza, wezwawszy na nią wszystkich biskupów, opatów, delegowanych kapituł, kolegiat i kleru parafialnego. Kapituła gnieźnieńska ździwiona złożeniem podobnego zjazdu jedynie z posłuszeństwa ku prymasowi wyprawiła do Łowicza z grona swego: Hieronima Garwackiego kanclerza i Jana Kokalewskiego kanonika, udzieliwszy im obszerną piśmienną instrukcyą, według której na owem zgromadzeniu mieli zaprotestować naprzeciw zwoływaniu podobnych kongregacyi w Kościele nieużywanych i zwrócić arcybiskupowi uwagę, że do załatwienia spraw tego rodzaju potrzeba koniecznie synodu prowincyonalnego, poprzedzonego synodami dyecezalnemi3), oraz przedłożyć mieli obok protestacyi naprzeciw nowej kontrybucyi nadzwyczajny ucisk duchowieństwa przez rabunki, ździerstwa i gwałty tak zubożonego, że ściąganie od nich nowych składek na krzyczącą wyglądałoby krzywdę. Z tego przedstawienia pokazuje się w jaskrawem świetle ówczesne opłakane położenie duchowieństwa polskiego i dla tego zasługuje, aby je tu przytoczyć. Kapituła chwali gorliwość arcybiskupa, ażeby wesprzeć króla ogołoconego z zasobów na prowadzenie wojny wspomnianej, atoli poddaje pod rozwagę jego niemożebność przyczynienia się do tego ze strony duchowieństwa ogołoconego z większej części swych dochodów, a mimo to zmuszono poddanych 1) Wierzbowski 1. c. I, 326: „Itaque cum et Mti Eius et Rvnae Pti Vrae videtur, ut hoc tempore, praetermissa vel in aliud tempus dilata provinciali synodi dioece-sanae tantum habeantur, licet mihi res haec nova videatur, tamen secutus utriusque sen-tentiam... etc." — 2) Tamże I, 327: „...si multae causae sunt, quae synodum eiusmodi desiderare videantur, multo plures et graviores sint, quae ab ea synodo hoc anno indi-cenda dehortentur. Nam cum alii omnes ecclesiastici ordinis homines... tot contributio-nibus, tot rapinis, iniuriis ac ineommodis, quae a militibus passi sunt, et etiam nunc patiuntur, ita sunt exhausti, afflicti et oppressi, ut ad synodum eos vocare nihil aliud fuerit, quam afflictis afflictionem addere. Quare censerem eam synodum in annum sequen-tem differendam esse... etc." — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 219: „Ad congrega-tionem provincialem Loviciensem per Rmum dnum Archiepiscopum pro feria secunda post dominicam Oculi in Quadragesima proxime futura indictam domini auctoritate Capituli Rndos dnos Hieronimum Garwaski cancellarium et Joannem Kokalewski... suos confratres et Canonicos Gnesnenses de omnium consensu deputaverunt, data illis informatione... Tenor informationis eorundem nuntiorum. Antiquam esse cousuetudinem in hoc regno et statutis approbatam, ut quoties alia negotia Rmi dni Archiepiscopi eum suo Clero tractare volebant, synodos dioecesanas, deinde provinciales tempore et loco descripto indi-cerent, haec vero congregatio et si novo et insolito modo indicta est et passim ab omnibus improbetur. Nihilominus ut obedientiam et observantiam suam erga Rmum dnum Archi-episeopum Capitulum declararet, misit nuntios suos, qui suam Rmam Ptem (monerent) ut imposterum modum novarum congregationum sine eonsensu totius Cleri (non) inducat, sed antiquis ordinationibus stet atque nitatur." 406 jego do ponoszenia ciężarów wojennych porówno z poddanymi szlacheckimi, za których poddanych swoich zbyt ubogich i uciemiężonych duchowni też ciężary ponosić muszą. Co dopiero złożyło duchowieństwo ofiarę królowi na wojnę gdańską, kontrybucyą na posła wyprawionego do Rzymu, składkę stałą płaci na delegatów trybunału koronnego, chociaż podczas bezkrólewia dobra duchowne po większej części do szczętu zostały przez szlachtę zniszczone i z wszelkiego dobytku ogołocone, w części zaś zagrabione; dziesięciny zatrzymane, duchowni poniewierani, z plebanii sromotnie powypędzani1). Gdyby przeto w tak opła-kanem położeniu swem duchowieństwo zmuszonem było i do tego w sposób tak niezwykły, do złożenia kontrybucyi, postąpionoby sobie z niem gorzej niż z żydami, którzy lubo niewolni od ucisków, mają swój sąd, swych wojewodów broniących ich tak dalece, że żaden z nich nie bywa pozbawiony ani życia ani mienia2). Kapituła wypowiada dalej swe ździwienie, że biskupi, którzy według zaręczenia prymasa oświadczyli się za zwołaniem kongregacyi prowincyonalnej, lekceważąc sobie zgromadzonych z nimi na sejmie ostatnim warszawskim delegatów kapituł, nic zgoła o kontrybucyi na duchowieństwo nałożyć się mającej nie wspomnieli, a przecież znanym im być powinien dekret synodalny zakazujący uchwalenie kontrybucyi imieniem całego duchowieństwa nałożyć się mającej inaczej, tylko na synodzie prowincyonalnym i to wtenczas tylko, jeżeli król wszelkie wolności Kościoła wprzód zabezpieczył. Znać powinni biskupi ustawy i prawa według których z kapitułami swemi w sprawach kontrybucyi postępować mają i dla tego niechajże się ściśle do nich stosują, a nie obchodzą się z członkami kapituł swoich jakoby z niewolnikami swymi lecz braćmi, którym nie godzi się zezwalać na to, co tamtym się podoba, ale trzymać się prawa i słuszności, zwłaszcza ustępstwo w tej mierze raz uczynione zgubnym stać się może zwyczajem, jak się to stało w dyecezyi wrocławskiej, gdzie duchowieństwo pozwoliwszy sobie na kongregacyi prywatnej nałożyć kontrybucyą przez swego biskupa, takową na każdy rozkaz cesarza bez wszelkiego pomiędzy sobą porozumienia się płacić muszą w wysokości, jaka się jemu podoba, chociaż temuż duchowieństwu bez 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 219b: „Imprimis enim exactiones illorum subditis, uti et saecularibus sunt impositae, a quibus antea liberi fuerunt, quas ipsi propter paupertatem subditorum magna ex parte solvere coguntur, deinde ex decimis ipsorum saecnlarium subditi contributiones sibi impositas solvunt. Donativum Sacrae Regiae Mtis pro expeditione Gedanensi datum, in nuntium ad Sanctissimum contributio facta, pro his, qui in tribunali sunt, expensae dantur; tempore interregni a militibus regiis villae spiritualium, pecora ac pecunia spoliatae; vicini nobilis fundos (sic) spiritua-lium vi adimunt, in quibus defendendis et recuperandis magnas expensas facere coguntur; decimae et census spirituales non solvuntur, alii cum maximo sumptu a nobilibus extor-quentur, nonnulli non exiguntur propter defectum impensarum; iurisdictio omissa, clerici impune percutiuntur, ex parochiis vi eiiciuntur." — 2) Tamże VIII, 219b: „Si vero ad eas calamitates contributio invitis nobis et omissis modis, quibus ea conferri solebat, extorqueretur, peiore conditione videbitur esse clerus quam Judaei, qui etsi exadionibus opprimuntur, tamen forum habent proprium, palalinos habent, qui eos etiam in minimis summa contentione defendunt; nullus ex eis occiditur, nullus bonis społiatur." 407 porównania łatwiej złożyć te uciążliwe podatki, aniżeli polskiemu, ponieważ ma swoje forum, pobiera nieskrócenie wszelkie swe dochody i z ludźmi świeckimi w pokoju żyje. Uznając gwałtowną potrzebę zasilania skarbu publicznego na dalsze prowadzenie wojny, kapituła przekonaną jest, że kontrybucya od zubożałego duchowieństwa ściągnięta nietylko skarbu królewskiego nie zasili, ale złorzeczenia na ściągających ją i niebłogosławieństwo na naród sprowadzić może. Prymasa przeto rzeczą jest, ażeby jako najwyższy stróż praw i swobód Kościoła nalegał na króla śmiało i odważnie o ich przywrócenie. Co gdy nastąpi duchowieństwo uwolnione od ucisków i udręczenia nie będzie się usuwało od składania kontrybucyi w sposób legalny ustanowionej na potrzeby kraju. W końcu prosi kapituła prymasa, ażeby na zasługi swoje, które sobie zjednał tak względem Kościoła jako i rzeczypospolitej nie rzucał cienia i niesławy przez nowy ucisk duchowieństwa, ale raczej widząc próżny skarb królewski, za przykładem innych biskupów z własnych zasobów go zasilił, przez co sobie zjedna imię dobre u spółczesnych i potomnych, a u Boga w przyszłem życiu nagrodę, dla którego oblubienicy uczynił z siebie ofiarę1). W aktach kapitulnych przechowała się uroczysta protestacya, którą wyżej wspomniani delegaci naprzeciw kontrybucyi na kongregacyi łowickiej uchwalić się mającej piśmiennie złożyli2). Ciż delegaci otrzymali polecenie, ażeby arcybiskupowi prywatnie następujące ważne poczynili przedstawienia: ażeby przez osoby wpływowe na dworze wpływał na króla, iżby religia w kraju do dawnego powróciła stanu, kościoły zrujnowane i splądrowane służbie Bożej były przywrócone, sądownictwo duchowieństwu oddane, duchownych od ucisków i gwałtów ze strony świeckich uwolniono, wojsku na wyprawę moskiewską ściąganemu pustoszenia dóbr duchownych wzbroniono, ażeby arcybiskup starał się usilnie o zaprowadzenie ładu i porządku w duchownej administracyi, wprowadzenie w życie ustaw prowincyonalnych, nakłonienie archidyakonów do sumiennego spełniania swych obowiązków, oficyałów zaś do pilnego baczenia na też obowiązki tudzież utrzymania należytej karności pomiędzy duchownymi; ażeby zapobiegał upadkowi służby Bożej od wieków w kościołach zaprowadzonej, szczególniej w kościele metropolitalnym, w którym kurs o N. Maryi P. nader rzadko bywa odprawiany, ponieważ mansyonarzom zagrabiono dziesięciny, a dom ich mieszkalny ruiną grozi, czemu arcybiskup zapobiedz powinien przez przekazanie tymże kapłanom dziesięcin z stołu swego i podźwi-gnięcie rzeczonego domu; ażeby kościół wspomniany w dachu zły i murach popękany i dla tego upadkiem grożący dźwignął, zapłaciwszy zaległą od lat siedmnastu obowiązkową składkę na jego fabrykę, o którą dotąd daremnie go kapituła rok rocznie upominała; ażeby nie dopuszczał zmniejszenia i opustoszenia dóbr i niszczenia lasów arcybiskupich przez swoich dzierżawców, zde-zolowane zamki, dwory i budynki gospodarcze zrestaurować kazał, dobra klucza konarskiego z długów uwolnił, od pretensyi i uroszczeń do dóbr kapitulnych klucza wieluńskiego nareszcie odstąpił, delegatów na trybunał koronny wspierał, 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 219. 220. — 2) Tamże VIII, 221. 408 oficyałowi swemu Jakóbowi Charwiniuszowi dał w dożywocie dobra Gorzyce w kluczu żnińskim, który za spełnianie obowiązków swych żadnego nie ma wynagrodzenia; ażeby przywileje i księgi pewne dotyczące dochodów arcybiskupstwa zwrócił kościołowi metropolitalnemu, w którym najbezpieczniej zachowane być mogą, ażeby temuż kościołowi przyrzeczony kielich złoty z takąż pateną w darze złożył, i wsie obydwie Świątniki mu odstąpił na własność, a nareszcie sufragana gnieźnieńskiego do sumiennego spełniania swych obowiązków nakłonił1). Pomiędzy sprzętami w roku ubiegłym przez arcybiskupa kościołowi gnieźnieńskiemu darowanemi znajdował się pierścień złoty, w którym wedlug oświadczenia samego darodawcy umieszczony był brylant wartości 3000 dukatów. Tymczasem przy odebraniu przekonano się, że to nie był brylant, ale szkło kryształowe. Darowizna ta wymownie charakteryzuje postępowanie Uchańskiego, który zwykł był zamydlać innym oczy udawaniem i pozorami. Kapituła poleciła delegatom swoim wytknąć mu to delikatnie podsuwając mu, że się zapewne dał oszukać złotnikowi2). Chcąc niejako naprawić wprowadzenie w błąd kapituły przesłał jej dla kościoła metropolitalnego kielich złoty z takąż pateną wartości 500 dukatów przez pełnomocników swoich: Jana Rembielińskiego i Franciszka Lipskiego, kanoników gnieźnieńskich dnia 28 kwietnia r. 1580. A że nic nie dawał bez pretensyi odwetu, domagał się od kapituły, ażeby dała konsens dla synowca jego, Pawła Uchańskiego na dożywocie dóbr klucza konarskiego, tudzież na fundacyą mansyonaryi w kolegiacie łowickiej na wsi arcybiskupiej Bobrownikach i folwarku Zaborzu, przyrzekając za to odstąpić od pretensyi do dóbr klucza wieluńskiego. Nadto domagał się przesłania sobie blankietów (membranas) z podpisem i pieczęcią kapituły celem załatwienia spraw nagłych tudzież wysłania delegatów kapitulnych na lustracyą dóbr arcybiskupich całego klucza kurzelowskiego3). Przez osobnych delegatów kapituła złożyła arcybiskupowi podziękowanie za kielich i chwalebny zamiar odstąpienia od pretensyi do dóbr wieluńskich, ale konsensu na dożywocie dla synowca jego z powodu niezałatwienia pewnych formalności odmówiła i na zbadanie sprawy fundacyi mansyonarskiej komisarzów naznaczyła. Przy tej sposobności poleciła ponownie upomnieć arcybiskupa, aby nie dopuszczał uszczuplania własności stołu swego i ucisku poddanych przez dzierzawców swoich i ażeby złożył zaległe należytości na fabrykę kościoła metropolitalnego. Tak to kapituła bezustannemi upomnieniami swemi pchała duchownego zwierzchnika swego do spełniania obowiązków względem tegoż kościoła, archidyecezyi, całej prowincyi kościelnej i poddanych, lecz te upomnienia były mu głosem wołającego na puszczy, ponieważ z wyjątkiem kilku punktów załatwionych, reszta aż do zgonu jego zbytą była obietnicami i wybiegami. Co zaś najsmutniejsza, to surowe i bezwzględne obchodzenie się z poddanymi, którym nie tylko nowe ciężary i służebności narzucał, dzierżawcom swoim i zawiadowcom gnębić ich i ucie 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 221. 222. — 2) Tamże VIII, 222: „Item attulit dnus Magnuszewski inter cetera donaria in dcclesiam metropolitanam a sua D. Rma annullum aureum cum gemma, uti dixit, valoris trium millium ducatorum, quod autem non gemma sed cristallum esse oompertum est... etc." — 3) Tamże VIII, 226b. 227. 409 miężać dopuścił, na wszelkie instancye, prośby i upomnienia kapituły swej by głuchym, ale ukrzywdzonych z skargami oddalał, pozostawiając wymiar spra-wiedliwości starostom swoim i faktorom najmniejszej litości nad biednym ludem nie mającym. W archiwum kapituły metropolitalnej przechowało się mnóstwo skarg i zażaleń poddanych arcybiskupich do tejże kapituły zaniesionych z prośbą o ratunek i pomoc w uciskach i krzywdach, na które byli wystawieni. Czytając te supliki poddańcze, trudno się opędzić oburzeniu, jakie mimowolnie umysł ogarnia na twardość serca i bezwzględność najwyższego zwierzchnika duchownego w kraju. Niechajże choć kilka przykładów posłuży za dowód prawdy wypowiedzianego zdania. W roku 1566 mieszczanie Grocholic takie przed kapitułą wypowiadają żale: „My ubodzy i nędzni ludzie, Miłościwi Xięża WMści... pokornie prosimy, aby WMści Panowie nasi łaskawi łaskawie a miłosiernie raczyli wejrzeć na nas swe poddane dla Pana Boga, żeby też WMści nasi łaskawi a miłościwi Panowie raczyli nas nędzne ludzie wysłuchać w krzywdach naszych, które mamy od Jego Mości X. Arcybiskupa naszego miłościwego pana, gdyż Jego Mość, widząc nas nędzne ludzie od Pana Boga ogniem skarane, żadnego miłosierdzia od Jego Mości nie znamy, a snać miasto spomożenia wielką krzywdę cierpimy, iż Jego Mość nasz miłościwy pan, nie wiemy ubodzy ludzie czyją sprawą Jego Mość sprawiony, pobrał nam role, któreśmy od starodawna trzymali z nadania przodków a namiestników Ich Mości naszych Miłościwych Panów, a Jego Mości X. Arcybiskup nam je zabrał i zasiał, a drugie zapowiedział ; snaćbyśmy byli ubodzy ludzie woleli, by nam był zdrowia zabrał, niż to od Jego Mości cierpimy wielkie niemiłosierdzie... i t. d.1)" „Miłościwi Prałaci i Kanonicy" pisze w roku 1567 syn sierota po wójcie z Pielaszkowa, „przed Waszą Pańską Miłością ja ubogi poddany waszej Pańskiej Miłości Stanisław, wójt z Pielaszkowa z klucza łowickiego, objawiam a przekładam krzywdy a dolegliwości wielkie, które nam od Jego Mości pana Arcybiskupa, pana naszego, iż Jego Mość Xiądz Arcybiskup, pan mój miłościwy, nie bacząc nic na Pana Boga i na prawo pospolite i na sieroctwo moje, wziął mi majętność i ojczyznę moję, to jest wójtostwo Pielaszkowskie, i nie przywiódłszy przyczyny takowej, jako prawo potrzebowało, skupić wójta niepożytecznego albo upornego, gdzie przodkowie nasi i ja sam i opiekunowie nasi, którym ojciec mnie w swoich leciech poruczył, nie dawszy przyczyny niepożytku stołowi Arcybiskupiemu, ani uporności i szkody,... Jego Mość Arcybiskup nie bacząc tego, wszystko na stronę odłożył, tę to ojczyznę moją uprzywilejowaną dobrze od przodków Jego Mości Xiędza Arcybiskupa, tak też od przodków W. M. Capituli Gnesnensis potwierdzoną wziąść raczył z ręki opiekunów moich... i dał ją powinowatym swoim... i t. d."2) — Taką samą skargę zanieśli do kapituły w tym samym roku wójtowie z wsi Jamna w kluczu łowickim3). „My ubodzy ludzie z Biskupic zabarycznych," piszą poddani tejże wsi w roku 1567, „pospolicie wszyscy skarżymy się przed W. P. M., iż Jego Mość Xiądz Arcybiskup, który jest Prymas 1) Archiv. Capit. Gnesn., Supliki do Kapituły Gnieźnieńskiej vol. I, Nr. 6. Pisownią w oryginale zbyt błędną zmieniliśmy. — 2) Tamże Nr. 9. — 3) Tamże Nr. 15. Tom III.         62 410 wszystkiej Korony Polskiej, tedy na nas podwyższył czynszu po kopie i po dwa ćwiercień owsa, co jednak jest przeciwko ustawie starodawnej, bowiem według dawnego zwyczaju płaciliśmy po kopie i po trzy ćwiertnie owsa, a teraz, gdyśmy Jego Mości prosili, aby nas zachował po staremu, on na to nic nie dbając, kazał z nas ciążą brać i wzięto nam po krowie każdemu z osobna... jeszcze mało na tem, ale też niektóre z sąsiadów naszych pan starosta Opatowski więzieniem dzierżył przez czas niemały... i t. d."1) Szczególniejszego gwałtu dopuszczono się w imieniu Uchańskiego na młynarzu Bielu, którego gwałtu wykonawcą był Modrzewski prawdopodobnie znany Andrzej Frycz, przyjaciel prymasa, statysta i filozof polski, motor nowatorskich tegoż zachcianek2). Daleko większego bezprawia dopuścili się domownicy i pełnomocnicy arcybiskupi: Jan Goliński i Andrzej Mikołajczeński w roku 1580 na Szczepanie Loissingu, mieszczaninie gdańskim i dzierzawcy dóbr arcybiskupich Gruczno, którego pod pozorem niezapłacenia bieżącej raty dzierżawnej napadłszy znienacka siłą zbrojną, służbę jego całą rozpędzili, cały dom splądrowali, wszelki inwentarz żywy i nieruchomości wartujące około dwudziestu tysięcy złotych zagrabili, piętnaście włók ziemi i młyn własny mu odebrali, nadto własną wieś jego wartości również dwudziestu tysięcy złotych skonfiskowali. Zaiste te i rozmaite inne podobne wypadki w nader niekorzystnem świetle przedstawiają charakter i usposobienie prymasa. Wobec 1) Archiv. Capit. Gnesn., Supliki do Kapituły Gnieźnieńskiej vol. I, Nr. 18. — 2) Tamże Nr. 30: „Łaskawy Mczywy Xyeza dlya pana boga W. M. prosze ubogy czlowyek o łaske a sprawyedlywoscz, aby W. M. raczyly obaczycz krzywdy moye, kthore mam od yego Mczy Xyeza Arczybyskupa, ys my wzial mlyn, kthory oczyecz moy y przodek nas kupyl za pyenyadze saswe y wzywal thego mlynna od kyladzyessyad lad w pokoyu bedacz a nygdy zadnego przenagabanya nyemyal od zadnego xyedza Arczy-bysbupa, abowyem placzylysmy czynsz then kthory mamy na prawye y wyeprza karmy-lysmy yako y drudzy mlynarze, y pobudowalysmy swym nakładem, swym groszem, czo nass barzo wyelie kosztuie; groblyą swym nakładem wystawył oczyecz nass y brzegy zo pyenyądze sswe dwa kupyl u Woythow, kędy czy ludzye są żywy yescze, y ynsze budomanye yako mlyanycze y dom groszem sswym zbudowal, kupuyacz drzewo u panow Krossnowskych, nyemayącz zadnego drzewa s pusczy xyezey Arczybyskupyey; sthaw y groblye groszem swym wyprawyl, abowyem then mlynyczek nydzemny był y wycho-wanye na nym zle beło, poky sthaw nyewyprawylysmy groszem swym; dom y ogrody, stodole, sad ogrodzyly, sczepow nassadzyly, kthorych yesd okyla dzyesyąd, kedy oczyecz nass zdrowya posbyl około thego mlynna y praczey swey nye lythowal. A thak Mczywy Xyeza dlya pana boga nye dayczye nam krzywdy czynycz, prosze, abowyem my ubodzy ludzye kedyssye mamy uczyecz. Mathe mamy stharą, czossmy bydla myely, thosmy na then młyn utraczyly, yts samy nycz nyemamy y czyerpymy ubosstwa wyelke. A thak dlya pana boga raczczye tho obaczycz nasze wyelka krzywde, abowyem yakosmy pobudowały, thedy nas z mlynna wygnano y czyerpymy wyelka nedzę, yeslyze W. M. nye bedzyecze mowycz, thedycz nassa złą, dlya pana boga prossym. Themy czaszy mylo-sczywy pralaczy przed zapusthy Modrzewszky woyth młyn gwalthem poszyadl, mathke, mnye dzyedzycza sz młyna gwalthem wygnał, wszythy zywosczy ctoreszmy myely, myaszo, groch, yagly, mlyeczno, maszlo, hlyeb s domu wyrzuczal, ze ony rzeczy pszy a szwynye poyedly, a mnye kaszal do wyeze wsadzyl, a w thyn czasz wszythek sprzet y naczynye do młyna... my pobrał, gdzye my szkodi uczynyl krom roly na yako pyaczdzyeszath kop i t. d." 411 tego twardego obchodzenia się z poddanymi i dzierżawcami jakże razić musiała każdego rozrzutność dla dogodzenia dumie i wyniosłości i przepych nad możność, którym się otaczał! Na przyjęcie Henryka Walezyusza dwieście husarzów kosztownie przybranych wziął z sobą do Krakowa. Nigdzie nie wyruszał bez licznego pocztu szlachty żywiącej się wygodnie w jego rezydencyach i mnóstwa sług i dworzan. W zamku łowickim, w którym zwykle rezydował, trzymał dwór prawdziwie książęcy na wzór dworu królewskiego, imponując nim magnatom i panom wielkich fortun. Prałatami jego domowymi byli: Stanisław Dąbrowski archidyakon gnieźnieński, Stanisław Warszewicki, scholastyk gnieźnieński, późniejszy sławny Jezuita, Kacper Geschkau wspomniany wyżej opat niegdyś oliwski1), Jan Piotrowski, kustosz łowicki, późniejszy kanonik gnieźnieński2), Sebastyan Magnuszewski, Szymon Borzyński, Franciszek Lipski, Stanisław Kuty-łowski, kanonicy gnieźnieńscy, Jan Bykowski, dziekan wieluński, Stanisław Grochowski, Jan Dymitr Solikowski, późniejsi arcybiskupi lwowscy3), Andrzej ze Zbaraża Woroniecki, kanonik łęczycki, Jan Sikorski, kanonik gnieźnieński i t. d.4) Marszałkami dworu byli: Jan Cebulski, następnie Jan Ciświcki, nareszcie Sędziwój Drohiczański5); podkomorzym Feliks Rembielinski6), podstolimi: Maciej Bardzki, Jan Pakoszewski, Wawrzyniec Lipski7), podczaszymi: Gabryel Łąkocki, Jan Łaszcz Krysztof Borzykowski8), podskarbim Maciej Cebulski9), krajczym Jan Wyszyński10), koniuszymi: Jakób Wolski, Janusz z Zbaraża Woroniecki11), kuchmistrzem Feliks Rembieliński12), kanclerzem Jan Sikorski, kanonik gnieźnieński, krucyferem Stanisław Borzymiński, penitencyarz gnieźnieński13), audytorem Jan Bronisz14), dworzaninami przedniejszymi: Jan Brzozowski, podkomorzy bełzki16), Szymon Szczawiński, kasztelan inowłodzki, starosta gosty-niński16), Maciej Przanowski, Paweł Kossakowski, Adryan Rusocki, Stanisław Gułtowski, Jan Modzelewski, Maciej Zelech, Stanisław Łącki, Jan Koronowski, Krysztof Pawlikowski, Jan Gronowski, Tomasz Samostrzelski, Wojciech Domie-chowski, Michał z Zbaraża Woroniecki, Wojciech Solikowski, Jan Golimiński, Jan Wyszyński, Jan Słonecki, Wojciech Drojanowski, Stanisław Dziegielewski, Fabian Wyszyński, Waleryan Głuchowski, Jan Niźnieński, Mikołaj Zabakrzecki, Mikołaj Rembieliński, Wawrzyniec Kawiecki, Jan Makowski, Józef Mamiński i t. d.17) Rachując do tego licznego dworu milicyą zamkową, służbę zamkową i rezydentów, będziemy mieli zastęp liczniejszy, aniżeli go miały domy książąt panujących. Nie dziw przeto, że skarb prymasowski bywał często pusty, długi się mnożyły, a ubodzy poddani doznawali ucisku i przeciążania. Przy dobrej administracyi rozlicznych dóbr arcyciskupich i należytej rzędności byłyby niezawodnie wystarczyły dochody na utrzymanie książęcego dworu arcybiskupa, lecz 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 520. — 2) Tamże f. 532. — 3) Tamże f. 523. — 4) Tamże f. 602. — 5) Tamże f. 520. 532. 538. — 6) Tamże f. 627. — 7) Tamże f. 521. 534. 602. — 8) Tamże f. 520. 602. — 9) Tamże f. 520. — 10) Tamże f. 616. — 11) Tamże f. 521. 538. 621. — 12) Tamże f. 537.— 13) Tamże f. 627. — 14) Tamże f. 530. — 15) Tamże f. 618. — 16) Tamże f. 629. — 17) Tamże f. 523 — 629. 63* 412 nierząd, obojętność i swawola zawiadowców i dzierżawców stan ekonomiczny arcybiskupstwa coraz opłakańszym czyniły. Nadto niemało przyczyniło się do zmniejszenia dochodów niezwykłe szafowanie przez Uchańskiego emflteuzami i dożywociami, częstokroć bez należytego zabezpieczenia własności kościelnej na rzecz krewnych, powinowatych, zasłużonych względem siebie dworzan, zwolenników, prałatów domowych i sług, w czem wielu poprzedników i następców swoich prześcignął. Oprócz mnóstwa wójtostw, placów, domostw, ról, dziesięcin rozdał następujące dobra arcybiskupie bądź w emfiteuzę, bądź w dożywocie: dobra Sępolno Bernardowi Trlęskiemu, wojskiemu bełzkiemu1), dobra klucza kamieńskiego Janowi Kostce, kasztelanowi gdańskiemu2), dobra Gruczno na Pomorzu Loissowi3), wieś Tkaczewo kanonikowi metropolitalnemu Sebastyanowi Magnu-szewskiemu4), dobra klucza konarskiego synowcowi swemu, Pawłowi Uchańskiemu5), wsie Jeziórko i Lipnicę dworzaninowi swemu Sebastyanowi Brzozowskiemu9), wieś Kościelec kanonikowi gnieźnieńskiemu, Janowi Piotrowskiemu7), wieś Resta-rzew Stanisławowi Karśnickiemu podsędkowi sieradzkiemu, burgrabi zamku kra-kowskiego8), wieś Złotą Franciszkowi Lipskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu9), wieś Chruślin krewnemu swemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu, Janowi Rembie-lińskiemu10), wieś Dzierzgów Janowi Tarnowskiemu wojskiemu gostyńskiemu11), dobra Sławno Sebastyanowi Magnuszewskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu12), wieś Noskowo dworzaninowi Mikołajowi Miłoszewskiemu13), oprócz darowizn i nadań wyżej już wspomnianych. Ta rozrzutność arcybiskupa spowodowała nareszcie nuncyusza apostolskiego, Jana Andrzeja Caligari, biskupa brytonoryeń-skiego do przesłania kapitule metropolitalnej pod dniem 7 września roku 1580 surowego zakazu, ażeby pod karami kościelnemi nie ważyła się dawać konsensu na szafowanie własnością kościelną i wszelkie alienacye tejże własności starała się uniemożebnić14). Jak sobie kapituła w tej mierze postąpiła, akta jej nie wy 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 525. — 2) Tamże f. 530. — 3) Tamże f. 541. — 4) Tamże f. 562b. — 5) Tamże f. 608. — 6) Tamże i. 617. — 7) Tamże f. 618. — 8) Tamże f. 618b. — 9) Tamże f. 621. — 10) Tamże f. 622b. — 11) Tamże f. 637. — 12) Tamże f. 640. — 13) Tamże f. 645. — 14) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Nuncyuszów Apostolskich Nr. 5: „Rndi Domini. Etsi religio fidesque Vra quam Deo et Ecclesiae eius tum, cum in sortem Domini primum vocati estis paneque Christi vesci coepistis, persancte obstrinxistis, eo sit iusiurando vallata ac firmata, ut minime a Vobis hoc tempore violari perfringique debeat, quoniam tamen ad nos perlatum est, nonnullos, et eos quidem potentes viros id potissimum agere, quemadmodum venerandum istud Collegium nosque omnes transversos agant a fideque et officii religione declinare compellant, pro apostolica legationis nostrae munere visum est, vos etiam atque etiam fraterne atque humaniter commonefacere ne conventibus et con-gressionibus istis, quae ad Ecclesiae utilitatem decoremque a majoribus vestris sanctis-simis viris comparatae sunt, ad eius perniciem dedecusque abutamini. Hortor itaque vos et rogo, ut sacrarum legum memores, excommunicationis severiorisque interdicti metuentes, bona ecclesiastica vive ad vos communeque Vrum, sive ad Ecclesiam Metropolitanam Gnesnensem quomodocunque spectantia non modo non alienetis distrahatisque, assensumque Vrum in eam rem temere praebeatis, sed ea potius, prout decet pios et constantes viros, ab omni omnium iniuria sarta et tecta conservetis. Id si, ut speramus, praestiteritis et Immortali Deo primum tum bonis omnibus rem gratissimam feceritis; sin autem contra 413 kazują. Musiała jednakże choć w części zastósować się do zakazu, gdyż odtąd prymas darowizn i nadań żadnych nie czynił. W pierwszej połowie roku 1580 powstała w głowie prymasa chorobliwa i dziwaczna myśl zwołania synodu prowincyonalnego w tym celu, aby ponownie ogłosić i przyjąć ustawy soboru trydenckiego, tudzież uchwały ostatniego synodu prowincyonalnego, chociaż je Stolica apostolska zatwierdziła i drukiem zostały ogłoszone. Wspomniany nuncyusz, dowiedziawszy się o tem, pisał do niego pod dniem 17 czerwca tegoż roku, usiłując go odwieść od tego zamiaru, który uważał za pozór, pod którym ukryte były niedobre jakieś plany1). Widać ztąd, że przedstawiciel głowy Kościoła niedowierzał prymasowi pod względem rzetelności usposobienia prawowiernego. Ten, widząc się niejako przeniknionym, zwinął chorągiew i w liście z dnia 21 tegoż miesiąca tłomaczył się przed nuncyu-szem, że chciał jedynie zadosyć uczynić przepisom soboru trydenckiego względem odbywania co trzy lata synodu prowincyonalnego, lecz że ustępuje powadze reprezentanta Stolicy apostolskiej2). W liście z dnia 6 września tegoż roku do papieża Grzegorza XIII pisanym zapewnia, że chętnie i gorliwie popierał sprawy religii katolickiej i że w tymże celu postanowił fundować kolegium 00. Jezuitów w ziemi kaliskiej, prosząc naprzód o potwierdzenie tej fundacyi3). Papież w brewe z dnia 29 października pochwalił ten zamiar i zachęcał prymasa do najrychlejszego jego wykonania4). Jak wiele innych tak i ten zamiar spełzł na niczem, a Stolica święta przekonała się wkrótce potem, jak względną była gorliwość prymasa, z której się chełpił, i jak wielkie opuszczenia się jego w istotnych obowiązkach powołania swego. Kapituła bowiem metropolitalna wyczerpnąwszy wszelkie środki, aby go nakłonić do spełniania tych obowiązków i przekonawszy się, że nie tylko głuchym się stał zupełnie na jej upomnienia i żale, ale coraz więcej opuszczał ręce, usuwał się od wszelkich z nią stosunków i od spraw kościelnych uchylał, widziała się nareszcie spowodowaną zanieść na niego skargę do nuncyusza apostolskiego z prośbą, aby powagą Stolicy apostolskiej zniewolił go do zrobienia tego, co do niego należało. Pismo to z dnia 10 marca r. 1581 na 25 dni przed śmiercią prymasa wygotowane, będące nader smutnem dla niego nad grobem świadectwem ubóstwa, zawiera po największej części sprawy obchodzące bezpośrednio kapitułę, zamilczając o rozmaitych innych odnoszących się do archidyecezyi i całej prowincyi gnieźnieńskiej. Kapituła oskarża zwierzchnika swego duchownego, że od lat 17 wzbraniał się dawać obowiązkowej składki rocznej 120 grzywien na restauracyą gwałtowną oblubienicy swej, kościoła metropolitalnego, który przez to w coraz większą popadał ruinę, że nic zgoła nie dbał o poprawienie losu niższego kleru tegoż kościoła, który przez zabór dziesięcin, stanowiących główny jego dochód, w opłakanym był stanie, że nie utrzymywał (quod nos ne suspicemur quidem) adnitemini, nos quoque, quamvis inviti, sacrorum cano-num severitatem pro potestate nobis tradita ad contumatorum poenas exercebimus... Varsaviae die 7 Septembris 1580. Jo. Ancl. Eps Brittonoriensis Nuntius Apostolicus." — 1) Wierzbowski l, c. I, 363. — 2) Tamże I, 364. — 3) Tamże I, 365. — 4) Tamże I, 364, 414 jeneralnego ekonoma, wybranego z grona kapituły według ordynacyi arcybiskupa Łaskiego przez Stolicę apostolską potwierdzonej, że zabrał przywileje i dokumenta udowadniające wolność, swobody i własność kościoła gnieźnieńskiego i do archiwum kapitulnego zwrócić ich nie chce; że aparaty różne z tegoż kościoła pożyczone i przez lat kilkanaście używane zwrócił podarte i zniszczone; że zamki arcybiskupie wbrew przysiędze swej powierzył w zarząd osobom świeckim; dobra arcybiskupie również świeckim w arendę oddał, i znaczną ich część przez darowizny uronił; że na ucisk poddanych i gwałty im wyrządzane przez dzierżawców i zawiadowców był obojętny i nieczuły; że rozdawał wójtostwa bez żadnych obowiązków; że od młynarzów i wójtów wybrał znaczne sumy za przysporzenie im wolności; że role i lasy niszczył; że kapitule swej metropolitalnej chciał koniecznie odebrać dobra klucza wieluńskiego darowane jej przez arcybiskupa Dzierzgowskiego za przyzwoleniem Stolicy apostolskiej; że nie utrzymywał oficyałów foral-nych w archidyecezyi ani kapłanów odpowiednich do rady i pomocy w kuryi swojej; że członków kapituły samowolnie sądzi, że o trybunał koronny nie dba itd.1) Tych i innych błędów, nadużyć i zaniedbań nie miał już czasu naprawić i zrehabilitować się nieco w opinii potomności, albowiem na dniu 5 kwietnia roku 1581 przeniósł się do wieczności w zamku łowickim licząc 79 lat wieku, rządziwszy archidyecezyą lat ośmnaście2). Krótko przed śmiercią, ulegając naleganiom króla Stefana zgodził się na koadjutoryą arcybiskupstwa z prawem następstwa dla biskupa kujawskiego, Stanisława Karnkowskiego, o którą rozpoczęły się rokowania z Stolicą apostolską, lecz śmierć niespodziana je przerwała3). Nieboszczyk rozżalony na kapitułę swą metropolitalną, na szczęście w owych smutnych czasach z ludzi zacnych i prawych złożoną, że go tak często i gorliwie do obrony Kościoła i należytego obowiązków powołania swego wypełniania upominała, że jej nie zdołał użyć za narzędzie swych różnorodnych planów, nie dał się pochować w katedrze gnieźnieńskiej, lecz w kolegiacie łowickiej, w kaplicy przez siebie wystawionej, w której mu krewni wystawili pomnik, na którego podstawie 1) Archiwum Watytańskie. — Wierzbowski 1. c. t. I. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 249b: „Mors Rmi olim Uchanski publicatur. Die eadem Veneris ut supra mors Rmi olim in Christo patris et domini domini Jacobi Uchanski, Archi-episcopis Gnesnensis, Legati Nati et Primatis per literas missiles dnorum Praelatorum et Canonicorum quorundem huius Ecclesiae Gnesnensis in aula eiusdem olim suae Do. Rmae protunc versantium Venerabili Capitulo Gnesnensi denuntiata et declarata fuit. Quibus testificati sunt eandem suam Do. Rmam die Mercurii quinta Aprilis hora quarta noctis in arce Loviciensi prout divinae placuit voluntati diem vitae suae extremum feliciter claudisse et determinasse. De cuius morte dni Capitulares immo et totus Clerus huius Ecclesiae maximum coeperunt dolorem et moerorem (quamvis tempore regiminis eius iuris-dictio spiritualium et de insordescentia ratione decimarum statutum Regni in dubium redactum)... etc." — 3) Starowolski, Monumenta Sarmatar, f. 698 podaje następujący napis, który był umieszczony na zewnętrznej ścianie tejże kaplicy: Desine mirari Parii molimina saxi, Vult Deus extremum nos meminisse diem; Uchanius pietatis amans Patriaeque columna Hac quoque structura stravit in astra viam Anno Domini 1580. 415 w kształcie mensy ołtarzowej z cegły palonej wymurowanej spoczywa postać zmarłego z białego marmuru w ubiorze pontyfikalnym w postawie leżącej, trzymająca w lewej ręce książkę. Nad nią od ściany wznosi się wystawa w formie obeliska z cegły palonej przyozdobiona koroną, palmami i herbem nieboszczyka pomiędzy dwoma aniołami, z których jeden trzyma pastorał, a drugi krzyż prymasowski. Napisu nie umieszczono na pomniku żadnego, nie chcąc zapewne napisać prawdy, a pochwał niezasłużonych wystawiać na kłam potomności. Wiadomość o zgonie prymasa przyjęła Polska obojętnie, bo w nim utraciła człowieka, który nie dorósłszy wzniosłemu stanowisku swemu, ani charakterem, ani nauką i rozumem, ani nawet dobrą i rzetelną wolą spełnienia tego, co do niego należało, ani na żal, ani na udział i wdzięczne wspomnienie nie zasłużył. Z przyrodzenia dumny, ambitny i samolubny, nie szukał hamulca na te słabości ani w religii, ani w gruntownem oświeceniu rozumu, lecz wolne popuścił im cugle, i dla tego zaprowadziły go na bezdroża w dziejach Kościoła polskiego niesłychane. Wychowany w duchu szlachty pierwszej połowy wieku XVI, która hurmem rzuciła się w objęcia nowatorstwa, ażeby za pomocą jego nie tylko nadać szerokie pole rzekomej wolności, swawoli i zuchwałości, ale osobiste osiągnąć korzyści, w obydwóch celach sprzyjał nowościom religijnym, lubo ostrożnie i skrycie, przygotowując zwolna środki i sposoby do oderwania Kościoła polskiego od Rzymu, utworzenia wskutek porozumienia się katolików z innowiercami osobnego systemu wyznaniowego, czyli tak zwanego kościoła narodowego, którego sam pragnął być głową, zachowując starannie pozory prawowierności, aby się z planami swemi przed ich dojrzeniem nie zdradzić. Mimo to nie zdołał zachować należytej ostrożności, ani ukryć usposobienia swego, przemawiając publicznie na sejmach za przypuszczeniem różnowierców do wspólnego z katolikami porozumienia się w rzeczach wiary w izbie sejmowej, wdzierając się nieprawnie na biskupstwo kujawskie, wyklinając wzajemnie papieża niechcącego go dopuścić do tegoż biskupstwa jako podejrzanego o herezyą, broniąc się naprzeciw komisarzom apostolskim w sposób otwartego z Kościołem rozbratu, utrzymując najściślejsze stosunki z wybitnymi nieprzyjaciołmi wiary katolickiej, podniecając króla do stanowczego w duchu nowatorskim działania, wywierając wpływ na umysły chwiejne senatorów i panów i t. p. Na szczęście zbywało mu na rozumie, energii i sile moralnej do uskutecznienia zamierzonego przewrotu religijnego w kraju tem mniej, że mądry i roztropny nuncyusz apostolski paraliżował na każdym kroku jego akcyą, silne stawiając jej zapory, przeszkadzając przedewszystkiem zwołaniu synodu narodowego, który Uchański uważał za główny środek do osiągnięcia celu. Te i rozmaite inne okoliczności, o których wyżej mówiliśmy, ubezwładniły zabiegi prymasa, który, widząc że ulubionych planów swych przeprowadzić nie zdoła, przycichł, lubo niezupełnie, a ratując wpływ i znaczenie swoje w kraju wielce podkopane chwiejnością i zmiennością swoją, stanął na stanowisku prawowiernego biskupa, bronił odważnie praw i swobód Kościoła, wynurzał swą wierność ku niemu i Stolicy apostolskiej, atoli nie chciał czy nie umiał rozwinąć ani dosyć energii ku naprawie złego, które herezye i odszczepieństwa zrządziły, ani odpowiedniej swemu powołaniu gorliwości w zarządzie duchownym archidye 416 cezyi swojej, jak to częste napomnienia i skargi kapituły metropolitalnej ścigające go aż do grobu wymownie dowodzą. Prawie wszyscy inni biskupi polscy wyprzedzili go pod względem przeprowadzenia zbawiennych ustaw soboru trydenckiego: urządzili seminarya duchowne, zaopatrzyli je w fundusze, odbywali regularnie synody dyecezyalne, postarali się o brewiarze i mszały według przepisów tegoż soboru urządzone, otoczyli się ludźmi uczonymi i gorliwymi, windykowali zagrabione przez różnowierców kościoły i ich majątki, opiekowali się duchowieństwem, sprowadzali do dyecezyi swoich 00. Jezuitów i innych gorliwych zakonników, zakładali szkoły, czuwali pilnie nad karnością pieczy swej powierzonych kapłanów, administrowali dobra biskupie należycie, obchodzili się z poddanymi łagodnie i litościwie i t. p. Sam tylko naczelnik Kościoła polskiego, więcej niż inni biskupi posiadający środków do spełnienia tych wzniosłych obowiązków, nic z tego nie uczynił, na samych tylko poprzestawszy zamiarach, chwalbie i obietnicach. Tak samo okazywał się obojętnym ku kościołowi swemu metropolitalnemu, który zostawił prawie w ruinie, głuchy na wszelkie prośby i przedstawienia kapituły, aby na restauracyą jego zapłacił przypadające od niego obowiązkowe składki. Oprócz zamku łowickiego, którego dolną część zrestaurował i rozprzestrzenił, jak opiewa przechowany przez Starowolskiego napis na ścianie tegoż zamku niegdyś zamieszczony,1) resztę zamków arcybiskupich mimo obietnice swoje i częste napomnienia kapituły metropolitalnej pozostawił w spustoszeniu, dobra arcybiskupie w zaniedbaniu, poddanych wystawionych na pastwę chciwych i nie-litościwych zawiadowców i dzierżawców, za którymi się taż kapituła bezustannie wstawiać musiała. Oprócz fundacyi mansyonaryi w Łowiczu uposażonej dziesięcinami stołu arcybiskupiego, obdarzenia kościoła metropolitalnego niektóremi aparatami i klejnocikami, pomiędzy któremi kryształ w pierścieniu złotym udano za brylant nader kosztowny, niewiadomo czy dla którego innego kościoła w archi-dyecezyi, a było w archidyecezyi mnóstwo opuszczonych i przez różnowierców złupionych, cośkolwiek uczynił. Do Kalisza lub Łowicza chciał sprowadzić 00. Jezuitów, i z tym zamiarem chwalił się przed papieżem, lecz skończyło się na obietnicy. Sam nader mało zajmując się duchowną obszernej archidyecezyi admi-nistracyą, trzymał oficyałów jako zastępców swoich, którzy, jakeśmy wyżej widzieli bądź z niewiadomości bądź niesumienności nadużywali władzy swojej, nie troszcząc się o chwałę Bożą i dusz zbawienie. Dopiero przy końcu żywota swego na usilne przedstawienia kapituły metropolitalnej powierzył namiestniczą władzę pasterską w godniejsze ręce. Krótko mówiąc, był to biskup lichy, dla Kościoła polskiego nawet nader niebezpieczny i szkodliwy do końca życia podejrzanej prawowierności, o najistotniejsze obowiązki swoje niedbały, na tem większe 1) Monum. Sarmatar. f. 699: „Sedente Jacobo Uchański, Archiepis. Gnesnen. Legato Nato et Regni Poloniae Primate Primoque Principe et Interregni tempore praesi-dente, iacta suut fundamenta huius aedificii ab angulo muri orientalis exterioris ad parietem usque inferioris arcis Loviciensis Anno Domini 1573 et tandem electo per eundem pronuntiato Rege Illustrissimo et Augustissimo Principe Andivum Burbonorum et Alvernorum Duce eidemque collato Regno et imposito diademate erecta atque absoluta. Anno Christi 1574." 417 zasługujący politowanie, że dzierżąc najwyższą duchowną władzę w kraju podczas najzaciętszych i najkrytyczniejszych walk odszczepieńców naprzeciw temuż Kościołowi z tego powodu w nader smutnem zostającego położeniu,. nie tylko nic dla niego nie uczynił, ale przez dłuższy czas sam uaprzeciw niemu jednoczył się z przeciwnikami jego. Jako senator i mąż stanu odznaczał się Uchański niepospolitemi zdolnościami, przywiązaniem do kraju rodzinnego i do króla Zygmunta Augusta, lecz podczas bezkrólewia po ucieczce Henryka Walezyusza więcej dla przypodobania się Stolicy apostolskiej, która w wyborze arcyksięcia austryackiego lub samego cesarza upatrywała możliwość zgniecenia potęgi tureckiej jako i dla zyskania faworów i promocyi dla synowców swoich aniżeli z głębszych szlachetnych pobudek uporczywie obstawał za Maksymilianem cesarzem, sprawiwszy uporem swoim niemało zamięszania w kraju, a na siebie ściągnąwszy nienawiść większości narodu stojącego po stronie wybranego przez nią króla Stefana Batorego, który dla położenia końca rozdwojeniu, groźbą siły zbrojnej zmusił naczelnika przeciwników swoich do posłuszeństwa i uległości. Jako człowiek nie odznaczał się ani słodyczą w obejściu, ani innemi zaletami, któreby mu jednały umysły i serca tych, z którymi zostawał w sty-czności; przeciwnie dumą, uporem, zarozumiałością, samolubstwem odstręczał od siebie nietylko duchowieństwo ale i świeckich. Uganiając się całe życie za wyniesieniem siebie lub familii, nie przebierał w środkach prowadzących do celu. Własne tylko dobro mając na oku, był dla drugich nieczułym, a nawet twardym i nielitościwym. Dla własnej korzyści naruszał własność kościelną, i obojętnie patrzał na ucisk poddanych, którego się dzierżawcy i pełnomocnicy jego dopuszczali. Obietnicami i pięknemi słowy łudził wszystkich, na których opinii, łasce lub względach mu zależało, począwszy od Stolicy apostolskiej aż do zwyczajnego szlachcica. Wystawnym i hojnym okazywał się tam tylko, gdzie się spodziewał korzyści lub zaspokojenia dumy. Wiedząe dobrze, że sobie w potomności nie zjedna chwalebnego imienia i wdzięcznej pamięci, uganiał się za chwilowem, do-zgonnem najwięcej, zaspokojeniem swych pragnień i żądz. Sam znając się dokładnie, że powołaniu swemu wzniosłemu, za którem się tak namiętnie uganiał, ani w cząstce nie sprostał i Kościół polski w opłakanym pozostawiał przy schyłku życia swego położeniu, nie wahał się dla zaspokojenia ambicyi i spełnienia zobowiązań osobistych narzucać temuż Kościołowi na następcę swego człowieka najnieodpowiedniejszego, znanego mu dobrze z intryg, przebiegłości i matactwa, a przytem świeckiego zupełnie usposobienia, jakoby umyślnie chciał zadać przez to cios ostateczny życiu religijnemu w kraju. Uporczywe obstawanie za koadjatoryą Czarnkowskiego już samo wystarcza do należytego ocenienia charakteru Uchańskiego. Lubo Stolica apostolska, dzięki zabiegliwości króla Stefana nie dopuściła tej potwornej koadjutoryi, to przecież nie pozostała ona bez smutnych następstw dla Kościoła gnieźnieńskiego, ponieważ chciwy chleba duchownego Czarnkowski przez długie lata niepokoił i dręczył arcybiskupa Karnkowskiego procesami i gwałtownemi wycieczkami o dobra klucza żnińskiego, Tom III.         53 418 które Uchański niedoszłemu swemu koadjutorowi oddał w posesyą, i zmusił go nawet do upokarzających układów, jak to żywot następny bliżej wykaże. W obec takich danych nie dziw, że się nie znaleźli pisarze, którzyby wysławiali cnoty i zasługi zmarłego prymasa, których nie miał; owszem wszyscy piszący o nim z jakąkolwiek znajomością rzeczy, mniej więcej należycie go osądzili. Sam nawet prawnuk po siostrze jego, prymas Jan Lipski pod portretem jego w sali pałacu łyszkowickiego umieszczonym taki tylko położyć mógł napis: „Fuit vir ingentis animi, sed genio Regis et saeculi obsecundans, minus religiosus"1). 1) Damalewicz, Series Archiep, Gnesn. f. 314. XLIV. STANISŁAW I. KARNKOWSKI. zadko kiedy stolica metropolitalna tak krótko była osieroconą, jak po zgonie Uchańskiego, co ztąd pochodziło, że tenże arcybiskup zmuszony do odstąpienia koadjutoryi Stanisława Sędziwoja Czarnkowskiego na usilne nalegania króla, krótko przed śmiercią wybrał sobie na miejsce jego biskupa kujawskiego, Stanisława Karnkowskiego, lecz zanim zdołano uzyskać zatwierdzenie Stolicy apostolskiej, przeniósł się do wieczności. Karnkowski miał w ręku nominacyą królewską na koadjutora z prawem następstwa, wystawioną w Warszawie dnia 15 marca roku 15811), a Piotr Gło 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber installat. A, 548: „Stephanus Dei gratia Res Poloniae etc. Princeps Transilvaniae. Venerabilibus Praelatis et Canonicis univer-soque Clero totius dioecesis Gnesnensis devote nobis dilectis gratiam nostram Regiam. Venerabiles devote dilecti Jam pridem et ipsi perspiciebamus et multorum relatione cognoscebamus multis incommodis affici tam ipsam Ecclesiam Metropolitanam Gnesnensem, quam etiam bona ad mensam Archiepiscopalem spectantia ex eo, quod Reverendissimus D. Archiepiscopus modernus senio et imbecilla valetudine confectus non possit, quemad-modum antea fecit officio suo fungi ac rebus opportunis prospicere. Quamabrem cum sua sponte susceperit sibi in coadiutorem dignitatis et functionis suae Archiepiscopalis Rndum in Christo patrem D. Stanislaum Karnkowski, Wladislaviensem Episcopum libenter pro iure et authoritete nostra consensum nostrum eidem dno Episcopo praebuimus. Ne-minem etenim huic oneri cum utilitate Ecclesiae fruendo magis idoneum iudicavimus. Proinde hortamur Ven. Vras, ut eundem D. Episcopum auctoritate nostra Regia modo coadiutorem postea vero certum successorem Rmi D. Archiepiscopi renuntiatum iuxta iura et consuetudines suas antiquas adoptent, quibus nihil praeiudicandum volumus, ac quantum in ipsis erit omni studio, obsequio in exequendis iis, quaecunque ad ipsius dignitatem tuendam et ad prospiciendum Ecclesiae bonorumqne ecclesiasticorum indemnitati pertinebunt, pro debito officii sui iuvent. Datum Warschoviae die quindecima mensis Marcii Anno Domini MDLXXXprimo, Regni vero nostri Anno quinto. Stephanus Rex." 53* 420 gowski, proboszcz wolborski i inowrocławski ustanowiony był równocześnie komisarzem królewskim do załatwienia sprawy koadjutoryi z kapitałą metropolitalną. Skoro przeto Uchański zamknął oczy, Karnkowski, nie odniósłszy się już do króla, znajdującego się naówczas w obozie pod Wielkiemi Łukami, wyprawił wspomnianego komisarza królewskiego do kapituły gnieźnieńskiej, zgromadzonej na wybór nowego arcybiskupa, przed którą stanąwszy dnia 14 kwietnia roku 1581 i nominacyą rzeczoną przedłożywszy, wezwał ją w imieniu mocodawcy swego, ażeby biskupa kujawskiego, jako najgodniejszego arcypasterzem swoim obrała1). Wola królewska tak dalece odpowiadała przekonaniu i pragnieniom wyborców, że dnia 17 tegoż miesiąca, a we dwanaście dni po zgonie Uchańskiego jednomyślnie na Karnkowskiego głosy swoje oddali2). Tegoż dnia wygotowała kapituła akt elekcyjny i prośbę do Stolicy apostolskiej o potwierdzenie elekta na stolicę metro 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 250: Eadem die veniens ad Capitulum Venerabilis do. Petrus Gawłowski Wolboriensis Junivladislaviensisque Praepositus, Secre-tarius Regius, Nuntius Rmi in Christo Patris domini dni Stanislai Karnkowski, Dei gratia Wladislaviensis et Pomeraniae Episcopi, tanquam nominati ad Archiepiscopatum Gnesnensem (intuitu coadiutoriae ab olim Rmo Jacobo Uchański, Archiepiscopo Gnesnensi habitae et per Sacram Regiam Mtem in et ad Archiepiscopntum Gnesnensem designati) primum literis a sua Rma Do. creditoriales exhibitis et deinde sermone vernacula lingua dominos salutavit ac eosdem amore et benevolentia impertivit. Tum deinde literas sub titulo et sigillo ac manu propria subscriptas Sacrae Regiae Mtis domini nostri elemen-tissimi Stephani Regis Poloniae feliciter moderni ad Capitulum Gnesnense munitas et obsignatas nominationis et electionis in Archiepiscopum Gnesnensem, nempe de persona Rmi dui dni in Christo Patris Stanislai Karkowski Dei gratia Episcopi Wladislaviensis et Pomeraniae Episcopi factae obtulit... etc." — 2) Tamże VIII, 250: „Electio Rmi Dni Archiepiscopi Karnkowski. Die Lunae 17 mensis Aprilis (1581) Rndi et Vrbles domini Clemens Rudniczki Custos et praesidens sede vacante in absentia Administratoris et Iconomi, Nicolaus de Cracovia philosophiae et medicinae doctor, Joannes Zimlinski, Joannes Kokaliewski I, U. D. Archidiaconus Sremensis in Ecclesia Cathedrali Posna-niensi, Laurentius Modliszewski, Joannes Piotrowski, Custos Loviciensis, Stanislaus Ku-thylowski, Jacobus Charvinius I. U. D., Praelati et Canonici Ecclesiae s. Metropolitanae Gnesnensis in locum capitularem ad sonum maioris campanae pro electione futuri Archi-praesulis Gnesnensis sede vacante per obitum Rmi olim in Christo patris et dni dni Jacobi Uchanski piae memoriae Archiepiscopi eiusdem Ecclesiae post Missam de Spiritu sancto per universum Clerum istius Ecclesiae ac intra et extra muros civitatis huius Gnesnensis consistentem cum maiore qua poterant devotione etiam organorum ludo inter-mixto secundum veterem et laudabilem consuetudinem decantatam congregati. Quo facto iuxta statutorum taro provincialium quam Ecclesiae praescripta ad electionem futuri Archipraesulis, praemissa Crida, eo qui sequitur modo et via scrutinii ad electionem domini supradicti capituiariter processerunt, habitaque intra se mutua deliberatione et inspiratione unanimi sententia et votis concordibus in Archiepiscopum Gnesnensem et huius Ecclesiae Pastorem Rndmum in Christo patrem et dominum dnum Stanislaum Karnkowski Dei gratia Wladislaviensem et Pomeraniae Episcopum virum alioqui omni genere virtutum praeditum eaque dignitate praeceteris idoneum, aetate maturum, illustri loco natum, vita, moribus, doctrina, pietate clarum, Ecclesiae Dei studiosissiinum elegerunt Te Deumque laudamus solemniter decantaverunt. Et consequenter electionem huiusmodi convenienti ad pulsum campanae populo Rndus dnus Jacobus Charvinius iuris licentiatus et concionator cum eisdem dnis Praelatis et Canonicis stans ad aram majorem, eleganti oratione facta publicavit et notificavit... etc." 421 potitalną, w której prośbie zaszczytne oddała mu pochwały1). Na dniu 24 kwietnia wybrała dopiero administratorem archidyecezyi Jana Powodowskiego, proboszcza poznańskiego i kanonika gnieźnieńskiego2), a nazajutrz wyznaczyła delegatami swymi, którzy elektowi akt postulacyjny doręczyć i na osieroconą stolicę metropolitalną zaprosić go mieli, tegoż administratora i Sebastyana Brzozowskiego, dziekana swego. Ci, wybrawszy się niezwłocznie w drogę, w zamku raciążskim z odebranego polecenia się uiścili, zkąd elekt wkrótce potem kapitule metropolitalnej uprzejmym listem za jednomyślny wybór swój i zaufanie ku sobie dziękował3). 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 260b: „Sanetissimo Beatissimrque Patri domino dno Gregorio decimo tertio divina providentia Sacrae Ecclesiae Romanae ac ITni- versalis Ecclesiae summo Pontifici. Beatissime Pater et domine dne noster elementissime. Cnm non ita ante multos dies Rvndmus dnus Iacobus Uchanski Archiepiscopus Eeclesiae nostrae Metropolitanae Gnesneusis diem suum obiisset, ue Ecclesia Dei bonaque eccle- siastica in tanta temporum iniquitate Pastore suo destituta hominum cupiditati essent exposita, nos Praelati et Canonici praedictae Ecclesiae, ad quos id de iure consuetudine- que pertinet, ad eleetionem novi Pontiflcis in demortui locnm sufflciendi accessimus, atque de futuro Pontifice qua potuimus optima prudentia fideque tractantes, repente sine ulla dissonantia divina inspiratione et consentientibus omnium voluntatibus Rndmum duum Stanislaum Karnkowski, Episcopum Wladislaviensem, vinum non solum nostro sed etiam omnium proborum iudicio hoc munere eaque dignitate prae ceteris idoneum, aetate maturum, illustri loco natum, vita, moribus, doctrina, pielate clarum, Ecclesiae Dei studiosissimum, apud Begem ceterosque principes auctoritate et gratia pollentem, tum etiam id quod plu- rimum interest rerum ecclesiasticarum et politicarum peritissimum in Archiepiscopum Pastoremque Ecclesiae nostrae Metropolitanae elegimus et designavimus, et pulsatis cam- panis Te Deum laudamus solenniter cum maxima omnium piorum laetitia et consolatione cantavimus et coram populo eandem electionem publieandam curavimus. Idem vero noster Electus hanc nostram electionem divinamqne vocationem sequutus sponte sua acceptavit, nostraeque electioni de se factae consensit. Sanctitati igitur Vrae supplicimus, ut electionem nostram canonice celebratam conflrmare nostroque Electo munus consecrationis (!) henigne impartiri dignetur. In quorum omnium fidem et testimonium hoc praesens elec- tionis nostrae decretum sigillo Capituli subimpresso et manibus nostris subscriptnm et publica subscriptione roboratum Sanctitati Vrae mittimus. Tandem nos patrocinio Sancti- tatis Vrae supplices et devote commendamus. Quam multos in annos ad saiutem Ecclesiae Jesu Christi valere cupimus. Datum Gnesnae die Jovis 17 Aprilis anno 1581." — 2) Tamze VIII, 262. 263. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., IAsty Prymasa Karnkowskiego vol. I, Nr. 1: „Rndi Dni Amici et Confratres in Christo charissimi et observandi. In hac amplissimi in hoc Reguo delata nobis sacerdotii dignitate nihil est profecto, quod nos maiori afficiat voluptate, magisque ad eam prompto et alacri animo suscipiendam confirmare possit, quam egregia Rndarum DD. Vrarum voluntas nobis abunde postula- tione Kunciorum declarata. Quo nomiue Rndis Dtiobus Vris magnas agimus gratias. Neque enim vel honoris amplitudo vel redituum accessio hoc praesertim turbato Ecclesiae statu nos tantopere oblectat, quin eorum cum quibus vivendum et in vinea Domini communi opera laborandum sit, benevolentiam maioris aestimemus nobisque gratulemur. Equidem ut et gravissimo Saerae Regiae Mtis de nobis iudicio et Rndarum DD. VV. tam praeclarae in nos voluntati et omnium bonorum expectationi atque desiderio pares esse possimus, hoc est, ut et in Ecclesia Dei vigilantem Pastorem et in Republica dignnm tanto loco Senatorem nos exhibeamus, omni studio et eonatu pro virili nostra, divinam benignitatem invocantes, semper enitemur. Erga Rndas vero DD. VV. ita nos 422 Papież Grzegorz XIII dobrze poinformowany o cnotach i zasługach Karnkowskiego potwierdził go na stolicę gnieźnieńską w miesiącu sierpniu roku 1581, jak dowodzi brewe wydane w tymże dniu do kapituły metropolitalnej.1) Nie tak rychło jednakże doszła rąk arcybiskupa bulla translationis, gdyż dopiero w styczniu roku 1582 objął rządy arcybiskupstwa z powodu uroszczeń niedoszłego koadjutora poprzednika swego, Stanisława Sędziwoja Czarnkowskiego, o czem będzie niżej. Nie tylko archidyecezya gnieźnieńska ale cała Polska katolicka cieszyła się niewymownie z wyniesienia Karnkowskiego na stolicę prymasowską, słusznie się spodziewając, że jeżeli kto, to on posiadał odpowiednią siłę moralną, gorliwość, naukę i energią do podźwignięcia Kościoła polskiego z upadku, odnowienia ducha kościelnego, naprawy obyczajów i do przywrócenia w dawnej świetności służby Bożej. Że Karnkowski te nadzieje i oczekiwania w większej części spełnił, dalszy żywot jego okaże. Rodzina Karnkowskich herbu Junosza, od dawna osiadła w województwie płockiem, ma za właściwego protoplastę swego, Jana Karnkowskiego, kasztelana gnieźnieńskiego, który długi czas służąc w wojsku cesarza niemieckiego, od Niemców zwyczajnie Janem Polakiem zwany, w roku 1485 Stefanowi, wojewodzie wołoskiemu z trzema tysiącami kopijuików przydany, nadzwyczajnem naprzeciw Turkom odznaczył się męstwem.2) Jan Olbracht, król polski, mianował go sta-rostą głogowskim w roku 1491.3) W roku 1500 wyprawiony na czele wojska naprzeciw Moskwie, tyle postrachem samem imienia swego sprawił, że Dymitr, kniaź moskiewski z wojskiem swojem do Moskwy się cofnął. Umarł roku 1503, licząc lat 75 wieku, pochowany w Krakowie.4) Synowcami jego byli: Jan Karnkowski, biskup kujawski i ojciec naszego prymasa, którego imienia ani akta kapituł nam nie przechowały, ani heraldycy nasi nie podają. Matką jego była geremus, ut et amoris et concordiae nos semper cupidos esse cognoscant. Quas diu feli-eiterque in Domino valere optamus. Raciązii 4 Maii 1581. Stanislaus Epus W. et Nomi. ac Electus Archiepus Gnesn. m. sua." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 553b: „Gregorius Episcopus Servus Servorum Dei. Dilectis filiis Capitulo Ecclesiae Gnesnensis salutem et apostolicam benedictionem. Hodie Venerabilem fratrem nostrum Stanislaum Episcopum nuper Wladislaviensem in Archiepiscopum Gnesnensem electum a vinculo, quo Ecclesiae Wladislaviensi, cui tunc praeerat, tenebatur. de fratrum nostrorum consilio et apostolicae potestatis plenitudine absolvimus ac eum ad vestram Gnesnensem tunc per obitum bonae memoriae Jacobi olim Archiepiscopi Gnesnensis extra Romanam Curiam defuncti pastoris solatio destitntam de simili consilio apostolica aucto-ritate transtulimus, praeficientes ipsum illi in Archiepiscopum ac pastorem, ac curam et administrationem ipsius Ecclesiae Gnesnensis sibi in spiritualibus et temporibus plenarie committendo, prout in nostris literis inde confectis plenius continetur. Quocirca discre-tioni vestrae per apostolica scripta mandamus, quatenus eidem Stanislao electo tanquam patri et pastori animarum vestrarum humiliter intendentes et exhibentes sibi obedientiam et reverentiam debitas et devotas, eius salnbria monita et mandata suscipiatis humiliter et efficaciter adimplere curetis... etc. Datum Romae apud sanctum Petrum Anno Incar-nationis dominicae 1581 septimo Id. Augusti, Pontificatus nostri anno decimo." — 2) Bielski, Kronika ks. IV, 475. — 3) Tamże ks. IV, 478. — 4) Niesiecki, Korona t. II, 482. 483. 423 Olszewska herbu Lis, która dożyła szczęścia oglądania syna arcybiskupem.1) Nasz Stanisław, urodzony dnia 10 maja roku 1520, gdyż według napisu nagrobkowego w kościele pojezuickim w Kaliszu i własnego zeznania 2) przy zgonie liczył 83 lat, a według napisu nagrobku gnieźnieńskiego i 29 dni wieku3) i był najstarszym z trzech braci. Średni Jan był podkomorzym ziemi dobrzyńskiej,4) najmłodszy zaś Piotr podkomorzym płockim i starostą bobrownickim.5) Staranne wychowanie i wykształcenie naukowe odebrał pod opieką światłego stryja swego, Jana Karnkowskiego, późniejszego biskupa kujawskiego, za którego troskliwą, prawdziwie ojcowską zabiegliwość o ustalenie losu swego, młody synowiec niewygasłą ku niemu nosił w sercu wdzięczność. Przy pomyślnych stosunkach familijnych podanie niektórych pisarzów naszych jakoby za młodu żył ubogo i w szkołach krakowskich będąc, u fórt klasztornych żywność sobie wypraszał, żadnej nie ma podstawy. Ukończywszy nauki w akademii krakowskiej, już w 15 roku życia, jak sam o sobie powiada, rozpoczął zawód publiczny.6) Celem gruntownego wydoskonalenia się w teologii i prawie kanonicznem jeździł na akademie włoskie i w perużyńskićj akademii uzyskał z chwałą stopień doktora obojga prawa. Powróciwszy do kraju, dostał się na dwór króla Zygmunta Augusta, gdzie umieszczony w liczbie sekretarzy królewskich, wkrótce zwrócił na siebie powszechną uwagę nie tylko głęboką nauką, bystrym rozumem, gładkością stylu, rzadką pamięcią, ale przedewszystkiem prawością charakteru i odpowiednią stanowi swemu powagą tak dalece, że mu najwyższe w kraju i Kościele godności i zaszczyty przepowiadano. Pierwszą jego posadą duchowną była kanonia kolegiaty wieluńskiej, do której mu z łaski królewskiej przybyła wkrótce gnieźnieńska po zrezygnowaniu z niej przez Jana Przerębskiego, podkanclerzego koronnego, wyniesionego na biskupstwo chełmskie, którą to godność objął dnia 17 lutego roku 1558.7) W tym samym roku dnia 20 lipca po śmierci Wojciecha Siemi-kowskiego został prałatem scholastykiem gnieźnieńskim, a w krótce potem referendarzem i sekretarzem w. koronnym, na którym stanowisku biegłością w sprawowaniu interesów, roztropnością, sprawiedliwością i pilnością zjednał sobie miłość monarchy i powszechny szacunek. W roku 1560 dnia 8 marca installował się na mocy prezenty królewskiej na kantoryą gnieźnieńską przez śmierć Jana 1) Bużeński 1. c. t. III, 70. — Łętowski 1. c. t. III, 108. — 2) W dokumencie dotyczącym koadjutoryi Bernarda Maciejowskiego z roku 1598 powiada Karnkowski wyraźnie, że podówczas liczył 78 lat wieku. — 3) „Vixit annos LXXVIII d. XXIX." — *) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 1226. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. Archiep. Karnkowski f. 13b. — 6) Orzelski Świętosław, Bezkrólewia ksiąg ośmioro (wyd. Wolffa) t. III, 53. — 7) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 385: „Receptio ad canonicatum dni Karnkowski. Anno Domini Millesimo quingentesimo quinquagesimo octavo die decima septima mensis Februarii coram Rndis et Vrblibus dominis... Canonici Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis... ad requisitionem pro parte Venerabilis domini Stanislai Karnkowski Juris ntriusque doctoris, Canonici Vielunensis Sacrae Mtis Regiae Secretarii factam... ad Canonicatum et prae-bendam prefatae Ecclesiae Gnesnensis per liberam resiguationem Rmi in Christo patris do. Joannis Przerembskj, nominati Episcopi Chelmensis et Regni Polouiae Vicecancellarii vacantem... etc." 424 Wysockiego opróżnioną,1) na dniu 31 sierpnia tegoż roku przyjęty został do grona kapituły krakowskiej, uzyskawszy z łaski monarchy swego kanonią fundi Żyrawa po Andrzeju Przecławskim,2) a nareszcie dnia 13 marca roku 1562 do kapituły warszawskiej jako kanonik 3) lecz z tej ostatniej godności zrezygnował dnia 5 września tegoż roku.4) Przy tych godnościach i urzędach był aż do roku 1564 klerykiem czterech mniejszych święceń. Dopiero dnia 21 grudnia tegoż roku przyjął z rąk Stanisława Falęckiego, biskupa teodozyeńskiego, sufragana i kanonika gnieźnieńskiego, opata sulejowskiego znanego chlubnie z pobytu na Soborze trydenckim święcenie na subdyakona, dnia 23 tegoż miesiąca na dyakona, a nazajutrz na kapłana w kościele klasztornym sulejowskim, jak świadczy zapis w księdze tegoż biskupa w archiwum kapituły gnieźnieńskiej przechowany5). Karnkowski liczył naówczas blisko 44 lat wieku i otrzymał wyższe święcenia za specyalnem pozwoleniem arcybiskupa Uchańskiego w tak krótkich przedziałach i niezwykłej do udzielania tychże święceń porze czasu. Czy się dopiero natenczas do obrania sobie stanu duchownego zdecydował, lub też miał do usunięcia jakie przeszkody, dociec nie można. Scholastykiem łęczyckim był już w roku 15626). Jako taki był z królem w Litwie podczas układów o małżeństwo królewnej Katarzyny i takowe dokończył po wyjeździe króla z Kowna do Wilna we wrześniu tegoż roku7). Po zgonie biskupa kujawskiego, Mikołaja Wolskiego, w roku 1567 król Zygmunt August nie miał komu godniejszemu oddać osieroconej stolicy biskupiej nad Karnkowskiego. Wyborem tym kierowała ręka Boskiej Opatrzności, gdyż odpowiedniejszego biskupa dyecezya kujawska życzyć sobie nie mogła. Otrzymawszy łatwo zatwierdzenie Stolicy apostolskiej, objął rządy dyecezyi w tymże roku, będąc dopiero w trzecim roku kapłaństwa, a 47 roku wieku swego. Zacny biskup przejęty na wskroś wielkością i ważuością powołania swego, a przytem dobrze świadomy opłakanego stanu dyecezyi swojej i całego Kościoła polskiego, z trwogą brał na barki swoje ciężar pasterskiego urzędu, którego sprawowanie w owym czasie uważał za najtrudniejsze zadanie8). Jednakże 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 407b. — Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 63. — 2) Acta decr. Capit. Cracov. V, 406. — 3) Bartoszewicz, Żywoty Arcyb. Gnieźn. — 4) Łętowski 1. c. III, 108. — Bartoszewicz 1. c. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Stanislai Falęcki Epi Theodostensis, Suffraganei Gnesnen. etc. Liber Ordinan-dorum etc: „Anno Domini Millesimo quingentesimo sexagesimo quarto die vigesima prima mensis Decembris, alias ipso die festo sancti Thomae Apostoli extra tempora ordinatus est Rndus dominus Stanislaus Karnkowski, iuris utriusque doctor, Cantor Gnesnensis, Scholasticus Lanciciensis, Canonicus Cracoviensis Sacrae Regiae Mtis Refe-rendarius et Maior Secretarius, Clericus dioecesis Plocensis de consensu sui Ordinarii ad gradum Subdiaconatus in Ecclesia nostri Monasterii Sulejoviensis." Taki sam zapis znajduje się w tejże księdze co do dyakonatu i presbyteryatu. — 6) Ks. Mętlewicz, Wiadomość o archikolegiacie łęczyckiej w Pam. relig.-moral. t. XVII, str. 117. — 7) Bartoszewicz, Wizerunki Arcyb. Gnieźn. — 8) Karnkowski, Epistolae viror. illustrium. (wyd. lipskie z r. 1712) f. 1761: „Quamobrem episcopali munere hac temporum ini-quitate perfungi, rem omnium difficilimam esse iudico." 425 wiara gorąca, żarliwość o zbawienie dusz swej opiece powierzonych, mocna ufność w pomoc najwyższego Pasterza niebieskiego dodawały mu otuchy, że podoła trudnemu zadaniu swemu i rządy nieszczęśliwej dyecezyi swej ku chwale Bożej i duchownemu owieczek pożytkowi sprawować będzie, co się też ku niemałej chlubie i zasłudze jego w rzeczy samej stało. W jakim stanie zastał dyecezyą i jak rączo od samego początku objęcia jej rządów wziął się do pracy, pokazuje się z listu jego pisanego do kardynała Hozyusza, z którym go najściślejsze kojarzyły stosunki, a którego sobie obrał za wzór biskupiego postępowania i w każdej ważniejszej sprawie do jego uciekał się rady. W liście tym donosi na wstępie, że uznał za rzecz konieczną, odbyć wizytę kanoniczną całej dyecezyi, począwszy od kościoła katedralnego i kapituły i takową niezwłocznie podjął, a to dla tego, że poprzednicy jego od niepamiętnych czasów dyecezyi nie wizytowali, wskutek czego nastąpiło wielkie rozprężenie obyczajów, upadek karności kościelnej, gorliwości w spełnianiu obowiązków pomiędzy kapłanami, którzy nie mając nad sobą władzy i dozoru przełożonych, żyli i postępowali, jak im się podobało. Gdy tak najwyżsi zwierzchnicy duchowni spali, przyszedł nieprzyjaciel i nasiał pomiędzy pszenicę kąkolu, który wyrodził najrozmaitsze odszczepieństwa i sekty, obojętność we wierze, bezbożność i zdziczenie obyczajów. Podczas wizyty kanonicznej roztoczył się przed oczami gorliwego biskupa widok spustoszenia i opuszczenia w dyecezyi. W kościele katedralnym ambonę i katedrę bez światłego kaznodziei i mistrza, konfesyonały bez spowiedników, chór bez śpiewu i chwały Bożej, ołtarze bez kapłanów, szkoła bez nauczyciela, szpitale bez przełożonych i uposażenia. Prałatów i kanoników liczba mała, żyjących bez reguły, duchowieństwo bez dyscypliny rozwiozłe i upadłe, kościół katedralny w ruinie, zamki i rezydencye biskupie spustoszone. W dyecezyi zaś stosunki nie lepsze. W Radziejowie rozpościerał się Andrzej herezyarcha utrzymujący własny zbór, zwołujący zjazdy zwolenników, ustanawiający w okolicy całej ministrów, utrzymujący szkołę młodzieży szlacheckiej, bałamucący przez wysłanników swoich mieszkańców miast znaczniejszych, jako to: Brześcia kujawskiego, Nieszawy, Radziejowa, Bydgoszczy i t. d. Rozliczne kościoły przez szlachtę różnowierczą zabrane lub sprofanowane, dziesięciny i inne daniny kościelne przez katolików duchowieństwu zagrabione lub wstrzymane; w parafiach patronatu rządowego czyli królewskiego najwyższa swawola prefektów, klasztory w wielu miejscach, jako to: w Radziejowie, Nieszawie, Inowrocławiu opuszczone, kaplice publiczne bez kapłanów i nabożeństwa, wiele parafii bez plebanów. W dobrach biskupich wiele kościołów w gruzach i ruinach, poddani uciśnieni i wielce uciemiężeni przez arendarzów i zawiadowców, granice wielu posiadłości nadwyrężone. W kollegiacie kruświckiej, dawniejszej katedrze zaledwo dwóch kapłanów służbę Bożą odbywało; słowem trzoda Chrystusowa wystawioną była na pożarcie wilków drapieżnych. W obec tak smutnego stanu dyecezyi gorliwy pasterz nie założył rąk i nie utracił odwagi, ale z największą zabiegliwością zapobiegał złemu. Już podczas wizyty swej ustanowił w katedrze kaznodzieją i mistrzem doktora Leonarda, zaprowadził zastępczy sąd biskupi, powołał do przedniejszych miejsc kapłanów zdolnych i przykładnych, do szkół nauczycieli odpowiednich, Tom III.         54 426 zarząd dóbr biskupich oddał w ręce jeneralnego ekonoma, zaopatrzył szpitale w dochody i przełożonych i postanowił zwołać jak najrychlej synod dyecezyalny, ażeby na nim usunąć wszelkie nadużycia, duchowieństwo ująć w karby karności, rozbudzić w nim gorliwość i ducha kościelnego i t. p.1) Jakoż bezpośrednio po ukończeniu wizyty kanonicznej odbył synod dyecezyalny w Włocławku dnia 12 marca roku 1568, na którym wiele nader chwalebnych wydał postanowień i takowe w życie wprowadził2). W miarę pomyślnych skutków prac apostolskich rosła gorliwość dzielnego biskupa. Wiele kościołów przez innowierców zabranych i sprofanowanych katolikom przywrócił, w aparaty i sprzęty do służby Bożej potrzebne opatrzył. Dla usunięcia nadużyć przy sprawowaniu Sakramentów świętych, wydał przy pomocy Marcina Kromera, biskupa-koadjutora warmińskiego agendę czyli rytuał ściśle zastósowany do obrzędów rzymskich. Ażeby stawić zaporę obałamuceniu wiernych przez pamflety i książki szkodliwe, przez heretyków skrzętnie po kraju rozszerzane, ułożył i wydał w języku ojczystym obszerny katechizm, który nie tylko w dyecezyi kujawskiej ale po całej rozpowszechniony Polsce, wielu obłąkanych na drogę prawdy wprowadził, a chwiejących się i słabych w wierze utwierdził i od upadku zachował. Pragnąc wychować dla dyecezyi gorliwych pasterzy i dzielnych wiary świętej naprzeciw błędom obrońców, założył semina-ryum duchowne, uposażywszy je dobrami biskupiemi Witowem i Zblągiem, dziesięciny z wsi Chełmce, Kicko i Sosnka i zobowiązawszy opatów do składania na nie co rok po 100 złt. a proboszczów kartuzkiego, strzelińskiego i żukowskiego do rocznej opłaty razem 100 złt. wynoszącej.3) Aby prałatów i kanoników włocławskich, wymawiających się szczupłością dochodów od ciągłej przy kościele katedralnym rezydencyi do niej zniewolić, darował kapitule na dystrybucye codzienne dobra biskupie: Dobrzeć, Czarnowo, Osielsko, Trzebutowo, Siekotowo z pustkowiami: Sikołomka, Lipnica i Zalesie, którą darowiznę papież Grzegórz XIII w roku 1579 zatwierdził.4) Litościwy na ubogich, obok częstych i hojnych jałmużn, darował szpitalowi w Włocławku młyn Święch. Ubogą młodzież szkolną przyodziewał i karmił.5) W Włocławku przebudował zamek biskupi, w Grabowie wystawił dworzec, w Niesułkowie dom obszerny, w Smardzewicach nad Pilicą dwór drewniany. W wsi swej rodzimej Karnkowie, rozebrawszy kościół drewniany, w miejsce jego wystawił murowany.6) Na sejmie warszawskim w roku 1570 tak gorliwie występował w obronie religii i Kościoła naprzeciw zakusom nowatorów, że według świadectwa nuncyusza Komendouiego żaden z biskupów polskich w gorliwości tej mu nie wyrównał. On to głównie nakłonił uczonego Jakóba Wujka nie tylko do przekładu na język 1) Epistolae viror. illustrium 1. c. f. 1759 — 1761. — 2) Ustawy tego synodu wydal Karnkowski p. t. Constitutiones in dioecesana Synodo Wladislaviensi Praesidente Reverendissimo in Christa Patre atque Domino D. Stanislao Carncovio, Episcopo Vladi-slaviensi editae. Sub Pontificatu S. D. N. Pii Papae V etc. Cum indice verborum et rerum tocupletissimo. Accesserunt admonitiones quinque circa Sacramenta faciendae etc. Coloniae apud Maternum Cholinum Anno 1572 8°. — 3) Damaiewicz, Vitae Vladislav. Episcopor. f. 405. — 4) Tamże f. 406,— 5) Tamie f. 406. — 6) Tamże f. 407—410. 427 ojczysty całej biblii, aby wiernych powstrzymać od uciekania się do tłómaczeń heretyckich skwapliwie wszędzie podsuwanych, ale i do napisania ku obronie wiary znakomitego dzieła: Postilla Catholiczna tho iest Kazania na każde święto, które wielu zbłąkanych nawróciło. Pasterz sumienny, dzień i noc czuwał nad powierzoną pieczy swej owczarnią. Nie tylko pilnie zwiedzał parafie, wglądając troskliwie w ich duchowne i materyalne potrzeby, ale sam do ludu kazał, spowiedzi słuchał, dzieci pierwszych zasad wiary pouczał, chorych nawiedzał, nieszczęśliwych pocieszał. Tą swoją troskliwością i czujnością pasterską połączoną z życiem czystem i świątobliwem, jaśniał Karnkowski pomiędzy ówczesnemi biskupami polskimi i nie tylko w kraju, ale i za granicą zjednał sobie głośne imię, powszechną cześć i szacunek. To też przykładem cnót swoich i zalet więcej powściągał rozwiozłość obyczajów i wykorzeniał błędy, niż najgorliwszemi kazaniami. Przy mszy św., którą codziennie po długiem przygotowaniu się odprawiał, rzewnem nabożeństwem wśród łez obfitych przytomnych budował i na wskroś przenikał. Przy tak chwalebnych cnotach biskupich i wzorowej o dobro dyecezyi kujawskiej troskliwości, nie mógł Karnkowski być obojętnym na losy całego Kościoła polskiego, gdyż z nim stała lub upadała dyecezya jego. W tym względzie wielkie sobie zjednał zasługi, albowiem z niezachwianą odwagą, wielką wytrwałością i rzadką roztropnością, wszędzie, gdzie było potrzeba występował w obronie praw i swobód Kościoła. Nie tylko zaś sam do tego poczuwał się obowiązku, ale zachęcał do Diego biskupów, kapituły, senatorów świeckich, którzy przy wierze ojców wytrwali. W każdej ważniejszej sprawie zasięgał rady bądź od Stolicy apostolskiej lub jej nuncyuszów, bądź od kardynałów, bądź od znakomitych biskupów lub kapituł. Gdy chodziło o obronę Kościoła na sejmach, po dokładnej naradzie z kapitułą swoją kujawską, komunikował się z kapitułą metropolitalną, jako najpierwszą w kraju i przewodniczącą przez delegatów swoich wszystkim innym kapitułom, ażeby naprzód do tejże obrony pewne poczynić postanowienia. O gorliwości i zabiegliwości jego w tej mierze świadczy list pisany do kapituły gnieźnieńskiej dnia 20 sierpnia roku 1569,1) w którym mu chodziło 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Biskupów Polskich vol. I, Nr. 24: „Rndi et Venerabiles Domini, amici et fratres charissimi et observandissimi. Fraternum amorem D. V. R. deferimus eisdemque omnia fausta ac felicia a Deo Max. precamur. Cum nuper de more et consuetudine veteri ad diem Assumptionis Mariae una convenissemus ac inter alia consilia conferremus de retinendis iuribus, privilegiis, libertatibus ordinis nostri, quae iam diu convulsa iacent, visa nobis ea res maior esse, quam ut in nostra kac congregatione commode explicari deffinirique possit, quiuimo indiget omnium nostrum concordi sententia, communi conseusu et voluntate. De quibus omnibus nunc cum D. V. R. fratribus nostria cłiarissimis communicandum putavimus. Ex quo enim in una navi periclitamur, aequum et consentaneum est, ut nos mutuis consiliis et alter alterius ope res nostras seu verius Ecclesiae Dei sustentemus et multo ante tempestatem futuram periculaque praevideamus. Grave et formidolosum nobis proximis camitiis cum adversariis Ecclesiae Dei certamen instat. Agetur de iuribus et privilegiis nostris deque summa rerum omnium nostrarum. Unio et executio iara finem suum acceperunt; totus impetus in nos nostraque 64* 428 o przedłożenie w senacie praw i przywilejów świadczących o przynależnej Kościołowi i sługom jego wolności, zwołania synodu prowincyonalnego lub zjazdu Convertetur. Cum enim ipsi adversarii in expugnanda religione omnes nervos intendant, ad quam rem ne illis impedimento sit autoritas ordinis nostri, in nos tela conjiciunt, ut nobis eversis libidini suae ad nefanda quaeque aditum patefaciant. ln quo cum multa sunt indigna (ab his enim oppugnamur, quibus cum iura, leges Rempubliearu patriam quoque communem habemus) tum vere illud non est ferendum, quod iam non privatis rationibus nos oppugnant ut antea, sed publicis: et quos lapidibus, quos ferro, quos facibus, quos vi, manu et copiis opprimere non audent, eos se legum autoritate deleturos arbitrantur, ut ita quae omnibus saluti esse consueverunt, nobis perniciosas atque pesti-feras efficiant, quae sane res, ut mittamus alia, est peracerba. Itaque iam ante aliquot annos iurisdietionem ecclesiasticam praetextu nescio cuius dominatus suspensam ammisimus, ea ammissa religio et personae ecclesiasticae violantur, templa spoliantur decimae dene-gantur, angariae, onera belli nobis imponuntur, constitutiones in conventibus publicis non consentientibus nobis, immo invitis, adversus nos sanciuntur. Quid plura? Libertates omnes Ecclesiasticae cum religione una invectae annihilantur. Ad quae omnia oppu-gnanda et evertenda nituntur adversarii praesidio legum et statutorum. Principio videmus non esse in potestate nostra situm, nihil agere; adversarii enim nos oppugnant. Sed si etiam perturbatis in eum modum rebus nos missos facerent, nihilominus non esset integrum nec ex dignitate talia nos inspectare ociosos. Nam si religio (quod omen Deus avertat) corruerit, cui dubium esse potest, quin autoritas huius ordinit eodem motu labefactata concidat? Certum itaque hoc et indubitatnm esse debet, si negligentes persisterimus, culpa nostra nos esse amissuros omnia, scilicet cultum divi-num, religionem, templa, omnia denique iura divina et humana. Verum si rem egerimus communi consilio et voluntate nosque quasi murum pro lege Domini et libertatibus Bccle-siae non obscure opposuerimus, favente divina gratia freti S. R. Mtis auxilio omnia pericula evitabimus et ad portum tametsi cum sudore ac difficultate sane tamen et cum dignitate nostra applicabimus. Hoc certamen ingredientibus nobis in omnes partes oculos vertere oportet. Principio occasiones nobis arripiendae sunt, quas nunc tempus snppeditat. Habemus Regem partibus et cansae nostrae faventem, qui in ipso etiam comitiorum exitu non obscure, quinimo publice declaravit, sibi non esse cordi dissensionem in religione. Ad haec autoritas Rmorum D. Episcoporum, maxime vero Rmi Dni Archiepiscopi nobis suffragatur, quae in senatu si quocunque tempore (ut absque arrogantia loquamur) nunc certe summa est. Quod etiam et ipsi adversarii fatentur, et non semel a nobis in prae-teritis comitiis non mediocriter sibi cavebant. Praeterea tempus nobis adstipulatur. Nam saecularium libertates negotio executionis exagitatae sunt usque adeo, ut vereantur, ne tela haec longius texatur. Cuius rei culpam transferunt plerique in eos, qui in nostra iura impetum primi fecerunt, ita ut praestitisset (inquiunt) ea servari. Postremo habemus iustitiam, que convelli nou potest. Nam quod ipsi ex legibus iura nostra infringere conantur, id nulla ratione perficere poterint, omnia enim illa pro nobis sunt. Restat nunc, ut iura nostra revideamus eorumque executionem a sacra Regia Mte urge-amus. Et tametsi nos quidem generali privilegio iura nostra tuemur, videlicet templa, aedes sacras, proventus et alia manutenendo a Regibus esse debere, a quo non intrando in aliquam aliam controversiam, ne latum unguem nos dlscedere oportebit, tamen quae et qualia illa sint in specie commonstrare nos oportebit. Sed quemadmodum in libertatibus saecularium ita etiam in nostris ordo ille tenendus est; omnis libertas enim aut immunitas ecclesiastica aut est loci, aut personae, rei, fori, omnes non generatim ad eas referri oportere existimamus. Aedium sacrarum seu templorum aliud est ius, aliud personarum ecclesiasticarum, aliud iudicii ecclesiastici, aliud ius de decimis, alia libertas a contributionibus et bello, alia quae competit advocatis 429 biskupów celem obmyślenia środków obrony tejże wolności, tudzież wywindyko-wania zagrabionych dziesięcin, zabranych przez różnowierców i sprofanowanych kościołów, uwolnienia duchowieństwa od ciężarów wojennych i kontrybucyi, od których odwiecznemi przywilejami zostało wyjęte, i t. d. Obok kardynała Hozyusza żaden z współczesnych biskupów polskich takiego przeważnego wpływu na duchowieństwo i na sprawy Kościoła nie wywierał jak Karnkowski. Prócz wyżej wspomnianych sposobów, polemiki piśmiennej et possessionibus nostris. Quae omnia pro incremento rerum et fidei varie a Dueibus, Principibus deinde a Regibus Clero in hoc Regno donata esse, nemo repugnabit, quod etiam is facile cognoscet, qui diplomata Ecclesiarum in archivis earum legere voluerit. Et alia quidem habet Ecclesia Gnesnensis, alia Cracoviensis et aliae, et in quantum scimus in multis diversa. Quamobrem discensuris nobis in hanc palestram convenientia sibi et consentanea iura ac privilegia adferre oportet nos in senatnm Regni, ne suis nos telis conficiamus et in dubium diversitate aliqua cetera privilegia nostra adducamus. Ut autem sibi consona sint collatione privilegiorum ex cathedralibus Ecclesiis opus est. Et nos quidem ad causam praesentem spectantia annotari iussimus. Hoc idem D. V. fraterne suademus faciendum. Itaque ante conventum generalem Regni, in quo de summa rerum nostrarum agetur, unum in his duobus valde necessarium, esse ducimus, aut Synodus provincialis aut conventus Episcoporum cum Capitulis Ecclesiarum cogendus est. In quo conventu seu pSynodo cam de aliis tum praecipue de his duobus capitibus agendum erit. Primum, ut conferantur omnium cathedralium et Metropolitanae Gnesnensis de articulis contro-versis privilegia ad cum effectum, ut sublata diversitate eligantur talia, quae ad rem nostram pertinere videbuntur. Alterum, ut ratio et modus agendi inveniatur siquidem in eo plurimum momenti ad res optime conficiendas positum esse arbitramur, in quo hactenus a multis variatum est. Ac de decimis quidem expedita est ratio agendi, nam multorum ante tribunal Sacrae Regiae Mtis actiones pendent in decisione. De occupa-tione tomplorum eadem via. Sed de modo recuperandae iurisdictionis, praeterea ut liberi a bello et contributionibus simus, ut etiam advocati nostri liberi sint, haec non nisi ex sententia Senatus in conventu decernenda erunt, de quibus agi nec aliqua alia actio institui potest, cui enim lis intentanda sit hoc uomine, non satis intelligimus, nisi for-tasse Regi et Reipublieae, et in eo cognoscere licet, quam varietur modus agendi. De his nos libere et confidenter D. V. R. fraterne admonendos putavimus, ut si ex re et dignitate atque utilitate Ecclesiae Dei conservationeque Ordinis nostri fore cognoverint, aut si meliora, uti non dubitamus, his invenerint, secum perpendant ac de his in congregatione hac, quam brevi habiturae sunt, consultent. Nos certe pro eo ac debemns optime consultum Ecclesiae Dei cuperemur, et haec quae a nobis scribentur, candido animo scripto intelligant. Quamquam multa veniebant in mentem ad hanc rem spectantia, neque enim ea solum pertinere arbitramus ad recte constituendas res in Ecclesia Dei, sunt enim pleraque ad eum actum accomoda, quae naerito hunc actum praecedere debuerant ac debent, utpote zelus erga Religionem, pietas, concordia omnium nostrum, item sensus eadem voluntas de libertatibus ecclesiasticis manutenendis. Quae omnia ut Deus Opt. Max. hisee tem-poribus calaraitosis infundat cordibus nostris precamur. Haec et alia latius explicabit D. V. R. Rndus dnus Archidiaconus Gnesnensis, rogamusque eas ut ea omnia apud se secreto teneant, ne quid adversarii subodorent. Quas omnes sanas et incolumes in gratia Domini nostri esse eupimus. Wladislaviae 20 Angusti A. D. 1569. V. D. R. frater amicissimus et benevolentissimus Stanislaus Carnkmvski Epus Wladislaviensis. — Praelati et Canonici Ecclesiae Wladislaviensis." 430 i ustnej, sejmy i sejmiki, których nigdy nie opuszczał, były placem walki z innowiercami i żarliwej obrony Kościoła i wiary. Znakomitem świadectwem jego gorliwości o ścisłe przestrzeganie praw i przepisów Kościoła nie tylko przez podwładne sobie, ale całe duchowieństwo polskie, stanowi ułożony przez niego i drukiem ogłoszony zbiór ustaw synodalnych prowincyi gnieźnieńskiej,1) którym tejże prowincyi znakomitą wyświadczył przysługę. Zbiór ten szacowny, ułożony, ubo nie zupełnie ściśle, porządkiem prawa kanonicznego, podzielony jest na pięć ksiąg, z których pierwsze cztery obejmują ustawy rozmaitych synodów prowincyonalnych polskich, piąta zaś zawiera wyłącznie ustawy synodu prowincyonalnego piotrkowskiego z roku 1577. Tak ustawy tegoż synodu jak i cały zbiór rzeczony zatwierdziła Stolica apostolska za staraniem wysłanego przez tenże synod do Rzymu Jakóba Rzeźnickiego, kanonika, później sufragana poznańskiego.2) Zbiór Karnkowskiego wytłoczony w rozlicznych egzemplarzach przez lat 50 stanowił wielce pożyteczny i zbawienny kodeks prawa kościelnego dla duchowieństwa polskiego, dopóki nowym, dokładniejszym zbiorem arcybiskupa Jana Wężyka nie został zastąpiony. Tak wszechstronne zasługi na polu religijno-kościelnem biskupa kujawskiego, jego roztropność, rozum, nauka i świątobliwość życia, postawiły go nie tylko na świeczniku episkopatu polskiego, ale w rzędzie najznakomitszych książąt Kościoła katolickiego owych czasów. To też nietylko papieże widzieli się zniewolonymi, w zaszczytnych listach wynurzać mu pochwały zasłużone, jak to uczynili Pius V.3) i Grzegorz XIII.,4) ale nuncyusze apostolscy do jego uciekali się rady, z nim się w każdej ważnej sprawie porozumiewali, z nim najściślejsze utrzymywali stosunki.5) Nuncyusz Kommendoni w liście swoim z dnia 21 stycznia roku 1572 wypowiada bez ogródki, że osobiste z nim porozumienie się w ówczesnych opłakanych stosunkach Kościoła było mu niezbędne,6) a w liście z dnia 8 września tegóż roku oświadcza, że w jego cnotach i zaletach upatruje rękojmią największą dobra powszechnego.7) W ogólności działanie Karnkowskiego na polu kościelnem uwydatniają świetnie liczne korespondencye jego prowadzone z najwybitniejszemi 1) Constitutiones Synodorum Metropolitanae Ecclesiae Gnesnensis provincialium łam vetustorum quam recentiorum usque ad annum Domini MDLXXVIII. Studio et opera Reverendissimi in Christo Patris Domini Stanislai Karnkowski, Dei gratia Episcopi Wladislaviensis e. Pomeraniae collectae et ad praescriptum sacrosancti Concilii Tridentini et S. Sedis Apostolicae correctae et in unum volumen redactae. Cracoviae Andreas Petri-covius impressit. Anno Domini 1579 4. 192 str. liczb., 8 kart na przedzie i rejestr na końcu. — 2) Jocher 1. c. t. III, 373. 374. — 3) Epistolae illustr. virorum f. 1638. -- 4) Tamże f. 1039. — 5) Tamże f. 1639—1709. — 6) Tamże f. 1683: „ ..De D. Vrae R. adventu id habeo nunc, quod scribam, futurum eum mihi gratissi-mum, et ipso congressu et complexn D. Vrae R. et consuetudine et communicatione rerum, quibus hoc tempore salus et incolumitas huius Regni contineri videtur. Quibus quanti momenti allatura sit praesens prudentia et studium D. Vrae Rndae, non me fugit... etc." — 7) Tamże f. 1684: „...Omnino in vestra conjunctione, virtute fide, maximum communis salutis et incołumitatis momentum esse positum video. Deus consilia vestra fortunet. Si D. Vra R. crebras ad me literas mittet hoc tempore, faciet mihi rem longe gratissimam." * 431 osobistościami w kraju i wielu znakomitymi ludźmi zagranicznymi, którą korespondencyą sam zebrał i drukiem ogłosił.1) Z tego zbioru, jako i z innych współczesnych źródeł pokazuje się także, że równie gorliwym i zacnym był biskupem jak senatorem i mężem stanu. Gorąca miłość kraju ojczystego i rzetelne przywiązanie ku monarsze swemu, kierowały sprawy jego ku dobru obojga. Od młodzieńczego wieku w zawodzie publicznym na dworze króla Zygmunta zostając, przy wrodzonych zdolnościach swoich, nauce i roztropności, takiej nabrał rutyny w prowadzeniu spraw sobie powierzonych, że się stał niezbędnym temuż monarsze, który poważając wielce jego zalety, a przedewszystkiem prawość charakteru, nieograniczonem zaszczycał go zaufaniem. Obok sumiennego spełniania obowiązków referendarza koronnego i pisarza wielkiego, używany był do rozlicznych posług królewskich prywatnych i publicznych, a nareszcie sprawował kilkakrotnie poselstwo do cesarza Ferdynanda, który podczas ostatniego jego poselstwa w roku 1564 przeniósł się do wieczności.2) Zostawszy z łaski Zygmunta Augusta biskupem, Karnkowski służył mu aż do końca życia jego nie tylko radą zdrową i pomocą wszelką, ale prawdziwie biskupią opieką nad moralnem życiem jego i wzniosłemi monarchy katolickiego obowiązkami. Mimo długoletni pobyt na dworze królewskim i cesarskim, nie jęło go się ani dworactwo, ani pochlebstwo lub pobłażanie pańskim słabościom i namiętnościom, przeciwnie na widok zdrożności śmiało i otwarcie wypowiadał gorzką prawdę nie tylko dworzanom, ale samemu królowi pogrążonemu w życiu gorszącem i nieumiarkowanem, tudzież obojętnie zachowującemu się wobec religijnych przewrotów w kraju. Wymownym dowodem tego wystę-powonia Karnkowskiego jest list jego krótko przed śmiercią króla do niego pisany, w którym mu bez ogródki ostre czyni wymówki z powodu niepowściągliwego życia i schlebiania nowościom religijnym oraz odpowiednie daje przestrogi.3) 1) Illustrium virorum epistolae in tres libros digestae Cracoviae 1578. 4. Lipsiae 1712 in fol. — 2) Tamże (ed. lipska) f. 1711. 1712. — 3) Tamże f. 1792: „...Iratum equidem ac infensum esse nobis Deum, facile hinc omnes agnoscimus, eamque rem nobis veluti obicem quendam ad res bene gerendas existere. Verum quae huius offensionis causa sit, explicare videtur esse difficilius. Quidam enim terrarum nuntios accusant, quidam in Senatores ipsos culpam reiiciunt, alii totius etiam populi corruptos mores criminantur, diversi denique diverse varieque sentiunt. Ego vero non tam popnlum, quam rectores populi, ac ipsos Principes (quorum culpa in poenam subditorum redundare solet) incusandos existimo. Atque ut ingenue dicam, quod sentio, si Maiestas Vestra optat (quemadmodum optare illam non dubito) Comitiorum aliquem referre fructum, prius in animi sui penetralia descendat conscientiamque suam diligenter examinet, habeat ne quid eiusmodi, quo divinum numen offendatur, et utrum talem vitam ducat, qualis Regem Christianum hoc est Christum Dei deceat. Equidem non sine gravi dolore fatendum atque commemorandum est, verum esse illud: Cum omnia alia Principum vitia, tum vel maxime opera carnis in oculos hominum incurrere. Omnes norunt. Quid iuvat plura scribere? Vitium impuritatis Deus omnipotens quantopere detestetur, exemplo Davidis Regis satis docuit... Christianus autem rex maius quoddam facinus, quod gravitate atrocitateque omnia pecca:a superat, moliri dicitur, nempe ut in proximis comitiis Ecclesiae Catholicae Religionem mutet, eamque viam, futuris nescio quibus nuptiis sternat,,. etc." 432 Tak pierwsze jak i drugie nie tylko nie uraziły króla, ale go zniewoliły do wynurzenia wdzięczności za nie, przyznania się do winy co do nieporządnego życia, lecz zarazem do stanowczego odparcia zarzutu, jakoby zamierzał na przyszłym sejmie wystąpić z projektami nowatorskiemi. List odnośny Zygmunta Augusta świadczy dobitnie o jego głębokim dla Karnkowskiego szacunku, a zarazem o prawdziwej tegoż dla króla przyjaźui.1) Po zgonie tego monarchy Karnkowski z nuncyuszem Kommendonim stanąwszy na czele partyi katolickiej, ujęci zręcznością posła francuzkiego Montluka umiejącego uderzyć w słabe strony Polaków przez uwielbianie ich swobód i wolności, wynajdywanie podobieństwa pomiędzy nimi a Francuzami, zachwalanie swego mocodawcy i ostre na dom austryacki wycieczki, zabiegami i wpływem swoim przeprowadzili wybór Henryka Walezyusza. Że Karnkowskiego przy tym wyborze najlepsze względem kraju i Kościoła ożywiały intencye, świadczą nie tylko napisane przez niego dzieje bezkrólewia po zgonie Zygmunta Augusta, ale list jego z dnia 21 września roku 1573 do Kromera w tej materyi pisany, w którym wypowiada zasady przy oborze nowego monarchy nieodzowne: wolność działania bez żadnego nacisku, przekonanie obok należytego porządku i prawdziwa bojaźń Boża czyli wzgląd na dobro narodu.2) Wiedział też dobrze król Henryk, że Karnkowskiemu głównie wybór swój miał do zawdzięczenia i że w nim najwierniejszego i najgorliwszego uzyskał zwolennika, jak dowodzi list jego pod dniem 9 grudnia do niego pisany,8) dla tego z nim głównie znosił się w wszelkich sprawach swoich i w trudnych położeniach do jego uciekał się pośrednictwa. Jemu pod dniem 10 grudnia roku 1573 donosi o postanowionem lecz opóźnionem przybyciu swem do Polski,4) jego niezmiennym względom pod dniem 22 tegoż miesiąca i roku się poleca,5) jemu ponownie o podróży swej do kraju donosi6) i t. d. Kiedy nareszcie nowy król zbliżał się do stolicy Polski, Karnkowskiemu wysłanemu naprzeciw niemu z innymi panami przypadło powitać 1) Illustr. Viror. Epistolae f. 1712. 1713: „Admonitionem hanc D. Vrae per literas illius ad nos factam grato animo uti a Senatore probo accepimus. Arbi-tramur enim eam ex fide sua erga nos ac debito officii sui esse profectam. Agnoscimus nos esse kominem peccato uti et ceteri homines obnoxium praesensque noster status non parvam animi et conscienliae nostrae distractionem nobis affert. Cui qua ratione sit obviam eundum arbitramur non minus id ad officium Vestrum uti Episeoporum nostrorum pertinere. Quod vero Religionis Christianae innovationem in his Comitiis facere nos constituisse scribit, de eo uti nunquam cogitavimus, ita maiorem nobis inferunt iniuriam homines, qui nos hoc nomine traducunt... etc." — 2) Tamże f. 1821. — 3) Tamże f. 1716: „...Ex quibus (mandatis) hoc unum inter cetera praecipue intelleximus, nos a R. P. Yra unice amari, diligi nostram existimationem ac Regiam dignitatem vobis charissimam esse, vosque nullum de nobis bene merendi finem facere... Dicam igitur hoc ingenue atque ex animi sententia, multos esse in Polonia praeclaros viros, quorum multa omnis generis in me beneficia extant; sed quem R. P. V. vel meritorum magni-tudine vel officiorum constantia, vel omni laude anteponam, habeo profecto neminem. De referenda autem vobis gratia cogitationes omues dies noctesque lubenter suscipio, ac spero futurum aliquando, ut R. P. V. quicquid in me contulerit, sciat se in bene me-morem et gratem Principem contulisse... etc." — 4) Tamże f. 1717. — 5) Tamże f. 1718. — 6) Tamże f. 1718. 433 go dnia 25 stycznia roku 1574 w imieniu senatu i narodu w Międzyrzeczu, mieście wielkopolskiem uczoną i ozdobną mową łacińską, która później wyszła z druku w Paryżu. Towarzyszył potem królowi do Krakowa, odbierając wszędzie po drodze pochwały, że się głównie przyczynił do oboru monarchy, którego cnoty i zalety pod niebiosa wynoszono. Dnia 18 lutego tegoż roku stanął król w Krakowie, gdzie go przyjmowano z niesłychanym przepychem i wspaniałością, a dnia 21 odbyła się uroczysta koronacya jego.1) Po tryumfach i uniesieniach nastąpiło wkrótce smutne rozczarowanie. Przekonano się bowiem, że Francuz przy zupełnej nieznajomości kraju i narodu polskiego, gnuśności, uległości zausznikom i pochlebcom, zamiłowaniu życia wolnego i gry w karty bynajmniej nie odpowiadał oczekiwaniom, które w nim pokładano. Po rozczarowaniu nastąpiło w całym kraju zdumienie, oburzenie i zamięszanie, albowiem król, dowiedziawszy się o zgonie brata, Karóla IX, króla francuzkiego, dając pierwszeństwo tronowi dziedzicznemu przed elekcyjnym, w cztery miesiące po tryumfalnym do Krakowa wjeździe, w nocy dnia 18 na 19 czerwca opuścił potajemnie zamek na Wawelu i uciekł do Francyi2). Łatwo zrozumieć, że cała zawiść i niechęć narodu spadły na tych, którzy się najwięcej do oboru zbiega przyczynili. Karnkowski niesłychanie zmartwiony ucieczką króla, chciał go koniecznie nakłonić do powrotu i gonił za nim mil kilkanaście, ale go dopędzić nie zdołał. Gdy wrócił bez króla, tem większa ku niemu powstała nienawiść. Nie obyło się bez obelg, nawet konia pod nim raniono3). Nie tracąc jednakże nadziei, że się król do powrotu da nakłonić, wysłał za nim na własną rękę Jana Demetryusza Solikowskiego, który atoli, dopędziwszy go w Chambery i zastawszy go wesoło tańcującego, nic u niego wskórać nie mógł4). Nie zraził się tem niepowodzeniem ciężko stroskany biskup, ale listami pełnemi najwymowniejszych pobudek, żalów, zaklinań nagabywał płochego króla do powrotu5), który obietnicami swemi łudząc lekkomyślnie najwierniejszego senatora swego6), w coraz przykrzejsze wobec narodu wprawiał go położenie. Po ogłoszeniu bezkrólewia Karnkowski znów głównie przyczynił się do wyboru Stefana Batorego, o którym w poprzedzającym żywocie obszernie mówiliśmy, chociaż z początku sam jeden z biskupów stał przy nim naprzeciw prymasowi Uchańskiemu i stojącą za nim potężną partyą cesarza Maksymiliana, a uzyskawszy nareszcie zgodę całej szlachty i wielu senatorów na obór Stefana, nie wprzód go do stolicy wpuścił, dopóki się nie przekonał przez wysłane do niego poselstwo, że był gorliwym katolikiem i gotowym bronić wolności Kościoła a zarazem utrzymać nienaruszenie swobody narodowe. Gdy Batory zjechał do Krakowa, Karnkowski witał go u bramy floryańskiej w imieniu senatu świetną mową, na którą król sam wymownie odpowiedział. Ponieważ prymas Uchański, trzymając się uporczywie stronnictwa austryackiego, na koronacyą Stefana Batorego nie zjechał, przeto Karnkowski na żądanie senatu zastrzegającego prawa i przywileje arcy 1) Bielski, Kronika ks. VI, 704—707. — 2) Tamże ks. VI, 709. — 3) Bu-żeński 1. c. t. III, 78. 79. — 4) Bielski 1. o. ks. VI, 711. — 5) Karnkowski, Illustr. viror. Epistolae f. 1799 sqq. — 6) Tamże f. 1719 sqq. Tom III  55 434 biskupów gnieźnieńskich dopełnił obrzędu koronacyjnego, połączywszy poprzednio króla z królową Anną Jagiellonką węzłem małżeńskim1). Od chwili elekcyi biskup Karnkowski stał się najwierniejszym i najgorliwszym doradzcą króla Stefana, który poznawszy od razu, z kim ma do czynienia, najściślejsze z nim zawiązał stosunki i bez jego rady nic nie poczynał. On to wśród walki partyi siedmiogrodzkiej z austryacką rozsądkiem i doświadczeniem swojem torował elektowi swemu bezpieczną do tronu drogę, jednając mu umysły i serca przeciwników. On mu podawał mądre wskazówki do usuwania przeszkód i przeciwności. Do arcybiskupa i innych przeciwników radził wyprawić w poselstwie jednego z Herburtów, będącego u nich w szczególniejszem wzięciu2), wysłać od siebie na sejm warszawski wojewodę sandomierskiego, Jana Kostkę3), naglił go do spiesznego przybycia do Polski4), odradzał, aby do Krakowa nie wjeżdżał w ostatnich dniach wielkiego tygodnia, z powodu obchodzenia wielkich tajemnic wiary5), z namaszczeniem pouczał go o znaczeniu obrządku koronacyjnego i do należytego przygotowania się do niego zachęcał6), i t. d. Początek rządów królewskich Stefana Batorego był nader przykry i trudny. Nie tylko dawali mu się w znaki uporczywi stronnicy Maksymiliana cesarza, ale Gdańszczanie, od tegoż cesarza podburzeni, którzy wielce markotni na ograniczenia któremi ich wskutek buntów za czasów Zygmunta Augusta w roku 1569 w karby ujęła komisya sejmowa złożona z biskupa Karnkowskiego, Jana Sierakowskiego, wojewodę łęczyckiego, Jana Kostki, gdańskiego, Mikołaja Firleja, wiślickiego i Szymona Szubskiego, inowrocławskiego kasztelanów, nowemu monarsze opór stawiali, w zuchwalstwie swojem tak dalece się posunąwszy, że w lutym roku 1577 napadli zbrojnie klasztor oliwski, do szczętu go zniszczyli, jednego zakonnika i sługę opackiego zamordowali, trzech kapłanów w niewolą pojmali, innych zaś poranili i sponiewierali7). Celem poskromienia buntowniczego miasta, król bawiący w Bydgoszczy zwołał senatorów na naradę do Włocławka na dzień 23 marca tegoż roku8) i lubo Karnkowski jaknajusilniej opierał się wyborowi stolicy swej biskupiej na miejsce zjazdu9), przyszedł on tamże do skutku, a na nim postanowiono pobór zamiast nieudolnego pospolitego ruszenia. Kiedy duchowieństwo na synodzie prowincyonalnym piotrkowskim w maju tegoż roku odbytym uchwaliło kontrybucyą na wyprawę gdańską, Karnkowski, który się do tego niemało przyczynił, zajął się niezwłocznie zbieraniem tejże kontrybucyi od uczestników synodu i zebrane pieniądze przesłał królowi do obozu pod Gdańskiem przez Jana Demetryusza Solikowskiego i Hieronima Powo-dowskiego10). Podczas całej wyprawy wspierał króla radą i pomocą, wpływał na układy z upokorzonymi orężem mieszczanami, a następnie czynny brał udział w ważnych politycznych wypadkach, bywał na sejmach warszawskich w latach 1578—1580 i pilnie śledził wszelkie ruchy wojenne, które król Stefan podejmować był zmuszony naprzeciw Moskwie. 1) Bielski 1. c. ks. VI, 734. — 2) Karnkowski, Illustr. viror. Epistolae f. 1808. — 3) Tamże f. 1809.— 4) Tamże f. 1809. 1810.— 5) Tamże f. 1810. — 6) Tamże f. 1811—1813. — 7) Tamże f. 1725. — 8) Tamże f. 1726. — 9) Tamże f. 1813. 1814. — 10) Bielski 1. c. ks. VI, 746. 435 Wśród tych zajęć publicznych załatwioną została sprawa koadjutoryi ar-cybiskupstwa gnieźnieńskiego i następca dogorywającego prymasa był ustanowiony w osobie Karnkowskiego, którego król za najgodniejszego tego dostojeństwa uznawał tak dalece, że się do niego wręcz odzywał: Albo mnie nie być królem polskim, albo tobie nie arcybiskupem gnieźnieńskim"2). Widzieliśmy wyżej jak pospiesznie kapituła metropolitalna uskuteczniła wybór kanoniczny królewskiego nominata, jakoby się lękała przez zwłokę czasu utracić w nim gorąco upragnionego pasterza. Jakoż słuszny miała do tego powód, albowiem wspomniany wyżej Stanisław Sędziwój Czarnkowski, niedoszły koadjutor Uchańskiego, który nie tylko miał w ręku dokument tegoż arcybiskupa, ale potwierdzenie Henryka Wa-lezyusza, a przytem silne poparcie dworu austryackiego w Rzymie, przy swej wrodzonej ambicyi i interesowności nie myślał, zrzec się prawa rzekomego do arcybiskupstwa i do dochodów z dóbr arcybiskupich klucza żnińskiego, które mu Uchański był ustąpił. Przy pomocy tedy rzeczonego dworu czynił on w Rzymie usilne zabiegi, ażeby przeszkodzić potwierdzeniu Karnkowskiego na arcybiskupstwo, a w dobrach żnińskich rozpostarłszy się, na własną administrował je korzyść. Ztąd tłomaczy się zwłoka w wystawieniu i przesłaniu Karnkowskiemu buli potwierdzenia, tudzież w objęciu przez niego rządów archidyecezyi gnieźnieńskiej. Taż bula datowana, jakeśmy wyżej widzieli, z sierpnia roku 1581 doszła rąk arcybiskupa niezawodnie późno, gdyż dopiero w rok blisko po swoim wyborze zasiadł kanonicznie na stolicy metropolitalnej, jak to niżej zobaczemy. Już jako elekt z tytułu koadjutoryi lubo niedoszłej zajmował się Karnkowski pilnie sprawami archidyecezyi i kościoła gnieźnieńskiego. Na kapitułę jeneralną w październiku tegoż roku przypadającą wysłał dwóch pełnomocników swoich: Piotra Gawłowskiego, proboszcza wolborskiego i Jakóba Brzeźnickiego, kanonika poznańskiego z następującemi przedstawieniami: ażeby na trybunał koronny wyprawiła jako prezydenta i wiceprezydenta mężów zdolnych i poważnych, z których ostatniego z pomiędzy opatów wybrać radził; ażeby arcybiskupowi podała na piśmie swoje względem podniesienia i pomnożenia chwały Bożej w kościele metropolitalnym uwagi, tudzież przyczyny, dla których taż chwała Boża doznawała uszczerbku lub zaniedbania; ażeby zaprowadzić mszały i brewiarze ułożone w myśl soboru trydenckiego, ponieważ tychże ksiąg według dawnego układu wielki dawał się czuć niedostatek; ażeby archidyakoni złożyli piśmienne sprawozdanie o odbytych przez siebie wizytach pojedyńczych parafii przed przyszłym sejmem lub synodem, który pierwej z nich przypadnie; ażeby kapituła przedstawiła na sufragana gnieźnieńskiego osobistość zdolną i arcybiskupowi miłą; ażeby dobra sufragańskie administrowano na wzór arcybiskupich podczas osierocenia stolicy metropolitalnej; ażeby podano, ile arcybiskup z prawa obowiązany składać rocznie na fabrykę kościoła katedralnego; ażeby członkowie kapituły pomiędzy sobą i z zwierzchnikiem swoim duchownym utrzymywali stosunki odpowiednie ich powołaniu i godności, ażeby kapituła wybrała z grona swego mężów wytrawnych, którzyby z arcybiskupem, biskupami i delegatami innych kapituł 1) Bielski l. c, ks. VI, 777. 65* 436 radzili nad podźwignięciem kościoła i brali udział w pracach synodalnych i sejmowych; ażeby z pomiędzy siebie prałaci i kanonicy gnieźnieńscy wyznaczyli dwóch mężów poważnych, doświadczonych i zdolnych, którzyby ustawicznie przy boku arcybiskupa zostawali celem udzielania mu rady i pomocy w publicznych i prywatnych sprawach kościelnych1). Na te punkta kapituła metropolitalna odpowiedziała na sesyi dnia 24 października nader przychylnie i na wszystkie projekta jego się zgodziła z wyjątkiem brewiarza, który powinien być zatrzymany w dawnym układzie swoim, jeżeli się okaże dwustuletnia obserwancya jego w archidyecezyi używania i to w myśl buli papieskiej w tej mierze wydanej. Zbadanie tej sprawy odłożono na czas późniejszy, ponieważ na doczekaniu uczynić tego nie było można. Co do służby Bożej w kościele metropolitalnym oświadczyła kapituła arcybiskupowi, że ku jej podniesieniu potrzeba było koniecznie ustanowić przy tymże kościele kapłanów światłych i przykładnych, lecz wprzód obmyślić dla nich odpowiednie utrzymanie. Proponuje zatem kapituła, aby w miejsce jedynego penitencyarza, powołano dwóch Jezuitów, którzy by przy pomocy dwóch świeckich kapłanów obowiązki spowiedników pełnili. Obok wsi Kawiory, która się jako posag peni-tencyarski utrzymała, wystarczyłyby na opatrzenie należyte dziesięciny, wartości dwóstu kóp groszy, a na przywrócenie kolegium mansyonarzy, które z powodu utraty dochodów upadło, potrzebaby stu dwudziestu grzywien rocznego dochodu. Do rady przybocznej arcybiskupa kapituła nie wybrała dwóch członków swoich, lecz pozostawiła mu wybór według swego upodobania i przekonania. W trzy miesiące później, dnia 29 stycznia roku 1582 objął arcybiskup Karnkowski rządy archidyecezyi przez prokuratora swego, Jana Powodowskiego, proboszcza poznańskiego i kanonika gnieźnieńskiego.2) Natenczas rezydował już stale w Łowiczu i nader gorliwie zajmował się zaprowadzeniem ładu i porządku w obszernej archidyecezyi, przybrawszy sobie do rady i pomocy kilku zacnych i doświadczonych prałatów i ustanowiwszy kanclerzem swoim wypróbowanego w długoletnich usługach swoich Jakóba Łempickiego, dziekana wolborskiego, późniejszego kanonika gnieźnieńskiego. W Łowiczu widzimy arcybiskupa na wiosnę roku 1582, gdzie na dniu 17 marca nadał wójtostwo w Kurzelowie wi-karyuszom tamtejszym,8) a na dniu 3 kwietnia tegoż roku dziesięcinę wytyczną stołu swego w Odrowążu kościołowi parafialnemu w Izdebnie pod Rogowem.*) Na ostatnią darowiznę kapituła metropolitalna konsensu swego odmówiła tak długo, dopókiby jej arcybiskup nie złożył przysięgi.5) Dla czego arcybiskup rok przeszło ociągał się z odbyciem wjazdu na stolicę metropolitalną, niewiadomo. Być może, że się uraził na kapitułę za odmówienie wspomnianego konsensu, lub też trudno mu było zawitać do stolicy swej metropolitalnej, w której pobliżu, w obszernym kluczu żnińskim dóbr arcybiskupich rozpościerał się nieprawnie intruz i wielki przeciwnik arcybiskupa, wspomniany wielokrotnie Stanisław Sędzi 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 276. 277. — 2) Tamże VIII, 282. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 1204b. — 4) Tamże f. 1202. — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 283. • 437 wój (Czarnkowski, który z tychże dóbr żadną miarą ustąpić nie chciał, gotów do stawiania oporu każdemu, ktoby go w rzekomem jego prawie naruszać się odważył. Arcybiskup daleki od użycia gwałtu, na drodze sądowej usiłował pozbyć się intruza, lecz ten swoją przebiegłością umiał przy pomocy licznych zwolenników swoich tak korzystnie dla siebie pokierować sprawą, że przyszło między obydwoma do dobrowolnego układu zawartego w Gnieźnie dnia 2 maja roku 1586, mocą którego arcybiskup oddał Czarnkowskiemu dobra rzeczone w pięcioletnią emfiteuzę, począwszy od ś. Jana roku 1585 do ś. Jana 1590, za roczną opłatą do skarbu arcybiskupiego 1200 złotych1). Czarnkowski ustąpił tę emfiteuzę synowcowi swemu Adamowi Sędziwojowi, staroście pyzdrskiemu, który na mocy układu wynagrodzenia 10,000 złotych zrzekł się do niej wszelkiego prawa i dobra żnińskie arcybiskupowi wydał, wskutek czego tenże wypuścił je w dzierzawę dwuletnią opatowi wągrowieckiemu, Wojciechowi Zajączkowskiemu za opłatą 10000 złotych do rąk Adama Czarnkowskiego złożyć się mających, jak dowodzi układ dzierzawny z dnia 7 listopada roku 15882). Mimo te układy i ewikcye mściwy i nieprzyjazny Stanisław Czarnkowski niepokoił arcybiskupa w chęci dokuczenia mu, wystąpiwszy na nowo z pretensyami swemi do dóbr w mowie będących w roku 1592, jak dowodzi list Karnkowskiego z dnia 8 lipca tegoż roku do kapituły metropolitalnej pisany, w którym jej ewentualnej pomocy w tej mierze żąda3). Jak się sprawa ostatecznie zakończyła, niewiadomo. Karnkowski był odtąd w spokojnem dóbr żnińskich posiadaniu. Chociaż arcybiskup rok przeszło ociągał się z odbyciem ingresu na stolicę gnieźnieńską, ciągłe i ścisłe utrzymywał z kapitułą gnieźnieńską stosunki, z których się pokazuje, że na wstępie rządów swych arcybiskupich zajmował się gorliwie dwiema najważniejszem} sprawami kościoła metropolitalnego dotyczącemi, t. j. uposażeniem niższego duchowieństwa przy tymże kościele, które przez zabór dziesięcin prawie całe swe dochody utraciło, i w tym celu traktował z senatem swym duchownym o zamianę dóbr dla niego korzystną, i założeniem seminaryum duchownego dla archidyecezyi, którego brak wielce się uczuwać dawał4). Oba te projekta przyprowadził gorliwy i energiczny arcybiskup do skutku, jak się to niżej pokaże. Kapituła z swej strony popierała ile możności te zbawienne arcybiskupa plany, a prócz tego zwracała mu uwagę na rozmaite obowiązki, jako to na złożenie przynależącej się raty na fabrykę kościoła katedralnego, obronę poddanych od ucisku arendarzów i zawiadowców, utrzymanie zasłużonych członków kapituły przy dożywociach przez poprzedników im nadanych i t. p.5) 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 15. — 2) Tamże f. 38b. — 3) Archiv. Capit, Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II, Nr. 68: „Wiadomo W. M. iesth, iako mi trudnoścz Pan Czarnkowskj Stary z strony Żnina czyni, y gdyby mu się powiodło, czynicz chcze: w ktorey sprawie isz mam Evictorem P. Staroste Pyzdrskiego, synowcza iego, tedy roskazałem Łowiczkiemu memu do zapisu sine intermissione przeciw niemu w Grodzie Poznańskiem postępowacz. Przeto prosze, gdy tam bendzie W. M. Capitularium praesentia potrzebna do sądu, żebyście W. M. wedle zwyczaiu Confrałres w posrzodka siebie... deputowali... i t. d. Lovicii 8 Julii Anno 1592." — 4) Acta decr, Capit. Gnesn. VIII, 287. — 5) Tamże VIII, 287. 288. 438 Nareszcie dnia 21 kwietnia roku 1583 odbył arcybiskup Karnkowski uroczysty włazd na stolicę metropolitalną, przyjmowany przez kapitułę, licznie zebrane duchowieństwo i mnóstwo wiernych przy kościele ś. Michała, zkąd prowadzony procesyonalnie do katedry, witany był w imieniu kapituły przez proboszcza jej, Łukasza Podolskiego, znakomitą mową łacińską, na którą z powagą i namaszczeniem odpowiedziawszy, złożył kapitule przepisaną jej ustawami przysięgę1). W Gnieźnie zabawił blisko dwa tygodnie, radząc z senatem swoim duchownym nad dobrem swojej archidyecezyi. Zastał on ją, równie jak dyecezyą kujawską niegdyś, pod względem kościelnym i moralnym wielce zaniedbaną, i dla tego do tych samych, co tam, uciekał się środków, aby ją podźwignąć i do należytego doprowadzić porządku. Nazajutrz po ingresie domagał się arcybiskup od prałatów i kanoników, ażeby według starodawnego zwyczaju odebrali przysięgę wierności od starostów jego, którym za długo byłoby czekać z tym aktem aż do rozpoczęcia kapituły jeneralnej, i ażeby tą razą wybrali sufraganem gnieźnieńskim przedstawionego im Jana Gniazdowskiego opata mogilnickiego. Następnie przedłożył im porządek do obrad z nimi, opatami i proboszczami odbywać się mających, jako to: o delegatach na trybunał koronny, o precedencyi, seminaryum duchownym, mszałach i brewiarzach drukować się mających i t. d. Na sesyi dnia 27 kwietnia załatwioną została ważna sprawa założenia seminaryum duchownego w Kaliszu. 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 302: „Ingressus Rmi domini Archiepiscopi Gnesnensis. Die Jovis vigesima prima mensis Aprilis hora decima septima Rmus in Christo pater et dominus dominus Stanislaus Karnkowski, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas primusque Princeps, divino munere bene sanus et ineolumis existens cum summa omnium dominorum Praelatorum et Cano-nicorum totiusque Cleri Eeclesiae huius Gnesnensis et plebis expectatione, honore, con-gratulatione et applausu non contemnendo comitatu suo, numerosa equestris ordinis turba stipatus, Gnesnam veniens, in eadem sancti Michaelis Archangeli primum ingressus, ibidem suam Rmam Dominationem dominis Praelatis et Canonicis atque Clero expectan-tibus. Unde demum sua Rma D. processionaliter dominis Praelatis et Canonicis atque Clero superpeliciatis praecedentibus, honorificentissime ad Ecclesiam Metropolitanam deducta, ad tumbam divi Adalberti genibus flexis devote oravit. Tandem ad solium suum et stallum Archiepiscopale ascendens, ubi eadem sua Rma D. existente, Te Deum laudamus canticum per chorum sacerdotum decantatum est. Quo finito Rndi domini Praelati et Canonici eundem Rmum dominum Archiepiscopum per suum oratorem nempe Rndum dominum Podoski, Praepositum Gnesnensem confratrem suum ad hoc deputatum oratione succincta sed laculenta et erudita latina exceperunt, et suae D. Rmae de evectione ad eandem functionem primariam in hoc Regno congratulati sunt, gaudentes de Principe suo adeo omnibus dotibus animi et corporis praedito sibi divina ordinatione in Pastorem et Praelatum dato. Ad quam quidem orationem sua D. Rma affabiliter, docte ac matu-ritate respondit, offerens se omnia munia boni et veri pastoris cum divino adiutorio ac ipsius Capitulo fraterno sedulo curaturum. Quibus finitis et peractis sua D. Rma ad locum capitularem descendens officio suo et consuetudini statutisque ipsius Eeclesiae vetus-tissimis satisfaciendo iuramentum corporale per verba in forma iuramenti A rchiepiscopalis inter statuta eiusdem Eeclesiae inserta et contenta per se tactis sancti Evangelii scripturis praestitit. His itaque peractis sua D. Rma per ipsos dominos Praelatos et Canonicos suos ad curiam suam deducta est." 439 Kapituła udzieliła konsens swój na tę fundacyą pod warunkiem, że arcybiskup uposaży dostatecznie szkołę katedralną w Guieźnie. Obecni opaci i proboszczowie zobowiązali się składać rocznie na utrzymanie seminaryum po 30 złt, tudzież płacić na pensye dla prezydenta i wiceprezydenta trybunału według zwykłej ich taksy1). Załatwienie reszty przedmiotów odłożono do przyszłego synodu dyecezyalnego. Co do wytłoczenia nowych mszałów i brewiarzów pozostawiono arcybiskupowi ustną dyspozycyą byleby potrzebne na to obmyślił fundusze2). O założeniu seminaryum duchownego marzył zacny prymas od chwili swego na stolicę gnieźnieńską wyboru. Pierwotnie nosił się z zamiarem urządzenia tego zakładu w Poznaniu wspólnie z biskupem Łukaszem Kościeleckim dla obydwóch dyecezyi, jak niżej przytoczony drugi dokument erekcyjny opiewa, lecz później odstąpił od tej spółki i postanowił osobne dla archidyecezyi w jej obrębie założyć seminaryum i w tej mierze usilne czynił zabiegi w Rzymie, lecz z powodu małej w stosunku do wymagań liczby członków niedawno powstałego Towarzystwa Jezusowego, którym koniecznie toż seminaryum chciał powierzyć w zarząd i opiekę, na wielkie napotkał trudności. Nie uląkł ich się jednakże, lecz podwajał swe zabiegi, aby dójść do celu. W r. 1582 nadzwyczajny legat papieski, sławny Jezuita Possewin, wracając z Rosyi, wstąpił do Łowicza. Arcybiskup, korzystając z tej okazyi, zwierzył mu się z swym planem i prosił go usilnie o poparcie jego starań u Stolicy apostolskiej i jenerała zakonu, Klaudyusza Akwawiwy, sam zaś kilka listów w tej mierze pisał do Rzymu. Zdaje się, że pośrednictwo Possewina pomogło, gdyż już na początku roku 1583 prowincyał zakonu, Jan Paweł Cam-pano załatwił wstępne z arcybiskupem układy względem przeznaczenia do Kalisza potrzebnej liczby członków Towarzystwa Jezusowego i zabezpieczenia im należytego utrzymania. Wskutek tych układów arcybiskup po porozumieniu się z kapitułą metropolitalną, wydał podczas pierwszego swego pobytu w Gnieźnie dnia 30 kwietnia tegoż roku pierwszy dokument erekcyjny, mocą którego założyć się mającemu kolegium kaliskiemu nadał na własność wsie arcybiskupie: Sławno z folwarkiem w kluczu gnieźnieńskim, Kokanin z folwarkiem, Liskowo i Żychowo w kluczu opatowieckim, zastrzegłszy potwierdzenie tej darowizny przez Stolicę apostolską i króla, tudzież przepisany sposób prowadzenia zakładu i administrowania jego majątku3). Nie tak rychło jednakże przyszło do skutku upragnione arcybiskupa dzieło. Potrzeba było postarać się wprzód o pomieszczenie członków Towarzystwa Jezusowego wraz z uczniami. Na ten cel przeznaczył gorliwy fundator w porozumieniu się z kapitułą metropolitalną kuryą czyli rezydencyą 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 304b: „Privilegium donationis villarum Sławno in clave Gnesnensi, et Cocanin, Liskowo ac Zychowo in clave Opathoviensi pro erigendo et fundando Seminario Calissii per Rndos dominos sigillandum decretum, ea tamen conditione ut sua Brna P. scholam Gnesnensem provideat, ac ut Magister cum aliis sibi adhaerentibus sufficientem victum habeant, Reverendique domini Abbates cum Praepositis ad hoc idem Seminarium ammatim per triginta florenos pecuniae in moneta se soluturos submisserunt... etc." — 2) Tamże VIII, 304b. 305. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 1202 f. 1208b sqq. 440 arcybiskupią w Kaliszu, położoną tuż przy kościele kolegiackim Panny Maryi. Pouieważ jednakże gmach ten znajdował się prawie w ruinie, musiał być całkiem przebudowany i odpowiednio potrzebom urządzony, do czego dość długiego było potrzeba czasu. Ukończywszy tę budowę niemałym nakładem swoim w roku 1585, wprowadził do tymczasowej rezydencyi kilku członków wielce przez siebie poważanego i kochanego Towarzystwa Jezusowego i otworzył kolegium, którego pierwszym dyrektorem był Jan ze Lwowa. Za przyzwoleniem Stolicy apostolskiej przypuścił Ojców Jezuitów do spółużytku wspomnianego kościoła kolegiackiego, oddał im ambonę jako kaznodziejom ordynaryuszom, pozwolił chować się w grobach kościelnych, używać aparatów i sprzętów do służby Bożej potrzebnych, ustąpił im ołtarz Najśw. Sakramentu, wolne dysponowanie chórem muzycznym, do którego wchód urządzić kazał wprost z rezydencyi, tudzież kaplicę nad za-krystyą mającą służyć do odprawiania nabożeństw brackich dla młodzieży szkólnej. Nadto zobowiązał się arcybiskup, wystawić dla kolegium osobną obszerną kaplicę albo kościół dla wyłącznego jego użytku, w którym przeznaczył dla siebie miejsce wiecznego spoczynku, tudzież wystawić im obszerne nowe kolegium wraz z wszelkiemi gmachami pobocznemi. Jakoż nabył niebawem przez zamianę sąsiednią dotychczasowej rezydencyi kuryą archidyakona kaliskiego z obszernym placem i ogrodem, kupił przylegający do tejże kuryi dom narożny od familii La-talskich, a nareszcie nabył od miasta grunt rozległy, sięgający aż do murów miejskich, a przez zamianę dom drewniany z placem od wikaryuszów kolegiackich. Wszystkie te posiadłości ustąpił na własność kolegium, poczem wywięzując się z obietnicy swojej, począł na długim froncie tychże posiadłości wznosić obszerny i wspaniały kościół a z obydwóch stron jego okazałe dwupiętrowe gmachy z cegły palonej, która budowla dopiero w roku 1595 wraz z wszelkiemi pobocznemi budynkami, założeniem ogrodu i t. d. ukończoną została. Równocześnie z wprowadzeniem 00. Jezuitów do Kalisza, dbały o wychowanie młodego pokolenia arcybiskup, w porozumieniu z obydwoma kolegiackiemi kapitułami tudzież rajcami miasta, obydwie szkoły kolegiackie oddał pod opiekę i zarząd rektora kolegium, upoważniwszy go, ażeby plan nauk urządził na sposób jezuicki, według którego młodzież szkólna należycie przygotowaną być mogła i powinna do słuchania wyższych nauk w szkole do kolegium należącej. W tej treści wydał arcybiskup na kapitule jeneralnej w Gnieźnie dnia 30 kwietnia roku 1586 w obecności zaproszonych do tego aktu: Jakóba Wujka z Wągrowca, wiceprowincyała polskiego 00. Jezuitów, Jana Konarskiego rektora poznańskiego i Jana ze Lwowa rektora lwowskiego kolegiów jezuickich, drugi dokument erekcyjny, który wymownie świadczy o szlachetnych jego zamiarach i niezachwianem ku zakouowi jezuickiemu zaufaniu.1) O tym ulubionym zakładzie swoim kaliskim zacny fundator pamiętał 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 1—5. Ten ważny dotąd niepublikowany dokument erekcyjny brzmi, jak następuje: „In nomine Sanctis-simae et Individuae Trinitatis, Patris et Filii et Spiritus Sancti Amen. Stanislaus Karnkowski, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas ac Primus Princeps. Ad perpetuam rei memoriam, Quod licet paulo ante vide 441 aź do zgonu swego, obsypywał go dobrodziejstwy, często go nawiedzał, przysłuchiwał się naukom, w sprawy jego wewnętrzne wglądał, słowem najtroskii-wszą otaczał go opieką, jak się to niżej pokaże. licet in anno Millesimo quingentesimo oetogesimo tertio pro Capitulo Generali Natalis Sancti Adalberti adiuvante nos et derigente gratia divina propositum nostrum, quod in votis dudum habuimus, ex parte perfecerimus in fundatione Collegii Societatis Jesu in Archidioeeesi nostra propter augendum cultum diviuum, propter extirpandas haereses, inventutis institutionem et Seminarii Clericorum Archidioecesis nostrae erectionem sncces-sive faciendam, ibidemque privilegium Rndis Patribus Societatis Jesu cum consensu Rndorum ac Venerabilium fratrum nostrorum Praelatorum et Canonicorum totiusque Capituli Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis concesserimus, tamen quia in eodem privi-legio quaedam videntur ambigua, quaedam vero instituto nostro praesertim de Seminario iuxta praescriptum Sacri Concilii Tridentini non admodum convenientia, pleraque etiam ad huiusmodi Collegii et Seminarii fundationem maxime necessaria partim praetermissa partim imperfecta. Idcirco innitendo clausulae in eodem privilegio reservatae, per quam recepimus in nos omnia quaecunque requiri viderentur ad perfactam et perpetuam funda-tionem huiusmodi Collegii cum omnibus et singnlis tam foris quam facti remediis supplere, et quascunque ambiguitatum ac difficultatum occasiones tollere in posterum tam apud nos quatn apud successores nostros, ita uimirum praedictum privilegium accedente con-sensu et ratihabitione tam Veuerabilis Capituli nostri Gnesnensis quam Rndi Patris Viceprovincialis cum aliis eiusdem Societatis Patribus ad eum actum missis, declarandum, ampliandum et promulgandum esse decrevimus, prout declaramus, ampliamus et promul-gamus per praesentes. Principio itaque ipsam Collegii Societatis Jesu fundationem in Regia Civitate Calissiensi secundaria Maioris Poloniae ad laudem et gloriam Dei omni-potentis et Salvatoris nostri Domini Jesu Christi eiusque Sanctissimae Genitricis Virginis Marie Sanctorumque omnium nec non ad Archidioecesis nostrae Gnesnensis ornamentum et maxime ad pereuntium animarum auxilium et non alibi instituimus, ratam gratamque per omnia habentes nunc et in perpetuum, pro dotatione et sustentatione eiusdem Collegii donationem villarum mensae nostrae Archiepiscopalis Slawno in districtu Gnesnensi, Ko-kanin, Liskowo et Zychowo in Palatinatu et districtu Calissiensi cum praediis, scultetiis et omnibus tam in genere quam in specie attinentiis nihil omnino excludendo, quas eidem Collegio in Calisz adscribimus et incorporamus, nihil peuitus iuris et proprietatis nobis aut successoribus nostris Rmis Archiepiscopis Gnesnensibus in eisdem reservando, sed totum in dictum Collegium et Societatem transfundendo et nominatim ius patronatus et collationem parochiarum in istis villis sitarum quae ista in mauu Societatis et in dispo-sitione Superiorum esse volumus, ut nullus alius deinceps immiscere se possit, ad prae-sentandum nobis successoribusque uostris. Circa quod Collegium Calissiense non Posnaniae quemadmodum in priori nostro privilegio continetur, Seminarium Clericorum cuius curam et admiuistrationem habebunt Patres, nos Deo volente pro Archidioecesi nostra erigemus, instituemus et dotabimus perpetuo duraturr.m eo quo superiori priviiegio expressum est modo, hoc insuper addito, quod propter alumnos Semiuarii et alios Sacerdotes praeter alias Ioctiones, quae in scholis usque ad classem humanitatis inclusive proponent, aliquot etiam lectiones saicras, puta de Sacramentis de controversiis et casus conscientiae pro iudicio suo prout expedire censuerint adiungent. Deinde quo commodius instituti sui ministeria, populum christianum in catholica et orthodoxa fide, ac solida pietate promo-vendo exequi possint, sub approbatione Sedis Apostolicae pro loco ipsius Collegii et functionibus eius spiritualibus concedimus et assignamus dictae Societati Jesu iure per-petuo ac irrevocabiliter liberum usum Collegiatae Ecclesiae Sanctae Mariae (conservando tamen in suo robere et esse fundationes omnes et officia antiqua in eadem fieri solita) ad exercenda in ea libere et citra cuiuscunque impedimentum omnia sua munia et mini-steria, maxime circa Sacramentum Poenitentiae et Eucharistiae iuxta pium Societatis Tom III.     56 442 Nie tylko pierwotną erekeyą kolegium jezuickiego i seminaryum duchownego w Kaliszu uwiecznił arcybiskup Karnkowski pierwszy swój wstęp do institutum, facultates et privilegia illi a S. Sede Apostol. concessa ac nominatim addi-simus ipsis Patribus Soeietatis Cathedram concionatoriam in dicta Collegiata ad divinum in ea verbum praedicandum et doctrinam christianam edocendam, nullo unquam illos in hoc impediente, cum libero usu sepulturae iu praefata Ecclesia habendae pro personis Societatis, nec non Jibero etiam usu tum ecclesiasticorum paramentornm tum aliarum rerum ad Sacra rite et deeenter peragenda necessariarum. Insuper cum Societas soleat es institnto suo populum ad frequentem Sacrae Bueharistiae perceptionem incitare, pro usu ipsius Societatis ad Sacra sua celebranda et ad porrigendum piis ac devotis sacram Communionem de consensu Venerabilis Capituli Calissiensis concedimus (citra tamen fun-dationis illius altaris derogationem) altare Veuerahilis Sacramenti, quod ipsi suo arhitratu ornare, aptare et accomodare poterunt ac eo uti citra illius impedimentum. Chorum praeterea pensilem in eadem Ecclesia, quem nos impensis nostris auximus et ornavimus cum libero ad eum aseensu per templum et descensu per habitatiouem ipsam Patrum in usum Societatis assignamus et illis iure perpetuo attribuimus. Itidem et alterum Saeellum, quod supra Sacristiam est, ipsorum etiam Patrum usui addicimns et applica-mus cum libero ad illud accessu, potissimum pro piis sodalitiis, quae inter studiosos cum rnaximo iuventutis fruetu excitare solet Societas. Sed ut Societas ipsa non tantum populi auxilio incumbere in ipsa Collegiata Ecclesia, sed etiam studiosos suos commode et magis composite colligere et sibi ac quieti suo et devotioni, praesertim sanctis meditationibus ac aliis omnibus ministeriis suis, verbi divini et Sacramentorum, prout illi commodius visum fuerit, sine eantus perennis in Collegiata fieri soliti impedimento vacare possit Sacellum aliquod vel templum mediocre sive penes ipsam Ecclesiam Collegiatam sive in alio commodiori loco dictae Societati seorsim nos aedificare promisimus et exnunc promittimus per praesentes, quod exnunc volumus in ipsius Societatis usum perpetuum et proprietatem eedere irrevocabiliter et in aevum. In quo quidem sacello etiam sepulturam v.ostram deligimus de pio iu hanc Eccle-siam Calissiensem zelo religionis et perpetuo nostro in ipsam Societatem cordis affictu. Damus praeterea, donamus et attribuimus iure perpetuo de supra dictorum Venerabilum fratrum nostrorum consensu pro habitatione ipsorum Patrum donmm sive Curiam Archi-episcopalem dictae Collegiatae Ecclesiae contiguam, quam ruentem ac pene labeutem nuper aere nostra fere de integro restaurari et renovari fecimus, cum omnibus areis, aedificiis, hortis turribus ac moenibus illi adiacentibus liberisque ambulacris et curritoriis super ipsis moenibus constructis ad finem usque viculi in occidentem siti, et quantum denique se extendit situs fuudi totius et domorum aliarum dictis Patribus atributarum cum omni iure et proprietate ac dominio, et ita late ac longe, ac circumferencialiter, prout nos vel antecessores nustri et viciuarum infrascriptarum arearum aliarum possessores tenuerunt, et possederunt, quae omnia in dictam Societatem trausferimus et transfundimus iure perpetuo et irrevocahili. Et quamvis haec domus aliquo modo pro habitatione Patrum suffecisset, quia tamen gymnasia construenda ac dormitoria et Sacellum ac officinae variae non exiguum spatium requirebant, proinde imprimis curavimus, Rndum dominum Archidiaconum Calissieusem cedere suae areae et horto pro dictis Patribus, data illi compensatione debita. Item emimus aere nostro acialem domum dictae areae contiguam cum omnibus suis attinentiis et iuribus a Domina Lathalska dictae domus haeredibus et legitimis possessoribus. Insuper a Civitate ipsa Calissiensi impetravimus literis sub sigillo Senatus datis pro fundo dicti Collegii nostri plateam ipsam vel viculum ipsum ad moenia usque Civitatis procurreutem; ad haec contiguam illi plateae acialem domum ligneam Vicariorum in occidentem versus sitam (data illis compensatione sufficienti) etiam dicto Collegio assiguavimus, quae omnia simul dictae Societati dedimus, tradidimus, donavimus et attribuimus iure perpetuo et haereditario in aevum cum omnibus iuribus, pertinentiis, 443 stolicy metropolitalnej, ale rozmai temi innemi aktami prawdziwie pasterskiej swej pieczołowitości. Przekonawszy się na miejscu, że kościół metropolitalny, matka proprietatibus, fundis, areis, hortis, stabulis, moenibus et aliis quibuscunque. Quarum arearum et domorum resignationes et cessiones officio-e factas post realem resignantium compensationem illis et successoribus faciendam iisdem Patribus tradi authentice ad eorum assecurationem curabimus. Obligamus nos praeterea ae promittimus dictae Societati nos quamprimum cura-turos, ut dictum Collegium, gymnasia, scholae, dormitorium, Sacellum vel templum alia-que uecessaria domicilia et officinae primo quoque tempore extruantur et exaedificentur, datis a nobis quotannis sumptibus omnibus uecessariis pecuniariis, nec non et omni ma-teria requisita a nobis suppeditata tam in lateribus quam in lapidibus, calce, lignis, tabulis et aliis omnibus necessariis ad locum usque fabricae convectis, prout necesse fuerit, iuxta modellum et consignationem dictae fabricae ipsius Collegii universi ab archi-tectis Societatis tum Poloniae tum Romanis visam et approbatam, quorum architectorum mandato et sententia iuxta superiorum suorum directionem stare debebunt omnes latrini et murarii ac alii a nobis supradictae operae fabricae constituti. Praevidentes vero ex erectione huius Collegii nostri, dum omnes ad illud potius quam ad scholam aliam trivialem accedere volent, utramque parochialem scholam pueris destitutam iri et cum Collegia Societatis sua libertate utantur, nec teneantnr illorum studiosi onera aliorum in parochialibus discentium in cantu Missarum et divinorum Offi- ciornm, processionum et funerum ac id genus alia subire, huic incommodo occurrere volentes, convocatis Venerabilibus Dnis Canonicis Collegiatae Calissiensis nec non et Endo Dno Praeposito ac Conventu sancti Nicolai itemqne Civitatis Senatu, de communi omnium voluntate et libero assensu sic seholam utramque collegiatam et parochialem incorporamus et subordinamus ipsi Collegio nostro, ut (praeter baccalaureos omni approbatione dictarum Ecelesiarum simul et Rectores Collegii admittendos, et quantum fieri poterit assuetos modo docendi ipsius Societatis, ne diversitas confusionem pariat ingeniorum) Collegii etiam Rector vel studiorum Praefectus superintendere habeat dictis scholis et studia illarum ad rationem studiorum Collegii ordinare et exigere possint (sic) iuxta Cathalogum lectio- uum singulis annis imprimi solitum et sic etiam illorum puerorum utilitati consulere, ut cum in renovationibus studiorum a Praefecto examinati imprimis rudimentis (quae solae in praedictis scholis doceri debebunt) sufficienter instrncti, idonei ad studia grammaticae iudicati fuerint, ad Collegii scholas transmitti possint. Studiosi vero maiores, qui in scholis praedictis degent et cantui illarum deservient, sic subesse in rebus Ecclesiae. Suo immediato baocalaureo debebunt ut tamen quoad scholastica Praefecto studiorum Collegii ut ceteri subsint et quoad eius fieri poterit (sic), in suis lectionibus non impedientur. Quamobrem ut omnis confusio tolleretur, constituimus etiam cum Venerabili Capitulo Calissiensi, ut tam in horis Missarum et Concionum ac divinorum officiorum, quam lectio- num et scholarum seriem horologii Collegii sequantur omnes, et ordinem illum horarum, qui pro tempore inter praelatum vel Officialem Collegiatae et Collegii Rectorem consti- tutus fuerit. Ut vero erectio, fundatio et dotatio nostra Collegii hoc modo, uti prae- missum est (in robore conservando omnia et singula in priori privilego descripta et con- tenta, quibus nullo modo derogare volumus, excepta illa conditione prioris privilegii ad tollendam omnem difficultatero sic explicata ac declarata, ut videlicet non ex arbitrio Rmi Dni Archiepiscopi pro tempore existentis sed ex instituto Societatis tot personae alantur in praedicto Collegio, qnot ex facultatibus eiusdem ad tres classes manutenendas et alia ministeria Societatis pro salute animarum obeunda sustentari commode poterint; reliqua vero volumus extendi non modo ad villas donatas sed etiam ad domum Archi- episcopalem Calissiensem et alia quae ex mensa Archiepiscopali vel aliter a nobis vel ab aliis beneficiis ecclesiasticis quomodocunque ad perficiendam praesentem fundationem concessa sunt) facta, declarata et ampliata tanto firmior et inviolabilior in omnibus suis 66* 444 wszystkich kościołów w kraju tak pod względem duchownym jako i materyaluym w wielkim były zaniedbaniu, że fuudacye pobożnych przodków jedne upadiy całkiem, drugie się zmniejszyły, że chwała Boża, która w tym najprzedniejszym przybytku Pańskim ustawicznie brzmieć powinna, na Mszy ś. jak w każdym innym zwyczajnym kościele ograniczała się, że kapłanów liczba do obsługi kościelnej była za małą, że mury archikatedry i zabudowań kościelnych nie małej wymagały naprawy i t. d., „przeto," pisze arcybiskup w przywileju, tym wszystkim niedostatecznościom zapobiegając, „za nieodzowny poczytujemy sobie obowiązek, skorośmy na ten najwyższy szczebel godności i dostojeństwa w kośeiele i kraju wyniesieni zostali, wszystkim innym współbraciom naszym przewodniczyć w utrzymaniu i pomnażaniu chwały Bożej. Co się zatraciło, chcemy odzyskać, co upadło, podnieść, co się rozproszyło, zgromadzić i t. d." Na ten cel przekazał kapitule metropolitalnej przywilejem wydanym w Gnieźnie dnia 29 kwietnia roku 1583 na własność wieczystą wsie Gruczno i Kozielec tudzież obszerny klucz kamieński dóbr stołowych arcybiskupich na Pomorzu, składający się z miasta i zamku Kamienia, tudzież następujcych wsi z folwarkami: Płocice, Zabarstwo, Lutowo, Cerekwica Mała w kasztelanii gdańskiej, Orzełek, Cerekwica Wielka, Dąbrowa, Lubiewo, Sucha i Obkar w Prusach czyli Pomeranii pod następują punctis et clausulis et articulis sit et existat (quem admodum eum Serenissimo Rege iam egimus) dabimus sedulam operam, ut a Sanctissimo domino nostro et Sancta Sede Apostolica primo quoque tempore approbetur et confirmetur ac perpetuitatis, firmitatis et soliditatis robur obtineat. Commendantes interim Rmis Dnis Successoribus nostris Archiepiscopis Gnesnensibus pro tempore futuris, et per vulnera ac amarissimam et aeer-bissimam Domini nostri Jesu Christi passionem illos obtestantes, ut dictam fundationem nostram nunquam directe vel indirecte per se vel alios aut infringere vel in minimo yiolare aut iufringi vel violari permittere, sed semper et omni tempore protegere, defen-dere et propugnare velint, ac in suo robore et firmitate in perpetuum conservare, ut sic dicti Patres Societatis et Deo quiete servire et nostram hanc dioecesim tam in cura Seminarii nostri quam in allis officiis iuvare iuxta pium, laudabile et sanctum ipsius institutum possint. In quorum omnium et singulorum fidem ac testimonium praesentes literas nostri ac Venerabilis Capituli Gnesnensis Sigillorum appensione communiri cura-vimus et communivimus, obligantes nos ac successores nostros Rmos Archiepiscopos Gnes-nenses omni meliori modo et forma ad omnia et singula supradicta perpetnis temporibus inviolabiliter observanda et executioni mandanda. Actum et datum Gnesnae in Capitulo generali pro festo Natalis Sancti Adalberti celebrato die ultima mensis Aprilis Anno Domini Millesimo quingentesimo octogesimo sexto, praesentibus et assentientibus Rndmo et Rndis Dominis Joanne Gniazdowski, Episcopo Theodosiensi Suffraganeo, Sebastiano Brzozowski Decano, Jacobo Brzeźnicki Arcbidiacono, Stanislao Krasziński Scholastico, Martino Izbienski de Rusziecz, Joanne Kokalewski Officiali generali, Laurentio Modli-szewski, Joanne Rebielinski, Simone Borsinski, Joanne Kraszinski, Joanne Sikorski, Pelice Rembieliński, Stanislao Kuthilowski, Jacobo Carvinio, Hieronymo Powodowski, Jacobo Lępiczki, Luca medico et Stanislao Romiszewski Canonicis Ecclesiae nostrae Metropolitana? Gnesnensis, acceptantibus Rndis Patribus Jacobo Vuiek Vągrovecensi Vice-provinciali Poloniae, Joanne Konario Posnaniensis, Joanne Leopolitano Calissiensis Colle-giorum Societatis Jesu Rectoribus per suos Superiores ad hoc negotium deputatis. Sta-nislaus Karnkowski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis manu propria subscripsit. Sebastianus Brzozowski Decanus Gnesnensis Prąesidens manu propria." 445 cemi warunkami: ażeby z dochodów tychże dóbr płaciła do rąk prowizorów świeżo założonego seminaryum duchownego w Kaliszu, czterysta złotych rocznie, utrzymywała swoim kosztem przynajmniej dwunastu zdolnych uczniów szkoły katedralnej do śpiewu i posług kościelnych, postarała się o ustanowienie przy kościele metropolitalnym odpowiedniej liczby wikaryuszów i wystarczające dla nich obmyśliła uposażenie, wystawiła łaźnie dla użytku kapłanów, uczniów szkolnych i ubogich, zabezpieczyła drzwi i zamki kościelne, a sam kościół w należytym stanie budowlanym i porządku utrzymywała, dwom penitencyarzom rocznie dwieście złotych wypłacała, i ku pomocy tymże na czas wielkiego postu dwóch kapłanów Towarzystwa Jezusowego z kolegium poznańskiego sprowadzała i w wszelkie potrzeby ich zaopatrywała, dom dla nich stósowny, wynajęła lub nowy w pobliżu kościoła katedralnego wystawiła i o sprzęty potrzebne się postarała; przywróconemu przez arcybiskupa kolegium mansyonarzów połączonemu przez niego z kolegium psałterzystów, z których połowa t. j. siedmiu kurs o N. Maryi P., drugi zaś mszą ś. o Trójcy świętej codziennie odprawiać miała, należyte dała opatrzenie, jednemu zaś z owych czternastu kapłanów, który miał raz na zawsze sprawować obowiązki kantora lepsze nad innych wyznaczyła uposażenie; szkołę nową wymurowała, nad wyborem nauczycieli pilnie czuwała i najtroskliwszą opieką ją otaczała1). Darowizna ta dla rozmaitych przeszkód bliżej niepodanych cofniętą być musiała. W jej miejsce nadał arcybiskup przywilejem wystawionym w Gnieźnie dnia 29 kwietnia roku 1591 kapitule metropolitalnej dobra wyżej wspomnione Gruczno i Kozielec w ziemi pomorskiej tudzież miasto Kwieciszewo z sąsiednią wsią Goryszewo i trzema młynami i sto grzywien roczuej kompetencyi z żup wielickich i bochneńskich mu przypadającej pod temi warunkami, że wika-ryuszom katedralnym opłacać będzie roczną pensyą w ilości 100 złotych i przejmie na siebie obowiązki ciążące na każdoczasowym arcybiskupie względem budowli i restauracyi kościoła metropolitalnego2). Nadanie to potwierdził w imieniu Stolicy apostolskiej legat papieski Henryk Gaetani kardynał tyt. ś. Pudencyanny przywilejem wydanym w Krakowie dnia 11 sierpnia roku 15963). Na tejże kapitule jeneralnej w roku 1583 uregulowany został stanowczo pomiędzy arcybiskupem a kapitułą metropolitalną sposób wyboru sufragana gnieźnieńskiego, o który częste zachodziły spory. Taki spór zaszedł pomiędzy Karnkowskim a kapitułą po śmierci sufragana Stanisława Falęckiego, gdy pierwszy własną powagą wybrał następcą i Stolicy apostolskiej przedstawił do zatwierdzenia Jana Gniazdowskiego, opata mogilnickiego, druga zaś opierała się temu wyborowi na mocy półwiekowej przeszło obserwancyi, według której ona z grona swego wybierała trzech kandydatów i arcybiskupowi przedstawiała, z których jednego mógł powołać na sufragana. Tą razą ustąpiła kapituła i na usilne przedstawienia arcybiskupa Gniazdowskiego na sufragana obrała, lecz pod tym jedynie warunkiem, że arcybiskup w swojem i następców swoich imieniu 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. I, f. 85. — 2) Archiv. Capit. Gnesn. Nr. 838. — Liber privileg. I, f. 85. — 3) Archiv, Capit. Gnesn, Nr, 841, — Liber privileg. I, f. 87.      446 osobnym przywilejem prawa jej w tej mierze zatwierdzi, co się też w rzeczy samej stało. W odnośnym dokumencie wydanym w Gnieźnie dnia 30 kwietnia roku 1585 zastrzeżono, że na przyszłość arcybiskup przedstawiać musi Stolicy apostolskiej na sufragana jednego z dwóch lub trzech przez kapitułę z jej grona wybranych i jemu poleconych kandydatów. W razie osierocenia stolicy metropolitalnej lub nieprzyjęcia przez arcybiskupa jednego z tychże kandydatów w przeciągu dwóch miesięcy, kapitule służyć miało prawo wybranego przez nią kandydata wprost przedstawić Stolicy apostolskiej do zatwierdzenia1). Dalszym ważnym przedmiotem narad z kapitułą metropolitalną, opatami i proboszczami podczas pierwszego pobytu arcybiskupa w Gnieźnie było zwołanie synodu dyecezyalnego, na co się zgodzono, z pozostawieniem arcybiskupowi zwołania tegoż synodu w odpowiednim czasie. Jakoż arcybiskup powróciwszy z Gniezna do Łowicza w pierwszej połowie maja roku 1583 i poczyniwszy potrzebne przygotowania, w sierpniu zwołał synod do Łowicza na dzień 4 października tegoż roku, na który kapituła gnieźnieńska naznaczyła delegatami: Jakóba Górskiego archidyakona gnieźnieńskiego i Hieronima Powodowskiego archidyakona kaliskiego i kanonika metropolitalnego2). Synod ten odbył się w dniu i miejscu wyznaczonem, na który zgromadzili się oprócz wspomnianych delegatów kapitulnych opaci i reprezentanci wszystkich kolegiat i archidyecezyi. Arcybiskup zagaił synod przydluższą mową, w której zgromadzonym uczestnikom przedstawił smutny stan archidyecezyi pod względem upadku obyczajów, braku gorliwości i nauki pomiędzy duchowieństwem, tudzież wdzierający się coraz więcej w jej granice herezyi, napominał gorąco do pokuty i poprawy życia i podał środki do zwalczania błędów, nawracania obłąkanych i chwiejących się na drogę prawdy i cnoty. Następnie w 24 artykułach sformułowano ważne uchwały dotyczące założenia seminaryum duchownego3), wysyłania z grona kapituły metropo 1) Archiv. Capit. Gnesn. Nr. 828: „...Quod in posterum neminem alium ad Sanctam Sedem Apostolicam pro huiusmodi dignitate vacante promovebimus literis nostris et Successores nostri promovebunt. nisi qui legitime per Venerabile Capitulum Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis electns et, eorundem literis. commendatus nobis fuerit. Volumus tamen et ita decernimus, quod duo vel tres vel alias electos nobis per literas suas inti-mare et eommendare debebunt et erunt astricti ex quorum numero nos unum, qui maxime idoneus videbitur, Sanctae Sedi Apostolicae commendandum et ad Suffraganeatum promo-vendum cum Capitulo nostro nominabimus et Successores nostri pro tempore existentes nominabunt. Quod si aliquo casu vel sedem archiepiscopalem vacare, contiugat, vel Rmus D. Archiepiscopus ex electis et nominatis per Capitulum aliquem promovere cunctetur ad duorum mensium decursum, eo casu damus et concedimus Venerabili Capitulo nostro plenam et omnimodam facultatem electum suum, in quem omnes unanimiter concordiqus votis consenserint, Sanctae Sedi Apostolicae promovendum et titulari Episco-patu ornandum commendare citra contradictionem nostram et Rmorum nostrorum Succes-sorum... etc." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 314: „Die Jovis vigesima quinta mensis Augusti (1583) ...Rndi Domini capitulariter congregati unanimibus sententiis et votis pro Synodo per Rmum dnum Archiepiscopum Gnesnensem pro die sancti Francisci proximo Lovicii indictam Rndos dnos Jacobum Gorski Archidiaconum Gnesnensem et Hieronimum Powodowski Archidiaconum Calissiensem et Canonicum Gnesnensem, Con-fratres suos deputaverunt," — 3) Synodus Archidioecesano Gnesnen. etc. Art. I: „Quando 447 litalnej delegatów na trybunał koronny ustanowiony przez króla Stefana na sejmie warszawskim roku 15781) i płacenia 2400 złt. rocznie na utrzymanie seminaryum duchownego i delegatów rzeczonych przez arcybiskupa, opatów, kapituły i probostwa2). Wyznaczono na tychże delegatów Marcina Izdbieńskiego, scholastyka krakowskiego i kanonika gnieźnieńskiego z Mateuszem Borzewskim opatem lędzkim, a na zastępcę podeszłego w latach Izdbieńskiego Macieja Pstrokońskiego, kanonika gnieźnieńskiego3). Postanowiono wytoczyć sprawe przed sąd arcybiskupi naprzeciw proboszczowi w Kościelnej Wsi (Kościół), a raczej naprzeciw przełożonemu jego opatowi tynieckiemu o alienacyą trzech wsi do tegoż probostwa należących, oddanych w ręce heretyków, którzy w jednej z nich ku niemałemu zgorszeniu powszechnemu kościół tam istniejący zburzyli4). Wydano ustawę dla kapituły gnieźnieńskiej co do obowiązku stawania na sądach do składania przysięgi w sprawach granicznych i innych dotyczących dóbr arcybiskupich i kapitulnych6). Uchwalono instrukcyą dla archidyakonów co do wizytowania kościołów i parafii. Nareszcie wysłuchano rozmaitych skarg plebanów na posiedzicieli tak świeckich jako duchownych nieoddających kościołowi dziesięcin i innych danin tudzież rozmaitych dopuszczających się nadużyć, naprzeciw którym zaradcze obmyślano środki8). Że na tym synodzie nie traktowano rzeczy czysto kościelnych i duchownych, uderzać nie powinno czytelnika, skoro rozważy, że arcybiskup Karnkowski, bądąc jeszcze biskupem kujawskim, zebrał mozolnie i drukiem ogłosił ustawy synodów prowincyonalnych, w którym to szacownym zbiorze świeżo do rąk duchowieństwa polskiego podanym, dostatecznie mu wszystkie w tej quidem maxima appareat necessitas Seminarii pro Archidioecesi Gnesnensi instituendi, et quae sola inter praecipuas Regni Dioeceses majore penuria Sacerdotum laboret et quae quis uti praeeminentior exemplo praeire debeat, tamen negligentia quadam posterior hac in parte extitit: Reverendissimus Dominus Archiepiscopus exemplo Reverendissimorum Dominorum Episcoporum, Collegarum suorum, Posnaniensis, Vilnensis, Plocensis, Var-miensis (qui omnes Seminaria instituta et dotata habent) Seminarium sacerdotum, quod non ita pridem una cum Venerabili Capitulo suo Gnesnensi fundare coepit, pro Dioecesi sua iuxta praescriptnm S. Concilii Tridentini Sess. 23 cap. 18 Synodi praesentis aucto-ritate perficiendum omnino decrevit." — 1) Synodus Archidioecesana Gnesnen. Art. II: „...Quibus in iudiciis quoniam non postremae partes spiritualium sunt, qui per singulos annos ex principaliarum Ecclesiarum Capitulis deligentur et deputantur, praesentis Synodi auctoritate sedulo providendum esse decernitur, ut ex Dioecesi aut Ecclesia Gnesnensi, quae primarium locum obtinet, quotannis deligantur viri graves, auctoritate ac rerum experientia pollentes, duo vel tres, prout rei necessitas aut temporum occasio postula-verit." — 2) Tamże Art. III-XVI. — 3) Tamże Art. XVII. — 4) Tamże Art. XIX. — 5) Tamże Art. XXII. — 6) Tamże Art. XXIV. — Synod teu, dotąd wcale nieznany, odkrył w archiwum kapituły kujawskiej uczony i zasłużony na polu piśmiennictwa kościelnego ks. Zenon Chodynski, Regens seminaryum duchownego w Włocławku i ogłosił go drukiem z odpowiedniemi uwagami w połączeniu z ustawami synodu dyece-zalnego gnieźnieńskiego przez Uchańskiego (roku i miejsca wyśledzić nie było można) odbytego pod tyt.: Synodus archidioecesana Gnesnensis praesidente Stanislao Karnkowski Archiepiscopo Gnesnensi et Primate Regni Poloniae Lovicii Anno Domini MDLXXXXIII celebrata, nec non Articuli alterius Synodi ejusdem dioecesis sub Jacobo Uchański Archiepiscopo habitae, nunc primum ex Archivo Venerab. Capituli Calhed. Vladislav. Zeno Chodyński Direct. Semin. Vlad. edidit. Varsaviae 1872 in 8°. 448 mierze wydane przepisy stawił przed oczy. O przebiegu synodu w mowie będącego zdawał kapitule metropolitalnej sprawę delegat jej, Hieronim Powodowski dnia 21 października tegoż roku i doręczył jej ustawy synodalne podpisem własnoręcznym i pieczęcią arcybiskupa opatrzone1), które, jak niżej w uwadze wspomniano, przechowały się w archiwum tejże kapituły. Nie mogąc osobiście zjechać do Gniezna na następną kapitułę jeneralną w październiku tegoż roku przypadającą, wysłał na nią pełnomocnika swego, Macieja Pstrokońskiego, kanonika gnieźnieńskiego, późniejszego biskupa kujawskiego z poleceniami: żeby ustawy synodu dyecezyalnego uważała za obowiązujące2), wysłała rewizorów do dóbr swoich arcybiskupich, dała konsens na ustąpienie rezydencyi arcybiskupiej w Kaliszu 00. Jezuitom tamże8), spowodowała scholastyka swego, Marcina z Ruśćca Izdbieńskiego do spełnienia funkcyi swej prezydenckiej na trybunale koronnym, przeznaczyła jaką kaplicę kościoła metropolitalnego na miejsce spoczynku arcybiskupa i ustanowiła anniwersarz za duszę jego4), dopilnowała, iżby każdy prałat i kanonik spełniał sumiennie obowiązki powołania swego, i ażeby każdy z nich utrzymywał wikaryusza swego, starała się o należyte uposażenie szkoły katedralnej5). Kapituła ujęta dobrym przykładem arcypasterza swego, chętnie powyższe przedstawienia jego uwzględniła i wykonała, z wyjątkiem przyjęcia uchwały synodu łowickiego względem założenia seminaryum duchownego w Kaliszu, które według wyraźnego przepisu soboru trydenckiego powinno istnieć przy kościele katedralnym i składki rocznej na toż seminaryum z powodu zbyt wysokiej taksy dochodów pojedyńczych prałatów i prebend kapitulnych. Na ponowne jednakże przedstawienia arcybiskupa na kapitule jeneralnej dnia 24 kwietuia roku 1584 przez pełnomocnika jego, Jakóba Łempickiego, dziekana łowickiego i wolborskiego poczynione, gdyż sam z powodu ważnych zajęć publicznych do Gniezna zjechać nie mógł, zgromadzeni prałaci i kanonicy zgodzili się na założenie seminaryum w Kaliszu i na taksę rzeczoną6). Tenże pełnomocnik przedłożył kapitule projekt wcielenia prepozytury kanoników regularnych grobu Chrystusowego w Gnieźnie do jej dochodów stołowych, zamiany miasteczka (dzisiejszego przedmieścia Gniezna) Cierpięgi i wsi Kościelca do Kapituły należących na wsie arcybiskupie Wielkie i Małe Świątniki, tudzież zmiany pe 1) W roku 1876 piszący niniejszy żywot znalazł pomiędzy reponowanemi papierami w bibliotece kapituły gnieźnieńskiej rękopis tegoż synodu % własnoręcznym podpisem Karnkowskiego i wyraźnym znakiem pieczęci na 7 stronach in folio, pomiędzy którym a rękopisem kapituły kujawskiej znaczna zachodzi różnica wskazująca, że rękopis gnieźnieński właściwym jest oryginałem, tym samym niewątpliwie, który z sobą przywiózł z synodu do Gniezna delegat kapitulny, Hieronim Powodowski. Bliższy rozbiór i porównanie obydwóch rękopisów jako przechodzące zakres niniejszego dzieła, później osobno podane zostaną. — 2) Acta decr, Capit. Gnesn. VIII, 317: „Ut Acta Synodi per Venerabile Capitulum recipiantur ac pro factis habeantur." — 3) Tamże VIII, 317: „Ut Rndi Domini consensum suum darent, quo lapidea Calissiensis pro Jesuitis adiuncta sit." — 4) Tamże VIII, 317: „Ut Sacellum pro sepultura Rmi Dni Archiepiscopi in Ecclesia Metropolitana designetnr et anniversarius (sic) suae Rmae P. assignetur per dominos Capitulares." — 5) Tamże VIII, 317. — 6) Tamże VIII, 323. 325 sqq. 449 wnych ustaw soboru trydenckiego, lecz te projekta z powodu rozmaitych przeszkód do skutku nie przyszły1). W drugiej połowie miesiąca czerwca tegoż roku bawił arcybiskup w ulubionym Kaliszu zajmując się gorliwie sprawami założyć się tamże mającego kolegium 00. Jezuitów. Tam na dniu 24 tegoż miesiąca oddał w emfiteuzę siedmioletnią dobra arcybiskupie klucza grzegorzewskiego Sebastyanowi Rudnickiemu, podsędkowi sieradzkiemu za roczną opłatą 1400 złt. oprócz 100 złt. stancyi za każdem przybyciem arcybiskupa do Grzegorzewa z wyjątkiem danin w naturze od poddanych, które dla siebie wymówił2). W miesiącach lipcu i sierpniu tegoż roku przebywał stale w Łowiczu3), w pierwszej połowie września w Uniejowie, a następnie jesień i zimę przepędził w Łowiczu4), zajęty żywo sprawą Zborowskich, w której z królem piśmiennie i przez posły odbywał narady. Dla tej sprawy nabierającej coraz więcej znaczenia i niebezpieczeństwa dla kraju nie mógł prymas mimo najszczerszej chęci zjechać na kapitułę jene-ralną do Gniezna przypadającą na dzień 20 października tegoż roku, lecz wysłał tam prokuratora swego, Macieja Pstrokońskiego, proboszcza natenczas brzeskiego i kanonika gnieźnieńskiego, który w jego imieniu domagał się od zgromadzonych prałatów i kanoników, ażeby na przyszły sejm warszawski i sejmik średzki delegowali z pośród siebie Sebastyana Brzozowskiego, dziekana i Jana Powodowskiego, kanonika, do trybunału koronnego zaś jako prezydenta Hieronima Powodowskiego a jako wiceprezydenta opata wągrowieckiego. ażeby złożyli opłatę na seminaryum kaliskie na synodzie łowickim uchwaloną, ażeby wyprawili do Rzymu kanonika Jana Sikorskiego celem uzyskania zatwierdzenia darowizny dóbr klucza kamieńskiego kapitule, ażeby wysłali dwóch członków jej do rady przybocznej arcybiskupa i t. d.5) Przepędziwszy jesień i część zimy wśród niedomagania na zdrowiu w zamku łowickim, wybrał się arcybiskup do Warszawy, dokąd król zwołał był sejm na dzień 15 stycznia roku 15856). Prawie cały ten sejm zajęła sprawa Zborowskich, chociaż zgon Iwana Groźnego i stosunki polityczne do Moskwy wymagały poświęcenia im szczególniejszej uwagi. Rozdraźnione umysły nie dopuściły poważnej około dobra pospolitego pracy. Arcybiskup z powołania swego uważał sobie za obowiązek, nakłaniać króla do łagodności naprzeciw Krysztofowi Zborowskiemu, co też śmiało i odważuie uczynił, lecz bezskutecznie, gdyż król stał nieugięcie przy postanowieniu przykładnego ukarania buty zuchwałości magnackiej ku przestrodze i nauce innych a tem samem podniesieniu powagi swej monarszej7). Po ukończonem sejmie król udał się do Krakowa na sądy, a arcybiskup powrócił do Łowicza, w początku marca roku 1585, gdzie z małemi przerwami 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 323. 326b. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1459 f. 1231. — 3) Tamże f. 1230. — Liber privileg. ab a. 1582 f. 2. — 4) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. ab a. 1459 f. 1228 sqq. — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 334. — 6) Bielski, Kronika ks. VI, str. 798. — 7) Tamże ks. VI, str. 801. Tom III.         57 450 rezydując stale pilnie i gorliwie zajmował się sprawami kościelnemi i politycznemi1). Ostatnie nie pozwoliły mu uczestniczyć w obradach kapituły jeneralnej w Gnieźnie, przypadającej na ś. Wojciech tegoż roku. W miejsce swoje wysłał tam pełnomocnika swego, Macieja Pstrokońskiego z rozmaitemi poleceniami, których akta kapitulne nie przedstawiają, lecz list odnośny prymasa do kapituły pisany wyraźnie o nich wspomina2). Z powodu grasującego od miesiąca sierpnia tegoż roku aż pod koniec jego powietrza przerwane były przez tenże czas wszelkie stosunki pomiędzy arcybiskupem a jego duchownym senatem i zastępcami w administracyi archidyecezyi. Ztąd nader mało mamy z tego przeciągu czasu wiadomości o ruchach i działaniach Karnkowskiego. Wiemy tylko, że w miesiącu październiku bawił w Uniejowie3), a następnie w Łowiczu, gdzie proboszczowi wieluńskiemu w miejsce stałej pensyi za kaznodziejstwo z dochodów klucza dóbr arcybiskupich Kluki nadał dziesięcinę wytyczną stołu arcybiskupiego w Sędziejowicach: jak świadczy wydany tamże pod dniem 29 listopada przywilej5). Z powodu powietrza kapituła jeneralna przypadająca w Gnieźnie na dzień 29 października tegoż roku odroczoną została aż do dnia 21 stycznia roku 15866). Z tej kapituły, pamiętnej wydaniem kilkunastu nader zbawiennych ustaw, przesłano arcybiskupowi, bawiącemu właśnie naówczas w Skierniewicach, gdzie na dniu 21 stycznia roku 1586 wypuścił dobra obszernego klucza opatowieckiego na sześć lat Piotrowi Sulisławskiemu4), kilka przedstawień niemałej wagi przez delegatów swoich, Sebastyana Brzozowskiego i Jana Kokalewskiego. Nasamprzód wynurzyła mu uznanie i podziękowanie za pilne i gorliwe sprawowanie obowiązków swych prymacyalnych i biskupich7). Nastę 1) Bielski, Kronika ks. VI, str. 802. — 2) Archv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I. Nr. 9: „Rndi Domini Amici et Fratres in Christo charissimi et observandissimi. Cum huic Rndarum D. V. congregationi nequaquam interesse potuerimus, mittimus Rndum D. Mathiam Pstrokoński, Praepositum Loviciensem et istius nostrae Metropolitanae Canonicum, qui Rndas D. Vestras nostris verbis salutet, absentiae nostrae causas exponat, et de omnibus iis, quae ex nobis accepit, Rndas D. Vestras edoceat. Petimus, ut Rndae D. Vestrae ipsi fidem habere consiliaque et volun-tates suas votis nostris fraterne accomodare velint. Commendamus nos amori et bene-volentiae Dnum V. Rndorum. Dat. Lovicii 22 Aprilis 1585. D. V. R. amantissimus frater Stanislaus Karnkowski Dei gratia Archiepus Gnesnen. Legatus Natus Regni Poloniae Primas ac Princeps." — 3) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. ab a. 1582 f. 19. — 4) Tamże f. 18. — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 362b: „Rndi Domini praesens Capitulum celebrantes ex eo quod contagio pestifera circumquaque Gnesnam debachatur atque et dies vires summere cernitur, generale Capitulum... ad feriam quintam post festum sanctae Agnetis... diśtulerunt et perogaverunt." — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 18. — 7) Acta decr. Capit. Gniesn.VIII, 368: „Imprimis, quandoquidem ex offlciis divinis si diligenter ac legitime ab omnibus adimpleantur, non solum honor ac benedictio Dei omnipotentis dependet, sed innnmera bona procedunt, est quod Rmae D. suae agamus gratias, quod in iis, quae proprie personam Archiepiscopalem concernunt, adeoqne dignitatem primatialem exomant, nec quidquam negligitur, sed omnia partim per ipsum Rmum Dominum partim per Rndum D. Suffraganeum suis temporibus diligenter et decenter adimpleantur. Quod ut quam diutissime cum divini honoris incre-mento et nostra consolatione fiat, Deum nos continue exorare," 451 pnie przypomina mu obietnice poczynione przy pierwszym jego do kościoła metropolitalnego wstępie względem podniesienia chwały Bożej w tymże kościele, pomnożenia liczby duchowieństwa, przez obmyślenie dla niego odpowiedniego utrzymania, na co przeznaczył był dobra arcybiskupie klucza kamieńskiego, lecz dotąd nie postarał się o potwierdzenie tej darowizny przez Stolicę apostolską. Przedstawienie to wypowiedziała kapituła w dobitny i ujmujący sposób1). Upomniała go potem, ażeby złożył obowiązkową należytość na fabrykę kościoła katedralnego, nakazał wypłacić pensye wikaryuszom z skarbu swego, za którą trzy lata daremnie wyczekują, ażeby nie dopuszczał uciemiężania poddanych wsi Świątniki do obsługiwania kościoła rzeczonego obowiązanych przez starostę swego gnieźnieńskiego, lecz zatwierdził ich prawa i wolności, tudzież jurysdykcyą kapi 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 368: „Sed quia superioris principis ex iustitia et subditorum frequentia, observantia et cuiusque muneris executione diligentia illustrior et notior esse solet hac in una re ceteris quasi omnibus Ecclesiis inferior esse videtur Metropolitana Ecclesia, quod neque Praelatos aut Canonicos complures habeat residentes, neque Vicariorum aut Mansionariorum adeoque aliorum Clericorum si non suffieientem attamen decentem respectu et comparatione aliarum Ecclesiarum habeat nu-merum, unde et ornamento Ecclesiae et suae Rmae D. dignitati nonnihil decedere videtur. Cuius rei cum ipse Rmus Dnus in felici primo ad sponsam suam hanc Ecclesiam ingressu et postmodum pro Capitulis aliquot una nobiscum causas, diligentias singula indagando iuvenisset: pro pietate ac prudentia sua tnm et paterno affectu remedium opportunum (quod sensim proflciendo iam fortassis hucusque nitorem suum languido huic corpori attulisset, nisi intercessissent astu diaboli impedimenta) adhibuit per donationem Kamien et aliorum bonorum et assignatam provisionem poenitentiariis, vicariis, mansionariis, scholae, seminario etc. Rogatur itaque iterum atque iterum humiliter Rmus Dnus, ut cum in aliis pro officio Archiepiscopali, primatiali et senatorio vigilantissime existi-mationi ac honori suo consulere soleat, in.his quoque benignam velit habere rationem dignitatis et conscientiae suae apud Deum, qui ex alto omnia conspicit et apud omnes homines et praesertim oviculas sibi quidpiam detrahi vel uotam apud posteritatem rema-nere, in quo et conscientiae suae salus et dignitatis splendor et perpetuae benedictionis et apud Deum exorationis monumentum consistere videtur. Nemo etenim est, qui credere possit vel audeat, Rmam suam D. aequis oculis sponsam suam Ecclesiam Metropolitanam tot monilibus sacerdotum perantea a dextris et a sinistris ornatam, tot gemmis Praela-torum condeceratam, tot ornamentis laudes divinas subinde decantantium et s. sacrificia pro omnibus offerentium destitutam aspicere posse, quae quondam fulgentissima in Regno hoc et aliis mundi partibus apparebat. Recordari velit antecessorum suorum, quorum pietatem et virtutem imitaudam sibi proposuit. Revocet in memoriam iuramentum in Capituli primo ingressu praestiti, tum et posterioris in privilegio donatiouis suae pro sponsa dilecta factae expressi. Monumentis et actis publicis haec omnia sunt tradita, Deum non latent, praesentium omnium in oculis versantur, ad posteritatem devolventur. Quod si remedium hoc universo Regno sed et aliis orbis christiani partibus, immo et S. Sedi Apostolicae a tot annis pro sublevanda orbitate et desolatione sponsae suae salubriter et necessario institutum subtrahi aut immutari contingat, cum praesertim Venerabile Capitulum his respectibus quatuor millibus florenorum per Magnificum Paulum Uchanski pro Ecclosia inscriptorum Rmi Dni iussu quiettaverit, quot et quanta incom-moda inde subsequi oporteat, suae Rmae Do. iudicio et pietati committimus, a qua humiliter petimus, ut quod coepit, Domino aspirante, eodem adiurante perficere non cunctetur. Sentiet laboris sui effectum et fructum uberem cum Iaetitia percipiet." 57* 452 tulną nad nimi1), Dalej żąda kapituła, ażeby arcybiskup co do postępowania sądowego naprzeciw członkom kapituły i innym duchownym trzymał się ściśle soboru trydenckiego, a nie dowolności, przypominając mu odnośny tegoż soboru dekret2); domaga się pomocy jego co do odszukania i odnowienia ksiąg zawierających opisy pojedyńczych beneiicyów w archidyecezyi, przypomina mu ustawę kapitulną, według której każdy starosta czyli zawiadowca zamku arcybiskupiego powinien kapitule składać przysięgę wierności, przedstawia konieczność sporządzenia dokładnego inwentarza wszelkich ruchomości do majątku arcybiskupiego należących, domaga się w miejsce zmarłych poręczycieli za pożyczone przez arcybiskupa z kościoła metropolitalnego sprzęty i aparaty wyznaczenia nowych; proponuje, ażeby na wzór innych dyecezyi utworzono z dochodów stołu arcybiskupiego dwa nowe kanonikaty, których posiedziciele mieliby obowiązek składania przysiąg w imieniu kapituły w sprawach jej dotyczących, tudzież ażeby ułatwiono członkom kapitulnym obowiązki przy sporach i procesach granicznych dotyczących dóbr arcybiskupich, prosi, ażeby psalterystom według dawnego zwyczaju oddawano dziesięciny z wsi arcybiskupich Błędowa i Chąśny, tłomaczy się dla czego zmuszoną była sprzedać wieś kapitulną Kąpiel Stanisławowi Górce, wojewodzie poznańskiemu, wstawia się za niejakim Andrzejem Rzeszatorskim, ponoszącym wielkie krzywdy ze strony starosty arcybiskupiego w kluczu gnieźnieńskim, Łowickiego3). Przedstawienia te przyjął arcybiskup bardzo łaskawie, jak świadczy przesłana na nie przez sufragana gnieźnieńskiego, Jana Gniazdowskiego i przez niego na kapitule dnia 6 marca roku 1586 publikowana odpowiedź,4) w której wynurza niezachwiane postanowienie swoje powzięte przy pierwszym swym wstępie na stolicę metropolitalną podniesienia chwały Bożej w kościele swym katedralnym i w tym celu stoi przy darowiźnie dóbr klucza kamieńskiego, dla której dotąd z powodu intryg ludzkich nie mógł pozyskać zatwierdzenia króle 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 369. — 2) Tamże VIII, 369: „Item humiliter rogabunt Rmum Dominum, cum omni subiectione et observantia, velit in men-tem sibi revocare, quanto studio et conatu solicitaverit et nrserit in Synodo provinciali receptionem S. Concilii Tridentini, et quomodo primus in illud iuraverit, aliisque prae-clarum et illustrem exemplum omnibus inspectantibus praebuerit. In quo facile nos iudicare dicent, quod non minus consideraverit pro prudentia et diligentia sua illa in decretis, quae de officio Episcoporum, quamquae de inferiorum officiis descripta sunt. Imprimis vero dignetur sua Rma D. amore Dei et nostri omnium frequenter praependere sibi ad oculos capitulum primum sess. XIII de reformat. Multae etenim et crebrae querelle passim et non modo in hoc sed et in aliis Capitulis audiuntur, quasi contra quosdam Praelatos et Canonicos et alios sacerdotes non secundam praescriptum modum aut usitatam iuris formulam sed de facto procedatur. In quo ut Rmus Dnus dignitatis primatialis suae, ex qua facile alii exemplum sibi sumere praesument, tum etiam existi-mationi apud universum Clerum, Nobilitatem et paternae charitatis innataeque benigni-tatis rationem habere accuratiusque talia perpendere dignetur pro debito fraternae charitatis et perpetuae observantiae tanquam ipsius capitis membra suppliciter nos exorare." — 3) Tamże VIII, 367b—370. — 4) Daną była ta odpowiedź w Łowiczu dnia 24 lutego r. 1585. 453 wskiego i Stolicy apostolskiej, lecz o nie usilnie starać się nie przestanie.1) Na dowód swej pasterskiej pieczołowitości przytacza założenie wielkim nakładem swoim seminaryum duchownego i kolegium jezuickiego w Kaliszu, i wynurza obawę o trwałość tych ważnych dla archidyecezyi zakładów2), do której obawy słuszny nastręczała mu powód kapituła, czyniąca mu trudności co do zabezpieczenia nadań tymże zakładom poczynionych3). Wzywa ją przeto i prosi, ażeby jednomyślnością, którą początkowo wspierała zamiary jego w tej mierze, dopomogła mu przyprowadzić je do skutku, zwłaszcza, że on w nich nic innego nie ma na celu, tylko chwałę Bożą i zbawienie dusz sobie powierzonych.4) O wszy 1) Acta decr. Capit. Onesn. VIII, 374b: „Intellexit ea omnia Illrmus ac Rmus Dnus Archiepiscopus quae R. D. Vra nomine Rndorum Praelatorum et Canonicorum Almae Eeclesiae Metropolitanae Gnesnensis exposuit, in eoque studium illorum gratum sibi esse profltetur, quod D. suam Illustrissimam in iis pro suo officio admonent, quae ad istius primariae Ecclesiae decorem et utilitatem atque adeo divini cultus augmentum videntur pertinere. Atque imprimis magnam ex eo capit voluptatem agitque Deo Optimo Maximo gratias immortales, quod intelligat in Ecclesia sua ista primatiati cultum divinum in hac praesertim temporum difficultate ab omnibus sacerdotum ordinibus rite diligenterque per-solvi. Id autem ut in maiori sacerdotum et aliorum Ecclesiae ministrorum frequentia fieret, contendit pro viriiia sua, ut quemadmodum in Ecclesia Wladislaviensi praestitisse D. suam Rmam constat, ita etiam adeo magis in Gnesnensi, quo ea ceteris Regni istius Ecclesiis autecellit, apparet, ut auctis Sacerdotiorum reditibus et Eeclesiam redderet frequentiorem et cultum diviuum, cuius maximo desiderio tenetur, ampliflcaret. Quare et donationis tam pro usu et utilitate Venerabilis Capituli, quam pro aliorum ministrorum in Ecclesia sustentatione in primo ad Ecclesiam istam sponsam suam ingressu ab se factae meminit, eamque etiam nunc ratam, firmam atque perpetuam exoptat. Sed quibus de causis nondum optatum sortiri potuit affectum, id Rndis Dnis Praelatis notius est, quam ut in praesentia verbis explicatur, Hoc tamtum nunc commemorare sufficiet, nihil esse posse inter homines firmum, stabile ac diuturnum, quamvis salutare, decorum utileque videatur, quod non sit charitate solidatum. Charitas autem tum demum viget inter homines, cum sibi in amore adiuvicem respondent certantque inter se mutuis officiis, quod dum ab aliqua partium intermittitur, omnis vis amoris et charitatis evanescit... Ea sane est Illrmus Dominus Archiepiscopus erga Rndos Dnos Praelatos et Canonicos Eeclesiae istius suae voluntate, ut velit omnes et privatim et publice quam ornatissimos esse, contendetque omnibus viribus cum sua sponte tum Capitularium observantia amoreque erga se incitatus, ut donatio Ecclesiae Metropolitanae facta robur et firmitaiem suam tam Regia quam Sedis Apostolicae approbatione obtineat, quod kacienus fieri non potuit vel per temporum difficultates, vel per hominum contraria studia, qui hanc donationem aeriter impugnabant, quae omnia Deo adiuvante superari poterunt... etc," — 2) Tamze VIII, 375: „Non sunt ignoti magui sumptus quos lllrmus Dnus Archiepiscopus in fun-dando Calissiensi Collegio Seminariique archidioecesani institutione iam praefudit maio-resque adhuc ad totius operis perfectionem necessario praefundendae sunt, videntque omnes Dei benignitate fructum tam salutaris instituti, qui in erudiendis adolescentibus et in reducendis ad Ecclesiam Dei haereticis imprimis spectatur. Istius tamen totius rei nulla est adhuc firmitas, incerta spes permansionis atque perpetuitatis, ut hoc totum opus non in solido fundamento sed iu glacie videatur esse constitutum." — 3) Tamże VIIT, 376: „Cuius rei non alia certe causa est, quam quod istas ordinationes ipsum Venerabile Capitulum infirmare et intervertere quodammodo velle videntur... etc." — 4) Tamze VIII, 376: „Quare monebit Rma D. Vestra Rndos Dnos Confratres, velint 454 stkich innych punktach powyższych przedstawień kapituły zamilczał arcybiskup z tego zapewne powodu, że je uznał za słuszne i wykonać je przedsięwziął. Widocznie odpowiedział tylko na te punkta, w których uważał się za źle zrozumianego i niejako pokrzywdzonego, mianowicie co do darowizny dóbr klucza kamieńskiego, którą utrzymać pragnął, lecz dla przeszkód nieprzewidzianych nie zdołał, jak to późniejsze zapisy w aktach kapitulnych dowodzą. W drugiej połowie marca roku 1586 widzimy arcybiskupa w Łowiczu,1) a od połowy kwietnia tegoż roku w Uniejowie.2) Ztamtąd wybierał się na kapitułę jeneralną do Gniezna przypadającą na dzień 23 tegoż miesiąca, lecz nadzwyczajne wylewy Warty wzbroniły mu przejazdu. Nie spodziewając się, ażeby wody aż do terminu kapituły ustąpiły, wyprawił do stolicy swej metropolitalnej Macieja Pstrokońskiego łowickiego i Macieja Spinka bądkowskiego proboszczów z listem uwierzytelniającym i tłómaczącym powód nieprzybycia swego na kapitułę z dnia 18 kwietnia, którzy zgromadzonym prałatom i kanonikom przedłożyć mieli rozmaite punkta pod obrady i zapowiedzieć późniejsze jego do Gniezna przybycie.3) Punkta przez delegatów arcybiskupich na sesyi kapitulnej przedłożone były następujące: uniewinnienie nieobecności arcybiskupa, domaganie się przedłużenia kapituły jeneralnej aż do jego przybycia, przedstawienie działalności jego na polu kościelnem, sposób postępowania na nastąpić mającym sejmie w obronie Kościoła, zbieranie składek na seminaryum duchowne w Kaliszu w myśl uchwał ostatniego synodu archidyecezalnego, porozumienie się z innemi dyecezyami w najważniejszych sprawach kościelnych, zapewnienie, że arcybiskup niezachwianie stoi przy darowiźnie dóbr klucza kamieńskiego kapitule swej metropolitalnej, załatwienie spraw z Pawłem Uchańskim co do emfiteuzy dóbr klucza istud studium, quod ante annos aliquot cum Illrmi Dni Archiepiscopi voluntate et solici-tudine de gloria Dei laudabiliter coniunxerant ad extremum spiritum retinere posterisque optimarum mentium et actionum suarum memoriam in promovenda catholica religione pro bono et illustri documento retinere. Nil suum hac in re querit Illrmus Dnus Archi-episcopus non cupit eorum approbationibus et decretis locupletare propinquos necessarios suos, id duntaxat postulat, id flagitat, id urget, quod est Jesu Christi, quod animarum salutem, quod Ecclesiae commodum et ornamentum concernit." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 5b. — 2) Tamże f. 13b. 47. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I. Nr. 10: „Rndi Domini Amici et fratres in Christo charissimi et observandissimi. Vehementi Ecclesiam nostram Metro-politanam et Rudas DD. Vestras visendi desiderio impnlsi, tempore licet iniquissimo itineri nos commiseramus, ut pro festo S. Adalberti cum Rndis DD. Vestris de praesenti rerum Ecclesiasticarum statu consilia communicaremus. Sed cum aliquot dierum labore et fatigatione Unieiovium difficulter admodum pervenerimus, reliqui itineris utpote lon-gioris et perieulosioris incommoda nobiscum reputantes tantisper hic subsistere decrevimus, quoad inundatio haec decrescens commodiorem nobis transitum patefaciat. Interea vero praemisimus Rndos DD. Mathiam Pstrokoński Loviciensem et Mathiam Spinek Bątko-viensem Praepositos, ut ea, quae ex nobis acceperunt, Rndis DD. Vestris initio istius Congregationis mandato nostro proponant. Eis ut DD. Vestrae R. fidem habeant roga-mus. Nos ipsi dante Domino brevi eosdem subsequemur. Deum Opt. precamur, ut DD. Vestras R. sanas et incolumes videre possimus. Dat. Unieiovie 18 Aprilis 1588... Stanislaus Karnkowski... etc." 455 konarskiego i z Stanisławem Sędziwojem Czarnkowskim względem dóbr kiucza żnińskiego, z których dotąd żadną miarą ustąpić nie chciał, udzielenie konsensu kapitulnego na erekcyą kolegium jezuickiego w Kaliszu.1) Kapituła odpowiedziała natychmiast na wszystkie powyższe punkta przychylnie, tylko odmówiła przedłużenia obrad swoich po nad czas ustawami przepisany.2) Tymczasem wieczorem dnia 29 kwietnia przybył arcybiskup niespodzianie do Gniezna, a nazajutrz stanąwszy ua kapitule powitał serdeczną mową w polskim języku mianą zgromadzonych prałatów i kanoników, zapewniając ich o swojem ku nim przywiązaniu i braterskiej miłości, poczem upomniał ich do życia przykładnego i stanowi ich odpowiedniego, którem w owych opłakanych czasach powinni dawać przykład i wzór całemu duchowieństwu i wiernym, a następnie rozwodził się nad swoją w rzeczach kościelnych i duchownych ustawiczną czujnością i gorliwością, a nareszcie prosił usilnie zgromadzonych członków kapituły, ażeby każdy sumiennie wypełniał obowiązki swoje z powołania do niego należące.3) Narady, które potem odbywał z kapitułą, dotyczyły przyjęcia i potwierdzenia przez arcybiskupa formuły przysięgi przez niego złożonej i przez następców jego składać się mającej, co też niebawem nastąpiło, wygotowanie listów do Stolicy apostolskiej i do kardynałów protektorów Polski ze strony arcybiskupa o potwierdzenie tejże formuły, które dać przyrzekł, zaniesienie prośby do papieża o zawieszenie dekretu soboru trydenckiego zakazującego posiadania więcej niż jedno beneficyum, do czego się przychylił, ustąpienie kapitule prawa dominium nad poddanymi wsi Świątniki Małe i Wielkie do posług w kościele metropolitalnym wyłącznie przeznaczonymi, w której sprawie arcybiskup czas do namysłu sobie wymówił, porozumienie się na synodzie prowincyonalnym lub zjeździe jakim z biskupami i wiernymi katolikami względem obrony Kościoła, wytłoczenie dla archidyecezyi nowych mszałów i brewiarzy gwałtownie potrzebnych, wypłacenie wikaryuszom katedralnym z skarbu arcybiskupiego zaległej naleźytości, ustanowienie jeneralnego ekonoma dóbr arcybiskupich i spisanie inwentarza w tychże dobrach, o opisie beneficyów wszelkich w archidyecezyi, utrzymaniu delegatów w sprawach arcybiskupich, ustanowienie nowych zaręczycieli za sprzęty i aparaty przez arcybiskupa z kościoła gnieźnieńskiego pożyczone, poparcie sprawy naprzeciw woje-wodzicowi Latalskiemu o zabór kościoła parafialnego w Dębnicy pod Gnieznem wraz z majątkiem jego i oddanie go innowiercom, potwierdzenie ustaw kapitulnych dotyczących opcyi wsi prestymonialnych i t. d.4) Przy sposobności prośby zaniesionej do arcybiskupa o utrzymanie przy dożywociach kilku prałatów i kanoników gnieźnieńskich, które od poprzedników jego otrzymali, oświadczył tenże, że odtąd żadnych rozdawać nie będzie ani gracyi, ani dzierżaw lub emfiteuzów, któreby uszczerbek czyniły dobrom stołu arcybiskupiego.5) Na dniu 30 kwietnia wcielił prymas za konsensem kapituły kościół parafialny w Mąkolicach do man-syonaryi w Piątku6), wydał przytoczony wyżej dokument erekcyi kolegium jezui 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 379b. 380. — 2) Tamże VIII, 381b. 382. — 3) Tamże VIII, 384b. 385. — 4) Tamże VIII, 385. 386. — 5) Tamże VIII, 386. — 6) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. ab a, 1582 f. 60. 456 ckiego i seminaryum duchownego w Kaliszu1), a na dniu 2 maja ułożył się z Stanisławem Sędziwojem Czarnkowskim o dobra Żnin, wypuściwszy mu takowe w pięcioletnią dzierżawę pod tym warunkiem, że po upływie pięciu lat zwróci arcybiskupstwu te dobra bez żadnych zgoła pretensyi.2) Co wszystko uskuteczniwszy, na dniu 3 maja roku 1586 z rana opuścił Gniezno8) i podążył do Łowicza, dokąd go sprawy publiczne powoływały. W końcu miesiąca czerwca przebywał arcybiskup w Skierniewicach,4) a w drugiej połowie września bawił w Uniejowie, właśnie podczas wybuchłej w Wielkopolsce a szczególniej w okolicach Gniezna zarazy morowej. Z zamku uniejowskiego komunikował się z kilku przebywającymi w stolicy metropolitalnej prałatami i kauonikami, którzy z powodu zarazy odroczyli kapitułę jeneralną na dzień 20 października tegoż roku przypadającą aż do św. Agnieszki (21 stycznia) roku następnego,5) w gwałtownych sprawach kościelnych, jak dowodzi list jego z tamtąd pod dniem 22 września pisany.6) 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 1 sqq. — 2) Tamże f. 15. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 389b. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 28. — 5) Tamże VIII, 412b. — 6) Archiy. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I, Nr. 11: „Rndi et Vrbles Domini fratres in Christo charissimi. Salutem et fraternum amorem. Skoro mię doszło pisanie W. Mczi, rozkazałem zaras list napisać y posłać do Łowickiego, Starosti mego, aby vicariom kościoła mego in ista necessitate dogodził, a ony opatrził. Mąm za to, że się themu dosić sstało. Zdało mi się przi tim W. M. napomnieć, gdisz nie wiem co się tam s strony powietrza dzieie, albo około kościoła mego toczy, abyście się W. M. primo quoque tempore, którzi to commode et secure ucznić możecie, na bliskim iakim mieisczu pospołu ziachali, y iako teras być może, in tauta parvitate Confratrum, mnie oznaymili przez list sententiam mam, kogoby na Tribunał obrać s kościoła Gnieźnieńskiego, gdisz to nie mieszkana, a o nas wszitkich idzie, y obawiać się (trzeba), aby na thim Seymie correctio Tribunalis nie była. Zaczim trzeba nąm biegłych y prawnych Tribunalistów. Przeto mnieby się zdało, abyście W. M. obrali y tho onus nałożili na Xa Dziekana, a dla niego kogo będziecie rozumieli mnie wolią swą oznaymili. Bobym nie rad, aby się odemnie y od W. Mci w czim zaniedbać miało. Przitim radbym wiedział, ieśli propter pestem prziidzie Capitułę odłożyć, która przypada ad festum Translationis S. Adalberti. Czego widzi mi się y nie możecie y nie macie W. M. czinić sine scientia et consensu meo. Trzeba mi tedy y ustnie dać znać, abyśmy się porozumiawszy de tempore generalis Capituli, tim snadniey mogli radzić o rzeczach kościelnych publice et privatim. Nakoniec gdisz iusz o Seymie wiemy, y dla starego y potrzebnego zwyczaiu y dla tego, aby drugie kościoły z Gnieźnieńskiego pochop do tegosz brały, a nie zaniedbywały, czego iest pilna potrzeba, trzeba, żebyście W. Mość deputowali wczas na Seym ze dwu prałatów kościoła swego ad res Ecclesiasticas, iesliże do Composiciey prziidzie, iako o tim tuszą pertrac-tandas. Do czego ia proponuię W. Mciom J. X. Rusieczkiego, Scholastika Krakowskiego pospołu z X. Brzeźnickim, Archidyakonem Gnieźnieńskim. Gdisz wiem, co na tim zależy aby do takich aktów byli deputowani, którzy maią experientiam rerum y u Króla I. M. także u inszich Panów bonam reputationem. Około tich wszitkich rzeczy będę czekał na rezolucyą W. Mści, którą abych mógł mieć iako się narichley wam, ktorzi się możecie dosiąć, ziedzieczie, pilnie proszę. Commendo me fraterno amori Dtionum Vrarum Rndarum. Dat. Vnieiovii 22 Septembris 1586. R. D. V. amantissimus frater Stanislaus Archiepiscopus Gnesnensis." 457 Wśród tych zajęć doszła go smutna wiadomość o nagłym zgonie króla Stefana, który na dniu 12 grudnia roku 1586 w 53 roku życia swego w Grodnie przeniósł się do wieczności.1) Arcybiskup, zmartwiony ciężko śmiercią monarchy, którego Bóg zabrał wśród nader zbawiennych dla Polski planów, zabiegów i usiłowań, podjął niezwłocznie najwyższe kierownictwo spraw publicznych podczas bezkrólewia, które z powodu wybuchu namiętności silną ręką dzielnego króla powstrzymywanych i obcych wpływów przez niego skrzętnie usuwanych, stało się nader burzliwem i ztąd na rozliczne wystawiło go przykrości, zmartwienia i kłopoty, które były tem dotkliwsze, że właśnie naówczas mocno na zdrowiu niedomagał. Pragnąc rychły bezkrólewiu położyć koniec, zwołał sejm konwokacyjny na dzień 2 lutego roku 1587 do Warszawy2). Ponieważ wzburzenie umysłów przeciw kanclerzowi Zamojskiemu, spadkobiercy polityki zmarłego króla było nader wielkie, Karnkowski radził mu, ażeby na sejm nie zjeżdżał, wskutek czego obrady sejmowe opanowała partya Zborowskich, która mszcząc się na kanclerzu, przeprowadziła postanowienia, ażeby mu odjąć buławę hetmańską na czas bezkrólewia, oddać go pod sąd, dozwolić wywołanemu z kraju przez zmarłego króla Krysztofowi Zborowskiemu stawienia się bez przeszkody na sejm elekcyjny, spalić publicznie dzieła Heidensteina o wojnie moskiewskiej i Rzeczy-ckiego o procesie Krysztofa Zborowskiego3). Prymas naówczas właśnie obłożnie chory, który dotąd trzymał stronę Zamojskiego i publicznie go bronił, okazał się pod naciskiem krzykaczów do tyla słabym, że zezwolił na przesłanie rzeczonych postanowień Zamojskiemu. Ta słabość nie małą czyni ujmę charakterowi jego politycznemu, lubo się do niej niezawodnie niemoc fizyczna wielce przyczyniła. Przyszedłszy nieco do sił, brał udział w dalszym przebiegu sejmu, na którym Zborowscy wnieśli następnie sprawę dysydentów, żądając bezwarunkowego przyjęcia konfederacyi warszawskiej i wyraźnego zastrzeżenia, że przyszły sejm elekcyjny przed oborem króla ustanowi zgodę pomiędzy stanem duchownym i świeckim i przedłoży ją obranemu królowi do zaprzysiężenia. Prymas zaniemógłszy ciężko, opuścił salę posiedzeń, a za nim biskup kujawski, Hieronim Rozrażewski, chcąc uniknąć dyskusyi i nagabywania o podpisanie rezolucyi w mowie będącej4). Na arcybiskupa lwowskiego Solikowskiego przypadł zatem obowiązek występowania w imieniu duchowieństwa naprzeciw zachciankom innowierców, który z wielką energią wypełnił, tak dalece, że rozdarłszy szatę na piersiach, wołał, że woli, aby go w nie śmiertelnie ugodzono, aniżeli podpisać konfederacyą5). Sam tylko biskup kamieniecki, Wawrzyniec Goślicki, dla dobra pokoju dał się nakłonić do podpisu, lękając się, ażeby na duchowieństwo nie zwalono winy za zerwanie sejmu i wzniecenie zaburzeń ztąd wyniknąć mogących6). Za tę uległość i wzglę-duość spotkały go ze strony innych biskupów skargi do Rzymu7). Bez udziału prymasa przyszła do skutku konfederacya jeneralna warszawska dnia 7 marca 1) Bielski, Kronika ks. VI, 803. — Piasecki, Chronica gestorum in Europa singularium, Cracoviae 1645 f. 63, podaje śmierć króla na 13 grudnia r. 1586. — 2) Tamże f. 65. — 3) Tamże f. 67. — Szujski, Dzieje Polski t. III, 110. — 4) Piasecki 1. c. f. 67. — Szujski 1. c. t. III, 110. 111. — 5) Tamże III, 111. — 6) Piasecki 1. c. f. 67. — 7) Tamże f. 67. Tom III. 458 roku 1587 według woli Zborowskich, która naznaczyła sejm elekcyjny na dzień 30 czerwca tegoż roku, uchwaliła sądy kapturowe i zatwierdziła konfederacyą dysydentów1). Zanim jeszcze sejm konwokacyjny się zakończył, zabiegi rozmaitych kandydatów do tronu w pełnym były biegu. W połowie lutego przybył legat papieski, Annibal z Kapuy, arcybiskup neapolitański i mimo trudności, które mu czyniono w przejeździe granic, dnia 19 tegoż miesiąca stanął w Warszawie, gdzie z biskupami i delegowanymi kapituł tudzież senatorami katolickimi pracował naprzeciw konfederacyi dysydenckiej, a obok tego pilne czynił zachody, aby pozyskać umysły dla którego z książąt austryackich. Z wielu stron sądzono i to słusznie, że wielka część senatorów i szlachty wyniesionych na godności swe i hojnie uposa-sażonych przez zmarłego króla z wdzięczności ku niemu popierać będą wybór jednego z synowców jego, Batorych, książąt siedmiogrodzkich2). Tym czasem ani prymas, który wyniesienie swe zawdzięczał królowi Stefanowi, ani senatorowie, którzy prawie wszyscy w przeciągu dziesięciu lat panowania jego z jego łaski krzesła posiedli, nie poczuwali się bynajmniej do popierania synowców jego. Znaczna ich część stanęła po stronie królowej wdowy, która wielką rozwinęła skrzętność i zabiegliwość, aby na tronie polskim osadzić królewicza szwedzkiego Zygmunta, siostrzeńca swego, ostatniego z rodu Jagiellonów po kądzieli, ku któremu naród polski przechował cześć szczególniejszą i wdzięczną pamięć, a ku młodemu królewiczowi gorącą powziął sympatyą, że urodzony z ojca innowiercy i w kraju heretyckim wychowany, poszedł za religią swej matki i odznaczał się cnotami wiek jego niejako przechodzącemi. Do tych pobudek łączyły się inne względy polityczne, a mianowicie pretensye króla szwedzkiego do księstwa litewskiego i Inflant, z któremi się nieraz odzywał, wabiące widoki połączenia z Polską królestwa szwedzkiego na podobieństwo Litwy, umorzenie długów, które Rzeczpospolita winna była królowi szwedzkiemu za posag małżonki jego Katarzyny i wielkie sumy pożyczone Zygmuntowi Augustowi, nadzieja posiadania floty, którą Szwecya zaimponowała w ostatniej wojnie z Moskwą, i inne niepomierne względy8). Car Fiedor Iwanowicz sam polecał się na kandydata do tronu, przyrzekając zachować nienaruszenie swobody i przywileje szlachty, wskutek czego znalazł zwolenników w kraju. Tu i owdzie objawiały się w zasadzie życzenia wyboru Piasta i zwolennicy wybitniejszych osobistości w kraju odzywały się za niemi, jako to: za księciem Konstantym Ostrogskim, wojewodą kijowskim lub synem jego Januszem, wojewodą wołyńskim, księciem Szymonem lub Aleksandrem sluckimi, jednym z trzech książąt słuckich Radziwiłłów, Stanisławem Górką wojewodą poznańskim, Wojciechem Łaskim, wojewodą sieradzkim, Andrzejem Tęczyńskim, wojewodą krakowskim, Stanisławem Tarnowskim, kasztelanem sandomirskim, Mikołajem Firlejem, kasztelanem bieckim, Andrzejem Zborowskim, marszałkiem nadwornym, Janem Zamojskim, kasztelanem i hetmanem w. koronnym i t, d.4) Pod wpływem nuncyusza apostolskiego tak 1) Piasecki 1. c. f. 68. —Szujski 1. c. III, 111. — 2) Rykaczewski, Relacye Nuncyuszów t I, 471. 472. — 3) Tamże I, 467 sqq. — 4) Tamże I, 459 sqq. 459 prymas jako i biskupi skłaniali się pierwotnie na stronę austryacką, później przemagały z jednej strony przywiązanie ku rodowi Jagiellońskiemu z drugiej strony korzyści polityczne i skłaniały ich umysły ku królewiczowi szwedzkiemu; atoli wskutek usilnych obydwóch partyi agitacyi stanowczego postanowienia nie było. Wyrobiło się ono dopiero na polu elekcyjnem wśród zaciętych dwóch głównych stronnictw walki. W dniu 30 czerwca roku 1587, na który naznaczono sejm elekcyjny, stanęły pod Warszawą naprzeciw sobie dwa zbrojne wojska, jedno kanclerza koronnego, Jana Zamojskiego złożone z 5000 dobranych wojowników batorowych, które wkrótce powiększone zostało hufcami książąt Ostrogskich, podskarbiego Dulskiego i marszałka koronnego Opalińskiego, drugie Zborowskich, Stanisława Górki i Mikołaja Jazłowieckiego, starosty śniatyńskiego, liczniejsze od pierwszego lecz składające się po największej części z wojenników cudzoziemskich. Pomiędzy temi wojskami stała w środku szopa dla senatu. Litwini, widząc groźną postawę wspomnianych stronnictw, nie przekroczyli wcale Wisły, lecz rozłożyli się obozem pod wsią Kamionką. Trwoga przejmowała umysły wszystkich dobrze myślących na widok groźnej obydwóch potężnych stronnictw postawy, tem większa, że miały do spełnienia wręcz przeciwne sobie zadania: Zbrorowscy utrzymanie w całości ustaw konwokacyjnego sejmu, które głównie ich były dziełem, Zamojski i zwolennicy jego obalenie tychże ustaw. Zwycięstwo w tej mierze jednej z tych partyi pociągało za sobą wybór odnośnego pretendenta. Większa część senatorów z prymasem na czele stanowiła stronnictwo pośredniczące pomiędzy obydwoma skrajnemi partyami, usiłujące zmodyfikować rzeczone ustawy, pogodzić Zborowskich z Zamojskim i usunąć z pola elekcyjnego zbrojnych ich zastępów. Jakoż prymas zagaiwszy sejm, zalecał gorąco pokój i zgodę, nalegając na rozpuszczenie wojsk stron obydwóch. Senat zaś wyznaczył na pojednawców Mikołaja Firleja i Stanisława Szafrańca, lecz daremnie. Dnia 6 lipca starły się obydwa stronnictwa, gdy Orzelski, sędzia ziemski kaliski, stronnik Zamojskiego domagał się obalenia konwokacyi, a partya Zborowskich z hukiem za nią obstawała. Napróżno prymas i koło Zamojskiego pracowali nad zgodą; obydwa stronnictwa coraz wybitniej na dwa rozpadały się koła: Zamojskiego czarne czyli przeciw konwokacyjne i na Zborowskich jeneralne czyli konwokacyjne. Ostatnie oświadczyło dnia 9 lipca, że na żadną zmianę konwokacyi nie pozwoli, wskutek czego województwa płockie i rawskie, stojące dotąd na uboczu, do koła czarnego przystąpiły. Dnia 11 lipca prymas na nowo usilne czynił około skojarzenia zgody zabiegi, a nawet zezwalał na podjęcie na nowo sprawy Krysztofa Zborowskiego. Wyznaczono delegatów obydwóch kół, lecz wszystko na próżno. Dnia 15 tegoż miesiąca rozdrażnienie obustronne do tego doszło stopnia, że wojska w bojowym szyku naprzeciw sobie stanęły. Nowy projekt prymasa, krzątającego się bezustannie za zgodą, zmodyfikowanie ustaw konwokacyi warszawskiej odrzucono. Odtąd obydwa koła osobne odbywały narady, a zapaleńcy, lejąc olej na ogień do tego roznamiętnienia doprowadzili strony, że dnia 27 lipca wojska obydwóch kół na siebie następować poczęły i bój krwawy rozpocząć zamierzały. W zamięszaniu padł strzał, którym śmiertelnie ugodzono Brzezińskiego, kanonika kujaw 68* 460 skiego. Jedynie najusilniejszym zabiegom prymasa, który w towarzystwie kilku senatorów dosiadłszy konia wpadł pomiędzy zbliżone ku sobie o cztery tylko staje wojska ze łzami prosząc i błagając wnet tę wnet ową stronę, by pomnąc na braterstwo i wspólną matkę ojczyznę, nie porywali się do broni i nie wystawiali narodu na wstyd i hańbę wobec całego świata, udało się szczęśliwie zażegnać burzę1). Kazawszy następnej nocy spalić szopę krwią Brzezińskiego zbroczoną i nową na innem, bliższem miasta, miejscu postawić, zapobiegł przez to podobnym smutnym wypadkom. Pod wrażeniem grozy dnia 28 lipca ułagodziły się umysły i zbliżenie kół obydwóch nazajutrz nastąpiło. Zgodzono się na zmianę ustaw konwokacyjnych i postanowiono przystąpić do wyboru króla. Skoro przecież senat dnia 4 sierpnia z kołem czarnem zasiadł w szopie na narady i wezwawszy koło konwokacyjne przedłożył projekt modyfikacyi ustaw rzeczonych, delegaci koła tegoż wśród pogróżek krwi rozlewu szopę z butą opuścili. Dnia 5 sierpnia Litwini zgodzili się na projekt wspomniany, a delegaci koła konwokacyjnego oświadczyli na nowo, że od konwokacyi odstąpić nie myślą. Nastąpiły wskutek tego kłótnie i zamięszania, wśród których prymasa obrzucono potwa-rzami i obelgami2). Dalsze zabiegi ludzi rozsądnych, aby skojarzyć zgodę, usiłowanie prymasa, aby Litwinów, pozyskać, okazały się daremnemi, a w końcu przekonano się, że wszelkie z Zborowskiemi traktowania do niczego nie doprowadzą. Powodem tego rozbratu były skryte agitacye wyborcze. Zborowscy, którzy przy przeszłej elekcyi tak przeciwni byli cesarzowi Maksymilianowi, teraz wszystkiemi siłami starali się wynieść na tron polski jednego z synów jego, a to z wdzięczności za opiekę, jaką im dawał cesarz, mianowicie Krysztofowi, gdy byli ścigani i turbowani przez cały nieomal przeciąg panowania Stefana Batorego3), koło czarne zaś wręcz przeciwne było wyborowi Rakuszanin, skłaniając się na stronę królewicza szwedzkiego, za którym królowa Anna natężonemi siłami agitowała. Nie ustępowali jej w tem posłowie i agenci austryaccy, jednając sobie pieniędzmi i obietnicami licznych stronników. Wspomagał ich zaś niemało wpływem swoim nuncyusz papieski. Łatwo sobie wystawić, jakie musiały być z obydwóch stron usiłowania, ażeby sobie zjednać prymasa, który atoli ostrożny i przezorny, widząc dwie potężne naprzeciw sobie siły, i lękając się słusznie, że stanowczem swem na tę lub ową stronę przejściem mógłby większego jeszcze zamięszania i niezgody stać się powodem, prywatnie oświadczył się za Austrya-kiem, będąc mu w rzeczy samej przeciwnym, jak pokazała odpowiedź dana prywatnie kilku stronnikom Zborowskich, pragnących zbadać jego zamiary i przekonanie, że z Niemcem do domu powracać nie myśli. Zagadniony, czyli i Szweda za Niemca uważa, odrzekł, że ten z matki jest Polakiem, narod zaś jego różny od niemieckiego4). 1) Piasecki 1. c. f. 70—72. — Szujski 1. c. III, 113—115. — 2) Piasecki 1. c. f. 68—72. — Szujski 1. c. t. III, 115. 116.— 3) Rykaczewski I. c. I, 465.— 4) Piasecki 1. c. f. 71: „Unde et Archiepiscopus Gnesnensis Primas, cum eius mentem exploraturi Zboroviani in privato colloquia interrogassent, quemnam Regem eligendum desideraret et nec dum deliberatum haberet, quem eligi vellet, pro communi tamen populi inclinatione respondit, se cum Rege Germano domum redire nolle: subiungente tamen 461 Nareszcie dnia 14 sierpnia pod prezydencyą prymasa przystąpiono w kole jeneralnem do przesłuchania poselstw pretendentów do tronu. Obradowano potem kilka dni nad samymi pretendentami. Prymas po raz pierwszy publicznie oświadczył się za królewiczem Zygmuntem, lecz go zakrzyczano, gdyż zgromadzenie domagało się Maksymiliana rakuskiego, którego poseł austryacki, Pawłowski, biskup ołomuniecki samego z czterech arcyksiążąt podał na kandydata. Tymczasem koło czarne, rozpoczęło równocześnie z kołem jeneralnem głosowanie nad elektem, i po kilkudniowych naradach zgodzono się na wybór królewicza Zygmunta. Zborowscy, widząc, że prymas gotów był tegoż królewicza ogłosić królem, postanowili gwałtem przeszkodzić temu i zmusić go do ogłoszenia Maksymiliana. W nocy tedy z 18 na 19 sierpnia przygotowano łódź na Wiśle pod klasztorem Bernardynów, którą uwieść zamierzono sędziwego arcybiskupa; lecz Zamojski, dowiedziawszy się o tym niecnym planie, obsadził klasztor silnym oddziałem wojska, poczem arcybiskupa przeprowadził do bezpiecznego schronienia w zamku królewskim.1) Ten oburzony do żywego podstępem Zborowskich, stanął dnia 19 sierpnia z rana w kole czarnem, gdzie oświadczywszy się stanowczo za królewiczem Zygmuntem, nalegał, aby niezwłocznie do nominacyi jego przystąpiono. Jakoż odebrawszy od całego koła jednozgodne za Zygmuntem wota, arcybiskup mianował go królem, poczem niezwłocznie spisano reces i udano się do kościoła św. Jana na odśpiewanie Te Deum laudamus.2) Arcybiskup wraz z Wojciechem Baranowskim, biskupem przemyskim i Wawrzyńcem Goślickim, biskupem kamienieckim podpisali reces z protestem przeciw konfederacyi dysydentów, którą pomiędzy innemi punktami w nim zamieszczono. Równocześnie wyprawiono Marcina Leśniowskiego, kasztelana podlaskiego z Janem Bojanowskim do Szwecyi, ażeby elekta do Polski sprowadzili, naznaczono termin do koronacyi na dzień 17 października roku 1587 i delegowano do Gdańska kilku senatorów, którzy tam oczekiwać mieli przybycia Zygmunta i powitać go w imieniu narodu3). Prymas przez swoje energiczne wystąpienie nie tylko ściągnął na siebie nienawiść partyi Zborowskich, ale naraził się Rzymowi, liczącemu wiele na jego poparcie wyboru arcyksiążęcia austryackiego. Poseł rakuski, biskup ołomuniecki Pawłowski, w liście do Maksymiliana z dnia 22 sierpnia nazywa arcybiskupa niestałym i zmiennym.4) Annibal z Kapuy, nuncyusz apostolski tak pisze o Karn-kowskim do kardynała Montalto: „Dziś z rana (20 sierpnia) był u mnie Monsi-gnor Arcybiskup, chcąc się wyexkuzować, że opuścił stronnictwo domu austryackiego, a przeszedł do koła partyi kanclerskiej, aby tam króla mianować. altero, munquid et Suecum pro Germano intelligeret, replicavit hunc quidem maternum genus ex Polonis ducere, et Suecos diversam gentem esse." — 1) Piasecki 1. e. f. 72: „Et cum (Primas) iam Maximiliano opertius adversaretur, eum invitem ad partes suas traducere Zboroviani conati, subornaverunt navim, qua demissa secundis Vistulae aquis prope Coenobium Bernardinorum, ubi ipse degebat, eum abducerent, Sed Zamoyscius ut erat sagacissimus explorator consiliorum adversariorum, re cognita, misso propere cum Stanislao Pękosławski, Praefecto Sandomiriensi, firmo praesidio munivit illud Monasterium et deinde transire fecit Archiepiscopum ad tutius in Arce Regia praesidium." — 2) Tamże f. 73. — 3) Rykaczewski l. c. t. II, 2. — 4) Tamże t. II, 1. 2. 462 Utrzymywał, że był zniewolony to uczynić, nie mogąc dłużej powstrzymać szlachty, która gdy większością wotów za królewiczem szwedzkim obstawała, on go królem ogłosił.1) Gdy wieść o oborze królewicza Zygmunta do koła jeneralnego doszła, wywołała tam ogromne oburzenie i przestrach, z którego ochłonąwszy Zborowscy i Stanisław Górka, postanowili przeprowadzić koniecznie wybór arcyksięcia Maksymiliana. Pod ich naciskiem mimo protestu Litwinów i wielu posłów polskich Jakób Woroniecki, nominat-biskup kijowski, otworzył dnia 22 sierpnia zbieranie głosów, a gdy stronnicy austryaccy jednozgodnie za Maksymilianem się oświadczyli, wbrew wszelkiemu prawu i zwyczajowi królem go ogłosił, poczem udano się do kościoła bernardyńskiego i Te Deum laudamus odśpiewano.2) Tym sposobem Polska wskutek intryg i niezgody dwóch naraz miała królów. Znane są powszechnie wypadki zaszłe po tym podwójnym wyborze, walki obydwóch stronnictw i wojna pomiędzy elektami, dla tego od opisu ich jako przechodzącego zakres zadania naszego odstępujemy, nadmieniając tylko, że prymas Karnkowski, stojąc wiernie przy Zygmuncie i jego stronnictwie, popierał oboje według sił swoich, nie mało się przyczyniwszy do zaprowadzenia pokoju i ładu. W wojnie naprzeciw Maksymilianowi, wsparł hufce Zygmunta oddziałem jazdy własnym nakładem uzbrojonej, pod dowództwem dworzanina swego, Chańskiego, a na sejmie koronacyjnym w roku 1588 wyjednał przebaczenie dla stronników austryackich. Wśród tych zajęć publicznych z tylu przykrościami i kłopotami połączonych pracowity prymas nie zapominał o obowiązkach swoich względem Kościoła. Nie mogąc osobiście brać udziału w obradach kapituły metropolitalnej jeneralnej, przełożonej z października roku 1586 do 22 stycznia roku 1587, delegował na nią pełnomocnika swego Jakóba Łowickiego, starostę klucza gnieźnieńskiego, przez którego ekskuzował swą nieobecność w Gnieźnie z powodu bezkrólewia,3) domagał się wysłania z grona kapituły delegatów na sejm konwokacyjny i elekcyjny i przedłożył sprawę wcielenia kanonii kaliskiej fundi Sierzchów do założonego przez siebie kolegium jezuickiego. Kapituła uwzględniwszy te przedstawienia, wyprawiła do arcybiskupa dziekana Brzozowskiego i kanonika Brudzyń-skiego z prośbą, ażeby przy kościele metropolitalnym ustanowił w miejsce kanonika doktora teologii Szymona Borszyńskiego, nieodpowiadającego swemu stanowisku i powołaniu, innego zdolnego i gorliwego teologa, pozostawił przy dożywociach kanoników Jana Rembielińskiego i Franciszka Lipskiego, kazał wypłacić z zamku gnieźnieńskiego zaległą pensyą wikaryuszom katedralnym i zabezpieczył 1) Rykaczewski 1. c. t. II, 1 uwaga. — 2) Piasecki 1. c. f. 73. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I, Nr. 12: „Rndi Domini, Amid et Fratres in Christo charissimi et observandissimi. Poruczełem Urodzonemu Jacubowi Łewickiemu, staroście klucza mego Gnieźnieńskiego wpośrodku WMci niektóre rzeczy imieniem moim powiedziecz. Proszę, abyście WMość iemu zupełną wiarę dać, a mnie się we wszystkim accomodować raczyli. Commendo me amori et benevolentiae Dnum Vrarnm Rndarum, Dat. Lovicii 8 Januarii A. Dni 1587. D. V. R. Amantissimus frater Stanislaus Archiepus Gnesnensis manu sua." 463 kapitule kanon roczny z dóbr arcybiskupich klucza kamieńskiego jej przekazany.1) Na kapitułę jeneralną w kwietniu tegoż roku wysłał znów tegoż starostę gnieźnieńskiego z listem uwierzytelniającym2) i z poleceniem, ażeby pieniądze za sprzedane ruchomości po Stanisławie Falęckim, suffraganie gnieźnieńskim, obrócone były na restauracyą kościoła metropolitalnego, na którą arcybiskup z powodu bezkrólewia, na wielkie narażającego skarb jego wydatki, przypadającej na niego należytości złożyć nie mógł; ażeby przy tymże kościele utrzymywano dostateczną liczbę wikaryuszów; ażeby się kapituła łagoduie i po przyjacielsku obeszła z członkami swymi: Szymonem Borszyńskim i Hieronimem Powodowskim, zajęła się troskliwie restauracyą kuryi kanonicznych i domów niższego kleru, i przyjęła do grona swego kanonika gracyalnego, Stanisława Grochowskiego uposażonego dziesięcinami stołu arcybiskupiego z wsi Niedźwiady3). Nareszcie domagał się pełnomocnik arcybiskupi konsensu kapitulnego na darowiznę dziesięciny z wsi Dzierzgowa dla peuitencyarza i dziesięciny z wsi Płaczewa dla wikaryuszów kollegiaty łowickiej4). Kapituła chętnie na wszystkie żądania arcybiskupie zezwoliła, tylko naprzeciw ostatniemu co do darowizny dziesięcin dziekan z pięciu innymi jej członkami zaprotestował przeciw tej alienacyi własności arcybiskupstwa dla tego, że kolegiata rzeczona będąca lepiej uposażoną na utrzymanie kleru niższego aniżeli kościół metropolitalny, bez tej darowizuy obyć się mogła, podczas gdy tenże kościół potrzebował gwałtownie powiększenia dochodów wikaryuszow, ażeby w nim chwała Boża nie upadła5). Ponieważ się arcybiskup nie poczuwał do obmyślenia większego uposażenia dla tychże kapłanów, kapituła uchwaliła, ażeby odtąd każdy kanonik utrzymywał osobnego swego wikaryusza. Na pokrycie znacznych wydatków, na które arcybiskup podczas bezkrólewia był wystawiony, kapituła pozwoliła na wydzierżawienie jednego z kluczów dóbr arcybiskupich na trzy lata za opłatą 3000 złt.6). Od początku sejmu elekcyjnego aż do koronacyi króla Zygmunta bawił arcybiskup w Warszawie, gdzie pod jego kierownictwem działy się główne akcye polityczne, dotyczące obrony praw nowego monarchy i zabezpieczenia kraju naprzeciw uroszczeniom arcyksiążęcia Maksymiliana. Na dniu 27 grudnia r. 1587 dopełnił uroczystego aktu koronacyjnego w asystencyi biskupów: krakowskiego, kujawskiego, przemyskiego i kamienieckiego tudzież dwóch opatów infułatów7). Od pierwszej połowy marca roku 1588 widzimy sędziwego prymasa, rezydującego znów stale w Łowiczu8). Na dniu 2 kwietnia tegoż roku erygował kanonicznie 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 419. 420. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I, Nr. 15: „Rndi Domini Amici et fratres in Christo charissimi et observandissimi. Mandavimus Generoso Jacobo Lowiczki, Capitaneo Clavis nostrae Gnesnensis, ut in hac Rudarum Dtiorum Vestrarum Congregatione, expositis absentiae nostrae causis, ea nomine nostro referret, de quibus ipsimet, si nobis illic prae-sentibus adesse licuisset, eum Rndis D. Vestris coram agere debuimus. Rogamus, ut ei Rndae D. Vestrae indubiam fidem habeant, nosque orationibus et sacrificiis suis habeant commendatos. Lovicii 13 Aprilis 1587... Stanislaus Karnkowski, Archiep. Gnesnensis etc." — 3) Acta decr, Capit. Gnesn. IX, 2b. 3. — 4) Tamże IX, 8b. 9. — 5) Tamże IX, 9. — 6) Tamże IX, 4. — 7) Theiner, Monum. Polon. t. III, 11, 12. — 8) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a, 1583 f. 24—70b, 464 kościół parafialny w Głubczynie pod Krojanką w archidyakonacie kamieńskim fundowany przez Andrzeja Kościeleckiego, opata bledzewskiego, dziedzica miejscowego, jak opiewa przechowany w archiwum kapituły metropolitalnej dokument erekcyjny1). Na mogąc dla bezustannych zajęć publicznych zjechać na kapitułę jeneralną do Gniezna, przypadającą 23 kwietnia, posłał na nią pełnomocnika swego, Wojciecha Mielińskiego, opata trzemeszeńskiego, który podawszy przyczyny nieobecności mandanta swego2), domagał się w jego imieniu, ażeby każdy prałat i kanonik aż do 20 października roku 1588 postarał się o osobnego swego wikaryusza i odpowiednie dał mu utrzymanie pod zagrożeniem" środków przymusowych, ażeby kapituła braterskiem napomnieniem członków swych ulegających zdrożnościom na dobrą naprowadziła drogę, ażeby się wstrzymała z budowlą wieży czyli dzwonnicy przy kościele metropolitalnym, grożącej temu kościołowi uszkodzeniem, aż do osobistej arcybiskupa na miejscu decyzyi, ażeby podała przyczyny ogromnego zmniejszenia dochodów stołu swego i rachunki tychże dochodów staranniej niż dotąd prowadziła, starała się zabezpieczyć dobra wieluńskie od uszczerbków i dochody z nich obracać stósownie do ich przeznaczenia; ażeby udzieliła konsens swój na wcielenie kustodyi kolegiaty kaliskiej z wszelkiemi dochodami, tudzież kilku wsi, należących do opactwa sulejowskiego, do seminaryum duchownego w Kaliszu, na co król swoje udzielił zezwolenie, a to w celu zwolnienia kapituł i kleru od składek na toż seminaryum przez ostatni synod dyecezalny łowicki uchwalonych3). Kapituła przesłała arcybiskupowi przez delegatów swoich: Marcina Karnkowskiego, dziekana i Jakóba Łempickiego, kanonika, przychylne na powyższe przedstawienie oświadczeni, poleciwszy im przytem, aby go w jej imieniu prosili, iżby zabezpieczył granice wsi arcybiskupiej Ilnic, które coraz bardziej się zmniejszają, ażeby archidya-konów wszystkich zniewolił nie tylko do czuwania nad moralnością duchowieństwa, lecz do dokładnego wyśledzenia i opisania dochodów beneficyalnych, ponieważ z powodu braku podobnych opisów też dochody coraz więcej upadają i nikną, ażeby wreszcie archidyakona gnieźnieńskiego spowodował do odbierania egzaminów od kleryków przed święceniami, gdyż tego ważnego obowiązku zupełnie zaniedbuje i Kościołowi przez to nie małe krzywdy wyrządza4). W końcu miesiąca czerwca tegoż roku przebywał arcybiskup w Skierniewicach5), w końcu miesiąca lipca w Łęczycy, gdzie przywilejem z dnia 29 tegoż miesiąca nadał pewne grunta bractwu literackiemu przy kościele cmentarnym w Piątku6), dnia 6 sierpnia był w Kaliszu, a ztamtąd przybywszy niespodzianie do Gniezna, gdzie na dniu 11 tegoż miesiąca odbył naradę z kapitułą metropolitalną, której 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582. f. 70b. sqq. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 72: „Rndus Dominus Albertus Mielienski Abbas Tremesnensis... absentiam suae Rmae Ptis et Illrmae Dtionis, iustis et legitimis causis, quae in angustia temporis et in publicorum negotiorum quotidie incumbentium molle versantur, propositis, a praesenti Capitulo generali excusavit... etc." — Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I, Nr. 24. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 74. 75. — 4) Tamże IX, 72—75. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 28. — 6) Tamże f. 53. 465 przedłożył następujące punkta do rozwagi i decyzyi: ażeby prawo emfiteuzy na dobra Żnin przysługujące dotąd Czarnkowskiemu na inną przelać osobę, ażeby kapituła delegowała z grona swego kilku członków do odebrania od Czarnkowskiego w tychże dobrach wszelkich inwentarzów i ruchomości na rzecz arcybisku-pstwa, ażeby wzięła na rozwagę sprawę darowizny dóbr klucza kamieńskiego, z których trzymający je w emfiteuzie Jan Kostka, kasztelan gdański, ustąpić chciał, gdyby mu kapituła zwróciła zaległą od lat kilku dzierżawę z tychże dóbr, której od dzierżawcy swego ściągnąć nie mógł, ażeby się oświadczyła względem nowej erekcyi i uposażenia archidyakonii gnieźnieńskiej i sposobu wyboru archi-dyakona, ażeby wybrała z grona swego prowizorów seminaryum kaliskiego, pozwoliła na nadanie pewnych dziesięcin plebanowi w Radlinie, ażeby roztrząsła i rozstrzygnęła sprawę proboszcza kanoników regularnych grobu Chrystusowego w Gnieźnie, delegowała assesorów do sądzenia członków kapitulnych, zgodziła się na to, ażeby arcybiskup unieważnił i zniósł wszelkie nadania i gracye przez siebie osobom świeckim poczynione1). Na te punkta przesłała kapituła arcybiskupowi, który nazajutrz udał się do Żnina, pod dniem 13 sierpnia, przez delegatów swoich: Marcina Karnkowskiego, dziekana, Jana Gniazdowskiego, sufra-gana i Macieja Pstrokońskiego, kanonika, następującą odpowiedź: co do przeniesienia emfiteuzy dóbr ziemskich i erekcyi nowej archidyakonii gnieźnieńskiej odłożyć musiała decyzyą do przyszłego jeneralnego zebrania swego, na którem jedynie sprawy tego rodzaju rozstrzygać wolno; do tradycyi dóbr żnińskich wyznaczyła trzech wspomnianych członków swoich, co do dóbr klucza kamieńskiego należało się wprzód postarać o zatwierdzenie darowizny przez króla, zanim z kasztelanem gdańskim transakcye rozpoczęte być mogły, archidyakona gnieźnieńskiego gotową była obrać według starodawnego zwyczaju z grona swego; jako prowizorów seminaryum kaliskiego wyznaczyła kanoników Jakóba Łempickiego i Macieja Pstrokońskiego, dziesięciny kościołowi w Radlinie ustąpić się mające kazała wprzód delegatom swoim zrewidować i ocenić, sprawę proboszcza kanoników regularnych grobu Chrystusowego na później odłożyła, na asesorów do sądu arcybiskupiego wybrała sufragana Gniazdowskiego i kanonika Jana Rembieliń-skiego, za chwalebny zamiar zniesienia nadań i gracyi świeckim poczynionych radość swą wynurzyć i dzięki arcybiskupowi złożyć poleciła2). W końcu miesiąca sierpnia widzimy arcybiskupa w Chełmie3), w pierwszej połowie miesiąca września w Uniejowie4), w połowie października w Mnichowicach5), zkąd zamierzał udać się do Gniezna na kapitułę jeneralną, przypadającą dnia 20 tegoż miesiąca, lecz ta dla grasującego w okolicach stolicy metropolitalnej powietrza, odłożoną została aż do dnia 23 stycznia roku 15896). W początku listopada roku 1588 przebywał w Skierniewicach, gdzie na dniu 7 tegoż miesiąca dobra klucza żnińskiego uwolnione nareszcie z rąk Czarnkowskich wydzierżawił na dwa lata opatowi i klasztorowi wągrowieckiemu7). 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 109. 110. — 2) Tamże IX, 110. 111. — 3) Archiv. Capit. Gnesn. Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I, Nr. 26. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 58. — 5) Tamże f. 41. — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 119. — 7) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 38. 41b. Tom Ul.  59 466 Na kapitułę jeneralną dnia 23 stycznia roku 1589 nie mogąc przybyć sam dla toczących się układów z niedoszłym królem Maksymilianem, wysłał do Gniezna starostę swego, tamtejszego Jakóba Łowickiego, który w jego imieniu przedłożył zgromadzonym prałatom i kanonikom rozmaite punkta dotyczące służby Bożej w kościele metropolitalnym, sprawiedliwego podziału pomiędzy członków kapituły tak zwanych dystrybucji codziennych, utrzymywania przy tymże kościele odpowiedniej liczby wikaryuszów, wysłania delegatów na sejmik średzki, celem skojarzenia zgody pomiędzy stanem duchownym a rycerskim, zwołania synodu dye-cezalnego i prowincyonaluego zaraz po odbyć się mającym sejmie, konsensu na dzierżawę dóbr klucza żnińskiego wyżej wspomnianą, oddawania regularnego składek na seminaryum kaliskie w myśl uchwał ostatniego synodu dyecezalnego, udzielenia konsensu na dożywocie udzielone przez prymasa synowcowi swemu na wsi arcybiskupiej Słonkowie, i utrzymania karności kanonicznej pomiędzy członkami kapituły.1) Przez tegoż delegata przesłała kapituła arcybiskupowi odpowiedź na wszystkie punkta przychylną.2) W marcu i kwietniu tegoż roku brał sędziwy prymas udział w sejmie warszawskim, na którym kanclerz w. koronny, Jan Zamojski dwie głównie przeprowadzić zamierzył rzeczy: ustanowienie pewnej normy elekcyi królów i pobór na wojnę moskiewską. Nauczony smutnem doświadczeniem podczas ubiegłych elekcyi, chciał ograniczyć jej prawa, zapobiedz intrygom zagranicznym i przekupstwu, uniemożebnić kłótnie i rozlew krwi, słowem ułatwić wybór króla. Projekt ten chwalebny wykluczał na zawsze dom austryacki od elekcyi. Prymas otrzymawszy doniesienie od bawiących przy boku króla o śmierci jego, powinien po sześciu niedzielach zwołać sejm elekcyjny tyleż niedziel trwać mający. Konwokacya zupełnie miała być zniesioną. Posłom zagranicznym nie miało być wolno przestąpić grauic państwa, tylko listownie znosić się mogli z senatem, i t. d. Po długich debatach upadł projekt Zamojskiego, do czego się nie mało przyczynił arcybiskup, wraz z biskupami, którzy lękając się, ażeby przez wykluczenie od elekcyi książąt austryackich, nie dostał się na tron polski jaki innowierca, oparli się stanowczo temu wykluczeniu, żądając nadto wyraźnej uchwały, aby tylko katolika na tenże tron wybierano.3) Do tego oporu spowodowało ich niezawodnie orzeczenie projektu, że król obrać się mający pochodzić powinien z familii zmarłego monarchy, albo z książąt słowiańskich, lub też być Piastem t. j. Polakiem, przez co otwarty był przystęp do tronu innowiercom. Natomiast przeszedł drugi projekt Zamojskiego lubo niezupełnie, albowiem pobór wojskowy uchwalono, lecz za silną inicyatywą posłów litewskich nie zgodzono się na rozpoczęcie wojny z Moskwą przed upływem piętnastoletniego rozejmu. I na tym sejmie dysydenci starali się o poprawę i bliższe określenie konfederacyi warszawskiej, lecz zabiegom nuncyusza apostolskiego, popartego energicznie przez Karnkowskiego i innych biskupów, udało się udaremnić ich zabiegi. Papież Sykstus V pod dniem 27 maja roku 1589 winszuje a zarazem dziękuje 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 135— 137. — 2) Tamże IX, 138. 139. — 3) Piasecki 1. c. f. 87. — Szujski 1. c. t. III, 129. 130. 467 arcybiskupowi, że z taką odwagą i żarliwością wystąpił w obronie praw Kościoła katolickiego.1) Ponieważ król Zygmunt na mocy przyzwolenia sejmu po jego ukończeniu dnia 16 kwietnia udał się do Krasnegostawu celem odwiedzenia uwięzionego arcyksięcia Maksymiliana, a z tamtąd do Rewia, na zjazd z ojcem swojim, królem szwedzkim, na którym zjeździe ojciec z synem poważyli się wnijść w tajne z domem rakuskim na krzywdę Polski układy, prymas podczas nieobecności monarchy przesiadywał w Warszawie, biorąc czynny udział w sprawach państwa z innymi senatorami i dla tego nie mógł zjechać mimo szczerą chęć na kapitułę jeneralną do Gniezna przypadającą dnia 23-go kwietnia tegoż roku. W miejsce swoje posłał tam Jakóba Łowickiego, starostę swego dóbr klucza gnieźnieńskiego, szczególniejszem obdarzonego zaufaniem, gdyż go jako człowieka świeckiego w misyach czysto duchownych ku niemałemu zdziwieniu kleru, a szczególniej kapituły przekładał nad prałatów domowych lub innych poważnych kapłanów, z następującemi punktami: pochwałą własną usilnych zabiegów tak publicznie jako i prywatnie podejmowanych w obronie Kościoła, wywindykowaniu zagrabionych dziesięcin i przywróceniu jurysdykcyi duchownej, za co mu kapituła winne złożyła dzięki; wynurzeniem żalu, że podczas ostatnich świąt wielkanocnych nader mała liczba członków jej przy kościele metropolitalnym rezydowała, z czego się kapituła dostatecznie uniewinniła żądaniem, aby kurye i rezydencye wyłącznie mieszkającym przy tymże kościele prałatom i kanonikom przysługiwały, aby dobra Gniczno i Kozielec kapitule ustąpione starannie administrowano, postarano się o należytą liczbę kleru niższego przy katedrze, dla którego arcybiskup z powodu wielkich wydatków nic uczynić nie może, z dochodów kapitulnych sprawiano mszały, aparaty i inne przedmioty do służby Bożej potrzebne, z tychże funduszów opędzano fabrykę kościoła katedralnego, ponieważ na ten cel darował arcybiskup Dzierzgowski kapitule dobra wieluńskiego klucza, co się nie zgadzało z prawdą, gdyż darodawca tego obowiązku na kapitułę nie włożył; domaganiem się rachunku z pozostałości po przeszłym sufraganie gnieźnieńskim, i sporządzenia inwentarzy każdej kaplicy i ołtarza kościoła metropolitalnego.2) Przez osobną delegacyą kapituła z swej strony także arcybiskupowi przesłała przedstawienia: ażeby złożył zaległą od lat kilku należytość na restauracyą kościoła metropolitalnego, temuż kościołowi zwrócił pożyczone sprzęty, kazał sporządzić dokładny spis wszelkich inwentarzów żywych i martwych po zamkach, dworach, folwarkach i t. d. do arcybiskupstwa należących, chcąc ochronić następcę swego od przykrości i strat, na które sam po zgonie poprzednika swego był wystawiony, doprowadził do końca darowiznę dóbr klucza kamieńskiego kapitule na wstępie do archidyecezyi uczynioną, zapobiegał usilnie uciskowi i ubóstwu, na które poddani dóbr arcybiskupich przez dzierżawców i zawiadowców byli narażeni, a to w myśl przepisów soboru trydenckiego, zabezpieczył naruszane wielokrotnie granice dóbr klucza kamieńskiego, kazał kapitule wydać pozostałość 1) Theiner, Monum. Polon. t. III, 101. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 164—166. 69* 468 po dziekanie jej Brzozowskim z Paszna i Jeziórków, polecił staroście swemu gnieźnieńskiemu wypłacić zaległą pensyą wikaryuszom katedralnym, mającym na to wyraźny przywilej, ustanowił przy kościele metropolitalnym z dochodów stołu swego dwa kanonikaty ku usłudze swej na wzór innych dyecezyi, nie przesyłał nadal poleceń swoich do kapituły przez osoby świeckie, jak się dotąd dziać zwykło, odpowiedzi na przedstawienia kapitulne na piśmie przesyłał, kanonikowi Charwiniuszowi oddawać kazał, co do jego uposażenia należało, poddanych wsi Świątnik do obsługiwania kościoła metropolitalnego obowiązanych bronił przed uciskiem i przeciążaniem ze strony zawiadowców swoich i nie narzucał im pro-pinacyi piwa najgorszego, deputatom na trybunał koronny wypłacał pensye całkowicie, kanonika Szymona Borszyńskiego gorszący żywot prowadzącego z kapituły usunął, kanonika Sławogórskiego przy kanonii łęczyckiej naprzeciw uroszcze-niom wikaryuszów kolegiackich utrzymał.1) Korzystając z wewnętrznego spokoju w kraju, zwołał arcybiskup Karnkowski w miesiącu sierpniu roku 1589 synod dyecezalny do Łęczycy na początek miesiąca września tegoż roku, na który kapituła metropolitalna delegowała kanoników: Jakóba Charwiniusza i Jakóba Łempickiego,2) oraz synod prowincyonalny na dzień 2 października tegoż roku do Piotrkowa, na którym kapitułę rzeczoną reprezentowali: Jan Gniazdowski, sufragan gnieźnieński i Jakób Char-winiusz, kanonik.3) Synod dyecezalny odbył się w oznaczonym czasie, lecz z wyjątkiem kilku uchwał dotyczących życia i karności duchowieństwa na nim zapadłych, odłożono wszystkie inne sprawy do synodu prowincyonalnego, jak widać z sprawozdania złożonego kapitule metropolitalnej dnia 11 września przez wysłanego do Łęczycy delegata jej, Charwiniusza.4) Na synod prowincyonalny zjechali do Piotrkowa oprócz prymasa: Jerzy Radziwiłł, kardynał, biskup wileński, Jan Dymitr Solikowski, arcybiskup lwowski, Hieronim Rozrażewski, kujawski i pomorski, Bernard Maciejowski, łucki, Wawrzyniec Goślicki, chełmski, Stanisław Gomoliński, nominat kamieniecki, biskupi, za biskupa krakowskiego Piotra Myszkowskiego Marcin Skarszewski, opat wąchocki i Marcin Szyszkowski, kanonik krakowski, za biskupa wrocławskiego Andrzeja Jan Chuno Wilchoski, archidyakon opolski, za biskupa poznańskiego Łukasza Kościeleckiego Jan Gniński, kanonik poznański, za biskupa płockiego, 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 149. — 2) Tamże IX, 196: „Ad Synodum Archidioecesanam Lanciciam Rndus Dnus Charvinius Iuris Pontificii Doctor deputatur una cum Rndo Dno Jacobo Lempiezki Canonici Gnesnenses,., etc." — 3) Tamże IX, 198: „Ad quam provincialem Synodum Rmus Dnus Joannes Gniazdowski, Dei gratia Episcopus Theodosiensis, Suffraganeus etc. et Rndus Dnus Jacobus Charvinius Iuris Pontificii Doctor Canonici Gnesnenses de unanimi voto et consensu Rndorum Dnorum Capitularium sunt deputati," — 4) Tamże IX, 198: „Die Jovis VII mensis Septem-bris... in eadem congregatione Rndus Dnus Jacobus Charvinius Jaris Pontificii Doctor Canonicus Gnesnensis relationem fecit eorum omnium, quae in Synodo Archidioecesana Lanciciensi acta et gesta sunt, omnia que ad provincialem Synodum Petricoviensem pro-xime celebrandam dilata et limitata fore, certis articulis de vita et conversatione Cleri-corum absolutis." 469 Piotra Dunina Wolskiego, Maciej Spinek, kanonik płocki, za biskupa przemyskiego Wojciecha Baranowskiego, Paweł Zajączkowski, archidyakon przemyski, za biskupa chełmińskiego, Piotra Kostkę, Mikołaj Kostka, kanonik chełmiński, za biskupa miednickiego Melchiora Gedrojca, Ambroży Bernard, za biskupa-no minata kijowskiego, Wojciech Unescovius.1) Ponieważ prawie wszyscy zawezwani zjechali się wcześniej do Piotrkowa, przeto w niedzielę dnia 30 września odbyło się uroczyste nabożeństwo, podczas którego prymas miał kazanie o łasce Bożej i środkach jej pozyskania, a w końcu wykazał fałszywość zdań rozsiewanych, jakoby ojcowie zjechali się na tajemne narady naprzeciw heretykom, gdyż zgromadzili się na to, ażeby wspólnie błagać Boga o pomoc i obronę naprzeciw Turkom i Tatarom, radzić nad poprawieniem obyczajów i t. d. Dnia 2 października po odprawieniu mszy św. contra paganos, kazaniu wygłoszouem przez O. Artura S. J. teologa o przyczynach herezyi i środkach ku ich wytępieniu, odśpiewaniu litanii i modlitw zwykłych przy otwarciu synodu, odbyła się pierwsza sesya, na której najprzód przedstawili się prokuratorowie nieobecnych biskupów i złożyli listy uwierzytelniające, które były czytane, poczem prymas piękną mową zagaił synod i przedłożył materye traktować się mające w czterech rozdziałach, z których pierwszy dotyczył obowiązków arcybiskupa, drugi arcybiskupa wspólnie z biskupami, trzeci kleru i szkół, a czwarty opatów i klasztorów. Po należytem roztrząśnieniu każdego punktu z osobna, przyjęto jednozgodnie ustawy synodalne w porządku przez prymasa przedłożonym. Pierwszy rozdział składa się z dwunastu artykułów, dotyczących obowiązków samego arcybiskupa, a te są: 1) zwoływanie co trzy lata synodu prymacyalnego i prowincyonalnego w myśl przepisu soboru trydenckiego, ses. 24, rozdz. 2 de reform.; 2) ściąganie kar od biskupów, którzy zaniedbali zwołania synodów dyecezalnych, tudzież od opatów i innych duchownych usuwających się bez ważnej przyczyny od udziału w synodach prowincyonalnych;2) 3) upominanie biskupów do spełniania obowiązków 1) Kapituły reprezentowali na synodzie tym następujący prałaci i kanonicy: Jan Gniazdowski sufragan gnieźnieński, opat mogilnicki i Jakób Oharwiniusz kanonik gnieźnieńską. Stanisław Krasiński archidyakon i Hieronim Powodowski krakowską, Abraham Krosnowski i Erazm Kretkowski kanonicy kujawską, Mateusz Żółtowski kanonik płocką, Jakób Brzeźnicki sufragan i Andrzej Czacki kanonik poznańską, Cypryan, sufragan wileński, wileńską, Paweł Zajączkowski archidyakon przemyślską, Stanisław Kraszowski kanonik chełmską, Tomasz Lankowski kanonik łucką, Z opatów brali udział w synodzie: Wojciech Zajączkowski wągrowiecki, Mateusz Borzewski lędzki, Stanisław Kietliński witowski, Jan Gniazdowski mogilnicki, Marcin Skarszewski wąchocki, Melchior Olszowski chebdowski, Mikołaj Luboradzki koprzywnicki, Maciej Lisiecki świętokrzyski, Stanisław Kiełczewski lubiński, Mikołaj Gembart płocki; Wawrzyniec Koronowski, przez prokuratorów zaś: Wojciech Mieliński trzemeszeński, Andrzej Kościelecki bledzewski, Stanisław Ostrowski przemyślski, Arnolf Uchański sulejowski, Jan Bileniecki oberski, Andrzej Brzechwa tyniecki, Stanisław Palęcki czerwiński. Nareszcie uczestniczyli w synodzie prałaci domowi prymasa: Wincenty de Seve, proboszcz łaski, Jakób Łempicki, kanonik gnieźnieński, kanclerz arcybiskupi, Maciej Pstrokoński, dziekan warszawski, Mikołaj Leniek, kanonik gnieźnieński, Jakób Prądzewski, kanonik łowicki, Floryan Krosnowski i Feliks Lipczyński, kanonicy łęczyccy. — 2) „Poenas exigere ab Episcopis, qui Synodos dioecesanas non indixerint, tum etiam ab Abbatibus et reliquis, 470 swoich, przedewszystkiem zaś do wprowadzania w życie ustaw synodów prowincyonalnych, ściąganie kar od zaniedbujących się w tej mierze i donoszenie do Stolicy apostolskiej lekceważących sobie kary i cenzury kościelne;1) 4) karanie kapituł zaniedbujących napomnienia biskupów swoich; 5) na synodiach prowincyonalnych domaganie się od kapituł dowodów, że temu obowiązkowi swemu zadosyć uczyniły i nakładanie na niedbałych tak biskupów jako i ezłonków kapituły kar w wysokości stu grzywien; 6) karanie biskupów stu grzywnami, którzyby w myśl przepisów soboru trydenckiego, ses. 24, rozdz. 18, de reforma-tione nie ustanawiali gorliwych kaznodziejów przy kościołach katedralnych i ko-legiackich, tudzież zdolnych dusz pasterzy po parafiach; 7) utrzymywanie jene-ralnego ekonoma czyli wizytatora dóbr arcybiskupich; 8) ustanawianie na synodach inspektorów budynków, zamków i folwarków biskupich co trzy lata; 9) zniewalanie biskupów, aby przy boku swoim utrzymywali mężów uczonych pod karą pięćdziesięciu dukatów; 10) karanie biskupów tyluż grzywnami, którzyby posiadłości kościelne oddawali w emfiteuzy lub dzierżawy innowiercom; 11) przestrzeganie, ażeby biskupi, zakonnicy i opaci nie stroili się w suknie jedwabne lub malowane; 12) karać tych, którzyby pozostałością zmarłych bez testamentu kapłanów nieprawnie rozporządzali. Rozdział drugi zawiera obowiązki wspólne arcybiskupowi i biskupom w 31 artykułach, rozdział trzeci traktuje w 10 artykułach o reformie kleru, a rozdział czwarty w 12 artykułach o reformie opactw i klasztorów. Dnia 3 października po odśpiewaniu mszy św. de Beata i wygłoszeniu kazania do synodu przez Antoniego Ariasa S. J. odbyła się druga sesya, na której wstępie arcybiskup lwowski błagał o pomoc synodu naprzeciw Turkom, którzy Ruś strasznie spustoszyli. Następnie po różnych rozprawach przyjęto przez aklamacyą wszystkie przez prymasa przedłożone, wyżej podane ustawy, do których dołączono artykuły niektóre tyczące się karności kościelnej. W tym dniu miał mowę do synodu poseł królewski Jan Ossowski, kasztelan połaniecki, domagając się kontrybucyi od duchowieństwa. Następnego dnia po odprawieniu mszy św. i kazaniu, mianem przez O. Antoniego, przeora Dominikanów w Płocku o królestwie Chrystusowem, biskupi, opaci i delegowani kapituł przeniósłszy się do rezydencyi arcybiskupiej, przez wiele godzin o ważnych sprawach radzili.2) Sesya czwarta odbyła się po wysłuchaniu mszy św. również w pałacu arcybisku qui in Primatiali seu Provinciali Synodo negligentia quadam non adfuerint. Quod si facere neglexerit, ipse simili poena prima in Synodo subiaceat, quam nisi dependent, integrum Synodo erit, ipsum ad Sedem Apostolicam deferre. Poena autem Synodi dioe-cesanae non celebratae in Synodo Provinciali exigenda et in usus pios convertenda." — 1) „Admonere Lociordinarios officii sui et imprimis ad Constitutiones Synodorum Provin-cialium exequendas hortari. A negligentibus poenas a Synodo impositas exigere, commu-nicato eum uno ant plnribus Provinciae suae Episcopis consilio. Contemnentes poenas iuris et censuras ad Sedem Apostolicam deferre. Quae omnia si Rmus D. Primas facere neglexerit, ab antiquiori Episcopo ad Sedem Apostolicam deferatur." — 2) „Ubi praeter alia cum singuli se de variis rebus summa cum charitate monuissent. maximum et patien-tiae frnctrum et modestiae laudem retulerunt." 471 pim dnia 5 października, na której radzono wspólnie nad rozmaitemi przedmiotami, poczem Jakób Brzeźnicki, sufragan poznański w imieniu kapituł, a Stanisław Kiełczewski, opat lubiński w imieniu opatów, różne czynili przedstawienia. Ostatnia sesya odbyła się po odprawionej uroczyście mszy św. dnia 6 października w kościele. Ponieważ opaci dnia poprzedniego wystąpili z projektami, które miały na celu zwolnienie się od jurysdykcyi biskupów, prymas wystąpił z mową, w której nie ubliżając ich prawom i przywilejom, wykazał dosadnio upadek moralny i zepsucie po klasztorach, inne zaś, któreby zbytnie ucho obrażały, na piśmie przedłożył. Przedłożono potem polecenie nuncyusza apostolskiego do arcybiskupa, aby klasztory swej archidyecezyi wizytował, przy której sposobności postanowiono wizytacyą i innych w Polsce klasztorów. Następnie zajmowano się sprawą Arnolfa Uchańskiego, opata sulejowskiego, oskarżonego od instygatora arcybiskupiego o rozmaite zdrożności, tudzież alienacyą dóbr opackich, której ostateczne załatwienie poruczono prymasowi. Nareszcie przyjęto jedno-zgodnie przedłożone przez arcybiskupa dalsze ustawy synodalne, objęte w 26 rozdziałach a 50 artykułach, w rozmaitych materyach, jako to: rozdział 1, o wyznaniu wiary, artykułach przez arcybiskupa przedłożonych i wykonanie uchwał dawniejszych synodów, 2, o wolności i jurysdykcyi kościelnej, 3, o biskupach i ich urzędach, 4, o sufraganach, 5, o kapłanach i klerykach, 6, o szpitalach, 7, o szkołach, bibliotekach i księgach liturgicznych,1) 8, o fabryce kościelnej, 9, to samo, 10, o deputatach na trybunały, kanclerzach i oficyałach kuryi biskupich, 11, o heretykach i żydach, 12, o konkubinaryuszach, 13 o dobrach doczesnych, 14, o kanonikach i ich obowiązkach, 15, o wikaryuszach i innych duchownych niższego rzędu, 16, o klerykach do święceń kapłańskich przypuszczać się mających, 17, o obowiązkach egzaminatora, 18, o przeszkodach do święceń kapłańskich, 19, o prowizyach i instytucyach kanonicznych, 20, o sposobach zapobiegania symonii, 21, o obowiązkach dusz pasterzy, 22, o życiu przyzwoitem duchownych, 23, o obowiązkach spowiedników, 24, o kaznodziejach, 25 o szkołach, 26, ogólne odpowiednie uwagi. Synod ten, jeden z najważniejszych synodów prowincyonalnych gnieźnieńskich, odbył się z rzadką powagą i namaszczeniem. Biskupi okazali dobrą wolą i nawet pewien zapał do podźwignięcia Kościoła i usunięcia z niego wszelkich nadużyć. Cały skład ustaw synodalnych wskazuje na gruntowne zbadanie położenia Kościoła i jego potrzeb ówczesnych, tudzież rzetelną chęć obmyślenia środków tym potrzebom odpowiednich, w czem główna zasługa przynależy się prymasowi, który też ustawy sformułowane synodowi przedłożył. Według sprawozdania, które kapitule metropolitalnej złożył delegat jej na synod, sufragan gnieźnieński, Jan Gniazdowski, kapitulni delegaci okazali się wobec gorliwości biskupów zimnymi i niejako obojętnymi2), co się tem tłomaczy, że tak prymas 1) Artykuł 2 o bibliotekach tak brzmi: „Bibliothecae propter Sacerdotes et Scholasticos circa Ecclesias cathedrales restaurentur et singulis annis invisantur, atque augeantur, Bibliothecariis ex gremio Capituli constitutis " - - 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 202b. 203: „Die Jovis XIX mensis Octobris. Relatio ex Synodo provinciali. In 472 jako i biskupi niechętnie patrzeli na potęgę duchownych swych senatów 1 ukrócić ją pragnęli, chociaż do tego nie przyszło. Na pochwałę zgromadzonych biskupów i reprezentantów kapituł, tudzież opatów podnieść nam należy tę okoliczność, że się chętnie przychylili do prośby króla Zygmunta o pomoc pieniężną i jednomyślnie uchwalili podwójną kontrybucyą t. j. po 24 grosze od grzywny dochodów swoich1). Korzystając z sposobności zawiadomienia króla o zapadłej w tej mierze uchwale przez osobną delegacyą, synod przedłożył mu rozmaite przedstawienia względem poprawy smutnego położenia Kościoła2), co się jednakże eadera Congregatione Rmus Dnus Joannes Gniazdowski, Dei gratia Episcopus Theodo- siensis, Suffraganeus Gnesnensis, Abbas Mogilnensis coram Rndis Dnis Capitularibus retulit, quae gesta sunt in Synodo provinciali Petricoviensi. In qua articuli circiter septuaginta fuerunt propositi et dividebantur in sex partes; alii enim fuerunt pertinentes ad Epis- copos, alii ad Rndos Dnos Capitulares, alii ad Abbates, alii ad Clerum, alii de politicis, aliique de publicis negotiis. In praecipuis tamen fuit admonitio pro Dnis Capitularibus de vita et moribus ac conversationne. Provincialia statuta antiqua sunt declarata: quoties aliqua causa Rndis Dnis Canonicis interveniet iudicium fieri debet circa Ecclesiam Metropolitanam et Cathedralem. Instigator contra Rndos Duos, quotus causa aliqua interveniet, debet fieri beneficiatus, bene possessionatus vitaeque et existimationes optimae. In summa retulit, quomodo Bndi Dni Capitulares ex omnibus fere Capitulis nimis frigidi in eadem Synodo fuerunt, verum nimia oppressio Rndorum Dnorum ac totius Cleri partes vel eminentissimae Reverendissimorum fuerunt, tamen necessario ad omnia tenebuntur, de quibus statata provincialia, decreta Consilii Tridentini et Bullae Sedis Apostolicae disponunt, itidem libertates antiquas omnibus Rndis Dominis Capitularibus tenere et easdem adimplerere... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn IX, 204: „Demum retulit, quomodo perpensa necessitate rerum et temporis Contributio duplex ab universo Clero exigenda est laudata. Reverendissimi autem Episcopi, Abbates et Praepositi Dooativum una cum cotributione dare tenebuntur." — 2) Theiner 1. c. III, 117. 118: „...Quod licet Clerus ipse sit maiorem in modum ab ordine saeculari oppressus et undequaque in suis bonis, subditis proventibus, decimis et aliis obventionibus spoliatus, constrictus, accisus et attritus, maxime autem a mercenariis militibus tam frequenter hinc inde transeuntibus, adeo, ut pleriqne sint, qui non habent, unde vititent: nihilominus tamen accomodantes. Sese Suae Maiestatis voluntati ac desiderio, contributionem duplam nuncupatam per 24 grossos nimirum a marca argenti... infra decursum praesentis anui ab universo Clero sine discrimine exigendam decrevit praestandam non sine maximo suo gravamine... Quare supplicandum erit Regiae Maiestati ut exemplo maiorum suorum Ecclesiarum Dei in Regno suo existentium et universi Ecclesiastici Ordinis defensionem ac vindicationem amore Dei suscipiat, memor Iurisiurandi pro Corouatione sua praestiti. — Haereses tot tamque diversas cum blasphemiis intolerabilibus in Dei Pilium et Sanctissimam Trinitatem exterminare sensim contendat. Scholas et conventieula haereticorum in suis Regalibus civitatibus non permittat; Ecclesias per haereticos et quoscunque alios occupatas una cum Sanctuariis earum et proventibus occupatis in pristinum statum vindicare ac resti- tuere per viam iustitiae studeat. Libros blasphemos et haereticos, qui virus pestiferum per Regnum disseminant... publicari per edieta prohibeat... Jurisdictionem Ecclesiasticam secundum antiqua statuta conservare Magistratusque civiles et ipsos Capitaneos eandem impedientes compescere... Exponatur item R. M. de oppressionibus et spoliis subditorum Ecclesiasticorum, quibus miseri a militibus mercenariis inter proficiscendum nonnisi in bonis Ecclesiasticis stativa facientibus, stationesque extorquentibus snnt afflicti, exhausti funditusque exinaniti. Videre est hoc tempore miserrimam conditionem Cleri eiusque subditomm, praeterquam etenim quod per vim omnia illis eripiuutur, ipsi misere caeduntur 473 nie na wiele przydało. Ustawy synodu piotrkowskiego przez papieża Sykstusa V dnia 11 marca roku 1590 zatwierdzone wraz z dodatkami arcybiskup Karnkowski w tymże roku drukiem ogłosił1). Po ukończonym synodzie Karnkowski powrócił do ulubionego Łowicza, gdzie go widzimy krzątającego się w sprawach kościelnych i publicznych dnia 12 października roku 15892). Z powodu grożącej Polsce ze strony Turków wojny nie mógł zjechać na kapitułę jeneralną do Gniezna przypadającą 20 tegoż miesiąca, wysłał tam swego pełnomocnika, tą razą wskutek upomnienia się kapituły już nie człowieka świeckiego, lecz prałata swego domowego, Erazma Kret-kowskiego, kanonika włocławskiego, przez którego domagał się od zgromadzonych prałatów i kanoników, ażeby uskutecznili wybór prezydenta i wiceprezydenta na trybunał koronny, delegowali dwóch członków swoich do rewizyi wsi Kościelca, tudzież do obrony granic wsi Oraczewa, przystąpili do oboru archidyakona gnieźnieńskiego, upomnieli się wzajemnie do przykładnego życia i sumiennego spełniania obowiązków8). Kapituła do wszystkich tych punktów ściśle się zastósowawszy, odpowiedź piśmienną arcybiskupowi przesłała4). Pod koniec obrad swoich, dnia 27 tegoż miesiąca sformułowała następujące przedstawienia, które przez osobną delegacyą arcybiskupowi do uwzględnienia przesłała: ażeby się postarał o regularne i całkowite wypłacanie pensyi prezydentowi i wiceprezydentowi trybunału koronnego, która to pensya od lat kilku zaległa odstrasza członków kapituły od przyjmowania na siebie tej kosztownej funkcyi, ażeby złożył przynależącą podwójną składkę na podźwignięcie z ruiny kościoła metropolitalnego i dobrym przykładem swoim w tej mierze zachęcił innych do uiszczenia się, tudzież pensyą dla wikaryuszów tegoż kościoła z zamku gnieźnieńskiego od lat trzech przeszło ich niedochodzącą, ażeby w miejsce zmarłych podał innych ręczy-cieli za aparaty i sprzęty z kościoła rzeczonego pożyczone, ażeby wójtostw nie pozwolił obciążać długami i miał opiekę nad swobodami wójtów, postarał się et contorquentur per milites inquam, in quos aeque cum aliis Regnicolis contributionem conferunt, decimas neque proventus ullos percipiunt, forum et iudicem pro iniuriis non habent... etc." — 1) Constitutiones et decreta condita in Provinciali Synodo Gnesnensi, quam Illmus et Revermus DD. Stanislaus Karnkowski Dei gratia Archiepiscopus Gnes-nensis Legatus Natus et Regni Poloniae Primas ac Primus Princeps Petricoviae habuit. Anno D. MDXIC Sixto V Pont. Max. Pragae. Typis mandahat Joann. Othmarus Anno MDXC. 4-to. Oprócz karty tytułowej i karty indeksu tytułów 125 stron i 9 stron nieliczb. indeksu. Na czele Breve Papieża Sykstusa V do prymasa względem zwołania Synodu (str. 1—2). List okólny prymasa zwołujący synod i podający ogólne materye biskupom do traktowania na nim (str. 3—5). Wstęp zwyczajny (str. 6—8). Opis uroczystości (str. 8—10). Przemówienie prymasa (str. 10—14), Proposita Prir matis et communia cum Episcopis (str. 14— 32). Ustawy synodalne (str. 32—79). Poświadczenie kardynała Karafy o ich potwierdzeniu (str. 79). Potwierdzenie Sykstusa V (str. 80). Pismo kongregacyi Kardynałów (str. 81). Postulata synodu do Stolicy Apostolskiej (str. 82 — 85), Niektóre punkta z bulli Coenae Domini (85. 86). Kazanie O. Artura Taunteusza S, J. (87—108). Kazanie O. Antoniego Arias S. J. (str. 108 — 116). Admonicya prymasa na wstępie do archidyecezyi (str. 116—125). — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 48. — 3) Acta decr. Capit, Gnesn. IX, 204b. — 4) Tamże IX, 205, Tom III.         60 474 o lepsze uposażenie niektórych altaryi kościoła swego katedralnego, ustanowił z dochodów arcybiskupstwa przy tymże kościele dwóch nowych kanoników, którzyby zawsze gotowi byli do składania przysiąg w imieniu kapituły w sprawach spornych dóbr arcybiskupich dotyczących, ażeby pozwolił na zamianę wsi arcybiskupiej Słaboszewo na wieś kapitulną Sławomierz graniczącą z dobrami klucza żnińskiego, ażeby dla delegatów kapitulnych na synody płacony był wiatyk z pieniędzy kontrybucyi i t. d.1) Odpowiedzi arcybiskupiej na te przedstawienia akta kapitulne nie przechowały. Resztę jesieni i całą zimę przepędził arcybiskup w Łowiczu, zkąd dość częstą prowadził z kapitułą metropolitalną korespondencyą, jak dowodzą listy jego z 30 października, 5 listopada, 6 grudnia roku 15892), 27 stycznia rokn 15903) i t. d. w sprawach majątkowych pisane. W marcu roku 1590 wybrał się do Warszawy na sejm, który się zajmował głównie sprawą turecką, uchwalił znaczny pobór, zaciągnienie pożyczki, oznaczył bliżej władzę hetmańską, wynosząc ją na najwyższy szczyt potęgi i t. d.4) Właśnie to mądre i roztropne zabezpieczenie kraju na przypadek wojny tureckiej, którem kierował kanclerz Zamojski wywołało naprzeciw niemu obawę i niechęć w królu, a wielu nienawistnych temu wielkiemu mężowi stanu pobudziło do opozycyi i niweczenia jego zbawiennych zamiarów. Do liczby przeciwników jego lubo mniej zaciętych należał, niestety, nasz prymas, który w miarę posuwania się w wieku coraz wyraźniej popadał w słabość ludziom wysoko postawionym właściwą, że obok siebie znieść nie umieli spółzawodników przewyższających ich rozumem i wziętością, a idąc za prądem ambicyi i dumy, dawali im się we znaki ze szkodą zwykle dobra pospolitego. Ten to właśnie był błąd główny arcybiskupa na polu politycznego działania, że nie umiał panować nad słabościami swojemi i zrobić z nich ofiary dla dobra kraju. Pokazał się zaś w tym błędzie jawniej niż kiedykolwiek na sejmie ostatnim. Kiedy bowiem Zamojski, domyślając się zapewne konszachtów króla i ojca jego z dworem austryackim na zgubę kraju, o których wyżej napomknęliśmy, wystąpił ponownie z wnioskiem, ażeby raz na zawsze wykluczyć książąt rakuskich od elekcyi, arcybiskup stanął na czele opozycyi wspólnie z Stanisławem Górką, wojewodą poznańskim, świeżo amnestyowanym zagorzałym stronnikiem austryackim i Zborowskich, przemożnym opiekunem innowierców, pogodziwszy się z nim w celu wspólnego naprzeciw Zamojskiemu działania. Nie dosyć na tem; gdy kanclerz koronny postawił drugi wniosek, ażeby wiarołomnemu arcyksięciu Maksymilianowi naznaczyć termin dwudziesto miesięczny do złożenia przysięgi pod zagrożeniem wojny, wniosek ten za sprawą arcybiskupa i Górki złagodzono o tyle, że tegoż arcyksiążęcia na zawsze od korony polskiej wykluczono. Lecz co daleko gorsza, gdy przeciwnicy Zamojskiego, chcąc go koniecznie wobec narodu zdyskredytować, rozgłaszali oszczerczo po kraju, jakoby wojna turecka była tylko pozorem ku wyłudzeniu poboru mającego do kanclerskiej wpłynąć kieszeni, prymas wspólnie z Stanisławem Górką zwołał zupełnie bezprawnie, bo bez 1) Acta decr. Capit, Gnesn. IX, 217b. 218. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 40. — Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I, Nr. 32, 33. 34. — 3) Listy Prymasa Karnkowskiego Nr, 35. — 4) Piasecki 1. c, f. 94. 475 wiedzy króla zjazd wielkopolski do Koła na dzień 10 sierpnia roku 1590, na którym nie tylko zniesiono ów pobór, ale ograniczono władzę hetmańską, którą konstytucya sejmu ostatniego tak wysoko wyniosła, wykluczywszy hetmana od udziału w elekcyi, nałożywszy na niego obowiązek składania przysięgi senatowi w czasie bezkrólewia, stania na granicach królestwa i unikania wszelkich z posłami zagranicznymi pertraktacyi. Za to bezprawie król zganił motorów jego, lecz w duchu nie był przeciwny tendencyom zjazdu, jak to później pokazał jawnie1). Co do cofnięcia poboru w mowie będącego, prymas początkowo nie był mu przeciwny, jak list jego do kapituły metropolitalnej pod dniem 26 kwietnia roku 1590 dowodzi2); dopiero później dał się porwać prądowi przeciwnemu i znieść go usiłował. Powróciwszy z sejmu warszawskiego do Łowicza w pierwszej połowie kwietnia tegoż roku, ztamtąd pod dniem 24 tegoż miesiąca tłomaczył się listownie przed kapitułą metropolitalną z nieobecności swej na jej jeneralnych obradach z powodu bezustannych zajęć publicznych spowodowanych krytycznem rzeczypospolitej położeniem*), dołączywszy do tego listu niektóre przedstawienia dotyczące ściągnięcia zaległej kontrybucyi od duchownych do niej się nie poczuwających, pomnożenia służby Bożej w kościele metropolitalnym, wzorowego życia członków kapitulnych, restauracyi tegoż kościoła i t. d.4), na które kapituła stósowną przesłała mu odpowiedź5). W końcu miesiąca kwietnia roku 1590 bawił w Łyszko 1) Jan z Ruśćca Izdbieński, Krótkie opisanie zjazdu Kolskiego na dzień Ś. Wa-wrzyńca 1590 roku. — Piasecki 1. c. f. 94. 95. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I. Nr. 33: „Rndi Domini Fratres in Christo charissimi. Maiącz insz pewną wiadomość o thym tham postanowięniu wybierania poboru y pogłó-wnego na seimie blisko przeszłym postanowionego, że thesz po wszitkich woiewodzthwach z Duchownych naszych poborcze maią bydź z Capituł deputowani, thedy ia iusz sam z tych mnie pobliższych kościołów ossoby the, które do tego nasposzobnieisze bydź będę baczył wysadzę, tylko W. Mć z posrzodka siebie do woiewodzthwa Kaliskiego wybierzcie exactora, a ia zdaniu W. Mci w tey mierze libenter subscribam nikim niebrakuiącz etc... Lyskoviciis 26 Aprilis Anno 1590. D. V. Rdorum Amantissimus frater. Stanislaus Karnkowski Archiepiscopus Gnesnensis etc." — 3) Tamże vol. I. Nr, 41: „Rndi Dni fratres in Christo charissimi et observandissimi. By mię nie the same trudności, w ktorycheśmy ustawicznie, y które im daliej tym niebespiecznieisze Reipublicae imminent, wymawiały u W. M. słuśnie: byście mi W. M. za złe mieć mogli, żem iusz przesz czasz niemały kościoła mego przedniego, który iest sponsa mea wedlie powinności nienawiedzał, y o ozdobie a dobrym porządku iego z W. Mciami się nie namawiał. Lecz ysz przesz the pracze y kłopoty świeżo na seimie podięthe nasłabiony będącz na zdrowiu, ktemu tesz sumptami rozlicznemi exhaustus, y terasz w tej mierze desiderio meo doszić uczynić niemogę, abym miał do namów y opatrowania communis boni Ecclesiae w posrzodek W. Mci przybydź; tedy proszę, żebyście mię W. Mość z tych przyczyn za wymówionego mieć raczyli. A tho, czo mi się zdało napotrzebnieiszego między W. Mci do consultatiej teraźnieiszych podać W. Mciom na karczie spissano poszyłąm: pewien będącz, że thę obmowę absentiej moiej iako słusną wdzięcznie W. Mść przyiąć będziecie raczyli. Tandem D. V. Rndas bene feliciterque valere cupio. Dat. Lovicii 24 Aprilis Anno. 1590... Stanislans Karnkowski Dei gratia Archiepus Gnesnensis etc." — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 236. — 5) Tamże IX, 236b. 237. 60* 476 Wicach1), zkąd pod dniem 27 tegoż miesiąca doniósł kapitule gnieźnieńskiej, że ponieważ na trybunał koronny żaden z opatów się nie stawił, sam własną powagą swoją wyprawił do tej posługi Macieja Pstrokońskiego, kanonika metropolitalnego2). Nie tylko tą razą, ale corocznie pilnego dokładał starania, ażeby na tym najważniejszym w kraju sądzie zasiadali z kapituły gnieźnieńskiej mężowie poważni, zdolni i w prawie kościelnem i świeckiem biegli, wszelką zachowując punktualność3). W początku miesiąca maja roku 1590 przebywał prymas w Skierniewicach, gdzie przywilejem z dnia 10 tegoż miesiąca zniósł czwartą kanonią fundi Raduczyce przy kolegiacie wieluńskiej do jego patronatu należącą, wcieliwszy wszelkie jej dochody do stołu kapituły tamtejszej na dystrybucye codzienne dla trzech prałatów i tyluż kanoników4). W miesiącu czerwcu przesiadywał w Łowiczu5), zkąd pod dniem 13 tegoż miesiąca wezwał kapitułę metropolitalną, aby w myśl przepisów soboru trydenckiego przysłała do boku jego dwóch asesorów czyli adjunktów, z którymi wspólnie postanowił sądzić kanonika metropolitalnego, łowickiego i łęczyckiego, Jana Rembielińskiego gorszące życie prowadzącego. Z listu tego pokazuje się nie tylko sposób postępowania sobie prymasa w podobnych przypadkach, ale wielkie utrudnienie procedury wskutek praw i prerogatyw kapitułom przysługujących6), tem większe, że kapituły utrzymując solidarność w wszelkich stosunkach do biskupów, brały w opiekę naprzeciw nim częstokroć 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I, Nr. 38—43. — 2) Tamże Nr. 39: „Isz się z Xięży Opatow żaden nie stawił na Tribunał wedle deputowania W. Mci, tedy musiałem staranie czynić, aby przecie tho mieiszce niewakowało, bacząc że na tym sprawom wszytkiego Duchowieństwa nalieży, a ktemu niechczącz żadnej negligentiej pokazać od pierwszego kościoła, przeto przywiódłem był X. Pstrokońskiego do tej posługi... i t. d." — 3) Acta der. Capit. Gnesn. ab a. 1582, Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I i II. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber Privileg. ab a. 1582 f. 69. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkmcskiego vol. I. Nr. 45 sqq. — 6) Tamże Nr. 46 : „Rndi Dni fratres in Christo charissimi et hono-randissimi. Do sądu z Xiędzem Jąnem Rembelińskim, Confratrein W. Mci invitus y z niemałym żaliem swoim przystęmpuię: bo turpitudinem vitae eius cierpiałem przes dziewięc liath: y żałować w tym muszę tam offensam divini numinis iako tesz W. Mci wszytkich osławy skaradej. Gdym się zrazu dowiedział na Arczybiskupsthwo wiacha-wszy, isz się tym nierządem bawieł, napomniałęm go urzędownie, aby tego zaniechał. Kazałem go był y pozwać po tym w liath kilka, gdy się the rzeczy barziej upewniały; puściłem iednak wsytko na prośbę Capituły Łowiczkiej ad correctionem capitularem, z której nicz się więcej nie stało, iedno, że scortum do Praestimonium Lanczyczkiego odesłano było et magna cum infamia Ecclesiastici Ordinis ibi versabatur. Napomniałem po trzecie Capitułę Łowiczką, gdysz thu mięskał o thęsz correctią. A tho się tham wsytko do Kościoła Gnieźnieńskiego wyniosło. Nieraczciesz mi tedy W. Mć za złe mieć, że tego pro conscientia mea dłużej ścierpieć nie mogą, przetho requiruię W. Mci, iszbyście W. M. pro iure Capitulari mianowali y posłali deputaty swe, którzyby przy mnie na tym sądzie siedzieli: bo ieśli ich W. Mć nieposliecie, ia quod iuris erit, po-stąmpię. A tho ia praw W. Mci przestrzegać chczę choć tesz mąm interpretationes Concilii Tridenl. pro ordinaria facultate, że in notoriis okrom Deputatów sądzić może. Tandem D. V. Rndas bene, diu feliciterque valere cupio. Lovirii 13 Junii Anno 7,590... Stanislaus Karnkowski Dei gratia Arechiepus Gnesn. etc." 477 niegodnych swych członków, jak też uczyniła w tym przypadku najpierwsza w kraju kapituła, bynajmniej nie ku swej chlubie1). Arcybiskup, któremu prerogatywy kapitulne tego rodzaju bardzo były nie na rękę, próbował je pomijać, zkąd powstały zatargi i nieprzyjemności, którym zapobieżono przez układ pomiędzy nim a kapitułą co do wykonywania jurysdykcyi przez Stolicę Apostolską potwierdzony, jak się to niżej pokaże. W tym czasie arcybiskup zmienił postanowienie swoje co do poboru na ostatnim sejmie uchwalonego, gdyż w liście do kapituły metropolitalnej z Łowicza pod dniem 13 czerwca tegoż roku pisanym zakazał aż do dalszej decyzyi swojej ściągania tegoż podatku2). Widać ztąd, że już wtenczas wskutek narady z przeciwnikami Zamojskiego dojrzał plan zwołania zjazdu wielkopolskiego i zniesienia na nim poboru. Z tym i innemi planami wybrał się do Koła na dzień 10 sierpnia, gdzie się ów zjazd osławiony w sposób wyżej opisany odbył. Następnie bawił arcybiskup od początku aż do drugiej połowy października tegoż roku w Kaliszu doglądając rozpoczętej budowli kolegium jezuickiego i kościoła, która go wielce zajmowała. Urządziwszy tam w lokalach internistycznych 00. Jezuitów, seminaryum duchowne na 12 alumnów i trzyklasową szkołę wyższą dla młodzieży szlacheckiej otworzywszy, do poprzedniego uposażenia tegoż kolegium i seminaryum przydał dwie wsie do prałatury kustosza łęczyckiego należące, Mazewo i Romartowo, a na dniu 16 tegoż miesiąca darował temuż kolegium na utrzymanie seminaryum wieś arcybiskupią Łękę w kluczu piątkowskim, z tem zastrzeżeniem, że dochody z niej zastąpić miały składki duchowieństwa na synodzie dyecezalnym łowickim uchwalone8). Potwierdzenie darowizny Mazewa i Ro 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I, Nr. 58: „Illustrissime ac Rrdme in Christo Pater etc. Dlia wielia przyczyn szłusznych pierwszym naszym pissaniem prossiliśmy W. M. naszego Miłościwego Pana, żeby szię W. Mcz łaskawie cum confratre nostro obycz raczył, acz nicz niewąthpiem, że W. M. iustis rationibus adductus prawnie przeeziw iemu postąpicz raczył, iednak wiedzącz że szię W. M. szkazdym zwykł Paterne obchodzicz, mąmy wielką nadzieię o łascze W. M., że thesz Xiądz Rembelińskt thęsz łaskę po W. Mczi pozna, ktorą drudzy wyznaczaią y wychwalaia... itd. Datum Gnesnae 25 Mensis Augusti 1590.,. Praelati et Canonici Almae Eeclesiae Metrop. Gnesnen." — 2) Tamże vol. I. Nr. 47: ,,Rndi Dni fratres in Christo charissimi. Jużem dwa kroć piszał o tym do X. Suffragana Gnieźnieńskiego, aby się z wybieraniem tego Pogłównego do dalszej informatiej moiej zadzierzał; y teraz znowu poszyłąm do niego listh wedlie żądania W. M,, aby inaczej nie czynił, gdysz za takowemi rozruchy iakich wsędy s strony tego niezwyczajnego podatku pełno, nie trzeba sią s tym spieszyć... Lovicii 18 Junii 1590... Stanisłaus Karnkowski Dei gratie Archiepus Gnesnensis etc." — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 51b. 52: „Stanislaus Karnkowski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Natus et Regni Poloniae Primas, Primusque Princeps. Significamus hisce literis nostris, universis et singulis tam praesentibus quam futuris. Quod quamvis ex Sacri Concilii Tridentini praescripto ad Seminarii nostri institutionem atque provisionem perpetuam ea sit aliquot in Synodis nostris Dioecesanis ratio, ut praeter nostras et monasteriorum non mendican-tium annuas in eum usum pensiones Clerus etiam universus nostrae Dioecesis certas portiones de beneflciis suis conferret. Considerantes tamen accisas nimium Cleri einsdem fortunas, quae crescente in dies per veteram continuamque temporum iniuriam calamitate, 478 martowa przez Stolicę apostolską nastąpiło w styczniu roku 15891). Podczas tegoż pobytu swego w Kaliszu, na dniu 6 października roku 1590 arcybiskup darował kolegium kaliskiemu połowę wsi Kościelca w kluczu opatowieckim na utrzymanie świeżo założonej czwartej klasy retoryki i dyalektyki przy szkole wyżej wspomnianej, wielce się przez to do jej wzrostu i pomyślności przyczyniwszy2). cum ipsis Sacerdotiis labascunt ac pene intereunt. Cupientes autem hoe pium, salutare et neeessarium institutum, in cuius fundatione multam nos ipsos pecuniam profudisse constat, non abstante ista redituum sacerdotalium interversione, stabile atque diuturnum esse, Cleri nostri saecularis egestatem hoc in parte supplentes, ac eundem a contribntio- nibus eam in rem decretis et laudatis immunem et liberum reddentes, ad duas villas Mazowo et Eomarthowo a Custodia Lanciciensi de Sanctae Sedis Apostolicae consensu in usum, proprietatem et dominium praedicti Seminarii nostri conversas, villam mensae nostrae Archiepiscopalis Lenka vulgariter nuncupatam Clavis Piqtkoviensis de consensu et ratihabitione Rndorum et Venerabilium Dnorum Praelatorum et Canonicorum totiusque Capituli Ecclesiae nostrae Metropolitanae Gnesnensis eidem Seminario adiunximus, adscri- psimus, dedimus donavimusque, prout adiungimus, adseribimus, damus, donamus perpetuis temporibus in Dei nomine per praesentes cnm omnibus fructibus, proventibus, censibus, decimis, pratis, sylvis, ac aliis omnibus emolumentis, inribus et pertinentiis, quibus ex antiquo eadem villa utifrueratnr et gaudebat, per dictum Seminarium nostrum, seu illius provisores a nobis et Venerabili Capitulo Gnesnensi eligendos et deputandos tenendam, possidendam ac in Seminarii praedicti meliorem usum, commoditatem et emolumentum disponendam atque convertendam. In quorum fidem praesentibus manu nostra subscriptis nostrum et Venerabilis Capituli nostri Gnesnensis sigilla sunt oppensa. Actnm et datum Calissii die decima sexta Mensis Octobris Anno Domini Millesimo quingentesimo nona- gesimo. Praesentibus Rndis ac Nobilibus Venerabilibus ac Geoerosis D. Jacobo Lem- piczki Decano Lanciciensi, Archidiacono Loviciensi, Gnesnensi Canonico, Curiae Cancel- lario, Martino Karukowski Decano Gnesnensi, Loviciensi, Joaune Domaniewski Cantore Lanciciensi, Gnesnensi, Posnaniensi, Flioriano Krosnowski Gnesnensi, Lanciciensi. Felice Lipczynski Lanciciensi, Uuieioviensi, Mattheo a Skowroda Wielunensi Canonicis, Bartho- lomeo Kangowski Marschalco, Stanislao Karnkowski, Petro Kanyowski, Joanne Kalinski, Alberto Swierczowski, Andrea Polithalski, Joanne JJieproszewski ceterisque Curiae nostrae Praelatis ac Canonicis, familiaribus et aulieis testibus ad praemissa. Stanislaus Karn- kowski D. G. Archiepiscopus Gnesnensis manu propria. Transiit per manus Joannis Cokalewski Canonici Guesnensis in absentia Cancellarii." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 56. 57.— 2) Tamże f. 50b. 51: ,,Stanislaus Karnkowski Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas Primus- que Princeps: Significamus hisce literis nostris universis et singulis tam praesentibus quam futuris. Quia nos cupientes, qoantum fieri potest, non modo Clericorum Seminarii nostri, sed etiam frequentissimae quam cum volnptate nostra spectavimus, Polonae inven- tutis in optimis artibus disciplinisque in Collegio nostro Calissiensi progressum premovere, ut Clerici nostri maiori cum Dei gloria hominumque utilitate in obeunda ad quam se praeparant vocatione versari aliquando possent, et nobilis Polona inventus uberiores stu- diorum fructus referret. Tribus scholis seu classibus in fundatione Collegii istius nostri institutis et descriptis quartam duximus adiungendam et instituendam, in qua Bhetortca et Dialectica praelegeretur, prout adiunximus et instituimus adiungimusque et instituimus in Dei nomine per praesentes. Sed quoniam auctis laboribus operariorum etiam numerum iuxta Venerabilis Societatis Jesu institutum augere est necesse, illisqne de condignis alimentis providere, medietatem proinde villae Rosczielecz in Clave Opathoviensi ad men- sam nostram Arehiepiscopalem spectantis (nam aliam medietatem eiusdem villae a certis 479 Z powodu nadchodzących sejmików wojewodzkich poprzedzających zapowiedziany na miesiąc grudzień roku 1590 sejm walny do Warszawy wielce sprawami publicznemi będąc zajęty, nie mógł prymas uczestniczyć w obradach kapituły jeneralnej w Gnieźnie, przypadającej dnia 20 października tegoż roku. Zastępował go tam kanclerz jego, Jakób Łempicki, kanonik metropolitalny, który w jego imieniu rozmaite do załatwienia przedłożył punkta, pomiędzy któremi ważniejsze były: udzielenie konsensu na nadania kollegium kaliskiemu wsi Łęki i połowy Kościelca, ofiarowanie kapitule w miejsce dóbr klucza kamieńskiego, na których darowiznę nie mógł uzyskać potwierdzenia Stolicy apostolskiej i króla, dóbr mniejszej rozległości, posłanie dwóch delegatów do boku arcybiskupa na sejmik średzki, i tyluż na sejm przyszły warszawski i t. d.1) Do tych i innych przedstawień kapituła chętnie się zastósowała i odpowiedź swą na piśmie arcybiskupowi niezwłocznie przesłała.2) Po odbytym burzliwym sejmiku w Środzie, bawił prymas w Uniejowie,3) a następnie w Łowiczu, zkąd na początku grudnia roku 1590 wybrał się na sejm do Warszawy, gdzie nie zastawszy delegatów kapituły metropolitalnej, których sobie do boku swego był wyznaczył, pod dniem 13 tegoż miesiąca cierpki do niej napisał list, domagając się spełnienia swego żądania.4) Na święta Bożego Narodzenia wyjechał do Łowicza, jak świadczy Nobilibus aere nostro in eundem usum emere decravimus) eidem Collegia nostro Calissiensi Societatis Jesu de consensu et ratihabitione Rndorum et Vrblium Dnorum Praelatorum et Canonicorum totiusque Capituli Ecclesiae nostrae Metropolitarnie Gnesnensis adiungimus, adscribimus, damus donamus perpetius temporibus et irrevocabliter cum omnibus pratis, sylvis, nemoribus, pascuis, piscinis, stagnis, fluviis, censibus, laboribus, decimis ac aliis omnibus et singulis proventibns totoque Dominio, iure et proprietate, nihil nobis et successorious nostris iuris in ea medietate villae poenitus reservantes. Promittentes pro nobis et successoribus nostris, quod hanc adinnctionem, inscriptionem et donationem pro studiorum in Collegio Calissiensi incremento factam perpetuo manutenebimus successoresque nostri manutenebunt. In quorum fidem praesentibus manu nostra subscriptis nostrum et Vrblis Capituli nostri Gnesnensis sigillo sunt appensa. Actum et datum Calissii die sextadecima Mensis Oetobris Anno Dni Millesimo quingentesimo nonagesimo. Praesentibus Rndis Vrbilibus et Generosis D. Jaeobo Lempiczki Decano Lanciciensi Archidiacono Loviciensi Gnesnensi Canonico Curiae Cancellario, Martino Karnkowski Decano Gnesnensi, Loviciensi, Ioanne Domaniewski Cantore Lanciciensi Gnesnensi, Posnaniensi Loviciensi, Floriano Krosnowski Gnesnensi Lanciciensi, Felice Lipczyński Lanciciensi Unieioviensi, Mattheo a Skowroda Wielunensi Canonicis, Bartholomeo Kangowski Marschalco, Stanislao Karnkowski, Petro Kangowski, Joanne Kaliński, Alberto Kołudzki, ceterisque Curiae nostrae Praelatis, familiaribns et aulicis testibus ad praemissa. Stanislaus Karnkowski D. G. Archiepus Gnesnen. in absentia Cancellarii." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 274b. — 2) Tamże IX, 275. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber prvileg. ab a. 1582 f. 58b. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I. Nr. 50: ,,Rndi Dni frater in Christo charissimi. Dziwuię się temu, żeście W. M. na żądanie moie nie tylko żadnego s tych Prałatów kościoła Gnieźnieńskiego, którychem był W. Mciom proponował przy Xiędzu Suffraganie sam na Seim nie deputowali, alie y iemu samemu iednęmu, nie wiem quibus rationibus Praezenciej przyznawać, y onej wedlie dawnego zwyczaju oddawać nie chczecie. Czym się ia słusnie obrażać muszę: gdysz tho nie tak daliecze dlia mnie, iako propter bonum Ecclesiae powinniście WM. uczynić, bo ieśli na którym mieisczu, iako sam na Seimie assistentiej Prałatów przy nas potrzeba. 480 list jego z tamtąd do kapituły metropolitalnej w sprawach mniejszej wagi pod dniem 28 grudnia pisany.1) W końcu tegoż miesiąca podążył do Warszawy na kontynuacyą sejmu, na którym pomiędzy stronnikami Zamojskiego a jego przeciwnikami rozjątrzenie z powodu zjazdu kolskiego było wielkie. Jak wielce miano za złe arcybiskupowi zwołanie tegoż zjazdu, ztąd poznać można, że nawet najod-dańszy jego zwolennik i wybitny stronnik króla zarazem, referendarz koronny i proboszcz kujawski, niedoszły koadjutor arcybiskupstwa i przyszły prymas w zebraniach prywatnych ostre mu czynił wymówki za ten krok nierozważny, pierwszego w kraju senatora i biskupa niegodny, otwierający wrota anarchizmowi i buntom naprzeciw powadze króla i sejmów, dodając, że chociażby największego dokazał dzieła i sto podobnych jak kaliskie fundował kolegiów, nigdyby nie zrównoważył i naprawił szkody przez ów zjazd rzeczypospolitej wyrządzonej.2) Spostrzegł się po niewczasie sędziwy prymas, a widząc wiszącą nad głową swą burzę, pogodził się za pośrednictwem wspólnych przyjaciół z kanclerzem, który w roztropności swej i szlachetności pragnąc uchronić zwierzchnika kościoła polskiego od napaści i nieprzyjemności, dokazał tyle, że uchwały zjazdu kolskiego nie były publicznie odrzucone i potępione, lecz że je milczeniem pominięto.3) Zgoda ta nie wiele się Zamojskiemu i polityce jego przydała, albowiem Karnkowski stawał stanowczo naprzeciw niemu po stronie króla, którego potrzebował łaski w uzyskaniu zatwierdzenia nadań poczynionych założonemu przez siebie kollegium jezuickiemu, które też podczas sejmu na dniu 14 stycznia roku 1591 uzyskał.4) Jak na przeszłych dwóch sejmach, tak i na tym prymas wraz z Górką i licznymi przeciwnikami Zamojskiego przeszkodził, że wniosek jego o wykluczenie książąt rakuskich od elekcyi do skutku nie przyszedł. Niemało się także przyczynił do tego, że uchwały ostatniego sejmu o pobór i władzę nieograniczoną hetmana zniesiono, niemniej i do popierania zamiaru króla i jego kamaryli względem małżeństwa jego z Anną, córką arcyksięcia Karóla, przez co wszedł na tory przeciwne narodowej polityce Zamojskiego, który oburzony tajemnemi w tej mierze pertraktacyami, dał się porwać do pierwszego kroku jawnej opozycyi i zwołania stronników swoich na zjazd do Lublina w kwietniu tegoż roku, chcąc koniecznie przeszkodzić upokarzającemu wielce naród cały planowi szukania względów i związków u tych, z którymi niedawno wojnę prowadzono i powszechnie ich nienawidzono, co mu się jednakże nie udało, jak się to niżej pokaże.5) Z sejmu zjechał arcybiskup po krótkim wypoczynku w Łowiczu do Gniezna, gdzie już na dniu 4 kwietnia kapituła, powitawszy go przez delegatów,8) traktowała z nim w rozmaitych sprawach kościelnych, głównie zaś o regularne A tak bądźcie W. M. tego pewni, żeć się ia w tym poczuię y weirzę, w tho, ktho takowego nierządu iesth przyczyną. Interim D. V. Bndas bene valere cupio. Warsoviae 13 Decembris 1590... Stanislaus Karnkowski Dei gratia Archiepus Gnesnensis etc." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I. Nr. 51. — 2) Piasecki 1. c. f. 105. 106. — 3) Tamże f. 106—108. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 53 sqq. — 5) Piasecki 1. c. f. 107. 108. — 6) Acta decr, Capit. Gnesn. IX, 289b. 290. 481 wypłacanie pensyi deputatom na trybunał koronny, którzy z powodu niedocho-dzenia ich należytości, tej kosztownej funkcyi podejmować się wzbraniali.1) W stolicy swej metropolitalnej przepędził święta wielkanocne, brał udział w nabożeństwach wielkotygodniowych, celebrował w dni uroczyste, resztę czasu obracając na pilne zajmowanie się sprawami archidyecezyi i kapituły. Na dniu 17 tegoż miesiąca prezentował kapitule dwóch kandydatów na opróżnioną w miejsce Szymona Borszyńskiego kanonią, doktora teologii i kaznodzieję katedralnego, z których wybrano Leonarda Walkonowskiego i tegoż dnia instalowano.2) Od dnia 23 tegoż miesiąca, w którym celebrował pontyfikalnie sumę w uroczystość św. Wojciecha, brał udział w obradach kapituły jeneralnej, przedłożywszy zgromadzonym prałatom i i kanonikom najprzód działalność swą dla dobra kościoła, otrzymaną od papieża Sykstusa V. bullę złotą,3) poprawienie dochodów arcy-biskupstwa przez spłacenie długów na wójtostwach jego ciążących, a następnie domagał się wybrania jeneralnego ekonoma dóbr arcybiskupich, respektowania swej jurysdykcyj biskupiej, przyjęcia do kapituły opata trzemeszeńskiego, Wojciecha Mielińskiego, publikowania ustaw ostatniego synodu prowincyonalnego, przypuszczenia opatów archidyecezyi do wyboru na prezydentów i wiceprezydentów trybunału, ustanowienia koadjutora arcybiskupstwa i t. d.4) Na te punkta kapituła odpowiedziała wdzięcznie i uprzejmie; co do jurysdykcyi arcybiskupiej nad sobą zaś, oświadczyła, że ją zawsze respektować gotowa, byleby odpowiadała przepisom prawa kanonicznego, ustawom synodów prowincyonalnych, postanowieniom soboru trydenckiego i przysiędze przez arcybiskupów jej składanej; oświadczyła również swą gotowość przypuszczenia opatów do oboru na deputatów trybunalskich, byleby arcybiskup podawał jej po dwóch kandydatów opackich i dwóch z grona kapitulnego, naznaczywszy na termin wyboru kapitułę jeneralną jesienną (20 października) i zastrzegłszy sobie regularne opłacanie pensyi tymże deputatom na synodach dyecezalnych ustanowionej.5) Na koadjutora arcybiskupstwa wybrała kapituła przedstawionego jej przez Karnkowskiego i przez króla gorąco zalecanego Jana Tarnowskiego, proboszcza krakowskiego i podkanclerzego 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 290. — 2) Tamże IX, 290. — 3) Archiv. Capit. Gnesn. Nr. 835. Bulla de 9 Febr. 1589 „super catholico Rege Polouiae eligendo et per neminem alium nisi per Archiepiscopum naminando, tum de iis, quae quemcunque Ecclesiasticum statum, iurisdictionem, decimas oppugnant, qui promovent haereticos, iis et eorum posteris ab honoribus et Ecclesiasticis dignitatibus arcendis." — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 291b. 292. — 5) Kontrybucya na utrzymanie trybunalistów i semi-naryum duchownego w Kaliszu w aktach kapitulnych (IX, 293b. 294) ingrosowana: Arcybiskup płacił rocznie na trybunalistów 400, na seminaryum 500 złt., opat trzeme-szeński 120 i 80 złt„ opat sulejowski 120 i 180, opat wągrowiecki 100 i 50, opat lędzki 100 i 50, opat mogilnicki 60 i 20, opat Witowski 50 i 15, proboszcz ś. Jana w Gnieźnie 20 i 20, proboszcz w Kościelnejwsi 20 i 80, proboszcz jeżowski 20 i 20, proboszcz mstowski 60 i 10, ksieni klasztoru Klarysek w Gnieźnie 20 i 10, ksieni klasztoru Cystersek w Ołoboku 20 i 20; prałaci świeccy wyłącznie na trybunalistów z kapituły gnieźnieńskiej: proboszcz 12, dziekan 12, z łęczyckiej: proboszcz 25, scholastyk 25, z łowickiej: proboszcz 12, proboszcz skierniewicki 10, proboszcz łaski 10, strzałkowski 15; razem na trybunalistów 1221, na seminaryum 1055 złotych rocznie. Tom III.         61 482 koronnego, jak opiewa osobny dekret jej w tej mierze wydany.1) Od kogo pierwsza wyszła inicyatywa co do koadjutorstwa Tarnowskiego, dociec trudno. Prawdopodobnie poruszył ją król, który mając w proboszczu krakowskim naj-oddańszego sobie sługę i zwolennika w politycznym względzie, pragnął zapewnić sobie wpływ jego na stolicy prymasowskiej. Że zaś Tarnowski z równą wiernością służył prymasowi i dla tego w wielkich u niego był względach, przychylenie się tegoż do projektu króla żadnej nie podlegało trudności. Karnkowski, który widocznie dla ubicia tej ważnej sprawy do Gniezna zjechał, • przywiózł z sobą potwierdzenie królewskie koadjutoryi Tarnowskiego widocznie antidatowane, bo wystawione dnia 22 kwietnia,2) podczas kiedy prymas od dnia 7 tegoż miesiąca 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 294b: „Anno Domini Millesimo quingentesimo nonagesimo primo die vigesima nona mensis Aprilis in praesenti generali Capitulo pro festo Natalis sancti Adalberti celebrato. Praesentibus Rndis et Venerabilibus Dominis Joanne Gniazdowski Sufraganeo, Joanne Cokalewskj, Joanne Rembielinskj, Joanne Si-korskj, Felice Rembielinskj, Stanislao Wolskj, Jacobo Charvinio J. U. Doctore, Abra-bamo Krossnowskj, Hieronimo Powodowskj, Jacobo Lempiczkj, Luca Morka medicinae Doctore, Gabriele Wyssockj, Joanne Stawogorskj, Adriano Zerniczskj, Floryano Kross-nowskj, Jacobo Prądzewskj, Leonardo Walconovio sacrae Theologiae Doctore. Rndi et Vrbles Dni Praelati et Canonici suprascripti totumque Venerabile Capitulum Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis ad hoc generale Capitulum congregati pium et salutare Jllrmi et Rmi in Christo Patris Dni Stanislai Karnkowskj, Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati et Regni Poloniae Primatis Primique Principis, erga Ecclesiam hanc spon-sam suam studinm et institutum considerantes, et summa laude prosequentes, omni meliori modo, forma et stylo etc. unanimiter et paribus votis de omnium consensu et voluntate in Endum Dnum Joannetn Tharnmvskj, Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis Praepositum Begnique Poloniae Vicecancellarium per suam Illrmam et Bmam D. in Coadiutorem Archiepiscopatus sui praedicti Gnesnensis deputatum, assumptum et in hoc Capitulo gene-rali designatum tanquem ad regendam Ecclesiam Dei et sustinendam hanc dignitatem idonenm et habilem consenserunt, illumque ad huiusmodi dignitatem Archiepiscopatus et in Praelatum et Pastorem suum in eventum mortis suae Ilirmae ac Mmae D., quam Deus omnipotens bene felhcem et incolumen diutissime conservare dignetur, postulaverunt; prout praesentibus consentiunt et postulant. Praesentibus ibidem Rndo Generosis et Nobilibus Vincentio de Seve Praeposito Lascensi, Bartholomaeo Kanigowskj Curiae Marschalco, Nicolao Kossinskj, Martino Nadbor et aliis ad praemissa fldedignis." — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber installat. A, 622: „Sigismundus Tertius, Dei gratia Rex Poloniae, Magnus Dux Lithuaniae, Russiae, Prussiae, Masoviae, Saraogitiae Livo-niaeque etc., nec non Regni Sueciae proximus haeres et futurus Rex. Significamus praesentibus literis nostris quorum interest universis et singulis. Quod cum Rmus in Christo Pater dominus Stanislaus Karnkowski, Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Natus Regnique nostri Primas, ingravescente iam aetate ac impare ad ea omnia onera et officia, quae huic in Regno nootro primariae Ecclesiasticae dignitati incumbunt, sustinenda, indu-xisset in animum pro socio et coadiutore laborum cum spe futurae in eodem Archiepi-scopatu Gnesnensi successionis Rndum Joannem Tarnowski, Cracoviensem, Vladislaviensem Lanciciensemque Praepositum Regni nostri Vicecancellarium adsciscere et cooptare, sup-plicatumque nobis esset, ut pro iure nostro Regio in eam rem consensum nostrum praebere dignaremur. Nos animadvertentes et ipsum Rmum Archiepiscopum non aliam ab causam id cupere, nisi ut pro eximio suo in Ecclesiastica et publicam rem studio, tam Ecclesiae quam Reipublicae rationibus, quantum in se sit, optime consnlat, et quem Coadiutorem sibi sumit, tantae dignitati sustinendae virtute parem esse, talemque virum, qui et Eccle 483 bawił w Gnieźnie i z królem w przeciągu dni 14 skomunikować się nie mógł. Na mocy potwierdzenia królewskiego i jednozgodnego przyzwolenia kapituły metropolitalnej wystawił arcybiskup Karnkowski odnośny dokument, koadjutoryi w mowie będącej dotyczący, dnia 29 kwietnia, w którym Tarnowskiemu ustąpił na utrzymanie miasto Grocholice i folwark klucki z wszystkiemi wsiami do nich należącemi, tudzież naznaczył prokuratorów w Rzymie celem pomyślnego przeprowadzenia sprawy u Stolicy apostolskiej.1) Nad wszelkie spodziewanie króla, siae ornamento et Reipublicae praesidio sit olim futurus, facile huic iustissimae petitioni assentiendum duximus, quemadmodum quidem assentimur et permittimus praesentibus literis nostris pro nostra parte iureque Regio, ut praenominatus Rmus in Christo Pater Dnus Archiepiscopus Gnesnensis commemoratum Rndum Regni nostri Vicecaneellarium sibi in verum et legitinum Coadiutorem Archiepiscopatus Gnesuensis cum futura succes- sione assumat et adsciscat. Ita quidem, ut ad id etiam aliorum quorum de iure et institutis Ecclesiae adesse debet consensus accedat. Nos vero totara illam Coadiutoriam pro nostra parte iureque nostro Regio perpetuo ratam et gratam sumus habituri, In cuius rei fldem praesentes manu nostra subscripsimus et sigillo Regni nostri consignari iussimus. Datnm Cracoviae vigesima secunda mensis Aprilis Anno Domini Millesimo quingentesimo nonagesimo primo, Regni vero nostri Anno quarto." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 623. 624: ,,lnstrumentum Coadiutoriae. In nomine Dcmini Amen. Per hoc praesens publicum instrumentum cunctis pateat evidenter et sit notum. Quod anno a Nativitate einsdem Domini Millesimo quingentesimo nonagesimo primo, indictione quarta, die vero vigesima nona mensis Aprilis, Pontificatus Sauctissimi in Christo patris et Domini nostri Domini Gregorii divina providentia Papae XIV, anno eius primo. In mei Notarii publici testiumque infrascriptorum ad haec specialiter voca- torum et rogatorum praesentia personaliter constitutus Rmus in Christo Pater et Illrmus Princeps Dominus Dominus Stanislaus KarnkowsM Dei et Sedis Apostolicae gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas Pritnusque Princeps, principalis pro se ipso non compulsus, non coactus, aut aliquo dolo malo, vi seu fraude circumventus, neque ad alicuius preces seu instantiam, sed sua mera, pura, libera et spontanea, prout ibidem asseruit, voluntate, sanus mente et corpore existens, sentiens se senio curis laboribus, itineribus, publicis conventibus et conciliis Regni, quibus hacteuus per totum fere tempus vitae suae abunde et interfuit et praefuit adeo gravatum et viribus corporis sui destitutum, ut curae et regimini administrationique spiritualium et temporalium sui Archiepiscopatus Gnesnensis, prout desiderat, commode satisfacere non possit, volensque saluti suae et dictae Ecclesiae Archiepiscopalis Gnesnensis utilitati et indemnitati, ut par est, salubriter consulere atque providere, attendens industriam, matu- ritatem vitae et morum honestatem prudentiamque ex multo rerum in Ecclesia et Repu- blica usu et experientia comparatam, ac alia multa ingenii, probitatis pietatisque et virtutum ornamenta, quibus Rndmum Dominum Joannem Tharnowski Cracoviensem Praepositum et Regni Poloniae Vicecancellarium Altissimus insignivit et condecoravit: confidensque ex familiari experientia de integritate et constantia praedictorum simulque animo revolvens, quod si memoratus Rmus Dnus Praepositus et Vicecancellarius sibi et Ecclesiae suae consensu et voluntate sanctae Sedis accedeute in Coadiutorem daretur, salubriter utilitati et decori omnibusque commodatatibus sanctae Ecclesiae suae Archi- episcopali provisum esset. His itaque et multis aliis diversis de causis animum suum ad hoc moventibus ipse Rmus et Illrmus Dominus Stanislaus Karnkowski Archiepiscopus non aJiqua sinistra machinatione seductus, sed spontanea voluntate et diu, uti asseruit deliberata omnibus melioribus modo, via jure, causa, forma, quibus melius et efficatius de jure potuit et debuit, supramemoratum Rndmum Dnum Joannem Tharnowski Praepo- situm et Vicecancellarium, actu presbyterum illustri loeo natum in suum verum in indu 61* 484 prymasa i Tarnowskiego Stolica apostolska potwierdzenia koadjutoryi odmówiła. Jakie były tego zawodu przyczyny, z materyałów, które mieliśmy pod ręką, dojść bitatura Coadiutorem in Archiepiscopali sua Gnesnensi Ecclesia, quantum in eo est, sub ratihabitione et consensu Sanctae Sedis Apostolicae, cum consensu Sacrae Regiae Mtis et Venerabilis Capitnli sui elegit et assumpsit, eligitque et assumit per praesentes, ac illi in vim realis et actualis possessionis propter onera eiusdem Coadiutoriae certa bona mensae Archiepiscopalis, scilicet oppidum Grocholice cum praedio Kluki cum omnibus villis, praediis, attinentiis et quibusvis proventibas et obventionibus quomodolibet ab antiquo dictum oppidum et praedium Kluki concernentibus, nihil pro se reservando dimisit et praesentibus dimittit et resignat. Et nihilominus idem Rndmus ae IHrmus Archiepiscopus, principalis praedictus sponte ex sua certa scientia ac mera voluntate omni meliori modo, via, jure etc. fecit et constituit in suos certos, legitimos et indubi-tatos Procuratores, actores, factores et negotiorum suorum infrascriptorum gestoros ac Nuncios speciales et generales, ita tamen, quod specialitas generalitati non deroget nec a converso, vidglicet Rndos Dnos Thomam Treternm, Varmiensem et Sanctae Mariae trans Tyberim in Urbe Canonicum, Petrum Vulcanium, scriptorem Apostolicum, Nicolaum de Angelis, Caesarem Indelli, Romulum Cerinum, Bartholomaeum Porosinscium, Martiuum Assdale in Curia Romana degentes, absentes tanquam praesentes omnes et quemlibet eorum in solidum et cum potestate substituendi loco sui alios Procuratores, ita tamen, quod non sit melior conditio primitus occupantis nec deterior subsequentis, sed quod unus eorum inceperit, alter ipsorum id prosequi, mediare et terminare valeat et flnire, ac ad effectum perducere specialiter et expresse ad ipsius Rndmi et Illustrissimi Domini constituentis nomine et pro eo coram Sanctissimo Domino nostro Papa aut suae Sancti-tatis Vicecancellario seu quovis alio ad id potestatem habente in Cancellaria seu Camera Apostolica comparendi, petendi, obtinendi et consentiendi sibi Rndmo ac Illrme Domino Constituenti eundem Rmum Dnum Praepositum et Vicecancellarium Regni Poloniae ad memoratam Ecclesiam Suam Archiepiscopalem Gnesnensem a Smo Dno nostro Papa eiusque sancta Sede Apostolica in Coadiutorem suum verum et legitimum dari et depu-tari. Necnon literarum expeditioni de Coadiutoria praedicta in personam dicti Rndmi Dni Vicecancellarii in Cancellaria aut Camera Apostolica conseutiendi iurandique iu ani-mam ipsius Dni Constituentis, quod in praedicta electione, assumptione et praesentatione huiusmodi non intevenit fraus, dolus seu quavis alia illicita pactio. Et generaliter omnia et singula circa talia necessaria quomodolibet et opportuna, et quod ipsemet Dnus Con-stituens faeeret et facere posset, si praemissis omnibus et singulis praesens et personaliter interesset, etiam si talia forent, quae mandatum exigerent magis speciale, quam praesen-tibus est expressum. Promittens insuper idem Rmus et Illrmus Dnus Constitueus, se ratum, gratum atque flrmum perpetuo habiturum totum id quicquid per praedictos Pro-curatores constitutos ac substituendos ab eis seu eorum altero, actum, dictum, gestum, factum vel procuratum fuerit in praemissis seu aliquo praemissorum. Relevans nihilo-minus et relevare valens eosdem Procuratores et quemlibet illorum ab omni onere satis-dani, ac iudicio sisti et iudicatum solvi, cum omnibus et singulis clausulis necessariis et opportunis sub hypoteca et obligatione omnium bonorum suorum tam mobilium quam immobilium, et offerens se praesens publicum instrumentum manu sua propria subscribere et sigillo communire. Super quibus omnibus et singulis praemissis idem Rmus ac Illrmus Dnus Archiepiscopus postulavit sibi a me Notario publico infrascripto unum vel plura publicum seu publica fieri atque confici instrumentum et instrumenta. Acta fuerunt haec Gnesnae in domo Rndi Dni Joannis Cokalewski, Canonici Gnesnensis, in stuba seu hypocausto superiori ad meridiem verso Anno, Indictione et Pontificatu ut supra, Prae-sentibus Rndis ac Generosis Dominis Joanne Gniazdowski Dei gratia Episcopo Theodo-siensi Suffraganeo, Joanne Cokalewski, Joanne Rembielinski, Joanne Sikorski, Felice Rembieliński, Stanislao Wolski, Jacobo Charvinio J. U. Doctore, Abrahamo Krosnowski, 485 Die było można, ponieważ najmniejszej w tej mierze nie zawierają wskazówki. Odmowa Stolicy apostolskiej tak stanowczą być musiała, że się od dalszych w tej sprawie zabiegów powstrzymano. W miejsce Tarnowskiego przybrał sobie Karnkowski w porozumieniu z królem i kapitułą po sześciu latach za koadjutora Bernarda Maciejowskiego, naówczas biskupa łuckiego, lecz i ta koadjutorya do skutku nie doszła, jak się to uiżej pokaże. Mimo to obaj niedoszli koadjutorowie zasiedli jeden po drugim na stolicy metropolitalnej i cel właściwy zabiegów Karnkowskiego i króla został osiągnięty. Po ukończeniu kapituły jeneralnej zwiedził arcybiskup Żnin, a ztamtąd rozpoczął wizytacyą kanoniczną klasztorów w myśl postanowień ostatniego synodu prowincyonalnego. Dnia 1 maja widzimy go w klasztorze cysterskim w Wągrówcu1), a w kilka dni potem w Trzemesznie, dokąd kapituła metropolitalna wysłała do niego dnia 9 maja deputacyą w ważnych sprawach kościelnych2). Nie ulega wątpliwości, że gorliwy arcypasterz wizytował także pobliskie starożytne opactwo benedyktyńskie w Mogilnie, a w powrocie do Łowicza opactwa cysterskie w Lędzie, następnie w Witowie i Sulejowie i inne klasztory. W końcu miesiąca maja przebywał w Pszczonowie3), a potem aż ku jesieni częścią w Łowiczu, częścią w Skierniewicach, Złakowie i Chruślinie. Z ostatniego miejsca korespondował z kapitułą metropolitalną, domagającą się od niego zbrojnej obrony tak siebie jako i kościoła katedralnego, a to wskutek zjawienia się w Gnieźnie bandy podpalaczy4), spisku na zrabowanie tegoż kościoła przez opryszków uknutego, gwałtów których się dopuścił niejaki Modliszewski, szlachcic Sobiejucha zwany, który wtargnąwszy zbrojnie do katedry depozyt stryja swego, kanonika Modliszewskiego wyłupił, następnie dom kanonika Sławogórskiego napadłszy na niego i służbę strzelał i t. d.6). Równocześnie domagała się kapituła od prymasa, ażeby uciskom poddanych swoich w kluczu żuińskim rychły koniec położył. O tych smutnych wypadkach świadczą wyraźne zapisy w aktach kapitulnych i list prymasa z dnia 29 sierpnia roku 15916). W połowie października bawił Hieronymo Powodowski, Jacobo Leinpiczki, Luea Morka Philosophiae et Medicinae Doctore, Gabriele Wyssocki, Joanne Sławogorski, Ądriano Zerniczki, Floriano Krosnowski, Jacobo Prądzewski, Leonardo Walkonovio S. Theologiae Doctore, Canonicis Gnesnensibus, Bartholomaeo Canigowski Curiae Marschalco, Andreae Lapinowski, Stanislao Jankowski, Nicolao Kossinski, Aulices suae lllrmae Dtionis testibus ad praemissa vocatis et rogatis. Słanislaus Archiepus Gnesnensis et Primas mann propria subscripsit." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego Nr. 52. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 299. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 157. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 300. — 5) Tamże IX, 303. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I. Nr. 53: ,,Rndi Dni fratres in Christo charissimi. Pisącz W. M. do mnie z strony gwałtów tych, które się dzieią od ludzi swawolnych kościołowi y domom W. M. przypominacie mi ono facinus Modliszewskiego, że był w kościele skrzynią depositu stryia swego wyłupił: o czo ledwaście się W. M, z niem nie pierwej zjednali, nisz to było przyszło do wiadomości moiej, zaczym w tej mierze wina przy mnie żadna nie została. Terass że się zaś znowu naścia na dom Xa Sławogorskiego y strzelania ważył, nam Duchownym inakszym sposobem krzywd swych dochodzić nieprzystoi, iedno prawem; tedy naprzód protestatią prawdziwą wwiódwszy do akt 486 arcybiskup w Złakowie, śledząc ruchy innowierców, którzy odbywszy w ostatnim czasie dwa walne zjazdy czyli synody, krzątali się pilnie około zwołania trzeciego do Radonia, czem wielce zakłopotany pisał do kapituły metropolitalnej pod dniem 16 października tegoż roku, domagając się rady i pomocy do przeszkodzenia tym zjazdom dla Kościoła wielce niebezpiecznym1). Przed drugim zjazdem innowierców, rozesłał po wszystkich województwach wielkopolskich agentów swoich, którzy szlachtę przestrzegać mieli o niebezpieczeństwach grożących Kościołowi i Rzeczypospolitej z podobnych zjazdów heretyckich i do przeszkadzania im zachęcać, za co go od jednych wdzięczność, od drugich zacięta nienawiść spotkała, jak sam kapitule jeneraluej gnieźnieńskiej 21 października, na którą sam dla zajęć publicznych przybyć nie mógł, przez kanclerza swego, Jakóba Łempi-ckiego, zakomunikował2). Kapituła wdzięcznie przyjąwszy tak list arcybiskupa grodzkich, niech X. Suffragąn summariam inquisitionem uczyni, y świadki inducuie, potym ia consilia iurisperitorum szukać bęnde. ad quod forum pociągnąć go o to przyi-dzie: mnie się zda, żeby nadrożniej przed Króla Jego Mości. O nocznym naściu X1 Sławogorskiego trudno sąnzić, gdysz y sam niewie kto. A czo się tyczę, żebym ia tam ustawiczną w Gnieźnie armatę ku obronie W. M. kosztem swym chować miał: tedy isz ani za przodków moich to niebywało, ani ta tam maiętność wystarczyćby temu niemogła, uieuczynię tego, żebym na się takie onus brać miał, y snaćbyśby przeciwną stronę, iesliby czo takiego, iako mi W. M. pisą, przemyślawać miała, barzej tym irrito-wali, y podali drogę do złego. S strony krzywd y uciążenia, ieśliby się iakie pokazały w kluczu Żnińskim, do przesłuchania Xa Oeconoma bess omięskania poślię, aby powinności swej dosyć czynił. W tem się tesz W. M. declaruię, że Dzwona wielkiego na żadnej wieży przy kościele mieć niechcę, bo rzecz pewna, że w krotkim czasie wieżaby kościoła upaść musiała, y te wszystkie nakłady, czo się tam czyniły, próżne bęndą; ale to moia rada iesth, żeby dzwoniczę ossobną zbudować, na ktorąbych się wolał przyłożyć. Cum his D. V. Rdas bene feliciterque valere cupio. Chroslini 29 Augusti 1591... Stanislaus Karkowski, Dei gratia Archiepus Gnesnensis etc. Dopisek: Be consiliis haere-ticorum przemiśliwanie W. M. chfalią. Ja zrazu patrze w to pilnie, ne Ecclesia Dei detrimentum patiatur. W dalszych rzeczach będę W. M. radi użiwał. Teraz W. M. nicz ssię nieobawiaicze. Wiedziałbych ia tes o tim, co mi W. M. piszecie — ręką własną." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. I. Nr. 56: „Rndi Dni Fratres in Christo charissimi et observandissimi S. et fraternum amorem. Quae et quanta pericula impendeant Ecclesiae Dei ab haereticis, qui post duo conven-ticula tertium habituri sunt pro festo Purificationis Mariae in agro vel civitate Rado-miensi. Expergescendum nobis est a somno: adversarii nostri invigilant ad nos perdendos et fidem catholicam covellendam; nos quoque invigilare pro Ecclesia Dei et se murum opponere decet. Verumtamen qna via et modo id fieri oporteat consilio et deliberatione prudenti opus habemus. Quare cum locum consiliariorum nostrorum abtineatis, deliberate, quid sit nobis faciendum in tam periculoso statu Ecclesiae, quomodo hisce conventiculis obviandum et quid nobis faciendum censeant consulite et discernite. Quid ego egerim hisce praeteritis temporibus ex Rmo Dno Suffraganeo nostro et ex Cancellario nostro cognoscent. Mihi videretur, ut D. V. Rndae consilia sua cum aliis Capitulis commu-nicent, ubi enim plura consilia, ibi multa salus. Cupio D. V. R. bene valere et me Ecclesiamque totam precibus et sacrificiis commendo. Datum in Zlakoff d. 16 Octobris 1591... Stanislaus Archiepiscopus Gnesnensis manu propria scribsit." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 308b: „Postulata Rmi Dni Archiepiscopi. Primo. Tametsi Illrmus Dnus Archiepiscopus pro Episcopali cura et sollicitudine vigiliaque senatoria eum primum 487 wyżej wspomniany jako i komunikat podany, udzieliła z swej strony radę zwołania biskupów celem obmyślenia skutecznych środków obrony i wypowiedziała swe zapatrywania na możliwe zabiegów heretyckich skutki1). Tenże kanclerz de proxime praeteritis haereticorum conventiculis inaudisset, providendum putaverit, ne quid inde mali in Ecclesiam Dei et Rempublicam proveniret, gratam tamen fuisse Vene-rabilis Capituli ea de se communicationem. Nam cum Ecclesiarum Matricum Capitula Episcoporum Senatus consilumque vocentur, in promovendisque suis Praesulibus de rebus ad Ecclesiam praecipue spectantibus et consiliis subministrandis ea Capitulornm functio versetnr, recte factnm sese a Venerabili Capitulo Gnesnensi, quod aliquam muneris sui partem in periculorum denuntiatione expleverit. Quid porro actum sit ab Illustrissimo Domino Archiepiseopo in impedienda haereticorum audatia, scire Venerabile Capitulum; per omnes enim Maioris Poloniae Palatinatus dimissi erant Nuncii, qui nomine Archi-episcopali ex hisce haereticorum conventiculis Reipublicae pericula, quas eorum malitia parturit, iampridem palam denuntiarent. Atque actae sunt Blrmae Dno Archiepiscopo a nonnullis Palatinatibus per Nuncios a Nobilitate missos hec nomine gratiae, sed apud alios Palatinatus magnam subiit invidiam. Malum quidem quod pridem parturit impietas, tametsi in conventiculis istis nihil adhuc decretum sit, non tam sublatum est quam dila-tum. Tgitur et Deus orandus erit, ne Ecclesiam suam et Rempublicam hanc deserat in tempore malo, utqne Regiae Mti Rmis Dnis Episcopis Regni, Catholicis Proceribus atque Nobilitati det robur atque consilium ad avertendas atque profligundas istes Reipublicae pestes. Imprimis autem necessarium erit, eum vitae cursum a Sacerdotibus tenere, qui sit sacerdotali vocationi conformis exemplarque populo ad omne pietatis genus." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 329b. 330: „Quod vero a Paternitate sua Illrma primo loco fuit propositum de turbis et conventiculis haereticorum, quae non minus ad oppugnandam et opprimendam Ecclesiam, quam ad ipsam Rernpublicam evertendam ab illis aliquoties instituta fuerunt et adhuc instituuntur, in eo et Capituli commonefaetionem a Paternitate ipsius grato animo acceptam esse, valde iucundum fuit cognitu, et multo etiam magis, ea a Paternitate ipsius consilia ad conatus istos reprimendos suscepta fuisse, quae ma-gnem utilitatem attulisse res ipsa demonstrat, et quae ipsos etiam haereticos maxime pupugerint, quod vel ex illorum ad Regiam Mtem legatione animadvertere licet. Non dubitat Venerabile Capitulum Paternitatem suam bonis coeptis, progressus etiam meliores adieeturam. Qua in re quod Capituli quoque consilium Illrma et Rma Paternitas ipsius requirat, summam in eo Paternitatis ipsius et animi moderationem et ben evolentiam erga se agnoscit. Non deesse Paternitati ipsius, neque defuturum unquam in bona causa consilium, certo apud se statuit tamen, quae ad hoc negotium pertinere videntur et in Capitulo ultro citroque a Confratribus fuerunt agitata, brevissime commemo-randa putavit. Cum magni hoc tempore ab haereticis in causam Ecclesiae Dei insultas tiant et maiores adhuc parentur, non alienum plenisque videri, si aliquis Episco-porum conventus ad occurrendum huic malo instituatur, non quidem Synodus, ne ansam et praetextum haeretici ad sua quoque conciliabula inde accipiant, cum in excusandis suis conciliabulis hoe etiam argumento esti cousueverunt, verura ut privatim Episcopi singulis vel binnis annis, etiam ex Capitulis sibi adiunctis conveniant, deque ratione occurrendi huic malo inter se conferant, et partem quisque in se eius curae ac sollicitu-dinis recipiat, aut certa aliqua in tempore communicandorum de tanta re consiliorum ratio ineatur. Non enim dubium est, haereticos operam, ut si non aliud quidpiam, pro-cessum tamen ad stabiliendum impium contra Deum foedus, aliquoties iam tentatum introducant, quae res et religionem et Ecclesiae statum absque dubio pessumdatura esset. Neque illud etiam obmittendum videri, ut cum haeretici comitia urgeant, non aliam certe oh eausam, quam ut in illis recenti odio et minas spirantes Ecclesiae insigne ali-quot detrimentum inferant. Illrmus Dnus Archiepiscopus et ceteri Rmi Dni Episcopi operam dent, ne tam cito indicantur vetus enim dictum est, quod ratio nequit saepe 488 arcybiskupi przedłożył kapitule w imieniu arcybiskupa rozmaite inne punkta pod obrady i rozwagę, z których glówniejsze były: zniewolenie proboszcza kanoników regularnych grobu Chrystusowego w Gnieźnie, ażeby dochodów klasztornych używał w myśl postanowienia fundatorów, przyjęcie i potwierdzenie erekcyi kolegium jezuickiego w Kaliszu, zapowiedzenie przybycia prymasa do Gniezna na cały przyszły wielki post, wynurzając oczekiwanie, że go tam ze strony kapituły najprzyzwoitsze spotka przyjęcie1). Oprócz uprzejmego uwzględnienia tych punktów piśmiennie przesłanego, kapituła metropolitalna podała arcybiskupowi przez wspomnianego kanclerza jego swoje przedstawienia dotyczące usunięcia pewnych niedogodności, na które wystawieni byli opaci, zmuszeni przesyłać składki swe na trybunalistów na dzień 4 października przez posłańców wśród niemałych trudności, kiedy to uczynić mogli sami zjeżdżając na obór prezydenta i wiceprezydenta do Gniezna dnia 20 tegoż miesiąca; zmiany wyboru tychże trybunalistów w ten sposób, żeby arcybiskup więcej aniżeli po dwóch na każdą funkcyą kapitule przedstawiał kandydatów; zmodyfikowanie obowiązku przez darowiznę dóbr Kwie-ciszewa na kapitułę nałożonego co do budowli kościoła metropolitalnego w ten sposób, że ten obowiązek odnosi się tylko na zwyczajną restauracyą kościoła lecz nie na nową budowę jego w przypadku pożaru lub zniszczenia przez nieprzyjaciół; cofnięcia uczynionej przez arcybiskupa zamiany wsi Sławno kolegium jezuickiemu w Kaliszu nadanej na inną wieś daleko mniejszą co do wartości i dochodów kolegium takiegoż w Poznaniu!, naprzeciw której zamianie kapituła widziała się zmuszoną stanowczo zaprotestować i konsensu na nią odmówić2). W końcu roku 1591 przebywał arcybiskup w Uniejowie3). Tam go też widzimy w końcu miesiąca stycznia roku następnego4). O działalności jego w tym czasie na polu kościelnem i publicznem źródła spółczesne nie pozostawiły nam wzmianek. Resztę zimy i wiosnę przepędził częścią w Uniejowie, częścią w Łowiczu. Z pierwszego miejsca pisał do kapituły metropolitalnej dnia 24 stycznia roku 1592 upomnienie, ażeby delegatów swych coprędzej na trybunał koronny wyprawiła, z których tylko jeden do obowiązku swego się poczuwał6). Z Łowicza sanavit mora. Reliqua quae vel ad confirmandos saeculares Catholicos, ut se pios et constantes in cansa Ecclesiae praebeant, vel ad mitigandos adversarios, maxime vero du-ces et antesignanos eorum pertinent. Non putat Venerabile Capitulum sibi comme moranda. Cum enim Paternitas ipsus singulari animi ac ingenii dexteritate a Deo sit praedita, et magnum in Reipublicae negatiis usum habeat, atque eo loco sit constituta, unde et adversariorum consilia et rerum agendarum occasiones et quid in quacunque parte Regni agatnr cognoscere sit facile, multo melius quae rationes eius negotii expo-scere videbuntur, in mentem Paternitatis suae venire posse Capitulum iudicat, quam ut de iis admoneri debeat, ac quae a Venerabili Capitulo hoc loco commemorata sunt, non tam ut consilium Paternitati suae quo abundat dare commemorata esse... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 309. — 2) Tamże IX, 311b. 312. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 64b. sqq. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II Nr. I sqq. — 5) Tamże Nr. I: „Rndi Domini Fratres in Christo charissimi et honorandissimi. Dano mi znać z Piotrkowa, że z Ca-pituły naszej kościoła Gnieźnieńskiego tylko sam jeden X. Romiszewskj wedle Deputatiej 489 prowadził korespondencyą z tąż kapitułą w miesiącu marcu i kwietniu w spra-wach majątkowych1), w sprawach zaś kościelnych i kapitulnych porozumiewał się z prałatami i kanonikami gnieźnieńskimi na narady jeneralne zgromadzonymi na ś. Wojciech tegoż roku przez pełnomocnika swego, Jakóba Prądzewskiego, kanonika metropolitalnego, ponieważ sam dla zajęć publicznych do Gniezna zjechać nie mógł2) mimo zapowiedziany na przeszłej kapitule pobyt swój tamże przez cały post wielki i święta wielkanocne. Tymczasem nad Polską zawisła burza wewnętrznych rozdwojeń i niespo-kojności, wywołana tajnemi knowaniami króla i jego zaufanych z domem raku-skim, o których wyżej wspomnieliśmy, a które wydał na jaw arcyksiążę Maksymilian z tytułu rzekomych zobowiązań względem narodu polskiego, które na niego elekcya włożyła, tudzież skrytemi układami z tymże domem o małżeństwo z Anną, córką arcyksięcia Karóla wbrew woli narodu. Zamojski mając w ręku dowody na konszachty z arcyksięciem Ernestem o koronę polską i na pertraktacye o małżeństwo rzeczone, zwołał stronników swoich na zjazd do Lublina w kwietniu roku 1592 i wystąpił tam jako jawny przeciwnik króla, który nie chcąc w zamiarach swoich doznać oporu i przeszkody, żadnego sejmu w tymże roku zwołać nie chciał. Kanclerz wytoczył przed zgromadzeniem skargi na monarchę nieroztropnego o konszachty z Ernestem, przedłożył listy w tej sprawie przejęte, oświadczył się stanowczo naprzeciw małżeństwu króla dopókiby Maksymilian nie zaprzysiągł ugody będzińskiej i t. d. Poselstwu Zamojskiego i jego stronników dał król zaspokajające pozornie piśmienne oświadczenie, że z domem rakuskim w żadnych nie jest zmowach i przyrzekł zwołać sejm, lecz co do małżeństwa swego oświadczył, że umowy o nie za daleko już zaszły, ażeby je cofnąć można, w czem miał słuszność, albowiem już w drugiej połowie maja tegoż roku oblubienica przybyła do Krakowa i tam na dniu 30 tegoż miesiąca przez arcybiskupa królowi zaślubioną i ukoronowaną została3). Doprowadzone do skutku małżeństwo potajemnie bez wiedzy sejmu rozdrażniło do żywego umysły stronników swej mieiscze na sąndzie Tribunalskiem zasiadł, a drugich do tego czasu niesłychać. Na czo isz się ludzie barzo skarzą a ktemu actyi iesth z strony dóbr kościoła tego, któ-rychby oni, aby się w czym ubliżęnie iakie niestało, przestrzegać powinni, więc isz świeczczy nieradziby stąnu naszego na tym mieisczu widzieli, a my że sensim sami sponte negligentia sua tracziemy: tedy proszę y iako ten, cui plurimum interest, rozkazuję, abyście W. M. X. Suffragana mego Gnieźnieńskiego z X. Opatem Siendzkim, ktoryche-sezie do tego deputowali, serio napomnieli, żeby się tam wedle powinności stawili, y omięszkaniem swym przyczyny nie dawali do utraczęnia ostatku prerogatyw naszych kośczielnych. Idzie nam gra o rzecz niemałą, przeto trzeba się nam wspólnie y w czass poczuwać, y dla tegosz ia tesz do nich w tym diligentissime piszę. Cum his D. V. Rndas feliciter valere cupio. Unieiovii 24 Januarii Anno 1592.... Stinislaus Karnkowski Dei gratia Archiepus Gnesn." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 59 — 64. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 343. — 3) Piasecki 1. c. f. 113—115. — Damalewicz, Series Archiep. Gnesn. f. 327. — Bużeński, Żywoty Arcyb. Gniezn, (wyd. Malinowskiego) t. III, 131. 132 utrzymuje, że związek małżeński króla z arcyksiężniczką Anną pobłogosławił biskup krakowski Radziwiłł, a obrządku koronacyi królowej dopełnił biskup kujawski Rozraźewski. Tom III.         62 490 Zamojskiego, który brnąc w opozycyi coraz dalej, zwołał na dzień 1 czerwca zjazd do Jędrzejowa, na którym radzono o konszachtach z domem rakuskim, małżeństwie króla, cudzoziemcach osobę jego otaczających i postanowiono wyprawić na sejm warszawski posłów domagających się pociągnięcia króla do odpowiedzialności za umowy tajemne na szkodę narodu, skąd też sejm warszawski z roku 1592 sejmem inkwizycyjnym przezwano. Na tym zjeździe prymasa nie było, gdyż naówczas trzymał jeszcze stronę króla, a poprzedni zjazd lubelski w liście do kapituły metropolitalnej rokoszem nazwał.1) Był on naówczas zajęty sprawą od lat dziesięciu wielce go dręczącą o dobra klucza żnińskiego, o które niespokojny i chciwy Stanisław Sędziwój Czarnkowski, z tytułu swej niedoszłej koadjutoryi upominał się mimo układów i ewikcyi, o których wyżej była mowa, a nawet poważył się pozwać arcybiskupa i kapitułę rzeczoną do sądu kcyńskiego o gwałtowne go z tychże dóbr wyrzucenie.2) Sprawa ta niemiła nareszcie pomyślnie dla Karnkowskiego załatwioną została. Na sejm warszawski zwołany na miesiąc wrzesień tegoż roku oba stronnictwa, królewskie zwane regalistowskiem i kanclerskie czyli kancelaryjskie, zbrojno się stawiły. Przebieg jego znany, gdyż nam go opisali Piasecki i Heidenstein, dla tego ograniczamy się na szczegółach dotyczących zachowania się na nim arcybiskupa naszego. Nad wszelkie spodziewanie stanął on po stronie kanclerza niezawodnie wskutek wykrytych dowodnie tajemnych rokowań króla z Ernestem austryackim o koronę polską, na które się uczucie patryotyczne oburzać musiało. Gdy swoje wypowiadał wotum, ostro i uszczypliwie przymawiał królowi, tak dalece, że tenże widział się zmuszonym, upomnieć go, ażeby z większem przemawiał umiarkowaniem. Kiedy jeduakże coraz więcej domagać się poczęto inkwizycyi arcybiskup obawiając się słusznie, ażeby król wobec narodu powagi Swej całkowicie nie postradał, zapobiegł temu roztropnie, przedkładając przez biskupa Baranowskiego inne artykuły, wymagające spiesznego załatwienia, przez co oburzył naprzeciw sobie szlachtę; lecz sejm rozszedł się nie wydawszy żadnych postanowień.3) Dnia 16 października roku 1592 przebywał arcybiskup jeszcze w Warszawie,4) a dnia 24 tegoż miesiąca widzimy go już w Łowiczu.5) Z Warszawy korespondował z kapitułą swą metropolitalną w sprawach dotyczących wyboru prezydenta i wiceprezydenta trybunału koronnego i dożywocia dla jednego z dworzan swoich.6) Kapituła z swej strony przedstawiła arcybiskupowi gwałtowną potrzebę regularnego ściągania składek na pensye dla trybunalistów i do 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 65: „Dnia wczorajszego przyniesiono mi nowiny z Lublina, że na Rakosz wołaią, gdzieby Król JMość Seymu przed weseliem złożyć nieraczył; w której furiej swej y stanu naszego nie przepominaią, udawaiącz to publice, że xięża są przyczyną praktyk o coronę; jednak za łaską Bożą częścz tesz niemała bonorum civium tak z Panów Senatorów iako y Ryczerstwa zostali, którzy się protestowali przeciwko niem i t. d." — 2) Tamże: „W. M. oznaimuię, że mię P. Czarnkowskj pospołu z W. M. a gwałtowne wybiezie ze Żnina pozwał... i t. d." — 3) Piasecki 1. c. f. 117. 118. — Bużeński 1. c, t. III, 133. — Szujski 1. c. t. III, 135—138. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 74. — 5) Tamże Nr. 75. — 6) Tamże Nr. 72. 491 ręczanie im takowych wcześnie, gdyż dla zwłoki w tej mierze na trybunał się opóźniają albo też wcale nań nie jadą. Nadto ze względu na zachodzące ukrócanie granic dóbr arcybiskupich przez nierzetelnych sąsiadów, domagała się od arcybiskupa, ażeby kazał odbyć dokładną rewizyą dóbr całego arcybiskupstwa i opis jej kapitule złożył, darowiznę dóbr Kwieciszewa jej uczynioną, Stolicy apostolskiej do potwierdzenia przedłożył, i t, d.1) Resztę jesieni i całą zimę przepędził arcybiskup w Łowiczu, jak świadczy prowadzona ztamtąd z kapitułą metropolitalną korespondencya.2) W tym czasie przygotowywał materyał do synodu dyecezalnego, który postanowił odbyć dnia 29 marca roku 1593 w Łowiczu, o czem wcześnie zawiadomił duchowieństwo. Kapituła już na dniu 4 marca delegowała z grona swego na tenże synod sufragana, Jana Gniazdowskiego i kanonika Jakóba Charwiniusza.3) W liście pisanym z Łowicza duia 10 tegoż miesiąca arcybiskup domagał się wyboru dwóch innych delegatów,4) lecz kapituła obstająca ściśle przy prawach swoich, wręcz mu tego odmówiła.5) Synod ten odbył się w oznaczonym czasie pod prezydencyą arcybiskupa, na którym określono bliżej artykuły przeszłego synodu dyecezalnego, mianowicie zaś te, które dotyczyły seminaryum duchownego w Kaliszu i deputatów na trybunał koronny, uchwalono przepisy dotyczące moralnego prowadzenia się duchowieństwa, polecono pod karą 10 grzywien każdemu parochowi prowadzenie ksiąg kościelnych, celem zapisywania w nich chrztów, ślubów i pogrzebów, do których zapisów podano odpowiednie wzory, i nareszcie rozporządzono, ażeby przed zawarciem każdego małżeństwa ogłaszane były zapowiedzie z ambony przez trzy po sobie idące niedziele. Ustawy tego synodu, o którego przebiegu zdawał sprawę kapitule na sesyi dnia 8 kwietnia tegoż roku przytomny na nim delegat Jan Gniazdowski, sufragan gnieźnieński,6) kazał prymas w tym samym jeszcze roku drukiem ogłosić 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 377b. 378. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 76—79. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn., IX, 399. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 80: „Bendi Dni fratres in Christo charissimi. Tak rozumiem, isz to wiadomości W. M, doszło, że złożył Synodum Dioecesanam w Łowiczu da Pan Bóg pro Dominica Laetare, na który proszę, abyście W. M. wedle zwyczaiu de medio sui Xiędza Kokalewskiego z Xidzem Lenarthem (Leonardem Walkonowskim) deputowali, a tho dla tego, że Xiądz Kokaliewskj za długą experientią spraw y potrzeb kościoła tam tego dobrze świadom, a Xiądz Lenard iako Doctor y kaznodzieia exhortatię mieisczu y czasowi onemu nale-żącze ex dignitate Ecclesiae Metropolitanae et cum aedificatione de reformatione cleri uczynicz może... Lovicii 10 Murtij 1593... Stanislaus Karnkowski, Dei gratia Archiepus Gnesn. etc." — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 399: „Literae ab Illrmo et Rndmo Dno Archiepiscopo missae in Capitulo lectae. In eis postulabat Illrmus Dnus ad Synodum Dioecesanam Lovicii feria secunda post Laetare celebrandam deputari Rndos Dnos Joannem Cokalewskj et Leonardam Theologum, Canonicos Gnesnenses. Ceterum quia iam antea a Capitulo deputati fueraut ad eandem Synodum Rmus Dnus Suffraganeus et Rndus D. Charvinius, idcirco de iis Illrmi Dni literis consultatio in Capitulo fuit, an parendum esset voluntati Illrmi Dni et mittendi postulati, in eum tandem rei negotium stetit, ut priores Deputati eant." — 6) Tamże IX, 399b: „Rmus Dnus Joannes Gniazdowski, Suffraganeus Gnesnensis una cum Rndo Dno Jacobo Charvinio iuris Pontificii Doctore, Gnesnensi Canonico ante paucos dies ad Synodum Archidioecesanam Lovicii,.. 62* 492 w Poznaniu.1) Przez delegatów kapitulnych polecił arcybiskup kapitule swej metropolitalnej, ażeby na najbliższem jeneralnem zebraniu swojem, uskuteczniła wzajemne upomnienie się do wzorowego życia i sumiennego spełniania obowiązków, tudzież do przedłużenia obrad tegoż zebrania swego aż do października, ponieważ w tym czasie przypadał sejm, na którym traktowane być miały ważne sprawy dotyczące Kościoła i duchowieństwa, nad któremi potrzebne były narady z kapitułą.2) Zgon króla szwedzkiego Jana, który w listopadzie roku 1592 przeniósł się do wieczności i grożące królowi Zygmuntowi niebezpieczeństwo utracenia tronu ojcowskiego spowodowały go do zwołania sejmu na dzień 11 maja roku 1593, na którym uzyskać chciał pozwolenie wyjazdu do Szwecyi w celu zabezpieczenia sobie tronu. Arcybiskup sprzeciwiał się wyjazdowi monarchy, lękając się zaburzeń wewnętrznych w kraju pod jego nieobecność, a nauczony przykrem doświadczeniem w ucieczce Henryka Walezyusza, przedstawiał sobie srogie niebezpieczeństwa, na któreby Polska wystawioną była, gdyby król Zygmunt opuścił ją na zawsze. Ażeby tego jego oporu pochodzącego z przywiązania do kraju opacznie nie tłumaczono, napisał i drukiem ogłosił w Poznaniu wypowiedziane w izbie sejmowej swe zdania3). Gdy stany mimo przedstawień jego na wyjazd króla zezwoliły, poddał się postanowieniu większości spokojnie i na dowód, że nie nosił w sercu osobistej ku niemu niechęci lub żalu, w podróży do Szwecyi zajechawszy mu drogę w Płocku, tam go piękną mową pożegnał i szczęśliwego powrotu życzył4). Podczas nieobecności monarchy załatwiał ważniejsze sprawy publiczne. Do niego wyprawił cesarz Rudolf posła z prośbą o pomoc naprzeciw Turkom, którzy z nim już w roku 1592 wojnę rozpoczęli, i o wzbronienie prze-chodu Tatarom przez ziemie polskie. Wskutek tego zwołał w kwietniu roku 1594 senatorów na naradę do Warszawy, którzy atoli tylko drugą prośbę cesarską uwzględnili, na pierwszą odmowną dali odpowiedź5). Z sejmu warszawskiego powróciwszy do Łowicza w początku miesiąca lipca roku 1593, rezydował tam bezustannie aż do kwietnia roku następnego zajmując się pilnie obok spraw publicznych sprawami kościelnemi, jak dowodzi gęsta z kapitułą metropolitalną korespondencya8). W połowie października roku 1593 wybrał się w drogę do Gniezna celem uczestniczenia w obradach kapituły jeneralnej na dzień 20 tegoż miesiąca przypadającej i dojechał już był do Uniejowa, atoli nagłe sprawy pu vigesima nona Martii alias feria secunda post Dominicam Laetare in anno currenti cele-bratam de consensu Venerabilis Capituli deputati, inde reversi retulerunt, in praedicta Synodo nihil aliud fuisse tractatum, nisi de Clericorum vitae et morum reformatione ac emendatione, omniaque decreta et statuta Synodalia olim sancita et constituta ad usum fuisse revocata, actaque, constitutiones et decreta Synodi provincialis praeteritae Petri-coviae... celebratae publicata." — l) Synodus Dioecesana Gnesnensis celebrata Lovicii anno Christi 1593 die 29 mensis Martii. Excussa Posnaniae in Officina Typogr. Viduae et Haeredum Joannis Walrabi eod. anno 1593. in 4-to str. 50. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 400. — 3) Sentencya albo zdanie JMX. Arcybiskupa Gniezn. Stanisława Karnkowskiego L. N. Prymasa Korony o odieżdzie Króla IMci do Szwecyi na sejmie Warszawskim Roku Pańskiego 1593. — 4) Bużeński 1. c. III, 135. — 5) Piasecki 1. c. f. 140. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Kr. 83 do 100. — Liber privileg, ab a. 1584 f. 84. 493 bliczne i niemoc fizyczna zmusiły go do zaniechania zamiaru i powrotu do Łowicza, zkąd mu wygodnie było komunikować się z Warszawą.1) W miejsce swoje wyprawił do Gniezna ulubieńca swego, Jakóba Łowickiego, podkomorzego brzeskiego, mimo dawniejsze nalegania kapituły, aby się przy podobnych poselstwach ludźmi świeckimi nie posługiwał, przez którego uniewinniwszy swą nieobecność, domagał się regularnego ściągania składek dla delegatów trybunalskich i seminaryum duchownego, publikacyi ustaw ostatniego synodu dyecezalnego, wypowiedział żal, że przy kościele metropolitalnym nader mała liczba członków kapitulnych rezyduje, chociaż przez darowiznę dóbr stołu arcybiskupiego na dy-strybucye codzienne, spodziewał się zapobiedz opuszczeniu tegoż kościoła, obsługiwanego częstokroć mniej od zwyczajnego kościoła parafialnego i dla tego będzie się widział zmuszonym cofnąć tęż darowiznę i do surowych uciec się środków; tymczasem zaś po raz ostatni upomina, ażeby większa liczba członków w Gnieźnie rezydowała i żąda ażeby rezydujący przy opcyi wsi prestymonialnych mieli pierwszeństwo przed nierezydującymi.2) Nadto żądał upomnienia przez kapitułę członków swych nie prowadzących się należycie, wyboru nowych prowizorów seminaryum duchownego i złożenia rachunków przez dawniejszych, decyzyi względem odprzedania mu wsi kapitulnej Marchwacza na uposażenie bursy dla ubogiej młodzieży szlacheckiej, którą przy szkołach kaliskich założyć zamierzył, spisanie do jednej księgi ważnych kościoła gnieźnieńskiego przywilejów i t. d.3) Na te 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. 89: „Rndi et Vrbles Dni Fratres cbarissimi et honorandissimi. Constitueramus omnino in praesenti congregatione cum Rndis D. Vestris adesse, earumque singulas paterne complecti, qua de causa hinc in Unieiovum moveramus, ut medio quasi itinere confecto maiori commo-ditate isthuc appelleremus. Sed poscentibus aliud Reipublicae rationibus urgenteque adeo ipsa invaletudine, coacti sumus mutato consilio in bune locum reverti, ex quo com-modius omnibus Reipublicae partibus curam sollicitudinemque nostram pro primatiali munere impendere posse videmur. Aequo igitur animo hanc nostram absentiam ferent R. D. Vrae, cum dubitare non dabeant, hic quoque res Ecclesiae nobis esse maximae curae, idque grato animo nos accepturos, solliciteque curaturos, quod a R. D. Vris in rem Ecclesiastici status nobis suggestum fuerit... Nos autem Deum precamur, ut R. D. Vras donis gratiae suae amplificet quo nobiscum una sancti eius nominis gloriam, quae est vita aeterna consectari promererequa velint... Datum Lovicii decima septima die Octobris A. D. 1593... Stanisłaus Karnkowski Dei gratia Archiepus Gnesn. etc." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 412: „Ferre nos diutius non posse tam deformem in Ecclesia solitudinem, cum ex Dominis Praelatis et Canonicis tam pauci resideaut, ut plures in Ecclesiis parochialibus Sacerdotes quam in Ecclesia Metropolitana Regni pri-maria conspiciantur. Auctos esse a nobis distributionum quotidianorum reditus, ut maior esset Canonicorum frequentia, sed haec liberalitas nostra cum nobis fructum, quem opta-vimus, nondum adfert, proinde aut nobis assignatae Capitulo posssessiones et census ad mensam nostram Archiepiscopalem revocandae erunt. aut extremis aliquibus, quod quidem abhorremus, agendum. Nunc quidem monemus eos, qui nunquam vel raro ad Ecclesiam hanc venire solent, ut eam frequentius extra generalia Capitula visitent, atque insto spatio resideant, alioqui ad praestimoniorum et subinde ipsorum Praelatorum atque Caaouicorum privationem procedemus, volumusque, ut in posterum Canonici et Praelati residentes in optione praestimoniorum omniumque praerogativarum capitularium receptione senioribus Praelatis et Canonicis non residentibus praeferantur etc," — 3) Tamże IX, 435b, 494 wszystkie punkta kapituła stósownie do położenia rzeczy odpowiedziała piśmiennie, prostując częstokroć błędne arcybiskupa poinformowanie się. Wieś Marchwacz gotową była ustąpić na cel chwalebny, byleby za nią nabył dla niej część wsi Mierzyce w ziemi wieluńskiej.1) W końcu miesiąca sierpnia roku 1594 zjechał sędziwy prymas do Gniezna na przyjęcie powracającego z Szwecyi króla Zygmunta. Tu na dniu 25 tegoż miesiąca za przyzwoleniem kapituły wcielił kanonikat fundi Radomskie z wszelkiemi dochodami do archidyakonii gnieźnieńskiej, której dochody wskutek utraty dziesięcin jej uposażenie wyłącznie stanowiących, prawie całkiem upadły.2) Król Zygmunt z niewiadomych powodów nie zatrzymał się w Gnieźnie, lecz wprost do Poznania zdążał, zkąd po trzydniowym pobycie na Kalisz do Krakowa jechał.3) Arcybiskup nie towarzyszył mu w tej podróży, albowiem dnia 7 września widzimy go przebywającego w wsi arcybiskupiej Chełmie,4) a następnie w Łowiczu aż do początku roku 1595.5) Dla słabości zdrowia i zajęć publicznych nie mogąc uczestniczyć w obradach kapituły jeneralnej w Gnieźnie, przypadającej w miesiącu październiku roku 1594, posłał tam w zastępstwie Wincentego de Seve, archidyakona gnieźnieńskiego i proboszcza łaskiego, przez którego zwolnił od kary całorocznego pobytu w klasztorze lędzkim, kanonika metropolitalnego Jana Rem-bielińskiego, na którą wyrokami arcybiskupa i Stolicy apostolskiej był skazany, pod warunkiem należytego napomnienia go przez kapitułę; oświadczył, że założył w Kaliszu bursę imienia swego dla 12 uczniów ubogich, nabywszy na ten cel dom murowany w rynku i dwie wsie: Sławin i Zamość za 9000 złt, żądał, ażeby mu kapituła ustąpiła na uposażenie tejże bursy wieś swoją Marchwacz, dwie mile od Kalisza odległą, za którą ofiarował jej 5000 złt. pod warunkiem przyzwolenia wolnego wrębu w lasach kapitulnych na potrzeby bursy,6) i t. d.7) Kapituła, wynurzywszy prymasowi winne dzięki za łaskawe obejście się z jej członkiem i pochwałę za fundacya bursy kaliskiej,8) na wszystkie przedstawienia jego chętnie przystała.9) Doprowadzenie ostateczne tej fundacyi do skutku nastąpiło dopiero w miesiącu wrześniu roku 1590, o czem będzie niżej. Nie opuszczając mimo nadwątlone zdrowie swoje żadnej okazyi do posługi publicznej, wybrał się arcybiskup w pierwszych dniach lutego roku 1595 na sejm walny warszawski, zwołany na dzień 7 tegoż miesiąca z powodu grożącego od strony tureckiej niebezpieczeństwa. Papież Klemens VIII pragnął koniecznie 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 435b. 436. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 91. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 452: „Consul-tatio Rndorum Dnornm (die Mercurii ultima Auguste) de recipiendo Rege Poloniae Sigismundo Tertio redeunte ex Suecia et per Poloniam Maiorem Cracoviam eunte. Qui tamen hoc itinere Gnesna praeteriit, Posnaniae triduo mansit. Inde Calissium, post Cracoviam concessit. Vivat et regnet diu feliciter." — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 115.— 5) Archiv. Capit, Gnesn., Listy Prymasa Karnkmvskiego vol 11. Nr. 107. 108. — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 457. — 7) Tamże IX, 456b. 457. — 8) Tamże IX, 457b: „Sanctum et sempiterna memoria dignum Illustrissimae ac Rndmae suae Paternitatis in fundanda et dotanda circa Collegium Calissiense studiosorum Nobilium bursa propositum V. Capitulum non potest non laudare... etc." — 9) Tamże IX, 457b. 458. 495 skojarzyć ligę książąt chrześciańskich naprzeciw potędze tureckiej i w tym celu zjechali do Warszawy legat apostolski Malaspina, posłowie cesarscy, siedmiogrodzcy, mołdawscy i wołoscy. Stany nie były przeciwne wspólnej książąt chrześciańskich na Turka wyprawie, domagały się przecież przystąpienia do ligi króla hiszpańskiego i Wenecyi, tudzież zaprzysiężenia przez arcyksięcia Maksymiliana ugody będzińskiej. Wybrały nawet osobną komisyą złożoną z prymasa, kanclerza Zamojskiego, podkanclerzego Tarnowskiego, obydwóch podskarbich i marszałka poselskiego Karśnickiego, która miała traktować w sprawie związku czyli ligi z nuncyuszem i posłami rakuskimi i wyznaczono powtórny sejm do potwierdzenia układów i wydano uniwersał poborów na wojnę turecką, lecz narady rozbiły się o ugodę będzińską, której posłowie austryaccy dopełnić się wzbraniali. Wielkopolanie, Litwini i Wołynianie zaprotestowali naprzeciw poborowi, a prymas okazał się wręcz przeciwnym rozpoczynaniu z Turcyą wojny i ogłosił nawet broszurę pod napisem Festina lente, w której przestrzegał przed niebezpieczeństwem z tej wojny dla Polski powstać mogącem.1) W drugiej połowie kwietnia tegoż roku już prymas był z powrotem w Łowiczu, zkąd wyprawił do Gniezna archi-dyakona Wincentego de Seve, ażeby w jego imieniu zebranym na kapitułę jeneralną prałatom i kanonikom przedłożył dnia 24 tegoż miesiąca, następujące punkta do uwzględnienia: ażeby przy boku prymasowskim przesiadywało dwóch członków kapituły według jego wyboru, ażeby wynagrodzić sufraganowi gnieźnieńskiemu trudy i mozoły podjęte względem uregulowania dóbr Gruczna i Kozielca na Pomorzu, ażeby udzieliła konsens na dożywocie wsi Restarzewa Stanisławowi Karśnickiemu, sędziemu ziemskiemu sieradzkiemu i na wcielenie dziesięcin stołu arcybiskupiego w Topoli i Zabłotnej do scholasteryi łęczyckiej, ażeby się kapituła podjęła opieki i dozoru nad bursą kaliską i t. d.2) Na wszystkie te punkta kapituła przychylną przesłała arcybiskupowi odpowiedź.3) Od tego czasu aż do początku roku 1590 arcybiskup, zapadając często na zdrowiu, przebywał, z wyjątkiem krótkich wycieczek do Uniejowa i Skierniewic w zamku łowickim, nader rzadką prowadząc z kapitułą metropolitalną korespondencyą w rzeczach mniejszej wagi.4) Umysł i uwagę jego zajmowały naówczas ważne sprawy, jako to fundacya bursy kaliskiej, dokończenie wspaniałej budowli kolegium jezuickiego i kościoła w Kaliszu, nadchodząca konsekracya tegoż kościoła, na którą się od dawna radował, i t. d. To też resztę zimy i całą wiosnę roku 1596 bez przerwy rezydując w Łowiczu, mimo ciągłe niedomaganie wielką rozwinął ruchliwość, jak świadczą liczne w tym czasie wydane przez niego dokumenta,5) pomiędzy innemi dokument darowizny wsi Mazewa i Romartowa seminaryum kaliskiemu.6) Na żądanie jego przedłużoną została kapituła jeneralna w Gnieźnie od św. Wojciecha aż do środy po Świątkach (4 czerwca 1596), ponieważ osobiście udział w niej 1) Piasecki 1. c. f. 150. — Bużeński 1. c. t. III, 138. — Szujski 1. c. t. III, 142. 143. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 474b. 475. — 3) Tamże IX, 475. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 97b. sqq. — Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 108. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 99b —111b. — 6) Tamże f. 101b. 496 brać zamierzył, atoli niemoc fizyczna ten jego zamiar udaremniła, jak list jego z dnia 24 maja tegoż roku świadczy.1) Przez pełnomocnika swego, archidyakona gnieźnieńskiego, Wincentego de Seve, wysłanego do Gniezna, domagał się od tejże kapituły: odebrania 5000 złt. za ustąpioną mu na uposażenie bursy kaliskiej wieś Marcbwacz, rewizyi dóbr arcybiskupich klucza gnieźnieńskiego, wygotowania kilku przywilejów, pozwolenia na pięćdziesięcioletnią emfiteuzę arcybiskupiej rezydencyi w Krakowie zupełnie zdezolowanej dworzaninowi królewskiemu, Sebastya-nowi Włochowi, pod warunkiem odbudowania jej własnym nakładem i postarania się o potwierdzenie Stolicy apostolskiej darowizn dóbr przez arcybiskupa kapitule poczynionych.2) Odpowiedź przychylną na te wszystkie punkta niezwłocznie arcybiskupowi przesłano obok dołączenia kilku mniejszej wagi przedstawień.3) Z powodu słabości zdrowia arcybiskup nie był na sejmie, zwołanym na dzień 26 marca roku 1596 do Warszawy, lecz bawił w Łowiczu, jak świadczą wystawione tam przez niego przywileje na wójtostwa arcybiskupie dnia 9 i 15 kwietnia tegoż roku4). Na tym sejmie uchwaloną została kontrybucya od duchowieństwa, której złożenia arcybiskup domagał się od kapituły, lecz ta z powodu przeciążenia duchowieństwa i zubożenia go przez zagrabienie dziesięcin nie tylko sama kontrybucyi odmówiła, ale wszystkie inne kapituły wezwała, ażeby z nią w tej mierze ścisłą zachowały solidarność5). Przy tej sposobności kapituła metropolitalna odpowiadając życzeniu arcybiskupa, wezwała wszystkie kapituły polskie do wspólnego powitania przybyłego do Polski w miesiącu czerwcu roku 1596 celem skupienia ligi książąt chrześcijańskich naprzeciw Turkom legata a latere kardynała Henryka Gaetani i przedstawienia mu smutnego stanu duchowieństwa, nadużyć w Kościele i t. p. i uproszenia sobie pośrednictwa jego u Stolicy apo 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 109: ,,Rndi Domini tanquam fratres charissimi et observandissimi. Zrozumiałem to z Prałatów moich, Confratrów W. Mci, że W. M. dowiedziawszy się, isz na teraźnieyszey Capitule, iakom był umyślił, być nie mam woley, na inszy czas onę W. M. chczą odłożyć. Prawda iest, że teraz lekarstwy zabawić się muszę, dla czego na tey Capitule bydź niemogę, ale iednak chczę tego, abyście W. M. sami to odprawowali teraz, na insze czasy nieodkładaiąc, czoby też miało bydź przy obecności moiey, aby się tym rebus Ecclesiae nic nieomięszkała, gdysz y na przeszłey Capitule chociaszcie W. M. niedzielę albo dwie consultowali, małoście iednak W. M. albo nic nie sprawili. Inaczy aby nic nie było proszę y napominam. His D. V. Rndas bene valere cupio. Lovicii 24 Maij 1596... Stanistaus Karnkowski, Dei gratia Archiepus Gnesn. etc." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 523. — 3) Tamże IX, 523b. 524. — 4) Archiv. Cepit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 111 b. 158. — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 539: „Rndi Domini sentientes se non mediocriter contributionis dandae Illrmi ac Endmi Dni Archiepiscopi mandato gravatos, obviam huic gravamini euntes, communicatis consiliis, decreverunt idem negotium cum aliis Capitulis Ecclesiarum Cathedralium communicandum, quid nimirum ipsis in eo negotio videatur, quod videlicet Illrmus Dnus Archiepiscopus post Comitia Regni praeterita Venerabile Capitulum Gnesnense ad dandam eandem contri-butiem cogat, quam cum ipsi se daturos recusent, rogandos in eisdem literis opere pre-cium, arbitrati sunt, quatenus et ipsi, si requisiti per suos Lociordinarios occasione eiusdem contributionis fuerint, eandem negent et Deputatis suis negandam committant." 497 stolskiej celem zapobieżenia złemu1). Czyli i w jaki sposób kapituły ten projekt wykonały, niewiadomo. Czy to wskutek chwilowej zmiany planu, czyli wskutek nieporozumień z kapitułą metropolitalną na początku miesiąca sierpnia roku 1596 zażądał arcybiskup od niej zwrotu 5000 złotych za nabytą na uposażenie bursy kaliskiej wieś kapitulną Marchwacz, którą sumę niezwłocznie mu odesłano2). Wkrótce je 1) Acta decr. Capit. Onesn. IX, 539: „Rogandos praeterea decreverunt, ut una cum Vrbili Capitulo Gnesnensi se ad voluntatem Illrmi Dni Archiepiscopi eonformare velint. Videretur enim Illrmo et Rndmo Dno Archiepiscopo, ut honor debitus exhibeatur lllrmo Dno Henrico Gaetauo Cardinali de Latere legato non solum a singulis Capitulis Regni, id quod iam factum esse existimatur, sed universo ah omnibus Capitulis genera-liter de adventu eius gratnlarentur (sic), ac ut de statu Ecclesiae Dei informetur. Cui etiam exponent, quale et quantum capiat detrimentum Bcclesia Dei, quod praeter morem antiquum Abbatiae, Praelaturae primariarum Ecclesiarum itemque Parochiae applicentur Episcopis, quo fit, ut ordo in Ecclesia confundatur et functio officioque enervetar. Supplicandum proiade Sedi Apostolicae, ne id deinceps ambitioni hominum concedatur, utque maneat quisque in statu et ordine suo. Exponent etiam. qualiter oppressus sit Clerus et ad maximam redactus paupertatem non solum ab haereticis sed etiam a discolis Catholicis, quod decimas et alios proventus Ecclesiasticos rapiant, praesertiro ab exacto-ribus Contributionum publicarum, qui subditos Cleri e.xpilant. Remedium salutare videtur, si Sacra Regia Mtas auctorltate sua eligeret ad hoc officium viros Ecclesiasticos, qui cum maiori fide Contribnttonem exigereut et Clerum ab iniuriis vindicarent. Praeterea cnm Rothmagistri ad bellum vel defensionem Regni proficiscuutur, subditos nostros expi-lant et ad nihilum redigunt, omnia ad se rapientes. Praeterea ne aliis iniuriis innumeris onerentur, supplicandum. Inculcaudum etiam pro tempore videretur, si forte aliqua expeditio Regni contra hostem ex constitutione Regui institueretur, ut paupertatis Cleri in statuenda collecta habeatur ratio. Non enim hic Clerus ita dives est sicut iu aliis Regnis. Absit etiam, ut thesauri ad Ecclesias Cathedrales et Collegiatas maiores, qui qnam pauci sunt, omnes norunt, moveantur, quod haeretici optant; omnes enim ad bellum Prussicum suut accepti, excepta Ecclesia Cracoviensi, quae Casimiro Tertio restitit, ne tollerentur. Supplicandum Sedi Apostolicae, ut ea apud S. Regiam Mtem agat, et qaoad eius fieri poterit (sic) coutendat Cetera committuntur fidei et prudentiae Dominorum Capitularium, ipsi enim melius norunt defectus suos. Et haec omnia dextere et diligenter sunt agenda. Nam posthac occasio calva, post bellum enim decretum omnta sursum et deorsum volventur. Quod attinet ad Contributionem Cracoviae 'audatam et ab omnibus terrigenis Minoris Poloniae cum invidia omuium et iu comitiis in nos Maiores Polonos factis extraditam ac in praeteritis Warschaviensibus Comitiis consensu omnium approbatam serto sciant Domini de Capitulo, uisi eam extradi dederint, nos incursuros cum suspitione, quod haereticis fovemus, Nullus enim ex omuibus Nunciis fuit, qui contradiceret praeter Dnum Bukowiecki haereticum, quem clamoribus omnes obruerunt. Proinde dispiciaut, iu quo periculo versemur, si uuquam fuit, nunc tale est tempus, quo inducti suut milites, qui et in Walachia conflixerunt et Nizovios expulerunt. Rmus stat in sententia ita tamen ut Serenissimus Rex deputet suum collectorem et nos indemnos reddat in eo faeto." — 2) Tamże IX, 538: „Idem Rndus Dnus Praepositus Lascensis et Archidia-conus Gnesnensis protulit in medio Capituli binas Illrmi et Rmi Dni Archiepiscopi literas, alteras occasione contributionis regalis, alteras vero occasione quinque millium florenorum suae lllrmae et Rmae Paternitati per Vrble Capitulum restituendorum... Rndi vero Dni cupientes villam Marchwacz, quam pro dictis quinque millibus florenorum Illrmo ac Rmo Dno Archiepiscopo vendere statuerant, ab ea venditione liberare, quinque millia flore-norum suae Ilhmae ac Rmae Paternitati restituenda... decreveruut etc." Tom III.     63 498 dnakże namyślił się inaczej i przy kupnie wsi rzeczonej pozostał, o czem będzie niżej. Równocześnie wezwał kapitułę, aby na przyszłość żadną miarą nie dopuszczała nadużycia odprawiania procesyi publicznej w uroczystość Bożego Ciała z kilku razem monstrancyami, lecz żeby zaprowadziła proeesyą z jedną tylko monstrancyą. Widać ztąd, że obok duchowieństwa katedralnego duchowieństwo kościołów parafialnych i klasztornych niosło przy tejże procesyi osobne swe mon-strancye1). Ukończywszy szczęśliwie przy kolegium jezuickiem w Kaliszu budowę wspaniałego kościoła, któremu co do struktury i ozdób mało w archidyecezyi kościołów wyrównywało, wyznaczył dzień 8 września roku 1596 na jego konse-kracyą. Do dopełnienia tego obrządku powołał sufragana swego gnieźnieńskiego, Jana Gniazdowskiego, a dla uświetnienia uroczystości zaprosił oprócz kapituły gnieźnieńskiej wszystkich opatów archidyecezyi i reprezentantów kapituł kole-giackich, z którymi przy tej sposobności postanowił odbyć naradę względem kontrybucyi wyżej wspomnianej,2) tudzież liczny zastęp senatorów i szlachty. Podczas tej uroczystości arcybiskup sam miał kazanie o dwojakim Kościele chrześcijańskim do nader licznie zgromadzonych słuchaczów, które później rozszerzone w tym samym jeszcze roku drukiem ogłosił w Krakowie3). Dzieło tej 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 538b: „Altera pars vero literarum continebat voluntatem Illrmi ac Rmi Dni Archiepiscopi, ut Rndi Dni postmodum processionem in festo Corporis Christi publice in civitate celebrari solitam nonnisi eum una Monstrantia ex Ecclesia Metropolitana celebretur, utque cantus ex antiquo in hac Ecclesia usitatus ad usum priorem revocetur et continue retineatur... Rndi Dni parentes mandato Illrmi Dni Archiepiscopi in eiusdem sententiam libenter se ituros declaraverunt, processionemque praedictam ita ut praemissura est celebrandatn statuerunt et praesenti actu statuunt, ita quod eadem nonnisi cum una Monstrantia celebretur, ad quam ceterae parochialium Ecclesiarum et Regularium Gnesnae consistentium processionaliter cum vexillis et appa-ramentis solitis absque tamen Monstrantiis convenire debebunt," -- 2) Tamże IX, 538b: „Ad postulationem et requisitionem Illrmi ac Rmi Dni Archiepiscopi per Rndum Ad-modum D. Archidiaconum nomine suae Illrmae Pateruitatis factam Rndi Dni Calissium ad consecrationem Templi novi Collegii Societatis Jesu sumptibus et impensis una cum Collegio eiusdem lllrmi ac Rmi Dni Archiepiscopi ad Dei Optimi. Maximi gloriam erecti et aedificati, fundati et dotati deputaverunt Rndos Dnos D. Vincentium a Seve Archidiaconum et D. Hieronimum Powodowski Canonicos Gnesnenses, Rndo vero Dno Archidiacono nomine lllrmi ac Rmi Dni Archiepiscopi Infulam seu Mitram pretiosam ad hunc endem actum Ecclesiae huius petenti tradiderunt... Quia vero ad eandem Cae-remoniam perficiendam Illrmus D. Archiepiscopus ibidem Rndos Dnos Abbates advocavit tum pro solemnitate maiori actus Consecrationis tum pro tractatu et consultatione occa-sione contributionis ibidem habenda, ex quo eadem contributio V. Capitulum afficit, ad eandem consultationem suprascriptos Rndos D.D. deputavit, quibus mandatum eiusdem contributionis negativum dandum decreverunt eisque commiserunt, ut nullatenus ad eam contribntonem praedictam, si eam sceculares non dederint nec dare voluerint consentiant. In quam licet Rmi Dni Lociordinarii consenserint, in Comitiis Regni congregati, quia tamen consensus literis eorum absque consensu Rndorum Capitulorum Ecclesiarum tam Metropolitanae quam Cathedralium in praeiudicium non modo eorundem sed totius Cleri factus est, nequaquam concedeudum V. Capitulum statuit eisque omnino negandum man-davit." — 3) Kazanie J. M. Xiędza Arcybiskupa Gnieźnieńskie O dwoiakim Kościele 499 fundacyi swej kaliskiej uwieńczył wkrótce potem, na dniu 17 tegoż miesiąca i roku wprowadzeniem w życie bursy imienia swego, jak to odnośny dokument erekcyjny z tegoż dnia opiewa1). Na utrzymanie 100 uczniów ubogich przekazał chrzeicianskim, powszechnym y materyalnym na poiwieceniu Koiciota przy Collegium swym Societalis Jezu w Kaliszu nowo zbudowanego ósmego dnia Wrzeinia Roku Paii-skiego 1596 przezen uczynione, a potem nieco rozszerzone. W Krakowie w Drukarni Lazarzowey 1596. 4. str. 101. — Kazanie to wydal swiezo, poprzedziwszy je zywotem autora ks. Antoni Chmielowski pod tyt. Kazanie o dwojakim Koiciele chrześcijańskim księdza Stanisława Karnkowskiego, Arcybiskupa Gnieźnieńskiego w Warszawie 1884. — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 106b —109: „Stanislaus Karn-kowski Dei et Apostolicae Sedis Gratia Sanctae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis Archiepiscopus Legatus Natus et Regni Poloniae Primas ac PriuHS Princeps. Ad me-moriam hominum sempiternam. Cum primum Deo omnipotenti, qui pro inflnita sua bonitate et misericordia vocat ea, quae non sunt tanqnam ea quae sunt, collocare placuit humilitatem nostram in primaria incJiti huius Regni Archiepiscopali specula coepimus eodem adiuvante atque nou destitimus ea cogitare et urgere, quae in hac mandata nobis parte sollicitudinis tam ad catholicae Religiouis praesidium atque conservationem, quam ad Ecclesiasticae disciplinae divinique cultus reformationem atque adeo Polonae iuventutis (quod Reipublicae fundamentum est) rectam institutionem utilia et oportuna esse existi-mentur. Ideoque cum non pauca in Ecclesia primum nostra Metropolitana Gnesnensi, ac subinda in aliis illi subiectis pro ratione locorum temporumque constituissemus exemplo etiam multorum in orbe christiano prineipum et antistitum laudabili Religiosos Societatis Jesu Sacerdotes ac Magistros, quorum in Evangelio educandaque iuventute Jaus est in Dioecesim nostram accersivimus atque in civitate Regia Calissiensi erecto, fundato, dotato ac constructo insigni ColJegio, institutoque ibidem Seminario Clericorum collocavimus, quautum et res oculis subiecta loquitur et nostra de his rebus diplomata eorumque a S. Sede Apostolica Serenissimisque Regibus nostris confirmationes testantur. Pro quibus omnibus uni in Trinitate Deo gloriam honoremque tribuimus, qui nobis non ad moliendum solum praedicta opera mentem et voluntatem indidit fovitque, sed etiam tempus facultatemque illa perflciendi praestitit, ut eorum fructibus in eius nomine super-stites gaudeamus Ceterum nondum hic consistimus, quinimo inspirante Deo modumque et facultatem adhuc praebente obsequimur, atque porro pergimus alacriter amplificando hoc ipso instituto nostro de sancta, ut coepimus, Ecclesia Dei et Regni nostri publico uberiori largitate ac munificentia pro virili meveri, ut quod ex commoda rectaque iuven-tutis educatione utrique bene vertat nobilibus adolescentibus ad doctrinarum studia pro-pensis, qui praesertim sunt fortunae tenuioris persequi eadem parvi impendio facultas in dicto nostro Collegio deesse non possit. Cum enim propter excrescentiam verum certus hospitiorum conducendorum, quem cum civibus Calissiensibus in scholarium gratiam constitueramus, observari retinerique modus omnino non possit, totos nos ad tollendum istud iucommodum alacriter convertimus atque consilium inivimus, domns Convictorum seu Bursae ad inslar alicuius earum, quae sunt in Academia Cracoviensi, assignatis certis reditibus in perpetuum erigendi et instituendi, prout in Omnipotentis Dei, Patris et Filii et Spiritus sancti nomine de consilio Venerabilium Fratrum nostrorum Praelatorum et Canonicorum totiusque Capituli Kcclesia uostrae Metropolitanae Gnesnensis hanc ipsam Bursam Karnkovianam perpetuo vocandam erigimus, fundamus, dotamus, institnimus atque cum Seminario Clericorum Ecclesiae nostrae in perpetuum coniungimus, volentes atque statuentes ut centum Pueri videlicet partes adolescentum Polonae Nobilitatis, tertia vero Plebeiorum Gnesnensis Dioecesis cum dicti Seminarii Clericis (quos numero suprascripto comprehensos volumus) in hac nostra Bursa sub unius Rectoris vel Senioris regimine et moderatione maueant, operaque Patrum Societatis Jesu in doctrinis atque pietate 63* 500 kapitał 33,000 złotych, za który miały być zakupione dobra ziemskie i oddane pod zarząd i opiekę kapituły metropolitalnej, z której grona wybrani dwaj pro instituantur. Quam ad rem damus imprimis nostram muratam (domum) in cireulo Calis-siensi nostro in eadem civitate Societatis Jesu Collegio per nos antea douatam, sursumque ab eiusdem Collegii Rectore et Procuratore nobis Venerabilique Capitulo Gnesnensi apud acta castrensia Calissiensia cessam et resignatam in usum utriusque Semiuarii nimirum et Bursae in perpetuum assignainus, damus et donamus. Quia vero Clericorum Seminarii provisio iam est a nobis Venerabilique Capitulo nostro descripta atque constituta, ad Convictorum duntaxat ipsins Bursae nostrae sustentationem et alimenta destinamus et addicimus summam Triginta trium millium florenorum numeri et monetae Polonicalis certo loco nostri Testamenti Executoribus noto depositam pro bonis aliquibus terrestribus haereditaris competenti ad eum usum primo quoque tempore comparandis et emendis, prout iam exnunc ad boc ipsum institutum eandem destinavimus et addicimus, ita, ut si viris et superstitibus nobis boua eiusmodi emi non possent, nostri Testamenti Executores iuxta ordiuationem nostram hac de re coram offlcio et actis castrensibus Calissiensibus sextadecima die Septembris hoc anno factam, idipsum cum scitu, voluntate, arbitrio et cousensu Vrblis Capituli Ecclesiae nostrae Gnesnensis perficiant et exequantur, bonaque ita comparata et erupta iuris haereditarii titulo praedictae nostrae Bursae eiusque Pro-visoribus, Capitulo nempe Gnesnensi in perpetuum resignari, eorumque tructus et reditus nounisi in usum et alimenta studiorum in hac ipsa Bursa habitantium converti procurent. Si vero dum penes eos executoria nostri Testamenti potestas a nobis in Testamento praescripta manet, praedictae intentioni et ordinationi nostrae satisfaeere non potuerint, eo casu praedicto Gnesnensi Capitulo suprascriptam summam Triginta trium millium florenorum (si nulla eius pars in eruptionem, de qua dictum est, erogata fuerit) totam et integram alias eius residuum ab eisdem Dnis Executoribus nostris exigendi, percipiendi, de percepta quietandi et pro ea, si opus fuerit, iure agendi, recuperatamque et receptam nonnisi in usnm praefatae Bursae, emendis videlicet aliquibus bonis terrestribus et haere-ditariis convertendi plenam et omnimodam potestatem facimus atque tribuimus, omnium et singulorum in gremio eisdem Capituli existentium ad praemissa citra moram ullam diligenter et fideliter exequenda conseientas abstringentes. Ac ut huius Bursae nostrae Seminariique Dioecesani conservationi boneqne regimimini tam in iis, quae ad iuventutis domesticam dispensationem et simbolorum conferendorum modum (quae singulis hebdomadis convictores conferent) aliaque huiusmodi neccssaria pertinent, oportune consulatur, de eorundem Venerabilium fratrum nostrorum Praelatorum et Canonicorum totiusque Capituli Ecclesiae nostrae Metropolitanae Gnesnensis tide et integritate et erga nos amore eonfisi, eosdem universumque Capitulum huius Bursae nostrae atque totius fundationis patronos defensores, dominos et haeredes faciraus et constituimus, directumque et supremum tam snpradictae in circulo Calissiensi domus Seminario, ut dictum est, Bursaeque commnnis, quam suprascriptae summae triginta trium millium seu bonornm terrestrium haeredita-riorum in usum duntaxat eiusdem Bursae pro dicta pecunia emptorum aut emendorum dominium et proprietatem iure sempiterno cum plena potestate exigendorum fructnum et redituum ex bonis omnibus pro supradicta summa emptis et emendis inscribimus addi-cimus, damus et donamus omni nos ipsos et quoscnnqne successores nostros sanguine proximos inre competentia, successione, haereditate, dominio et proprietate ad dictam iam in circulo Calissiensi domum, necnon summam praefatam, vel bona pro ea empta aut emenda perpetnis temporibus privantes et abdicautes, ita, ut si (qnod avertat immor-talis Deus) aliqua in Calissiensi nostro Societatis Jesu Collegio (ut fit in rebus humanis) talis immutatio fieret, qua hoc nostrum fundationis insitutum solveretur, tunc bona omnia pro suprascripta pecunia empta cum domo lapidea saepedicta in Capituli nostri Gnesnensis iure, dominio et proprietate permanere, fructusque et proventus ex bonis omnibus in usum Bursae emptis ad restituendam primo quoquo tempore hanc ipsam Bursam commo 501 wizorowie wykonywać mieli nadzór tak nad majątkiem jako i wewnętrzną admi-nistracyą zakładu, przeznaczonego dla stu uczniów, z których dwie trzecie miało dissima qua fieri poterit ratione converti debere, volumus atque decernimus de Succes-sorum nostrorum Rndmorum DD. Archiepiscoporum Gnesnensium consilio, iudicio et assensu, quibus ut et nobis ipsis erectionis et fundationis istius Bursae omniumque suprascriptorum atque adeo totins Collegii Societatis Jesu Calissiensis supremam protec-tiouis, defensionis et patrocinii authoritatem reservamus. Porro singulis annis eliget Vrble Capitulum infra celebrationem generalis Capituli pro festo Natalis Sancti Adal-berti Pontiflcis et Martiris de gremio Confratrum suorum Provisores tam Seminarii quam istius Bursae duos, qui iuridicam bonorum et iurium quorumcunque ad Seminarium Bursamque spectantium defensionem sumptu Seminarii quoties pro Seminarii bonis sumptu vero Bursae quoties item pro ipsius bonis agendum fuerit, defensionem sustineant, nomi-neque Veuerabilis Capituli quemadmodum in bonis mensae nostrae Archiepiscopalis atque Capitularis fleri consuevit, iuramenta omnia actusque omnes iuridicos in personis propriis, quoties opus fuerit, alias per Procuratores idoneos in omnibus Regni subseliis expediant. Ratione autem istius curae, sollicitudinis et operae ultra ordinatum iam Provisoribus Seminarii stipendium utrique eorum coniunctim florenos numeri Polonicalis Centum ex fructibus et proventibus ad usum Bursae pertinentibus in singulos annos assignamus. Cum vero ad aliqua sive SeminarJ seu Bursae negotia iuridica tantum illos proficisci contigerit, tum honestae ipsorura cum familia et equis sustentationi ex bonis suprascriptis sumptus subministrabuntur, ex ea nimirum parte cuius causa profeetio suscepta fuerit. Porro Scholaribus in ea Bursa retinendis vel ad eam quoties locus vacaverit admit-tendis (sic) penos Vrble Capitulum plenum ius et potestas esto, a quo istius admissionis literae potentes in generali duntaxat Capitulo manu Praesidentis subscriptae dabuutur, Provisoribus autem ultra suprascriptae defensiouis onus plenam facultatem authoritatemque tribuimus de eiusdem Capituli consilio et voluntate omnia tam ad Symbolorum ordina-tionem atque moderationem, quam ad bonum omnem ordinem et salubre Seminarii Bur-saeque regimen spectantia agendi, statuendi et ordinandi, Seminarii Bursaeque Rectores, Praefectos seu Seniores, Oeconomos aliosqne omnes tam in communi Seminario Bursaeque domo quam in praediis ministros deputandi, emovendi et in amotoium locum alios suffl-ciendi, salaria item atque stipeudia pro gradu cuiuscunque ministerii assignandi, bona praedicta omnia tam Seminarii quam Bursae providendi, ordinandi, locandi, augendi, rationes a factoribus et dispensa toribus (quas ipsimet Domini Provisores pro generali Capitulo Natalis S. Adalberti Gnesnae singulis annis reddere teneantur) exigendi et quietandi, Seminarii Clericos et Convictores discolos ad Senioris seu Praefecti delationem puniendi et excludendi, Ordinationes praeterea et Statuta pro recta Convictorum disci-plina faciendi eaque, cum opus fuerit, generalis Capituli assensu, adhibito cnm voluerint Collegii Rectore renovandi, immutaudi corrigendi aliaque de novo condendi, quae post-quam facta, renovata, iromutata et correcta fuerint, inviolabiliter ab omnibus dictis Bursae Convictoribus, Seniore, Oeconomo atque ministris volumus observari. Si vero aliqua in praesenti privilegio et ordinatione aliquando dubitatio emerserit eius tollendae declarandaeque praescntium vigore Venerabili Capitulo praedicto generali tantis potestatem omnimodam tribuinms. Jam vero si ante lapsum ab eleetione provisoratus annum alterum vel utrumque ex Provisoribus mori vel casu aliquo ab Ecclesia nostra lietropolitana abesse vel excedere contigerit, vel quod per seipsos mandatum sibi munus obire cum utilitate alter eorum vel ambo non possint, tum liberum erit etiam privato Capitulo Gnesnensi in eorum locum alium vel utrumque ad hoc ipsum Provisoratus onus sufficere. Decernimus insuper, ut in eadem Bursa Karnkoviana puerorum Karnkovianae domus, nostrorum consanguineorum actu studentium prima ratio habeatnr tam in assignandis in eadem domo habitationibus, ut nimirnm primarium hypocaustum illis assignetur eisque califaciendi ligna praebeantur, quam priorum locorum in meusa praerogativa, hoc illi 502 być synami szlacheckimi a jedna trzecia plebejuszowskimi, jak opiewa pierwotna erekcya. W roku 1697 zacny fundator zmienił tęż erekcyą o tyle, że na uposażenie bursy przekazał wieś Marchwacz od kapituły metropolitalnej ponownie nabytą, tudzież kapitał 50,000 złt., który tejże kapitule wyliczył i na własność oddał pod warunkiem, że go na dobrach swoich stołowych prawnie zabezpieczy i od niej 2000 złotych procentu rocznego na utrzymanie bursy wiecznemi czasy płacić będzie. Ponieważ zaś wieś Marchwacz należała do wsi prestymonialnych, zobowiązał arcybiskup kapitułę do płacenia rocznie 200 złt. temu z członków sequantur, quorum parentes vel propinqui ad ampliflcandas eiusdem Bursae rationes aliquid notabili contulerint: tertia tandem personarum nostrarum gentilium pro stemmate agnum candidum.,. gerentium ratio habeatur, quos ceteri in dictis praerogativis, prout quisque ad eandem Bursam admissus receptusque fuerit, subsequantur. Damus praeterea liberam eidem Bursae nostrae in sylvis et borris nostris Opatovecensibus pro foco hypo caustis calefaciendis calceque ad reparandam duntaxat domum coquenda lignorum liberam excisionem assentientibus Venerabilibus patribus nostris Praelatis et Canonicis totoque Capitulo Ecclesiae nostrae Metropolitanae Gnesnensis. Cuius quidem fundationis et dota tionis nostrae nomine hoc expetimus et exigimus a convictoribus huius nostrae Bursae, tam praeseutibus quam futuris, ut Deum pro nobis orent cum pro modo quisque grati erga nos animi tum recitandis Litaniis una aliqua in singulas hebdomadas die per Prae fectum seu Seniorem deputanda, et insuper quartualitas singulis Vigilias mortuorum pro nostra, nostrorum parentum avorum, consanguineorum et benefactorum animabus decantent, Sacroque pro Defunctis eodem vel sequenti die cantando religiose intersint. Ut praeterea in doctrinarum studiis, obsequio, vigilantia et assiduitate, in moribus modestia, flde, puritate et religione dignos se pro nostra suorumque expectatioue Ecclesiasticis et Rei publicae muneribus ac ministeriis in sua quisque vocatione praestent, ac denique nostram hanc qualemcunque oblationem Deo Patri Luminum, a quo omne datum optimum et omne donum perfectum descendit, gratam acceptamque in omni vita reddere conentur. Huic enim nos totam hanc fundationem, erectionem, dotationem et ordinationem summa qua possimus animi submissione, pietate et religione devovemus, dedicamus atquae con secramus, eiusque misericordiam supplices imploramus, ut purissimae Virginis FiJii sui Matris, Beatorum Apostolorum Petri et Pauli Sanctorumque Patronorum nostrornm Adalberti atque Stauislai precibus et meritis eandem conservet, amplificet, tueatur, pro speret et defendat. Quam et nos ipsi, dum vivemus, manutenebimus, conservabimus, tuebimur, defendemus atque ab omni interversione prohibebimus, quinimo pro Rmis quoque Successoribus nostris DD. Archiepiscopis Gnesnensibus spondemus atque promittimus, nunquam eos eandem inflrmaturos, sed ratum et gratum habituros conservaturos et ab omni interversione perpetuo prohibituros una cum Venerabili Capitulo Ecclesiae Gnes nensis. Quod ut studiosius etiam velint ac praestent, eosdem per viscera misericordiae Dei per Patriae salutem alque tremendum Dei iudicium omni qno possumus studio roga mus, obsecramuss et obtestamur. In quornm fidem praesentibus raanu nostra ac Praesi dentis iu Generali Capitulo subscriptis nostrum Venerabilisque Capituli Gnesnensis sigilla snnt appensa. Actum et datum in arce nostra Uuieioviensi die decima septima Septembris Anno Dni Millesimo quingentesimo nonagesimo sexto. Presentibus Magnifico et Rndis ac Generosis DD. Hieronymo Buzenski Castellano Siradiensi, Capitaneo nostro Unieio viensi, Jacobo Lempicki Decano Lanciensi, Arcbidiacono Loviciensi Gnesnensi etc. Cano nico, Casparo Rykowski Vielunensi, Alberto Baginski Unieioviensi, Matthaeo a Skowroda Vielunensi ete. Canonicis, Andrea Ponętowski Camerae nostrae Praefecto, Petro Kan gowski stabuli Praefecto ceterisque Aulicis et Pamiliaribus nostris. Stanislaus Karn kowski Dei gratia Archiepus manu propria subscripsit." 503 swoich, na któregoby opcya wsi, gdyby pomiędzy wsiami prestymonialnymi istniała, przypadła. Kapitał 50,000 złt. złożył arcybiskup do skarbu kapitulnego dnia 15 września roku 1596 w Kaliszu, który kapitał zabezpieczony został w miesiącu marcu roku 1598 i październiku tegoż roku na dobrach kapitulnych klucza nie-strońskiego tak zwanych chlebowych z obowiązkiem opłacania wyżej wspomnianego rocznego procentu. Bursa ta, dopóki zostawała pod opieką 00. Jezuitów, w kwitnącym była stanie, różne przechodząc koleje. Kapituła metropolitalna otaczała ją troskliwą opieką aż do jej upadku po rozbiorze ostatnim kraju, o którym będzie niżej1). Po ukończonej uroczystości konsekracyjnej w Kaliszu i odbytej tamże z opatami i delegatami kapituły metropolitalnej naradzie względem kontrybucyi, za którą mocno nastawał i ostatecznie ją przeprowadził, arcybiskup udał się do Uniejowa, gdzie dłuższy czas bawił i tam przywilejem wydanym dnia 30 września roku 1596 wcielił kościół parafialny w Górze pod miastem Żninem do klasztoru 00. Dominikanów w temże mieście istniejącego na wieczne czasy2). 00. Dominikanie aż do kasacyi klasztorów kościołem rzeczonym zawiadowali. Z Uniejowa przeniósł się prymas do Łowicza, gdzie bawił bez przerwy aż do początku lutego 1597 zajęty obok spraw kościelnych, których nigdy z oka nie spuszczał, sprawami publicznemi przed nadchodzącym sejmem na miesiąc luty do Warszawy zwołanym i ruchliwemi zabiegami różnowierców, które go wielce niepokoiły i do wielkiej czujności pobudzały, jak świadczy list jego z dnia 6 stycznia roku 1597 1) Archiv. Capit, Gnesn. Osobny dział: Bursa Calissiensis. — Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 578 sqq. Oryginalna erekcya ponowna kollegium 00. Jezuitów, Seminaryum duchownego i bursy w Kaliszu z nuia 3 kwietnia roku 1599 i potwierdzenie tychże fundacyi przez króla Zygmunta III dnia 26 lutego roku 1600 znajdują się w archiwum kapituły gnieźnieńskiej pierwsza pod Nr. 845, drugie pod Kr. 846. Cfr. Łukaszewicz, Historya szkół t. IV, 282—302. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber primleg. ab a. 1582 f. 113b. 114: „Stanislaus Karnkowski, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus, Regni Poloniae Primas Primusque Princeps. Honorandis Viris Vicariis Ecclesiae paroehialis in Gora, seu illi vel illis, ad quem et ad quos Pleba-norum eiusdem Ecclesiae receptio de iure vel antiqua consuetudine spectat et pertinet, ceterisque quibusvis Presbyteris et Clericis tenore praesentium requirendo salutem in Domino. Noveritis, quia nos consulere cupientes inopiae et aegestati Vrblium Fratrum Ordinis Praedicatorum Sancti Dominici in Znin oppido nostro degentium, ut eo commo-dius pro munere suo divinis vacare possent officiis, Proinde Ecclesiam parochialem in Gora per liberam resignationem Rndi Dni Martini Znenensis, Canonici Lanciciensis ad praesens vacantem eidem Monasterio incorporandam duximus, prout sub ratihabitione Venerabilium Fratrum nostrorum (Praelatorum et Canonicorum totiusque Capituli Ecclesiae nostrae Metropolitanae Gnesnensis) praesentibus incorporamus, conficimus, instituimus et investimus in Dei nomine per praesentes (sic), his tamen conditionibus, ut Prior Con-ventus eiusdem Znenensis curam eiusdem Ecclesiae parochialis habeat tam in praedicando Verbo divino quam in administratione Sacramentorum aliaque officia, quae munus pastorale requirit, exerceat, et nulla fiat omissio officii pastoralis. In quorum fidem et testi-monium praesentes manu nostra subscripsimus et sigillum nostrum apponi iussimus. Datum in arce nostra Unieioviensi ultima Septembris Anno Dni Millesimo quingentesimo nonagesimo sexto. Stanislaus Archiepiscopus Gnesnensis manu propria. Joannes Coka-lewski C. G. in absentia R. D. Praesidentis," 504 do kapituły metropolitalnej pisany1). Nie mało obchodziła go w ostatnim szczególnie czasie doprowadzona do skutku unia schizmatyckiej Rusi z kościołem katolickim na synodzie w Brześciu dnia 6 października roku 1596, nad którą wspólnie z królem Zygmuntem, biskupem łuckim Bernardem Maciejowskim i wielu panami litewskimi i koronnymi przez lat 6 usilnie pracował. Na tymże synodzie prezydował w zastępstwie jego Jan Demetryusz Solikowski arcybiskup lwowski, a przytomnymi na nim byli: Maciejowski łucki i Stanisław Gomaliński chełmski biskupi. Komisarzami królewskimi byli: Mikołaj Krysztof Radziwiłł, wojewoda trocki, Lew Sapieha, kanclerz w. litewski i Demetryusz Chalecki, podskarbi w. litewski. Z biskupów ruskich stawili się: Michał Rahoza, metropolita kijowski, Hipacy Pociej, włodzimierski i brzeski, Cyryl Terlecki łucki i Ostrogski, Jan Hohol, piński i turowski, i Dyonizy Zbierniński, chełmski i bełzki biskupi. Był także na synodzie z rozkazu królewskiego Piotr Skarga, który potem opisał przebieg i obronę jego2). Część ta która się z Kościołem rzymsko-katolickim pojednała, złożyła papieżowi Klemensowi VIII przez posłów swoich, Terleckiego i Pocieja biskupów posłuszeństwo, który ustawy synodu brzeskiego zatwierdził3). Tenże papież polecił pod dniem 29 lipca roku 1598 arcybiskupowi Karnkowskiemu pojednanych z Kościołem rzymskim biskupów4). W miesiącu lutym roku 1597 arcybiskup wybrał się na sejm walny do Warszawy, na którym traktowano z posłami austryackimi nad skojarzeniem związku książąt chrześciańskich naprzeciw Turkom, lecz równie jak na poprzedzających dwóch sejmach daremnie. Bawił tam jeszcze dnia 21 marca, jak dowodzi przywilej w tymże dniu wystawiony przez niego dla Włocha Sebastyana Glove na spustoszałą rezydencyą arcybiskupią na ulicy grodzkiej w Krakowie oddaną mu w 30-letnią emfiteuzę z obowiązkiem zupełnego jej odbudowania5). W miesiącu kwietniu tegoż roku był już w Łowiczu, zkąd wysłał na odbyć się mającą od 23 tegoż miesiąca kapitułę jeneralną w Gnieźnie pełnomocnika swego, 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 111: „Rndi Dni tanquara Fratres in Christo charissimi et honorandissimi, Nova schysmati-corum aeque ac haereticorum contra Religionem Catholicam conspiratione exurgente, pro iuribus Ecclesiae maxime est nobis cavendum. Ac nos quidem, quantum in nobis est, etiam corpus ipsum scutum pro Ecclesia Dei praesenfes ponemus: vestrum porro est nt de laudata consuetudine duos ex gremio sui Capituli nobis ad proxima Comitia adiun-gant (sic), qui rebus Ecclesiae invigilent, idemque ab aliis dioecesibus ut fiat, omnes cathedrales Ecclesias atque eorum caput estis, literis suis commonefaciant (sic). Opta-remus vero, aliquos de his, qui assidue penes Ecclesiam cum sint, melius perspectas illius rationes habere forsan possunt, ad boc ut deligerent: verum ne vel hominibus quieti divinoque servitio addictis molestiam inferre, vel de numero praesentium, quem frequentem ad Ecclesiam semper esse cupimus aliquid diminuere videremur, ex domesticis meis Dndis DE). Martino Karnkowski, Nepoti meo Decano et Jacobo Łempicki Cancel-lario itidem meo Caconico Gnesnensi, vestris Confratribus istud curae demandari... postu-lamus... Lovicio VI Januarii MDXCVII. Stanislaus Karnkowski Archiepus Gnesn." — 2) Synod Brzeski y obrona jego. Kraków 1600 (dodatek do Kazań przygodnych) str. 504—529. — 3) Theiner i. c. t. III, 232-253. — 4) Tamże t, III, 271. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber priviltg. ab a. 1582 f. 120. 505 Jakóba Prądzewskiego, przez którego domagał się wiarogodnego wykazu wszelkich dziesięcin do stołu arcybiskupiego należących1), a przez drugiego zastępcę kanclerza swego, Jakóba Łempickiego przedłożył zgromadzonym prałatom i kanonikom najprzód wypowiedzenie żalu z powodu niezgody pomiędzy nimi na sesyach kapitulnych panującej, na których zamiast radzić nad dobrem Kościoła, pomnożeniem chwały Bożej i pożytkiem własnym, podzieleni na partye staczają pomiędzy sobą walki słowne i kłótnie ku zgorszeniu niższego duchowieństwa i wiernych. Ażeby temu na przyszłość zapobiedz, upomina ich do miłości braterskiej i zgody z tem zagrożeniem, że gdyby podobne jak dotąd zj ścia miejsce miały, zmuszony będzie karać winnych wykluczeniem z kapitularza, odjęciem dystrybucyi codziennych i suspensą. Kapituła wdzięcznie przyjęła to upomnienie i przesłała mu zapewnienie, że pomiędzy członkami jej zupełna nastąpiła zgoda i jedność. Czynił następnie pewnym prałatom i kanonikom wymówki, że bez ważnych powodów obowiązek rezydencyi zaniedbują, innym że do kościoła w ubiorze nie-kanonicznym przychodzą. Ubolewał nad nieporządnem życiem wikaryuszów katedralnych i zaniedbywaniem przez nich nabożeństwa, co się nie zgadzało z prawdą. Upominał do troskliwości nad kościołami parafialnemi w dobrach kapitulnych tak pod względem materyalnym jako i duchownym, do karania według ustaw kapitulnych prałatów i kanoników zaniedbujących obowiązku rezydencyi i udziału w kapitułach jeneralnych, do należytego zabezpieczenia uposażenia bursy kaliskiej, do przyznania prezencyi dziekanowi Marcinowi Karnkowskiemu używanemu przez arcybiskupa do ważnych posług kościelnych i publicznych i t. d.2). Kapituła w uprzejmej odpowiedzi z dnia 24 kwietnia roku 1597 do jednych arcybiskupa przedstawień chętnie się przyczyniła, co do drugich zaś błędne i z pogłosek powzięte zapatrywania się jego sprostowała3). Aż do początku miesiąca września roku 1597 przebywał arcybiskup bez przerwy w Łowiczu, gdzie na dniu 10 czerwca na prośby Franciszka Lipskiego, kantora kujawskiego, archidyakona łęczyckiego, kanonika gnieźnieńskiego i plebana w Krzemienicy do kościoła parafialnego tamże wcielił na zawsze dziesięciny stołu swego w wsiach: Borowcu, Sadykierzu, Podkonicach, Lipiu, Jagiel-czynej Woli, Chociwiu Wielkim Małym, Żytkowicach i Trzemesznie4). Dnia 6 sierpnia tegoż roku przywilejem tamże wydanym opatrzył arcybiskup dożywociem na wsi stołu swego Smogorzewie w kluczu grzegorzewskim synowca swego, Michała Karnkowskiego, który się nadzwyczajnem męstwem odznaczył w ostatniej wojnie wołoskiej i mimo odniesione rozliczne rany, gotów był zawsze do obrony nietylko kraju ale i Kościoła, i ztąd na szczególniejsze zasługiwał względy, jak dokument odnośny opiewa5). 1) Archiv. Capit. Gnesn., Luty Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 112. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 561b. 562. — 3) Tamże IX, 562b. 563. — 4) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. ab. a. 1582 f. 132. — 5) Tamże f. 119b. 120: „...Quia nos non generis et sanguinis rationem seu respectum habentes Nobilis et Generosi Michaelis Karnkowski, nepotis nostri, sed meritorum ipsius propriorum, quae idem arti militari deditus, pro Patria charissima et salute Reipublicae Polonae in Valacbia nuper pugnans ac impetus iu hostes in turmis suis faciens, telis bostium adeo vulneratus morTom III.         64 506 Czując się na siłach i będąc wolniejszym od zajęć publicznych z powodu spokojnego Rzeczypospolitej stanu, wybrał się w samym początku miesiąca września tegoż roku w drogę i zjechawszy na samę uroczystość Narodzenia N. Maryi P. do Gniezna, nazajutrz zagaił nadzwyczajną kapitułę jeneralną1), w której obradach przez dni kilka pilny brał udział. Co było tych obrad przedmiotem, akta kapitulne nam nie podały; zachodzą tam tylko rozmaite postanowienia mniejszej wagi dotyczące wyłącznie kapituły, kościoła metropolitalnego i majątku kościelnego2). Przy tej sposobności złożył arcybiskup do rąk kapituły 1000 złt. Aa sprawienie potrzebnych aparatów do tegoż kościoła3). Z Gniezna udał się arcybiskup w drugiej połowie września do Żnina celem zlustrowania dóbr tamtejszego klucza4), a ztamtąd podążył w miesiącu październiku do Kamienia na Pomorzu, celem zwizytowania tej części archidyecezyi swojej, która wysunięta na północ, najwięcej zagrożoną była od innowierców licznie naokół osiadłych i niebezpiecznych. Tu gorliwemi kazaniami, udzielaniem Sakramentu Bierzmowania, usunięciem nadużyć, szczodrobliwością na kościół parafialny w Kamieniu, który z upadku podźwignąć swym nakładem polecił, w ogóle obecnością swoją podniósł na duchu wiernych, ożywił w nich wiarę i przywiązanie do Kościoła i zabezpieczył ich od odszczepieństwa. Pobyt swój na Pomorzu naznaczył rozmaitemi przywilejami poddanym swoim w obszernym kluczu kamieńskim nadanemi w dniach 14 i 15 października, jako to mieszczanom w Kamieniu, ośmiu wójtom, sześciu młynarzom i czternastu karczmarzom na tyleż świeżo tam przez niego założonych karczem5). Z Pomorza powrócił ruchliwy prymas do Gniezna, gdzie począwszy od dnia 20 tegoż miesiąca prezydował na jeneralnej kapitule tamże, którą nakłonił nareszcie, że przyzwoliła na kontrybucyą na przedostatnim sejmie uchwaloną, lecz tylko z łanowego a nie z czopowego, chociaż prawo wyraźnie zastrzegało, że na duchowieństwo wtenczas tylko nakładać kontrybucyą było wolno, jeżeli równocześnie i stan rycerski złożyć ją był obowiązany6). Załatwiwszy z kapitułą rozmaite sprawy jej wyłącznie dotyczące7) i wydawszy kilka przywilejów na wójtostwa w dobrach arcybiskupich8), opuścił sędziwy prymas Gniezno i udał się taliter extitit, ut etiam vix reconvaluit suatnque pristinam adeptus est salutem, ac deinceps caput suum tam eiusmodi periculis hostiumque furori et ferro obiicere paratum se ex-hibet... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 574. — 2) Tamże IX, 574—578. — 3) Tamże IX, 577b. 577. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 148. — 5) Tamże f. 121b sqq. — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 587. 588. — 7)       Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 580: „Rndi Domini inhaerentes Statutis Regni, quibus cautum est, ne Ecclesiastici soli absque Saecularibus contributiones quovis etiam modo laudatas tradere praesumant licet eo magis proponebant, ut tantisper dandam detrectareut, donec aliquid certi de eadem in comentione Srzedensi proxime instanti per Dnos Saecu lares statueretur, certis tamen rationibus inducti praedictam contributionem ex agris tantummodo, non vero ex Braseis (alias łanowe tylko abo sliadowe, non vero czopowe ut vocant) dandam et solvendam de unanimi consensu decreverunt. Ad eandem quoque exigendam auctoritate Illrmi ac Rmi Dni Archiepiscopi clegerunt et deputaverunt Rndum D. Stanislaum Romiszewski, Gnesnensem etc. Canoaicum, confratrem suum cum ea cautione, ut non eam ad fiscum Reipublicae tradat, nisi cum consensu Illrmi Dni et V. Capituli, donec de extraditione eiusdem per Dnos Saeculares certo constiterit... etc." — 8)       Tamże IX, 580—588. 507 na zwiedzenie dóbr swoich stołowych, położonych w województwie kaliskiem i łęczyckiem. Na początku miesiąca listopada roku 1597 przebywał w Opatówku1), następnie w Łęczycy i Kaliszu, a w miesiącu grudniu w Skierniewicach2), skąd na święta Bożego narodzenia powrócił do Łowicza. Z Kalisza, dokąd kapituła metropolitalna wyprawiła w celu odebrania sumy pieniężnej na uposażenie bursy tamtejszej archidyakona swego, Wincentego de Seve przesłał przez tegoż delegata testament swój po raz trzeci zmieniony i przeistoczony, którego kuratórką i wykonawczynią kapitułę naznaczył do aserwacyi w jej archiwum czyli skarbcu3). Groźne wypadki w Szwecyi, usuwające coraz więcej z pod stóp króla Zygmunta dziedzictwo ojcowskie wskutek podstępu i zdrady stryja Karóla i niespodziany zgon królowej Anny, która dnia 1 lutego roku 1598 przeniosła się do wieczności a w godzinę po niej umarł wydobyty z jej żywota królewicz Krzysztof, zajmowały umysł prymasa, który w końcu tegoż miesiąca podążył na sejm do Warszawy, dnia 2 marca zagaić się mający, na którym stany zezwoliły na ponowny wyjazd króla do Szwecyi celem ratowania tronu ojcowskiego i środki do tego obmyśliły4). Podczas nieobecności monarchy na prymasa spadł główny ciężar utrzymania kraju w ładzie i bezpieczeństwie, który ciężar nosił roztropnie od miesiąca maja aż do października roku 1598. Przesiadując po powrocie z Warszawy w końcu miesiąca kwietnia tegoż roku5) aż do powrotu króla w Łowiczu, obok rozlicznych zajęć publicznych nie zaniedbywał bynajmniej spraw kościelnych, w obydwóch kierunkach pracując z pilnością. Na kapitułę jeneralną, przypadającą dnia 23 kwietnia wysłał pełnomocnika swego, archidyakona Wincentego de Seve do Gniezna i przez tegoż przedłożył zgromadzonym prałatom i kanonikom rozmaite do załatwienia sprawy, jako to: spisanie w osobnej księdze wszystkich przywilejów kościoła gnieźnieńskiego dotyczących, uzupełnienie liczby wikaryuszów katedralnych, wybór prowizorów seminaryum i bursy w Kaliszu, zakupienie dóbr za sumę 50,000 złt., kapitule na uposażenie tejże bursy złożonych6), które to sprawy kapituła w myśl prymasa załatwić zobowiązała się7). Wielce zajmowało go zabezpieczenie Kościołowi polskiemu i archidyecezyi swej godnego siebie następcy, z czem, jakeśmy wyżej widzieli, od dawna się nosił. Nie zdoławszy przeprowadzić koadjutoryi Jana Tarnowskiego, zwrócił następnie uwagę swą na Bernarda Maciejowskiego, biskupa łuckiego, męża wielkich cnót, zdolności i zasług, a że go król Zygmunt wysoko poważał i nieograniczonem zaszczycał zaufaniem, po ostatecznem porozumieniu się obydwóch podczas ostatniego sejmu warszawskiego, projekt ich do skutku został doprowadzony. Na kapitułę jeneralną 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 121. 127. 129b. — 2) Tamże f. 149. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 591: „Idem Rndus Dnus Vincen-tius a Seve Archidiaconus Gnesnensis Testamentum ultimam Illrmi Dni Archiepiscopi Gnesnensis voluntatem continens, idemque tertio iam correctum, in quo Illrma sua Celsi-tudo eiusdem Testamenti Curatum et Executorem instituit, Venerabili Capitulo obtulit et iu manus Rndi Dni Leonardi Theologi, Gnesnensis Canonici et Ecclesiae eiusdem The-saurarii ad asservandum reddidit... etc." — 4) Piasecki I. c. f. 182 sqq. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 188 sqq. — 6) Acta decr. Capit. Gnesn, IX, 598b. — 7) Tamże IX, 598b. 599. 600, 64* 508 w Gnieźnie stawił się dnia 27 kwietnia roku 1598 poseł królewski, Franciszek Pomacki, kanonik łucki i przedłożył zgromadzonym prałatom obok listów uwierzytelniających nominacyą, czyli pozwolenie królewskie na koadjutoryą arcybi-skupstwa gnieźnieńskiego dla wspomnianego biskupa łuckiego wydane w Warszawie dnia 21 kwietnia tegoż roku1) z wezwaniem, ażeby na tęż koadjutoryą zezwolili i aktem wyborczym ją potwierdzili2). Równocześnie wystąpił przed tąż kapitułą pełnomocnik arcybiskupi, Wincenty de Seve, archidyakon gnieźnieński, który wylegitymowawszy się z swego posłannictwa, przedłożył oryginalny dokument urzędowy, w którym prymas Maciejowskiego koadjutorem swoim mianował i ustanowił, przeznaczywszy mu na utrzymanie dochody z klucza dóbr arcybiskupich kurzelowskiego3). 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 600b. 601: „Sigismundus Tertius Dei gratia Rex Poloniae, Magnus Dux Lithuaniae, Russiae, Prussiae, Masoviae Samogitiae Livo-niaeque, necnon Suecorum, Gottorum Vandalorumque haereditarius Rex. Venerabiles devote nobis diJecti. Professus apud nos est Rmus in Christo Pater Dnus Stanislaus Karnkowski Archiepiseopus Gnesnensis Legatus Natus et Regni nostri Primas, se ob aetatem ingravescentem et laboribus defessam fanctionibus Episcopalibas, quae sunt gra-vissimae, non satis posse sufficere egitque nobiscum, ut liceret sibi, quod iam dudum facere decrevit, Coadiutorem in munere Archiepiscopali asciscere, et assumere, proposuit autem nobis Rndum Patrem Dnum Bernhardum Macieiowski, Episcopum Luceoriensem, quem maxime ob pietatem et in administrando Episcopatu suo diligentiam ac dexteritatem ad munus hoc idoneum esse existimat. Quae posteaquam a Paternitate sua Rma intele-xissemus ut et ipsi exhausto laboribns ac aetate fere confecto et Ecclesiae consuleremus, non modo sententiam eius de re ipsa, hoc est, de assumendo Coadiutore probavimus, verum personam quoque ab ipso nobis propositam, Rndum Dnum Luceoriensera Episcopum ob eius praeolaras virtutes et singularem pietatem dignum hoc munere esse iudicavimus; assensi igitur sumus et eum Coadiutorem sibi cum spe futurae successionis a Sede Apo-stolica dari postularet. Quod ut effectum suum sortiri possit, ad Devotiones quoque Vras de hac re Hteras esse dandas putavimus, hortantes easdem tanquam Ecclesiae illius Metropolitanae membra, ut et ipsae Ecclesiae utilitati et voluntati nostrae se accomodent, sententiae Rmi Dni Archiepiscopi sui accedant, atque vota et sententias suas in Rndum Dnum Episcopum Luceoriensem de Coadiutore illo creando conferant, ab illoque ut munus boc in se recipire velit postulent, rem gratam nobis facturae. Devotiones Vras optime valere cupimus. Dat. Varsoviae die XXI Aprilis Anno MDXCVIII. Sigismmdus Bex Tertius" — 2) Tamze IX, 600b. — 3) Tamze IX, 601. 602: „In Christi nomine Amen. Noverint omnes et singuli praesentes literas instrumenti publici visuri, lecturi, pariter et audituri. Quod anno a Nativitate eiusdem Domini Millesimo quingentesimo nouagesimo octavo, Indictione undecima, die vero Mercurii decima quarta mensis Aprilis, Pontificatus Sanctissimi D. N. Clementis Divina providentia Papae Octavi Anno Septimo in Monasterio S. Francisci Varsaviensi in mea Notarii publici testiumque infrascriptorum ad id specialiter vocatorum et rogatorum praesentia personaliter constitutus Illrmus et Rmus Dnus Stanislaus Karnkowski Archiepiscopus Gnesnensis Regni Poloniae Primas et primus Princeps principalis per seipsum verbo exposuit. Quod ob suam senectam aetatem, cuius iam fere septuagesimus octavus volvitur annus et adversam valetudinem suam plurimis Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis officiis, quae illi ex ea incumbunt, vacare curamque animarum et administrationem spiritualium exercere ac temporalium regimini et defensioni quam illi his turbulentis temporibus requirit dare operam congru-entem minime potest, attendens igitur singularem virtutem, egregiam eruditionem, generis nobilitatem, morum integritatem, conversationem honestissimam et summam in rebus gerendis dexteritatem, prudentiam, pietatem Illrmi ac Rmi Dni Bernhardi Macieiovij, 509 Kapituła metropolitalna wiedząc dobrze, że arcybiskup nie mógł szczęśliwszego uczynić wyboru nad Maciejowskiego, który pomiędzy ówczesnymi bisku» Episcopi Lueeoriensis, quibus ille omnibus ceterisque animi pariter et corporis dotibus et qualitatibus praeditus est, eaque sibi omnia optime cognita et perspecta suut in hoc illius Episeopali munere, quod digne, sancte, cum auimarum sibi concreditarum fructu, Ecclesiae Luceoriensis utilitate et omnium hominum laude atque admiratione exercuit et exercet, nec non alia erga se illius propensissima servitia sibi studiosissime exhibita, et effectualiter declarata, ita ut in Ecclesia praefata Gnesnensi cum ipsius utilitate et incre-mento pietatis ac Religionis Catholicae praeesse et ipsimet annexa temporalia, sine quibus spiritualia demum subsistere non possunt, ab iniuriis et oppressionibus tueri et defendere possit, ideo non vi, dolo, fraude, metu vel aliqua sinistra machinatione circumventus, non compulsus, non eoactus, sed sponte et libere, maturaque intra se deliheratione prae-habita, et ex certa animi sui scientia, omnibus melioribus modo, via, iure, causa, styllo et forma et consuetudine, quibus melius et efflcatius ac validius de iure fieri potuit ac debuit, potestque et debet, ex praefatis et aliis respectibus et causis verissimis animum ipsius moventibus, inhaerendo quoque Decretis Sacri Concilii Tridentini sub ratihabitione tamen ac approbatione ac de ipsius provisione praefati Smi Dni H. Summi Pontiflcis et Sanctae Sedis Apostolicae eundem Illrmum et Rmum Dnum Bernhardum Macieiovium, Episcopum Luceoriensem in suum verum, legitimum, certum, indubitatum et irrevocabilem praefatae Ecclesiae Gnesnensis, cuius idem Illrmus et Rmus Dnus Stanislaus Karnkowski existit ad praesens legitimus et pacificus ex canonica institutione et diuturna possessione iam annis decem et septem plus minus firmata possessor, administrator et rector Coad-iutorem et iuris totius ae officii participem, cum plena, solida et omnimoda potestate, cumque certa et non variata, reali et effectuali post mortem suam ad praedictam Metro-politanam Ecclesiam ipsiusque annexorum perpetua immediata successione facit, eligit, adoptat et assumit. Cui quidem Illrmo et Rmo Dno Bernhardo Macieiovio, Coadiutori suo iam nune nomine congruae sustentationis et in vim realis et actualis hniusmodi Coadiutoriae ipsiusque respectu supradictae Metropolitauae Eeclesiae Gnesnensis posses-sionis clavem Curzeloviensem mensae Archiepiscopalis Gnesnensis cum omnibus suis fructibus, redditibus et proventibus, iuribus et pertinentiis fruendam et pro beneplaciti suo disponendam assignavit, cessit, contulit et admisit, uti quidem assignat, dat, confert, admittit cedit et renuntiat per praesentem actum. Nihil qnoque proprietatis et posses-sionis in eadem sibi reservando. Omnibus tamen aliis oppidis, villis, fundis et possessio-nibus, fructibus et redditibus eandem Metropolitanam Eeclesiam Gnesnensem concernen-tibus cum ipsorum iuribus et titulo proprietatis et possessionis sibi reservatis. Promittens insuper praefatus Illmus et Rmus Dnus Archiepiscopus assumens mihi Notario infras-cripto tanquam publicae et authenticae personae manu solemniter stipulanti et recipienti, vice et nomine suis, ac omnium et singulorum quorum interest, intererit aut quomodolibet in futurum interesse poterit, se id totum ratum, gratum atque firmum perpetuo habitu-rum, neque eidem assumptioni in Coadiutorem suae quovis modo directe vel indirecte contraventurum, omnibus et singulis iuridicibus defensionibus et beneficiis ac iuris et facti ignorantiae per expressum renuntiando in praesentia suprascripti Hlrmi Dni Bernhardi Macieiovii Episcopi Luceoriensis eandem Coadiutoriam acceptantis, ipsamque gratam et ratam habentis. Super quibus omnibus et siDgnlis idem Illrmus et assumens sibi et a me Notario publico infraseripto unum vel plura praesentium pnblicam vel publica fieri et confici petiit instrumentum et instrumenta. Acta sunt haec Varsaviae die, loco, mense, anno, Indjetione et Pontificatu, quibus supra Praesentibus Ulrmo et Rmo Dno Germanico Marchione Malaspini, Episcopo Sancti Severi, Nuntio Apostolico, Rndis Dnis Vincentio de Seve Prasposito Lascensi, Nicolao Sepciernievita I. U. Doctoribus, Hiero-nimo Barbonano Suprascripti Illrmi Dni Nuntii Auditore et Dominis Silvio Picciato et Claudio Susanna testibus ad praemissa specialiter vocatis et rogatis." 510 pami polskimi jaśniał nie tylko rzadką gorliwością pasterską, prawością i zacnością, ale głęboką nauką, roztropnością i bystrością rozumu, ze względu na dobro Kościoła i kraju z radością na koadjutoryą jego zezwoliła i jednomyślnie głosy swe na niego oddała, poczytując sobie przytem za zaszczyt niemały, że to wyniesienie na najwyższą dostojność kościelną w kraju jej członka, bo od roku 1585 prałata kantora spotkało1). Równocześnie wystósowała listy: do papieża z usilną prośbą o potwierdzenie koadjutora upragnionego, do króla z doniesieniem o spełnieniu jego i arcybiskupa woli i do Maciejowskiego z przymówieniem się szczerem o przyjęcie koadjutoryi2). Nie miał szczęścia Karnkowski w zabiegach swoich o koad-jutorye, gdyż jak pierwsza Tarnowskiego, tak i druga Maciejowskiego na niczem spełzły. Co było przyczyną niedójścia do skutku drugiej, trudno dociec przy braku wszelkich wskazówek. Że to nie zależało od króla i arcybiskupa, którzy Maciejowskiego w wielkiem mieli poważaniu, ani od niego samego, gdyż koadjutoryą chętnie przyjął, jak dowodzi dokument Karnkowskiego, najmniejszej nie ulega wątpliwości. Prawdopodobnie namysły w Rzymie przeciągnęły sprawę tak długo, dopóki Maciejowski nie został biskupem krakowskim, przy której godności nie będąc w stanie wypełniać obowiązków koadjutoryi, zapewne zrzekł jej się dobrowolnie, ile że Karnkowski naówczas był jeszcze krzepkim i dość po-myślnem cieszył się zdrowiem. Im zaś więcej zbliżał się do grobu, tem ruchliwszą rozwijał czynność, ażeby sobie jaknajwięcej zjednać zasług na żywot wieczny. Właśnie wśród bezustannego w czasie nieobecności króla zajęcia sprawami publicznemi dokonał dzieła dla archidyecezyi i kościoła gnieźnieńskiego wielkiej doniosłości, z którem od dawna się nosił, założywszy w Gnieźnie drugie seminaryum duchowne w celu podniesienia chwały Bożej w kościele swym metropolitalnym i pomnożenia liczby duchowieństwa, odpowiednio powołaniu swemu wychowanego. Według dokumentu erekcyjnego, wydanego w zamku łowickim dnia 22 sierpnia roku 1598 zobowiązał się wybudować gmach odpowiedni na pomieszczenie dwunastu kleryków, profesorów i służby, na placu pustym, należącym do mansyona-rzów katedralnych i przy najbliższym wakansie wcielić do zakładu wszelkie dochody kanonii uniejowskiej fundi Wola, a nadto na ręce kapituły metropolitalnej. wyliczyć kapitał 10,000 złt. na zakupienie dóbr ziemskich3). Uposażenie kanonii 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 601: „Quibus omnibus et singulis auditis et intellectis Rndi Domini ...Praelati et Canonici Sanctae huius Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis in loco capitulari ad hunc et alios Capituli generalis actus peragendos con-gregati, longa et matura deliberatione, consultatione ac tractatu habito et praemisso, Deum solum modo et bonum statum istius Ecclesiae prae oculis habentes in Coadiutorem et futurum Illmi Dni Archiepiscopi in Archiepiscopatum Successorem Rmum Dominum D. Bernhardom Macieiowski Episcopum Luceoriensem virum utique plenae et maturae aetatis, vita, moribus et literarum scientia commendatum, in Ecclesiasticis ac Reipublicae negotiis circumspectum elegerunt, asciverunt et assumpserunt praesentique actu sententiae consensuique cum Sacrae Regiae Mtis tum Illrmi et Rmi Dni Archiepiscopi subscribentes, eligunt, asciscunt et assumunt. Quo cum negotio eum ad S. Apostolicam Sedem, tum ad S. Regiam Mtem ac Illrmum et Rmum Dnum Archiepiscopum in vim maioris certi-tudinis et testimonii literas dandas decreverunt et praesenti actu unanimi consensu omni meliori modo decreverunt." — 2) Tamże IX, 602. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber 511 rzeczonej na rzecz seminaryum przez arcybiskupa zniesionej było znaczne, składało się bowiem z wsi Wola w pobliża Uniejowa położonej, mającej obszaru 19 1/2 privileg. ab a. 1592 f. 220b. 221: „In nomine Dni Amen. Ad perpetuam rei memo-riam. Nos Stanislaus Karnkowsfci Dei et Apostolicae Sedis gratia Sanetae Ecclesiaie Metropolitanae Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus, Regni Poloniae Primas ac Primns Princeps. Significamns praesentibus literis nostris universis et singulis, quorum interest, praesentibus et futuris. Quod licet nos iam ab annis compluribus Seminarium Archidioecesanum circa Collegium Patrum Societatis Jesu in eivitate Regia Calissiensi; inhaerentes Decretis Sacri Concilii Tridentini erexissemus, fundassemus et dotassemus, prout de praemissis literae a nobis emanatae plenius fldem faciunt, nihilominus tamen, Cum nuper anno videlicet proxime praeterito Gnesnae aliquanto tempore fuissemus com-morati animadvertissemusqne magnam in choro Clericorum, qui Sacerdotibus divina pera-gentibus ministrarent, quique in cantu Scholares adiuvarent, solitudinem, pro debito offlcii nostri amoreque singulari, quo dictam nostram sponsam prosequimur, etiam hac in parte eidem sponsae nostrae consulere cupientes. Seminarium aliud duodecim Cleri-corum cum uno Praefecto, qui curam dictorum Clericorum habebit ad gloriam Dei omni-potentis et in honorem S. Adalberti, tum etiam ad decus et ornamentum eiusdem sponsae nostrae circa dictam Ecclesiam nostram Metropolitanam Gnesnensem cum consilio et assensu Rndorum DD. Praelatorum et Canonicorum Capitulique Ecclesiae nostrae Metro-politanae Gnesnensis duximus erigendum, imprimisque in area deserta quondam Dnorum Mansionariorum Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis proprio consensu ipsorum speciali et expresso ad hoc ipsum accedente domum pro usu et mansione dictorum Clericorum propriis impensis a fundamentis extruemus et aedificabimus, occurrenteque legitima vaca-tione Canonicatus in Ecclesia nostra Collegiata Unieioviensi fundi Wola, collationis et dispositionis nostrae cittationis in vim cridae literis contra omnes et singulos sua inte-resse putantis prius praemissis ac in termino earundem citationis in vim cridae lite-rarnm in contnmatiam omnium et singulorum sua interesse putantium non comparentium infrascriptisque minime contradicentium dictum Canonicatum authoritate qua fungimur, hac in parte suppressimus et extinximus, eoque extincto et suppresso villam Wola, mal-drata Wartensia, ceusns, decimas et quoscunque reditus, fructus et proventns ad dictum Canonicatum antiquitus spectantes et pertinentes, nullis poenitus exceptis, dicto Seminario duodecim Clericorum circa Ecclesiam Metropolitanam Gnesnensem pro dote et fundo temporibus perpetuis applicavimus, adscripsimus, adiunximus, univimus et incorporavimus. Et insuper Decem Millia florenorum numeri et monetae Polonicalium, in quemlibet flore-num grossos triginta computando Rndis Dnis Praelatis et Canonicis Capituloque Ecclesiae nostrae Metropolitanae Gnesnensis simul et semel in parata et praesenti pecunia ad effectum emendi aliqua boua terrcstria iure haereditario vel censum aliquem annuum pro snfflcientiore sustentatione et fundatione dictorum Clericorum convertenda dedimus, reali-terque et in effectu numeravimus, prout de praemissis literae qnietationis a dicto V. Capitulo desuper emanatae plenius in se continent, dictosque Rndos Praelatos et Canonicos Capitulumque Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis eiusdem Seminarii Dominos, Admini-stratores et haeredes fecimus, constituimus et deputavimus cum potestate quem et qnos voluerint in dictum Seminarium admittendi indeque dimittendi, statuta et constitutiones quascunque, quibus se dicti Clerici debeant et teneantur conformare, conflciendi eaque pro temporum ratione, necessitate et oportunitate mutandi, nihil poenitus iuris in dicto Seminario pro nobis nostrisqne successoribus reservando, sed illud totum et intfigrum in dictum Vrble Capitulum transferendo, prout authoritate ordinaria, qna fungimur, hac in parte erigimus, supprimimus et extinguimus, applicamus, adscribimus, adiungimus, unimus et incorporamus, facimus, constituimus et deputamus in Dei nomine per prae-sentes. Volumus autem et mandamus, ut dicti Seminarii Clerici omnes ante tumbam S. Adalberti in Ecclesia Metropolitana Gnesnensi singulis diebus tam festis quam feriatis 512 włók oprócz dwóch włók wójtowskich, z których kmiecie oddawali rocznie 115 korcy pszenicy, 230 korcy żyta i tyleż owsa, oprócz czynszu, jaj, kapłonów, zwózki drzewa i t. d., z dziesięciny z wsi Chwalborzyc wartości około 4 grzywien, z dziesięciny i sypki zbożowej od mieszczan wareckich 111 korcy pszenicy, 220 korcy żyta i tyleż owsa oprócz 2 grzywien i 50 groszy pieniędzy, tudzież dziesięciny z jednej włoki w wsi Szarowie i z gruntów kmiecych w Pągowie1). Fundacyą tę zbawienną, która się pod następcami Karnkowskiego zwolna coraz pomyślniej rozwijała, potwierdził król Zygmunt III przywilejem wydanym w Krakowie podczas sejmu dnia 2 marca roku 16032). Przy dłuższym życiu byłby energiczny i gorliwy prymas nowy zakład w świetniejszym postawił stanie. Wkrótce po jego założeniu pragnął koniecznie wcielić do niego dochody bogato uposażonego probostwa kanoników regularnych grobu Chrystusowego w Gnieźnie i już nawet potwierdzenie królewskie tego wcielenia uzyskał3), lecz usilne zabiegi zakonu w Rzymie zamiar ten w niwecz obróciły. Przemyśliwał także nad przeniesieniem seminaryum kaliskiego wraz z szkołami do Gniezna, gdzieby oba zakłady przy kościele metropolitalnym pod okiem kapituły świetniej rozwijać się i kwitnąć mogły i plan ten przedłożył prałatom i kanonikom gnieźnieńskim już na kapitule jeneralnej dnia 22 października tegoż roku do rozwagi, którzy go nader radośnie przyjęli i popierać przyrzekli4). Na tejże kapitule zapytał arcybiskup przez pełnomocnika swego o zdanie co do odbycia wkrótce synodu prowincyonal-nego, czego mu stanowczo odradzono przed powrotem króla dla uniknienia podejrzeń i niechęci ze strony panów świeckich i szlachty5); żądał zrestaurowania kuryi kanoniczych i niższego kleru z powodu spodziewanego przybycia króla do Gniezna w powrocie z Szwecyi, złożenia przez kapitułę kontrybucyi, sprawienia aparatów za ofiarowane przez siebie na ten cel 1000 złt. Nareszcie oddał do aserwacyi w skarbcu kapitulnym testament swój po czwarty raz odmieniony6). hora vigesima tertia post pulsum campanae Antiphonam: Per merita S. Adalberti cum Versu et Collecta de Sancto et alia oratione pro benefactore decantent temporibus per-petuis ipsius nostrae fundationis ratione et respectu. Ia quorum fidem praesentes manu nostra subscripsimus nostrique sigilli subappensione iussimus ac mandavimus communiri. Datum in arce nostra Loviciensi die vigesima secunda mensis Augusti Anno Dni Mille-simo quingentesimo nonagesimo octavo. Praesentibus Rndis, Vrblibus et Generosis Dnis Vincentio de Seve I. U. D. Praeposito Lascensi, Archidiacono Gnesnensi, Francisco Lipski Archidiacono Lanciciensi, Gnesnensi Loviciensi, Felice Rmbielinski Gnesnensi Loviciensi, Felice Lipczyński Gnesnensi, Lanciciensi Loviciensi, Sebastiano Makowski Custode Lanciciensi, Nicolao Skiernievicio I. U. D. Loviciensi etc. Canonicis, Laurentio Kawecki, Petro Nowowiejski, Alberto Kanigowski ceterisque Curiae Praelatis, familia-ribus et aulicis. Stanislaus a Karnkow Archiepiscopus Gnesnensis manu propria sub-scripsit. Martinus Karnkowski Decanus Gnesnensis Praesidens." — 1) Łaski, Liber Beneficior. t. I, 347. 348. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber rationem proventuum et expensarum Seminarii Gnesnensis Nr. 1. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. IX. — 4) Tamże IX, 616b: „Plurimum probatur V. Capitulo intentio Illmi D. Archiepiscopi de transferenda schola Seminarii Calissio Gnesnam et de instituendo circa hanc Ecclesiam ipsorum studia et exercitia... etc." — 5) Tamże IX, 616b: „De Synodo provinciali in absentia S. Regiae Mtis indicenda non videtur V. Capitulo, idque propter varia pericula et suspitiones, quae exinde oriri inter Regni Proceres et equestrem Ordinem possint." — 6) Tamże IX, 616b. 617. 513 Powrót króla ze Szwecyi i krytyczne tamże sprawy jego położenie spowodowały arcybiskupa do udziału w obradach senatu w Warszawie, zkąd powróciwszy do Łowicza1), w połowie kwietnia roku 1599 udał się do Gniezna2), uczestniczył tam w uroczystości ś. Wojciecha, a następnie brał udział w obradach kapituły jeneralnej bezpośrednio po tejże uroczystości przypadającej. Na sesyi dnia 24 kwietnia załatwione zostało ostatecznie ustąpienie wsi kapitulnej Marchwacza na rzecz bursy kaliskiej, zgodzono się na zwołanie synodu prowiu-cyonalnego w miesiącu sierpniu tegoż roku3), radzono nad wydrukowaniem anty-fonarzów, przyczem kapituła obstawała za pisaniem ich na pergaminie dla większej trwałości aniżeli za drukowaniem na papierze, radziła postarać, się tylko o dodatki odpowiednie rubrykom kościelnym, a gdyby arcybiskup od swego zamiaru odstąpić nie chciał, prosiła, aby drak ksiąg rzeczonych uskutecznić kazał w Wenecyi, gdzie do podobnych druków więcej mają wprawy i zręczności aniżeli w Krakowie4). Kapituła pragnąc arcypasterzowi swemu okazać wdzięczność i przekazać ją następnym pokoleniom za rozliczne dobrodziejstwa jego sobie i archidyecezyi wyświadczone, ustanowiła na wieczne czasy w każdym miesiącu roku nabożeństwo na intencyą jego przed ołtarzem ś. Wojciecha t. j. mszą ś. podczas której wszyscy jej członkowie rezydujący obowiązani byli odmówić o błogosławieństwo dla niego za życia, a po zgonie za spokój duszy jego po 5 Ojcze nasz, 5 Zdrowaś Marya i jedno Wierzę przed tymże ołtarzem. Arcybiskup wdzięcznie przyjął ten objaw przywiązania ku sobie swego senatu duchownego5). Ukończywszy obrady z kapitułą dnia 30 kwietnia (1599) udał się arcybiskup do Łowicza, gdzie z powodu skołatanego zdrowia rezydował stale aż do wiosny roku 16006). Tam coraz więcej usuwając się od zajęć publicznych, całkiem poświęcał się sprawom kościelnym, dobrym uczynkom i gotowaniu się na śmierć, której się przy swoim podeszłym wieku każdej chwili spodziewał. Z powodu niemocy fizycznej zaniechał odbycia synodu prowincyonaluego na miesiąc sierpień roku 1599 naznaczonego. Na powiększenie dochodów bursy kaliskiej, która go bezustannie zajmowała, złożył na ręce kapituły 12,000 złt. celem zakupienia dóbr ziemskich, które atoli w miesiącu maju roku następnego darował tejże kapitule pod warunkiem zabezpieczenia dla bursy czterystu złotych rocznego czynszu7). Na dniu 4 czerwca tegoż roku wcielił wójtostwo w Łowiczu do ma 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber prwileg. ab a. 1582 f. 171. — 2) Tamże f. 164b. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 626b: „Subscribit idem Venerabile Capi-tulum praesens generale sententiae et voluntati Illmi Dni Archiepiscopi, qui statuit Synodum provincialem sub finem Augusti indicendam et celebrandam, ad quam dum et quando per Illrmuni Dnum Archiepiscopum fuerit V. Capitulum requisitum ex gremio suo duos confratres qui magis idonei fueriut se deputaturos recepit." — 4) Tamże IX, 627. — 5) Tamże IX, 627. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Liber prwileg. ab a. 1582 f. 164b. 190. — 7) Archiv. Capit. Gnesn,, Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 115: „Bndi Dni tanquam fratres charissimi et observandissimi. Abym potrzebie W. M. dogodził, a ktemu isz W. M. braczią swą miłuię y życzę W. M. iako naiwięczey accessu y prowentów, miastho tego czom za the dwanasczie tysięczy, które tbam u W. M. mam, na Bursze miałem kupicz maietnoscz, W. M. tymi pieniędzmi z chęczią dogodzycz Tom III.         65 514 jątku stołowego kapituły tamtejszej kollegiackiej1), a na dniu 27 sierpnia dziesięciny w wsi Płaczewie do jednej z altaryi łowickich2). Na wiosnę roku 1600 bawił czas niejakiś w Skierniewicach, a w końcu marca tegoż roku był znów w Łowiczu, gdzie na dniu 27 tegoż miesiąca zawarł z delegatami kapituły metropolitalnej ważny układ dotyczący wykonywania jurysdykcyi arcybiskupiej nad członkami tejże kapituły3), o którą jurysdykcyą pomiędzy prymasem rządzącym chcze, y tym się tylko kontentnię,, że mi W. M. zapiszą czterystha zlotych na Bursze, a ostatek sobie na pożytek W. M. obroezą... i t. d. Lovicii 12 Maij 1600... Sianislaus Archiepus Qnesn. manu propria." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 175. — 2) Tamże f. 176b. — 3) Tamże f. 239b—242: „In nomine Domini Amen. Per hoc praesens publicum instrumentum cunctis pateat evidenter sitque notum. Q,uod anno a Nativitate Domini Millesimo Sexcentesimo, Indictione decima tertia Pontificatus SS. in Christo Patris et Domini N. D. Clementis divina providentia eins nominis Papae VIII Anno Nono, die vero Veneris decima septima mensis Martii in civitate Loviciensi Gnesnensis Dioecesis in domo conventuali Pratrnm Ordinis Minorum de observantia S. Francigci. In mei Notarii publici duorumque testium infrascriptorum speeialiter ad eum actum vocatorum et rogatorum praesentia praesentes et personaliter constituti Illrmus ac Rndmus in Christo Pater et Dominus D. Stanislaus Karnkowski Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus, Regni Poloniae Primas Primusque Princeps etc. principaliter pro se et suis in Archiepiscopatu Gnesnensi Succes soribus ex una, et Adm Rndi DD. Vincentius de Seve Praepositus Lascensis Archidiaconusque Gnesnensis et Franciscus Lipski, Archidiaconus Lanciciensis Gnesnensis Canonicus, Rndorum Dnorum Praelatorum et Canonicorum totiusque Vrblis Capituli Bcclesiae Metropolitanae Gnesnensis Nuntii ac Mandatarii suis dictorumque Rndorum DD. Praelatornm et Canonicorum omnium et singulorum eorumque in eadem Ecclesia Successorum nomine ac ex speciali eorum mandato omnia et singula infrascripta agendi parte ex altera, quod mandatum manu Actornm eiusdem Vrbilis Capituli Notarii subscriptum sigilloque Capitnli praedicti comnranitnm suis in manibus extensum tenentes exhibuerunt eius qni sequitur de verbo ad verbum tenoris: Praelati et Canonici totumque Capitulum Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis capitulariter congregati. Significamus praesentibus literis nostris universis et singulis quorum interest praesentibus et fnturis. Quia nos sponte palam, libere, publice alias omni meliori modo, via, forma, stillo etc. qua melius et efficatius pos sumus, ad transegendam seu concordandam et componendam controversiam seu differentiam, contro versiasque et differentias, quae inter Illrmum et Rmum in Christo Patrem Dnnm D. Stanislaum Karnkowski Dei gratia Archiepiscopum Gnesnensem, Legatnm Natum, Regni Poloniae Primatem Primnmque Principem ex nna et nos parte ex altera super eo, quod Illrmus ac Rmns Dnus Archi episcopus memoratus in corrigendis criminibus et excessibns, si quos vel quae quandoque per aliquos ex medio nostrum seu alias personas capitulares Ecclesiae Gnesnensis committi contigit, praetendat se posse solum et absque ullis ex medio nostro seu alias ex Capitulo Gnesnensi asses soribus procedere, et econtra nos praetendamus eundem Illrmum ac Rmum D. Archiepiscopum Gnesnensem memoratnm non posse nec debere obstante decreto Sacri Concilii Tridentini sine asses soribus procedere, transactionemque sen concordiam et compositionem huiusmodi in quantum ad eam deventum et illa ad finem debitum deducta fnerit, coram actibus aliqnibus seu alias Notario publico recognoscendi et de perpetuo eandem servandi obligationem et snbmissionem in forma quam amplissima et firmissima etiam Camerae Apostolicae facienda ac super praemissis unum vel plura publicum seu publica instrumentum seu instrumenta confici extradique petendi, t'ansactio nemque seu concordiam et compositionem huiusmodi per Sanctam Sedem Apostolicam confirmari et approbari petendi et obtinendi ac literas desuper quascunqne reportandi, unum vel plures loco sui Procnratores cum simili vel limitata potestate et facultate substituendi toties, quoties videbitnr expedire enmque seu eos revocandi praesenti constitutione suo in robore nihilominus permanente, ceteraqne omnia et singnla in et circa praemissa quomodolibet necessaria et opportuna, etiam si talia facerent, quae magis speciale mandatum exigerent, quam praesentibus est expressum, seu 515 się niekiedy dowolnością, a kapitułą przy prawach swoich i prerogatywach stanowczo obstającą zachodziły spory i nieporozumienia ze szkodą dla Kościoła alias quae ipsi Domini constituentes facerent vel facere possent, si praemissis omnibus et singulis interessent, faciendi, dicendi, gerendi et exercendi in nostros veros, legitimoB et irrevocabiles Pro-curatores Nnntiosque ac Mandatarios Rndos Dnos Vincentium de Seve Archidiaconum et Fran-ciscum Lipski Canonicum Gnesnenses, Confratres suos absentes tanquam praesentes quemlibet illorum in solidum facimus, coustituimus, ordinamus et deputamus hisce literis nostris. Promit-tentes nostro Successorumque nostrorum nomine, nos nostrosque Suecessores ratum id totum atque firmum perpetuo habituros, quidquid per dictos Confratres nostros seu alterum illorum, illorumque sen alterius ipsorum substitutos seu substitutum in et circa praemissa factum et observatum fuerit. In quorum fidem praesentes manu publica Actorumque nostrorum capitularium Notarii subscriptos nostro sigillo iussimus communiri. Datum Qnesnae die quinta Martii Anno Millesimo Sexcentesimo. Andreas Actorum Vrblis Capituli Gnesnensis Notariua scripsit. Subsequenter verbis expressis fassi suut, exposuerunt, recognoveruntque suntque attestati, et quilibet eorum fassus est, exposuit et recognovit estque attestatus nominibus qnibus supra. Quod cum pluries fuerit exorta controversia et differentia inter ipsas partes praetactas, nempe Illrmnm et Rmum Dnum Archiepiscopum Gnesnensem memoratum ex nna et Rndos Dnos Prae-latos et Canonicos totumque Capitulum Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis parte ab altera guper eo, quod ipse Illrmus et Rmus Dnus Archiepiscopus Gnesnensis memoratus in corrigendis crimi-nibus et excessibus, si quos vel qnae quandoque per pereonas capitulares Bcclesiae praefatae com-mitti contigit, praetendet se posse solum et absque ullis ex eodem Capitulo assessoribus procedere, stante forma a Saero Concilio Tridentino tradita de reform. cap. 6, sess. 25, et considerantes ambae partes praefatae, quam periculornm sit inter personas Ecclesiae lites et controversias verti, et eo magis, cum agitur inter Praelatum et illi subditos, et quod persaepe ex litibus aliae lites et con-troversiae oriuntnr, novaeque lites et controversiae etiam diversae suscitantur, et illarum occasione ultra plurimos labores, expensas et dispendia, quas et quae sufferre necesse est, mentis tranquillitas, quae Deo dicata est, tnrbatur, et quandoque etiam ex huiusmodi litibus et controversiis diversa scandala exoriuntur, cupientesque ambae partes huiusmodi controversiam seu controversias amicabili via sedare ac illis obviare, et finem imponere et ad omnem alinm finem bonum et effectum non vi, dolo, metu, fraude aut aliqua sinistra machinatione circumventi, non eompulsi nec coacti sed animis bene deliberatis, sponte, palam, libere pnblice etc. seu alias omni meliori modo via etc. qua melins et effieatius potuemnt quilibetque illorum potuit, ad infrascriptam concordiam et com-positionem perpetuo valituram praemissorum occasione devenire decreverunt et constituerunt deve-neruntque et dictas controversiam seu differentiam sive controversias et differtntias inter ipsas partes, ut praefertnr, exortas et pendentes, unanimi consensu sedaverunt ac ita inter se composu-erant et concordarunt. Quod dictus lllrmus et Rmus Duus Arcbiepiseopus eiusqne in dicto Archiepiscopatu Successores perpetuo teneantur et debeant, prout ipse Illrmus et Rmus Dnns Archiepiscopus pro se suisque Successoribus praefatis promisit, tam vis tando quam extra Visita-tionem seu alias quomodocunque omnibus et singulis occasione criminum, excessnnm et delictorum sive gravium sive leviorum a Rndis Dnis Praelatis et Canonicis et Capitulo sive singularibus personis de gremio Capituli dictae Ecclesiae aut alios sub dicto Capitulo Sacri Concilii Tridentini comprehensos de praeterito commissorum, vel si quae in posterum, quod absit, committi apparebit seu contigerit, inquirere in illisque procedere, cum interventu et assistentia Assessorum iuxta formam dicti Sacri Concilii Tridentini et a dicto Sacro Concilio Tridentino praescriptam, et sine dictis Assessoribus nullo modo procedere possit et debeat aut sui in dicto Archiepiscopatu Sncces-gores possint et debeant. Alioquin omnes et singuli processus formati seu formaudi cum omnibus inde secutis nullius sint roboris et momenti nullamque in iudicio vel extra fidem faciant. Ita quod sententiae inde ex dictis processibus absque interventu dictorum Assessorum ferendae et promulgandae nullam mereantur exeeutionem, nec ex illis aliqua executio peti possit Et ad hoc ut huiusmodi com-positio et concordia matura deliberatione inter partes ipsas firmata maius robur obtineat, et de illiua validitate etiam a Snccessoribus praefatis nullo unqnam tempore dubitari valeat, partes ipsae contra 65* 516 i dyecezyi, do czego dał powód kanonik Jan Rembieliński, którego arcybiskup wbrew przepisom soboru trydenckiego sam, bez współudziału dwóch adjunktów hentes praefatae illara fecerunt et fecisse se declaraverunt reservatum consensum et beneplacitum Smi Dni Nostri Papae et Sanctae Sedis Apostolicae sumptibus et expensis communibus ipsarum par-tium procurandum, petendum. impetrandum et obtinendum. Pro quo etiam obtinendo et expediendo partes ipsae constituerunt se ad invicem, praefatus quidem Rmus Dnus Archiepiscopus Gnesnensis Reverendos Dnos Praelatos et Oanonicos totumque Vrble Capitulum Gnesnense eorumque successo-res ac singulos ex eis et snpranominatos Rndos Dnos Vincentium de Sev§ et Franciscum Lipski eiusdem Venerabilis Capituli Nuntios, quemlibet eorum in solidum, dicti vero Rndi Dni Vincen-tius de Seve et Franciscus Lipski, praefati Vrblis Capituli Nuntii et Procuratores tam suo quam praefati Capituli nominibus praefatum Illrmum et Rmum Dnum Archiepiscopum Gnesnensem Succes-soresque ipsius in Archiepiscopatu, Procuratores Nuntiosque et Mandatarios irrevocabiles ut in rem suam propriam specialiter et expresse ad procurandum, petendum, impetrandum a Smo Dno Nostro Papa et Sancta Sede Apostolica consensum et beneplacitnm ac conflrmationem compositionis et con-cordiae huiusmodi et super ea literas Apostolicas sub plumbo sive in forma brevis concedi et expediri petendi et faciendi, ac ad hunc eifectum quemcunque consensum necessarium et opportunum prae-standi, dandi etiam et concedendi ad invicem plenam facultatem, potestatem et autoritatem in prae-missis et circa ea unum vel plures Procuratorem seu Procuratores cum simili vel liraitata potestate substituendi eumque vel eos rcvocandi et onns procurationis huiusmodi in se ipsos reassumendi toties quoties opus fuerit, et ipsis ac illorum cuilibet videbitur. expedire. Et generaliter omnia et sin-gula faciendi alia i dicendi, gerendi, exercendi et procurandi, quae in praemissis et circa ea ne-cessaria fuerint seu quomodolibet oportuna, et quae ipsi et facerent et facere si possent praemissis omnihus et singulis praesentes et personaliter interessent, etiam si talia forent, quae mandatum exigerent magis speciale, quam praesentibus est expressum. Quam compositionem et concordiam praesentem partes praetactae nominibus quibus supra et sub dicta reservatione heneplaciti etc. perpetuo ratam, gratam, validam et firmam habere, eam obserrare et adimplere. eamque nullo unquam tempore impugnare sub quovis praetcxtu quaesito colore vel ingenio minusque in aliquam in integrum restitutionem, a iuramento absolutionem aut aliquo gratiae vel iustitiae rescripto procurare, petere vel impetrare sive impetrato uti submiserunt. Quinimo proat extunc cnicunque in integrum restitutioni, a iuramento absolutioni, ac gratiae vel iustitiae rescripto impetrato vel impetrando et quoties impetrari contigerit, ac etiamsi motu proprio concedatur; partes ipsae praetactae per expressum renuntiaverunt. Et nihilominus ultra praemissorum omnium et singulo-rum observationem et adimpletionem, pro qua omuino cogi et compelli se posse consenserunt, teneri voluerunt ad invicem parti observandum, ad omnia damna, expensas et interesse praemisso-rum occasione faciendum, poseendum, sustinendum et incurrendum, de quibus ac eorum nnmero et quantitate, sive nsagna sive parva fuerit quantitas, stare et credere voluerunt solo et simplici verbo cum iuramento partis damnum passae absque aliqua alia probatione in iudicio sive extra facienda iudicis taxatione, arbitrio seu arbitratu alicuius alterius boni viri. Pro quibus om. ibus et singulis firmiter observandis et adimplendis praefatus Illmus et Kmus Dnus Archiepiscopus Gnesnensis aeipsum suosque in dicto Archiepiscopatu Successores ac eiusdem Archiepiscopatus bona quaecunque mobilia et immobilia, iura, actiones et nomina debitorum quecunqae praesentia et fntnra, dictique Rndi Dni Vincentius de Seve Archidiaconus et Franciscus Lipski Canonicus Gnesnenses seipsos et Rndos Dnos Praelatos et Canonicos totumque Capitulum Ecclesiae Gnesnensis ac Successores ipsorum suaque et eiusdem Capituli bona et iura quaecunque, actiones et nomina debitorum praesentia et futura in forma iuris valida ac etiam in ampliori S. Camerae Apostolicae forma iuxta ritum Romanae Curiae latissime extendenda obligaverunt, hypotecaverunt, obligantque et hypotecant, renuntiantes cuicunque appellationi et remedio executionem praesentis iustitiae quomodo-libet impediendi sive retardandi, sicque tacto pectore more Praelatorum et Religiosarum personarum iuraverunt. Super quibus omnibus et singulis praemissis partes praetactae me Notarium publicum debita cum instantia requisiverunt, ut illis nnum vel plura conficerem confectumque seu confecta extraderem instrumentum et instrumenta. Et insuper in maiorem fidem et testimonium evidentiue 517 czyli asesorów przez kapitułę z grona jej wybranych osądził i ukarał, a następnie w podobny sposób naprzeciw innym ekscedentom chciał postępować, uważając spółudział adjunktów za ścieśnienie i ograniczenie swej władzy arcybiskupiej, lubo sobór trydencki wyraźną wskazywał mu w tej mierze drogę. Ale to miał do siebie Karnkowski, że się w ambicyi swej nie zdołał ugiąć pod prawo, więcej sobie przyznając władzy, aniżeli mu się należało. Dopiero pod koniec żywota wobec zbliżającej się śmierci sposób postępowania swego zmienił, złagodniał i z duchownym senatem swoim ścisłe i przyjacielskie zawiązał stosunki, częściej niż kiedykolwiek w gronie jego przebywając, nad dobrem Kościoła wspólnie z nim pracując, za co też sobie u niego niezatartą zjednał wdzięczność i przywiązanie, jak niżej zobaczemy. Obydwie strony kontraktujące co do układu w mowie będącego rączo go u Stolicy apostolskiej popierały i już na dniu 1 maja tegoż roku potwierdzenie jego otrzymały1). Odtąd aż do najnowszych czasów ściśle go przestrzegano. W tym czasie ustawione zostały na wielkim ołtarzu kościoła metropolitalnego sprawione kosztem arcybiskupa olbrzymie figury snycerskiej roboty, za które jako i za inne liczne dobrodziejstwa temuż kościołowi i sobie świadczone, kapituła metropolitalna podczas swego zebrania jeneraluego dnia 24 kwietnia roku 1600 przez pełnomocnika jego, Świętosława Sarnowskiego, kanonika gnieźnieńskiego, który go na tymże zebraniu zastępował i kilka punktów mniejszej wagi do załatwienia przedłożył, czułe przesłała podzięki2). W miesiącu lipcu komunikował się arcybiskup z Łowicza przez kanonika metropolitalnego Roniszewskiego z kapitułą metropolitalną, lecz niewiadomo w jakich sprawach, gdyż polecenia były ustne8). Ztamtąd dawał znaki życia aż pod jesień tegoż roku, które odtąd ustały aż do początku roku 1601. Początek roku 1601 naznaczył sędziwy prymas nową fundacyą szpitala i bractwa miłosierdzia w Łowiczu. Już na kilka lat przedtem ustanowiwszy to praemissorum praesens publicum instrumentom per me Notarium infrascriptum super praemissis confectum partes praesentes manibus propriis subscripserunt sigillorumque snorum appensione communiri mandaverunt. Stanislaus Archiepiscopus Gnesnensis m. p. sbcr. — Vincentius de Seve Archidiaconus Gnesn. Vrblis Capituli Gnesn. nomine manu propria. Franciscus Lipski Canon. Gnesn. et Vrblis Capituli Gnesn. nomine manu sua subscripsit. Acta sunt haec Anno, Iudictione, Pontificatu, die, mense et loco quibus supra Praesentibus Rndis Dnis Sebastiano Makowski I. U. Doctore, Custode Lanciciensi, Loviciensi Canonico, Svantoslao Sarnowski Gnesnensi Lanciciensi Canonico Squiernievicensi Praeposito testibus circa praemissa vocatis et rogatis. Meque Luca olim Martini Mięntha... Notario etc" 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 239. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 649b: „Cum gratitudo atque memoria beneficiorum acceptorum sit et apud Deum et apud homines magni ponderis V. Capitulum tot et tantis Illrmi et Rmi Dni Archiepiscopi cumulatum beneficiis, cum ad haec maiora in dies non modo agnoscat et experiatur, verum etiam eadem sibi polliceatur eidem Illrmae ac Rmae eius Celsitudini quantum maximas potest et agit et habet gratias inde etiam et eam quam pro imagi-nibus maioris altaris pro maiori Ecelesiae huius ornamento Illrma sua Celsitndo munifi-centiam et liberalitatem ostendere dignata est V. Capitulum inter alia beneficiorum munera non postremo colocat loco atque ob id gratias maximas Illrmae suae Celsitudini agit reeognitionemque de pecuniis mille florenorum pro eadem maioris altaris structura acceptorum... transmittit. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 116. 518 bractwo przyłączył do niego szpital dla chorych i kalek urządzony w domach przez niego nabytych i uposażony ogrodami tudzież wójtostwem w wsi arcybiskupiej Zabostowie i czynszem 52 złt. na niem zabezpieczonym i czynszem rocznym 10 złt. z włoki roli w Korabce. Następnie zakupiwszy plac pusty w starym rynku łowickim wzniósł na nim własnym nakładem obszerny dom murowany, do którego bractwo i szpital rzeczony przeniósłszy, oboje przywilejem erekcyjnym z dnia 22 stycznia tegoż roku większem opatrzył uposażeniem, nadawszy im włokę ziemi w wsi Ziełkowicach za własne pieniądze nabytą, oraz zabezpieczywszy drzewo budulcowe w najbliższych lasach arcybiskupich na budowle i reparacye potrzebne. Zarząd i opiekę nad tym zakładem miłosierdzia powierzył na wieczne czasy kapitule łowickiej1). Bezpośrednio po dokonaniu tego aktu wybrał się arcybiskup do Warszawy na sejm pod sam koniec stycznia tegoż roku zwołany z powodu wybuchłej wojny szwedzkiej. Była to ostatnia jego publiczna wysługa, gdyż na następnym burzliwym sejmie w roku 1603 dla ciężkiej i ostatniej choroby swej już nie był. Przywiązany do kraju ojczystego, przemawiał gorąco za energiczną jego obroną naprzeciw napaści Karóla sudermańskiego na Inflanty i Estonią i swoją patryotyczną powagą pobudził sejm do uchwalenia potrzebnych do tego środków. Przed 12 kwietnia t. r. powrócił do Łowicza chory i z tego powodu nie mógł mimo najszczerszej chęci zjechać do Gniezna na kapitułę jeneralną dnia 23 t. m. przypadającą jak dowodzi list jego z 12 t. m., w którym tłumacząc się z nieobecności swej w stolicy metropolitalnej, domaga się przykładnego ukarania kilku członków kapitulnych, o których doszły do uszu jego wieści, że nieporządne prowadzą życie i zapowiada najsurowsze naprzeciw nim wystąpienie, gdyby złemu niezwłocznie zapobiedz nie miano2). Z listem tym wyprawił prymas do Gniezna Świętosława Sarnowskiego, kanclerza metropolitalnego i podskarbiego swego, któremu dał następujące do załatwienia zlecenia: zawiadomić kapitułę, że na ostatnim sejmie warszawskim uzyskał arcybiskup od króla zatwierdzenie darowizny dóbr Gruczna, Kozielca i t. d. kościołowi metropolitalnemu uczynionej, złożyć w darze temuż kościołowi sprawiony przez arcybiskupa w Warszawie ornat 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 192. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 119: „Rndi Dni tanquam frater charissimi et observandissimi. Barcobym rad był na Capitułę teraźnieiszą, iakom umyślił, przybył do Gniezna nawiedzić sponsam meam, ucieszyć się z W. M. y spoinie radzić o dobrym kościoła mego. Lecz isz po praczach y trudach Seymowych lekarstwy zabawić się muszę, odłożyłem tho do mało dalszego czasu. Teraz nic nie wątpię, isz W. M. według powinności swey o tym radzić bęndziecie, czoby do pomnożenia czcy y chwały Bożey, ozdoby kościelney y moiey pociechy z godnych pochwały postępków W. M. należało. O czo ia W. M. proszę, upominam, y od Pana Boga błogosławieństwo daię. Załoszna wiadomość przysła do uszu moich, isz niektorzy z Confratrów W. M. boiaźn Pana Boga odłożywszy, niepomniąc prawie na moie Oyczowskie upominanie y karanie od W. M. de adulteriis et fornicationibus infamantur. Proszę y napominam, abyście W. M. w tho pilnie weyrzeli, a takowych przystoinie skarali, nie cze-kaiąc przyiazdu mego. Bo gdzie tho przydzie na mię opponam securim radici, będę karał, sine mesericordia, ponieważ takowi abutuntur mea paterna patientia... i t. d. Lovicio 12 Aprilis A. 1601... Stanislaus Karnkowski Dei gratia Archiepiscopus Gnesn. etc." 519 z dwiema dalmatykami atłasowemi, polecić kapitule, ażeby z 54 chorągwi przez Zamojskiego na Michale wojewodzie mołdawskim dnia 20 października roku 1600 zdobytych i przez króla do grobu ś. Wojciecha przesłanych1) dwadzieścia na koszt arcybiskupi wyporządzić i w kościele na miejscu odpowiedniem powiesić kazała, domagać się od niej konsensu na erekcyą bractwa miłosierdzia i szpitala w Łowiczu, o których wyżej była mowa, spowodować ją do braterskiego upomnienia błądzących swych członków i t. d.2) Kapituła wszystkie te zlecenia chętnie wypełniła, zwróciwszy tylko uwagę arcybiskupa na to, że chorągwi wspomnianych wyporządzać nie należało, ale je pozostawić w tym stanie, w jakim zdobyte zostały3). Przyszedłszy nieco do sił, zjechał gorliwy arcypasterz do Gniezna w pierwszej połowie miesiąca czerwca tegoż roku, gdzie tą razą blisko trzy miesiące bawił zajmując się pilnie wspólnie z kapitułą metropolitalną sprawami kościelnemi. Dnia 14 czerwca złożyć kazał na jej ręce znaczną ilość ornatów, kap i dalma-tyk we wszystkich kolorach kościelnych własnym nakładem w Rzymie za pośrednictwem archidyakona gnieźnieńskiego Wincentego de Seve sprawionych4), doręczył kapitule przywilej króla Zygmunta na darowiznę dóbr Gniezna i Kozielca, wyprawił delegacyą kapitulną do Kalisza w sprawach granicznych dóbr arcybiskupich tudzież wizytatorów dóbr klucza kamieńskiego na Pomorzu5); dnia 22 czerwca i 7 lipca uczynił zamianę z miastem Kaliszem na pewne grunta tamże położone6), a 5 lipca wypuścił w dzierżawę dobra klucza kamieńskiego7); dnia 7 sierpnia zawarł za pośrednictwem kapituły ugodę w sprawie spornej o młyn Kijanicę, z którego mu opat lędzki roszczący sobie do tegoż młyna pretensye zobowiązał się płacić rocznie 50 złt.8) Na sesyi kapitulnej dnia 9 sierpnia upominał w przydłuższej mowie przytomnych prałatów i kanoników, aby się wzajemnie zachęcali i upominali do przykładnego życia, sumiennego spełniania obowiązków powołania, zgody i jedności, poczem przedstawił im czterech członków kapituły celem wyboru jednego z nich na jeneralnego ekonoma arcybiskup-stwa, przekazał kapitule na własność wszelki żywy inwentarz, który się przy śmierci jego w dobrach całego arcybiskupstwa znajdzie, złożył do depozytu kapitulnego 4000 złt. na wydatki swego pogrzebu, który sobie życzył mieć najprzy-zwoitszym; poddał pod jurysdykcyą oficyała swego i kanonika doktora teologii wikaryuszów katedralnych, postanowił ażeby ciż wikaryusze wspólny stół prowadzili9). Przez kanonika Świętosława Sarnowskiego przedłożył arcybiskup kapitule 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 669: „Rndi Dni suprascripti vexilla quinqua-ginta quatuor a Sacra Regia Mte per Cubicularium D. Dzikowski missa, in Capitulo cum reverentia debita receperunt in honorem D. Adalberti cuius Translationis die anno superiori exercitus Regius de Palatino Moldaviae, immanissimo Regni hoste victoriam reportavit, et caesis multis hominum millibus, haec trophea victoriae plura quam centum quatuor obtinuit, quorum una pars huic sanctae Metropolitanae Ecclesiae alia Cracoviensi Basilicae data... etc." — 2) Tamże IX, 670b. 671. — 3) Tamże IX, 671. — 4) Tamże IX, 681. — 5) Tamże IX, 681b. 682. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 198b. 200. — 7) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 631. — Liber privileg. ab a. 1582 f. 201. — 8) Acta decr, Capit. Gnesn. IX, 685b. — 9) Tamże IX, 686 sqq. 520 na sesyi dnia 16 sierpnia następujące punkta: ażeby mu wystawiła urzędowe pokwitowanie z 4000 złt. na pogrzeb przeznaczonych, uposażyła lepiej organistę katedralnego, domów i ogrodów nie przekazywała członkom swym nierezydującym, przyjęła do grona swego doktora medycyny i nadwornego lekarza jego, Wincentego Oczko i t. d.1) Pragnąc, ażeby w kościele metropolitalnym całe nabożeństwo i wszelkie obrządki odbywały się ściśle według przepisów i ceremoniału rzymskiego, na sesyi kapitulnej dnia 21 sierpnia ustanowił osobnego przy tymże kościele mistrza i nauczyciela ceremonii, powoławszy w porozumieniu z kapitułą na ten urząd Wojciecha z Powidza, przeznaczywszy mu i następcom jego 20 złt. rocznie z dochodów dóbr arcybiskupich klucza gnieźnieńskiego, jak opiewa wystawiony w tymże dniu przywilej erekcyjny2). Na tejże sesyi czułą i rzewną mową pożegnawszy się z kapitułą i upomniawszy ją, aby go w pracach i zabiegach o dobro Kościoła jako członki silne głowę swą wspierała, i powołania swego wzniosłego pilnie przestrzegała po udzielenie jej błogosławieństwa pasterskiego, zapowiedział niezwłoczny odjazd swój do Łowicza3). Nie długo tam przecież bawił, gdyż w dniu 6 września tegoż roku widzimy go w Łęczycy4), gdzie odtąd przebywał stale aż do początku roku 1602, nadzwyczajną tam rozwijając ruchliwość i skrzętność. Ztamtąd w liście z dnia 7 października przypominał kapitule metropolitalnej wprowadzenie w życie licznych postanowień z nią razem podczas ostatniego w Gnieźnie pobytu uchwalonych5). Ztamtąd 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 688b. 689. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 203b. 204. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 289b: „Illrmus D. (Archiepiscopus) discessum parans, et Gnesna suum iter Lovitium iam iam dirigens, Capitularem hodie locum ingressns, uti pater dilectis filiis valedixit, et ut membra fortia suum iuvarent caput admonuit. Praeterea vocationis sacerdotalis rationem habendam inculcans, et unumquemque bonum debere spirare odorem suadens, omnes Rndos Dnos Capitulares cum Dei benedictione religuit." — 4) Archiv, Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 197b. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. .Nr. 122: ,,Bndi Dni tanquam fratres charissimi et observandissimi. W Gnieźnie obecznie bęndącz, wiele rzeczy do ozdoby y pożytku kościoła nalezączych z W. Mciami postanowiłem, które wszytkie, żadney niewymuiąc, auctoritate Generalis Capituli żebyście W. M. theras potwierdziły, y zarazem do executiey przywiedli pilnie proszę. Vicariorum numerum integrum wedle ordinatiey moiey żebyście W. M. mieli, którzy mensam communem niechać maią y disciplina Ecclesiastica wedle tbego, iako się postanowiło między nimi aby beła. Oeconoma, któregom z W. M. obrał vigore huius generalis Capituli W. M. approbuicie, który iuxta formam sui privilegii iurament in Capitulo niechaj zaraz uczyni. Do klucza Żnińskiego Revisory W. M. deputuicie X* Sławo-gorskiego, Xa Żernickiego, Xa Grabowskiego, którzy dostateczną Revisia niechaj uczynią, unius absentia non obstante. Isz tym czasem skończyłem granicze z Panem Karsznickiem Chorążym Łęnczyckiem w dobrach do klucza Piątkowskiego należączych, deputuicie W. M. dwu z poiśrodku siebie, którzy the granicze y kopcze uczynione ad Acta Lanci-ciensia zapiszą. P. Doctore Vincentium Oczko, Medica moiego, żebyście W. M. in numerum sui cooptent, proszę, iako naipilniey. Wiadomo W. M. iest, isz na Correcturę prawa Coronnego deputowani są Ecclesiasticae personae, którzy isz żadnego stipendium ex fisco nie maią, myślcie W. M. o thym, iakiby im ratunek dać na the expensas, które, w Lublinie mieszkając czynić bendą. Oprócz thego wszytkie rzeczy, które dla pożytku kościoła y W. Mciów samych spólnie z W. M. postanowiłem, na they Capitule appro 521 w liście z tegoż dnia otaczał troską godny wybór prezydenta i wiceprezydenta na trybunał koronny, podawszy kapitule odpowiednich do wyboru kandydatów1). Przywilejem wydanym tamże dnia 20 grudnia wcielił na wieczne czasy kościół parafialny w wsi arcybiskupiej Solcy Wielkiej z wszelkiemi dochodami do kolegium mansyonarzów przy kościele parafialnym w Łęczycy2), a w trzy dni potem nadał plebanowi w Parznie dziesięciny z gruntów miejskich w Grucholicach powstałych z wykarczowanych lasów tamże3). Bawił tam jeszcze arcybiskup w drugiej połowie stycznia roku 1602, jak świadczy wystawiony tam przez niego pod dniem 20 tegoż miesiąca dokument na wójtostwo w Bąkowie4). Przed 20 lutego tegoż roku był już w Łowiczu, gdzie w tymże dniu na poprawienie uposażenia dwóch penitencyaryi fundi Stołężyn i Komorowo ustąpił 70 złt. rocznego czynszu, który arcybiskupstwu obowiązany był płacić opat lędzki z młyna Kijanica. Odtąd rezydował w zamku łowickim bez przerwy aż do połowy czerwca5), w którym to czasie ostatnią w życiu odprawił podróż do Gniezna, poprzednio dość częstą z kapitułą metropolitalną prowadziwszy korespondencya, pomiędzy innemi w sprawie ustąpienia biskupowi krakowskiemu dworu arcybiskupiego i placu w Krakowie przy kościele ś. Marcina na wybudowanie seminaryum dyecezalnego6). Do stolicy metropolitalnej sprowadziła skołatanego pracą i wiekiem prymasa potrzeba odprawienia synodu dyecezalnego, do którego nie było właściwie żadnego naglącego powodu krom zaspokojenia sumienia swego przez wypełnienie ustawami prowincyonalnemi przepisanego obowiązku. Synod ten odbył na trzech miejscach: w Gnieźnie, Kaliszu i Łowiczu, chcąc przez to ulgę sprawić duchowieństwu w odbywaniu dalekich podróży. W Gnieźnie zagaił zebranie synodalne po odśpiewaniu wotywy o Duchu świętym, podczas której grała muzyka jego nadworna i po kazaniu przez siebie wygtoszonem w kościele metropolitalnym dnia 16 lipca roku 16027). Ustawy tam i w dwóch innych miejscach uchwalone, obejmujące trzy tytuły: o ozdobie kościoła, o sprawowaniu Sakramentów świętych buicie y do executiey przywiedźcie. His R. D. Vras bene et feliciter diu valere cupio. Dat. in Summo Lanciciensi 7 Octobris A. 1602... Stanislaus Karnkowski Dei gratia Archiepus Gnesn." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 123. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 235. — 3) Tamże f. 217. — 4) Tamże f. 209b. — 5) Tamże f. 209-229.— 6) Archiv. Capit Gnesn., Listy Prymasa Karnkowskiego vol. II. Nr. 129: „Rndi Domini tanquam Fratres charis-simi et observandissimi. Ma tho przedsięwzięcie I. M. X. Biskup Krakowski, żeby Seminarium Clericorum Ordinandorum w Krakowie przy Kościele ś. Marcina zbudować, czego isz dla ścisłego mieysca sposobnie uczynić nie może, Dwór móy w Krakowie, który do tego Kościoła przyległ, dać iemu umyśliłem, widząc isz teraz nulli usui est, a tym sposobem na pomnożenie chwały Bożey się obróci. Na co proszę W. M. consensem swym się przyłożyć... itd. Lovicii 21 Aprilis A. 1602. Stanislaus Karnkowski Dei gratia Archiepus Gnesn. etc." — 7) Archiv. Capit. Gnesn., Liber Collegii Ticarior. ad a. 1602: „Hodie sc. 16 Julii 1602 Synodus celebrata est in alma Ecclesia Metropolitana Gnesnensi et Votivum solemniter de S. Spiritu decantatum est figuraliter a Musieis Reverendissimi, et ipse Reverendissimus Archiepiscopus Karnkowski concionabatur... etc." Tom III.         66 522 i o innych obowiązkach pasterskich, niemniej o życiu i obyczajach duchowieństwa'), tudzież niektóre dekreta synodu dyecezalnego z roku 1593, jako to: o wikaryu-szach wysyłanych do pracy parafialnej, o kongregacyach dekanalnych, o obowiązkach dziekanów i o klerykach i uczniach błąkających się2), oraz z odezwą wstępną czyli ogłoszeniem ustaw na czele zamieszczoną kazał skrzętny arcypa-sterz drukiem ogłosić3), aby je duchowieństwu przystępnemi uczynić. Podczas pobytu swego w Gnieźnie wypuścił w sześcioletnią dzierżawę dobra arcybiskupie klucza grzegorzewskiego Świętosławowi Sarnowskiemu, kanclerzowi metropolitalnemu dnia 25 czerwca4). Po odbytym synodzie dyecezalnym powrócił słaby do Łowicza, gdzie lecząc się, rezydował bez przerwy aż do początku roku 1603. Tam przemieszkując po większej części wśród nabożeństwa i gorliwego na śmierć się gotowania w klasztorze 00. Bernardynów, sporządził po raz piąty i ostatni testament dnia 20 listopada roku 16025), z którego się pokazuje jego gorąca wiara, wielkie do 1) De ornatu templi — de administratione Sacramentorum — de reliquis muniis Pastorom et vita ac moribus totius Cleri. — 2) De Vicariis ad Curam animarum deputatis — de Synodis seo congregationibus per Decanos rurales habendis — de officio Decanorum rora-lium — de Clericis et Scholaribus vagis. — 3) Synodi Archidioecesis Gnesnensis Ordinationes quaedam omnibus curam animarum gerentibus utiles et necessariae Anno Domini 1602 in conventibus Gnesnae, Calissii et Lovicii celebrałis propositae et observari decretae per lll. et R. D. D. Stanislaum Karnkowski Dei gratia Archiepiscopum Gnesnensem etc. Cracoviae 1603 typis Andreae Petricovii. 4-to 11 kart nieliczb. — 4) Archiv. Capit. Gneso., Liber privileg. ab a. 1582 f. 231. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Testamenta vol. I. Nr. 3: „In nomine Sanctae et Individuae Trinitatis, Patris et Filii et Spiritus Sancti Amen. Per hoc praesens publicum instrumentum cunctis pateat evidenter et sit notum. Quomodo Anno Domini Millesimo sexcentesimo secundo, Indictione decima quinta die vero 20 mensis Novembris Pontificatus Smi in Christo Patris et Domini nostri D. Clementis divina providentia Papae VIII Anno eius undecimo in arce Loviciensi in hypocausto superiori . cnius fenestrae ad meridiem spectant, in mea Notarii publiei testiumque infrascriptorum ad id specialiter voeatorum et rogatorum praesentia personaliter existens Illrmus et Rmus Dominus D. Stanislaus Karnkowski Dei gratia Archi-episcopus Gnesnensis, Legatus Natus Regni Poloniae Primas Primusque Princeps animo et mente sanus et integer affectam valetudinem exactamque et satis longnaevam aetatem suam recogitans, ne sua dies ultima, qnae necessario utique ventura est eum inveniat dormientem, sed iam saluti animae snae per dispositionem bonorum temporalium providisse, maxime cum dies nostri sicut umbra praetereant. Quapropter pia mente et animo plene deliberato ac bono intellectu illius sententiae reminiscens. Memento homo quod cinis es et in cinerem reverteris, memorque conditionis humanae, quam semper imitatur humana fragilitas, cni ab ipsius vitae principio mortis imperium dominatur, volensque (cum ratio regit mentem et viget in sui corporis membris quies) de suis temporalibus disponere, bonis saluti animae suae ac fratrum et proprinquorum suorum quieti providere et de rebus ac bonis a Deo sibi eollatis salubriter ordinare, ne forte eum decedere co:.tingat finaliter intestatum, et ne propter incuriam post eius obitum suis de rebus quisquam quaeratur aut litiget, omnibus melioribus modo, via. iure et forma, qua et quibas melius et effica-tius de iure potuit et debuit, fecit et ordinavit suum praesens nuncnpativum Testamentum, seu suam ultimam volnntatem inter cetera in hunc qui sequitur modum. Primo Divinae voluntati gratias agit quod vitae ipsius curriculum ita direxerit ut se non modo inter infinitas saeculi procellas semper tutum securumque praestiterit, sed etiam ad Episcopalem primum, deinde ad Archiepiscopalem quoque et Primatialem dignitatem immeritum evexerit. Precatur Dominum, ut errores, peccata ac negligentias suas, quibus tam in earum dignitatnm administratione, 523 Kościoła przywiązanie, miłość kraju ojczystego i rodziny, troskliwość o byt trwały zbawiennych swoich fundacyi, wdzięczność, ku przyjaciołom, a przedewszystkiem quam in aliis quibusvis actionibus Maiestatem eius divinam offendisset. miserieors condonare animae illius ex boc ergastulo corporis egressae clemens et propotius esse dignetur. Testatur praeterea se eam fidem et religionem, quam Sedes Apostolica et Ecclesia Catholica Romana profitetur, quamque ipse a maioribus acceptam, aliisque demum praedicare solitus fuerat publice in Bcclesiis, semper tenuisse et eredidisse, ad extremumque spiritnm tenere et servare velle; cuius ritu et instituto vult corpus suum sepeliri Calissii in Civitate Regia et poni in eo templo Patrum Societatis Jesu in confinio Scholarnm Collegii Calissiensis siti a se ex fundamentis extructo, in eo loco quo pla-cuerit infrascriptis Dominis Executoribus. Pompam funeris sui vetat nimis sumptnosam et exquisitam fieri, tantnmmodo ut ordini et dignitati suae conveniens sit. Cuius rei curam commendat Illrmis et Rmis Dominis Bernardo Macieiowski Episcopo Cracoviensi et Dmi Severiensi. Joanni Tarnowski, Episcopo Vladislaviensi et Pomeraniae et Rndis Dominis Praelatis, Canonicis Capituloque Ecclesiae suae Metropolitanae Gnesnensis, rogans eosdem omni cum honore, ut intuitu Dei et mortalitatis communis hoc ultimum oftkium pro ipsorum benignitate et in omnes humanitate sibi praestare non graveutur. Protecto-rem et defensorem testamenti facit Sacram RegUm Maiestatem, Dominum suum clementissimum, quem rogat ut si quis in testamentum illius temerarie se vellet intrudere, auctoritate Maiestatis suae compescatur. Et imprimis de debitis per se olim eontractis Sua Illrma Paternitas dixit Generosis Do-minis Jankowscy filiis Generosi olim Martini Jankowski Subiudicis Dobrzinensis, Nepotibus suis satisfactum fuisse. Item de pecunia relicta post mortem famatae vidue Rokosina Loviciensis fuisse satisfactum. Item de debito famatae viduae Tomaszkowa civis Loviciensis fuisse satisfac-tum. Item debitum D. Peczynski, D. Kobylinscy solutum asseruit. Item debitum D. Kurzelski solutum dixit et quietasse. Item de debito DD. Zawiszowie satisfactum fuisse. Praeter haec dixit se non habere in memoria, si euipiam quicquam pecnnie debeat. Quaecunque tamen debita emerserint, de quibus legitime constaret, neo esset satisfactum (quod tamen non credit) ea quo-que voluit exolvi, praesertim opificibus et subditis omnia omnibus integre persolvi. Emerita stipendia Aulicorum, Musicomm et aliorum servitorum, qui tempore mortis erunt in servitiis dicti Rmi Dni Testatoris iuxta cuiuscunque eonditionem et regestra persolvi integra et pannum in omnes distribui voluit, mandavit et ordiuavit. Quod attinet Generosos Dominos Jacobum Lo-wicki Succamerarium Braestensem, Andream Kosiński, Petrum Sulistawski, Martinum Nieborowski et alius, nihil repetere debere dixit pro expensis quas eundo ad Comitia Regni cum diuto D. Testatf.re fecerunt, quia tenebantur ex contracto Iocationis seu arendae. Generosum D. Stanislaum Kosobudzki, Notariura Zawkrzycensera nihil ab ipso D. Testatore repetere debere dixit, quia duas villas habuit sibi concessas, Oraczow videlicet et Kokoszki. Item pro servitiis D. Martino Nadbor satisfactum fuisse asseruit. Item Annum gratiae vel quicquid sibi vigore Anni gratiae ex bonis Archiepiscopatns post mortem iuxta Constitutiones Provinciales obvenit vel obvenire poterit, totum illud nibil poenitus excipiens Magnificis Dnis Joanni Karnkowski Castellano Landensi et Capitaneo Lanci-ciensi, Petro Karnkowski, Succamerario Plocensi et Capitaneo Dobrzynensi fratribus suis germanis et nepotibus suis eorum filiis legavit et donavit hac conditione, ut aequali divisione omnia in dnas partes aequales per Dnos Executores dividantur, una pars Magnifico Dno Joanni Karnkowski et filiis ipsius, altera pars Magnifico Dno Petro Karnkowski et filliis ipsius cedat absque cuiusvis contradictione. Item Patribus Societatis Jesu Collegii Calissiensis a se fundati et erecti legavit quinque millia florenorum ad perficiendum aedificium scbolarum inchoatum secundum formara et delineationem a se factam si quo lninus per Rrnum D. Testatorem hoc aedificium durante vita perfectum non fuerit per DD. Executores danda ex pecunia tbesauri sui vel ex illa qnae ab aren-datoribus vel locatoribus bonorum Archiepiscopalium sibi provenire debebit. Item pro Anniversario in Ecclesia Collegiata tituli Beatae Mariae Loviciensis perpetuis temporibus, fundando pro salute animae suae legavit et dedit Ecclesiae et Capitulo Marcas centum numeri et monetae Polonicalium 66* 524 Szafowanie dochodami kościelnemi nie na bogacenie familii, ale na chwałę Bożą i miłosierne uczynki. To też przy śmierci zostawił skarb pusty tak dalece, że currentium. Item salvis praemissis in remedium animae suae Monasterio S. Francisci de obser-vaDtia et Fratribns dicti Monasterii. Loviciensis inre legati indicavit golvendos florenos eentum peT infrascriptos DD. Esecutores. Item Priori et Patribus SS. Trinitatis Loviciensis Ordinis Praedicatorum legavit florenos centum numeri et monetae Polonicalium eurrentium pro salute animae suae. Itein pro dotibns Virginum ex olim Laurentii Nowowieyski uxore tum ex Domina Kawiecka progenitarum duo millia florenorum monetae et numeri Polonicalium inter illas distribui voluit et ordinavit. Item ornamenta et apparatus Pontifleales per Rndum Dnum Jacobum Lempicki Roma adductos, videlicet Pluviale unum ex materia cum argento tecta. liaztwy y szczyt haftowany Planeta eiusdem materiae cuin cruce ut in pluviali, stola haftowana, Dalmaticae duae eiusdem inateriae. Item Planeta, Tunicellae ex serico trium colorum, albo rubeo, violaceo, Faldistorium ferreum cum globis argenteis quatuor et eum sua tectura, Antependium ex Zlotogtow, quod et tectura Faldistorii, Mitram novam ex tella aurea ex urbe allatam, et hyrotecas omnes serieeas omnium colorum, ealigas et sandalia omnia Ecelesiae suae Metropolitanae Gnesnensi dedit, legavit et assignavit. Item pelvim argenteam deauratam magnam cum suo fusorio deaurato, Curvaturam argenteam deauratam et duas cruces argenteas, quarum una est deaurata, Ecclesiae suae Metropo litanae restitui voluit et maudavit, quae mutuo ex eadem Ecclesia a Vrbli Capitulo acceperat. Item Ecclesiae et templo suo Calisiensi infrascripta legavit et donavit. Primo Calices duos ar genteos deauratos cum suis patenis etiam deauratis. Item Turribulum argenteum magnum cum quinque catenis, Taczam argenteam, Ampulas argenteas duas, Pelvim parvam argenteam cum suo fusorio, Planetam ex Adamasco albi coloris cum Cruce ex theleto cum stola et manipulo. Item Thowaglia alias Szerzynki na rqbku ztotem haftowane dwie. Szerzynka na attasie czerwonym ztotem haftowana iedna. Procedelle do obicia ottarza sztuk cztery. Item obic oponowych wielkich cztery. Item obicia z Historiami opon wielkich trzy. Item Portery tkane z Herbami Rmi Dni Testatoris z literami ztotemi w kole dwa. Item Missale Romanum novum w czerwo nym axamicie z puklami srebrnemi ztocistemi y z klauzurami. Libros omnes Theologicos et Historicos, quibus sua Rma Patemitos utitur et in Bibliotheca sua Lovicii vel in sno hypocausto et alibi reperientur. Begat maty podrozny z piszczatkami matemi mosięznemi. Haec omnia Rectori et Patribus Collegii sui Calisiensis et Ecclesiae suae, quam de novo a fundamentis ere xit, dedit, legavit et assignavit. Ecclesiae vero parochiali in Karnkow Planetam ex adamasco rubri coloris cum cruce ex zlothogtow cum sna stola et manipulo. Item aliam Planetam, ex serico violacei coloris alias atłas cum cruce ex ztotogtow et sua stola et manipnlo, dnas quoque eum singulis, sericeis albas, Bursas item et corporalia legavifc, donavit et assignavit. Item Rmo Dno Bernardo Macieiowski, Episcopo Cracoviensi crucem auream, pecto-ralem cum lapidibus pretiosis adamantinis et catenulam auream, cui est dicta crux oppensa, legavit, donavit et assignavit. Item Rmo Dno Joanni Tarnowski Episcopo Cuiaviensi instrumenta omnia musicalia cum libris impressis ex Urbe allatis et aliis etiam musicalibus mannscriptis et annotatis. Item libros omnes manuscriptos et seripturas omnes quas habtt, ut asseruit, in quibusdam capsis in Bibliotheca sua inclusos legavit, donavit et assignavit. Item Rmo Dno Matthiae Pstrokonski Episcopo Premisliensi Crucem auream ectoralem, in qua Reliquiae Sanctorum sunt reconditae, cmn catenula aurea, cui dicta crux (est) appensa, quam dictus D. Testator singulis diebus ante pectus in memoriam Passionis Domini Jesu Christi ac in signum ordinis Episcopalis gestare solebat eidem legavit et don..vit. Item Szatę attasową sobolami czarnemi podszytq Jego Mci Panu Janowi Karn-kowskiemu, Kasztelancwi Lędzkiemu, Staroscie Łęczyckiemu legowat. Item Szatę Atlasowq szarq sobolami podszytq Magnifico Dno Petro Karnkowski, Snccamerario Plocensi, fratri suo germano sex equos currules ex dicti Rmi Dni Testatoris stabulo meliores legavit. Item Szatę adamaszkowq z przodkami sobolemi Paniey Szuminskiey. Item ptascz kananacowy bronatny Paniey Kaweckiey. Item czamara kananacowa stotowa stara, sutanna attasowa wiszniowa, sutanna bronatna atlasowa, mttanna szara attasowa, sutanna bronatna kananacowa y insze 525 na pokrycie kosztów pogrzebu srebro swe stołowe przeznaczyć musiał, a dwom braciom swoim nader skromną zapisał pozostałość. Z gotowych zasobów, które szaty dziewkom Pana Wawrzynca Nowowieyskiego dal y legował. Item Rndo Dno Martino Karnkowski. Decano Gnesnensi et Loviciensi libros omnes in inre, qui tempore mortis Testatoris suprascripti in Bibliotheca reprientnr, Thecam calamariam argenteam et Annulum Saphirum Pon-tificalem pulcherrimum, quem inter omnes eligere maluerit, legavit, dedit et assignavit. Salvis praemissis, omnes equos supra legatis exceptis, qui in stabulo suo nunc reperiun-tur et tempore mortis suae reperientur, inter aulicos et servitores suos distribui et dividi voluit et mandavit, habita ratione conditionis uniuscuiusque et servitii dicto Dno Testatori praestiti. Item boves, vaccas, oves, pecora omnia, quae in praediis omnibus Archiepiscopatus Gnesnensis ad praesens et tempore mortis dicti Testatoris raperientur, Ecclesiae Gnesnensi Venerabilique Capitulo suo Gnesnensi legavit et sssignavit, quae tamen ex praediis moveri non vult, sed Succesori suo per Vrble Capitulum pro ipsius usu consignari. Item expensas funeris sui et exeqniarum ex pecunia thesauri sui vel ex ea pecunia, quae apud arendatores bonorum mensae Archiepiscopalis ad dictum D. Testatorem spectante fieri voluit. Si vero in thesauro Rmi Dni Testatoris vel apud arendatores seu locatores bonorum men-sae Archiepiscopalis tantum pecumiae non faerit, qua Dni Execntores primo exeqnias funeris sui facere, seeundo legata solvere, ut ordinavit, possint, eo casu voluit argentum totum mensae snae divendi et in pecuniam redigi ad supplenda onera faneralium et exeqaiarum et aliarum rerum, quae fieri voluit et mandavit. Item salvis praemissis residuum omnium bonorum suorum, legatis debitis et aliis omnibus supra expressis legitime persolutis, Argentum mensae suae, si illud divendi non oportebit, vinum, quod in celario post mortem Emi Dni Testatoris reperietur, peristromata parva cum insignis Rmi Dni Testatoris et reliqua omnia superius non expressa et quicquid etiam pecuniae in thesauro suo, persolutis legatis debitis et funeralibus, ut snpra dictum est, expeditis, vel extra thesaurum apud arendatores seu locatores bonorum mensae suae reperietur, id totum, nil poenitus excipiendo Magnificis Dominis Joanni Karnkowski, Castellano Laudensi et Capitaneo Lanciciensi et Petro Karnkowski, Succamerario Plocensi et Capitaneo Dobrzynensi, fratribus suls gennanis tt nepotibus, eorum filiis legavit et donavit, hac conditione, ut aequali divisione omnia in dnas partes aequales per Dnos Testatores dividantur, una pars Magnifico Dno Joanni Karn-kowski et filiis ipsius, altera pars Magnifico Dno Petro Karnkowski et filiis ipsius cedat absque cuiusvis contradictione, Et quicunque suorum haeredum et legatariorum vel fidei commissariorum contra hanc scam voluntatem fecerit, vel eam non observaverit, vel extra iudicium violenter, vel in iudicio contentiose institerit, voluit, ut sit bonorum suorum expers et quicquid illi reliquerit, teneatur per fidei commissum restituere illi, quem sua violentia vel conteotio iudicialiter vel extra-indicialiter fatigaverit. Ut autem praemissa omnia et singula executioni debitae demandantur, sunnque debitum sortiantur effectum huiusmodi testamenti sui ultimae volnntatis, praenominatus Testator certos legi-timos et indubitatos Commissarios testamentarios et Executores elegit, norainavit, eligit, nominat ac fecit, constituit, ac solenniter ordinavit et deputavit omnibus melioribus modo, via, iure et forma, quibus melius et efficatius de iure potuit et debuit, videlicet Illustres et Rmos Dnos Bernardum Ma-cieiowski Episcopum Cracoviensem, Joannem Tarnowski, Episcopum Vladislaviensem et Pomeraniae et Rndos Dnos Praelatos, Canonicos Capitulumque Ecclesiae suae Metropolitanae Gnesnensis absentes tanquam praesentes coniunctim vel indivisim, quibus idem Rmus Dnus Testator in solidum dedit et dat plenam et liberam potestattm, licentiam et auctoritatem, et plenum posse ac mandatum omnia et singnla in praesenti puhlico instrumento contenta ac Testamentum suum et ultimam voluntatem huiusmodi absque aliqua contradictione haeredum suorum aut alterius cuiuscunque personae cuiusvis conditionis vel praeeminentiae existant exequendi, ordinandi et disponendi ceteraque omnia et singula debita rt obligata a suis haeredibus et quibusennque debitoribus cuiusctmque status, ordinis et conditionis existant vigore huinsmodi instrumenti petendi, exigendi, recipiendi, levandi et extor-qnendi, de receptis et levatis finem, quietantiam et pactum de ulterius rem habitam non petendi, verbo vel in scriptis faciendi, necnon legata praedicta personis et locis praefatis solvendi, nolens 526 pozostawić się spodziewał, przekazał: 5000 złt. na dokończenie gmachu szkolnego przez siebie w Kaliszu wystawionego, sto grzywien na anniwersarz do kościoła kolegiaty łowickiej, sto złotych 00. Bernardynom i tyleż 00. Dominikanom w Łowiczu. Nareszcie 2000 złt. na posagi dla córek Wawrzyńca Nowowiejskiego, urodzonych z Kawieckiej, krewnej swojej. Z sprzętów kościelnych prze-znaczył wszelkie ubiory pontyfikalne katedrze gnieźnieńskiej, a kościołowi jezuickiemu w Kaliszu dwa kielichy srebrne złociste, takąż miednicę z nalewką, turybularz wielki, tacę z ampułkami, obicia, opony, portyery, księgi teologiczne i historyczne; kościołowi zaś w Karnkowie niektóre aparaty z bielizną. Własny żywy inwentarz w całem arcybiskupstwie przeznaczył dla następców swoich na ręce kapituły metropolitalnej, przez co utworzył tak zwany żelazny inwentarz, który jeden arcybiskup drugiemu przekazywać musiał. Futra i drogie szaty darował bliższym i dalszym krewnym. Cały testament, którego wykonawcami ustanowił Bernarda Maciejowskiego, krakowskiego i Jana Tarnowskiego, kujawskiego biskupów, tudzież kapitułę metropolitalną, sprawia na czytającym wrażenie wielkiej skromności w dobytku testującego, który po 34 latach biskupstwa mniejszemi rozporządzał zasobami aniżeli niejeden pleban lub szlachcic zagrodowy. Niemałe dochody z biskupstwa kujawskiego i książęce z arcybiskupstwa gnieźnieńskiego pochłaniał najprzód dwór wspaniały, którym się Karnkowski na podobieństwo dworów panujących otaczać lubił1), wystawność tam, gdzie należało huiusmodi DD. Executores ultra recipienda et per illum relinquenda cuique obligari, de quo publice protestatus est. Et si necesse fuerit pro praemissis omnibus et singulis in quocunque foro coram quibnscunque Dnis Judicibus et Commissariis tam ordinariis quam extraordinariis compa-rendi et agendi, ac ipsum Dnum CoDstituentem et eius iura et eiusmodi testamentum defendendi, libellum sen libellos et quascunque petitiones summarias dandi et recipiendi, litem seu lites con-testandi sen eontestari videndi, ealumniae et quodcunque alterius generis licitum iuramentum in animam ipsius Rmi Dni Testatoris constituendi et ipsus nomine praestandi et ex adverso prae-stari videndi, ponendi et articulandi, ponique et articulari videndi necnon ad omnes et singulos actus et terminos iudiciales tam substantiales quam accidentales liti necessarios in quacunque curia tam ecclesiastica quam saeculari utque instandi, procedenti et procedi videndi ae eos tenendi et observandi, sententiam seu sententias tam interlocutorias quam diffinitivas ferri petendi et au-diendi, et ab ea vel eis et a quocnnque alio gravamine ipsi Dno Constituenti illata vel inferenda provocandi et appelandi ... etc. Acta fuerunt haec in Arce Loviciensi in hypocausto superiori, cuius fenestrae ad meridiem spectant sub Anno, Indictione, mense die et Pontificatu quibus snpra. Praesentibus ibidem Rndis Vrblibus et Generosis Dnis Vincentio a Seve Praeposito Lascensi, Loviciensi et Archidiacono Gnesnensi, Sventoslao Sarnowski, Cancellario Gnesnensi, Lanciciensi et Loviciensi Canonico, Adamo Nowodworski, Canonico Gnesnensi, Andrea Zborowski Lanciciensi et Loviciensi, Nicolao Squiernievicio I. U. D. Canonico Lovieiensi, Vincentio Oczko, Me-dicinae Doctore, Canonico Loviciensi, Lanrentio Kawecki, Stanislao Iłowski Aulicis suae Rmae Paternitatis. Stanislaus Archiepiscopus Gnesnensis. Ista est voluntas mea. Manu propria." Następują podpisy świadków wyżej wymienionych i poświadczenie notaryusza publicznego Łukasza Mięty. — 1) Temu wspaniałemu dworowi marszałkowali kolejno: Mikołaj Tarnowski, wojski gostyński, Zygmunt Jackowski, Jan Domaniewski [Liber privileg. ab a. 1582 f. 28. 34. 97b. 121. 231 sqq.); obok nich stali: podkomorzowie Jakób Prą-dzewski, kanonik kujawski, później gnieźnieński i poznański (Tamże t. 6b) i Andrzej Ponętowski (Tamże f. 83), stolnik Mikołaj Kosiński, podstoli Marcin Nieborowski, Piotr Kunigowski itd. (Tamże f. 28. 77), podczaszy Stanisław Kosiński, krajczy Mikołaj 527 wystąpić odpowiednio dostojeństwu, trzy bezkrólewia, rozliczne sejmy i rozmaite publiczne posługi. Powtóre wielkie sumy kosztowały fundacye, mianowicie zaś budowla wspaniałego kościoła i gmachów kolegium jezuickiego w Kaliszu, wychowanie kilku synowców, których postawił na nogi, jako to Marcina, dziekana gnieźnieńskiego i łowickiego, kustosza kujawskiego i kanonika krakowskiego, Tadeusza, kanclerza gnieźnieńskiego, Jana i Gabryela, kanoników gnieźnieńskich, Jana, późuiejszego wojewody płockiego i t. d. Nareszcie uczynki miłosierne, obfite jałmużny, wsparcia uczącej się młodzieży, ozdoby kościołów i t. p. wymagały wielkich nakładów tak dalece, że skarb arcybiskupi częstokroć nie starczył i do zaciągania długów uciekać się było trzeba. Przesiadując stale w Łowiczu, otoczony troskliwą opieką nadwornego lekarza swego, Wincentego Oczko, kanonika gnieźnieńskiego, arcybiskup nasz dość znośnem cieszył się zdrowiem, nie tak dalece przecież był krzepkim, aby brać udział w sejmie walnym do Krakowa na koniec miesiąca stycznia roku 1603 zwołanym1). Wysłał on tam zaufanego pełnomocnika swego, archidyakoua gnieźnieńskiego, Wincentego de Seve, ażeby obok załatwienia iunych spraw postarał się u króla o zatwierdzenie fundacyi seminaryum duchownego w Gnieźnie, którą koniecznie przed śmiercią zabezpieczyć praguął2). Nie ulega wątpliwości, że go sprawy publiczne, w których bezpośrednio udziału brać nie mógł, wielce obchodziły, i że podczas sejmu listownie i przez posłów komunikował się z gromadzo-nemi stanami i seuatem. Z spraw kościelnych, które do końca życia swego zawsze ua pierwszem kładł miejscu, godue wspomnienia w tym czasie: nadanie przywilejem z 19 stycznia tegoż roku w dożywocie dóbr arcybiskupich Łęgonice zasłużonemu marszałkowi dworu swego, Janowi Domaniewskiemu3), ustanowienie na dniu 19 lutego kanonii nadliczbowej przy kolegiacie łęczyckiej dla Marcina Strykowskiego i uposażenie jej dziesięeiuą z miasteczka arcybiskupiego Dąbro Dziegielewski (Tamże f. 6b. 28), kuchmistrz Krysztof Bestryjeński, proboszcz lubliński, kaaonik kruświcki, koniuszy Jerzy Chociszewski (Tamże f. 6b), ekonom dworu Stanisław Reguski, kustosz łowicki, sekretarz tajny Piotr Gawłowski, proboszcz wolborski i inowrocławski (Liber pricileg. ab a. 1459 f. 1234. Liber privileg. ab a. 1582 f. 1 sqq.), podskarbi Jan Klonowski (Liber privileg. ab a. 1582 f. 77), kanclerz Jakób Lempicki, kanonik gnieźnieński; prałaci domowi: Maciej Pstrokoński, późniejszy biskup kujawski, Bernard Maciejowski, Jan Tarnowski, Wojciech Baranowski, Maciej Łubieński, Wawrzyniec Gembicki, późniejsi prymasi, Adam Nowodworski, późniejszy biskup pozuański, Piotr Tylicki, późniejszy biskup krakowski, tudzież wielka liczba prałatów i kanoników różnych kapituł katedralnych i kolegiackich. Oprócz licznej służby zwyczajnej, milicyi i muzyki nadwornej nadawał dworowi arcybiskupiemu życia, ruchu i świetności wielki zastęp dworzan szlacheckich, pomiędzy którymi osobę prymasa stale otaczali oprócz synowców: Piotr Tarnowski, chorąży łęczycki, Jakób Łowicki, podkomorzy brzeski, Stanisław Tarnowski, podstoli łęczycki, Andrzej i Mikołaj Kosińscy, Stanisław Brodziński, Piotr Nowomiejski, Wacław Jankowski, Piotr i Mikołaj Strzemboszowie, Marciu i Maciej Nieborowscy, Jan Kawecki, Jan Niepruszewski, Jan Kaliński, Wojciech Ko-łudzki i wielu innych (Liber privileg. ab a. 1459 i Liber privileg. ab a. 1582). — 1) Piasecki 1. c. f. 148. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn, IX, 752. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1582 f. 224b. 528 wice1), odnowienia przywilei na niektóre wojtostwa i różne niniejsze nadania i gracye uskutecznione od 10—13 kwietnia tegoż roku2). W tymże miesiącu komunikował się z kapitułą metropolitalną podczas jej jeneralnego zebrania przez archidyakona gnieźnieńskiego, Wincentego de Seve, domagając się od niej przyjęcia do grona swego jako kanonika nadliczbowego Jakóba Rosciusza (Roscovi-tius) rodem z Łowicza doktora filozofii i medycyny, późniejszego nadwornego lekarza Piotra Tylickiego, biskupa krakowskiego, konsensu na rozmaite nadania i załatwienia kilku innych spraw mniejszej wagi3). Te były ostatnie znane czynności urzędowe prymasa Karnkowskiego. Wkrótce potem zasłabł niebezpiecznie, a przeczuwając śmierć bliską, na którą się od dawna gotował, dla uniknienia przeszkód w ostatniem przysposobienia się na drogę wieczności, kazał się przenieść do klasztoru 00. Bernardynów w Łowiczu, gdzie wielokrotnie w samotności odbywał duchowne ćwiczenia i nabożeństwu w skupieniu ducha się oddawał, i tam opatrzony kilkakrotnie Sakramentami świętemi, w otoczeniu zakonników i kilku zaufanych dworzan przykładnie i budująco, jak na biskupa przystało, oddał ducha swego w ręce Stwórcy w niedzielę dnia 8 czerwca roku 1603. Przytomny przy jego zgonie archidyakon gnieźnieński, Wincenty de Seve doniósł niezwłocznie kapitule metropolitalnej, o tym smutnym wypadku, która zapisując go w aktach swoich, bez przesady wyrzec o nim mogła, że rzeczpospolita utraciła w nim najmędrszego senatora, kapituła łaskawego i dobrotliwego ojca, duchowieństwo najgorliwszego wiary katolickiej, praw i swobód obrońcę, archidyecezya najczujniejszego i najłaskawszego pasterza4). Według rozporządzenia testamentowego przewieziono zwłoki nieboszczyka z Łowicza do Kalisza i tam 17 lipca w fundowanym przez niego kościele 00. Jezuitów wśród ogromnego udziału wiernych wszystkich stanów na wieczny złożono spoczynek. Kapituła metropolitalna w licznem zebraniu ukochanemu pasterzowi swemu ostatnią oddała posługę5), a wdzięczność i cześć swoję 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. f. 233b. — 2) Tamże f. 226b sqq. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 751b. 752. — 4) Tamże f. 762b. 763: „Mors Rmi olim in Christo Patris et Dni D. Stanislai Karnkowski, Dei gratia Arcbiepiscopi Gnes-nensis Legati Nati Regni Poloniae Primatis Primique Principis per literas missiles Rndi Adm. Dni Vincentii de Seve Lascensis, Loviciensis Praepositi, Archidiaconi Gnesnensis in aula eiusdem Rmae Paternitatis protunc praesenti ae versanti Venerabili Capitulo huius Ecclesiae denuntiata et declarata est. Quibus Rnda Adm. Domintio testificata est, eandem suam Rmam Dtionem die solis octava mensis Junii hora vigesima in Con-ventu Fratrum Minorum Conventualium S. Francisci de observantia Lovicii prout divinae placuit voluntati in aetate senili et matura diem vitae suae extremum clausisse et termi-nasse. De cuius obitu tota Respublica de Senatoris prudentissimi, Domini Capitulares de Patris liberalissimi et beneficentissimi, Clerus Religionis Christianae iurium et immuni-tatum Ecclesiasticarum defensoris et propugnatoris zelosissimi et acerrimi, Archiepiscopatus de Pastoris vigilantissimi et clementissimi maximum dolorem et moerorem coeperunt... etc." 5) Tamże IX, 761: „Etsi dignum ac laudabile esset, ut omnes et singuli Rndi Dni Praelati et Canonici huius Ecclesiae suis praesentiis funus Rmi olim in Christo Patris Stanislai Karnkowski Archiepiscopi et benefactoris sui liberalissimi, quod pro decima septima die Mensis Julii incidit, ornarent, verum cum omnes propter distantiam loci et servitia Ecclesiastica ire nequeant, proinde omnibus Rndis Dnis residentibus pro funere 529 ku niemu dwoma uwieczniła pomnikami. Jeden z nich w kształcie kwadratowej wielkiej tablicy z czerwonego marmuru z herbem Junosza umieściła w ścianie pod chórem niżej pomnika prymasa Władysława Łubieńskiego, taki na nim położywszy napis: D. O. M. Aeternae memoriae inclyti Praesulis et Principis D. Stani-slai Karnkovii, Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati, Regni Pol. Primatis Primiq. Principis etc. Quod prestan-tium salubriumq. consiliorum in Eclesia et Republica dux, author et moderator semper felicis: cum exolutis pie, libe-raliter et magnifice suis utriq. munerib. erectoq. et fundato Calissii Societatis Jesu gymnasio, ampliss. bursa item Karnkoviana seminarioq. archidioecesiano felici: nihilominus ex honesta lautaq. parsimonia opum proventu florevet, Ba-silicam hanc venerandam, Capituli aliorumque Collegiorum eius sacerdotalium adauctis liberalitate incomparabili censi-bus illustriorem reddiderit, luculenter sae. indumentis in-struxerit, aram maximam sumptuosi operis iconibus ex orna-verit, XII Clericos ad eiusdem ministerium coemptis in eorum ałimenta iurisq. sac. studium fixis reditib. instituerit, in templa complura, coenobia xenodochia beneficen. et in Clerum universum paternae charitatis et indulgen. memoria reliquerit, Capitulum almae hinus Ecclesiae Metropoli-tanae Gnesnensis pro aeterna eius requie perpetuum singulis mensibus Missae sacrificium ad Mausoleum Divi Adalberti facien. decrevit, gratique hoc et memoris animi m. p. Vixit annos LXXVIII1) dies XIX, sedit in Archiepisco-patu a. XXI m. IV d. V. Obiit Lovicii VI idus Junii anni Domini MDCIII, Callisi in templo Societatis Jesu inter sacrarium aramque maximam sepultus." Drugi wspanialszy daleko pomnik postawiła kapituła dobroczyńcy swemu w kościele jezuickim w Kaliszu przez niego wielkim nakładem wystawionym,-w presbyteryum po lewej stronie wielkiego ołtarza. Pomnik ten w kształcie ołtarza w stylu odrodzenia o dwóch kolumnach jest cały z czarnego marmuru. W środku na tle czarnego marmuru umieszczona jest płaskorzeźba z białego marmuru przedstawiająca z lewej strony krzyż z wizerunkiem Zbawiciela, a pod suprascripti Rmi Calissium euntibus praesentiam unius septimanae, videlicet a feria secunda proxima ad aliam feriam secundam cum Anniversariis et obventionibus quibusvis concedunt et permittunt." — 1) Według własnego zeznania prymasa w dokumencie dotyczącym ustanowienia koadjutorem aroybiskupstwa Bernarda Maciejowskiego, biskupa łuckiego z roku 1598, liczył naówczas 78 lat wieku, urodził się zatem w r. 1520, a przy śmierci liczył lat 83 wieku. Taki wiek podaje też napis na nagrobku w kościele pojezuickim w Kaliszu. Na gnieźnieńskim zatem pomniku liczba LXVIII błędnie podana. Tom III.         67 530 nim po prawej stronie arcybiskupa w ubiorze pontyfikalnym klęczącego z złożo-nemi rękami i z głową odkrytą, mającego u kolan swych infułę na poduszce. W środku górnego bardzo pięknego i nader gustownie przystrojonego gzymsu umieszczony jest pod infułą herb Junosza, a na samym wierzchu widać trzy figury wyobrażające wiarę, nadzieję i miłość. Pod płaskorzeźbą na wielkiej płycie wyryty jest taki napis: D. O. M. Grat. Piett. Mem. Stanislao a Karnkow Archiepiscopo Gnesnen. L. N. Reg. Pol. Primati et Primo Principi z. c. e vetusta et clarissima illustrium bello paceq. virorum meritis et honoribus amplis-simis Karnkoviana familia post conservatam tribus funestis Interregnis legum et civium salutem, vindicatam religio-nem, pacem et tranquillitatem stabilitam, Rempubl. consilio et auxilio auctam, patriam exornatam meritam (?) quanquam in omnem sed maxime nobilem iuventutem Collegiis, Bursa, Seminariis auguste aedificatis probata sanctissime defuncto V. V. Capitulum eiusdem Ecclesiae Metrop. Gnesnen. sem-piternae in Benefactoris nomen pietatis et venerationis monumentom hoc in templo ipsius munificentia honori divino et utilitati animarum suae quieti exstrueto deposuit. A morte desideratissimi Principis anno octavo, mundi sallute anno Milesimo Sexcentesimo undecimo. Obiit anno D. MDCLII VIII Junii aetatis An. LXXXIII, Eptum Cuiavien. XVIII annis Archiepiscopatum XXII administravit1). W przeciągu trzech wieków spółcześni i późniejsi pisarze różne o prymasie Karnkowskim wyrzekli sądy. Wielki wielbiciel jego, Damalewicz, taką mu napisał pochwałę: Był ten arcybiskup umysłu szlachetnego, w sądzie wytrawny, w radzie dzielny, miał rozum bystry, wymowę biegłą, siłę w działaniu potężną, odznaczał się zamiłowaniem ojczystych obyczajów, żarliwością w kościele, gościnnością w domu, i występował jako szczególniejszy opiekun uczonych, ojciec duchownych, pogromca innowierców, obrońca wolności kościelnej i ztąd powszechnie ojcem ojczyzny był zwany2). Stanisław Bużeński temi samemi słowy zamknął żywot Karnkowskiego, któremi Tacyt zakończył żywot Juliusza Agricoli: „Wszystko to, co kochaliśmy w tym niepospolitym mężu, wszystko, cośmy w nim podziwiali, zostaje i zostanie na wieki w duszach ludzkich, w pamięci przyszłych pokoleń"3). Stanisław Łubieński, bisknp płocki, w pochwałach biskupów polskich powściągliwy, w dziele swem o Rozruchach domowych czyniąc wzmiankę o zgonie naszego prymasa taką mu oddał pochwałę: „Czy świątobliwość życia, czy ogrom nauki, czy wielkość duszy weźmiesz na uwagę, mąż to mogący śmiało iść w porównanie z owymi dawnymi Ojcami Apostolskimi, którzy na swych bar 1) Starowolski 1. c. f. 245. — 2) Series Archiepiscopor. Gnesn. f. 327. — 3) Żywoty Arcyb. Gnieźn, t. III, 154. 155. 531 kach dźwigali Kościół Chrystusowy"1). Reinhold Heidenstein w cennem dziele swojem Rerum Polonicarum libri XII tak się o nim wyraża: „Przyrodzenie, tak chciało, że nikt bez wad się nie rodzi, przeto i w Karnkowskim wielu widzieć żądało więcej stałości w przedsięwzięciach; jeśli zaś pomnąc na ułomność ludzką będziemy mieli wzgląd na cnoty jego, musimy przyznać, że był wielkim senatorem i kochającym kraj swój spółrodakiem"2). Bartoszewicz temi kilku scharakteryzował go słowami: „Katolik gorliwy, miłośnik ojczyzny wielki" 3) Szujski, nadmieniając o śmierci Karnkowskiego, taki sąd o nim wydaje: „Filar katolicyzmu za czasów Zygmunta Augusta i Uchańskiego, czynny i rozumny senator, dobry mówca i polemik. Karnkowski utracił swoje znaczenie polityczne wśród rozhukanych burz bezkrólewiów, chwiejnym i zmiennym się okazał. Przeprowadziwszy wybór Henryka Walezyusza, utracił popularność, gdy król ją utracił; poparciem Batorego stanął na nowo... Po śmierci Batorego Karnkowski wahał się pomiędzy Maksymilianistami a stronnikami Zygmunta, kilka razy z obozu do obozu przechodził, wreszcie wstąpieniem swojem do czarnego koła postawił Zygmunta III. Pod koniec życia sędziwy starzec unosił się często namiętnościami, z Górką razem zwołał zjazd w Kole, gdzie się przechwalał, że na przyszłej elekcyi oni oba króla przeforsują"4). Podobne zdania wyrzekli o nim i inni pisarze nasi. Niechże i nam wolno będzie na podstawie wiarogodnych szczegółów powyższego żywota skreślić krótką prymasa naszego charakterystykę, popartą faktami dotąd niewspomnianemi. Według tychże szczegółów i faktów Karnkowskiemu jako książęciu Kościoła przynależy się miejsce pomiędzy najznakomitszymi i najzasłużeńszymi biskupami polskimi, którego miejsca nawet najwybredniejsza krytyka odmówićby mu nie mogła. We wszystkich bowiem kierunkach wzniosłego zawodu swego arcypasterskiego spełniał obowiązki swoje nie tylko zaszczytnie, sumiennie i pilnie ale zręcznie, mądrze i szczęśliwie, co jedynie gorąca wiara, przejęcie się na wskroś powołaniem swojem w połączeniu z energią ducha, rozumem głębokim i niepospolitą nauką sprawić mogły, zwłaszcza, że rządy dwóch dyecezyi przypadły mu pod nader trudnemi i uciążliwemi warunkami. Gorliwą i wszelkiego uznania godną pracę około podniesienia Kościoła z upadku, przywrócenia karności w duchowieństwie, zwalczenia herezyi, podźwignięcia w wiernych ducha kościelnego, i przywiązania do religii ojców w kazaniach, naukach, przestrogach, wzorowej czujności i rozsądnej zabiegliwości za święty swój poczytując sobie obowiązek, wiedział dobrze, że tym sposobem zdoła osięgnąć cel pożądany, ale nie nada mu bytu trwałego i wzrostu w następne pokolenia, jeżeli tych prac i usiłowań swoich nie poprze takiemi instytucyami i ofiarami, które pewną tego bytu dawały rękojmią. Temi też właśnie instytucyami i ofiarami unieśmiertelnił imię swoje nie tylko w obydwóch dyecezyach, któremi zarządzał, ale w całej Polsce, ponieważ one zbawiennie i trwale oddziaływały i na inne dyecezye; niemi pracował dla dobra Kościoła nie na przeciąg życia swego tylko, ale przez kilka 1) Bużeński 1. c. III, f. 154. — 2) Tamże III, f. 154. — 3) Wizerunk Arcyb. Gnieźn. — 4) Dzieje Polski t. III, 191. 67* 532 wieków. Już samo założenie i uposażenie trzech seminaryów duchownych, jednego w kujawskiej, a dwóch w gnieźnieńskiej dyecezyi niespożytą zjednało mu względem Kościoła polskiego zasługę. Temi zakładami bowiem zabezpieczył tak niesłychanie ważne wychowanie kleru nie tylko w karności, moralności i bojaźni Bożej, ale w naukach jego stanowi i powołaniu odpowiednich, czego wszelkie wysilenia poprzedników jego żadną miarą dokazać nie zdołały. Kapłani wychowywali się bowiem przedtem z wyjątkiem synów szlacheckich mających środki do wykształcenia się na krakowskiej lub zagranicznych akademiach, bądź w szkołach katedralnych od kilku wieków na nizkim znajdujących się stopniu nauki, bądź w szkółkach miast znaczniejszych, jeszcze lichszych aniżeli tamte, pod okiem i dozorem miejscowych proboszczów. Od egzaminów bardzo względnych i powierzchownych przez archidyakonów odbieranych zawisło było przypuszczanie do święceń młodzieży, której nie tylko częstokroć na najniezbędniejszej zbywało nauce, ale, co gorsza na praktycznem do zawodu kapłańskiego wychowaniu, bez których największa nawet gorliwość zbawiennych skutków pracy pasterskiej wydać i wiernych od błędów pod względem wiary ustrzedz nie zdołała. W tem przecież popełnił błąd zacny fundator, że seminaryum duchownego z góry przy kościele metropolitalnym, przy którym koncentrowało się całe życie duchowne w archidyecezyi, nie założył. Miało ono tam zapewniony należyty dozór ze strony kapituły metropolitalnej, siły pomocnicze w kanonikach doktorach teologii i prawa i oko zwierzchnika duchownego częściej tam przebywającego aniżeli w Kaliszu. Poznał on błąd swój i chciał go naprawić fundacyą drugiego seminaryum w Gnieźnie, ale mu się to w części tylko udało, gdyż niejednolitość w wychowaniu młodzieży, spółzawodnictwo błędne obydwóch zakładów, brak zupełny komunikowania się z sobą prowadziły do rozmaitych niedogodności i zawodów, tak dalece, że arcybiskup Wawrzyniec Gembicki w porozumieniu z kapitułą metropolitalną seminaryum kaliskie do Gniezna przenieść i z tamtejszem seminaryum zjednoczyć za rzecz niezbędną uważał i toż przeniesienie w roku 1622 uskutecznił. Rozumiał dobrze światły i gorliwy pasterz, że główną podstawą wychowania duchowieństwa była nauka, bez której założone przez niego seminarya celowi swemu odpowiadaćby nie mogły, i dla tego gorliwą i baczną uwagę zwracał ustawicznie na szkoły, w którychby młodzież mogła się przysposobić tak, ażeby w seminaryach ze skutkiem zbawiennym i owocem wyższym naukom oddawać się mogła. Chwalebne w tej mierze pozostawił po sobie pamiątki w dyecezyi kujawskiej, gdzie uczniów kilkudziesięciu szkoły kadedralnej na swoim koszcie utrzymywał, o dobrych nauczycieli się starał, na popisach uczniów bywał, do pilności gorąco ich zachęcał, zdatniejszych do Krakowa na nauki wysyłał, pilnych i wzorowych wynagradzał. Daleko więcej uczynił w tej mierze w archidyecezyi gnieźnieńskiej. W Kaliszu wyższe szkoły założył, pod opiekę i zarząd Towarzystwa Jezusowego je oddał, plan nauk przepisał, kapitułę swą metropolitalną władzą zwierzchniczą nad niemi ustanowił, dla ubogiej młodzieży przy tychże szkołach konwikt czyli bursę swego imienia ustanowił i znacznemi funduszami uposażył. Szkoły te i bursa wspierane przez następców jego i in 533 nych dobroczyńców przez dwa wieki mnóstwo ludzi Kościołowi i krajowi użytecznych wydały, dostateczny zastęp młodzieży do stanu duchownego się garnącej wychowywały i na całą Wielkopolskę przybytek znamienity oświaty i nauki stanowiły. Po zniesieniu zakonu Jezuitów komisya edukacyjna zaprowadziła w Kaliszu szkoły podwydziałowe, umieściwszy je w samem kolegium. Bursa Karnkowskiego utrzymała się aż do ostatniego rozbioru Polski. Kapitał 50,000 złt. pozostał przy kapitule gnieźnieńskiej i do dziś dnia odpowiada woli zacnego fundatora, albowiem procenta od tegoż kapitału obracane bywają na stypendya dla ubogich uczniów, kształcących się po gimnazyach krajowych. Wskutek roztropnej administracyi kapitulnej owe 50,000 złt. urosły do sumy 60,176 złt. 30 fen. czyli 30,088 marek 30 fen., od której roczny procent roździelany bywa po 150 marek pomiędzy dziewięciu ubogich gimnazyastów, prezentowanych kolejno przez członków kapituły. Nie przestał zacny prymas na utworzeniu i uposażeniu tych zakładów, ażeby przez nie przysposabiać Kościołowi światłych i godnych kapłanów i szerzyć oświatę pomiędzy wiernymi, ale sam wprawnem piórem swojem tak pierwszych jako i drugich zbawiennie oświecał. Oprócz zbioru ustaw prowincyonalnych i postanowień wszystkich synodów przez siebie odprawianych, przez ogłoszenie drukiem duchowieństwu do ręki podanych, któremi się wielce przyczynił do dokładnego poznania i wykonywania najistotniejszych obowiązków kapłańskiego powołania, oprócz pięknego listu pasterskiego przy objęciu rządów archidyecezyi wydanego, ksiąg liturgicznych według przepisów Kościoła powszechnego ułożonych i drukiem ogłoszonych, o których wyżej była mowa, napisał i na widok publiczny wydał dla kapłanów dyecezyi kujawskiej podręcznik krótkich napomnień wiernych1), katechizm w języku ojczystym, wyżej już wspomniany, mowę powiedzianą na sejmie w Krakowie r. 1574 w obronie Kościoła i wiary katolickiej2), naukę o jubileuszu czyli miłościwem lecie z dodatkiem odnośnych bull papiezkich i kazania na zapowiedzenie jubileuszu w Wilnie3), kazania: o podwójnym Kościele chrześciańskim, o którem wyżej mówiliśmy, o upadku i naprawie rodzaju ludzkiego4) i o Najśw. Sakramencie ołtarza5), noszące na sobie charakter wyso 1) Napominania potrzebne, których Plebani w Kujawskiem Biskupstwie używać mają. Kraków u Szarffenberga 1568. Późniejsze wydania z lat: 1569. 1570 i 1577.— 2) Ad Serenissimum Principem Henricum Dei gratia Regem Poloniae et Proceres Reve-rendissimi Domini Stanislai Carncovii, Episcopi Vladislaviensis et Pomeraniae Catholi-licorum nomine de tuenda unitate fidei oratio. Cracoviae 1574 anno. 4-to. Mowa ta wyszła tegoż roku w tłomaczeniu fraucuzkiem w Paryżu. — 3) O miłościwem lecie list Jego Miłości Księdza Biskupa Kujawskiego. Podobnież Ust papieski na nie w tłumaczeniu. Także list papieski drugi, który zowią Bullam Coenae Domini, wszystkim duchownym potrzebny. Nadto krótkie kazanie na zapowiedzenie Miłościwego Lata w Wilnie 1576 roku. 4-to. — 4) Je. M. Xiędza Stanisława Karnkowskiego Arcybiskupa Gnieźnieńskiego Mesyasz albo Kazania o upadku i naprawie rodzaju ludzkiego przez przyjście na świat Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. W Poznaniu 1597 roku. Nowe wydanie w Poznaniu 1847. — 5) Eucharystya abo o Przenayświętszym Sakramencie i Ofierze Ciała y Krwi Pana Zbawiciela i Boga naszego pod osobą chleba i wina kazań czterdzieści Je. M. Xiędza Stanisława Karnkowskiego, Arcybiskupa Gnieźnieńskiego, W Krakowie w Drukami Andrzeja Piotrowczyka 1602 r. Druk gocki fol. 534 kiej doskonałości1) w polszczyznie czystej, styla poważnym w związku logicznym, z erudycyą niepospolitą ułożone i wypracowane2), lubo się w nich pokazuje więcej teologiem i egzegetą aniżeli mówcą kościelnym, wzruszającym serce słuchaczów i dla tego do pierwszorzędnych mówców zaliczony być nie może, tem mniej, że styl jego chociaż czysty i piękny, ale suchy i zbyt rozwlekły. Będąc sam najczujniejszym stróżem czystości wiary i najgorliwszym obrońcom jej naprzeciw innowiercom tak dalece, że pod tym względem powszechnie obok kardynała Hozyusza bywa stawiany, nie tylko wszelkimi sposobami kładł tamę szerzeniu się herezyi przez nauki, dysputy z przywódzcami sekt, upomnienia, karania, ale przez obsadzanie ambon katedralnych i kolegiackich światłymi, rozumnymi i gorliwymi kaznodziejami, którzyby zbijali błędy przekonywająco, utwierdzali słabych we wierze, pobudzali do moralnego życia i przywiązania do Kościoła. Gdziekolwiek spostrzegł niebezpieczeństwo zagrażające wierze, tam zwracał całą uwagę swoją i środki zaradcze i skuteczne obmyślał. W zagrożonych w tej mierze Prusach i Pomorzu więcej niż inne dzielnice jego pasterskiej podległe władzy wielką rozwinął czynność i zabiegliwość. W Gdańsku ustanowił osobnego kaznodzieję niemieckiego, na Pomorzu zaś oddzieluego oficyała, a do Kamienia i okolicy jego sam jeździł, aby wiernych ustrzedz od odszczepieństwa i obudzić w nich wiarę i przywiązanie do Kościoła. Nie dość na tem. Chcąc ludziom wyższego stanu i oświecenia dać broń do ręki skuteczną naprzeciw wątpliwościom pod względem wiary, dopomódz im do coraz głębszego prawd odwiecznych zbadania i należytego ugruntowania się w zasadach katolickich, dobrego zrozumienia pisma świętego; zachęcał i pobudzał mężów jaśniejących głęboką nauką, rzadkiemi zdolnościami i płodnością pióra do pisania i ogłaszania drukiem dzieł na czasie będących, pomnikowych i znakomitych. Związany ścisłą zażyło 1) „Pisma jego (Karnkowskiego)," mówi ks. Hołowiński w Homiletyce swojej, „a zwłaszcza kazania noszą na sobie charakter wysokiej doskonałości. Styl bardzo piękny wedle kroju i toku mowy polskiej, widać tam człowieka wyższego, choć zmuszony brać oświecenie i wywody od łacińskich i greckich klasyków, jednak oddanie bierze z własnej duszy, i mówiąc językiem ludu, do niego trafić umiał. Nie przepuszcza błędom, bije silnie na herezye, ale nigdy nie obraża osób. Ten rodzaj godności i powagi styl jego wzorowym czyni, żadnej tam przesady, żadnego zaniedbania, wszystko dziwnie ułożone i uporządkowane i oddane językiem spokojnym godnego opowiadacza słowa Bożego." — 2) „Polszczyzna Karnkowskiego," pisze Mecherzyński w swojej Historyi wymowy, „czysta i dobitna, styl poważny, treściwy i odrębny. Odrzuciwszy strój światowy, podobnie jak Białobrzeski, starał się więcej o przekonanie rozumu, niźli pochlebianie wyobraźni i sercu; nie tak malować jak ukazywać chciał prawdę; raczej uzbrajał, niźli rozbrajał swego słuchacza. Wywody jego mają wszędy moc przekonywającą, postęp i pewny i logiczny, dążenie do celu proste, wnioski jasne i nauczające. Po Hozyuszu, owym znawcy zawołanym wszystkich przedmiotów teologicznych, on niezawodnie największą posiadał naukę i najgruntowniej ją rozwinął. Ztąd zasadny i w swych wywodach niewzruszony, wydaje się jak ów mur stary i pracowicie związany, co za każdem uderzeniem młota ogień skrzesze i rychlej go wyszczerbi, niż burzącemu podda się ciosowi. Do niego przystósować się daje, co o pismach ś. Tomasza z Akwinu trafnie powiedział jeden z kaznodziei: Go kwestya, to strzała, co artykuł, to grot, co sentencya, to ostrze. Et nulli deest acies." 535 ścią i przyjaźnią z Piotrem Skargą, nalegał na niego i prosił, ażeby dzieje Kościoła powszechnego w ojczystym języku napisał i drukiem ogłosił, co tenże szczęśliwie dokonał, wydawszy znamienite dzieło swoje obejmujące historyą pierwszych lat tysiąca z dedykacyą do Karnkowskiego w Krakowie roku 16031). Zażyłość arcybiskupa z Jakóbem Wujkiem spowodowała zbogacenie i przyozdobienie piśmiennictwa polsko-kościelnego dwoma wielkiemi dziełami tegoż uczonego Jezuity, który na usilne prośby i nalegania prymasa napisał swoją Postyllę większą zawierającą sto kazań, a co ważniejsza, przełożył na język ojczysty po mistrzosku całą biblią, przez co Kościołowi polskiemu niespożytą uczynił przysługę i imię swe unieśmiertelnił. Wpływem swoim i zachętą nakłonił i spowodował arcybiskup innych jeszcze uczonych polskich do pisania dzieł rozmaitej treści teologicznej, jako to: Hieronima Powodowskiego, autora znakomitych dzieł polemicznych, Jakóba Górskiego płodnego pisarza dogmatycznego i t. d. Nader piękną i cenną zaletą Karnkowskiego była szczodrobliwość na pomnożenie chwały Bożej, ozdobę kościołów i ich budowlę, zakłady miłosierdzia i utrzymanie w należytym stanie rezydencyi arcybiskupich. Ażeby prałatów i kanoników kapituł katedralnych i kolegiackich zniewolić do rezydencyi przy swych odnośnych kościołach i przysporzyć liczbę duchowieństwa niższego, przez rozmaite nadania powiększył dochody kapituł: gnieźnieńskiej, kujawskiej, łowickiej, kruświckiej i t. d. Katedrę gnieźnieńską przyozdobił wielkim ołtarzem znacznym nakładem odnowionym i pięknemi figurami opatrzonym; kościół kujawski zaś zdezolowany dźwignął i do porządku doprowadził. Znaczną liczbę kościołów pomiędzy inemi kościół w Karnkowie, gnieździe swym rodzinnem2) z fundamentów wystawił, lub gruntownie zrestaurował, w Łowiczu bractwo miłosierdzia wraz z szpitalem założył i uposażył, tamże zamek arcybiskupi rozszerzył i wzmocnił jak opiewa przechowany nam napis na tablicy umieszczonej niegdyś w ścianie tegoż zamku (wyższego). Najwspanialszą jednakże i najkosztowniejszą budowlą jego był kościół i kolegium jezuickie w Kaliszu. Pierwszy za Prus południowych oddany został z rozporządzenia rządu Protestantom, w których ręku dotąd zostaje. Śmiertelne szczątki fundatora wraz z zwłokami i szczątkami zakonników przed tradycyą kościoła Protestantom przeniesiono z niego do kolegiaty miejscowej. Wielce przyczynił się do rozbudzenia ducha pobożności, przywiązania do Kościoła i wiary ojców, podniesienia powagi pasterskiej, wywołania w sercach 1) Roczne Dzieje kościelne itd. Kraków roku 1603. — 2) Według Damale-wicza (Vitae Episcopor. Vladislav.) budowa murowanego kościoła w Karnkowie trwała tylko siedm tygodni, a to z następującego powodu. Król Stefan Batory przymawiał pewnego razu Karnkowskiemu, gdy jeszcze był biskupem kujawskim, że w gnieździe swem rodzinnem ścierpieć może lichy drewniany kościołek. „Zapraszam Waszą Królewską Mość na konsekracyą nowego murowanego kościoła," odpowiedział biskup. „Chętnie to uczynię," odparł król, „gdy będę wracał z Gdańska za siedm niedziel." Tak biskup, jako i król wywiązali się z danego przyrzeczenia. Pierwszy konsekrował kościół w obecności drugiego prawdopodobnie w r. 1576, gdy tenże powracał z wyprawy pod Gdańsk. 536 duchowieństwa i wiernych miłości, czci i ufności ku sobie swojem wzorowem i przykładnem życiem, głęboką pobożnością i sumiennością w wykonywaniu wszelkich obowiązków swoich duchownych. Pacierze kanoniczne w swoim czasie z wielką uwagą i zajęciem odmawiał. Codziennie sprawował ofiarę Mszy ś. z tak wielkiem skupieniem ducha, z tak głębokiem przejęciem się ważnością i świętością aktu, że przytomnych do łez pobudzał. Wszystkie funkcye biskupie odbywał z namaszczeniem, które obok nader poważnej powierzchowności, mianowicie wieku sędziwym, oblicza pełnego wyrazu, wyższego niejako natchnienia, głębokie na widzach wywierały wrażenie. Dla przyjaciół, dworzan i domowników swoich miał serce czułe i wylane. Przedewszystkiem starał się, aby byli dobrymi i cnotliwymi, sam w nabożeństwach domowych im przewodniczył, usterki ich po ojcowsku karcił, rzetelne przysługi hojnie wynagradzał, o potrzebach ich tak duchownych jako i materyalnych pilnie pamiętał. W doborze ludzi, nie tylko do otoczenia swego, ale na posady i stanowiska kościelne, był szczęśliwy. Najwymowniejszym dowodem tego dwór jego zacny i poważny, a przedewszystkiem skład kapituły metropolitalnej, do której za jego rządów archidyecezyą weszło 43 członków pomiędzy nimi 8 przyszłych po większej części znamienitych biskupów, jako to: Maciej Pstrokoński, naprzód przemyski potem kujawski, Piotr Tylicki, naprzód chełmiński, następnie warmiński potem kujawski, nareszcie krakowski, Bernard Maciejowski, naprzód łucki, potem krakowski i kardynał, nareszcie prymas, Wawrzyniec Gembicki, naprzód chełmiński, potem kujawski, nareszcie prymas, Stanisław Łubieński, łucki, następnie płocki,. Maciej Łubieński, chełmski potem poznański, następnie kujawski, nakoniec prymas, Adam Nowodworski, kamieniecki, potem przemyski, następnie poznański, Jan Kuczborski, chełmiński, tudzież zastęp mężów uczonych, zacnych i względem Kościoła i archidyecezyi zasłużonych, jako to: Karnkowski Marcin, dziekan, Powodowski Hieronim, kanonik, Morecki Łukasz, kanonik, doktor filozofii i medycyny, Łempicki Jakób, kanonik, opat lubiński, doktor obojga prawa i kanclerz arcybiskupi, Gniazdowski Jan, sufragan gnieźnieński i opat mogilnicki, Makowicki Stanisław, kanonik i opat koronowski, notaryusz skarbu koronnego, Brzeźnicki Jakób, archidyakon gnieźnieński, sufragan poznański, Walkonowski Leonard z Pobiedzisk, kanonik, doktor filozofii i teologii, Seve Wincenty, archidyakon, doktor obojga prawa, Czacki Andrzej, kanonik, Wincenty Oczko, dr. medycyny i filozofii i t. d. Nareszcie działanie Karnkowskiego na polu tak kościelnem jako i politycznem, jego zacność, uczciwość i prawość w urzędowaniu biskupim, trudy i mozoły dla dobra Kościoła i Rzeczypospolitej podejmowane, wzięcie jego, powagę i znaczenie u papieżów, cesarzów, królów, książąt, kardynałów, biskupów, senatorów i panów świeckich uwydatniają listy czyli korespondencye, których zbiór sam drukiem ogłosił, o którym wyżej była mowa, tudzież inny zbiór listów, wydrukowany przy wydaniu dzieł Marcina Kromera w Kolonii roku 1589. Przy tych wielkich zasługach, cnotach i zaletach Karnkowskiego jako biskupa nie obyło się bez stron ujemnych, od których rzadko który z śmiertelników jest wolny. Nasamprzód uderza w jego korespondencyach, dokumentach i pertraktacyach z kapitułą metropolitalną chełpliwość i samochwalstwo z wszys 537 tkiego prawie, cokolwiek dobrego uczynił, coby jednakże za cechę zdziecinniałości zgrzybiałemu wiekowi właściwą uważać można. Daleko więcej uderza samowola, która będąc wynikiem ambicyi i wyniosłości, prowadziła go do rozmijania się z wyraźnemi przepisami Kościoła, czego wymownym dowodem długoletnie zatargi z kapitułą metropolitalną o jurysdykcyą, które się skończyły upokarzającym dla niego układem, o którym wyżej była mowa. Nie był także wolnym od nepotyzmu wiekowi jego szczególniej właściwemu. Lubo bowiem nie bogacił familii swej z skarbu swego, wspierał ją promocyami i nadaniami z własności kościelnej. Do kapituły gnieźnieńskiej n. p. wprowadził trzech synowców swoich, Marcina, naprzód kanonika, potem dziekana, Tadeusza, kanclerza i Jana kanonika, z których tylko pierwszy godnie zajmował stanowisko swoje, dwaj inni zaś czy to bez powołania czy też odpowiedniej nauki w grono kapituły wstąpiwszy, nie ostali się w niej i do stanu świeckiego powrócili1). Z dóbr arcybiskupich nadał dożywocie: temuż Marcinowi, dziekanowi na wsi Słonkowie2), Michałowi, synowcowi swemu na Smogorzewie3), Janowi, kasztelanowi lędzkiemu, bratu swemu i synowi jego Andrzejowi na obydwóch Ujmach4). Nader szczodrym był w rozdawaniu własności arcybiskupstwa w dożywocia, emfiteuzy i na uposażenie duchowieństwa, lecz w tej mierze nie uczynił więcej, aniżeli wielu z poprzedników i następców jego. Uwzględniał szczególniej zasłużonych prałatów swoich domowych i dworzan. Nareszcie zarzucićby można Karnkowskiemu, że zbyt rzadko i krótko przebywał w stolicy swej metropolitalnej ku niemałej szkodzie archidyecezyi, kościoła katedralnego i jego kapituły. Wszystkie te ujemne strony jednakże nikną wobec wielkich zasług, cnót i zalet arcybiskupa Karnkowskiego i nie przeszkadzają, ażeby go zaliczyć do najznakomitszych biskupów polskich. Przypatrzmyż mu się teraz jako senatorowi i mężowi stanu. Od piętnastego roku wieku swego, jak sam powiada, rozpocząwszy zawód publiczny, przy wrodzonych zdolnościach swoich nabrał wkrótce wielkiej biegłości w załatwianiu spraw sobie powierzonych i aż do wyniesienia swego na biskupstwo w kancelaryach królewskich wyrobił się na znakomitego polityka i dyplomatę, jak to rozliczne posługi jego publiczne i pisma treści politycznej wymownie świadczą. Wkrótce po objęciu biskupstwa kujawskiego, w roku 1568 stojąc na czele komisyi wysłanej z woli króla Zygmunta Augusta i senatu do Elbląga celem zbadania nadużyć, których się innowiercy dopuścili na katolikach i ukarania winowajców, nader zręcznie z odebranego polecenia się wywiązał. W roku uastępnym do skojarzenia unii Korony z Litwą na sejmie lubelskim niemało się przyczynił. W tymże roku znów stał na czele komisyi królewskiej wysłanej do Gdańska celem poskromienia buntu mieszkańców tamtejszych naprzeciw prawowitej władzy i ukarania jego przywódzców i sprawców, tudzież uregulowania stosunków miejskich przez nadanie mieszkańcom konstytucyi czyli ustaw ówczesnemu położeniu odpowiednich, które to ustawy pod nazwą konsty 1) Ks. Korytkowski, Prałaci       i Kanonicy Katedry Meirop. Gniezn, t. II, 228-231. — 2) Archiv. Capit. Gnesn ,       Liber privileg. ab a. 1582 f. 40. — 3) Tamże f. 119. — 4) Tamże f. 229. Tom III.         68 538 tucyi Karnkowskiego król na sejmie warszawskim dnia 20 czerwca roku 1570 potwierdził. Mowa, w której Karnkowski wobec tegoż sejmu zdawał sprawę z poselstwa swego, drukiem została ogłoszona1). Temi i rozlicznemi innemi posługami, prawością w postępowaniu i gorącem przywiązaniem do domu królewskiego Karnkowski tak wielkie zjednał sobie u Zygmunta Augusta przywiązanie i zaufanie, że go tenże wykonawcą ostatniej woli swej ustanowił. Temu przywiązaniu swemu do ostatniego z Jagielonów dał wyraz w panegiryku pośmiertnym na cześć jego napisanym i drukiem ogłoszonym w roku 15722). Podczas bezkrólewia rozwinął Karnkowski nadzwyczajną ruchliwość, jak świadczy korespondencya jego z tego czasu w zbiorze listów jego zamieszczona. Ulegając wpływom nuncyusza apostolskiego, Karnkowski stał zrazu energicznie po stronie kandydata austryackiego, arcyksięcia Ernesta, lecz gdy ten ociągał się zbyt długo z wysłaniem poselstwa, przeszedł z wielu innymi stronnikami tegoż do obozu kandydata francuzkiego, Henryka Walezyusza, którego z całym zapałem popierając, wpływem swoim i wymownemi wywodami do wyboru jego głównie się przyczynił. Że się tu rządził najlepszemi względem Polski pobudkami, a nie ambicyą lub jakiemiśkolwiek osobistemi względami, świadczy najwymowniej list jego obszerny o sposobie i porządku elekcyi do Kromera pisany3), tudzież panegiryk na cześć Henryka napisany4), mowa jego, którą króla przybywającego witał w Międzyrzeczu5) i nareszcie prowadzona z nim korespondencya, którąśmy wyżej przytoczyli. Nadzieje jego i widoki ucieczka Henryka nie tylko w niwecz obróciła, ale go pozbawiła wzięcia i popularności w narodzie, a nawet nienawiść z wielu stron i prześladowanie na niego ściągnęła. Nie zraził się tem Karnkowski i nie ustąpił z pola publicznego działania, lecz po daremnem wysileniu względem nakłonienia zbiega do powrotu, po ogłoszeniu bezkrólewia popierał gorąco sprawę Stefana Batorego i fortunnem zjawieniem się na zjeździe szlachty w Jędrzejowie, przechylił szalę na stronę Batorego i w obec narodu zrehabilitował się zupełnie. Odtąd w jego głównie ręku spoczywała sprawa elekta, którą całą siłą i energią popierał, nie wprzód jednakże króla do stolicy wpuścił, dopóki się o jego prawowierności dokładnie nie przekonał. Działalność swoją podczas drugiego bezkrólewia uwydatnił w napisanych przez siebie dziejach jego, przechowanych w rękopisie w bibliotece dzikowskiej hrabiów Tarnowskich. Za czasów króla Henryka napisał rozprawę o prawach prowincyonalnych ziem i miast przedniejszych pruskich, w której wykładał także ustawy, które nie były prawem obowiązującym 1) Oratio Reverendissimi Domini Stanislai Carncovii Cuiaviensium Episcopi in Gomitiis Varsaviensibus anno 1579 in senatu habita, qua exponuntur et explicantur acta Legationis Gedanensis. 4-to bez miejsca druku i roku. — 2) Fama posthuma Sigismundi Augusti 1572 anno. 4-to bez miejsca druku. — 3) Ad Martinum Cromerum, Coadiutorem et designatum Episcopum Varmiensem epistola de modo et ordine electionis novi Regis apud Varsaviam habitae 1573 anno. 4-to bez miejsca druku. List ten zamieszczony jest także w zbiorze korespondencyi Karnkowskiego. — 4) Ad Henricum Vale-sium Poloniarum Regem designatum panegyricus. 4-to bez miejsca druku. — 5) Mowę tę podał w dobrem tłomaczeniu ks. Chmielowski w dziełku swojem Kozanie o dwojakim Kościele Chrześcijańskim Karnkowskiego str. 30 sqq. 539 1 po części z użycia już były wyszły1). Dla króla Stefana zaś napisał krótki rys dziejów panowania Zygmunta I, przechowany w rękopisie w bibliotece Ossolińskich we Lwowie. W czasie bezkrólewia po zgonie Stefana Batorego, które sam opisał2), chwiał się pomiędzy stronnictwami Maksymiliana i Zygmunta, do żadnego z nich długo nie przystępując, lecz usiłując wszelkiemi sposobami skojarzyć zgodę i jedność i dopiero wtenczas, kiedy te usiłowania okazały się da-remnemi z powodu zaciętego Maksymilianistów oporu, przeszedłszy do koła czarnego, do wyboru Zygmunta wielce się przyczynił. Za panowania tegoż monarchy dotychczasowa sława senatorska Karnkowskiego wielkiego doznała uszczerbku przez rozbudzoną przy schyłku życia jego ambicyą, która go popchnęła do gorącego antagonizmu z Zamojskim, krzyżowania chwalebnych jego planów, zwołania osławionego zjazdu w Kole, noszącego na sobie piętno rokoszu, opozycyi naprzeciw królowi, chwiejności pomiędzy stronnictwem królewskiem a kanclerzowem, niestateczności w zdaniach i zapatrywaniach swoich politycznych, czego mu nawet wielbiciele jego darować nie mogli. Zdziecinniały wskutek zgrzybiałego wieku, raz godził się z Zamojskim, raz z królem, wskutek czego coraz więcej tracił na powadze i wzięciu w kraju. Do samego końca jednakże nader czynny brał udział w sprawach publicznych, od żadnej posługi się nie wymawiał. W przedmowie do kazań o Mesyaszu mówi w tej mierze o sobie: „Żadnego zjazdu i senatorskiej powinności nie opuszczałem, starając się według możności swej jako pośrednik pomiędzy królem a ludem Bożym, aby związek przysięgą utwierdzony między królmi, pany naszymi i poddanymi wiecznie w zgodzie i miłości cale nienaruszenie był zachowany." Na wszystkich sejmach bywał z wyjątkiem sejmu krakowskiego w roku 1603, od którego go ostatnia niemoc wstrzymała. Występował na nich zawsze z powagą stanowi swemu odpowiednią, lubo w ostatnich latach nie bez rubaszności nawet naprzeciw samemu królowi, gdy się radzie jego stanowczo opierał. Nie przestawał zaś na wypowiedzeniu zdań i zapatrywań swoich w izbie poselskiej i w senacie, ale popierał je piórem, którem władał biegle i pisał wiele, tak, że trudno pojąć, jak przy rozlicznych zajęciach swoich i niezwykłej ruchliwości tyle do tego znalazł czasu. Gdy niektórzy z innowierców odmawiać mu chcieli prawa zwoływania sejmów podczas bezkrólewia, bronił tegoż prawa tak ustnie jako i w osobnej rozprawie3) jasno i dobitnie. W roku 1596 ogłosił inną rozprawę okolicznościami wywołaną, w której traktuje o obyczaju i porządku odpraw sejmowych, o środkach, jakich używają królowie polscy w godzeniu zdań różnych i o krótkich napomnieniach do posłów4). Oprócz owego niefortunnego zwołania zjazdu kolskiego, do czego żadnego nie miał prawa, i łączenia się z innowiercami naprzeciw Zamojskiemu, nie wypadł z roli wysokiego stanowiska swego i umiał się hamować w chwilach stanowczych. Na 1) Die iure provinciali terrarum maiorumque civitatum Prussiae Cracovie 1574. — 2) W rękopisie w bibliotece Ossolińskich we Lwowie. — 3) De primatu senatorio Regni Poloniae. Posnaniae 1593. — 4) Exorbitancye i naprawa Koła Poselskiego przez X. Stanisława Karnkowskiego, Arcybiskupa Gnieźnieńskiego, Prymasa Koronnego. Poznań 1596 roku. 68* 540 sejmie inkwizycyjnym lubo otwartym był przeciwnikiem króla wskutek odkrycia konszachtów jego z domem rakuskim, nie dopuścił do śledztwa naprzeciw niemu w tej sprawie, ażeby ochronić od zupełnej ruiny powagę jego monarszą. Mimo wszystkie ujemne strony z ludzkiej słabości pochodzące w zawodzie senatorskim arcybiskup Karnkowski zasłużył sobie, aby był zaliczony pomiędzy znakomitych mężów stanu w drugiej połowie XVI wieku. XLV. JAN IX. TARNOWSKI. ad wszelkie spodziewanie obsadzenie osieroconej stolicy metropolitalnej dość długiej doznało zwłoki, chociaż już za życia Karnkowskiego z jego i monarszej woli dwóch było wyznaczonych następców jego sposobem koadjutoryi, Jan Tarnowski, proboszcz krakowski, wyniesiony tymczasem na biskupstwo kujawskie i Bernard Maciejowski, biskup łucki, świeżo przeniesiony na biskupstwo krakowskie. Chociaż koadjutorya ani pierwszego ani drugiego do skutku nie doszła, obydwaj prałaci w obec króla zasługami równi i po prymasowskiem dwa najwyższe stanowiska zajmujący na szczególniejsze zasługiwali uwzględnienie i tylko pomiędzy nimi wybór był możliwy. Przez cztery miesiące przeszło namyślał się król Zygmunt, któremu z nich pierwszeństwo oddać należało, aż nareszcie przemogły względy na świeże Tarnowskiego w urzędzie podkanclerskim zasługi, pominięcie go przy obsadzeniu biskupstwa krakowskiego, do którego go publiczna opinia przeznaczała głównie dla tego, że już przed 12 laty łaskawy na niego i wdzięczny monarcha w porozumieniu z prymasem Karn-kowskim koadjutorem arcybiskupstwa z prawem następstwa mieć go pragnął, ażeby jego na osieroconej stolicy metropolitalnej osadzić. Wynikiem długiego namysłu była nominacya królewska wydana w Krakowie dnia 18 października roku 16031), z którą w dniu 30 tegoż miesiąca na obór kanoniczny nowego ar 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber installat. A. i. 768: „Sigismundus III Dei gratia Rex Poloniae Magnus Dux Lithuaniae, Russiae, Prussiae, Mazoviae, Samogitiae Livoniaeque etc. nec non Suecorum, Gottorum Vandabarumque haereditarius Rex. Ve-nerabiles devote nobis dilecti. Quo plus Ecclesiae Dei nostrae Regnique interest, ut Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus Regnique Primas gravissimo suo in omnes 542 cybiskupa naznaczonym stawił się w Gnieźnie Jan "Wężyk, kanonik kujawski, sekretarz i poseł królewski a zarazem pełnomocnik Tarnowskiego, który po doręczeniu zgromadzonym prałatom tejże nominacyi i listów uwierzytelniających w przydłuższej mowie w języku ojczystym wygłoszonej w imieniu mandanta swego, królewskiego nominata gorąco zalecał, domagając się natychmiastowego jego na arcybiskupstwo wyboru1). Równocześnie przedłożył kapitule uprzejmy list nominata do niej w tej mierze wystosowany2). Pod przewodnictwem administratora archidyecezyi, archidyakona gnieźnieńskiego, Wincentego de Seve w tym samym dniu woli króla Zygmunta stało się zadosyć, gdyż wszyscy prałaci i kanonicy jednomyślnie na Tarnowskiego głosy swe oddali.3) Na dniu 11 listopada partes muneri supersit, hoc maiori diligentia curaque providendum est, ut ad honorem hunc amplissimum talis Antistes eligatur, qui ad eum sustinendum et ex usu publico gerendum parem animi et voluntati facultatem habeat. Quamobrem mortuo nuper fel. mem. Rmo olim Dno Stanislao, Gnesnensi Archiepiscopo et Regni nostri Primate, de Ecclesia Dei de nobis reque publica bene meriti post multam de successore deliberationem visum est nobis Rmum in Christo Patrem D. Joannem Wladislaviensem et Pomeraniae Episcopum ad hanc primariam Archiepiscopatus dignitatem nominatione commendationeque nostra ac Devotionum Vrarum postulatione apud S. Sedem Apostolicam provehere virum singularibus in Ecclesiam Dei et nos Remque publicam meritis conscipicuum magnisque huic muneri cum laude gerendo praesidiis instruetum Hortamur igitur ac requirimus Devotiones Vras, ut sua quoque in eum suffragia conferant atque ipsam postulationem pro more conficere maturent. Pro gratia nostra quam Devotionibus Vris clementer deferimus. Datum Cracoviae die XVIII mensis Octobris Anno Dni Millesimo DCIII Regnorum nostrorum Poloniae Anno XVI Sueciae vero X, Sigismundus Rex. — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 784. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Tarnowskiego Kr. 1: „Rndi Dni Fratres charissimi et observandissimi. Poszyłam X. Wezyka, Canonika swego Włoczławskiego do W. Mciów z listem Iego Kr. Mości, przy którego oddaniu zlicziłem onemu, zeby chęcz moie zdawna uprzeimą przecziwko WMciom y Kościołowi W. M. usthnie oświadczył y odniosł. W czym wszytkim zebysczie W. M. iemu zupełną wiarę dać y zwykłą miłoscz szwą ku mnie zachować raczyli, pilnie proszę, niewąthpiącz nicz w łascze WM., ktorey się pilnie oddawąm. Ze Włoczławia 28 Octobris 1603... Joannes Tharnowski Episcopus Vladislao et Pomeraniae Nomina-tusque Gnesnensis." — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 784: „Electio Rmi D. D. Joannis Tarnowski in Archiepiscopum Gnesnensem Anno Domini Millesimo Sexcentesimo Tertio, Iudictione Prima, Pontificatus Sctmi Dni nostri Dni Clementis divina providentia Papae Octavi anno ipsius duodecimo, die Jovis penultima mensis Octobris Rndi et Vene-rabiles Dni suprasripti Praelati et Canonici Ecclesiae Sanctae Metropolitanae et Prima-tialis Gnesnensis in locum capitularem ad sonum maioris campanae pro electione futuri Archipraesulis Gnesnensis sede vacante post obitum Rmi olim in Christo Patris et Dni D. Stanislai Karnkowski piae memoriae Archiepiscopi eiusdem Ecclesiae post Missam de Spiritu sancto per universum Clerum istius Ecclesiae ac intra et extra muros civitatis Gnesnensis consistentem cum maiore qua poterant devotione etiam organorum ludo intermixto secundum antiquam et laudabilem consuetudinem decantatam congregati. Qui facta iuxta statutorum tam provincialium quam Ecclesiae praeseriptum praemissa crida, eo qui sequitur modo et via scrutinii ad electionem futuri Archipraesulis Domini suprascripti Capitulares processerunt, habitaque intra se mutua deliberatione et inspiratione, unanimi sententia et votis concordibus in Archiepiscopum Gnesnensem et huius Ecclesiae Primatialis Pastorem Reverendissimum in Christo Patrem et Dominum D. Joannem Tharnowski, Dei et Aposto-licae Sedis gratia Wladislaviensem et Pomeraniae Episcopum, virum omni genere virtutis 543 tegoż roku kapituła wygotowała akt postulacyjny do Stolicy apostolskiej, a drugi do elekta, z którym wyprawiła do niego delegacyą złożoną z administratora i ar-chidyakona Wincentego de Seve, Jana Gniazdowskiego sufragana, Świętosława Sarnowskiego i Franciszka Lipskiego, aby go na osieroconą stolice, metropolitalną zaprosić.1) Przez tę delegacyą nader uprzejmie przyjętą kazał elekt oświadczyć kapitule, że wybór z wdzięcznością przyjął, i zaniósł do niej prośbę, aby do rewizyi dóbr arcybiskupich i sporządzenia inwentarzy zatwierdziła naznaczonych do tego od siebie Świętosława Sarnowskiego, kanclerza i Gabryela Wysockiego kanonika gnieźnieńskich, tudzież aby mu pożyczyła krzyża pryma-cyalnego i pozwoliła przerobić go w formie wspanialszej i gustowniejszej.2) Do Rzymu wyprawił Tarnowski w grudniu tegoż roku Wincentego de Seve, archi-dyakona gnieźnieńskiego i administratora archidyecezyi, aby potwierdzenie jego na arcybiskupstwo przeprowadził i przyspieszył3.) Z powodu choroby papieża Klemensa VIII potwierdzenie to i ekspedycya bulli odnośnych nastąpiła dopiero w miesiącu kwietniu roku 1604.4) Jak chętnie tenże papież przeniósł Tarnow conspicuum eaque dignitate prae ceteris idoneum, aetate maturum, illustri loco natum, vita, moribus, doctrina, pietate clementia clarum, Ecclesiae Dei studiosissimum, de Republica bene meritum elegerunt postulandumque duxerunt, ac electionis postulationisque decretum ad S. Sedem Apostolicam confici decreverunt, Te Deum laudamus solenniter decantaverunt, et cousequenter electionem huiusmodi convenienti ad pulsum campanae populo Rndus Adm. Dnus Vincentius de Seve Archidianus et Sede vacante Administrator cum iisdem Dnis Praelatis et Canonieis suprascriptis in choro huius Ecclesiae stando ad Aram maiorem brevi sed eleganti oratione facta publicavit et notificavit. Cuius electionis et postulationis decretum ad S. Sedem Apostolicam confectum ac in librum receptionum vel praesentem insertum fusius testatur. Praesentibus Rndis Praelatis et Canonicis suprascriptis circa postulationis decretum et eiusdem publicationem, Generosis, Venerabilibus Nobilibusque etc. Melchiore Staręski, Thoma Strzałkowski, Georgio Makowiecki, Mathia Żorawski Vicedecano, Martino Slupcensi praecantore, Adamo Znenensi, Thoma Rogoviensi Vicariis Ecclesiae Metrop. Gnesnensis et aliis plurimis circa prae-missa testibus." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 785. — 2) Tamże IX, 788. --3) Archiv. Capit. Gnesn. Listy Prymasa Tarnowskiego Nr. 3: „Rndi dni Fratres cha-rissimi et observandissimi. Niemogącz sposobniejszego subiectum do odprawienia they drogiey y expeditiey moiey Rzymskiey znalesć, użyłem I. M. X. Archidiacona Gnieźnieńskiego, żeby się pracze they gwoliey mnie podiął, upatruiącz w thym większą dignitatem y Kościoła Gnieźnieńskiego y swoię thess; gdy się then act y ceremonia przess znaczną iaką ossobę zwłascza ex medio Capituli W. M. odprawi. Wczym acz mi się długo I. M. X. Archidiacon wymawiał, zwyciężony iednak proźbą moią, tey praczey drogiey podiął się. A iss offfcium Administratoris sede vacante na sobie ponosi, niechczącz niwczym officio suo deesse substituował na mieysce swe I. M. X. Karśnickiego, żeby pod ten czass, pokiey się z tey drogiey nie wróci onego w odprawowaniu powinności iego zastąpił... itd. Ciechocini 9 Decembris 1603... Joannes Tharnowski Epus Vladislav. et Pomeranianiae Nominatusque Gnesnensis." — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A. 710b. 711: „Clemens Episcopus Servus servorum Dei Venerabili Joanni Episcopo nuper Vladislaviensi in Archiepiscopnm Gnesnensem electo salutem et apostolicam benedictionem. Romani Pontificis, quem Pastor ille coeleatis et Episcopus animarum potestatia plenitudine sibi tradita Ecclesiis praetnlit universis sollicitudo requirit, ut circa cuiuslibet Ecclesiae statum sic vigilanter excogitet sicque prospiciat diligenter, quod per eius providentiam circumspectam nunc per simplicis provisionis officium, quandoque vero per ministerium translationis ac commode, prout personarum, locorum 544 skiego na Stolicę metropolitalną, pokazuje list jego prywatny do kapituły gnieźnieńskiej z dnia 30 kwietnia roku 1604 pisany, będący odpowiedzią na jej usilne za Tarnowskim czynione w Rzymie zabiegi, ażeby przeniesienie jego na tęż stolicę jak najrychlej nastąpiło.1) Pewny będąc swego na Arcybiskupstwo et tempornm qnalitas exigit, et Ecclesiarum utilitas persuadet Bcclesiis singulis pastor accedat idoneus et rector providns deputetur, qui populum curae saae creditum salubriter dirigat, ac bona Ecclesiae sibi commisfca non solum gubernet utiliter, sed etiam multomodis efferat incrementis. Dudum siquidem provisiones Ecclesiarum omnium tunc vacantium et in antea vacaturarum ordi-uationi et dispensationi nostrae reservavimus, decernentes extunc irritnm et inane, si secus super his per quoscunque quavis auctoritate scienter vel ignoranter eontigerit attentari. Postmodum vero Ecclesia Gnesnensis, cui bonae memoriae Stanislaus Archiepiscopus, dum viveret, praeerat, per obitum dicti Stanislai Archiepiseopi, qui extra Curiam Romanam debitum naturae persolvit, Pastoris solatio destituta (est). Nos ad provisionem huins Eeclesiae celerem et felicem, de qua nullus praeter nos hac vice se intromittere potuit sive potest, reservatione et decreto obsistentibus supradictis, ne Ecclesia ipsa longe vacationis exponatnr incommodis, paternis et sollicitis studiis intendentes, post deliberationem, quam de praeflcieudo eidem Ecclesiae personam utilem et etiam fructuosam cum fratribus nostris habuimus deligentem. Demum ad te Episcopum nuper Wladisla-viensem, consideratis grandium virtutum meritis, quibus personam tuam illarum largitor altissimus insignivit, et qnod tu, qui Ecclesiae Wladislaviensi hactenus laudabiliter praefuisti, eandem Eccle-siam Gnesnensem scies, voles et poteris auetore Deo salubriter regere et filieiter gubernare, direximus oculos nostrae mentis, intendentes. Igitur tam eidem Ecclesiae Gnesnensi quam eins gregi Dominico salnbriter providere, Te, qni professionem fidei Catholicae inxta articulos pridem a Sede Apostolica propositos expresse emisisti, et pro quo charissimus in Christo filius noster Si-gismundus Poloniae et Sueciae Rex Illustris nobis super hoc per suas literas humiliter supplicavit, a vinculo, quo eidem Ecclesiae Wladislaviensi, cui tunc praeeras, tenebaris, de ipsorum fratrum consilio et Apostolicae potestatis plenitudine absolvento ad dictam Ecclesiam Gnesnensem de simili consilio Apostolicae auctoritate transferimus teque illi in Archiepiscopum praeficimus et pastorem, curam et administrationem ipsius Ecclesiae Gnesnensis tibi in spiritualibus et temporalibus ple-narie committentes, liberamque tibi ad eandem Ecclesiam Gnesnensem transeundi licentiam tri-buendo in illo qui dat gratias et largitur praemia, confidentes, quod dirigente Domino actus tuos praefata Ecclesia Gnesnensis per tuae circumspectionis industriam et studium fructuosum regetur utiliter et prospere dirigetur ac grata in eisdem spiritualibus et temporalibus suscipiet incrementa. Quocirca Praternitati tuae per Apostolica scripta mandamus, quatenus ad praefatam Ecclesiam Gnesnensem cnm gratia nostrae benedictionis accedens, ipsius curam et administrationem sic exercere stndeas, sollicite, fideliter et prndenter, quod exinde sperati fructus proveniant, ac tuae bonae famae odor ex tuis laudabilibus actibus latuis diffundatur ipsaque Ecclesia Gnesnensis gu-bernatori provido et fructuoso administratori gaudeat se eommissatn, tuque propter aeternae retri-butionis praeminm nostram dictaeque Sedis benedictionem et gratiam exinde uberius consequi merearis. Datum Bomae apud S. Petrum Anno incarnationis Dominicae Millesimo sexcentesimo quarto, quarto Kal. Aprilie, Pontificatus nostri Anno decimo tertio. Hic Beger J. Bruhe Olaurus pre prttis M. B. Castellanus pro communi dueatorum CXXV. Ja. Hic Miletus Henricns Gilletns pr. Magnus P Crescentius C. Panephilius Paut. Rent. P. Imperiolus pro communi ducatos 500. A. Brirontius pro m. et impro. Co. dncatos 235. G. Boncepagus pro communi d. 250. D. Balbus pro communi d. 500. S. Jesquierdus pro communi d. 300. V. Crescientius Petrus Sanctus de Plodis pro communi d. 750. M. Guidecerius, M. Bergerittus, P. Sedis." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A. 714b: „Clemens Papa VIII Dilecti filii salutem et Apostolicam benedictionem. Archiepiscopum pastorem vestrum amavimus antea eins provocati virtute, nunc etiam vero addusti iudicio, quod tanta animorum consensione ad Archiepiseopale munus cum per vos fuerit ascitus, non dubitamus pietati vestrae plurimum esse tribuendum. Quod a nobis petiistis, faeile impetrastis habetisque 545 przeniesienia, już w marcu tegoż roku krzątał się Tarnowski około przygotowań w Gnieźnie do odbycia przyzwoitego wjazdu swego na stolicę rzeczoną, jak świadczy list jego z Wolborza pod dniem 24 tegoż miesiąca do kapituły metropolitalnej w tej mierze pisany.1) Ponieważ mu wraz z bullami nie nadesłano paliusza z Rzymu, wysłał po niego kanonika kujawskiego, Jana Wężyka, późniejszego prymasa,2) a tymczasem przez pełnomocników swoich Wincentego de Seve, archidyakona Swiętosława Sarnowskiego i Franciszka Lipskiego kanoników gnieźnieńskich objął rządy archidyecezyi w dniu 13 maja roku 1604,3) nie przeczuwając, że mu je zaledwo cztery miesiące sprawować przyjdzie. Jan Tarnowski urodził się w roku 1550, gdyż według Bużeńskiego liczył przy zgonie w roku 1604 lat 54 wieku4), z ojca Piotra Tarnowskiego, chorążego łęczyckiego, h. Rolicz, z matki Anny Rokszyckiej h. Nałęcz5). Gniazdem familii jego było Tarnowo w Kujawach nad Gopłem z którego wyszło niemało ludzi zacnych i względem rzeczypospolitej zasłużonych6). Wychowany starannie pod okiem rodzicielskiem, wysłany został 1564 na wyższe nauki do Wiednia, gdzie quem tantopere optabatis et pastorem et patrem, Vestrae erunt partes, totos vos ut insinuetis in familiaritatem eius, quem nostis multo iam ante esse permeritum, tantus honor sibi ut haberetur. Qua ratione id posset assequi patet in promptuque est, nempe summa erga Deum pietate. Una haec res vos Uli gratos nobis caros Deo efficiet cariores. Datum Romae apud S. Petrum sub annulo Piscatoris die XXX Aprilis MDCIV Ponti-ficatus nostri anno decimotertio. — Martinus Malacrida." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Tarnowskiego Nr. 5: „Rndi et Venerabiles Dni Amici et Fratres charis-simi. Possyłam sługę mego Oremblowskiego do Gniezna dla sporządzenia potrzeb y stanowienia gospód na przyiazd mói. A iżem nieświadom mięsskania zosobna każdego W. M. przyssło mi spoinie W. M. wszitkich użić, żebyście W. M. trochę na ten czass siebie uciessniwssi, Wtym mi dogodąm bili, a stania w mięsskaniu swym dla ludzi tych zacnich, ktorzi zemną bęndąm, pozwolili, gdysz u W. M. iako y kościoła y dworu mego pobliżu radbym przedniejsze ludzie miał. Niewątpie, że wssisci W. M. widząc tak wielką potrzebę moię żąndaniu memu myeisce dawssi, dogodzić mi w tym będziecie raczyli, powinnym swym na then czass mną się wymowiwszi. Za co ia W. M. y każdemu zosobna powinien bydź cheę. His D. V. B. dice bene valere capio. Valboriae 24 Martii 1604... Joannes Electus et Postulatus Archiepiscopus Gnesnensis." — 2) Tamże Nr. 7: „Rndi ac Venerabiles Dni Amici et Fratres charissimi et observandissimi. Ysz X. Wężyk mói tak prętko z Rzymu cum pallio Archiepiscopali przybydz niemoże, przeto użełem Ich Mościów Xa Proboszcza Łaskiego, X* Sarnowskiego y X* Lipskiego, aby imieniem moim który z Ich Mczi possesią Archiepiscopatus w kościelie y w Capitulie wziął, którym posłałem instrumentum transumpti Bullarum et literarum Apostolicarum na Arczybiskupstwo moie w Rzymie otrzymanych cum mandato procuratorio ad capien-dam possesionem... etc. Niesulkovii 8 Maji 1604... Joannes Tharnowski Archiepus Gnesnensis. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber instałlat. A. 708b. 709. — 4) Żywoty Arcyb. Gnieźn, t. III, 169. — 5) Acta decr. Capit. Cracov. VI, 203b. 204. — 6) Okolski, Orbis Polon. t. II, 627. — Niesiecki 1. c. IV, 335. Pierwszy wymienia Sebastyana Tarnowskiego, kasztelana sieradzkiego, który podpisał elekcyą Zygmunta III i męztwem swojem dużo się przyczynił do zdobycia zamku Uły, Stanisława, sędziego inowłodzkiego, stryja naszego Jana, Hieronima, podczaszego łęczyckiego, Jana, kanonika ołomunieckiego i innych. Jan Tarnowski, prymas był jedynym synem Piotra, chorążego łęczyckiego i miał siostrę Jadwigę, która wyszła za Piotra Charbickiego, sędziego ziemskiego łęczyckiego. Tom III.         69 546 umieszczony był w konwikcie 00. Jezuitów i tam kolegował z ś. Stanisławem Kostką, w tym samym roku do Wiednia przybyłym1). Ztamtąd udał się do Włoch celem nabycia wyższego wykształcenia i poloru, z któremi powróciwszy do kraju, dostał się na dwór Stanisława Karnkowskiego, naówczas biskupa kujawskiego, który go dla niepospolitych zdolności, bystrości rozumu i innych pięknych zalet pokochał jak syna. Z jego poręki jako kanonik kujawski dostał się na dwór króla Stefana Batorego, zapewne w roku 1577, który go pomiędzy sekretarzy swoich zaliczył i w nagrodę usług pełnych wierności, zdolności i rzadkiej w załatwianiu spraw publicznych biegłości proboszczem kujawskim i kruświckim mianował. Z temi godnościami występuje już w roku 1579 na dyplomie inwestytury przez króla Stefana na dniu 4 sierpnia Gotardowi, książęciu kurlandzkiemu, udzielonej2). W następnym roku dnia 2 listopada instalował się na kanonią krakowską z łaski królewskiej otrzymaną, z której zrezygnował był Jan Borukowski, proboszcz łęczycki i podkanclerzy koronny3). Kanonikiem krakowskim i referendarzem koronnym podpisał się na zatwierdzeniu przywilejów i swobód miastu Rydze na sejmie walnym warszawskim dnia 16 listopada roku 1582 wydanem4). Tak samo na erekcyi biskupstwa Inflantskiego z dnia 8 grudnia tegoż roku5). Po śmierci Stefana Batorego ; następca jego, Zygmunt III powoławszy Tarnowskiego do boku swego, wielce go polubił i do końca niezmiennemi otaczał względami. Był już natenczas proboszczem łęczyckim, a od dnia 24 grudnia roku 1586 proboszczem krakowskim po Wawrzyńcu Goślickim wyniesionym na biskupstwo kamienieckie6). Z temi godnościami występuje na przywileju Zygmunta III wydanym w Warszawie dnia 18 kwietnia w roku 1589 potwierdzającym lennictwo na księstwo pruskie dla Jerzego Fryderyka, elektora brandenburskiego7). Ujęty względami monarchy Tarnowski odwdzięczał mu się niezachwianą wiernością, stojąc silnie po jego stronie, kiedy pozwoliwszy się opanować garstce zauszników i intrygantów, odcięty był niejako od narodu, a po zjeździe z ojcem swym w Rewlu, na którym dał się temuż wciągnąć w tajne z dworem austryackim na szkodę Polski konszachty, w krytycznem wobec całego kraju znalazł się położeniu, mając potężnego przeciwnika w kanclerzu i hetmanie w. koronnym Janie Zamojskim, za którym cała prawie stała szlachta i mnóstwo senatorów. Tarnowski, ile mógł, dopomagał królowi w jego naprzeciw Zamojskiemu obrotach, wtajemniczony będąc we wszystkie tajemnice kamaryli dworskiej i popierał ukrywany starannie w tajemnicy projekt małżeństwa Zygmunta z Anną, córką arcyksięcia Karola. Tem samem był otwartym przeciwnikiem Zamojskiego, i gdzie mógł, plany jego krzyżował. Król chcąc osłabić partyą sobie przeciwną, a chcąc dzielnego pozyskać zwolennika i obrońcę, wyniósł Wojciecha Baranowskiego pod 1) Bartoli, Della vita a miracoli del B. Stanislao Kostka (Rzym 1670. Przełożył na język polski Wojciech Tylkowski S. J. 1674). — 2) Dogiel, Codex diplom. Regni Polon. V, 303. — 3) Acta decr. Capit. Cracov. VI, 203b. 204. — 4) Dogiel 1. c. V, 314. 317. — 5) Tamże V, 320.— 6) Acta decr. Capit. Cracov. VI, 465b. — 7) Dogiel 1. c. t. IV, 406. 547 kanclerzego koronnego na biskupstwo płockie, na którem ten otwarty stronnik Zamojskiego' mniej mu się stawał niebezpiecznym, a pieczęć mniejszą po nim powierzył na sejmie warszawskim roku 1591 Tarnowskiemu, chociaż ją był poprzednio Piotrowi Tylickiemu, przyjacielowi kanclerza, biskupstwo zaś płockie Wawrzyńcowi Goślickiemu przyobiecał1). Nie zawiódł się król na Tarnowskim, który mu na urzędzie podkanclerskim naprzeciw kanclerzowi i stronnictwu jego nie małe oddawał usługi i wiernym był sługą jego. W tym samym roku dnia 8 kwietnia kapituła krakowska wybrała Tarnowskiego administratorem dyecezyi po zgonie biskupa swego, Piotra Myszkowskiego2). Urząd podkanclerski, który go bezustannie do boku króla w niemałych znajdującego się opałach przykuwał, nie pozwalał administratorowi zajmować się losami osieroconej dyecezyi, jak się należało, dla tego też administracya jego przeszła prawie niespostrzeżenie. Król Zygmunt pragnąc sobie zapewnić w przyszłym prymasie wdzięcznego i wiernego zwolennika, spowodował Karnkowskiego, że Tarnowskiego dokumentem wydanym w Gnieźnie dnia 29 kwietnia roku 1590 ustanowił koadjutorem swoim z prawem następstwa, sam już na dniu 22 tegoż miesiąca i roku udzieliwszy konsens na tęż koadjutoryą8). Nie przyszła ona do skutku, jakeśmy w poprzedzającym żywocie pokazali, lecz król dopiął zamiaru swego, gdyż Tarnowski zasiadł po Karnkowskim na stolicy prymasowskiej. Tymczasem przy końcu roku 1592 król Zygmunt otrzymał smutną wiadomość o zgonie ojca swojego, Jana III, króla szwedzkiego. Roztropność radziła, aby spiesznie wybrał się do Szwecyi, i objął rządy królestwa, zwłaszcza, że wyniosły i do śmiałych przedsięwzięć zdolny Karól, książę Sudermanii, stryj Zygmunta, starał się wszelkiemi sposobami odwieźć umysły i serca narodu od prawowitego tronu szwedzkiego dziedzica i sam go sobi.e przywłaszczyć. Na sejmie przeto zwołanym na dzień 11 maja roku 1593 do Warszawy stany zezwoliły na wyjazd królewski, nie wprzód jednak, aż obwarowano wolność elekcyi i pod surowemi karami zakazano wszelkich stosunków z cudzoziemcami, mając na myśli stronnictwo przychylne Austryi. Na tymże sejmie załatwioną została pomyślnie sprawa uposażenia królowej Anny na dniu 15 czerwca4). Po urządzeniu wewnę-trznem stosunków państwa, król w towarzystwie małżonki i narodzonej podczas tegoż sejmu córki Anny Maryi, oraz nuncyusza apostolskiego Germanika Males-piny, biskupa ś. Seweryna, Jana Tarnowskiego, podkanclerzego, Piotra Tylickiego sekretarza w. koronnego, Stanisława Lubieńskiego, późniejszego biskupa płockiego, który tę podróż królewską opisał5), i licznego dworu na dniu 3 sierpnia roku 1593 wsiadłszy na statki, Wisłą popłynął do Gdańska, zkąd flotą z 40 okrętów szwedzkich i 20 holenderskich złożoną z silnym oddziałem wojska przeprawił się do Szwecyi i dnia 10 października stanął szczęśliwie w Sztokholmie, przyjmowany uroczyście lubo obłudnie przez stryja, Karóla książęcia 1) Piasecki 1. c. t. 106. 107. — 2) Acta decr. Capit. Cracov. de 8 Aprilis 1591. Cfr. Łętowski 1. c. IV, 145. 146. — 3) Archiv. Capit. Gnesn. Liber installat, A. 622 sqq. Zob. Żywot Karnkowskiego. — 4) Dogiel 1. c. I, 281. — 5) Profectio Sigismundi III in Sueciam. 69* 548 sudermańskiego i przedniejszych panów szwedzkich. Tarnowski, przeniknąwszy bystrem pojęciem swojem stosunki królestwa nader naprężone, a umysły poddanych intrygami Karóla Zygmuntowi nieprzychylne i odstręczone, których tenże nie tylko zjednać sobie zaniedbał, ale głosząc się obrońcą wiary katolickiej i stosownie do tego występując za radą nieodstępnego nuncyusza, coraz więcej ich sobie zrażał i zniechęcał, radził mu usilnie, aby coprędzej kazał się koronować, lecz daremnie, Król zwlekał obrzęd koronacyjny, domagając się, aby wprzód w każdem mieście jeden kościół oddany był katolikom, pozwalał kapelanowi swemu, Niemcowi, w swej obecności, zbijać publicznie błędy luterskie i przez nikogo nie chciał być koronowany, tylko przez nuncyusza apostolskiego. To gorliwe króla dla religii katolickiej usposobienie wywołało naprzeciw niemu nienawiść u zagorzałych luterskich poddanych, podżeganych przez zdradzieckiego Karóla, którzy się nawet do gwałtów naprzeciw katolikom posuwać poczęli. Za pod-uszczeniem tegoż księcia pozornie uległego, lecz potajemnie najczynniej intrygującego i podkopującego powagę króla, senat przedłożył mu żądanie, aby przed koronacyą swoją przywileje narodu, nienaruszenie religii luterskiej i niecierpienie katolickiej w obrębie państwa zaprzysiągł. Król odpowiedział senatowi, że przy koronacyi nada poddanym swoim wszystko, co słusznem i sprawiedliwem być uzna. Po trzymiesięcznym pobycie w Sztokholmie udał się król nareszcie do Upsali w towarzystwie Polaków i zwyczajnej przybocznej straży, aby dokonać aktu koronacyi. Tarnowski złożony chorobą zmuszony był, pozostać w Sztokholmie, lecz dowiedziawszy się, że do Upsali zjechał książę Karól i tam nowe naprzeciw Zygmuntowi rozpoczął wichrzenia, mimo swą słabość podążył za królem i dokazał na nim tyle, że dla poddanych swoich stał się przystępniejszym i łaskawszym. Wskutek tego układy z stanami pomyślnie i spokojnie się toczyły, co widząc Karól i lękając się zaprowadzenia dobrego pomiędzy monarchą a poddanymi porozumienia, któreby plany jego osobiste zniweczyć mogło, postanowił, przeszkodzić temu, i w dniu, w którym układy podpisane być miały, na czele siły zbrojnej najść zamek królewski i gwałtem wymódz na Zygmuncie wszystko, co jego sprzyjało planom1). Tymczasem przezorny i przenikliwy Tarnowski, dowiedziawszy się o tym niecnym zamiarze księcia, zawiadomił o nim króla i w porozumieniu się z nim ściągnął potajemnie do zamku wszystkich Polaków i czterysta piechoty węgierskiej, a obsadziwszy znaczniejszymi ziomkami pokoje królewskie, resztę ich i wojsko ustawił na dziedzińcu pod dowództwem Łaskiego, wojewody sieradzkiego, któremu dokładne dał względem dalszego działania instrukcye. Ostrożność ta i mądra podkanclerzego przezorność zapobiegła straszliwej rzezi i niechybnej śmierci rodziny królewskiej oraz otaczających ją Polaków. Kiedy bowiem Karól poprzedzony znaczną liczbą panów szwedzkich i dworzan przez otwartą bramę wszedł do zamku, a za nim około 2000 piechoty zbrojnej zamierzało wnijść na dziedziniec zamkowy, na znak przez Łaskiego dany bramę nagle zamkniętą obsadzono liczną strażą polską i armatami, celem dania napastnikom 1) Lubieński I. c. f. 8 sqq. — Niemcewicz, Dzieje panowania Zygmunta III (wyd. Turowskiego) I, 133—143, 549 należytego odporu. Książę, nie wiedząc, co się za nim stało, gdy zbliżywszy się do przysionków zamku, spostrzegł na dziedzińcu znaczny oddział wojska, rycerstwo polskie rozstawione gęsto po krużgankach i przy pokojach królewskich, zdumiał, a dowiedziawszy się od jednego z swoich, że został odcięty od swojego wojska, blady z pomięszania, drzącym od gniewu głosem zapytał stojącego w bliskości Tarnowskiego, coby to wszystko znaczyć miało? „Ażali nie poznajesz książę, odpowiedział mu podkanclerzy," że zamysły twoje i przyczyna, dla której z siłą zbrojną naszedłeś zamek, tajne nam były? Trzymamy cię we własuych twoich sidłach i Bóg, mściciel niewinności królewskiej zasłużoną na tobie spełni karę." Kiedy król Zygmunt za radą Tarnowskiego, wyszedłszy z komnat królowej małżonki, do których na odgłos tumultu był się schronił, stanął pośród stron spór z sobą wiodących, książe, widząc się w ręku jego, łagodnie i grzecznie traktować z nim począł i zgodził się na to, aby rządy królestwa pod słuszniej-szemi niż były dotychczasowe warunkami oddane mu zostały, aby dzień koronacyi bez zwłoki był naznaczony, i aby urazy wszelkie wzajemnie sobie darowano. Nareszcie po załatwieniu sporów i zabezpieczeniu przez króla swobody dla kraju i wyznania luterskiego z zastrzeżeniem wolności wyznania i obrządków wszelkich dla katolików, do czego go nuncyusz sam był nakłonił, koronacya uroczysta odbyła się dnia 19 lutego roku 1594 ku wielkiej radości i zadowolnieniu Polaków. Tymczasem ważne wypadki w Polsce zmusiły króla, że nie dokończywszy sejmu zwołanego na miesiąc maj do Sztokholmu, nie przepisawszy pewnej formy rządu, zostawiwszy w zawieszeniu wiele spraw ważnych, a na nieszczęście swoje powierzywszy książęciu Karolowi namiestniczą w kraju władzę, po dziesięciomiesięcznym pobycie w Szwecyi, opuścił ją, aby jej już więcej nie posieść1). Po śmierci Łukasza Kościeleckiego, biskupa poznańskiego, w roku 1597, król Zygmunt, wywdzięczając się Tarnowskiemu za wierne i roztropne usługi, ofiarował mu opróżnione biskupstwo, na które prekonizowany przez papieża Klemensa VIII objął rządy dyecezyi dnia 1 stycznia roku 1598 przez prokuratora swego, Jakóba Prądzewskiego, kanonika gnieźnieńskiego i poznańskiego2), a wkrótce potem sam uroczysty wjazd na stolicę biskupią odbył. Duchowieństwo, panowie i szlachta wielkopolska przyjęli nowego biskupa z wielką radością, gdyż na urzędzie swoim podkanclerskim, który z wielką roztropnością, sprawiedliwością i gorliwością sprawował, dał im się był bliżej poznać i wszystkich sobie swą uprzejmością zjednał życzliwość tak dalece, że w sprawach dotyczących dobra kraju ściśle się z nim jednoczyli i wielkim go otaczali zaufaniem8). Jako biskup zajął się z właściwą sobie energią sprawami dyecezyi swojej, lubo mało w niej bywał, zmuszony przebywać często przy boku króla. Kościół katedralny zrestaurował i malowaniami ozdobił. Pałac biskupi w Poznaniu chylący się ku upadkowi podźwignął i nowem przybudowaniem rozprzestrzenił4). Niemałą sprężystość i gorliwość 1) Łubieński 1. c. — Niemcewicz 1. e. 143—147. — 2) Liber installat. Capit. Posnan. I, 288. — 3) Bużeński 1. c. III, 164. — 4) Rzepnicki 1. c. I, 140. — Niesiecki 1, c. IV, 335, — Bużeński 1. c. III, 168 550 rozwinął pod względem duchownej administracyi dyecezyi sam pilnie wglądając we wszystkie jej stosunki i potrzeby. Ponieważ obejmując zarząd jej, złożył pieczęć podkanclerską, przeto tem łatwiej mógł się poświęcić dobru owczarni swojej. W r. 1600 po odbytym sejmie, na którym w jego przytomności 12 marca Estonia wcieloną została do Polski1), doszła do Warszawy smutna wiadomość p śmierci dwóch razem biskupów polskich: Hieronima Rozrażewskiego, kujawskiego i Jerzego kardynała Radziwiłła krakowskiego, którzy wybrawszy się z nabożeństwa na wielki jubileusz do Rzymu, tam obaj żywot doczesny zakończyli2). Dwie zatem katedry tak stopniem jako i dochodami do pierwszych w kraju należące były do rozdania. Wielu z prałatów polskich ubiegało się o nie usilnie, z którego powodu Stanisław Grochowski, kanonik kaliski i uniejowski, poeta swego czasu niepospolity napisał satyrę pod tytułem Babie Koło, przez co na siebie nie małe ściągnął prześladowanie. Opinia publiczna przeznaczała na biskupstwo krakowskie na pierwszem miejscu Tarnowskiego, jako męża znacznych zasług i zdolności, a przedewszystkiem jako wiernego i wytrwałego przywódzcy stronnictwa królewskiego. Tymczasem Zygmunt III nad wszelkie spodziewanie mianował biskupem krakowskim Bernarda Maciejowskiego, biskupa łuckiego, później" szego prymasa. Tarnowski tem pominięciem siebie i zasług swoich nieuwzględnieniem mocno się czuł urażonym i zmartwionym. Pragnąc go ułagodzić i uspokoić, wysłał król do niego Piotra Skargę, sławnego kaznodzieję swego nadwornego, ofiarując mu osierocone biskupstwo kujawskie, którego atoli przyjąć wzbraniał się, przyczem dał posłowi poznać żal swój i urazę do króla. Dopiero na tegoż osobiste perswazye i przedstawienia dał się nakłonić do przyjęcia wspomnianej katedry3), na którą dnia 24 czerwca roku 1600 przez papieża Klemensa VIII został potwierdzony4). Objąwszy rządy dyecezyi, pilnie i gorliwie zajął się jej dobrem. Jak w Poznaniu, tak i w Włocławku na samym wstępie zwrócił swą troskiwość i poświęcił zasoby na podźwignięcie i przyozdobienie kościoła katedralnego, do którego nadto przybudował ozdobną kaplicę pod wezwaniem N. Maryi P., miedzią ją pokrył i hojnie we wszystkie potrzeby opatrzył, a przy niej dla utrzymania bezustannej czci Bogarodzicy ustanowił i szczodrze opatrzył kilku mansyonarzów z obowiązkiem śpiewania codziennie kursu i odprawiania wotywy, rozporządziwszy, aby na niej przytomni byli członkowie kapituły.5) Prócz tego ofiarował temuż kościołowi szczerozłoty kielich z takąż pateną.6) Wśród zajęć pasterskich w dyecezyi doszła go wieść o nieodżałowanej śmierci prymasa Karnkowskiego, a po czteromiesięcznym namyśle króla Zygmunta nominacya na osieroconą stolicę metropolitalną, jak to już wyżej opisaliśmy. Papież Klemens VIII w breve z dnia 31 kwietnia roku 1604 winszował królowi, że tak zacnego i zasłużonego męża arcybiskupem gnieźnieńskim mianował7). 1) Dogiel 1. c. V. 351. — 2) Rzepnicki, Vitae Praesulum Poloniae t. I, 338. t. II, 63. — 3) Bużeński 1. c. III, 165. — 4) Theiner 1. c. III, 275. — 5) Damalewicz, Vitae Vladislav. Epscopor. f. 423. 434. — 6) Tamże f. 424. — 7) Theiner 1. c. III, 283.  551 Otrzymawszy paliusz z Rzymu, na dniu 5 czerwca roku 1604 odbył wjazd na stolicę metropolitalną przewyższający wspaniałością poprzednie podobne obrzędy, przybywszy do Gniezna w świetnej świcie senatorów, szlachty i dworzan. Od kościoła św. Michała po za murami miasta, gdzie się przybrał w szaty pontyfikalne prowadzony w uroczystym pochodzie do katedry w asystencyi dziekana Marcina Karnkowskiego i archidyakona Wincentego de Seve, poprzedzony przez opatów i liczny zastęp duchowieństwa, powitany był przez całą kapitułę w złotej bramie, a ztamtąd w jej otoczeniu przed grób św. Wojciecha zaprowadzony, po oddaniu czci św. Patronowi udał się na kapitularz, gdzie złożywszy zwykłą przysięgę senatowi swemu duchownemu, powrócił do kościoła, a poszedłszy przed wielki ołtarz, zaintonował Te Deum laudamus. Po odśpiewaniu hymnu przez cały kler zgromadzony, zaprowadzony został na tron arcybiskupi, na którym stojąc słuchał mowy powitalnej przez dziekana Marcina Karnkowskiego w imieniu kapituły wygłoszonej, na którą odpowiedziawszy zaintonował nieszpory, po czem udzielił uroczyste błogosławieństwo i procesyonalnie do zamku arcybiskupiego odprowadzony został1). Nazajutrz w samą uroczystość Zesłania Ducha św. Franciszek 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 812b. 813: „Ingressus Illrmi et Rmi Domini Joannis Tharnowski Archiepiscopi Gnesnensis. Illrmus et Rmus in Christo Pater et Dnus D. Joannes Tharnowski ex Vicecancellario Regni Posnaniensis primo Episcopus, postea Wladislaviensis Pomeraniaeque factus, tandem obtenta absolutione a vinculo, quo Ecclesiae Wladislaviensi tenebatur, apud S. Sedem Apostolicam, Ecclesiae Primatialis Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus, Regni Poloniae Primas primusque Princeps creatus, Sabbato Sacri Pentecosten die V Mensis Junii hora decima septima divina gratia bene sanus ac incolumis existens cum summa omnium Dominorum Praelatorum et Cano-nicorum totiusque Cleri tam Gnesnensis quam vicinarum parochialium ac conventualium Ecclesiarum et plebis expectatione, honore, congratulatione et applausu insigni comitatu suo, multis Senatoribus, numerosa Equestris Ordinis eaque splendida turba stipatus Gnes-nam veniens, ad aedem S. Michaelis Archangeli primo conscendit, sumptoque ibidem pluviali, super rochetum, stolla et mitra albi coloris, clero in superpiliciis Rndis vero Dnis Praelatis et Canonicis istius Ecclesiae pro consnetudine antiqua in almuciis imme-diate ut viva membra suum caput praecedentes, ex Praelatis R. admodum Dnis D. Martino Karnkowski Decano et D. Vincentio de Seve Archidiacono S. I. D. associan-tibus, Rndis vero D. Abbatibus in habitu sui Ordinis commitantibus, cruce solita Archi-episcopali S. I. D. praecedente, pedes ibat ad ipsam Ecclesiam Metropolitanam per portamque dictam auream S. I. D. ad eandem ingressa, schola et clero, tum temporis tacentibus organis, ipsis cantantibus, sacratissimaeque Eucharistiae debita reverentia a longinquo facta, stallum in maiori choro ante tumbam S. Adalberti decenter ornatum ascendit ibique oravit, inde ad locum capitularem cum D. Praelatis et Canonicis S. I. D. descendit, officio suo et consuetudini statutisque istius Ecclesiae vetustissimis satisfaciens, iuramentum corporale per verba in forma iuramenti Archiepiscopalis inter statuta eiusdem Ecclesiae inserta et contenta per se, tactis S. Evangelii scripturis, omissis duabus clau-sulis in eadem expressis, videlicet de oeconomo et de fortalitiis saecularibus in tenutam non dandis, praestitit. Quo expedito S. I. D. e capitulari egrediens ac ad maius Altare cum D. Praelatis et Canonicis se conferens, Canticum Te Deum laudamus in organis est inchoatum per clerumque alternis versibus S. I D. ante maius Altare flectente, est continuatum, quo finito collecta cum versu pro gratiarum actione per S. L D. est expe-dita, inde sacris reliquiis osculo dato, S. I. D. per D. Praelatos et Canonicos ad stallum Archiepiscopale solitum est deducta et intronisata, in quo stantem D. Praelati et Cano 552 Łącki, sufragan kujawski celebrował pontyfikalnie sumę, po której z upoważnienia Stolicy apostolskiej wśród obrzędu ceremoniałem rzymskim przepisanego włożył na arcybiskupa paliusz1). Wikaryuszom katedralnym darował Tarnowski w miejsce zwykłej przy ingresach oferty sześć koni, któremi do Gniezna wjechał poleciwszy kapitule, aby też konie sprzedała i zebrane z sprzedaży pieniądze pomiędzy nich równo podzieliła, lub też jako kapitał na posiadłości jakiej umieściła, któryby na ich korzyść procent wieczysty przynosił2). Pięć dni tylko zabawiwszy w Gnieźnie, prymas użył chwil wolnych od zajęć z gośćmi na narady z kapitułą, poinformowanie się o jej i kościoła metropolitalnego potrzebach, o stosunkach duchownych archidyecezyi i t. p. Pragnąc pomnożyć dochody stołu arcybiskupiego przez założenie nowych folwarków, uprosił sobie delegatów z grona kapituły, którzyby projekt arcybiskupi zbadali i o możliwości wykonania go bez pokrzywdzenia poddanych zdali sprawę. Dla zbadania skarg zaniesionych przez poddanych dóbr kapitulnych Gruczna i Kozielca na dzierżawcę ich Wildy o ucisk i gwałty wybrano na żądanie jego z grona kapituły osobną komisyą3). Podczas pobytu w Gnieźnie pierwszego i ostatniego uczniowie szkół jezuickich w Kaliszu fundacyi prymasa Karnkowskiego ofiarowali Tarnowskiemu panegiryk z powodu jego uroczystego ingresu napisany i drukiem ogłoszony4). Dnia 9 czerwca roku 1604 opuścił arcybiskup Gniezno, ująwszy sobie kapitułę, duchowieństwo i wiernych swoją łaskawością, dobrocią i gorliwem zajmowaniem się dobrem Kościoła, i powrócił do Łowicza, dokąd go sprawy publiczne wołały6). Tam troskliwie czuwał nad powierzoną sobie trzodą Chrystusową i energicznie sprawami kościelnemi się zajmował. Dowodem tego listy do kapituły metropolitalnej pisane, to w interesie granic dóbr kościelnych9), to sporzą nici per Rndum admodum D. Decanum supramemoratum, confratrem suum ad hoc tanquam priorem Praelatum tum temporis circa Ecclesiam capitulariter deputatum oratione latina eleganti et erudita exceperunt et S. I. D. de evectione ad eandem dignitatem in Regno primariam sunt gratulati, gaudentes de Principe suo dotibus tam animi quam corporis a Deo ornato, Ecclesiaeque huic primariae divina ordinatione dato. Ad quam quidem orationem S. I. I). affabiliter (et) erudite respondit, offerens se omnia munia boni et veri pastoris cum divino adiutorio ac ipsius Capituli fraterno sedulo curaturam. His peractis S. I. D. vesperas ineepit ac easdem finivit, benedictioneque solenni data, ad Curiam Archiepiscopalem S. I. D. est deducta." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 813. — 2) Tamże IX, 813b. — 3) Tamże IX, 813b. 814. — 4) In primo felicissimo ac optatissimo Illmi ac Rev. Patris et DD. Joannis Tarnowski D. G. Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati, Regnique Poloniae Primatis primique Principis etc. ad suam Metropolitanam Ecclesiam Onesnensem adventu gratulationes a studiosa juventute Collegii Calissiensis S. J. factae. Calissii 1604. 4-to kart 66. — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 814. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Tarnowskiego Nr. 9: ,,Rndi Dni Fratres charissimi et honorandissimi. Przypada sprawa graniczna klucza naszego Kamieńskiego na przyszłych Rokach Ziemskich w Naklie, na które zebyśczie wczas dwu z poszrodku siebie deputowawssy poszłali, kthorzyby informowawszy się we wszytkim od Starosty naszego tamecznego, terminu tego pilno attentowali, proszę. His Rndas D. Vras bene valere cupio meque ipsorum amori et benevolentiae plurimum commendo. Lovicii 29 Junii 1604... Joannes Tharnowski D. G. Archiepiscopus Gnesn. etc." 553 dzenia dokładnego odpisu przywilejów dotyczących fundacyi, prerogatyw i wolności kościoła gnieźnieńskiego celem skutecznej ich obrony1), to uzupełnienia liczby wikaryuszów przy tymże kościele8) lub innych spraw przez wysłańców swoich załatwić się mających3). Jak pokazują też listy pisane wszystkie z Łowicza, arcybiskup Tarnowski, objąwszy rządy arcybiskupstwa, nie brał bezpośredniego w sprawach publicznych udziału i trzymał się z daleka od dworu, którego gwar, intrygi i podstępy sprzykrzyły mu się nareszcie, i jakoby przeczuwał śmierć, która go za kilka miesięcy przed sąd Boży stawić miała, z zapałem i wysileniem zajmował się sprawami Kościoła. Myli się przeto Łętowski, utrzymując, że kiedy król Zygmunt po śmierci pierwszej swej żony Anny zamyślał pojąć w małżeństwo rodzoną jej siostrę Konstancyą, córkę Karóla arcyksią-żęcia austryackiego, czemu się sprzeciwiał Zamojski a z nim cały naród, Tarnowskiego lubo niesprzyjającego temu połączeniu, lecz dla otrzymanych od niego rozlicznych dobrodziejstw wymówić mu się nieumiejącego spowodował do podjęcia się poselstwa w tej mierze do dworu austryackiego.4) Tak samo mylą się i niesłusznie zarzucają mu inni, że on się głównie przyczynił do zawarcia tego małżeństwa, albowiem rozprawy sejmowe nad tym przedmiotem i sławna z tego powodu mowa Jana Zamojskiego miały miejsce w roku 1605, kiedy Tarnowskiego już nie było na świecie, a poselstwo do Wiednia jeszcze później zostało wysłane.5) Stanisław Łubieński, wiarogodny spółczesny dziejopisarz powiada, że czytał listy ręką Tarnowskiego do króla pisane, w których mu tenże usilnie odradzał tego małżeństwa, dodając w końcu, że jeżeli od tego zamiaru nie odstąpi, albo siebie na nieszczęście, albo kraj na zgubę narazi.6) Wśród powszechnych nadziei, że nowy prymas ująwszy rządy archidye-cezyi i zwierzchnictwo Kościoła polskiego w swe ręce przy swej gorliwości, energii, nieustraszoności przed przeszkodami, mądrości i roztropności, podźwignie go 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Tarnowskiego Nr. 9: „Bndi Dni Fratres charissimi et observandissimi. Zlieciłem X. Rembielińskiemu Confratrowi W. M. in archivo kościoła naszego Gnieźnieńskiego Privilegia tak Fundationum iako i praero-gativarum et libertatum Ecclesiasticarum revidować y Copie ich sobie przesłać. Czo aby się tym lepiey y cum maiori securitate Originalium odprawić mogło, proszę, żebyście W. M. do teyże praczey przydali socios X. Łubińskiego y X. Grabowskiego Confratry swe, którzyby y praczey X. Rembielińskiemu pomogli y ochroney Originalium ostrzegli... Lovicii 2 Julii 1604... Joannes Tharnowski D. G. Archiepus Gnesn. etc." — 2) Tamże Nr. 11: „Jako przedtym ustnie tak y theras listownie pilno W. M. napominąm, żebysczie daley nieodwłaczaiącz, sami między sobą tho sporządzili, żeby completus numerus Vica-riorum W. M. przy Kościele był. Czo żebyście W. M. s chęcziey y powinności swey, drugiego napominania nieoczekiwaiącz uczynili, pilno napominąm y proszę... Lovicii 31 Julii 1604... Joannes Tharnowski D. G. Archiepus Gnesnensis etc." — 3) Tamże Nr. 12: „Tho, czobym piszać miał zlieciełem X. Łukomskiemu, Podskarbiemu memu, żeby imienim moim ustnie W. Mościom odniósł. Któremu żebyście W. M. w tym wszytkim, czo odemnie odniesie, zupełną wiarę dali, pilno proszę. His B. D. Vras bene valere cupio meque ipsorum amori plurimum commendo. Lovicii X Augusti 1604... Joannes Tharnowski D. G. Archiepus Gnesnensis." — 4) Katalog t. IV, 147. — 5) Niemcewicz 1. c. t. I, 258 sqq. — 6) Łubieński, O rozruchach domowych. — Dama-lewicz, Series Archiep. Gnesn. f. 334. — Bużeński 1. c. III, 169. Tom III.         70 554 z upadku i rany przez odszczepieństwa i inne klęski mu zadane zagoi, a sam na swojem wzniosłem stanowisku chwałą się okryje, nagle, zaledwo trzy miesiące po swoim wspaniałym na stolicę arcybiskupią wjeździe przerażająca wieść o zgonie jego lotem błyskawicy po całym rozbiegłszy się kraju, powszechny wywołała żal i smutek. W końcu miesiąca sierpnia roku 1604 zapadłszy nagle i niebezpiecznie na zdrowiu, mimo usilne zabiegi lekarzy, na dniu 14-go września tegoż roku po wzorowem i budującem na śmierć przygotowaniu się zakończył żywot doczesny w zamku łowickim, w którym od chwili objęcia rządów archidyecezyi bez przerwy przemieszkiwał.1) Testamentem wcześnie sporządzonym, którego wykonawcami ustanowił Jana Zamojskiego, arcybiskupa lwowskiego i Macieja Pstrokońskiego, biskupa przemyskiego, podkanclerzego koronnego, rozporządził, aby go pochowano w kolegiacie łowickiej w kaplicy osobnej z pozostałości jego wystawić się mającej. Dzieło to wykonali wspomniani wykonawcy wspaniale, przyozdobiwszy ściany wyrobami z białego marmuru doskonałego dłuta, a ołtarz wizerunkiem ukrzyżowanego Zbawiciela w otoczeniu N. Maryi Panny i ś. Jana Ewangelisty oraz ś. Maryi Magdaleny z jednej sztuki białego marmuru po mistrzowsku rzeźbionym powszechną do dziś dnia na siebie zwracającym uwagę.2) Przy tejże kaplicy fundował sześciu psałterzystów, których proboszczem czyli przełożonym chciał mieć kanonika łowickiego z familii Tarnowskich, przeznaczywszy im na uposażenie wieś swoją dziedziczną Krzykacze z folwarkiem Brudaki, 1) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 816: „Mors Rmi olim Joannis Tharnowśki, Archiepiscopi Gnesnensis Legati Nati etc. publicata. De morte et obitu Rmi olim in Christo Patria et D. Dni Joannis Tharnowski Gnesnensis Archiepiscopi, Legati Nati, Regni Poloniae Primatis primiqne Principis Rndus admodum Vincentius de Seve Lascensis Loviciensisque Praepositns Gnesnensis etc. Archidiaconus ex aula eiusdem Rmi Dni Archiepiscopi hic Gnesnam veniens, Dnis Praelatis et Canonicis Ecclesiae istius nuntiavit, et certiores (eos) reddidit: nimirum eundem Rmum Dnum die Jovis Mensis vero quatuor-decima Septembris anni praesentis hora circiter vigesima secunda in arce Loviciensi sacro Sacramento poenitentiae Deo omnipotenti recomiliatus (sic) sacratissimaeque Eucharistiae Sacramento refectus Sacramentoque extremae unctionis suscepto cum magna fiducia in Deum praeter omnium spem naturae debitum persolvisse. De cuius obitu tota Res-publica uti de Senatoris prudentissimi, Dni Capitnlares patris iuriumque et immunitatum Ecclesiasticarum defensoris zelosissimi etc. — 2) Starowolski, Monum. Sarmatar. f. 688. — Damalewicz 1, c. f. 335. — Gawarecki, Pam. histor. miasta Łowicza str. 71. 72. — Na zewnętrznej ścianie tejże kaplicy wmurowana jest tablica marmurowa z takim napisem: D. O. M. Tarnovidum antiquae stirpis generosa propago, Praesul Joannes Gnesna beata tuus, Hoc extruxit opus multis dotavit et auxit Muneribus sacris, auxit et officium Divinum, mystas aliquot superaddidit illi, Qui psallant Christo nocte dieque suo. Plura paratus erat praestare, ast mors inimica Invidit, factum Christe repende bonum. Anno Domini 1611. 555 a na dotacyą kanonika wieś Wolą Tarnowską.1) Do kościoła metropolitalnego legował 400 złt. na dwa anniwersarze za duszę swoją, a nadto przekazał mu 400 dukatów na kielich złoty z takąż pateną,2) dwa złote pierścienie biskupie z szafirami,3) z aksamitu brunatnego na ornat, dalmatyki i antependium do wielkiego ołtarza łokci 35, kapę białą złotem haftowaną, ornat czerwony aksamitny złotem i srebrem gustownie szyty, ornat biały złotem, perłami i pontalami na-szywany, ornat biały z znakiem Imienia Jezus złotem haftowany, dwie białe wspaniałe dalmatyki, antependium białe jedwabne, obrusów na wielki ołtarz złotem i jedwabiem przerabianych cztery, dwie infuły, tyleż biskupich tuniceli czerwonych, rękawiczek par cztery, dwa herby do kapy złotem pięknie szyte.4) Podobnemi darami opatrzył także kolegiatę łowicką, oraz inne ubogie kościoły dla których pomiędzy innemi sprzętami złożyć kazał na ręce kapituły gnieźnieńskiej 220 łokci bogatych opon czyli obić na ornaty.5) Do wspomnianej kaplicy w kolegiacie łowickiej przeniesiono po jej ukończeniu zwłoki fundatora, których pochów odbył się uroczyście przy wielkim udziale wszystkich stanów dnia 9 października roku 1604,6) tudzież pomnik, który za życia wystawił był ojcu swojemu Piotrowi, chorążemu województwa łęczyckiego.7) Spółczesne źródła mało nam przechowały szczegółów z życia Tarnowskiego tak jako biskupa, jako też męża stanu i senatora, dla tego też dokładnej charakterystyki jego w tych dwóch kierunkach skreślić niepodobno Jako biskup zbyt krótko zasiadał na trzech stolicach, bo zaledwie lat sześć na wszystkich; jednakże na wszystkich trzech pozostawił piękne pamiątki szczodrobliwości na domy Boże, ich ozdoby i hojności na powiększenie chwały Bożej, uczyniwszy w tej mierze stosunkowo więcej, aniżeli wielu jego poprzedników i następców na tychże stolicach. Już to samo upoważnia do nazwania go gorliwym biskupem, lubo ani synodów nie odprawiał, ani wizyt pasterskich nie odbywał, gdyż dbałość o chwałę Bożą i ozdobę kościołów tudzież hojność na oboje według powszechnego doświadczenia stanowią kamień probierczy cnót i zalet pasterskich biskupów i kapłanów. Byłby Tarnowski przy dłuższem na stolicach przesiadywaniu niezawodnie odbywał synody, zwiedzał kościoły, wglądał we wszystkie potrzeby odnośnych dyecezyi, lecz zaledwo zagrzał miejsce na jednej, przenosił się na drugą, dla tego zbywało mu na czasie i sposobności do spełnienia tych 1) Gawarecki 1. c. str. 57. 71. 72. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 9b. 39b. — 3) Tamże X, 9b. — 4) Tamże X, 13. — 5) Tamże X, 18. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Liber Collegii Vicarior. de a. 1604. — 7) Według Damalewicza (Series Archiepiscopor. Gnesn. f. 335) na tym pomniku taki położono napis: Pietati et memoriae s. Petro Tarnowski, Equiti Polono, Palatinatus . Lanciciensis vexillifero et generis antiqua nobilitate et omnium insi-gnium virtutum concursu et liberalis vitae splendore incomparabili, qui eum patriae principibus et amicis strenuam navasaet operam, humanum nihil metuens nec optans, coelo libero animum liberum dimissit. Jo-annes Tarnowski, Regni Poloniae Vicecancellarius patri optimo hunc titulum et tumulum moerens merenti donavit, dicavit (Cfr. Starowolski 1. c. f. 690. 691). 70* 556 ważnych obowiązków biskupich. Ztąd dobre chęci jego stać muszą za uczynki, tem więcej, że przykładuość życia, czystość obyczajów, powaga, ludzkość, gorąca wiara, których zalet żaden z spółczesnych i późniejszych pisarzów naszych odmówić mu nie poważył się, stanowią pewną rękojmią sumiennego tychże obowiązków spełnienia. Zostawszy arcybiskupem, trzymał dwór wspaniały dostojeństwu swemu odpowiedni, na którym przebywało zawsze kilku senatorów, aby ich miał do rady w nagłych potrzebach publicznych.1) Znawca wielki ludzi, protegował zacną i zdolną młodzież i z jego poręki nie jeden stanął później na świeczniku w Kościele i Rzeczypospolitej, jak np. Maciej Łubieński, Jan Wężyk, następcy jego na stolicy prymasowskiej i inni.2) Według powszechnego spółczesnych i późniejszych pisarzy naszych zdania Tarnowski należał do najznakomitszych w wieku XVII senatorów i mężów stanu, którego śmierć zawczesna była prawdziwą klęską dla króla i narodu. Łubieński w dziele swojem o godnem sprawowaniu urzędu biskupiego oddaje mu wielkie pochwały, twierdząc, iż śmierć jego rychła była nie na rękę przyjaciołom i nieprzyjaciołom królewskim, którzy jednomyślnie zgadzali się na to, iżby nie było przyszło przy nim do tego upadku w kraju i do szarpania jego wnętrzności przez wojnę domową rokoszem burzliwego Zebrzydowskiego wywołanym3). Toż samo utrzymuje Damalewicz w opisie żywota jego jako biskupa kujawskiego4) i jako arcybiskupa5), tudzież inni biografowie jego, Bużeński, Treter i Rzepnicki. Sam tylko Piasecki, surowy biskupów krytyk, w kronice swej inaczej o nim sądzi, zarzucając mu, że całkiem będąc oddany królowi a tem samem zwolennikiem polityki jego austryackiej, bezustanny stawiał opór zamiarom i postanowieniom Zamojskiego, kanclerza w. koronnego, tem większy, im otwartszym tenże króla stawał się przeciwnikiem, czego mu bynajmniej za złe poczytać nie można, gdyż zaszczycony zaufaniem monarchy i jego usługom oddany, wiernością i przywiązaniem odpłacać mu się był powinien. Ma Piasecki za złe Tarnowskiemu, 1) Damalewicz, Series Archiepiscopor. Onesnens. f. 333: „Ab initio suscepti Archiepiscopatus ita se composuit, ut splendore aulae, generosa liberalitate Archiepiscopalis dignitatis fastigium illustraret, cuius rei causa ultra splendidum et numerosum aulae eomitatum complures magni nominis Senatores sibi adsciverat, qui sibi praesentes essent, et quorum consiliis in arduis Reipublicae negotiis niteretur, atque maiore apud omnes esset authoritate." — 2) Bujdecki, Vita Mathiae Łubieński f. 45. 204. — 3) Monita de recie gerendo Episcopatu f, 251: „Tarnovium, vix dum Archiepiscopum Gnesnensem renuntiatum et eius dignitatis possessionem adeptum, fatali ictum morbo in complexu meo e vita cessurum. Mortem eius vel ipsis inimicis, ne dicam amicis, acerbam fore video, livor iste, qui nunc vivum arrodit, quiescet post fata. Virtus eius tunc maxime desiderabitur, cum turbatis in patria nostra rebus, non seditio modo sed bellum civile excitabitur." — 4) Vitae Vladislav. Episcopor. f. 424. 425: „Ingemuit chara Patria cive amantissimo ac prudentissimo Senatore orbata, qui si supervixisset, ut solebat mira dexteritate ac fidelitate gliscentes seditiones motusque intestinos comprimere, nunquam illud belli civilis in Regno Poloniae ernpisset incendium. Desideravit Sigismundus III fidelem consiliarium magnanimumque suae Maiestatis atlantem, quo morte lapso, labare iam ceperat et graviter periclitabatur regalis throni dignitas." — 5) Series Archiepiscopor. Gnesnens. i. 334, 557 że nie mając żadnego względu na zasługi i czyny wojenne Zamojskiego, krzyżował jego plany i życzenia, których mu okrytemu chwałą świetnego zwycięztwa odmówić żadną miarą nie wypadało. W roku bowiem 1603, gdy Zamojski odzyskał Inflanty i całą prawie Estonią wyparłszy ztamtąd garnizony szwedzkie, spodziewał się że król powolnym będzie i łaskawym w spełnieniu życzeń jego, aby po wyniesieniu Mikołaja Zebrzydowskiego na wojewodę krakowskiego urząd marszałka wielkiego koronnego po nim powierzył Markowi Sobieskiemu wojewodzie lubelskiemu albo też Mikołajowi Wolskiemu, marszałkowi nadwornemu, król za namową Tarnowskiego, natenczas jeszcze biskupa kujawskiego, dniem przed przybyciem Zamojskiego do Krakowa mianował marszałkiem w. koronnym Zygmunta Myszkowskiego1). Ależ to leżało w naturze rzeczy, że Tarnowski jako wierny zwolennik króla, któremu zresztą natenczas bynajmniej nie ulegał i nie pobłażał w słabościach, ale śmiało występował z radą i napomnieniem, gdzie o dobro kraju chodziło, chciał mieć urzędników królowi przychylnych i wiernych, wybieranych według najlepszego jego przekonania, a nie stronników i zwolenników Zamojskiego, który kilkakrotnie w otwartej naprzeciw monarsze swemu stawał opozycyi, jakeśmy to w poprzedzającym żywocie pokazali. Naszem zdaniem Tarnowski wielce się przyczynił do' podtrzymania zachwianej mocno i na zupełne zniszczenie wystawionej na sejmie inkwizycyjnym powagi królewskiej, któreby do smutnej w kraju doprowadziło anarchii, tak samo po zjeździe noszącym piętno rokoszu w Kole przez prymasa Karnkowskiego zwołanym bez wiedzy i zezwolenia króla, które bezprawie prowadzące do rozpasania namiętności, skarcił surowo prymasowi, swemu dobroczyńcy i przyjacielowi i to wtenczas właśnie, kiedy go tenże zamierzał ustanowić koadjutorem swym z prawem następstwa, powiedziawszy mu wręcz, że chociażby sto kolegiów jezuickich był założył i uposażył, nie zmazałby niemi plamy politycznej, którą się przez zjazd ów okrył. Dworak zwyczajny i zausznik, za którego chcą mieć Tarnowskiego niektórzy nowsi pisarze nasi, nie zdobyłby się na krok podobny. Nie był jednakże wolnym od błędów i słabości. Dostawszy się na dwór Zygmunta III, związał się ściśle z kamarylą królewską prowadzącą na własną rękę politykę dla narodu niebezpieczną i nie miał odwagi opuścić dworu, wiedząc dobrze, że bez niego karyera jego dalsza była niemożebną. Zostawszy podkanclerzym, gdy tajemne dworu królewskiego z domem austryackim kojarzenie się na jaw wyszło, nie występował w ich obronie, ujmując się tylko, gdzie mógł za utrzymaniem powagi królewskiej. Jako prymas wręcz przeciwnym był małżeństwu króla z rodzoną siostrą zmarłej żony jego Anny, a tem samem ściślejszego z domem rakuskim zjednoczenia się, chociaż mu tego za właściwą zasługę zaliczać nie można, gdyż osiągnąwszy najwyższy szczyt dostojeństwa w kraju za łaską pańską oglądać się nie potrzebował. Że się zaś na nię oglądał poprzednio i bezinteresownością w usługach swych względem króla i narodu nie rządził się, dowodzi wymownie żal jego ciężki na króla, gdy go tenże przy obsadzeniu biskupstwa krakowskiego po śmierci kardynała Radziwiłła pominął, chociaż miał starszych przed sobą biskupów. Z interesownością 1) Piasecki 1. c. f. 248. 249. 558 stała w parze chełpliwość, która go nabawiła nienawiści ze strony szlachty i powagę jego podkopała. Będąc pewnego razu w wesołem usposobieniu i chlubiąc się z swej dla króla uległości a zarazem wpływu i znaczenia, wygadał się nieostrożnie, że ma nadzieję wkrótce koronować dziewięcioletniego królewicza Władysława. Gdy się wieść o tem rozeszła, wywołała powszechne w narodzie oburzenie, który ustanowienie następcy za życia króla uważał za zamach na złotą wolność i swobody swoje1). To też śmierć zawczesna uwolniła Tarnowskiego od wielu nieprzyjemności i prześladowania, zwłaszcza że już poprzednio szlachta uskarżała się na niego, że był przyczyną ukrócenia jej wolności. 1) Piasecki 1. c. 262. 263. XLVI. BERNARD MACIEJOWSKI. biegiem niepomyślnych okoliczności osierocenie stolicy metropolitalnej trwało tą razą dwa lata. Na szczęście rządził przez ten czas archi-dyecezyą obrany na dnia 23 października roka 1604 administrator Świętosław Sarnowski, kanclerz gnieźnieński, prałat doświadczony, obrotny i gorliwy1). Król Zygmunt siedm miesięcy namyślał, i ociągał się z nominacyą, aż nareszcie w kwietniu 1605 udzielił ją Bernardowi Maciejowskiemu, biskupowi krakowskiemu, świeżo policzonemu w poczet kardynałów8). Co było tego namysłu i ociągania się przyczyną, niewiadomo. Że się Maciejowski nie wzbraniał przyjęcia dostojeństwa prymasowskiego, pokazuje się z listu jego do kapituły metropolitalnej pod dniem 14 maja tegoż roku pisanego, w którym losy swoje zupełnie w ręce papieża oddaje, nie nadmieniając bynajmniej, że się woli monarchy swego sprzeciwiać nie chce3). Dnia 25 kwietnia tegoż roka t. j. w ter 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 3b. 4. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A. 719b: „Sigismundus III Dei gratia Rex Poloniae Magnus Dux Lithuauiae, Russiae, Prussiae, Masoviae, Samogitiae etc., necnon Succorum, Gottorum Vandalorumque haereditarius Rex. Venerabiles nobis dilecti. Mandavimus Venerabili Francisco Pomaski, Canonico Plocensi et Secretario nostro, ut literas Nominationis meae ad institnendam futuri Archiepiscopi postulationem ad Devotiones Vras deferret, quibusque de rebus in praesentia admonendas illas esse censuerimus eisdem exponeret. Quae quidem eo specta-bunt, ut Devotiones Yrae pro officii sui debito dent operam, ne aliquibus damnis et detrimentis bona mensae Archiepiscopalis affecta reddantur. Habebunt igitur memorato Secretario nostro fidem plenissimam Donationes Vrae, quibus gratiae nostrae propensio-nem benigne deferimus. Datum Cracoviae die XVI mensis Aprilis Anno Dni MDCV, Regnorum nostrorum Poloniae XVIII Sueciae XII. Sigismundus Rex." — 3) Tamże A, 719b. 720: „Admodnm Rndi Dni Fratres in Christo charissimi et honorandissimi. 560 minie do wyboru arcybiskupa naznaczonym stawili się na kapitule w Gnieźnie: Franciszek Pomacki, kanonik płocki, sekretarz i poseł królewski z listem uwierzytelniającym i z nominacyą Zygmunta III dla Maciejowskiego i Andrzej Wilczyński, kanonik krakowski, pełnomocnik nominata. Pierwszy w imieniu króla domagał się wyboru Maciejowskiego, drugi polecał mandanta swego względom zgromadzonych wyborców1). Ci znając dobrze cnoty, zasługi i zalety biskupa Libens eximiam et prolixam admodum Rndarum DD. VV. in me voluntatem ex literis et nunciis illorum, reque adeo ipsa, cum me sibi Praesulem iterato expetunt, cognovi, quam ut omni officio amoris compensem, contendam atque efficiam sedulo. Ad postula tionem quod attinet, equidem si vires tantum meas aetatemque et valetudinem affectas cogitarem, ac quam operosa provincia et grave sit onus, quod humeris meis Rndae ad modum Dominationes Vrae imponunt, perpenderem, vererer, ne et illae praetenso hac in parte a se fructu fraudarentur, et ego illud Berzellai merito dicere possem: Quot sunt dies annornrn vitae meae, nt ascendam ad Hierusalem etc. Ceterum fretus Deo, qui potens est, ubi volet, ex infirmis facere robustos, omnesque. quos ipse ad dignitatem et munia Ecclesiae vocat, idoneos eisdem obeundis ope et gratia sua facit, sperarem me liora. Quamobrem nec abnuo subire hoc munus, siquidem id duce et auspice eo fiet, pro babiturque imprimis S. Sedis Apostolicae sententia, quae est certissima diurnae interpres, ob quam perquirendam mitto ad Urbem unum ex Nuciis Vris, admodum Rndum Dnum Archidiaconum, expectaboque quid Sanctissimus Dominus noster fieri a me ea in re iubeat. Interim admodum Rndae Dominationes Vrae commendent Deo negotium fiagitentque assiduis precibus, ut id statuere de eo dignetur, quod maxime commodum Ecclesiae, Reipublicae proficuum, utile vobis, mihi salutare futurum novit. Me quidem admodum Rndae Dtiones Vrae cum omnes tum singulae amantissimum et studiosissimum sui expe rientur semper. Quas optime et felicissime valere desidero. Dat. Cracoviae die 14 Maii Anno 1605... Bernardus Gardinalis Macieiowski." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 13b. 14: „Die Lunae qnae fuit vigesima quinta Aprilis (1605). Antequam ventum est ad electionem novi Praesulis, die quo supra, Rndi Dni Pranciscus Pomaski, Cano nicus Plocensis, Sacrae Regiae Mtis Secretarius et Andreas Wilczynski, Canonicus Cra coviensis Illrmi et Rmi in Christo Patris Dni D. Bernardi Macieiowski S. R. E. Cardi nalis et Episcopi Cracoviensis Nuncii, ad locum capitularem in medium Dominorum, dum et quando Dni praesens generale Capitulum celebrantes congregati fuerunt, venientes, licet sermone nativo eleganti omnibus Dominis salutatis, alter eorum Sacrae Regiae Mtis gratia iisdem declarata, alter vero sui Illrmi et Rmi benevolentia et animi erga Vene rabile Capitulum promptitudine denunciata et impertita, duas epistolas, unam a Sacra Regia Mte, Dno nostro clementissimo Sigismundo Tertio Regnorum Poloniae et Sueciae Rege feliciter moderno nominationis et postulationis Illrmi et Rmi Dni Bernardi Macie iowski S. R. E. Cardinalis et Episcopi Cracoviensis in Archiepiscopum Gnesnensem post mortem olim Rmi Dni D. Joannis Tharnowski Archiepiscopi per Rndos Dnos Praelatos et Canonicos totumque Capitulum Gnesnense, ad quos de iure eleotio novi Archiepiscopi spectat et pertinet eligendi et apud Sanctissimum D. Dnum nostrum Paulum V Ponti ficem Romanum feliciter modernnm pro eo postulandi. Alteram vero alter a suo Hlrmo et Rmo credentialem sigillis tam Sacrae Regiae Mtis, quam Hlrmi et Rmi Dni D. S. R. E. Cardinalis et Episcopi Cracoviensis communitas et manibus eorum propriis subscriptas salvas et illaesas obtulit et reddidit. Quibus Rndi Dni cum ea qua decet reverentia susceptis et pro tanta gratia Sacrae Regiae Mti ac munifica benevolentia ab Illrmo et Rmo Dno Cardinali et Episcopo sibi ipsis declarata et impertita per Rndum admodum Vincentium de Seve, Lascensem, Lovieiensem etc. Praepositum, Archidiaconum Gnesnen sem, praesentisque generalis Capituli Praesidentem nomine totius Capituli almae Ecclesiae Gnesnensis gratiis actis in Capitulo publice supramemoratas literas Notario Capituli iegere 561 krakowskiego, w tym samym dniu jednomyślnie głosy swe na niego oddali i przez usta przewodniczącego elekcyi, archidyakona Wincentego de Seve zgromadzonemu w kościele katedralnym duchowieństwu i ludowi jako elekta uroczyście ogłosili1). Równocześnie wygotowali akt elekcyjny i pismo do Stolicy apostolskiej i wyznaczyli delegacyą złożoną z Wincentego de Seve archidyakona i Andrzeja Czackiego kanonika, ażeby niezwłocznie udawszy się do elekta, o wyborze go zawiadomiła i na osieroconą stolicę metropolitalną zaprosiła2). Tejże delegacyi poleciła kapituła zanieść prośbę do biskupa, ażeby uwzględniać zechciał, zostawszy arcybiskupem dawne przywileje, bulle i ustawy, wedle których sufragan gnieźnieński wybieranym być powinien z grona prałatów i kanoników metropolitalnych, ażeby utrzymał jej członków przy gracyach i dożywociach przez poprzednich arcybiskupów im nadanych, i żeby przez prokuratorów swoich do Rzymu w sprawie jego przeniesienia na stolicę gnieźnieńską wysłać się mających o skorygowanie żywota św. Wojciecha do brewiarza i o odpust zupełny na uroczystość tego ś. Patrona na wieczne czasy się postarał3). Celem popierania sprawy przeniesienia swego wyprawił Maciejowski niezwłocznie do Rzymu archidyakona gnieźnieńskiego, Wincentego de Seve, który tam już bawił w miesiącu maju roku mandaverunt. Quibus intellectis in continenti ad eligendum novum Archipraesulem post mortem et obitum Rmi Dni Joannis Tharnowski, ultimi et immediati Archiepiscopi Gnesnensis iuxta terminum pro die hodierna ex literis Cridae in vim citationis extraditae et debite executae advenientem et incidentem unanimi consensu accedendum decreverunt et in Dei nomine in instanti accesserunt." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 14: „Electio sequitur. Anno Dni Millesimo Sexcentesimo quinto, Indictione tertia morte et obitu Sanctissimi Dni Dni Clementis divina providentia Papae VIII Sede vacante Apo-stolica, vigesima quinta mensis Aprilis Rndi et Venerabiles Domini... Praelati et Cano-nici Ecclesiae Sanctae Metropolitanae et Primatialis Gnesnensis sede vacante post obitum Rmi olim in Christo Patris et Domini Joannis Tharnowski, piae memoriae Archiepiscopi eiusdem Ecclesiae in locum capitularem ad sonum maioris campanae pro electione futuri Archipraesulis Gnesnensis post Missam de Spiritu sancto per universum Clernm ipsius Ecclesiae ac intra et extra muros civitatis Gnesnensis consistentem cum maiori qua pote-rant devotione etiam organorum ludo intermixto secundum antiquam et laudabilem con-suetudinem decautatam congregati. Quo facto iuxta statutorum tam provincialium quam Ecclesiae praefatae praescriptuni, praemissa Crida eo quo sequitur modo et via scrutinii ad electionem futuri Archipraesulis, Dni suprascripti Capitulares processerant, habitaque intra se mutua deliberatione, servatis de iure servandis, unanimi sententia et votis con-cordibus in Archiepiscopum Gnesnensem et huius Ecclesiae Primatialis Pastorem Illrmum ac Rmum in Christo Patrem et Dnum D. Bernardum Macieiowski S. R. E. Cardinalem et Episcopum Cracoviensem, virum omni genere virtutis conspicuum eaque dignitate prae ceteris idoneum, aetate maturum, illustri loco natum, vita, moribus, doctrina, pietate clementia clarum, Ecclesiae Dei studiosissimum, de Republica bene meritum elegerunt postulandumque duxerunt, ac praesentis electionis postulationisque actum ad S. Sedem Apostolicam confici decreverunt, Te Deum laudamus solenniter decantaverunt, et conse-quenter electionem huiusmodi convenienti ad pulsum campanae populo Admodum Rndus Dnus Vincentius de Seve supramemoratus Praesidens cum Rndis Praelatis et Cano-nicis suprascriptis in choro huius Ecclesiae stans ad aram maiorem factam publicavit et notificavit, Praesentibus... etc. Datum et actum anno, die, loco, mense iudictione, quibus supra," — 2) Tamże X, 14b, — 3) Tamże X, 25b, 26, Tom III.         71 562 1605, jak świadczy dekret kapitulny z tego czasu, według którego kapituła postanowiła pisać do niego, aby się u Stolicy apostolskiej postarał o odnowienie przysięgi przez arcybiskupów składać jej się mającej tudzież o cofnięcie potwierdzenia przywileju przez arcybiskupa Jana Łaskiego względem jeneralnego dóbr arcybiskupich zawiadowcy czyli ekonoma, niemniej o potwierdzenie założonego w Gnieźnie przez arcybiskupa Karnkowskiego seminaryum duchownego.1) Lubo na Stolicy apostolskiej po zgonie Leona XI zasiadał od 16 maja roku 1605 papież Paweł V zatwierdzenie kardynała Maciejowskiego nad wszelkie spodziewanie z niewiadomych powodów nie tak rychło nastąpiło. Z Rzymu powrócił archi-dyakon de Seve już na początku jesieni tegoż roku2) z zapowiedzeniem rychłego bull odneśnych nadejścia, lecz to bynajmniej nie nastąpiło. Prawdopodobnie papież rzeczony zajęty był całkiem wybuchłym pomiędzy Stolicą apostolską a rzeczą-pospolitą wenecką sporem o roszczenie sobie przez tęż rzeczpospolitą praw i prerogatyw papieżowi wyłącznie przysługujących, który groźne przybrał rozmiary i niebezpieczeństwem wojny groził, gdyż naprzeciw elektowi, głośnemu z cnót i zalet Stolica rzeczona nic mieć nie mogła, zwłaszcza, że go legatem swoim a latere przy odbyć się mającym ślubie królewskim w Krakowie ustanowiła, o czem będzie niżej. Na godne reprezentowanie tego zaszczytnego dostojeństwa oraz na opłacenie kosztów ekspedycyi rzymskiej potrzebując pieniędzy, udał się Maciejowski do kapituły metropolitalnej, aby mu z dochodów arcybiskupstwa 15,000 złt. sposobem pożyczki wypłaciła, co w październiku tegoż roku za poręczeniem Mikołaja Oleśnickiego, kasztelana małogoskiego i małżonki jego nastąpiło.8) Tak w tej jako i w innych sprawach prowadził kardynał z kapitułą metropolitalną korespondencyą, z której się pokazuje, że nie od niego zależała zwłoka w przesłaniu mu bull rzymskich przeniesienia jego na stolicę metropolitalną dotyczących.4) W liście pisanym z Wawrzyńczyc dnia 7 czerwca roku 1606 ubolewa nad tą zwłoką i długiem kościoła gnieźnieńskiego osieroceniem, wspomina o transakcyach w tej mierze prowadzonych i donosi, że świeżo pisał do papieża o przyspieszenie ekspedycyi, wynurzając nadzieję, że ją około św. Jana tegoż roku otrzyma,5) co 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 30. — 2) Tamże X, 36. — 3) Tamże X, 36b. 37. 73. — 4) W liście pisanym z Krakowa dnia 17 stycznia roku 1606 czytamy: „Nie dziwnie się namniey, ysz bendącz besz Pasterza tak długo nie besz przykrosczi y cięskosczi, iakiey W. M. tego zaziwaczie, gdisz bacze tho dobrze czo Koscziołowi Bozemu na tich zwłokach y omieskiwaniu należy; lecz isz tho nie zemnie, czała bowiem y sczera chęncz moia zawsze była y usłuzenia koscziołowi, ale raczey z zamięszania iakiegosz rzeczy y czasu samego pochodzi, W. M. tho skromniey znosicz maczie. A ia-kosczie W. M. powinny, raczczie W. M. konczicz zwykłe staranie o dobrem y pozite-cznem kosczioła swego, napominaiącz tich tham Arendarzow, gdisz sie iescze w the rzeczy wdawać nie maiącz Expeditij nie chczę, aby doscz czyniącz postanowienia, isczili się iako naiprędzey bydź może. Jakosz pewienem, isz iako liudzie zaczni poczuwaiącz się z powinności swey doscz zawarthemu z W. M. Contractowi uczynią... W Crac. 17 d. Januarii A. 1606... Bernardus Macieiowski S. B. E. Cardinalis Epus Crac. Dux Severiae." — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Maciejowskiego Nr. 6: Przychodzi nie tylko WMościom którzyście tam obeczni, co o pobożności WMciów calie trzymam, ale y mnie samemu, który z serca w kościele Bozem porządku wszelkiego 563 jednakże nie nastąpiło, albowiem Paweł V na dniu 4 sierpnia tegoż roku wydał odnośne bulle przeniesienia kardynała, udzieliwszy mu osobne w tymże dniu upoważnienie do objęcia w zarząd archidyecezyi gnieźnieńskiej pod względem duchownym i materyalnym, dopóki ekspedycya bull przeniesienia nie nastąpi1). Otrzymawszy to upoważnienie, doniósł natychmiast kapitule metropolitalnej2), a na dniu 15 września tegoż roku objął nareszcie rządy archidyecezyi przez prokuratora swego, Zygmunta Rościszewskiego, kanonika krakowskiego3). Sam za życzę, z zalem tego zazywać, ze kościół WMciów y tamta Dioecaesia tak długo bez starszego y Pasterza swego zostaie. Ale gdy tho pochodzi z starszych, których wskazaniu wszyscy podlegliśmy, wdzięcznie tho na then czas przymować musiem, y tho sobie spoinie obiecować mamy że w pociechę naszę w przymnożeniu y rozkrzewieniu wiary swey then, który opatrznością swą rzeczy miarkuie obrocić to będzie raczył. O sposobie, iako się rzeczy toczyły z strony they Translatiey mey WMościom iako them, którzyście po części tych rzeczy dobrze świadomi wspominać y wypisować nie chcę; tho samo przypomnię, że na chęci mey do usłużenia themu tam kościołowi, a pilnem staraniu, abych się tam mógł był stawić, nigdy nieschodziło i nieschodzi. Pisałem iuż dawno, idąc za Vocatią, na ktorą mię Pan Bog wezwał do Oyca S., prosząc, aby thę łaskę J. Kś. Mości zatwierdził, y mam całą ufność, ysz zupełną y prętką Espeditią mieć będę. Ale isz przez odległość mieysc, przez zatrudnienie iakie podróżne mogłaby ta Expeditia moia omieszkać tygodniem iakiem, y na S. Jan nieprzybyć, na który czas Arendy kończą się, zaczem przyszłoby obmyślać o inszym y dalszym sposobie tychtam maięthności. Trzymam tho o miłości WMości, o chęci przeciw mnie da Pan Bóg kiedy przełożonemu swemu, że takiej znaczney szkody, ktoraby snadnie za rozerwaniem y dzieleniem maięthności urośby mogła życzyć mi nie będziecie. Ale tak raczey obniść się zemną będziecie WMość raczyli, iako y powinność WMciów y zwykła miłość niesie, gdysz y ia nie zyczyłbym sobie, aby mi się taka droga y occasia podawała, któraby mogła iaką niechęć y zatrudnienie spólne za sobą pociągnąć. O tho tedy WMciów pilnie żądam. A o mnie tho sobie W. M. obiecuycie, isz cokolwiek w tey mierze miłości W. M. doznam, zgromadzeniu W. M. wspólnie y z osobna wszelką wdzięcznością y życzliwością moią będę chciał y umiał tho zadziaływać. A isz tamteczny Arendarze w dopłaceniu arend rozmaithe trudności czynią, przekładaią tho, isz słusznie defalkaticy za rozmaitem przypadkami upominaią się. Przetho życzyłbych tego, a potrzebną rzecz baczę, abyście W. M. z pośrzodku siebie Deputati na defalcatie tak do Gniezna iako do Łowicza zaznaczyli, a snadź y na inquisitie ieśli się będzie zdało, y potrzeba okaże, posłali. O czem dość szeroce z X. Sarnowskim, z czegoby the defalcatie bydź miały, mówiłem. Co wszystko iako y insze sprawy moie szerzey imieniem mem opowiedzą W. M. X. Krzecieski z Panem Choynackim, którem w wszystkiem wiarę dać W. M. będziecie raczyli. Zalecam się przythym łasce y miłości W. M. W Wawrzyńczyeach 7 d. Junij 1606... Bemardus Macieiowski S. R. E. Cardinalis Epus Cracov. Nomi-nutus Archiepus Gnesnensis." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber installat. A, 723. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Maciejowskiego Nr. 7: „Za wolą Bożą y łaską Oyca Swiętego Vocatia moia iusz skutek swoy wzięła. Iako y z listu Oyca S. y z tych, ktorzy tam imieniem moim Possesią brać bęndą szerzey W. M. zrozumiecie. Zaczem y ia nie mieszkaiąc, pospieszę się ku W. M., abych y powinności mey y żądaniom W. M. dość uczynił. A isz za wzięciem possessiey pożytki wszytkie iusz całe mi należeć bęndą, raczcie W. M. deputować z posrzodku siebie dwu, którzyby ,T. P. Małogoskiego zaras z zapisu, ktory na on czas, gdy mi W. M. pewną summę pieniędzy podnieść dopuścili uczynił był W. M... W Busku d. 5 Septembris 1606... Bemardus Cardinalis Macieiowski." — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 724. 71* 564 mierzył odbyć uroczysty wjazd na stolicę metropolitalną w miesiącu październiku tegoż roku, lecz wstrzymało go od tego grasujące srodze w Wielkopolsce, a szczególniej w okolicy Gniezna powietrze i prośby kapituły, aby się na niebezpieczeństwo widoczne nie narażał1). Od czasu objęcia rządów archidyecezyi rezydując w Łowiczu wśród ciągłych cierpień podagrycznych, które mu atoli nie przeszkadzały w gorliwem sprawami Kościoła i Rzeczypospolitej zajmowaniu się, zapowiedział nareszcie przyjazd swój do Gniezna na dzień 30 marca roku 16072), i w rzeczy samej w tym dniu odbył uroczyty ingres na stolicę metropolitalną, o którym będzie niżej. Tak więc po dwuletnich niepomyślnych zwłokach archidyecezya gnieźnieńska otrzymała pasterza, a Kościół polski prymasa, niestety, na krótki tylko czas, gdyż w dziesięć miesięcy po ingresie Panu Bogu podobało się powołać do lepszego żywota kardynała Maciejowskiego, jednego z najzacniejszych prałatów polskich, jak to dalszy żywot jego okaże. Potomek starożytnej w ludzi głośnych i znakomitych obfitej rodziny Ciołków, i to tej linii, która, nabywszy przez działy wieś Maciejowice w Sando-mirskiem, Maciejowskimi się przezwała, nasz kardynał urodził się roku 15483) z ojca Bernarda Maciejowskiego, kasztelana lubelskiego i starosty trembowel-skiego, z matki Elżbiety Zamienieckiej h. Piława, córki Mikołaja Kamienieckiego, wojewody podolskiego, hetmana w. koronnego. Babką po ojcu miał Jadwigę 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 75: „Rndi Dni literis Illrmi Dni S. R. E. Cardinalis Archiepiscopi Gnesnensis feliciter moderni de adventu et primo ingressu ad hanc Ecclesiam Metropolitanam Gnesnensem sponsam suam avisi et certificati, advertentes hic Gnesnae auram pestiferam in dies magis ac magis sevire unanimi consensu statuerunt et decreverunt ad S. I. C. quamprimum obnixe rogandam scribere, quatenus hunc suum... ingressum ad tempus tutius et quietius differat... etc." — Listy Prymasa Maciejowskiego Nr. 8: Jako skoro wola y rozkazanie Oyca S. nastąpiło y skutecznie oznaymione było, abych Pasterski urząd they Dioecaesij na się przyiął, then móy naypierwszy zamysł był, abych do Gniezna stawiwszy się, Woyciechowi S., Patronowi naszemu wszystkie sprawy y postępki oddał y zalecił, y powinności moiey w tey mierze dość uczynił. Lecz tho przedsięwzięcie moie iusz w drodze bęndącego niebezpieczeństwo od powietrza, ktore tam tym barzey szerzy się y za zdaniem samych W. M. zraziło. Zatem przyszło mi na ten czas do Łowicza powrócić... itd. W Łowiczu 7 d. Novembris 1606." — Tamże Nr. 9: „Wziąwszy wiadomość o powietrzu, które się w Gnieźnie ponawia, y szerzi tym z więtszym żalem tho ponoszę y dla utrapienia tego tam miescza y dla zwłoki, ktora w they mierze bydź muszi, przyiazdu mego do tego tam kościoła. Przychodzi tho iednak Panu Bogu wszytko oddawać y przyiniować wdzięcznie iako iego wola swiętha iest, prosząc, aby do końca gniewu swego nie wylewał... itd. W Łowiczu 15 Novbris 1706... Bernardus Macieiowski etc." — 2) Tamże Nr. 10: „Dość czyniąc powinności moiey y ządościąm W. M., acz czasy trudne, W. M. wiadome, które nastę-puią w Oyczyznie naszey z tego by mię zrazić mogły, gdysz prace y starania powinne do ratunku zamięszaney R. P. pomiiać się nie godzi, postanowiłem ultima die Martii w Gnieźnie się W. M. stawić. Com oznaymić chciał, abyście W. M. inszą bracią swą wiadomą o thym uczynili, aby ziachać się mogli. A thym czasem iako za uspokoienie y nachylenie, a day Boże by nie do ostatniej zgnby R. P. tak y za mię u grobu S. Woyciecha Patrona naszego raczcie W. M. Pana Boga pilnie prosić. Zalecam się przythym miłości y modlitwom W. M. W Kalisza d. 15 Martii 1607... Bernardus Macieiowski S. P. E. Cardinalis etc." — 3) Według napisu nagrobkowego. 565 Podlodowską h. Janina, po matce Elżbietę Sienieńską h. Dembno1). Ojciec jego był jednym z czterech synów Bernarda Maciejowskiego, kasztelana lubelskiego, którzy wszyscy wysokie w kraju piastowali godności i znakomite zajmowali stanowiska. Samuel był biskupem krakowskim, Stanisław najprzód kasztelanem lubelskim, marszałkiem dworu królowej Barbary, starostą zawichostkim, potem kasztelanem wojnickim i starostą chełmskim, a nareszcie kasztelanem sandomirskim i marszałkiem nadwornym koronnym, Kasper stolnikiem sandomirskim2). Nasz Bernard, który tylko jednego miał brata, Kaspra, kasztelana lubelskiego, starostę radomskiego, parczowskiego i zawichostkiego3), wychowany starannie pod dozorem sławnego Benedykta Herbesta w domu stryja swego Stanisława4), po tegoż śmierci wysłany został do Wiednia, gdzie w kolegium 00. Jezuitów dalsze odbierał wykształcenie, będąc spółuczniem ś. Stanisława Kostki5). Młodość swoją przepędził na dworze cesarza Ferdynanda, zkąd powróciwszy do kraju, za panowania Zygmunta Augusta sprawował urząd chorążego koronnego, a doznając wiele łask i względów tego monarchy, bawił przy nim aż do jego zgonu. Gdy zwłoki królewskie przeprowadzano z Knyszyna do Krakowa, Maciejowski towarzyszył im na dzielnym koniu, trzymając chorągiew w ręku. Również podczas krótkiego panowania Henryka Walezyusza pełnił obowiązki wiernego sługi i dobrego obywatela. Następca Henryka, Stefan Batory, najszczerszą okazywał mu przychylność, jako towarzyszowi wszystkich wypraw wojennych, w których się chlubnie męstwem i radą odznaczył, za co otrzymał starostwo borysławskie. Po ukończonej wojnie moskiewskiej za radą Antoniego Possewina Jezuity przysłanego do króla w nadzwyczajnem poselstwie od papieża Grzegorza XIII, Maciejowski zawiesił chorągiew, którą chlubnie nosił przed królem i wojskiem, w kościele ś. Jana w Wilnie i udał się do Rzymu, aby się stanowi duchownemu poświęcić. Tam całkiem poświęcił się naukom w kolegium 00. Jezuitów, żyjąc w ścisłych stosunkach z Karolem Borromeuszem i Hozyuszem, na tych wzorach zaprawiając się do wzniosłego swego powołania6). Wyświęcony na kapłana powrócił do kraju, gdzie z łaski wdzięcznego króla Stefana otrzymał kanonią krakowską po Wawrzyńcu Goślickim wyniesionym na probostwo krakowskie, na którą się dnia 14 czerwca 1585 installował7). Prawie równocześnie doszła go z tejże łaski dziekania warszawska8). Rezydując stale przy kościele katedralnym w Krakowie, wszedł w najściślejsze stosunki z ludźmi jaśniejącymi tam naówczas nie tylko rzadką pobożnością, ale gruntowną nauką, jako to z Sta 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 358. — Acta decr. Capit. Cracov. VI, 419. — 2) Niesiecki 1. c. t. III, 197 — 205. — 3) Tamże III, 205. — 4) Orgelbranda Encykl. powsz. t. XVII, 744. — 5) Bużeński 1. c. III, 174. — 6) Maciejowski od dawna znany był Hozyuszowi, wychowańcowi niegdyś i powiernikowi stryja jego Samuela, biskupa krakowskiego, który mając sposobność zbadania przymiotów i skłonności młodzieńca, mawiał o nim często, że pod zbroją żołnierską ukrywa się niepospolitej świątobliwości kapłan. Gdy Stefan Batory wstąpił na tron, Hozyusz wysłał ulubieńca swego do niego celem złożenia mu hołdu czci i posłuszeństwa, oraz listem osobnym uprzedził króla o zacności i zasługach jego (Bużeński 1. c. t. III, 175). — 7) Acta decr. Capit. Cracov. VI, 419. — 8) Niesiecki 1 c. t. III, 203. 566 nisławem Reszką, Stanisławem Sokołowskim, Mikołajem Dobrocieskim i Piotrem Skargą, co się nie mało przyczyniło do wyrobienia się jego na wielkiego biskupa i senatora. Po wyniesieniu Wojciecha Baranowskiego na biskupstwo przemyskie król Stefan ofiarował Maciejowskiemu wakującą po nim kantoryą gnieźnieńską, na którą się dnia 29 czerwca roku 1585 installował1). Z powodów niewiadomych już w roku następnym zrezygnował z tej prałatury, którą po nim objął Jan Gałczyński2). Za wdaniem się i protekcyą Stanisława Karnkowskiego prymasa i Jana Demetryusza Solikowskiego arcybiskupa lwowskiego, którzy Maciejowskiego wielce poważali i biskupstwa godnym być sądzili, królowa wdowa Anna mianowała go po śmierci Wiktoryna Wierzbickiego, biskupa łuckiego, następcą jego w roku 15873). Papież Sykstus V, mając najlepsze o nim informacye, chętnie go prekonizował. W trzecią niedzielę po Trzech Królach (23 stycznia) roku 1588 konsekrował go na biskupa prymas Karnkowski4) zapewne w Łowiczu, gdzie zwykle rezydował. Wkrótce po objęciu rządów dyecezyi Maciejowski posłował od króla Zygmunta III, świeżo na tron polski wyniesionego, do papieża Sykstusa V celem złożenia mu posłuszeństwa, polecony przez króla Aleksandrowi Peretto, kardynałowi de Montealto jako legatus major regalis w liście z dnia 16 kwietnia roku 15905). Przybywszy do Rzymu, został przez tegoż nader łaskawie przyjęty, który w liście do króla z dnia 20 lipca wielkie posłowi jego oddał pochwały obok oświadczenia, że przedstawienia przez niego Stolicy apostolskiej poczynione chętnie zostaną wykonane8). Ponieważ Sykstus V dnia 27 sierpnia tegoż roku przeniósł się do wieczności, a po nim Urban VII zaledwo 13 dni na Stolicy apostolskiej zasiadał, ustępując miejsca Grzegorzowi XIV, przeto Maciejowski i temu papieżowi z polecenia królewskiego złożył hołd posłuszeństwa dnia 26 stycznia roku 1591 w pięknej, potoczystej mowie, którą w Rzymie drukiem ogłosił7). Powróciwszy do kraju na wiosnę tegoż roku, i zdawszy królowi sprawę z poselstwa swego, podążył niebawem do dyecezyi swojej, aby się zająć jej pasterzowaniem. Odbywszy wizytę jeneralną katedry, kapituły i kleru niższego, krzątał się gorliwie około zrestaurowania zdezolowanego kościoła katedralnego który wielkim nakładem do należytej przyprowadził pory, w aparaty go opatrzył, kolegium wikaryuszów dostatecznie uposażonych przy nim ustanowił i należyty 1) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 358. — Liber install. Capit, Gnesn. A, 578b. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 400. — Liber install. Capit. Gnesn. A, 583. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 86b: „Qui ad nominationem Annae Jagiellonae, Reginae Poloniae ac Reipublicae tempore Interregni post mortem Invictissimi et Serenissimi Stephani Primi Regis Poloniae ad postulationem Venerabilis Capituli Episcopus Luceoriensis factus... etc." Poczuwała się do tego wyniesienia Maciejowskiego królowa Anna, tak ze względu na jego cnoty i godność osobistą, jako też ze względu na cnoty i zasługi matki jego, niewiasty zacnej i pobożnej, która po stracie małżonka ostatek życia swego przepędziła na dworze królewskim w charakterze mistrzyni naówczas jeszcze infantki Anny Jagiellonki (Bużeński 1. c. t. III, 174). — 4) Theiner 1. e. t. III, 21. — 5) Tamże III, 167. — 6) Tamże III, 173. — 7) Bernardi Episcopi Luceoriensis Serenissimi Sigismudi III oratoris obedientialis coram Sanctissimo D. N. Gregorio XIV in consistorio publico apud Sanctum, Petrum die 26 Januarii 1591 oratio. Romae 1591. 4-to. 567 porządek nabożeństwa w nim zaprowadził1). Gdy się właśnie podówczas w dye-cezyi jego mianowicie zaś w Łucku niebezpieczne zagęściły choroby, zaprowadził osobnych dozórców, którzy nad chorymi szczególniejszą mieli pieczą, w pożywienie i lekarstwa ich zaopatrywali, a gdy razu pewnego pieniędzy w szkatule zabrakło, część łańcucha biskupiego urwawszy, spieniężyć ją kazał na opłacenie kosztów pogrzebu ubożuchnej jakiejś niewiasty. Zdarzało się nieraz, że spostrzegłszy kapłana idącego z Wiatykiem do chorego, towarzyszył mu do łoża jego śmiertelnego i tam umierającego pocieszał, modląc się z nim i za niego nabożnie. Pewnego razu wieśniak ze wsi Zamniec, szukając księdza do chorego, napotkał przypadkowo samego biskupa, który natychmiast z nim podążył i chorego na drogę wieczności opatrzył, a gdy powracającego z tej świętej posługi domownicy pytali, gdzie był, odpowiedział, że wraca z dobrego jarmarku, gdzie wiele zyskał2). Dyecezyą swoją pilnie wizytował, uprosiwszy sobie do pomocy dawnego nauczyciela swego Benedykta Herbesta Jezuitę. Ponieważ dyecezya jego położoną była wśród Rusi schizmatyckiej, pragnął gorąco jedności cerkwi ruskiej z Kościołem rzymskim, a kiedy zbiegiem pomyślnych okoliczności ważna ta kwestya zajmować poczęła umysły stron obydwóch, a mądry Possewin pokierował nią tak zręcznie, że zwolna tak król Zygmunt jako i wielki kanclerz jego, Jan Zamojski, wraz z prymasem Karnkowskim na seryo nią się zajęli, stał się niejako duszą całego dzieła, panując usilnie, lecz ostrożnie i mądrze, nad doprowadzeniem go do skutku, a przedewszystkiem nad zbliżeniem się do Episkopatu ruskiego i wywiera-raniem na niego wpływu w duchu Unii, zwłaszcza wtedy, kiedy zjednanie biskupów ruskich dla sprawy zjednoczenia się z Kościołem rzymskim ułatwił mu sam patryarcha Jeremiasz, zraziwszy sobie tychże biskupów przez chciwość, upór i niegodne z nimi obchodzenie się. Już w roku 1590 metropolita kijowski, Michał Rahoza wezwał biskupów Rusi polskiej na synod do Brześcia Litewskiego, na którym postanowiono jednomyślnie wznowić unią florencką, zjednoczyć się z Kościołem rzymskim i wypowiedzieć posłuszeństwo patryarsze carogrodzkiemu. Maciejowski popierał, ile tylko mógł, to zbawienne biskupów niskich przedsięwzięcie, a kiedy ci po rozmaitych przeszkodach i intrygach ze strony patryarchy książęcia Konstantego Ostrogskiego i innych przeciwników unii za poparciem króla Zygmunta zwołali drugi synod do Brześcia Litewskiego, na dzień 2 grudnia roku 1594, Maciejowski zasiadał na nim z arcybiskupami gnieźnieńskim Karnkowskim i lwowskim Solikowskim, tudzież biskupem chełmskim Gomolińskim, kilku panami świeckimi jako poseł czyli komisarz papieski i królewski, wielce się roztropnością i gorliwością swoją do szczęśliwego załatwienia sprawy przyczyniwszy. Wszyscy bowiem przytomni biskupi ruscy oświadczyli się za odnowieniem unii florenckiej i wysłali z pośród siebie dwóch najgorliwszych zwolenników unii: Cyryla Terleckiego, biskupa ostrogsko-łuckiego i Hipacego Pocieja, biskupa włodzimiersko-brzeskiego z aktem poddania się Stolicy apostolskiej do Rzymu, datowanym z dnia 22 czerwca roku 1595. Z jaką radością to poselstwo w sto 1) Bużeński 1. c. t. III, 176. — Niesiecki 1. o. t. III, 203. — Rzepnicki 1. c. I, 142. — 2) Niesiecki 1. c. III, 203. — Rzepnicki 1. c. I, 142. 568 licy świata chrześcijańskiego przyjęto, świadczą wymownie listy papieża Klemensa VIII do biskupów ruskich i do króla Zygmunta w tej mierze pisane1). Na dniu 23 grudnia obaj biskupi złożyli w swojem i wszystkich biskupów ruskich imieniu wobec papieża i całego kolegium kardynalskiego wyznanie wiary przez sobór florencki przepisane. Papież rzeczony rozporządził, aby się wszyscy do unii przyjęci biskupi na trzeci synod do Brześcia Litewskiego zebrali i to samo wyznanie wiary powtórzyli. Synod ten odbył się dnia 6 października roku 1596, na którym komisarzami papieskimi i królewskimi byli: Jan Dymitr Solikowski, arcybiskup lwowski, nasz Maciejowski, uszczęśliwiony wielce skojarzeniem unii gorąco upragnionej i Stanisław Gomoliński, biskup chełmski. Nadto uczestniczyli w tym synodzie posłowie królewscy: Mikołaj Krysztof Radziwiłł, Lew Sapieha kanclerz, Dymitr Chalecki podskarbi litewscy i Piotr Skarga, kaznodzieja, historyk i najgorliwszy popieracz unii. Z biskupów ruskich zasiadali na synodzie w mowie będącym: metropolita kijowski Michał Rahoza i Hipacy Pociej włodzimiersko - brzeski, Cyryl Terlecki ostrogsko-łucki, Hermohen arcybiskup połocki i witebski, Jan Hohol piński i turowski, Dymitr Zbirajski chełmski i bełzki biskupi. W cerkwi ś. Mikołaja odbyło się uroczyste wyznanie wiary w myśl zalecenia papieskiego, poczem w wspaniałej procesyi udano się do kościoła łacińskiego Panny Maryi, gdzie na podziękowanie Panu Bogu odśpiewano Te Deum laudamus. Nazajutrz biskupi łacińscy słuchali mszy ś. w cerkwi ś. Mikołaja, a ks. Piotr Skarga zakończył obrzęd zjednoczenia kazaniem o jedności Kościoła Bożego2). Podczas tych zabiegów o doprowadzenie do skutkn unii brzeskiej toczyła się inna ważna dla Maciejowskiego sprawa, która tak jemu jako i królowi Zygmuntowi, pragnącemu go wynieść na wyższe stanowisko, niemało narobiła kłopotów i przykrości. Po przeniesieniu kardynała Jerzego Radziwiłła z biskupstwa wileńskiego na krakowskie, król Zygmunt, który zwykł był urzędy i dostojeństwa ludziom prawdziwie zasłużonym i zacnym rozdawać, mianował Maciejowskiego następcą jego w Wilnie, lecz Litwini stanowczo się temu oparli, uważając wyniesienie Koroniarza na jedno z biskupstw litewskich za pogwałcenie praw swoich i wolności. Maciejowski, który już był otrzymał potwierdzenie przeniesienia swego w Rzymie, dowiedziawszy się, że Litwini postanowili zbrojno zastąpić mu w drodze do Wilna i do odwrotu zmusić, nie chciał się narażać na tak widoczne niebezpieczeństwo i pasterzować owieczkom wbrew ich woli, zrzekł się po siedmioletnim sporze króla z Litwą biskupstwa wileńskiego w roku 1598. Uporu Litwinów nie zdołały przełamać ani zabiegi usilne znakomitych osób, z którymi Maciejowski był spokrewniony lub zaprzyjaźniony nie tylko w Koronie ale i w Litwie, ani napomnienia i groźby królewskie, ani wreszcie świeży przykład 1) Theiner 1. c. t. III, 250—253. — 2) Tamże t. III, 232—266. — Piotr Skarga, Synod Brzeski i Obrona Synodu Brzeskiego. Kraków 1600 (przydatek do kazań przygodnych) str. 504—529. — Likowski, Historya Unii Kościoła Buskiego str. 58 sqq. — Tenże Przyczyny Unii Brzeskiej z r. 1596 w Przeglądzie Kościelnym Rok VI (1884) Nr. 1—7. 569 uprzejmości i pobłażliwości Koroniarzów, którzy przeniesieniu Radziwiłła, Litwina, z biskupstwa wileńskiego na krakowskie żadnej nie stawiali przeszkody1). Król Zygmunt ustąpiwszy Litwinom z obawy przed odstręczeniem ich sobie zupełnem, mianował biskupem wileńskim Benedykta Wojnę i zastrzegł sobie dla Maciejowskiego w nagrodę za doznany zawód i upokorzenie wyższe przy najpierwszej okazyi dostojności. Jakoż w tymże roku jeszcze porozumiawszy się z prymasem Karnkowskim, łaskawy monarcha przeznaczył Maciejowskiego dokumentem nominacyjnym z dnia 21 kwietnia na koadjutora arcybiskupstwa gnieźnieńskiego z prawem następstwa, pragnąc mu tym sposobem zapewnić najwyższe w kraju dostojeństwo kościelne2), Karnkowski zaś urzędowym dokumentem z dnia 14 kwietnia tegoż roku za koadjutora go przyjął i na utrzymanie dobra klucza kurzelo-wskiego mu ustąpił3). Kapituła metropolitalna, znając dobrze cnoty, zasługi i zalety biskupa łuckiego, nader chętnie i radośnie konsens swój na koadjutoryą jego udzieliła, jak wymownie świadczą odnośne pisma do papieża Klemensa VIII z prośbą o potwierdzenia tejże koadjutoryi4), do króla z podziękowaniem za tak szczęśliwy wybór przyszłego arcybiskupa5) i do Maciejowskiego z zawiadomieniem o udzieleniu przez siebie konsensu i wynurzeniem głębokiej czci ku niemu6). 1) Starowolski, Infula Cracov. f. 267. — Bużeński 1. c. t. III, 177. 178. — Rzepnicki 1. c. t. I, 143. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 600b. 601. — 3) Tamże A, 601. — Cfr. Żywot Karnkowskiego, w którym odnośne dokumenta do słownie umieściliśmy. — 4) Archiv. Capit. Gnesn. Liber instałl. A, 603. — 5) Tamże A, 604: „Quod nobis Sacra Mtas Vra clementer suis literis mandare dignita est, ipseque Illrmus et Rmus Dnus Sanctae huius Ecclesiae Archiepiscopus Dnus et Praelatus noster ad nos referendum praecepit, ut Sacrosancto Mtis Vrae iuditio et voluntati de cooptato et ascito per eundem Illrmum Dnum Archepiscopum Coadiutore Illmo et Rmo Dno Episcopo Luceoriensi, nos quoque pro iure et consuetudine veteri subscriberemus et assentiremur, id pro perpetuo nostro Maiestati Vrae obsequendi studio ac devotione libenter atque studiose praestitimus; consensimus enim unanimes in eam Coadiutoriam, supplicavimusque de more Smo Dno Nostro, vellet huic operi Supremum Apostolicae potestatis robur apponere, ac Deum immortalem praecati suppliciter sumus, ut id Ecclesiae sanctae et inclitae huic Reipublicae salutem et ornamentum, ipsi autem Mti Vrae maius in dies perpetuae gloriae incrementum praestet. Quod quidem spectantissima Rmi Dni Episcopi Luceoriensis pietas, prudentia, integritas animusque ad praeclare merendum de Ecclesia Dei, Republica et Mte Vra eximie incensus et eruditus adeo promittet spondetque, ut hoc insigni Mtis Vrae de tali ac tanto iure iudicio accumulatam illi in amplissimis laudatissimisque viris ad Pontificatus deligendis laudem in Domino gaudeamus, praestantemque Mtis Vrae cum in modernum Illrmum Archipraesulem et Principem nostram benignitatem tum de Christi Ecclesia et Republica curam et sollicitudiuem abunde in hoc negotio declaratam, maxima qua possumus veneratione prosequamur, atque compectamur. Interim vero ad gloriosam Beati Adalberti in hac Sancta Ecclesia Tumbam divinam Maiestatem praecari non desinemus pro incolumitate prosperitateque Maiestatis Vrae proque Regnorum illius tranquillitate et felicitate: praetereaque nos ipsos, servitutes et orationes nostras humillime Mti Vrae commendamus." — 6) Tamże A, 604. 605: „Libenter atque studiose obsecuti sumus Sacrae Regiae Mtis, Domini nostri clementissimi et Illrmi Dni Archiepiscopi, Primatis Pricipisque colendissimi voluntati, ut praeclaro utriusque de cooptata et designata Illrma D. V. in Coadiutorem Archiepiscopatus cum successione futura iudicio et devoto pro more et consuetudine veteri subscriberemus atque S. D. N„ vellet hoc primo quoque tempore Apostolica auctoritate ratum atque firmum Tom III,                  72 570 Z przyczyn niewiadomych koadjutorya Maciejowskiego nie przyszła do skutku, atoli zamiar króla i prymasa Karnkowskiego dojrzał z czasem, albowiem niedoszły koadjutor po Tarnowskim zasiadł na stolicy metropolitalnej, wyniesiony poprzednio na biskupstwo krakowskie i w poezet kardynałów policzony. Niezrażony podwójnym zawodem co do biskupstwa wileńskiego i koadjutoryi arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, pracował gorliwie w dyecezyi łuckiej, o ile mu publiczne usługi pozwalały, i niemało tam pozostawił swej gorliwości pamiątek. Jako biskup łucki fundował w Lublinie kolegium jezuickie, kościół i klasztor odpowiedni wystawiwszy, a na uposażenie obydwóch dobra swe dziedziczne Chadel z przy-ległościami przeznaczywszy1). Do kościoła tego, który sam konsekrował, poda decernere supplicaremus. Quod Deus Opt. Max. Ecelesiae suae, inclitae huic Eeipublicae, Sacrae Regiae Mti, Primati nostro (utinam in multos annos) superstiti ipsi Illrmae D. V. eiusque familiae ac nobis, bene leliciter prospereque evenire velit. Nos quidem certe divina ista (ut credimus) Illmae D. Vrae vocatione ex intimis animorum sensibus in Domino gaudemus, spectatissimam enim illius pietatem, prudentiam, innocentiam, huma-nitatem mansuetudinem zelumque in tuenda catholica fide tanto loco parem, bene per-spectam et cognitam habemus: sed est quoque hoc perhonorificum Illrmae D. V., quod ad primariam in hoc Regno Pontificalis et Senatoriae dignitatis cathedram atque speculam tot honorificentissimis Apostolicae Sedis Principumque nostrorum decretis, praerogativis et insignibus ornatam, clarissimi pientissimi et sapientissimi Antistitis cooptatione graviqne Serenissimi Regis aequa lauee merita cuiuscunque expendentis iudicio et censura meretur. Neque enim vel testimonium praestantium tuarum Praesul amplissime virtutum ullum potest asse apud nos illustriits, vel campus amplior et apertior, in quo fortis et excelsus animus tuus clarius possit excurrere, sive ad propagaudam tuorum meritorum in homines laudem, sive ad sustinendum firmandnmque pietatis orthodoxae praesidium, simul ut mnlta paucis complectamur ad tnendam consilio et authoritate Rempublicam, in qua tu altera quasi manu Regem, altera populum nniversum medius inter utrumque complectare, his enim studiis, conciliis atque conatibus non solum aeternam cum beatis mercedem, bene fideliterque tanto munere gerendo tibi thesaurisaveris, sed etiam tua propria atque adeo clarissimi nominis sanguinisque tni recentia et antiqua decora et merita splendide magnificeque ad posteritatis memoriam accumulata transmiseris. Quod Illrmae D. V. vel potius nostrae et Reipublicae universae ad quorum commodum et ornamentum haec redundatura speratur, maximo gandio gratulamnr; utque hoc munus magnum atque sub-lime magno et alacri animo certus auxilii sibi de Sancto non defuturum, nostris quoque concordibus studiis atque suffragiis sibi delatum acceptes, abs te ex veteris iuris Eccle-siastici formula postnlamus, et nt nos in tuis haheas, diligas et ames magnopere etiam atque etiam petimus, tibique vicissim studia, obsequia et preces nostras summa alacritate deferimus prosperamque valetudinem et fausta omnia exoptamus." — 1) Rzepnicki 1. c. III, 145. 146. Tenze autor opowiada o Maciejowskim, ze gdy jeszcze byt chorążym koronnym, mial zwyczaj w nocy stawac i modlic się do Matki Boskiej, do ktorej szczególniejsze mial nabozenstwo. Z izby sypialnej domu jego w Chodlu widac było kosciołek wystawiony przez przodkow jego, a naprzeciw niego pagorek, ktory się nieraz wydawal oswiecony swiatłem z gory spadającem. Za kazdym przeto pobytem w Chodlu, chodzit nocnq porą na to miejsce, biorąc z sobą po kilku ludzi, ktorzy niekiedy widzieli wyraznie owo nadzwyczajne światło. Tem zjawiskiem spowodowany, postanowit przy korzystniejszej porze zbudowac na owem miejscu kaplicę, a tymczasem postawit tam figurę N. Maryi P. Zostawszy biskupem, gdy dla nadzwyczajnych zatrudnien nie mogł się zająć wystawieniem kaplicy, a powołanie swoje do stanu duchownego przypisywał owemu zjawisku i szczegolniejszej opiece Matki Boskiej, zapisat Chodel 00. Jezuitom 571 rował krzyż wielki srebrny i ząb św. Jana Chrzciciela, który dostał od opata klarewalleńskiego, gdy nawiedzał grób św. Bernarda, oraz wzniósł na własnych rękach ciało chłopięcia Wojciecha od żydów zamordowanego1). W roku 1600 dnia 21-go stycznia umarł w Rzymie, dokąd na otwarcie wielkiego jubileuszu był podążył, kardynał Jerzy Radziwiłł, biskup krakowski. Król Zygmunt idąc za własnem przekonaniem, że nad Maciejowskiego nie miał godniejszego i odpowiedniejszego na tę ważną stolicę biskupią prałata, bez namysłu mianował go biskupem krakowskim. Kapituła krakowska ucieszona wielce tym szczęśliwym wyborem jednomyślnie głosy swe na niego oddała.2) Jako no-minat i elekt wybrał się pobożny biskup na pielgrzymkę do Gniezna, ażeby przy grobie św. Wojciecha spełnić śluby dawniej uczynione i przez przyczynę jego uprosić sobie błogosławieństwo Boże do należytego spełniania obowiązków, które go na nowem wzuiosłem stanowisku czekały. Stanąwszy w Gnieźnie w wigilią uroczystości św. Wojciecha, celebrował nazajutrz uroczystą sumę pontyfikalną, ku wielkiej radości nader licznie zgromadzonych wiernych. Przepędziwszy w stolicy prymasów, na której sam za lat kilka miał zasieść, dni kilka na nabożeństwie, gościnnie i nader uprzejmie przez kapitułę metropolitalną podejmowany, w końcu miesiąca kwietnia powrócił do Janowa, gdzie zwykle rezydował.3) Papież Klemens VIII, znając osobiście Maciejowskiego i wysoko ceniąc jego zasługi i cnoty, chętnie zezwolił na przeniesienie się jego do Krakowa. Otrzymawszy z Rzymu odnośne bulle, objął rządy dyecezyi krakowskiej przez pełnomocnika swego, a listem pisanym z Janowa dnia 3 lipca roku 1600 do kapituły tamtejszej zaprowadził duchowną administracyą w przypadłej mu nowej owczarni, ustanowiwszy sufragana krakowskiego jeneralnym swoim oficyalem.4) Załatwiwszy z warunkiem, aby na owem miejscu wybudowali kościółek na cześć N. Maryi P. loretańskiej, co też ciż Ojcowie wkrótce uskutecznili. Lud okoliczny, dowiedziawszy się o przyczynie wystawienia kościoła, tłumnie się do niego gromadzić począł, doznając tam nadzwyczajnych łask i opieki N. Maryi P. -- 1) Niesiecki 1. c. III, 203. 204.— 2) Acta decr. Capit. Cracov. de a. 1600. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 649: „(Die 23 mensis Aprilis 1600.) Hoc eodem die post solutum Capitulum Illrmus ac Rmus Dnus Bernardus Macieiowski, Episcopus Cracoviensis (primum nominatus) Gnesnam veniens votorum persolvendorum causa ob augmentum maioris Divinae gloriae, Ecclesiae huius ornamentum, populique aedificationem summum sacrum Missae Officium ad altare maius, ministrantibus eidem Rndis Dnis Praelatis et Canonicis ad eam rem deputatis, summo cum totius populi, qui frequentissimus fuit, applansu peregit. Vir certe cum primis pius, tum omnium virtutum laude insignitus, cui Deus Opt. Max. longaeva adau-geat incolumitate ut Ecclesiae sibi commissae diu praesit et illam regat atqne gubernet. Amen." — 4) Liber Archivi Capituli Cracov. ab a. 1578 —1603: „Reverendi et Vene-rabiles Domini etc." Libenter agnoscimus studium et benevolentiam R. D. Vrarum, qua nos olim Canonicum et fratrem R. D. Vrae prosequebantur. Dei providentia factum est, ut onus hoc licet impar humeris nostris nobis imponeretur. Quod vero in receptione ad Ecclesiam nostram uberiorea nobis charitatem et propensionem R. D. Vrae imperti-verint, magnas eo nomine R. D. Vris agimus gratias, illisque vicissim omnem nostram operam, studium, curam et solicitudinem, omnia denique amoris et benevolentiae officia pollicemur. Non dubitamus autem, quod nos R. D. Vrae amabunt et postliminio ad illos severtentes exosculabuntur, dignitatique nostrae et commodis nostris favebunt, Ut 72* 572 sprawy swe w dyecezyi łuckiej i czule się z nią pożegnawszy, wybrał się w drogę do Krakowa i na dniu 12 sierpnia tegoż roku odbył uroczysty wjazd na tamtejszą stolicę biskupią, witany w kościele najprzód ś. Floryana na Kleparzu przez Mikołaja Dobrocieskiego, kanonika krakowskiego i rektora akademii jagiellońskiej, zkąd w uroczystej procesyi zaprowadzony do kościoła Panny Maryi powitany został w imieniu stolicy przez rajcę miejskiego Joachima Ciepielewskiego, a nareszcie wstąpiwszy w progi kościoła katedralnego w niezliczonem otoczeniu duchowieństwa, senatorów, panów, mieszczan i ludu w imieniu kapituły wieńcem go otaczającej witany był przy wielkim ołtarzu piękną mową łacińską przez Marcina Szyszkowskiego, kanonika krakowskiego, na którą uprzejmie odpowiedziawszy po odśpiewaniu hymnu Te Deum laudamus udzielił zgromadzonym i całej dyecezyi swojej błogosławieństwa. Zasiadłszy Maciejowski na katedrze krakowskiej jako siódmy następca głośnego imienia stryja swego Samuela, okazał się na niej, równie jak na stolicy łuckiej, zacnym, gorliwym i przykładnym pasterzem. Sam zajmując się po większej części wewnętrzną obszernej dyecezyi swej administracyą przy pomocy dobranych według swej myśli i przekonania oficyałów tudzież doradzców z grona kapituły wielce się przyczynił do podniesienia w niej ducha kościelnego, karności i moralności pomiędzy duchowieństwem i wiernymi, budując wszystkich swą prawdziwie biskupią powagą, ojcowską łagodnością i wyrozumiałością, czystością życia, pobożnością i namaszczeniem we wszystkich swych wzniosłego powołania obowiązkach. Ażeby duchowieństwo swoje pobudzić do sumiennego duszpasterstwa, przykładnego życia, ścisłego przepisów kościelnych wypełniania zwołał synod dyecezalny na wtorek po niedzieli czwartej po Wielkiejnocy (22 maja) roku 1601,1) na którym ustawy dawniejszych synodów odświeżył i nowe według potrzeb ówczesnych i okoliczności przydał. Ustawy tego synodu wraz z ustawami synodów dyecezyalnych krakowskich odbytych przez biskupów Radziwiłła i Tylickiego, ten ostatni po dwakroć drukiem ogłosił,2) a w czterdzieści dwa lata później biskup Piotr Gembicki na nowo je wydał i uchwałami synodu dyecezal-nego przez siebie odbytego jako i synodów odprawionych przez biskupów Radzi autem initio Episcopatus et regiminis nostri ab administratione iustitiae functionem nostram pastoralem ordiamur, mandavimus R. D. Suffraganeo nostro Cracoviensi, ut Vicarium et Officialem generalem in spiritualibns nostrum agat, quod ille officium ad finem usqne mensis Augusti vel ad nostram Cracoviam adventum, quem ante hoc tempus accellerare cupimus, administrabit. Cupimus R. D. Vras bene valere, quoram nos ora-tionibus iterum atque iteram commendamus. Dat. Janovii die 3 Julii 1600... Ber-nardus Macieiowski Eps Cracoviensis," — 1) Acta decr. Capit. Cracov. IX, 79. — 2) Constitutiones Dioecesanae Cracovienses in diversis Synodis sub Ill. et Rev. Dominis Georgio Cardinali Badziwił, Bernardo Macieiowski, Petro Tylicki, Episcopis Cracovien-sibus sancitae et promulgatae. Iussu Ill. et Bev. D. Petri Tylicki Ep. Cracov, praelo mandatae. Cracoviae in Offic. Andreae Petricovii 1608. 4-to. — Constitutiones Dioecesanae Cracovienses in diversis Synodis sub Ill. et Bev. Dominis Georgio Cardinali Radzivil, Bernardo Macieiowski, Petro Tylicki, Episcopis Cracoviens. sancitae et promulgatae iussu III. et B. D. Petri Tylicki Ep. Crac. praele mandatae bez r. i m. fol. str. 80. 573 wiłła, Tylickiego i Szyszkowskiego.1) Wśród szczęku oręża pierwszej wojny szwedzkiej, dzieląc swe siły pomiędzy obowiązki pasterza i senatora, zacny biskup obydwom według sił i możności swej zadosyć czynił. Nosząc się od samego wstępu na stolicę krakowską z zamiarem odbycia wizyty kanonicznej wszystkich kościołów rozległej dyecezyi swojej, a przedewszystkiem kościołów krakowskich, zawczasu czynił do tego przygotowania, a uskro-miwszy się z najgwałtowniejszemi sprawami kościelnemi i publicznemi, pod dniem 18 stycznia roka 1602 wydał okólnik do duchowieństwa krakowskiego tak świeckiego jako i zakonnego zapowiadający wizytę wszystkich kościołów krakowskich w dniu 28 tegoż miesiąca i roku rozpocząć się mającą, w którym okólniku wypowiedział znaczenie i cel tego ważnego pasterskiego aktu2). W ter 1) Synodus Dioecesana ab Illrmo Domino D. Petro Gembicki, Episcopo Cra-coviensi, Duce Severiae celebrata Cracoviae in Ecclesia Archipresbyterali A. MDCLXIII. Cui accessere Constitutiones in diversis Synodis sub Illrmis et Rmis Georgio Cardinali Radziwit, Bernardo Maciewski, Petro Tylicki, Martino Szyszkowski, Episcopis Gracovien-sibus sancitae et promulgatae. Ex officina Andreae Petricovii S. R. M. Typ. fol. 40 i 30 str. (Jocher 1. c. III, 310.) — 2) Archiv. Consist. Cracov., Acta Visitationis Illustrissimi et Reverendissimi Domini Bernardi Cardinalis Maczieiowski nuncupati Epis-copi Cracoviensis et Ducis Severiensis Ecclesiae Cathedrali Cracoviensis: „Bernardus Maczieiowski Dei et Epostolicae Sedis gratia Episcopus Cracoviensis Dnx Severiensis Rndis, Venerabilibus, Honorandis, Religiosis et discretis viris Ecclesiarum Cathedralis nostrae et illius Collegiatarum Praelatis et Canonicis eorumque Vicariis, Praedicatoribus, Poenitentiariis, Mansionariis, Psalteristis, Praebendariis, Altaristis et horum Substitutis nec non Parochialium ac Capellarum Rectoribus eorumque Vicesgerentibus, Conventualiuro Praepositis ceterisque Presbyteris et Clericis quibusvis ac Societatum et Fraternitatum et alias piorum locorum quocunque nomine eadem censeantur et vocentur Praefectis intra vel extra muros Civitatis Cracoviensis, Casimiriensis, Clepardiensis earumque circuitum existentibus salutem et sinceram in Domino charitatem. Ad Ecclesiae Cracoviensis Regimen licet tanti oneri impares ordinatione divina disponente translati, initio statim circumferentes mentis oculos per omnes eius partes, concernentesque non modo populi verum etiam Cleri mores multa correctione Ecclesiasque in earum regimine reformatione indigere. Ad laudem Dei omnipotentis Ecclesiae eius sanctae utilitatem et incrementum animarumque fldelium salutem in eam curam et cogitationem pro suscepti muneris offlcio incumbere coepimus, quemadmodum mores eiusmodi depravatos emendare ac regimen Ecclesiarum in suum ordinem redigere possemus: quod quidem haud hucusque exequi postposuissemus nisi his impedimendis, quae sub hoc tempore intercesserunt, in nostro proposito praepediti essemus. Nttnc itaque per Dei gratiam his soluti, nullum aliud remedium ad praemissa opportunius intelligentes, quam ut visitatione media singularum Ecclesiarum locorumque piorum circumspectioni nostrae quomodolibet subiectorum ante omnia iuxta SS. Canonum instituta statum Clerique ae populi cognoscamus, ipsam ab Ecclesia nostra Cathedrali eiusque Clero dante Domino die Lunae Dominicam tertiam post Epiphaniam Dni proxime subsequente, quae erit huius mensis vigesima octava ineho-andam et successive per singulas Ecclesias, Monasteria, Hospitalia locaque pia, uti prae-missum est, intra et extra muros civitatis Cracoviensis, Casimiriensis eorumque circuitnm existentia Divana adiuti clementia continuandam proposuimus et statuimus, quam vobis, ne quispiam vestrum ignorantia sese excusare valeat, omnibus et singulis supradictis intimamus et ad notitiam indubitatam deducimus et deduci volumus per praesentes in virtute S. obedientiae et sub poenis canonicis praecipiendo, quatenus omnes et singuli in ipsa die Lunae suprascripta mature Officiis in Ecclesiis vestris absolutis, pro hora 574 minie oznaczonym biskup zajechawszy przed bramę zamkową na Wawelu przyjęty był procesyonalnie przez kapitułę i cały kler krakowski. Wysiadłszy z karety, prowadzony był do kościoła katedralnego, mając obok siebie z jednej strony archidyakona Jana Barskiego, z drugiej strony Wojciecha Szydłowskiego, kustosza. Na czele pochodu szedł w ubiorze pontyfikalnym sufragan krakowski, Paweł Dębski. Wśród śpiewu Ecce Sacerdos magnus wstąpiwszy w progi świątyni, powitany był mową polską przez dziekana katedralnego, Erazma Dębińskiego, na którą takąż mową z namaszczeniem odpowiedział. Przyszedłszy przed wielki ołtarz, zajął miejsce na tronie, na którym klęczał podczas hymnu Te Deum lau-damus, przez cały kler śpiewanego, poczem powstawszy, udał się do ołtarza, przy którym udzielił zgromadzonym błogosławieństwo pasterskie. Następnie przywdziawszy ubiór pontyfikalny, usiadł na krześle przed kratą oddzielającą chór od presbyteryum i w całogodzinnej mowie polskiej rozwodził się nad celem i znaczeniem wizyty kanonicznej, którą ukończywszy i na stopniach ołtarza uklęknąwszy, zaintonował hymn Veni Creator Spiritus, po którym odprawił Mszą św. pontyfikalną. Nareszcie zasiadłszy na krześle po stronie ewangelii przed ołtarzem, mianował pomocnikami czyli assesorami swymi wizytacyjnymi: Jana Barskiego, archidyakona, Piotra Gorczyńskiego, Marcina Szyszkowskiego, Mikołaja Dobro-cieskiego i Łukasza Doktorskiego, dziekana łuckiego, proboszcza oświecimskiego, kanoników krakowskich i doktorów teologii, notaryuszem zaś Marcina Kłociń-skiego. Ostatni przywoływał potem wspaniały zastęp duchowieństwa przed wizytatora celem złożenia mu obedyencyi w następującym porządku: prałatów i kanoników katedralnych, ich wikaryuszów, kolegia roratystów, mansyonarzów, psał-terzystów, kaplic św. Trójcy, św. Krzyża i wszystkich alterzystów1); dalej du decima sexta divinum Missae Officium et alia quae tunc vobis eo absoluto proponentur, audituri ad Ecclesiam nostram Cathedralem cum Crucibus processionaliter superpiliciati et alias quilibet in habitu suo conveniatis et postmodum successive in Ecclesiis et locis vestris, dum ad eas visitandas accesserimius, adsitis et adesse initio sumpto a tempore suprascripto idipsum expectantes curetis, atque ad reddendam rationem de vita, moribus vestris ac populi nec non iuribus, privilegiis, proyentibus redditibusque Ecclesiarum, beneficiorum vestrorum ac locorum piorum Vestro regimini subiectorum ceterisque rebus et negotiis, quarum cognitio de iure et authoritate qua fungimur, ad nos pertinet, vos praeparetis et disponetis populoque idipsum denuntietis. Volumus autem et sub synodali poena praecipimus, ut hunc nostrum processum, lecto prius eodem et accurate per omnia intellecto, ultra hoc, quod eum valvis Ecclesiarum aliqnot principaliorum affigi mandavimus, etiam nnus ad alium ordine et iuxta cursoriam inferins annotatam, ut ita ad omnium notitiam hoc propositum nostrum eo sertius pervenire valeat, transmittat. Ultimus vero ad eundem ad Officium nostrum referat. In cuius rei fidem praesentibus manu Notarii nostri subscriptis sigillum nostrum subimprimi iussimus. Datum Cracoviae decima octava mensis Januarii Anno Domini Millesimo Sexcentesimo Secundo. Martinus Kłodzinski Notarius publicus et suae Illrmae et Rmae Paternitatis Curiae causarum actuarius." — 1) Podczas tej wizyty składało się duchowieństwo katedralne krakowskie z 30 prałatów i kanoników, tyluż wikaryuszów ich, ośmiu prebendarzów kaplicy ŚŚ. Trójcy i jeden kleryk, ośmiu prebendarzow kaplicy ś. Krzyża, ośmiu mansyonarzów W kaplicy N. Maryi P, i jeden kleryk, siedmnastu Psalterzystów i około 40 rozmaitych prebendarzów, kapelanów i alterzystów.      575 chowieństwo kolegiat: ś. Floryana, św. Michała, ś. Jerzego na zamku, ś. Idziego pod zamkiem, ś. Anny i WW. Świętych, dalej duchowieństwo kościołów parafialnych Panny Maryi, ś. Szczepana, Ducha świętego, ś. Jana, ś. Marcina, Bożego Ciała, ś. Stanisława na Skałce, ś. Jakóba, ś. Mikołaja i ś. Jadwigi, nareszcie przełożeni wszystkich szpitalów miejskich. Następnie odczytane zostało upomnienie jeneralne wizytatora, poczem tenże przystąpił do właściwej wizytacyi kościoła katedralnego i to z taką dokładnością i ścisłością, że ona służyć może za wzór i normę podobnych aktów biskupich. Co zaś stanowi największą wartość wizyty kardynała Maciejowskiego, każdy czytający na pierwszy rzut oka pozna, to jest najdokładniejszy opis dochodów, obowiązków, przywilejów i praw każdej prałatury, kanonii i prebendy tudzież historyczne szczegóły dotyczące każdej z rozlicznych kościoła krakowskiego fundacyi i ztąd rzeczona wizyta stanowi drogocenny materyał do dziejów tegoż kościoła, jego kapituły i niższego kleru. Z jaką zaś aku-ratnością zacny biskup tę swoję funkcyą pasterską odbywał, ztąd się pokazuje, że ona w samym kościele katedralnym trwała z rozmaitemi przerwami blisko dwa lata. Jakich zaś wymagała prac, zachodów i pilności wymownie świadczą dekreta reformacyjne wydane dla każdej z osobna fundacyi i odnośnego duchowieństwa. Z wizyty kościoła katedralnego krakowskiego, która nam się jedynie w odpisie przechowała, wnosić należy na podobną skrupulatność, sumienność i dokładność w wizytowaniu przez Maciejowskiego innych kościołów krakowskich. Jakie ztąd powstały dla nich duchowne korzyści, łatwo sobie wystawić można. Wśród tych ważnych wizytacyjnych zajęć swoich przewodniczył niezmordowany pasterz nabożeństwom wielkiego jubileuszu obchodzonego z wielką uroczystością w Krakowie po wszystkich kościołach przez trzy miesiące t. j. od 1-go marca do ostatniego maja roku 1602. W kaplicy św. Tomasza apostoła w katedrze krakowskiej, gdzie spoczywają zwłoki stryja jego, Samuela Maciejowskiego, kazał nieodrodny synowiec jego ściany wewnętrzne przyozdobić malatu-rami przedstawiającemi historyą N. Maryi Panny śnieżnej tudzież pamiątki odprawionego z wielkim pożytkiem duchownym wiernych wspomnianego jubileuszu1). W roku 1603 na burzliwym sejmie krakowskim w nieobecności chorobą złożonego prymasa Karnkowskiego składał dzięki w imieniu senatu Janowi Zamojskiemu za odzyskanie Inflant.2) Król Zygmunt, pragnąc Maciejowskiemu dać dowód głębokiej swej czci i przywiązania, udał się do papieża Urbana VIII, wielkiego przyjaciela Polaków, z prośbą, aby go w poczet kardynałów policzyć zechciał, wysławszy w tym celu do Rzymu w poselstwie rotmistrza swego, Samuela Zborowskiego. Papież rze 1) Archiv. Consist. Cracov., Acta Visitat. Bernardi Maciejowski Episcopi Cracov. Eccl. Cathedr. Cracov.: „parietes Capellae (s. Thomas Apostolici per olim Samuelem Macieiowski, Episcopum Cracoviensem restauratae) pictura eleganti impensis Illrmi et Rmi Dni Bernardi Cardinalis Macieiowski moderni Episcopi Cracoviensis facta exornatae circumcirca ita ut et hystoria Beatae Mariae Virginis ad Nives et annus Jubilaei in Ecclesia Cathedrali anno Millesimo sexcentesimo secundo Cracoviae tribus mensibus videlicet a prima Martii ad primam Jurni ex concessione Clementis Papae octavi celebrati eadem repraesentetur... etc." — 2) Bużeński 1, c. t. III, 178, 576 czony znając dobrze cnoty i zasługi biskupa, a mianowicie usilne jego prace w doprowadzeniu do skutku unii brzeskiej, bardzo chętnie do prośby królewskiej się przychylił i zamianowawszy go pod dniem 16 czerwca roku 1604 przez tegoż posła królewskiego przesiał mu biret purpurowy wraz z uprzejmemi do niego i do króla listami,1) nadawszy mu tytuł św. Jana przed bramą latyńską. W tym czasie kardynał Maciejowski zajęty był wielce sprawą Dymitra, mniemanego syna Iwana Groźnego, który zjawiwszy się nagle na dworze książęcia Adama Wiśnio-wieckiego, umiał zręcznie poprowadzić swoje interesa, że go książe jako rzeczywistego spadkobiercę tronu moskiewskiego polecił teściowi swemu, Jerzemu Mni-szchowi, wojewodzie sandomirskiemu, człowiekowi ambitnemu i awanturniczemu, 1) Theiner 1. c. t. III, Ł84. 285. List do kardynała brzmi tak: „Dilecti filio nostro Bernardo S. R. E. Presbytero Cardinali Cracoviensi nuncupato. Clemens PP. VIII. Dilecte filii noster salutem etc. Nunquam posthac in mentem venit subvereri, ecquid te amemus, quando te quidem ex illorum numero voluimus esse, Sanctae huic Sedi quos nunc adiunximus Cardinales, catholicae fidei propugnatores acerrimos. Gloriari in Domino iure potes, dignum te haberi ab omnibus, tam grandis honos cui habeatur in Dei Ecclesia, idque ipsum pałam atque aperte et carissimi in Christo filii nostri Sigismundi Regis, et nostro et Venerabilium fratrum nostrorum S. R. E. Cardinalium testimonio comprobari. Nobis certe piane est persuasum, qua te nunc cohonestavimus, Cardinalatus dignitatem tibi non eo gratam fore, quod pascat ocnlos, oblectet animum, sed quod Dei serviat gloriae et sit usui toti populo Christiano. Insigni igitur tanti honoris ornamento ut iam uti incipias, agnoscasque, quantus nunc sis mittimus tibi per dil. fil. Samuelem Sborovium, intimum nostrum cubicularium, Biretum rubrum, ad as-pectum quidem pulchrum, sed pulchrins multo misticam eius significationem animo ubi degustaveris. Rubrum quod est, sanguinem imitatur, Christi sanguinem conspersum hoc imaginare, atque ex eius vestimenti sanctissimo sanguine modefacti partem aliquam tibi esse donatam. Sic tu munus hoc nostrum pluris feceris, sic eum amaveris plus, tibi illud qui tradet, nobis certe carissimus et ad te perfundendum sanguinem, si opus fuerit, pro catholica Religione conservanda excitaveris. Quae sit nostra in te paterna voluntas, ex hoc eodem Sborovio cognosces uberius, tibi quem commendamus tanto studio, maiore ut non possimus qnemquam. Datum Romae (apud S. Petrum etc. die XVI Junii MDCIII)." — Do króla zaś następujący list był pisany: „Carissimo in Christo filio nostro Sigismundo Poloniae et Sueciae Regi Illustri. Clemens PP. VIII. Carissime in Christo fili noster, salutem etc. Utiles eos maxime Christianae Reipublicae arbitra-mur, Tuae Maiestatis testimonio qui probantur, in commune cum tu consulas et Cum quid statuis, Dei gloria versetur tibi ante oculos. Cracoviensem Episcopum unice quia tu amabas, unice amavimns: Nos quoque eius integritas nostrum utriusque visa est digna benevolentia. Quamobrem quanti eum aestimemus, palam etiam nunc sumus testati, eum ipsum in Cardinalium nemerum cum asciverimus, et primariis S. R. E. viris aggrega-verimus. Tuam Maiestatem gratulari nobis oportet de Cardinalis novo honore: etenim magna est accessio facta ad S. huins Sedis dignitatem, tibique nos vicissim gratulamur, tnarum rerum quod sis habiturum in posterum propugnatorem firmiorem, valentiorem. Cardinalatus insigne ad eum nunc mittimus, Biretum Rubrum, illudque tradidimus per-ferendum dilecto filio Samueli Sborovio, intimo nostro cabiculario, cui dedimus etiam hasce ad Tuam Maiestatem literas, nostra cansa cum ut tu libenter videas, complectaris peramanter, nobis is cum sit carissimus. Ex eo piane cognosces tui Cardinalis orandi cupidiorem te quam nos non extitisse, ac neque nunc quidem in eum maiorem nostra tuam esse benevolentiam. Datum Romae apud S. Petrum etc. die XVI Junii MDCIIII, Pontificatus nostri Anno Decimotertio." 577 który spodziewając się, że młody carewicz podniesie dom jego wyżej, aniżeli się w kraju własnym mógł doczekać, wszystkiemi siłami postanowił utorować mu drogę do tronu. Będąc krewnym kardynała Maciejowskiego, umiał go ująć na swą stronę, a przez niego zainteresować przejściem klienta swego, a z nim całej Moskwy do Kościoła rzymskiego wyższe duchowieństwo, nuncyusza apostolskiego i wielu panów. Sam król Zygmunt uznał Dymitra carewiczem po przedstawieniu mu go w Krakowie roku 1604, a lubo mu nie przyrzekł czynnej pomocy, pozwolił wbrew konstytucyi z roku 1601 zakazującej wszelkich wypraw na własną rękę, aby mu Mniszech, Wiśniowieccy i inni do odzyskania tronu siła zbrojną dopomogli, a nadto na utrzymanie jego 40,000 złt. rocznie przeznaczył. Tymczasem Dymitr przeszedłszy na łono Kościoła rzymskiego i zapewniwszy Mniszchowi, że córkę jego Marynę pojmie w małżeństwo, na czele niewielkiego wojska za-ciężnego wybrał się do Moskwy na zdobycie sobie korony, co mu się przy pomyślnych okolicznościach szczęśliwie udało. Dnia 20 czerwca roku 1605 wjechał do stolicy państwa i za cara powszechnie został uznany. W październiku tegoż roku wyprawił do Polski posła swego Bezobrazowa, który miał królowi Zygmuntowi sąsiedzką oświadczyć przyjaźń a zarazem sprowadzić do Moskwy Marynę Mniszchównę, poślubiwszy ją w zastępstwie mocodawcy swego. Lubo tenże poseł wiózł zarazem poselstwo od bojarów moskiewskich do panów polskich z przestrogą, aby go nie wspierali, gdyż oni go za oszusta uważają, nikt na to nie zważał. Dnia 26-go listopada tegoż roku odbyła się wspaniała uroczystość weselna Mniszchównej dumnej z zaszczytu niespodzianego, który ją spotkał, zachwyconej bogatemi podarunkami, które jej awanturniczy przesłał oblubieniec, w domu księdza Firleja w Krakowie wobec króla Zygmunta, całego dworu, nuncyusza apostolskiego, licznego zastępu prałatów i panów. Ślub dawał kardynał Maciejowski, powiedziawszy poprzednio piękną mowę do oblubienicy, krewnej swojej z tekstu pisma świętego: „Audi filia et vide et inclina aurem tuam et oblivis-cere domum patris tui, obracając w końcu słowa do posła moskiewskiego, którego porównał do owego wysłańca Abrahamowego, w obcych krajach szukającego małżonki dla pana swego, Izaaka. Nuncyusz apostolski wręczył oblubienicy pismo papieskie z błogosławieństwem i upewnieniem, aby w Rosyi wiarę katolicką szerzyła i swoją ogarniała opieką.1) Maryna Mniszchówna w towarżystwie ojca, posłów królewskich i świetnym orszaku przybyła do Moskwy dnia 12 maja 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prałatów i Kanon, Gnieźn. vol. X, Nr. 55. List archidyakona gnieźn. Wincentego de Sevś do kapituły metrop. z Krakowa 27 listopada roku 1605: „...We Wtorek przeszły Moskiewsky Poseł imieniem Pana swego Wielkiego Kniazia Moskiewskiego ślub w kamienicy Jo. M. X. Firleja przy Królu Jo. Mości y Królewiczu y Królewnie y wszystkich Senatorach, którzy były na ten czasz w Cracowie, y na weseliu Król Jo, M, był..." — Obszerny opis tych zaślubin przez naocznego świadka znajduje się w dziele Niemcewicza: Dzieje panowania Zygmunta III (wydanie Turowskiego) t. II w nocie III str. 286 i następne. Kiedy kardynał pytał posła moskiewskiego, ażali pan jego, car wielki, nie ślubował komu innemu, odpowiedział: A szto ja znaju! a gdy od tych, którzy mu asystowali, był napomniany do roztropniejszej odpowiedzi, odparł: Koliby on ślubował, toby mię zdzieś nie słał." Tom III.         73 578 roku 1606. W sześć dni potem odbyło się wspaniałe wesele i koronacya Maryny, a w nocy dnia 27 maja tegoż roku skończyły się rządy Dymitra, który przed spiskowcami wyskoczywszy oknem z piętra Kremlu, pod ich ciosami zginął. Maciejowski zmartwiony nagłą zmianą losu krewnej swej Mniszchównej, owego prototypu możnowładczej dumy polskiej, nie dożył smutnego jej końca, gdyż dopiero w cztery lata po jego zgonie po rozmaitych awanturniczych przygodach spowodowanych skojarzeniem się z drugim Dymitrem samozwańcem, aby się tylko utrzymać na tronie, w falach Wołdy wraz z dziecięciem śmierć znalazła1). Równocześnie z skojarzeniem się związku małżeńskiego pomiędzy Dymitrem Samozwańcem a Maryną Mniszchówną doszedł do skutku związek małżeński pomiędzy królem Zygmuntem a Konstancyą Austryacką, rodzoną siostrą pierwszej żony jego Anny, któremu się kanclerz Jan Zamojski stanowczo sprzeciwiał mając za sobą większą część senatu i reprezentacyi krajowej. Po rozejściu się sejmu w marcu roku 1605 król zawiadomił radę senatu, że Konstancyą w małżeństwo pojąć postanowił. Cały senat z wyjątkiem Maciejowskiego naprzeciw temu postanowieniu się oświadczył. Powolność kardynała tłomaczy się nie tylko przywiązaniem do króla ale i dworu austryackiego, na którym, jakeśmy wyżej widzieli, młodość swą przepędził. Mimo powszechnego w kraju oporu i wstrętu przed połączeniem się króla z arcyksiężniczką rakuską, ten korzystając z zgonu Zamojskiego, głównego przeciwnika swego zamiaru i papieża Klemensa VIII, który mu wielkie czynił trudności w uzyskaniu dyspensy, wyprawił do Rzymu Andrzeja Opalińskiego, pisarza w. koronnego z obedyencyą dla papieża Pawła V a zarazem z prośbą o dyspensę małżeńską2), którą łatwo obok uprzejmego powinszowania we wrześniu roku 1605 otrzymał3). Równocześnie mianował tenże papież kardynała Maciejowskiego legatem apostolskim a latere, któryby w jego imieniu związek małżeński pary królewskiej pobłogosławił4). Po tak pomyślnem w Rzymie sprawy załatwieniu król niebawem wysłał Zygmunta Myszkowskiego, marszałka w. koronnego do cesarza Rudolfa z prośbą o rękę oblubienicy, która zaślubiona w Gracu temuż posłowi w zastępstwie króla, w początku miesiąca grudnia roku 1605 w świetnym orszaku do Krakowa przybyła i tam z wielkim przepychem była przyjmowaną5). Na kilka dni przed przybyciem oblubienicy królewskiej do Krakowa nastąpiło tamże na dniu 27 listopada tegoż roku uroczyste oddanie Maciejowskiemu kapelusza kardynalskiego, który wbrew przyjętemu zwyczajowi, gdyż dotąd tylko przytomnym w Rzymie kardynałom udzielano tego zaszczytu, papież Paweł V przesłał do Krakowa przez szambelana swego, ks. Sebastyana Fabiana Konopackiego, dziekana poznańskiego, kanonika gnieźnieńskiego i poznańskiego. Uroczystość tę, na której pomiędzy innymi przytomną była Marya z Mniszchów, wielka księżna moskiewska, opisał nam naoczny świadek, Wincenty Seve, archi-dyakon gnieźnieński w liście w tymże dniu do kapituły metropolitalnej pisanym6). 1) Piasecki 1. c. f. 334. — 2) Tamże f. 271. — 3) Theiner 1. c. t. III, 287. — 4) Tamże t. III, 288. — 5) Piasecki 1. c f. 272. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prałatów i Kanoników Gnieźn, vol. X, Nr. 55 (List archidyakona de Seve): 579 Ha dniu 2 grudnia tegoż roku kardynał pobłogosławił w imieniu papieża związek małżeński królestwa, obrzędu zaś koronacyi królowej dopełnił w tymże dniu Piotr Tylicki, biskup kujawski, w zastępstwie prymasa, którego nie było, gdyż dla Maciejowskiego potwierdzenie na arcybiskupstwo gnieźnieńskie naówczas jeszcze nie nadeszło1). Przy uczcie weselnej kardynał pierwsze zajmował miejsce po królestwie. Podczas obrzędu ślubnego w kościele katedralnym na Wawelu miał kardynał jako legat a latere osobny tron pod baldachimem, dla którego przyszło do nieporozumienia i niesnasek pomiędzy nim a królem, którego nuncyusz apostolski Rangoni, markotny, że nie on błogosławił małżeństwo królewskie, namówił, aby kazał zdjąć przed czasem ów baldachim. Stało się to właśnie w tej chwili, w której kardynał wchodził do kościoła. Urażony tą zniewagą nie tak swej osoby, jak raczej papieża, którego reprezentował, odprawiwszy mszą ś., wyjechał natychmiast z Krakowa do pałacu biskupiego nad rzeką Prądnikiem przez stryja jego, Samuela, wystawionego. Król spostrzegłszy się, wysłał za nim kaznodzieję swego, Piotra Skargę, którego kardynał, jak powiada Piasecki, z oznaką niechęci przyjął, później jednak za pośrednictwem osób poważnych przy wrodzonej dobroci serca swego, łatwo się dał przejednać2). Niektórzy z dziejopisów polskich utrzymują, że Maciejowski długo nosząc żal ku królowi za owo wyniesienie baldachimu z kościoła, sprzyjał poniekąd rokoszanom, którzy za jego czasów pod przywództwem Zebrzydowskiego wojnę domową wzniecili, tudzież za odebranie dochodów biskupstwa krakowskiego, gdy został prymasem. Lecz twierdzenie to zbijają najwymowniejsze dowody, że zawsze trzymał się stale partyi królewskiej i nigdy nie pochwalał wszczętego pod pozorem obrony swobód narodowych „...Bądącz sam w Krakowie z Jo. Mcią X. Cardynałem, isz mi się trafiał occurrent do Gniezna, thą kilką słów miałem za rzecz powinną W. Mciom moim M. Panom oznaimicz, iako dzysz 27 Novembris Jo. Mość X. Cardinał wziął kapelusz solemni pompa w Koscziele Panny Mariey w Kynku, do ktorego iachał na koniu magno cum comitatu tak Biskupów, senatorów, iako inszych zacznych ludzi, którzy prowadziely Jo. Mości y do Kosczioła iadącz y nazad się wraczaiącz. Jadącz do Kosczioła był Jo. Mość in habitu violaceo cum Cappa Pontificali. Czapkę miał Jo. Mość Biskupią czarną na głowie kitayką zieloną podszytą. Z Jo. Mość Cardinałem iachaly Jo. Mość X. Nuntius z Jo. Mość X. Kuiawskim, równo za nim iachaly Jo. Mść X. Podkanclerzi z Jo. M. X. Biskupem Kamienieckim, potym Prałatów kilkanaście; przed Jo. Mcią na koniu iachał Jo. M. X. Konopacky, który in habitu rubeo nosieł na lascze examitem czerwonym okszytey Capelus czerwony. Do Kosczioła skoro Jo. Mść przyszedł, począł Mszą ś. in Pontificalibus Jo. Mść X. Suffragan Krakowsky, po którey Jo. Mość X. Nuntius, maiącz mitram pretiosam na głowie, y kapę cum solitis caeremoniis secundum Caeremoniale Romanum iako Commissarius Smi Dni Ntri na głowę Jo. Mść X. Cardinałowi włożył Czapkę Cardinalską. Śpiewano Te Deum laudamus, potym iachał do domu Jo. Mść X. Cardinał cum suo Camitatu vestibus rubeis vestilus, Czapkę czerwoną na głowie maiącz, na koniu białem pięknie ubranem, y krzisz przed nim niesiono. Za nim iachały Biskupi wszysczi wyzy mianowany eum pileis episćopalibus na głowie maiącz y Prałaczy inszy. Do domu przyiachawszy, był bankiet wielkij, Panów niemało y Prałatów, między którymi byliszmy tesz z Jo. M. X. Dziekanem naszym Gnieźnieńskim proszeny... itd." — 1) Piasecki 1. c. f. 273. — 2) Bużeński 1. c. III, 181. 182. Cfr. Damalewicz, Series Archiep. Gnesn. f. 338. — Starowolski 1. c. f. 268. 73* 580 rokoszu. Spółczesny Stanisław Łubieński opisuje obszernie zachowanie się Maciejowskiego wobec rokoszan, usilne zabiegi jego o utrzymanie pokoju i zgody i o obronę powagi królewskiej. Kiedy król Zygmunt widział się zmuszonym, wystąpić zbrojnie naprzeciw rokoszanom i wyszedłszy z wojskiem z Warszawy, pod miastem obozem się rozłożył, przybył tam Maciejowski, a stanąwszy przed królem, miał do niego mowę, w której potępiał zuchwalstwo rokoszan, życzył monarsze pomyślnego wyprawy wypadku, upominając go przy tem czule, żeby nie zapominał, iż z poddanymi swymi i obywatelami państwa swego wojnę prowadzi, którzy lubo odstąpili od zaprzysiężonej wiary, mają kiedyś użytecznymi być rzeczypospolitej członkami, byle tylko po odniesionem zwycięstwie chciał łaskawie i wspaniałomyślnie obejść się z obłąkanymi. Król tą przemową do głębi wzruszony, oświadczył zacnemu prymasowi, że z rokoszanami tak postąpi, jak tego wymagać będzie własna godność jego i pożytek kraju1). To szlachetne wystąpienie Maciejowskiego w niwecz obraca wszelkie insynuacye przeciwników, od których i najwznioślejsze charaktery woluemi nie były. Wśród niesłychanego zamięszania w kraju nieszczęsnym rokoszem wywołanego, doszła nareszcie do skutku sprawa przeniesienia Maciejowskiego na arcybiskupstwo gnieźnieńskie, jakeśmy już wyżej opisali. Czy długa zwłoka miała za powód zabiegi kardynała o utrzymanie przy arcybiskupstwie biskupstwa krakowskiego, powiedzieć nie umiemy, gdyż nigdzie tego starania śladów nie napotkaliśmy. Ponieważ aż do chwili objęcia rządów archidyecezyi, dochody biskupstwa rzeczonego pobierał, upada tem samem zarzut wyżej wspomniany, jakoby na króla był markotny za odebranie mu tychże dochodów, do czego zresztą tenże nie miał władzy. Dla grasującego w końcu roku 1606 i na początku roku następnego powietrza dopiero w pół roku po objęciu rządów archidyecezyi przez prokuratora swego Zygmunta Rościszewskiego mógł Maciejowski odbyć uroczysty wjazd na stolicę metropolitalną, co na dniu 31 marca roku 1607 nastąpiło. Zajechawszy przed kościół świętej Trójcy, i tam szaty pontyfikalne na siebie wdziawszy, dla dokuczającej mu wielce podagry, niesiony był ztamtąd w lektyce otoczony wielkim zastępem panów, duchowieństwa i ludu do kościoła metropolitalnego, gdzie oddawszy adoracyą Najśw. Sakramentowi i pomodliwszy się przed grobem ś. Wojciecha, udał się na kapitularz celem złożenia przysięgi, poczem zaprowadzony przed wielki ołtarz, witany był siedzący na tronie w imieniu kapituły wyborną mową łacińską przez archidyakona gnieźnieńskiego, Wincentego de Seve, na którą sam po łacinie czule odpowiedział. Po odśpiewaniu hymnu Te Deum laudamus udzielił arcybiskup przytomnym błogosławieństwa, poczem do zamku został odprowadzony2) W Gnieźnie bawił kardynał do końca kwietnia tegoż roku, ucze 1) De motu civili in Polonia lib. III. — 2) Acta decr. Capit. Guesn. X, 86b. 87 „Ingressus Illmi et Rev. Dni Dni Beruardi Macieiowski S. B, E. Cardinalis Archiepiscopi Gnesnensis L. N. etc. Illmus et Rmus Dnus D. Bernardus Macieiowski S, R. E. Tituli Tancti Joannis ante portam Latinam Presbyter Cardinalis, qui ad nomi-nationem Annae Jagiellonae Reginae Poloniae et Reipublicae tempore Interregni post 581 stnicząc w nabożeństwach wielkotygodniowych, Zmartwychwstania Pańskiego i ś. Wojciecha, informując się pilnie o stanie i potrzebach obszernej swej archi-dyecezyi, biorąc udział w obradach kapituły jeneralnej, oraz wizytując kościół katedralny, kapitułę, duchowieństwo niższe, seminaryum i szkołę. Na sesyi pierwszej kapituły jeneralnej dnia 24 kwietnia złożył temuż kościołowi swemu w darze: mortem Invictissimi et Serenissimi Stephani Primi Regis Poloniae ad postulationem Vene-rabilis Capituli Episcopus Luceoriensis factus et a SSmo Dno Sixto Quinto Pontifice Romano confirmatus tandem ad nominationem Serenissimi Sigismundi Tertii Poloniae et Sueciae Regis et ad postulationem Venerabilis Capituli Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis, prius absolutione a vinculo, quo Ecclesiae Luceoviensi tenebatur, obtenta, in Episcopatum Cracoviensem translatus, ubi purpura Cardinalitia a Clemente VIII Pontifice Romano condecoratus et ad nuptias secundas praelibati Serenissimi Regis cum Serenissima Con-stantia Archiducissa Austriae a SSmo Paulo V Pontifice Romano feliciter moderno a latere Nuntius existens legatione functus, a qua Ecclesia Cathedrali Similiter absolutione a vin-culo quo eidem Ecclesiae tenebatur, apud eandem S. Sedem Apostolicam obtenta, ad Archiepiscopatum Ecclesiae in Regno Primariae Gnesnensis evectus et Legatus Natus, Regni Poloniae Primas Primusque Princeps factus, Sabbato ante Dominicam Passionis Quadragesimalem, quae fuit ultima mensis Martii hora Complerorii, male affectam habens valetudinem ob cruciatum podagrae, cum summa omnium Dominorum Praelatorum et Canonicorum, totiusque Cleri tam Gnesnensis quam vicinarum parochialium ac conven-tualium Ecclesiarum et plebis expectatione, honore, congratulatione et applausu insigni commitatu suo, multis Senatoribus, mediocri equestris ordinis turba decenti tamen stipatus Gnesnam usque ad lecticam usque ad portam cimiterii Ecclesiae Metropolitanae venit, ibique ex lectica condeseendit, cappaque Cardinalitia purpurea S. I. C. imposita super rochetum, Clero in superpiliciis, Rndis vero Dnis Praelatis et Canonicis istius Ecclesiae pro consuetudine antiqua in dalmuciis immediate ut viva membra suum caput praecedentes et ex Praelatis Rndis Admodum Dnis Dno Martino Karnkowski Decano et Dno Vincentio de Seve Archidiacono Gnesnensi S. I, C. associantibus, Rndis vero Dnis Abbatibus habitu quisque sui ordinis ornatis comitautibus cruce Archiepiscopali S. I. C. praecedente ad ipsam ecclesiam Metrop. per portam dictam auream S. I. C. inducta et ingressa, schola et Clero tum temporis tacentibus, organis ipsis cantantibus, Sacratissimaeque Eacharistiae debita reverentia a Jonginquo facta, stallum in maiori choro ante Tumbam Sancti Adalberti decenter ornatam asceudit ibique oravit. Inde ad locum capitularem cum Dnis Praelatis et Canonicis S. I. C. descendens officio suo et consuetudini statutis-que istius Ecclesiae vetustissimis satisfaciens, iuramentum corporale per verba in forma iuramenti Archiepiscopalis inter statuta eiusdem Ecclesiae inserta et contenta per se tactis Evangelii scripturis praestitit. Quo expedito S. I. C. e loco capitulari egrediens et ad maius Altare cum Dnis Praelatis et Canonicis se conferens canticum Te Deum laudamus in organis est inchoatum per Clerumque alternis versibus S. I. C. ante maius Altare flectente, est continuatum, quo finito collecta cum versu pro gratiarum actione per S. I. C. est expedita. Inde, sacris Reliquiis osculo dato per Rndos Dnos Praelatos et Canonicos ad stallum Archiepiscopale solitum S. I. C. est deducta et intronisata, in quo ob adversam valetudinem sedentem Rndi Dni Praelati et Canonici per Rndum Dnum Archidiaconum supramemoratum, Confratrem suum capitulariter deputatum oratione latina eleganti et erudita exceperunt, et S. I. C. de erectione ad eandem dignitatem in Regno primariam sunt gratulati, gaudentes de Principe suo dotibus tam animi quam corporis a Deo ornato, Ecclesiae huic in Regno primariae divina ordinatione dato. Ad quam quidem orationem S. I. C. paterne, affabiliter et erudite respondit, offerens se omnia munia boni et veri Pastoris cum divino adiutorio ac ipsius Capituli fraterno sedulo curaturum. His peractis, benedictione solenni dtaa ad curiam Archiepiscopalem S. I. C, est deducta." 582 krzyż srebrny i złoconą figurę Zbawiciela bez laski, który przed nim noszono jako przed legatem a latere podczas uroczystości zaślubin królewskich, dwie wspaniałe chorągwie aksamitne a na krzyże do nich i ozdoby bryłę srebra wartości przeszło dziewięciu grzywien i sto złotych w gotowiźnie, nadto krzyż hebanowy z figurą Chrystusa ukrzyżowanego srebrną do kapitularza, porcyą balsamu i wszelkie zaległe dzierżawy z dóbr arcybiskupich jemu przypadające1). W imieniu króla domagał się kardynał dla niego wsparcia pieniężnego od kapituły na obronę naprzeciw rokoszanom, którego kapituła z powodu wycieńczonego skarbu swego odmówić musiała i w tej myśli poleciła kanonikowi Wojciechowi Łubieńskiemu odpisać grzecznie kardynałowi2). Z Gniezna podjął tenże wycieczkę do Żnina, gdzie bawił dni kilka i tam na dniu 20 kwietnia nadał przywilej bractwu kupców żnińskich3), a dnia następnego potwierdził przywileje miasta4). Powróciwszy do stolicy swej metropolitalnej w wigilią ś. Wojciecha (22 kwietnia) pod odbyciu uroczystości kościelnej nazajutrz i uczestniczeniu na kilku sesyach kapituły jeneralnej w dniach następnych, nie czekając jej zakończenia, pospieszył do Warszawy na sejm zwołany na dzień 7 maja roku 1607 celem uspokojenia kraju wzburzonego rokoszem Zebrzydowskiego. Na tym sejmie mimo palącej sprawy rokoszu nie obyło się bez nowych zwad i sporów pomiędzy stanem rycerskim i duchownym. Jak na poprzednich sejmach, tak i na tym stan rycerski żalił się na duchowieństwo, że przez wielkie swoje prerogatywy było zbyt uciążliwe dla wielu mieszkańców, szczególniej zaś z tego powodu, że miało prawo poszukiwania dóbr nadanych Kościołowi, chociażby one od najdawniejszych czasów znajdowały się w posiadaniu osób prywatnych, bez legalnych dowodów własności. Żądano przeto, aby król osobnem prawem przepisał sposób i określił czas do takiego poszukiwania. Skarżono się nadto, że stan rycerski wystawiony był na znoszenie wiele krzywd od duchownych, które im bezkarnie uchodziły z tej mianowicie przyczyny, iż rozstrzyganie sporów należało do kuryi rzymskiej i połączone było z wielu trudnościami zwłaszcza dla nieznających prawa kanonicznego i wielkie za sobą pociągało koszta, gdy przeciwnie duchowni na świeckich według praw krajowych krzywd swoich poszukiwać mogli i t. d. Duchowni, a na ich czele Maciejowski, bronili stanu swego jak mogli, przytaczając rozliczne krzywdy i uciski od stanu rycerskiego ponoszone, lecz daremnie. Stanęło przeto na tem, że zwołany zostanie przed ś. Marcinem tegoż roku synod prowincyonalny, na którym wyznaczeni zostaną ze strony duchowieństwa delegaci w pełnomocnictwo odnośne opatrzeni, którzy z komisarzami królewskimi, delegatami kapituł i województw w terminie naznaczyć się mającym obmyślą środki i sposoby zgody, projekt jej odnośny sejmikom, a te sejmowi przedłożą, na którym ostateczna nastąpić miała decyzya5). Komisarzami królewskimi naznaczono: Piotra Tylickiego krakowskiego, Wojciecha Baranowskiego nominata kujawskiego, Marcina Szyszkowskiego nominata płockiego, Wawrzyńca Gembickiego, 1) Acta decr. Capit. Gnesn., X, 89. — 2) Tamże X, 89b. 90. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 23. — 4) Tamże f. 13. — 5) Volum. legg. (Warszawa 1733) t. II, 1602. 583 chełmińskiego biskupów, Jędrzeja Czarnkowskiego kaliskiego, Stanisława Krasińskiego płockiego wojewodów, Andrzeja Przyjemskiego gnieźnieńskiego i wyszogrodzkiego kasztelanów1). Maciejowski w porozumieniu z biskupami zgodził się na zwołanie synodu prowincyonalnego i wyznaczenie na nim delegatów do traktowania z stanem rycerskim, unikając tyra sposobem większego rozdwojenia w ówczesnych zaburzeniach wewnętrznych podwójnie szkodliwego, jak się pokazuje z listu jego z Krakowa pod dniem 17 sierpnia do kapituły Metropolitalnej pisanego, w którym jej zarazem donosi o terminie odbyć się mającego w Piotrkowie synodu prowincyonalnego, a zarazem porozumiewa się z nią co do czasu i miejsca synodu dyecezyalnego, który poprzednio odbyć wypadało2). Sejm warszawski przeciągnął się aż pod koniec miesiąca czerwca roku 1607 i odznaczał się nieprzychylnem posłów świeckich ku stanowi duchownemu usposobieniem, które prymasa i biskupów w przykrem stawiało położeniu. Pokazuje się to szczególniej z odświeżenia i wykonania dawniejszych ustaw o annatach, według której każdy biskup w rok po swojem potwierdzeniu lub przeniesieniu obowiązany, był złożyć do skarbu publicznego na potrzeby Rzeczypospolitej taką samą opłatę, jaką do Rzymu za ekspedycyą bull oduośnych złożyć musiał.3) Nadto odłożono pretensye duchowieństwa do dziesięcin przez szlachtę mu zagrabionych lub zatrzymanych aż do owej kompozycyi warszawskiej pomiędzy obiema stanami złożyć się mającej, tak samo windykacyą sum fundacyjnych na dobrach szlacheckich zapisanych4). Postanowiono dalej, aby apelacye w sprawach tak kryminalnych jako i cywilnych osób świeckich, między sobą i duchownych z świeckimi, które w duchownym sądzie przed biskupów zostały zaniesione, w granicach 1) Volum. legg. t. II, 1601. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Maciejowskiego Nr. 11: „Adm. Rndi Dni uti Fratres charissimi et honorandissimi, Nietayne są WMM. nawałności, ktore na then czas nastąpiły były na Kościoł Boży, iakich trudności, według możności i powinności bronią praw y wolności kościelnych na przeszłym Seymie zażyliśmy, gdy iedne podnosić, drugie wielkim uciążeniem stanu naszego zwątlić chciano. Zaczem do tego przyszło, że w pewnych rzeczach na Synod Prowineialny odezwacieśmy się musieli, z którego do umawiania pewnych punctów, które nas tak barzo trudnią z stanem świeckim, pewne osoby naznaczyćieśmy przyobiecali. Czemu dość czyniąc za zniesieniem y porozumieniem się według zwyezaiu z Ich M. X. Biskupami Sinod Prowincialny w Piotkowie pro d, 8 Octobris złożyć umyśliłem, który isz Dioecesanae uprzedzać maią, zdania W. M. .M, dosięgam, któryby dzień y mieysce sposobne WM. bydź rozumieli do naznaczenia Synodu Dioecesis Gnesnensis. Rozumiałbych mieysce bydź sposobne Łęnczycę albo Unieiów dla snadnieyszego drugim kapłanom zjachania się, dzień 24 Septembris, aby ci którzy naznaczeni bendą, ruszywszy się zaraz wcześnie, do Piotrkowa ziachać mogli. Co WM. dobrze uważywszy, raczcie się WM. o tho starać, aby ci, którzy powołani bęndą na Synod, de iuribus et proventibus Ecclesiae dobrze infor-mati byli. Więc y przywileje, exemptiones, ieśli iakie są, któreby służeły do umawiania się z świeckiemi y pokazania słuszności spraw naszych, aby beły gotowe tak, żeby y na pilności y na powinności naszey nic nieschodziło. Zalecam się przythym łasće WM. W Krakowie d. 17 Augusti 1607... Bernardus Macieiowski S. B. E. Cardinalis Archieps Gnesn. Leg. Nat. Regni Poloniae Primas Primusque Princeps." — 3) Volum. legg. t. II, f. 1602. — 4) Tamże f. 1602. 1603. 584 Rzeczypospolitej a nie po za niemi były załatwiane, aby duchowni z dóbr swoich dziedzicznych zarówno z innymi obywatelami państwa wszelkie ciężary publiczne ponosili1), aby w myśl konstytucyi z lat 1550 i 1588 na opactwa wybierano ludzi godnych z stanu szlacheckiego, nie przyłączając tychże opactw, jak się to dotąd często zdarzać zwykło do biskupstw, ani dwóch jednej osobie nie konferując; na prałatury zaś i kanonie katedralne, aby nie przyjmowano osób nieszla-checkiego pochodzenia krom tych, których prawo liczbę bliżej oznacza2). Nareszcie zabroniono osobom duchownym dzierżawić dobra koronne lub królewszczyzny3). Jedyne objawy przychylne dla Kościoła stanowiły postanowienia dotyczące przywrócenia 00. Jezuitów toruńskich przez fanatycznych protestantów wypędzonych do praw ich względem kolegium i szkół publicznych przez nich utrzymywanych4), tudzież przestrzegania ustaw unii brzeskiej i religii greckiej5). Po ukończeniu sejmu kardynał Maciejowski wraz z innymi senatorami pozostał przy boku króla celem służenia mu radą i czynem w przykrem jego naprzeciw rokoszanom położeniu. Po szczęśliwej pod Guzowem dnia 6 lipca tegoż roku stoczonej bitwie, która rokoszowi cios śmiertelny zadała6), przeniósł się kardynał na czas niejaki do Łowicza7), a ztamtąd w miesiącu sierpniu do Krakowa, zkąd w tymże miesiącu prowadził korespondencyą z kapitułą swą metropolitalną tak względem odbyć się mających synodów, jakeśmy to wyżej widzieli, ucisku kościoła gnieźnieńskiego, którego się rozpasani rokoszanie dopuszczali i relikwii ś. Wojciecha, których cząstki dopraszała się od kapituły królowa Kon-stancya8), w której sprawie kapituła odniosła się do niego9). Gdy się kapituła metropolitalna za Łęczycą jako miejscem do odbycia synodu dyecezyalnego najdogodniejszem oświadczyła, kardynał zapowiedział tenże synod na dzień 24 września roku 160710), na który taż kapituła delegowała 1) Volum. legg. t. II, f. 1603. — 2) Tamże f. 1605. — 3) Tamże f. 1607. — 4) Tamże f. 1612. — 5) Tamże f. 1608. — 6) Piasecki 1. c. f. 297. 298. — 7) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Maciejowskiego Nr. 12. — 8) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 109b: „Rndus Admodum Dnus Jacobus Lempiczki, Abbas Lubinensis Gnesnensis et Cracoviensis Canonicas literas a Serenissima Constantia Regina Poloniae V. C. reddidit, quibus Sacra Reginalis Mtas postulat a Vrbli Capitulo sibi mitti et donari particulam de reliquiis Sancti Adalberti Episcopi et Martyris Polonique Regni, erga quem singularem gerit devotionem... etc." — 9) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Kardynała Maciejowskiego Nr. 13: „Adm. Rndi Dni uti Fratres charissimi et honorandis-simi. Żal mi barzo utrapienia W. M., które ponosicie W. M. dla ludzj tamtecznych swawolnych. Jednak isz nietylko na nas, ale prawie na Ojczyznę wszytkę zamięszanie tho Pan Bóg przepuścił, skromnie tho ponosić przychodzi, prosząc, aby do końca karać y gniewu swego wylewać nie raczył... Królowa Jey Mość żadney wzmianki do mnie ani listem swoim, ani sama ustnie uieuczyniła z strony Reliquii Wojciecha Ś., Patrona naszego. Jednak ieśli co daley w tey mierze zaydzie, pisaniem mem W. M. oznaymić niepominę. Na thenczas tho W. M. osobliwie pochwalam, że nad wiadomość moię nic W. M. nie czynicie strony tych Reliquii, bo y przystojność y słuszność sama tho niesie, gdysz między inszemi skarbami tho u mnie naywiększy, którego modlitwami y przyczyną iako y inszych Patronów naszych Pan Bóg opatrznością swą zatrzymywa całość Corony they... W Krakowie d. 22 Augusti 1607. Bernardus Macieiowski S. B. E. Cardi-nalis etc." — 10) Archiv. Gapit. Gnesn., Listy Prałat. i Kanon. Gnieźn. vol. X, Nr. 585 z grona swego Swiętosława Sarnowskiego, kanclerza i Franciszka Lipskiego kanonika1) i równocześnie zwołał synod prowincyonalny do Piotrkowa na dzień 8 października2), na który taż kapituła delegowała archidyakona Wincentego de Seve, Franciszka Lipskiego, kanonika a na przypadek przeszkód dla którego z nich Świętosława Sarnowskiego, kanclerza swego8). Synod dyecezalny odbył się niewątpliwie pod prezydeneyą kardynała w miejscu i czasie oznaczonym. Co na nim uchwalono, znikąd dojść nie mogliśmy, ponieważ oprócz wzmianek wyżej przytoczonych nigdzie nie napotkaliśmy jakichkolwiek o przebiegu tego synodu śladów. Widocznie naradzano się na nim o materyach na synodzie pro-wincyonalnym traktować się mających i osobnych uchwał nie spisano, odłożywszy wszelkie decyzye do tegoż synodu, który odbył się w rzeczy samej w Piotrkowie 8 października roku 1607 pod przewodnictwem kardynała przy spółudziale biskupów: Piotra Tylickiego, krakowskiego, Wojciecha Baranowskiego, kujawskiego, Wawrzyńca Gembickiego, chełmińskiego, Jerzego Zamojskiego, chełmskiego, Pawła Wołuckiego, kamienieckiego, nominata łuckiego, Ottona Schenking, inflanckiego. Siedmiu nieobecnych biskupów zastępowali ich prokuratorowie czyli pełnomocnicy, jako to: Jana Zamojskiego, arcybiskupa lwowskiego Walenty Wargocki, dziekan lwowski, Benedykta Wojnę, biskupa Wileńskiego Mikołaj Pac, sufragan wileński, Wawrzyńca Goślickiego, biskupa poznańskiegó, Jakób Łempicki, opat lubiński, kanonik gnieźnieński i krakowski, Marcina Szyszkowskiego, biskupa łuckiego, nominata płockiego, Krysztof Charbicki, scholastyk kujawski, Macieja Pstrokońskiego, biskupa przemyskiego, Wojciech Klotneusz, proboszcz piotrkowski, Melchiora Gedrojca, biskupa miednickiego, Melchior Eliaszewicz, Krysztofa Kazimierskiego, biskupa kijowskiego, Aleksander Zawadzki. Dwanaście kapituł katedralnych reprezentowało siedmnastu prałatów lub kanoników4). Opatów było obecnych sześciu: Wojciech Mieliński, trzemeszeński, Jakób Łempicki, lubiński, Mateusz Borzewski, lędzki, Stanisław Borzysławski, wągrowiecki, Stefan Charbicki, przemęcki, Stanisław Romiszewski, paradyski, ośmiu zaś następujących zastąpieni byli przez prokuratorów: Michał Maliszewski, łysogorski, Bartłomiej Powsiński, jędrzejewski, Hieronim Ossoliński, koprzywnicki, Hieronim Solikowski, wąchocki, Stanisław Makowiecki, koronowski, Mikołaj Kostka, pelpliński, Dawid Konarski, oliwski, Sebastyan Grabowiecki, bledzewski. Nareszcie brali udział w synodzie 58 (list archidyakona de Seve do kapituły): „...Posziłam JMX. Zerniczkiemu, Officya łowi Gnieźnieńskiemu Pocesz Jego M. X. Cardinała pro Synodo dioecesano, który Jego M. indixit pro 24 Septembris w Lencziczi... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn X, 111b. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prał. i Kanon. Gniezn. vol. X, Nr. 55. 57.— 3) Acta decr, Capit. Gnesn. X, 111b. — 4) Kapitułę gnieźnieńską reprezentowali: Wincenty de Seve archidyakon i Świętosław Sarnowski, kanclerz; krakowską: Mikołaj Dobrocieski i Andrzej Lipski, kanonicy; kujawską: Andrzej Czacki dziekan i Balcer Miaskowski, archidyakon pomorski, wileńską: Mikołaj Jasiński, kantor wileński; poznań ską: Kasper Hap i Marcin Przeborowski, kanonicy; płocką: Jan Górski archidyakon płocki i Piotr Grochowicki, archidyakon pułtuski; przemyską: Mateusz Kurkowicz, kanonik; warmińską: Jan Pisiński, kanonik; miednicką: Jan Wyszomirski, kanonik; chełmską: Kasper Myszkowski, kanonik; kamieniecką: Balcer Thisko, kanonik. Tom III.         74 586 proboszczowie: Wojciech Baranowski, Kościelecki i Gabryel Kielczewski, strze-liński. Pod światłem i roztropnem przewodnictwem kardynała sformułowano cały przedmiot narad spowodowanych ówezesnem położeniem Kościoła w 18 artykułach, które jednomyślnie przyjęto1). Traktują one o kwestyach ważnych, jako to o rozszerzeniu wiary katolickiej, reformie obyczajów duchowieństwa i wiernych, unikaniu zbytków wkradających się coraz więcej w społeczeństwo polskie, o litości nad ubogimi, obronie praw i swobód Kościoła, o jurysdykcyi duchownej, wydobycia kościołów z rąk innowierców i dźwigania ich z ruiny, o układach duehownych z stanem rycerskim w myśl postanowień ostatniego sejmu, do których układów wybrano powagą synodu następujących delegatów: Wojciecha Mie-lińskiego, opata trzemeszeńskiego, Mateusza Borzewskiego, opata lędzkiego, Franciszka Lipskiego i Adama Nowodworskiego, kanoników gnieźnieńskich, Se-bastyana Makowskiego, kustosza łęczyckiego i Wojciecha Drwalewskiego, kustosza kurzelowskiego2). Następne artykuły mówią o dawnych ustawach synodalnych, o alienacyi własności kościelnej, o dziesięcinach, deputatach duchownych na trybunał koronny, o zakonnikach, czci Świętych, popieraniu unii brzeskiej, wspieraniu akademii krakowskiej, reformie szkół kolegium jezuickiego w Poznaniu i o poselstwie do Rzymu w celu uzyskania potwierdzenia ustaw synodalnych. Nareszcie uchwalono podwójną kontrybucyą na potrzeby publiczne3). Oprócz tychże ustaw ogłosił kardynał Maciejowski swój sławny list pasterski do duchowieństwa parafialnego w całej prowincyi gnieźnieńskiej składający się z 18 artykułów, odnoszących się do obowiązków pasterskich, a stanowiących niejako kompendyum teologii pastoralnej w najważniejszych jej częściach nader trafnie i praktycznie opracowane, które w takiem przez długie czasy było w Kościele polskim poważaniu, że je nietylko po kilkakrotnie osobno drukiem ogłaszano, ale przy wydaniu ustaw synodów dyecezalnych wielokrotnie jako niezbędny dodatek odnawiano4). Z woli i wyboru synodu wyprawiony został do Rzymu celem uzy 1) 1. De doctrina fidei catholicae propaganda. 2. De reformandis Cleri et populi moribus 3 De luxu vitando. 4. De iuvandis pauperibus. 5. De libertatibus et iuribus Ecclesiae tuendis. 6. De iurisdictione ecclesiastica. 7. De restitutione Eccle-siarum desolatarum. 8. De compositione cum saeculari statu ineunda. 9. Da statutis pro-vincialibus antiquis. 10. De non alienandis bonis Ecclesiae. 11. De decimis. 12. De Judicibus ad Tribunal deputatis. 13. De Regularibus. 14. De Veneratione Sanctorum. 15.     De unione Ruthenorum ritus Graeci cum Ecclesia Romana promovenda. 16. De stipendio Academiae Cracoviensi solvendo. 17. De reformatione Collegii Posnaniensis. 18. De Nuntio ad Sedem Apostolicam mittendo. — 2) Damalewicz 1. c. f. 341. — Bużeński 1. c. t. III, 184. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 144. 153. — 4) Epistola pastoralis ad parochos provinciae Gnesnensis. 1. De ordinatione Clericorum. 2. De modo acceptandi beneficia ecclesiastica. 3. De fabrica Ecclesiae, 4. De supel-lectili sacra. 5. De residentia Parochorum. 6. De Vicariis. 7. De scholaribus et scholarum magistris. 8. De praedicatione Verbi Dei. 9. De promulgationibus a Con-cionatoribus faciendis. 10. De administratione Sacramentorum. 11. De Sacramentalibus. 12. De visitatione parochiarum. 13. De cura et administratione hospitalium. 14. De vita et honestate Clericorum. 15. De conservatione bonorum et iurium ecclesiasticorum. 16.     De funeribus et suffragiis pro defunctis. 17. De rebus post obitum Clericorum derelictis. 18. De congregationibus Cleri per Decanos rurales facienda. 587 skania od Stolicy apostolskiej zatwierdzenia ustaw jego i listu pasterskiego w mowie będącego, archidyakon gnieźnieński, Wincenty de Seve. Ten powróciwszy do kraju, i nie zastawszy już przy życiu kardynała Maciejowskiego, na dniu 21 sierpnia roku 1608, doręczył kapitule brewe papieża Pawła V, tudzież pismo kongregacyi kardynałów, tłomaczącej ustawy soboru trydenckiego z dnia 29 Marca tegoż roku potwierdzające ustawy synodu piotrkowskiego i wspomniany list pasterski Maciejowskiego1). Tak pierwszy jak i drugi następca jego na sto 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 139: „Rndus Admodum Dnus Vincentius de Seve Archidiaconus et a Sinodo provinciali Petricoviensi nuper per Illmos et Dnos D. Archiepiscopos et Episcopos totumque Clerum totius Regni Poloniae Petricoviae celebrata ad S. Sedem Apostolicam pro impetranda et obtinenda constitutionum in eadem sancitarum et factarum ab eadem S. Sede confirmatione deputatus post suum felicem inde reditum breve SSmi Dni Nostri Pauli V Papae feliciter moderni et alias literas Illmi Dni Con-gregationis Interpretum Sacri Concilii Tridentini Praefecti salvas, sanas et illaesas Vene-rabili Capitulo reddidit, quibus cum ea qua decet reverentia Domini acceptis easdem in medio Capituli legere mandaverunt et lectis auditis ad acta sua capitularia acticari mandaverunt, quarum tenor sequitur et est talis: „Paulus PP. V. Dilecti filii salutem et Apostolicam benedictionem. Remittimus vobis Acta Synodi Provincialis istius Regni, quae dilectus filius Yincentius de Seve, Archidiaconus Metropolitanae Ecclesiae Vestrae Gnesnensis ad nos detulit, ut si nobis probarentur, illa aucto-ritate nostra Apostolica confirmaremus. Cuncta quidem pie ac prudenter constituta fuisse repe-rimus: diligenter enim Synodi decreta legimus atque consideravimus, et ut Venerabiles Fratres nostri S. fi. E. Cardinales interpretes Sacri Tridentini Concilii ea quoque accurate recognos-cerent iussimus; propterea nonnullis mutatis, sicuti videbitis, illa approbavimus. Unum quod maxime refert et quae de vestra religione nobis pollicemur, remanet, scilicet, quae summa pietate atque prudentia sancita fuerunt. pari zelo atque diligentia . exequamini ad Dei laudem et Ordinis ecclesiastici incrementum et totius Nobilissimi Regni Poloniae utilitatem. Hortamur igitur, atque Apostolica auctoritate, quam a Dei benignitate accepimus, iubemus, ut Synodi decreta omniaque ad sacrorum Canonum praescriptum omnes istius Regni Episcopos, omnesque eorum Dioecesanos obstringunt, ab omnibus quam diligentissime et inviolate serventur. Labores nostros pastorales a Deo graves nec unquam intermittentes sublevare orationibus vestris curate filii dilectissimi et nos vobis benedictionem nostram peramanter tribuimus. Datum Romae apud sanctum Petrum sub Annulo Piscatoris pridie Idus Aprilis MDCVIII Pontificatus nostri anno tertio." Pismo kongregacyi Kardynałów Soboru Trydenckiego brzmi tak: „Admodum Rndi Domini. Synodum Gnesnensem a bonae memoriae Cardinali Ma-czieiowski nuncupato, Archiepiscopo Gnesnensi Legato Nato Regni Poloniae Primate et primo Principe, adhibitis comprovincialibus Episcopis nuperime celebratam, nec non pastoralis Epistola ad Parochos decreta, quae eadem Synodus ad universam provinciam extendit, illis provincialium decretorum robore tributo Illmi Patres Concilii Tridentini SSmi Dni N. auctoritate interpretes, pro munere sibi iniuncto diligenter recognoverunt, atque uti oportuit, emendarunt atque aptarunt. Optassentque ad ipsum Illrmum Cardinalem tanfi laboris authorem illa remittere exequenda. Sed quoniam ipso nobis morte isti provinciae, universo Poloniae Regno atque adco toti christiano orbi luctuosa erepto vos in eius iurisdictione ad sacrorum Canonum praescriptum, donec alius isti Ecclesiae Antistes praeficiatur successistis, illa ad vos remittimus prioris muneris officio quamprimum fieri poterit edenda et sedulo in ista Ecclesia totaque Provincia observanda, ut egregiae defuncti Archiepiscopi aliorumque istius Provinciae Episcoporum operae ac industriae piique laboris fructus, quos sibi proposuerunt, uberiores in dies, adiuvante Deo, a Christi hyperlinklibus percipiantur. Quod ut cumulate et quam celerime fiat, nos summis precibus a Divina benignitate contendimus, vobisque salutem plurimam precamur in Domino. Romae die XXIX Martii anno MDCVIII. Vester in Domino Hieronymus Cardinalis Pamphilius." 74* 588 licy metropolitalnej, Wojciech Baranowski własnym nakładem drukiem ogłosić kazał, wyręczając w tem gorliwego poprzednika swego, któremu śmierć zawczesna nie dozwoliła tego pasterskiego spełnić obowiązku1). Wkrótce po odbyciu synodu kardynał ciągle słaby i niedomagający udał się do Krakowa w celu szukania pomocy lekarskiej. Zaledwie tam przybył, niemoc coraz groźniejsze przybierać zaczęła rozmiary. Widząc zbliżający się swój koniec, sporządził testament, którego wykonawcami ustanowił: Macieja Pstrokońskiego, biskupa przemyskiego, w. kanclerza koronnego, Henryka Firleja, proboszcza płockiego, referendarza koronnego, Hieronima Ręczajskiego, archidyakona, Jana Frydrychowskiego i Łukasza Doktoryusza czyli Rzeszowskiego, kanoników krakowskich2). W przytomności znakomitych nauką i cnotą zakonników: Jacka Suskiego z zakonu kaznodziejskiego, Justusa Rabusa sławnego teologa z towarzystwa Jezusowego i O. Hieronima z zakonu Kamedułów, gotując się na śmierć z głęboką i rzewną pobożnością, przyjął Sakramenta święte z budującą skruchą, pokorą i nabożeństwem i w ich objęciu oddał ducha swego Stwórcy dnia 19 stycznia roku 1608 w 60 roku życia, rządziwszy dyecezyą łucką lat 15, krakowską sześć, a gnieźnieńską rok i trzy miesiące3). Oprócz niewielkich sprzętów i ruchomości, które rozdzielił pomiędzy kościoły i sługi, tudzież biblioteki przekazanej testamentem seminaryum duchownemu w Gnieźnie, nie. zostawił nawet tyle majątku, aby z niego skromne legata na anniwersarze pokryte być mogły. Ztąd też wykonawcy ostatniej woli jego upoważnili kapitułę gnieźnieńską, ażeby na pokrycie legatu tysiąca złotych dla kościoła gnieźnieńskiego na anniwersarz za duszę kardynała przekazanego sprzedać kazała ryby sprowadzone na stół jego do Łowicza czy też Krakowa4). Ta nader skromna 1) Concilium Provinciale Regni Poloniae, quod Paulo V hyperlink Bernardus Macieiowski S. R. E. Presbyter Cariinalis tit. S. Joannis ante Portam Latinam, Archi-episCopus Gnesnensis etc. habuit Petricoviae Anno Domini MDCVII. Cracoviae in offi-cina Andreae Petricovii A. D. 1609. 4-to 16 stron i 4 strony nieliczb. odezwy Baranowskiego. Następuje potem Epistola Pastoralis po przedmowie Baranowskiego (str. 17—19) od str. 19—77; a na końcu Rejestr. — 2) Damalewicz, Series Archiep. Gnesn. f. 345. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 117: „Mors Illrmi et Rmi olim Bernardi Maczieiowski S. R. E. Cardinalis et Archiepiscopi Gnesnensis publicata. De morte et obitu Illrmi et Rmi olim in Christo Patria et D. Dni Bernardi Maczieiowski S. R. E. Cardinałis Archiepiscopi Gnesnensis Legati Nati, Regni Poloniae Primatis Primique Principis Rndus Adm. Dnus Sventoslaus Sarnowski Cancellarius etc. Gnesnensis et ad Iudicia Tribunalis Regni ex gtemio Capituli deputatus fungens officio Tribunalitio Petri-coviae habita notitia certa de eadem morte, Dnis Praelatis et Canonicis Ecclesiae istius per literas nuntiavit et eosdem certiores reddidit. Nimirum eundem Illrmum et Rmum D. die Sabbati quae fuit decinia nona mensis Januarii (1608) hora diei circiter secunda Cracoviae... naturae debitum persolvisse. De cuius obitu tota Respublica uti de Senatoris prudentissimi iuriumque et immunitatum Ecclesiae defensoris zelosissimi moerorem et dolorem coeperunt. Qui quidem Illrmus Dnus in primo ad Ecclesiam suam istam ingressu Ecclesiae multa clenodia, multo vero maiora Testamento ac bibiothecam suam Seminario Clericorum Gnesnensi legavit et donavit... etc." — 4) Tamże X, 130: „...Praeterea (Executores Testamenti) permittunt et dant facultatem Venerabili Capitulo pisces, qui pro mensa et victu memorati Illrmi coempti erant, pro summa certa pecuniae cui visum 589 pozostałość tem się tłomaczy, że nieboszczyk książęce dochody biskupstwa krakowskiego i arcybiskupstwa gnieźnieńskiego ile możności obracał na dobre uczynki pamiętając dobrze o tem, że chleba duchownego był tylko szafarzem. Na szpitale i kościoły dziwnie był hojny i szczodrobliwy. Seminaryum duchowne przez poprzednika swego Radziwiłła w Krakowie założone dostatnio uposażył1). Do kościoła krakowskiego figurę srebrną Patrona swego ś. Bernarda ofiarował. Oprócz fundowanego przez siebie kolegium jezuickiego w Lublinie wiele innych kolegiów i klasztorów dobrotliwie wspierał2). Karmelitów bosych pierwszy do Krakowa sprowadził i na przedmieściu osadził, zkąd się później po całej rozszerzyli Polsce8). Dbały o utrzymanie zewnętrznej powagi i przyzwoitości wzniosłemu dostojeństwu swemu odpowiedniej, utrzymywał dwór wspaniały na wzór dworów osób panujących urządzony, który niemałe pochłaniał sumy lubo nie daremnie, gdyż się na tym jego dworze wielu wyrobiło ludzi pożytecznych Kościołowi i Rzeczypospolitej. Kanclerzem i prawą ręką jego w sprawach kościelnych miał Hieronima Ręczajskiego, archidyakona krakowskiego i kustosza kieleckiego, marszałkiem dworu najprzód Jerzego Kamockiego, stolnika sieradzkiego, a następnie Samuela Ciołka, skarbnikiem Jana Frydrychowskiego, kanonika krakowskiego, podskarbim Mikołaja Oleśnickiego kasztelana małogostskiego, prałatami domowymi i nieodstępnymi towarzyszami: Łukasza doktora teologii kanonika krakowskiego i proboszcza oświecimskiego, Zygmunta Rościszewskiego, Jana Kochanowskiego, Andrzeja Wilczyńskiego, kanoników krakowskich, Tomasza Jossycyusza ob. prawa doktora kantora Wiślickiego, kanonika gnieźnieńskiego, Jaua Krzecieskiego ob. prawa doktora, Stanisława Garwackiego, kustosza łowickiego i t. d., liczny zastęp dworzan szlacheckich, którzy sprawowali urzędy podkomorzych, stolników, podstolich, krajczych, łowczych, koniuszych, kuchmistrzów, dowódzców milicji, jako to: Jana Dłuskiego, Jana Garwackiego, Marcina Sudo kawalera maltańskiego, Adama Grochowskiego, Jana Małachowskiego, Mikołaja Frydrychowskiego, Florjana Trojanowskiego, Jana Dunina, Jakóba Chojnackiego, Stanisława Jaśkowskiego, Jana Sienieńskiego, Stanisława Drzewoszewskiego i wielu innych4). Kapituła metropolitalna daremne czyniła zabiegi, aby zwłoki zmarłego arcypasterza swego w kościele gnieźnieńskim na wieczny złożone zostały spoczynek. Ustąpiła wyraźnemu jego w testamencie wyrażonemu i rodziny życzeniu, aby go pochowano obok stryja Samuela w kaplicy imienia jego na Wawelu, co też nastąpiło w obecności obojga królestwa, królewicza Władysława, delegatów kapituły gnieźnieńskiej i mnóstwa duchowieństwa, szlachty i ludu wśród powszechnego smutku i udziału. W tejże kaplicy postawiono, mu nagrobek marmurowy, na którym taki położono napis: fuerit vendere, pecuniam levare, idque ratione mille florenorum per memoratum Illrmum Dnum testatorem pro Anniversario eidem in Ecclesia Metropolitana Gnesnensi instituendo testamento legatorum... etc." — 1) Rzepnicki 1. c. I, 145. — Łętowski 1. c. t. II, 156. — 2) Rzepnicki 1. c. I, 145. — 3) Bużeński 1. c. t. III, 190. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg, ab a. 1606 f. 1—37. 590 Spectet posteritas vivam probi oris effigiem Bernardi Ma-cieiowski S. R. E. Cardinalis, Episcopi primum Cracovien-sis, deinde Archiep. Gnesnen., vitam praeclare actam imi-tetur. Hic quidquid honoris atque dignitatis, quod in eum caderet, domi forisque fuit, amplissimis virtutibus consecu-tus, de ipsa quoque triumphavit invidia. Civis, Senator, Pontifex, inter paucos pius, magnanimus, liberalis, fortuna-tus in omni vita. Si turbatam tranquillitatem nunquam aut restitutam, quod solicite curabat, ante obitum vidisset, hoc unum perpetuae felicitati defuit. Moritur Cracoviae 19 Januarii Anno Dni 1608, aetatis suae 601). Prawie wszyscy spółcześni i późniejsi pisarze wystawiają kardynała Maciejowskiego odpowiednio powyższemu żywotowi jego jako pochodnią przyświecającą podówczas całemu Kościołowi. Obok gruntownej nauki2) odznaczał się prawdziwem powołaniem kapłańskiem, wzorową czystością obyczajów, głęboką pobożnością i rzadką szczodrobliwością dla ubogich i nieszczęśliwych. Posiadał w wysokim stopniu słodycz charakteru, uprzejmość i łagodność niezrównaną ośmielającą nawet ludzi najniższej kondycyi do śmiałego i pełnego ufności udawania się do niego w wszelkich potrzebach jakoby do ojca3). Damalewicz i Bużeński opowiadają, że niewiasta pewna prostego stanu, zbliżywszy się do niego w kościele, gdy już był arcybiskupem, prosiła go o spowiedź, oświadczając, że jej przed nikim innym nie odprawi, tylko przed nim. Jakoż pobożny i ludzki arcypasterz uczynił natychmiast prośbie jej zadosyć, za co też, wywdzięczając się, przyniosła mu bułkę zwyczajnego chleba, którą on jako nagrodę pracy swej z wdzięcznością przyjął i na stół swój przed innemi potrawami przynieść rozkazał4). Nabożeństwem, praktykami swemi religijnemi i pokorą przyświecał całemu Krakowu, gdy bawiąc na sejmach lub przy boku królewskim chodził pieszo co tydzień z jednym kapelanem na Mogiłę, a zostawszy biskupem krakowskim 1) Starowolski 1. e. f. 270. — Łętowski 1. c. t. II, 159. 160. — 2) Nauki swojej i zdolności umysłowych pozostawił pamiątki: oprócz wspomnianego wyżej sławnego listu pasterskiego następujące drukiem ogłoszone prace: Bernardi Episcopi Luceoriensis Serenissimi Sigismundi III oratoris ohedientialis coram Sanctissimo D. N. Gregorio XIII in consistorio publico apud Sanctum Petrum die 26 Januarii 1591 oratio. Romae 1591. 4-to. — Index librorum prohibitorum. Cracovie 1603. 12-to. W rękopisie przechowywanym niegdyś w bibliotece Załuskich: Acta legationis a latere Bernardi Cardinalis Macieiowski a Paulo V. ad Sigismundum III. Regmimque Poloniae etc. a. 1605. (Wiszniewski, Histor. Liter. Pol. t. VIII, 10. — Orgelbranda Encyklop. powsz. t. XVII, 745.) — 3) Damalewicz (1. c. f. 347) taką Maciejowskiemu napisał pochwałę: „Fuit hic Archiepiscopus Episcoporum norma, Sacerdotum decus, populi speculum, Regis in aestu Reipublicae turbulento refrigeratio, Procerum et Ordinum omnium ob placidas dotes animi amor, vir prudens, pius, integer, lenis, mansuetus, clemens, nemini molestus, omnibus affabilis, et iucundus, Reipublicae studiosus civis, munificus et hospitalis Princeps, doctrinae virtutisque iudex aequus et fautor eximius, catholicae religionis propngnator insignis, atque unionis Graecoruin per Provincias Russiae Regno Poloniae subiectas zelator fermentissimus." — 4) Damalewicz 1. c. f. 340. — Bużeński 1. c. t. III, 191. 591 i prymasem do kościoła 00. Dominikanów, aby uczcić tam swego patrona, św. Bernarda, a tu zwłoki ś. Jacka, zasiadając z zakonnikami do skromnego posilenia i nie dopuszczając, aby dla niego coś lepszego przynoszono1). Przy takich przymiotach i cnotach, jakże skutecznemi być musiały jego prace biskupie, napomnienia pasterskie, przykłady i wzory! To też nietylko duchowieństwo i wierni, ale nawet innowiercy powszechną otaczali go czcią i niekłamanem poważaniem. Byłby Maciejowski w tak szczęśliwem położeniu i usposobieniu swojem zwłaszcza na najwyższem w kraju dostojeństwie niesłychanie wiele dobrego zdziałał w Kościele i narodzie, gdyby go śmierć zawczesna w sile wieku obojgu nie była wydarła. Lecz i w tym stosunkowo krótkim pasterzowania swego żywocie wypełnił czasu wiele na wszystkich trzech stolicach biskupich, na których go opatrzność boska postawiła. Wszędzie jaśnieje prawdziwie apostolską gorliwością, wszędzie pozostawił piękne prac swoich biskupich pomniki, jak to powyższy żywot jego świadczy. Znał go dobrze pod tym względem Rzym i na jego głównie liczył powagę i wpływ wszechstronny, gdy chodziło o uspokojenie wewnętrznych prze wrotów w kraju i podniesienie Kościoła i wiary. „Kardynał Maciejowski," pisze kardynał Borghese w instrukcyi tajnej danej przeznaczonemu na nuncyusza do Polski Franciszkowi Simonetta, biskupowi z Foligno, z dnia 11 listopada roku 1606, „jest bardzo gorliwy kapłan, zdaje się sprzyjać królowi i mógłby powagą swoją zjednać dla niego umysły szlachty wielkopolskiej. Staraj się J. W. Pan wejść z nim -w ścisłe stosunki i zagrzać go czasem, przekładając mu, że tu mamy o nim takie mniemanie, iż mógłby w roztropności swej znaleść środki uprzątnienia niezgod panujących w stanie duchownym i świeckim i że na jego powadze jest oparta nadzieja, jaką ma Ojciec św., pomnożenia chwały bożej w tamtych stronach"2). Widzieliśmy też, jak kardynał Maciejowski zabiegał o skojarzenie tej zgody przed i podczas synodu prowincyonalnego w Piotrkowie i byłby niezawodnie niemało w tej mierze dokazał, gdyby nie rozruchy w kraju i śmierć zawczesna, które mu tego zbawiennego dzieła ująć należycie w ręce nie pozwoliły. Jeżeli kardynał Maciejowski jako biskup i człowiek tak pięknemi jaśniał cnotami i zaletami, niepodobno, aby nie miał być zacnym, gorliwym i przykładnym senatorem i obywatelem. Że nim był w rzeczy samej, dowodzą jego publiczne wierne usługi rzeczypospolitej i monarchom swym oddawane, o których wyżej była mowa. Piękny przykład gorliwości obywatelskiej okazał w dobro-wolnem zrzeczeniu się biskupstwa wileńskiego, przy którem go koniecznie tak Rzym jako i król Zygmunt utrzymać chcieli, ażeby zapobiedz niesnaskom i rozdwojeniu obydwóch skojarzonych z sobą narodów. Podczas nieszczęsnego rokoszu Zebrzydowskiego występował jako prawdziwy pośrednik pokoju. Z właściwą sobie roztropnością i łagodnością usiłował poskramiać namiętności stron obydwóch, perswadował rokoszanom, aby się nie dali zaślepić dumie, pamiętali, że są synami jednej ojczyzny i że opór naprzeciw prawowitemu monarsze sromotą okryje ich 1) Łętowski 1. c. t. II, 156. — 2) Rukaczewski, Relacye Nuncyuszów o Polsce t. II, 103. 592 i następne pokolenia. Żadną miarą nie dał się spowodować do zwołania sejmu na własną rękę, albo do jakiegokolwiek kroku ubliżającego jego senatorskiej i obywatelskiej godności. W myśl senatu a nawet samego króla przedkładał im pokilkakrotnie warunki do zgody, a gdy się przekonał, że spokój i porządek w kraju nie inaczej, tylko rozlewem krwi bratniej przywróconym być mógł, upominał króla z całym zapałem i dziwną rzewnością, przytomnych do łez pobudzającą do wspaniałomyślności, łagodności i pobłażania względem obłąkanych poddanych swoich. To jego wystąpienie zbija wymownie twierdzenia stronnicze, jakoby popierał zamiary rokoszan naprzeciw królowi i sprawę ich za swoją uważał, chcąc temuż dokuczyć za doznaną przez wyniesienie z katedry na Wawelu baldachimu, zniewagę. Tę insynuacyą ubliżającą wielce jego zacnemu charakterowi, obala spółczesny i wiarogodny pisarz dziejów rokoszu w mowie będącego, Stanisław Łubieński. Jedyny zarzut, któryby mu uczynić można, mógłby być ten, że wbrew powszechnemu w narodzie prądowi wstrętu przed skojarzeniem się króla z domem austryackim, to skojarzenie popierał i do powtórnego małżeństwa Zygmunta z arcyksiężniczką austryacką niemało się przyczynił. Lecz i ten zarzut nie ma właściwej podstawy, gdyż działał w najlepszej wierze i w żadne tajemne z domem rakuskim nie wdawał się konszachty. Dobro publiczne i pomyślność kraju na pierwszem stawiając miejscu, oboje według sił swoich popierał, od żadnej publicznej usługi się nie usuwał, powagi swej i wpływu pod korzec nie chował. Nie odznaczał się wprawdzie złotoustą i porywającą wymową, ani nadzwyczajnym dyplomatycznym talentem, ale oboje zastępować się starał rzetelnością i prawością, któremi więcej dokazał, aniżeli się skromność jego spodziewała. XLVII, WOJCIECH II. BARANOWSKI. ztery miesiące namyślał się ostrożny i przezorny w rozdawaniu dostojeństw król Zygmunt, kogoby wypadało osadzić na osieroconej przez zgon kardynała Maciejowskiego stolicy metropolitalnej. Opinia publiczna naznaczała dwóch najprzedniejszych w kraju biskupów: Piotra Tylickiego krakowskiego i "Wojciecha Baranowskiego, pomiędzy którymi wybór nie był łatwym, ponieważ obaj równali się zasługami, stanowiskiem i osobistemi zaletami. W przykrem przeto znajdował się monarcha polski położeniu, nie mogąc się łatwo zdecydować, komu z nich oddać palmę pierwszeństwa. Nareszcie roztropne względy przechyliły szalę na stronę Baranowskiego, który otrzymał nominacyą królewską wydaną w Krakowie dnia 18 maja roku 16081). Z oso 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 739b: „Sigismundus III Dei gratia Rex Poloniae, Magnus Dux Lithuaniae, Russiae, Mazoviae, Samogitiae Livoniaeque, nec non Suecorum, Gottorum Vandalorumque haereditarius Rex. Venerabiles devote nobis dilecti. Cum princeps in Republica locus et dignitas nonnisi omni virtutum laude praestantibus viris debeatur, diu multumque cogitantibus nobis, quem potissimum e multis, qnos et erga nos praeclara merita et eximia illorum virtus nobis commendabat, Archi-episcopum Gnesnensem pro iure nostro Regio designaremus. Prae ceteris ocurrit Rmns in Christo Pater Dnus Albertus Baranowski, Episcopus Vladislaviensis qui iure suo quodam tanti fastigii gradum sibi vendicaret, cuius et illustria diuturnaque assent erga nos et Rempublicam merita et in Episcopali Senatorioque munere compluribus annis egregia nominis et pietatis suae commendatione ita versatus esset, ut omnium iudicio par tanto muneri censeretur. Quamobrem facile eo cogitationem voluntatemque nostram defleximus, ut eum singularis docrinae excellentia ac rerum experientia diuturno Reipu-blicae usu comparata insignem, pietate vero et divini cultus propagandi zelo praestantem in Archiepiscopum Gnesnensem et Primatem nominaremus et D. V. pro more et con-suetudine veteri eligendum atque postulandum proponeremus. Quod quidem nobis, Rei Tom III.         75 594 bnem jej wygotowaniem, listami uwierzytelniającemi i pismem nominata1) wyprawił król do kapituły gnieźnieńskiej Piotra Grochowickiego, archidyakona naów-czas pułtuskiego i sekretarza swego, który przybywszy do Gniezna dnia 8 czerwca tegoż roku w imieniu mocodawcy swego domagał się, aby nazajutrz jako w dniu do kanonicznego wyboru arcybiskupa naznaczonym, nie kogo innego, tylko Baranowskiego arcypasterzem swoim jednomyślnie obrała2). Kapitutuła rzeczona, znając dobrze zasługi Baranowskiego względem Kościoła i Rzeczypospolitej chętnie wolą królewską spełniła i oddawszy na niego głosy swe przez aklamacyą, przez administratora archidyecezyi, Franciszka Lipskiego duchowieństwu i ludowi uroczyście go jako arcybiskupa ogłosiła3), i równocześnie do Stolicy apostolskiej publicae atque Ecclesiae Yrae bene ac feliciter evenire imprimis exoptamus: deinde a D. V. postulamus, ut ad eundem a nobis nominatum egregiis ad pastoralem functionem obenndam praesidiis instructum atque eo summi honoris gradu dignissimum vota suffra-giaque sua conferant eumque in Archiepiscopum eligant et postulent electionisque et postulationis illius exemplum ad nos transmittant. Facturae D. V. rem huic universae Provineiae Ecclesiaeque Vrae utilem et salutarem nobis vero gratissimum. Quibus gratiam nostram Regiam benigne deferimus atque easdem bene valere optamus. Datum Cracoviae die XVIII Maij Anno MDCVIII Regnorum nostrorum Poloniae XXI. Suetiae XV. Sigismundus Rex." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 740: „Adm. Rndi Dni Fratres in Domino charissimi et observandissimi. Ordinatione Dei, in cnius manu cor Regis est, placuit Sacrae Regiae Mti Dna nostro clementissimo me ad vaeantem Metropolitanae Ecclesiae Sedem in Archiepiscopum et Primatem nominare, sicut ex literis suae Mtis eiusque Internuntio ad R. D. Vras poterunt cognoscere. Ego imprimis Deum precor, ut ea res mihi, Ecclesiae totique Reipublicae prospere atque feliciter eveniat. Quamvis autem imbecillas vires humilitatis meae reputans valde timeam, ne tanto operi impar inveniar, hoc maxime perdificili tempore, quando seditionibus intestinis patriam flagrare, immunitates ecclesiasticas acerrime impugnari videmus, amore tamen patriae zeloque iuvandi Ecclesiam incitatus, spem habens in Domino, quod qui potens est exaltare humiles, confortabit imbecillitatem servi sui, vocationem Divinam ac beneplacitum Serenissimi Regis sequi statui, praesertim si Sanctae Sedis Apostolicae assensus ac Dtionum Vrarum canonica de me postulatio accesserit. De Dtiorum Vrarum quidem in me bene-voli animi propensione prorsus nihil dubito, quod quem semper amantissimum Vestri agnovistis, quemque non solum olim in gremio istius Ecclesiae in minori ministerio con-stitutum, dum videlicet Canonicum et Cantorem agerem, sed etiam in Republica a triginta amplius annis per multos diversorum munerum et dignitatum gradus non indecore vitam transegisse meministis. cunque nunc iudicio Serenissimi Regis tanta dignitate decoratum studiis etiam Vris ultro prosequimini. Quorum fraterno amori et benevolentiae me dili-genter commendatum esse et Dtiones Vras Adm. Rudas bene valere cupio. Cetera quae scribenda forent, commisi eidem S. R. Mtis Secretario Dno Petro Grochowicki, Archi-diaeono Pultoviensi, propinquo meo ad D. V. Adm. Rndas oretenus perferre. Cui velim indubiam haberi fidem. Dat. Cracoviae d. 21 Maii 1605. Albertus Baranowski Epus Wladislav. Nominatus Gnesnensis." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 131b. 132. — 3) Tamże X, 132: „Anno Domini Millesimo Sexcentesimo Octavo, Indictione Romana sexta, Pontificatus SSmi in Christe Patris et Dni Nostri Dni Pauli Quinti Divina pro-videntia Papae anno Coronationis eiusdem quarto, die Lunae que fuit Mensis nona Junii Illres et Adm. Rndi Dni Vincentius de Seve, Lascensis Loviciensis Praepositus Archi-diaconus, Franciscus Lipski, Archiepiscopatus Sede vacante Administrator, Gabriel Wy-soczki, Joannes Sławogorski, Adrianus Zerniczki, Leonardus Valconovius S. T. D. Albertus Łubiński, Felix Lupczinski, Bartholomaeus Mirczinski, Joannes Grabowski, 595 akt wyboru z prośbą o jego zatwierdzenie wygotowała1), do elekta zaś wyprawiła z grona swego delegacyą złożoną z archidyakona Wincentego de Seve i kanonika Adryana Żernickiego, aby go o wypadku wyboru kanonicznego zawiadomić i na osieroconą stolicę metropolitalną zaprosić2). Szczególniejszy dowód czci i zaufania ku elektowi swemu okazała kapituła metropolitalna przez to, że bezpośrednio po wyborze jednomyślnie uchwaliła, aby celem utrzymania Adamus Nowodworski, Vinceutius Oczko Philosophiae et Medicinae, Thomas Jossitius I. U. Doctores, Praelati et Canonici almae Ecclesiae Metropolitanae et Primatialis Gnes-nensis Sede vacante post obitum Illrmi olim Dni Dni Bernardi Maczieiowski S. R. E. Cardinalis piae memoriae Archiepiscopi eiusdem Ecclesiae in locum capitularem ad sonum maioris campanae pro electione futuri Archiepiscopi Gnesnensis post Missam de Spiritu Sancto per universum Clerum istius Ecclesiae ac intra et extra muros civitatis Gnesnensis consistentem cum maiori qua poterant devotione etiam organorum ludo intermixto secun-dum antiquam et laudabilem consuetudinem decantatam congregati. Quo facto iuxta Statutorum tam Provincialium quam Ecclesiae praefatae praescriptum, praemissa Crida, eo quo sequitur modo et via scrutinii ad electionem futuri Archipraesulis Dni suprascripti Capitulares processerunt, habitaque intra se mutua deliberatione, servatis de iure servandis, unanimi sententia et votis concordibus in Archiepiscopum Gnesnensem et huins Ecclesiae Primatialem Pastorem Illrmum et Rmum Dnum Albertum Baranowski, Episcopum Vladi-slaviensem et Pomeraniae, virum omni genere virtutum conspicuum aeque dignitate prae ceteris idoneum, aetate maturum, illustri loco natum, vita, moribus, doctrina, pietate, clementia clarum, Ecclesiae Dei studiosissimum de Republica bene meritum elegerunt postulandumque duxernnt, Te Deum solenniter decantaverunt et consequenter electionem huiusmodi convenienti ad pulsum campanae populo Adm. Rndus Dnus Franciscus Lipski Canonicus et Sede vacante Archiepiscopatus Gnesnensis Administrator, cum Rndis Dnis Praelatis et Canonicis suprascriptis in horo huius Ecclesiae stans ante Aram maiorem factam publicavit et notificavit... etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 132b. 133: „Sanctissime et Beatissime in Christo Pater et Dne Dne noster Clementissime. Praelati et Canonici Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis ad pedes Sanctitatis Vrae provoluti debitam obedientiam et submissionem. Aliquando iam tempore Praesulem et optimum sane Patrem Illrmum et Rmum Bernardum Maczieiowski, S. R. E. Cardinalem Archiepiscopum nostrae Ecclesiae Metropolitanae et Primatialis Gnesnensis tanquam filii orphani lugentes, Ecclesiae tamen illi, quae Primaria est Regni huius et Provinciae bonisque illius, ne quid detrimenti ex diuturna orbitate accipiant bene consultum et prospectnm esse cupientes, pro iure et consuetudine. Ecclesiae nostrae electionem Successoris et novi Pontificis, praemissa matura deliberatione, servatis de iure servandis, descendimus, atque sine ulla animorum et sententiarum discrepantia aut varietate Illrmum et Rmum Dnum Albertum Baranowski, Episcopum Vladislaviensem et Pomeraniae virum non generis solum et natalium claritate, verum etiam rarae virtutum et rerum in Regno et Republica hac nostra Polona pro Patria et tuendis Ecclesiae immunitatibus bene gestarum illnstrem, tum et administratione Episcopatum primum Praemisliensem, tandem Plocensem nunc vero Vladislaviensem et Pomeraniae satis commendabilem, dignum putavimus, quem Ecclesiae isti nostrae in Pastorem et Pontificem ordinatis et convenientibus omnium suffragiis canonice et legitime postulatum Sanctitati Vrae commendaremus, postulationem que nostram huiusmodi ad pedes Statis Vrae deponentes, ut dictum Postulatum ab Ecclesia et Episcopatu Vladislaviensi ad nostram Metropolitanani et Primatialem transferre et cum eo dispensare, palliumque benigne illi coneedere et postulationem hanc nostram Stas Vra confirmere et approbare dignetur, humiliter et submisse supplicamus. Cum his sub. missionem nostram ad pedes Sanctitatis Vrae deponimus. Gnesnae etc." — 2) Tamże X, 135b. 75* 596 dóbr arcybiskupich w należytym ładzie i porządku i uniknienia uszczerbku w dochodach z tychże dóbr płynących, sam naznaczył według upodobania swego dzierżawców i zawiadowców, których potwierdzić i jako takich ustanowić bezwarunkowo postanowiła1). Przyszły arcybiskup nader wdzięcznie tę uprzejmą względność kapituły przyjąwszy, wkrótce jej listę osób sobie miłych i odpowiednich przesłał, które w końcu miesiąca czerwca tegoż roku wobec sądu grodzkiego gnieźnieńskiego jako dzierżawcy i zawiadowcy na rok jeden przez delegacyą kapitulną ustanowieni, ratę dzierżawną naprzód do skarbu kapitulnego złożyli2). Jak się spodziewać należało, papież Paweł V nie tylko chętnie na przeniesienie Barauowskiego z kujawskiej na gnieźnieńską stolicę zezwolił, ale z szczególniejszych ku niemu względów przed wyekspedyowaniem odnośnych bulli wydał pod dniem 2 sierpnia roku 1608 brewe, upoważniające go do obję-) cia rządów archidyecezyi i administracyi dóbr do arcybiskupstwa należących.8 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 133: „Rndi Dni gravissimis rationibus adducti... raeliori commodo Illrmi et Rmi in Christo Patris et Dni Dni Alberti Baranowski, Episcopi Vladislaviensis et Nominati ac Electi Archiepiscopi Gnesnensis (consulentes) matura deliberatione praehabita, unanimi consensu dant et permittunt facultatem... nomi-nandi et offerendi V. Capitnlo viros bonos nobiles et bene possessionatos tam in Arendas quam in Oeconomias bonorum et clavium Archiepiscopatus Gnesnensis, prout suae Illrmae Dominationi placuerit,... etc." — 2) Wskutek wyboru arcybiskupiego oddane zostały w dzierżawę: klucz skierniewicki Hieronimowi Gembartowi, dobra Jeziorko i Lipnica Janowi Grabskiemu, klucze uniejowski i turkowski Piotrowi Tarnowskiemu, żniński Wojciechowi Baranowskiemu, grzegorzewski Łukaszowi Mielżyńskiemu, podkomorzemu kaliskiemu, łęczycki Mikołajowi Szczawińskiemu, kasztelanowi brzezińskiemu, zduński Siemieńskiemu, mnichowicki Konstantemu Plichcie, kasztelanowi sochaczewskiemu, gnieźnieński kanonikowi Gabryelowi Wysockiemu, kurzelowski Janowi Gniewoszowi, w admi-nistracyą zaś na rzecz przyszłego arcybiskupa oddano klucze: łowicki, chruśliński i ły-szkowicki Adamowi Leśniewskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu, dobra zaś Konary Janowi Raciborskiemu, kanonikowi pułtuskiemu (Acta decr. Capit. Gnesn. X, 137). — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 741b: „Paulus PP. V. Venerabilis frater, salutem et Apostolicam benedictionem. Cum nos nuper Te a vinculo quo Ecclesiae Cuiaviensis, cui tunc praeeras, tenebaris de Venerabilium Fratrum nostrorum S. R. E. Cardinalium consilio ac de Apostolicae potestatis plenitudine absolverimus et ad aliam Metropolitanam Gnesnensem certo tunc expresso modo Pastoris solatio destitutam de eorundem Fratrum consilio Apostolica auctoritate transtulerimus, Teque illi in Archi-episcopum praefecerimus et Pastorem, curam, regimen et administrationem eiusdem Ecclesiae Gnesnensis Tibi in spiritualibus et temporalibus plenarie committendo, prout in literis desuper sub plumbo propediem expediendis latius explicabitur. Nos ne interim dicta Ecclesia Gnesnensis aliqua in eisdem spiritualibus et temporalibus detrimenta patiatur, providere simulque Tuae commoditati consulere volentes. Tibi, ut vigore praesentium per Te vel procuratorem Tuum possessionem seu quasi regiminis et administrationis dictae Ecclesiae Gnesnensis et illius mensae Archiepiscopalis bonorum apprehendere et retinere nec non fructus, redditus et proventus percipere, exigere et levare, ac in Tuos usus et utilitatem convertere, necnon ea quae iurisdictonis et ordinis sunt, facere et exercere libere et licite valeas, proinde ac si literae praefatae expeditae essent, apostoli ca auctoritate tenore praesentium de speciali gratia indulgemus .. Datum Romae apud S, Marcum sub annullo Piscatoris die II Augusti Anno MDCVIII Pontificatus Nostri Anno Quarto. Scipio Cobellutius." 597 Wskutek tego zawiadomił nowy arcybiskup kapitułę metropolitalną listem pisanym z Raciąża dnia 17 października tegoż roku, że upoważnił Piotra Grochowickiego, Archidyakona pułtuskiego do objęcia w jego imieniu rządów archidyecezyi,1) co w rzeczy samej dnia 20 października tegoż roku nastąpiło.2) Przez tegoż prokuratora swego przedłożył nowy arcybiskup kapitule rzeczonej niektóre punkta do załatwienia, pomiędzy któremi najważniejszy był punkt dotyczący złożenia uchwalonej na ostatnim synodzie prowincyonalnym kontrybucyi. Kapituła zobowiązała się złożyć ryczałtową sumę 20o złt. z zastrzeżeniem, aby duchowieństwo parafialne uposażone dziesięcinami, z których wiele upadło, oszacowane było według dochodów pod przysięgą dokładnie podanych, gdyż inaczej doznaćby mogło zbytniego obciążenia. Kolektorem kontrybucyi wybrała równocześnie kanonika Nowodworskiego z upoważnieniem ustanowienia podkolektorów.3) Ponieważ tenże kolektor począł ściągać należytości od duchowieństwa parafialnego nie według taksy dawnej, według której przedostatnia kontrybucya w roko 1598 złożoną została, lecz według nowej zupełnie wedle swego widzi mi się zaprowadzonej taksy, przeto kapituła, występując w obronie przeciążanego tym sposobem duchowieństwa, na dniu 4 grudnia tegoż roku naprzeciw tej samowoli uroczyście zaprotestowała.4) Listem pisanym z Raciąża dnia 30-go listopada roku 1608 zawiadomił arcybiskup kapitułę o zamiarze swoim rychłego odbycia wjazdu na stolicę arcybiskupią i wyprawieniu do Gniezna kanonika Kozielskiego celem porozumienia się względem odnośnego ceremoniału.5) Wskutek tego kapituła naznaczyła z grona swego delegacją złożoną z kanoników: Adryana Żernickiego, Bartłomieja Mirczyńskiego, Adama Nowodworskiego i Jana Kochanowskiego, która miała w drodze powitać nadjeżdżającego prymasa i doręczyć mu ustawy kapitulne celem poinformowania się.6) Nareszcie na dniu 5 grudnia tegoż roku 1) Archiv. Gapit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 2: ,,Adm. Rndi Dni Fratres in Christo charissimi salutem et omnem felicitatem. Mąm wiadomość, że w odprawie moiey in Curia Romana, ylie przeszłe vacantie et vindemiae dopuściły, pospiesznie postęmpuią sobie. Tymi tesz czassy przyszło mi Breve Oica 8. ad capiendam possessionem. Dla ktorei possełam Xa Grochowickiego, Archidiakona Pultowskiego. Ten Breve presentuie, y to co ' zossobna wiencey ma odemnie w poruczeniu, ustnie W. M. przełoży. W czem chcieycie mu W. M. wiarę dać. A mnie chenć, życzliwość y miłość swą skutecznie oświadczyć. Bęndąc po mnie pewni zobopólney chęnci, miłości, baczenia y uczynności wedlie powolania, condiciey et merita każdego z W. M. Dat. z Raciąża die 17 Octobris Anno Domini 1608... Alb. Baranowski Archiepus Gnesnen. m. p." — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 742. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 144. — 4) Tamże X, 153. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranow-skiego Nr. 3: „Rndi Dni Fratres charissimi salutem et omnia felicia. Umyślnie posełąm do W. M. Xiendza Kozielskiego, aby się gimieniem mym porozumiał z W. M. strony Cerimonii przyszłego tam wiazdu mego, żeby omyłka wczym się nie stała. Chcicie, proszę, W. M. przezeń uczynić mię o wszystkim wiadomym, który do Trzemeszna przywrócić się do mnie ma. Zaliecąm się zatym miłości i modlitwom W. M. Dan z Raciąża 30 Novembris 1608... Alb. Baranowski Archiepiscopus Gnesnensis m. p." — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 152b: „Ad excipiendum Illrmum D. Dnum Albertum Baranowski Archiepiscopum etc. Gnesnensem Praelatum suum benignissimum in itinere Sponsae suae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensi appropinquantem nomine totius Vene 598 odbył Baranowski uroczysty wjazd do Gniezna, o którym będzie niżej. Odtąd siedmioletnie rządy swoje arcybiskupie naznaczył gorliwością prawdziwie pasterską, którą imię swe w dziejach kościoła gnieźnieńskiego uwiecznił, jak to dalszy żywot jego okaże. Baranów, wieś położona w ziemi kujawskiej nad Gopłem w parafii Po-lanowice była gniazdem familii Baranowskich h. Jastrzębiec,1) do której należał nasz prymas. Aż do jego czasów Baranowscy Jastrzębce na skromnej fortunie osiadli, nie mogli się wznieść do wyższych w kraju dostojeństw i imienia swojego uświetnić. Podnieśli się majątkowo i w znaczeniu dopiero przez prymasa, który troskliwie o wywyższenie rodziny swojej zabiegał. Urodzony roku 1548, gdyż według napisu nagrobkowego przy zgonie liczył 67 lat wieku, był najstarszym z trzech braci, a synów Mikołaja Baranowskiego i Zofii Gniazdowskiej h. Bo-gorya. Babkę po ojcu miał Katarzynę Wielkowską h. Oksza, po matce Katarzynę Jabłonowską h. Prawdzic.2) Brat jego Jędrzej kasztelan ciechanowski pojął w małżeństwo Dorotę Fredrównę, córkę Jana Fredry kasztelana przemyskiego, z której miał dwóch synów: Jana starostę czorsztyńskiego i praśnickiego i Andrzeja proboszcza łowickiego, kanonika gnieźnieńskiego i krakowskiego, który umarł pełen nadziei w roku 1631. Drugi brat, Maciej, kasztelan biecho-wski miał z Katarzyną Wojnowską trzech synów: Jana wojewodę sieradzkiego, starostę nowomiejskiego, Olbrachta, kasztelana kamieńskiego, i Macieja, którzy się wszyscy podnieśli dopiero przez prymasa. O młodym wieku naszego prymasa, miejscach i sposobie wykształcenia jego nie mamy pewnych wiadomości. Niesiecki twierdzi wprawdzie, że ukończył nauki w akademiach włoskich, francuzkich i niemieckich,3) a napis nagrobku jego w katedrze gnieźnieńskiej opiewa, że z akademii przeszedł w usługi publiczne króla Zygmunta Augusta, lecz Damalewicz w żywotach biskupów kujawskich nic o tem wykształceniu akademickiem nie wspomina,4) w żywotach arcybiskupów gnieźnieńskich zaś nadmienia tylko w ogólności, że wykształciwszy umysł naukami i podróżami dostał się na dwór królewski.5) Również Bużeński o naukach pobieranych na akademiach zagranicznych nic nie wie, nadmieniając tylko, że wychowanie wziął w domu, a nie rokując sobie wielkich na przyszłość nadziei, niespodzianie doścignął najwyższej w kraju godności.6) Spółczesny mu Stanisław Łubieński, bo następca na biskupstwie płockiem, w żywotach biskupów płockich utrzymuje, że żadnych innych nauk i wiadomości nie posiadał, krom tych które w kancelaryi królewskiej przez używanie nabył i w szkołach wyższych ani filozofii, ani nauki teologii i prawa nie słuchał. Odznaczał się jednakże bystrością rozumu, przyrodzonemi zdolnościami i rzadką powagą w postępowaniu, które przymioty w młodym wieku otworzyły mu drogę na dwór Zygmunta Augusta, rabilis Capituli Gnesnensis, Rndos Dnos Adrianum Zernicki, Bartholomaeum Mirczynski, Adamum Nowodworski, Joannem Kochanowski Canonicos Gnesnenses, Confratres suos Domini deputaverunt... etc." — 1) Niesiecki 1. c. t. I, 38. — 2) Tamże I, 41. — 3) Korona t. I, 39. — 4) Vitae Vladislav. Episcopor. f. 430. 431. — 5) Series Archiep. Gnesnen, f. 347. — 6) Żywoty Arcyb. Gnieźn, t. III, 194. 599 gdzie w poczet pisarzy kancelaryi koronnej zaliczony został. Na tem stanowisku pozostał aż do zgonu tego monarchy, przez krótki czas rządów Henryka Wale-zyusza, aż do początku panowania Stefana Batorego. Wszedłszy w ścisłe stosunki z Janem Zamojskim, późniejszym kanclerzem i hetmanem w. koronnym, oddał się całkiem na jego usługi. Podczas elekcyi Stefana Batorego Zamojski nie miał jeszcze tych najwyższych dwóch urzędów, a mimo to taką miał już w narodzie wziętość i powagę, że on głównie przyczynił się do wyniesienia tego monarchy na tron i ztąd mógł wpływem swoim przyczynić się wielce do karyery tych, których chciał popierać. Za jego przeto wstawieniem się, Baranowski, coraz więcej przypadający mu do smaku, uzyskał od króla Stefana intratne przy kościołach katedralnych posady. Jako kanonik łucki i kruświcki otrzymał pre-zentę królewską na kanonią gnieźnieńską fundi Skrzynka, opróżnioną przez śmierć Erazma Mielińskiego, na którą się dnia 4 stycznia roku 1580 przez prokuratora swego, Tomasza z Łobżenicy, altarystę gnieźnieńskiego, installował.1) Zaledwie rok tę godność piastował, aliści po zgonie Stanisława Ossowskiego, referendarza koronnego, otrzymał od króla Stefana nominacyą na kantoryą gnieźnieńską, na którą dnia 2 stycznia roku 1581 był installowany.2) W tym samym roku został kanonikiem kujawskim i poznańskim. Do kapituły poznańskiej wszedł już jako kanonik kujawski dnia 10 kwietnia, installowany na kanonią fundi Przysieka.3) Za wpływem Zamojskiego wyniesiony został dnia 29 listopada tegoż roku w obozie pod Pskowem, gdzie się znajdował przy boku króla podczas wyprawy moskiewskiej sekretarzem w. koronnym. W tej godności występuje na przywilejach królewskich w roku 1582 wydanych.4) W roku 1583 przybyła mu do dotychczasowych chlebów duchownych donośna scholasterya łęczycka.5) Protegowany ciągle przez Zamojskiego, wyniesionego tymczasem na dostojeństwo kanclerza w. koronnego, który pragnął w nim mieć zdolnego lecz zupełnie powolnego sobie senatora i dygnitarza, a nadewszystko zalecony królowi pięknemi przymiotami, po śmierci Jana Borukowskiego otrzymał w roku 1585 biskupstwo przemyskie a z niem razem prawie pieczęć mniejszą koronną, uprzedziwszy w tych godnościach wielu starszych od siebie wiekiem i zasłużeńszych mężów, przez co na siebie ściągnął nieprzyjaźń i zawiść. Objąwszy urząd pod-kanclerski i rządy dyecezyi przemyskiej, przebywał bezustannie prawie przy boku króla, wypłacając się protektorowi swemu, Zamojskiemu, rzetelną wdzięcznością przez obronę i popieranie według sił jego przedsięwzięć, i planów bez ubliżenia jednakże jakiegokolwiek swej godności. Po zgonie króla Stefana, wspólnie z Zamojskim przyczynił się do wyboru Zygmunta III i do uśmierzenia niebezpiecznych dla Rzeczypospolitej zamieszek przez stronnictwo Zborowskich wzniecanych. Po dokonanym szczęśliwie wyborze wysłany został z kilku innymi senatorami do Gdańska celem powitania przybywającego ze Szwecyi 1) Liber install. A, 518. 519. — Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 217b. — 2) Liber install. Capit. Gnesn. A, 534. — Acta decr. Capit. Gnesn. VIII, 244. — 3) Liber install. Capit. Posnan. I, 231. — 4) Dogiel 1. c. t. V, 314. 320. — 5) Ks. Mętlewicz, Wiadomość o archikolegiacie łęczyckiej w Pamiętn. Relig,-Moral. t. XVII, 71. 600 Zygmunta, do którego miał mowę na pokładzie okrętu w porcie tamtejszym.1) Z Gdańska udał się król w świetnym orszaku do Oliwy, gdzie w klasztorze cysterskim wysłuchawszy mszy św., którą miał biskup kujawski, Hieronim Rozraźewski, złożył przysięgę, której formułę na sejmie elekcyjnym ułożoną czytał Baranowski. Powróciwszy do Gdańska król kilka dni tam zabawił celem poczynienia przygotowań do dalszej podróży lądem odbywać się mającej. Podczas tego pobytu na dniu 11 października roku 1587 Baranowski doręczył królowi uroczyście akt elekcyi w kościele 00. Dominikanów, wygłosiwszy do niego odpowiednią mowę łacińską. Towarzyszył potem młodemu monarsze w drodze do Krakowa i był obecnym przy jego koronacyi, o której dokonaniu z urzędu swego jako podkanclerzy koronny rozesłał wiadomość po całym kraju. Podczas gdy Zamojski prowadził wojnę z arcyksięciem Maksymilianem, Baranowski na sejmie koronacyjnym nader zręcznem i roztropnem występowaniem niemało się przyczynił do usunięcia trudności w ustaleniu elekcyi Zygmunta i uspokojenia przeciwnego mu stronnictwa. Po ukończonym sejmie dnia 18 kwietnia roku 1589 król Zygmunt udał się w towarzystwie Baranowskiego i innych senatorów do Krasnegostawu celem odwiedzenia arcyksięcia Maksymiliana, a ztamtąd do Rewia, gdzie go od miesiąca oczekiwał ojciec jego, Jan, król szwedzki z macochą Gunillą. Zjazd ten obydwóch monarchów, który wskutek tajemnych z dworem rakuskim pertraktacyi na szkodę Polski stał się powodem wewnętrznych zaburzeń, i w narodzie podkopał zaufanie ku Zygmuntowi, w pomyślnem stawia świetle biskupa Baranowskiego, który w całem swojem postępowaniu nie tylko okazał rzetelne do kraju ojczystego przywiązanie, ale w tajnych knowaniach na jego zgubę żadnego nie brał udziału. Wskutek narad zapadłych pomiędzy ojcem i synem i skarg ostatniego na swoje przykre w Polsce położenie, król Jan, który przeczuwał, że syn przez oddalenie swoje z Szwecyi berło dziedziczne postrada, żadną miarą nie chciał pozwolić, aby wracał do Polski i nalegał, aby z nim jechał do Szwecyi. Polacy będący w otoczeniu Zygmunta przewidując groźne ztąd następstwa, nalegali usilnie, ażeby niezwłocznie wracał do Polski, tem więcej, że goniec kanclerza Zamojskiego doniósł o strasznym napadzie Tatarow na Ruś i Podole i bliskiem zerwaniu pokoju z Turkami. Najusilniej starał się nakłonić króla do powrotu biskup Baranowski, który widząc zależność jego od ojca, błagał panów szwedzkich o wstawienie się do ich monarchy, iżby w tak krytycznem położeniu Rzeczypospolitej zagrożonej wewnątrz wojną domową, a na zewnątrz napadem dziczy tatarskiej, nie sprzeciwiał się jak najrychlejszemu powrotowi syna do Polski. Gdy i to niepomogło, a Zygmunt nagabawany przez podkanclerzego odesłał go po ostateczną decyzyą do ojca, podkanclerzy wspólnie z innymi panami polskimi błagał króla szwedzkiego o dozwolenie powrotu do Polski synowi tak długo, dopóki go do tego nie nakłonił pod tym atoli warunkiem, że panowie polscy zobowiązali się na piśmie, iż w każdym czasie, w którym się gwałtowna okaże potrzeba, wolno będzie królowi Zygmuntowi udać się do Szwecyi. Heidenstein 1) Piasecki 1. c. f. 76. — Bużeński 1. c. t. III, 196. 601 przytacza mowę, którą z tej okazyi miał do Polaków kanclerz szwedzki w imieniu króla Jana, na którą w imieniu Polaków towarzyszących Zygmuntowi odpowiedział Baranowski, nalegając o najrychlejsze wyznaczenie terminu do odjazdu, gdyż jedna godzina zwłoki rokiem dla wszystkich Polaków być się zdawała.1) W tych patryotycznych zabiegach poparł Baranowskiego niemało Piotr Skarga, kaznodzieja królewski, który wobec króla i całego dworu w porywający sposób przedstawiał z ambony opłakany stan Rusi zagrożonej przez Tatarów, wzywając potężną wymową swoją do najspieszniejszego niesienia pomocy tej utrapionej części Rzeczypospolitej.2) W końcu miesiąca września roku 1589 wyruszył król Zygmunt z otoczeniem swojem z Rewia i przez Prusy powrócił do Warszawy.3) Po powrocie Baranowski w nagrodę prac i zasług swoich wziął bogate probostwo płockie, do którego później przywiązany był tytuł księstwa sieluńskiego.4) Wskutek poróżnienia się króla z Zamojskim i intryg kamaryli królewskiej, Baranowski, wierny zwolennik kanclerza w. koronnego utracił względy Zygmunta, który chcąc go się pozbyć z wpływowego stanowiska podkanclerzego koronnego po śmierci Piotra Dunina Wolskiego w roku 1590 ofiarował mu biskupstwo płockie, chcąc mu przez to odjąć pieczęć mniejszą i usunąć od dworu przyjaciela Zamojskiego, gdyż według konstytucyi z roku 1564 najprzedniejsi biskupi krajowi, do których należał także biskup płocki, nie mogli piastować urzędu kanclerskiego i podkanclerskiego. Baranowski dorozumiawszy się, o co królowi chodziło, usiłował na sejmie w roku 1591 utrzymać się przy pieczęci, którą złożył dopiero wskutek usilnych przedstawień prymasa Karnkowskiego i innych biskupów, a król niebawem oddał ją wiernemu sprzymierzeńcowi swemu i zaciętemu przeciwnikowi Zamojskiego, Janowi Tarnowskiemu, późniejszemu prymasowi, jakeśmy to wyżej widzieli5). Objąwszy rządy dyecezyi płockiej, biskup Baranowski z wzorową gorliwością zajął się obowiązkami pasterskiego swego powołania, zaprowadzając surową 1) Heidenstein, Rerum Polonicar. lib. IV. — Bużeński 1. c. t. III, 198. 199. — 2) Bużeński 1. c. t. III, 199. 200. — 3) Piasecki 1. c. f. 90. — *) Książęta mazowieccy nadali probostwu płockiemu obszerny klucz dóbr, Sieluń zwanych, nad rzeką Narwią, w których proboszcz rządził jakoby pan udzielny. W roku 1598 Andrzej Opaliński, biskup płocki pierwszy nazwał się książęciem sieluńskim i przywłaszczył sobie zupełną władzę panującego nad szlachtą, ukracajac ich prawa i przywileje. Władza ta trwała aż do 19 marca r. 1791, w którym to czasie na sejmie walnym warszawskim Górski, poseł rożański, podniósł głos w obronie szlacbty sieluńskiej, a ówczesny proboszcz Marcin Szeptycki zrzekł się praw, tytułu i władzy książęcej na korzyść tejże szlachty. (Krzyżanowski, Katedra Płocka str. 18. 19. — 5) W końcu urzędowania swego podkanclerskiego doznał Baranowski ambarasownej nieprzyjemności przez to, że z kancelaryi jego wyszedł list królewski do królowej angielskiej, w którym nazwaną była obronicielką wiary. Nuncyusz apostolski w Polsce wezwał podkanclerzego do odpowiedzialności i wytłomaczenia się w Rzymie, wskutek czego tenże w piśmie z dnia 18 grudnia r. 1589 uniewinnia się przed kardynałem Montalto, protektorem królestwa polskiego, że tytuł rzeczony bez jego wiedzy umieszczony został w liście królewskim przez jednego z sekretarzów, zwolennika nowatorstwa na własną ręką. (Theiner 1. c. t. III, 123, 124.) Tom III.         76 602 karność i ściśle przestrzegając moralności w duchowieństwie, które karał dotkliwie za najmniejsze przewinienia, i ztąd więcej na bojaźń aniżeli na miłość zasługiwał u podwładnych, którym sam przykładnem i nieskalanem życiem wzorowo przyświecał. Wizytował pilnie dyecezyą i wglądał w potrzeby każdej pojedynczej parafii nader ściśle. Pragnąc usilnie, aby duchowieństwo jego wypełniało ściśle przepisy kościelne, zwołał synod dyecezalny dnia 31 kwietnia roku 1593, którego ustawy drukiem ogłosił1). Pierwszy podzielił dyecezyą płocką na dekanaty, ścisłe naznaczywszy im granice. W Pułtusku fundował seminaryum na 20 kleryków i oddał je pod zarząd 00. Jezuitów, nadawszy im dobrze uposażony kościół parafialny w Królewie, folwark Pakowo i opatrzywszy je dobraną biblioteką. Na ten cel wystawił gmach obszerny z palonej cegły i kolegium jezuickie powiększył. W roku 1593 rozpoczął w Warszawie przy ulicy senatorskiej budowę pałacu dla siebie i następców swoich, który później, zostawszy prymasem darował arcybiskupom gnieźnieńskim na rezydencyą prymacyalną. Gmach ten wspaniały, dziś szkoła junkrów piechoty, przez arcybiskupów Gembickiego i Lipskiego znacznym nakładem wykończony, w czasie wojny szwedzkiej w roku 1655 spustoszony, kardynał Radziejowski w roku 1690 prawie całkiem odbudował. W Płocku rozpoczął Baranowski również budowę pałacu biskupiego nad Wisłą, lecz go niedokończył, założywszy atoli przy nim przepyszne ogrody i rozległe winnice. Budował kościoły, jako to w Królewie, Andrzejowie, Pawłowie i t. d., a na powiększenie dochodów biskupich nabył wieś Grodek na Podlasiu. W ogóle w dyecezyi płockiej zostawił wiele pamiątek swej gorliwości pasterskiej i szczodrobliwości i zjednał sobie imię wzorowego biskupa. Zasiadając na sejmach i w senacie o ile konieczność tego wymagała, mógł bez wielu przeszkód i przerw oddawać się obowiązkom powołania swego biskupiego, którem na wskroś był przyjęty. Na dłuższy czas jednakże bo blizko na rok cały przerwały mu zajęcia pasterskie w dyecezyi posługi publiczne nadzwyczajne, do których go król Zygmunt na nowo do względów swoich przywróconego naznaczył. W sprawie ligi chrześcijańskiej, za której zawiązaniem w celu złamania potęgi tureckiej nader usilnie ubiegał się papież Klemens VIII, tudzież w sprawie mołdawskiej wyprawiony został Baranowski do Rzymu, jako poseł królewski w listopadzie roku 1595. Pierwsze posłuchanie miał u papieża rzeczonego dnia 5 stycznia 15962). Jakie tam było jego działanie, niewiadomo. Bawił jednakże w stolicy świata chrześcijańskiego aż pod jesień tegoż roku i dopiero w początku października wracał do Polski, wstąpiwszy po drodze celem uczczenia relikwi ś. Wojciecha do Gniezna, gdzie go kapituła metropolitalna z należytą czcią i gościnnością przyjmowała3). 1) Synodus Plociae celebrata a. 1593. (Jocher 1. c. t. III, 311.) Biblioteka Załuskich posiadała rękopis oryginalny tego synodu pod tyt. Statuta synodalia Dioecesis Plocensis die XXXI Aprilis anno MDXCIII Plociae ab Alberto Baranowski Antistite lata. 4-to. — 2) Theiner 1. c. t. III, 249. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. IX, 542: „Die Jovis 10 Octobris (1596). Redeuntem Roma Illustrem et Rndmum D. Albertum Baranowski, Episcopum Plocensem et Regni Poloniae Viceoancellarium (!), quem Gnesnam 603 W roku 1600 dnia 21 stycznia umarł w Rzymie biskup krakowski, kardynał Jerzy Radziwiłł, dokąd się był udał z nabożeństwa na otwarcie jubileuszu wielkiego. Skoro się wieść o tem w Polsce rozeszła, prałaci gromadnie ubiegać się poczęli o bogate biskupstwo, każdy w swój sposób1). Z tego powodu Stanisław Grochowski napisał satyrę pod napisem Babie Koło, w której każdego z ubiegających się skromnie lecz dowcipnie drasnął2), za co nie długo potem gorzko pokutować musiał, gdyż według podania Piaseckiego przez biskupa Baranowskiego, któremu się zdawało, iż mu więcej nad innych przyciął, beueficyów duchownych został pozbawiony3), a według twierdzenia innego spółczesnego autora nieznanego nazwiska, którego rękopis przywodzi Juszyński, do więzienia został wtrącony, z którego za wpływem Działyńskich został uwolniony4). Że Grochowski za satyrę swoją doznał przykrości i prześladowania, nie przeczymy, ale na to zgodzić się nie możemy, co utrzymuje Piasecki i ów nieznany autor, jakoby przez Baranowskiego beneficyów duchownych był pozbawiony i do więzienia wtrącony, ponieważ nigdzie nie napotykamy śladu, aby w dyecezyi płockiej posiadał kiedykolwiek beneficyum duchowne, i ztąd Baranowski nie mając nad nim żadnej jurysdykcyi, nie mógł go karać. Kara spotkać mogła autora satyry jedynie ze strony jednego z biskupów, w których dyecezyi miał posady duchowne, przedewszystkiem ze strony prymasa Karnkowskiego, w którego archi-dyecezyi miał kanonią uuiejowską i łowicką, lecz ten nie miał powodu do ukarania go, bo nie był przez niego dotknięty, lub ze strony biskupa poznańskiego, w którego dyecezyi dzierzył probostwo czerskie, lecz nie ze strony Baranowskiego, któremu był niedościgłym. Niewiadomość rzeczy piszących o tym wypadku, którzy Czersk błędnie do dyecezyi płockiej zamiast do poznańskiej zaliczają, tudzież surowość Baranowskiego naprzeciw wszelkim wybrykom duchowieństwa ad limina S. Adalberti ex voto devotionis causa venientem Rndi Dni post communicata consilia in hunc qui sequitur modum excipiendum decreverunt. Ut videlicet Rndi Dni superpilliciati ad Ecclesiae januam procedant ibique venientem brevi aliqua oratione felicem ipsius ex Urbe reditum gratularentur. Hinc ad Chorum deducant ac in loco competenti sedere faciant. Reliqnias eidem venerandas in loco capitulari cum luminibus exhiheant et alia tam in ipsa Ecclesia Metropolitana quam extra eandem... faciant." — 1) Piasecki 1. c. f. 222. — 2) O Baranowskim następujący napisał ustęp: Biskupowi Być płockiemu, Jak pierwszemu. Za Stefana, Cnego pana, Co naliczył, Bądź pożyczył, Daj był w niebie! Ku potrzebie. Także i w tej chwili Będzie ta wieść wszędzie. Ksiądz brząknieli, kurka strzeli." 3) Piasecki 1. c. f. 222. — 4) Poezye ks. Stanisława Grochowskiego (wyd. Turowskiego) t. II. V. VI. 76* 604 sobie podległego, a ztąd rozpowszechniona niechęć ku niemu, postawiły go na urojonem stanowisku sędziego naprzeciw Grochowskiemu, o czem się zacnemu biskupowi nie śniło. W jaki sposób Baranowski starał się o biskupstwo krakowskie, powiedzieć nie umiemy, ale to utrzymujemy, że się starał w sposób uczciwy i godności jego biskupiej odpowiedni; charakter bowiem jego opierał się Wszelkim intrygom i niegodziwym środkom do osiągnienia celu. Miał on na tnocy zwyczaju przez królów przestrzeganego, według którego biskupi stopniowo z niższych na przedniejsze posuwani byli stolice, prawo do biskupstwa krakowskiego, ponieważ miał tylko obok siebie równouprawnionego biskupa poznań* skiego, gdyż biskupstwo kujawskie, przedniejsze od poznańskiego i płockiego było podówczas opróżnione. Tą razą jednakże król Zygmunt nie trzymał się zwyczaju, lecz powołał na osierocone biskupstwo krakowskie Bernarda Maciejowskiego, biskupa łuckiego, a na kujawskie mianował podkanclerzego, Jana Tarnowskiego, przez co słuszny żal wywołał tak w Baranowskim jako i w biskupie poznańskim. Mimo pominięcie swoje przy obsadzeniu biskupstwa krakowskiego, na które opinia powszechna biskupa Baranowskiego naznaczała, tenże nie usuwał się od posług publicznych, stawając punktualnie na stanowisku, na które go wola króla i narodu powoływała. Na burzliwym sejmie w roku 1603 opierał się z większością senatorów i posłów projektowi małżeństwa króla z Konstancyą Austry-aczką. Gdy na tymże sejmie różnowiercy w połączeniu z dyzunitami domagali się potwierdzenia konfederacyi warszawskiej i przysługujących im prerogatyw i wśród gwałtownych wycieczek naprzeciw stanowi duchownemu nie chcieli przystąpić do załatwienia innych spraw publicznych, dopókiby ich żądaniom zadosyć się nie stało, a Jan Swoszowski, pisarz ziemi lwowskiej, uszczypliwemi słowy przymawiał w senacie stanowi duchownemu, Baranowski jako najstarszy z przytomnych biskupów w nieobecności prymasa odpowiedział, że obecni obywatele Rzeczypospolitej odrodzili się od przodków swoich, którzy religią katolicką i jej duchownych w wielkim mieli poważaniu. Swoszowski, wróciwszy do koła poselskiego, powtórzył treść odpowiedzi Baranowskiego, a wpadłszy z wielką liczbą posłów ziemskich do senatu, z namiętną natarczywością powstawał na stan duchowny, nie szczędząc ubliżających naprzeciw Baranowskiemu wycieczek, rzucając mu w oczy obelgę, że on raczej od przodków swoich się odrodził, przez co mu nizkie pochodzenie jego przymawiał. Wszyscy przytomni zamilkli, nie spodziewając się takiej ze strony zaciekłego przeciwnika obelgi, która na należytą zasługiwała odprawę. Lecz zacny biskup okazał wielkie umiarkowanie, zuiósłszy w milczeniu obelgę, przez co zwiększył ku sobie szacunek i poważanie u samych nawet innowierców.1) Jemu też przypadł trudny obowiązek z jednomyślnej woli izby poselskiej na zjazd do Stężycy w roku 1606, ażeby rokoszan nakłonić do pojednania i zgody, lecz daremnie, gdyż Zebrzydowski i zwolennicy jego żadną miarą do zgody nakłonić się nie dali.2) 1) Piasecki 1. e. f. 249. — 2) Tamże f. 281. 605 W tymże roku po przeniesieniu Piotra Tylickiego na stolicę krakowską, król Zygmunt mianował Baranowskiego biskupem kujawskim, z której to zmiany tenże wcale nie był zadowolniony, zastawszy zamki i dobra biskupie spustoszone, gospodarstwo zaniedbane, dochody zaledwo w małej części wpływające, jak się pokazuje z listu jego pisanego do następcy na biskupstwie płockiem, Marcina Szyszkowskiego1). W czasie dwuletnich rządów w dyecezyi kujawskiej nazna-czonych wielką gorliwością pasterską, a przedewszystkiem pociągającym przykładem nieskażonego życia, dużo zrobił dobrego, lubo i tu, równie jak w dyecezyi płockiej rządy jego więcej surowością niż miłością się odznaczały. W roku 1607 zwołał do Włocławka synod dyecezyalny, na którym wiele zbawiennych wydał postanowień odnoszących się głównie do przywrócenia dawnej karności duchowieństwa. Nadto zapobiegając rozsiewaniu błędów naprzeciw wierze, wydał rozporządzenie, aby odtąd duchowni tak świeccy jako i zakonni na ambony nie byli dopuszczani, dopóki poprzednio nie wykażą się proboszczom piśmiennem na to od władzy duchownej pozwoleniem. W Wolborzu zakazał sprzedawać w nocy obywatelom piwa, a niewiastom podejrzanym o bezrząd udzielać ognia i wody. Wogóle gorliwy biskup starał się usilnie o wykorzenienie w dyecezyi wszelkiego zgorszenia i nadużycia. Ustawy synodu w mowie będącego, w tym samym jeszcze roku ogłosił drukiem w Krakowie u Andrzeja Piotrowczyka, aby je podać do ręki podwładnemu duchowieństwu2). Po zgonie kardynała Bernarda Maciejowskiego król Zygmunt po długim namyśle wybrał następcą jego na stolicy prymasowskiej Baranowskiego i tym wyborem swoim odpowiedział oczekiwaniom całego narodu. Objąwszy rządy archidyecezyi dnia 20 października roku 1608 przez prokuratora, sam na dniu 5 grudnia tegoż roku odbył uroczysty wjazd na stolicę metropolitalną w okazałem otoczeniu panów i dworzan, z kościoła ŚŚ. Trójcy przez kapitułę z Andrzejem Opalińskim, biskupem poznańskim na czele, licznie zgromadzone duchowieństwo i tłumy ludu zaprowadzony do kościoła katedralnego, gdzie go po złożeniu przysięgi i zajęciu tronu arcybiskupiego witał mową łacińską Adam Nowodworski, kanonik gnieźnieński, późniejszy biskup poznański, na którą w tymże języku z namaszczeniem odpowiedział.3) Zaraz na wstępie wejrzał gorliwy arcypasterz 1) Bużeński l. c. t. III, 204. — 2) Constitutiones Synodi Dioecesanae Vla-dislaviensis die XVII Septembris anno MDCVII Vladislaviae in Ecclesia cathedrali cele-bratae ab Illustriss. et Reverendiss. Domino Alberto Baranowski, Episcopo Vladislaviensi et Pomeraniae. Cracoviae ex Officina Andreae Petricovii anno MDCVII (Jocher 1. c. III, 312). — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 153: „Ingressus Illmi et Rmi Dni Dni Alberti Baranowski, ArcMepiscopi Gnesnensis. Illrmus et Rmus Dnus Dnus Albertus Baranowski, Dei et Apostolicae Sedis gratia Ecclesiae istius almae Metropolitanae Gnesnensis Archiepiscopus, Legatus Natus, Regni Poloniae Primas, vir aetate et prudentia maturus, de Ecclesia Dei tum de Republica optime meritus plurimis Proceribus Nobili-busque huius Regni, Aulicis et Pamulis suis stipatus, gratia Dei omnipotentis salvus et incolumis die Sabbati quinta mensis Decembris anno Millesimo sexcentesimo octavo Gnes-nam venit et ad Ecclesiam parochialem SSmae Trinitatis intra moenia Gnesnensia con-scendit, ibique per Rndos Adm. Dominos Praelatos et Canonicos totamque Clerum summo cum honore, gratulatione et applausu invitatus et exceptus est, pontificalique habitu 606 pilnie i ściśle nie tylko w stosunki kapituły i kościoła metropolitatnego, ale dokładnej zażądał od senatu swego duchownego informacyi co do potrzeb całej swej archidyecezyi, którym zaradzić niebawem za pierwszy poczytał sobie obowiązek. Nie długo jednakże bawił w stolicy swej prymacyalnej, gdyż ważue wypadki polityczne i nadchodzący sejm warszawski powoływały go do spełnienia obowiązków senatorskich, od których się z gorącego przywiązania do kraju nigdy nie uchylał. Opuściwszy przeto Gniezno w pierwszej połowie miesiąca grudnia, udał się do Łowicza, gdzie przepędziwszy święta Bożego Narodzenia, podążył do Warszawy, aby brać udział w sejmie zwołanym na miesiąc styczeń roku 16091). Na tym sejmie wielce się przyczynił do wydania ogólnej amnestyi dla rokoszan i usiluie zabiegał, aby usunąć wszelkie rozsterki wewnętrzne i zagasić iskrę tlejącego jeszcze pożaru wojny domowej. Ztąd znaczenie jego i powaga w kraju coraz większe przybierały rozmiary. Kiedy innowiercy i dyzunici na nowo rozpoczęli wycieczki na duchowieństwo i domagali się wprowadzenia w życie konfederacyi warszawskiej, Baranowski wystąpił energicznie w obronie duchowieństwa i wiary katolickiej, za co od papieża Pawła V spotkała go pochwała2). Powró ornatns ad hanc Ecclesiam Metropolitanam Gnesnensem sponsam suam pedes ibat, Illrmo et Rmo Dno Andrea Opaliński, Episcopo Posnaniensi et Rndo Adm. Dno Vincentio de Seve, Lanciciensi, Loviciensi Praeposito, Archidiacono Gnesnensi S. I. C. associantibus ac per R. D. Praelatos et Canonicos totumque Clerum processionaliter ad Ecclesiam Metropolitanam, Schola psalente, honorifice deductus, ac in eandem per portam dictam Auream ingressus est. Cbi ante Tumbam Divi Adalberti, Patroni huius Ecclesiae Gnesnensis genibus flexis preces suas humiliter et devote fudit. Ac tandem una R. D. Praelatis et Canonicis ad locum capitularem S. I. C. descendit ibique iuxta dispositionem statutorum et observantiam antiquam de observandis statutis et consuetudinibus rationa-bilibus huius Ecclesiae suae et aliis in forma iuramenti Archiepiscopalis tacto suo pecto-rali Pontificali manu iuramentum praestitit corporale. Quo facto S. I. C. ad chorum descendens, intravit solium suum Archiepiscopale in Pontificalique stans habitu, per Rndum Adm. Dnum Adamum Nowodworski, Canonicum Gnesnensem oratione eleganti et luculenta ac erudita exceptus est nomine Dnorum Praelatorum et Canonicorum ac totius Cleri huius Dioecesis Gnesnensis iuxta adstantium. Ad quam orationem S. I. C. satis prudenter apte et ornate respondit, et finita responsione sua, ad Aram magnam accessit, ubi ea stante canticum Te Deum laudamus per chorum Scholasticorum et Vica-riorum cum organorum pulsu alternatim solenniter decantatum est. Postremoque S. I. C. benedictione adstantibus praestita per Rndos Praelatos et Canonicos ac praefatos Regni Proceres ad Curiam Archiepiscopalem deducta est." — Mowę powitalną kanonika Nowodworskiego przytoczyliśmy dosłownie w żywocie jego zamieszczonym w dziele Prałaci i Kanonicy Katedry Mełrop. Gnieźnieńskiej. — 1) Acta decr. Capi. Gnesn. X, 153b. — Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 20. — Piasecki 1. c. f. 308. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 158: „Paulus PP. V. Venerabilis frater salutem. Quanto pietatis zelo, quantaque prudentia atque vigilantia laboravit fraternitas tua, ne in praeteritis Comitiis divinus honor ab inimicis catholicae religionis laederetur, abunde nobis significavit Venerabilis frater Franciscus Episcopus Fulginatensis, Nuncius noster Apostolicus. Qua de re magnam capimus consolationem, nec novum aliquid nobis accidit. Novimus enim optime egregiam virtutem et probitatem tuam. Deo igitur summas agimus gratias, quod te in partem nostrae pastoralis sollicitudinis vocavit, cuius auxilio in custo-diendis istis nostris oviculis a luporum insultibus adeo opportune ad eius sanctissimi nominis gloriam utimur. Hortamur antem fraternitatem tuam, ut cum benedictione Dei 607 ciwszy z Warszawy, zajął się czynny arcypasterz wydaniem na widok publiczny ważnych ustaw synodu prowincyonalnego przez poprzednika jego, kardynała Maciejowskiego, w Piotrkowie r. 1607 odprawionego wraz z listem pasterskim tegoż kardynała oraz i listem swoim z dnia 12 marca r. 1609, posławszy cały ten materyał do Krakowa do oficyny Andrzeja Piotrkowczyka, z której wyszedł w druku w tym samym jeszcze roku1). Przez tę publikacyą, o której w poprzednim żywocie mówiliśmy, arcybiskup Baranowski całej prowincyi gnieźnieńskiej wielką wyświadczył przysługę. Jakie było zapatrywanie się prymasa na plany króla Zygmunta względem osadzenia syna* Władysława na tronie moskiewskim i jakie w tej polityce zajmował stanowisko, nie wiemy. Być może, że w nią zrazu nie był wtajemniczony, gdyż król krył się z tem przed własnym narodem, a gdy wyprawa pod Smoleńsk nastąpiła, przeszkodzić jej nie było można. Podczas nieobecności króla prymas przewodniczył sprawom państwa i z wielkiem zajęciem śledził wszystkie ruchy wyprawy. Wśród tych zajęć publicznych nie zapominał o sprawach kościelnych, lecz pilnie się niemi zajmował. Na kapitułę jeneralną w kwietniu tegoż roku zjechawszy do Gniezna przedłożył jej pomiędzy innemi te ważniejsze żądania i rady: aby przedewszystkiem starano się o podniesienie chwały bożej przez sumienne wypełnianie obowiązków duchownych i życie nieskażone ze strony członków kapituły stojących na świecznikach w archidyecezyi;2) aby zreformować zupełnie bursę kaliską małe bardzo wydającą owoce, aby do seminaryum przyjmować ludzi wypróbowanych w cnocie i nauce, do bursy zaś nie brać takich, którzy się sami utrzymać mogą w szkołach, lecz prawdziwie ubogich, gdyż dla takich tylko wielkoduszny poprzednik jego, ś. p. arcybiskup Karnkowski zakład ten fundował i t. d.3) W tym czasie Karól, arcyksiąże austryacki i biskup wrocławski, zabiegał w Rzymie, aby się wyłamać z pod zwierzchnictwa arcybiskupa gnieźnieńskiego. Kapituła metropolitalna, wiedząc o tem z pewnych źródeł, wezwała Baranowskiego, aby bronił praw swoich,4) którym to zachcian feliciter pergas et magis ac magis semper super gregem tuum vigiles, ut laborum tuorum ab eo qui dives est in misericordia, uberem mercedem accipias, quem oramus ut prae-sidio suae sanctae gratiae te iugiter custodiat, et frateruitati tuae nostram Apostolicam benedictionem peramanter impartimur. Dat. Romae apud S. Petrurn VIII Maji 1609 Pontificatus qnarto." — 1) Concilium provinciale Regni Poloniae, quod Paulo V Pontifice Bernardus Macieiowski S. R. E, Presb. Cardinalis tit. S. Joannis ante Portam Latinam, Archiepiscopus Gnesnensnis, Legatus Natus et Regni Poloniae Primas Primusque Princeps habuit Petricoviae Anno Domini MDCVII. Cracoviae in Officina Andreae Petricovii Typographi Regii Anno Domini 1609. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 158b. 159. — 3) Tamże X, 159. 160. — 4) Tamże X, 174b: „Obsistendum est, ne Ecelesia Vratis-laviensis, quae ab initio suae fundationis jure metropolitico Ecclesiae primatiali Gnesnensi subiecta erat, ab obedientia et superioritate Illustrissimi Archiepiscopi Gnesnensis pro tempore existentis abstrahatur, quod cum a moderno Serenissimo Archiduce Episcopo Vratislaviensi in Curia Romana tentari non in dubiis coniecturis Illustrissima Celsitudo sua intelligat, Adm. Rndi Domini existimant exprimendas esse S, D. N. rationes et iura huius Metropolitanae Sedis, quibus ab immemorabili tempore Ecclesiam Vratielaviensem subiectam habet, petendumque, ne SS. in eam separationem consentire, sed potius ius et praerogativam Ecclesiae Gnesnensis conservare velit... etc." 608 kora prymas w Rzymie skutecznie zapobiegał, czego najlepszym dowodem uznawanie władzy metropolitalnej arcybiskupów gnieźnieńskich przez następców Karóla. Równocześnie z tą sprawą kapituła metropolitalna zwróciła arcybiskupowi uwagę na wielki brak duchownych biegłych w języku niemieckim dla zaopatrzenia parafii niemieckich na Pomorzu i radziła mu, ażeby się udał do biskupa warmińskiego z prośbą o przysłanie z seminaryum w Brunsberdze kilku kleryków do archidyecezyi, a gdyby się biskup lub kapituła do tej prośby przychylić nie chcieli, aby o to prosił samego papieża jako założyciela rzeczonego seminaryum.1) Czy się temu żądaniu kapituły zadosyć stało, niewiadomo. Arcybiskup bawił w Gnieźnie aż do końca miesiąca października czyli aż do końca kapituły jene-ralnej, podczas której spowodował prałatów i kanoników, że dali swój konsens na dożywocie na niektórych dziesięcinach dla Pawła z Szadka, kanonika pułtuskiego, doktora medycyny i nadwornego lekarza prymasowskiego2) tudzież wybrali z pośród siebie delegatów na zjazd warszawski naznaczony na koniec roku w celu skojarzenia zgody pomiędzy stanem duchownym a świeckim.3) Powróciwszy do Łowicza, przepędził tam zimę i wiosnę roku 1610 wśród bezustannych zajęć publicznych, na które go nieobecność króla w kraju wystawiała, nie zapominając bynajmniej o sprawach kościelnych, które, o ile tylko mógł, na pierwszem stawiał miejscu. Będąc cierpiącym, nie mógł arcybiskup przy najlepszej swej chęci zjechać do Gniezna na kapitułę jeneralną przypadającą dnia 23 kwietnia r. 1610, jak świadczy list jego z dnia 19 tegoż miesiąca.4) Posłał jednakże do Gniezna odpowiedź piśmienną na rozmaite przedstawienia kapitulne tudzież swoje żądania i projekta dotyczące głównie spraw administracyjnych rozległych dóbr arcybiskup-stwa.5) Przy tej sposobności kapituła zaniosła do niego instancyą za poddanymi 1) Acta decr. Capit. Gnesn, X, 174b: „Ad supplendum inopiam Sacerdotum Germanicae linguae peritorum, qui Ecclesiis Pomeraniae contiguis praefici possent, cum ii ex Seminario Calissiensi non tam cito sperari possint, petendum esse ab Illmo D. Episcopo Varmiensi, ut hac in re necessitati istius Archidioecesis subvenire et aliquot Clericos ex Seminario Snmmi Pontificis Bransibergensi concedere velit, qua in re si vel D. Episcopus Varmiensis vel Capitulum ipsius difficiles sese praestiterint supplicandum esse eo nomine S. D. N. tanquam Seminarii illius Fundatorem, ab eoque petendum ut hac subsidiaria manu desertis ex magna parte vicinis Pomeraniae Ecclesiis opem ferre dignetur." — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 22b. — Acta decr. Capit. Gnesn. X, 179b. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 176b. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 11: „Rndi Dni Pratres in Christo charissimi. Libenter ipse Capitulo isti DD. Vrarum Generali praesens adessem, nisi certis impedimentis praepedirer, et parum firmae saletudini meae Veris id tempus dare necessum haberem. Praesentes ergo hac ea me causa absentem apud DD. Vras excu-sabunt. Quae in bonum Metropolitanae istius Ecclesiae cedant, prudentibus DD. Vrarum consiliis agitanda, pio ipsarum zelo committo. Ipse interim, quid Articulis nonnullis a praeterito Generali Capitulo scripto mihi datis respondeam et quae DD. Vrae interea proponam, scripto etiam extra epistolam hanc comprehendi volui. Illud summe cupio, ut omnibus earum consiliis divina sapientia praesto sit, quibus tum Ecclesiae Dei bene prospici, tum per omnia divinus honor augeri possit... Lovicci d. 19 Aprilis 1610... Albertus Archiepus Gnesnen. m. pr." — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 182—184. 609 jego w niektórych kluczach skarżącymi się gorzko na ucisk ze strony zawiadowców i dzierżawców arcybiskupich, aby ich ojcowską otaczał opieką i niedozwo-lił żadnych przeciążeń w służebnościach i niesprawiedliwości.1) W tym czasie przesłał arcybiskup kapitule 200 dukatów na restauracyą kościoła metropolitalnego.2) Przyszedłszy do sił, pracowity i czujny arcypasterz opuścił w miesiącu sierpniu Łowicz i przeniósł się do zamku uniejowskiego, w którym rezydował aż do połowy miesiąca października3), w którym to czasie wybrał się w drogę do Gniezna na kapitułę jeneralną przypadającą dnia 20 tegoż miesiąca, którą w tymże dniu osobiście zagaił4). Przedmiotem narad było najprzód podniesienie służby Bożej w kościele gnieźnieńskim, która wskutek utraty funduszów rozmaitych altaryi wielce upadła. Postanowiono przeto spowodować odnośnych patronów, ażeby fundacye ich pieczy powierzone powróciły do życia. Zajmowano się następnie restauracyą bursy kaliskiej, oraz urządzeniem jej i seminaryum duchownego w myśl fundatora obydwóch, arcybiskupa Karnkowskiego i wydano dekret, aby odtąd do seminaryum nie przyjmować młodzieńców przed 18 rokiem wieku, do bursy zaś chłopców nieuzdolnionych do klasy średniej. Następnie zakomunikował arcybiskup zgromadzonym prałatom i kanonikom projekt wymurowania przy kościele metropolitalnym kaplicy, w którejby kiedyś zwłoki jego na wieczny spoczynek złożone być mogły, uposażenia jej piętnastu tysiącami złotych i przekazania kapitule pałacu w Warszawie wielkim nakładem budowanego na anniwer-sarze za duszę swoją, które projekta wdzięcznie zostały przyjęte i później w rzeczy samej wykonane, jak się to niżej pokaże5). Nareszcie po załatwieniu rozmaitych spraw dotyczących administracyi dóbr arcybiskupich, opatrzeniu szpitala w Uniejowie włoką ziemi6), nadaniu kościoła parafialnego w Kliczkowie dziesięcinami stołu arcybiskupiego w Kłodzku7), a dziekanowi gnieźnieńskiemu, Marcinowi Karnkowskiemu dożywocia na wsiach Ujmy Wielkie i Małe8), tudzież wydzierżawieniu dóbr arcybiskupich Oraczewa Stanisławowi Linowskiemu9), opuścił arcybiskup Guiezno w końcu miesiąca października roku 1610 i udał się do Żnina, jak dowodzi wystawiony tam przez niego dokument dnia 31 tegoż miesiąca i roku10). W pierwszych dniach listopada wyjechał ze Żnina, i po drodze do zamku łowickiego wstąpił do Łyszkowic, gdzie na dniu 18 tegoż miesiąca potwierdził ustąpienie przez arcybiskupa Karnkowskiego kapitule gnieźnieńskiej opłaty rocznej z żup wielickich arcybiskupom od dawna przysługującej11). 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 186. — 2) Tamże X, 210. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 t. 35. 36. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 202. — 5) Tamże X, 204. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 32. — 7) Tamże f. 35. — 8) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 205b. — 9) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 31. — 10) Tamże i. 39. — 11) Tamże f. 37: „Wocziech Baranowski z łaski Bożey Arczybiskup Gnieźnieński L. N. Corony Polskiey Primas y Pierwsze Xiąże. Słusznoscz nakazuie, aby świątobliwe nadania Przodków naszych Ich Msczi Xiężei Arczybiskupow Gnieźnieńskich, co oni od stołu swego niegdy odiąwszi Kapłanom y Sługom Kosczielnym pobożnie nadali, przez nasz w czasie zachowane, a od tych czo wydawać powinni spełna wydawane były. A isz Tom III.         77 610 Powróciwszy do Łowicza, zajął się czynny arcypasterz przy rozlicznych innych sprawach swoich dokładnem zbadaniem stosuuków kościelnych w archi-dyakonatach: gnieźnieńskim, uniejowskim i kurzelowskim i na ten cel wziął z archiwum kapituły gnieźnieńskiej za kaucyą czyli poręczeniem kanoników metropolitalnych Gabryela Wysockiego i Piotra Grochowickiego opisy dawne wszystkich kościołów parafialnych w tych trzech archidyakonatach objętych1). Zimę i początek wiosny przepędził częścią w Skierniewicach2), częścią w Łowiczu, zkąd prowadził korespondencyą z kapitułą swoją metropolitalną w rozmaitych sprawach8). Z powodu zajęć publicznych i niedomagania nie zjechał do Gniezna na kapitułę jeneralną w sam dzień ś. Wojciecha przypadającą, przesiadując stale w Łowiczu. Z polecenia jego odbyło się w katedrze gnieźnieńskiej uroczyste nabożeństwo dziękczynne za zdobycie Smoleńska dnia 17 lipca tegoż roku4). Król Zygmunt zamiast korzystać z zwycięstwa, upojony chwilowem powodzeniem, powrócił do Warszawy celem zwołania sejmu, ażeby na nim wymódz pomoc pieniężną na dalszą wyprawę moskiewską, której owocem spodziewał się mieć koronę wielkiego sąsiedniego państwa nie dla syna Władysława, lecz dla siebie. Sejm warszawski poprzedziły sejmiki, pomiędzy nimi wielkopolski w Środzie, w końcu miesiąca sierpnia, na którym zasiadał arcybiskup, jak świadczy list jego ztamtąd dnia 25 tegoż miesiąca do kapituły metropolitalnej pisany5). Poprzednio w liście z dnia 5 tegoż miesiąca z Uniejowa kapitule przesłanym upomina ją, ażeby krewnych swoich i powinowatych świeckich do licznego udziału w tymże sejmiku zniewoliła i tak usposobiła, ażeby na prawa i swobody kościelne nie nastawano, lecz owszem naprzeciw innym na nie nastającym odważnie ich broniono6). Z sejmiku średzkiego, godney pamięczi Przodek nasz, Naywielebnieyszy X. Stanisław Karnkowski, mebosczik Arczybiskup Gnieźnieński miedzy inszych danin wielą, które Koscziołom poczinił, Iurgielt stołowi Arczybiskupiemu z dawna należączi na Żupach Wielickich Statutem Coronnym y Przywileiem publicznym warowany darował wiecznymi czasy Wielebney Capitule naszey Kosczioła Metropolitalnego Gnieźnieńskiego, na czo y Confirmatia dziszieyszego Krolia Jego Mczi Pana naszego zasła. Przetho upominąmy Oiczowskie w Panie Chrystusie y ząndamy Ich Mczi Panów Zupników albo Namiestnikow ich, także Administratorow, Szafarzow y innych wszystkich Urzendnikow Zup Wielickich teraz y napotym bendą-cych, aby ten Iurgielt pomieniony Koscziołowi nie był nigdy zatrzymywany, ale żeby każdego roku zosobna w czasie wedle powinnosczi niekomu inszemu, iedno przerzeczonei Capitnlie naszey a iey Plenipotentom za Quitem teyże Capituły ręcznym był wydawany. Dla wiary y pewnosczi ten list ręką własną podpisawszi pieczęcią naszą zapieczentować rozkazaliśmy. Dan w Liskowiczach dnia XVIII miesiąca Listopada Roku Panskiego Tysiącznego Szescsetnego Dziesiątego. Alb. Baranowski Arczibiskup Gnieźnieński." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 205. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 44. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 12 z dnia 12 Marca, Nr. 13 z dnia 20 Marca i Nr. 14 z dnia 2 Kwietnia r. 1811. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber Collegii Vicariorum de a. 1611. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 15. — 6) Tamże Nr. 16: „Rndi Domini Fratres in Christo charissimi salutem et omnem felicitatem. Na ziazdach publicznych, a pogotowiu Seymikach y Seymach iakie insultus nietilko Politykow, alie y oziębłych Catholikow na stan y prawa nasze duchowne bywaią, wiecie W. M. dobrze. Przodkowie naszy y my po wiek y czasy przeszłe zabiegali, iakoby immunitates Ecclesiasticae w swey 611 o którego przebiegu nie wiemy, udał się arcybiskup do zamku swego opatowie ckiego, gdzie go widzimy bawiącego w pierwszych dniach września1), a ztamtąd do Uniejowa, gdzie na dniu 29 tegoż miesiąca nadał w dożywocie dziesięciny stołu arcybiskupiego w Tarnowskiej Woli notaryuszowi kuryi swojej", Sebastya-nowi Rostkowskiemu2), Z Uniejowa pospieszył na Łowicz do Warszawy, ażeby uczestniczyć w sejmie w połowie miesiąca października zwołanym, na którym Żółkiewski z tryumfem witany przedstawił posłom pojmanego przez siebie książęcia Bazylego Szujskiego wraz z dwoma braćmi jego. Stany upojone radością z powodu pomyślnego oręża polskiego obrotu, nie widziały błędów przez króla popełnionych, lecz same podwójnie grubo pobłądziły, gdyż na pokrycie wielkich kosztów wyprawy moskiewskiej tylko podwójny łanowy podatek uchwaliły, z którego król zabrał sto tysięcy złotych, które z skarbu 9wego prywatnego na tęż wyprawę był pożyczył, i nadały lenność księstwa pruskiego Janowi Zygmuntowi, elektorowi brandenburskiemu, rozszerzywszy prawo następstwa na potomków jego i trzech jego braci3). Jakiem było zachowanie się na tym sejmie prymasa, czy przejrzał błędy przez króla i sejm popełnione i przed nimi przestrzegał, lub też porówno z innymi senatorami i posłami omamiony powodzeniem chwilowem i tryumfami błądził, powiedzieć nie umiemy, gdyż nie mamy żadnych w tej mierze danych, z którychby wnioski te lub owe czynić można. Wśród zajęć sejmowych nie zapominał o sprawach kościelnych, a przytem o należytem obsadzeniu ważnych posad prezydenta i wiceprezydenta trybunału koronnego, którym się wielce opiekował, tudzież o utrzymaniu całości granic dóbr swoich arcybiskupich przez chciwych sąsiadów wielokrotnie naruszanych, jak dowodzi list jego do kapituły metropolitalnej z Warszawy pod dniem 13 października roku 1611 w tej mierze pisany4). Nadto nie mogąc dla sejmu brać osobistego udziału w obradach całości zostały. Jakosz nie zawsze nadawało się tym, ktorzy na kościoł Boży y kapłany iego nacierali. Nie jusz iednak przepłynęlichmy, lubo y Rokosz minął. Znaydą się ci y znayduią iusz, co na kościoł Boży, kapłany i prawa ich nacierać chcą. Wstręt takowym czynić winnichmy. Ja z mey strony czynię y czynić bendę, co zmogę. Alie y W. M. wiedząuc o tym, niechciycie w tym prożnować, W zacnych Szliacheckich domach porodziwszy sie, możecie W. M. krewne swe rectificować, aby ubliżęnia prawa kościelne nie miały. Diriguycie W. M. y na Seymiki, gdzie się który rodził y rodzinę swoię ma, alie mianowicie na Seymik Szredzki poszliecie W. M. s posrzodka siebie rodakow Poznańskiego y Kaliskiego Woiewodztw, ktorzyby prudentia et dexteritate chcieli y umieli zabieżeć, iakoby na Seymiku przyszłym mowiono y pisano nie było, coby nie yeno doliec, albo wzruszyć, alie y z gruntu znieść prawa y swobody kościelne miało. Przeczuwszy bowiem, że się zanosi na to, w czas przestrzegam, abyście W. M. przez się y swoich intenti na to byli, upominąm. Przytym się zaliecam miłości y modlitwom W. M. Z Unieiowa d. 5 Augusti 1611... Albertus Baranowski Archiepiscopus Gnes-nensis etc." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 47b. — 2) Tamże f. 44b. — 3) Piasecki 1. c. f. 327. 328. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 17: „Bndi Dni Fratres in Christo charissimi salutem et omnem felicitatem. Pod ten walny Seim, na który dla spraw kościoła Bożego y RPtey s powinności mey stawiłem się, isz na przyszłą Capitułę W. M. przybydź nie mogę, possyłam tam Confratra W. M. X, Karśnickiego, familiarem meum, przezeń i pisanie to moie, winszuiąc W. M. dobrego zdrowia, a życząnc, żeby consilia W. M. spolne Pan 77* 612 kapituły jeneralnej w Gnieźnie, przypadającej dnia 20 października tegoż roku, Wysłał tam pełnomocnika swego, Stanisława Karśnickiego, kanonika gnieźnieńskiego, z rozmaitemi przedstawieniami dotyczącemi majątku arcybiskupiego, pomiędzy któremi projekt założenia w kluczu uniejowskim nowych kolonii kmiecych na wykarczowanych lasach, pustkowiach i osuszonych przez niego bagnach1). Kapituła, uwzględniwszy po większej części te przedstawienia arcypasterza swego, posłała mu przez tegoż pełnomocnika swoje następujące przełożenia i prośby: aby nie nalegał na zapełnienie seminaryum duchownego alumnami, ponieważ dochody tego zakładu przez przypadki i krzywdy ludzkie tak wielce się zmniejszyły, że zaledwie na utrzymanie kilku kleryków wystarczały; aby kapitułę utrzymał przy starodawnym zwyczaju co do podpisu listów jej w jakichkolwiek sprawach do niego pisywanych; ażeby na odbudowanie kilku kaplic kościoła metropolitalnego całkiem zrujnowanych, tudzież restauracyą posadzki i okien tegoż kościoła udzielić raczył odpowiednie wsparcie, gdyż kapituła ratując według sił swoich tę matkę kościołów polskich od ruiny, wszelkie zasoby swe wyczerpała; ażeby zechciał własnym nakładem zrestaurować wielce spustoszony gmach szkolny w Gnieźnie, lub w miejsce jego nowy z cegły palonej wystawić; ażeby zapobiegł na przyszłość oporowi opatów, którzy wybrani przez kapitułę na deputatów trybunalskich, funkcyi swych sprawować się wzbraniali; ażeby z dzierżaw wpływających z kuryi czyli rezydencyi arcybiskupich w Krakowie i Piotrkowie też kurye zdezolowane rychło zrestaurować kazał; ażeby duchownym mającym sprawy w trybunale koronnym, wydawać kazał z księgi beneficiorum z archiwum kapitulnego otrzymanej odnośne ich kościołów erekcye czyli opisy w wierzytelnych kopiach; aby poddanych wsi Świątniki Wielkie i Małe czyniących od niepamiętnych czasów straż i posługi przy kościele metropolitalnym w miejsce wszelkiej robocizny zwolnił od służebności, których się od nich jego starostowie nie Bóg Wszechmogący ku cci y chwalie swey y dobremu kościoła swego Duchem swięntęm sprawować y onym pobłogosławić raczył. Na blisko przyszły Trybunał, ktorychbyście W. M. z kościoła swego deputatow obrać y posłać mieli wedlie prawa y zwyczaiu, dwu z Xięży Opatów, Mogilińskiego y Wągrowieckiego miannię, a drugich dwu e gremio W. M. X. Grochowskiego Cantora y X. Czackiego, s tych czterech, ktorych proponuię, obierzcie dwu, coby się tey powinności podięli y pilnie w niey kościołowi służyli. Isz są niemałe różnice od Bednar wsi kościoła mego s Sypniem, Nieborowęm i Jasioną, dobry sliacheckiemi, a żadnych dotąd strony pewności granic tamtych pism ani docu-mentów zasiąndz nie mogłem, wyieżdżałem tam sam, y wedlie tego, com ex ipsa proba-bilitate uznać mógł uczyniłem y spisałem contrakt in mutuam s stronami concordiam, to iednak do uznania W. M. ostawiwszy. Przeto macieli W. M. iakie granic tamtych documenta, poślicie mi ye W. M. Albo więnc gdzieby się W. M. zdało, per concordiam tę różnicę skończyć, deputuycie W. M. na to kogo e medio sui. W Unieiowskim także kliuczu s P. Lasczem y s P. Wysockiem, a w kliuckiem z dobrami tak Krolia Jego Mci iako y sliacheckięmi niemałe z dawna są differentie do ktorych chciycie W. M. Deputatos naznaczyć. Inne rzeczy X. Karśnicki W. M. coram referet, ktoremu chciycie W. M. zupełną wiarę dać. Zaliecam się zatym miłości, modlitwom y offiarom W. M. Z Warszawy d. 13 Octobris 1611... Alb. Baranowski Archiepiscopus Gnesnensis etc." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 228. 229. 613 słusznie domagają1); aby nareszcie kolonie Holendrów w kluczu uniejowskim zakładał na podstawie przepisanych przez kapitułę zasad i warunków2). Z sejmu warszawskiego powróciwszy do Łowicza, arcybiskup dowiedział się z bólem serca o opłakanym stanie, w którym się znajdowało wojsko polskie w Moskwie i okolicy, tudzież o krytycznem położeniu całej sprawy mowskiewskiej. Z wojskiem rozkiełznanem i wzburzonem z powodu niewypłacenia mu żołdu nie mógł sobie dać rady hetman Chodkiewicz i przegrał bitwę pod Moskwą dnia 10 października roku 1611. Król temi wypadkami smutnemi przestraszony, chcąc ratować upadającą sprawę i usuwającą mu się z ręki coraz więcej koronę moskiewską, zwołał na dzień 10 stycznia roku 1612 sejmiki wojewódzkie i wydał uniwersały domagające się złożenia najrychlejszego uchwalonego na ostatnim sejmie warszawskim podwójnego poboru, jak świadczy list arcybiskupa z Łowicza pod dniem 30 grudnia pisany, w którym domaga się od kapituły swej metropolitalnej wysłania z grona jej delegata na sejmik średzki i dobrowolnego na nim w imieniu całego duchowieństwa archidyecezyalnego zezwolenia na tenże pobór, żeby czasem ludzie świeccy nie nakładali podatku na duchowieństwo, coby było nadwerężeniem jego praw i godności3). Jak się kapituła z tego 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 229b. 230. — 2) Tamże X, 230b. 231: „Conditiones in locatione Hollandorum impositae. Ad triginta aunorum decursum ea locatio fiat. Lanei agrorum Culmensi mensura dimetiendi erunt, quod si centum emensi fuerint, arrhae nomine, ut moris est, tria ad minus millia florenorum ab Hollandis dentur. Non impedientur in sua religione. Ita tamen, ut a publicis illius exerciciis omnimo abstineant, neque ullam scandalis occasionem praestent. Quare Dominicis et festis diebus a laboribus vacabunt et quo notitiam eorum habeant. Templa viciniora ad excipiendum duntaxat verbi divini praedicationem adibunt. Quadragesimali et aliorum ieiuniorum temporibus esu carnium si uti volent, privatim sine omni seandalo id fiat, secus poena arbitraria mulctabuntur. Primo locationis anno a censibus liberi erunt. Sequentibus vero a singulis iugeribus alias morgi N. pro quolibet festo N. ad thesaurum Illrmi bona moneta nomine census solvent. Censibus persolutis nulla alia onera neque vecturas debebunt. Ad aedificia construenda arborum ipsis copia dabitur, quae tamen proprio sumptu perficient. Elapsis huiusmodi locationis annis eadem vel in suos usus convertent, vel quos impenderunt sumptus recipient. Quod si liberam lignationem pro foco ex silvis Archiepiscopalibus propter fundum in quo locabuntur, habere voluerint, ad certum eo nomine censum tene-antur. Causas civiles suis ipsi iudiciis expedient. Criminales Capitaneus cognoscet, salva ad Tribunal Illrmi Dni Arcbiepiscopi appellatione. Poenae seu mulctae pecuniariae, quae ob vulnera, homicidia, adulteria atque similia his crimina decretae fuerint, non Capitaneo, sed fisco Illrmi Dni Archiepiscopi solventur. De censibus persolvendis singuli pro universis, universi pro singulis cavebunt. Bona sua in Emphiteusim vendere sive alienare absque Illrmi Dni Archiepiscopi licentia non debebunt, et de singulis eiusmodi venditionibus decimam ad minus pretii partem fisco deferent. Caduca Similiter fisco denuntiabunt et fideliter ea extradent. Quae quidem omnia si manutenere voluerint, instrumentum publicum locationis istius ab Illrmo dabitur, et ut in eam Capitulum Metropolitanae suae Gnesnensis Ecclesiae consentiat Illrmus curabit." — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 18: „Rndi Dni Fratres in Christa charissimi salutem et otnnia felicia. Na Seimik Srzedzki złożony od Krolia Jego Mci na dzień 11 Stycznia potrzeba, abyście W. M. do X. Nowodworskiego, Confratra swego, który na ten Seimik z Instructią Krolia Jego Mci posłany bęndzie, przydali drugiego 614 polecenia na sejmiku średzkim wywiązała, akta jej nie podają. Z listu jednakże prymasa do niej dnia 9 października roku 1612 pisanego, o którym będzie niżej, pokazuje się, że duchowieństwo ów pobór podwójny złożyło. Tymczasem sprawa moskiewska coraz spieszniej chyliła się ku upadkowi i na całą Polskę nadzwyczajnie smutne ściągała następstwa. Większa część załogi polskiej w Moskwie, nie otrzymawszy żołdu przez Chodkiewicza jej przyrzeczonego, w pierwszych dniach stycznia roku 1612 opuściwszy stolicę Rosyi zawiązała w Rohaczowie konfederacyą pod laską Stanisława Cieklińskiego. Uproszeni konfederaci przez hetmana z nowym terminem wypłacenia im żołdu do 12 marca wrócili do Moskwy, lecz gdy i ten termin minął, a żołdu nie było, Ciekliński wyszedłszy z Moskwy, zwrócił się ku granicom polskim, a wtargnąwszy na Ruś, aż pod Lwów grabił i niweczył królewszczyzny. W chwili krwawych zapasów Chodkiewicza z kniaziem Mininem Pożarskim pułki sapieżyńskie, zawiązawszy się w konfederacyą pod laską Pobiedzińskiego, opuściły hetmana i udały się na Litwę, aby rabunkiem wynagrodzić sobie zaległą należytość. Chodkiewicz pozostawszy z małym zastępem jazdy, cofnął się do Wiazmy, wyczekując nadciągającego króla Zygmunta, który chcąc koniecznie pozyskać sobie berło moskiewskie, wyruszywszy z Wilna ciągnął ku Smoleńskowi. Lecz tu zawiązała się trzecia konfederacya wojska narodowego, które nie zważając na perswazye wysłanników królewskich, opuściło z załogą Smoleńsk i podążyło do Wielkopolski, niszcząc i pustosząc królewszczyzny i dobra duchowne. Cały kraj roił się od ludzi swawolnych, drapieżnych i nielitościwych, którzy się dopuszczali niesłychanych krzywd i gwałtów na biednych poddanych dóbr królewskich i kościelnych1). Zakłopotany Zygmunt domagał się uporczywie nowych podatków tak od duchowieństwa jako i od świeckich. Arcybiskup, który całą zimę i większą część wiosny roku 1612 przepędził w Łowiczu wśród bezustannych zajęć publicznych i duchownych, nagabywany od króla, naznaczył synod dyecezyalny do Łowicza na dzień 9 maja tegoż roku celem nakłonienia duchowieństwa archi-dyecezalnego do złożenia królowi pomocy pieniężnej2). Kapituła metropolitalna ex gremio sui, coby u tamecznych obywateliow w miłości y poszanowaniu był. Drugiego podatku potrzeby RPtei teraźnieysze wymagaią y sam Krol Jego Mć po tamecznych Woiewodztwach requirowac raczy, przywodząc ich do tego, aby w ratunku pospolitym nie zostawali przed innych Woiewodztw Coronnych y W. X. Lit., ktore na przeszłym Seimie walnym na dwie lecie postąpili pobór. Na co ci, których W. M. pośliecie assensum praebeant nomine cleri raczey, aniżeliby na nas bez nas saeculares podatek takowy pozwalać y zawierać mieli, ostrzegaiąnc, żeby Panowie Świeccy co wienc radzi czynić zwykli, nie wnosili na nas Duchownych, ani wtrącali, coby praeiudiciosum et onerosum było. Zaliecam się zatym miłości y modlitwom W. M. Dat. w Łowiczu dnia 30 Decembra 1611... Alb. Baranowski Archiepus Gnesnensis m. pr." — 1) Piasecki 1. c. f. 331. 332. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 246b. — Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 21: „Będąc teraz w Warszawie, liubo w niesposobnym zdrowiu, nie zaniechałem przez listy me znosić się z Ich M. Xiężą Biskupy o złożenie Synodow dyecezalnych. Wzywam y ia Clerum Archidioecesis meae tu do Łowicza, a porozumiawszy się cum Confratribus W. M., których tam w Warszawie ośm praesentes u mnie było, czas ad celebrandam Synodum złożyłem z Wielginocy zaraz 615 występująca w podobnych przypadkach w obronie całego duchowieństwa archi-dyecezalnego, wybrawszy z grona swego delegatami na synod Świętosława Sarnowskiego, kanclerza, Jana Rembielińskiego, Adryana Żernickiego i Wojciecha Łubieńskiego, kanoników, dała im obszerną piśmienną instrukcyą, zawierającą obok wielu trafnych uwag względem ówczesnego materyalnego położenia duchowieństwa, jego stosunku do stanu rycerskiego tudzież sposobu nakładania na duchowieństwo kontrybucyi, protestacyą naprzeciw temu nowemu podatkowi.1) Jaki był wypadek obrad synodalnych co do kontrybucyi i czyli przyszła do skutku akta kapitulne nie wykazują. Zdaje się jednakże, że duchowieństwo tą razą wymówiło się od niej, gdyż w tym samym jeszcze roku nałożono na nie nader uciążliwy podatek po 5 złotych z łanu, jak się to niżej pokaże. Chyba że w jednym roku podwójną ponosić musiało kontrybucyą. Ustawy oryginalne synodu łowickiego złożył do rąk kapituły na sesyi dnia 3 sierpnia roku 1612 jeden z delegatów jej, kanonik Wojciech Łubieński.2) W tym samym jeszcze roku ogłoszone zostały drukiem za staraniem i nakładem arcybiskupa w Krakowie w oficynie Andrzeja Piotrowczyka.3) W tym czasie biskupi kujawski i płocki za pośrednictwem arcybiskupa wstawiali się do kapituły metropolitalnej za klerykami z zakonu św. Bazylego po Capitulie generalnej Nonam Maii... etc. Z Łowicza d. 12 Martii 1612. Alb. Archi-episcopus Gnesnensis m. pr." — 1) Tę ciekawą instrukcyą znajdzie czytelnik oddruko-waną w głównych ustępach w dziele naszem: Prałaci i Kanonicy Katedry Metrop. Gnieźn, t. III, 456—458. Tu tylko przytaczamy jeden ustęp wyświecający zapatrywanie się kapituły na kontrybucyą w mowie będącą: „Caeterum quod ad subsidium pecuniarium attinet, in eo quoque Clerus huius Regni nunquam in se desiderare quid-quam passus est, pari siquidem sivo iure vel potius iniuria inaequali tamen conditione ad solvendas contributiones publicas cum nobilita saeculari singulorum ferme comitiorum laude et authoritate adigitur. Nam et de proventu decimarum et missalium, quem pleraeque Ecclesiae solum et unicum in dotem assignatum habent, et pro egenis atque miseris subditis huiusmodi contributiones Clerus ut plurimum proprio aere pendere solet, et nihilominus militum hinc inde divagantium atque potentiorum nobilium iniuriis et depraedationibns bona Ecelesiastica et totius Cleri ita obnoxia sunt, ut iam in dies villae possessionesque Ecclesiae pessumdantur ac brevi in extremam desolationem perventura sint, novis tamen inusitatisque contributionibus ac exactionibus Clerum onerare et extra-ordinaria subsidia ab eo sibi praestari postulant. Rem certe periculosam et plenam perpetuae servitutis esse animadvertimus, si quod praeter morem antiquum et consuetu-dinem hucusque laudabiliter observatam novae aliquae taxationes beneficiorum Ecclesias-sticorum ad praesens institui et proventus Ecclesiastici novo exemplo auctionari debeant, praesertim vero, cum hinc plurima eaque maxima incommoda, quae statum et ordinem Ecclesiasticum non tantum pertubare, sed, quod verendum est, poenitus evertere possent... etc. (Acta decr. Capit. Gnesn. X, 247b)." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 258: „Rndus Dnus Albertus Lubinski, Canonicus Gnesnensis, in praesentia Rndorum Domi-norum Consiitutiones Synodales Synodi Loviciensis nonnuper celehratae ab Illrmo Domino obtulit Rndis Dnis. Quae quidem cum ea qua decet reverentia Constitutiones Dni acceperunt et publicationem earundem ad futurum Capitulum generale distulerunt." — 3) Synodus dioecesana Gnesnensis ab Ill. et E. D. Alberto Baranowski Archiep. Gnes-nensi etc. kobita Lovicii A. D. 1612 die 9 Maii Paulo V Summo Pontifice etc. Crac. in Offic. Andreae Petricovii 1612, 4. 21/2 ark. 616 na Rusi odbywającymi swe nauki w kolegium 00. Jezuitów kaliskiem, ażeby ich do Bursy arcybiskupa Karnkowskiego przyjąć zechciała. Kapituła z żalem odmówić im tego dobrodziejstwa musiała, ponieważ według wyraźuego rozporządzenia fundatora do bursy rzeczonej tylko młodzież uboga szlacheckiego pochodzenia przyjmowaną być mogła.1) Król przyciśnięty potrzebą wydał na wszystkie województwa uniwersały nakładające na wszystkie dobra tak duchowne jako i królewszczyzny nowy ciężki podatek po pięć złotych z łanu, ażeby zapłaciwszy zbuntowanym wojskom żołd zaległy, przywrócił je do posłuszeństwa i udziału w wyprawie moskiewskiej. Uniwersały te wydane bez sejmu i senatu a tem samem nadwerężające konstytucye krajowe, głównie zaś naruszające prawa i swobody duchowieństwa, które jedynie w skutek uchwał synodalnych i przyzwolenia Stolicy apostolskiej do składania nadzwyczajnych podatków pociąganem być mogła, powszechne w całej Polsce wywołały nieukontentowanie. Arcybiskup, który dla nader ważnych zajęć publicznych zmuszony był przebywać w Łyszkowicach, nie mogąc się osobiście skomunikować z prałatami i kanonikami gnieźnieńskimi na jeneralnej kapitule dnia 20 października roku 1612 przypadającej, w liście ztamtąd pod dniem 9 tegoż miesiąca do niej pisanym gorżko się skarży na ten niezwykły sposób nakładania kontrybucyi i do wspólnej obrony naprzeciw niemu wzywa, lubo przyznaje konieczną potrzebę niesienia pomocy pieniężnej Rzeczypospolitej w krytycznem będącej położeniu.2) Zdaje się, że uniwersały królewskie zostały bez skutku, gdyż 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 251b: „Etsi intercessio Illustrium et Rmorum Dominorum Vladislaviensis et Plocensis Episcoporum pro parte Religiosorum Scti Basilii Rutenorum, qui in Collegia Calissiensi Patrum Societatis Jesu studiu honestis vacant, ad Venerabile Capitulum interposita, quatenus ad Bursam Karnkovianam inter Alumnos eiusdem Bursae reciperentur, apud Rndos Dnos multum valeat, sed quia intentioni dictae Bursae pientissimi fundatoris contrariatur, quae neminem ad dictam Bursam permittit recipere nonnisi Nobiles... in quo oneravit conscientias totius Venerabilis Capituli, ideo Rndi Dni communicatis consiliis eosdem ad dictam Bursam nulla ratione recipi et admitti posse adinvenerunt." — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 19: „Rndi Dni Fratres in Christo charissimi et honorandi salutem et omnem felicitatem. Dłużey mie tu aniż zamysł moy byl, domowe w Rptey niepokoie y inne publiczne sprawy zatrzymywaią. Zaczym na przyszłą generalną Capitułę, aczem sobie tego życzył, przybydź doW M. nie mogę. Iednak przes pisanie me w pewDych, które się na ten czas podawaią rzeczach, znosząnc się z W. M., życzę W. M. przy łasce miłego Boga dobrego y fortunnego zdrowia, życzę aby zgromadzeniu W. M. Duch święty przytomny był y namowom W. M. tamecznym pobłogosławił. Wiadomość tuszę doszła W. M. s publikowanych Krolia Jego Mci Uniwersałów, mało co przed przeszłemi ziazdy Electicy Deputatów Trybunalnych s strony Collect po piąci złotych z włoki tak po dobrach Krolia Jego Mci, iako y po Duchownych, aby były składane na zapłate Żołnierza Moskiewskiego. Znać, że nie masz przy Dworze Urzędnika Duchownego, coby naszych praw y wolności przestrzegał. Naszych Catholikow Polytykow to fochy, co bona Eccle-siae bona Reipublicae nazywać zwykli. Acz wzdrygać się człowiek mussi na rzecz nową, niezwyczayną, aequitati et aequalitati, którą ta Corona stoi przeciwną, obawiaiąnc się, aby na karki nasze iugium servitutis sensim włożone nie było. Zaczym musielibyśmy się cum libertatibus et immunitatibus Ecclesiasticis pożegnać na wieki. W czym się w niektorych Woiewodztwach Szliachta poczuwa, y Duchowieństwu w to się wdawać 617 na następnym sejmie warszawskim uchwalony został powszechny nadzwyczajny podatek w niezwykłej dotąd wysokości, bo po 8 złotych z łanu wynoszący, jak się to niżej okaże. Jak się duchowieństwo na kontrybucyą uniwersałami królewskimi naznaczoną zapatrywało, pokazuje dosadnio oświadczenie kapituły metropolitalnej arcybiskupowi w tej mierze przesłane.1) W wspomnianym liście swoim z dnia 9 października roku 1612 troskliwy i czujny arcypasterz poruszył inne ważne sprawy, które mu na sercu leżały, a mianowicie mały pożytek, jaki miała archidyecezya z seminaryum kaliskiego, do którego się młodzież zdolna jakoś garnąć nie chciała i ztąd brak duchowieństwa dotkliwie dawał się we znaki. Z tego powodu zalecił ten ważny zakład szczególniejszej pieczy i troskliwości nie radzi ani życzy. Drugdzie też zaś gdzie clerus invidia et odio laborat, u świeckich to plausibile, co na nas ciążą wszystkie ciężary, radziby obalili, y obawiać się trzeba, że ta rzecz na przyszłych Seymikach y Seymie walnym proponowana y agitowana bęn-dzie. Jeśli do tego przydzie, iako na onym pliacu Clerus stanąć ma, radbym abyście W. M. o tym wczas deliberowali y zdania mi swego użyczyli. Gdy niedawno szło o Contributią Cleri rzecz małą, bo liedwo drugiemu kapłanowi kilka groszy zrzucić y przyłożyć się przyszło, a tak skoro nie przypadło się na to, aż consens Oyca Ś. przystąmpił. A teraz gdzie idzie o co wientszego, niewiem iakobyśmy tuti byli in conscientiis nostris, pokiby Sedis Apostolicae authoritas do takowey exactiey non accederet. W prawdzieć w tak ciężkim razie Rptey godzi się nam wszystkim gwałt sobie uczynić, et non deesse Patriae. Oto tylko idzie, iakoby to bydz mogło salvis conscientiis et libertatibus nostris." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 263: „Quod ad articulos nobis propositos atque imprimis constitutionem de singulis laneis per quinque florenos confe-rendam attinet, facile intelligimus rem maximi momenti summaeque difficultates in deli-beratione versari. Continuis enim subditorum bonorumque nostrorum depraedationibus divexati vidimus, quanta cum ab externo hoste tum a domesticis seditionibus Patriae discrimina immineant, neque ii sumus, qui incolumitatem Reipublicae nostris fortunis non anteponamus. Ut tamen vera fateamur, contributionem hanc, de qua agitur, parando Militi et periculis istis amovendis minime suffecturam arbitramur. Tot enim tantaque stipendia Militi debentur, ut contributio haec illis usuparata gutta quaedem cum fluctibus maris composita videatur. Habenda praeterea nobis est conscientiae ratio, legibus enim exactiones istae sunt probibitae pcenaeque severissimae in contrafacientes sancitae; huc accedit ipsa impossibilitas, ita enim bona ecclesiastica crebris tribntis sunt afflicta, ut infelicissimis subditis et tot oneribus fatigatis vix iam respirare liceat. Neque illud praetereundum est, Nobilitatem in Conventu Sredensi cum privatim tum publice ab ini-quissimis istis exactionibus nos dehortatam fuisse, propterea profecto rera indignissimam ageremus, si immunitatem Ecclesiae, quam saeculares sartam tectamque conservare volunt, ultro proditum iremus, cum praesertim exactio illa non communi ordinum consensu, quem-admodum moris est, sed privato quorundam consilio nudisque ex Cancellaria Regia literis sit sancita. Quae cum ita se habeant, humiliter I. C. V. supplicamus, ut pro officio vigilantissimi pastoris primique principis in particularibus Regni Conventibus, praesertim vero Sredensi ita Nobilitatis consilia dirigat, atque moderetur, ne quidquam in praeiu-dicium Ecclesiae statui aeternumque servitutis iugum nobis posterisque nostris imponi patiatur; non deerunt viri religione pietateque insignes, qui ad Primatis exemplum rem aequissimam Deoque gratam omni studio promovebunt non modo in Conventibus particularibus, verum ipsis etiam, quae in tantis Comitiis, ubi communicato cum Illrmis DD. Episcopis et ceterorum Capitulorum nuntiis consilio minori negotio Ecclesiae Dei eiusque libertas propugnari poterit," Tom III.         78 618 kapituły metropolitalnej.1) Krótko przedtem wspaniałomyślny arcypasterz darował tejże kapitule pałac swój warszawski wraz z obszernemi zabudowaniami po-bocznemi i sto złotych rocznej opłaty na jego utrzymanie z obowiązkiem odprawiania anniwersarzów za duszę swoję. W wspomnianym liście swoim domaga się, aby kapituła zapisała do ksiąg swoich zobowiązanie się wypełniania warunków w donacyi zastrzeżonych i w którymkolwiek grodzie zabezpieczyła daro-dawcy dożywocie na pałacu w mowie będącym.2) Kapituła przyjąwszy darowiznę z wielką wdzięcznością, upraszała darodawcę, ażeby ze względu na obszerne pałacu zabudowania większą jaką sumę na utrzymanie ich w należytym stanie budowlanym przeznaczył lub liczbę anniwersarzów zmniejszył, gdyż inaczej spadłby na nią zbyt wielki ciężar, któremu nie mogłaby podołać.8) Jakoż arcybiskup zmienił w myśl przedstawienia kapitulnego przywilej swój donacyjny, jak się to niżej okaże. Tymczasem dokazywania wojsk skonfederowanych zmusiły kapitułę metropolitalną, a niezawodnie i arcybiskupa z duchowieństwem archidyecezalnem do spiesznego składania kontrybucyi, ażeby zasłonić dobra duchowne i biednych ich poddanych od najazdów i spustoszenia.4) Zebranemi pieniędzmi opłacano się pojedynczym oddziałom najezdźców i ratowano od ruiuy posiadłości kościelne. Lecz to się bynajmniej do uspokojenia kraju i ułagodzenia wojska nie przyczyniło, gdyż ogół jego trwał niezmiennie w wrogiem swem naprzeciw państwu usposobieniu. Swawola żołnierska do najwyższego doszła stopnia, gdy król Zyg-munt, ujrzawszy Moskwę zajętą, załogę swą tamże pojmaną, a umysły bojarów 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 19: „Frasuje mie to, że Seminarium Kaliskie dobrze od przodka mego nadane y niemałemi dochodami opatrzone przez ten czas iakom iest Arcibiskupem, żadnego Kościołowi Bożemu pożytku nie czyni, y nie ma tych coby się ha kapłaństwo ćwiczyć y uczyć mieli, a na mieysca zmarłych nastęmpowali. Czym się to dzieie, do końca nie wiem. Jużem przedtym przekładał W. M. Pilnie y teraz napominam, abyście W. M. wszelkie staranie czynili, iakoby mieysce to dlużey puste nie było, znosząc się cum Decanis rurałibus y z Plebany, aby tam ludzie młode, w ośmnastu przynamniey liat zaliecali y possyłali nietylko szlia-checkiego, ale też y podłego stanu młodz, byle bonae indolis et bonae spei byli, a oby-czaiów nieskażonych i t. d." — 2) Tamże Nr. 19: „Potrzeba, abyście też W. M. u Xiąg swych Capitulnych submissią uczynili, że się od W. M. y successorów W, M. temu wszystkiemu dosyć dziać ma, com na W. M. przy tey donatiey moiey włożył. Macie przytym W. M. w pobliższym ktorym Grodzie uczynić mi na teyże Kamienicy dożywocie, A ia na każdy rok na dzień y święto Translationis S. Adalberti sto złotych W. M. dawać bęndę." — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 263b: „Liberalitatem I. C. Vrae in donatione Palatii Varsaviensis summa cum gratiarum actione acceptamus condi-tionesque nobis de anniversariis propositas admissibiles decernimus. Cum tamen ingens sit aedificiorum moles magnoque sumptu ad reparationem indigeant, et verendum sit ne quando que rerum nostrarum incuria nobis est (sic), vel per negligentiam vel etiam Successoris tenacitatem (600 enim floreni pro singulis Comitiis solvendi erunt cum nonnisi semel in biennio ea celebrentur) detrimentum patiatur. Illrmam C. Vram supplicamus, ut vel certos reditus pro reparandis aedificiis assignet vel Anniversaria moderetur, vel denique rationes aliquas tueatur, quibus tam insignis Palatii indemnitati consulatur." — 4) Tamże X, 277. 6i9 moskiewskich odwrócone od siebie i syna Władysława, w końcu roku 1612 odstąpił od dalszych układów do zdobycia korony, którą z zazdrości ku synowi utracił i wśród najuciążliwszych przepraw powrócił do kraju.1) Po grodach, miastach i całem królestwie rozlegały się płacze i narzekania uciśnionego ludu. W osłupieniu i trwodze czekali wszyscy, jak daleko dojdzie w następstwach swoich straszliwa klęska przez zbuntowane wojska sprawiona. Król, zapomniawszy swej powagi, wysyłał do spiskowych uroczyste poselstwa, a gdy te nie zdołały upamiętać zuchwalców, naznaczył sejmiki wojewódzkie na dzień 29 stycznia,8) a sejm walny do Warszawy na dzień 19 lutego roku 1613, aby z reprezentantami całego kraju obmyślić środki ku jego ratunkowi.3) Pośród burzliwych wycieczek i przymówek, czynionych królowi i jego radzie przybocznej za niedołężne prowadzenie wyprawy moskiewskiej i pod groźnym naciskiem delegatów wojska skonfederowanego przybyłych do Warszawy, roztropne wystąpienie Marcina Szysz-kowskiego, biskupa płockiego, i innych, rozbudził się duch patryotyczny w zgromadzeniu sejmowem, które postanowiło koniec położyć zamieszkom wewnętrznym przez uchwalenie podatków w takiej wysokości, aby wojsko co do żołdu zaległego zupełnie zostało zaspokojone. Duchowieństwo nie ustąpiło bynajmniej w tem usposobieniu stanom świeckim, albowiem nalegane tak w izbie poselskiej jako i w senacie, aby się deklarowało z ofiarą swą na ratunek Rzeczypospolitej, po odbytej pomiędzy sobą naradzie taką w obec króla i senatu przez usta prymasa oddało deklaracyą, iż od siebie złoży drugie tyle, ile wynosić będzie pobór z łanów po województwach uchwalony, jak świadczy list Baranowskiego z dnia 5-go marca roku 1613 z sejmu do kapituły metropolitalnej w tej mierze pisany.4) Po tem oświadczeniu stany uchwaliły podatek po ośm złotych z łanu, w wysokości dotąd niesłychanej, wskutek czego duchowieństwo nie tylko za poddanych swoich i z gruntów przez siebie uprawianych łanowe, ale drugie tyle z własnych zasobów złożyć musiało. Lecz wojsko nie uspokoiło się zapłaceniem żołdu. Domagało się ono wynagrodzenia za obronę fortec, do której jako szlachta mieniło się być nieobowiązanem, uadto żądało wynagrodzenia za potracone konie, sprzęty i czeladź, które pretensye niezwykłe wynosiły około 78 milionów złotych dzisiejszych, a chcąc naród koniecznie zmusić do niezwłocznego tych pretensyi zaspo 1) Piasecki 1. c. f. 334. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 278b. — 3) Tamże X, 279. — Piasecki 1. c. f. 338. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Pry masa Baranowskiego Nr. 22: „...Tu pod ten czas, gdy spoinie o uspokojeniu Oyczyzny y zabiegu niebespieczeństwom iey myślemy. częste na nas Duchownych tak w Poselskiej iako y Senatorskiey izbie od PP. Świeckich nalegania były, abyśmy się declarowali, czym Rplitą w takowym razie ratować chcemy. Przyszło mi tedy z Ich M. Xiężą Biskupy y z tymi co a Capitulis tu posłani są, Congregationem uczynić y spoinie nara dzić się, y postanowić, cobyśmy dla uspokoienia siebie y dóbr kościelnych uczynić mieli. Za zgodą tedy wszystkich Ich M. totius Cleri nomine takąm in publico declaratią wczora uczynił, po requisitiey nas o to izby Poselskiey przez Marszałka swego, P. Starostę Piotrkowskiego, in facie Regis et Senatus: iż nad pobory, które po Wojewodztwach uchwalone będą, z włok albo z łanów, tyle. drugie de proprio Duchowieństwo wszystko in . subsidium Reipublicae da. cum cautione przez Constitutią, aby to potem nigdy in sequelam nie szło... itd."         78* 620 kojenia, zebrawszy się w koło, uradziło, źe wszystkie starostwa i królewszczyzny niebawem pomiędzy siebie rozbierze i tak długo trzymać będzie, dopóki się jego woli zadosyć nie stanie.1) Zuchwalstwo to rzuciło postrach na kraj cały, a król Zygmunt, ufając ofiarności narodu, zwołał nadzwyczajny sejm do Warszawy na miesiąc listopad roku 1613,2) poprzedzony sejmikami wojewódzkiemi,3) który nową uchwaliwszy kontrybucyą po ośm złotych z łanu, nieszczęsnym zamieszkom koniec położył.*) Tym sposobem kraj ubogi w jednym niespełna roku około 140 mi-iionów złotych dzisiejszych złożyć musiał, aby sobie okupić pokój przed kilkunastu tysiącami niesfornego wojska własnego.6) Że duchowieństwo w myśl deklaracyi swej na przeszłym sejmie obydwie kontrybucye złożyło, akta kapituły metropolitalnej świadczą.6) Też akta mówią wyraźnie pod dniem 27 kwietnia roku 1613, że arcybiskup zwołał synod prowincyonalny do Łowicza w najbliższym czasie zebrać się mający, na który kapituła metropolitalna delegowała z grona swego kanoników: Jana Rembielińskiego, Franciszka Lipskiego i Bartłomieja Lipczyńskiego.7) Jest to jedyna wzmianka o synodzie prowincyonalnym przez arcybiskupa Baranowskiego zwołanym. Zadne inne spółczesne i późniejsze źródło nic zgoła o tym synodzie nie wie. Prawdopodobnie zamiar arcybiskupi zwołania synodu spełzł na niczem, do czego powodem było wielkie nieszczęście, które tego samego dnia t. j. 27 kwietnia roku 1613 pomiędzy 15 a 16 godziną nawiedziło Gniezno i smutnem echem całą ogarnęło Polskę. W tym dniu pamiętnym, w którym zebrani licznie na kapitułę jeneralną prałaci i kanonicy gnieźnieńscy radzili nad tem, aby spustoszały drewniany gmach szkólny, obok kościoła metropolitalnego stojący, dla uniknienia niebezpieczeństwa ognia i samej potrzeby zastąpić nowym murowanym budynkiem, niebezpieczeństwo w pobliżu upatrywane, zawisło groźnie nad miastem w oddaleniu, albowiem w browarze Kaspra Grzymisławskiego za kościołem św. Mikołaja położonym, powstał pożar, który w krótkim czasie całe ogarnął miasto z taką gwałtownością, że wszelki ratunek stał się niemożliwym. Zniszczywszy całe miasto z siedmiu kościołami i trzema szpitalami, przeniósł się straszliwy żywioł na górę Lecha, gdzie ogarnąwszy najprzód gęste kurye kanoniczne, duchowieństwa i sług kościelnych, przeniósł się na kościół metropolitalny niedawno wielkim nakładem wewnątrz i zewnątrz odnowiony i zniszczył obydwie wieże przez wiele lat mozolnie wznoszone, stopił cały dach ołowiany i w perzynę obrócił całe drewniane jego wiązanie. Na szczęście silne gotyckie sklepienie z czasów arcybiskupa Jarosława Skotnickiego wytrzymawszy całą natarczywość pożaru ochroniło wnętrze kościoła od spustoszenia. Kapituła metropolitalna nie mająca gdzie głowy schronić, gdyż oprócz zamku arcybiskupiego dwa tylko domy jej ocalały, zaraz 1) Niemcewicz, Dzieje panowania Zygmunta III (wyd. Turowskiego t. III, 42. 43. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 296b. — Niemcewicz 1. c. III, 44. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 296b. — 4) Niemcewicz 1. c. III, 44. — 5) Tamże III, 45. — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 297b sqq. — 7) Tamże X, 281: „Ad Synodum Provincialem proxime et immediate in Łowicz celebrandam Rndos Dnos Joannem Rembielinski, Franciscnm Lipski et Bartholomaeum Mirczynski, Canonicos Gnesnen§es.„ Domini deputaverunt." 621 nazajutrz z gorliwością wszelkiego uznania godną zabrała się do restauracyi matki wszystkich kościołów polskich, przeznaczywszy na wstępne roboty dochody kanonika fikcyjnego czyli ślepego (Canonicus caecus) i piątą część osobistych dochodów swoich z funduszu refekcyjnego. Równocześnie rozporządziwszy, co należało względem odbudowania zgorzałych budynków i umieszczenia kleru bez dachu będącego, wyprawiła do arcybiskupa kanoników Jana Rembielińskiego i Bartłomieja Mirczyńskiego z doniesieniem o smutnym wypadku i z prośbą o odpowiednią pomoc, pozwolenie umieszczenia się w zamku jego ocalonym kilku prałatom i kanonikom w Gnieźnie stale rezydującym, tudzież utrzymywanie własnym kosztem kilku hajduków dla bezpieczeństwa kościoła i kapituły1). Arcybiskup chwalebną okazał ku oblubienicy swojej, kościołowi metropolitalnemu szczdrobli-wość. Nie tylko bowiem przyrzekł wszelką pomoc swą i takową według możności dawał, ale ją podwoił, gdy spostrzegł, że kapituła udawała się z prośbą do króla o drzewo na budowlą z puszcz królewszczyzny powidzkiej, wypowiedziawszy wręcz swój wstręt do tej żebraniny, ponieważ król był skąpy i niechętnie drzewa z lasów swoich udzielał i przysławszy w miesiącu lipcu roku 1613 nadwornego cieślę swego Jonasa Rydgiera wraz z 30 pomocnikami do postawienia dachów na kościele, wieżach i innych budynkach kościelnych2). 1) Acta decr, Capit. Gnesn. X, 282. 283. Mylą się ks. Walkowski w swojem Wspomnieniu o kościele metrop. Gnieźnieńskim str. 31. 32 i ks. Polkowski w Katedrze Gnieźnieńskiej str. 21, utrzymując, że w owym pożarze spłonął także zamek arcybiskupi, albowiem kapituła w dekrecie z dnia 28 kwietnia r. 1613 udała się do arcybiskupa z prośbą o pozwolenie pomieszczenia się w tymże zamku prałatów i kanoników w Gnieźnie rezydujących (Acta decr. Capit. Gnesn. X, 283: „...tum in arce sua [Gnesnensi] nonnullis Dominis circa Ecclesiam residentibus mansiones ad tempus concedere"). — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 26: „Rndi Dni Fratres in Christo charissimi. Dobrze się stało, żeście W. M. takowe pisanie do Krola Jego Mci posłali. Ale to nie na rękę, że Xa Proboscza Gnieźnieńskiego na ten czas przy Dworze nie masz, ktory odiachał na pogrzeb siostry swey, y podobno aż po tygodniu wracać się nazad będzie. Lecz y tym nie stałoby się omieszkanie, dosić bowiem wcześnie, gdzie łaska Jego Kr. Mości przystąpi, po pełniey przyszłego Miesiąca mieć pisanie Jego Kr. Mości na to, czymby z puszcze swey Powickiey przyczynić się rozkazał do nakrycia grobu Wojciecha Ś. Jednak na X. Proboscza nie rachuiąc, poślę to pisanie W. M. do Dworu, napisawszy do Confratrów W. M., których tam gromada iest, aby w tey spolney potrzebie oddali powinność swą Patronowi swemu. Mnie niezda się samemu osobnym pisaniem do Krola Jego Mci wdawać się w tę żebraninę, doświadczywszy, iako iest skąpy Król Jego Mć i trudny w pozwoleniu drzewa z lasów y puszcz swoich. Wolałbym raczey, gdzieby się dostać mogło, przepłacić drożey, aniżeli precario modo, czego nam trzeba, dostawać. Potrzebnie uczyniliście W. M. szczyty ziąwszy. Ten bowiem wicher, ktory ogorzałe kamięnice poruszył, nie folgowałby był szczytom, a zatym y sklepienie nie wytrzymałoby było. Cieślę mego Jonasa ze trzydziestą pomocnikow do naprawy tego Kościoła mam na to, że tam W. M. pierwey niż to pisanie dojdzie, macie; nie trzeba go doglądać w robocie, bo umieiętny y pilny iest. Jednak przecie poruczcie W. M. swoim, aby w przyczynianiu czynu do tey fabryki y w odprawowaniu iey piecza y staranie było pilne, przez Witwińskiego mego zagrzewając go, w czymbyście W. M. oziębłość albo tempość iaką baczyli. Zalecam się zatym miłości y modlitwom W. Mci. Dat. z Łyskowic d. 5 Julii 1613... Alb. Baranowski Archiepiscopus Gnesnensis etc." 622 Zamięszanie w kraju, nadchodzący sejm i wypływające ztąd rozliczne zajęcia nie powstrzymały gorliwego arcypasterza od nawiedzenia opustoszałej swej oblubienicy, kościoła metropolitalnego. Przybywszy do Gniezna na kapitułę jene-ralną przypadającą dnia 20 października roku 1613, i obejrzawszy szkody ogniem zrządzone, zobowiązał się do podjęcia dwóch części kosztów restauracyi, lubo w skutek darowania kapitule przez arcybiskupa Karnkowskiego dóbr Gruczna, Kozielca, Kwieciszewa i Goryszewa od ponoszenia kosztów budowlanych kościoła wolnym się być sądził. Nadto ofiarował potrzebne do budowli drzewo i inne materyały i do ich zwożenia dostawił znaczną ilość koni z niema-łem dworu swego i wygód własnych ograniczeniem1). O tej szczodrobliwości swej na podźwignięcie kościoła metropolitalnego mówi Baranowski w obszernym dekrecie reformacyjnym kanonicznej wizyty tegoż kościoła i senatu swego duchownego, którą z wielką ścisłością odbył niebawem po swem do Gniezna przybyciu. W tymże ważnym dekrecie świadczącym dosadnio o wielkiej troskliwości i zabiegliwości pasterskiej arcybiskupa o chwałę Bożą i dobro kościoła metropolitalnego, wydał rozliczne rozporządzenia, za których niewykonanie niemałe naznaczył kary. Pomiędzy innemi nakazał: aby Najśw. Sakrament dotąd przechowywany w wielkim ołtarzu przenieść do kaplicy arcybiskupa Sprowskiego po poprzedniem należytem jej zrestaurowaniu i zamknąć ją kratami między w. ołtarzem a chórem będącemi, oraz znieść ołtarz dotychczasowemu ciborium przy w. ołtarzu od strony północnej przyległy, a obejścia chóru niedozwalający, w kaplicy Sprowskiego zaś przed Najśw. Sakramentem utrzymywać lampę lub świecę dzień i noc się palącą; aby stopnie do w. ołtarza prowadzące zniżyć i przez to wygodniejszemi uczynić, przytem posadzkę w chórze przed tymże ołtarzem naprawić i wyrównać; skasować ambonę ponad kratami wyżej wspomnionemi umieszczoną i w dogodniejszem miejscu umieścić; aby stallę arcybiskupią z desek dębowych skromnie i bez żadnego malowania lub ozdób sporządzone ustawić przy w. ołtarzu po stronie ewangelii, gdzie dotąd była stara ambona i kratki do kaplicy Sprowskiego przeznaczone; aby wyrzucić porozrzucane po kościele siedzenia i ławy stare i niezgrabne i nowemi odpowiedniejszemi je zastąpić; aby kościół opatrzono w należyte aparaty w pięciu kolorach przepisanych, t. j. w białym, czerwonym, zielonym, czarnym i fioletowym, wszystkie zaś aparaty innych kolorów reparować, tudzież wszystkie ołtarze trzema obrusami pokrywać. Na powiększenie funduszów na sprawienie aparatów rzeczonych dotąd z małych opłat przy inśtalacyach prałatów i kanoników wpływających, rozporządził arcybiskup, aby odtąd każdy prałat opłacał po 30, każdy kanonik zaś po 15 grzywien. Dalej rozporządził, aby w miejsce tymczasowego dachu szkudlanego pokryć kościół katedralny płaską, biało polewaną dachówką; aby na wieży północnej wzniesiony był wierzch wyniosły miedzią pokryty, gałką i krzyżem ozdobiony, a w niej umieszczono zegar dwunastogodzinny dla wygody kleru i dzwony po ich odlaniu, wieżą południową zaś aby płaskim opatrzyć dachem pomiędzy murami ukrytym, po którymby wygodnie chodzić można; aby zdezelowane i upadkiem grożące kaplice nie mające 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 308b. 309. 623 pewnych funduszów i przez patronów swych zaniedbane, kapituła na ten raz własnym zrestaurowała kosztem, na restauracyą zaś kaplic mających osobne fundusze, które pobierają altarzyści i kapelani nie wypełniający obowiązków do nich przywiązanych, aby z tychże funduszów podźwignąć i należycie urządzić; aby kurye czyli domy kanonicze przynajmniej w przednich ścianach murowane, a w innych w krzyżulce cegłą wykładane, budowane z kominami nie z chróstu i gliny lecz z cegły palonej wystawionemi w przeciągu pięciu lat pod karą 500 grzywien stanęły, a należące do nich stajnie tak urządzone były, iżby ani od strony kościoła ani ulicy składy nawozu rażącego nie sprawiały widoku; aby dla dziesięciu wikaryuszów wspólny stół i życie prowadzić mających wystawiony był gmach odpowiedni z jedną izbą i komorą; w ochronionych zaś od pożaru dwóch domkach umieszczono wysłużonych kapłanów, w miejsce dawnych wikaryatów od zachodniej strony kościoła dwie kurye kanonicze i gmach szkólny wybudowano, zostawiwszy przyległe ogrody dla użytku wikaryuszów, do których dotąd należały; ażeby kanonicy kolegiaty św. Jerzego własnemi nakładami w przeciągu roku zrestaurowali kościół swój pod karą pięćdziesięciu dukatów; ażeby opłata od kapituły i członków jej rezydujących po 15 groszy tygodniowo uczniom szkoły tumskiej oddawana, obracaną była na fabrykę kościoła katedralnego, gdyby ciż uczniowie obowiązków swoi;h w tymże kościele spełniać zaniedbywali; aby prałaci i kanonicy sumiennie obowiązki stanu i powołania swego wypełniali, a dla zastępstwa swego szesnastu wikaryuszów stale utrzymywali, których gdyby liczba mniejszą być miała, dochody posad wakujących na fabrykę kościoła obracane być powinny; aby anniwersarzowe nabożeństwa punktualnie były odprawiane, a wykaz dokładny anniwersarzów w zakrystyi był umieszczony; aby śpiew chórowy wolno, z pauzami i nabożeństwem był odprawiany; aby każdy prałat i kanonik w przeciągu sześciu miesięcy wykazał się dyspensą Stolicy apostolskiej na posiadane obok prałatury lub kanonikatu beneficya; aby dziekan katedralny, do którego należała instytucya kanoniczna wikaryuszów, od każdego z nich odbierał wyznanie wiary według formy przez papieża Piusa IV przepisanej i przysięgę posłuszeństwa; ażeby kustosz katedralny wykazał się konsensem Stolicy apostolskiej i królewskim na sprzedaż niektórych dóbr do prałatury swej należących i nabycia za to innych w pobliżu Gniezna położonych; ażeby każdy członek kapituły wykaz wszelkich dochodów swoich złożył do kancelaryi arcybiskupiej pod karą pięćdziesięciu dukatów; ażeby wsie prestymonialne z winy posiedzicieli czasowych spustoszone pod karą 100 dukatów własnemi nakładami do należytej pory przyprowadzili; ażeby sołectw i wójtostw nowemi sumami pieniężnemi nieobciążano; ażeby w czwartki, w które przypadają święta uroczyste posiedzeń kapitulnych nie odbywano, lecz na następny lub poprzedni dzień je odkładano; ażeby akta kapitulne, przywileje i wszelkie dokumenta zostały wzorowo uporządkowane i strzeżone; aby kaznodzieje upominali gorliwie lud przed zbytkami i rozpustą podczas jarmarków powszechnie miejsce mającemi; aby semiuarya duchowne i bursa kaliska fundacyi arcybiskupa Karnkowskiego w myśl jego sumienuie były administrowane i należytą pieczą duchowną ze strony kapituły otaczane; ażeby kapituła dla profesorów seminaryum gnieźnieńskiego dom wspólny wystawiła, od 624 trącając im przez czas budowli na ten cel po 50 złotych z ich dochodów, i t. d. Te ważne rozporządzenia i postanowienia wydane dnia 30 października roku 1613, nazajutrz w kościele metropolitalnym w obec kapituły przez notaryusza arcybiskupiego w jego imieniu publicznie były ogłoszone.1) Poprzednio ofiarował arcybiskup trzecią część kosztów na wybudowanie gmachu szkólnego przy kościele metropolitalnym, drugie dwie części ponieść miała kapituła wspólnie z scholastykiem swoim.2) Podczas wizyty wydał także obszerny dekret reformacyjny dla kleru katedralnego.3) Załatwiwszy te ważne sprawy w stolicy swej metropolitalnej, arcybiskup pożegnawszy się z kapitułą swą, która mu powinne złożyła dzięki za jego troskliwość pasterską i szczodrobliwość na kościół katedralny, tudzież specyalnie za dzielną obronę praw i prerogatyw swych metropolitalnych naprzeciw arcybiskupowi lwowskiemu, niemniej i biskupom wrocławskiemu i warmińskiemu, którzy się z pod władzy jego koniecznie wyłamywali4), pospieszył najprzód na sejmik do Środy8), a ztamtąd na sejm nadzwyczajny do Warszawy, o którym wyżej mówiliśmy. Z tego sejmu doniósł kapitule swej metropolitalnej w liście z dnia 28 grudnia roku 1613, że wskutek nalegań stanów świeckich biskupi i reprezentanci kapituł zezwolili na drugą w tym roku kontrybucyą od duchowieństwa, wynoszącą oprócz poborów porówno z szlachtą ponoszonych stokilkanaście tysięcy złotych ówczesnych, cała zaś kontrybucyą w tymże roku nałożona na duchowieństwo wynosiła oprócz równych z szlachtą poborów trzykroć stotysięcy złotych ówczesnych, sumę na owe czasy ogromną, która się wszystkim ciężko dała w znaki. Na kapitułę metropolitalną i duchowieństwo katedry gnieźnieńskiej posiadające dobra przypadło z drugiej kontrybucyi 8001 złotych ówczesnych. W tymże liście arcybiskup nalega na spieszne złożenie kontrybucyi i przedstawia niebezpieczeństwo z zwłoki lub oporu na duchowieństwo spaść mogące w sposób przekonywający6). 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 307b. 317. — 2) Tamże X, 298b. — 3) Tamże X, 314—320. — 4) Tamże X, 296: „Venerabile Capitulum pro tanta vigi-lantia in conservandis praerogativis Primatialibus seu Archiepiscopalibus, quibus Ante-cessores Illrmi Dui Archiepiscopi Gnesnenses semper praefulgebant et gaudebant, suaque Illrma Celsitudo praefulget et gaudet, quam Illrmus Dnus Arehiepiscopus Leopoliensis ac Illrmi et Rmi Dni Dni Vratislaviensis et Varmiensis Episcopi retractant nec agnoscunt, subesseque recnsant, S. I. C. maximas gratias agit idemque obnixe regat, ut pro sua singulari dexteritate, prudentia, modo et viis, prout sua I. C. commodiores iudicaverit, ad pristinum statum eosdem reducere dignetur. Et quo firmius et commodius istud negotium posequi possit, Bullas super eodem negotio apud S. Sedem Apostolicam obtentas et expeditas ex Archivo Capituli libenter Suae I. C. communicat." — 5) Tamże X, 296b. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 28: „Rndi Dni, Fratres in Christo charissimi, salutem et omnia felicia. Niemogło bydź, chociaż wszystkie dowodnie pokazane były maiętności kościelnych rationes w ostatnim prawie ubogich poddanych naszych zniszczeniu, ieno że y na tym Seymie za naleganiem i nastęmpowa-niem na Stan Duchowny Senatorów świeckich y Posłow ziemskich przyszło ciężar do ciężaru na się wziąść, a mimo pobory z Szlachtą równe, Contributiey pozwoli Stokilkanaście Tysięcy, aby z przeszłą wyniosła summę Trzechkroć Sta Tysięcy, Jaki w tym namowiony sposob przez Xiężą Biskupy y Clerum Capituł rożnych, z tego, ktore poyłam, 625 Powróciwszy z Warszawy w początku stycznia roku 1614 do Łowicza, częścią tam częścią w Łyszkowicach przepędził sędziwy arcybiskup resztę zimy i wiosnę, prowadząc ztamtąd dość częstą korespondencyą z kapitułą metropolitalną w sprawach dotyczących bursy kaliskiej i obrony granic dóbr arcybiskupich.1) Nie mogąc dla ważnych przeszkód zjechać do Gniezna na kapitułę jeneralną przypadającą na św. Wojciech tegoż roku,2) przesłał jej przez pełnomocnika swego rozmaite przedstawienia dotyczące wykonania rozporządzeń w dekrecie wizytacyjnym z r. 1613 wydanych,3) przedstawił niebezpieczeństwa grożące Kościołowi i rzeczypospolitej, wzywał do poprawy życia i modłów gorących i domagał się pomocy do należytego pełnienia obowiązków czujnego pasterza i senatora ze strony przysłanych mu do boku z grona kapituły doświadczonych i gorliwych doradzców.4) Kapituła z wdzięcznem nznaniem przyjąwszy szlachetne wyrozumiecie W. M. pisma. Zostawa na zrzucenie się Capitułom z Duchowieństwem co wsi maią, ośm tysięcy y ieden złoty. Jaki W. M. przedsięweźmiecie sposób, na uważenia W. M. zostawa. Jabym rozumiał, żeby z włok podług kwitów starych, ex villis Mensae, Praesimoniorum et fundorum pomierna iaka zniesiona była na tę Contri-butią summa, aby żaden w tym nie uległ, a dla tego coby definite uczynione bydź miało, im prędzey odpiscie mi W. M. y wszystkich wsi y wiosek opiscie liczbę włok każdej z osobna wsi. Wiecie y widzicie W. M, co się z nami dzieie. Odkładać tego, co się postanowiło, nietrzeba. I owszem im prędzey wybrać y do Exactora oddać należy. Jednakowoby bowiem było, nic nie dać, iako y nierychło dać, gdyż toż niebezpieczeństwo na nasby zostawało. Aby tego z W. M. oziembłość y zwłoka nie była, żąndam y pilnie upominam. Synody na to składać albo też znowu dokładać się Sedem Apostolicam ścisłość czasu y Żołnierz, co u nas gospodaruje, nie pozwala. A przytym zalecam się miłości y modlitwom W. M. Dat. z Warszawy d. 28 Decembris 1613... Alb. Baranowski Archiepiscopus Gnesnensis etc." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 29—31. — Liber privileg. ab a. 1606 f. 71. 86. — 2) Archiv. Capit. Gnesn,, Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 30: „Rndi Dni Fratres in Christo charissimi, salutem et omnem felicitatem. Quae in praesenti Capitulo generali agere tractareve DD. Vrae debeant, ipsa sese offerunt, et quo magis Ecclesiam Dei spectant, eo maiori curae cordique ipsis futura non dubito. Ea tamen DD. Vris proponenda eensui, quibus facto patius quam consilio opus est. Velint ergo DD. Vrae isthaec per-ficere, quae Ecclesiae Dei bono, laudi ipsis et ornamento sint. Opto demum ut Spiritu Divino duce et comite consilia DD. Vrarum felicem accipiant successum, illisque omnibus tum longam tum iucundam et prosperam vitam cupio, meque piis eorum orationibus et amori commendo. Dat. Lovicii die 14 Aprilis 1614... Alb. Baranowski Archiepiscopus Gnesnensis etc." — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 326b. 327. — 4) Tamże X, 326: „Cum in ea inciderimus tempora, ut post continua pericula ad maius tandem et ultimum deveniamus periculum, eo siquidem ruit impietas, haeresis et schisma, omnes suos eonatus convertit, ut Ecclesia Dei eiusque Clerum libertate et fortunis spoliat et in servitutem redigat, tum et Turca ipse iam cervicibus nostris immineat, ita quod patriae nostrae charissimae extrema quoque ab ipso brevi expectanda sint. Si unquam alias nunc certe et clero et populo vitam in melius mutare et per lamenta verae poeniteutiae per publicas supplicationes, per frequentationem iugis Sacrificii iram divinam assidue placare et ad refugium adeo necessarium et salutare nos serio convertere convenit. Ad quod ut publice Parochi et Concionatores exeiteht, omnis eorum cura in eo iam sedulo versari debet. Unde autem Capitulum etiam exquisita diligentia revolvat privilegia, iura, munimenta, rationes, authoritates et exempla conquirat, quibus in futuro conventu publico obicem se Tom III.         79 626 prymasa zabiegi, przyrzekła pilne z swej strony spółdziałanie, odradzając jednakże zwołanie synodu dyecezalnego, względem którego zwołania arcybiskup o radę pytał z powodu zubożenia duchowieństwa przez ostatnie kontrybucye, natomiast ofiarując pośrednictwo swoje do innych kapituł katedralnych, aby je do wspólnego skutecznego naprzeciw złemu działania pobudzić.1) W miesiącach czerwcu i lipcu przebywał prymas w Skierniewicach,2) gdzie na dniu 16 czerwca nadał krewnemu swemu dalszemu, Wojciechowi Baranowskiemu, synowi Sebastyana Baranowskiego, wójtostwo w Malanowie.3) W początku miesiąca września tegoż roku widzimy go przebywającego w Żninie, gdzie na dniu 9 tegoż miesiąca wydał przywilej dla cechu kuśnierskiego w Łowiczu,4) a na dniu 12 tegoż miesiąca oddał w dożywocie wsie arcybiskupie Ujmę Małą i Wielką dziekanowi gnieźnieńskiemu, Marcinowi Karnkowskiemu.5) Ztamtąd też pod dniem 11 tegoż miesiąca pisał do kapituły metropolitalnej w sprawach dotyczących wyboru deputatów na trybunał koronny i granic dóbr arcybiskupich.6) Dla czego z pobliskiego Żnina nie wstąpił do Gniezna i nie brał udziału w obradach kapituły jeneralnej w drugiej połowie października tam się odbywającej, dociec nie mogliśmy. Prawdopodobnie sprawy publiczne, a przedewszystkiem prace przedsejmowe w senacie i pertraktacye z Moskwą powołały go do boku króla lub do Łowicza, zkąd się znim zwykł był komunikować. Przesłał tylko na tęż kapitułę rozmaite punkta do załatwienia, pomiędzy któremi te były najważniejsze: co przedsiewziąć należało naprzeciw usiłowaniom innowier ponat acerrimis Ecclesiae Dei ministrorumque eius hostibus, qui Sponsam Christi et occultis cuniculis et machinationibus manifestis validuis iam, quam unquam alias, impu-gnare, subvertere, imo penitus tollere moliuntur. Quamvis Dnus Archiepiscopus fretus adiutorio Divino vita comite, cum ad illud certamen deventum fuerit, par.tes suas pro virili tueri et adversariis resistere non intermittet, conscius tamen infirmitatis suae, videt, in re tam gravi pluribus adiutoribus se indigere. Proinde ista providendo tempestive admonet ut Venerabile Capitulum delectu habito, viros prudentes, doctos et authoritate pollentes ad futurum Regni Conventum mittat, cum informatione sufficienti, quomodo causam communem ope communi animose et strenue iuvare queat. Ne postea (quod avertat Deus), si praevaluerit impietas, negligentiae vel stoliditati culpam in suum Antistitem vel etiam alios DD. Episcopos rejiciant. Ad eum effectum si videbitur ut eum aliarum Ecclesiarum Capitulis cointelligentiam habeant, aut etiam consilia conferant in Synodo Dioecesana ad eum actum solum iudicenda, id discretioni et arbitrio Venera-bilis Capituli Dnus Archiepiscopus permittit." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 327. 328. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 78. 79. — 3) Tamże f. 78. — 4) Tamże f. 71. — 5) Tamże f. 84. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr, 32: ,,Rndi Dni Frates charissimi, salutem et omnem felicitatem. Na tę w Kościele moim electią Deputatów Trybunalnych posyłam swoich. Powie X Archidyakon, Canclerz moy, y proponuie odemnie W. M. subiecta do sprawiedliwości teraźnieyszego Trybunału sposobne. Wiarę dawszy, uważyć W. M. chcieycie Kościołowi y sprawiedliwości dogodę. A przytym też personales actus judiciarios y graniczne także niektore chcieycie W. M. przez deputowanie na to ossoby sposobnieysze iuż przedtym opatrzyć. Mnie przytym miłować y w modlitwach swych y ofiarach świentych mieć nieustawaycie W. M. We Żninie d. 11 Września 1614... Alb. Bara-nowski Dei grata Archiepus Gnesn. L. N. R. Poloniae Primas Primusque Princeps." 627 ców, którzy gotowali się z wystąpieniem gwałtownem na nadchodzącym sejmie o przeprowadzenie w życie konfederacyi ongi warszawskiej względem równouprawnienia z katolikami; co wypadało odpowiedzieć Stolicy apostolskiej domagającej się wykonania w kapitułach dekretów soboru trydenckiego względem rezydencyi i odprawiania w chórze brewiarza wspólnie; czyli zwołanie synodu dyecezalnego było na czasie?1) Co do pierwszego punktu kapituła wypowiedziawszy zupełną swą ufność w gorliwość, mądrość i nieustraszoną arcypasterza swego odwagę w obronie Kościoła i praw jego, którą się dotąd chwalebnie odznaczał, radziła mu ku tem pomyślniejszemu usiłowań jego skutkowi ścisłe porozumiewanie się i spół-działanie z innymi biskupami, tudzież perswazye czynione wymownemi usty jego senatorom, osobom wpływowym w kraju i samemu Królowi JMci, ażeby mając wzgląd na ucisk, którego duchowieństwo ustawicznie ze strony stanu rycerskiego doznaje w jego obronie statecznie stawali. Co do wykonania dekretów wspomnianych soboru trydenckiego, mianowicie eo do śpiewania przez prałatów i kanoników brewiarza w chórze kapituła odwoławszy się na zwyczaj od początku istnienia swego zachowany, według którego prałaci i kanonicy katedralni w odprawianiu tego uciążliwego obowiązku przez wikaryuszów swoich bywali zastępowani, domagała się od niego, aby jak sam tę sprawę w Rzymie poruszył, tak ją tam ubić się starał dla kapituły pomyślnie, nie chcąc kościołów katedralnych w kraju, a przedewszystkiem swego prymacyalnego wystawić na ogołoceuie z zastępu duchowieństwa, do odprawiania w chórze brewiarza ustanowionego i odstraszać ludzi zdolnych i zasłużonych od przyjmowania prałatur i prebend katedralnych z tak trudnemi do wykonania obowiązkami połączonych. Z powodu małej liczby obecnych członków odłożono ostateczną decyzyą w tej ważnej 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 340b. — 2) Tamie X, 340b. 341: „Cum magna alias semper fuerit, atque etiam nunc sit Suae Ilirmae Celsitudinis sollicitudo libertatis Ecclesiasticae vindicandae et insultus contra eandem haeresum infringendi in nosque humiles servitores suos benevolentiae ac defensionis locupletissimum testimonium pie contestandi, cuius licet illa affectu optimo in Deo requiescens humanas laudes asper-natur, gratias tamen quam maximas Vrble Capitulum et habet agereque semper non desistet. Certum enim vero est, in futuris Regni Comitiis solito maiores in Ecclesiam personasque eius inserructores impetus maioreque idcirco conatu et labore reprimendos necessum erit. Verum ad palmam de hostibus obtinendam ipsa Altissimi virtus praesto cum aderit, qua tutelari Illrma Celsitudo sua murum se in expugnabilem pro Sponsa Christi opponet, et egregiis ac firmissimis vulgo non satis cognitis rationibus et prae-sidiis nixa, hunc ipsum impetum feliciter ac negotio facili frangere poterit, cum simul utrumque studium complexa sit, tum earum doctrinarum, quibus exculta mens suae Ilirmae Celsitudinis uberrimos in omni fortuna ferre fructus solet, tum iuri Serenissi-morum Regum, quod alienos ad usus maxime porrigitur, facile omnia perficiet. Et quia unitae vires cum sint fortiores, sperat idem Venerabile Capitulum, Illrmam Celsitudinem suam cum aliis Rndmis DD. Episcopis de tuenda Religione ortodoxa, quorum munus et officium semper id requirere videatur, consilia inituram. Atque foret etiam optimum, Primarios Senatores, imo vero et ipsum Serenissimum aliosque in Republica insigniores ita disponi pararique Ilirmae Celsitudinis suae eloquentia, enumerando crudelissimas eorum in modum vexationes multisque iam ab annis personas Ecclesiae et bona oppressa fuisse, ut item illi ordini nostro auxilio et consilio favere studeant... etc." 79* 628 sprawie aż do przyszłej kapitały jeneralnej',1) do czego jednakże nie przyszłe i rzecz cała poszła w zapomnienie, do czego się rychły zgon arcybiskupa niemało przyczynił, gdyż przy dłuższem swem życiu nie byłby jej tak łatwo zaniechał. Tymczasem król Zygmunt marząc ustawicznie o odzyskaniu utraconego niesłychanemi błędami swemi państwa moskiewskiego, zwołał sejm do Warszawy na miesiąc luty rok 16152), na który pospieszył arcybiskup, który aż dotąd przebywał w Łowiczu. Sejm ten rozszedł się na niczem, ponieważ stany przejęte wstrętem ku dalszej wyprawie wojennej, która kraj do ostatka była wycieńczyła, o nowych podatkach i poborach słuchać nie chciały. Arcybiskup bawił w Warszawie jeszcze dnia 29 marca tegoż roku, zkąd pod tymże dniem pisał do kapituły swej metropolitalnej w sprawie bursy kaliskiej3). W początku kwietnia widzimy go w Łyszkowicach4) tak samo w pierwszych dniach maja5). Z powodu niedomagania nie był obecny na kapitule jeneralnej w Gnieźnie na ś. Wojciech tegoż roku, lecz tylko przedłożył piśmiennie swoje życzenia i przedstawienia. Przedewszystkiem żądał dokładnego doniesienia, czyli w kościele metropolitalnym i innych kościołach miasta odbywają się nabożeństwa regularnie, a mianowicie nakazane przez niego publiczne suplikacye i litanie na przebłaganie 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 341: „Qua difficultate nodum in scirpo, eadem in rebus inmitatis nulloque unquam saeculo inexpectatis ac piane novis consilium quaevere certum est: in hac vero propositione de Officio per Canonicos et Praelatos in Ecclesia decantanda, non aliud Venerabile Capitulum dicit, quam minus secure in aliam formam, quod sancte a maioribus institutum et hucusque conservatum est, mutari, quan-doquidem super hac consuetudine tot saeculorum intervallis non solum viros Ecclesiasticos doctos, ac pios permultos, sed etiam ipsum coelum consensisse, luce meridiana clarius. Et quis tot Sanctissimos Pontifices Romanos eorumque in Regno multoties, imo nos ipsos ad Pontiflciae dignitatis culmen postea evectos Officii decantandi modum suis auribus hic audientes et probantes cum nostris maioribus errasse ob idque condemnari censuit? Ne igitur nimia protexitate Illrmae suae Celsitudini molestum Venerabile Capitulum sit, exclusis omnibus rationibus, quibus modenus Officii Divini decantandi modus, utpote pius et antiquus defendi possit, suam Illrmam Celsitudinem humiliter rogat, ut cuius nuto Roma praesens negotium praesensit, et Patrum interpretationi subiecit, pro Vene-rabili Capitulo intercedat, vel potius more superiori Premisliensis, Plocensis et Vladisla-viensis Episcopatuum Administratorum silentio praetereat ac in morem Romanorum nos longe ab illis disparis conditionis non protrahat, cum id nil aliud esset, quam omnem Ecclesiarum ordinem et statum ac tot collegia Vicariorum ab antiquissimis fundata tem-poribus tollenda et insuper Clerum universum commonendum ac perturbandum Metropoli-tanaeque ac Primariae suae Ecclesiae splendorem integrum annihilare ac novo isto maxi-moque psallendi Horas canonicas onere Illustres certe et Nobiles personas ab Ecclesiastico ordine in futurum deterere, Cleri quoque minuere frequentiam imo proximam etiam deso-lationem timere. Quid vero super ea nova re ardua et operosa Illrmae Celsitudini suae definitive respondendum sit sub cum temporis augustiam et quam plurima restauraudae Ecclesiae negotia adeoque in parvo Coufratrum numero: bene in praesenti deliberari non potuit, obnixe iterum Venerabile Capitulum petit, ut summum hoc et arduum negotium in proxime futurum Natalis Divi Adalberti Generale Capitulum dilatum esse non inique ferat." — 2) Piasecki 1. c. f. 350. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 33. — 4) Tamże Nr. 34. — 5) Tamże Nr. 35. — Cfr. Liber privileg. ab a. 1606 fol. 86. 629 gniewu Bożego, który zawisł nad Rzecząpospolitą w grożącej jej ze strony Moskwy wojnie, tem niebezpieczniejszej, że stany na ostatnim sejmie warszawskim żadnych zgoła środków ku obronie kraju nie obmyśliły. Troskliwy o prawa i swobody Kościoła i sług jego arcypasterz zapobiegając, aby złożone w ostatnim czasie nadzwyczajnie uciążliwe kontrybucye przez duchowieństwo nie weszły w użycie i nie stały się prawem, wyjednał u króla zapobiegający temu dokument, który przesłał do archiwum kapitulnego. Dalej upomniał kapitułę do pospiechu w restauracyi kościoła metropolitalnego, radząc jej postarać się o architekta włoskiego, któryby tęż restauracyą należycie i przyzwoicie wykonał. Troszczył się o ówczesny wybór odpowiednich osobistości na prezydenta i wiceprezydenta trybunału koronnego na następne jego kadencye. Doniósł, że od króla otrzymał konsens na darowiznę pałacu swego kapitule metropolitalnej z opłatą roczną 600 złt. przez siebie i następców swoich na jego restauracyą mających być składanych i domagał się wypełnienia warunków przez niego nałożonych, t. j. odprawiania mszy ś. na intencyą darodawcy, a po zgonie jego anniwersarza. Przedłożył kapitule sprawę cła od mieszkańców niektórych miast arcybiskupich przez starostów królewskich niesłusznie wymuszanego do załatwienia na mocy przywilejów królewskich, domagał się konsensu kapituły na darowanie lub sprzedaż domu arcybiskupiego wraz z placem w Krakowie pp. Karmelitankom na instancye noszone do niego przez też zakonnice, wojewodę krakowskiego i królową. Względem śpiewania w chórze brewiarza przez prałatów i kanoników odroczył arcybiskup ostateczną decyzyą do przyszłego synodu prowincyonalnego, którego mu atoli śmierć zawczesna zwołać nie pozwoliła. Przedłożył sprawę długu nieboszczyka kardynała Maciejowskiego za srebra wzięte na rewers od kupca wiedeńskiego Golbina, o którego długu zapłacenie z dochodów arcybiskupstwa (anni gratiae) domagał się od niego król i niektórzy dworzanie, do czego się przecież nie poczuwał, nie wziąwszy żadnych z wakansu arcybiskupstwa dochodów i dla tego kapitule pozostawił ułożenie się z kupcem, ponieważ ona podczas osierocenia arcybiskupstwa dochodami temi rozporządzała1). Do wszystkich tych rozporządzeń i przedstawień arcybiskupa kapituła chętnie zastosować się przyrzekła z wyjątkiem dwóch, t. j. alienacyi domu i placu arcybiskupiego w Krakowie, któraby wypadła z krzywdą dla arcybiskupstwa i zaspokojenia kupca wiedeńskiego, które nie do niej lecz do wykonawców ostatniej woli kardynała i jego spadkobierców należało2). Na początku jesieni roku 1615 król Zygmunt zwiedził z małżonką swą Konstancyą Częstochowę, zkąd powracając, wstąpił do Łowicza, gdzie go prymas z wielką wystawnością i uprzejmością podejmował.3) Na kilka tygodni przed śmiercią swoją troszczył się bardzo gorliwie o wybór prezydenta i wiceprezydenta odpowiednich trybunału koronnego, pragnąc w tym najwyższym sądzie krajowym utrzymać powagę duchowną i wpływ na pomyślne dla Kościoła i sług 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 352—354. — 2) Tamże X, 354—355. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 36. — Bużeński L c. t. III, 311. 312. 630 jego spraw załatwianie, jak dowodzi list jego z Łowicza pod dniem 2 września tegoż roku do kapituły metropolitalnej krótko przed odwiedzinami królestwa, obojga pisany.1) Była to ostatnia gorliwego arcybiskupa z kapitułą swą metropolitalną korespondencya. Wkrótce bowiem po nawiedzinach królewskich wskutek gangreny w ranie ręki zaskoczony śmiertelną niemocą, zdążywszy zaledwie wydać ostatnie rozporządzenia i przygotować się z budującem nabożeństwem na drogę wieczności, zasnął w Panu dnia 23 września roku 1613 w zamku łowickiem o wschodzie słońca,2) zkąd według wyraźnej woli jego ciało sprowadzone do Gniezna, na dniu 19 października tegoż roku przez Wawrzyńca Gembickiego, biskupa kujawskiego, który całemu obrzędowi pogrzebowemu przewodniczył i czułą mowę żałobną wygłosił8) przy wielkim udziale duchowieństwa, szlachty 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Baranowskiego Nr. 36: „Bndi Dni Fratres in Christo charissimi et honorandi. Nastęmpnie blisko czas Electiey Deputatów na Tribunał z Capitułey W. M. Gnieźnienskiey. Na którą niewięm iaka W, M. bęndzie frequentia, ieżeli od Dworu Króla Jego Mci Confratres W. Mciów nieprzybęndą, a moi też familiares dla przyjazdu do mnie Jego Kr. Mości pod on czas właśnie odiachać stąnd nie bęndą mogli. Życzyłbym ia, aby wedle dawnego zwyczaju saecularis ieden a drugi Regularis Deputat przes W. M. obrany był. Lecz a to Xięża Opaci ulegaią polia tego, sąndow y sprawiedliwości pospolitey. Co że się dziać nie ma, przyndzie na Synodzie Prowincialny to warować, żeby albo nigdy na Tribunał obierani nie byli, albo mulctam na sobie ponosili, gdzieby tego frivole unikali. Teraz iednak opatrzyć to W. M. przyndzie, abyście W. M. pro bono et commodo Ecclesiae Dei et Reipublicae Begni, tych między sobą obrali, coby huic sustinendo oneri pares byli. Ja s powinności mey proponuię W. M. Xdza Kanclerza Praelata y Xdza Staszyńskiego Canonika Gnieźnieńskich, ktorzy iako na tym przeszłym Tribunale dobrze Kościołowi Bożęmu służyli, y Coronie, tak aby y na ten czas znowu przez W. M. obrani byli, wielcy y zacni ludzie y Kościołowi y Duchowieństwu życzliwi, ultro sami mi to podawaią; a to stąd, iź przeczuwaią złe y szkodliwe practiki na zniesienie Tribunatu y sprawiedliwości swięntey nie tylko nąm Duchownym, aby też y Świeckim, które pomięnionym przeszłym Deputatom Kościoła Gnieźnieńskiego pochop y inni do wszystkiego biorą. Proponuię mimo tych W. M. Mogielińskiego y Trzemeszyńskiego Opatów, z ktorych aby ktory eam provinciam przyiął, życzyłbym y radbym to widział. Jakoż niezaniechałem dobrze przedtym invitować na to Xdza Trzemeszyńskiego Opata. A czy y moi i W. M. żąndności aby wygodził, wzbraniać się nie zechce... itd. Dat. w Lyskowicach d. 2 Septembris 1615... Alb. Baranowski Archiepus Gnesnens. L. N. Begni Primas et primus Princeps manu sua." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 366: „Mors Illrmi et B. Dni Alberti Baranowski Archiepiscopi Gnesnensis publicata. De morte et obitu Illrmi et Rdmi olim in Christo Patris et Dni Dni Alberti Baranowski, Archiepiscopi Gnesnensis, Regni Poloniae Primatis primique Principis Rndus Adm. Dnus Petrus Grochowicki, Archi-diaconus Gnesnensis et supramemorati Illrmi Dni Archiepiscopi Curiae causarum Cancel-larius, Dnis Praelatis et Canonicis per literas missiles de inopinata morte praefati Illrmi Dni nuntiavit et certiores reddidit. Nimirum eundem Illrmum et Rmum Dnum Archi-episcopum die Mercurii Anno praesenti (1615) quae fuit vigesima tertia mensis Septembris matutino diluculo in Arce Loviciensi diem vitae suae clausisse ultimam, idque ex inflam-matione Canteriae in manu habitae et intus serpente igne sacro. De cuius morte Respublica et Dni Capitulares maximum dolorem et moerorem coeperunt, cuius anima fruatur requie aeterna." — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber Vicarior. de a. 1615. — Archiv. Capit. Gnesn., Liber installat. A, 807. 631 i ludu w grobach kaplicy niegdyś przez sufragana Gnieźnieńskiego, Sebastyana Żydowskiego wystawionej, którą nieboszczyk z gruntu zrestaurować i wspaniale przyozdobic kazał, na wieczny złożone zostało spoczynek. Na utrzymanie tejże kaplicy w narożnikach słupami marmurowemi a wsklepieniu pierścieniem marmurowym czyli gzymsem, na którym wznosiła się kopuła miedzią pokryta, po pożarze w roku 1760 zniesiona, ozdobionej, oknem ramami marmurowemi otoczonem, portalem z herbem Jastrzębiec i kratą żelazną opatrzonej, tudzież na uposażenie prebendarza i pięciu kapelanów do odprawiania codziennie Mszy ś. śpiewanej Roratami zwanej za duszę swoję przeznaczył szczodrobliwy fundator za życia 15,000 złotych ówczesnych. Za ten kapitał wykonawca ostatniej woli jego i wierny przyjaciel, Piotr Grochowicki, Archidyakon Gnieźnieński, kupił wieś Toniszewo pod Kcynią i takową kapitule na cel wspomniany oddał. Po zaborze dóbr kapitulnych na rzecz skarbu rządowego wyznaczono z wspomnianej wsi szczupłą kompetencyą, za którą obecnie w części tylko obowiązki przez fundatora naznaczone wypełniane być mogą przez jednego z wikaryuszów katedralnych. Ks. Grochowicki uwiecznił pamięć zacnego prymasa wspaniałym pomnikiem marmurowym w kształcie ołtarza zajmującym całą zachodnią ścianę kaplicy grobowej aż pod jej sklepienie, w którego środkowem zagłębieniu piękną rzeźbą ozdobionem umieszczoną jest poważna postać prymasa z alabastru w naturalnej wielkości w postawie klęczącej, twarzą zwrócona ku ołtarzowi z drzewa wybornym dłutem rzeźbionemu bogato wyzłoconemu. Na spodniej tablicy pomnika następujący wyryto napis: „Albertus Baranowski mortalitatis onus hic deposuit, Sigismundo Augusto Rege in aulam ab academiis venit, a Stephano Batoreo Secretarius primum maior, dein Regni Vicecancellarius simulque Episcopus Premisliensis creatus, a Sigismundo III Episcopus Plocensis post Vladislaviensis et Pomeraniae, tandem Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus, Regni Poloniae Primas Primusque Princeps, Pius, rectus, prudens, gravis, constans, animosus, in bonos munifi-cus, in malos severus, Ecclesiae laudabiliter praefuit, Remp. sincere amavit, consiliisque iuvit, domum ordinate guber- ' navit. Haec immortalitatis gloria celebrabit. Tu quisquis es, ingemisce sidus patriae et columen Ecclesiae, aeter-numque ut vivat apprecare. Obiit Lovicii anno Christi MDCXV die XXIII mensis Septembris aetatis suae LXVII. Archiepiscopatum gubernavit annis VII. Oprócz wspomnianego wyżej legatu przeznaczył testamentem na fabrykę kościoła metropolitalnego 2000 zł., do kaplicy zaś, w której spoczywa, dziś kaplicą Baranowskich zwanej, dwa srebrne lichtarze na ołtarz, krucyfiks i pacyfikał srebrne złociste, takiż kielich z pateną, tackę srebrną z dwiema ampułkami, a dla następcy swego na stolicy arcybiskupiej skrzyneczkę srebrną z relikwiami.1) 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 377. 632 Przy zgonie nie zostawił skarbów, bo ich zbierać nie umiał, obracając dochody swoje przez ździerstwa i rabunki skonfederowanego wojska wielce uszczuplone, a które w ostatnich latach ogromne kontrybucye pochłaniały, na chwałę Bożą i dobre uczynki. Ażeby ratować zniszczony ogniem kościół swój metropolitalny, ograniczał się w wygodach swoich i wspaniałości dworu, którą lubił. To też zawczesna śmierć jego była przyczyną, że tenże kościół długo czekać musiał na dokończenie swej restauracyi. Przy dłuższem życiu i swej prawdziwie pańskiej szczodrobliwości, byłby jej dokonał zacny arcybiskup. Przez cały przeciąg biskupiego swego urzędowania odznaczał się wielką powagą i świetnem otoczeniem, dobierając do niego ludzi uczciwych, prawych i wiernych, których protekcyą swoją i wpływem postawiał na nogi. Dwór jego równał się dworowi panującego książęcia i wielce się do utrzymywania powagi jego wobec szlachty i dworów zagranicznych przyczyniał. Wszędzie otaczał go zastęp prałatów domowych, szereg wysokich urzędników i dygnitarzów i liczne grono dworzan rodu szlacheckiego imion częstokroć w dziejach narodu głośnych. Kanclerzem i prawą ręką jego był Piotr Grochowicki archidyakon najprzód pułtuski, później gnieźnieński, kanonik kujawski, prałat wytrawny i mądry, towarzyszami nieodstępnymi prawie Wincenty de Seve, archidyakon gnieźnieński i proboszcz łaski, Jan Albert Grochowicki, proboszcz kujawski, Franciszek Lipski, kanonik gnieźnieński, archidyakon łęczycki, i kantor kujawski, Szymon Kołudzki, kanonik kujawski, płocki i poznański, poźniejszy proboszcz gnieźnieński, który sprawował urząd podkomorzego arcybiskupiego, Kasper Kozielski, poznański, płocki, później gnieźnieński kanonik, Jan Ręczykowski, kanonik pułtuski, krucyfer arcybiskupi. Marszałkami dworu miał nieboszczyk najprzód Mikołaja Grajewskiego, później Konstantego Plichtę, kasztelana sochaczewskiego, podstolimi: Jakóba Zamojskiego i Walentego Dębskiego, podczaszymi: Wacława Grochowickiego, Floryana Stępowskiego i Romana Jabłkowskiego, stolnikami: Jana Kiełczewskiego i Jana Ruskowskiego, kuchmistrzem Jana Ochenkowskiego, koniuszym Darosława Odrzywolskiego, kraj-czym Stanisława Zgorzelskiego, nadto miał podskarbiego, łowczego, dowódzcę milicyi nadwornej, jeneralnego ekonoma, którym był jeden z kanoników gnieźnieńskich, starostów po zamkach i zawiadowców w każdym kluczu dóbr arcybiskupich. Stałymi zaś dworzanami jego byli pomiędzy innymi: Stanisław Linowski, Jakób Pogorzelski, Jan Skotnicki, Marcin Nowowiejski, Stanisław Wilkanowski, Marcin Rudnicki, Jan Łagiewnicki, Piotr Dunin, Floryan Rudzki, Andrzej Ro-kitnicki, Jan Grabski, Jan Krzekotowski, Jan Dłuski, Jan Garwoski, Marciu Sudo, kawaler maltański, Adam Grochowski, Jan Małachowski, Mikołaj Frydry-chowski, Floryan Trojanowski, Jan Dunin, Mikołaj Oleśnicki, kasztelan mało-gostski, który sprawował urząd podskarbiego, i t. d. oprócz krewnych bliższych i dalszych. Do pomocy w kancelaryi i wyręczania się w ważnych sprawach miał przy boku swoim: Łukasza Doktorowiuszem zwanego, doktora teologii, kanonika krakowskiego i kilku członków kapituły raetropolitaluej, z tych 2 do rady przybocznej. Lekarzem nadwornym wielce przez siebie poważanym miał Pawła z Szadku.1) Do tych doliczyć należy notaryuszów, sekretarzów, gońców, 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 26—86. 633 nadwornych artystów, rzemieślników, muzykantów, służbę i milicyą. Że utrzymanie takiego dworu pochłaniało większą część dochodów arcybiskupstwa, każdy łatwo zrozumie. Aleć to była rzecz zwyczajem utarta, a w owych czasach konieczna. Nikt się też z spółczesnych nie gorszył wystawnością pierwszego po królu dostojnika, owszem cieszono się z tego i mianoby z pewnością za złe prymasowi, gdyby miał ustępować w blasku zewnętrznym któremu z magnatów świeckich. Tem mniej zaś razić mogła pompa zewnętrzna Baranowskiego spółczesnych, bo wiedzieli, że zbytków żadnych ani rozrzutności nie lubił, przestrzegając wszędzie skromności i rzędności, a zabiegliwością i zaradnością usiłując podnosić dochody arcybiskupstwa, aby mu i na utrzymanie dworu i na dobre uczynki wystarczyły. Budowa pałacu warszawskiego, kościoła gnieźnieńskiego restauracya, hojne zapomogi potrzebującym i gęste jałmużny ubogim dawane najwymowniejszym tego dowodem. Nie daleki czasem od Baranowskiego życiopisarz jego Bużeński świadczy, że „w powiększeniu dochodów i ulepszeniu gospodarki był pilnym i starannym, pola z kamieni oczyszczał, kopaniem kanałów osuszał, nawozami uzyzniał, sadzawki niemałym kosztem kopał, w nich rybę starannie chował, tak dalece, że młynarza jednego przekonanego o kradzenie ryb pod sąd oddał, domy mieszkalne dla wygody następców swoich w Uniejowie, Chroślinie, Łyskowicach pobudował.1) „O utrzymanie dóbr i własności arcybiskupstwa nadzwyczaj był dbały i dla tego daleko mniej stosunkowo, aniżeli wielu poprzedników jego na stolicy metropolitalnej szafował dziesięcinami, dobrami, gruntami i wójtostwami. Wiadome nam są następujące przez niego poczynione gracye, dożywocia i nadania: nadwornemu lekarzowi" swemu, Pawłowi z Szadka dał w dożywocie dziesięciny w Luboszewach, Jasienicy i Brynicy;2) Tomaszowi Jossycyuszowi, ob. pr. doktorowi, kanonikowi gnieźnieńskiemu, oficyałowi swemu, kawał ogrodu w Gnieźnie obok zamku położonego,3) szpitalowi w Uniejowie włokę gruntu na własność,4) kościołowi w Kliczkowie dziesięciny, o których wyżej była mowa,5) Piotrowi Grochowickiemu, kanclerzowi swemu folwark Kustodyą w dożywocie6) tudzież dziesięcinę w wsi Korczynie,7) notaryuszowi kuryi swojej Sebastyanowi Rostkowskiemu dziesięcinę w Tarnowskiej Woli,8) kościołowi filialnemu w Pła-wnie na własność dziesięciny w mieście Rozprzy i w wsiach: Lubień w Wroni-kowej, Buczkowskiej i Smorznej Woli, Tonawic, Mierzynnie, Gościnnie, Jeżowie i Bobrach,9) Drwalowskiemu, kustoszowi kurzelowskiemu i kanonikowi łowickiemu sypkę zbożową od mieszczan w Szadku,10) dziekanowi gnieźnieńskiemu, Marcinowi Karnkowskiemu, wsie Ujma Wielka i Mała,11) Piotrowi Grochowickiemu kanclerzowi swemu, dziesięciny w Popielawach12) prawnikowi swemu, Łukaszowi Miencie dziesięciny w Kargulcu13) Wojciechowi Baranowskiemu, krewnemu swemu, wójtostwo w Malanowie14) kolegiacie łęczyckiej dziesięciny z gruntów 1) Żywoty Arcybiskupów Gnieźn. t. III, 210. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 22. — 3) Tamże f. 27. — 4) Tamże f. 31. — 5) Tamże f. 34. — 6) Tamże f. 37. — 7) Tamże f. 38. — 8) Tamże f. 44. — 9) Tamże f. 61. — 10) Tamże f. 63. — 11) Tamże f. 64. — 12) Tamże f. 67. — 13) Tamże f. 67b. — 14) Tamże f. 77. Tom III  80 634 miejskich w Dąbiu1) oprócz kilku wójtostw i kilku kawałków gruntów.2) Umyślnie powyższy wykaz podaliśmy, aby dowodnie wykazać krzywdę wyrządzoną zacnemu biskupowi przez tych, którzy utrzymują, że chlebem duchownym bogacił rodzinę swoję. Wszakże oprócz skromnego wójtostwa danego w dożywocie ubogiemu krewnemu swemu, nic zgoła familii swej z własności arcybiskupstwa nie dawał. Nie bogacił jej zaś pieniędzmi, bo ich składać nie umiał, jakeśmy wyżej pokazali. Już samo wzniesienie się ponad słabość nepotyzmu, tak w Polsce jak i wszędzie powszechną, od której mało który biskup był wolny, budzić ku niemu powinno cześć i zaufanie. O ileż więcej zasłużył na nie u najdalszej potomności przez cnoty swoje prawdziwie biskupie, które nam żywot powyższy wiarogodnie stawia przed oczy. Pasterz w całem słowa znaczeniu gorliwy, obrońca wiary i Kościoła niezmordowany, stróż moralności i karności kościelnej czujny, własnem nieskażonem życiem, gorącą pobożnością i głęboką wiarą jasno duchowieństwu i wiernym przyświecający, w wypełnianiu obowiązków powołania pilny, o pomnożenie chwały Bożej, utrzymanie należyte własności kościelnej, ozdobę oblubienicy swej kościoła metropolitalnego i trzech katedralnych, w których pasterzował dbały, słowem biskup wzorowy, słusznie pomiędzy znakomitszych Kościoła polskiego książąt policzony być może i powinien. Tę jedyną zarzucićby mu można słabą stronę, że się naprzeciw błądzącym i upadłym czy to kapłanom czy wiernym zbytnią rządził surowością, w której miejscu łagodność wielokrotnie więcej byłaby może skutkowała i serca podwładnych mu jednała, chociaż używanemi przez siebie środkami, które za najlepsze uznawał, moralność w czterech dyecezyach, przez przeciąg dwudziestu przeszło lat zawiadowa-nych znacznie podniósł. Tak go też jednozgodnie z powyższym żywotem przedstawiają nam trzej jego biografowie: Łubieński Stanisław, Damalewicz i Bużeński. Jako sekretarz koronny, podkanclerzy i pierwszy senator okazywał się zawsze gorliwym w spełnianiu obowiązków swoich, rozsądnym, pilnym, do czego pobudką mu była miłość kraju ojczystego. Zwolennik politycznych zasad Zamojskiego nie z innej jak z tejże samej pobudki, popierał je gorliwie, zwłaszcza gdy przejrzał tajne knowania króla Zygmunta z dworem rakuskim na niekorzyść Polski, ale się nie dał porwać do otwartego naprzeciw monarsze swemu buntu, średniej trzymając się drogi. Jak wszyscy stronnicy Zamojskiego, tak i Baranowski nie cieszył się względami króla Zygmunta, który chcąc go się pozbyć z pływowego stanowiska podkanclerzego, na którem mógł skutecznie popierać plany Zamojskiego, wyniósł go na biskupstwo płockie w tym zamiarze, aby mu pieczęć koronną odebrać i od bezpośredniego wpływu na sprawy publiczne usunąć. Lubo król Zygmunt umiejący ocenić i uszanować zacność charakteru, cnoty i zasługi Baranowskiego, w sprawiedliwem tych przymiotów pojmowaniu do najwyższej w kraju wyniósł go godności, a ten zawsze i wszędzie należytą okazywał monarsze swemu uległość i wdzięczność, nigdy nie było ścisłych i serdecznych pomiędzy nimi stosunków. Ztąd też prymas nie mógł, tak jakby chciał, wpływać 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 83. — 2) Tamże f. 22—85. 635 na politykę nieszczęsną Zygmuuta i zapobiegać błędom wielkiej doniosłości, które szczególniej w sprawie moskiewskiej popełniał, zwłaszcza, że nie należał nigdy do zaufanych króla doradzców, z którymi tenże tajemnie plany swe i zamiary roztrząsał a za wiele posiadał ambicyi i charakteru, aby się cisnąć tam, gdzie go nie pragniono. Być może, że uraza o pominięcie swe przy obsadzeniu biskupstwa krakowskiego po śmierci kardynała Radziwiłła była Baranowskiemu pobudką do trzymania się na uboczu. Prawdopodobniej jednakże powodem do osobistej niechęci ku królowi były tegoż wady, którym surowy na wszelkie usterki prymas pobłażać nie umiał. Znaczącym jest w tej mierze list jego do kapituły gnieźnieńskiej po zgorzeniu kościoła metropolitalnego pisany, w którym piętnuje skępstwo króla i niechęć swą uczuć daje, że kapituła do tak nieżyczliwego pana z prośbą o drzewo na budowlę kościoła się udawała. W kolizyach obowiązków biskupich a senatorskich umiał zacny prymas poradzić sobie roztropnie. Gdy chodziło o składanie ogromnych kontrybucyi przez duchowieństwo na zaspokojenie wojska zbuntowanego, bronił otwarcie i stanowczo jego praw i prerogatyw, ale z drugiej strony z miłości do kraju ojczystego zachęcał gorąco do niesienia wszelkiej możliwej pomocy ku jego ratunkowi, sam chwalebnym przykładem ofiarności przyświecając podwładnym. Jako człowiek nie odznaczał się ani słodyczą w obejściu ani uprzejmością i dla tego nie umiał sobie zdobywać serc tych, z którymi w bliższych stał stosunkach. Wyniesieniem swojem na najwyższe w kraju dostojeństwo wielce był zajęty i chociaż nie dźwignął familii swojej chlebem duchownym, nie pomijał sposobności, aby ją podnieść swoim wpływem i pośrednictwem, co mu się w części udało. Umiał się jednakże wznieść szlachetnie nad osobiste urazy, do czego mu głęboka religijność i dobre wychowanie były skutecznemi środkami. Z tego i z innych wielu względów zacny jego charakter zjednał mu cześć i szacunek nie tylko u spółczesnych ale i potomnych pokoleń. Zasługami zaś swemi jako biskup i senator, zaciemniającemi wszelkie jakim ulegał ludzkie słabości, zdobył sobie pamięć wdzięczną u narodu i pomnik niespożyty wystawił. 80* XLVIII. WAWRZYNIEC GEMBICKI. brew zwyczajowi swemu król Zygmunt nie namyślał się długo nad obsadzeniem stolicy metropolitalnej przez śmierć prymasa Baranowskiego osieroconej. Jeszcze zwłoki nieboszczyka na wieczny nie były złożone spoczynek, a już nominacya dla Wawrzyńca Gembickiego, biskupa kujawskiego i pomorskiego w kancelaryi królewskiej dnia 12 października roku 1615 została wygotowaną.1) Nie dosyć na tem; król przesławszy nie 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 805b: „Sigismundus III Dei gratia Rex Poloniae, Magnus Dux Lithuaniae, Russiae, Prussiae, Mazoviae, Samogitiae Livoniaeque, Suecorum, Gottorum Vandalornmque haereditarius Rex. Venerabiles devote nobis dilecti. Cum primum obitus Rmi Dni Alberti Baranowski, Archiepiscopi Gnes-nensis nobis nutiatus esset, statim in eam cogitationem venimus, ut amplissimum hunc supremae in hoc Regno dignitatis gradum Rmo Dno Laurentio Gembicki Episcopo Vla-dislaviensi et Pomeraniae deferremus, neque enim nobis vel ambigendum vel deliberandum diu fuit, parne esset tantae dignitati is, qui omnes Magistratuum functiones ita obivit, ut maioribus semper dignus haberetur, ita in Episcopali munere versatus est, ut mixta mansuetudini severitate, omnibus gratus ac iucundus esset, placidissimisque moribus pastorale officium exequeretur. Magna est in Senatu nostro illius authoritas, quam et diuturno rerum usu, magnisque in Republica functionibus sibi peperit, et deinceps prudenter suscipiendis et acute explicandis consiliis dicendaque summa cum dignitate sententia auxit, ita, ut omnium opinione nostroque imprimis iudicio dignus habeatur qui primum in Republica Senatoriaque et Ecclesiastica functione locum teneat, quem nos pro iure nostro ad eum deferimus et quod bene ac feliciter Ecclesiae, nobis et Reipublicae cedat, Archi-episcopum Gnesnensem et Primatem Regni eundem Rmum Dnum Laurentium Gembicki renuntiamus. Hortamur autem Dtiones Vras, ut illae quoque suffragiis suis hanc nostram designationem comprobent, atque eundem Rmum Dnum Episcopum Vladislaviensem sibi in Archiepiscopum Gnesnensem dari a Smo Dno secundum morem iurisque canonici praescriptum postulent id, ut et Ecclesiae suae rationibus consulant et nostrae voluntati 637 zwłocznie nominacyą kapitule gnieźnieńskiej, domagał się od niej, aby ze względu na rychłe niewątpliwe przez Stolicę apostolską nominata potwierdzenie, jemu niezwłocznie dobra arcybiskupstwa w zarząd powierzyła celem ochronienia tychże dóbr od dewastacyi i należytego dochodów z nich zabezpieczenia. Kapituła zajmowała się właśnie rozdzielaniem pomiędzy członków swoich pojedyńczych klu-czów dóbr rzeczonych w administracyą, gdy nadeszły listy królewskie i Gembic-kiego, który wskutek poprzednich z nią pertraktacyi zgadzał się na warunki, pod któremi dobra tradowane mu być miały.1) Postanowienie to kapituły zapadło dnia 15 października roku 1615, a 21 tegoż miesiąca nastąpił kanoniczny wybór nominata. W tym dniu stanął na kapitularzu w obec zgromadzonych prałatów i kanoników Jan Skrzetuski, dworzanin królewski, a zarazem pełnomocnik nominata, który wykazawszy się listami uwierzytelniającemi, przedłożył wyborcom dokument nominacyjny własnoręcznym podpisem króla i pieczęcią wielką koronną opatrzony, a następnie w przydłuższej mowie polskiej wybór Gembickiego zalecał.2) Nie potrzeba tego było kapitule, która bardzo dobrze znała zasługi i zalety biskupa, dawniejszego swego członka i dla tego bez namysłu jednozgodnie w tym samym jeszcze dniu głosy swe na niego oddała, jak przechowany w archiwum jej akt elekcyjny wymownie dowodzi,3) i równocześnie nie tylko królowi sese accomodent facturas Dtiones Vras non dubitamus, quas bene valere cupimus. Dat. Varsaviae die XII mensis Octobris Anno Dni MDCXV Regnorum nostrorum Poloniae XXVIII Sueciae vero XXII Anno. Sigismundus Rex." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 368b: „Licet de iure et consuetudine veteri Venerabilis huius Capituli post decessum Illrmi ac Rmi Dni Archiepiscopi administratio bonorum mensae Archiepiscopalis ad ipsos Rndos Dnos Praelatos et Canonicos pertineat ac spectet iamque ad distributionem clavium et castrornm Archiepiscopalium sub regimen Dominorum descensum fuerit: quia tamen in praesenti Capitulo Generali literae Serenissimi Regis oblatae sint, quibus Illrmum et Rmum Dnum Laurentium Gembicki Episeopum Vladislaviensem (et Pomeraniae) in Archi-episcopum Gnesnensem sua Maiestas nominavit, statimque eiusdem praenominati Illrmi Dni electio peracta fuerit, atque idem Illrmus Dnus Nominatus et Electus, postulante id a se Venerabili Capitulo de tribus anni gratiae partibus cum Successoribus Illrmi Dni Archiepiscopi recens defuncti certam compositionem inierit, ea causa, ne per ipsos bona Archiepiscopalia vel distraherentur vel damna aliqua paterentur. Iis Vrble Capi-tulum bene attentis et perpensis, cupiensque ut bona Archiepiscopalia quam optime guber-nentur, eoque etiam considerato, quod proventuum omnium quartam Anni gratiae partem praenominatus Illrmus Dnus Nominatus et Electus habere debeat brevique adeundae per ipsum possessionis in bona Archiepiscopalia facultas a Sede Apostolica speretur et ex-pectetur administrationem eorum omnium et singulorum bonorum Archiepiscopalium Illrmo Dno Nominato et Electo conferendam et condescendendam censuerunt, uti quidem ultro libereque sed nihil omnino iuribus et privilegiis antiquisque Ecclesiae et Capituli sui consuetudinibus derogando deferunt et condescendunt... etc." — 2) Tamże X, 370b. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 806b. 807: „Instrumentem Electionis et Postulationis. In nomine Dni amen. Per hoc praesens publicum instrumentum cunctis pateat evidenter et sit notum. Quod Anno a Nativitate eiusdem Millesimo Sexxcentesimo Decimo Quinto, die Mercurii, quae fuit vigesima prima mensis Octobris hora die quasi tertia Indictione Romana tredecima Pontificatus SSmi D. N. Dni Papae eius nominis V Anno Coronationis decimo Perillustres et Rndi Adm. Dni Petrus Grochowicki Archi-diaconus, Administrator, Achatius Grochowski Cantor, Andreas Lipski Custos S. Regiae Mtis Secretarii, Petrus Gwiazdowski Scholasticus, Sventoslaus Sarnowski, Cancellarius 638 za tak szczęśliwy wybór nominata w osobnem piśmie szczere złożyła dzięki, wypowiadając żywo swe nadzieje, że nowy arcybiskup położonemu w nim zaufaniu Franciscus Lipski, Adrianus Zerniczki, Leonardus Valconovius S. T. Doctor, Albertus Łubiński, Joannes Grabowski, Vincentius Oczko Philosophiae et Medicinae, Thomas Jossicius I. U. Doctoras, Rmus in Christo Pater et Dnus Andreas Wilczynski Dei et Apostolicae Sedis gratia Episcopus Theodosiensis Abbatiae Mogilnensis perpetuus Administrator, Suffraganeus, Simon Koludzki, Andreas Baranowski, Caspar Kozielski, Adamus Leśniewski, Nicolaus Starzynski, Albertus Wysoczki, Andreas Szułdrski, Joannes Krze-cieski I. U. D., Christophorus Nisczicki, Praelati et Canonici Almae Ecclesiae Metro-politanae Gnesnensis in Regno Poloniae Primatialis sede vacante morte et obitii Illrmi et Rmi olim in Christo Patris et Dni Alberti Baranowski Archiepiscopi Gnesnensis Legati Nati Regni Poloniae Primatis primique Principis nuper defuncti, in loco Capi-tulari consueto ad sonum maioris campanae pro Electione futuri Archiepiscopi Gnesnensis, peracto Missae Sacrificio per Rndum Adm. Dnum supramemoratum Cancellarium et per universum Clerum huius Ecclesiae ac intra et extra muros civitatis Gnesnensis consis-tentem ad hunc actum convocatum et congregatum, cum maxima qua poterat devotione, etiam Organorum ludo intermixto secundum laudabilem et antiquam consuetudinem solen-niter decantato, die hodierna ad electionem futuri Archiepiseopi infrascriptae in literis Cridae in vim cittationis extraditae debiteque executae praefixa et assignata. Proceden-tesque iuxta Sacrorum Canonum Statutornmque Provincialinm Ecclesiae istius praescripta, communicatis mutuis consiliis praehabitaque inter se matura deliabratione, servatis omnibus de iure servandis, unanimibus votis et concordibus sententiis et suffragiis, nemine repu-gnante, in Archiepiscopum Gnesnensem et huius Ecclesiae Primatialis Pastorem et Prin-cipem suum Illrmum et Rmum in Christo Patrem et Dnum Dnum Laurentium Gembicki Episcopum Vladislaviensem et Pomeraniae, virum et dignitate Metropolitica et Primatiali prae ceteris idoneum, aetate maturum, illustri loco natum, vita integerima, pietate singu-lari, clementia, mansuetudine, doctrina, moribus clarum, Ecclesiae Dei iuriumque et immu-nitatum ipsius Protestorem zelosissimum, de Republica Polona bene meritum, cuius in deducendo et prosequendo funere praedicandisque virtutibus et in Ecclesiam Rempubli-camque meritis pie defuncti praenominati Dni Dni immediati Praedecessoris sui, Archiepiseopi Gnesnensis, pietatem et zelum sunt admirati, elegerunt postulandumque duxerunt, atque ipsi postulationis literas ad SSmum Dnum nostrum Paulum Papam eius nominis V feliciter modernum Sanctamque Sedem Apostolicam confici et extradi mandaverunt et decreverunt. Qua electione modo praemisso peracta in persona Rndi Adm. Dni Sventoslai Sarnowski, Cancellarii huius Ecclesiae et ipsius Illrmi Dni Electi legitimi Mandatarii ad maius Altare ex Capitulo deduxerunt, ibique gratias Divinae Maiestati pro tali tanto-que Pastore a multo tempore desideratissimo divinitus dato et electo, Hymnoque Te Deum laudamus per totum Clerum intermixto ludo Organorum decantato et Versibus Oratio-nibusque pro gratiarum actione Deo Opt. Max. et incolumitate eleeti Archipraesulis accomodatis rite peractis, praemissam Canonicam legitimam Electionem supramemorati Illrmi et Rmi in Christo Patris Dni Dni in Archiepiscopum Gnesnensem, Legatum Natum, Regni Poloniae Primatem primumque Principem Pastoremque istius Ecclesiae Peril-lustris et Adm. Rndus Dnus Andreas Lipski huius Ecclesiae Custos eleganti oratione stans ad maius Altare coram Perillustribus Adm. Rndis Dnis Praelatis et Canonicis suprascriptis totoque Clero et populo ad sonum campanae congregato et assistente publi-cavit et ad notitiam omnibus et singulis deduxit. Quam quidem electionem supramemo-ratus Rndus Adm. Dnus Cancellarius Mandatarius nomine Illrmi et Rmi Dni Dni Eleeti Archiepiseopi Principalis sui in personam eiusdem factam pro rata grataque acceptavit, a meque Notario publico infrascripto et praesentis actus totius et integre Instnimentum seu Instrumenta unum vel plura confici confectaque sibi extradi petiit. Acta haec sunt Gnesnae Anno, die, loco, hora Indictione, Pontificatu, quibns supra. Praesentibus Ulu 639 w najzupełniejszej mierze odpowiedzieć będzie chciał i umiał,1) ale akt elekcyjny czyli postulacyjny do Stolicy apostolskiej z gorącą prośbą o przeniesienie elekta z kujawskiej na gnieźnieńską stolicę wygotowała, a nareszcie z grona swego dele-gacyą złożoną z Andrzeja Lipskiego kustosza i Franciszka Lipskiego kanonika naznaczyła, która niezwłocznie miała się wybrać do elekta, aby go o wypadku wyboru zawiadomić i na osieroconą stolicę metropolitalną zaprosić.2) Przyjąwszy łaskawie delegacyą i oświadczywszy gotowość przeniesienia się do Gniezna, Gem-bicki udał się niezwłocznie do Łowicza, ażeby objąć w zarząd rozległe dobra arcybiskupstwa i tam stale zamieszkać. Na sesyi dnia 24 października tegoż roku kapituła delegowała z pośród siebie: Piotra Grochowickiego, archidyakona i administratora, Świętosława Sarnowskiego, kanclerza, Adama Leśniewskiego i Jana Krzecierskiego, kanoników, aby elektowi dobra arcybiskupie tradowali pod zastawem wszelkich należytości jego z biskupstwa kujawskiego i czwartej części anni gratiae z arcybiskupstwa, że warunków przez kapitułę zastrzeżonych dopełni.3) Za gorącem wstawieniem się królewskiem papież Paweł V. bullą z dnia 12 kwietnia roku 1616 zatwierdził przeniesienie Gembickiego na stolicę metropolitalną4) i przez bratanka jego, Piotra, naówczas dziekana kujawskiego i kanonika gnieźnieńskiego, a późniejszego biskupa krakowskiego, którego stryj krótko przedtem wysłał był do Rzymu z sprawozdaniem o stanie dyecezyi kujawskiej, przesłał mu obok błogosławieństwa swego paliusz, którą to oznakę arcybiskupiej godności tenże dziekan w czasie walnego sejmu w Warszawie uroczyście stribus et Magnificis D. Dnis Andrea Przyjemski Covaloviensi Coninensi Capitaneo, Gnesnensi, Janussio Sierakowski Brzestensi, Venceslao Kiełczewski Biechoviensi, Con-stantino Plichta Sochaczoviensi Castellanis, Rmo Dno Joanne Alberto Abbate Vągrove-censi, Joanne Mosczynski Vexillifero Syradiensi, Luca Mielzyński Succamerario, Stanislao Mielżyński Dapifero, Stanislao Grzymisławski Tribuno Calissiensibus, aliisque plurimis testibus ad praemissa vocatis et rogatis," — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 806: „Sacra et Seremssima Regia Maiestas, Dne Dne noster clementissime. Gravem ex obitu Rmi Archipraesulis nostri luctum habuimus, sed optatum nobis Serma Mtas Vra dedit solatium, qnod in designando novo Ecclesiae nostrae Pastore et Regni sui Primate moram non fecerit et bene nostris publicisque commodis consuluerit. Summas iccirco Sermae Mti Vrae gratias exolvimus et magni beneficii loco accipimns, quod Rmum Dnum Laurentium Gembicki, Episcopum Vladislaviensem et Pomeraniae Archi-episcopum Gnesnensem et Regni sui Primatem Mtas Vra renuntiaverit. Facile etiam nos libenterque, ut et Mtis Vrae Voluntati obsequeremur, et votis desideriisque nostris potiremur, optimum hunc ac dignissimum Praesulem ad Metropolitanam istam Cathedram Primatialemque Sedem a SSmo Dno nostro postulandum maxima animorum nostrorum Concordia deligimus. Quae enim de eximiis illius in Ecclesiam Dei et Rempublicam meritis, virtute, dignitate, naturae clementia morumque suavitate encomio Sermae Mtis Vrae explicata nobis sunt, eadem omnia abunde ipsi in eo conspicimus, amplectimur et experimur. Partium ergo nostrarum est ut (quod facimus) divinae con-tinuo supplicemus bonitati, quod auxiliis illius ac felicibus designati Archipraesulis et Primatis consiliis Serma Mtas Vra Orthodoxam religionem propaget, Rempublicam omni parte florentissimam servet, et incolumem vitam longissimo felicissimoque aevo transigat. Demum Mti Vrae Srmae demissa obsequia nostra deferimus et nos patrociuio clementiae gratiaeque illius humillime mancipamus. Dat. etc." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn, X, 370. — 3) Tamże X, 372. — *) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 811. 640 mu doręczył1). Po nadejścia bull z Rzymu objął nowy arcybiskup rządy archi-dyecezyi dnia 16 maja tegoż roku przez pełnomocnika swego, Stanisława Grota, proboszcza majerowskiego, późniejszego kanonika gnieźnieńskiego2), gdyż sam znajdował się naówczas w Warszawie na sejmie, który oburzony niesłychanie na Moskali za ich wiarołomstwo, uchwalił pospolite ruszenie i pobór na wyprawę wojenną w celu poparcia sprawy królewicza Władysława i na wojnę z Szwecyą3). Po ukończonym sejmie brał jeszcze czas niejaki udział w obradach senatu, poczem powrócił do Łowicza, i ztamtąd odbył uroczysty wjazd na stolicę arcybiskupią dnia 18 listopada 16164), o której będzie niżej. Po ośmiomiesięcznem zatem osieroceniu archidyecezyi gnieźnieńskiej, ujął rządy jej w swe ręce mąż wytrawny, powszechnym szacunkiem się cieszący, który jak je sprawował i o ile oczekiwaniom duchowieństwa i wiernych odpowiedział, dalszy żywot okaże. Arcybiskup Wawrzyniec Gembicki pochodził z starożytnego i znakomitego rodu Nałęczów, który na pociechę i chwałę Kościoła polskiego prawie jednocześnie czterech wydał biskupów, a od końca XVI do początku XVIII wieku dwóch kanclerzów w. koronnych, jednego wojewodę i czterech kasztelanów. Gembiccy wiedli jeden ród z Czarnkowskimi i wzięli nazwisko od wsi Gembice położonej w powiecie czarnkowskim, nadanej w roku 1192 przez Mieczysława, książęcia wielkopolskiego Mikołajowi Czarnkowskiemu, wojewodzie kaliskiemu5), która mu w dziale familijnym przypadła. Wprawdzie różnią się herbem od Czarnkowskich, gdyż Nałęcz Gembickich jest związany i hełm nad tarczą mają inny od Czarnkowskich, lecz zmiana herbu u tychże nastąpiła po wydzieleniu się od nich Gembickich6). Akta grodzkie poznańskie wspominają już pod rokiem 1452 Andrzeja z Gembic Gembickiego. Syn tegoż Walenty na Gembicach Gembicki był pradziadem naszego prymasa, a prababką jego Jadwiga Wyleżyńska h. Trzaska. Z dwóch synów Walentego, starszy Piotr umarł bezdzietnie roku 1530, młodszy zaś Wojciech, dziad prymasa, pojął w małżeństwo Jadwigę z Wybranowa Chlebowską, z którą miał trzech synów: Pawła, ojca prymasa, Jana, zmarłego bezdzietnie i Piotra. Paweł Gembicki, pan na Gembicach od od roku 1558 do 1581 po dwakroć zawierał związki małżeńskie, najprzód z Anną Łowęcką7) herbu Nałęcz, córką Andrzeja Łowęckiego i Heleny Chybskiej herbu 1) Bużeński 1. c. III, 225. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 810b. 811. — 3) Piasecki l. c. f. 356. 357. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 390. — 5) Niesiecki, Korona t. II, 187. — 6) Tamże. — 7) Niesiecki (1. c. II, 188) i genealogia Gembickich piórem na pergaminie rysowana, do której przy każdem imieniu dołączone są wypisy z akt grodzkich i kapitulnych urzędownie poświadczone w archiwum lubostrońskiem przechowana, nosząca tytał: Deductio Genealogiae Illustrissimae Prosapiae Gembicianae authenticis łiteratoriis testimoniis utpote reformacionibus, divisionibus, bonorum terrestrium dispositionibus ac iuxta mentem legum Regni requisitis et hic adhibitis sporządzona przez Marcina Łóchyńskiego, sekretarza królewskiego i marszałka dworu Piotra Gembickiego, biskupa krakowskiego roku 1655 dają naszemu prymasowi za matkę Anne Łoniecką h. Nałęcz. Tymczasem przysięgli świadkowie, osoby poważne i wiaro-godne poświadczające rodowód jego tak w obec kapituły gnieźnieńskiej w roku 1594, jako i w obec kapituły krakowskiej w tymże roku przy jego do tychże kapituł promocyi mienią być matką jego Annę Łowecką h. Nałęcz (Archiv. Capit. Gnesn., Liber 641 Jastrzębiec, drugi raz z Reginą Skrzetuską herbu Jastrzębiec. Z pierwszej żony miał tylko jednego syna, naszego Wawrzyńca, z drugiej zaś dwie córki: Reginę zmarłą w panieństwie i Reginę zamężną najprzód za Wojciechem z Pożanowa Niałeckim, a następnie za Bartłomiejem Krzyckim, wojskim kaliskim1). Piotr Gembicki, brat Pawła, a stryj naszego prymasa miał trzech synów: Macieja, Wawrzyńca i Jana. Ostatni, brat stryjeczny prymasa, podczaszy poznański, dziedzic Galewic, które wziął w posagu z żoną Katarzyną Zarembianką Cielecką miał sześciu synów, z których trzech było biskupami: Piotr bisknp krakowski. Andrzej najprzód sufragan gnieźnieński potem biskup łucki i Jan biskup chełmiński, następnie płocki a nareszcie kujawski, czwarty z rzędu syn Jana, Stefan był wojewodą łęczyckim, piąty Krysztof starostą gnieźnieńskim, który nabył majętność labiszyńską w roku 1649 za 170,000 złt. od Opalińskich i szósty Dobrogost, podczaszy poznański i starosta stawiszyński, w młodym wieku zmarły2). Nasz Wawrzyniec urodził się w Gembicach dnia 5 sierpnia3) r. 1559.4) W dzieciństwie tak gwałtownemi dręczony był chorobami, że rodzice ofiarowali go Najśw. Pannie, za której przyczyną cudownie utrzymany przy życiu i zdrowiu, odtąd aż do zgonu rzewnem i gorącem ku Niej odznaczał się nabożeństwem.5) Ojciec wysłał go najprzód na nauki do Chodzieża, gdzie innowiercy dość znaczną utrzymywali szkołę, ale młodzieniaszkowi wychowanemu gruntownie w zasadach wiary katolickiej nie przypadały do smaku nauki zarażone błędami heretyckiemi i dla tego na usilne prośby jego rodzice odebrali go z tamtąd i oddali do słynnego podówczas kolegium w Poznaniu, założonego przez Jana Lubrańskiego, biskupa poznańskiego, gdzie w krótkim czasie wielkie poczynił postępy. Mając lat szesnaście ukończył zaszczytnie szkoły poznańskie, poczem udał się na sławną podówczas pod opieką katolickich książąt bawarskich kwitnącą akademią ingolstadzką, gdzie odbył kurs filozofii i prawa. Następnie odbył podróż po Niemczech, i zbogacony nauką i doświadczeniem, powrócił do rodzicielskiego domu, gdzie, nie zastawszy już ojca przy życia, krótko pobawił i z błogosławieństwem przybranej swej matki udał się do Krakowa, aby sobie obrać zawód przyszłego życia. Tam, zaprzyjaźniwszy się z Janem Piotrowskim, dziekanem poznańskim, kanonikiem gnieźnieńskim i krakowskim, i za jego radą poświęciwszy się stanowi duchownemu, polecony został przez niego Wojciechowi Baranowskiemu, biskupowi przemyskiemu i Podkanclerzemu koronnemu, który go przyjął do swej kancelaryi, a poznawszy w nim niepospolite zdolności, używał go do wielu spraw ważnych i do pisania listów, których styl poprawny tak się królowi Stefanowi Batoremu podobał, że go sekretarzem swym mianował i przez install. A, 636. — Acta decr. Capit. Cracov. VIII ad 23 Octobris 1594). Ponieważ tu i tam byli inni świadkowie rodowód prymasa przyszłego pod przysięgą poświadczający, omyłki przypuścić trudno, dla tego my trzymamy się źródeł spółczesnych. — 1) Genealogia Gembickich. — Żychliński, Złota Księga Szlachty Polskiej t. IV, 103. 104. — 2) Żychliński 1. c. IV, 103—107. — 3) Tamże IV, 104. — Bużeński (1. e. III, 215) 6 sierpnia podaje jako dzień urodzenia. — 4) Napis nagrobkowy. — 5) Bużeński 1. c. III, 215. Tom III.         81 642 to drogę do promocyi mu otworzył. Oprócz Baranowskiego miał Gembicki na dworze królewskim bardzo sobie przychylnego Jana Zamojskiego, znawcę ludzi, miłośnika nauk i talentów, z którym przez Osieckiego był spowinowaconym, co mu się do wyniesienia swego późniejszego niemało przyczyniło, chociaż na pierwsze znaczniejsze promocye długo się wysługiwać musiał, kontentując się probostwem osieckiem i kilku innemi mniejszemi beneficyami. Zaszczycony względami króla Zygmunta III, otrzymał kanonią krakowską fundi Bieżanów po zrezygnowaniu z niej przez Pawła Wołuckiego, nominata biskupa kamienieckiego, na którą dnia 23 października roku 1594, licząc 36 lat wieku został installowany.1) Poprzednio, dnia 12 września tegoż roku wszedł do kapituły poznańskiej, otrzymawszy od króla prezentę na kanonią fundi Rogalin po Jakóbie Brzeźnickim.2) W tym czasie miał dopiero cztery mniejsze święcenia, jak dowodzą akta installa-cyjne kapituły poznańskiej. Kiedy i od kogo otrzymał święcenia kapłańskie, dociec nie można. Na dniu 15 stycznia roku 1595 Wojciech Łaski, wojewoda sieradzki w porozumieniu z prymasem Karnkowskim wielce Gembickiego poważającym, prezentował go na prałaturę kanclerza gnieźnieńskiego po Tadeuszu Karnkowskim. Odebrawszy kanoniczną instytucyą od prymasa, dnia 23 marca tegoż roku installował się na tę godność w katedrze gnieźnieńskiej przez prokuratora swego, Andrzeja Ćwierzyckiego, wikaryusza kolegiaty św. Jerzego na zamku w Gnieźnie.3) Wkrótce potem król Zygmunt za wstawieniem się kardynała Radziwiłła i Jana Zamojskiego mianował Gembickiego sekretarzem w. koronnym. W roku 1596 przypadło Gembiekiemu ważne poselstwo od króla Zygmunta do papieża Klemensa VIII, przed którym książe siedmiogrodzki, Zygmunt Batory wraz z cesarzem Rudolfem z zemsty za poniesioną klęskę w Mołdawii oskarżył króla i rzeczpospolitą polską o sprzyjanie Turkom i łączenie się z nimi na szkodę chrześcijaństwa. Złośliwe oszczerstwa znalazły wiarę u papieża przychylnego dworowi rakuskiemu, który z tego powodu napisał do króla list pełen wymówek, nakazując pod zagrożeniem kar kościelnych wynagrodzenie mniemanych szkód księstwu siedmiogrodzkiemu. Gembicki miał papieża wyprowadzić z błędu i postarać się o przywrocenie królowi i narodowi polskiemu wydartej sławy. Nie mogąc sobie wskutek przemówienia się z papieżem fałszywemi doniesieniami mocno uprzedzonym na pierwszej audencyi wyjednać drugiej, wymógł ją wreszcie głośnem zapowiedzeniem niezwłocznego z stolicy chrześcijaństwa wyjazdu, a stanąwszy przed papieżem gruntownem przedstawieniem położenia rzeczy przekonał go o intrygach i podłości Zygmunta siedmiogrodzkiego i rakuskiego 1) Acta decr, Capit. Cracov. VIII ad 23 Octobr. 1594. — Łętowski w Katalogu swoim prymasa Gembickiego zupełnie pominął, chociaż miał niezbite dowody w aktach kapituły krakowskiej, Bużeńskim, Niesieckim i innych źródłach, że Gembicki był najprzód kanonikiem, a potem proboszczem krakowskim. Widocznie przy przytoczonym w Katalogu swoim imienniku prymasa, kanoniku krakowskim i proboszczu miechowskim pomieszał szczegóły obojga dotyczące (II, 247). — 2) Acta decr. Capit. Posnan. Liber install. I, ad a. 1594. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. A, 633—636. 643 dworu. Do zmiany zapatrywania się Klemensa VIII i przywrócenia królowi Zygmuntowi dawnej życzliwości i przychylności przyczyniło się wielce przybycie właśnie podówczas do Rzymu ośmiu władykow ruskich, którzy w skutek unii w Brześciu litewskim skojarzonej do jedności z Kościołem rzymskim przystąpili i głowie tegoż Kościoła hołd posłuszeństwa i uległości złożyć postanowili, a których Gembicki z polecenia królewskiego papieżowi przedstawił i o potwierdzenie unii prosił.1) Po powrocie do kraju otrzymał Gembicki w nagrodę za tak świetnie wykonane poselstwo, którem się królowi i rzeczypospolitej wielce przysłużył, probostwo krakowskie roku 1598,2) a w roku następnym prałaturę kustosza płockiego,3) co jednakże było tylko zapowiedzią bliskich wyższych promocyi. Po przeniesieniu Piotra Tylickiego z biskupstwa chełmińskiego na warmińskie dnia 7 października roku 1600, wdzięczny król Zygmunt mianował niebawem Gembickiego biskupem chełmińskim. Klemens VIII poznawszy osobiście nominata z najlepszej strony już na dniu 10 listopada tegoż roku prekonizował go na biskupstwo. W brewe z duia 16 kwietnia roku 1601 papież nazywa go także biskupem pomezańskim i oświadcza, że było zamiarem jego przy prowizyi Gembickiego na biskupstwo chełmińskie ustanowić go zarazem biskupem zjednoczonego z temże biskupstwem kościoła i dyecezyi pomezańskiej. Z tąd też w dokumentach swoich występuje Gembicki jako biskup chełmiński i wieczysty administrator biskupstwa pomezańskiego. Z temi tytułami wystawił dokument w Lubawie już na dniu 30 lipca roku 1601.4) Otrzymawszy prekonizacyą z Rzymu i konsekracyą prawdopodobnie z rąk prymasa Karnkowskiego, Gembicki przejęty ważnością biskupiego swego urzędu, opuścił niebawem dwór i udał się do swej dyecezyi, której zarząd pasterski z wielką roztropnością i łagodnością sprawował, przyświecając duchowieństwu i wiernym wzorowem i przykładnem życiem.5) Ażeby poznać tak duchowne potrzeby wiernych jako i sposób życia i wypełniania obowiązków duchowieństwa swego, zwiedził osobiście wszystkie kościoły parafialne, wszędzie zaradzając tymże potrzebom i krzepiąc ducha pobożności w sercach kapłanów i ludu. Przy sposobności wizyty kanonicznej kościoła katedralnego zrewidował i powiększył ustawy kapituły swej dnia 1 grudnia roku 1603.6) Tenże kościół wystawieniem wielkiego ołtarza z marmuru przyozdobił, w sprzęty potrzebne do służby Bożej i aparaty opatrzył. 00. Jezuitów przez wzburzone pospólstwo innowiercze wypędzonych z Torunia napowrót przywołał i tam na nowo osiedlił. Uroczystą procesyą Bożego Ciała od dawna zaniechaną wprowadził napowrót w życie, sam obnosząc monstrancyą z Najśw. Sakramentem po rynku i ulicach tegoż miasta. Reformę zakonnic reguły św. Benedykta w klasztorze chełmińskim przeprowadził i potwierdzenie jej przez Stolicę apostolską uzyskał.7) 1) Bnżeński 1. c. III, 219. 220. — Niemcewicz, Dzieje panowania Zygmunta III (wyd. Turowskiego) t. I, 171. 172. — 2) Acta decr. Capit. Cracov. VIII ad a. 1598. — 3) Acta decr. Capit. Plocensis VII ad a. 1599. — 4) Woelky, Katalog der Bischofe von Culm w Zeitschrift fur die Geschichte und Alterthumskunde Ermlands t. VI, 418. — 5) Bużeński 1. c. III, 220. 221. — 6) Woelky 1. c. VI, 418. — 7) Bużeński 1. c. III, 221. 81* 644 Łaskawy i dobroczynny udzielał wsparcia i pomocy według sił swoich nie tylko dyecezanom swoim, ale i obcym, którzy się do niego o nie udawali. Po zgorzeniu w roku 1602 poddanych wsi kapituły metropolitalnej Gruczna na Pomorzu położonej, taż kapituła udała się do niego, aby ich raczył wesprzeć drzewem budulcowym z lasów swoich biskupich. Lubo też lasy przez niedozór poprzedników bardzo były przetrzebione i zniszczone, tak, że ledwo na potrzeby gwałtowne wystarczały, zacny biskup, w liście z Lubawy pod dniem 13 kwietnia roku 1602 do kapituły gnieźnieńskiej pisanym, z którego przebija się nadzwyczajna dobroć serca jego, wszelką dla tychże poddanych pomoc przyobiecał.1) W roku 1605 dnia 21 czerwca odbył synod dyecezyalny i ustawy jego w tymże roku drukiem ogłosił.2) Sam brał udział na synodzie prowincyonalnym odprawionym w Piotrkowie przez kardynała Maciejowskiego w dniach 8—12 maja roku 1607.3) Gdy w roku 1609 Pstrokoński przeniesiony z biskupstwa przemyskiego na kujawskie złożył pieczęć wielką koronną, król na sejmie warszawskim dnia 22 stycznia tegoż roku powierzył ją z całem zaufaniem Gembickiemu.4) Na tym wysokim urzędzie odznaczył się uprzejmością, łagodnością i umiarkowaniem tak dalece, że sobie powszechny zjednał szacunek i najznakomitszym poprzednikom swoim w tej mierze dorównał, jeżeli ich nie przewyższył. Heidenstein, powiernik Jana Zamojskiego podczas sprawowania przez niego urzędu kanclerskiego po objęciu go przez Gembickiego przypisał mu cenne dzieło swoje o godności i obowiązkach kanclerskich drukiem ogłoszone w Brunsberdze roku 1610.5) W końcu roku 1609 po zgonie Macieja Pstrokońskiego król mianował Gembickiego biskupem kujawskim, pozostawiając przy nim za zgodą stanów pieczęć w. koronną i to wbrew konstytucyi krajowej, według której biskupi przedniejszych katedr w kraju, do których kujawskie należało, pieczęci tejże piastować nie mogli. Najlepszy w tem dowód zdolności biskupa i powszechnego ku niemu w kraju zaufania.6) Na przywileju wydanym w Lubawie dnia 25 lutego roku 1610 podpisał się biskupem chełmińskim, wieczystym biskupstwa pomezańskiego administratorem, no-minatem i elektem kujawskim i kanclerzem w. koronnym.7) 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Gembickiego Nr. 5: „Adm. Rndi Dni Amici et Fratres bharissimi et observandi. Ubogie tego thu Biskupstwa majętności w lasy, zwłaszcza w kraiu Chełminskim, y co beło trochę, wycięly Olendrowie y wy-pustoszono lat przeszłych. Iednak załuiąc przipadku tego na poddane Groczenskie W. M., a chcąc braterską chęć W. M, pokazać, na żądanie W. M. wskazałem P. Krzickiemu, powinnemu swemu, Staroście Starogrodzkiemu, aby ich ratował, czem będzie mogło bydź. W. M. choć mało przyimą za wdzięczne iako od tego, który nie wiele ma, a udziela co może s chęcią. O czem Confrater W. M. X. Mierucki ustnie W. M. powie, którego y sam siebie pilnie zalecam do łaski W. M., braterski, błogosławieństwa na wszystkim pańskiego uprzeimie żicząc. Dan z Lubawy d. 13 Aprilis A. D. 1602... Laurentius Gembiczki Episcopus Culmensis." — 2) Jocher 1. c. III, 318. — Hartzheim, Concilior. German. VIII, 655. — 3) Woelky 1. c. VI, 418. — 4) Lengnich, Gesch. der Preus-sischen Lande t. V, 34. — Bużeński 1. c. III, 221. 222. — 5) Bużeński 1. c. III, 222. — 6) Tamże III, 222. — Woelky 1. c. VI, 418. — Damalewicz, Vitae Vladislav, Episcopor. i. 444. 445, — 7) Woelky 1, c. VI, 418. 419. 645 Potwierdzony na biskupstwo kujawskie w lipcu roku 1610, na dniu 30 tegoż miesiąca pożegnał się z stanami pruskimi w Grudziądzu,1) poczem odbył uroczysty wjazd na stolicę kujawską z radością witany przez duchowieństwo i wiernych. Bużeński w żywocie jego utrzymuje, że królowi towarzyszył jako kanclerz w. koronny w wyprawie pod Smoleńsk.2) Jeżeli tak w samej rzeczy było, to albo uczynił tę przysługę monarsze swemu na początku wyprawy i po swojem na biskupstwo kujawskie wyniesieniu, celem załatwienia spraw swoich powrócił, albo też dopiero po objęciu biskupstwa rzeczonego do obozu królewskiego pod Smoleńsk pospieszył, jak z powyższych danych wnosić należy. Po zdobyciu Smoleńska i krótkim szale radości, który z tego powodu ogarnął cały naród, kłopotliwe położenie króla Zygmunta, gwałty wojsk skonfederowanych łupiących kraj na wszystkie strony, upadająca coraz więcej sprawa moskiewska, trzymały biskupa na uwięzi w stolicy tak dalece, że dyecezyą swoją wcale zajmować się nie mógł. Niepokoiło go to wielce, że dla urzędu kanclerskiego zaniedbywać musiał obowiązki właściwego powołania swego, zwłaszcza, że owieczki jego opuszczone wystawione były na uciski, ździerstwa i brutalstwa rozzuchwalonego wojska skon-federowanego. Z tego powodu na sejmie w roku 1613 złożył pieczęć wielką koronną, która po długich swarach w senacie dostała się Feliksowi Krzyskiemu, powolnemu słudze dworu królewskiego.3) Powróciwszy do dyecezyi, zajął się nią z równą gorliwością i sumiennością jak przedtem chełmińską. Odbył najprzód kanoniczną wizytę kościoła swego katedralnego i kapituły, następnie zwiedzał kościoły parafialne, wydając wszędzie, gdzie było potrzeba, zbawienne rozporządzenia, Die zapominając o należącym pod jego biskupią jurysdykcyą i zalanym innowiercami Gdańsku, gdzie mimo gniew i jawnie okazywaną niechęć mieszczan akatolickich, przywrócił prawa proboszcza i officyała swego pomorskiego i do jego ostatecznego rozpatrzenia oddawać kazał wszelkie sprawy z powodu małżeństw katolików z innowiercami wynikłe. Nadto zwiedził tam klasztor Brygidek, nowo obraną przełożoną wobec wielkiego zgromadzenia wiernych poświęcił, regułę zakonną pilnie zbadał i do ścisłego zachowania jej środki i sposoby przepisał. Wielkich kłopotów i zmartwień nabawiły zacnego pasterza gwałty i uciski poddanych duchownych ze strony wojska skonfederowanego, które z pobliskiej Bydgoszczy czyniło najazdy na dobra duchowne i królewszczyzny, nielitościwio łupiąc i zdzierając lud biedny. Nie mogąc łagodnemi przedstawieniami i prośbami doprowadzić najezdców do upamiętania, z własnych zasobów nie małe wypłacał im sumy, aby ulgę sprawić zrozpaczonym poddanym.4) Przywilejem z dnia 10 sierpnia roku 1615 zapewnił z dochodów stołu swego dla prefekta seminaryum duchownego 200, a dla organisty katedralnego 100 złt. rocznej pensyi. Kościół włocławski w rozmaite zaopatrzył sprzęty. Nadto kościół parafialny w Raciążu wystawiony przez poprzednika swego Rozrażewskiego dokończył wewnątrz i przyozdobił.5) 1) Woelky 1. c. VI, 419. — 2) Żywoty Arcyb. Gnieźn, t. III, 422. — 3) Piasecki 1. c. f. 338. — 4) Bużeński l. c. t. III, 222. 223. — 5) Damalewicz 1. C. f. 445. 446. 646 Sześć lat ubiegało od czasu objęcia rządów dyecezyi kujawskiej, w których Gembicki pracą rzetelną podniósł w niej niesłychanie ducha kościelnego i moralność, gdy po śmierci prymasa Baranowskiego król Zygmunt z własnego popędu bez najmniejszych z strony Gembickiego zabiegów mianował go, jakeśmy wyżej widzieli, jego następcą. Na dniu 16 maja roku 1616 ujął w energiczne swe ręce rządy archidyecezyi, a dnia 18 listopada tegoż roku odbył uroczysty wjazd na stolicę arcybiskupią w asystencyi wielu panów i szlachty wielkopolskiej, przyjmowany u bramy cmentarnej kościoła metropolitalnego i ztamtąd przez kapitułę, liczny zastęp duchowieństwa i senatorów do tegoż kościoła wprowadzony, gdzie po oddaniu czci zwłokom ś. Wojciecha i złożeniu przysięgi na kapitularzu przed wielkim ołtarzem witał go w imieniu kapituły i archidyecezyi Mikołaj Starzeński, proboszcz łaski, kanonik gnieźnieński i pułtuski piękną mową łacińską, na którą prymas uprzejmie i wymownie odpowiedział. Poczem odśpiewano uroczyście Te Deum laudamus, a po udzieleniu przez prymasa błogosławieństwa, odprowadzono go procesyonalnie do zamku arcybiskupiego1). Na samym wstępie złożył 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 390: „Ingressus Illrmi et Rmi Dni Dni Laurentii Gembicki, Archiepiscopi Gnesnensis etc. Ecciesiam Metropolitansm Gnesnensem. Illrmus et Rmus in Christo Pater et Dnus Dnus Laurentius Gembicki Dei et Aposto-licae Sedis gratia Ecclesiae istius almae Metropolitanae Gnesnensis Archiepiscopus, Le-gatus Natus Regni Poloniae Primas primusque Princeps, vir iam aetate maturus, pru-dentia singulari ornatus de Ecclesia Dei tnm de Republica uti Senator prudentissimus optime meritus, plurimis Proceribus, Senatoribus Nobilibusque huius Regni, tum aulicis et famulis suis stipatus, gratia Dei omnipotentis bene sanus et incolumis die Martis, quae fuit decima octava Novembris Divo Lucae Evangelistae dicata, Anno Dni Millesimo Sexcentesimo decimo sexto ante meridiem Gnesnam feliciter venit cum summo desiderio, expectatione, laetitia summa tam Cleri quam totius populi expectatissimus, et a multo tempore desideratissimus Princeps et Pastor in equo ad portam Cimiterii Ecclesiae Metropolitanae pervenit; quo descenso per Illustres et Magnificos Dnos Dnos Proceres et Senatores totamque Nobilitatem tunc praesentem exceptns, tandem per Rndos Adm. Dnos Praelatos et Canonicos totumque Clerum summo cum honore, gratulatione et applausu est invitatus, ibidemque ad portam Pontificali habitu in loco ad id praeparato ornatus, ad hanc Ecciesiam Metropolitanam Sponsam suam, Rndis Adm. Dnis Petro Grochowicki Archidiacono et Petro Gwiazdowski Scholastico Gnesnensibus S. I. C. associantibus ac per Rndos Dnos Praelatos et Canonicos totumque Clerum processionaliter ad Ecciesiam Metropolitanam Schola psallente honorifice deductus, ac in eandem per portam aeream est ingressus, ubi facta adoratione Eucharistiae Sacratissimae ante Tumbam Divi Adal-berti, Patroni huius Ecclesiae Gnesnensis genibus flexis precationes suas humiliter, devote et cum lachrymis fudit. Tandem nna cum Rndis Dnis Praelatis et Canonicis ad locum capitularem S. I. C. descendit, ibique iuxta dispositionem Statutorum et consuetudinem antiquam de observandis Statutis et consuetudinibus rationabilibus huius Ecclesiae suae et aliis in forma iuramenti Archiepiscopalis expressis, tacto suo pectorali Pontificali manu iuramentum praestitit corporale. Quo facto sua I. C. ad Chorum ex Capitulo descendens intrayit Solium suum Archiepiscopale, stansque in habitu Pontificali per Rndum Adm. Dnum Nicolaum Starzynski, Praepositum Lascensem, Gnesnensem Pultoviensem Canonicum nomine Dnorum Praelatorum et Canonicorum ac totius Cleri huius Dioecesis Gnesnensis iuxta se astantis oratione eleganti, luculenta et erudita est exceptus, ad quam orationem S. I. C. docte, prudenter, apte et ornate respondit, qua finita ad maius Altare accessit, ad quod genua flectentente Canticum Te Deum laudamus per chorum Scholasticorum 647 oblubienicy swojej, kościołowi metropolitalnemu następujące dary: dwanaście opon frygijskiej roboty z wyobrażeniami dwunastu Apostołów, trzynastą z wizerunkiem Zbawiciela, sześć srebrnych lichtarzów ołtarzowych i takiż krzyż wielki w Rzymie robionych i od spadkobierców arcybiskupa Baranowskiego odkupionych, kadzielnicę, pastorał i krzyż wielki arcybiskupi, srebrne bogate aparaty w różnych kolorach i mitrę kosztowną drogiemi kamieniami nasadzaną. Nadto zwrócił kościołowi kielich złoty z takąż pateną przez arcybiskupa Jana Tarnowskiego sprawiony i jemu do użytku oddany1). Wszystkie te dary z innemi kosztownościami nieocenionej wartości zagrabili po latach kilkudziesięciu Szwedzi2). Już przed uroczystym ingresem swoim, od chwili objęcia rządów arcy-biskupstwa, Gembicki, rezydując stale w Łowiczu i ztamtąd niekiedy wycieczki czyniąc do Uniejowa lub Skierniewic3), rozwinął rączą czynność i zajmował się pilnie tak sprawami Kościoła jako i administracyą rozległych dóbr swoich arcybiskupich. W tym czasie wydal mnóstwo dokumentów i przywilejów na wójtostwa, młyny, gracye, darowizny i dożywocia, świadczących o wielkiej jego łaskawości i dobroci4). Pomiędzy innemi wydał pod duiem 15 września roku 1616 przywilej dla ustanowionego świeżo cechu złotników w mieście Łowiczu, świadczący o kwitnącym naówczas stanie sztuki złotniczej w Polsce, a szczegółowo w tem mieście przez Polaków chlubnie wykonywanej5). Ogarniając et Vicariorum cum Organorum pulsu alternatim solenniter est decantatum, quo finito Versibus eum Collectis pro gratiarum actione per S. I. C. decantatis benedictioneque Pontificali astantibus praestita per Rndos Praelatos et Canonicos ac Proceres et Senatores Regni ad Curiam Archiepiscopalem Illrmus est deductus, quam ut divina Maiestas diu feliciter incolumem servet, omnes devote praecabantur et optabant, acclamando ex laetitia: vivat vivat diu feliciter." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 391b. 392. — Oprócz opon, wszystkie inne przedmioty arcybiskup do użytku swego czasowego zatrzymał. — 2) Bużeński 1. c. t. III, 225. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 94 — 118. — 4) Tamże f. 97—146. — 5) Tamże f. 91: „Fraternitas Aurifabrorum Loviciensium. Laurentius Gembiczki Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Natus Regni Poloniae Primas Primusque Princeps. Wiadomo czyniemy, komu to wiedzieć naliezy, ysz stawiwszy się przed nas złotnicy miasta Łowicza, poddani naszy, Paweł Sempkowski, Woyciech Pękalewicz, Franciszek Sienicki, pokornie prosili, abyśmy Artykuły do porządku w rzemieślie ich należące a od inszych miast Krolia Jego Mci w Co-ronie nierozne przywileyiem naszym approbowali y utwierdzieli, ktore to Artykuły temi słowy są niżey opisane: My złotnicy miasta Łowicza na ten czas będący, uwazaiąc to, ysz po te czasy rzemiosła naszego bez przymowek ludzkich często się niewinnie sprawować y robić w tym mieście nie mogliśmy, co stąd pochodziło, isz cechu osobnego nie-mieliśmy. Poczuwaiąc się w powinności naszey, a żądaiąc przyść do tego, abyśmy Cech nasz s pochwałą ludzką, ozdobą y użytkiem miasta Łowicza y dogodą wszystkiey Rzeczy-pospolitey mieli, do stanowienia tegoż to Cechu naszego niżey opisane Artykuły zgodnie miedzy sobą uchwaliliśmy. Naprzod do Bractwa y Cechu naszego, gdysz nas w tym mieście liczba niewielka, przykładem innych w Koronie Polski miast przyimuiemy snicerze, malarze, książniki, szkatulniki y szmuklerze teraz y wedle czasu w Łowiczu będące, to iest, aby iako złotnikowi, tak tesz ani spomienionych rzemiosł żadnemu do Cechu naszego nieprzyiętemu nie było wolno rzemięsła robić nigdzie, ani nawet w domach kapłańskich, y iakokolwiek uprzywileiowanych w mieście Łowiczu, także y od Łowicza na mil sześć 648 ludzi w jakikolwiek sposób względem siebie, kościoła, lub rzeczypospolitej zasłużonych szczególniejszemi względami i hojnie ich z uszczerbkiem niemałym wła w maiętnościach Arcybiskupa Gnieźnienskiego pod winą y utraceniem wszystki jego robotey y naczenia, ktorem robotę tę odprawować będzie, który winy połowica skarbowi Rzptey mieyski Łowickiey, druga połowica cechowi naszemu nalic2eć będzie. Przyzna-wamy tesz to sobie wzaiem wszyscy, którzy na ten czas iesteśmy złotnicy w Łowiczu spisani, że każdy z nas w miastach znacznych y na mieiscach utciwych rzemięsła się wyuczył, y ma kazdy z nas listy we wszem świadeczne tak strony urodzenia iako y nauki rzemięsła złotniczego, co nam wzaiem iest wiadomo, po te czasy robiwszy ustawicznie przez wiele lat s sobą w tym mieście to rzemiosło. A na potym gdy ktory towarzysz rzemięsła złotniczego będzie chciał tu mistrzem zostać, przynamniey dwie lecie powinien będzie wprzód tu u mistrzów tutecznych przerobić, aby tym czasem o urodzeniu iego, religiey, zycin, obyczaiach y innych postempkach mógł Cech mieć dostateczną wiadomość; ktore dwie lecie przerobiwszy, nisz za mistrza przyięty będzie, ma za dozwoleniem wszystkich bracy tego Cechu u cechmistrza odrobić stuki nizey opisane. To iest rostruchąn wpoł rozdwoiony, albo miasto rostruchana kielich spateną według formy zwyczainy y od mistrzow starszych ukazany, także pieczęć schełmem y z literami rzetelnie wyrazonemi, do tego powinien będzie kamień osadzić albo wprawić w pierścień złoty, w ktorych to sztuk robocie ieśli naganę od ktorego z braci słuszną odniesie, za mistrza przyięty bydź nie ma, acz na potym lepiey te sztuki wyrobi. Chociażby tesz stuki dobrze zrobił, a listu dostatecznego strony urodzenia dobrego y wyuczenia się przystoinego nie ukaże, za mistrza przyięty być niema. Gdy zaś stuki spochwałą wszystkich braci Cechu tego dobrze zrobi y listy dostateczne pokaże, winien będzie na ten czas, gdy go za mistrza przymą, wstępnego dać złothy ieden, który do skrzynki brackiey na potrzeby obrocony być ma. A nadto winien dać do tegoż Cechu złothych Polskich dwadzieścia, kazdy złothy po 30 groszy rachuiąc. A ieze-liby go zaraz na to niestało, tedy na raty pewne, iako mu bracia wszyscy zgodnie naznaczą, ktorych połowica na potrzeby kościelne obrocona być ma. A te stuki ktory mistrzem zostać zechce, winien będzie zacząć robić od iednego kwartału do drugiego, a gdzieby ich niezrobił, y temu dosyć nieuczynił, a drugi w tymby żądał mistrzem także zostać, tedy temu maią być odłożone do drugiego kwartału, a temu nowożądaią-cemu maią być Pozwolone. Wizerunek zaś tych sztuk iakie na mistrzostwo każdy młodszy mistrz będzie winien zrobić, ma bydź u Cechmistrza w skrzynce tegoż Cechu bractwa chowany. Item ktorykolwiek złotnyk tego Cechu misy, połmiski, przystawki, konwie, kubki, kielichy, rostruchany, łyszki, czarki y inne tym podobne wszelakie powszechnie naczynie, do iedzenia y picia sposobne, robić będzie, wedle proby miast coron-nych K. I. M., a mianowicie Krakowa, Poznania, Lwowa, Lublina y innych wszystkich w Koronie będących. A gdy ktokolwiek do złotnika srebro swoie gotowe przyniesie, y onego proby potrzebować będzie, powinien złotnik za nagrodą słuszną srebro takie w ogniu wyprobować, y iaka się proba pokaże, powiedzieć, y oddać temu, czyie iest. Gdy zaś kto gotową znaczną robotę srebrną u złotnika kupi, nie ma złotnik iemu kupioney roboty wydawać, asz z nim do Cechmistrza y starszych tego Cechu dondzie y onym tę robotę pokaże, y za co kupiona iest, opowie. Zaczym Cechmistrz y starszy bracia powinni uznać, iesli iest dobre srebro y sprawiedliwa waga, a ten, co srebro kupił, ma y od probowania y od wagi zapłacić bractwu od grzywny srebra kazdy groszy trzy. A gdzieby więc kiedy Cechmistrz y starszy w tey probie szwankowali, a próbą pomienionych miast innych przekonani beli: takowych krąmy zaras zawarte y sami z urzędu złozony y od rzemiesła robothy wiecznie odkazani być maią, a iednak skrzywdzonemu szkodę wynagrodzić winni będą. Ażeby wczas takim swawolom zabie-zono beło, postanawiąmy, aby od czasu, ktorego nasz Cech da Pan Bog przes Jego Mci X. Arcybiskupa Pana y dobrodzieia naszego utwierdzony będzie, co dwie niedzieli 649 sności arcybiskupstwa wynagradzając, nie zapominał o bliższych i dalszych krewnych swoich, dla których liczne poczynił nadania, gracye i dożywocia. dwa złotnicy wedle porządku naszego Cechu do każdego brata kramu nawiedzieli, y srebro z którego kazdy złotnik robotę wyprawuie, także gwicht y wagę w każdego kramie rewidowali. Ktorzy iesli co u ktorego brata inaczey zrobionego naydą nad ustawę proby, takowego każdego występcę według iego zasługi wszystek Cech karać winien, pierwszy raz kamieniem wosku do kościoła, drugi raz dwiema grzywnami srebra, trzeci raz kramu zawarciem tak, aby więcej rzemiesła robić niemogł. Czasu iarmarku do proby y wagi srebra y złota tak u tutecznych iako y skąd inąd przybytniow złotnikow, a mianowicie Zydow, Szotow, Ormianow y innych wszystkich, ktorzykolwiek tym towarem kupczą, dla uścia fałszu, zdrady y oszukania dwa złotnicy tego Cechu deputowani być maią; którzy lubo u swego brata tego rzemięsła lubo y przychodnia przeymą być podeyrzaną robothę onego, bez żadney folgi winą wszelkiey robothy iego pobrania, ktorey połowica do skarbu J. Mci X. Arcybiskupa, a druga do Cechu tego nalezeć ma, karać będą winni, a iednak takowemu wiecznie ma być zakazane przedawanie roboty złotniczy w tym mieście. Od probowania y za pracę powinni będą ci wszyscy wyzey przerzeczony po czerwonemu złotemu wedle rożnych mieysc w Coronie Polskiey będących dawać, to się ma obrocić na obrzędy kościelne; wszakże iednak taka robota, w ktorey się fałszywe srebro albo złoto być pokaże, ma być u Cechmistrza na kowadle zbitą młotem, tak, aby więcey do ludzi nieprzychodzieła. Także ilekroć ktokolwiek fałszywe srebro do złotnika przyniesie do wyrobienia, powinien ie złotnik do Cechmistrza zanieść, aby tam stłuczone y więcey do ludzi niewydawane beło. Ktoryby zaś przychodzien skąd inąd złotnik towaru swego rewidować, probować y szacować nie dopuścił, takowy do wykładania towaru y przedawania przypuszczony być niema. Gdy więc złotnik na przedanie swego złota będzie chciał robić statki, albo naczenia iakiekolwiek, ma tego przestrzegać, aby takie złoto w sobie będące ośmnaście gradow w sobie trzymało. Lecz gdy kto inny da złotnikowi do wyrobienia złoto, powinien złotnik iemu, czyie iest złoto, stakiego robić, iakie mu iest oddane; wszakże ieśliby beło podlejsze nisli koronne, niema stakiego robić, boby to beło z niesławą Cechu naszego y z oszukaniem pospolitego człowieka. Taki ieśliby się znalazł w tym bractwie ma być o to srodze karany wedle wielgości roboty na uznanie brackie, A ieśliby przekonany złotnik beł od tego, ktory mu dał złoto na wyrobienie, isz mu z gorszego zrobił, aniżeli oddane do wyrobienia beło, takowy złotnik niema więcey rzemięsła robić y winien szkodę ukrzywdzonemu nagrodzić y do Cechu winę przeprawić. Gdy złotnikowi zarzuci kto zfałszowanie srebra albo złota przez się iemu do wyrobienia danego, a złotnik u Cechmistrza y starszych niewinność swą wywiedzie, tedy ten, ktoremu się złotnik wywiódł, winien będzie złotnikowi temu robotę onę sowicie nagrodzić, iakoby ią oszacowali Cechmistrz y bracia. Zaden złotnyk ieden drugiemu aby się nie śmiał ważyć srebra albo złota ani żadney roboty ganić, aszby pierwey uznanie beło przy próbowaniu starszych mistrzow; a ktoby się takowy znalazł, winien będzie dać do skrzinki brackiey winy kamien wosku, ktory wosk nie na inne potrzeby, iedno do kościoła obrocony być ma. Ktoryby się ważeł ieden drugiemu bratu na robotę zatargowaną następować, szkodząc mu, iakoszkolwiek obmawiaiąc, zaczym pochodzą wielgie nienawiści między bracią: takowy winien będzie dać do skrzinki brackiey grzywnie dwie srebra; wszakże wedle wielgości roboty y baczenia brackiego będzie mogło być tey winy zmiarkowanie. Przestrzegać tesz tego maią mistrzowie, aby ieden drugiemu towarzysza albo chłopca nieprzemawiał, a ktory w tym wykroczy, za każdym razem powinien dać do skrzynki brackiey kamien wosku, y towarzysza także y chłopca temusz mistrzowi, od ktorego go przemowił przywrocić. A gdzieby ktory mistrz Cechu tego umarł, a pozostaliby po nim chłopięta na wyuczeniu będący w połowicy lat umowionych albo zapisanich, takich Cechmistrz s starszą bracią powinni będą dać do brata s Cechu iednego albo dwu, u ktorych maią się lat swych umowio Tom III.         82 650 Pierwszy początek w tej mierze zrobił z synowcem swoim, Piotrem Gembickim, dziekanem kujawskim, kanonikiem gnieźnieńskim i krakowskim, późniejszym bi nych do czasow pewnich douczać; wszakże ieśliby pozostała wdowa, a chciałaby rze-mięsło robić, tedy ma iey być przydany czeladnik ieden iusz wyzwolony, aby tym pod-ciwego stanu y życia swego przestrzegaiąc, mogła utciwe wyzywienie mieć. Chłopca iednak do nauki rzemięsła tak złotniczego iako malarskiego, snicerskiego, ksiąznicego, skatulnicego y smuklerskiego niema żaden mistrz przymować ani go uczyć, asz wprzod pokaze list urodzęnia dobrego y z listem dostatecznym onego przyiąwszy, chować go niema bez zapisu dali dwu kwartałow pod winą bracką. A dla lepszego rządu w tym Cechu zachowania stanowięmy, aby w każdy rok we szrodę po Świątkach zesłania na swiath Ducha swiętego powinni byli wszyscy bracia do Cechu tego należący Cechmistrza y do niego dwu starszych braci zpośsrzodku siebie obrać, w ktorym to obieraniu maią tesz mieć głosy rowne z złotnikami malarze, snicerze, xiąznicy, skatulnicy y smuklerze, ktory to Cechmistrz y starszemi bracią przybranemi powinni o rządzie potrzebnym namówić się, drudzy zaś wszyscy w Cechu będący onych powinni słuchać iako oycow ze wszeliaką podciwością y uszanowaniem. Tenze Cechmistrz ze starszemi maią występne podług Artykułow wyżey opisanych, więcy innemi przystoinemi winami karać według wynalazku starszych. A ktoryby brath w tym Cechu będący nieposłuszeństwem przeciw Cechmistrzowi y starszym wykrocził, za każdy raz winien kamien wosku do skrzynki brackiey na potrzeby kościelne oddać. Ktory liepak brat ieden na drugiego słowy nie-ućciwemi śmiałby się targnąć w Cechu albo gdziekolwiek indzie, takowy skarzącemu się y urażonemu brathu od siebie winien przeproszenie uczynić, a do skrzinki trzy wręby wosku oddać na potrzeby kościelne. A ieśliby słowa takie wyrzek ieden przeciw drugiemu przez ktoreby on na sławie albo na maiętności skodować miał, wedle prawa do przywrócenia tak sławy iako y maiętności przymuszony być ma, a do Cechu za winę grzywnę srebra odłożyć ma. A ieśliby nie tilko słowy, alie y ręką targnął się brat na brata, za tę winę winien więzienie w wiezy ponieść przes trzy dni y obrażonemu bratu dosyć uczynić. A ieśliby ktory, Boże ubron, do noża się targnąć miał na drugiego, takowy cztery JSiedziele więzienie w wiezy mieyski ponieść winien y winy dziesięć grzywien Polskich do skrzynki brackiey zapłacić y obrazonemu dosyć uczynić winien będzie. Lecz ieśliby ieden drugiemu, czego Boze słyszeć nie day, żywot odiął, takowemu rzemięsła robienie zaras w tym mieście zabronione być ma wiecznie, a wedle prawa o głowę niech sąd y karanie poniesie. Malarze zaś y snicerze, także xiąznicy, skatulnicy y smuklerze wedle ustaw y obrzędow ich rzemiosł w bractwach ich to iest w Krakowie y Poznaniu y innych mieściech koronnych Krolia Jego Mci będących, we wszystkiem się będą mieli zachować y przysposabiać. Do tego aby żaden z braciey, to iest złotnik nie ważył się ieździć na robotę tak do Stanow duchownych iako y świeckich bez wiadomości Cechmistrza ze starszą bracią, a ieśliby się taki znalazł, ma być winą karany dziesięcią grzywien srebra, ktorey połowica do skarbu J. Mci X. Arcybiskupa, a druga do Cechusz tego nalezeć ma. Do tego aby żaden z urzędu burmistrzowskiego iako y woytowskiego nie ważył się tego, aby miał dać list od wyuczenia uczniowi Łowickiemu tegosz rzemiosła sine consensu totius contubernii pod przepadkiem winy stu grzywien Polskich, ktorey winy połowica do skarbu J. M. X. Arcybiskupa a druga do skrzynki Rzeczypospolitej- naliezeć ma. My uważywszy słuszność prośby ich Artykuły przerzeczone we wszystkim approbuiemy, przyimuiemy, utwierdzamy, y nie tylko słuszne ale y potrzebne być rozumięmy y chcemy, ażeby od żadnego urzędu naszego tak zamkowego iako y mieiskiego w niczym nie były naruszone, ktore dla większey powagi ręką naszą podpisuiemy y zapieczętować rozkazaliśmy. Datum in Arce nostra Loviciensi die XV mensis Septembris Anno Dni MDCXVI. Praesentibus Rndis et Generosis DD. Petro Gembicki Decano Vladislaviensi, Gnesnensi Cracov, Canonico nostraeque Curiae Cancellario, Adamo Roga 651 skupem krakowskim, kanclerzem kuryi swej arcybiskupiej, któremu przywilejem wydanym w Uniejowie już dnia 8 października roku 1616 nadał w dożywocie wsie arcybiskupie Prusy i Biskupice położone w ziemi krakowskiej bez żadnej zgoła opłaty. Przyjąwszy w miejsce tegoż drugiego synowca swego, Andrzeja, kustosza kruświckiego, późniejszego biskupa łuckiego na kanclerza kuryi swojej, przywilejem wydanym w Łowiczu dnia 10 kwietnia roku 1619 dał mu w dożywocie dziesięciny stołu swego w Królewskiej Woli, Małomierzu, Luciężnie, Zawodzili i Gliniku. Bratu tegoż młodszemu Dobrogostowi dokumentem wydanym w Łowiczu dnia 17 października roku 1620 puścił pod bardzo łagodnemi waruu-kami w dwudziestoletnią emfiteuzę dobra Łęgonice. Wspomnianemu synowcowi Piotrowi, naówczas dziekanowi kujawskiemu, kustoszowi gnieźnieńskiemu, kanonikowi krakowskiemu i warszawskiemu, rejentowi kancelaryi koronnej, już tyle chlebów duchownych mającemu nadał ponownie dożywocie na dziesięcinach arcybiskupich w Budziszewicach, Miedźwnie, Rawicy, Regnach, Radzeniu, Brynicy i Luboszewach przywilejem wydanym w Łowiczu dnia 29 lipca roku 1622. Nadto bratu tegoż Piotra, Janowi, podówczas kanonikowi gnieźnieńskiemu, późniejszemu biskupowi kujawskiemu przywilejem wydanym w Skierniewicach dnia 10 lipca roku 1623 oddał w dożywocie wieś arcybiskupią Siedlimowo1) oprócz rozmaitych innych nadań dalszym poczynionych krewnym, o których będzie niżej. Nie umiał się przeto nasz arcybiskup wznieść ponad powszechną uaówczas w Polsce słabość nepotyzmu i naśladować w poskromieniu jej swego poprzednika bezpośredniego, lubo nadania poczynione krewnym zaledwo małą cząstkę stanowią z tego, co w ogóle w ciągu rządów swych metropolitalnych w nadzwyczajnej swej szczodrobliwości był rozdzielił. W Gnieźnie zaledwo dni kilka prymas zabawił. Groźne ówczesne położenie rzeczypospolitej, która na trzech swych krańcach zagrożona była wojną przygotowania do wyprawy królewicza Władysława celem zdobycia sobie korony moskiewskiej i inne ważne sprawy powoływały go do boku króla i rady senatu. Po krótkim odpoczynku w Łowiczu2) udał się przeto do Warszawy i tam bawił aż do wyjazdu królewicza, który dnia 5 kwietnia roku 1617 nastąpił. Poprzednio dał tajną, nader mądrą i roztropną instrukcyą towarzyszącym królewiczowi panom, a bezpośrednio przed wyruszeniem w drogę żegnał królewicza w obecności króla i całego dworu wyborną mową, którą obojgu łzy z oczu wycisnął, po od czewski Vladislaviensi et Posnaniensi J. V. D,, Andrea Mirosławski Vladislaviensi et Grusviciensi, Joanne Ługowski Cancellario Crusviciensi, Joanne Madalinski, Petro Biskupski Wierzbięta Canonicis Crusviciensibus, Alexandro Głembocki, Posnan. Canonico Christophoro Nininski Curiae Nostrae Marschalco, Alcerio Strubicz Incisore, Joanne Orzelski Pincerna, Przeclao Skotnicki Dapifero, Joanne Rokicki Stabuli Praefecto, Martina Święcicki The-saurario, Philone Drogocięski Culinae Magistro, Floriano Skotnicki, Andrea Wyssocki, Georgio Rokicki, Joanne Domasławski, Andrea Borucki, Stanislao Orłowski, Joanne Szolajski, Mathia Sobieinski, Jacobo Trzemeski, Joanne Rozniatowski, Joanne Rokicki, et aliis multis aulicis et familiaribus nostris Liaurentius Archiepiscopus Gnesnensis." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 106. 160. 198b. 232. 243. — 2) Tamże f. 119 sqq. 82* 652 prawionej zaś mszy ś. w kolegiacie warszawskiej, o pomyślność wyprawy oddał do rąk królewicza miecz i chorągiew przez siebie pobłogosławione, przyczem czule się z nim pożegnał.1) Powróciwszy do Łowicza w pierwszej połowie kwietnia tegoż roku, z powodu zadysponowanej wewnętrznej restauracyi zamku tamże przeniósł się do Skierniewic i zamieszkał w dokończonym przez siebie pałacu tamtejszym przez poprzednika swego, Baranowskiego z fundamentów wystawionym. Tu na dniu 21 tegoż miesiąca i roku erygował kanonicznie kolegium Mansyonarzów przy kościele parafialnym w wsi arcybiskupiej Złakowie fundowane przez Tomasza z Stępowa Stęmpowskiego, podkomorzego ziemi gostyńskiej, który toż kolegium uposażył wójtostwem w Świeryszu wykupionem z rąk właściciela Jonasza Rydgera za sumę 600 złt. polskich.2) Nie mogąc osobiście brać udziału w obradach kapituły jeneralnej w Gnieźnie przypadającej dnia 23 kwietnia, przesłał przez synowca i kanclerza swego, Piotra Gembickiego, dziekana kujawskiego i kanonika gnieźnieńskiego przedstawienia i punkta następujące do załatwienia: ażeby narady kapitulne odbywały się według ustaw starodawnych, kanonów synodalnych dekretów kapitulnych i ordynacyi arcybiskupich; ażeby wykończono gmach szkólny, do czego się sam według możności swej przyłożyć przyrzekł; ażeby dokonano wewnętrznego urządzenia w nowym domu wikaryackim, przestrzegano ściśle aby księża wikaryusze wspólny stół prowadzili i obowiązki kościelne sumiennie wypełniali; ażeby rączo prowadzono budowlę seminaryum i wieży kościoła metropolitalnego pod okiem biegłych mistrzów i architektów; ażeby się zajęto restauracją zdezolowanych kaplic przy tymże kościele i obrachowano ile miedzi potrzeba na pokrycie jego dachów, i t. d.3) W miesiącach czerwcu aż do początku września przebywał arcybiskup częścią w Łowiczu, częścią w Kampinie lub innych rezydencyach księstwa łowickiego.4) Od początku września mieszkał stale w Skierniewicach, gdzie pomiędzy rozmaitemi sprawami, zajmował się ustąpieniem pp. Karmelitankom krakowskim przyległego im placu wraz z zabudowaniami do arcybiskupstwa należącemi i w tej mierze usilne do kapituły metropolitalnej zanosił instancye, aby na toż ustąpienie zezwoliła, jak świadczy list do niej z Skierniewic pod dniem 20-go października roku 1617 pisany.5) Kapituła 1) Bużeński 1. c. t. III, 227. 228. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 129 sqq. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 406b. 407. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg, ab a. 1606 f. 140 sqq. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Gembickiego Nr. 1: „Adm. Rndi Dni Fratres charissimi et observandi. Dnia dzissieyszego oddano mi s Krakowa listy od Jego Mci Pana Woiewody Krakowskiego, X. Prowinciała Carmelitarum discasceatorum, rodzonego mego, którego w tym Zakonie mam siostrzanka y Panny Priorisse Bogomyślnego tam tych Panienek zgromadzenia, ktorych prośby ta iest ratio, żeby s pobobney W. M. szczodrobliwości cieszyć się mogły tym, o ktory tak usilnie y dawno proszą, placem naszym w Krakowie, Iako napilniey y goręcey mogę, żądam W. Mciów, abyście się do tego skłonieli. Daymy to na chwałę Bożą, y tego w czym per inprudentiam peccatum est przepomniawszy, zniewolmy sobie tym dobrodzieystwem Christusowe, ktore pro inCremento Ecdesiae nostrae iego ustawicznie prosić będą, oblubienice. Tak wiele, słyszę, Bastian wybudował, że każdy ex Capitularibus commode stanąć tam może. A każdemu Arcybiskupowi niebędzie 653 długo się tej alienacyi własuości arcybiskupstwa opierała, aż nareszcie w roku 1621 konsens swój udzieliła, jak dowodzi przywilej darowizny w Łowiczu dnia 21 kwietnia roku 1621 wydany.1) Dla zajęć publicznych i innych przeszkód nie mógł czynny arcypasterz zjechać na kapitułę jeneralną do Guiezna przypadającą duia 20 października roku 1617, tylko przesłał na nią przez wspomnianego wyżej synowca i kanclerza swego następujące żądania: aby prałaci i kanonicy, upatrzywszy pomiędzy sobą jakiekolwiek usterki lub słabości upomnieniem braterskiem usunąć je starali się; aby przyjęli wynurzenie radości arcybiskupa swego z powodu wykończenia budowli szkoły i domu wikaryuszowskiego mimo rozliczne trudności i wielkie ofiary; aby nauka w szkole prowadzoną była wzorowo i na rektorów dobierani ludzie byli zdolni i wytrawni, wikaryusze zaś, aby w liczbie 16 utrzymywani, wspólny stół prowadzili i obowiązki swe pilnie pełnili, aby o należytym doborze profesorów seminaryum pamiętano; aby podczas nadchodzącej zimy przysposobiono potrzebny materyał do budowy seminaryum duchownego; aby pozostałość po członkach kapituły bez testamentu zmarłych, trudno w Krakowie o złożenie. Listy, ktore od tych ludzi miałem, X. Dziekanowi swemu posyłam, aby ie W. M. pokazał. Iterato zatym oddaie W. Mciom paternam benedictionem, a samego siebie braterskiey W. M. miełości. Dat. w Skierniewicach die 20 8bris 1617... Laurentius Archiepus Gnesnensis m. pr." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg, ab a. 1606 f. 205b: „In Nomine Dni Amen. Ad perpetuam rei memoriam. Laurentius Gembicki Dei et Apostolicae Sedis gratia Arcbiepiscopus Gnesnensis L. N. Regni Poloniae Primas et Primus Princeps. Universis et singulis, quorum interest et in futurum quomodolibet intererit stamus praesentibus literis nostris. Quia nos de unaniml Pratrum nostrorum Praelatorum et Canonicorum totiusque Vene-rabilis Capituli Ecclesiae nostrae Metropolitanae Gnesnensis consensu ad humilem peti-tionem Religiosarum et Deodicatarum Virginum ordinis Sanctae Teressae professarum Cracoviae degentium, cupientes cultum divinum, quantum possumus, augere, pro commo-diore Monasterii praedictarum Virginum Sanctimonialium structura et praeparanda sponsi, Agni immaculati Christi mansione, in qua iugiter laudibus divinis insistent et adventum sponsi sui paratae praestolabnntur, aream vacuam mensae nostrae Archiepiseopalis con-structa fuit, iam vero vix ulla eiusdem Curiae inibi vestigia apparent, intra moenia civitatis Cracoviensis a platea Castrensi ad moenia civitatis protensam, latitudinis viginti trium et medii, longitudinis vero centum trium et medii cubitorum inter domum Ecclesiae S. Martini a septeutrione ex una et Curiam Illris Dnae Ducissae Iaroslaviensis versus portam Castrensem a meridie sitam, Conventui praefatarum Sanctimonialium Virginum in praefato Monasterio S. Teressae Cracoviae degentium, pro illarum perpetuo nsu dedimus et donavimus, prout per praesentes literas nostras damus et dominus donatione irrevocabili, nihil iuris dominii et proprietatis in eadem area nobis et Successoribus relinquentes, sed totum ius nostrum in eundem Conventum transferentes resignantes et renuntiantes ipsique Conventui Deodicatarum Virginum praefatam aream dimittentes et eis possessionem ipsius areae realem et actualem tradentes et admittentes. Volumus autem eundem Conventum Deodicatarum Virginum intuitu praesentia nostrae donationis ad exorandam pro nobis et nostros in hoc Archiepiscopatu Successoribus futuris divinam Maiestatem fore obligatas. In cuius rei lidem praesentes mann nostra propria subscripsi-mus eisque sigilla tam nostra quam Venerabilis Capituli nostri sunt subimpensa et appensa. Dat. in Castro nostro Loviciensi die vigesima prima mensis Aprilis Anno Millesimo sexcentesimo vigesimo primo. Laurentius Gembicki Archiepus Gnesnens. Andreas Szułdrski Praepositus Gnesnensis Venerabilis Capituli Praesidens m. p," 654 tudzież legat 2000 złt. na fabrykę kościoła metropolitalnego arcybiskupa Baranowskiego obrócono na budowę wież tegoż kościoła, na którego pokrycie arcybiskup zobowiązał się dostarczyć miedź potrzebną; aby kościół kolegiacki św. Jerzego odbudowano spiesznie w myśl ordynacyi arcybiskupa Baranowskiego przy przyłożeniu się kapituły jako proboszcza tegoż kościoła przynajmniej w dwóch częściach kosztów itd.1) W końcu roku 1617 bawił arcybiskup w Uniejowie,2) zkąd powróciwszy do Łowicza na święta Bożego Narodzenia, przebywał tam bez przerwy aż do sejmu warszawskiego, zwołanego na miesiąc luty roku 1618, na którym przy jego udziale uchwalono skromne łanowe dla królewicza Władysława, wyznaczono komisyą dla uspokojenia kozaków i odłożono grawamina szlacheckie do następnego sejmu.3) Po ukończonym sejmie biorąc jeszcze czas niejaki udział w obradach senatu, powrócił do Łowicza w początku kwietnia tegoż roku4) i tam przesiadywał bez przerwy aż pod jesień.5) Na kapitułę jeneralną w Gnieźnie dnia 23 kwietnia roku 1618 przypadającą przesłał obok ojcowskiego napomnienia dla prałatów i kanoników, aby w duchu bożym nad dobrem Kościoła radzili, wzajemnie się do dobrego zachęcali i jako stojący na świeczniku w archidyecezyi duchowieństwu przykładem cnót wszelkich przyświecali, rozmaite przedstawienia dotyczące nauki w seminaryum duchownem, pokrycia dachu kościoła metropolitalnego miedzią, na której zakupienie znaczną ofiarował sumę, obrócenia na tenże cel 1000 złt. z pozostałości kanonika Leonarda Walkonowskiego bez testamentu zmarłego, odbudowania zgorzałego kościoła św. Jerzego, nieobracania składek na seminaryum duchowne przez opatów dawanych na utrzymanie w tymże zakładzie kleryków zakonnych, niedopuszczania zbytniego przepełnienia żakami szkólnemi bursy kaliskiej arcybiskupa Karnkowskiego, wywindykowania zaległych należy-tości z żup wielickich, odebrania trzech kóp drzewa budulcowego z puszcz po-widzkich przez króla na fabrykę kościoła metropolitalnego łaskawie darowanych, tudzież takiegoż drzewa ofiarowanego przez opatów lędzkiego i trzemeszeńskiego, wyśledzenia patronatu podupadłych kaplic przy tymże kościele celem ich zre-staurowania kosztem patronów, udzielenia konsensu na rozmaite gracye przez arcybiskupa poczynione i naznaczenia lustratorów do dóbr arcybiskupich w kluczu kurzelowskim i kluckim.6) Ponieważ pokrycie dachów kościoła gnieźnieńskiego miedzią ogromnych wymagało nakładów, a skarb arcybiskupa przy jego nadzwyczajnej szczodrobliwości zwyczajnie był pusty, zkąd mimo najszczerszej woli nie mógł nastarczyc dostawiać drogiego materyału, przeto kapituła uwzględniwszy wszystkie wyżej wymienione arcypasterza swego przedstawienia, zaniosła do niego równocześnie prośbę, aby na pokrycie tychże nakładów przekazał jej na czas odpowiedni, który z kluczów dóbr swych arcybiskupich, któreby wyłącznie na ten cel administrowała i dochód z nich obracała.7) Dobrotliwy prymas przy 1) Acta decr. Capit. Gnesn, X, 449 sqq. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 168. — 3) Piasecki 1. c. f. 367. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 1G2. — 5) Tamże f. 161—165. — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 477 sqq. — 7) Tamże X, 481b. 655 chyliwszy się chętnie do tej prośby, ustąpił kapitule na lat dwadzieściajeden klucza dóbr stołu swego grzegorzewskiego, składającego się z miasta Grzegorzewa czterech folwarków i kilkunastu wsi i wyjednał na to zezwolenie tak Stolicy apostolskiej jako i królewskie. Wdzięczna kapituła naznaczyła w dniu 11 listopada roku 1618 komisarzów do odebrania dóbr tych w posesyą,1) atoli zobowiązania arcybiskupa w obec dzierżawcy i żniwo ostatnie nader niepomyślne zmusiły darodawcę do pośredniczenia pomiędzy dzierżawcą a kapitułą i ostatnią zniewolić do ustąpienia aż do początku następnego roku, jak to list arcybiskupi pisany do Kapituły z Łowicza pod dniem 29 lipca wyjaśnia.*) Słowności swej nie chcąc w niczem ubliżyć, szczodrobliwy prymas podczas pobytu swego na kapitule jeneralnej poczynającej się od 20 października tegoż roku wystawił dokument darowizny w myśl obietnicy swej i takowy wdzięcznej kapitule swej metropolitalnej w dowód wielkiej o kościół metropolitalny troskliwości doręczył.3) 1) Acta decr. Capii. Gnesn. X, 516b: „Clavis Grzegorzeviensis possessio acci-pienda. Ad capiendam possessionera clavis Grzegorzoviensis per Illrmum ac Rmum Dnum Dnum Laurentium Gembicki, Archiepiscopum Gnesnensem feliciter modernum pro fabrica Ecclesiae Metropolitanae et specialiter pro tecto aereo seu cupreo tegendo ad certos annos cum consensu S. R. Mtis et Sanctae Sedis Apostolicae in possesionem Vrbli Capitulo Gnesnensi datae et concessae, tum ad inventaria dictae clavis, villarum subditorum, pecorum, pecudum, aedificiorum, censuum, proventuum et quorumvis aliorum omnium et singulorum ad dictam clavem ex antiquo spectantium et ex ea solvi solitorum, nec non ad revidendas differentias borrae ad Capitaneatum Unieioviensem spectantis et pertinentis, R. D. Adamum Leśniewski Archidiaconum Loviciensem Gnesnensem Cano-nicum et Officialem Generalem, nec non Albertum Wysocki, utrosque Confratres suos cum sufficienti mandato deputaverunt." — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Gembickiego Nr. 2: „Adm. Bndi Dni Fraties charissimi et observandi. Nie upatruię tak ważney przyczyny żadney, dla ktorybyście W. M. spiesznie do wzięcia Intromissij w majętność Grzegorzewską przystempować mieli. Iuż ia com uczynieł deliberato animo uczyniłem. Nie odmienie, non recusabo datum privilegium. W ścisłym tym czasie trudno porządnie possessionem uiąć y posłuszeństwo poddanych y oznaczenie boru. Warowałem Panu Łowickiemu possessionem przez ten rok za kontraktem zemną. Warowałem y procent ty raty, albo y totius anni, gdzieby mię te, ktore nalegaią, pospolite ścisnęły niebezpieczeństwa. Nusz czasy zniw trudne nastąmpieły. Zatrzymaście się W. M. z tym asz do przyiazdu mego do Unieiowa, gdzie circa medium Septempris mam bydź wolą. Na ktory czas y ten wyiazd przyłączenia puszczy do Grzegorzewa snadniey się odprawi. A ia wzglendem tego, że się przez to przetrzymywa W. Mciów czas do obięcia tey maiętności, wolę na przyszłą Capitułę pomknąć ieszcze z rok czasu przywileju albo więc co in paratis darować. O czym da Pan Bog in caritate fraterno w gromadzie rozmowiemy się, ieno tesz W. M. liberalius postempuię w tym obmyśliwaniu sukienki Woyciechowi Świętemu, żeby co znacznego w tym roku na Kościele stanęło. Bo małe ieszcze początki, nie wieleście W. M. miedzi sposobieli, a Krzyz na S. Michał bendzie da Pan Bog gotowy supra frontem Ecclesiae. Zatym zalecam się braterski miłości W. Mciów y modlitwom. W Łowiczu 29 Julii 1618... Laurentius Archiepiscopus Gnesnensis." — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 164b: „Laurentius Gembicki Dei et Apostolicae Sedis gratia Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Natus Regni Polonia Primas ac primus Princeps. Ad notitiam universorum deducimus. Cum Divina voluntate a Vladislaviensi ad almam Metropolitanam Ecclesiam translati ad Sponsam hanc nostram venissemus, non mediocriter indolnimus, quod augustissimas et 656 Tym sposobem przyczynił się głównie do pokrycia kościoła katedralnego miedzią i zabezpieczenia go od pożarów i częstych reparacyi. Kapituła pragnąc uwie amplissimas aedes sacras calamitoso etiam totins civitatis plurimorumque templorum incendio conflagrasse, turrium pinnas corruisse peneque omnem pristinum illarum splendorem vi flammarum decidisse conspiceremus. Postoralis igitur officii cnra et sollicitndo id expressit, ut de restaurando hoc primario in Regno templo Divo Adalberto illius Patrono dedicato et deformitate illa incendii tollenda primoque splendore Sponsae nostrae restituendo cogitationem susciperemus. Quia vero plurimis gravibusque Reipublicae negotiis continuo impediti attendere ipsi tanto operi non possumus Venerabili almae einsdem Ecclesiae Capitulo, Fratribus nostris dilectissimis eam totius fabricae curam et operam inito eum ipsis consilio committendam censuimus ita nimirum, ut totius templi omniumque eius Capellarum iam pene collabentium aedificia quam elegantissime reparentur eadem laminis aereis decenter contegantur, turres in altum erigantur ornamentoque omnia tam foris quam intus diligentissime adornentur. Cum vero isthaec ingenti sumptu opus habeant, cui Venerabile Capitulum sufficere non possit, Nos domus Dei, Sponsae nostrae charissimae, decorem diligentes, in subsidium et sumptum eius operis bona praefecturae Grzegorzeviensis ad mensam nostram Archiepiscopalem antiquitus spectantia cum omnibus et singulis illius praediis, villis, fructibus, censibus, datiis, proventibus, silvisque ac borris, quas in certa parte a bonis praefecturae nostrae Unieioviensis emensuravimus et dislimi-tavimus dicto Venerabili Capitulo nunc a data praesentium ad viginti unius annorum immediate sese sequentium decursum maturo nostro consilio praeviaque deliberatione assi-guanda, concedenda, dandaque esse duximus, prout iam praesentium tenore omni meliori via et iure assignamus, concedimus, damus atque in veram et realem possessionem tra-dimus. Volumus autem, ut quid unoquoque anno de dictis Grzegorzeviensibus bonis perceptum atque in fabricam Metropolitanae nostrae (Ecclesiae) impensum fuerit, Vene-rabile Capitulum diligenter rationem exigat, nobisque ac Successoribus nostris per Inter-muntium suum eam deferat. Iuspatronatus beneficiorum in praefectura hac consistentium ad nos et successores nostros pleno iure spectabit. Molendini, Scultetiarum et Advoca-tiarum dispositionem illaeso tamen eorum qui legitime eas possident, aut qui iam Privi-legia a nobis obtinuerunt iure, Vrbli Capitulo ita concedimus, ut dictum molendinum Advocatiasque et Scultetias opportnnis iuris remediis ab earum possessoribus eximendi easque vicinioribus praediis adiungendi liberam atque omnimodam babeat facultatem. Summas vero pecuniarias, quas in einsmodi Advocatiarum et Scultetiarum ve ac molendici exemptionem Venerabile Capitulum exposuerit eas expirante ipsis bonorum praedictorum possessione apud nos et successores nostros repetendi ius habebit. Causas subditorum oppidi Grzegorzeviensis easque potissimum, quae per appellationes ad iudicium nostrum successorumque no-trorum devolventur, nullatenus Venerabile Capitulum avocabit et im-pediet, fines dictorum bonorum tuebitur, aedificia omnia praedialia sarta tectaque conser-vabit et sicubi opus fuerit restaurabit. Porro ubi dictorum viginti unius annorum deeursus dabetur, praefatae Grzegorzeviensis praefecturae bona cum omnibus et singulis illius villis, subditis, pecoribus, agrariis, pecoribusque et pecudibus praedialibus iuxta inventaria nostra, agris etiam bene cultis et tam hyemali quam aestivali semine conse-minatis nobis et successoribus nostris a festo D. Joannis Baptistae Vrble Capitulum in regimine, administratione possesioneque pacifica bonorum praefatae Grzegorzeviensis praefecturae ad exspirationem usque viginti unius annorum conservabimus successoresque nostri eonservabunt. In fidem vero praesentium eos manu propria subscripsimus et sigillo nostro communiri fecimus. Datum in Arce nostra Gnesnensi die vigesima quarta mensis Octobris Anno Dni Millesimo Sexcentesimo decimo octavo. Praesentibus tum in Generali Capitulo Rndis Dnis Petro Grochowicki, Archidiacono, Sventoslao Sarnowski Cancellario, Adriano Zernicki, Joanne Grabowski, Alberto Łubinski, Vincentio Oczkoo Martino Mirucki, Andrea Wilczynski Suffraganeo nostro, Abbate Mogilnensi, Gaspar 657 cznić pamięć dobroczyńcy swego, kazała herb jego rodzinny ozdobnie na pozłacanej blasze miedzianej wykonany umieścić na zewnętrznej ścianie kościoła od strony południowej. O innych dobrodziejstwach Gembickiego kościołowi rzeczonemu i kapitule jego wyświadczonych niżej będzie mowa. Bawiąc od początku września roku 1618 w zamku uniejowskim, tam na dniu 19 tegoż miesiąca nadał kościołowi parafialnemu w Wągłczewie zbyt ubogo uposażonemu dziesięciny stołu swego z tejże wsi i wojtostwa tamtejszego przypadające. Z Uniejowa udał się prymas wprost do Gniezna, aby brać udział w obradach kapituły metropolitalnej, rozpoczynającej się dnia 20 października. Po ojcowskiem powitaniu zgromadzonych prałatów i kanoników, zwrócił najprzód uwagę swą na porządek i regularność w odprawianiu nabożeństwa, w czem ze strony kapituły zupełnie zaspokojony z wielkiem zajęciem badał postęp restauracyi kościoła metropolitalnego i zachęcał kapitułę do jak najskrzętniejszego tąż restau-racyą zajmowania się i nieżałowania nakładów, zwłaszcza, że według jego zdania arcybiskup Dzierzgowski, darowawszy jej obszerny klucz dóbr stołu swego wieluński, nałożył na nią obowiązek budowli kościoła rzeczonego i zastępowania w nakładach na nią każdoczasowego arcybiskupa. Kapituła wyprowadziła go z błędu w tej mierze, udowodniwszy mu z odnośnego przywileju, że darodawca nałożył na nią obowiązek opatrywania kościoła metropolitalnego w wino, olej, wosk, łój i tym podobne potrzeby, do czego arcybiskupi byli obowiązani, na które potrzeby dochody dóbr rzeczonych zaledwo wystarczały i dla tego kapituła chcąc przyjętym przez siebie obowiązkom zadosyć uczynić, dokupiła z funduszów własnych trzy posiadłości i do klucza wieluńskiego je wcieliła. Co do odbudowania zgorzałego kościoła św. Stanisława na cmentarzu obok kościoła metropolitalnego niegdyś przez prymasa Łaskiego wystawionego, którem się troskliwy arcybiskup wielce zajmował, kapituła uspokoiła go zapewnieniem, że temże odbudowaniem, na które opat tyniecki 400 złt. ofiarował, i niezawodnie więcej jeszcze wsparcia udzieli, pilnie się zajmowała. Następnie przedmiotem narad było położenie wikaryuszów katedralnych z powodu utraty znacznej części dochodów dość krytyczne. Ażeby też dochody podnieść i przeprowadzić urządzenie życia wspólnego tychże duchownych w myśl ordynacyi arcybiskupa Baranowskiego wspaniałomyślny arcypasterz na przedstawienie kapituły nadał im dziesięcinę stołu swego w Popielawach,1) upomniawszy ich w odnośnym przywileju, aby na Kozielski, Adamo Leśniewski, Nicolao Starzynski, Alberto Wysocki, Joanne Krzecieski, Stanislao Groth, Martino Koscieski, Metropolitanae nostrae Praelatis et Canonicis. Tum et Illrmis, lllustribus, Magnificis et Generosis Venceslao a Lessno Leszczynski Calis-siensi, Adamo Sandivogio a Czarnkow Lanciciensi Palatinis, Petro Czarnkowski Schrze-mensi, Sigismundo Grudzinski Miedzyrzecensi, Janussio Sierakowski Brzescensi Castellanis, Stanisłao Grzymisławski, Tribuno Calissiensi, Stanislao a Czarnkow Czarnkowski, Joanne Łowicki S. R. M. Secretario, Christophoro Nininski Curiae nostrae Marschalco, Paulo Krosnowski Dapifero, Alberto Strubicz mensae nostrae incisore, Martino Święcicki, Thesaurario nostro, Joanne Rokicki, Philone Dogosieski, Culinae nostrae magistris, Georgio Rokicki, Petro Gądecki, Andrea Wysocki, Joanne Szołczyski, Adriano Kochanowski, Adamo Biskupski eeterisque Curiae nostrae Praelatis, aulicis et familiaribus." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 162. Tom III.         83 658 leżące do nich obowiązki z większą niż dotąd summiennością spełniali.1) Następnie porozumiał się z senatem duchownym względem obrony granic dóbr arcybiskupich przez niespokojnych sąsiadów naruszanych i przedłożył projekt sprzedaży folwarku ilmieńskiego biskupowi krakowskiemu, na którą kapituła pod tym tylko warunkiem konsens swój udzielić przyrzekła, jeżeli arcybiskup wprzód nabędzie inną odpowiednią majętność, a to dla tej słusznej obawy, że nie za długo miano ustanowić prawo zakazujące nabywania dóbr ziemskich na rzecz kościołów, za czem od dawna wielu nieprzychylnych duchowieństwu ludzi chodziło. Przedłożył dalej projekt ustanowienia przy kolegiacie wolborskiej nowego kanonika, któryby zarazem był penitencyarzem z uposażeniem na dziesięcinach stołu arcybiskupiego, na co kapituła zezwoliła, jeżeli prawo patronatu przysługiwać będzie staroście łowickiemu arcybiskupa. Nareszcie przedmiotem narad arcybiskupa z kapitułą były niektóre sprawy osobiste prałatów i kanoników, rewizye dóbr i oddanie w dwudziestoletnią emfiteuzę wsi Noskowa niejakiemu Święcickiemu.2) Pomiędzy licznemi przywilejami, które arcybiskup wydał na tej kapitule za jej konsensem zasługują na uwagę: potwierdzenie czyli odnowienie upadłego bractwa łuczników czyli strzelców w mieście Żninie, którym pozwolił używać zamiast dotychczasowego godła, którem był kogut, tarczy na podobieństwo tarczy' miasta Poznania, a zamiast przestarzałych łuków i strzał używać muszkietów;3) ustąpienie kapitule metropolitalnej dóbr klucza grzegorzewskiego na lat dwadzieścia jeden, o którem już wyżej była mowa; nadanie kościołowi kolegiackiemu w Łasku dziesięcin stołu arcybiskupiego w Sromotce, Podwodach, Grzbocinie, Woli Pszczołeckiej, Sikuczynie, Woli Przątowskiej, Kopyści, Kuśni-czysku, połowy wsi Łęki i sypki zbożowej z wójtostwa i wsi kmiecej Kromolina a to w zamian za czterysta woluminów ksiąg prawniczych, kapitule metropolitalnej ustąpionych, które testamentem zapisał temuż kościołowi dawny proboszcz jego i archidyakon gnieźnieński, uczony i zacny Wincenty de Seve.4) Księgi te oprawne pięknie w biały pergamin, pomiędzy któremi zachodzą rzadkości bibliograficzne do dziś dnia zdobią bibliotekę tejże kapituły. W ostatnich dniach października opuścił prymas Gniezno i powrócił do Łowicza, dokąd go sprawy publiczne wołały. Ruch religijno-narodowy w Czechach po wyrzuceniu oknem zamku praskiego do fosy czyli przepaści gubernatorów cesarskich, Martinica i Sławaty dnia 20 maja roku 1618, nadchodzący sejm i niebezpieczeństwo grożące Polsce ze strony Turków wymagały obecności naj-pierwszego w kraju senatora w pobliżu króla i senatu, ażeby obojgu mógł służyć radą i pomocą w zawiłych sprawach politycznych. To też komunikacya pomiędzy Warszawą a Łowiczem była prawie bezustanną, a ruch w zamku arcybiskupim wielki. Przepędziwszy wśród zajęć różnorodnych święta Bożego narodzenia i kilka następnych tygodni w Łowiczu5), udał się ztamtąd w miesiącu lutym roku 1619 do Warszawy i bawił tam aż do ukończenia sejmu, który król zwołał na miesiąc 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 524-526. — 2) Tamże X, 526. 527. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 164. — 4) Tamże f. 173, — 5) Tamże f. 165 sqq. 659 marzec1). Przed sejmem usprawiedliwiał się hetman Żółkiewski ze swojego zachowania się pod Oryninem blizko Kamieńca, gdzie stanąwszy taborem i okopawszy się czekał nieprzyjaciół: Skinderbaszy z Kilii i Sołtana Gałgę wodza tatarskiego, podczas gdy Tomasz Zamojski, wojewoda kujawski, z antagonizmu i niechęci ku hetmanowi osobny założył obóz, który napadnięty siłą nieprzyjacielską nie doczekał się pomocy swoich, gdyż Żółkiewski urażony samowolą młokosa chciał mu dać naukę, aby na przyszłość słuchał rozkazu starszych. To jego postąpienie sobie poczytali mu przeciwnicy jego Zbarascy i Sieniawscy za wielką winę, lubo Turcy od szturmu odstąpili i dla tego dzielny hetman tłumacząc się z czynionych mu zarzutów, prosił, aby mu buławę odjęto, gdyż na stare lata nie chciał walczyć razem z wrogiem ojczyzny i złemi językami. Ażeby uspokoić zasłużonego wielce wojownika, król użył pośrednictwa prymasa, aby go utrzymać w usłudze dla ciężko nawiedzonego narodu, co się temuż udało. Na sejmie uchwalono pobór i podwójną kwartę, co tem więcej do pozyskania sobie sędziwego hetmana się przyczyniło2). Z Warszawy powróciwszy do Łowicza w początku miesiąca kwietnia roku 1619 bawił tam prymas aż do końca miesiąca sierpnia3). Na kapitułę jeneralną w kwietniu tegoż roku przypadającą nie mógł zjechać, tylko wysłał do Gniezna synowca swego Piotra, który w imieniu jego wynurzył na wstępie żal, że lubo niektórzy prałaci i kanonicy ani usługami publicznem!, ani kapitulnemi lub arcybiskupiemi, ani wreszcie swemi osobistemi sprawami nie są powstrzymywani, przy kościele metropolitalnym wcale nie rezydują i obowiązków swoich przy nim nie pełnią, któremu nadużyciu, jako i nieobecności na kapitułach jeneralnych i oborach prezydenta i wiceprezydenta trybunału wielu członków senatu jego duchownego koniec położyć stanowczo zalecił. Następnie przedłożył sprawę seminaryum duchownego w Kaliszu i domagał się nie tylko administrowania go w myśl fundatora, ale przedkładania sobie ścisłych rachunków i sprawozdań o majątkowym tego ważnego zakładu stanie. Przypomniał potem kapitule obowiązek wybudowania gmachu seminaryjskiego w Gnieźnie, zwracając uwagę na wielkie szkody dla archidyecezyi z długiej w tej mierze zwłoki wypływające. Szczególniejszej zaś opiece i staranności poruczył restauracyą kościoła metropolitalnego, która dla ogromnych na owe czasy nakładów żółwim postępowała krokiem, tak samo i budowę wież, której dotąd nie rozpoczęto. Nareszcie przedłożył kapitule rozliczne inne sprawy dotyczące konsensu kapitulnego na rozmaite nadania, obrony dóbr arcybiskupich i t. p.4) W ostatnich dniach sierpnia bawił arcybiskup w Uniejowie,5) zkąd podjął daleką podróż na Pomorze, aby nawiedzić ostateczny na północ wysunięty kraniec archidyecezyi swojej, wymagający z powodu zagęszczenia się tam sekt religijnych szczególniejszej opieki i pomocy pasterskiej, tudzież aby zbadać stosunki gospodarcze w położonych tamże dobrach arcybiskupich klucza kamieńskiego. Dnia 23 września był w Kamieniu jak dowodzi wystawiony tamże tegoż dnia przywilej na młyn wodny w Cerekwicy 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 541. — 2) Niemcewicz 1. c. t. III, 117 sqq. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 169—212. — 4) Acta decr. ' Capit. Gnesn. X, 552.— 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 177b. 83* 660 oddany w dożywocie mieszczaninowi Marcinowi Olbrycht.1) W powrocie z Pomorza nie wstąpił arcybiskup do Gniezna, aby brać udział w obradach swej kapituły jeneralnej, lecz wysłał tom pełnomocnika swego, który w jego imieniu traktował z zgromadzonymi prałatami i kanonikami o budowli kościoła metropolitalnego, rachunkach z wydatków na nią, o wyborze deputatów, na trybunał koronny, rewizyą niektórych dóbr i użycie materyałów z zdezolowanej zupełnie kuryi arcybiskupiej przy kolegiacie łęczyckiej na restauracyą tejże.2) Powodem pominięcia Gniezna były ważne w świecie politycznym wypadki z Polską w bliskich będące stósunkach, które wymagały koniecznie pobytu prymasa w stolicy i jej pobliżu celem służenia monarsze swojemu i narodowi doświadczoną radą. Wśród ruchów religijno-narodowych bowiem w Czechach, Morawii i na Ślązku umarł dnia 23 marca roku 1619 cesarz Maciej. Następca jego, Ferdynand, surowy karciciel powstających naprzeciw władzy monarszej innowierców, wstąpiwszy na tron, spowodował nieprzyjaciół swoich do otwartego naprzeciw sobie oporu. Coraz groźniejsza postawa Czechów, zniewoliła nowego cesarza do szukania pomocy pieniężnej i posiłków u króla Zygmunta, aby im mógł skutecznie stawić czoło. Ten dowiedziawszy się, że Czesi na dniu 17 sierpnia tegoż roku ogłosili Ferdynanda za pozbawionego korony, a następcą jego naznaczyli protestanta, Fryderyka, falcgrafa Renu, zawrzał gniewem na to sponiewieranie powagi monarszej, upominał groźnemi listy rokoszan do posłuszeństwa Ferdynandowi, a gdy to nie pomogło, postanowił korzystać z nadarzonej okazji obrony katolicyzmu i praw dynastyi sąsiedniego monarchy. Chociaż w narodzie polskim istniały sympatye dla pobratymczych Czechów, a ku Austryi panowały wstręt i niechęć, król Zygmunt nie tylko nie doznał oporu naprzeciw swemu zamiarowi, ale poparcia owszem jego radą i pomocą ze strony senatorów tok duchownych jako i świeckich, którzy obronę wiary katolickiej i powagi tronu wyżej kładli, aniżeli obronę Czechów innowierczych i buntowniczych. Że prymas Gembicki także stał po stronie króla, wątpić nie należy, zważywszy zwłaszcza jego gorliwość o utrzymanie wiary katolickiej. Pomimo rad przeto niektórych senatorów, mianowicie zaś Krysztofa Zborowskiego, który siedmdziesiąt argumentów naprzeciw mięszaniu się w sprawy czeskie przedłożył, król Zygmunt przyrzekł cesarzowi posłać na żołd Lissowczyków i Kozaków, a do Czechów wyprawił poselstwo, aby Ferdynanda za króla swego i pana uznali.3) Niestety, następstwem skojarzenia się Polski z Austryą była wojna z Turkami i Tatarami i straszliwa klęska hetmana Żółkiewskiego pod Cecorą. Bawiąc ciągle przy boku króla i w sprawach publicznych ustawiczny udział biorąc, nie zapominał czynny prymas o sprawach pasterskiego powołania swego. Na kapitułę jeneralną w październiku roku 1619 obok zapewnienia prałatom i kanonikom ojcowskiego swego przywiązania i wdzięczności za chętne i skwapliwe wypełnianie swych rad i przedstawień,4) miano 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 177. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. Nr. 573b. — 3) Niemcewicz 1. c. III, 125 sqq. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 575. 661 wicie zaś tych, które dotyczyły restauracyi kościoła metropolitalnego, nowe rozmaite przedłożył punkta do rozwagi i uwzględnienia, w czem równej jak dotąd doznał z ich strony uległości i uprzejmości.1) Koniec jesieni i zimę przepędził częścią w Warszawie częścią w Łowiczu, lub Skierniewicach.2) Przywilejem wydanym w Łowiczu dnia 9 marca roku 1620 nadał kapitule łowickiej na własność wieś arcybiskupią Boczki z tem przeznaczeniem, aby dochody z tejże wsi obracała na restauracyą kościoła swego kolegiackiego, który, jak się troskliwy arcypasterz przy odbytej krótko przedtem tegoż kościoła wizyty kanonicznej przekonał, bardzo był podupadły.3) Ponieważ krytyczne położenie kraju nie pozwalało mu się oddalać z pobliża dworu, mimo szczerą chęć nie mógł zjechać do Gniezna na kapitułę ś. Wojciecha (23 kwietnia) tegoż roku, tylko posłał tam w zastępstwie swojem synowca Piotra, który traktował z prałatami i kanonikami o restauracyi kościoła metropolitalnego, o synodzie dyecezalnym, który prymas zwołać zamierzył w końcu sierpnia lub na początku września tegoż roku, o wyborze delegatów do układów z stanem rycerskim o dziesięciny, gdyby na przyszłym sejmie sprawa poruszoną została, o budowli gmachu seminaryjskiego w Gnieźnie, rewizyi dóbr arcybiskupich, zamianie probostwa w Kcyni na wieczysty wikaryat itd.4) Kapituła wszystkie te punkta uwzględniła, a do spisania artykułów na synodzie dyecezalnym przedłożyć się mających wyznaczyła z grona swego Achazego Grochowskiego kantora i Kaspra Kozielskiego kanonika, poleciwszy im, aby się z duchowieństwem archidyecezalnem co do jego życzeń w tej mierze poprzednio porozumieli.5) Nadto na życzenie prymasa wyznaczyła z pośród siebie komisyą do zlustrowania dóbr całego arcybiskupstwa.8) Całe lato aż po jesień widzimy arcybiskupa rezydującego stale w Łowiczu z wyjątkiem wycieczki do Skierniewic w drugiej połowie lipca roku 1620.7) Przywilejem wydanym w Łowiczu dnia 17 lipca tegoż roku darował kapitule metropolitalnej dziesięciny stołu swego z wsi pustej Zalesia8). Z powodu synodu dyecezyalnego zwołanego do Łowicza na dzień 24 października nie mógł zjechać do Gniezna na kapitułę jeneralną odbywająca się w Gnieźnie od dnia 20 tegoż miesiąca, tylko posłał tam obok błogosławieństwa swego pasterskiego następujące punkta do załatwienia. Nasamprzód proponował kapitule, ażeby z pośród poddanych dóbr arcybiskupich urządzić pobór ludzi do broni zdolnych po jednemu z 15 łanów ku powiększeniu siły zbrojnej pieszej naprzeciw nieprzyjaciołom kraju, do czego się jednakże kapituła nie przychyliła, obawiając się słuszuie, aby tego nadzwyczajnego objawu patryotyzmu nie narzucono na przyszłość duchowieństwu całemu, a przynajmniej arcybiskupom za obowiązek stały. Ponieważ zaś ludzie w ten sposób pod broń powołani, żadnego o sztuce wojennej nie mieliby pojęcia i nie na wiele by się ojczyźnie przydali, radziła kapituła postarać się o odpowiednią liczbę zaciężników złożonych z ludzi w boju doświadczonych, a na ich otrzymanie nałożyć 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 576. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 181. 229. — 3) Tamże f. 183. 184. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 590. — 5) Tamże X, 595. — 6) Tamże X, 595b. — 7) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 186 sqq. — 8) Tamie f. 229. 662' na poddanych podatek po złotemu z łanu przez kolektorów z grona kapituły naznaczonych zebrać się mający. Dalej* przestrzegł arcybiskup zgromadzonych prałatów i kanoników o niebezpieczeństwach jakie krajowi zagrażały ze strony zewnętrznych nieprzyjaciół, mianowicie Turków, Tatarów i Szwedów, Przestrzeżeni zapytali przeto arcybiskupa, dokądby uwieźć należało relikwie ś. Wojciecha, przywileje i kosztowności kościelne, tudzież prosili o wczesne zawiadomienie w razie zbliżającego się niebezpieczeństwa, o którem jako pierwszy senator najlepszą musi mieć infor-macyą. Domagał się następnie konsensu kapituły na 20 letnią emfiteuzę dóbr arcybiskupich Łęgonice nadaną synowcowi swemu Krysztofowi Gembickiemu, w miejsce zmarłego synowca Dobrogosta, którego kapituła nie odmówiła, ale sobie pewne warunki zastrzegła. Nie przyszło przecież do tej emfiteuzy, gdyż arcybiskup szczodry dobra te kapitule w roku 1623 na własność przekazał, jak się to niżej pokaże. Przedstawił projekt, z którym się od dawna nosił, ażeby seminaryum duchowne w Kaliszu fundowane wraz z kolegium 00. Jezuitów przez arcybiskupa Karnkowskiego, które celowi swemu nie odpowiadało, przenieść do Gniezna i połączyć na zawsze z tamtejszem seminaryum duchownem. Kapituła godząc się najzupełniej na ten projekt dla archidyecezyi nader ważny, zwróciła arcybiskupowi uwagę na to, że toż przeniesienie stać się może za przyzwoleniem jenerała zakonu jezuickiego, o które się postarać należy1). Tymczasem synod dyecezyalny zebrał się do Łowicza dnia 24 października roku 1620 i trwał dwa dni. Oprócz arcybiskupa brali w nim udział: delegaci kapituły gnieźnieńskiej, Adam Leśniewski, archidyakon łowicki i Stanisław Grot, kanonicy, prokuratorowie opatów i kolegiat, proboszczowie, komen-darze i wikaryusze w pobliżu Łowicza mieszkający. Główuym powodem zwołania tego synodu było krytyczne położenie kraju i konieczność niesienia pomocy pieniężnej ku jego ratunkowi. Arcybiskup przedstawiwszy jego gwałtowne potrzeby i grożące mu niebezpieczeństwa, umiał tak pomyśluie wpłynąć na zgromadzonych reprezentantów duchowieństwa swego, że jednozgodnie uchwaliło kontrybucyą dobrowolną po jednym złotym z łanu i spieszne ściągnięcie jej do skarbu królewskiego zaleciło.2) Drugim ważnym powodem zwołania synodu było przeniesienie seminaryum duchownego z Kalisza do Gniezna, które po wyłożeniu zgromadzonemu duchowieństwu przez arcybiskupa nader pomyślnych z tegoż przeniesienia dla archidyecezyi skutków jednomyślnie w 17 artykule ustaw uchwalone zostało. Przedmiotem narad synodalnych były także sprawy czysto kościelne jak świadczą 19 nowych włącznie z 17 artykułów i 9 z dawniejszych synodów przybranych, traktujących o rzeczach Kościoła wewnętrznych. Ustawy te wraz z dodatkami kazał troskliwy arcybiskup własnym nakładem ogłosić drukiem w oficynie krakowskiej Andrzeja Piotrowczyka w roku 1621, ażeby je podać do ręki duchowieństwu archidyecezalnemu.8) Miał arcybiskup Gembicki szczery zamiar zwołać 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 609b sqq. — 2) Tamże X, 620 sqq. — 3) Synodus Archidioecesana Gnesnensis ab Illmo et Rndo Domino D. Laurentio Gembicky, Dei et Apostolicae Sedis gratia Archiep. Gnesnen. etc. habita Lovicii Anno MDCXX mense Octobri. Cracoviae 1621 in Officina Andreae Petricovii. 4-to 40 kart nieliczb. 663 wkrótce po synodzie łowickim synod prowincyonalny,1) atoli klęska Żółkiewskiego pod Cecorą, która na cały naród niesłychaną trwogę rzuciła, groźne niebezpieczeństwa ze strony Turków, Tatarów i Szwedów zmusiły go do odłożenia tegoż synodu aż do pomyślniejszych czasów. Od początku miesiąca listopada roku 1620 aż do początku maja roku 1621 przebywał arcybiskup częścią w Warszawie u boku króla, częścią w Łowiczu lub Skierniewicach.2) Na dniu 23 kwietnia roku 1621 uczynił zamianę z kolegium wikaryuszów gnieźnieńskich, nadawszy im na własność folwark tuż pod Gnieznem położony, Kustodyą zwany za dom Rymanowskim zwany wraz z placem obszernym, na którym stanąć miał gmach seminaryum duchownego z pobocznemi budynkami.3) Przez synowca i kanclerza swego, Andrzeja Gembickiego, kustosza kruświckiego, późniejszego biskupa łuckiego, przesłał na kapitułę jeneralną do Gniezna w końcu miesiąca kwietnia rozmaite przedstawienia i życzenia, jako to: wykonanie spieszne dekretu synodu ostatniego łowickiego co do przeniesienia seminaryum duchownego z Kalisza do Gniezna, co kapituła około przyszłego ś. Jana uczynić przyrzekła z nadmienieniem, że dekret ten uznaje za nader chwalebny, ponieważ seminaryum kaliskie żadnej dla archidyecezyi nie przynosiło korzyści, że jednakże przeniesienie jego połączone będzie z trudnościami, ponieważ 00. Jezuici stanowczo się temu opierają i energicznie się krzątają, ażeby się przy zakładzie utrzymać; nadanie dożywocia wspomnianemu synowcowi Andrzejowi, na które się kapituła zgodziła, lecz z tem zastrzeżeniem, że toż nadanie tylko tak długo służyć będzie odbiórcy, dopóki będzie członkiem jej, gdyż przeznaczony został na opata trzemeszeńskiego; odprawienie publicznych modłów o pomyślność ojczyzny, wykonanie ustaw ostatniego synodu dyecezalnego; pobór poddanych dóbr arcybiskupich i kapitulnych ku powiększeniu siły zbrojnej ku obronie kraju, na który kapituła zezwoliła, jeżeli się inni biskupi na to zgodzą; ufortyfikowanie zamków łowickiego i unie-jowskiego na przypadek najazdów nieprzyjacielskich, które kapituła gorąco poparła i pochwaliła, potrzebę zasilenia skarbu arcybiskupiego, szczodrobliwością i wielkiemi nakładami na obronę praw i swobód kościoła, tudzież bezustannemi usługami wyczerpniętego, tem gwałtowniejszą, że prymasowi zapłacić należało znaczną kontrybucyą do skarbu koronnego, którą to potrzebę kapituła metropolitalna uwzględniając, zezwoliła na oddanie w trzyletnią dzierżawę odleglejszych dóbr arcybiskupstwa.4) Wskutek tego konsensu arcybiskup wydzierżawił na lat trzy klucz kamieński na Pomorzu, na co papież Grzegórz XV. pod dniem 13-go sierpnia tegoż roku wydał brewe odnośne.5) Nareszcie zdobył się zacny arcypasterz na złożenie synodu prowincyonal-nego, od którego go dotąd rozmaite wstrzymywały przeszkody. Zwołał go do Na czele umieszczono: Ode parenaetica ad Clerum Dioecesis Gnesn. M. Laurentii Smieszkowic, Oratoris Tyliciani; następuje odezwa arcybiskupa, potem Acta Synodi, dalej mowa arcybiskupa przy zagajeniu synodu, a na końcu kazanie Tomasza Cissowskiego, kanonika łowickiego. — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 623. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 205—229. — 3) Tamże f. 207. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 625 sqq. — 5) Tamże X, 632b. 633. 664 Piotrkowa na dzień 26 kwietnia roku 1621 nie tylko w celu spełnienia obowiązku swego powołania ustawami synodów prowincyonalnych zastrzeżonego, i spełnienia woli Ojca św., ale głównie w celu niesienia pomocy królowi z powodu wyprawy chocimskiej w wielkiej potrzebie będącego ze strony duchowieństwa w kontrybucyi na nie nałożyć się mającej. W dniu oznaczonym stawili się w Piotrkowie obok prymasa biskupi: Marcin Szyszkowski, krakowski, Paweł Wołucki kujawski, Henryk Firlej płocki, Jan Wężyk poznański, Jan Kuczborski chełmiński, Otto Schenking wendeński, tudzież prokuratorowie czyli pełnomocnicy: Andrzeja Pruchnickiego arcybiskupa lwowskiego, Jan Baranowski archidyakon lwowski, Andrzeja Lipskiego, biskupa łuckiego, Stanisław Łoza, kanonik łucki, Stanisława Kiszki, biskupa zmudzkiego, Maciej Babinowski, kanonik miedniewicki, Bogusława Radoszewskiego, biskupa kijowskiego, Marcin przeor klasztoru św. Krzyża, Andrzeja Nowodworskiego, biskupa kamienieckiego, Paweł Karski, dziekan kamieniecki, nadto reprezentanci czyli delegaci dziewięciu kapituł,1) opaci: Jan Grzymułtowski lędzki, Stanisław Łubieński tyniecki, Stanisław Drojewski szczyrzycki, Adam Trebnitz oliwski, Leonard Rembowski pelpliński, Marek Łę-towski paradyzki, Stanisław Dębiński bledzewski, Andrzej Chlewski oberski, nareszcie proboszczowie: mstowski Andrzej Strzembosz, kościelski Tomasz Pawłowski, miechowski Maciej Łubieński, nominat biskup chełmski, strzelniński Gabryel Kielczewski, płocki Wojciech Słupski. Obrady synodalne trwały od 26 kwietnia do 1 maja, a wynikiem ich było 42 artykułów czyli ustaw traktujących w pięciu oddziałach o wyznaniu wiary, obowiązkach arcybiskupów i biskupów, jurysdykcyi duchownej, wolności i prawach Kościoła i ich obronie i o moralnem życiu i zachowaniu się duchowieństwa.2) W ostatnim oddziale zachodzą nowe dotąd na synodach prowincyonalnych nie zachodzące artykuły, jako to: o uroczystości św. Wojciecha i św. Kazimierza, o kanonizacyi błogosławionych Stani 1) Kapituły reprezentowali: gnieźnieńską: Szymon Kołudzki i Kasper Kozielski, kanonicy, krakowską: Jan Fox archidyakon i Achazy Grochowski kanonik, kujawską: Krysztof Charbicki proboszcz i Balcer Miaskowski sufragan, wileńską: Mikołaj Decius dziekan, poznańską: Jan Moręski, Stanisław Żukowski kanonicy, płocką: Stanisław Starczewski sufragan, Gabryel Władysławski kanonik, przemyską: Magnus Mijowski kantor, chełmińską: Walenty Szczawiński kanonik, chełmską: Melchior Stychanides kanonik. — 2) Tytuły pojedyńczych oddziałów i artykułów synodu tego są następujące: I, De professione fidei w 1 artykule. II, De Archiepiscopornm et Episcoporum officiis W 7 artykułach. III, De iurisdictione spirituali w 3 artykułach. IV, De Immunitate Ecclesiastica et libertatibus Ecclesiae tuendis w 4 artykułach. V, De vita et honestate Clericornm w 3 i w następujących osobnych artykułach: 1, Ne Clericus Clericum ad iudicia trahat. 2, De electione Archidiaconi. 3, De officio Capituli sede vacante. 4, De iurisdictione Capituli. 5, De bonis mensae Archiepiscopalis. 6, De Antipho-nariis, Gradualibus et Psalteriis imprimendis. 7, De libris Agendorum. 8, De Statutis provincialibus. 9, De Sacrificio Missae privatis domibus celebrando. 10, De festo S. Adalberti. 11, De festo divi Casimiri. 12, De Canonisatione beati Kostka et beati Cantii. 13, De Academia Cracoviensi. 14, De Collatione Ordinum. 15, De insti-tuendis ad beneficia. 16, De indulgentiis. 17, De Decimis. 18, De Judicibus Tribu-nalis. 19, De processu Judiciorum. 20, De oratione pro mortuis, 21, De Testa-mentis et eorum forma. 22, De usuris. 665 sława Kostki i Jana Kantego, o akademii krakowskiej, o modlitwach za zmar-łych, reszta artykułów jest mniej więcej powtórzeniem ustaw dawniejszych synodów prowincyonalnych zmienionych według ówczesnych potrzeb i okoliczności. O kontrybucyi duchowieństwa akta synodalne nie wspominają. Że była uchwaloną, dowodzą kilkakrotne wzmianki w aktach kapitulnych gnieźnieńskich. W jakiej wysokości duchowieństwo tę daninę złożyło, dociec nie mogliśmy. Uzyskawszy przez pośrednictwo kanonika gnieźnieńskiego Jana Madalińskiego w Rzymie zatwierdzenie ustaw synodu przez kongregacyą kardynałów interpretum S. Concilii Tridentini na dniu 29 kwietnia roku 1623 kazał je arcybiskup w tym samym jeszcze roku wydać w druku w Krakowie.1) W początkach miesiąca maja tegoż roku przebywał arcybiskup w zamku uniejowskim,2) a w końcu tegoż miesiąca widzimy go w Żninie, gdzie na prośby mansyonarzów tamtejszych ubogo uposażonych wcielił na wieczne czasy do ich kolegium kościół parafialny z wszelkiemi dochodami w pobliskiej wsi arcybiskupiej Gorzyce z obowiązkiem sprawowania w tymże kościele wszelkich czynności parafialnych.3) Z Żnina wracając, wstąpił do Gniezna nawiedzić oblubienicę swą, kościół metropolitalny i kapitułę jego. Pierwszemu ofiarował bogaty pierścień złoty moskiewskiej roboty z wielkim szafirem, drugą zaś spowodował do wysłania z grona swego komisyi celem przeniesienia seminaryum kaliskiego do Gniezna i odebrania jego majątku i wszelkiego inwentarza.4) W tymże dniu, 29 maja przedłożył kapitule prośbę króla Zygmunta wyprawiającego syna swego Władysława na wojnę przeciwko Turkom, o cząstkę relikwii ś. Wojciecha, za którego pośrednictwem spodziewał się pomyślnego wyprawy wypadku, do czego się kapituła bardzo chętnie przychyliła.6) Z Gniezna podążył Gembicki do Łowicza, 1) Synodus provincialis Gnesnensis Provinciae sub Illmo et Rndmo Domino D. Laurentio Gembecki... Archiepiscopo Gnesn. etc. Petricoviae Anno Dni Millesimo Sexcentesimo vigesimo primo die vigesima sexta mensis Julii (sic) celebrata. Cracoviae in Officina Andreae Petricovii A. D. MDCXXIII. 4. 35 kart. Na czele przedmowa arcybiskupa, bulla Grzegorza XV i List kardynała Ubaldiniego. Następuje wykaz uczestników, potem ustawy, dalej potwierdzenie ich rzymskie, mowa arcybiskupa przy zagajeniu synodu, kazanie przy jego początku i dwa brewe Grzegorza XV. — 2) Archiv. Capit. Gnesn,, Liber privileg. ab a. 1606 f. 233. — 3) Tamże f. 247. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 632b: „Ex decreto Synodi Archidioecesanae et Consensu Capituli Gnesnensis de transferendo Seminario Archidioecesano Calissio Gnesnam ad Ecclesiam Metropolitanam Rndi Dni in partiali Capitulo congregati deputaverunt e gremio suo Adm. Rndos Dnos Simonem Kołudzki et Adamum Leśniewski Canonicos, Provisores Seminarii Calissium dantes eis omnimodam potestatem... etc " „Illrmus et Rndmus D. Laurentius Gembicki, Arcbiepiscopus Gnesnensi pro suo amore in sponsam, almam Ecclesiam Metropolit. Gnesnensem donavit annulum aureum operis Moschovitici cum lapide saphyro integrae magnitudinis... etc." — 5) Tamże X, 634: „Serenissimus Rex Poloniae Sigismundus Tertius pro bello Turcico expeditionem faciens, et filium suum, Serenissimum Wladislaum Principem ad castra in auxilium exercitus contra Turcas mittens, petiit ab Illrmo Archiepiscopo Gnesnensi et eius Venerabili Capitulo particulam aliquam ex reli-quiis D. Adalberti, a quo patrocinium et protectionem sibi affuturam sperat sibi et filio suo dari, quod Rndi Dni promptissimis animis praestiterunt et vota orationesque suas pro felici succesu belli obtulerunt. Tom III.         84 666 zkąd po krótkim odpoczynku udał się do Warszawy, aby służyć radą królowi w wielkich znajdującemu się obrotach z powodu grożącej Polsce potęgi tureckiej. Tu dowiedziawszy się o zaniesionych do Rzymu i nuncyusza apostolskiego skargach i protestach 00. Jezuitów kaliskich naprzeciw przeniesieniu seminaryum duchownego z ich kolegium do Gniezna, pisał do kapituły metropolitalnej w tej mierze dnia 7 lipca tegoż roku, zalecając jej pilną nad tym zakładem opiekę.1) Nie łatwo jednakże było uskromić się z Towarzystwem Jezusowem, które przez jenerała swego wielce prymasa niepokoiło i nareszcie przed sąd nuncyatury apostolskiej go pozwało, jak świadczy list jego z dnia 16 czerwca do tejże kapituły pisany.2) Sprawa ta, dzięki wytrwałości arcybiskupa i rozsądnemu przedstawieniu rzeczy Stolicy apostolskiej załatwioną została ostatecznie na korzyść jego przy końcu roku 1622.3) Ponieważ król zwołał sejm do Warszawy na miesiąc sierpień celem pozyskania środków do obrony kraju,*) arcybiskup pozostał tam aż do ukończenia sejmu, który obmyślił wewnętrzne bezpieczeństwo kraju i uchwalił pospolite ruszenie Korony na Turka a Litwy na Karóla Gustawa, króla szwedzkiego, zuchwale rozejm zrywającego. Wśród bezustannych prawie zajęć publicznych gorliwy prymas nie spuszczał z oka spraw Kościoła, jak dowodzą przesłane z Warszawy na kapitułę jeneralną do Gniezna na dzień 20 października tegoż roku przypadającą rozmaite przedstawienia, a pomiędzy niemi krytyczne położenie kraju zagrożonego przez Turków, usiłujących naród polski pod swoje dostać panowanie, i dla tego zachęcał senat swój duchowny do ustawicznych modłów u grobu ś. Wojciecha o odwrócenie groźnego niebezpieczeństwa.5) Równo 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Gembickiego Nr, 3: „Adm. Rndi Dni Fratres charissimi et observandi. Zaszło wprawdzie nieco pomieszania rzeczy tak nagłym praeter mentem meam y samych W. Mciów intentionem, Seminarii Calisnensis do Gniezna przeniesieniem; wszakże iż to eam quodam za niespodzianą X. Rectora Kaliskiego Protestatią niż data opera factum, mniey mię to obchodzi. W. Mciom należy providere żeby był plenus numerus Seminaristarum y aby potrzebne mieli wszyscy ad vitam Ecclesiasticam ćwiczenie. W czym gdy W. M. według obietnice swey postąpicie, nie tylko mnie rzecz wdzięczną uczynicie, ale y włożoney na się od S. pamięci Antecessora mego dogodzicie powinności. Oddaię się zatym braterskiey miłości W. M. W Warszawie 7 Julii 1621. Laurentius Archiepus Gnesnensis. — 2) Tamże Nr. 4: „Adm, Rndi Dni Fratres charissimi et observandi. Pisałem do W. Mciow, abyście de gremio posłali kogo, a mianowicie X. Grotha pro termino w sprawie cum Patribus Societatis (Jesu). Na tęn czas niepotrzeba posełać nikogo tylko Mandatum Procuratorium in forma plenissima przyślicie W. M. in personas X. Ługowskiego, Pisarza mego y X. Smoleńskiego in solidum. Wziąwszy wiadomość o pozwie, pisałem ad Patrem Gene-ralem Societatis tak iako Copią posłałem tesz do J. X. Nuncyusza cum informatione X. Officyała mego Łowickiego. Za informatią dostateczną sprawieło się, że J. X. Nuncyusz in negotio chce supersedere asz od X. Generała respons przyidzie. Iednak trzeba w czas obmyślać, iakoby się na potym rzetelnie w tey sprawie stanąć mogło, ieżeliby dali prosecutio iey szła... W Skierniewicach d. 16 Iunii 1622... Laurentius Archiepus Gnesnensis." — 4) Piasecki 1. c. f. 411. — 5) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 638: „Explicabit (nuntius) imprimis, quibus his temporibus affligatur et prematur a Turcico Tyranno patria nostra calamitatibus. Et quamvis singulari providentia hucusque prout nuntiatur Barbarus in sua potentia confisus impugnando castra «ostra frustratus spe 667 cześnie wezwał całą archidyecezyą swoją do odprawiania publicznych nabożeństw i suplikacyi, napominał do pokuty i życia uczciwego dla przebłagania gniewu Bożego. Sam pełen ufnosci w miłosierdzie Boże przewodniczył duchowieństwu i wiernym w spełnianiu zaleconych im środków do odwrócenia tegoż gniewu i wyżebrania zwycięstwa oręża polskiego nad barbarzyńskimi pohańcami, i wśród tego chwalebnego przewodnictwa doznał nadzwyczajnej pociechy, której pamiątkę następnym pozostawił pokoleniom. Wkrótce bowiem przed zwycięstwem oręża polskiego nad Turkami, gdy w zamku Skierniewickim wśród łez rzewnych gorące o pomyślność dla tegoż oręża zanosił do Boga modły, uciekając się do przyczyny N. Maryi Panny, uczuł nagle w sercu swojem otuchę i pewną nadzieję wygranej. Wstawszy od modlitwy i zbliżywszy się do okna, ujrzał wśród cieni nocnych nad lipą w dziedzińcu zamkowym stojącą N. Matkę Chrystusową, mającą księżyc pod nogami i usłyszał głos zwiastujący mu, aby był dobrej myśli, gdyż wojko polskie zwycięstwo odniesie, byle tylko Polacy nie przestawali czcić jej imienia i wypełniać woli jej Syna, który w miłosierdziu swojem odwróci od Polski klęski, jakich się pobożny prymas obawiał. To oznajmiwszy znikła N. Zwiastunka. Tem cudownem widzeniem wielce pocieszony i podniesiony Gembicki, opowiedział je kilku zaufanym osobom, a mając wyryte mocno w umyśle i pamięci nadprzyrodzone zjawisko kazał je malarzowi najwierniej odmalować. Obraz ten w wielkiem u prymasa i wszystkich wtajemniczonych w zdarzenie w nim przedstawione poszanowaniu będący i w zamku skierniewickim przechowywany, kazał arcybiskup Władysław Łubieński umieścić w ołtarzu kaplicy przez siebie przy tymże zamku przybudowanej. Po zaborze dóbr arcybiskupich, gdy kaplica rzeczona opustoszała, przeniesiono obraz w mowie będący do kościoła parafialnego w Żegrzu czyli Zgierzu dawnem miasteczku, dziś wsi nad rzeką Bzurą, gdzie się dotychczas w ołtarzu przybocznym pod tyt. Niepokalanego Poczęcia znajduje. Przy zdjęciu obrazu w kaplicy skierniewickiej, odkryto za nim na ścianie napis świadczący wymownie o prawdziwości opowiedzianego wyżej zdarzenia i o autentyczności samego obrazu.1) Oprócz przedstawienia zajmującego naówczas wszystkie magnam iacturam passus sit, nihilominus non intermittit machinationes humano sanguiu-minime parcendo ut ad internetionem nostrum exercitum deleat nosque imperio suo subi iuget... etc." — 1) Napis rzeczony tak brzmi: D. O. M. Virgini Deiparae labis omnis experti Mariae, Angelorum Principi Divo Michaeli, dilectis in nupero interregno publicae salutis Iu-dicibus et Patronis, Stanislai Augusti Regis electione et coro-natione eorum patrocinio feliciter peracta, Vladislaus Alexander Pomian a Łubna Łubienski, Archiepisoopus Gnesnensis Sedis Apostolicae Legatus Natus, Regni Poloniae Primas et Primus Princeps hocce sacellum, aeviternum animi monumentum ex voto erexit et dedicavit, Anno CICICCCLXV, in qua eius Ara eam ipsam Virginis sanctissimae effigiem collocavit, quam olim Lau-rentius Gembicki, Archiepisoopus et Primas eadem forma depingi curaverat, quam Virginem ipsam sollicite sibi oranti proque Patria apparentem et certam de Turcis viotoriam pollicentem fuerat conspicatus." 84* 668 umysły krytycznego położenia kraju przedłożył arcybiskup na wspomnianej kapitule sprawę seminaryum duchownego, które go wielce obchodziło, kazał pilnie chodzić za skojarzeniem zgody z 00. Jezuitami kaliskimi, utrzymywać w tym zakładzie jak najwięcej zdolnej młodzieży, czuwać pilnie nad wykładami nauko-wemi, których plan przesłać sobie polecił, i starać się o możliwe dla niej wygody. Nadto upominał do rączego zajęcia się restauracyą kościoła metropolitalnego i nareszcie ponownie przedstawił sprawę poboru ludzi pod broń zdatnych z dóbr arcybiskupich i kapitulnych.1) Na wszystkie te przedstawienia kapituła metropolitalna chętnie się zgodziła, nawet na pobór rzeczony,2) który atoli nie zasłonił dóbr arcybiskupich i kapitulnych czyli raczej ich poddanych od gwałtów i zdzierstw oddziałów wojska skonfederowanego z powodu niezapłacenia mu zaległego żołdu, jak świadczy dekret kapitulny z dnia 3 lutego roku 1622.3) Po wyprawieniu królewicza Władysława do obozu naprzeciw Turkom i wyjeździe króla na Ruś, arcybiskup Gembicki sprawował namiestniczą władzę w Koronie, której według zdania Bużeńskiego i innych dawniejszych pisarzów, na których się tenże biograf odwołuje, głównie zachowanie państwa od zguby przypisuje.4) Rozprawy pokojowe z Turkami po zwycięztwie chocimskiem, które cały świat chrześcijański radością napełniło, i wojna z królem szwedzkim Gustawem Adolfem, który korzystając z krytycznego położenia Polski najlepsze siły naprzeciw Turkom obracającej, zerwał zuchwale rozejm i w 24 tysiące wojska wpadłszy do Inflant, po wzięciu Rygi cały ten kraj opanował, trzymały naszego arcybiskupa na uwięzi przy boku króla, aby mu służyć doświadczoną radą i pomocą. Tylko przez cały miesiąc kwiecień roku 1622 widzimy go bawiącego wśród rozlicznych zajęć w Łowiczu,5) które tak musiały być pilne i uciążliwe, że nawet na kapitułę jeneralną do Gniezna ani sam nie zjechał, ani pełnomocnika swego na nią nie wysłał. Pierwszy to raz odbyła się taż kapituła w kwietniu roku 1622 bez udziału prymasa.8) Od końca kwietnia aż do końca lipca tegoż roku znika nam zupełnie z oczu. Dopiero dnia 29 lipca spotykamy się z nim w Łowiczu.7) Po zawarciu rozejmu w Mitawie dnia 10 sierpnia tegoż roku, bawił arcybiskup 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 638. 639. — 2) Tamże X, 639. — 3) Tamże X, 347: „Videntes Rndi Dni subditorum summam inopiam propter oppressiones a mili-tibus confoederatis, qui animo hostili depopulati sunt bona tam mensae V. Capituli quam praestimoniorum et alia et nihilominus a rapinis non abstinent, donec solvant contribu-tionem imquissimam ab impio milite impositam, decreverunt et statuerunt, ut Dni Tenu-tarii bonorum mensae V. Capituli et praestimoniorum tum et clavis Grzegorzeviensis et villarum Seminarii solvant contributionem militibus exacta prius pecunia a subditis, a quibus exigi possit, vel si non possit exigi, ipsi Dni Tenutarii pro subditis reliqua solvant, quae postea repetent a subditis vel Dnis Regentibus, prout dispositii fuerit in Generali Capitulo." — Widać z tego dekretu, że biedni poddani ciężary wojenne ponosili i tylko w ostatecznej niemożności zastępowała ich kapituła. — 4) Żywoty Arcybiskupów Gnieźn, t. III, 233: „Godni wiary autorowie opisujący dzieje ówczesne, pobożności i gorliwości Gembickiego przypisują jedynie zachowanie od zguby Korony Polskiej." — 5) Archiv, Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 214—234. — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 647b sqq. — 7) Archiv. Capit. Gnesn,, Liber privileg. ab a. 1606 f. 232. 669 w Łowiczu, a w połowie października przebywał w Uniejowie, jak świadczą wydane tamże przez niego przywileje.1) Na sesyi dnia 22 września tegoż roku kapituła metropolitalna z wdzięczności za rozliczne dobrodziejstwa arcybiskupa kościołowi gnieźnieńskiemu świadczone, ustanowiła wieczysty anniwersarz za duszę jego z tym atoli warunkiem, że w testamencie przekaże temuż kościołowi na ten cel 3000 złt.2) Zdaje się że z Uniejowa podążył arcybiskup do Gniezna w połowie miesiąca października i tam odbył wizytę jeneralną kościoła katedralnego i kapituły jego, albowiem na sesyi kapituły jeneralnej dnia 21 tegoż miesiąca przedłożyć kazał dekreta reformacyjne tejże wizyty świeżo przez niego odbytej, której daty akta kapitulne nam nie przechowały.3) Ważne te dekreta wskutek uwag kapituły zmienione i zmodyfikowane wydał w formie urzędowej dopiero dnia 20 kwietnia roku 1623 i kapitule do ścisłego ich przestrzegania przesłał.4) Składają się one z piętnastu artykułów i zawierają w sobie mnóstwo zbawiennych przepisów ściągających się do utrzymania należytej służby Bożej, porządku nabożeństwa, ochędóstwa, obowiązków kapituły i pojedyńczych jej członków, pieczy nad majątkiem kapitulnym, nad seminaryum duchownem, bursą kaliską i t. d.5) W tym samym dniu wydał na prośby kapituły deklaracyą zawierającą zmianę kilkunastu artykułów ustaw kapitulnych częścią przestarzałych częścią nieodpowiednich ówczesnym stosunkom kościelnym.6) Obydwa dokumenta przesłał na kapitułę jeneralną do Gniezna przez synowca swego, Jana Gembickiego, kanonika gnieźnieńskiego, który je na dniu 25 kwietnia roku 1623 w imieniu mandanta swego i z jego oświadczeniem przedłożył.7) Zimę i wiosnę roku 1623 przepędził arcybiskup w Łowiczu,8) zkąd w mie-sięcu kwietniu wyprawił do Gniezna na kapitułę jeneralną synowca swego Jana, który oprócz wyżej wspomnianych dekretów refurmacyjnych i deklaracyi ustaw doręczył kapitule dwa ważne dokumenta, które dowodzą nadzwyczajnej troskliwości o kościół metropolitalny i jego wielkich ku duchownemu senatowi względów. W pierwszym z nich wydanym w Łowiczu dnia 11 kwietnia tegoż roku darował kapitule miasto i wieś arcybiskupie Łęgonice w ziemi sandomirskiej z tym obowiązkiem, aby na zawsze zwolniła arcybiskupów od opłaty wiatyków dla de 1) Archiv. Capit. Gnesa., Liber privileg. ab a. 1606 f. 230 sqq. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 656. — 3) Tamże X, 656b. 657. — 4) Tamże X, 659 sqq. — 5) Tamże X, 659b—664. — 6) Tamże X, 664-666. — 7) Tamże X, 669: „Ex-hibebit deinde Ordinationes nostras et declarationes Officiorum ac Statutorum ab ipsis servandorum ita a nobis correctas et accomodatas, ut nihil in illis grave nihil alieDum ab illorum obligationibus et iuramentis, nihil non consentaneum tum ipsorum vocationi et ordini in Ecclesia primario, tum ipsius Ecclesiae dignitati et tam spiritualibus quam temporalibus rationibus praescribatur. Amanter igitur a toto Venerabili Capitulo postu-labit, ut in Dei nomine ab eorum lectione huiusce congregationis consilia auspicientnr, et attendant illi diligenter, quaeque a nobis optimo animo pro munere pastorali nostro proponuntur, ea lubentes volentesque amplectantur et observent, quandoquidem non novae aliquae sunt leges, non inusitata et recenter excogitata onera, sed renovantur ea et in usum reducuntur, quae partim vetustate aboleverant et aut aliquantum immutata aut prorsus neglecta fuerunt... etc." — 8) Archiv. Capit, Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 237—241. 670 legatów swoich do rewizyi dóbr arcybiskupich, obrony ich granic i innych spraw arcybiskupstwa, tudzież opłaty rocznej 300 złt. z pałacu warszawskiego przez arcybiskupa Baranowskiego kapitule przekazanego, który odtąd miał być własnością czasową każdego prymasa.1) W drugim przywileju zrzekł się w swojem i następców swoich imieniu wszelkiego prawa i dominium do wsi Wielkie i Małe Świątniki, których poddani od niepamiętnych czasów zamiast robocizny i czynszu obowiązani byli pełnić służbę przy kościele metropolitalnym, jako to straż nocną i dzienną, dzwonienie, zamiatanie, kalkowanie i t. p. przelał na tenże kościół i jego kapitułę z obowiązkiem utrzymywania lampy wieczystej przy grobie św. Wojciecha.2) Obydwie darowizny potwierdził król Zygmunt przywilejem wyda 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. primus f. 68: „Laurentius Gem-bicki Dei et S. Sedis Apostolicae gratia Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Natus Regni Poloniae Primas Primusque Princeps, Universis et singulis quorum interest significamus. Quia nos cupientes esse liberi ab oneribus viaticorum, victualium nimirum et curruum, de quibus Fratribus nostris Praelatis et Canonicis Gnesnensis Ecclesiae tam pro revi-sionibus, qnam limitibus et litibus sopiendis ad varia subsellia euntibns iuxta Statuta et veterem consuetudinem providere tenemur. Tum etiam a solutione census annui Tre-centorum florenorum, quem ratione ususfructus Curiae Archiepiscopalis per Illustrissimum olim Dnum Albertum Baranowski Archiepiscopum, Praedecessorem nostrum Varsaviae extructae Venerabili Capitulo cum aliis domibus ibidem adiacentibns resignatae solvere tenebamur, matura deliberatione intra nos praehabita, de unanimi eorundem Fratrum nostrorum Praelatorum et Canonicorum Ecclesiae nostrae Gnesnensis consilio et assensu oppidum et villam Langonice in terra Sandomiriensi consistentia, quorum possessio ob varias de limitibus lites et controversias nobis fuit permolesta, dicto Venerabili Capitulo Gnesnensi danda et conferenda esse duximus, damusque et conferimus per nostras prae-sentes literas, omni meliori modo, via, iure, stylo et forma, cum Iurepatronatus, praediis, subditis, molendinis, scultetiis, censibus omnibusque et singulis proventibus, sylvis, agris, mericis, pratis, bortis, piscinis, lambus, fluviis, rippis aliisque attinentiis et pertinentiis, ad ea quovis modo spectantibus, ac omni iure et proprietate dominioque directo et utili per dictum Venerabile Capitulum perpetnis futuris temporibus tenenda, habenda, possi-denda et in usus beneplacitos convertenda. Cuius quidem donationis nostrae ratione Venerabile Capitulum nostrum Gnesnense viaticum abbinc totum Fratribus nostris Praelatis et Canonicis de medio suae residentiae deputatis, quotiescunque ipsos in causis et negotiis mensae nostrae aliquo proficisci contigerit, providere censumque suprascriptum Trecentorum florenorum ratione, uti praemissum est, ususfructus Curiae Archiepiscopalis Varsaviensis, ad cuins omnimodam reparationem semper nos et Successores nostri tenemur, et tenentur ipsi pendi solitum, a nobis et Successoribus nostris amplius non exigere. Oneribus vero eo nomine pro anima Praedecessoris nostri praefati satisfacere tenebitur. Liberum autem erit praedicto Venerabili Capitulo de bonis praefatis pro maiori ipsorum utilitate dispositionem quamcunque facere, tenere et possidere, seu commutare, dare, donare, arendare et iuxta beneplacitum suum convertere, servatis tamen de iure servandis. Quam quidem ipsorum ejusmodi dispositionem, possessionem et dominium nos et Successores nostri nullo modo impediemus aut probibebimus, neque impedient aut prohibebunt. In cuius rei fldem praesentes manu propria subscripsimus et sigillo nostro iussimus com-muniri. Datum Lovicii die undecima Aprilis Anno Dni Millesimo Sexcentesimo Vigesimo Tertio. Praesentibus etc... Laurentius Gembicki Archiepiscopus Gnesnensis. Andreas Szołdrski Praepositus Gnesnensis, Venerabilis Capituli Praesidens m. pr. — 2) Tamże f. 69: „Laurentius Gembicki Dei et S, Sedis Apostolicae gratia Archiepiscopus Gnes-nensis Legatus Natus Regni Poloniae Primas Primusque Princeps. Signiflcamus universis 671 nym w Łowiczu dnia 24 sierpnia tegoż roku,1) arcybiskup zaś Jan Wężyk dokumentem wystawionym tamże dnia 9 października roku 1633 przysądził kapitule prawo nienaruszone do dóbr łęgonickich.2) Ponieważ też dobra krótko przed nadaniem ich kapitule przez Gembickiego wypuszczone były w dwudziestoletnią dzierżawę synowcowi jego, Krysztofowi Gembickiemu, odbiórczym spowodowała tegoż do ustąpienia z dzierżawy darowizną 5000 złt.3) Na sejmie warszawskim w marcu roku 1623 odbytym, arcybiskup zdaje się, nie był, albowiem dnia 27 tegoż miesiąca i roku przebywał w Łowiczu, jak świadczy wystawiony tamże w tym dniu dokument.4) Nie był także w Gnieźnie na przyjęciu króla Zygmunta, który powracając z przejażdżki po Prusach, wstąpił z królową i synem Władysławem do stolicy metropolitalnej dnia 27 lipca tegoż roku,5) celem uczczenia relikwii św. Wojciecha, które zastawszy przechowano et singulis quorum interest. Quia nos ex debito Officii nostri cupientes Ecclesiam Metro-politanam Gnesnensem, Sponsam nostram charissimam, quantum in Domino possumus, exornare, ad landem et gloriam Dei Opt. Max. pro maiorique in populo christiano erga Divum Adalbertum, eiusdem Sponsae nostrae et Regni totius Patronum excitanda devo-tione lampadem ad Sepulchrum illique in dicta Ecclesia fundandam esse censuimus. Binas igitur villas nostras Swiątniki nuncupatas in districtu Gnesnensi sitas ad servitia eiusdem Ecclesiae, utpote custodiam, pulsnm campanarum et alia huiusmodi onera ab Antecessoribus nostris eidem Ecclesiae antiquitus censu solo duntaxat et cerevisiae propi-natione pro nobis et successoribut nostris reservatis designatas et adscriptas in eum effectum destinamus, ipsasque cum omnibus et singulis illarum subditis, redditibus et emolumentis aliisque attinentiis, prout suis limitibus sunt definitae et emensuratae, nec non cum praedictis censibus et cerevisiae propinatione. omnique iure, dominio et proprie-tate Venerabili Capitulo nostro Gnesnensi de eiusdem consilio et consensu damus et resi-gnamus perpetuo et irrevocabiliter omni meliori modo, via et forma per dictum Venerabile Capitulum tenendas, habendas, possidendas et utifruendas, his tamen quae sequuntur conditionibus, ut hoc idem Venerabile Capitulum Ecclesiae nostrae Metropolitanae futuris perpetuis temporibus providere suppeditareque teneatur oleum ad lampadem ipsiusque lucis necessarium fomentum, quo lampas huiusmodi totis diebus atque noctibus tempore divinorum officiorum ante Sepulehrum gloriosi Martyris praedicti, Patroni nostri continue luceat. Subditorum item in praedietis villis existentium operis et ministeriis si non utatur infrascriptis, in Ecclesia nostra praefata illorum loco ministros idoneos quatuor ad minus, qui vices dictorum Subditorum in Ecclesiae ministeriis diligenter obeant, semper foveant, certo illis salario ad eum effectum constituendo de communibus eiusdem Capituli proventibus annuatim persolvendo. Quae omnia facere et adimplere praedictum Venerabile Capitulum tenebitur, prout se pro praefatis submisit et submittit. Promittimus autem pro nobis et Successoribus nostris, quod praesentem donationem nostram non revocabimus neque impediemus, imo praedictum Venerabile Capitulum in iure, dominio et proprietate dictarum villarum conser-vabimus et manutenebimus, Successoresque nostri conservabunt et manutenebunt. In quorum omnium fidem praesentes manu nostra subseripsimus et sigillis nostris communiri manda-vimus. Datum Lovicii die undecima Aprilis Anno Dni Millesimo Sexcentesimo Vigesimo Tertio. Praesentibus etc. Laurentius Gembicki Archiepus Gnesnensis, Andreas Szołdrski Venerabilis Capituli Praesidens et Praepositus Gnesnensis m. pr." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. primus f. 69 sqq. — 2) Tamże f. 70—72. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 671. 674. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 241. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber Colłegii Vicarior. de a. 1623, — Bużeński 1. c. III, 242. 672 w drewnianej trumience, postanowił sprawić do nich kosztowną trumnę srebrną i w roku 1626 do Gniezna ją przesłał, o czem będzie niżej. Wracając do Warszawy na Poznań i Kalisz, wstąpił do Łowicza nawiedzić prymasa w końcu sierpnia tegoż roku, gdzie go tenże z wielką okazałością podejmował, „wywiązawszy się tym sposobem", jak mówi Bużeński, „w ostatniej usłudze, których wiele w swem życiu dla Rzeczypospolitej i króla podejmował."1) W końcu roku 1623 arcybiskup Gembicki nadzwyczajną rozwinął ruchliwość. Na początku września do początku października bawił w Żninie,2) dnia 19 tegoż miesiąca widzimy go w Uniejowie,3) a dnia 24 tegoż miesiąca zasiadającego w Gnieźnie na kapitule jeneralnej,4) podczas której już będąc chorym, wyprosił sobie kanonika metropolitalnego Wincentego Oczko, doktora medycyny,5) z którym w ostatnich dniach października pospieszył do Łowicza, nie spodziewając się, że to była ostatnia jego podróż. Odtąd choroba coraz groźniejsze przybierała rozmiary, której mimo najtroskliwsze zabiegi kanonika Oczko i innych lekarzy z Warszawy sprowadzonych, uległ zacny prymas, oddawszy ducha Stwórcy swemu po budującem, rzewnem na śmierć przygotowaniu się w Łowiczu o zachodzie słońca dnia 10-go lutego roku 1624,6) spowodowawszy zgonem swoim żałobę i smutek w całym narodzie. Testamentem, który wcześnie sporządził, przekazał następcom swoim na ręce kapituły metropolitalnej inwentarze żywe po folwarkach arcybiskupich,7) sprzęty i ruchomości familii i sługom. Gotowizna zaledwo wystarczyła na pokrycie kosztów pogrzebu, którym się zajęli synowcowie wdzięczni, Piotr, Jan i Andrzej, którzy nie długo potem zasiedli stolice biskupie, uprosiwszy sobie u kapituły pozwolenie pochowania zwłok stryja w kaplicy kościoła metropolitalnego imienia Latalskich,8) w której na dniu 6 marca roku 1624 wśród ogromnego udziału ludzi wszystkich stanów po odbyciu uroczystych obrzędów żałobnych na wieczny złożone zostały spoczynek.9) Kaplicę rzeczoną synowiec nieboszczyka, Piotr, zostawszy biskupem przemyskim, kazał z gruntu zrestaurować, pięknym rzeźbionym ołtarzem złocistym przyozdobić i w niej stryjowi wspaniały pomnik z czarnego marmuru w formie ołtarza aż pod sufit sięgający z alabastro-wemi figarami z takąż postacią prawie naturalnej wielkości arcybiskupa klęczącego wybornym dłutem rzeźbioną wystawić i na tymże pomniku następujący wyryć napis: 1) Bużeński 1. c. III, 242. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 250-253. — 3) Tamże f. 252. 254. 256. — *) Tamże f. 255. — Acta decr. Capit. Gnesn. X, 676 sqq. — 5) Tamże X, 677. — 6) Tamże X, 686b. 687: „De morte et obitu Illrmi et Rmi Dni Dni olim Laurentii Gembicki, Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati, Regni Poloniae Primatis Primique Principis per literas missiles Rndi Dni Joannis Madalinski Canonici Gnesnensis et supramemorati piae memoriae Illmi Dni Archiepiscopi Gnesnensis causarum curiae Cancellarii nuntiatum est. Nimirum eundem Ulrmum et Rdmum Dnum Archiepiscopum die Sabbatho anno praesenti, quae fuit decima dies mensis Februarii sole huius diei occidente diem vitae suae cum maximo omnium dolore ultimum Lovicii clausisse, quod Gnesnam die decima quarta Februarii anni praesentis pervenit." — 7) Tamże X, 693 sqq. — 8) Tamże X, 68 7b. — 9) Archiv. Capit. Gnesn., Liber Collegii Vicarior. de a. 1623. 673 D. O. M. Laurentius Gembicki, Archi-Episcopus Gnesnensis Regni Primas, Primusque Princeps. Antea vero ex Secretario supremo Culmen. Vladislavien. Episcopus et simul ob virtutis praerogativam supremus Regni Cancellarius. Vere natus omnibus prodesse, nemini obesse, in quo zelus cum pietate cordata, innata bonitas cum beneficiendi studio, summa prudentia cum admirabili eloquentia, dulci ambitu certantes huic saeculo venerabile miraculum ad omni poste ritati aemulandum archetypum reliquerunt Excessit meri tórum plenior quam aevi anno aetatis heroibus adverso 63 Anno Dni 1624 die X Februar. Posuit Petrus Gembicki Eppus Praemyslien. Decanus Cracovien. Praepositus Gnalis Miechovien. et Plocen. Supremus Regni Cancellarius Patruo et Benefactori de se meritissimo. Tenże wdzięczny synowiec będąc już biskupem krakowskim, zabezpieczył na dobrach swoich dziedzicznych Gembice z przyległościami 20000 złt. na utrzymanie kaplicy wyżej wspomnianej i msze święte za dusze stryja i swoję, które dotąd odprawiają penitencyarze katedralni. Akt tego zabezpieczenia czyli zapisu zdziałany został przed sądem grodzkim krakowskim dnia 1 lutego roku 16491). Nie mniej trwały, aniżeli ów w katedrze gnieźnieńskiej przez synowca wdzięcznego sprawiony pomnik wystawił sobie zacny prymas cnotami swemi i zasługami względem całego Kościoła polskiego, a przedewszystkiem dyecezyi, w których go Opatrzność Boska pasterzem ustanowiła. Bezpośrednie też oddają mu w tej mierze pochwały obydwaj przedniejsi biografowie jego, spółczesny mu Damalewicz i nieco późniejszy Bużeński. Pierwszy wielbi go jako męża wielkiej powagi i znaczenia w Rzeczypospolitej, królowi i narodowi drogiego, jaśniejącego głęboką nauką, biegłością w języku łacińskim, ułożeniem, uprzejmością i słodyczą w obejściu spółczesnych przewyższającego, na kościół swój metropolitalny nadzwyczaj szczodrobliwego, o utrzymanie godności prymacyalnej i świetności dworu swego dbałego, wspaniałomyślnego, dla wszystkich uprzejmego, dla uczonych i dobrych ludzi szczodrego, na poddanych łaskawego, dla kleru dobroczynnego, miłującego sprawiedliwość i słuszność, o utrzymanie karności kościelnej wielce troskliwego2). Drugi zaś taką kładzie charakterystykę prymasa: „Był to mąż pobożny, uczony, wielkiej w Rzeczypospolitej wziętości, ludzki, łagodny, dla wszystkich, szczególniej dla uczonych hojny, pomimo wrodzonej łagodności utrzy 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber Proventvs Rmi Capituli Gnesn. — 2) Series Archiepiscopor. Onesnen. f. 363: „Vir gravis et magnus in Republ. Regi et Regno gratissimus, eruditione singulari, latinae linguae peritia, cultura et amoenitate pacis con-ferendus, augmentorum et ornamentorum Gnesnensis Ecclesiae studiosissimus, dignitatis Primatialis, aulae splendore ac numero assertor, generosus, comis in omnes, in doctos et bonos munificus, in subditos clemens, in clerum beneficus, iustitiae ac aequitatis amans, et in etc. Tom III. 85 674 mujący karność w duchowieństwie, wielu innemi cnotami znakomity1)." My z naszej strony godząc się w większej części na powyższe dwa sądy, uzupełniamy je i modyfikujemy na podstawie powyższego żywota naszego prymasa i dotąd nie przytoczonych szczegółów jak następuje. Prymas Gembicki zasłużył niezaprzeczenie, być zaliczonym do rzędu znakomitych i wybitniejszych książąt Kościoła polskiego i mężów stanu. Biskup z prawdziwego powołania, odznaczał się cnotami wzniosłemi dostojeństwu swemu odpowiedniemi, przedewszystkiem zaś głęboką pobożnością, gorącą wiarą, wzorową gorliwością w sprawowaniu obowiązków pasterskich, o ile mu zajęcia publiczne pozwalały, nauką stanowi swemu odpowiednią, rozumem bystrym, sercem czułem, szlachetnem i litościwem. Chociaż nam spółczesne źródła szczupłe tylko o jego działalności pasterskiej przechowały szczegóły, te które mamy, wystarczają, aby mu przedewszystkiem i bez przesady przyznać przymiot przykładnego biskupa. Obok nieskażonych obyczajów, surowości w przestrzeganiu najdrobniejszych reguł moralności i przyzwoitości odznaczał się gorącem, rzewnem nabożeństwem, którego najwymowniejszym dowodem owo nadprzyrodzone zjawisko w pałacu skierniewickim przed wojną chocimską. Na podstawie czystego, pobożnego żywota, który tak dla podwładnego duchowieństwa jako i dla wiernych skuteczniejszą był zachętą do dobrego, aniżeli najświetniejsze kazania i przestrogi; jakże się pięknie, porywająco wydawać musiało obojgu pasterskie arcybiskupa działanie! Stawiając na pierwszem miejscu oddawanie czci należnej Stwórcy i pragnąc, aby chwała jego wszędzie kwitła i rosła, w każdem prawie piśmie swojem, w każdem prze-słanem ustnem poleceniu kapitule swej metropolitalnej upominał po ojcowsku i prosił po przyjacielsku, aby w kościele swoim, matce kościołów polskich, utrzymywała, wspierała i pomnażała tęż chwałę według sił i możności swej. Nadzwyczaj dbały o utrzymanie czystości obyczajów, nieskażoności życia i dobrego zachowania się u duchowieństwa swego, pobudzania go do gorliwego w myśl przepisów Kościoła powszechnego i potrzeb miejscowych spełniania obowiązków powołania swego, nie tylko sam w tej mierze najpiękniejszym przyświecał przykładem, ale je ustawicznie upominał, synody zwoływał i na nich zbawienne ustawy ogłaszał, kościół metropolitalny i kolegiackie wraz z ich kapitułami wizytował i mądremi dekretami reformacyjnemi podnosił ducha religijnego, nadużyciom zapobiegał, ład i porządek zaprowadzał, chwały Bożej przysparzał. Tak samo zwiedzał kościoły parafialne według możności i w wszelkie ich potrzeby tak duchowne jako i materyalne wglądał. Dbały wielce o wychowanie duchowieństwa nie tylko w moralności ale odpowiedniej stanowi jego nauce, szczególniejszą opieką otaczał seminarya duchowne. Nie było orędzia do kapituły metropolitalnej, w któremby nie nalegał i upominał usilnie o najtroskliwsze nad temi zakładami czuwanie, dobór profesorów i uczniów, należyty porządek nauki, i dla tego domagał się częstych sprawozdań, planów naukowych, relacyi o zdatności nauczycieli i t. p. Przekonawszy się, że seminaryum kaliskie nie odpowiadało celowi, będąc usunięte z pod bezpośredniego dozoru kapituły i że wskutek rozdziału młodzieży w dwóch 1) Żywoty Arcyb. Gnieźn. t. III, 246. 247, 675 samodzielnych zakładach jednolitego jej wychowania osiągnąć się nie da, przeniósł po wielu trudach i przeszkodach seminaryum kaliskie do Gniezna i z tamtejszem w jednę całość złączył, przez co się archidyecezyi wielce przysłużył. Do tych zalet i przymiotów, któreby już same wystarczyły do uwiecznienia wdzięcznej o nim pamięci, przystępują jeszcze inne, któremi się wyniósł ponad wielu poprzedników i następców swoich, mianowicie zaś szczodrobliwość względem kościołów katedralnych, przy ktorych był pasterzem, głównie przecież względem kościoła gnieźnieńskiego i łowickiego, z których pierwszy po zgorzeniu miedzią pokrył i przyozdobił, drugi zaś z wielkiego opuszczenia i opustoszenia podźwignął. Prawda, że kosztów tych restauracyi nie pokrywał z gotowych arcybiskupstwa dochodów, ale własność kościelną na to obracał przez co i sobie i następcom dochody zmniejszył, atoli i tę szczodrobliwość za chlubę poczytać mu należy, gdyż lepiej tejże własności użyć nie mógł, a użył jej za przyzwoleniem Stolicy apostolskiej, króla i kapituły. Jakeśmy wyżej widzieli, na koszta restauracyi kościoła gnieźnieńskiego ustąpił kapitule metropolitalnej na lat 21 cały klucz grze-gorzewski, składający się z jednego miasta, czterech folwarków i jedenastu wsi zaciężnych, a na podźwignięcie kościoła łowickiego ustąpił na zawsze wieś arcybiskupią Boczki. Podobnej szczodrobliwości pozostawił pamiątki w kościołach katedralnych kujawskim i chełmińskim. Nie mniej szczodrym okazał się ku kapitule swej metropolitalnej, z którą przez cały czas rządów arcybiskupich w naj-przyjaźniejszych i najściślejszych zostawał stosunkach, nadawszy jej z pewnemi zobowiązaniami miasto i wieś Łęgonice z folwarkiem, i zrzekłszy się na zawsze wszelkiego prawa do wsi Wielkie i Małe Świątniki, których poddani obsługiwali kościół metropolitalny. Uronione własności arcybiskupstwa starał się zastąpić przez podniesienie gospodarstwa i kultury, stawianie nowych i dźwiganie upadających budynków ekonomicznych. Wielkie wydał sumy na gruntowną restauracyą upadającego od starości i złego budowania zamku łowickiego,1) tudzież na dokończenie i wspaniałe urządzenie pałacu w Skierniewicach przez poprzednika swego, Baranowskiego rozpoczętego.2) Zamki łowicki i uniejowski w należyte środki 1) Na pamiątkę tej restauracyi umieszczoną była w ścianie zewnętrznej tegoż zamku tablica kamienna z następującym napisem: „Me quondam Uchanski extruxit, porticibus Karnkowski adornavit. Aut omnia consumens vetustas aut artificis imperfecta manus utrumque ruere fecit, Laurentius Gembecki anno a partu Vir ginis MDCXX pene lapsam fulsit. Et ut arsisse templum prope ipsum non poenituit, nec me Lovicii corruisse poenitet. Illud exustum lamina texit, me labentem restauravit. Faxint superi, ut longum me inhabitet. At quia vita brevis, sculptam marmor muniflcentiam posteritati testabitur." 2) Na ścianie pałacu skierniewickiego tablica marmurowa podawała potomności szczodrobliwość fundatora temi wyrazy: D. O. M. Suo posterorumque, Archiepiscoporum Gnesnensium, usui Lau rentius Gembicki, Dei gratia Archiepiscopus eiusdem almae Metropol: Ecclesiae domum hanc ab antecessore suo laudatissimae  , . 85* 676 Obrony w przypadku napaści zewnętrznego wroga opatrzył, także o innych zamkach arcybiskupich w tej mierze zapewne nie zapominając. Miłosierny i dobrotliwy dawał na wszystkie strony wsparcia i jałmużny, ogałacając się częstokroć aż do szczętu z najkonieczniejszych zasobów. Ponieważ książęce arcybiskupstwa dochody nie wystarczały na te wydatki, zwłaszcza przy utrzymywaniu wspaniałego dworu, o którym będzie niżej, uciekał się do własności kościelnej, z której tak obfite czynił darowizny, dożywocia, emfiteuzy i gracye, że gdyby stósunkowo każdy arcybiskup tak był w tej mierze szczodrym, taż własność w przeciągu ośmiu wieków znikDąćby musiała zupełnie. Oprócz wyżej wymienionych nadań, darowizn i gracyi, któremi na zawsze pozbawił arcybiskupstwo miasta Łęgonic, 5 wsi i 2 folwarków, ośmiu dziesięcin i obszernego placu w Krakowie, na 21 lat jednego miasta, Grzegorzewa i 11 wsi z czterema folwarkami, a w dożywociach 3 wsi i 12 dziesięcin, darował wieczyście: cztery włóki ziemi w Zabostowie kościołowi parafialnemu w Kampinie,1) dwie włóki ziemi w Parznie kościołowi parafialnemu tamże,8) czterech kmieci zaciężnych z ich posiadłościami kościołowi w Złakowie,3) folwark Kustodyą pod Gnieznem wikaryuszom tamże;4) w dożywociach rozdał: Krysztofowi Ninińskiemu z Łowencina, krewnemu swemu i marszałkowi dworu, wsie Lipnicę i Jeziorko,5) Floryanowi Starczewskiemu wieś Strzyżenice,6) Świętosławowi Sarnowskiemu, kanclerzowi gnieźnieńskiemu, wsie Oraczew i Wójkowo,7) Piotrowi Grochowickiemu, archidyakonowi gnieźnieńskiemu, wieś Świerczewo,8) Mikołajowi z Skierniewic dr. ob. prawa, kanonikowi i oficya-łowi łowickiemu 2 włóki i 5 zagonów roli w Krężeach,9) Kasprowi Kozielskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu, poznańskiemu, płockiemu i łowickiemu, dziesięciny w Budziszewicach, Miedźwnie, Rawicy, Regnach, Radzynie, Puczewie, Lubosze-wach, Jasieniu i Brywnicy,10) Piotrowi Biskupskiemu, kanonikowi kruświckiemu, dziesięciny w Podolu, Zalesiu, Trzciannej Woli, Głuchowie, Walenicach trzech i Żydowicach.11) Łukaszowi Gajeckiemu, penitencyarzowi gnieźnieńskiemu, i no-taryuszowi kuryi arcybiskupiej dziesięciny zbożowe i pieniężne w całym kluczu gnieźnieńskim,12) Adamowi Rogaczewskiemu, ob. praw doktorowi, kanonikowi kujawskiemu i poznańskiemu, dziesięciny w Kargólcu, Paczycach, Ilmie, Niech-czycach, Kopach, dwóch Ostrowach, Babach, Mugiekątach, Jasieńcu, Niwkach i Kosorzu,13) Aleksandrowi Głembockiemu, kanonikowi poznańskiemu, sypkę zboża z pięciu łanów miejskich w Szadku,14) Andrzejowi Poddębskiemu, kanonikowi i oficyałowi wolborskiemu, dziesięciny w Proszeniu i Rozrażewie,15) kościołowi w Gielniowie dziesięciny w Bąkowie, Gólkach, Jastrzębiu, Stoczkach, Ma-chninie i Bernowie na zawsze,16) Wojciechowi Lipnickiemu, kustoszowi łęczyckiemu memoriae Alberto Baranowski inchoatam fausto omine perfecit Anno Domini MDCXIX. Utimini feliciter et Dei Ecclesiam fideliter curate (Damalewicz, Series Archiep. Gnesn. f. 362. 363). 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 119b. — 2) Tamże f. 186b. — 3) Tamże f. 195. — 4) Tamże f. 250b. — 5) Tamże f. 147. — 6) Tamże t. 161b. — 7) Tamże f. 162. — 8) Tamże f. 215b. — 9) Tamże f. 140b. — 1°) Tamże f. 106. — 11) Tamże f. 125b. — 12) Tamże f. 127b. — l3) Tamże f. 160b. — 14) Tamże f. 161. — 15) Tamże f. 171. 234b. — 16)Tamże f. 229b. 677 i kanonikowi kujawskiemu dziesięciny w Królewskiej Woli, Małomierzu, Luciążnie, Zawadach i Gliniku,1) Andrzejowi Mirosławskiemu, kanonikowi kujawskiemu i płockiemu dziesięciny w Bobrownikach;2) w dwudziestoletnią emfiteuzę dał Serafinowi Głębockiemu, dworzaninowi swemu, dobra Sępolno;3) wypuścił w dzierżawę dziewięcioletnią bezpłatnie: Andrzejowi Przyjemskiemu, marszałkowi koronnemu, staroście kowalskiemu i konińskiemu wieś Odrowąż,4) Stanisławowi Drzeworzewskiemu na takiż przeciąg czasu wieś Szeligów;5) za bardzo nizką opłatą: Adamowi Leśniewskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu, archidyakonowi łowickiemu cały klucz gnieźnieński za 500 złt.,6) Marcinowi Miruckiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu i poznańskiemu wieś Siedlimowo za 10 grzywien,7) Da-rosławowi Odrzywolskiemu, dworzaninowi swemu wsie Kopyść i Borszewice prawie bezpłatnie,8) Janowi Tarnowskiemu, podczaszemu gostyńskiemu i żonie jego Zofii z Bogusławie Sierakowskiej wieś Dzierzgów za 40 złt.,9) Krysztofowi Gembickiemu, synowcowi swemu, dobra Konary, Podgórzyce, Ostrów, Las i Przelot na lat 15 za opłatą 300 złt.,10) oprócz kilku pomniejszych dzierżaw. Prócz tego wydał mnóstwo przywilejów na darowizny, emfiteuzy, dzierżawy wójtostw, karczm, młynów, pól i t. p. Ta rozrzutność, którą i siebie i następców swoich pozbawił znacznych dochodów, raczej za słabość i błąd aniżeli za zasługę i zaletę poczytana mu być musi. Tem zaś więcej razi i na charakter jego szlachetny cień rzuca, że nią jakeśmy wyżej widzieli, ogarniał krewnych swych bliskich i dalszych. Nie dosyć mu było wprowadzić trzech synowców swoich do kilku przedniejszych kapituł, w bogate chleby duchowne opatrzyć, nie dosyć dalszych krewnych swoich wpływem swym podnieść w znaczeniu i bycie pomyślnym, darzył on ich jeszcze dożywociami i gracyami, aby ich tem prędzej doprowadzić do odznaczenia się i dobrobytu, ściągnąwszy przez to na siebie mniej u spółczesnych jak u potomnych spółziomków słuszny zarzut nepotyzmu, lubo godni byli ludzie, którym tego rodzaju dobrodziejstwa świadczył. Dwór trzymał Gembicki wspaniały, prawdziwie książęcy i kochał się w wystawności i przepychu. Przy boku swoim miał zastęp prałatów domowych, mężów zacnych i światłych, którzy za jego protekcyą i wpływem najwyższe potem w Kościele piastowali godności, a pomiędzy nimi trzech synowców swoich: Piotra, Andrzeja i Jana, poźniejszych biskupów krakowskiego, łuckiego i kujawskiego, których starannie wychował i przykładem swoim do naśladowania pobudził. Dwaj pierwsi sprawowali jeden po drugim urząd kanclerski w kuryi arcybiskupiej stryja, których miejsce zajął w końcu Jan Madaliński, kanonik gnieźnieński i kruświcki; dalej Adam Rogaczewski ob. pr. doktór, kanonik kujawski i poznański, Andrzej Mirosławski, kanonik kujawski i kruświcki, Jan Ługowski, kanclerz kruświcki, Jan Madaliński i Piotr Biskupski, kanonicy kruświccy, sekretarze arcybiskupi, Aleksander Głębocki, kanonik poznański, Wacław Paprocki, 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 233. — 2)    Tamże f. 234. — 3) Tamże f. 121. — 4) Tamże f. 134. — 5) Tamże f. 157. — 6)   Tamże f. 136b. — 7) Tamże f. 140. — 8) Tamże f. 146. — 9) Tamże f. 170. — 10)         Tamże f. 236b. 678 kanonik łęczycki, Wojciech Tarnowski, kanonik łęczycki, Jan Krzecieski, kanonik gnieźnieński i łęczycki, Adam Leśniewski, Świętosław Sarnowski, kanonicy gnieźnieńscy i inni. Z tych Wojciech Lipnicki i Andrzej Mirosławski krucyferami prymasa, a Marcin Minicki, kanonik gnieźnieński podkomorzym. Marszałkami dworu byli: najprzód Krysztof Niniński z Łowęcina, potem Janusz Sierakowski, kasztelan brzeski, starosta uniejowski, nareszcie Szymon Krzykowski, krajczym Wojciech Strobisz, podczaszym Jan Orzelski, cześnikiem Przecław Skotnicki, koniuszymi Jan Rokicki i Paweł Siemianowski, podstolim Marcin Orzelski, stolnikiem Szymon Sierakowski, kuchmistrzem Feliks Drogocieski, dowódzcą piechoty nadwornej Jan Rożniatowski, dworzanami stałymi: Floryan Skotnicki, Andrzej Wysocki, Jerzy Rokicki, Jan Domasławski, Andrzej Bonicki, Stanisław Orłowski, Jan Szolajski, Maciej Sobiejewski, Jakób Trzemeski, Jan Rożniatowski, Jan Rokicki i wielu innych1). Doliczywszy do tego zastępu dygnitarzy i dworzan notaryuszów, lekarzy, artystów, mistrzów, muzykę nadworną i sługi będziemy mieli dwór niemniejszy, jak niejednego panującego książęcia. Pochłaniał on wielkie sumy, ale był potrzebny do utrzymania powagi prymasa wobec panów i szlachty, którym przepych i wystawność wewnętrzna nie mało imponowała. Jeżeli prymas Gembicki jako biskup zasłużył sobie na wdzięczną pamięć i cześć u narodu, to nie mniej jako pierwszy senator i mąż stanu. Kochając kraj rodzinny gorąco, czynił dla dobra jego, co mógł, z najczystszych i najszczerszych intencyi. Daleki od intryg i pokątnej polityki, zawsze jawną i prostą szedł drogą i dla tego u wszystkich stanów nieograniczone zyskał sobie zaufanie. To też rada jego mądra pożądaną była wszędzie. Słuchali jej król, senat, repre-zentacya narodu i pojedyńcze osoby chętnie i wdzięcznie. Wylany całkiem na posługi Rzeczypospolitej, nie tylko nieopuścił żadnego sejmu, narady senatu i zjazdu, ale w chwilach jej krytycznych zdążał do boku króla, aby mu służyć pomocą, dawał co mógł na jej ratunek, nawet z miłości ku niej uczynił ofiarę z odwiecznej duchowieństwa wolności co do dostawiania ludzi zbrojnych na wojnę z pośród poddanych, wyprawiwszy podczas wojny tureckiej z dóbr duchownych znaczne zastępy żołnierza, przez co sobie niesłychanie ujął całą szlachtę. On to dał instrukcyą tajemną, nader mądrą i roztropną towarzyszącym królewiczowi Władysławowi w wyprawie moskiewskiej podjętej w celu dochodzenia praw do korony komisarzom królewskim; on to żegnał tegoż królewicza wychodzącego do obozu w obecności króla i dworu rzewną, wyborną mową, którą obojgu łzy z oczu wycisnął; on to odprawiwszy mszą św. o pomyślność wyprawy w kolegiacie warszawskiej, oddał do rąk królewicza miecz i chorągiew przez siebie poświęcone. Po nieszczęśliwej bitwie pod Cecorą, w której poległ waleczny Żółkiewski z kwiatem rycerstwa, krwawiło się serce czułego prymasa, który na pamiątkę tego nawiedzenia Bożego i dla niesienia pomocy duszom poległych, rozporządził, aby w stolicy jego metropolitalnej wiecznemi czasy po wieczornem na Aniól Pański oddzwonieniu kilkakrotnem uderzeniem w dzwon wielki wierni do modlitwy byli wzywani. Wielką boleścią i zgrozą przejął duszę Gembickiego równie jak wszy 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg, ab a. 1606 1. 94—256. 679 stkich Polaków zamach uczyniony na życie króla Zygmunta w czasie sejmu roku 1621 przez człowieka pomięszanych zmysłów, który królowi idącemu do kościoła dnia 14 listopada chciał czekanem rozciąć głowę, lecz chybiwszy celu, lekką mu tylko w policzek zadał ranę, a gdy ponownym zamachem chciał dopiąć zbrodniczego zamiaru, stojący przy królu marszałek nadworny Łukasz Opaliński laską, którą miał w ręku, wstrzymał cięcie mordercze. Dla zapobieżenia zamięszaniu z błędnych pogłosek o śmierci króla powstać mogących strwożony prymas rozsądną dał mu radę, aby się z okna zamku swojego pokazał ludowi. Podczas wyprawy chocimskiej naprzeciw Turkom nie tylko nakazał w całym kraju odprawiać publiczne suplikacye i modły o pomyślność oręża polskiego, ale sam jakoby drugi Mojżesz, wyciągając ręce ku niebu wśród postu i umartwienia błagał Boga o zwycięztwo nad bisurmanami i doznał nadprzyrodzonej pociechy i zaspokojenia, gdyż o zwycięztwie dowiedział się, zanim wiadomość o niem z pola bitwy nadeszła. Temi zaletami połączonemi z dziwną słodyczą, wysoką moralnością i zasługami, ujmował za serca i wpływ błogi rozpościerał wszędzie. Gdzie się tylko obrócił, witano go z radością i szczerością; wszędzie znajdował uprzejmość i gościnność; czy w domu magnata, czy ubogiego szlachcica. Był to typ tych ludzi zacnych, patryarchalnych, którzy sobie mieli za skrupuł wielki, wystąpić gdziekolwiek z granic powinności, prawa i powagi. To też słabościom rozrzutności i nepotyzmu łatwo przebaczyć można, zważywszy czysty, niepokalany i narodowy jego charakter, wzniosłe jego cnoty, które przeżyły jego wiek i przeżyją jeszcze wieków wiele w wdzięcznych ziomków wspomnieniach. IL. HENRYK FIRLEJ. aledwo kilkanaście dni namyślał się król Zygmunt, kogoby wybrać należało na osieroconą przez zgon Gembickiego stolicę metropolitalną, gdyż już dnia 6 marca roku 1624 udzielił nominacyą na tęż stolicę głośnemu z cnót i rzadkiej pobożności biskupowi płockiemu, Henrykowi Firlejowi1). Tymczasem kapituła metropolitalna, obrawszy administratorem archi-dyecezyi Piotra Grochowickiego, archidyakona gnieźnieńskiego2), naznaczyła termin do elekcyi nowego arcybiskupa na dzień 25 kwietnia tegoż roku, w którym to dniu stawił się w Gnieźnie Andrzej Baranowski, kanonik gnieźnieński, proboszcz łowicki i sekretarz królewski, jako pełnomocnik nominata, który przedłożywszy zgromadzonym prałatom i kanonikom dokument nominacyjny i w odpowiedniej 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. B, 23: „Sigismundus III Dei gratia Rex Poloniae... etc. Venerabiles devote nobis dilecti. Ecclesiae Metropolitanae Gnes-nensis Antistite suo Rmo olim Dno Laurentio Gembicki vita functo, destitutae de novo illius Praesule mature pro munere nostro Regio prospiciendum duximus, ideoque Rmum Dnum Henricum Firleium de Dąbrowica, Episcopum Plocensem ob spectatam illius vitae morumque integritatem ac praeclaras et optime Autistite dignas virtutes insigniaque in Ecclesia Dei et Republica hac merita ad eandem Ecclesiam Metropolitanam nominavinrus et designavimus. Quare sedulo requirimus e Devotionibus Vestris, ut pro more iustitu-toque suo huic nostrae nominationi votis et suffragiis suis annuant, nostraeqne hac in parte voluntati sese accommodent. de quo pluribus aget nostro nomine cum Devotionibus Vestris Venerabilis Andreas Baranowski, Praepositus Loviciensis, Secretarius noster, cui ut plenam lidem habeant, iterato diligenter requirimus a Dominationibus Vestris, quas de cetero bene valere cupimus. Datum Varsaviae die 6 mensis Martii Anno Dni MDCXXIV Regnorum nostrorum Poloniae XXXVII, Sueciae XXX. Sigismundus Rex." -2) Acta decr, Capit. Gnesn. X, 687b sqq. 681 przemowie zaleciwszy im nominata, w imieniu monarszem domagał się, aby go arcybiskupem swoim obrali.1) Kapituła ucieszona wielce z takiego kandydata jednomyślnie głosy swe na niego oddała i przez usta wspomnianego administratora arcybiskupem swoim uroczyście go ku niewymownej radości zgromadzonego duchowieństwa i ludu ogłosiła.2) Tegoż duia wyprawiła z grona swego Andrzeja Szołdrskiego proboszcza i Piotra Grochowickiego archidyakona do elekta, aby go o wyborze swoim zawiadomić i na stolicę prymasowską zaprosić.8) Równocześnie wygotowała akt elekcyjny wraz z prośbą o potwierdzenie jego do Stolicy apostolskiej4) i wystósowała list do króla Zygmunta, w którym mu czule dziękuje za tak szczęśliwą nominacyą i o swojem radosnem woli jego wykonaniu zawiadamia.5) Papież Urban VIII znając dobrze cnoty i zasługi biskupa Firleja, chętnie zezwolił na przeniesienie się jego na stolicę metropolitalną i na dniu 1 września roku 1624 wydał odnośue bulle,8) wskutek czego nowy arcybiskup dnia 12 grudnia tegoż roku przez pelnomocuika swego, Audrzeja Mirosławskiego, scholastyka gnieźnieńskiego, objął rządy archidyecezyi,7) nie spodziewając się, że śmierć za-wczesna, która go kilkanaście miesięcy potem ku powszechnemu smutkowi z grona żyjących wyrwała, nie pozwoli mu oglądać oblubienicy swej, kościoła metropolitalnego. Urodzony z jednej z najznakomitszych rodzin w Polsce, która początek swój wywodziła od margrabi Witfryda z Niemiec przybyłego i w roku 1163 od książęcia Kazimierza Sprawiedliwego bogatemi posiadłościami obdarzonego, którego potomek Ostafi, stolnik krakowski, pierwszy począł się pisać Firlejem, wnuk 1) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 696b. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. B, 23. 24. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 697. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. B, 24. 25. — 5) Tamże B, 25: „Sacra et Serenissima Regia Mtas, Dne Dne Clementissime. Piane Regiae erga Metropolitanam nostram optimo Praesule orbatam Ecclesiam et clementiae et in primarium Regni istius tutelarem Divum Adalbertum S. R. Mtis Vrae Dni nostri Clementissimi pietatis ex literis S. R. Mtis Vrae ab Illrmo et Adm. Rndo Dno Andrea Baranowski S. R. Mtis Vrae Nuntio et Secretario, Confratre nostro ad nos nuperime prolatis accepimus argumentum. Noluit nimirum S. R. Mtas Vra et Ecclesiam hanc aliarum omnium in ditionibus a Supremo Monarcha imperio S. R. Mtis Vrae subiectis existentium Principem et nos devotissimos S. R. Mtis Vrae sacellanos diutius in squalore versari, sed ab illo uti eam quae divinae bonitati pro S. R. Mtis Vrae et Augnstissimae Domus Regiae felicitate sine intermis-sione nobiscum supplex est, ita et nos Illrmo et Rmo Dno Henrico Firleio Autistite nobis designato clementissime vindicavit. Optima spe sumus, Illrmum et Rmum Nomi-natum etiam a nobis Electum Archiepiscopum huic nobilissimae Ecclesiae adeoque nobis non praefuturum modo, sed et profuturum. Iis quippe est animi et fortunae iam inde ab atavibus conspicuus dotibus, ut non solum praecipuos S. R. Mtis Vrae et Patriae laudabiliter more maiorum suorum inserviendo Magistratus gloriose gesserit, ut et ad supremum istud in hoc Regno beneficio S. R. Mtis Vrae datus fastigium, mirifice heroi-corum facinorum tam in Ecclesia Dei quam in Regni ministerio expectationem apud omnes excitarit. Immortales igitur S. R. Mti Vestrae Domino nostro Clementissimo gratias eo nomine agimus.. eto. Gnesnae d. 29 mensis Maii A. D. 1624." — 6) Tamże B, 25. - 7) Tamże B, f. 25. 26. Tom III.         86 682 zaś tegoż Jakób, syn Eustachiusza, kasztelana lubelskiego, dostawszy w dziale pomiędzy innemi dobrami wieś Dąbrowice, od niej wziął swój przydomek i był protoplastą linii Firlejów z Dąbrowicy, liczył pomiędzy przodkami swymi do tejże linii należącymi mnóstwo mężów Rzeczypospolitej wielce zasłużonych i zacnych,1) o których król Zygmunt August wypowiedział zdanie, że z pomiędzy mnóstwa znakomitych rodzin polskich mało która z nimi co do świetności rodu, zasług i czynów chwalebnych mierzyć się mogła.2) Ojciec jego, Jan Firlej z Dąbrowicy, najprzód kasztelan bełzki, potem lubelski, nareszcie krakowski wojewoda, marszałek w. koronny, bawiąc na naukach w Lipsku, porzucił wiarę przodków swoich i późuiej wielce się przyczynił do rozszerzenia błęduych nauk w Polsce. Po trzykroć zawierał związki małżeńskie, najprzód z Bonarówną, kasztelanką sądecką, z której miał czterech synów3) i tyleż córek, z drugiej Dzikównej jednę córkę, Annę złączoną dożywotnie z Ossolińskim, wojewodą sandomirskim, z trzeciej Barbary Mniszchównej z Wielkich Kuńczyc h. Mniszech albo Piórów, córki Mikołaja Mniszcha podkomorzego koronnego,4) która trzy razy zawierała śluby małżeńskie, najprzód z Łukaszem Nagórskim, starostą garwolińskim, potem z Janem Firlejem, nareszcie z Janem Dulskim, kasztelanem chełmińskim i podskarbim w. koronnym,5) jedynego syna, naszego Henryka, który przyszedł na świat roku 1574. Obrany świeżo królem polskim Henryk Walezyusz, jadąc na koronacyą do Krakowa, gościł krótki czas w domu wojewody krakowskiego w Balicach i przez niego uproszony, trzymał im do chrztu nowonarodzonego syna dnia 17 lutego tegoż roku, któremu z tego powodu dano imię ojca chrzestnego, Henryk.8) Ojciec odumarł go w tym samym jeszcze roku dnia 27 sierpnia,7) dla tego matka, gorliwa katoliczka, mogła mu bez przeszkody staranne w wierze katolickiej dać wychowanie. Odebrawszy w domu pod okiem matki początkowe nauki, oddany został w celu dalszego wykształcenia do Gracu w Styryi. Ztamtąd posłany był na wyższe nauki do Rzymu, gdzie go ówczesny papież Klemens VIII, który będąc niegdyś nuncyuszem w Polsce, znał dobrze i wysoko poważał familią Firlejów, nader uprzejmie przyjął i w poczet pokojowców swoich zaliczył. W miarę dokładniejszego poznania cnót i zalet młodego Henryka odznaczał go względami tak dalece, że go prałatem swoim domowym, hrabią rzymskim, referendarzem obojga sygnatur i protonotaryuszem apostolskim mianował,8) a gdy chlubnie ukoń 1) Okolski, Orbis Polonus t. 109-131. — 2) Niesiecki 1. c. t, II, 150. — 3) Najstarszy syn z tego małżeństwa, Mikołaj byl wojewodą krakowskim, drugi Andrzej najprzód małogoski, później radomski kasztelan, starosta kowalski, trzeci Jan był podskarbim koronnym, kasztelanem wojnickim i starostą lubelskim, czwarty Piotr, był najprzód kasztelanem zawichoskim, następnie bieckim, potem wojnickim, nareszcie wojewodą lubelskim (Okolski 1. c. t. II, 125-130). — 4) Acta decr. Gapit. Cracov. VIII ad 17 Julii 1594. — Okolski l. c. t. II, 130. — Niesiecki 1. c. III, 280. II, 154. 155. — 5) Niesiecki l. c. II, 280. — 6) Bużeński 1. c. III, 249. — Okolski (1. c. II, 130) utrzymuje, że Henryk nasz był do chrztu trzymany w Krakowie dnia 16 lutego, w czem się widocznie myli, ponieważ król Henryk Walezynsz przybył do Krakowa dopiero 18 lutego (roku 1574). — 7) Niesiecki 1. c. II, 155. — 8) Okolski 1. c. t. II, 130: „A Clemente Octavo Camerarius secretior factus, Comitis Palatini, necnon Praelati Domestici ac utriusque Signaturae Referendarii, Protonotariique titulum obtinuit," 683 czył nauki, wysłał go do Polski razem z nuncyuszem swoim, kardynałem Gaetano, dawszy mu w liście pisanym do brata najstarszego Mikołaja, nader zaszczytne świadectwo.1) Tenże Mikołaj, wojewoda krakowski, słynący podówczas w Polsce zarówno z cnót jak zdolności swoich, o którego śmierci dowiedziawszy się sławny Jan Zamojski, zawołał: „Śmietanka z naszego mleka zebrana,"2) dostąpiwszy przez zasługi swoje najwyższych w kraju godności, przykładem i wpływem swoim otworzył bratu swemu Henrykowi drogę do najwyższego w kraju dostojeństwa. Jeszcze za jego pobytu w Rzymie, postarał mu się, mającemu dopiero lat nie spełna dwadzieścia, o koadjutoryą scholasteryi krakowskiej będącej w posiadaniu Marcina z Ruśćca Izdbieńskiego, na którą godność dnia 17 lipca roku 1593 przez prokuratora został instalowany.3) Zaraz po powrocie do kraju w roku 1598 dwudziestoczteroletni młodzieniec i prałat wprawiony na dwór Zygmunta III, policzony został pomiędzy sekretarzy królewskich.4) Od czterech lat był już rzeczywistym prałatem schola-. stykiem krakowskim, ponieważ koadjut jego Marcin Izdbienski na duiu 24 maja roku 1594 przeniósł się do wieczności.5) Jako scholastyk i sekretarz królewski podpisał dnia 12 marca roku 1600 akt zjednoczenia Estonii z królestwem polskim w Warszawie.6) Z temi godnościami odbył pierwsze poselstwo od króla Zygmunta do papieża Urbana VIII w roku 1602, lecz niewiadomo w jakich sprawach. W powrocie z Rzymu wstąpiwszy do Wenecyi celem załatwienia pewnych spraw od króla mu poleconych, otrzymał w darze od rzeczypospolitej weueckiej relikwie św. Barnaby Apostoła w srebrnym relikwiarzu, ktorego zwierzchnie wieko z odpowiednim napisem przechowało się w kapitularzu katedry gnieźnieńskiej.7) Zje 1) Okolski 1. c. t II, 130: „Clemens PP. VIII. Dilecte Tili, Nobilis vir, salutem et apostolicam benedictionem. Familiam vestram paterno semper affectu prose-quuti sumus, vosque omnes Fratres uti filios nobis et huic sanctae Sedi pia devotione addictos omni charitate complectimur. Itaque quo magis vos amamus, eo magis bona omnia et commoda vobis optamus, nominatim autem Henrico fratri vestro, Notario nostro et Praelato domestieo, quem ob modestiam, ingenuos mores et multae virtutis spem valde diligimus. Quare nobis gratum fuit, quod Henricus idem a charissimo Filio nostro Sigismundo Poloniae Regis, (ut scribis) ad eius aulam regiam et obsequia vocetur; ea est enim inter nos et eundem Regem coniunctio, ut eodem loco habeamus perinde ac si nobis ipsis assidue inserviret, quemadmodum eidem diximus, quem etiam libenter vidimus et cum nostra benedictione in Poloniam remisimus, tuam vero nobilitatem plurimi semper fecimus ob prudentiam et rerum usum et egregiam erga nos atque hanc Sanctam Sedem, in qua immerito praesidemus pietatem, nostranque erga te voluntatem paternam omni tempore, ubi occasio advenerit, re ipsa libenter comprobabimus. Data Romae 23 Ja-nuarii Anno Domini 1598." — 2) Bużeński 1. c. t. III, 249. — 3) Acta decr. Capit. Cracov. ad 17 Julii 1593. — 4) Łętowski l. c. t. II, 229. — 5) Ks. Korytkowski, Prałaci i Kanonicy Katedry Metrop. Gnieźn, t. II, 219. — 6) Dogiel 1. c. t. V, 352. — 7) Napis ten brzmi tak: „Rel. S. Bamabae Apost. Henrico Firlei de Dabrowica sco-lastico Cracov. a Sigismundo 111 ad Sedem Apostolicam Nuntio. Respub. Veneta D. D. MDC1I." — Ztąd powstała bezzasadna wiadomość Damalewicza (Series Archiep. Gnesn. f. 373) i błędnie za nim powtórzona przez Bużeńskiego {Żywoty Arcyb. Gnieźnieńskich t. III, 253) wieść, jakoby według pierwszego srebrny posąg i. Barnaby, według drugiego takiż posąg ś. Barbary kościołowi gnieźnieńskiemu ofiarował, o czem akta kapituły gnieźnieńskiej nic nie wiedzą. 684 dnawszy sobie wielkie względy królewskie mianowany był sekretarzem w. korou-nym, a do scholasteryi krakowskiej przybyło mu z łaski monarchy probostwo płockie i kanonia sandomirska.1) W roku 1606 posłował ponownie od króla Zygmunta do papieża Pawła V i na tej funkcyi sprawił się ku zupełnemu zadowolnieniu monarchy. Korzystając z tej sposobności postarał się u Stolicy apostolskiej, że kazała roztrząsnąć dokładnie akta kanonizacyi św. Stanisława Kostki, ku któremu osobliwe miał nabożeństwo,2) W nagrodę za to poselstwo wyniesiony został do godności referendarza koronnego.3) W tym urzędzie musiał się wielce odznaczyć, jak wnosić należy z dokumentu nominacyi jego na proboszcza miechowskiego po Szymonie Turskim, w którym mu król Zygmunt nader pochlebne oddaje pochwały.4) Jako proboszcz miechowski gorliwie się zajmował od chwili kanonicznej swej instytucyi, która w roku 1611 nastąpiła, przywróceniem karności pomiędzy zakonnikami, ścisłem zachowaniem reguły i życia w duchu zakonodawcy, nie zapomniawszy o doczesnych ich potrzebach, gdyż klasztor z tyłu murem opasał, dla zakonników wygodne rezydencye wystawił, kościół klasztorny nowo pokrył, zakrystyą większą sklepieniem murowanem i licznemi aparatami opatrzył. Nadto pewne posiadłości i daniny do stołu klasztornego należące zabezpieczył, postarawszy się o przywilej zatwierdzenia ich u króla Zygmunta.5) Gdy na burzliwym sejmie roku 1613 Wawrzyniec Gembicki, biskup ku 1) Dogiel 1. c. IV, 415. — Niesiecki 1. c. t. II, 156. — Okolski 1. c. II, 131. — Bużenski 1. c. t. III, 249. — 2) Niesiecki 1. c. t. II, 156. — 3) Okolski 1. c. t. II, 131. — 4) Nakielski, Miechovia f. 853: „Sigismundus III, Dei gratia Rex Poloniae, Magnus Dux Lituaniae, Russiae, Prussiae, Mazoviae, Samogitiae Livoniaeque etc. Nec non Succorum, Gotthorum Vandalorumque haereditarius Rex. Religiosi devote nobis dilecti. In subrogando in locum defuncti Venerabilis Simonis Thurski, Devotionum Vestrarum Praepositi, illud potissimum spectandum iudicavimus, ut talem nobis eligendum proponeremus, qui pietate imprimis, generisque splendore rebus Monasterii Devotionibus Vestris maxime esset idoneus. Quocirca cum Venerabilis Henricus Firley de Dambro-wica Regnique nostri Referendarius iis Maioribus sit ortus, qui vetusto Patricii et Sena-torii Ordinis splendore floruerunt, ipse vero ab iueunte aetate cum omnium virtutum, tum potissimum pietatis studio incensus, contemptis rerum humanarum curis, teneris adbuc in annis, sacris ordinibus initiatus, hoc unum potissimum in omni actione specta-verit, ut Ecclesiae Dei, nobis et Reipublicae dignam vocationis suae operam navaret. Nos quoque ita eum gratia nostra complectendum atque ornandum existimavimus, ut liberalitatis nostrae erga eum testificatio meritis illius responderet, ipseque res et fortunas suas nobis esse curae per omnes occasiones experiretur. Ac in praesentia quidem, cum potissimum rationibus Devotiouum Vestrarum consulere vellemus, diligenterque expende-remus, quemnam Devot. V. suffragiis postulandum iure nostro Regio tanquam supremus Patronus proponeremus: non aliter nos D. V. prospicere posse existimavimus, quam si eundem Referendarinm nostrum, virum maturi iudicii ac rerum usu exercitatum hocque ipso Magistratu, quem summa cum laude in Republica sustinet, spectatum satis ac pro-batum Devotionibus Vestris commendaremus. Mittimus itaque ad Devotiones Vestras Venerabilem Hieronymum Recayski, Archidiaconum Cracoviensem, cui negotium dedimus, ut nostro nomini iudictae futuri Praepositi electioni praesit, atque praefatum Henricum Firley eligendum et postulandum Devotionibus Vestris proponat... Varsaviae die IV Octobris MDCXI, Regnorum nostrorum Poloniae XXIII Sueciae XVII. Sigismundus Rex." — 5) Tamże f. 852 sqq. 685 jawski, późniejszy prymas złożył pieczęć wielką koronną, którą po nim objął Feliks Krzyski, podkanclerzy koronny, Firlejowi dostała się mimo zabiegi przeciwników jego za usilnem poparciem królowej Konstancyi pieczęć mniejsza, a gdy w roku 1616 Paweł Wołucki z biskupstwa łuckiego postąpił na kujawskie, król Zygmunt mianował go biskupem łuckim.1) Na tem biskupstwie zaledwo rok posiedziawszy, otrzymał roku 1617 biskupstwo płockie po wyniesieniu z niego na krakowskie Marcina Szyszkowskiego.2) "Wskutek tej promocyi zrezygnował dnia 20 kwietnia tegoż roku z probostwa miechowskiego, które za przyzwoleniem Stolicy apostolskiej trzymał obok biskupstwa łuckiego, a które po nim objął Maciej Łubieński, późniejszy prymas,3) oraz złożył urząd podkanclerzego koronnego, nie mogąc go według konstytucyi krajowych piastować obok biskupstwa płockiego, należącego do przedniejszych w kraju.*) Zatwierdzony przez papieża Pawła V przeniósł się w roku 1618 do dyecezyi, którą przez lat sześć wzorowo rządził, przyświecając duchowieństwu i wiernym cnót wszelkich przykładem. W Ciemiernikach kościół piękny na cześć N. Maryi P. wymurował, uposażywszy przy nim kilku kapłanów dla śpiewania codziennego kursu de Beata, a nadto wystawił tamże pałac dla swej i następców swoich wygody.5) W Lublinie przy kościele 00. Dominikanów, w którym znajdował się grób familijny Firlejów z przyłożeniem się niektórych członków tejże familii ku uczczeniu drzewa Krzyża świętego piękną kaplicę wybudował.6) Do Pułtuska, gdzie wymurował wielkim nakładem most prowadzący do pałacu biskupiego i ogród przy nim murem opasał, 00. Bonifratrów sprowadził, szpital i kaplicę im wybudowawszy. Biskupi pałac w Brokowie z fundamentów dźwigać począł, ale go dopiero następca na stolicy płockiej dokończył.7) Wśród zbawiennych zajęć i prac pasterskich i przysposabiania się na długi w dyecezyi płockiej pobyt, nadeszła mu niespodzianie w kilkanaście dni po zgonie prymasa Gembickiego nominacya królewska na arcybiskupstwo gnieźnieńskie, o które się bynajmniej starać nie myślał. Upatrując w woli monarchy swego wolą Bożą i czując się na siłach, że obowiązkom wzniosłego powołania metropolity i prymasa królestwa podoła, przyjął z wdzięcznością nominacyą rzeczoną i na dniu 1 września roku 1624, jakośmy to wyżej widzieli, przez papieża Urbana VIII z płockiej na gnieźnieńską stolicę został przeniesiony. Otrzymawszy bulle translationis w początku miesiąca grudnia tegoż roku, wyprawił do Gniezna Pawła Siemianowskiego, dworzanina i koniuszego swego, który dnia 12 tegoż miesiąca przedłożył kapitule pełnomocnictwo prymasa dla Andrzeja Mirosławskiego, scholastyka metropolitalnego i wezwał ją, ażeby w osobie tegoż scholastyka mandanta jego na stolicę arcybiskupią installowała i rządy archidyecezyi w ręce jego oddała,8) 1) Nakielski 1. c. f. 856. — Niesiecki 1. c. I, 48. — 2) Nakielski 1. c. f. 856. — Niesiecki 1. c. I, 42. — 3) Nakielski 1. c. f. 859 sqq. — 4) Siarczyński, Obraz panow. Zygmunta III t. I, 126. — 5) Okolski 1. c. II, 131. — 6) Tamże II, 131. _ Niesiecki 1. c. II, 156. — 7) Niesiecki 1. c. II, 156. 157. — 8) Acta decr. Capit. Gnesn. X, 731 : „Die Veneris decima tertia Decembris (1624). Comparens per-sonaliter Illris et Adm. Rndus Dnus Andreas Mirosławski, Scholasticus Gnesnensis, Pleni-potens et Mandatarius legitimus Illrmi Principis ac Rmi Dni Dni Henrici Firley de 686 co nazajutrz uroczyście się stało.1) Wtedy dopiero, pożegnawszy się czule z kapitułą i dyecezyą płocką, w początku roku 1625 odbył uroczysty wjazd do Łowicza, gdzie osiadłszy stale, gorliwie zajmował się sprawami archidyecezyi.2) Polubiwszy tę starodawną prymasów polskich siedzibę, na samym wstępie sprowadził do niej Bonifratrów, wybudowawszy im szpital i kaplicę, aby w miłości chrześciańskiej pielęgnowali chorych, kaleki i na umyśle cierpiących, przez co sobie piękny postawił pomnik3). W kaplicy Uchańskiego kolegiaty łowickiej wystawił ołtarz murowany i w nim umieścił relikwie św. Wiktoryi z Rzymu w upominku mu przesłane i znaczne szczątki św. Benona biskupa, które od Wilhelma, książęcia Brabantu w darze był otrzymał4). Bezpośrednio po swojem do Łowicza przybyciu odebrał rachunki i sprawozdania od rejentów dóbr arcybiskupich z administracyi ich podczas osierocenia stolicy arcybiskupiej5). Równocześnie przedstawił kapitule do wyboru na kanonika doktora prawa przy kościele metropolitalnym w miejsce zmarłego Stanisława Grota, Pawła Sufflimiesza plebana z Wąsosza i Wojciecha Klotneusza proboszcza piotrkowskiego, ob. pr. doktorów6), z których ostatni został obrany. Ponieważ arcybiskup dla słabości zdrowia i grasującego naówczas w Wielkopolsce powietrza7), ani sam do Gniezna zjechać na kapitułę jeneraluą na św. Wojciech tegoż roku przypadającą, ani swego pełnomocnika zesłać tam nie mógł, przeto kapituła wyprawiła do niego delegacyą złożoną z Andrzeja Szołdrskiego proboszcza i Piotra Grochowieckiego archidya-kona celem porozumienia się z nimi w ważnych sprawach kościelnych i kapitulnych8). W pierwszej połowie maja roku 1625 bawił w Uniejowie, gdzie na dniu 10 tegoż miesiąca wystawił przywilej na wójtostwo w Boleszczynie9). W pierwszych dniach sierpnia przebywał w Łyszkowicach, jak dowodzi przywilej jego tamże duia 5 tegoż miesiąca na wójtostwo w Świętem tamże wystawiony10). Dla ciągłego niedomagania i zajęć publicznych z powodu wojny szwedzkiej nie mógł zacny prymas tak, jak pragnął, zajmować się sprawami kościelnemi, dla tego też duchowne jego kilkunastomiesięczne rządy nikną nam prawie bez śladu. Napróżno wyglądała kapituła metropolitalna jego ingresu na stolicę metropolitalną Dąbrowica nuper Episcopi Plocensis in Archiepiscopatum Gnesnensem (translati) breve a Smo Dno nostro Dno Urbano eius nominis Papa Octavo... produxit petiitque, ut sibi possessionem dicti Archiepiscopatus Gnesnensis omniumque de iure competenti dationem et assignationem circa actum Installationis traderent et assignarent. Et Ada. Rndi Dni tantummodo ad hunc actum Gnesnam tempore pestis grassantis venientes, cum ma-xima qua poterunt hoc tempore periculi cautione Illrem et Adm. Rndum Dominum Andream Mirosławski, Scholasticum Gnesnensem, Mandatarium et Plenipotentem legitimum Illrmi Principis ac Rmi Dni Dni Archiepiscopi Gnesnensis uti sui Principalis in Archi-episcopum Gnesnensem et Praelatum suum receperunt, Stallum Archiepiscopale in choro, vocem et locum primarium in Capitulo dederunt et assignaverunt... etc." — 1) Cfr. Liber install, B, 25. — 2) Bużeński 1. c. III, 251. — 3) Ciosnowski, Vita B. Joannis de Deo lib. II, cap. 24. — Gawarecki 1. c. f. 168. — Niesiecki 1. c. II, 157. — 4)       Damalewicz 1. c. f. 372. — Gawarecki 1. c. f. 70. — Niesiecki 1. c. II, 157. — 5)       Acta decr. Capit. Gnesn. X, 731b. — 6) Tamże X, 732. — 7) Tamże X, 732 sqq. — 8) Tamże X, 742. — 9) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 258. — 10) Tamże f. 259. 687 daremnie spodziewała się mieć go w gronie swojem na zgromadzeniu jeneralnem w Gnieźnie przypadającem dnia 20 października roku 1625. Ponieważ ani sam nie przybył, ani pełnomocnika nie przysłał, widziała się zniewoloną na sesyi dnia 22 tegoż miesiąca wysłać do niego delegacyą, złożoną z kanoników Stanisława Starzyńskiego i Stanisława Sławieńskiego w rozmaitych sprawach kościelnych.1) W listopadzie tegoż roku udawała się znów do niego piśmiennie w interesie rewizyi dóbr arcybiskupich i obsadzenia kanonikatu jurysty przy kościele metropolitalnym.2) W grudniu tegoż roku instytuował kanonicznie na kanclerza gnieźnieńskiego Józefa Przeczkowskiego, proboszcza katedralnego lwowskiego, którego krótko przed śmiercią w miejsce zmarłego Andrzeja Wilczyńskiego mianował sufraganem swoim gnieźnieńskim wbrew przywilejom kapituły metropolitalna, której przysługiwało prawo wyboru trzech kandydatów z grona swego, z których jednego arcybiskup przedstawiać był powinien Stolicy apostolskiej do zatwierdzenia. Gdyby nie śmierć zawczesna arcybiskupa, byłoby pomiędzy nim a kapitułą przyszło do niemiłego konfliktu. Ostatnia bowiem byłaby broniła praw swoich do upadłego, jak w podobnych przypadkach czynić zwykła. To też dowiedziawszy się, że arcybiskup poza jej plecami Przeczkowskiego Rzymowi na sufragana przedstawił, przesłała niebawem protestacyą na ręce nuncyusza apostolskiego w Polsce i tyle dokazała, że Przeczkowski sufraganem nie został.3) Zaledwo się zacny arcypasterz miał sposobność obejrzeć po nowej owczarni, zapadł nagle na zdrowiu tak niebezpiecznie, że nawet biegłych zatrwożył lekarzy. Lubo sam czuł zbliżający się koniec swój, za radą tychże kazał się przewieść z Łowicza do Skierniewic, gdzie się od zmiany miejsca i powietrza pomyślnej spodziewali zmiany. Nic to jednakże nie pomogło; choroba coraz więcej się wzmagała, co widząc pobożny prymas z największem nabożeństwem ku powszechnemu przytomnych zbudowaniu gotował się na śmierć, która dnia 25 lutego roku 1626 o godzinie 5 z południa przerwała nić pięknego jego żywota w 52 zaledwie roku wieku w rok i dwa miesiące po objęciu rządów archidyecezyi, nie pozwoliwszy mu nawet nawiedzić oblubienicy swej, kościoła metropolitalnego.4) Testamentem sporządzonym wcześnie rozporządził, aby ciało jego złożone było na wieczny spoczynek w kolegiacie łowickiej, gdzie sobie za życia grób przygotował i nagrobek marmurowy wystawił.5) Kościołowi swemu 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 8b. — 2) Tamże XI, 12. — 3) Tamże XI, 25b. — 4) Tamże XI, 24: „Varsavia primum die vigesima quinta Februarii per mis-siles literas ab Illribus et Adm. Rndis Dnis Andrea Szołdrski, Praeposito, Petro Gem-bicki, Custode, Praelatis Gnesnensibus Illrmum ac Rrdmum Dnum Dnum Henricum Firley de Dąbrowica Archiepiscopum Gnesnensem nuntiatum est, vitam suam finivisse in oppido Squierniewice; tandem literae ab Adm. Rndo Dno Josepho Przeczkowski, Praeposito Leopoliensi, Illrmi olim Dni Archiepiscopi Gnesnensis Curiae Cancellarii de morte Illrmi significatoriae pervenerunt." — Tamże XI, 28b. 29: „Quia cum Illrmus et Rmus in Christo Pater et Dnus Dnus Henricus Firley de Dąbrowica Dei et Apostolicae Sedis gratia Archiepiscopus Gnesnensis... Anno praesenti die Mercurii vigesima quinta mensis Februarii in Arce Loviciensi (sic) diem vitae suae clauserit extremam... etc." — 5) Da-malewicz I. o. f. 372. — Bużeński 1. c, III, f. 252. 253. 688 metropolitalnemu następujące testamentem przekazał legaty i dary; „Nayprzód na Anniwersarz do kościoła Metropolitalnego Gnieźnieńskiego złotych tysiąc polskich y pięć seth. Głowę srebrną z Reliquiami Świętego Barnaby Apostoła. Infułę dosyć kosztowną.1) Antependium czerwone złotogłowe. Antependium białe złotogłowe rytymowane. Kapa biała talietowa z wodą (?) listwy rytymo-. wane. Kapa czerwona axamitua złotem przetykana. Ornat biały rytymowany złotem, atłasem białym podszyty, Pas biały iedwabny, bursa, velum, custodia. Sczyty dwa do kap, biały i czerwony. Czerwony ornat złotogłowy, kolumna rytymowana, stuła y manipularz. Pas czerwony iedwabny. Dalmatyki białe talietowe. Tuuicella biała kitajczana. Tnnicella czerwona kitajczana. Rękawiczki dwie białe i czerwone iedwabne. Sandalia białe adamaszkowe. Sandalia czerwone adamaszkowe. Talistorium (sic) białe talietowe. Fallistorium czerwone taliestowe.2) Pogrzeb odbył się z na'eżytą dostojeństwa nieboszczyka okazałością w Łowiczu, na który kapituła metropolitalna wysłała z grona swego: Andrzeja Szołdrskiego, proboszcza, Piotra Gembickiego kustosza, Szymona Ko-łudzkiego i Jana Krzecieskiego, kanoników.3) Na nagrobku umieszczonym po lewej stronie wielkiego ołtarza w kościele kolegiaty łowickiej następujący położono napis: D. O. M. Henricus de Dąbrovica Firley, Joannis Palatini et Capi-tanei Cracovien. et Regni Marschalci filius, ab Henrico Galliarum et Poloniarum Rege de sacro fonte susceptus, adolescentia Roroae naviter exercitata et elegantia morum instructa, a Clemente VIII Pontyfice Camerarius creatus, qui postquam in patriam virtutum honorumque plenus re-diisset, a Sigismundo III ad eundem Pontif. Magni Legati munere dignissime functus, tandem Regni Referendarius et Procancellarius ex Luceoriensi ad Plocen. translatus Episcopatum, et in fine a. 1624 Archiepiscopi Gnesnen. per Urbanum VIII renuntiatus. Vir excelsi animi, prima-tiali dignitati et muneri par, ob virtutes heroicas omnibus acceptus Princeps, cum plurimis donariis Ecclesiam hanc et in his S. Victoriae V. et M. Lypsanis decorasset, maiora meditans, vivere desiit Anno Christi MDCXXVI.4) Jak po wyniesieniu Firleja na stolicę gnieźnieńską cała Polska winszowała sobie takiego prymasa, a archidyecezya szczęśliwą była z takiego pasterza, obiedwie wiele sobie po nim obiecywały i jak najdłuższego ku temu życzyły mu 1) Infuła ta złotem bogato haftowana i drogiemi kamieniami nasadzana, wartująca 16,000 złotych ówczesnych, jak utrzymuje Damalewicz (1. c. f. 372) w gwałtownych potrzebach zastawianą była przez kapitułę metropolitalną, która nareszcie w roku 1703 zmuszoną była sprzedać ten drogi upominek dla ratowania dóbr kapitulnych i poddanych podczas wojny domowej nadzwyczajnie zniszczonych i zubożonych (Acta decr, Capit. XVI, 115). — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 43. - 3) Tamże XI, 32, — 4) Gawarecki 1. c. str. 84. 689 żywota, tak zgon jego zawczesny i niespodziany w całym kraju powszechny wywołał żal i smutek głęboki. Jak dotąd wszędzie, gdzie żył i działał, umiał sobie w krótkim czasie zjednać nie tylko zaufanie i miłość, ale" cześć i uwielbienie dla nadzwyczajnych zalet i wzniosłych cnot, któremi jaśniał, tak i w ar-chidyecezyi gnieźnieńskiej i kapitule metropolitalnej, które zaledwie pobieżnie poznał, uskarbił sobie uwielbienie i pamięć wdzięczną po sobie zostawił. Wszyscy też spółcześni mu i późniejsi pisarze nasi jednozgodnie oddają pochwały jako mężowi pod każdym względem zacnemu i znakomitemu. Damalewicz wielbi w nim biskupa mądrego, gruntownie wykształconego, nad podziw ludzkiego i łaskawego, wstrzemięźliwego, łagodnego, pobożnego, dobrotliwego, szczodrobliwego i uprzejmego, który mimo wiek swój męzki ciągle mając śmierć przed oczami, trumnę z sobą wszędzie woził, lub przebywając w domu w osobnym gabinecie przechowywaną często oglądał, a przy swoim wspaniałym do zamku łowickiego wjeździe wyrzekł do otoczenia swego te pamiętne słowa: „Zamek ten nie jest miejscem spoczynku i długiego pokoju, ale schronieniem od Boga przeznaczonem dla oczekiwania zbliżającej się śmierci.1) Równą pochwałę oddaje mu Bużeński w tych słowach: „Posiadał przytem gruntownie naukę, rozum doświadczeniem zbogacony, prawość charakteru tak wielką, że zdawał się pochodzić ze szkoły św. Pawła; zarazem tak był łagodny i umiarkowany w postępowaniu, że go nikt nie widział nigdy gniewem uniesionego. Dla nabycia w cnotach większego postępu i niezbaczania z prawej drogi, często się zajmował czytaniem i rozważaniem najnowszych dzieł duchownych."2) „Wydały się krom tego w nim" pisze Niesiecki, „ludzkość ku wszystkim y łaskawość prawie przedziwna, tak dalece, że się zdało wielom, że się gniewać nie umiał. Affekt ku Bogu y pobożność osobliwsza, miłosierdzie ku ubogim z powinną kompassyą. Powaga wielka, z splendorem prymacyalną godność utrzymywał: w radach wielkiego rozsądku, y dla tego Pańskim sercom miły, tak że go Zygmunt III do Szwecyi jadąc, chciał mieć podróży swojej towarzyszem.3)" „Był to pan szczodry i biskup zacny," mówi o nim Łętowski," tak jak się to godziło na wysokie powołanie i urodzenie jego. Arcypasterz roztropności wielkiej, w naukach ćwiczony dobrze, umysłu wspaniałego nad podziw, ludzkości w domu wybornej, obyczajów prawdziwie pańskich i pięknych. W życiu wstrzemięźliwy, w nabożeństwie upodobanie wielkie mający, dostępny i łagodny dla wszystkich, tak, że go nie pochwycono nigdy przy ułomności jakiej... Wszystkie on jakoby wziął przymioty: 1) Damalewicz 1. c. i. 372: „Fuit in Praesnle hoc singnlaris prudentia, eru-ditio non vnlgaris, humanitas et clementia pene admirabilis; sobrius, lenis, pius, devotus, liberalis, facilis et benevolus ita extitit, ut irasci prorsus nescire videretur; quo autem constantiorem in virtutibus cursum teneret, recordatione novissimorum frequentius animum detinuit, atque in eam rem ante aliquot annis (!) mausoleum sibi marmoreum fabricari fecit, urnamque stanneam, Dantisco allatam, tanquam lectum feralem secum circumtulit, et in penetralibus domus frequentius inspexit, imo ingressus in insigni pompa Lovicium, dignam Principe conditionis humanae non oblito vocem edidit: Hic iam hic non otio et diuturnae requiei locus, sed morti paulo post oppetendae a Deo praefixus est terminus." — 2) Żywoty Arcyb. Gnieźn, t. III, 252. — 3) Korona t. II, 157. TOM III.         87 690 skromność z prymacyalnym splendorem umiał godzić, przewagę w radzie z wyrozumieniem wspołu łączyć, godność wysoką swoją z powinnością należną tronowi zachować.1)" Nie masz w ogóle żadnego z pisarzów spółczesnych i późniejszych, któryby mu największych pochwał nie oddawał. Sam tylko Stanisław Łubieński w żywotach biskupów płockich ogólnikowo zbył charakterystykę Firleja, jak to zwykł przy każdym, który z płockiego na inne posunął się biskupstwo.2) Nie mając żadnych danych, na których podstawie moglibyśmy osłabić tak jednozgo-dny nader pomyślny sąd o naszym prymasie, godzimy się na niego, zwłaszcza, źe podane wyżej, acz nader szczupłe żywota jego szczegóły w tej mierze nas popierają. Dodajemy tylko jeszcze, że pragnąc na zewnątrz reprezentować godność swą prymacyalńą, tak jak ją przedstawiał w spełnieniu obowiązków powołania swego jako najpierwszy w kraju biskup i senator, zacny arcybiskup otoczył się dworem książęcym i w tym względzie naśladował poprzedników swoich. Kanclerzem i audytorem swoim jeneralnym miał Józefa Przeczkowskiego, proboszcza katedralnego lwowskiego i kanclerza gnieźnieńskiego, podkomorzym i zarazem krucyferem Samuela Przecławskiego, kanonika sandomirskiego, potem gnieźnieńskiego, prałatami domowymi: Piotra Korycińskiego, który był zarazem podskarbim, Zygmunta Stanisławskiego, Waleryana Wilczogórskiego i Pawła Suffliniusza obojga prawa doktora, plebana pobiedziskiego, którzy go nieodstępnie otaczali. Marszałkiem dworu prymacyalnego był Zygmunt Kazanowski, łowczy podlaski, stolnikiem Jakób Nosarzewski, krajczym Wojciech Strubisz, koniuszym Paweł Siemianowski, kuchmistrzem Jakób Wołyński, dowódzcą piechoty Jan Różniatowski, dworzaninami: Zygmunt Walewski, Wojciech Młocki, Świętosław Mirosławski, Adryan Mostowski, Samuel Przedwojewski i wielu innych.3) 1) Katalog t. II, 228. — 2) Vitae Episcopor. Plocens. f. 387: „Caetera vel praesens actas laudabit, vel futura liberius reprehendet." — Cfr. Łętowskiego Katalog t. II, 229. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 t, 258—261. L. JAN X. WĘŻYK. tydzień po zgonie nieodżałowanej pamięci prymasa Firleja, dnia 5 marca roku 1626 kapituła metropolitalna wybrała administratorem •osieroconej archidyeczyi doświadczonego i energicznego archidyakona swego Piotra Grochowickiego, jakoby w przeczuciu, że tym razem nie tak rychło doczeka się nowego arcypasterza1). Król Zygmunt bowiem przeszło pół roku namyślał się, kogoby na osieroconą stolicę prymacyalną mianować, ile że mu się ustawicznie trzech razem nasuwało prałatów, pomiędzy którymi wybór nie był łatwy. Na pierwszem miejscu stał syn jego własny, Jan Olbracht, naówczas biskup warmiński, którego, będąc u schyłku życia, a nie mając dla dzieci swoich odpowiedniego opatrzenia i zapewnienia im przyszłości stanowi ich odpowiedniej, pragnał zaopatrzyć w bogate chleby duchowne i najwyższe w kraju dostojeństwa kościelne; na drugiem miejscu miał Andrzeja Lipskiego, biskupa krakowskiego, męża wielkiego wpływu i znaczenia, któremu właściwie przed wszystkimi innymi przynależała się promocya na prymasostwo, a na ostatku domagały się.od niego sprawiedliwego uwzględnienia zasługi, cnoty i zalety Jana Wężyka, biskupa poznańskiego. Nie trudnem było dla tegoż biskupa współzawodnictwo z synem królewskim i biskupem krakowskim, albowiem naprzeciw tamtemu stawały nieprzebyte przeszkody, których miłość ojcowska usunąć nie zdołała: wiek zbyt młody, gdyż naówczas liczył dopiero piętnaście lat wieku, wzgląd na opinią narodu, któryby był potępił tak krzyczący nepotyzm w osadzeniu chłopięcia na najwyższej w kraju stolicy, ten zaś nie reflektował wcale na arcybiskupstwo, kontentując się bogatem również jak to biskupstwem krakowskiem. Sędziwy monarcha, porzuciwszy zatem dwie pierwsze kandydatury, 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 27b sqq. 87* 692 zdecydował się na ostatnią. Z powodu tak szybkiego wyniesienia Wężyka na najwyższą w kraju po królu dostojność odezwało się wiele zazdrosnych mu głosów, W parze z niemi posypały się podejrzenia i obmowy, które się aż do najnowszych czasów uporczywie powtarzały. Siarczyński, przypisuje promocyą jego jedynie względom królowej Konstancyi, która rzekomo chciała mieć po woli swej prymasa i dokazała tego.1) Twierdzenie to, nie mające najmniejszej podstawy, ubliża tylko królowej', pani cnotliwej i zacnej, która się w pokątne intrygi nie wdawała i nie potrzebowała do tego powolnych narzędzi, i królowi Zygmuntowi, monarsze sprawiedliwemu, który przy rozdawaniu dostojeństw nie rządził się faworem lub osobistemi względami, z wyjątkiem promocyi własnych dzieci, lecz miał na oku dobro Kościoła i kraju, tudzież zasługi i zdolności promowanych przez siebie osób, ale nadto i samemu Wężykowi, który dotychczasowem życiem czystem i świątobliwem świadczył wymownie, że z szkodą sumienia swego i nadwerężeniem obowiązków powołania postępować nie umiał. Nominacya królewska na arcybiskupstwo gnieźnieńskie wystawiona w obozie pod Gniewem dnia 23 września roku 1626, w której łaskawy monarcha nominatowi wielkie wynurza pochwały,2) zastała tegoż chorobą złożonego w Ciążeniu i mocno go przeraziła, 1) Obraz panowania Zygmunta III t. II, 303. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. B, 45b: „Sigismundus Tertius Dei gratia RPX Poloniae, Magnus Dux Lithuaniae, Russiae, Prussiae, Mazoviae, Samogitiae Livoniaeque, nec non Suecorum, Gottorum, Vandalorum haereditarins Rex. Veuerabiles devote nobis dilecti. Quam bene Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensi pro officii nostri ratione prospectnm cupiamus, vel inde D. V. cognoscere potuerunt, quod quotiescunque illam sponso suo orbari contigit, eum proposuerimus, quem non modo magno ornamento, verum etiam non minore illi Ecclesiąe futurum incremento iudicaremus. Neque dispar sane nos tenuit nominandi novi Praesulis cura, post decessum bonae memoriae Rdmi Henrici Firley, ut etiam longiore deliberatione indagandum putaremus, quem potissimum primaria secundum nostram orna-remus dignitate, cum praesertim tanti semper fecerimus virtutem, ut cuius insedisset pectus magnis ornamentis avitum vellemus (!) Enimvero cum Rmus in Christo Pater Joannes Węzyk, Episcopus Posnaniensis, et pervetusta in hoc Regno niteat generis nobi-litate, et quod magis putamus aestimandum, eximiis virtutibus maximisque in nos et Rempublicam meritis multo sit illustrior, eo enim omnes illius spectare videbantur curae, et vigiliae toto tempore, quo in aula nostra egit, ut ab omnibus summam laudem, a nobis insignia honorum merito quodam suo exposcere videretur, auctusque a nobis vel ea propter praefuit Praemisl. et Posnan. Ecclesiae utramque ea cum dignitate administravit, ut summa vigilantiae, prudentiae ac integritatis gloria floruisse cum omnium approbatione acceperimus; porro non minori pietate et zelo in Ecclesiam Religionemque Catholicam fervere eum probe scimus, ita, ut nihil in optimo et vigilantissimo Praesule ardentioris studii desiderari possit, cuius evidentissimi loco sunt testimonii relicta in illis Ecclesiis nunquam interitura monumenta. Eum igitur, ut in Archiepiscopum Gnesnen. nomina-remus, longiori haud opus erat deliberatione, quia potius a Domino praecamur, ut haeo nostra nominatio in bonum Ecclesiae et Reipublicae cedat. Quocirca illum in Archiepiscopum Gnesnensem et Primatem Regni nominamus atque denuntiamus, ac per Venera-bilem Joannem Gembicki, Gnesn. Cracov. Canonicum, Secretatium nostrum et hisce literis a D. V. diligenter requirimus, ut Rndmum in Christo Patrem Nominatum in Praesulem Metropolitanae Ecclesiae concordibus eligant suffragiis atque iuxta iurium suorum praescripta postulent. Quo et nobis rem gratam iudicioque ac voluntati nostrae consentaneam denique et Congregationi suae perutilem facient... Datum in Castris ad 693 gdyż jej ani spodziewał się, ani pragnął. Przez siedm dni walczył z sobą wśród łez, modlitw i wzdychań bezustannych, ażali mu ją przyjąć należało, lub nie, powtarzając ciągle: „Mnież to niegodnemu, mnie niedołężnemu, ten ciężar Bóg przeznaczył?" Dopiero ósmego dnia na usilne przyjaciół i krewnych prośby przyjął nominacyą królewską.1) W dniu 21 października roku 1626 przeznaczonym na wybór nowego arcybiskupa stanął na kapitule w Gnieźnie poseł i sekretarz jego Jan Gembicki, kanonik gnieźnieński, późniejszy biskup kujawski, który przedłożywszy zgromadzonym prałatom i kanonikom obok listów uwierzytelniających nominacyą króla Zygmunta w przydłuższej mowie polskiej nominata królewskiego, Jana Wężyka, biskupa poznańskiego gorąco im na arcypasterza zalecał i domagał się spełnienia woli monarszej.2) Ci znając dokładnie cnoty, zasługi i zdolności Wężyka, z radością do woli monarchy się zastósowali i wszyscy jednomyślnie w tymże dniu arcybiskupem go obrali, poczem go zgromadzonemu duchowieństwu i ludowi jako takiego uroczyście w kościele metropolitalnym ogłosili, wyznaczywszy równocześnie z grona swego delegacyą złożoną z Andrzeja Szołdrskiego, proboszcza i Szymona Kołudzkiego, kanonika, aby udawszy się do elekta w Ciążeniu bawiącego o wyborze go zawiadomiła i na osieroconą stolicę arcybiskupią zaprosiła.3) Obrany z zasobów pieniężnych wkrótce po wyborze swoim prosił kapitułę przez kanonika Jana Gembickiego, aby mu pożyczyła na koszta ekspedycyi rzymskiej 15,000 złt., na co się chętnie zgodziła, zwłaszcza, że elekt tę sumę zobowiązał się zabezpieczyć na dobrach swoich dziedzicznych.4) Papież Urban XIII bullą wydaną dnia 26 marca roku 1627 chętnie na przeniesienie Wężyka z poznańskiej na gnieźnieńską stolicę pozwolił,5) którą odebrawszy z Rzymu, nowy arcybiskup przez pełnomocnika swego, Jana Madalińskiego, kanonika gnieźnieńskiego i kujawskiego, sekretarza królewskiego, na dniu 12 maja tegoż roku objął rządy archidyecezyi6) sam zaś pożegnawszy się czule z kapitułą poznańską, na dniu 21 czerwca odbył uroczysty wjazd na stolicę arcybiskupią,7) o którym będzie niżej. O ile arcybiskup Wężyk spełnił nadzieje łaskawego na siebie monarchy i oczekiwania narodu dalszy tok żywota jego okaże. Potomek rodu od czasu króla Władysława Jagiełły głośnego z cnót i zasług w Kościele i Rzeczypospolitej,8) urodził się w Wężykowej Woli, wsi dziedzicznej położonej w parafii Grabno nad rzeką Grabia w dawnem województwie sieradzkiem roku 15759) z ojca Hieronima z Wężykowej Woli Wężyka Maevam die 23 mensis Septembris A. D. 1626 Regnorum nostrorum Poloniae 39, Sueciae 33. Sigismundus Rex." — 1) Ks. Jana Rożyckiego, proboszcza kościańskiego i śremskiego, późniejszego biskupa chełmskiego kazanie na pogrzebie Wężyka p. t. Wąż Jaśnie Oświeconego Jego Mości Xiędza Jana Wężyka, Arcybiskupa Gnieźnieńskiego ziemi oddany. Kraków 1638. 4. str. 20-ta. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. B, 46b. 47. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 70b. — 4) Tamże XI, 70b. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. B, 49. — 6) Tamże B, 48. — Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 101. — 7) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 105 - 107. — 8) Okolski, Orbis Polonus t. III, 281. 282. — Niesiecki, Korona t. IV, 497. 498. — 9) Bużeński 1. c. IV, 42. Prymas Wężyk umarł dnia 23 maja roku 1638, licząc 63 lat wieku, urodził się zatem roku 1575. 694 h. Wąż,1) z matki Doroty z Otoka Zaleskiej h. Dołęga.2) Babką po ojcu miał Koźmińską z Iwanowic h. Biała Róża, po matce Katarzynę Rusocką h. Korab. Dzieje wspominają zaszczytnie z przodków prymasa; Mikołaja Wężyka z zakonu kaznodziejskiego, gorliwego kaznodzieję króla Władysława Jagiełły, męża apostolskiego, który wiele pracował przy nawróceniu Litwinów; Pawła Wężyka, który się odznaczył męstwem w roku 1423 przy zdobyciu Drahima; Jana Wężyka, dziedzica na Siedlicach, Osinach i Widawie, który te majętności podzielił pomiędzy trzech synów swoich, od których powstały trzy linie Wężyków: Siedleckich, Osińskich i Widawskich. Piotr Wężyk, chorąży sieradzki, dziad prymasa podzielił fortunę swoją pomiędzy czterech synów swoich: Stanisławowi dał Dąbrówkę, Piotrowi Parzniczów, Janowi i Hieronimowi Wężykową Wolę.8) Nasz prymas był średnim z trzech braci. Wojciech, najstarszy, objął po ojcu dziedzictwo, a młodszy Piotr, był łowczym sieradzkim.4) Przeznaczony od dzieciństwa do stanu duchownego, po odebraniu początkowych nauk w domu rodzicielskim, wysłany został do kwitnących naówczas szkół jezuickich w Kaliszu założonych przez prymasa Karnkowskiego, które chlubnie ukończywszy, przeniósł się na wyższe nauki do Krakowa, a ztamtąd nareszcie dla nabycia większego poloru i światła do Rzymu, gdzie przez Jat siedm doskonalił się nietylko w teologii i prawie, w których to obydwóch umiejętnościach uzyskał z chwałą dyplomy doktorskie5), ale i w sztuce lekarskiej, znaczne w niej poczyniwszy postępy6). Ten długi swój pobyt w stolicy świata chrześciańskiego zawdzięczał kardynałowi Salviati, który polubiwszy go dla jego pięknych przymiotów i zalet, przyjął go do domu swego i dał sposobność nie tylko gruntownego wykształcenia się, ale dokładnego poznania dworu rzymskiego7). Obok nauki teologii i prawa kościelnego, biegłości w języku łacińskim i włoskim, znajomości w prowadzeniu spraw kościelnych, nabył tam przez ścisłe stosunki przyjaźni z Filipem Nereuszem, założycielem zgromadzenia Oratoryanów czyli Filipinów, po śmierci w poczet Świętych zaliczonym ducha prawdziwej i głębokiej pobożności, którym się do śmierci odznaczał ku powszechnemu zbudowaniu8). Powróciwszy do kraju, po krótkim pobycie w domu rodzicielskim udał się do Warszawy, aby nabyte nauki i doświadczenie obrócić na korzyść kraju i dalszy los sobie zapewnić. W przejeździe przez majętność arcybiskupią Roguźno w parafii Domaniewice zatrzymawszy się dla wzięcia posiłku w domu wieśniaka, wdał się z nim w poufałą rozmowę, podczas której usłyszał od niego te prorocze słowa: „I ty będziesz kiedyś arcybiskupem." Uważając te słowa za nadzwyczajną grzeczność wieśniaka w żart je sobie obrócił; lecz po wyniesieniu swojem na stolicę arcybiskupią 1) Acta decr. Capit. Cracov. X, 304. — Okolski 1. c. t. III, 282. — Niesiecki 1. c. t. IX, 500. — Rubrycela dyec. kujawsko - kaliskiej z r. 1879 f. 94. Prymas ochrzcony był w kościele parafialnym w Grabnie, który będąc biskupem odbudował i uposażył. — 2) Acta decr. Capit. Cracov. X, 304. — Bużeński 1. c. t. IV, 1. — 3) Okolski 1. c. t. III, 281. 282. — Niesiecki 1. c. IV, 497. 498. — *) Okolski 1. c. t. III, 282. — Niesiecki 1. c. IV. 500. — 5) Monografia Opactwa Cystersów w Mogile. Kraków 1867, str. 110. — 6) Bużeński 1. c. IV, 2. — 7) Rykaczewski, Relacye Nuncyuszów o Polsce t. I, 237. — 8) Bużeński 1. c. t. IV, 2. 695 przypomniawszy sobie przepowiednią, pilnie się o wieśniaka owego wywiadywał, a odszukawszy go i do siebie przywoławszy hojnie go obdarzył i od wszelkich służebności uwolnił1). W Warszawie pozyskał Wężyk względy Jana Tarnowskiego, biskupa kujawskiego, który przyjąwszy go do domu swego, używał do załatwiania rozmaitych spraw kościelnych i publicznych, a poznawszy w nim naukę, prawdziwą pobożność i piękne przymioty, nakłonił go do obrania sobie stanu duchownego. Stanisław Łubieński w uwagach swoich o należytem spełnianiu urzędu biskupiego przytacza urywek rozmowy Macieja Pstrokońskiego, natenczas biskupa przemyskiego z wnukami swymi i wychowańcami, Maciejem i Stanisławem Łubieńskim, w której tenże biskup w ten sposób o Wężyku się wyraził: „Pochwalam bardzo, że nasz Jan Wężyk, z którym wy nietylko jesteście wspólnego pochodzenia z ziemi sieradzkiej, ale razem w szkołach nauki pobieraliście, nie spieszy się do dworu, lecz raczej woli zostawać przy boku Tarnowskiego, biskupa kujawskiego, stawa w jego obronie po sądach i pomaga mu w pisaniu listów. Charakter jego bardzo mi się podoba. Mało mówi, lecz skoro się odezwie, lubo się nieco zająka, co raczej młodości, aniżeli wadzie przyrodzonej przypisać należy, łatwo dóstrzedz jego sąd o rzeczach, gruntowną naukę, znajomość prawa bozkiego i ludzkiego. Słowem będzie on kiedyś nie tylko wiele znaczącym na dworze, ale zajmie bez wątpienia ten stopień, na którym obecnie zostaje Tarnowski8). Zaszczytne to, zaiste, świadectwo z ust tak zacnego i świątobliwego biskupa! Damalewicz, a za nim inni utrzymują, że Wężyk w powrocie z Rzymu przywiózł Tarnowskiemu palliusz arcybiskupi, co być nie mogło, gdyż ten był naówczas biskupem kujawskim, a na stolicy arcybiskupiej zasiadał Stanisław Karnkowski. Chyba, że po wyniesieniu Tarnowskiego na arbiskupstwo drugą do Rzymu odbył podróż, na co przecież nie ma dowodów.3) Gdy Tarnowski został prymasem, Wężykowi otwierały się widoki na promocye, które atoli rychła śmierć prymasa w niwecz obróciła. Wsparty jednakże protekcyą znakomitych osób, dostał się po zgonie dobroczyńcy swego na dwór króla Zygmunta III, wielkiego znawcy ludzi, który ujęty jego zdolnościami i przymiotami, a przytem rzadką biegłością w spraw mu powierzonych załatwianiu, używał go do pisania listów prywatnych i załatwiania spraw dotyczących poselstwa neapolitańskiego, a gdy to ku zupełnemu zadowolnieniu monarchy ukończył, otrzymał w nagrodę archidyakonią lubelską. Nie długo potem uzyskał z łaski królewskiej kanonią krakowską po Samuelu Zborowskim, na którą się, licząc 34 lat wieku dnia 29 maja roku 1609 installował.4) Prawie równocześnie prezentował go król na probostwo sandomirskie, a w roku 1613 mianował go za zezwoleniem Stolicy apostolskiej opatem komendataryjnym księży Cystersów w Mogile.6) Poprzednio wyniósł go na sekre-tarstwo w. koronne, przez co mu dał najwymowniejszy dowód uznania jego politycznego rozumu i zdolności.6) 1) Bużeński 1. c. IV, 2. — 2) Tamże IV, 3. — 3) Series Archiep. Gnesn. f. 374. — 4) Acta decr. Capit. Cracov. X, 304, — 5) Monografia klasztoru Cystersów w Mogile str. 110. — 6) Tamże str. 110. 696 Obrany kanonicznie opatem mogilskim dnia 18 lipca tegoż roku pod przewodnictwem Jana Foucard, opata de Nicellis i Mikołaja Bucherat opata je-neralnego i wizytatora klasztorów cysterskich w Polsce, zajął się gorliwie dobrem klasztoru swego, zrestaurowawszy kościół klasztorny i podwyższeniem wieży, i nowem ołowianem pokryciem go przyozdobił.1) Na jego prośbę król Zygmunt przywilejem Wydanym w Warszawie dnia 30 maja roku 1618 uwolnił poddanych całego opactwa od sypu zboża wielkorządzcom zamku krakowskiego przypada-jącego za lata ubiegłe aż do roku 1616.2) Dokumentem wydanym w Mogile dnia 19 sierpnia roku 1620 uskutecznił ostatecznie podział dóbr klasztornych na opackie i zakonników, dołączywszy do ostatnich stawy, sadzawki, ogród, młyn, browar i t. d. z tym obowiązkiem, aby w klasztorze utrzymywało się stale trzydziestu zakonników.8) Powodowany czcią i wdzięcznością zgromadzenia mogilskiego ku swemu świątobliwemu założycielowi, Iwonowi Odrowążowi, biskupowi krakowskiemu, zwiedził w roku 1615 grób jego w kościele 00. Dominikanów krakowskich, a nie znalazłszy tam odpowiedniego wielkiemu mężowi pomnika, takowy własnym nakładem wystawił, który niestety, przy pożarze tegoż kościoła w roku 1850 znacznie został uszkodzony.4) Wzorowe i przykładne życie Wężyka, jego budująca pobożność i skromne ułożenie, znajomość obcych języków, mianowicie niemieckiego, bystrość i zdatnośc w załatwianiu spraw publicznych zyskały mu wielkie względy u obojga królestwa tak dalece, że gdy w roku 1619 umarł biskup przemyski Stanisław Sie-ciński, mianowany został jego następcą.5) Na prośby króla papież Paweł V, potwierdziwszy go w roku 1620, pozwolił mu obok biskupstwa trzymać opactwo mogilskie, z którego dopiero zrezygnował, gdy został biskupem poznańskim. Arcybiskup gnieźnieński, Wawrzyniec Gembicki, konsekrując go na biskupa, przepowiedział mu, że będzie trzecim następcą jego na stolicy metropolitalnej, co się też rzeczywiście stało.6) Objąwszy rządy dyecezyi przemyskiej sprawował je z wielką gorliwością i sumiennością. Zaraz w następnym roku (1621) dnia 3 marca odbył w kościele katedralnym synod dyecezalny, którego zbawienne ustawy drukiem ogłosił, dodawszy do nich znakomity list pasterski kardynała Maciejowskiego, arcybiskupa gnieźnieńskiego wydany roku 1607.7) W roku 1622 wizytował kanonicznie kościół katedralny i kapitułę jego. Wystawił w tymże kościele ołtarz Najśw. Sakramentu i dochody prebendarza powiększył. Często brał udział w obradach kapituły swojej i wiele mądrych w porozumieniu się z nią wydał rozporządzeń. Kiedy kilku szlachty, poswarzywszy się w ko 1) Monografia klasztoru Cystersów w Mogile str. 110. — 2) Zbiór dyplomatów klasztoru mogilskiego (część II Monografii tegoż klasztoru) str. 166. — 3) Tamże str. 167—169. — Poprzednio uczynił podział dóbr Paweł Wołucki, opat mogilski, późniejszy biskup kujawski. — 4) Monografia klasztoru Cystersów w Mogile str. 110. — 5) Pawłowski, Premislia sacra f. 376. — 6) Rzepnikowski, Vitae Praesulum Poloniae t. I, 156. — ') Synodus Dioecesana Praemisliensis An. D. 1621 die III Mensis Martii in Ecclesia Gathedrali PraemisHensi habita. Praesidente Illmo et Brno D. Joanne Wężyk D. et A. S(edis) 0(ratia) Episcopo Praemisl. Administratore Abbatiae Clarae Tumba*. Jaroslaviae Anno 1622. 4. 95 str. (Rzadkość bibliogr.) 697 ściele katedralnym rąbać się poczęli i krwią go zbroczyli, rzucił interdykt na całe miasto, dopóki zgorszenie należycie nie było naprawione. Wydobył z rąk heretyckich i rekoncyliował kościoły w Korczynie, Jasienicy, Hyżnach (Hyźnie) i kaplicę w zamku kamienickim (Odrzykoń) konsekrował. W Żołyni nową parafią kanonicznie erygował.1) Do kościoła w Hyźnie ofiarował 230 złt. jako czynsz wieczysty. Przeprowadził z niemałym trudem postanowienie, aby kapituła przemyska nie obierała sama deputatów na trybunał koronny, lecz z liczby przedstawionych jej przez biskupa kandydatów, ponieważ mu o to chodziło, aby nie wziętość w kapitule, ale prawdziwa zdolność i goduość delegatów na ten najwyższy sąd w kraju wybór ich rozstrzygała.2) Po zgonie Andrzeja z Bnina Opalińskiego, biskupa poznańskiego, król Zygmunt uznając Wężyka za najgodniejszego jego następcę, ofiarował mu w roku 1624 osieroconą katedrę, na którą go papież Urban VIII, znający dobrze jego cnoty i zasługi chętnie potwierdził.3) Dyecezya przemyska i kapituła z żalem wielkim żegnały zacnego i gorliwego pasterza. Na dniu 4 maja tegoż roku stanąwszy po raz ostatni pomiędzy prałatami i kanonikami swymi, przepraszał ich czule, jeżeli którego z nich obraził, lub zgorszył, a następnie każdego z osobna wśród łez rzewnych tuląc do siebie i całując, wszystkich do głośnego płaczu pobudził. W dowód zaś miłości ku oblubienicy swej, kościołowi katedralnemu złożył dla niego na ręce kapituły figurę ukrzyżowanego Zbawiciela znacznej wielkości i wagi z srebra ulaną i nader pięknie wykonaną.4) Rządy dyecezyi poznańskiej objął Wężyk wśród smutnych okoliczności. Dwa lata przedtem bowiem dnia 30 lipca roku 1622 z powodu nieostrożności robotników naprawiających dach wieży, kościół katedralny pogorzał zewnątrz i wewnątrz z wszystkiemi kaplicami. Kapituła poznańska, pragnąc jak najrychlej podźwignąć go z gruzów, sprzedała wiele kosztowności z skarbca kościelnego, pomiędzy niemi krzyż szczerozłoty znacznej wielkości i wartości i obróciła na ten cel rozmaite sumy na utrzymanie seminaryum duchownego przeznaczone. Nowy biskup, lubo bez majątku, czynił, co mógł, aby najprędzej ujrzeć oblubienicę swoję w dawnej świetności, lecz wszelkie ofiary tak jego jako i kapituły okazały się niedostatecznemi i budowa kościoła lat kilkanaście trwała.5) Byłaby może daleko rychlej ukończoną, gdyby szczodrobliwy i zacny biskup już po dwóch latach chwalebnych rządów swoich niespodzianie bez żadnych z swej strony 1) Pawłowski, Premislia sacra f. 376—381. — 2) Monografia Opactwa Cysterskiego w Mogile str. 110. — 3) Pawłowski Premislia sacra f. 385. — Acta decr. Capit. Posnan. ad a. 1624. — 4) Pawłowski 1. c. 385: „In Capitulo 4 Maii 1624 Praelatis et Canonicis valedixit et si quempiam ipsorum quacunque occasione aut re laeserit vel scandalisaverit, vel etiam alicui eorum in quacunque re non satisfecerit, culpam suam deprecatus est, veniam arnice petiit atque permanenter, profusis lacrymis unumquemque dulcissimo amplexu exosculando valedixit; deinde in signum amoris et pietatis suae erga suam sponsam priorem, Ecclesiam Prem. ac eius Capitulum, effigiem Crucifixi ex argento fusam maximi ponderis et insigni artificio sculptam perpetuo do-navit." — 5) Łukaszewicz, Opis historyczny kościołów t. I, 6, Tom III.         88 698 starań i zabiegów z łaski króla Zygmunta nie został przeniesiony na osieroconą przez śmierć Henryka Firleja stolicę prymasowską, jakeśmy to wyżej widzieli. Nominacya, wybór kanoniczny i pierwsze początki rządów arcybiskupa Wężyka przypadły w nader smutnym dla Rzeczypospolitej czasie z powodu najazdu Gustawa Adolfa, króla szwedzkiego, który dnia 8 lipca roku 1626 z małą garstką żołnierza wylądował pod Piławą i wtargnął do ziem pruskich i Warmii, a wsparty posiłkami książęcia pruskiego, lennika polskiego, napadł najprzód na Brunsberg, który opanował bez oporu, następnie na Frauenburg, dokąd go nęciła bogata katedra, którą złupił do szczętu, nie przepuszczając nawet dzwonom i bibliotece kapitulnej. Wkrótce potem zdobył Elbląg i Malborg i uzbroiwszy przy pomocy wiarołomnego książęcia pruskiego liczną kawaleryą, podsunął się pod Gdańsk, lecz to miasto żadnemi namowami i groźbami nie dało się nakłonić do poddania, dochowując stale wiary prawowitemu swemu monarsze, Zygmuntowi III, który zebrawszy na prędce wojsko, wyruszył naprzeciw napastnikom, i pod Gniewem stoczył z nimi bitwę, ale stanowczego nad nimi zwycięstwa nie odniósł. W miesiącu październiku nadciągnął do Prus z pułkami kwarcianemi Stanisław Koniecpolski, wyjewoda sandomirski, hetmann w. koronny, ale nieprzyjaciel już się wtenczas rozłożył był na leże zimowe w Malborgu i okolicy. Mimo to hetman przez całą zimę nie przestawał działań wojennych, obiegł Tczew i całą okolicę bronił od napadów nieprzyjacielskich.1) Na sejmie w Toruniu zwołanym na dzień 19 listopada roku 1626 stany oburzone do żywego napaścią północnych wrogów, okazały się skłonnemi do wszelkich ofiar i poborów, aby tylko jak najrychlej pozbyć się napastników z granic Rzeczypospolitej. Postanowiono nowe kwarciane zaciągi, skupowanie żywności dla wojsk stojących w Prusach, odnowiono surowe prawa na swawolę żołnierską, a na przypadek napaści Turków i Tatarów, których Moskwa podniecała naprzeciw Polsce, pozwolono królowi zwołać pospolite ruszenie. Na tymże sejmie jeden z senatorów, według Bużeńskiego Jan Lipski, biskup łucki, kanclerz w koronny,2) rozwodząc się nad niebezpieczeństwami zagrażającemi Rzeczypospolitej, wniósł podobno za natchnieniem królowej nie lubiącej pasierba, królewicza Władysława, aby wcześnie naznaczyć królowi następcę i palcem na młodego królewicza Jana Kazimierza wskazał, lecz na ten projekt cały sejm z oburzeniem powstał, domagając się, aby czyniący podobny wniosek jako krzywdzący wolność wyboru króla według praw krajowych natychmiast został ukarany, coby niewątpliwie było nastąpiło, gdyby roztropność nie była nakazywała w ówczesnem smutnem położeniu kraju puścić całą rzecz w niepamięć.3) Na tym sejmie znajdował się Wężyk jako nominat i elekt arcybiskup gnieźnieński, który jak zaręcza Buieński, zupełnie niesłusznie przez Jerzego, książęcia zbaraskiego, kasztelana krakowskiego, posądzony był, jakoby pochwalał projekt Lipskiego; owszem radził królowi, żeby zamiaru tego trudnego do wykonania i mogącego całą szlachtę odstręczyć od jego 1) Piasecki 1. c. 426 sqq. — Niemcewicz, Panowanie Zygmunta III t. II, 237 sqq. — Bużeński I. c. IV, 5 sqq. — 2) Bużeński 1, c. t. IV, 7. — 3) Niemcewicz 1. c. t. II, 248. 249. 699 synów, zaniechał, a przytem usilne czynił przedstawienia, aby wojnę szwedzką pod korzystnemi warunkami ukończyć się starał, zwłaszcza, że Gustaw Adolf nie był trudnym do zawarcia pokoju i gotów był wydać zawojowane prowincye z wyjątkiem Rygi, którą aż do ostatecznego załatwienia sporu o tron szwedzki chciał utrzymać pod swoją władzą.1) Lecz król słuchać go nie chciał. Po ukończeniu sejmu i zwiedzeniu Prus król Zygmunt wracając do Warszawy, zapowiedział krótki pobyt w zamku arcybiskupim łowickim. Kapituła metropolitalna zawiadomiona o tem, zapytała Wężyka, ażali pozwoli wydatki na podejmowanie króla i jego otoczenia pokryć z dochodów arcybiskupstw. W odpowiedzi przesłanej z Torunia pod dniem 4 grudnia roku 1626 przyszły arcybiskup odpowiedział kapitule z właściwą sobie godnością, że nie byłby godzien po ziemi chodzić, gdyby nie miał z Królem Jego Mością podzielić się tem, co ma i polecił kapitule, aby go wraz z synem i dworem jak najgościnniej podejmowała, obiecując powrócić jej wszystkie na ten cel poczynione wydatki2). Wojna pruską dała się nader dotkliwie w znaki biednym poddanym w dobrach arcybiskupich obszernego klucza kamieńskiego na Pomorzu, które wojska tak swoje jako i nieprzyjacielskie w nielitościwy sposób niszczyły. Kapituła metropolitalna, ujmując się za poddanymi udała się do arcybiskupa, aby swoim wpływem i powagą odwrócił od nich tę ciężką klęskę, do czego się tenże natychmiast okazał gotowym, jak świadczy odpowiedź jego w tej mierze kapitule z Ciążenia pod dniem 19 stycznia roku 1617 przesłana, która wymownie dowodzi nie tylko dobrego jego serca, ale znaczenia w kraju3). Wśród szczęku oręża 1) Bużeński 1. c. t. IV, 7. 8. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 1: „Illres et Adm. Rndi Dni Fratres charissimi et plurimum observandi. Nimis scrupulose W. M. agunt pytaiącz mie, iesli z przyszłych dochodów da Bog moich macie W. M. w Łowiczu Krola JM. Pana Dobrodzieia mego także y Krolewica JM. excipere. Niegodzienbym po ziemi chodzić, kiedybym miał Krolowi JM. tego co mam z dobrodzieystwa iego żałować. Im W. M. większą ochotę, o ktorą proszę pilno, pokażecie J. K. M. w Łowiczu, tym więczy bendę powinien W. M. Wszystko obiecuiącz, cokolwiek na podeymowanie J. K. M. wydane (będzie) ratissimum gratissimumque habere. S czem powtore zalieczam się łasce braterski W. M. Torunii 4 Decembris 1626... Joannes Epus Posnan. Nominalus Gnesnen. m. pr." — 3) Tamże Nr. 2: „Illres et Adm. Rndi Dni, Fratres charissimi et plurimum observandi. JMX. Proboscz Gnieźnieński przed tygodniem oddał mi pisanie W. M., ktorym dawacie mi znać o nieznośnym utrapieniu poddanych klucza Kamieńskiego od JMPP. Żołnierzow. Radbym był zaraz wyprawił do IMPana Hetmana, iako y przedtym na Seymie wyprawiłem IMPanu Woyskiemu Kaliskiemu Uniwersał: ale dla boleści pedogry y chiragry w ktorey mię zastał IMX. Proboszcz y był tey moiey choroby oculatus testis, dopiero teraz, gdy mię Pan Bog od niey zwolnia, posyłam tego posłańca mego z pisaniem moim do IMPana Hetmana, w ktorym że się referuię na IMPana Woyskiego Kaliskiego, żeby o wszystkich biedach tego tam ubostwa IMPana Hetmana informował y sprosby podał do ochrony tey tam maiętności: y sam do IMPana Woyskiego piszę, żeby s tym posłańcem moim do IM. do obozu iachał, y W. M. proszę, żebyście mu W. M. toż zlecili, bo W. M. po-winnieyszy słnchać. Przyczyny Krola I. M. w tey sprawie do IMPana Hetmana nie potrzebuię, bo takiem pewien łaski IMci, dawną maiąc z IMcią przyiaźn y podobno spowinowacenie, że bez wszelakiey przyczyny y intercessiey rozumiem IMć uczyni, 88* 700 prowadzonej przez króla Zygmunta, szukającego więcej własnej chwały aniżeli Rzeczypospolitej, z wielką zaciętością wojny z Szwedami, nadeszła nareszcie pod dniem 7 maja roku 1627 do rąk bawiącego w Ciążeniu Wężyka, ekspedycya rzymska na arcybiskupstwo, wskutek czego na dniu 11 tegoż miesiąca wysłał do Gniezna wraz z listem kanoników Jana Madalińskiego i Świętosława Strzałkowskiego celem objęcia przez jednego z nich rządów archidyecezyi1), co, jakeśmy wyżej pokazali, już nazajutrz nastąpiło, sam zaś równocześnie pożegnawszy się z kapitułą i dyecezyą poznańską czule i rzewnie, i zostawiwszy na dalsze prowadzenie fabryki kościoła katedralnego 4000 złt. oraz niektóre upominki, przeniósł się do Łowicza, zkąd na dniu 21 czerwca tegoż roku odbył uroczysty wjazd na stolicę, arcybiskupią, zatrzymawszy się dnia poprzedniego we wsi Niechanowie o milę od Gniezna odległej, gdzie kapituła metropolitalna przez delegatów swoich, Piotra Grochowickiego archidyakona i Adama Leśniewskiego kanonika serdecznie go powitała. W ich towarzystwie i w świetnym orszaku panów i dworzan przybywszy do Gniezna, wstąpił do kościoła parafialnego ś. Michała, gdzie przybrawszy się w szaty pontyfikalne, w uroczystym pochodzie prowadzony był do kościoła metropolitalnego, w którego bramie złotą lub królewską zwanej przez kapitułę powitany, udał się przed grób św. Wojciecha, przed którym wśród łez i łkania długo się modlił. Ztamtąd poszedł w otoczeniu wszystkich prałatów i kanoników na kapitularz, celem złożenia zwykłej przysięgi, po której zaprowadzony był przed wielki ołtarz i tam zasiadłszy na tronie witany był w imieniu kapituły i archidyecezyi piękną mową przez proboszcza Andrzeja Szołdrskiego, na którą wymownie i z namaszczeniem odpowiedział. Po odśpiewaniu uroczystego Te Deum odprawił prymas mszą św. czytaną o Trójcy świętej, po której udzieliwszy benedykcyi pontyfikalnej, procesyonalnie odprowadzony został do swej co będzie mógł, dla mnie. A to y Tuchola lubo to oprawy Krolowey Jey Mci Dzierzawa, podobno nie iest w większey ochronie. Czynić będę, co będe mógł dla obrony dobr kościelnych, y IMPan Hetman, wiem, że uczyni dla mnie. Optime valere Illres et Adm. Rndos Dnos Vras cupio meque amori et benevolentiae ipsarum plurimum com-mendo. W Ciążyniu 19 Jan. 1627... Joannes Wężyk Epus Posnan. Nomin. Gnesnen. m. pr." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 4: „Illres et Adm. Rndi Dni et Fratres plurimum observandi. Co niechay będzie na pomnożenie chwały Bozey, dobrego Kościoła iego y oyczyzny miłey: sprawił Pan Bóg serce Ojca Świętego, ze za radą y pozwoleniem Sacri Collegii Cardinalium za Nominatią Jego Kr. Mci y Postulatią W. M. niegodną y podłą bardzo ossobg moię uwolniwszy od związku, którym byłem obowiązany Kościoła y Diaecesiey Poznanskiey, przeniosł do pracze y cięzaru Ecclesiae Metropolitanae et Archiepiscopatus Gnesnen. Na co dziś czwarty dzień wziąwszy Breve suae Sanctitatis ad capiendam possessionem Kościoła y Diaecesiey Gniezninski, possyłąm w Imie Panskie do obięcia possessyiey władzą na się włozonąm od Stolicy Apostolskiei dwu braci sposrzodka W. M. Xdza Madalinskiego, kanclerza mego y Xdza Strzałkowskiego Archidyakona Poznanskiego, Kanoników Gnieznienskich. Przesz których pierwsze to moie Pasterskie y Braterskie W. M. pozdrowienie possyłam, y niektore żądania moie onisz W. M. odnioszą, ktorym żebyście zupełną wiarę dali, pilno proszę. Chęci się Braterskiei W. M. oddając. Ciązynii d. XI Maii 1627. Joannes Węzyk Confrater Archiepiscopus Gnesnensis m. pr." 701 rezydencyi.1) W tym samym jeszcze dniu odbywszy posiedzenie z senatem swoim duchownym, domagał się naznaczenia nadzwyczajnego terminu do oboru sufragana gnieźnieńskiego, ponieważ brak jego wielce się czuć dawał w archi-dyecezyi, a odłożenie wyboru aż do przyszłej kapituły jeneralnej w październiku dopiero przypadającej zbyt wielce opóźniłoby obsadzenie wakującej suffraganii. Przytem zażądał tradycyi dóbr arcybiskupstwa przez czasowych ich zawiadowców. Kapituła chętnie się do żądań prymasa przychyliła, naznaczywszy termin do oboru na dzień 19 lipca tegoż roku i rozporządziwszy niezwłoczne uskutecznienie tradycyi rzeczonej.2) Zaledwo kilka dni zabawiwszy w Gnieźnie i o stanie archidyecezyi od kapituły poinformowawszy się, powrócił prymas do Łowicza, aby w ówczesnem krytycznem położeniu kraju być gotowym na każde zawołanie króla potrzebującego rady i pomocy. Z tamtąd nie tylko ustawicznie komunikował się w sprawath publicznych z dworem, ale załatwiał rozmaite sprawy kościelne i z senatem swoim duchownym częstą utrzymywał korespondencyą. W miesiącu lipcu wezwał kapitułę gnieźnieńską, ażeby w miejsce zmarłych obrała nowych egzaminatorów dla plebanów, która na dniu 29 tegoż miesiąca wybrała: Świętoslawa Strzałkowskiego, archidyakona poznańskiego i kanonika gnieźnieńskiego, Marcina Bidanowskiego i Wacława Ceynarowicza doktorów ob. prawa, kanoników łowickich.3) Przywilejem wydanym w Łowiczu dnia 3 października roku 1627 nadał fundowanemu świeżo przez Marcina Szyszkow-skiego, biskupa krakowskiego kościołowi parafialnemu w Olesznie w archidyecezyi gnieźnieńskiej dziesięcinę stołu arcybiskupiego w wsi Mieczynie należącej do parafii Krasocin.4) Na prośby 00. Bonifratrów przez arcybiskupa Henryka Firleja do Łowicza sprowadzonych i uposażonych dokumentem wystawionym w Łowiczu dnia 8 października tegoż roku fundacyą tę potwierdził i posiadłości jej od poprzednika dla niej nabyte od wszelkich ciężarów i służebności na wieczne czasy uwolnił.5) Na kapitułę jeneralną odbywającą się w Gnieźnie od 20 l) Acta decr. Capit. Gnesn. XT, 105b sqq. — Ingressus Illrmi Principis ac Rmi Dni Dni Joannis Węzyk Archiepiscopi Gnesnensis ad Ecclesiam Metropolitanam Gnesnensem. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 107. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 3. — Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 111b. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 262. — 5) Tamże f. 263b: „Joannes Węzyk Dei et Apostolicae Sedis gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus Regni Poloniae Primos primusque Princeps. Significamus praesentibus literis nostris quorum interest universis et singulis. Expositum nobis esse pro parte Religiosorum Fratrum Ordinis Beati Joannis Dei vulgo Boni Fratelli nuncupatorum. Qualiter piae memoriae Rmus olim Dnus Henricus Firley eadem gratia Archiepiscopus Gnesnensis, praedecessor noster, paterne infirmorum proximorum bono prospieiens et ob salutem animae suae ac consanguineorum suorum propriis impeusis, dum adhuc in vivis esset, certas areas in circulo prope Arcem nostram Loviciensiem coemerit pro aedificando eorum sub titulo gloriosissimae Mariae Virginis et S. Josephi, Sponsi eius, templo et Monasterio ac hospi-tali usui aegrotantium suscipiendorum inserviente, ut Acta Praetorii Loviciensis feria quarta et feria sexta ante Festum SSmae Trinitatis proxima Anno Millesimo Sexcentesimo vigesimo quinto lucide testantur. In quibus areis dum ille insignia fundamenta iecisset, (quod sortis est humanae) ex hac vita caduca ad illam aeternam Deo ita disponente migravit. Cumque piam intentionem suam etiam post mortem a posteris suis ad finem 702 października przesiał rozporządzenie, ażeby przez cały czas trwania sejmu walnego zwołanego do Warszawy na miesiąc listopad co czwartek śpiewaną była wotywa o Duchu św. przed trumną św. Wojciecha w Katedrze gnieźnieńskiej o pomyślny dla Rzeczypospolitej wypadek obrad sejmowych, do którego rozporządzenia taż kapituła skwapliwie się zastósowała.1) Tymczasem król Zygmunt, nie chcąc słyszeć o zawarciu pokoju z Szwedami, do którego go z różnych stron usilnie pobudzano, prowadził wojnę dalej, która go z powodu braku zasobów w coraz krytyczniejsze wprawiała położenie. Zacny arcybiskup, pragnąc wydobyć go z tego położenia, postanowił nakłonić duchowieństwo do złożenia ośmiokrotnej kontrybucyi, i w tym celu udał się po radę i oświadczenie do kapituły gnieźnieńskiej, która uwzględniając potrzeby kraju, chętnie zezwoliła na tęż kontrybucyą, nawet bez decyzyi synodu prowin-cyonalnego, która w takich razach była konieczną, byleby Stolica apostolska na to się zgodziła, poleciwszy załatwienie tej sprawy na sejmie delegatom swoim: Andrzejowi Szołdrskiemu, proboszczowi i Janowi Madalińskiemu, kanonikowi.2) optatum perduci voluisset, et septem millia florenorum, ut habet illius testamentum, Łyskoviciis die decima Novembris Anno Millesimo Sexcentesimo vigesimo quinto per enndem confectum, legasset ipsoque defuncto Illrmi Successores Sangainis tantum opus perfici cupientes, summam Tredecem millium florenorum dictis Religiosis Fratribus se certo contractu daturos obligassent, eorundem idcirco Religiosorum Fratrum nomine nobis humiliter supplicatum esse, quatenus ad praemissa perficienda nostrum concensum praebere, fundationem eiusmodi innovare, areas coemptas ab omnibus censibus mensae nostrae et quibuscunque oneribus liberas facere dignaremur. Nos vero, qui nihil magis in hac vita cupimus, quam ut D. O. M. laus et gloria nostro studio et opera inerementum sumat, eorundem Religiosorum petitioni annuendum esse censuimus et fundationem ejusmodi Rndmi olim Dni Henrici Firley, praedecessoris nostri innovamus, inscriptiones, resigna-tiones et cessiones arearum pro Monasterio et Hospitali dictorum Religiosorum, quae hic pro expressis haberi volumus, confirmamus, ratificamus, approbamus, areasque ipsas ab omnibus oneribus mensae nostrae quam etiam civitati Loviciensi servientibus eximimus liberasque facimus et immunitati Ecclesiasticae adscribimus ac eidem loco et Religiosis Ordinis B. Joannis Dei ad praemissa perfruenda attribuimus in perpetuum vigore prae-sentium sub ratihabitione tamen et consensu RR. Fratrum nostrorum Praelatorum et Canonicorum V. Capituli Metropolitani Gnesnensis. Si vero, quod absit casu aliquo vel impedimento fundatie Hospitalis, Monosterii et Templi ad effectum deduci non posset, volumus nt ipso iure ad ius et servitutem antiquam Castri Loviciensis nostri et Succes-orum nostrorum redeat eo plane iure, quod antea castrum nostrum vel mensa nostra in eisdem fundis et areis habuit. In cuius rei fidem praesentes mann nostra subscriptas sigillo nostro et Vrblis Capituli communiri iussimus. Datum in Arce Loviciensie die octava mensis Octobris Anno Dni Millesimo Sexcentesimo Vigesimo Septimo. Joannes Archiepiscopus Gnesnensis." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 117. — 2) Tamże XI, 125: „Adm. Rndi Dni consenserunt in Contributionem octuplam, si et in quantum in praesentibus Comitiis Regni per Equestrem Ordinem requisitus fuerit Illmus ac Rmus Dnus Archiepiscopus Gnesnensis, Rndmi Dni Episcopi et Adm. Rndi Dni Nuncii ex aliis Capitulis Ecclesiarum Cathedralium, idque pro subsidio Reipublice ac expensis bellicis et solutione militibus in Prussia bellum servientibus, communicato prius inter se consilio de eiusmodi Contributione octupla danda etiam non expectata Synodo Provinciali, dum-modo adsit consensus Sedis Apostolicae super id obtentus, quod negotium Adm. Rndis Dnis Andreae Szołdrski Praeposito et Joanni Madaliński Canonico Gnesnensi, Nunciis suis ad Comitia praesentia committunt." 703 Mimo tychże delegatów przedstawienia zgromadzeni na sejmie biskupi i delegaci kapituł nie zgodzili się na kontrybucyą natychmiastową, lecz postanowili pod naciskiem stanów świeckich według dotychczasowego zwyczaju na synodzie pro-wincyonalnym odpowiednie wydać rozporządzenie przez stolicę apostolską za* twierdzić się mające, i dla tego wspólnie z arcybiskupem rychłe tegoż synodu odprawienie uchwalili, jak świadczy list tegoż do kapituły gnieźnieńskiej z Skierniewic pod dniem 2 stycznia roku 1628 pisany. W liście tym wyjaśniającym dokładnie położenie rzeczy, arcybiskup naznaczył na odbycie synodu prowincyo-nalnego tydzień po niedzieli czwartej po Wielkanocy, a co do odbycia synodu dyecezalnego, który powinien poprzedzić synod prowincyonalny z powodu różnych zdań biskupów w tej mierze i ze względu na nieznajomość swoję stosunków archidyecezyi, żądał decyzyi tejże kapituły, która gdyby się za odbyciem synodu oświadczyć miała, proponował jako najstósowniejszy do tego termin 9 lub 10 dzień miesiąca maja tegoż roku, ażeby pomiędzy synodem dyecezalnym a pro-wincyonalnym przynajmniej dziesięciodniowa utrzymała się pauza.1) 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 6: ,,Illres et Admi Rndi Dnt, Fratres ćharissimi et plurimum observandi. Rozumiem, że WMM. wzięli wiadomość a Rndis Dnis Deputatis, którycheście beli na Seym przeszły s posrzodka siebie posłali, iako ad importunam instantiam PP. Braci naszych Świeckich tak s Senatu iako y s koła poselskiego przyszło nąm Duchowieństwu na tymże Seymie będącemu ex consilio et consensu Ich Mość Xięży Biskupów y Deputatów z Kościołow Cathedral-nych tak koronnych iako y W. X" Litewskiego tamże będączych do obietnicze charitativi subsidii albo Contributiey in futura Synodo Provinciali sub beneplacito et consensu Sedis Apostolicae. Powrociwszy tedy z Warszawy, dałem o tem naprzod znać SSmo Dno nostro, potem znosiełem się z Ich MM. Xiężą Biskupy przednieiszemi, wprzód o mieisczu y czasie Synodu, a potem de rebus proponendis in ipsa; więc y o tym, ieżeli maią praecedere Synodus Dioecesanae. Że dawnę Constitutiones Provinciales mieiscze Synodom Prowincyalnym naznaczeły w Piotrkowie, iako Ich Mciom tak y mnie niezda się go odmieniać. Czas zaś zda się sposobny poblizszy przed Bozym wstąpieniem, podobno w ów tydzien post Dominicam quartam post Pascha. O poprzedzeniu Synodorum Dioece-sanarum ze rozne iest zdanie Ich Mci, bo Jego Mć Xdz Krakowski wskazał do mnie, że in Dioecesi sua nie potrzebuie Synodum, contentuiąc się viridi observantia Beforma-tionum prioris suae Synodi: przydzie to puścić na wolą każdego z Ich Mość Xięży Biskupów, zeby kazdy uczynieł in sua Dioecesi, quod magis expedire in Domino videbitur. Jesli in Archidioecesi nostra ma praecedere Synodus Dioecesana ia delibero: bo w tak krotkim po wiezdzie do Kościoła mego czasie y dla zabaw seymowych nie mogłem przyść ad visitationem Dioecesis meae ani sąm przez się, ani per Archidiaconos: zaczym nie-wziąwszy dostateczney wiadomości de statu et necessitatibus Ecclesiae et Dioecesis meae, nie widzę wielkiego terasz pożytku Synodi Dioecesanae. Dokładąm się iednak w tey mierze rady WMM. iako braci et Senatum meum, iesli mąm Synodum Archidioecesanam złozyć, y na ktory czas et de proponendis in ipsa. Bo lubo ze plenom notitiam rerum et necessitatum Dioecesis nie mąm, moze się iednak znaleść co utiliter proponi et statui poterit. Czas iuż sie nieco skrocieł, żeby ante Quadragesimam odprawowany bydź mogł. Zaś in Quadragesima Kapłanow od Kościołow odwoływać nie zda się consultum, więc y drogi przeiazdy niesposobną nastąpią: podobno sposobny czas do odprawowania go mogłby się naznaczyć 9 albo 10 Maii, zeby po niem dziesięć dni mieliśmy czasu ad Synodum Provincialem, To tak krotcze podawszy in deliberationem WMM. czękąm prędkiego responsum y consilium WMM.: którym na ten Nowy rok pomnozenia łaskj 704 Ponieważ kapituła metropolitalna, uważając odbycie synodu dyecezyalnego przed prowincyonalnym za potrzebne, zwołania go domagała się, arcybiskup naznaczył termin na dzień 10 maja 1628, a jako najodpowiedniejsze miejsce do odprawiania synodu wybrał Łowicz, w którym to dniu i miejscu w rzeczy samej odbył się synod dyecezyalny pod przewodnictwem Wężyka i spółudziale delegatów kapituły metropolitalnej, Szymona Kołudzkiego, kustosza płockiego i Wojciecha Klotneusza ob. pr. doktora, kanoników gnieźnieńskich, opatów archidyecezyalnych, proboszczów i t. d. Ustawy tego synodu uwzględniające ówczesne potrzeby archidyecezyi, świadczą o wielkiej gorliwości pasterskiej arcybiskupa Wężyka, który widocznie poprzednio rzetelnie i głęboko potrzeby te rozważył i naprzód należyte poczynił przygotowania przy pomocy rady swej przybocznej, aby z synodu zbawienne dla archidyecezyi nastąpiły skutki. Na czele bowiem ustaw położył przepisy dotyczące pouczania ludu w zasadach wiary i moralności, rozporządził publiczne nabożeństwa i suplikacye o pomyślność Kościoła i spokój Rzeczypospolitej; następnie nader potrzebne obmyślał środki i sposoby do należytego odbywania służby Bożej i modlitw kapłańskich; wydawał trafne reguły względem życia moralnego i zachowania się duchowieństwa, usiłował zapobiedz poniewieraniu stanu duchownego przez świeckich, naznaczył sposób wizytowania archi-dyakonów i dziekanów, podał dokładny spis wszystkich kościołów archidyecezyi, rozporządził, aby dokumenty ważne kościołów parafialnych składane były w archiwum kapituły metropolitalnej, podał projekt fundacyi domu przytułku dla kapłanów wiekiem, pracą i chorobą do pracy nieuzdolnionych, ogłosił ważne konstytucye papieża Grzegorza XV, i określił kompetencyą sędziów dyecezalnych, a nareszcie przepisał za normę postępowania duchowieństwu sławny list pasterski kardynała Maciejowskiego, arcybiskupa gnieźnieńskiego wydany roku 1607. Ważne te ustawy ogłosił drukiem w Krakowie roku 1630 i duchowieństwu swemu do ręki podał.1) Stanowią one rzadkość wielką bibliograficzną, tak da i błogosławieństwa Bozego przy dobrym w długi wiek zdrowiu y szczęśliwym na wszem powodzęniu, day Panie Boże, w nspokoioney Oyczyznie zyczę. Chęci braterskiei y modlitwie WMM. się oddaiąc. W Skierniewicach d. 2 Januarii 1628... Joannes Węzyk Archiepus Gnesnen. m. pr." — Na tym liście znajduje się własnoręczny dopisek prymasa spowodowany uwagą czyli przestrogą kapituły metropolitalnej względem alienacyi własności arcybiskupstwa, z którego się pokazuje, jak się arcybiskup natenczas na tęż alienacyą zapatrywał, którą atoli w późniejszym czasie inaczej pojmował i w szczodrobliwości swej własność rzeczoną wielce ukrócił. Przypisek ten brzmi, jak następuje: „Miedzy Punctami niektoremi od 1MX. Głębockiego imieniem WMM. na piśmie podanemi beło ządanie WMM., abym Alienationes bonorum Ecclesiae meae nieczynił inconsultis WMM. Nie mogę rozumieć, quid hoc sibi velit, bo ani ex consilio WMM. na sine consilio o tym nie myślę, bo wiem dobrze, że WMM. na Alienatią bona conscientia consensum praebere niemożecie i ia choćbyście chcieli, niepozwolę. Boię się poenas. Ambitiose upewniam, że za mnie Alienatii niebędzie; o drugich spytamy się suo tempore et ordine." — 1) Constitutiones Synodi Archidioecesis Gnesnensis. Praesidente Illusrissimo et Reverendissimo Domino D. Joanne Wężyk, Dei et Apostolicae Sedis gratia Archiepiscopi Gnesnensis, Legati Nati etc. Lovicii Anno Domini 1628 die 10 mensis Maji celebratae. Cracoviae in Officina Andreae Petricovii S. B. Mtis Typographi Anno Domini 1630. 4-to kart nienumero 705 lece, że ani Jocherowi, ani innym o synodach polskich piszącym historykom nie były znane. Ukończywszy szczęśliwie synod dyecezalny, wybrał się czynny i gorliwy prymas do Piotrkowa, dokąd zwołał był synod prowincyonalny na 22 maja i dni następne. Pilno mu było, uiścić się z danego na ostatnim sejmie przyrzeczenia i zniewolić duchowieństwo do złożenia kontrybucyi na prowadzenie wojny szwedzkiej. Oprócz niego przybyli na synod: Andrzej Lipski kujawski, Maciej Łubieński poznański, Stanisław Łubieński płocki i Otton Schenking wendeński biskupi. Przez prokuratorów czyli pełnomocników zastąpieni byli: Andrzej Próchnicki, arcybiskup lwowski, Marcin Szyszkowski, krakowski, Eustachy Wołłowicz wileński, Achazy Grochowski łucki, Abraham Wojna Źmudzki, Adam Nowodworski przemyski, Jakób Zadzik chełmiński, Remigiusz Koniec* polski chełmski, Bogusław Boksa Radoszewski kijowski, Gabryel Fredro ba-chowski biskupi. Wszystkie kapituły reprezentowane były przez delegatów. Nadto brali udział w synodzie opaci: Andrzej Gembicki trzemeszeński, sufragan gnieźnieński, Jan Madaliński lędzki, Kasper Kozielski wągrowiecki, Stanisław Drojowski szczyrzycki, Adam Trebnic oliwski, Leonard Rembowski pelpliński, Andrzej Chlewski oberski, Stanisław Starczewski płocki, tudzież kilku proboszczów, i teologów. Obrady synodalne trwały aź do 26 maja, których głównym przedmiotem była kontrybucya óśmioraka od duchowieństwa polskiego. Po sta-nowczem uchwaleniu jej i oznaczeniu sposobu i czasu ściągnięcia,1) przystąpiono dopiero do obrad w sprawach czysto duchownych i kościelnych według przedłożonego przez arcybiskupa programu i materyi naprzód gruntownie obmyślanych. Wypadkiem tych obrad były rozmaite chwalebne ustawy, świadczące nie tylko o gorliwości prymasa, ale dobrym duchu, jaki owiewał całe zgromadzenie synodalne. Nasamprzód postanowiono, ażeby odtąd wszyscy beneficyaci duchowni, wanych tekstu ustaw 23, Listu pasterskiego kardynała Maciejowskiego kart 26, na końcu przemowa Arcybiskupa do zgromadzenia karta 1. Ustawy składają się z 17 następujących artykułów czyli dekretów: 1, De erudiendo populo in fide et doctrina Christiana. 2, De sacrificiis et orationibus pro Ecclesia Dei et Patriae tranquilitate. 3, De sacrosancto Missae Sacrificio, festis et Officio Divino Breviarii Romani. 4, Decreta nonnulla S. Congregationis Rituum de celebratione Missarum et Officio Divino. 5, De Oleis sacris. 6, De iis qui ad sacros Ordines promoveri cupiunt. 7, De Examinibus Parochorum et Approbandorum ad Confessiones excipiendis. 8, De vita et honestate Clericorum, 9, De modo occurrendi contemptui Cleri. 10, De officio Decanorum ruralium. 11, Modus quo Visitationes Archidiaconi et Decani rurales obire debent. 12, Orda et numerus Ecclesiarum Archidioecesis Onesnensis. 13, De Fundationibus et Privilegiis Eccłesiarum ad Archivum Ecclesiae Metropolitanae reddendis. 14, De Hospitali senum et pauperum Sacerdotum et Clericorum Lovicii erigendo et fundando. 15, De excommunicatione, 16, De puhlicatione hullarum, Gregorii XV („Inscrutabili Dei providentia i de Conservatoribus. 17, De judicibus Dioecesanis deputatis." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 152: „Die Jovis decima quinta Junii (1628). Adm. Rndus Simon Kołudzki, Custos Plocensis, Canonicus Gnesnensis in proxime praeterita, Synodo provinciali exactor contributionis octuplae a Clero depuiatus et electus, discedens Varsaviam ad Comitia in locum sui snbstituit Adm. Rndum Dnum Sventoslaum Strzałkowski Archidiaconum Posnaniensem Canonicum Gnesnensem, quod acceptavit."  Tom III.         69 706 rektorowie szkół i promowujący na doktorów i mistrzów na uniwersytetach przed kanoniczną instytucyą lub promocyą składali publiczne wyznanie wiary według formy przepisanej przez papieża Pawła IV. Za normę postępowania przy sprawowaniu Sakramentów świętych przyjęto i całemu duchowieństwu zalecono list pasterski kardynała Maciejowskiego, który przy odnośnym dekrecie w całej rozciągłości drukiem ogłosić postanowiono. Dla uzupełnienia tegoż listu przypomniano duchowieństwu i ogłoszono niektóre deklaracye kongregacyi soboru trydenckiego odnoszące się do sprawowania ofiary mszy św. Następują potem dekreta o egzaminach poprzedzać mających święcenia kapłańskie, o jurysdykcyi kapituł katedralnych określonej dekretami soboru trydenckiego, po za które rozciągać się nie powinna, o wydaniu na widok publiczny zbioru dawnych ustaw prowincyonalnych, o osieroceniu stolic biskupich, o alienacyi dóbr kościelnych, o rewizorach dóbr stołu arcybiskupiego i biskupiego, o zakonnikach, o konserwatorach (konstytucya papieża Grzegorza XV), o przywilejach klasztorów wyjętych z pod jurysdykcyi biskupiej (konstytucya tegoż papieża: Inscrutabili Dei provi-dentia), o egzaminie plebanów, o ułożeniu officium na podziękowanie P. Bogu za zwycięstwo nad Osmanem cesarzem tureckim odniesione, na dzień 10 października przez stolicę apostolską naznaczone, do czego wybrano Jana Foxa, archi-dyakona krakowskiego i Sebastyana Nucerina ś. teol. doktora kanonika Skalmierskiego, o uroczystości św. Józefa dnia 19 marca obchodzić się mającej, o bractwie Aniołów Stróżów, o synodach i udziału w nich nie biorących, o kanoniza-cyi błogosławionych: Jana Kantego, Stanisława Kostki, Kunegundy, Salomei i Jozafata u stolicy apostolskiej uprosić się mającej, o akademii krakowskiej i zakonie Towarzystwa Jezusowego, o druku ksiąg kościelnych, o ministrach heretyckich, o deputatach na trybunał koronny. Nareszcie delegowano Jana Foxa, Archidyakona krakowskiego do Rzymu celem uzyskania potwierdzenia powyższych ustaw, które pod dniem 18 listopada tegoż roku nastąpiło. Ustawy te kazał arcybiskup drukiem ogłosić w Krakowie w roku 1629 u Andrzeja Piotrkowczyka.1) Cały rok 1628 i większa połowa następnego przeszły na bezustannych utarczkach pomiędzy Polakami a Szwedami. Prymas mimo dokuczającą mu ustawicznie chorobę podagry i artrytyzmu wiernie i gorliwie służył królowi i rzeczypospolitej, używając wszelkich sposobów, aby ostatnią uwolnić od ciężko trapiącej ją klęski wojennej. Wśród tych zajęć publicznych nie spuszczał na chwilę z oka interesów Kościoła, więcej niż kiedykolwiek wymagających troskliwego nad niemi czuwania i energicznej obrony. Rezydując stale w Łowiczu, prowadził częstą korespondencyą z kapitułą swoją metropolitalną, w której obok 1) Synodus Provincialis Gnesnensis Provinciae sub Illmo et Brno Dno D. Joanne Węzyk Dei et Apostolicae Sedis Gratia Archiepiscopo Gnesnensi etc. Petricoviae Anno Dni Millesimo Sexcentesimo Vigesimo octavo die vigesima secuńda Mensis Maij celebrata. Cracoviae in Officina Andreae Petricovii S. R. M. Typographi Anno Domini MDCXXIX." 4-to 60 kart nieliczbowanych. Pod tym samym tytułem wyszło drugie wydanie ustaw w mowie będących w Krakowie roku 1641. 707 spraw czysto kościelnych i ekonomicznych zwracał jej uwagę na smutne położenie kraju i pilną straż kościoła gnieźnieńskiego gorąco jej zalecał1). Jak wielce go los kraju obchodził, pokazuje dowodnie list jego pisany do tejże kapituły dnia 15 października roku 1628, w którym uniewinniając swoję nieobecność w Gnieźnie podczas jeneralnych jej obrad w tymże miesiącu przypadających, powiada wyraźnie, że mu opłakany stan rzeczypospolitej, i grożące jej ustawicznie niebezpieczeństwa wszystko inne z głowy wybijały2). Na sejmie w końcu roku 1628 w Warszawie odbytym zabiegając z jednej strony skwapliwie o środki obrony rzeczypospolitej, z drugiej strony z obowiązku swego jako głowa Kościoła polskiego nader gorliwie i skutecznie stawał w obronie duchowieństwa, aby go w stosunku do stanu świeckiego zbytecznie nie obciążano poborami i podatkami, zwłaszcza że dopiero złożyło dobrowolnie ośmioraką kontrybucyą. Kiedy wskutek niedopatrzenia się przy spisywaniu uniwersału i konstytucyi sejmowych umieszczono w nich ustawy na szkodę Kościoła, a kapituła metropolitalna wezwała arcybiskupa do zaniesienia protestu prawnego naprzeciw temu3), tenże w liście z Łowicza pod dniem 22 kwietnia r. 1629 pisanym wyjaśniając położenie rzeczy i donosząc, że do akt grodzkich sochaczewskich protest rzeczony zaniósł, przypisuje winę popełnionych omyłek delegatom kapitulnym, a zarazem przedstawia swoję skuteczną na sejmie w mowie będącym praw i swobód duchowieństwa obronę4). Równocześnie przesłał kapitule 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 11: „...Co się tycze pericula od Gustawa, nie kałamarzem ale łzamiby nieszczesne te czasy nasze opisować; rozciąga swoie furią, widząc małe doszic vires Woyska naszego, na ktorym toto, salus Reipublicae et nostra. Jego Mość Pan Hetman choczby rad co czynił, trudno ma wdawać in periculum y Woysko y Rempublicam, a to upatruie okaziey, y gdzie może impedit conatus nieprzyiaciela. Strony głowy Woyciecha świętego także reliquiee ś. y inszych rzeczy kościelnych piszę na osobney karcie zdanie moie do Jego Mci X. Archidiacona. Pana Boga proszę, aby on sąm iako Kościoła swego tak y nasz wszystkich był opiekunem y obrońcą... W Łowiczu 6 Octobris 1628... Joannes Archiepus Gnesnen." — 2) Tamże Nr. 12: „Wiedząc o teraźnieyszym zgromadzeniu W. M. pro festo S. Adal-berti Patroni nostri, daię to moie krotkie pissanie do W. M., ktorych aby P. Bog consilia pobłogosławieł y za przyczyną Patrona y Apostoła naszego Woyciecha ś. przeniosł od nas virgam furoris sui, życzę uprzeymie y maiestatu iego ś. proszę. W sprawach kościelnych y innych zeszło się było nieco do W. M. napisać, ale teraźnieyszy afflictus status Oyczyzney naszey y ustawiczne niebezpieczeństwa wszystko z myśli wybijają. To tedy, coby się pisać miało, powie z poruczenia mego JMX. Karski, Confrater W. M. i t. d. W Łowiczu 15 Octobris 1628... Joannes Archiepus Gnesnen. m. pr." — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 175b. 176: „Adm. Rndi Dni decreverunt literas scri-bendas ad Illmum Principem ac Rmum Dnum Dnum Joannem Węzyk, Archiepiscopum Gnesnensem feliciter modernum, ex parte Constitutionum Regni in proxime praeteritis Comitiis Generalibus Regni Varsaviae factarum et latarum contra immunitates, iura et libertates Ecclesiasticas, ut sua Illma Celsitudo dignetur contra tales Constitutiones protestationes facere... etc." — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 16: „Illres et Adm. Rndi Dni Fratres charissimi et plurimum observandi. W cięskich bolach moich, ktore ius od trzech niedziel z wielkiem niewczasem ponoszę, doszło mię pissanie WM., w którym mi oznaymuiecie, o niektorych w Constitutiach y Universale Seymu przeszłego defectach, iako widzę z nieopatrzności raczey przy spisowaniu a nisz umyślnie uczynionych, czego trudno ia przestrzegać miał, nie będąc tam praesens, bo 89* 708 odpis protestu swego, który ona do akt grodzkich gnieźnieńskich zanieść delegatom na to wybranym poleciła1). Protest ten wziął swój skutek, gdyż duchowieństwa w myśl poczynionych pomyłek do składek i poborów nie pociągano, jak dowodzi list arcybiskupi z dnia 18 maja roku 1629 do kapituły gnieźnieńskiej pisany. W tym czasie zachęcał zacny arcybiskup tęż kapitułę i całe duchowieństwo do modlitw publicznych za pomyślność kraju ustawami synodu pro-wincyonalnego przepisanych i gorliwego korzystania z odpustu, który w tym celu Wyjednał był świeżo u Stolicy apostolskiej. Przekonawszy się, że poprzednicy jego dla podniesienia świetności kolegiaty łaskiej dwa probostwa do niej wcielili z wielkim uszczerbkiem dla odnośnych parafian, usiłował koniecznie unieważnić owe wcielenie i to bez względu na przyjacielskie swe stosunki z patronką tejże kolegiaty, wojewodziną Łaską, która w obronie kościoła swego nader skrzętnie i gorliwie występowała, przez co uwydatnił swój zacny prawdziwie biskupi charakter2). Uzupełnia go litość nad biednymi i uciemiężonymi podda y authoritas moia tego niedopuściła y mieszkaiąc przez cały Seym z wielkim kosztem w Warszawie, bawić się dłużey minime expediebat. Samych WM. siębie y inne Capi-tuły winować słusznie macie, że takich possyłacie przy nasz, ktorzy albo nie przyiez-dzaią, albo nie pilnuią, y powinności tey swoiey nie przestrzegaią; y teraz przy spiso-waniu przeszłych Constitutiey y Universału nikt z zadney Capituły nie był, iako przed tym czyniono, okrom samego JMX. Dziękana Krakowskiego, 'bo X" Karskiemu nierychło-ście WM. o tym wiadomość dali y iusz też był inszemi sprawami memi zatrudniony. Piszę o tym do JMXa Biskupa Krakowskiego, aby obaczył, iaka w tym negligentia Cleri się dzieie, y na potym abyście WM. Capitulares albo z residentow personas idoneas do takowych spraw obierali, albo więc Dworskim one zlecali. By ktory z WM. był na przeszłym Seymie, obaczyłby był, iakie moie staranie w sprawach Rzeczypospolitey y kościelnych było, y żem to czynieł, co nie tylko powinność moia, ale y sama possibilitas ukazowała. I mogę to sobie przypisać, żeby nie moie staranie, którem czynieł u Xcia IMci Pana Krakowskiego podymnęmu contradikuiącego, na którym Woiewodztwa Buskie, Podolskie, Kiiowskie, Wołyńskie y insze polegały, z których blisko dum Millionow przydzie, musiałoby było do wielu poborow zwyczaynym sposobem przyść, zaczym Dziesięcin Duchownych przez to podymne ochronionych iuż odżałowaćby było przyszło, ktore wcale terasz każdego dość mogą. Za pisaniem tesz WM. praecavendo indemnitati Status Eccle-siastici, lubo nie rozumięm, aby y Skarb y PP. Poborcy nad dawne zwyczaie co czynić y wyciągać mieli, kazałem w Grodzie Sochaczewskim Manifestatią uczynić, ktorey Copią possyłam WM., bo protestatią irritare animos hominum w takowych trudnościach nie rozumiem bydź consultum. Wskazę y przez X. Proboszcza Gnieźnieńskiego, ktory iutro albo poiutrze do Lublina odemnie odieżdża, wskazę do Krola IMci, prosząc J. Kr. Mci, aby mówił z Jego Mcią P. Podskarbim, żeby zakazał nowych iakich cięzarow y nie-zwyczaynych na stan Duchowny zaciągać... W Łowiczu d. 22 Augusti 1629... Jo-annes Archieppus Gnesnen. mp." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 181. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 17: „...Jej Mci Paniey Woiewodziney Sie-radzkiey, iako dawney moiey przyiaciołce nie mąm za złe, że domu Jch Mości PP. Łaskich ostrzega Fundatiey: ale y mnie Jey Mość za złe mieć nie ma, że muszę sumienia y Canonow świętych, ktorem po kilkakroć poprzysiągł, przestrzegać więcey niśli innych respektow. Te uniones Parochialium do Kościoła Łaskiego, lubo są uczynione ante Concilium Tridentinum, iednak że nulla necessitate vel evidenti Ecclesiae utili-tate, owszem cum summo praeiudicio Parochialiu et Curae animarum contra antiquum ius, C. Consuluisti extra de Praebendis stanęły, lubo ipso iure non sunt nullae, iednak 709 nymi, za którymi się gorąco wstawiał do kapituły gnieźnieńskiej w liście z dnia 30 sierpnia tegoż roku1), którą w dwa miesiące potem ponowił2). Nareszcie za pośrednictwem Francyi pragnącej ubiedz dom habsburski do przodowania w sprawach europejskich, po długich rokowaniach zawarty został dnia 26 września roku 1629 sześcioletni rozejm czyli zawieszenie broni pomiędzy Polską a Szwecyą. Król długo się wahał z przyjęciem go, aż w końcu na przedstawienia i prośby prymasa i innych senatorów, którzy w dalszem prowadzeniu wojny widzieli ruinę rzeczypospolitej do podpisania go dał się nakłonić3). Na sejmie dwuniedzielnym w miesiącu listopadzie w Warszawie, w którym brał udział arcybiskup, stany srodze się na rozejm dla Polski upokarzający i niepomyślny oburzały. Szwedzi bowiem pozostawieni byli przy swoich zdobyczach inflanckich, z wyjątkiem Mitawy w Kurlandyi, przy Brunsbergu, Tolkmicie i Elblągu w Prusach, tudzież twierdzy w Piławie, Malborg zaś i Sztum oddano w sekwestr elektorowi brandenburskiemu, który miał te miejsca wydać Szwecyi, gdyby po upływie lat sześciu pokój stały nie miał być zawarty. Jednakże konieczność zmuszała do tego upokorzenia, co też nareszcie stany po energicznem wystąpieniu kanclerza w. koronnego Zadzika i przedstawieniu jasnem rzeczy uznały i rozejm ratiflkowały. Już na synodzie prowincyonalnym piotrkowskim w roku 1607 przez kardynała i arcybiskupa Bernarda Maciejowskiego odbytym uskarzano się na brak zbioru ustaw synodalnych przez Stanisława Karnkowskiego, wówczas biskupa kujawskiego nader starannie zebranych i do ustaw synodu trydenckiego zastosowanych, w roku 1579 drukiem ogłoszonych. Z tego powodu synod rzeczony upoważnił Mikołaja Dobrzecieskiego i Jana Foxa, kanoników krakowskich, aby się przejrzeniem owego zbioru zajęli, który wraz z ustawami następnych synodów prowincyonalnych Maciejowski na nowo drukiem ogłosić zamyślał.4) Śmierć jego zawczesna nie dopuściła przeprowadzenia chwalebnego zamiaru do skutku, dla tego synod prowincyonalny piotrkowski pod prezydencyą arcybiskupa Wawrzyńca Gembickiego w roku 1621 odprawiony, podjąwszy tę sprawę na nowo, poruczył przejrzenie i ułożenie ustaw synodalnych Janowi Foxowi, natenczas już archidyakonowi krakowskiemu, Franciszkowi Zajerskiemu, proboszczowi łuckiemu, archidyakonowi sandomirskiemu, Marcinowi Kłoczyńskiemu, proboszczowi Bożego Ciała na Kaźmierzu w Krakowie i Mikołajowi z Skierniewic, kanonikowi łowickiemu, doktorom prawa, mężom głośnym naówczas z nauki i doświadczenia,5) która to praca dopiero na synodzie prowincyonalnym piotrkowskim w roku 1628 została przedłożoną i przez zgromadzonych biskupów przyjętą, a następnie przez prymasa Jana Wężyka roku 1629 potwierdzoną i z jego rozkazu jako i polecenia muszą rescindi causae cognitione, y pewnie nie na plebanii samey Restarzewskiey stanie. Bo ia nie chcę, żeby gwoli Tytułom Praelatur Łaskich kościoły parochialne miały pustoszyć y cura animarum miała negligi... itd." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 19. — 2) Tamże Nr. 20. — 3) Piasecki, Chronicon gestorum in Europa singularium f. 487. 488. — Niemcewicz 1. c. II, 270 sqq. — 4) Cfr. uchwałę synodu z r. 1607. — 5) Cfr. postanowienie synodu z roku 1621, 710 synodu przez Andrzeja Piotrkowczyka królewskiego typografa własnym jego nakładem w roku 1630 wydrukowaną i za umiarkowaną cenę duchowieństwu rozprzedaną.1) Zbiór ten na owe czasy nader ważny i dokładny2) składa się z pięciu ksiąg, z których cztery pierwsze obejmują uchwały synodalne aż do roku 1577, piąta zawiera w streszczeniu ustawy synodu prowincyonalnego z roku 1577. Po uskromieniu wojny szwedzkiej rozmaite klęski wewnętrzne nawiedziły rzeczpospolitą ku niemałej czułego arcybiskupa boleści. Wojska zaciężne biorące udział w wyprawie pruskiej, zebrawszy się pod Glinianami groźnie domagać się poczęło zaległego żołdu. Na szczęście hetman w. koronny Koniecpolski posiadający wielką wziętość u żołnierzy, pieniędzmi u królowej pożyczo-nemi i obietnicami zdołał zawczasu doprowadzić ich do porządku i posłuszeństwa.8) Zaledwo to niebezpieczeństwo minęło, aliści straszna zaraza morowa rozszerzyła się po całym kraju, dziesiątkując ludność. W Łowiczu wybuchła zaraza nader gwałtownie w połowie miesiąca kwietnia roku 1630 i zmusiła arcybiskupa do opuszczenia zamku tamtejszego a schronienia się do Skierniewic.4) W miesiącu maju tegoż roku gorliwy arcybiskup dokonał w Skierniewicach ważnego aktu ustanowienia i zatwierdzenia bytu kolegium 00. Jezuitów w Chojnicach w celu obrony wysuniętej na północ w ziemię pomorską i tem samem najwięcej wystawionej na zgubny wpływ gęsto tam zagnieżdżonego inno-wierstwa części rozległej archidyecezyi swojej. Już w roku 1610 Jan Deren-gowski, dziekan, archidyakon i oficyał kamieński i proboszcz chojnicki, odzyskawszy z rąk lutrów kościół parafialny w Chojnicy, przejęty gorliwością o nawrócenie obłąkanych i ożywienie ducha katolickiego w tem mieście i okolicy, udał się z prośbą do arcybiskupa Baranowskiego, aby mu pozwolił sprowadzić do 1) Constitutiones Synodorum Metropolitanae Ecclesiae Gnesnen. Provincialium Authoritate Synodi Provincialis Gęmbicianae per Deputatos recognitae, jussit vero et opera Illrmi ac Rmi D, D. Joannis Węzyk, D. et A. S. G. Archiepiscopi Gnesnensis... editae. Cracoviae in Offic. Andreae Petricovii S. R. M. Typographi A. D. MDCXXX. 4-to 117 stron oprócz 3 ark. rejestru i 3 arkuszy na przodzie. Drugie wydanie tychże ustaw wyszło roku 1761 za staraniem uniwersytetu jagiellońskiego pod tym "samym co pierwsze tytułem. Cracoviae in Typogr. Coll. Mai. Universit. Cracov. reimpressae. A. D. 1761. 4-to 411 str. arkusz na przodzie i rejestr. (Jocher 1. c. t III, 307.) — 2) Uczony Janocki w dziele swojem: Nachricht von raren Poln. Buchern t. II, str. 24 następujący nader pochlebny sąd o niem wydaje: „Hier haben wir die schonste, richtigste, vollstandigste und niitzlichste Sammlung der Gnesner Landeskirchenverordnungen aus den alten und mittleren Zeiten." To samo zdanie podzielają nowsi uczeni i kanoniści. — 3) Piasecki 1. c. f. 500. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 22: „...Do tak wiela innych przeszkod, dla których dawnego desiderium y powinności moiey stawienia się ad Ecclesiam Metropolitanam (spełnić) nie mogłem y dotąd nie mogę, dopuścił Pan Bog novam calamitatem na mię y na Łówicz, który sąm tylko miałem do residentiey y do wyzywienia, niebezpieczeństwo powietrza morowego, ktore w tym tygodniu gwałtownie bardzo nastąmpiło, y dla ktorego mnie non sine periculo do Skierniewic nstąmpić przyszło. Przydzie wszytko z woli Bozey wdzięcznie przyiąwszy, onego prosić, aby ieśli wola iego swięta będzie, uzyczyć mi raczeł czasu y sposobu do usługi y wykonania powinności Kościołowi swemu... itd." 711 Chojnicy kilku Jezuitów, których z własnych zasobów swoich utrzymywać się zobowiązał. Arcybiskup rzeczony zrozumiawszy doniosłość żądania i ofiary ks. Derengowskiego, udał się do O. Fabrycyusza, ówczesnego prowincyała Towarzystwa Jezusowego w Polsce, który po długich traktowaniach i ociąganiach się, podczas których prymas Baranowski do lepszego przeniósł się żywota, na ponowne domagania się arcybiskupa Gembickiego posłał do Chojnic w roku 1620 dwóch Jezuitów, jednego do polskich, drugiego do niemieckich kazań. Zacny proboszcz Derengowski, przyjąwszy ich otwartemi rękami, w domu swoim ich umieścił i w wszelkie opatrywał potrzeby. Przez pierwszy rok cały mieszkali na probostwie; w drugim roku wyznaczył im Derengowski na mieszkanie osobny domek na cmentarzu i kawał gruntu obok cmentarza położony. W roku 1622 powiększyła się liczba Jezuitów o dwóch. Za usilnem staraniem Ojców stanął w tymże roku obszerniejszy dom, urządzony na pomieszczenie zakonników i szkoły niższe, które niebawem otworzono. Z czterech Jezuitów dwaj byli kaznodziejami, jeden nauczycielem, a jeden misyonarzem na Kaszuby i ziemię pomorską. W dwa lata później było już w Chojnicach ośmiu Jezuitów, którzy w roku 1630 udali się do arcybiskupa Wężyka, ażeby rezydencyą ich dotychczasową wyniósł kanonicznie do rzędu kolegiów, do czego się tenże chętnie przychylił i odnośny dokument w maju tegoż roku wystawił.1) Już w roku 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 288b. 289: „In nomine Domini Amen. Ad perpetuam rei memoriam. Joannes Węzyk Dei et Aposto-licae Sedia gratia Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Natus, Regni Poloniae Primas Primusque Princeps. Universis et singulis quorum interest vel quomodo in futurum interesse poterit, significamus. Quod cum inter cetera Pastoralis solicitudinis pietatisque christianae officia illud praecipuum sit maximeque necessarium gloriam et landem Dei Omnipotentis propagare salutemque animarum Christi Dni pretioso sanguine redemptarum operari, curandum et summopere enitendum est omnibus, qui in eam curam vocati sunt, et quorum fidei sumus, illi Paterfamilias Dominus Deus Sabbaoth vineam suam concre-didit, ut in ea non solum ipsi, quantum possunt, laborent, verum etiam ad illam exco-lendam alios cooperatores convocent et adhibeant. Dudum siquidem hoc ipsum intendentes laudatissimae memoriae antecessores nostri, animadvertentesque in civitate Choinicensi plerasque animas fraude diabolica deceptas a Catholica Religione discessisse, erroribusque hereseos irretitas esse, cupiebant, ut Patres Societatis Jesu, quorum operam in extirpandis haeresibus et reducendis ad viam veritatis errantibus plurimis in locis Christiana Res-publica non sine maximo Religionis commodo experta est, ad praedictam civitatem Choini-censem introducerent. Et licet desiderium ipsorum, quantum Patriae difficultates tempo-rumque iniquitas permiserit, post Ecclesiae ibidem parochialis de manibus haereticorum vindicationem fuerit ex parte in effectum deductum, annuente et id ipsum curante Rndo olim Dno Joanne Derengowski, Archidiacono et Officiali Camenensi dictaeque Ecclesiae Choinicensis Parocho, domus parochialis circa eandem Ecclesiam ad habitandum cum libero eiusdem Ecclesiae ad verbum Dei pradicandum et alia saluti necessaria ministranda usu concessa ipsis fuissent, quia enim solemnitates de iure requisitae propter praedictas Patriae diffleultates non fuerunt in huiusmodi negotio praemissae, sed nec literae autho-ritatis ordinariae desuper necessariae propter maiorem firmitatem ac posteritatis memoriam expeditae, iidem RR. Patres Societatis debita cum instantia a nobis postulaverunt, ut eam introductionem ratam habere, locum circa Ecclesiam alias designatum ipsis attribuere, residentiamque ipsorum ibidem approbare, ac ut Collegium ad normam aliorum Colle 71.2. 1638 majątek nowego kolegium chojnickiego tak był znacznym, że sejm z tegoż roku pozwolił mu nabyć na własność dobra ziemskie w wartości 30,000 złt. giorum in ea civitate Choinicensi constituere ac erigere possint, authoritate nostra ordi-naria facultatem coneedere dignaremur. Nos vero quibus nihil magis cordi est, quam laudis divinae incrementum salusque populi curae nostrae commissi, licet postulationem eiusmodi Patrum omniaque praemissa favore obvio complexi essemus, praecavere tamen volentes ne per hunc in praemissis assensum quisquam in posterum sibi praeiudicium aliquod factum esse praetendat vel conquerendi occasionem habere possit, modum et formam iuris in talibus fieri solitam observandam censuimus, literasque commissionis super revi.sione loci pro Collegio ac Residentia Patrum assignari ac examine praesentis negotii necessario ante omnia praemitti et ex Cancellaria nostra extradi mandavimus, fueruntque praemissae in certo tunc expresso verborum tenore. Postquam vero ex actu per Com-missarios nostros Adm. Rndos Dnos Petrum Odorovium Vicarium et Officialem nostrum Generalem et Sventoslaum Strzałkowski, Archidiaconum Posnaniensem Ecclesiae nostrae Metropolitanae Canonicos ac sacrae Theologiae Doctores expedito nobisque in scriptis obiato intellexissemus Residentiam Patrum praedictorum erectionemque Collegii illo prae-cipue loco, ubi ob tenues Ecclesiarum proventus Presbyteri pauci reperiuntur planeque messis multa sit operarii pauci, utilem et proficuam futuram, quod etiam modernus Parochus Vrblis Mathias Rautemberus ac ipsi cives Choinicenses assensu suo coram iisdem Commissariis praestito aperte testati sunt, literas citationis in vim Cridae generalis contra omnes et singulos sua communiter vel divisim iura et interesse ad huiusmodi negotium habere se praetendentes in forma solita dandas esse decernimus. In quarum tandem termino pro die hodierna, datae videlicet praesentium literarum, incidente cum Rndus Dnus Jacobus Zaborowski Custos Unieioviensis Patrumque praefatorum Procurator cum sufficienti mandato comparuisset, reproductoque statu praetacto Commissoriali literas Cridae debite executas obtulisset, et omnium et singulorum citatorum non comparentium neque effectum earundem literarum impedientium contumatiam accusasset eosque contumaces pronuntiando ac non obstante contumatia petita supra recensita per ipsosmet Patres facta admitti Residentiamque illorum approbari et Collegium erigi petiisset: Nos Joannes Archiepiscopus Gnesnensis snpranominatus visis productis supra specificatis aliisque ratio-nibus et causis animum nostrum moventibus bene consideratis citatos ultra horam audientiae expectatos et non comparentes neque effectum Cride impedientes contumaces, prout de iure, pronuntiavimus, et in eorum contumatiam petito supra recensita pro debito officii nostri admisimus, accedente eonsensu Serenissimi Regis nostri Dni Dni Sigismundi tertii eiusdem Ecclesiae Choinicensis Patroni. Tum etiam de consilio et assensu Venerabilis Capituli Ecclesiae nostrae Metropolitanae Gnesnensis praedictam Patrum Societatis Residentiam cum assignatione loci circa parochialem Choinicensem et cum omnibus bonis ac censibus pro sustentatione ipsorum per quasvis personas collatis, donatis et inscriptis, qnae quidem omnia iuri et immunitati Ecclesiasticae ascribimus ratificantes, confirmantes et approbantes nec non Collegium ipsorum iuxta normam aliorum Collegiorum ad laudem et gloriam Dei Omnipotentis Beatissimaeque Virginis Mariae Peiparae et Patronorum illius Ecclesiae honorem ad fidei catholicae propagationem et fidelis populi salutem extru-endum et constituendum esse decrevimus, uti quidem authoritate nostra ordinaria, ratifi-camus, confirmamus, approbamus, erigimus et constituimus omni meliori modo, via, iure, stylo et forma in Dei nomine per praesentes. Dantes eisdem facultatem scholas aperiendi, iuventutem in pietate et literis bonisque artibus instruendi in Ecclesia vero Choinicensi tam Polonice quam Germanice concionandi, scripturamque sacram iuxta eum sensum quem tenuit semper et tenet sancta Mater Ecclesia Catholica interpretandi, cathechisandi, Confessiones excipiendi, Sacrosancta Missarum Sacriflcia celebrandi, festa et indulgentias eorum publicandi et celebrandi aliaque munia ex pio et libero Societatis Instituto tam in civitate quam extra praecipue in plebecula rudi instruenda sedulo exequendi. Eisdem 713 erekcyą arcybiskupa Wężyka potwierdził król Zygmunt III w roku 1631. W roku 1640 wystawili sobie 00. Jezuici kościół i obszerne kolegium, w którem 20 członków zgromadzenia miało pomieszczenie. Kościół zgorzał dnia 5 sierpnia roku 1712. Kiedy i kościół parafialny, do którego 00. Jezuici przenieśli byli swoje nabożeństwo w roku 1741 stał się pastwą płomieni, wystawili sobie około roku 1743 kościół murowany, takież kolegium i szkoły, do czego im hojność szlachty okolicznej dopomogła. Szkoła przez Jezuitów w Chojnicy utrzymywana należała do szkół niższych, w których tylko uczono aż do retoryki.1) Klęskę morowego powietrza z r. 1630 powiększył głód i drożyzna, a za niemi okropna nędza, wskutek której mnóstwo ludzi z głodu umarło. Wśród tej niedoli arcybiskup, litując się nad poddanymi swymi i obcymi, kazał im cisnącym się do niego tłumnie ze śpichlerzów i gumien swoich hojnie wydawać pożywienie, sam prawie o własnych zapominając potrzebach2). Aż do połowy października tegoż roku przebywał prymas • bez przerwy w Skierniewicach, zkąd z kapitułą swoją metropolitalną często prowadził korespondencyą3). Lecz gdy w tym czasie i do tej rezydencyi jego zaraza zaglądać poczęła, przeniósł się do wsi arcybiskupiej Chruślina. W liście ztamtąd do tejże kapituły dnia 17 tegoż miesiąca pisanym wynurza swoje zdziwienie, że tak wielka liczba prałatów i kanoników quoque Patribus locum quem sibi in praedicta parochiali elegerint pro sepultura assigna-mus et mortuis campanas absque ullo pretio pulsari mandamus. Scholam vero in qua ad praesens Parochus habitat pro usu perpetuo et habitatione Parochi pro tempore existentis applicamus, et domunculas duas in eadem area existentes ruinosas et fere iam collapsas in alium commodiorem locum propter maiorem commoditatem Parochi transferri permittimus. Infimam loco Scholae extructam Ecclesiae Choinicensi illiusque Rectori saeculari in perpetuum ascribimus, ita tamen, ut Ludimagister pro tempore iuventutem in ordine ad Patrum Scholas informet, quo nomine Grammaticam, quae in Scholis Patrum praelegitur, eam docebit. Parochus quoque si domum aliquam Collegio vicinam extruere vel antiquam reformare voluerit, id faciat sine iniuria Collegii, cuius fenestris lumen non auferet. Ceterum iura et proventus Ecclesiae antiquitus ad eam spectantia salva esse volumus, nec per praesentes ipsis derogare intendimus. Quae omnia et singula ut firmius subsistant, eisdem decretum nostrum vim et robur perpetuae firmitatis habiturum authoritate qua supra interponimus omni meliori etc. In quorum fidem praesentes manu propria subscriptas sigillo nostro communiri mandavimus. Actum et datum Squerneviciis sexto Idus Maii Anno Domini Millesimo Sexcentesimo Trigesimo Tudictione tredecima Pontificatus Sanctissimi Dni nostri Dni Urbani Divina providentia Papae Octavi Anno septimo. Praesentibus Adm. Rndis Dnis Generosis et Nobilibus Dnis Samuele Prze-cławski Cantore Sandomiriensi Gnesnensi Pultoviensi Canonico, Mauritio Friderico I. U. D. Archidiacono Curzeloviensi Canonicoque Loviciensi, Joanne Ługowski J. U. D. Can-cellario Crusviciensi, Lanciciensi Lovieiensi Vielunensi, Venceslao Ceinarowicz I. U. D. Loviciensi Warsaviensi Canonicis. Hieronymo Maniecki Notario Terrestri Posnaniensi Capitaneoque Loviciensi, Alberto Strubicz Curiae nostrae Marschalco, Alberto de Ma-gnusze Kozubski Judice Castrensi Loviciensi, Petro Kosinski incisore nostro, Valentino Siedlecki stabuli Praefato, Paulo Bolkowski Capitaneo Squiernievicensi aliisque quam plurimis Praelatis et Canonicis, Aulicis et Familiaribus nostris. Joannes Wężyk Archi-eppus Gnesn. — Petrus Grochowicki Archidiaconus Gnesnensis." — 1) Łukaszewicz, Historya szkól t. IV, 59--61. — 2) Różycki 1. c. str. 17. 18. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 23 sqq. Tom III.         90 714 zjechała się do Gniezna, dokąd według jego zdania żaden z nich stawić się nie był powinien, ponieważ znaczniejszemu zgromadzeniu powietrze grasujące w całej Wielkopolsce tem większem zagrażało niebezpieczeństwem. Z tego powodu udziela senatowi swojemu troskliwą radę względem uchronienia się zarazy1). Gdy mimo tę radę prałaci i kanonicy w stolicy metropolitalnej pozostali i przypadającą na dzień 20 października jeneralną kapitułę bez żadnego przypadku odbyli, w liście z Skierniewic pod dniem 9 listopada tegoż roku pisanym zacny arcybiskup wypowiada radość swą z tego powodu, nie pomijając jednakże okazyi do ojcowskiego upomnienia, ażeby roztropnej przestrzegano ostrożności2): Ponieważ zaraza z Skierniewic szczęśliwie ustąpiła, arcybiskup przeniósł się z Chruślina do tej rezydencyi w pierwszych dniach listopada i tam niedomagając przepędził resztę jesieni i zimę aż do początku lutego roku 1631,3) w którym to czasie wybrał się do Warszawy na sejm na tenże miesiąc zwołany, na którym uchwalono podymne celem zapłacenia zaległego żołdu zaciężnikom niemieckim, zamieszczono w zbiorze praw konstytucyą dotyczącą wolnego wyboru króla, wydano prawo, aby dobra ziemskie jedynie szlachcie nabywać było wolno, na wykupienie Żywca z rąk królowej przez kogokolwiek z szlachty pozwolono, ogłoszono rozporządzenie względem obsadzenia biskupstwa warmińskiego, wybrano delegatów celem zaprowadzenia zgody pomiędzy stanem duchownym a rycerskim i t. d.4) W połowie miesiąca marca roku 1631 widzimy znów arcybiskupa rezydującego w Skierniewicach.8) Od początku kwietnia tegoż roku rezydował znów stale w Łowiczu, gdzie nareszcie zaraza morowa zupełnie ustała.6) Tu zajmował się gorliwie sprawami Kościoła, ą przedewszystkiem zaprowadzeniem zgody pomiędzy stanem duchownym i świeckim, ażeby raz położyć koniec bezustannemu nastawa-niu ostatniego na pierwszy i ciągłemu na sejmach i sejmikach usiłowaniu posłów świeckich, aby wolności i swobody kościoła i duchowieństwa zniweczyć. W tym celu prowadził żywą korespondencyą z senatem swoim duchownym i pilnie jego zasięgał rady, aby najskuteczniejsze obmyślić środki do obrony i utrzymania od 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 26: „...Jako bardziey się dziwuię nizli chwalę, ze pod ten czas niebezpieczeństwa powietrza morowego tak wiele WM. w Gnieźnie przy kościele mieszka, tak y tę przyszłą Capitulę nie wiem gdzie y z iakiem bezpieczeństwem będziecie WM. odprawowali, gdysz stanie eodem peri-culo, ktore za legałe impedimentum stoi, żaden nie powinien się stawiać do Gniezna. Iakem przedtym po kilkakroć namieniał, tutius et consultius rozumiałem bydź exemplo aliarum Ecclesiarum pod takowy czas skarb kościelny iako nailepiey opatrzywszy, małą iaką liczbę Prałatow y Kapłanow przy kościele dla chwały Bozey et custodiam Eeclesiae zostawić, gdysz w małey liczbie łatwiey się ustrzedz takowego niebezpieczeństwa y rząd uczynić pod takowy czas, niźli o rasz wszystko podawać w niebezpieczeństwo... itd." — 2) Tamże Nr. 27: „Chwalę y ia Pana Boga, że WM. braci moich szczyci y zachowywa dotą zdrowo y cało w teraźnieyszym powszechnym niebezpieczeństwie: onego proszę, zeby y do końca miał w opatrzności swoiey świętey. Życzę iednak ostrożności nieza-niechywać, gdysz y sam Pan Bog dał significationem, ut fugiamus a facie arcus irae ipsius... itd." — 3) Tamże Nr. 28 sqq. — Archiv. Capit. Gnesn, Liber privileg. ab a. 1606 f. 281 sqq. — 4) Piasecki 1. c. f. 502. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 285. — 6) Tamże f. 282 sqq. 715 wiecznych praw Kościoła.1) Jak zaś z jednej strony bronił niezmordowanie tychże praw, tak z drugiej strony dając folgę swemu gorącemu do kraju rodzinnego przywiązaniu na własną rękę też prawa na szwank wystawiał. I tak w miesiącu kwietniu roku 1631 zezwolił na podatek łanowy z dóbr swoich stołowych na utrzymanie oddziału wojska będącego pod komendą Stanisława Przy-jemskiego, marszałka koronnego i jenerała wielkopolskiego ku obronie granic od strony Ślązka. Kapituła metropolitalna, dowiedziawszy się o tem, wezwała arcybiskupa pod dniem 29 tegoż miesiąca, aby to zezwolenie sprzeciwiające się konstytucyom państwa, i swobodom duchowieństwa koniecznie odwołał.2) 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 30: „Illres et Adm. Bndi Dni Fratres in Christo charissimi et plurimum observandi. Jakie po tę wszytkie czasy stanu świeckiego na stąn nasz duchowny insultus bywały, iako częstokroć fluctu-abant libertates nostrae Ecclesiae y upaśćby były musiały, kiedyby od ś. pamięci Ante-cessorow naszych y nas terasz samych in Senatu będących ratowanę y wspieranę nie były, iusz to WM. dobrze wiecie, ale y tak wiele Constytutii in volumen Legum inse-rowanych y Artykułow co rok niemal na każdym Seymiku popisanych dostatecznie świadczy. Nieustała y na teraznieyszym przeszłym Seymie, owszem większą była ieszcze gorę wzięła ta burza. Ktora lubo iakokolwiek za pomocą Bożą et nostra sollicitudine iest sedata, iednak ze PP. Swiecczy urserunt compositionem inter status, o którey y przedtym Prawa są, przyszło nąm na to pozwolić, aby nostram w tey mierze za nie-pozwoleniem non incusarent temeritatem. Przy ktorym pozwoleniu ostrzegło się tego, aby za Constitutią tą o Compositiey napisaną żadne suspensy in omni foro iudiciorum et subselliorum quorumvis zaciągane y pozwalane nie były. Ostrzeze się y daley, aby pod tęsz Compositią nie tylko decimae ex bonis regalibus et spiritualibus i te, ktore iusz decretami są przysądzone nie podpadały, ale y insze krzywdy kościelne, iako przywrocenie kościołow od heretyków, przywrocenie Iurisdictionis Ecclesiae uważone były. Co wszytko ze trzeba gruntownie czynić i gotowemi (lubo ia wątpię aby do skutku przyszła) do tey sprawy przystąmpić, ne imparati et ieiuni deprehendamur, zyczę y ządąm WMciow, abyście mi zdanie swoie oznaymili, czy in Archidioecesana Synodo, czy in Archidiaconatuum Congregationibus hoc negotium tractari debeat. Więc abyście na czas y mieysce naznaczone z pośrodka siebie Deputatos lubo na tey lubo na drugiey Capitule viros graves sacrorum Canonum gnaros, nobilitati acceptos et praesentium tractatum peritos, a co większa, plenis mandatis instructos obrali y zessłali. Między inszemi nawałuościami PP. Braci naszych świeckich niemnieysza była y ta, ktora z wielkiey zgoła niechęci przeciwko nąm Duchownym wyniknęła, ze koniecznie potrzebowali, abyśmy się Duchowni czym do Pogdymnego zwłaszcza z domow role maiących przykładali, albo co względem tego ogołem pozwolili, grożąc nąm wroceniem się znowu do poborow. Wprawdzieć non praevaluit malignitas adversariorum me non consentiente et contradicente, isz przecie z niektorych Woiewodztw i mianowicie Mazowieckiego Posłowie przedtym religionis et Iurium Ecclesiae acerrimi defensores nąm iakoby na złość miasto Podymnego Pobory postąmpili. Potrzeba pomyślić iakoby obviare huic molo et importunitati hominum, gdyby y drugie Woiewodztwa przykładem ich na drugim Seymie do tegosz się wrocić chciały. Proszę tedy WMciow w tey mierze iak braci moiey o consilium zebyście podali y we wszystkim libere przestrzegli, coby do tey sprawy należało, gdysz iakom zwykł zawsze mature w rzeczach et deliberate procedere, aliorumque consiliis insistere, tak y w tey sprawie WMciów braci moiey miłey consilia wdzięczne y przyiemne mi będą... itd. W Łowiczu d. 22 Aprilis 1631. Joannes Węzyk Archiepus Gnesnen. m. pr." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 241b: „Adm. Rndi Dni sentientes se esse gravatos si pro militibus districtuum, quos Illrmus ac Magnificus Dnus Stanislaus Przyiemski, Mar 80* 716 Od chwili objęcia rządów archidyecezyi nosił się gorliwy arcypasterz z zamiarem odbycia kanonicznej wizytacji kościoła metropolitalnego i kapituły jego, którego mu atoli wojny i zamieszki polityczne, tudzież powietrze i głód do skutku doprowadzić nie pozwoliły. Doczekawszy się nareszcie uspokojenia burzy i klęsk szarpiących rzeczpospolitą, postanowił spełnić tę ważną powinność swą pasterską i na dniu 27 czerwca roku 1631 kazał kapitule rzeczonej przedłożyć przez oficyała swego guieźnieńskiego, Piotra Odorowiusza zapowiedzenie wizyty kanonicznej na dzień 8 października tegoż roku.1) Jakoż dnia 7 tegoż miesiąca zjechawszy do Gniezna, odbył z kapitułą metropolitalną wstępne narady, a nazajutrz zabrał się rączo do w mowie będącej wizytacyj, której wynikiem były dekreta reformacyjne, wydane w urzędowym dokumencie duia 19 kwietnia roku 1632.2) Mając przedewszystkiem na baczenin należyte odbywanie służby Bożej w kościele metropolitalnym, matce wszystkich kościołów w Polsce, wydał odpowiednie ówczesnym potrzebom rozporządzenia i przypomniał dekreta reformacyjne poprzednika swego, arcybiskupa Gembickiego w tej mierze. Nakazał następnie spisywać troskliwie cuda i łaski nadzwyczajne doznawane za przyczyną ś. Wojciecha przy jego grobie, sporządzić najdokładniejszy inwentarz wszelkich sprzętów i ruchomości kościelnych, powrócić do skarbca kościelnego w przeciągu dwóch lat wszelkie naczynia złote i srebrne, które kapituła w gwałtownych potrzebach kościoła sprzedała lub stopić kazała. Dalej wzbronił pod karą inter-dyktu wypożyczać lub wywozić z sobą na pogrzeby lub uroczystości kościelne aparatów i naczyń srebrnych z kościoła metropolitalnego; nakazał sporządzenie rachunków z dochodów i wydatków na fabrykę tegoż kościoła, ścisłe przestrzeganie woli fundatora bursy kaliskiej co do przyjmowania do niej uczniów ubogich, rozporządził ścisłe przestrzeganie przepisów względem obsługiwania kościoła rzeczonego przez poddanych wsi Świątnik, cofnięcie dzierżaw dóbr kapitulnych po nad trzy lata poczynionych i t. d. Równocześnie wyprosił u kapituły drzewo potrzebne do budowy zgorzałego kościoła kolegiackiego w Wieluniu z lasów klucza kamiońskiego.3) Następnie uczestuiczył w obradach kapituły jeneralnej duia 20 października przypadającej, na której w miejsce zmarłego archidyakona gnieźuieńskiego, Piotra Grochowickiego przedstawił do wyboru dwóch kandydatów: Adama Leśniewskiego doktora teologii i Piotra Odorowiusza ob. prawa doktora kanoników gnieźnieńskich, z których pierwszy prawie jednomyślnie został obrany.4) Na sesyi dnia 22 października spowodował kapitułę do wyboru delegacyi mającej brać udział w traktowaniach o zgodę pomiędzy stanem duchownym a świeckim schalcus Curiae Regni et Maioris Poloniae Generalis pro defensione granitierum a Silesia in regimine habebit ex quolibet laneo in bonis suae Ecclesiae et villis dare et contribuere cogerentur, prout Illrmus ac Rmas Dnus Joannes Węzyk Archiepiscopus Gnesnensis ad importunas preces praelibati Illrmi Dni Marschalei in bonis mensae suae concessit, literas ad Illrmum Dnum Archiepiscopum decreverunt, ut hanc suam concessionem S. I. C. revocet, com haec concessio sit contra constitutionem." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 250. — 2) Dokument oryginalny luźny na dwóch arkuszach" in folio znajduje się w archiwum kapituły metropolitalnej w księdze dekretów reformacyjnych. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 255. — 4) Tamże XI, 259b. 717 złożonej z Andrzeja Gembickiego sufragana, Jana Lipskiego kantora, Wacława Paprockiego i Wojciecha Klotneusza kanoników.1) W końcu tegoż miesiąca powrócił arcybiskup do Skierniewic, gdzie przepędził resztę jesieni i zimę, częste ztamtąd przesyłając orędzia i listy do kapituły swej metropolitalnej.2) Z Skierniewic udał się na sejm zwołany na dzień 11 marca roku 1632 do Warszawy, dokąd przybył dnia 17 tegoż miesiąca, a w pięć dni później odbyła się w domu jego sesya senatu, na której wpływano na posłów, aby się zgodzili na oddanie biskupstwa krakowskiego Janowi Olbrachtowi, królewiczowi, lecz daremnie. W tymże duiu poseł cesarski wobec senatu przedstawił opłakany stan rzeszy niemieckiej i prosił o posiłki naprzeciw Szwedom, którzy się Niemcom coraz dotkliwiej dawali w znaki; lecz wymijającą otrzymał odpowiedź.3) Na ostatniej sesyi sejmowej dnia 2 kwietnia wymógł król łzami i prośbami uposażenie królewiczom i biskupstwo krakowskie Janowi Olbrachtowi.4) W pierwszej połowie miesiąca kwietnia roku 1632 powrócił arcybiskup z Warszawy do Łowicza, gdzie na dniu 14 tegoż miesiąca wydał dokument erekcyjny mansyonarii przy kościele parafialnym w Grabnie, w którym chrzest ś. przyjął, ustanowiwszy dwóch mansyonarzów i dwóch uczniów szkolnych z obowiązkiem śpiewania codziennie kursu o N. Maryi Pannie. Na uposażenie tej fundacyi przeznaczył pierwotnie wieś Pieczyska nad Wisłą położoną, którą był kupił za 7700 złt. Ponieważ wieś ta zbyt była odległą od Grabna, a dla arcy-biskupstwa wielce się przydatną okazywała z powodu ułatwionego spławiania zboża do Gdańska, przeto zabiegliwy arcybiskup wcielił tęż wieś za porozumieniem się z kapitułą swoją metropolitalną do dóbr arcybiskupstwa, a w miejsce jej ustąpił mansyonaryi rzeczonej dziesięciny stołu swego w Królowej Woli, Małomirzu, Luciążnie, Zawadach i Glinniku, jak odnośny dokument bliżej opiewa.5) Na kapitułę jeneralną przypadającą duia 23 kwietnia tegoż roku nie 1) Acta decr. Capit. Gnesn, XI, 260b. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 31—35. — Liber privileg. ab a. 1606 f. 300 sqq. — 3) Pamiętniki Albrychta Stanisł. Radziwiłła wyd. E. Raczyńskiego t. I, 4. — 4) Tamże I, 5. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 289b: „In nomine Domini Amen. Ad perpetuam rei memoriam. Universi Conditor Deus noster tametsi bonorum nostrorum, quorum ipse est largitor, non indigeat, omnique Angelorum et homi-num laude maior existat, respicit tamen ad munera servorum suorum, et non tantum in superna coelorum Hierarchia, verum etiam militante in terris Ecclesia iugiter nomen suum vult laudari. Dignum ergo et iustum est, ut ad imitationem coelestium Spirituum omnes sub sole res creatae potissimum vero super omnia opera manuum Dei constitutus homo voluntati eius obtemperet, et in cultum laudesque eius se totum impendat ac de sua substantia ipsum honoret. Proinde nos Joannes Węzyk Dei et Apostolicae Sedis gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus Regni Poloniae Primas et Primus Princeps. Universis et singulis, quorum interest vel in futurum interesse poterit, signi-ficamus. Quia nos cultum Divinum in Ecclesia Parochiali Grabuensi Archidioecesis nostrae, in qua maiorum nostrorum corpora quiescunt nosque ipsi aqua lustrali quondam tincti et spiritualiter regenerati fuimus, odaugere cupientes, induximus in animum Mansio-nariam in eadem Ecclesia duorum Presbyterorum et duorum Scholarium, qui Officium Beatissimae Virginis Mariae cum Missa quotidie decantarent, fundare, dotare et erigere. Pro cuius quidem Mansionariae dote et fundo etsi villam nostram minorem Fieczyska 718 mogąc dla słabości zdrowia i ustawicznych zajęć publicznych zjechać do Gniezna, posłał zgromadzonym prałatom i kanonikom obok błogosławieństwa swego de vulgo nuncupatam ad litus Istu'ae sitam, quam nuper ad fastigium dignitatis Primatialis divina clementia evecti, certa summa pecuniarum septem videlicet millibus et septingentis florenis Polon, emimus, primo destinare proposuissemus. Deinde tamen considerantes, eandem villam a praefata Ecclesia Grabnensi viginti circiter milliaribus distare, bonis vero Archiepiscopalibus vicinam esse et propter granarium in ea per Illrmum et Rmum diae memoriae Dnum Baranowski Archiepiscopum, Antecessorem nostrum ex certo pacto cum haerede qnondam eiusdem villae facto competenter et satis commode extructum, in quod frumenta mensae Archiepiscopalis Istula Gedanum transmittenda sub certa pensione vigore locationis eiusdem granarii solvi solita devehi et deponi consueverunt, maxime esse necessarium. Mutata animi nostri sententia ipsam potius pro decimis manipularibus ex agriculturis villarum Regalium ad Capitaneatum Inovlodensem pertinentium, videlicet Krolowa Wola, Małomirz, Luciazno, Zawady et Glinnik provenientibus, ad mensam Archiepiscopalem spectantibus (quae tamen antiquitus semper certis personis tam spiri-tualibus quam saecularibns in usumfructum ex gratia Antecessorum nostrorum concede-bantur) commutandam esse censuimus, prout commutato cum Rndis et Venerabilibus Fratribus nostris Praelatis et Canonicis totoque Capitulo Ecclasiae nostrae Metropolitanae Gnesnensis consilio atque eorundem accedente consensu tenore praesentium commutamus, villamque praefatam nostram minorem Pieczyska cum toto ipsius dominio et proprietate omnibusque et singulis dictae villae coloris, subditis, aedificiis, agris, pratis, pascuis, rubetis, aquarum decursibus, earumque litoribus, pertinentiisque et attinentiis universis, prout antiquitus suis metis et limitibus existit, circumscripta, et prout eandem nos teue-mus, habemus et possidemus, propter commoditates ipsius suprarecensitas Ecclesiae nostrae Metropolitanae pro usu mensae Archiepiscopalis addicimus et annectimus perpetuis tero-poribus immunitatique Ecclesiae adscribimus, totumque et integrum ius nostrum, quod nobis in ea competit, in Successores nostros Archiepiscopos et Ecclesiam Metropolitanam Gnesnensem transferimus et transfundimus. Et universa eiusdem commulationis vigore absque ulla diminatione proventuum mensae Archiepiscopalis decimas praetactas villarum Krolowa Wola Małomirz Luciazno, Zawady et Glinnik ad laudem et gloriam Dei omni-potentis ipsiusque Sanctissimae Genitricis Virginis Mariae ac nostrorum et Ecclesiae Grabnensis Patronorum honorem pro dote et fundo Mansionariae praefatae in Ecclesia parochiali villae Grabno assumimus et super ipsis Mansionariam praefatam omnibus melio-ribus modo, via, iure, stylo et forma fundamus in Dei nomine et constituimus ad ipsius laudem et Beatissimae Virginis Mariae honorem illamque in perpetuura beneficium Eccle-siasticum creamus et erigimus nostra ordinaria authoritate. Facientem potestatem prae-dictis Mansionariis decimas praefatas annis singulis temporibus perpetuis percipiendi, levandi et inter se iuxta se orsivam ordinationem nostram dividendi. Tenebuntur autem praedicti Mansionarii dno videlicet Presbyteri una cum Rectore et Cantore et cum ado-lescentibus Scholae ipsius Grabnensis singulis diebus Officium parvum B. V. M. in Ecclesia praefata Grabnensi decantare et Missas cantatas hebdomadotim alternis vicibus celebrare. Parochumque seu Rectorem ipsius Ecclesiae in audiendis fidelium confessionibus et Sacramentis administrandis ac praedicatione verbi divini diebus dominicis et festis, processionibus superpiliciati adesse, in rebusque licitis et honestis Parocho subesse ac parere et reverentiam exhibere. Quas quidem Missas eo ordine celebrari et peragi volu-rnus. Die videlicet Dominica de Sanctissima Trinitate, feria secunda pro fidelibus defunctis, feria tertia de sancta Anna, cum collecta de Angelis, feria quarta pro peccatis, feria quinta de Corpore Christi, feria sexta de Passione Domini, Sabbatis vero de Beata Maria Virgine, et in qualibet dictarum Missarum collecta pro nobis Parentibusque et Consanguineis nostris interponantur et specialias fiat memoria. In commemoratione quidem pro viris amicorum et consanguineorum nostrorum superstitum; in commemoratione vero 719 kreta reformacyjne spowodowane uskutecznioną dnia 8 października roku 1631 wizytą kanoniczną kościoła metropolitalnego z zaleceniem ścisłego ich przestrzegania.1) Podczas tych zajęć prymasa w Łowiczu król Zygmunt śmiertelną złożony niemocą dogorywał w Warszawie. Po długiej i ciężkiej walce zasnął w Panu dnia 30 kwietnia roku 1632, zrezygnowawszy bezpośrednio przedtem królestwo szwedzkie synowi swemu Władysławowi. Zgon monarchy obwieszczono natychmiast po kraju, a nasamprzód doniesiono o nim prymasowi, który w tej chwili obejmował najwyższą władzę w Koronie i w. księstwie litewskiem jako Inter-Rex podczas całego bezkrólewia. Tego samego jeszcze dnia przybył do Warszawy, odwiedził ciało królewskie, a potem udawszy się do królewiczów i królownej piękną i rzewną mową pocieszał ich w ich smutku i sieroctwie. Nazajutrz i dnia następnego arcybiskup odbył z przytomnymi w Warszawie senatorami naradę terminu i miejsca zwołania konwokacyi, o długach nieboszczyka wynoszących około dwukroć sześćdziesiąt tysięcy złotych, jakim sposobem je zapłacić, o uposażeniu królewiczów i zabezpieczeniu skarbu. Ponieważ dzień 2 maja poświęcony był ś. Zygmutowi, którego imię zmarły król nosił, przeto arcybiskup przerwawszy radę, udał się z wszystkimi senatorami do kościoła i odprawił mszą św. ponty-fikalną w obecności całego dworu.2) Po mszy ś. kontynuowano narady, wyznaczono prowizyą dla królewiczów i dzień 22 czerwca na konwokacyą w Warszawie tudzież termina na sejmiki wojewodzkie i powiatowe. Dnia 6 maja arcybiskup rozesłał uniwersały po województwach, a nazajutrz odbył sekretną radę o zabezpieczenie państwa. Dnia 8 maja powrócił arcybiskup do Łowicza, gdzie aż do konwokacyi skupiło się około niego całe życie polityczne w kraju.3) Listem z dnia ostatniego maja, w którym wyraził obawę, że różnowiercy i nieprzyjaciele Kościoła wichrzyć będą spokój wewnętrzny przez swoje pretensye wezwał kapitułę metropolitalną, aby na sejm konwokacyjny z grona swego dele pro defunctis eorundem in Deo quiescentium. Perro iuspatronatus eorundem Mansiona-riorum Generoso Joanni Węzyk, Nepoti nostro ex fratre germano et illins legitimis Successoribus reservamus, praemissisque omnibus et singulis robur perpetuae firmitatis pariter et decretum interponimus authoritate qua supra praemisso et alio meliori modo etc. Iniungentes praefatis Pres" yteris et Ministris, ut omnia onera sibi vigore praesentium literarum incumbentia haud gravate praestent, memores se non hominibus sed omnipotenti Deo se huiusmodi obsequia praestituros, quo exinde hic per gratiam et tandem in coelesti patria cum gloria uberrima cum suis fundatoribus et benefactoribus ac aliis fidelibus praemia percipere mereantur. In quorum omnium et singulorum praemissorum fidem et testimonium praesentes manu nostra subscripsimus et sigilli appensione communiri jussimus. Actum et datum Lovicii die Mercurii XIV Mensis Aprilis Anno Domini Millesimo Sex-centesimo Trigesimo Secundo. Praesentibus etc... Joannes Węzyk Archiepus Gnesnen. Adam Lesniewski Archidiac. Gnesnen." — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 40: „Ile mi na ten czas dopuściło słabe zdrowie moie y prace ustawiczne Rzeczypospolitey y Kościoła Bożego, possyłąm WM. na teraźnieyszą Kapitułę generalną pewne Ordinatie z przeszłey Visitalicy moiey napisane... itd." — 2) Pamiętniki Albrachta Stanisława Radziwiłła t. I, 12. 13. — Cfr. Piasecki 1. c. f. 525. — 3) Pamiętniki A. Stanisława Radziwiłła I, 16. 720 gatów ku wspólnej obronie praw i swobód Kościoła wyprawiła,1) co też niebawem nastąpiło.8) Dzień przed zagajeniem konwokacyi, 21 czerwca roku 1632 arcybiskup przybył do Warszawy, nazajutrz celebrował mszą św. w kościele św. Jana, poczem odbył naradę z senatem, a dnia 23 tegoż miesiąca zagaił konwokacyą i przedłożył punkta: jak długo trwać miała konwokacya, czy miały być rozpisane sejmiki relacyjne po konwokacyi, o terminie i miejscu wyboru króla, o zabezpieczeniu elekcyi i granic, i t d.3) Dnia 24 czerwca po nabożeństwie arcybiskup podejmował u siebie na obiedzie królewiczów oprócz Władysława, wszystkich senatorów i posłów4). Wśród spokojnego przebiegu obrad sejmowych dysydenci wystąpili z swojemi żądaniami, które sformułowane w 13 punktach dnia 4 lipca na ręce arcybiskupa złożyli. W dwa dni potem wszyscy senatorowie i posłowie katoliccy i uniccy tak duchowni jako i świeccy zebrali się u arcybiskupa celem zbadania powyższych punktów. Wszyscy jednomyślnie oświadczyli, żeby woleli życie i mienie utracić, aniżeli dopuścić coś na szkodę Kościoła katolickiego. Dnia 10 lipca arcybiskup odprawił nabożeństwo żałobne za duszę królowej Konstancyi, która przed rokiem poprzedziła małżonka swego do wieczności. Na sesyi dnia 15 tegoż miesiąca rozprawiano nad żądaniami dysydentów, którym oprócz dawnych konfederacyi dozwolono tylko stawiać zbory w dobrach ich dziedzicznych, w Warszawie prywatnie odprawiać swe nabożeństwo, a nadto przyznano im, aby tumulty powstałe z powodu wyznania w sądach miejskich bywały uśmierzane i aby ministrowie ich mieli aktorat w trybunale. Za pośrednictwem zaś królewicza Władysława unici z schizmatykami tak się ugodzili, że pierwsi ustąpili drugim biskupstwo lwowskie, archimandryą pieczarską i żydowską, że schizmatycy mogli mieć cerkiew ś. Ducha w Wilnie, w Mohilowie trzy i w Mścisławie dwie cerkwie. W ostatnim dniu konwokacyi, 16 lipca, kiedy się powszechnie radowano, że się spokojnie i szczęśliwie odbywała, wystąpili niespodzianie posłowie lubelscy, grożąc protestacyą naprzeciw ważności wszelkich uchwał zapadłych, gdyby nie ustanowiono prawa, w jakiej liczbie na przyszłą elekcyą stawić się należało. Burzę zażegnała roztropność prymasa, który powstawszy, w gorących słowach dziękował najprzód Bogu, a potem wszystkim uczestnikom sejmu za rzetelną pracę nad dobrem rzeczypospolitej, poczem konwokacyą rozwiązał i wszyscy posłowie spokojnie się rozeszli. Nazajutrz dał arcy 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 42: „Że się czas Convocatiey pod teraznieysze Interregnum odemnie w Warszawie złozoney przybliza, na ktorey nie tylko subsidia na odwroczenie niebezpieczeństw przypadaiących podobno uchwalić będzie potrzeba, ale tesz bez wątpienia y Ecclesiae adversarii za tą Interregni occasią swoich pretensiey, lubo nadzieia w Panu Bogu irrito conatu dopinać zechcą. Przeto interest, abyście WM. podług zwyezaiu Nuncios na teraźnieyszą Convocatią y potem na nowego Deo favente Pana Electią, gdzie tesz pilnie praw y swobod kościelnych przestrzegać się musi, ex Capitulo naznaczyli, z ktoremibym mogł wespoł z drugimi Ich MM. XXą Biskupy et cum delegatis ex aliis Capitulis swoie consilia communicare, et conatibus, ieśliby iakie były, obviare... Interim pro felici suecessu Pana Boga gorąco błagać y prosić nie zanichacie... W Łowiczu d. ultima Maii A. MDCXXX1I... Joannes Węzyk Archiepus Gnesnen. m. pr." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 282b. — ») Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła t. I, 17. — 4) Tamże I, 20. 721 biskup w senacie odpowiedź posłowi brandenburskiemu domagającemu się dla pana swego głosu i miejsca na przyszłej elekcyi, że tenże do tego udziału żadnego nie ma prawa. Następnie pozwolono 24 posłom żołnierskim przybyć na elekcyą, a posłom kozackim napierającym się o udział w niej, zakazano surowo, aby się o to upominać nigdy nie odważali. Nareszcie podpisano uchwały konwokacyi z nienaruszalności praw i swobód kościoła katolickiego, co się dysydentom wielce nie podobało. Dnia 18 lipca arcybiskup opuścił Warszawę i powrócił do Łowicza1), gdzie przebywał bez przerwy aż do sejmu elekcyjnego naznaczonego do stolicy na dzień 27 września roku 1632, kierując ztamtąd wśród ustawicznej pracy losami kraju jego opiece powierzonego. Mając ustawicznie dobro Kościoła na oku, zapobiegał naprzód, aby mu się na sejmie elekcyjnym ze strony świeckich jakakolwiek krzywda nie stała, jak dowodzi list jego do kapituły metropolitalnej dnia 7 sierpnia tegoż roku pisany2). Mimo obarczenie najrozmaitszemi sprawami publicznemi pilny i zabiegliwy arcybiskup nader rączo zajmował się sprawami arcybiskupstwa, jak świadczą liczne z tego czasu przywileje jego3). Pomiędzy innemi ustanowił na dniu 15 września tegoż roku cech cyrulików w mieście Łowiczu, nadawszy im przepisy i prawa w wydanej tegoż dnia ordynacyi4). 1) Pamiętniki A. Stanisława Radziwiłła t. I, 24—34. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 43: „Illustres Adm. Rndi Dni Fratres charissimi et plurimum observandi. Rozumiem, że JM. X. Custos Płocki, brat y Deputat na prze szłą CoDvocatią dał sprawę iako o innych trudnościach, tak y o postulatach stanu Rycer skiego od Duchowieństwa, ktore ze prawie per vim urgent y na blisko przyszłey da Bog Pana Electiey extorquere zechczą, należy, zeby iako z innych Kapituł, tak y z naszey Gniężnienskiey byli posłami Deputaci. A rozumiem sposobnych, tychże co byli na Convocatiey, bo iuz wiadomi spraw tych, w których ze trzeba iuż będzie mieć parata con silia et iudicia, przeto exemplum eorundem postulationum y Responsow naszych na nie possyłąm do rąk JM. X. Custosza Płockiego, żeby uzyczywszy ich WM.., oddał ie potym JM. X. Biskupowi Poznańskiemu. Więc ze mimo to naszi Wielkopolscy Posłowie urgent bardzo relevamen albo moderatiey iakiey w tym, ze z iednego łanu albo poddanego Dziesięciny, Mesznego, Małdrów, Wierdunkow się upominają, rozni Beneficyati, gwoli temu z posrzodku WM. delego niektorym Ich MM., zeby vocatis, si videbitur, Decanis Ruralibus Archidiaconatus Gnesnensis, w ktorym o Dioecesiey Poznańskiey naywięcey tych multiplicata onera, modum iakiego moderationis szukali, communicato consilio cum Universo Venerabili Capitulo. Optime valere cupio Dnes VV. Illres et Adm. Rndas, meque ipsorum amori commendo. Lovicii d. 7 Augusti MDCXXXII... Joannes Węzyk Archiepus Gnesnen. m. pr." — 3) Tamże Nr. 44 sqq. — Liber privileg. ab a. 1606 f. 309—314. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 305: „Joannes Węzyk, Dei et Apostolieae Sedis gratia Archiepicopus Gnesnensis, Legatus Natus, Regni Poloniae Primas et Primus Princeps, Wiadomo czynię, komu wiedzieć nalezy, miano wicie Urzędowi tak zamkowemu iako y mieyskiemu Łowickiemu. Iz gdy do nas wnieśli prozbę Cyrulius Henricus Maier, Albertus Radzinin, Gregorius Lidzbarski, Joannes Jachmowic, mieszczanie y poddani nasi Łowiccy, abyśmy iem Cech mieć pozwolili y Artikuły do porządku w rzemieśle ich nalezące mocą zwierzchności naszey zatwierdzili. My uwazaiąc ieśli ktory, tedy rzemiesła tego Cech wszędy bydź potrzebny, w ktorym o zdrowiu ludzkim, nad ktore nie masz nic drozszego, radzić y obmyśliwać iest powinność, zycząc tego, aby iak naisposobniesi y w nauce tey naibiegleisi mistrzowie w mieście naszym Łowiczu obierali się, snadnie daliśmy się do tego przywieść, yżemśmy na postanowienie Tom III.         91 722 Za zbliżeniem się sejmu elekcyjnego arcybiskup z całym dworem swoim wybrał się do Warszawy, gdzie w sam dzień otwarcia sejmu odprawił mszą ś. Cechu tego y na potwierdzenie Artikułow iego pozwolili, z tą iednak conditią, aby przy przymowaniu towarzysza do Cechu w gotowaniu plastrow, maści y w sprawowaniu inszych sztuk cyrulickich Doctora naszego albo Jch Mci Successorow naszych, gdyby był, a w niebytności iego Aptekarza naszego w tym tu mieście zazywali y o doskonałości takowych sztuk z niemi się znosili, iakoż pozwalamy y Artikuły od nich nam do uważenia podane mocą zwierzchności naszey utwierdzamy, ktore takie są. Naprzod, ktoryby-kolwiek towarzysz mistrzem zostać chciał, ma naprzod przed opowiedzeniem sztuk rok cały u iednego mistrza, brata naszego któregokolwiek, robić. Potym po wyściu roku, skoro wstąpiwszy wpost, w Suchedni ma sztuki opowiedzieć. Przy opowiedzeniu sztuk ma położyć do mistrzowskiey skrzynki ieden czerwony złoty. W poniedziałek po Octa-wie Bożego Ciała ma sztuki robić przy bytności PP. mistrzów u starszego w domu y przy bytności Doctora naszego albo Ich Mci Successorow naszych y starszego Aptekarza. Do których sztuk przypuszczony bydź nie ma, azby był wiary katolickiey Rzymskiey powszechnego Kościoła. Do tego, iezeliby ieszcze prawa mieyskiego nieprzyiął y listow od urodzenia, takze od wyuczenia rzemiesła niepokazał. Przy okazowaniu tych listow ma odłozyć pieć grzywien do mistrzowskiey skrzynki. A potym zaraz ma począć sztuki robić. Sztuki maią bydź takie. Pierwsza ma bydź Emp. Gratia Dei. Wtora Emp. Galmain. Trzecia Pul. ossium. Czwarta, aby odtoczył brzytwę niemiecką nowo odkowaną. Piąta, aby wytoczył nozyce do strzyzenia włosow. Szosta, aby wytoczył nowo odkowane puszczadło do puszczania krwie albo do otworzenia wrzodow. Te sztuki powinien robić wyzey pomieniony w Poniedziałek pierwszy po Octawie Bożego Ciała w południe o dwunastey godzinie, a ma robić aż do piątey godziny po południu; czegoby tego dnia nie zrobieł, powinien drugiego, trzeciego, choć czwartego dnia dorobić, ażby gotowe były, to iest S2tuki wyzey mianowane. Tamen absentia unius vel duorum aut plurium tedy nie ma temu przeszkodzić. Na te sztuki ma mu bydź dana z skrzynki materya wszystka. W niedzielę pierwszą po robieniu sztuk powinien będzie owe sztuki przed Doctorem albo Aptekarzem starszym, iako iest wzwyz napisano, także przed Pany Bracią pokazać, które oni maią uznawać, ktorych ieśliby zrobić nie umiał, ma ieszcze rok za towarzysza dla lepszego przećwiczenia się wendrować, albo tu u mistrza nauki się uczyć. A potym dopiero sztuki robić znowu. Sztuka kazda, ktorabykolwiek nagany godna była, od kazdey naganioney sztuki powinien będzie dać po półgrzywniu. Po odprawieniu sztuki wrok powinien będzie kolacyą sprawić przystoiną, niezbyteczną dla mistrzow y małżonek ich pod winą półtrzecia kamienia wosku. Na tey kolaciey iesliby mistrz mistrza słowem nieuczciwem obrazieł, albo się ręką targnął, ma bydź karan półtrzecia kamienia wosku. A gdyby tłuczone albo krwawe rany odniosł, winą według zdania Urzędu radzieckiego Łowickiego prawna ma na nim bydź skarana. Syn mistrzowski, któoyby mistrzem chciał zostać, powinien będzie według obyczaiu sztuki odprawić. A po Octawie Bożego Ciała iednę sztukę de Emp., a drugą od toczenia, ktore mu PP. mistrzowie podadzą, robić y kolacią według powinności oddać. Od innych powinności ma bydź wolen. Wdowa pozostała, która uczciwie zachowa się, wolno iey rzemiesło robić do roku, a zachowuiąc się statecznie, tedy y daley. A gdyby ią Pan Bog tegosz rzemiosła uczciwym małzonkiem opatrzył, sztuk tylko połowice robić będzie powinien, y kolacią oddać według powinności; od inszych powinności ma bydź wolen. Tymze sposobem o mistrzowskiey corce rozumiane bydź ma. Lec gdyby się trafieło iż mistrzowski syn mistrzowską corkę poimie, ten ma odprawować iako mistrzowski syn według dawnego zwyczaiu. Żaden aby się nie wazył miednic wywieszać, ktoryby z Cechem nie trzymał, y onemu we wszystkiem dosyć nie uczynił, oprocz barwierza albo cyrulika naszego albo Ich Mość Successorow naszych. Kazdy mistrz na kazdy kwartał powinien dać do mistrzowskiey skrzynki dwa grosze, a towarzysz grosz ieden. Ktorybykolwiek 723 o Duchu świętym, której słuchało 26 senatorów. Ci po mszy ś. udali się z arcybiskupem niebawem do szopy na polu z drzewa wystawionej, którą już niezli mistrz nieutciwego czeladnika chował, poki takowy u niego iest, miednic wywieszać nie ma. Kiedybykolwiek mistrzom do Cechu nakazano, a ktoryby omieszkał przyść w godzinę naznaczoną, po wybiciu iey w połgodziny, takowy ma bydź karan ćwiercią wrębu wosku, a który całą godzinę, poł wrębu wosku. A ktoryby zgoła nie przyszedł, ani się opowiedział, takowy ma bydź karan wrębem wosku, chyba żeby go w mieście nie było, albo barzo zatrudniony był, tedy się przecie ma opowiedzieć. Zaden tesz nie ma wniść zbronią do Cechu iakokolwiek pod winą ćwierć wrębu wosku. A gdyby brat bratu chłopca albo czeladnika odmowił, ma bydź karan kamieniem wosku. Chłopiec zaden nie moze się krotcey uczyć iedno trzy lata; od wpisania ma dać groszy dwanaście: ten chłopiec ma mieć list albo świadectwo przysięgłych męzow od urodzenia swego; po przyięciu iego we cztery niedziele ma bydź wpisany do Cechu. To też postanawiamy, aby wdowa żadna chłopiąt nie przyimowała na rzemiesło, tylko tych wolno iey chować, ktorzy zostali po nieboszczyku do czasu postanowionego do uczenia się rzemiesła. A iz na te kolacie, ktore zwykły było chłopięta według starych przywileiow roznych miast J. K. M. odprawować mistrzom y towarzyszom, gdzie wielkie nakłady były, gdzie swary y niezgody częste y wielkie bywały, zniesione są dla wielkich zbytkow y obciążenia ubogich chłopiąt, postanawiamy znowu według przywileiow inszych miast J. K. M. my wszyscy, aby miasto kolacyi każdy chłopiec po wyuczeniu się do skrzynki mistrzow-skiey ośm złotych polskich a do towarzyskiey cztery złote polskie dał. Po wyzwoleniu chłopiec każdy powinien u mistrza swego, u ktOrego się uczył, za połtowarzysza koniecznie robić połroku. Lecz ieśli mistrz chce, może mu te połroku darować; to na łasce mistrza, u ktOrego się uczył. Szynku młodem towarzyszom nie ma inszy czas, iedno we dwie niedzieli po Wielkanocy raz, a we dwie niedzieli po ś. Michale drugi raz aby odprawowane były. Jednak przy tym mistrowie dway dla lepszey utciwości maią bydź, y szynk u ktOregokolwiek mistrza w domu, a maią go odprawować dobrym piwem lubo przewoźuem lubo Łowickiem. Postanawiamy, aby każdy brat, ktoryby w sprawie swey od Dekretu naszego do sądu mieyskiego appellować chciał, półzłotego wprzód do cechu odłożyć był powinien. Tu iednak declaratia, że gdy będzie dekret Cechu przez Pany Rayce declarowany, y approbowany tedy te polzłotego ma do skrzynki należeć, a ieśli będzie retractowany, tedy ma bydź parti appellanti zwrócony. Postronnego barmierza albo sturarza aby żaden siąmsiad nie śmiał chować ani mu mieszkania w domu swym naimować pod winą czternastu grzywien, z tey połowa na ratusz, a połowa zamkowi ma nalezeć. Sami tez staracze albo partacze aby mistrzom cechowym niwczym tak privatim iako y publice przez zawieszanie miednic albo robienia rzemiosła przeszkodą nie byli. A ktoryby się takowy znalazł, ktoryby się tego ważył, gdy się to nąm statecznie, deferowany będąc o takowy występek do PP. Radziec na bydź karany dwudziestu grzywien, ktorey połowica urzędowi a druga delatorom ma bydź przysądzona. Aby chorob y ran szkodliwych zwłaszcza nie podeymował się żaden mistrz bez dołożenia się starszych, od ktorych dla lepszego opatrzenia ludzi chorych, y aby bezpiecznieyszy był co go opatruje, rady zatrzymać ma, y żeby tez z tey sławy na sobie mistrz nie odnosił. A gdyby się trafieło, czego nie day Boże, żeby bratu ktoremukolwiek chory umarł, a nikogoby na poradę z sobą nie wziął, ma bydź karan dziesięciu wrębow wosku. Mistrz gdy chorego przyimie, y iusz go opatrował, a inszyby go mu odiął, ma bydź karan według zdania PP. Braci, a chorego, chyba żeby za wiadomością iego y to opatrować nie ma, ażby się pierwey pierwszemu za pracę dosyć stało. Towarzysza mistrz żaden nie ma chować, ani mu roboty dawać, któryby się u mistrza cechowego, albo u tego, który z Cechem trzyma, nie uczył. Towarzysz każdy wendrowny y roboty potrzebuiący, ma mieć list od wyuczenia albo świadectwo zachowania swego od mistrza, u ktorego robieł. A co dla tego, isz się ich sieła pokazuie, między ktoremi łotrów, 91* 724 czone tłumy szlachty otaczały, gdzie arcybiskup zagaił sejm mową, w której najprzód dziękował Bogu za zachowanie królestwa podczas tego osierocenia, potem upraszał wszystkich, ażeby zgodnie przystąpili do trudnej sprawy wyboru nowego króla. Utyskiwał następnie, że tak mało senatorów na polu elekcyjnem się stawiło, radził jednakże dla uniknienia straty czasu, rozpocząć niebawem od roztrząsania eksorbitancyi, a potem do elekcyi i nominacyi króla przystąpić; zbiegów, y inszych nieustannie się u mistrza zachowawszy, albo co wiedzieć, iako się rzemiesła wyuczywszy, y u kogo, sieła się naiduie. Towarzysz każdy, skoro przywen-druie, ma iść do starszego mistrza, po kartkę, u kogo ma bydź gospodą. Lecz chcieli ktory mistrz dać towarzysza na gospodę bez kartki, to na iego woli dobrey, iednak gdy nań przydzie koley, powinien onemu towarzyszowi dać gospodę, który s kartką przyidzie. Towarzyszowi tez gospody mistrz nie powinien dłuzey dać, iedno dwie niedzieli. Towarzysz zaden niema odpusczenia brać dwie niedzieli przed majem, także tez dwie niedzieli po maju. Toz ma bydz rozumiano o iarmarku. A ktoryby z towarzyszow w chorobę wpadł, a pieniędzy na wspomożenie zdrowia swego niemiał, takiego towarzysza chorego z bractwa opatrzyć powinno będzie. A gdyby zmarł, rzeczy jego przy bractwie zostaną. Gdyby wdowa, albo brat który towarzysza nie miał, a drugiby ich miał nazbyt, powinien będzie iednego towarzysza drugiemu nazyczyć. Łaziebnik nie ma w rynku mieszkać, ani miednic wywieszać, ale w łaźni ma mieszkać pod winą dziesięciu grzywien Panom na ratusz. Porządek albo nabożeństwo kościelne postanawiamy, to iest za umarłe na kazdy rok raz w kościele Ducha Ś. we Wtorek po niedzieli srzodopostney, na ktorą aby kazdy brat y z małzonką swą, takze z towarzyszami przyszedł pod winą iednego wrębu wosku. A gdyby braciey na pogrzeb lubo brata którego albo małzonki, lub tez y dziecięcia brackiego nakazano, ktoryby nie przyszedł, ma bydź karan trzema wrębami wosku. Gdyby brat na brata skarząc się inszym siedzącym braciom utciwości nie wyrządzał, albo czapki nie zdiął, iednym wrębem wosku ma bydź karan. Toć ma bydź rozumiano o stronie oskarzonego. Czeladź aby się sprawowała według role im od PP. mistrzow daney, w niczem iey nie przestęmpuiąnc, ale onę mocno chowaiąnc pod winą piąciu kamion wosku. Gdyby się tez sprawa takowa trafieła, o ktorey tu w tych Artikułach wzmianki ani kary na nie postanowioney nie masz, a wymawiałby się tym brat ktory, iz tego w przywileiu nie mąmy. Dla tego tedy tey sprawy sądzić nie możecie. Tedy postanawiamy, aby sprawy te wszystkie, ktore siękolwiek rzemiesła do-tykaią, lub to z bratem lub z czeladnikiem, albo gdyby się tez y sąmsiad ktory skarzył na brata ktorego w sprawie iakiey rzemiesła się dotykaiącey, mocni będą bracia naszy cechowi sprawę takową każdą uznawać, y według zdania ich karać zostawiwszy każdemu wolną appellatią do Urzędu mieyskiego Łowickiego. Item gdyby towarzysz ktory zawin-niwszy co przeciw mistrzom albo komu inszemu, a nie sprawiwszy się z onego wystęmpku, z miastaby odszedł, mocni będą Panowie mistrzowie y towarzysze takowego czeladnika tribować dotąnd, azby się znowu wrocieł y sprawę o sobie dostateczną dał. Będą iednak mistrzowie mocni dobrego ze złego uczynić. Do tego aby żaden z Urzędu miasta Łowickiego tak burmistrzowskiego iako y wojtowskiego nie wazył się tego, aby miał dać list od wyuczenia uczniowi Łowickiemu tegoz rzemiosła sine scitu et consensu totius Contubernii, przed przepadkiem winy trzystu grzywien polskich, ktorey winy połowica do skarbu JM. X. Arcybiskupa a druga do skrzynki cechowey tegoz rzemiosła. Co wszystko aby wagę swoię miało, y Cyrulicy pomienieni teraz y na potym będący przy tym swoim postanowieniu przez nas potwierdzonym zachowani zostali, rozkazuiemy, aby Urząd za pokazaniem tego listu naszego wszystko to do exekutiey przywodził y w niczym owym bezprawa nie uczynił ani czynić dopuszczał, a dla większey pewności ręką własną się podpisawszy, pieczęć naszą wycisnąć rozkazaliśmy. Actum et datum in Arce nostra Lviciensie die XV Septembris Anno Dni 1632. Joannes Węzyk Archiepus Gnesnen," 725 przedewszystkiem zaś, aby wybrano jednozgodnie marszalka i według postanowienia przeszłej konwokacyi deputowano po trzech sędziów z Korony, Litwy i Senatu, którzyby z marszałkami sądzili. Szeroko potem rozwodził się o oddaniu Bogu rachunku, o responsie danym elektorowi brandenburskiemu na konwokacyi, z którego tenże nie był zadowolniony, o liście księcia pomorskiego, który się uskarżał na starostę drachimskiego i upraszał, aby lenność na Bytomiu i Lauenburgu przedłużono siostrze jego, o pośle króla szwedzkiego Gustawa Adolfa, który upominał się, aby temuż posłowi gospoda była naznaczona, o posłach cesarskich żądających posłuchania u stanów i t. d. Mimo mądrą i patryo-tyczną przestrogę arcybiskupa cztery dni umawiano się wśród gwarów i kłótni, czy najprzód marszałka obierać, czy też deputatów do obmyślenia zabezpieczenia kraju. Nareszcie dnia 1 października wybrano marszałkiem Jakóba Sobieskiego, krajczego koronnego, a dnia następnego naznaczono delegatów ku pomocy marszałkowi.1) Następnie ułożono artykuły bezpieczeństwa, wyznaczono komisarzów do korektury praw przy czem dysydenci wszczęli spór długotrwający o liczne zastrzeżenia, które położono na akcie sejmu konwokacyjnego: salvis juribus Eccle-siae Bomanae. Sporom i kłótniom coraz większe przybierającym rozmiary marszałek sejmowy przez to położył koniec, że spowodował naznaczenie komisyi mieszanej, z katolików i dysydentów złożonej, do której i senat swoich wysłał członków, celem zaprowadzenia zgody. Deputacya ta ułożyła konstytucyą, umieszczoną potem pomiędzy pada conventa królowi Władysławowi, unieważniającą wszelkie protestacye przeciw pokojowi religijnemu2). Bezskutecznemi okazały się inne deputacye, jako to deputacya do pogodzenia stanu duchownego z świeckim, której prezydował książę Albrecht Stanisław Radziwiłł, a udział w niej brali oprócz arcybiskupa wszyscy nieomal biskupi. Katoliccy delegaci gorszymi byli od dysydentów, domagając się uchwalenia konstytucyi zakazującej dalszych fundacyi kościelnych, gdyż inaczej lękać się należało, żeby Polska nie obróciła się w królestwo kapłańskie8). Traktowano dość długo wśród ustawicznych sporów i nieugiętego z stron obydwóch uporu. Nareszcie zgodzono się na pewne punkta, które dnia 3 listopada sejmowi przedłożone zostały, były zaś następujące: 1) aby zakonnicy nie kupowali dóbr, iżby familie szlacheckie nie ubożały, lecz kontentowali się pobożnemi legatami, na co się jednakże biskupi nie zgodzili, przywodząc przywileje kościelne. Postanowiono przecież, aby biskupi udali się do papieża z prośbą o konsens w tak ważnej sprawie. 2) Przedłużono preskrypcyą dóbr kościelnych z 20 na 70 lat. 3) Domagali się świeccy, aby duchowni wybierali dziesięciny nie według ksiąg swoich beneficyów, lecz według erekcyi i układów między stronami poczynionych, na co jednakże duchowni przystać nie chcieli, a to z tego powodu, że wiele erekcyi i przywilejów pogorzało, a nadto przysługuje duchowieństwu prawo do dziesięcin z gruntów nowo wyrobionych czyli nowin. 4) Duchowni domagali się, aby cudzołóstwo, kazirództwo i blu-źnierstwo pod sądy duchowne podpadały, czemu się sprzeciwiali świeccy, utrzy 1) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła I, 41. 42. — 2) Tamże I, 50 sqq. — 3) Tamże I, 58. 726 mując, iż te występki należały do trybunałów na mocy statutu Władysława Jagiełły i konstytucyi króla Zygmunta. Ze strony duchowieństwa przedłożone były dwie prośby: 1) aby dobra duchowne były wolne od ciężarów i prze-chodów żołnierskich, i 2) aby duchowni wolni byli od kontrybucyi, na którą połowę intrat swoich oddawać muszą. Na pierwszy z tych punktów oświadczono, że hetmani otrzymają polecenie, aby dobra duchowne od przechodów i stacyi żołnierskich ochraniali, na drugi zaś odpowiedziano lakonicznie, że zniosłszy przyczynę, znosi się i skutek t. j. jeżeli nie będzie kontrybucyi, plebani z dziesięcin swoich nic nie oddadzą. Na sesyi plenarnej dnia 6 listopada marszałek Sobieski przedłożył powyższe punkta układów pomiędzy stanem duchownym i świeckim. Przy pierwszym punkcie o niekupowaniu dóbr szlacheckich przez biskupów, kapituły i zakonników rozwodził się szeroko nad pobudkami zniewa-lającemi szlachtę do tego żądania tudzież nad całym przebiegiem pertraktacyi delegatów stron obydwóch w tej mierze. Prymas odpowiedział mu, że lubo uznaje wielką słuszność żądania szlachty, zgodzić się na nie nie może bez poprzedniego konsensu Stolicy apostolskiej, do której należy odnieść się w tej sprawie. Na zapytanie maszałka, czy odpowiedź prymasa zadowoliła, oświadczono jedno-zgodnie ze strony szlachty, aby prawo było ustanowione, o którego przyjęcie przez Stolicę apostolską prymas postarać się będzie powinien. Tenże odrzekł, iż to przyjęcie może i chce otrzymać w Rzymie i prosił, aby wierzono słowu jego kapłańskiemu. Mimo to znaleźli się tacy, którzy ostro przymawiali biskupom i posuwali się nawet do wycieczek naprzeciw papieżowi. Prymas i inni biskupi odcinali się, jak mogli, a rozdraźnienie wzmagało się po obu stronach. Marszałek, zapobiegając temu, chciał inny punkt przedłożyć, ale mu nie dopuszczono. Nareszcie po półtora godzinnych sprzeczkach bezskutecznych posiedzenie solwo-wano1). Dnia 8 listopada marszałek podniósł na nowo punkt o niekupowaniu dóbr ziemskich przez duchownych. Biskupi pragnąc uniknąć większego pomiędzy oboma stanami nieporozumienia i rozdraźnienia, z prymasem na czele dali piśmienne oświadczenie, że pozwalają na to, aby zakonnicy dóbr od szlachty nie kupowali, ponieważ ona wzajemnie pozwala im wyderkafów i że od papieża otrzymają na to przyzwolenie. Gdyby zaś Rzym na to nie pozwolił, natenczas może rzeczpospolita odnośne postanowić prawo2). Po załatwieniu tej sprawy prymas przypomniawszy stanom, iż to był ostatni dzień naznaczony na elekcya nowego króla, radził, aby do niej niebawem przystąpiono, wypowiadając słuszną obawę, że wielu, poczyniwszy protestacyą z pola elekcyjnego rozjechać się mogą. Zaręczył przytem najuroczyściej, że do nominacyi króla nie przystąpi, tylko za jednomyślną zgodą wszystkich stanów. Ponieważ w całym narodzie powszechną była zgoda na królewicza Władysława, który osobistemi zaletami swemi i niemałemi względem rzeczypospolitej zasługami wielce się zalecał i miał mir w narodzie, dla tego elekcya jego nie natrafiała na żadne trudności. Oprócz niego nie było żadnego innego kandydata, dla tego też nie było pomiędzy obórcami żadnych stronnictw i partyi. Nadto prymas, 1) Pamiętniki A, Stan. Radziwiłła I, 95. — 2) Tamże I, 96. 727 pragnący gorąco posadzić na tronie ojcowskim królewicza, przy każdej sposobności starał się ku niemu nakłaniać umysły szlachty. To też na jego odezwę, że ostatni dzień sejmu elekcyjnego nadszedł, wszystkie województwa powstawszy i miejsca swoje zająwszy, jednym głosem Władysława królem ogłosiły. Arcybiskup pozostał w kole, bo gdyby się był ruszył, wszyscyby się rozeszli, dla tego przestrzegano go, aby z miejsca swego nie wstawał, ale tamże powagę i majestat rzeczypospolitej utrzymywał. Po elekcyi, która zaledwo pół godziny trwała, wszyscy wrócili do koła, gdzie deklaracyą odnośną uczynili najprzód arcybiskup, potem biskupi i województwa. Książę Radziwiłł hetman w. litewski imieniem województwa wileńskiego mianując Władysława królem, temi odezwał się słowy: „Władysława deklaruję królem polskim, życząc, aby długo żył i panował. Niech będzie szczęśliwy jako Jagiełło, niech się tryumfami wsławi jako Krzywousty, niech będzie pobożny i łaskawy jako Kazimierz, przyjemny i miły wszystkim jako Zygmunt pierwszy, hojny pomnożyciel praw i wolności, jako Zygmunt August1)." Ponieważ dotąd pada conventa nie były roztrząśnięte, a posłowie ich nie zaprzysięgli, przeto ani arcybiskup nie nominował, ani marszałek nie publikował elekta królem. Nastąpiło to dopiero dnia 13 listopada po ułożeniu i zaprzysiężeniu paktów. Te kilka dni aż do ostatecznego ukończenia elekcyi należały do najburzliwszych całego sejmu. Już dnia 9 listopada wszczęły się na nowo spory zacięte o deklaracyą biskupów względem niekupowania dóbr ziemskich przez zakonników. Ponieważ taż deklaracya nie wszystkim się podobała, deputowani wyżej wspomniani skoncypowali inną, którą czytał Andrzej Koryciński w tej treści: aby zakonnikom i bractwom nie wolno było kupować dóbr ziemskich, ani ich odziedziczać przez sukcesyą, gdyż przez to przyszedłby stan szlachecki do ubóstwa, który jest przedmurzem chrześcijaństwa. Że zaś stan duchowny tej konstytucyi przyjąć nie może bez zewolenia Stolicy apostolskiej, obiecuje szczerze i rzetelnie wyjednać w Rzymie potwierdzenie jej. Gdyby zaś tego potwierdzenia nie wykonano, wolno będzie na przyszłym sejmie koronacyjnym prawo odnośne ustanowić z zastrzeżeniem nienaruszalności funduszów, czynszów, wyderkafów i pobożnych legatów na dobrach ziemskich zabezpieczonych. Aż do tego czasu nuncyusz apostolski zakazał zakonnikom nabywania dóbr ziemskich. Deklaracya ta nie różniła się w zasadzie od pierwszej, mimo to biskupi wileński, łucki i żmudzki zgodzić się na nią nie chcieli i przez to nie tylko na nowo wielkie pomiędzy szlachtą wywołali nieukontentowanie, ale prymasa i innych biskupów w nader przykre wprawili położenie, gdyż osłabili wiarę w uroczyste ich przyrzeczenia, że się o potwierdzenie konstytucyi w mowie będącej przez Stolicę apostolską postarają2). Po długich sporach, które nie doprowadziły do żadnego postanowienia, roztrząsać poczęto pacta conventa i to wśród takiego zgiełku, przerywań sobie wzajemnych głosu, swarów i krzyków, że prymas widział się zmuszonym błagać zgromadzenie na miłosierdzie Boże, aby w tak ważnym a zbyt ograniczonym czasie spokojnie i rozsądnie nad dobrem publicznem radzono i jeżeli bowiem jeden drugiemu nie racyami lecz krzykiem l) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła I, 96. 97. — 2) Tamże I, 97—99. 728 i wrzaskiem odpowiadać będzie, zwątpić przyjdzie o całości rzeczypospolitej. Jeżeli każdy z 70 tysięcy zgromadzonej szlachty będzie się odzywał według upodobania, nie otrzymawszy głosu, jakiejż się konkluzyi spodziewać należy? Bodaj przeto takie postępowanie do dwóch nie doprowadziło następstw: albo rozjechać się do domów, nic nie sprawiwszy, albo sprawy wielkiej wagi lada jako odbywszy, do nominacyi króla przystąpić1). Odtąd nieco spokojniej obradowano i nareszcie dnia 12 listopada ukończono układ stanowczy paktów konwentów2). Nazajutrz po przemowie stosownej marszałka w. arcybiskup wygłosił mowę tej treści: „Uważając krótkość czasu i przykrość prolongacyi, która przez ośm dni niemal trwała, onej jako szkodliwej i prawom przeciwnej wyrzekając się, już szczęśliwie za pomocą i łaską Bożą elekcyą zakończyć pragnę. Pakta konwenta wczoraj są zakończone. Ja z kanclerzami, podkanclerzami i hetmanami wczoraj byłem u króla aż do późnej nocy, któregośmy zgodnemi głosami i afektami za pana obrali. Przyobiecał on wszystkie prawa i wolności nasze przysięgą potwierdzić. Czyniłem przed nim wzmiankę i o innych rzeczach, na które z takim się ku ojczyznie afektem oświadczył, iż z wielką pociechą naszą nie tak królewski, jako raczej ojcowski ku nam afekt wyraził. Sam przypomniał niektóre exorbi-tancye, o których satysfakcyi tak nas upewnił, że jeżeli przedtem taką miłością ojczyznę kochał, krwie swojej wylania nie żałował, daleko bardziej teraz gotowym się być pokazuje, mając tak sposobnych urzędników, którzyby ten ciężar wespół z nim dźwigali. Co za pewną rzecz sobie obiecować możemy. Mając tak łaskawego i tak kochającego ojczyznę pana. Nie suszmy dalej mózgów naszych i przestańmy dalej o exorbitancyach pisać, bo jeżeli afekt do tego nie przystąpi królewski, darmo się wszystko około tego pracuje. Ażali przodkowie nasi pre-kaucyi nie czynili? a przecież czy wypełnione są założone kondycye? i nie dziw, bo królowie cudzoziemscy byli. Lecz my takiegośmy obrali, który w ojczyznie urodzony i wychowany, tejże ojczyzny synem jest, a teraz się jej ojcem być pokaże. Co nie dla tego przekładam, jakoby był król od juramentu daleki, i owszem z ochotą go chce wypełnić." To wyraziwszy wspomniał też o niebezpieczeństwie grożącem od Moskala, któremu teraz przed nominacyą króla zapo-biedz trudno; po niej nie wprzód rozjedziemy się, aż opatrzywszy bezpieczność Rzeczypospolitej, którą w ręce królewskie powierzywszy, do niego nas senatorów polecić możecie. W końcu wynurzył życzenie, aby pokładano ufność zupełną w królu i resztę spraw spokojnie zgodnie zakończono3). Tymczasem kanclerz koronny powróciwszy z innymi deputowanymi do traktowania z posłami królewskimi względem paktów konwentów naznaczonymi do koła poselskiego, zdał relacyą, że posłowie królewscy też pakta wdzięcznie przyjęli i oświadczyli gotowość zaprzysiężenia ich w imieniu króla, co tenże sam potem uczynić nie omieszka. Wtedy prymas uprosił marszałków, a marszałek w. sejmowy naznaczył kilku z szlachty, aby posłów królewskich do koła przyprowadzili. Co gdy się stało, prymas, powstawszy, miał mowę tej treści: Rzeczpospolita ciesząc się z preroga 1) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła I, 104. — 2) Tamże I, 105—118. — 3) Tamże I, 118. 119, 729 tywy wolnej elekcyi, wolnemi głosami króla szwedzkiego, a królewicza polskiego, Władysława Zygmunta obrała, lecz obór Jego nie wprzód będzie publikowany, aż posłowie jego imieniem przysięgę złożą, że paktów konwentów święcie dotrzyma i sam to osobną przysięgą stwierdzi. My jako z dobrego afektu sufragia nasze daliśmy na Władysława, tak pomni jako zasłużonym względem ojczyzny spodziewamy się, że i bez przysięgi słowa królewskiego dotrzyma. Ale że taki zwyczaj w ojczyźnie jest, którego my odmienić nie możemy, aleśmy go święcie dotrzymać powinni, przeto chcemy aby posłowie królewscy przysięgę złożyli, o co ich też upraszamy.1) W samym środku na kobiercu porzuconym na błoto posłowie rzeczeni mając z jednej strony kanclerza i podkanclerzego koronnych a z drugiej strony litewskich, poklęknąwszy przed arcybiskupem krzyż w ręku trzymającym uroczystą przysięgę złożyli. Po upomnieniu przez marszałka wszystkich, aby się z miejsca nie ruszali, ani okrzyków nie wznosili gdy prymas króla mianować będzie, lecz dopiero po publikacyi marszałka i złożeniu Bogu dziękczynienia, gdy prymas miał przystąpić do nominacyi, dano znać o przybyciu królewiczów polskich z podziękowaniem za wybór brata ich królem. Przyjęto ich z należytą czcią i obok prymasa posadzono, który, powstawszy temi słowy spełnił akt ważny nominacyi nowego monarchy: Wszechmogący Bóg gdy proroków swych ducha Bożego pełnych posyłał do miast, królów i monarchów tego świata, z ogłoszeniem woli swej, oni uważając, z jakim panem sprawę mieli, i jak trudną na nich wkładano funkcyą, wymawiali się jedni niegodnością, dla grzechów swoich, drudzy podłością urodzenia swego, inni nieumiejętnością lub niesposobnością swoją do tak wielkiego urzędu. To samo i mnie czynić przychodzi przystępującemu do tak wielkiego i strasznego aktu. Bo nakazano mi wolę i dekret Boski przed wieki ferowany teraz wyjawić, deklarując i ogłaszając ludowi wybranemu pasterza, królestwu osierociałemu protektora i opiekuna. Ty, Panie, sam powiedziałeś: Przezemnie królowie królują, jakobyś chciał wnieść, iż insze tytuły za fortuną idą, ale korony, berła i królestwa sam Bóg najwyższy rozdziela. Co iż tak jest, mocno wierzymy. Umocnij, Panie Boże, serce tego pana, któregoś nam dał duchem Twoim przedwiecznym, aby według woli i przykazań Twoich ludem sobie od Ciebie powierzonym rządził. Już tedy z urzędu mego mnie od Rzeczypospolitej poleconego nominuję Władysława Zygmunta, królewicza polskiego, pierworodnego syna, wolnemi i zgodnemi głosami tej Rzeczypospolitej obranego za króla polskiego."2) Następnie marszałek w ten sposób publikował elekcyą: „Ponieważ arcybiskup gnieźnieński jako prymas i pierwszy książe królestwa naszego nominował najjaśniejszego Władysława Zygmunta teraźniejszego króla szwedzkiego, a królewicza polskiego, za króla i pana królestwa tego, tak i ja z urzędu mego całej rzeczypospolitej onego za króla i pana deklaruję i ogłaszam, co tedy niech będzie szczęśliwe i fortunne. Niech żyje! Władysław Zygmunt! w tej chwili wszyscy jednym głosem zawołali: Niech żyje! po trzy kroć i równocześnie odezwali się trębacze na trzech pagórkach rozłożeni i z dział i ręcznej broni ognia dawać poczęto, które strzelanie trwało przez trzy 1) Pamętniki A. Stanisł. Radziwiłła t. I, 121. 122. — 2) Tamże I, 128. Tom III.         92 730 godziny.1) Po publikacyi królewicz Kazimierz w imieniu braci dziękował naro-dowi za wybór Władysława, któremu prymas w te słowa odpowiedział: Mocą Najwyższego to się stało, który sam sercami kieruje, że los padł na najjaśniejszego brata W. K. M., ktory i W. K. M. rozweselił i smutną Rzeczpospolitą pocieszył. Wdzięczność W. K. M. większy jeszcze afekt nasz ku królowi wzbudza, i nie tylko ku niemu, ale też ku W. K. M., którzy jesteście tej Rzeczypospolitej prawdziwymi synami, przeto wszystko dobre sobie od nas możecie obiecywać.2) Potem zacny arcybiskup składał rzewne dzięki Najwyższemu, że akt elekcyi szczęśliwie do końca doprowadził i błagał majestat Boski, aby przez przyczynę Patronów polskich, Kazimierza, Stanisława, Wojciecha, Floryana i Wacława obranemu królowi hojne z nieba błogosławieństwo i szczęśliwe rządy dać raczył. Następnie poklęknąwszy, zaintonował Te Deum laudamus, który to hymn dziekczynny wszyscy z namaszczeniem odśpiewali.3) Z pola elekcyi udał się arcybiskup z królewiczami do zamku celem złożenia królowi powinszowania, którego tenże z największą przyjął uprzejmością.4) Nazajutrz, dnia 14 listopada zeszli się deputowani w domu arcybiskupa do pieczętowania aktu elekcyi, poczem wszyscy udali się na zamek. Około godziny 9 z rana król mając po prawej stronie nuncyusza apostolskiego, a po lewej posła cesarskiego, przez galeryą udał się do kościoła św. Jana. Prymas odprawił mszą św. o Duchu świętym, po której zstąpiwszy z dwóch stopni ołtarza i do króla się obróciwszy, miał do niego przemowę tej treści: iż król zawiera małżeństwo z Rzecząpospolitą, przeto słuszną jest rzeczą, ażeby sobie dobrze rozważył, komu ślubować ma, to jest oblubienicy, pięknej, wielkiej zacności, najwyższej powagi i potęgi, które cztery własności wytłomaczywszy, prosił, aby one czcił, kochał i szanował. Król wdzięcznie mowę prymasa przyjął i sam krótko odpowiedział, dziękując wszystkim za tak nadobną oblubienicę, a resztę odpowiedzi zlecił Ossolińskiemu, podskarbiemu koronnemu. Następnie kanclerz w. koronny odczytał akt elekcyi, poczem król przyklęknąwszy złożył przysięgę, wsparłszy rękę prawą na księdze ewangelii, którą arcybiskup trzymał. Potem arcybiskup od senatu, a marszałek Sobieski od stanu rycerskiego mieli mowy, na które w imieniu króla odpowiedział kanclerz w. koronny. Po ponownem ogłoszeniu króla przez marszałka, arcybiskup zaintonował hymn Te Deum laudamus, który wszyscy klęcząc odśpiewali, wielu zaś wśród łez rzewnych, nie wyjmując króla, który powstawszy, uścisnął serdecznie arcybiskupa i innych senatorów, oświadczając im miłość swą królewską, poczem odprowadzono go uroczyście do zamku5). Dnia 18 listopada opuścił arcybiskup Warszawę"), ażeby po dwumiesięcznej natężonej pracy odetchnąć w ulubionym swoim Łowiczu. Tu zastał dele-gacyą kapituły swej metropolitalnej, domagającą się zmodyfikowania pewnych punktów w dekrecie reformacyjnym wydanym przez niego wskutek odbytej wizyty kanonicznej kościoła metropolitalnego i tejże kapituły. Oprócz ustnej odpo 1) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła t. 1, 123. 124. — 2) Tamże I, 124. — 3) Tamże 1, 123. 124. — Cfr. Piasecki 1. e. f. 534—545. — 4) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła I, 125. — 5) Tamże I, 125—127. — 6) Tamże I, 128. 731 wiedzi danej w tej mierze delegatom przesłał odpowiedź piśmienną kapitule, z której przebija nie tylko gorliwość o kościół metropolitalny, ale właściwa mu zgryźliwość, będąca wynikiem tak żywego z natury usposobienia jako i ustawicznych dolegliwości podagrycznych, którym od dawna ulegał1). Kapituła tem i innemi porywczemi arcybiskupa wystąpieniami bynajmniej się ku niemu nie zraziła; znała bowiem dobrze zacność jego charakteru i wielką ku sobie życzliwość, której świeży dał dowód podczas sejmu elekcyjnego, ustąpiwszy jej przywilejem wydanym w Warszawie dnia 4 października roku 1632 na własność wieś arcybiskupią Słaboszewo z obowiązkiem dostarczania oleju do lampy wieczystej przed grobem św. Wojciecha2). Nadto wielokrotnie wypowiadał kapitule 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 47: „Illres et Adm. Rndi Dni Fratres charissimi et plurimum obserwandi. Audivi et legi postulationes Illrium et Adm. RR. DD. Vrarum per Rndum Dnum Suffraganeum et Adm. Rndum D. Sławinski ad me delatas. Ad quas licet verbis in continenti responderim, tamen et scripto, ubi aliquantum otii nactus fuero respondebo. Decretorum Visitationis meae quod hucusque executionem non fecerim, in causa fuerunt Reipublicae negotia et diffi-cultates, a quibus necdum liber sum. Quod vero DD. Vris verba quaedam in iisdem Decretis graviora videntur: mihi certe neglecta Ecclesiae cura gravior videtur: optandumque esset, ut tam facile foret Ecclesiam pristino suo statu restituere, quam facile et verba cómmutare. De verbis itaque non erit difficultas, dummodo rem Ecclesiae salvam habeamus. Quod reliquum est, DD. Vras Illres et Adm. RR. bene valere cupio, meque ipsorum amori, benevolentiae et orationibus commendo. Lovicii d. 20 Novembris 1632... Joannes Węzyk, Archiepus Gnesnen. m. pr." — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 319b. 320: Joannes Węzyk Dei et Apostolicae Sedis gratia Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Natus Regni Poloniae Primas et Primus Princeps. Siguificamus praesentibus literis nostris, quorum interest universis et singulis. Quod cum inter alia decora et ornamenta Ecclesiae nostrae Metropolitanae Gnesnensis praecipuum sit Corpus Divi Adalberti in eadem Ecclesia conditum, nos reliquias tanti Sancti non solum buius Ecclesiae nostrique, sed etiam Regi singularis Patroni ea qua debemus veneratione prose-quentes, volentesque ut ad honorem illius lampas ad sepulchrum ipsius pendens et hac-tenus certo igne carens indeficiens permaneat, faciendum duximus, ut fomentum pro conservando lumine perpetuo eidem provideremus, eoque nomine ex consilio Adm. RR. DD. Praelatorum et Canonicorum, Fratrum nostrorum, Venerabilis Capituli praefatae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis fundum villae desertae mensae nostrae Archiepisco-palis Słaboszow nuncupatae in clave Znenensi eidem Vrbli Capitulo Gnesnensi onus hoc nitro acceptanti titulo irrevocabili dandam donandamque censuimus, uti quidem providemus et fundum eundem (sic) cum omni iure, dominio et proprietate, et cum omnibus agris, pratis, stagnis, lacubus, sylvis borris rubetis nec non subditis - in eodem fundo locatis et locandis, datiis quoque, proventibus, utilitatibus, pertinentiis et attinentiis universis, quo-cunque nomine vocentur, damus et donamus per praesentes, nil iuris, dominii et proprie-tatis in eodem fundo, prout se in suis limitibus ex antiquo extendit, pro nobis et Succes-soribus nostris reservantes. Quem quidem fundum villae Słaboszów Vrble Capitulum vigore donationis eiusdem tenebit, possidebit, et prout melius videbitur administrabit; ad nullasque alias obligationes ex eodem fundo tenebitur, praeterquam ad procurationem olei seu alicuius alterius pinguedinis ad lampadem Sepulchri S. Adalberti, ut in eadem lumen perpetuum ardere et conservari possit... In cuius rei fidem easdem manu propria subscripsimus et sigilli appensione communiri iussimus. Datum Varsaviae die IV mensis Octobris Anno Dni Millesimo Sexcentetimo Trigesimo Secundo. Praesentibus... etc... Joannes Węzyk Archiepus Gnesnen. m. pr." 92* 732 Swój głęboki szacunek, miłość ojcowską i nieograniczone zaufanie ku niej, bez jej rady nic ważniejszego nie podejmował i wszelkie jej uwagi chętnie przyjmo" wał. W liście pisanym do niej z Skierniewic dnia 19 grudnia roku 1632 wypowiada wielką swą radość, jaką mu sprawiły przedstawienia duchownego swego senatu1), a w liście z Łyszkowic dnia 12 stycznia roku 1633 do Gniezna przesłanym zaręcza prałatom i kanonikom mającym kogoś w podejrzeniu, że ich przed nim w złem świetle przedstawia, że o tem nie wie i że w razie danym nie dawałby żadnym donosom wiary, bo ich wszystkich szanuje jako braci2). Wobec tych i wielu innych dowodów życzliwości i przywiązania swego arcypa-sterza kapituła chętnie darowała mu wszelkie pozorne urazy i uchybienia. Przepędziwszy koniec roku 1632 częścią w Skierniewicach, częścią w Łowiczu3), przeniósł się z niewiadomych powodów w samym początku roku 1633 do Łyszkowic4), zkąd w końcu miesiąca stycznia tegoż roku udał się do Krakowa na ko-ronacyą nowo obranego króla. Obrzęd ten naznaczony na dzień 31 tegoż miesiąca dla niebezpiecznej choroby króla odłożony został na dzień 6 lutego, a gdy i tego dnia król dla słabości stanąć w Krakowie nie mógł, arcybiskup obawiając się, aby senatorowie i posłowie flie rozjechali się, po odprawionej przez siebie w kościele katedralnym mszy św., którą rozpoczął przed zgromadzeniem się tamże senatorów i z tego powodu na wymówki ich się naraził, zagaił sejm w zamku krakowskim dnia 6 lutego. Tymczasem król Władysław przyszedłszy do siebie, przybył do Krakowa dnia 9 lutego, witany z uniesieniem przez repre-zentacyą narodu i mieszkańców stolicy. Nazajutrz odbyło się uroczyste złożenie zwłok króla Zygmunta III i małżonki jego, królowej Konstancyi na wieczny spoczynek w katedrze krakowskiej, którego obrzędu dopełnił arcybiskup w asy-stencyi wszystkich biskupów na koronacyą przybyłych5). Podczas pogrzebu powstał spór pomiędzy kanonikami gnieźnieńskimi a krakowskimi o pierwszeństwo w asystowaniu arcybiskupowi. Za pośrednictwem prymasa i biskupów zgodzono się tymczasowo na to, aby członkowie obydwóch kapituł wspólnie w obrzędzie pogrzebowym udział brali. Dla zapobieżenia jednakże na przyszłość podobnym sporom, kapituła gnieźuieńska przedłożyła sprawę precedencyi do uregulowania synodowi prowincyonalnemu warszawskiemu w roku 1634, o którem będzie niżej8). Uroczystość koronacyjna, której dopełnił prymas, odbyła się z wielką wspaniałością dnia 23 lutego roku 16337). Podczas tego aktu innowiercy wielce troskliwi o swobody swoje, spowodowali pewne zamięszanie i zaburzenie w kościele. Gdy bowiem arcybiskup mając włożyć koronę na głowę króla wspomniał, aby bronił 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 49: „...Czytałem pilno y uważałem te WM. postulata, et revera, ut ingenue fateor, cum quadam animi mei recreatione, o czym y sam JX. Archidiacon Poznański W. M. powiedzieć może, na ktore że in scriptis respons daię, declarationem meam tym lepiey W. M. zrozumiecie et can-dorem wdzięcznie przyjąć raczycie." — 2) Tamże Nr. 51: „...A że WM. macie na kogoś suspitią, żeby miał tu do mnie WM. sinistro udawać, ia o tym nie wiem, y nie rad tego słuchąm, y owszem WM. iako bracią szanuię... itd." — 3) Tamże Nr. 49 —51. — 4) Tamże Nr. 51. — 5) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła I, 132. — 6) Acta decr, Capit. Gnesn. XI, 335. — 7) Pamiętniki A. Stan, Radziwiłła, 733 i rozszerzał wiarę katolicką jako panującą w kraju, oraz błagał go, aby przyznane heretykom w czasie bezkrólewia celem utrzymania pokoju swobody nie miały mocy prawnej, różnowiercy zanieśli o to skargę do króla, lecz zreflektowani, aby obrzędu świętego nie przerywali, ustąpili z zastrzeżeniem, że sprawę swoją przedłożą sejmowi. Jakoż wystąpili na sejmie z zażaleniem połączonem z zuchwałemi pogróżkami, przeszkadzając ustawicznie obradom publicznym, czem zniecierpliwieni gorliwsi katolicy przez usta Zebrzydowskiego, miecznika koronnego zgromili ich za ich zaburzenia i do niejakiego upamiętania doprowadzili1). Ponieważ spory pomiędzy duchownym a świeckim stanem nie były zagodzone, sejm naznaczył Jerzego Ossolińskiego, znanego powszechnie z zręczności w sprawach dyplomatycznych i wymowy, posłem do Rzymu, ażeby z Stolicą Apostolską zawarł osobny układ względem ograniczenia nabywania dóbr ziemskich przez zakonników i innych punktów spornych, tudzież wyjednał dla akademii krakowskiej zniesienie wyroku papieskiego oddającego 00. Jezuitom osobne kolegium w Krakowie. Ossoliński wyjednał od papieża Urbana VIII zatwierdzenie prawa królewskiego do nominacyi na wszystkie biskupstwa i dwanaście opactw, cofnięcie wyrokii względem akademii krakowskiej i Jezuitów tudzież zakaz nabywania dóbr szlacheckich przez zakonników, z czego korzystając stany, na sejmie w roku 1635, zakaz nabywania dóbr rzeczonych rozciągnęły na biskupów, kapituły i całe duchowieństwo8). Podczas sejmu koronacyjnego Moskale przed upływem terminu traktatem oznaczonego wpadłszy znienacka w granice rzeczypospolitej, obiegli Smoleńsk i całą okolicę ogniem i mieczem pustoszyli. Królowi Władysławowi przypadło rozpocząć panowanie swoje od wyprawy wojennej naprzeciw nieprzyjacielowi, z którym jako królewicz tak dzielnie się mierzył. Dnia 7 maja roku 1633 przybył arcybiskup Wężyk do Warszawy umyślnie celem poświęcenia chorągwi królewskiej i udzielenia monarsze błogosławieństwa na przykrą i niebezpieczną drogę, których obrzędów dopełnił dnia 9 tegoż miesiąca, póczem król cichaczem Wisłą puścił się w podróż3), złożywszy namiestnicze rządy królestwa podczas nieobecności w ręce prymasowskie. Zanim król wyruszył z Warszawy, wysłał naprzód Krysztofa Radziwiłła, hetmana w. litewskiego pod Smoleńsk, który w kilku potyczkach pokonawszy szczęśliwie nieprzyjaciół, zmusił ich do odstąpienia od miasta, wolny do niego przystęp królowi otworzywszy4). W tym samym czasie porta ottomańska za namową Moskwy całą potęgą swoją gotowała się do napaści na Polskę, podczas kiedy Abazy basza już w jesieni roku 1633 wpadłszy z licznym oddziałem Turków, Tatarów i Mołdawian na Podole, około Kamieńca kraj straszliwie pustoszył5). Lecz Pan Bóg pobłogosławił orężowi polskiemu tak dalece, że nie tylko Moskwa przez króla Władysława pobita, zawrzeć musiała pokój w maju roku 16346), dla rzeczypospolitej nader korzystny, ale i Ta 1) Piasecki 1. c. f. 547. — Bnżeński 1. c. IV, 33. 34. — 2) Volumina legum t. III, 885. — 3) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła t. I, 158. — 4) Piasecki 1. c. f. 550. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 69a. — Piasecki l. c. f. 552. 553. — 6) Piasecki 1. c. f. 566—569, 734 tarzy przez Koniecpolskiego, kasztelana krakowskiego, hetmana w. koronnego rozpędzeni zostali i wielką w ucieczce przed nim ponieśli klęskę1). Aż pod koniec roku 1633 bawił arcybiskup bądź w Łowiczu, bądź w Skierniewicach, zajęty bezustannie sprawami publicznemi, które jako namiestnik królewski w kraju spełniał zręcznie, gorliwie i sumiennie. Nie zapominał przytem, że jest pasterzem obszernej archidyecezyi i najwyższym zwierzchnikiem Kościoła w królestwie, jak świadczy chlubnie bardzo często w rozmaitych sprawach duchownych i administracyjnych prowadzona korespondencya z kapitułą metropolitalną8). Bystrość jego wielka ogarniała wszelkie stosunki kościelne aż do najdrobniejszych szczegółów, a jego prawdziwie biskupia gorliwość nie dała mu spocząć, dopóki każdej potrzebie po ojcowsku i skutecznie nie zaradził, nie zważając na żadne względy ludzkie ani na niechęć możliwą ze strony tych, którym rozkazywać miał prawo8). W przypisku własnoręcznym do listu pisanego do kapituły rzeczonej dnia 12 października roku 1633 z radością wielką donosi o zdobyciu Smoleńska i z tego powodu Te Deum odśpiewać, a zarazem do modłów gorących o pomyślność dla oręża hetmana w. koronnego zagrożonego potęgą turecką uciekać się nakazuje w tych słowach: „Za to błogosławieństwo, które 1) Piasecki t c. f. 553 sqq. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. 316b sqq. — Listy Prymasa Wężyka Nr. 51—64. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 59. W liście do kapituły gnieźnieńskiej z dnia 12 października roku 1633 tak pisze o restauracyi kościoła metropolitalnego, o seminaryum archidyece-zalnem i innych sprawach: „...Tak na list WM. ostatni odpisawszy, przychodzi mi od WM. pytać się prowentach naprzód tych, które miały bydź z Grzegorzewa, iuż to trzeci rok po Visitatiey moiey, iako i gdzie się obrociły; bo ze od sławney pamięci przodka mego IM. Xa Gęmbickiego a mensa mea odłączone są pro fabrica Ecclesiae, ze ta wielkiey bardzo poprawy potrzebuie, z tym się WM. serio declaruię, ze y chcę ich pilno rachunku słuchać, y zadney w nich defalcatiey nie przyimę, gotow będąc sam raczey bez defalcatiey trzy tysiące złotych dawać na fabrikę, aniżeli wraz na defalcatie pozwalać. W czym potrzebuię od WM. cathegoricum responsum, gdyż Ecclesiae reparatio non patitur moram ani deliberationem. A też WM. nie wolno, mnie iako Ordinarium, ktorego stołu iest Grzegorzewo, nie dołożywszy się, prowentami Grzegorzewskiemi szafować, albo z nich co upuszczać, ani na co innego obracać. Przytym trzeba mi za te trzy lata Seminarii Dioecesani rationes pokazać tak proveniuum iako y Seminaristow. Więc ze inter praecipuas rationes translationis Seminarii Dioecesani z Kalisza do Gniezna te sławney pamięci JM. X. Gębicki kładzie, że provisio est sufftciens na dwu Doctorow albo Professorow Iuris Canonici et Civilis przy Kościele Gnieznieńskim, y o tym chcę informari od WM., co y iak wiele maią, żebym ztąd iudicium et ordinationem uczynił Studiorum Seminarii Dioecesani. Naostatek fraterne ale iednak serio monitos volo WM., żebyście tego nie dopuszczali, a zgoła na tey Capitule Generalney Statutum, ktore gotow iestem approbować stanęło, żeby to, co statuetur albo decernetur na Capitule Generalney, nie wolno było in Capitulo partiali immutare sub poena na tych, coby byli in Capitulo partiali, privationis refertionum ad triennium et optionis praestimonii et quarumlibet obventionum Capitularium. Bo takiego błędu et inconveniens w zadnym Kościele nie masz, y choćby też WM. tego Statutum nie uczynili, ia pewnie in delinquentes contra Decreta Capituli Generalis supradictis poenis animadvertam, nie chcąc mieć w Kościele moim nierządu. Za donataryuszami memi, ponieważ nic, coby było contra Canones nie dawam, przyczyniam sie, żebyście consens swoy na Privilegia moie dać raczyli... itd." 735 Pan Bóg nad I. Ks. M. 21 et 22 Septembris pokazał, że z iedny strony Smolensk ab obsidione uwolnił, proszę bardzo W. M. przy Grobie św. Wojciecha Te Demu laudamus odśpiewać, a prosić, żeby y daley I. K. M. Pan Bóg non deserat, A za IP. Hetmana gorąco Pana Boga prosić, bo Turcy wielką potęgą nań i na to małe woysko następują.... itd." l). W liście z dnia 20 listopada tegoż roku tak pisze do kapituły gnieźnieńskiej o poskromienie Turków przez Koniecpolskiego: „...Pilnie proszę, żebyście pospołu z kapłanami przy kościele naszym bę-dącemi Panu Bogu dzięki oddali przy grobie Wojciecha św. za to dobrodziejstwo, które świeżo pokazał nad nami i Oyczyzną za staraniem y odwagą JMci Pana Krakowskiego i tych Ichmościów, którzy mu tej posługi Ojczyzny pomagali, ze virgam furoris sui, którą się był na nas zamierzył przez potęge wojsk Tureckich odwrócił. Wielkie to dobrodziejstwo i Opatrzność Boska nad nami, zwłaszcza pod niebytność J. Kr. Mości, Pana naszego, za którego Pana Boga prosić potrzeba, żeby mu zdarzył Oyczyznę i od Moskwy uspokoić wrychle. O czym obojgu przyjdzie mi niezadługo proces ponowić.... itd."2). Początek roku 1634 zastał arcybiskupa w Skierniewicach8); w połowie lutego przebywał w Osinach*), w drugiej połowie tegoż miesiąca i przez cały marzec znów w Skierniewicach, a od początku kwietnia rezydował stale w zamku łowickim. Ztamtąd nakazał odbywanie publicznych nabożeństw w całej archidyecezyi o odwrócenie od rzeczypospolitej niebezpieczeństwa ze strony Turków i Tatarów w dopisku listu do kapituły gnieźnieńskiej z dnia 18 tegoż miesiąca tak się w tej mierze wynurzając: „Processum orationum et sacrificiorum pro praesentibus Patriae periculis aver-tęndis jako mogę, najpilniej WM. y wszystkim kapłanom zalecam. Dla Boga, vigilemus et oremus, bo w wielkim jesteśmy niebezpieczeństwie od pogan pod niebytność J. Kr. Mości, gdy to już pewna, że nie tylko Abassa jako przeszłej jesieni, ale sam Cesarz Turecki prędko i potężnie do nas się na wojnę gotuje. O czem i Cesarz JMość chrześcijański umyślnie z przestrogami posłał do J. Kr. M., któremu daj Boże do nas prędko powrócić z Moskwą się uspokoiwszy"5). Tymczasem król Władysław, uskromiwszy się z Moskwą, powrócił do Warszawy dnia 17 lipca roku 1634, przyjmowany z tryumfem i uniesieniem od wszystkich stanów. Nad brzegiem Wisły czekał na niego prymas otoczony gronem senatorów, który wysiadającego na ląd monarchę serdeczną powitał mową6). Na dzień 19 tegoż miesiąca zapowiedziany był sejm walny w Warszawie. Poprzednio odbyły się według starodawnego zwyczaju sejmiki wojewódzkie. Na sejmiku województw poznańskiego i kaliskiego w Środzie uchwalono wbrew prawom i wolnościom duchowieństwa stacye dla wojska przeznaczonego na strzeżenie granic od Slązka w dobrach duchownych i nałożono podymne na utrzymanie tegoż wojska. Naprzeciw tej uchwale kapituła guięźnieńska zaniosła protestacyą do akt grodzkich7), lubo bezskutecznie, ponieważ sejm walny warszawski uchwałę 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy prymasa Wężyka Nr. 59. — 2) Tamże Nr. 63. — 3) Tamże Nr. 65 sqq. — Liber privileg. ab a. 1606 f. 329 sqq. — '*) Liber privileg. ab a. 1606 f. 329. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 69a. — 6) Pamiętniki A. Stanisł. Radziwiłła t. I, 215. — 7) Acta decr. 736 sejmiku rzeczonego całkowicie zatwierdził1). W przeddzień rozpoczęcia sejmu odbyła się rada sekretna u króla, która trwała aż do wieczora2). Nazajutrz arcybiskup śpiewał mszą św. w kościele św. Jana, na której byli wszyscy senatorowie i posłowie. Dnia 25 lipca odbyła się uroczysta konsekracya kościoła 00. Jezuitów przez arcybiskupa lwowskiego, Grochowskiego, w której brał udział prymas3). W trzy dni potem książe Radziwiłł, hetman w. litewski zdawał w senacie relacyą o przebiegu wojny moskiewskiej. Prymas składał mu dzięki za dzielną obronę kraju w imieniu senatu4). Ponieważ postulata stanu rycerskiego na uszczerbek stanu duchownego na sejmach konwokacyjnym, elekcyjnym i koronacyjnym poczynione odłożono do ostatecznego załatwienia na sejmie przyszłym, a przytem domagano się od duchowieństwa nowej kontrybucyi na pokrycie kosztów wojen ostatnich i obronę kraju od Turków, której odmówić nie wypadało, arcybiskup w porozumieniu się z biskupami postanowił zwołać synod prowincyonalny do Warszawy na dzień 13 listopada tegoż roku (1634), ażeby nie tylko obmyślić sposób obrony praw i swobód duchowieństwa naprzeciw owym postulatom, ale uchwalić odpowiednią kontrybucyą. Te powody zwołania synodu prowincyonalnego i przyczynę naznaczenia go do Warszawy podał arcybiskup wyraźnie w liście pisanym do kapituły gnieźnieńskiej dnia 23 sierpnia tegoż roku5). Poprzednio odprawił sumienny i gorliwy arcypasterz synod dyecezyalny w Łowiczu dnia 9 października tegoż roku, jak dowodzi przechowany w archiwum kapitały metropolitalnej dokument przez arcybiskupa tegoż dnia pod pieczęcią wystawiony, a stanowiący jedyny dotąd znany ślad odbycia synodu w którym dokumencie udzielone zostały tejże kapitule rezolucye na niektóre Capit. Gnesn. Xl, 329b: „Ex quo nobilitas ac proceres Palatinatuum Posnaniensis et Calisiensis contra iura et immunitates Ecclesiasticas militem occasione defensionis grani-tiorum a Silesia sibi privata authoritate institueriut, eidemque militi stationes in bonis spiritualibus et fumalia solvenda assignaverint, ideo Adm. Rndi Domini obviando prae-senti malo inaudito, ne in sequellam trahatur, nomine Venerabilis Capituli ac totius Cleri Archidioecesis Gnesnensis protestationem faciendo contrahoc laudum coram quibusvis actis Castrensibus Adm. Rndis Dnis Joanni Grabowski, Stanislao Sławienski, Sventoslao Strzałkowski Canonicis Gnesnensibus, Confratribus suis... mandaverunt et iniunxerunt, quae potestatio facta ad acta Castrensia Bidgostiensia." — l) Volum. legg. t. III, 840. — 2) Pamiętniki A. Stanisł. Radziwiłła I, 215. — 3) Tamże I, 215. 210. — 4) Tamże I, 217. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 72: „Illres et Adm. Rndi Dni, Fratres charissimi et plurimum observandi. Idąc za radą y zdaniem Ich Mci Xięzey Biskupow, ktorzy na blisko przeszłem Seymie ze mną pospołu byli y po-przedzaiąc Seym przyszły na który Postulata Stanu Rycerskiego, ktoremi Convocatią, Electią y Seym Coronatiey I. Kr. Mcci trudnili, sąm odłożone: więc y nie chcąc więcey zwłoczyć tempus a sacris Canonibus praescriptum, Synodum Provincialem że Piotrkow, ktory do odprawowania Synodów Constitutionibus Provincialibus iest naznaczony, pod ten czas będzie Trybunałem zastąpiony, składam w Warszawie w kościele lubo Oycow Bernardinow lubo Ś. Marcina Oycow Zakonu Ś. Augustina pro die 13 Novembris. Na ktory czas zebyście WM. Nuncios suos przysłali, y o Contributiey, na którą uczyniliśmy spem pozwolenia Ordini Equestri cum certis conditionibus znieść się raczyli, pro officii mei munere w tym rekwiruię, WMościów. Quos in Deo bene valere cupio. Lovicii die 23 Augusti 1634... Joannes Węzyk Archiepus Gnesnen. m. pr." 737 przez nią przedłożone synodowi punkta1). Uchwalone na tymże synodzie ustawy zaginęły niepowrotnie. Prawdopodobnie główny przedmiot obrad synodalnych stanowiła kontrybucya, której się król z stanami świeckimi od duchowieństwa domagał. Dziwna rzecz, że ani akta kapitulne, ani spółcześni prawie biografowie arcybiskupa Wężyka, Damalewicz i Bużeński, ani żaden z późniejszych pisarzów nic zgoła o tym synodzie nie wspominają. 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 73: „Responsum Illrmi Dni Archiepiscopi Gnesnensis ad Puncta sive Proposita Vrblis Capituli Ecclesiae Metropolitarne Gnesnensis in Synodo Archidioecesana Loviciensi die 9 Octobris 4. 1634 cele-brata. Ad Primum. Quamvis Sede non vacante iurisdictio Dioecesis ad Capitulum non pertineat, ac proinde neque provisio carcerum, tamen libenter eam postulationem Illrmus Dnus Archiepiscopus accipit, et Adm. Rndo Dno Sventoslao Strzałkowski Archidiacono Posnaniensi, Gnesnensi Loviciensique Canonicco, Administratori Clavis suae Gnesnensis negotium hoc commisit, ut levidense aliquod aedittcium carceris extruat, gloriam extructi publici carceris nolens successoribus suis praeripere, sed eam integram relinquere, vel etiam ipsi Vrbli Capitulo: quod autem monitum esse vult se ad fabricam Ecclesiae non solummodo ratione Clavis Grzegorzeviensis, verum etiam quatuor villarum Gruczno, Ko-zielec, Kwieciszewo et Goryszewo a laudatissimo olim Stanislao Karnkowski Vrbli Capi-tulo donatarum non teneri. Ad Secundum. Ut Praelati et Canonici in Metropolitana Ecclesia non residentes substitutos idoneos habeant, id et in iure canonico et Constitutionibus Provincialibus Statutis Ecclesiae constitutum est, et in futura Synodo Provinciali Deo dante poena adiuncta sive aucta constituetur. Ad Tertium. Revisionem bonorum inensae Arcbiepiscopalis per Venerabile Capitulum faciendum Ulrmus Dnus Arohiepiscopus non impedit nec impediet, quamvis ut singulis trienniis fiat, minus necessarium existimat, praesertim in bonis, quae sunt extra arendam, quorum maior pars est, in quibus per Dei gratia, quantum per difficultates temporum licet, res oeconomica diligenter curatur. Ad eam vero revisionem faciendam ex parte sua nominat et designat Adm. Rndum Dnum Sventoslaum Strzałkowski, Archidiaconum Posnaniensem, Gnesnensem Lovicien-semque Canonicum. Causa vero, quod eadem revisio hactenus facta non fuerit, est parvus numerus residentium et frequentes causae Ecclesiae, ob quas plures saepius e Ca-pitulo mitti debent. Si tamen haec revisio in posterum futura sit, optat Illrmus Dnus Arohiepiscopus, ut a Grzegorzeviensi, Opatowiensi, Mnichoviensi, Turcensi, Piątkoviensi, Curzeloviensi (clavibus) ipsius initium fiat. Ad Quartum. De non iudicandis Dnis Capitularibus Ecclesiae Metropolitanae sine adiunctis nullam dispositionem vel decretum Concilii Tridentini agnoscit, nam toties a S. Congregatione Cardinalium Concilii Tridentini iuterpretum fuit declaratum, Decretum illud Concilii non intelligi, nisi de Capitulis vere exemptis. Sed si Vrble Capitulum speciale habet aliquod Sedis Apostolicae rescriptum, quod forte non nisi in causis criminalibus more aliorum Capitulorum Regni intelligitur, de eo doceat, nam grave videretur Equestri praesertim Ordini ex levi quoque causa adiunctos in iudicio suo expectare, et si causa contra totum Capitulum esset, ex communi sententia Doctorum defensio Capitnlo non competeret. Ad quintum. Nullas gratias maiores vel minores Illrmus Dnus Archiepiscopus sine consensu Vrblis Capituli concedit, et si eas concederet, validae non essent; liberum itaque est Capitulo uti iure suo. Ad Sextum. Propositum fuit in Synodo. Ad Septimum. In indicendis Synodis Provincia-libus Illrmus D. Archiepus consilium magis Illrmorum DD. Episcoporum Comprovincialium sequi debet, quod secutus, cum Petricovia ad praesens Judiciis Tribunalis Regni impedita sit, nullusque in Archidioecesi commodior vel vicinior minori Poloniae et Magno Ducatu Lithuaniae quorum non minor ratio habenda est Varsavia locus visus fuit. Ideo ibidem Synodus indicta est. Cavebitur tamen, ne in posterum nonnisi Petricoviae fiat ex veteri lege et more Provinciae," Tom III.                  93 738 Na zapowiedziany do Warszawy synod prowincyonalny kapituła metropolitalna wybrawszy na dniu 23 października roku 1634 delegacyą w osobach Jana Krzecieskiego i Stanisława Sławieńskiego, kanoników, dała im na piśmie nader ważne i zbawienne przedstawienia, świadczące o chlubnem usposobieniu i roztropności ówczesnych jej członków, które przedstawienia mieli przedłożyć synodowi do uwzględnienia i odnośnych ustaw uchwalenia. W tych przedstawieniach domaga się kapituła ustanowienia dekretów całą prowincyą gnieźnieńską obowięzywać mających: aby biskupi osobom nienależącym do ich kapituł nie udzielali dożywociów i gracyi, których sama wartość pięć grzywien przechodzi; ażeby poddanych w dobrach biskupich nie przekazywano wójstostwom, ponieważ liczba tychże poddanych tak dalece uszczuploną została, że robocizna ich dla folwarków biskupich nie wystarcza; aby obmyślono za pośrednictwem króla i sejmu środek ku ochronieniu dóbr duchownych od zupełnego spustoszenia; aby raz na zawsze położono koniec sporom gorszącym i nieporozumieniom pomiędzy kapitułą metropolitalną a krakowską o pierwszeństwo w asystowaniu arcybiskupowi przy koronacyach, ażeby surowszemi karami zniewolono do spełniania obowiązków swoich tych prałatów i kanoników, którzy ani sami ani przez zdolnych zastępców Kościołowi nie służą; aby biskupów zmuszono do rzetelnego udziału na sejmach i sejmikach, których nieobecność tamże wystawia prawa i swobody tak duchowieństwa jako i Kościoła na niebezpieczeństwa; aby każdy biskup odnośny swój kościół katedralny opatrzył złotym kielichem; aby wzbroniono zakonnikom zatrzymywać lub zabierać dziesięciny plebanom przysługujące; ażeby duchowieństwu całej prowincyi gnieźnieńskiej nakazano w równym występować stroju i wzbroniono mu wprowadzać zmian lub nowości zagranicznych; ażeby biskupi uniccy pociągani byli do składek na deputatów trybunalskich: ażeby duchowieństwo od udziału w pobieraniu soli porówno z świeckimi nie było wykluczane; ażeby opaci większą płacili składkę na utrzymanie deputatów trybunalskich; i jeden z nich tej funkcyi się podejmował; ażeby podjęto restauracyą kościoła kolegiackiego św. Jerzego na zamku w Gnieźnie.1) Z powyższych przedstawień zaledwo niektóre uwzględniono na synodzie rzeczonym, który według zapowiedzenia arcybiskupiego przyszedł do skutku dnia 13 listopada roku 1634 w Warszawie. Oprócz prymasa brali w nim udział: Stanisław Grochowski, arcybiskup lwowski, Maciej Łubieński kujawski, Stanisław Łubieński płocki, Paweł Piasecki kamieniecki biskupi, Józef Wilhelm Rudzki, metropolita unicki kijowski, przez prokuratorów: Jan Albrycht kardynał, administrator biskupstwa krakowskiego, Abraham Wojna wileński, Bogusław Radoszewski łucki, Henryk Firlej przemyski, Jakób Zadzik chełmiński, Jerzy Tyszkiewicz żmudzki, Remigiusz Koniecpolski chełmski. Nadto uczestniczyli w synodzie delegowani kapituł, opaci i proboszczowie. Mową pełną namaszczenia zagaił synod arcybiskup Wężyk po odprawionej przez siebie mszy św. o Duchu św., podczas której miał kazanie czyli przemowę odpowiednią uczony archidyakon krakowski Jan Fox. Na czele ustaw tego synodu pod tytułem o nauce chrześciańskiej zamieszczony jest okólnik arcy 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 335b. 366. 739 biskupi przez Stolicę apostolską potwierdzony, wzbraniający czytania biblii w Gdańsku roku 1633 w polskim języku wydanej, a przez dysydentów sfałszowanej. Okólnik ten napisany jest w stylu pełnym powagi i godności w podobnych wystąpieniach arcybiskupowi właściwej. Artykuł drugi zawiera wniosek do Stolicy apostolskiej o pozwolenie odprawiania w dzień zaduszny trzech mszy świętych przez każdego kapłana celem niesienia skutecznej pomocy duszom w czyścu zostającym. Artykuł trzeci traktuje o kościołach sprofanowanych i spustoszałych, czwarty o procesyach z Najśw. Sakramentem, piąty o nieprzestępowaniu progów świątyń Pańskich z bronią, psami lub ptakami gończemi, szósty o bractwach, siódmy o rezerwatach, ósmy o modlitwie za zmarłych, dziewiąty o wielkanocnej komunii, dziesiąty o udziale biskupów w synodach i sejmach, jedenasty o sędziach trybunału koronnego, dwunasty o spłaceniu sum pieniężnych, któremi były obciążone wójtostwa w dobrach duchownych, trzynasty o konserwatorach, czternasty o delegatach kapituł przy kanonicznych wyborach opatów, piętnasty o opactwach wakujących, szesnasty o kosztach pozwów trybunalskich i biskupich, siedmnasty o składkach na utrzymanie deputatów duchownych w trybunale koronnym, ośm-nasty o nieużywaniu kotłów i trąb podczas procesyi z Najśw. Sakramentem, dziewiętnasty o kanonizacyi błogosławionych: Stanisława Kostki, Kunegundy, Władysława z Gielniowa, Józafata, Wincentego Kadłubka i Jana Kantego u Stolicy apostolskiej uprosić się mającej, dwudziesty o dziekanach ruralnych, dwudziesty pierwszy o unii z Rusinami, dwudziesty drugi o unikaniu sporów i kłótni pomiędzy duchownymi, dwudziesty trzeci o nieuczestniczeniu biskupów i opatów w synodzie, dwudziesty czwarty o wysłaniu pełnomocnika do Rzymu celem uzyskania potwierdzenia ustaw powyższych, którym naznaczono Stanisława Żychowicza, ob. pr. doktora, archidyakona kaliskiego i proboszcza rawskiego, który toż potwierdzenie od papieża Urbana VIII pod dniem 20 września roku 1635 uzyskał, poczem dopiero arcybiskup też ustawy z rozmaitemi dodatkami w Krakowie roku następnego drukiem ogłosić kazał1). Że na tym synodzie osiągnięty został jeden 1) Synodus provincialis sub Illmo et Rmo Domino D. Joanne Wężyk, Dei et Apostolicae Sedis gratia Archiepiscopo Gnesnensi. Legato Nato, Regni Poloniae Primate et Primo Principe Varsaviae Anno Dni Millesimo Sexcentesimo Trigesimo Quarto, die decimatertia mensis Novembris celebrata. Cracoviae in Officina Andreae Petricovii S. R. M. Typographi Anno Domini MDCXXXVI, 4-to. 6 ark. nieliczb. W tym samym roku i miejscu wyszło drugie wydanie tegoż synodu obejmujące 7 ark. druku z dodatkiem mowy Jana Foxa, archidyakona krakowskiego mianej przy jego rozpoczęciu. Trzecie zaś wydanie pod tym samym tytułem wydrukowano w Wilnie w tymże roku (Jocher 1. c. III, 308). Na czele znajduje się przedmowa arcybiskupa Wężyka, po niej brewe Urbana VIII zatwierdzające ustawy, i dekret Kongregacyi tegoż zatwierdzenia dotyczący. Na dwunastu nastrępnych kartach zamieszczone są ustawy same, na trzynastej potwierdzenie kongregacyi kardynałów tłumaczów Soboru Trydenckiego. Dalej brevia Urbana VIII o redukcyi mszy śś., o Komunii wielkanocnej, o sądzie w sprawach kryminalnych, o dziesięcinach. Potem zachodzi dekret zakazujący nabywanie dóbr ziemskich przez zakonników wspomnianej kongregacyi kardynałów i list Kardynała Bamberini w tejże sprawie do nuncyusza apostolskiego pisany, a nareszcie mowa arcybiskupa przy zagajeniu synodu wygłoszona a po niej w dwóch wydaniach mowa Jana Foxa. 99* 740 z najgłówniejszych celów jego zwołania, t. j. że na nim uchwalono kontrybucyą od duchowieństwa na potrzeby publiczne, świadczy wymownie dekret kapituły metropolitalnej z dnia 14 grudnia roku 1634, w którym kolektorem tejże kontrybucyi na archidyecezyą gnieźnieńską wybrano Pawła Karskiego, dziekana, kamienieckiego i kanonika gnieźnieńskiego1). Po ukończonym synodzie bawił niespracowany arcypasterz niejaki czas w Warszawie, zkąd słaby i znękany nieopuszczającą go podagrą powrócił w końcu listopada roku 1634 do Skierniewic, gdzie przepędził część zimy i ztamtąd prowadził z kapitułą metropolitalną korespondencyą w rozmaitych sprawach arcybi-skupstwa i kościoła gnieźnieńskiego dotyczących2). Z powodu słabości zdrowia nie mógł zjechać do Warszawy na otwarcie sejmu dnia 31 stycznia naznaczonego, dla tego w jego zastępstwie biskup kujawski śpiewał mszą św. o Duchu świętym. Dopiero dnia 4 lutego przybył do stolicy i nazajutrz zasiadał już w izbie sejmowej. Dnia 11 tegoż miesiąca podejmował w pałacu swoim wielu senatorów i posłów3). Na sesyi senatu dnia 12 marca, gdy schizmatycy podnieśli wrzawę o swoję religią i domagali się wolności nieograniczonej jej wyznawania, prymas obróciwszy się ku nim, odezwał się temi słowy: „W tej kontrowersyi toż samo się dzieje, co z moją podagrą, na którą choruję, którą chcąc nie chcąc cierpieć muszę." Na te słowa wszyscy zamilkli i dalszym obradom przeszkód nie stawiali4). Sejm ten nadzwyczajnie burzliwy z powodu sporów pomiędzy stanem rycerskim a duchownym o dziesięciny, nabywanie na rzecz Kościoła dóbr ziemskich tudzież pomiędzy katolikami i schizmatykami o wolność wyznania dla ostatnich skończył* się szczęśliwie dnia 14 marca roku 16355). Mimo usilną obronę prymasa i biskupów popieranych przez niektórych posłów i senatorów stanęła ordynacya ścieśniająca prawa i wolności kościelne, bo zakazująca nabywania dóbr ziemskich przez zakonników6), lubo się biskupi z małym wyjątkiem na poprzednim sejmie w zasadzie zgodzić byli zniewoleni; uchwalono konstytucyą o wyderkafach, zapobiegającą przejściu dóbr ziemskich w ręce duchownych, o forum ludzi stanu szlacheckiego z duchownymi, którym miały być trybunały krajowe, a nareszcie kompozycyą o dziesięciny dla duchowieństwa niekorzystne7). Dnia 19 marca był prymas z 30 innymi senatorami na radzie sekretnej, na któ-rej kanclerz w. koronny przedłożył projekt ożenienia króla z córką Fryderyka elektora palatyna reńskiego, zrodzoną z córki Jakóba, króla angielskiego. Większa część senatorów, a pomiędzy nimi wszyscy dysydenci i znaczna liczba pragnących przypodobać się królowi z biskupem kamienieckim, Pawłem Piaseckim na czele, godziła się na ten projekt; lecz biskupi i kilku katolickich senatorów stanowczo się przeciw niemu oświadczyli nie tylko dla tego, że księżniczka była heretyczką, ale że połączenie się z nią ubliżałoby królowi, ponieważ z matką i licznem rodzeństwem żyła w Holandyi ubogo i w upośledzeniu z powodu wiel 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 340b. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 74—76. — 3) Pamiętniki A. Stanisł. Radziwiłła I, 232. — 4) Tamże I, 242. 243. — 5) Volum. legg, III, 848. — 6) Tamże III, 854-856. — 7) Tamże III, 856—857. 741 kiego upokorzenia, które spotkało jej ojca, gdyż cesarz za to, że się odważył koronować na króla czeskiego, pobiwszy go na głowę, wypędził z Holandyi i zmusił do tułactwa1). Mimo to król party przez dysydentów i pochlebców nie odstąpił od planu swego, lecz postanowił przedłożyć go na przyszłym sejmie, co też w rzeczy samej uczynił, jak się to niżej pokaże. W drugiej połowie miesiąca marca powrócił arcybiskup schorzały do Łowicza2), zkąd go król powołał do Warszawy na dzień 1 maja roku 16353), w którym odbyć się miał uroczysty akt następującemi okolicznościami spowodowany. Świetne zwycięstwo oręża polskiego pod Smoleńskiem skłoniło upokorzoną Moskwę do żądania pokoju, który z polskiej strony Jakób Zadzik, kanclerz w. koronny głównie do skutku doprowadził, rozpocząwszy rokowania najprzód w Szemłowie, a ukończywszy je szczęśliwie w Polanówce dnia 27 maja r. 1634. Król Władysław zrzekł się na zawsze prawa do tronu moskiewskiego, a za to otrzymał ziemie: czernichowską, siewierską i smoleńską oprócz 200,000 rubli za . koszta wojenne.4) Ostateczne zatwierdzenie układu pokojowego nastąpić miało przez pełnomocników obydwóch stron dnia 20 lutego roku 1635 w Warszawie, lecz posłowie moskiewscy dla złych dróg spóźnili się i przybyli na miejsce dopiero 2 marca tegoż roku. Nieprzewidziany wypadek nie tylko przeciągnął potwierdzenie układu, ale zagrażał zerwaniem go ze strony Moskwy, nabawiwszy cały senat, a szczególniej kanclerza Zadzika wielkich kłopotów. W sposób nie-odgadniony bowiem zaginął układ hetmana Żółkiewskiego z bojarami moskiewskimi z roku 1610 zapewniający królowi Władysławowi, gdy jeszcze był królewiczem, koronę moskiewską. Układ ten miał być posłom moskiewskim wydany, którzy też na samym wstępie rokowań z pełnomocnikami polskimi usilnie o niego nalegali, a gdy im oświadczono, że zaginął, nie tylko kanclerza w. koronnego o zdradę i krzywoprzysięstwo, ale całą komisyą pokojową o podstęp i wiarołomstwo obwiniali. Dnia 11 marca deputacya mająca na czele kanclerza Zadzika udała się do posłów moskiewskich z wynurzeniem żalu z powodu utraty dyplomatu i z podaniem sposobów, któreby tę utratę zastąpić mogły. Po długich namowach ze strony delegatów polskich i gorzkich przymówkach ze strony posłów moskiewskich ostatni zgodzili się na to, że król i rzeczpospolita wystawią osobny dokument zrzeczenia się pretensyi do korony moskiewskiej z wyraźnem nadmienieniem, że pierwotny dokument zaginął, i takowy z listami do cara przez nadzwyczajnych wysłańców prześlą.5) Jakoż niebawem ciż wysłańcy wybrali się w drogę i już na dniu 18 kwietnia nadeszła do Warszawy wiadomość, że car w wielki czwartek układ pokojowy zaprzysiągł.6) Wskutek tego kanclerz w. koronny, któremu kamień spadł z serca, wyznaczył dzień 3 maja roku 1635 do złożenia przysięgi przez króla, co wśród wspaniałych obrzędów po uroczystem nabożeństwie w kościele warszawskim ś. Jana nastąpiło. Kościół cały obity był bogatemi mate 1) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła I, 245. 246. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 76 sqq. — 3) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła I, 255. — 4) Piasecki 1. c. f. 567. 568. — 5) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła t. I, 230—242.— 6) Tamże I, 253. 255. 742 ryami, ołtarz wielki ozdobiony sześciu lichtarzami szczerozłotemi, takimż krucyfiksem i statuami; muzyka na cztery chóry podzielona wdzięcznie przygrywała. Po odpowiedniej przemowie arcybiskupa król uroczystą złożył przysięgę, poczem takąż przysięgę złożył arcybiskup z pięciu innymi senatorami, nakoniec zaintonował hymn Te Deum laudamus, który wśród huku armat odśpiewano.1) Powróciwszy arcybiskup do Łowicza przed połową maja roku 1635 bawił tam bez przerwy aż do drugiej połowy listopada tegoż roku, jak świadczą liczne listy jego ztamtąd do kapituły metropolitalnej w sprawach mniejszej wagi pisane2) i rozmaite tam przez niego wystawione przywileje.3) Dnia 20 listopada przybył do Warszawy, ażeby brać udział w sejmie nazajutrz rozpocząć się mającym.4) Dnia 29 tegoż miesiąca król wezwał go do siebie wraz z biskupem krakowskim Zadzikiem, Albrychtem Stanisławem Radziwiłłem i podkanclerzym koronnym na tajną naradę, na której podkanclerzy przedłożył wolę królewską, iź nazajutrz zamyśla przedstawić senatowi zamiar swój połączenia się węzłem małżeńskim z córką Fryderyka elektora palatyna reńskiego, ponieważ układy w tej mierze tak daleko już zaszły, że ich cofnąć nie można. Oświadczył przytem w imieniu króla, że tenże w razie nienawrócenia się przyszłej królowej na łono Kościoła katolickiego, nie dopuści do jej usług żadnych urzędników, panien dworskich i sług heretyckich. Arcybiskup pierwszy stanowczo się naprzeciw temu projektowi oświadczył, nadmieniwszy, że te zastrzeżenia królewskie są bardzo względne i prawie niepodobne do wypełnienia, gdyż wiadomą jest rzeczą, jak wielką jest potęga żon i jak łatwo mężowie woli ich ulegają. Poparł arcybiskupa w opozycyi tak biskup krakowski jako i książe Radziwiłł. Wtedy podkanclerzy prosił w imieniu króla przytomnych, aby się zawarciu tego małżeństwa wprost nie sprzeciwiali, ale raczej stawieniem ciężkich warunków onemu przeszkodzili. Lecz i na to ani arcybiskup ani wspomniani dwaj senatorowie żadną miarą zgodzić się nie chcieli. Mimo tak stanowczego oporu najzaufańszych osób, król zwoławszy dnia 1 grudnia senatorów przez usta kanclerza w. koronnego na nowo przedłożył projekt ożenienia się z Angielką. Arcybiskup znów pierwszy naprzeciw temu projektowi w przydłuźszej mowie się oświadczył, o której naoczny świadek, książe Albrycht Stanisław Radziwiłł tak się wyraża: „Pierwszy tedy arcybiskup gnieźnieński, Wężyk, Duchem Ś. rozpalony alias łagodny w mowie, taką żarliwością perorował, że wszystkich do podziwienia pociągnął i prawdziwym pasterzem się pokazał, mieniąc, iż król bez pasterskiego jego błogosławieństwa w tej mierze nic nie może stanowić; wprowadzić królowę niekatoliczkę ani chrześcijańskim, ani senatorskim, daleko bardziej biskupim konsensem nie może zezwolić. O nawróceniu jej wielka niepewność, większe zaś niebezpieczeństwo skłonnej natury ludzkiej do złego, aby raczej ona nie przewróciła łagodnością niewieścią króla. Nie z własnej, prawi, głowy to twierdzę, ale sam Duch ś. przykazuje 3. Reg. 11: „Nie wnijdziecie do nich (niewiast obcej wiary), ani z nich nie wnijdą do wa 1) Pamiętniki A, Stanisł. Radziwiłła t. I, 255. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 78—82. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg, ab a. 1606 f. 339 — 354. — 4) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła. 743 szych: bo pewnie odwrócą serca wasze, że pójdziecie za ich bogami." Królowi to powiedziano, najmędrszemu między ludźmi to prorokowano, i tak się stało. Żadną tedy miarą deklarował się nie pozwolić na małżeństwo, któreby miało być złączone z dwóch tak przeciwnych wiar.1) Nie inne były zdania biskupów krom Pawła Piaseckiego, biskupa kamienieckiego, który gorąco przemawiał za projektem króla i naglił do najrychlejszego jego uskutecznienia, przez co sobie zjednał niechęć i wyrzuty ze strony wszystkich innych biskupów i senatorów katolickich. Ponieważ zdania w tej mierze senatorów świeckich były różne, król odłożył całą sprawę do przyszłego sejmu, na którym jednakże, dzięki usilnym zabiegom prymasa, biskupów i katolickich senatorów innym zupełnie projektem została zastąpioną.2) Sejm ukończył się szczęśliwie dnia 8 grudnia o 1 godzinie w nocy, poczem arcybiskup dręczony dolegliwościami podagry powrócił do Skierniewic,3) zkąd krótko przed świętami Bożego narodzenia przeniósł się do Łowicza, gdzie przez cały rok 1636 z wyjątkiem kilku wyjazdów do Uniejowa, Kluk i innych miejscowości arcybiskupich stale rezydował.4) Musiał w tym czasie bardzo niedomagać, jeżeli mimo spokojnego wewnętrznego stanu kraju nie zjechał do Gniezna na żadną kapitułę jeneralną, lecz się na niej zastąpić kazał prałatowi swemu domowemu, ks. Grodeckiemu. Przytrzymywały go też niezawodnie w pobliżu Warszawy sprawy publiczne, których ster przypadł mu przez cały prawie rok 1636, który król przepędził częścią w Prusach, częścią na Litwie, zkąd dopiero dnia 6 stycznia roku 1637 wrócił do Warszawy.5) Rozliczne dokumenta przez arcybiskupa w ciągu roku 1636 wystawiona,6) tudzież korespondencya z kapitułą metropolitalną prowadzona, świadczą wymownie o jego rączem sprawami kościelnemi zajmowaniu się.7) Na dzień 20 stycznia roku 1637 zapowiedziany był sejm walny w Warszawie, który też tegoż dnia został zagajony. Arcybiskup spóźnił się o dni 20, gdyż dopiero dnia 10 lutego stanął w Warszawie8). W trzy dni potem była tajna rada w senacie o małżeństwie króla, który tymczasem porzucił był projekt połączenia się z heretyczką, a zwrócił uwagę swą na księżniczkę francuzką i na córkę cesarską Cecylią Renatę. Wszyscy 28 senatorowie pozostawili królowi wolny wybór, jednakże widać było, że się więcej skłaniali ku córce cesarskiej, za którą się ostatecznie król oświadczył, wskutek czego rozpoczęto niebawem pertraktacye z dworem wiedeńskim9). Dnia 22 lutego konsekrował arcybiskup Piotra Gembickiego na biskupa przemyskiego10). Na radzie senatu dnia 4 marca roku 1637 postanowiono odbyć sejm dwutygodniowy począwszy od dnia 3 czerwca tegoż roku11). 1) Pamiętniki A. Stanisł. Radziwiłła t. I, 275. — 2) Tamże I, 279 sqq. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. de a. 1606 f. 353. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 86—88. — 5) Pamiętniki A. Stanisł. Radziwiłła I, 331. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. de a. 1606 f. 370—382. — 7) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 86 sqq. — 8) Pamiętniki A. Stanisł. Radziwiłła I, 332. — 9) Tamże I, 333. — 10) Tamże I, 338. — 11) Tamże I, 338. 744 Z Warszawy powróciwszy arcybiskup do Skierniewic w pierwszej połowie marca roku 16371) po kilkotygodniowym tamże pobycie2) wybrał się do Gniezna, dokąd przybył na sarnę uroczystość ś. Wojciecha i rozpoczęcie kapituły jeneralnej, powitany w drodze w jej imieniu przez proboszcza Szymona Kołudz-kiego i archidyakona Adama Leśniewskiego3). Na sesyi dnia 24 kwietnia wypowiedział zamiar przeniesienia seminaryum duchownego z Gniezna napowrót do Kalisza, ponieważ fundator jego, arcybiskup Karnkowski nadał kolegium jezuickiemu tamże dwie posiadłości ziemskie z obowiązkiem utrzymywania osobnych profesorów, posiadłości te zaś po przeniesieniu tegoż seminaryum z Kalisza do Gniezna własnością rzeczonego kolegium pozostały, które się do wypełnienia obowiązków zapisu nie poczuwa i poczuwać nie potrzebuje, zwłaszcza że toż seminaryum arcybiskup Gembicki wbrew ich woli i pomimo usilnych zabiegów, aby się przy niem utrzymać im odebrał. Kapituła metropolitalna była wręcz przeciwną przywróceniu seminaryum w Kaliszu i prosiła arcybiskupa, aby ostateczną decyzyą co do tej sprawy zawiesił aż do następnego jej jeneralnego zebrania, zobowiązawszy się tymczasem postarać o zdolnych profesorów dla tego zakładu w akademii krakowskiej, do czego się tenże po długim namyśle przychylił4). Jak wiele zacnemu arcybiskupowi zależało na przeniesieniu a tem samem podniesieniu seminaryum duchownego, świadczą listy jego w tej materyi do kapituły metropolitalnej pod dniem 19 sierpnia i 15 października roku 1637 pisane5). 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liter privileg. ab a. 1606 f. 370. — 2) Tamże f. 371—378. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 385. — 4) Tamże 387b—389. — 5) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 90a: „...Tosz się może powiedzieć y de Praefecto Seminarii, ktorego ze sposobnego znaleść zwłaszcza z Świeckich nie tak łacno, to nieboszczyk Jego Mć Xdz Karnkowski, Fundator Seminarium upatruiąc, Prae-fecti Seminarii Dioecesani munus włozeł na Patres Societatis Jesu Collegii Calissiensis, y na to właśnie wsi a mensa Archiepiscopali dał im, żeby to onus subirent... Zaczym Patres Societatis Jesu Collegii Calissiensis widząc, że danina wsi przednieyszych od Opatkowskiego klucza ratione curae Seminarii stała się: obawiaiąc się, żeby za przeniesieniem Seminarii od Collegium kaliskiego danina tych wsi nie była w wątpliwość przywodzona, ozywali się, ze chcieli iure agere o tę Translationem Seminarii, asz ich sławney pamięci Jego Mć Xdz Gębicki upewnił, że ta translatio Seminarii nie miała derogare fundationi et donationi Collegii Calissiensis. Dość tedy ex bonis mensae Archiepiscopi prorisum est pro fundatione Praefecti Seminarii, y nie powinienem ia y Successor moy novam provisionem pro Praefecto obmyślać ani mu inney obiecować nagrody, gdy iusz raz ex bonis mensae Archiepiscopalis plusquam sufficiens facta est provisio, zwłaszcza, ze ia gotowy kontentować się cura Patrum Societatis, Vrble Capitulum provideat mo Praefecto... itd." — Tamże Nr. 95: „...Rząd Seminarii mei Archidioecesani iakom na przeszłey Capitule praesens WMciom zalecał, tak y teraz absens przypominąm. Ktory ze magna ex parte in cura et doctrina Praefecti et Magistri Seminarii należy, czekałem y czekąm, zebyście byli WM. podług obietnice swey na przeszłey Capitule mnie daney opatrzeli godnym y pilnym iakim człowiekiem to Seminarium, o ktorego zaniedbanie ia nie mogę bydź sine remorsu conscientiae, gdyz iego curam Concilium na mię kładzie: y wszystka Archidioecesis na iego provisiąm się przykłada. Jednakze iakom na przeszłey Capitule powiedział, nie tak snadnie, iako się komu zda, Człowieka przybrać idoneum ad curam et institutionem Seminarii, zwłaszcza sine sufficienti provisione, bez ktorey trudno kogo na takąm pracąm do naszego Gniezna zaciągnąć: tedy maiąc od J. M. X. 745 Choroba, która go od października tegoż roku srodze dręczyła i śmierć, która go nie długo potem zaskoczyła, nie dozwoliły mu przyprowadzić do skutku przeniesienia seminaryum, o które przecież kapituła metropolitalna jeszcze za życia jego na seryo starać się poczęła i nareszcie poprawiła stan zakładu do tyla, że następcom Wężyka nie widziało się, zabiegać o jego przeniesienie napowrót do Kalisza. Na tejże sesyi dbały o fabrykę kościoła metropolitalnego arcybiskup, oświadczył gotowość płacenia na tęż fabrykę 3000 zł. rocznie z dóbr klucza grzegorzewskiego, które arcybiskup Gembicki ustąpił był kapitule, na lat 21 z obowiązkiem obracania dochodów z tychże dóbr na restauracyą rzeczonego kościoła, którą sumę ówczesna dzierżawa przez Jana Łowickiego, kasztelana inowrocławskiego wynosiła, gdyby mu kapituła też dobra napowrót zwróciła, zastrzegłszy wyraźnie, że gdyby później dzierżawa więcej wynosić miała, przewyżkę także na cel pomieniony wypłaci. Kapituła chętnie na ten projekt korzystny się zgodziła, ile że administracya klucza rzeczonego, spory graniczne i pretensye dzierżawców dochód na restauracyą kościoła znacznie uszczuplały.1) Następnie wezwał arcybiskup na tejże sesyi kapitułę, aby co rychlej zajęła się podźwignię-ciem walących się i zdezolowanych kuryi kanoniczych, a nareszcie prosił, aby mu pozwoliła zabrać z sobą na uroczystość zaślubin króla Władysława z Cecylią Renatą, córką cesarza Ferdynanda II bogatą drogiemi kamieniami wysadzaną infułę ofiarowaną kościołowi gnieźnieńskiemu przez arcybiskupa Henryka Firleja, tudzież na koronacyą królowej.2) Widać ztąd, że układy pomiędzy królem Władysławem a dworem rakuskim o oblubienicę wspomnianą już natenczas były ukończone. Zabawiwszy tylko kilka dni w stolicy swej metropolitalnej, arcybiskup powrócił do Łowicza,8) gdzie zabawiwszy cały miesiąc maj, w pierwszych dniach czerwca podążył do Warszawy na sejm naznaczony, jakeśmy wyżej wspomnieli, na dzień 8 tegoż miesiąca.4) W końcu tegoż miesiąca i dwa następne widzimy go w Łowiczu coraz więcej nękanego słabościami i dolegliwościami podagry.5) Scholastyka Gnieźnieńskiego informationem, że proventus Seminarii mei Archidioecesani mogą dość blisko trzech tysięcy złotych, naznacząm pro Praefecto Seminarii, zeby tym godnieyszy y pilnieyszy był, złotych ośmset, a mogę za okazyą da Bóg dziesięcinę iaką pro auctione istius provisionis przyłączyć itd." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 387b—389. — Listy Prymasa Wężyka Nr. 95. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn., XI, 389. — Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 93: „Illres Adm. Rndi Dni Fratres charissimi et plurimum observandi. Acz rozumiem, że iest w dobrey WM. pamięci instancya moia, którą będąc w Gnieźnie, wniosłem w posrzodek WM. z strony Infuły, którą nieboszyk ś. pamięci Xdz Pirley dał kościołowi Gnieźnieńskiemu, żebyście mi ią WM. przysłali na szczęśliwe da Pan Bóg Króla Jego Mci Pana naszego miło-' ściwego wesele dla Coronatiey Krolowey Jey Mci, iednak y teraz przypominam to WM., zwłaszcza, ze czas wesela iuz się zbliza; gdyz ta Infuła nie iest ad usum quotidianum dana Kościołowi, ale pro usu solemni, a nie wiem, ktoryby miał bydź solennior, iak Coronatia Panow naszych... Lovicii d. 21 Augusti 1637... Joannes Węzyk Archiepus Gnesnensis mp." — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 345b. — 4) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła t. I, 344. — 5) Archiv. Capit. Gnest., Liber privileg. ab a. 1606 f. 359 sqq. — Listy Prymasa Wężyka Nr. 90 sqq. Tum III  94 746 Tymczasem królowa wyjechawszy z Wiednia, dnia 20 sierpnia roku 1637 powitaną była przez biskupa krakowskiego i wojewodę sandomirskiego tudzież przez kilka znakomitych matron polskich, a 24 tegoż miesiąca przyjmowaną była uroczyście w Krakowie.1) Wspaniały wjazd jej do Warszawy odbył się 12 września, gdzie ją król w towarzystwie prymasa i wielkiej liczby senatorów i panów powitał w namiocie przed miastem. Tu po przemowie podkanclerzego koronnego prymas imieniem stanów rzeczypospolitej „winszował szczęśliwego związku odnowionego z domem austryackim, który przedtem wielki pożytek ojczyźnie przynosił, życząc podobnych sukcesów i najdłuższego królowej z królem panowania."2) Uprzedziwszy potem parę królewską i całe otoczenie do kościoła ś. Jana, oczekiwał przed ołtarzem w ubiorze pontyfikalnym wraz z innymi biskupami oblubieńców, a gdy się do ołtarza zbliżyli, miał do nich piękną przemowę, przedstawiając im błogosławieństwo Boże spływające z nieba na królów świątobliwie i według Boga żyjących i zwracając uwagę na kary czekające tych, którzy przeciw prawom małżeństwa życie niedobre prowadzą. Następnie polecał królowi naród polski i litewski tudzież królewnę siostrę, aby był jej opiekunem i miejsce ojca jej zastępował. Nareszcie czułem życzeniem obfitego błogosławieństwa Bożego mowę swą zakończył. Po dokonanym akcie ślubnym odprowadzono parę małżeńską do zamku. Nazajutrz od godziny 2 do 4 po południu arcybiskup odbył uroczysty obrzęd koronacyi królowej, którym tak był sfatygowany, że na bankiecie królewskim być nie mógł.8) W tym czasie nuncyusz apostolski, Maryusz Filonardi, arcybiskup awinioński, zmuszony był wyjechać do Rzymu i dłuższy czas tara bawić. Zastępował go z woli Stolicy apostolskiej prymas i z upoważnienia tejże Stolicy odbył egzamina kanoniczne czterech biskupów nominatów: krakowskiego, kujawskiego, poznańskiego i wileńskiego, przesławszy proces tychże egzaminów do Rzymu.4) Koronacya królowej Cecylii Renaty była ostatnim aktem publicznym prymasa Wężyka, który powróciwszy w drugiej połowie września roku 1637 do Skierniewic zaniemógł ciężko i odtąd widocznie z sił opadał. Ztamtąd przeniosłszy się na zimę do Łowicza, pędził czas wśród cierpień i dolegliwości, które go atoli nie wstrzymywały od gorliwego sprawami kościelnemi i publicznemi zajmowania się. Na kilkanaście niedziel przed śmiercią, będąc już bardzo słabym, poświęcił dzwon wielki kolegiaty łowickiej, który sprawił był wspólnie z kapitułą tejże kolegiaty, kazawszy się wynieść na cmentarz około kościoła, gdzie na krześle siedząc i na prośby i łzy przyjaciół nie zważając świętego obrzędu dopełnił5). Do samego zgonu pilnie się zajmował utrzymaniem w należytym porządku i stanie ekonomicznym dóbr arcybiskupstwa, które też następcy swemu przekazał bez porównania lepiej, aniżeli je sam odebrał, ponieważ przez ostatnie wojny niesłychanie były spustoszone, a przez nie dopatrzenie się poprzedników w granicach swoich przez nieuczciwych sąsiadów krzywdzone i niepokojone. Co pod względem samego uregulowania granic dla dóbr rzeczonych uczynił i o ile przysporzył własności arcybiskupstwa, widać z listu jego do kapituły gnieźnieńskiej pod dniem 1) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła I, 349—352. — 2) Tamże I, 353. — 3) Tamże I, 355. — 4) Bużenski 1. c. IV, 38. — 5) Różycki 1. c. str. 18. 747 13 października roku 1637 pisanego, w którym następujący ustęp: „Granice bonorum archiepiscopalium jaki za dawniejszych lat nie tak przodków moich, jako arendarzów, którzy dla ochrony kosztów i uchodzenia invidiy sąsiadów, gruntów kościelnych nie bronili, zaniedbaniem jako wielką ujmę i zatrudnienie odniosły, wiedzą Jch Mość Confratres W. Mościów., którzy za mnie na akty graniczne zjeżdżali. Z laski Bożej wiele się granic odprawiło i uspokoiło, o czem wie dobrze mój mieszek. Prawdziwie mogę rzec, że przez te przeszłe dziesięć lat, jakom Arcybiskupstwo objął, więcej niż trzydzieści tysięcy złotych wyjazdy i prawa graniczne mnie kosztują. Czego ja nie żałuję pro bono Ecclesiae." 1) Wychodząc z tej zasady, żem dostatnim chlebem arcybiskupstwa obdzielać powinien biedne kościoły i nim przyczyniać się do pomnożenia chwały Bożej w archidye-cezyi, zacny i przezorny prymas liczne kościoły także uposażył lepiej dziesięcinami. I tak opatrzył kościoły: w Olesznie dziesięcinami w Mieczynie,2) w Kurzelowie dziesięcinami w Gnieźniskach i Poliknie,8) w Łasku dziesięcinami w Woli Pie-czniewskiej czyli Żelaznej, Woli Wieżowej, Mikorzycach, Woli Mikorskiej, Parz-niewicach, Bliźnie, Bukowie, Radziątkowie, Dobrzelewie i Postękalicach,4) w Zadzimiu dziesięcinami w Żygrach, Zalesiu, Woli Bałuckiej, Włynie i Charłupi Wielkiej,5) w Łowiczu dziesięciną w Tarnowskiej Woli dla psałterzystów,6) w Gielnowie dziesięcinami w Przystałowicach, Lipnie i Zychorzynie,7) w Grabnie dziesięcinami w Królowej Woli, Małomierzu, Luciążnie, Zawadach i Gliniku,8) za które jako ekwiwalent darował arcybiskupstwu wieś za własne pieniądze nabytą Pieczyska, jakeśmy wyżej pokazali, w Strawczynie fundowanemu przez Krysztofa Rawę Gawrońskiego i przez siebie kanonicznie erygowanemu kościołowi parafialnemu dziesięciny w Strawczynie Podleśnym, Strawczynie Na-górnym, Trupienicach, Niedymcu, Eudzie Strawczyńskiej' Promniku, Wiesku, Druhowie i Małogoskiem;9) w Sierzchowie kościołowi świeżo odzyskanemu z rąk heretyckich i z dochodów ogołoconemu darował dziesięciny w Małejwsi, Paruli-cach, Gotartowicach, Brzozówce, Mroczkowicach, Bartoszówce i Wiechnowicach,10) w Gomolinie dziesięciny tamże nowo fundowanemu przez Katarzynę Tarnowską dziedziczkę miejscową kościołowi,11) w Sulejowie dziesięciny w Bielskiej Woli,12) w Skotnikach dziesięciny w Faliszowie (Chwaliszewie),13) w Orzymałkowicach nowo fundowanemu przez Hieronima Kazanowskiego dziedzica miejscowego, a przez siebie kanonicznie erygowanemu kościołowi parafialnemu dziesięciny w Kłocku, Grzymałkowicach, Siedliskach, Krasnem, Dębach, Szczytkowie, Borkach Wielkich i Małych, Łasku, Hucie Sulęcińskiej, Skokach i Woli Straszowskiej,14) w Przed-borowie kościołowi świeżo zgorzałemu dziesięciny w Woli,15) w Uniejowie dziesięciny w Wieleninie dla wikaryuszów,16) w Małogoszczu dziesięciny w Zajączkowie 1) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 95. — 2) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 262. — 3) Tamże f. 266b. — 4) Tamże f. 271. — 5) Tamże f. 275. — 6) Tamże f. 284b. — 7) Tamże f. 292. — 8) Tamże f. 295b. — 9) Tamże f. 301. — 10) Tamże f. 302. — 11) Tamże f. 302b. — 12) Tamże f. 303. — 13) Tamże f. 340, — 14) Tamże f. 342. — 15) Tamże f. 376. — 16) Tamże f. 376b. 94* 748 i Wesołej Rudzie,1) w Goryniu dziesięciny w Woli Goryńskiej i Wierzchowi-cacb,2) w Jedlińsku świeżo erygowanemu kościołowi dziesięciny w Bierzwcach i Woli Bierzwickiej.2) Nadto darował plebanii w Pszczonowie dwóch kmieci tamże z posiadłościami,4) dla bakałarza przy kościele św. Ducha w Łowiczu cztery grzywny rocznie z pewnych gruntów tamże,5) a kościołowi katedralnemu w Gnieźnie na utrzymanie lampy wieczystej u grobu św. Wojciecha wieś pustą Słaboszew.6) Wszystkie te darowizny sprawiły znaczny uszczerbek w dochodach arcybiskupstwa, atoli podane w odnośnych przywilejach pobudki do tej prymasa szczodrobliwości i pierwotne przeznaczenie bogatego uposażenia kościoła gnieźnieńskiego, tudzież wzorowe ekonomiczne stosunki, w jakich dobra arcybiskupie zostawił następcy swemu, szczodrobliwość tę usprawiedliwiają. Daleko mniejszy i czasowy tylko, chociaż dość znaczny uszczerbek w dochodach, arcybiskupstwa sprawiła hojność arcybiskupa Wężyka w nagradzaniu prawdziwych zasług względem Kościoła i siebie. Rozdał bowiem w dożywocia: Pawłowi Karskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu dziesięciny w Manicach, Dźwigorzewie, Jeziorach, Kłocku i Woźnikach,7) Janowi Ługowskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu dziesięcinę z połowy wsi Skowroda,8) świętosławowi Strzałkowskiemu kanonikowi gnieźnieńskiemu wieś Odrowąż przeznaczoną od dawna na gracye,9) Andrzejowi Szółdrskiemu proboszczowi gnieźnieńskiemu, późniejszemu biskupowi poznańskiemu wieś Słonków,10) Marcinowi Strykowskiemu, kanonikowi łowickiemu, dziesięciny w Dobrogoście, Kupieninie, Karszewie, Krzewiu i Podłężcach,11) Wojciechowi Szadkowskiemu, kanonikowi łowickiemu i plebanowi w Dąbrowicy dziesięciny tamże,12) Samuelowi Przecławskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu dwie włoki ziemi w Chruślinie13) i dwa kmiectwa w Krężcach,14) Szymonowi Kołudzkiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu cztery kmiectwa w Złakowie,15) Pawłowi Karskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu dwa kmiectwa w Wysokienicach,16) Adamomi Leśniewskiemu, archidyakonowi gnieźnieńskiemu, wsie Ujmę Wielką i Małą, chodzące od dawna gracyami,17) Jakóbowi Dubiuszowi, penitencyarzowi gnieźnieńskiemu dziesięciny z gruntów szlacheckich w całym kluczu gnieźnieńskim,18) Piotrowi Małoklęskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu dziesięciny w Proszczynie,19) Zygmuntowi Szembekowi, dworzaninowi swemu dwa kmiectwa w Łaźnikach,20) Della Belli, nadwornemu malarzowi królewskiemu kuryą arcybiskupią w Krakowie,21) Aleksandrowi z Otoka Zaleskiemu wsie Oraczów i Wojków od dawna na gracye dla zasłużonych dworzan przeznaczone,82) Floryanowi, łowczemu nadwornemu swemu zagrodę kmiecą w Pielaszkowie,23) Adamowi Zębowskiemu, podskarbiemu łowickiemu dwie włoki ziem w Rożycach,24) Pawłowi Siemianowskiemu pewne grunta puste w Orzeszkowie i Ostrowsku,25) Janowi Ujejskiemu, tręba 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 387. — 2) Tamże f. 394. — 3) Tamże f. 395. — 4) Tamże f. 329. — 5) Tamże f. 382. — 6) Tamże f. 303. 319b. — 7) Tamże f. 268. — 8) Tamże f. 275b. — 9) Tamże f. 289. — 10) Tamże i. 295. — 11) Tamże 1. 298. — 12) Tamże f. 318. - 13) Tamże f. 320b. — 14) Tamże f. 339b. — 15) Tamże f. 313. — l6) Tamże f. 345. — 17) Tamże f. 348. — 18) Tamże f. 354. — 19) Tamże f. 387. — 20) Tamże f. 272. — 21) Tamże f. 280. — 22) Tamże f. 290. — 23) Tamże f. 293. — 24) Tamże f. 312. — 25) Tamże f. 321. 749 czowi nadwornemu 1 włokę ziemi w Wiskitnicy,1) Karolowi Mantolupiemu, prefektowi poczt królewskich dwa puste domy z placami obok pałacu arcybiskupiego w Warszawie za roczną opłatą 10 złt.,2) Łukaszowi Wilkostowskiemu, kanonikowi gnieźnieńskiemu dziesięciny w Jasieniu.3) Lubo prymas Wężyk miał liczny zastęp bliższych i dalszych krewnych, a pomiędzy nimi takich, którzy byli ubodzy i na jego całkiem oddali się usługi, nadzwyczajnie był powściągliwy w rozdawaniu im chleba duchownego, i tylko kilku za rzeczywiste usługi świadczone arcybiskupstwu i kościołowi gnieźnieńskiemu nadał pewne dożywocia, jako to: synowcowi swemu, Janowi Wężykowi, wójtostwo w Ladorudziu,4) drugiemu synowcowi, Adamowi Wężykowi, podskarbiemu łęczyckiemu wsie Jeziórko i Lipnicę, które od dawna na gracye były przeznaczone5) i krewnemu swemu, Walentemu Wężykowi, wójtostwo w Szeligowie.8) Co do wynagradzania zasłużonych prawdziwie względem Kościoła prałatów domowych, dworzan i tych kilku krewnych swoich dożywociami z własności arcybiskupstwa arcybiskup Wężyk w liście pisanym do kapituły metropolitalnej z dnia 13 października roku 1637 takie wypowiada zapatrywanie się swoje i pobudki, które go i w tej jego szczodrobliwości zupełnie usprawiedliwiają: „Upominam się przytem od Waszmościów obiecanego konsensu i podpisu na przywilej wójtostwa i daniny poddanych panu Pstrokońskiemu, staroście memu, uniejowskiemu. Byłem ja też z przodku scru-pulosus w daninie zwłaszcza poddanych, ale doznałem potem, że jako Przodkowie moi, tak i ja nie mogę być bez sług, którzy oprócz solaria bez nagród służyć nie będą. Dosyć na tem, że ja Arcybiskupstwo zostawuję Successori meo nie tak zatrudnione jakom wziął, y mogę się pochwalić, z przyczynieniem prowentów znacznym i naprawą."7) Z tej wychodząc zasady i temi rządząc się pobudkami wydał zacny arcybiskup kilkadziesiąt przywilejów rozmaitych dla dworzan, sług i zasłużonych poddanych na wójtostwa, młyny, zwolnienia od ciężarów, darowizny domów, placów, ogrodów, łąk itp., które przez poprzedników jego zwykle na ten cel rozdawane były. To wszystko uwzględniwszy, nie można mu czynić zarzutu ani rozrzutności, ani lekkomyślnej hojności, ani nepotyzmu, ale raczej oddać mu pochwałę za sprawiedliwe i roztropne szafowanie chlebem duchownym w doczesny zarząd mu powierzonym. Na dzień 10 marca roku 1638 naznaczony był sejm walny do Warszawy.8) Tym razem rozpoczął się bez prymasa, który schorzały i słaby żadną miarą z początku udziału w nim brać nie mógł. Skoro jednakże w pierwszych dniach kwietnia zdrowie jego nieco się poprawiło, nie dał się powstrzymać prośbami i łzami przyjaciół od spełnienia obowiązku senatorskiego. Dnia 1 kwietnia, w wielki czwartek, kazał się zanieść do kościoła kolegiackiego w Łowiczu, gdzie wspierany na ręku prałatów i domowych kapłanów, odbył długi obrzęd poświęcenia olejów i mszą św. odprawił, obdzieliwszy jakoby na pożegnanie przytomne 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 323. — 2) Tamże f. 398. — 3) Tamże f. 400. — 4) Tamże t. 316b. — 5) Tamże f. 350b. — 6) Tamże f. 297. — 7) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 95. — 8) Pamiętniki A. Stanisł. Radziwiłła I, 367. 750 duchowieństwo drogim upominkiem Komunii świętej,1) przepędził święta wielkanocne wśród rzewnego nabożeństwa, poczem wybrał się w drogę i dnia 7 tegoż miesiąca stanąwszy w stolicy, uczestniczył, jak mógł w obradach sejmowych, komisyach i innych zajęciach senatu.2) To natężenie sił fizycznych tak niekorzystnie wpłynęło na jego organizm, że zaniemógł niebezpiecznie. Musiało to stać się w drugiej połowie kwietnia, gdyż w dniach 15 i 16 tegoż miesiąca prowadził jeszcze żywą korespondencyą z kapitułą swoją metropolitalną.3) Kazawszy się zawieść do ulubionego Łowicza, rozchorował się niebezpiecznie i począł się ku wielkiemu zbudowaniu otoczenia swego gotować na śmierć, w bez-ustannem zatopiony będąc nabożeństwie. Poprzednio sporządził testament godny prawdziwie biskupa, albowiem cale mienie swoje z Kościoła zebrane Kościołowi i ubogim zwrócił i przekazał, przeznaczywszy 1000 złt. na tyleż mszy śś. za duszę swoję, do kościoła grabińskiego 15,000 złt., do Sandomirza 500, do Krakowa 600, do Mogiły kielich i krzyż srebrne, oraz kapę bogatą, do Przemyśla 500, do Poznania 500, przytem na kielich złoty trzysta dukatów i sto talarów od roboty, do Warszawy 500, do Skierniewic 300, tyleż do Uniejowa i Łęczycy, katedrze gnieźnieńskiej oprócz kielicha złotego, wartości 444 dukatów, cztery srebrne lichtarze i 100 złt. na anniwersarz, do Łowicza krom 500 złt. na anni-wersarz trzydzieści tysięcy złotych na wybudowanie kaplicy i utrzymanie przy niej prebendarza. Nadto wszelką ruchomą pozostałość przeznaczył na fundusz 1) Ks. Różycki 1. c. str. 28. — 2) Pamiętniki A. Stanisł. Radziwiłła I, 372 sqq. — 3) Archiv. Capit. Gnesn., Listy Prymasa Wężyka Nr. 91: „Illres et Adm. Rndi Domini, Fratres charissimi et plurimum observandi. Wdzięcznie przyjąwszy od WMciów to zdanie, ktoreście dali na JMci Xdza Suffragana Poznańskiego, abym mu dał kanonią inszą, ktora iest unita cum aliis beneficiis Suffraganiey Gnieźnieńskiey, uczyniłem to chętnie rad, y inwestiowałem go na nię in persona Procuratoris ipsius, przes to iednak non intendo quicquam praeiudicare Successoribus meis. WMciom, z ktorymi in gremio przes te kilka Jat, będąc Canonikiem, siedział, cnót y obyczajów iego świado-miście, których pewienem, że nie odmieni, y owszem braterski każdego z WMciów miłości szanować będzie. Zalecam także WMciom X. Sugowskiego, Auditora mego, ktoremu tę drugą Canonią Doctoralem dałem; iest y ten zasłużony y potrzebny do dalszych usług kościołowi. Pewienem, ze go chętnie in gremium przyimiecie, obiecuiąc to sobie po nim, ze będzie także umiał zarabiać na łaskę y miłość braterską WMciów. His DD. Vras Illres et Adm. Rndas bene valere cupimus eorumque orationibus et amori nos commendamus. Varsoviae 15 Aprilis 1638. Joannes Węzyk Archiepus Gnesneńsis m. pr." — Tamże Nr. 90b: „Illres Adm. Rni Dni, Fratres charissimi et plurimum observandi. Nie tayno WMościom, iako domy na placu Walbahowskim tak są spustoszałe, że prawie ad ultimam ruinam vergunt: a mianowicie dwa domy, w ktorych ślusarz w iednym, a kowal w drugim z wielkim od ognia niebezpieczeństwem, czegośmy y pod teraźnieyszą bytność naszę doznali, mieszkaią. Przeto chcąc dalszym zapobiezeć ruinom, dozwoliłem Ślachetnemu Panu Carlowi Montolupiemu, Posztarzowi Jego Kr. Mości, aby on na tych dwóch placach y pustkach domostwo nowe postawił z gruntu: więc y do tego dwie advitalitates pozwoliłem mu iure emphitentico, maiąc na to wzgląd, ze on pro decore tey sam kamienice chce budować sumptem niemałym cum oneribus consuetis et absque ulla spe refusionis summae. Proszę tedy, abyście WMość rozkazali zapieczętować ten iego Przywiley, iako y insze, ktore pilnie y powtore zalecąm... Varsaviae d. 16 Aprilis 1638... Joannes Węzyk Archiepus Gnesnensis mp." 751 dla nieszczęśliwych w czasach pomoru, powszechnego nieurodzaju lub innych klęsk nadzwyczajnych1), która to pozostałość wynosiła 20,000 złt8). Za życia oprócz wymienionych już fundacyi i szczodrobliwych darów, kazał w katedrze gnieźnieńskiej spustoszonej pożarem w roku 1613 urządzić dwie zakrystye, jednę dla członków kapituły, drugą dla kleru3), a nadto opatrzył tenże kościół aparatami i kosztownemi naczyniami4). Zamek uniejowski odbudował i urządził6), a przy zamku łowickim wieżą wyniosłą z zegarem wybudował. Szczupła stósownie do dochodów pozostałość arcybiskupa tłomaczy się rzadkiem jego miłosierdziem dla biednych i nieszczęśliwych, którym hojną sypał jałmużnę, żywieniem ubogich klasztorów, a w czasie głodu mnóstwa poddanych i innych opuszczonych, wspieraniem biednych kościołów i zakładów dobroczynnych. Do dziś dnia wspominają go wdzięcznie Łowiczanie, ktorych przodków po zgorzeniu prawie całego miasta ratował od nędzy to zupełnem zwolnieniem ich od podatków i służebności, to pieniędzmi, drzewem i żywnością, często przez urzędników i sługi swoje rozsyłając nieproszony hojne wsparcia i jałmużny6). Nie mało kosztowało go utrzymanie liczne dworu na wzór panującego książęcia dla utrzymania powagi swej prymasowskiej. Kanclerzem i prawą ręką jego był Jan Madaliński, kanonik kujawski, później gnieźnieński i opat lędzki7), audytorem jeneralnym Jan Ługowski, kanonik łowicki, później gnieźnieński,8) prałatami domowymi i nieodstępnymi towarzyszami i doradzcami Samuel Przecławski, kanonik gnieźnieński, kantor sandomirski, Daniel Dąbski, kanonik kujawski i łowicki, Adryan Grodecki, proboszcz zebrzydowski, kanonik gnieźnieński,9) Paweł Karski, Piotr Małoklęski, kanonicy gnieźnieńscy10), Andrzej Szołdrski, proboszcz gnieźnieński, Stanisław Zychowicz, archidyakon kaliski, Jan Buszyński dziekan łęczycki itd.;11) marszałkami dworu byli jeden po drugim: Stanisław z Otoka Zaleski, łowczy sieradzki,12) Wojciech Strubicz, Sebastyan Wołucki, starosta rawski,13) podkomorzym Szymon Kołudzki, kanonik gnieźnieński i płocki, podstolim Jakób Stokowski, podskarbim Adam Węzyk, krajczym Piotr Krasiński,1*) koniuszymi Paweł Siemianowski, Jan Sie 1) Różycki 1. c. str. 16. — 2) Gwarecki, Pamiętn. histor. miasta Łowicza str. 131. 132. — 3) Acta decr. Capit. Gnesn. Xl, 312. — 4) Bużeński 1. c. IV, 40. — 5) Damalewicz Series Archiep. Gnesn. f. 382. Na południowej zewnętrznej ścianie tegoż zamku umieszczona była pamiątkowa tablica z następującym napisem: D. O. M. Gloriae Sancti Adalberti, Poloniae Apostoli, Archiepiscopo Gnes nensi honori suo et successorum suorum Archiepiscoporum Gnes nensium usui et commoditati arcem Unieioviensem a Jaroslao Bogoria Skotnicki ex Palatinatu Sandomiriensi, Archiepiscopo Gnesnen. XXVI ante annos CCC conditam, postea vetustate collapsam et desertam Joannes Wężyk de Wola Wężykowa ex Palatinatu Syradien. Archiepiscopus Gnesnensis et vivus et mortuus restituic Anno Christi MDCXXXVIII, Archiepiscopatus XI. 6) Ks. Różycki 1. c. str. 18. — 7) Archiv. Capit. Gnesn.. Liber privileg. ab a. 1606 f. 262b. — 8) Tamże f. 309. — 9) Tamże f. 262b. — 10) Tamże f. 268. 370b. — 11) Tamże f. 281. 370. — 12) Tamże f. 262. — l3) Tamże f. 280. 303. — 14) Tamże f. 303 sqq. 752 dlecki i Walenty Siedlecki,1) kuchmistrzem Filon Drogocieski, dowódzcą piechoty Jan Różniatowski, i Jan Piotrowski2) innymi dygnitarzami, urzędnikami i dworzanami: Aleksander Sielski, Wojciech Kozubski, Piotr Krasiński, Remigiusz z Otoka Zaleski starosta warecki, Hieronim z Pigłowic Maniecki, podsędek poznański, starosta łowicki, Zygmunt Szembek i wielu innych,3) oprócz notaryu-szów, lekarzy, kapelanów, muzyki nadwornej, wojska i znacznej liczby sług. Dnia 26 maja roku 1638 arcybiskup przeczuwając bliski koniec swój, kazał się zanieść przed ołtarz do kaplicy swej domowej i tam w krześle siedząc, słuchał mszy św., odpowiadając z płaczem i łkaniem na wszystkie jej tajemnice, poczem przyjął Komunią św. i ostatnie namaszczenie, a gdy go do komnaty odniesiono, usta swoje rozwiązał na jakieś uroczyste pienia, czego za zdrowia nigdy nie miał w zwyczaju, swym śpiewem wszystkich przytomnych w zdumienie wprawiającym bliską śmierć swą jakoby łabędź zapowiadając.4) „Przy zgonie zaś życia swego," mówi ks. Rożycki, kaznodzieja pogrzebowy, zapomniawszy samego siebie w godności, w dostojeństwie Arcybiskupstwa swego, najprzód domowych swoich od największego do najmniejszego przeprosiwszy, i każdemu przystojnie błogosławieństwo zostawiwszy, rzucił się do gminu pospolitego, któremu drzwi pokoju swego już prawie konający otworzyć rozkazał; tam dopiero przepraszał urząd miasta tego, błogosławiąc miastu temu i prosząc Boga, aby więcej surowości karania swego nad niem nie rozciągając, onych w pokoju błogosławił. Przepraszał sąsiadów i poddanych swoich, a nie tylko sam, ale przepraszał przez kaznodzieję Ojców Bernardynów, którego umyślnie prosił, aby na kazaniu swem wszystkich imieniem jego odpuszczenia jakiejkolwiek urazy żądał; a więcej nie mogąc mówić, prosił Ojca Societatis, aby on wzajem wszystkich do pokoju jego przychodzących przeproszeniem witał i żegnał.5) Nazajutrz dnia 27 maja zasnął zacny prymas snem wiecznym na zamku łowickim,6) pogrążywszy w głębokim smutku całą Polskę, uwielbiającą jego cnoty biskupie i obywatelskie, a szczególniej archidyecezyą gnieźnieńską, która w nim straciła wzorowego i znakomitego pasterza. Kapituła gnieźnieńska ciężko śmiercią jego strapiona delegowała z grona swego Szymona Kołudzkiego, proboszcza, Jana Bajkowskiego, sufragana poznańskiego i Jana Krzecieskiego, kanoników, aby ją reprezentowali przy pogrzebie prymasa,7) który się odbył w Łowiczu wśród ogromnego udziału duchowieństwa, senatorów, szlachty i ludu. Zwłoki nieboszczyka złożono na wieczny spoczynek w kolegiacie tamtejszej, do której wykonawcy ostatniej woli jego przybudowali wspaniałą kaplicę i w miejsce pomnika następujący na tablicy marmurowej w zewnętrznej ścianie jej umieszczonej napis położyli: 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 262. 370. — 2) Tamże f. 370. — 3) Tamże f. 262b—400. — 4) Wąż ziemi oddany str. 28. — 5) Tamże str. 35. — 6) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 415: „Mors Illrmi ac Rndmi Dni Joannis Wężyk, Archiepiscopi Gnesnensis. Attulit nuncius literas ab Illribus et Adm. Rndis Dnis Executoribus et aliis Praelatis domesticis, quod Illrmus olim et Rmus Dnus Joannes Węzyk Archiepiscopus Gnesnensis Legatus Natus et Primas Regni, sicut Creatori nos omnium placuit vitam mortalem die Jovis ante meridiem quae dies fuit vigesima septima mensis Maii finivit." — 7) Tamże XL, 418. 753 Divino cultui propagando, honori Virginis Mariae profe-rendo, Collegiatae huic adornandae, corpori humando, me-moriae posteritati transmittendae hoc sacellum Joannes Wężyk, Archiepiscopus Gnesnensis, Primas et Princeps Regni executoribus testamenti extruere et dotare mandavit. Perfectum Anno Domini MDCXL.1) Pamięć świątobliwego prymasa uczciły i przechowały rozmaite panegiryki z wdzięczności i czci ku niemu przez zakłady naukowe i młodzież szkolną napisane.*) W archidyecezyi gnieźnieńskiej imię jego dotąd z wielką czcią bywa wspominane. Ku uczczeniu pamięci jego i zbudowaniu potomnych spółcześni pisarze, którzy go dokładnie znali i na jego życie publiczne i prywatne patrzeli, pozostawili nam najchlubniejsze o nim charakterystyki i zdania. Damalewicz podaje, że był oblicza surowego, głos miał poważny, chód ciężki, ale umysł bystry, wymowę niepoślednią, zdanie wielkie, spraw publicznych znajomość doskonałą, pamięć podziwieuia godną; że był w przyjaźni stały i łatwo ją zawięzywał, w używaniu pokarmu i napoju wstrzemięźliwy, tam. zaś, gdzie się pokazać należało, wspaniały; dla swych wzniosłych cnót papieżowi Urbanowi VIII tak drogi, że go do godności kardynała wynieść zamyślał i byłby to niezawodnie uczynił, gdyby śmierć zawczesna nie była temu przeszkodziła.2) Ks. Rożycki utrzymuje, że tenże papież kazał sobie przysłać portret jego, który miał zawsze na oczach.8) Przyjaciel i spółsenator prymasa, książe Albrycht Stanisław Radziwiłł temi słowy zapisał w pamiętnikach swoich zgon jego: „Początek tego miesiąca (czerwca) ostatnim był końcem doczesnego życia arcybiskupowi gnieźnieńskiemu Wężykowi, który długą chorobą zwątlony ten świat i rzeczpospolitą pożegnał. Godny wiecznej pamięci pasterz, szczerego serca senator, osobliwego nabożeństwa prałat, dla cnót swoich wszystkim miły.4)" Honorat Visconti, arcybiskup Larissy, nuncyusz Urbana VIII w Polsce, który w obszernem sprawozdaniu swojem w roku 1636 przesłanem z nuncyatury na ręce kardynała Barberiniego nader surowo skrytykował wyższe duchowieństwo polskie, o Wężyku przecież wydał sąd następujący: „Głową całego duchowieństwa i powiedzieć można całej Rzeczypospolitej jest arcybiskup gnieźnieński jako prymas królestwa i urodzony legat Stolicy apostolskiej, do których tytułów przywiązane są wielkie prerogatywy i prawie królewskie, których używa, mianowicie w czasie bezkrólewia. Jest nim teraz Jan Wężyk, bardzo zdolny prałat, który w ostatniem bezkrólewiu przewyższył 1) Na uwagę zasługują następujące: Uranoscopia, quam sub auspicissima Archi-praesulatus initia Illusłrissimi ac Reverendissimi Domini D. Joannis Wężyk, Archiepiscopi Gnesnensis etc. studiosa Carncoviani Societatis Jesu Collegii Juventus... suspexit, obser-vavit et debito gratulationis obsequio prosequuta est. Calissii Anno Domini 1627 fol. — Votum pietatis pro fausta prosperaque incolumitate Illustrissimi ac Reverendiss. Domini D. Joannis Wężyk, Archiepiscopi Gnesnensis etc. a Vladislao Żeromski Camerarii Siradien. filio Stud. Almae Acad. Cracov. concinnatum. Cracoviae 1634. 4-to. (Bibliot. kapit, gnieźn.) — 2) Series Archiepisc. Gnesnens. f. 382: „Fuit vultu minaciore atque in austeritatem composito, voce gravis, incessu tardus, ingenio promptus... — 3) Ks. Ró-życki 1, c. str. 9, — 4) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła t, I, 378. Tom III.         85 754 wyobrażenie, jakie miano o jego zdatności. Sprawował pierwsze dostojeństwa w Rzeczypospolitej a na to ostatnie wyniósł go Zygmunt III przez szczególniejsze dla niego przywiązanie. Urodzony z rodziców szczupłego majątku, nic nie posiadał prócz miejsca w stanie rycerskim, to jest szlachectwa, co znaczy, że miał otwartą drogę do wszystkich krajowych urzędów. Służąc w Rzymie u kardynała Salviati, poznał dokładnie dwór tameczny i mówi dobrze po włosku, jak wszyscy prawie urzędnicy i znaczniejsi panowie na tym dworze. Jest dosyć uczony, zajmuje się literaturą i uchodzi za bardzo zręcznego w postępowaniu z szlachtą. Przypisuje swoim zdolnościom wyniesienie na ten wysoki stopień, ciągle bowiem utrzymuje, że każdy jest kowalem własnego szczęścia."1) Kaznodzieja pogrzebowy ks. Różycki, późniejszy biskup chełmski mógł śmiało wypowiedzieć nad trumną jego otoczoną tysiącami świadków życia i postępowania nieboszczyka, że jako biskup jaśniał rzadkiemi przymiotami i zaletami, które go na równi stawiają z najgorliwszymi i najcnotliwszymi biskupami polskimi. W obowiązkach swych pilny i niezmordowany, co mu na tem większą wypada zasługę, że będąc od wielu lat trapiony dolegliwościami podagry i innemi słabościami, nie dał się niemi nigdy powstrzymać, gdy chodziło o spełnienie jakiej powinności. Konsekrował dziesięciu biskupów, pomiędzy nimi Jana Lipskiego, biskupa chełmińskiego, swego następcę na stolicy prymasowskiej, wśród licznego zgromadzenia magnatów w kolegiacie łowickiej, a w miesiącu marcu następnego roku w przytomności króla Władysława w kolegiacie warszawskiej Piotra Gem-bickiego, podkanclerzego koronnego, na biskupa przemyskiego; wyświęcił przeszło 4000 kapłanów, konsekrował mnóstwo kościołów, ołtarzy, portatylów, kielichów, bierzmował kilkadziesiąt tysięcy wiernych, czuwał troskliwie nad duchowną admi-nistracyą archidyecezyi, przestrzegał w duchowieństwie karności i czystości obyczajów, sam mu świetnym wzorowego życia przyświecając przykładem.2) Dla poddanych swoich był prawdziwym ojcem i opiekunem, broniąc ich tak od żołnierskiego uciemiężenia, jako i przed uciskami ze strony dzierżawców i zawiadowców swoich. „Nie mógł go nikt bardziej rozgniewać," pisze kaznodzieja wspomniany, „jako gdy się dowiedział, że ktokolwiek ubogiego chłopka, potrzebnego poddanego do niego z prośbą nie dopuszczał, albo supplikę zatrzymał, ztąd poszło, że chcąc na dalsze czasy ochronę poddanym swoim warować, tedy lub przyjaciołom, lub domowym, lub zasłużonym przywileje na dzierżawy zwyczajne dawał nowym kształtem: przypisować kazał tę kondycyą, aby było wolno każdemu chłopkowi na dzierżawcę skarżyć przed dziedzicznym Dobrodziejem swoim."3) Łaskawość jego i uprzejmość ku wszystkim bez różniey stanu znaną była w całej Polsce. „Lubo mu była natura," mówi ks. Różycki w kazaniu swojem, „z zmarszczoną twarzą go stworzywszy, nie dała onej łagodności ust, którąby mógł kraść miłość ludzką, jednak sowicie mu to konexpensowała. Naprzód poczciwością przeciwko każdemu, miał bowiem w zwyczaju zacny ten Pan, nie tylko sobie równych i często mniejszych w stanie wychodząc, przeciwko każdemu, wypro 1) Rykaczewski, Relacye Nuncyuszów... o Polsce t. II, 237. — 2) Ks. Rożycki 1. c. str. 15. — Bużeński 1. c. IV, 39. — 3) Ks. Rożycki 1. c. str. 25. 755 wadzając każdego, uczciwością drwinkować, ale też i poddanym swoim własnym uczciwość przystojną oddawał, każdego wedle stanu czapką swoją, i honorem uprzedzając."1) „Ułomności ludzkie," mówi dalej, „a mianowicie kapłanów swoich, łzami oblewał, obwinionego do pokoju wziąwszy, nad nim płacząc, prosił, Boską miłością obowięzywał, aby wedle stanu życie przystojnie na potem, prowadził. "2) Jak zaś ku innym był łagodny i pobłażający, tak dla siebie surowy i nieubłagany. Dopóki obłożnie nie był chory, codziennie o ósmej godzinie w pokoju się zamykając, trzy godziny bez przerwy przepędzał na modlitwie; od jedenastej aż do trzeciej, a często tylko do drugiej godziny używał snu, a powstawszy z niego, do piątej, nikogo nie budząc, modlitwą i rozmyślaniem się zabawiał, przyczem go często krzyżem leżącego domowi zastawali. W ciągu dnia przy największemi nawet zajęciu odprawiał aż do śmierci akty nabożne. Pacierze kapłańskie, dopóki tylko mógł, odmawiał klęcząco, a w ciężkiej chorobie kazał się do nich podnosić z łoża i sadzać w krześle. Prócz tego należał do bractwa Różańca i Szkaplerza N. Maryi Panny, ś. Anioła Stróża, ś. Franciszka i nabożeństwo do nich należące sumiennie odprawiał.3) Nadto codziennie poświęcał pewien czas na czytanie ksiąg świętych. Mszą św. w dni powszednie z naj-większem namaszczeniem czytał, a w chorobie nosić się na nią kazał; w niedziele zaś i święta pieszo do kościoła chodził i z największem nabożeństwem mszy św. parafialnej i kazania słuchał.4) Do spowiedzi przystępował bardzo często z wielkim żalem, budując przykładem swoim w tej mierze duchowieństwo i wiernych. W mowie i sądzie o innych był nadzwyczaj powściągliwy i ostrożny. „Jeżeli w sercu mądrość większą," mówi ks. Różycki, „to w języku, który lubo umiał mądrze rozwinąć na chwałę Bożą, na radę ojczyźnie, na wsparcie potrzeb, utrapionych, jak przyszło na uczynki bliźniego, na sprawy cudze, na sławę obcą, milczał, a tak szczęśliwie milczał, że mu nie było nic gniewliwszego, jak gdy obmównego język usłyszał, ztąd iawnie nałajał, sfukał, zgromił, sławy ludzkiej językiem swoim broniąc, a w milczeniu nigdy jej nie szczypiąc.5)" Będąc z natury i wskutek bezustannych prawie dolegliwości popędliwy, jeżeli przy nagłym jakim niemiłym wypadku wymówił przykre słowo, natychmiast domowników za nie przepraszał.6) Pokory był wielkiej; na jej przeto fundamencie łatwo mu było wznieść wspaniałą wzniosłych cnót swych budowę. Tak zacny, cnotliwy i wzorowy biskup i człowiek nie mógł być złym senatorem i mężem stanu; owszem w tym względzie wielkiemi jaśnieje zasługami. Kochając gorąco ojczyznę, poświęcał się na jej usługi z zapałem, tak dalece, że częstokroć wchodził w ciężkie kolizye z obowiązkami swemi względem Kościoła. Ku jej ratunkowi poświęcił — nawet pewne swobody i wolności stanu duchownego, naprzeciw czemu, jakeśmy wyżej widzieli, kapituła metropolitalna protestować widziała się zniewoloną. Mimo swą ustawiczną słabość zdrowia i dolegliwości podagryczne, nie opuścił żadnego sejmu i sejmiku, zawsze i wszędzie gotów do posług publicznych tak dalece, że na ostatni sejm w roku 1638 ciężko chory i na poły bezwładny po l) Ks. Rożycki 1. c. str. 23. — 2) Tamże str. 25. — 3) Tamże str. 29. — 4) Tamże str. 27. — 5) Tamże str. 31. — 6) Tamże str. 31. 32. 95* 756 dążył, czem sobie niezawodnie zgon przyspieszył. Ponieważ się zawsze rządził największą prawością, nieugiętą wolą, prawdziwą miłością kraju rodzinnego, prace jego i usiłowania o dobro publiczne przy wrodzonym rozumie, dostatecznej nauce i wielkiem doświadczeniu były skuteczne i zbawienne i ztąd też tak u monarchów, do których całem sercem był przywiązany jako i u narodu, który kochał całą siłą, zjednał sobie dobre imię i wdzięczność, która przetrwa najtrwalsze pomniki. LI. JAN XI. LIPSKI. zadko kiedy opinia publiczna, oczekiwania i zabiegi przy obsadzenia osierociałej stolicy metropolitalnej tak wielkiego doznały zawodu, jak po zgonie nieodżałowanej pamięci prymasa Wężyka. Zwykle monarchowie polscy przy promocyi na tę najwyższą w kraju dostojność mieli wzgląd nie tylko na zasługi względem Rzeczypospolitej i siebie, ale i na rangę hierarchiczną prałatów polskich, posuwając na gnieźnieńskie arcybiskupstwo biskupów z przedniejszych stolic. To też z razu trzymał się tej przodków swej praktyki król Władysław IV, i skoro tylko otrzymał wiadomość o zgonie Wężyka, zwrócił uwagę swą na zasłużonego wielce względem kraju, ojca swego i siebie, kanclerza niegdyś w. koronnego, a naówczas biskupa krakowskiego, Jakóba Za-dzika i jemu ofiarował godność prymacyalną, od której się przecież tenże nad wszelkie spodziewanie z ważnych powodów wymówił.1) Należało się królowi obejrzeć za innymi dostojnikami duchownymi, którzy zasługami i stanowiskiem byli niejako uprawnieni do wyboru. Miał on na stolicy arcybiskupiej lwowskiej względem domu królewskiego wielce zasłużonego Stanisława Grochowskiego, na stolicy kujawskiej doświadczonego i świątobliwego Macieja Łubieńskiego, na przemyskiej bardzo sobie miłego i zacnego Piotra Gembickiego i innych. Nie zbywało nawet na usilnych zabiegach u dworu względem ich promocyi, mimo to król żadnego z nich nie wybrał, lecz ulegając prośbom i wpływom królowej Cecylii Renaty, ku niemałemu ździwieniu wszystkich, których sprawa obsadzenia osieroconego arcybiskupstwa obchodziła, w miesiąc zaledwie po zgonie prymas» 1) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła t. I, 378, 758 Wężyka mianował następcą jego Jana z Lipia Lipskiego, biskupa chełmińskiego,1) prałata młodego, który jeszcze nie trzy lata był biskupem, wywoławszy przez to w sercach starszych biskupów niechęć i żal niemały. Atoli król Władysław nie rządził się w tym wyborze samemi tylko ku małżonce swej względami, lecz spra wiedliwą uwagą na rzadkie przymioty i zdolności nominata swego, którego znał dokładnie i najzupełniejsze w nim pokładał zaufanie, że godnie zajmie miejsce poprzednika swego, w czem się nie omylił. Tymczasem kapituła metropolitalna wybrała na dniu 14 czerwca roku 1638 administratorem archidyecezyi proboszcza swego, Szymona Kołudzkiego i wyznaczyła do wyboru nowego arcypasterza dzień 27 lipca tegoż roku, nic nie wiedząc o postanowieniu króla8). W dniu tym gdy się prałaci i kanonicy licznie w kapitularzu zebrali, stanął w pośrodku ich Sebastyan Wołucki, kasztelan małogostski i starosta rawski, który po odpowiedniej przemowie przedłożywszy listy uwierzytelniające go jako posła i pełnomocnika królewskiego tudzież dokument nominacyi królewskiej dla Lipskiego, wezwał ich, aby na niego głosy 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. B, 127: „Vladislaus IV Dei gratia Rex Poloniae Magnus Dux Lithuaniae, Russiae, Prussiae, Mazoviae, Samogitiae Livoniae Smolensciae Czernichoviaeque, nec non Suecorum, Gottorum Vandalorumqueh aereditarius Rex. Venerabiles devote nobis dilecti. Etsi iam ab illo tempore, quo Rmus in Christo Pater Dominus Joannes Wężyk Archiepiscopus Gnesnensis pluribus laboribus pro Republica exantlatus variisque morborum affectionibus fractus imbeciliorem aetatem pęrageret, in supremum fati eius eventum matura prospiciebamus deliberatione, quem in locum ipsius Archiepiscopum Gnesnensem nominaremus, tum multo magis postquam Divinae bonitati placuit, illum ex hac caduca mortalium statione evocatum perenni inscribere immortalitati nobiscum id ipsum cogitando serioque pensando occurrit statim Rmus in Christo Pater Dominus Joannes Lipski a Lipie, Episcopus Culmensis et Pomeraniae, quem praeter gentilitios splendores, sublimis humanarum Divinarumque literarum scientia, eximia morum gravitas, rara prudentia tum exercita et emerita in ecclesiasticis pariter et publicis functionibns aetas et virtus ad Sedem hanc Archiepiscopalem iam pridem destinabat. Nec sane illius virtuti nisi tantum debebatur praemium, nec ea augustioribus potnit diutius contineri cancellis, quin in summo honoris Archiepiscopalis feliciter posita statu ac Reipublicae ampliora augmenta et supremo in hoc Regno Antistitis Divini cultus incrementa sit propagatura. Itaque quod dudum tacitae voluntatis decreto statuimus, id nuper publica declaratione evulgavimus, eundemque Rmum Dnum Joannem Lipski, Episcopum Culmensem et Pomeraniae in Archiepiscopum Gnesnensem pro iure nostro Regio Devotionibus Vestris proponendum duximus, prout proponimus praesentibus literis nostris, eas denique benigne requirimus, ut hunc et non alium vigore nostrae Nominationis iuriumque et praerogativarum Capitularium in Archiepiscopum Gnesnensem eligant et de more postulent quodve ea in parte institutorum ratio postulabit exequantur. Quae omnia cum nomine nostro Devotionibus Vestris Dnus Sebastianus Wołucki, Castellanus Malogostensis, Capitaneus Ravensis, Nuncius noster quem ad hanc Electionem cum praesenti Nominatione nostra mittimus, fusius proponet, eisdem Devotiones Vestrae fidem habebunt et studia suffragiaque sua ad postulandum Rmum Dnum Nominatum accommodabunt, eo quidem alacrius et libentius, quo luculentius prae oculis habeant, nos talem delectum in hac promotione adhibuisse, quo esset et virtuti praemium et Ecclesiae, Rei publicae et Collegio Devotionum Vestrarum decus et ornamentum... Varsaviae d. XXVI mensis Junii A. D. MDCXXXVIII. Vladislaus Rex." — 2) Acta decr. Capit. Gnesn, XI, 416 sqq.     759 swoje oddali1). Jak się spodziewać należało, nie zaszła żadna trudność w spełnieniu woli monarszej. Nominat zbyt dobrze znany był z zalet, cnót i zdolności swoich kapitule, gdyż od roku 1624 aż do wyniesienia swego na biskupstwo chełmińskie był jej członkiem i z najlepszych stron jej się zalecił, To też wszyscy przytomni jej członkowie po krótkiej naradzie jednomyślnie arcybiskupem go obrali i jako takiego zgromadzonemu duchowieństwu i ludowi przez usta proboszcza swego, Szymona Kołudzkiego w kościele metropolitalnym uroczyście ogłosili2). Równocześnie wygotowali akt postulacyjny do Stolicy apostolskiej i list dziękczynny do króla3), a do elekta wyprawili delegacyą złożoną z proboszcza Szymona Kołudzkiego i kanclerza Stanisława Sławieńskiego, aby go o wypadku wyboru zawiadomić i o przyjęcie jego poprosić4). Znany był Lipski w Rzymie nietylko z zdolności, a przedewszystkiem biegłości w pisaniu listów poprawną łaciną, ale z pobożnego życia, czystości obyczajów i wpływów u dworu. Nuncyusz apostolski, Honorat Visconti, arcybiskup Larissy zbyt surowy w osądzeniu ówczesnych biskupów polskich, w sprawozdaniu swem z dnia 15 lipca roku 1663, a więc z czasu, w ktorym Lipski był nominatem i elektem chełmińskim takie o nim wypowiedział zdanie: „W. kanclerz przeniesiony na biskupstwo krakowskie, opuści chełmińskie, a na to ostatnie przedstawiony już został Jan Lipski, referendarz koronny, którego proces już wyprawiony do Rzymu. Pochodzący także z ubogiego stanu, dosługiwał się z powszechną pochwałą od najniższych początków, i miał szczęście pozyskać łaskę króla Zygmunta, który zwyczajem swoim posuwał go na coraz wyższe stopnie. Będąc kanclerzem królowej Konstancyi, a potem króla, pozyskał sobie za zgodą powszechną przez biegłość w pisaniu po łacinie pierwsze miejsce na dworze, a nawet sławę pomiędzy cudzoziemcami. Jego życie pobożne i czyste obyczaje zasługują na największą pochwałę, i można mieć nadzieję, że posiadając oprócz tego dostateczną naukę, będzie bardzo użytecznym nie mniej w dyecezyi, jak w senacie. Nic innego zarzucić mu nie można, tylko opieszałość w działaniu, wada wspólna całemu narodowi i zbyteczną oszczędność graniczącą ze skępstwem5)." Wobec takiej opinii gorące poparcie Lipskiego w Rzymie przez króla Władysława nie mogło pozostać bez skutku. Jakoż papież Urban VIII przez brewe z dnia 23 grudnia zapowiedziawszy mu chętne z swej strony na arcybiskupstwo zatwierdzenie, pozwolił mu, zanim bulle odnośne będą wygotowane, objąć rządy archidyecezyi i dobra tegoż arcybiskupstwa na swój wyłączny użytek0), wskutek czego Lipski na dniu 26 marca roku 1639 przez 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. B, 128b. 129. — 2) Tamże 128b. — 3) Tamże 127b. — 4) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 420. — 5) Rykaczewski 1. c. t. II, 243. 244. — 6) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. B, 131: „Urbanus PP. VIII. Dilecte fili. Salutem et Apostolicam benedictionem. Cum nuper Ecclesiae Gnesnensi certo tunc expresso modo Pastoris solatio destitutae de persona tua nobis et Vrblibus Fratribus nostris S. R. E. Cardinalibus ob tuorum exigentiam meritorum accepta de ipsorum Fratrum consilio. Apostolica authoritate provideremus, teque illi in Archiepi-scopum praefecimus et Pastorem, curam, regimen et administrationem eiusdem Ecclesiae tibi in spiritualibus et temporalibus plenarie committendo, prout in nostris literis sub plumbo prope diem desuper expediendis latius explicabitur. Quocirca nos, ne interim 760 prokuratora swego, Adama Leśniewskiego, arcbidyakona gnieźnieńskiego instalował się w kościele metropolitalnym i też rządy szczęśliwie rozpoczął1). Przypatrzmy się teraz bliżej, kim był nowy prymas i o ile spełnił pokładane w nim nadzieje. Pochodził Lipski z starożytnego rodu Ładów osiadłego od dawna na Mazowszu. Jakób Łada syn Jarosława, podskarbiego książąt mazowieckich, nabywszy w ziemi rawskiej wsie Krzemienica Wielka i Mała z folwarkiem Lipie, i w tymże folwarku rezydencyą swą założywszy w połowie wieku XV, zaczął się pisać z Lipia, a potomkowie jego Lipskimi się przezwali. Ten Jakób pozostawił czterech synów: Mikołaja, plebana krzemienieckiego, Jana, Wojciecha i Marcina. Z tych Jan i Wojciech bezżennie pomarli, Marcin, pojąwszy w małżeństwo Małgorzatę Wągrowską, miał z nią dwóch synów, Jędrzeja i Macieja, z których pierwszy służąc wojskowo aż do sędziwego wieku, bezpotomnie zszedł z tego świata, Maciej zaś z Doroty Ruszkowskiej miał czterech synów: Piotra, Andrzeja, Hieronima i Stanisława. Ostatni umarł w młodym wieku, Andrzej i Hieronim w zawodzie rycerskim około roku 1518 przenieśli się do wieczności, Piotr zaś z pierwszej żony, Katarzyny Bujalskiej miał syna Andrzeja, z drugiej, Małgorzaty Czerwieńskiej dwóch synów, Jakóba i Hieronima. Z tych Jakób był plebanem kamienieckim, Hieronim umarł w młodym wieku, a Andrzej, poślubiwszy Emerencyannę Rembielińską, miał z nią pięć córek i dwóch synów, Franciszka i Wawrzyńca. Pierwszy, obrawszy sobie stan duchowny, był kanclerzem u wuja swego, prymasa Uchańskiego i umarł jako kanonik gnieźnieński, kurzelowski i łowicki, oraz archidyakon łęczycki. Drugi, Wawrzyniec, ojciec naszego pry dicta Ecclesia Gnesnensis aliquod in eisdem spiritualibus et temporalibus detrimentum patiatur, providere simulque commoditati tuae consulere volentes, tibi, ut vigore praesen-tium per te vel Procuratorem tuum possessionem seu quasi regimen et administrationem dictae Ecclesiae et illins mensae Archiepiscopalis bonorum apprehendere et retinere, illinsque fructus, reditus et proventus percipere, exigere et levare, ac in tuos usus et utilitatem convertere, nec non ea, qnae iurisdictionis, non tamen ordinis sunt, facere et exercere libere et licite valeas, proinde ac si literae praefatae expeditae essent, dicta authoritate tenore praesentium de speciali gratia indulgemus. Mandantes dilectis filiis Capitulo ac vasallis dictae Ecclesiae, nec non Clero et populo civitatis et dioecesis Gnesnensis, ut tibi tanquam Patri et Pastori animarum suarum devote intendant, tua salubria monita et mandata humiliter suscipiant et efficaciter adimplere procurent, ipsique vasalli consueta servitia et iura tibi debita integre persolvant et exhibeant, alioquin sententiam sive poenam, quam rite tuleris sen statueris in rebelles ratam habebimus et faciemus auctore Deo usque ad satisfactionem condignam inviolabiliter observari, non obstante felicis recordationis Bonifacii Papae VIII Praedecessoris nostri quae incipit Iniunctae aliisque constitutionibus et ordinationibus Apostolicis, ac dictae Ecclesiae etiam inramento confirmatione, Apostolica vel quavis firmitate alia roborata statutis et consuetudinibus ceterisque contrariis quibuscunque. Volumus autem, quod infra sex menses proximos a data praesentium computando literas praefatas sub plumbo expedire ac Apostolicae Camerae et aliis propterea debita persolvere omnino tenearis, alioquin dictis sex mensibus elapsis dicta Ecclesia vacare censeatur eo ipso. Datum Romae apud S. Petrum sub annulo Piscatoris die XXIII Decembris MDCXXXV1II Pontificatus nostri anno XVI." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XT, 432b. 761 masa, pojąwszy w małżenstwo Annę Plichciankę h. Półkozic, osiadł na ojcowiźnie swej, Krzemienicy i Lipiu. Będąc najprzód podsędkiem, a następnie sędzią ziemskim rawskim, szukał sławy rycerskiej w wyprawach wojennych, posłował na sejmy, zasiadał jako deputat w trybunale koronnym, sprawował urząd sędziowski z wielką roztropnością i sprawiedliwością i zasłużywszy się dobrze ojczyźnie, umarł w roku 1616 dnia 7 sierpnia.1) Miał liczne potomstwo, bo pięć córek i dziewięciu synów, z których Wawrzyniec umarł w dzieciństwie, Arnolf i Dadzibóg rycersko polegli w wojnie, reszta zaś znakomite zajmując w kraju stanowiska, ród swój wielce uświetnili i podnieśli.2) Nasz Jan urodzony roku 15893) był trzecim r rzędu synem Wawrzeńca Lipskiego, którego szczupła fortuna ponieważ nie starczyła na wychowanie licznego potomstwa, uciekać się musiał do pomocy brata swego, Franciszka, kanonika gnieźnieńskiego, który wziął na opiekę swą młodego Jana i po ojcowsku zajął się jego losem. Najprzód oddał go do szkół jezuickich w Kaliszu, fundacyi 1) Okolski, Orbis Polonus t. II, 24—28. — Niesiecki, Korona t. III, 120. 121. — Cfr. Acta decr. Capit. Gnesn., Liber install. B, 26b sqq. Acta decr. Capi. Cracov. XII, 235. Według tychże akt podających genealogią Lipskiego jedno-zgodnie z obydwoma heraldykami była babką jego po ojcu Anna Olszewska h. Orla (Orlik). Okolski przytacza napis nagrobku, który synowie wystawili ojcu swemu Wawrzyńcowi w kościele krzemienieckim w roku 1634 tej osnowy: D. O. M. ac memoriae Laurentii Ladzie de Lipie Lipski, Judis terrae Ravensis, unici huius Ecclesiae Patroni, viri e clara et vetusta soleatae gentis prosapia orti, in Deum pii, cum vicinis parati erga omnes officiosi, qui demum susceptis ex generosa Anna Plichcianka novem filiis et filiabus quinque, maior septuagenario cessit e vita. Cui superstites filii, tribus antea vita functis, Laurentio in pueritia, Arnolpho et Dadzibogio in bello, Fran-ciscus Felix Castell. Sochacevien. Matthias Tribunus Ravensis, Joannes Referendarius Regni, Gaspar Vexillifer Sochacevien. Samuel Serenissimi Alexandri Poloniae et Sueciae Principis Ca-merae Praefecti, Philippus Plocensis et Lanciciensis Canonictus Secret. Regius hoc pietatis monumentum posuere Anno Domini MDCXXXIV. 2) Z sześciu pozostałych przy życiu synów Wawrzeńca Lipskiego najstarszy Franciszek Feliks był kasztelanem i podkomorzym sochaczewskim, który z dwóch małżeństw miał cztery córki i dwóch synów: Jana Albrychta wojewodę rawskiego i Konstantego arcybiskupa lwowskiego, drugi Maciej Jerzy był wojskim rawskim i umarł bezżennie w zawodzie rycerskim, trzeci Jan został prymasem, nadawszy największego splendoru rodzinie, czwarty Kasper Zygmunt był najprzód chorążym sochaczewskim, potem kasztelanem rawskim, piąty Samuel został po wysługach przy królewiczach Aleksandrze i Karolu Ferdynandzie starostą rawskim i żywieckim, szósty Filip umarł jako scholastyk gnieźnieński, kantor płocki, kanouik łęczycki i opat wąchocki w roku 1645. Z pięciu córek jedna w dzieciństwie umarła, druga do zakonu wstąpiła, trzecia Anna wyszła za Stanisława Krosnowskiego, miecznika rawskiego, czwarta Elżbieta poślubiła Samuela Kleniewskiego, piąta Justyna wydaną została za Samuela Kurnocha, sędziego ziemskiego rawskiego (Okolski 1. c. II, 29—33. Niesiecki 1. c. III. 121—124). — 3) Janociana vol. II, 150. Tom III.         96 762 arcybiskupa Karnkowskiego, a następnie wyprawił go do Włoch, aby na tamtejszych akademiach poświęcał się naukom teologii i prawa. W Rzymie zrobił pierwszą bliższą znajomość z książęciem Albrychtem Stanisławem Radziwiłłem, panem na Ołyce i Nieświeżu, późniejszym kanclerzem w. litewskim, mężem równie pobożnym jak uczonym, który podziwiał jego zdolności, pilność i pobożność i już wtenczas niejako duchem wieszczym przepowiedział mu świetną w ojczyźnie ka-ryerę. „Kiedym przed dwudziestu czterema laty," pisze książe w dedykacyi jednego z dzieł swoich ascetycznych Lipskiemu, naówczas już arcybiskupowi,1) przebywał razem z tobą, widząc twoję pilność w naukach i czytaniu ksiąg, oraz twoją gorliwą pobożność, nie wahałem się równie z innymi wieszczym głosem nazwać cię rządzcą (regens). Wnioski nasze podwójnie ziszczone zostały, gdyż po powrocie do kraju zostałeś rządzcą kancelaryi królewskiej, później przez króla umiejącego cenić ludzi pobożnych wyniesiony zostałeś na urząd referendarza, i wtedy to mową, czynnościami i pismami tak dalece wsławiłeś imię swoje i Polski, że w Rzymie nawet, jak sam tego byłem świadkiem, brzmiały pochwały twego rozumu i talentu." Powróciwszy do kraju i stan duchowny sobie obrawszy, za wpływem kanclerza w. koronnego Krzyckiego wprawiony został na dwór królewski i umieszczony w kancelaryi, gdy bystrością rozumu, głęboką nauką i gładkością stylu wkrótce powszechną na siebie zwrócił uwagę. Z łaski Zygmunta III mianowany sekretarzem królewskim, otrzymał mniejsze beneficya, jako to kanonią łęczycką, kantoryą kujawską i płocką, tudzież probostwo Mirakowie.2) Po Krzy-ckim wziął go w opiekę Andrzej Lipski, naówczas biskup łucki i kanclerz w. koronny, który z początku mało zdawał się cenie niezwykłe zdolności imiennika swego, lecz przekonawszy się naocznie z jakiegoś rozporządzenia, które mu na próbę wygotować polecił, że to uczynił z niezwykłą łatwością i wybornym stylem, powziął ku niemu wielki szacunek i królowi go mocno polecił, otworzywszy mu przez to drogę do wyższych promocyi. Za jego wpływem Jakób Zadzik, który po Stanisławie Łubieńskim, biskupie płockim, został podkanclerzym koronnym, powierzył Lipskiemu zarząd kancelaryi królewskiej, na którym urzędzie w całej świetności rozwinął talenta swoje.3) Po wyniesieniu Achazego Grochowskiego na biskupstwo przemyskie król Zygmunt pod dniem 19 czerwca roku 1624 prezentował Lipskiego na kantoryą katedralną gnieźnieńską,4) na którą się dnia 20 1) Suspirium animae poenitentis Cracoviae 1639. — Cfr. Bużeński, Żywoty Arcyb. Gnieźn, t. IV, 46. 47. — 2) Bużeński 1. e. IV, 47. — 3) Tamże II, 47. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. B, 26b: „Sigismundus Tertius Dei gratia Rex Poloniae Magnus Dux Lithuaniae... etc. Venerabili Petro Grochowicki, Archidiacono et Sede vacante Administratori Archiepiscopatus Gnesnensis devote nobis dilecto aut cuivis alteri instituendi et investiendi potestatem habenti gratiam nostram Regiam. Venerabilis devote nobis dilecte, Vacat ad praesens Cantoria Gnesnensis per liberam resignationem Acbacii Grochowski, Nominati Episcopi Premisliensis illius ultimi et imme-diati possessoris, ad quam nos iure patronatus nostro, quod nobis desuper competit, Vrblem Joannem Lipski, Cantorem Vladislaviensem, Secretarium nostrum et Maioris Cancellariae Regentem Devotioni tuae praesentandum esse duximus, praesentamusque literis hisce nostris, volentes ut hunc et non alium a nobis praesentatum in dictam Can-toriam instituat et investiat administrationemque spiritualium et regimen temporalium 763 tegoż miesiąca i roku przez prokuratora swego, Andrzeja Vossiciusza, peniten-cyarza gnieźnieńskiego installował.1) Do tych godności przybyła mu dnia 15 stycznia roku 1627 kanonia krakowska po Janie Drzewickim,2) z której później postąpił na probostwo krakowskie. Prawie równocześnie został referendarzem koronnym, a uskarbiwszy sobie szczególniejsze względy królowej Konstancyi, powołany przez nią był najprzód na sekretarza, a później na kanclerza. Z jej głównie łaski król Zygmunt opatrzył go donośnem opactwem wąchockiem.3) Król Władysław IV przejął po rodzicach swoich względy ku Lipskiemu, który serdecznie przywiązany do całej rodziny Wazów, a szczególniej Władysława, występował wszędzie w jego sprawie tak w Koronie jako i Litwie i pisał pochwały na dom jego głośne podówczas w świecie uczonym. Po powrocie króla z wyprawy pruskiej w roku 1635, umarł w Warszawie najmłodszy brat jego, Aleksander Karol, królewicz wielkich nadziei i pięknych przymiotów. Lipskiemu przypadł smutny obowiązek przewiezienia ciała do Krakowa i zarządzenia pogrzebu, z którego polecenia dobrze się wywiązał i napisał mowę pogrzebową, którą w tymże roku drukiem ogłosił4). Poprzednio napisał na prośby króla Władysława mowę żałobną na zgon króla Zygmunta III i królowej Konstancyi, którą najprzód w Krakowie roku 1633, a ponownie w Rzymie roku 1635 drukować kazał.5) Używany do załatwiania najdraźliwszych spraw, ułagodził rozruchy szlacheckie na Litwie roku 1633, należał do układów z posłami moskiewskiemi roku 1635 i t. p. W tym czasie Pan Bóg znów ciężko zasmucił dom królewski, zabierając z tego świata królewicza Jana Alberta, kardynała i biskupa krakowskiego, który, wyjechawszy do Włoch, po kilku miesiącach pobytu tamże w kwiecie wieku w Padwie życie doczesne zakończył. Na osieroconą katedrę krakowską mianował król wtedy Jakóba Zadzika, biskupa chełmińskiego, kanclerza w. koronnego, a następcą jego na biskupstwie chełmińskiem dokumentem wydanym dnia 14 maja roku 1635 ulubieńca swego, Lipskiego. Papież Urban VIII preko-nizował go dnia 1 października tegoż roku, pozwoliwszy mu przed wydaniem odnośnych bulli osobnem brewe objąć rządy dyecezyi i majątek biskupi. Otrzymawszy też bulle w lipcu roku 1636, konsekrowany był na biskupa w kolegiacie łowickiej dnia 14 września tegoż roku przez prymasa Jana Wężyka w asystencyi biskupów kujawskiego i płockiego, tudzież sufraganów gnieźnieńskiego i poznańskiego. Na dniu 12 października tegoż roku odbył uroczysty wjazd na stolicę eidem committendo, prout id ad officium Devotionis tuae pertinet. In cuius rei fidem praesentes manu nostra subscriptas sigillo Regni communiri iussimus. Datum Varsaviae die XIX mensis Junii Anno Domini MDCXXIV. Regnorum nostrorum Poloniae XXXVII, Sueciae XXX Anno. Sigismundus Rex. — 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber install. B, 26b. — 2) Acta decr. Capit. Cracov. XII, 235. — 3) Bużeński 1. c. IV, 48. — Łętowski 1. c. III, 260. — 4) Eloginm funebre Seren. Alexandro Carolo Polon. et Sueciae Principi scriptum. Cracoviae 1635. — 5) Oratio funebris DD. Sigismundo III Poloniae Regi et Constantiae Reginae. Cracoviae 1633. Romae 1635. Obydwie te mowy wyszły z druku w Rzymie r. 1635 pod tyt.: Iunius Regius philirina cinctus fascia seu Oratio funebris DD. Sigismundi III Poloniae et Sueciae Regi et Constantiae Reginae (Janociana vol. II, 150 sqq.) 764 biskupią, a dnia 30 grudnia tegoż roku na sejmie pruskim w Grudziądzu po raz pierwszy zasiadał.1) Zastawszy dyecezyą swoję przez ostatnią wojnę szwedzką spustoszoną i zniszczoną tak dalece, że wsie przez mieszkańców, a parafie przez pasterzy opuszczone były, zajął się gorliwie polepszeniem bytu tak materyalnego jako i moralnego owieczek swoich, u których czułą zjednał sobie miłość i wdzięczność. W przeprowadzeniu jednakże do pomyślnego skutku chwalebnych zamiarów jego i w gorliwem zajęciu się pasterskiemi obowiązkami swemi przeszkadzały mu liczne zajęcia publiczne, a mianowicie poselstwo na dwór wiedeński cesarza Ferdynanda III celem ostatecznego pozyskania ręki siostry jego, Cecylii Renaty, córki cesarza Ferdynanda II dla króla Władysława IV, co szczęśliwie do skutku przyprowadził, odbywszy oficyalne zrękowiny dnia 31 lipca roku 1637, a zaślubiny dnia 9 sierpnia tegoż roku, po czem sprowadził królową do Krakowa a następnie do Warszawy i tara obecny był na ślubie, koronacyi i uroczystościach weselnych. Tą posługą zjednał sobie nie tylko wielkie względy u obojga królestwa, ale u cesarza Ferdynanda przywilej na hrabstwo państwa niemieckiego dla siebie i familii swojej.2) Krótkie rządy swoje w dyecezyi chełmińskiej uwiecznił Lipski gorliwemi zabiegami o podniesienie czci świętych Patronów pruskich: bł. Jana Lobedan, Bernardyna w kościele chełmińskim 00. Bernardynów spoczywającego, bł. Doroty Prusaczki, pochowanej w kościele dziś protestanckim w Kwidzynie i bł. Jutty de Sangerhausen w kościele katedralnym chełmińskim pogrzebionej, poleciwszy Fryderykowi Szembekowi, pobożnemu i uczonemu kapłanowi towarzystwa Jezusowego opisać ich życie dla obudzenia nabożeństwa ku tym wybranym sługom Bożym pomiędzy wiernymi.3) Zamyślał zacny biskup wiele dobrego uskutecznić w dyecezyi swojej, lecz sprawy publiczne i krótkość rządów stanęły temu na przeszkodzie. Nad wszelkie spodziewanie swoje wynie-siesiony został, jakeśmy wyżej widzieli, z łaski obojga królestwa po zgonie Jana Wężyka na arcybiskupstwo gnieźnieńskie w roku 1638 i już na dniu 26 marca roku 1639 objął przez prokuratora rządy rozległej archidyecezyi gnieźnieńskiej, sam zaś dnia 22 sierpnia tegoż roku odbył uroczysty wjazd na stolicę pryma-cyalną w towarzystwie Andrzeja Szołdrskiego, biskupa poznańskiego, Leszczyńskiego, nominata biskupa wendeńskiego, opata przemęckiego, Madalińskiego lędz-kiego i Chrzanowskiego wągrowieckiego opatów,4) świetnego zastępu panów, szlachty i licznego dworu, powitany już w drodze przez delegatów kapitulnych, Szymona Kołudzkiego proboszcza i Adama Leśniewskiego archidyakbna, przyjmowany przez kapitułę przy kościele parafialnym Ś. Trójcy i prowadzony proce 1) Dr. Woelky, Katalog der Bischofe von Culm 1. c. VI, 421. 422. — 2) Okolski 1. c. II, 29. 30. — Dr. Woelky 1. e. VI, 421. 422. Mowy wygłoszone przez Lipskiego podczas poselstwa jego w Wiedniu, w świecie uczonym bardzo cenione wyszły z druku pod tyt.: Orationes duae habitae in aula Caesaris coram sua Caesarea Matestate ac Serenissima Begnia Caecilia Renata die ultima Julii et III Augusti. Viennae Austriae 1637. 4. — Cracoviae 1637 4. w Trzebickiego Manipulum orationum etc. f. 41—69. 133—144. w Jana Ostrowskiego Daneykowicza Suada Polona et Latina t. II, p. I. 11—14. — 3) Bużeński 1. c. IV, 49. — Rzepnicki 1. c. I, 161. — 4) Archiv. Capit. Gnesn., Liber Collegii Vicarior. ad a. 1639. 765 syonalnie wśród śpiewu szkoły tumskiej i odgłosie dzwonów całego miasta do kościoła metropolitalnego, do którego wszedłszy i oddawszy adoracyą Najśw. Sakramentowi, udał się przed grób ś. Wojciecha, przed którym długo i rzewnie się modlił. Ztamtąd poszedłszy w otoczeniu prałatów i kanoników na kapitularz, złożył przysięgę ustawami prowincyonalnemi i kapitulnemi przepisaną, poczem wróciwszy do kościoła i na stolicy swej zasiadłszy, witany był w imieniu kapituły i archidyecezyi piękną mową łacińską przez Stanisława Sławieńskiego, kanclerza gnieźnieńskiego, na którą łaskawie i wymownie odpowiedziawszy, ukląkł na stopniach wielkiego ołtarza i zaintonował hymn, Te Deum laudamus, po którego odśpiewaniu udzielił zgromadzonym uroczyste błogosławieństwo, a następnie odprawił mszą ś. czytaną o Trójcy świętej, po której procesyonalnie odprowadzony został do zamku arcybiskupiego1). Paliusz kładł na niego poprzednio Maciej Łubieński, biskup kujawski, następca jego na stolicy metropolitalnej2). Nazajutrz po ingresie brał arcybiskup udział w obradach kapituły, od której domagał się złożenia sobie rachunków z administracyi dóbr podczas osierocenia arcybiskupstwa, tudzież spisu inwentarzów, wyboru sufragana gnieźnieńskiego i obsadzenia kanonii doktoralnej fundi Mieścisko8). Z Gniezna, gdzie tylko krótki czas bawił, spiesząc do Srody, gdzie według starodawnego zwyczaju zagaił sejmik wielkopolski poprzedzający sejm walny, zkąd pospieszył do Łowicza, aby przed nadchodzącym sejmem zająć się sprawami swojej nowej owczarni i uregulowaniem materyalnych stosunków arcybiskupstwa. Sejm ten zagajony został dnia 5 października roku 1639, na którym prymas dnia 7 tegoż miesiąca pierwsze swoje wotum rozpoczął od podziękowania królowi za swoje wyniesienie na dostojeństwo prymacyalne, potem napomknął o umniejszeniu wojska, radził przyprowadzić koniecznie do skutku cło morskie, mające zasilać znacznie skarb królewski, ale nie popędliwą radą, przemawiał gorąco za zapłaceniem długów królewskich 700,000 złt. zaciągniętego prywatnie na wojnę moskiewską i przygotowania pruskie, ale ganił królowi zbyteczne rozszafowanie dóbr stołowych. Ubolewał następnie nad uwięzieniem królewicza Kazimierza we Francyi, deklarował pewność posagu królewnej Katarzyny z wrodzonego rzeczypospolitej przywiązania do rodu jagiellońskiego i t. d.4) Sejm ten nic nie postanowiwszy, zerwany został dnia 16 listopada przez burdę, wywołaną poróżnieniem się podkanclerzego koronnego, Ossolińskiego z podkomorzym drohickim, Baranowskim5). Zabawiwszy jeszcze kilka dni w Warszawie, ażeby brać udział w tajnych naradach króla z senatem, powrócił arcybiskup do Łowicza, gdzie przepędził resztę jesieni i zimę, zajmując się pilnie sprawami kościelnemi i publicznemi. Nie mogąc dla nadchodzącego sejmu walnego zjechać do Gniezna na kapitułę jeneralną przypadającą na dzień 23 kwietnia, tudzież dla chrztu pierworodnego syna królewskiego, który dnia poprzedniego w kościele ś. Jana w Warszawie uroczyście się odbył.6) 1) Acta decr. Gapit. Gnesn. XI, 440. 441. — 2) Damalewicz 1. c. f. 384. — Bużeński 1. c. IV, 51. — 3) Acta decr. Gapit. Gnesn. XI; 441. — 4) Pamiętniki A. Stanisł. Radziwiłła t. I, 420. — 5) Tamże t. I, 428. — 6) Acta decr. Gapit. Gnesn. XI, 454b: „Cum sua Illma Celsitudo praesenti Generali Capitulo interesse, 766 Wysłał jednakże w miejsce swoje do stolicy metropolitalnej kanonika i oficyała gnieźnieńskiego, Piotra Odorowiusza, który zgromadzonym prałatom i kanonikom następujące punkta do uwzględnienia przedłożył. Najprzód przedstawił do wyboru czterech kandydatów na prezydenta i wiceprezydenta trybunału koronnego, z upomnieniem, aby wybór padł na najzdolniejszych do tej ważnej funkcyi pod względem znajomości prawa, powagi i wziętości w narodzie.1) Następnie żądał delegowania na przyszły sejm walny kilku członków kapituły, zapowiadając, że na tymże sejmie ma zamiar przedłożyć rozmaite ważne sprawy, które wymagają dokładnego z biskupami i delegatami kapituł zastanowienia się, jako to zwołanie synodu prowincyonalnego, przedłożenie przywilejów kapituł do nabywania na własność dóbr ziemskich, złożenie kontrybucyi od duchowieństwa na zanoszącą się z Turkami wojnę, której się sejmiki wojewódzkie głośno domagały i t. p.2) 'Dalej wezwał kapitułę, aby z grona swego naznaczyła dwóch sędziów czyli adjunktów, którzyby z nim wspólnie sądzili osobiste ezłonków jej uchybienia i przekroczenia3). Nareszcie przedłożył sprawę uregulowania rachunków z admi-nistracyi dóbr arcybiskupstwa z czasów jego osierocenia i legatów poprzednika swego, Wężyka, poczynionych w żywych inwentarzach po folwarkach arcybiskupich4). W połowie miesiąca kwietnia arcybiskup udał się do Warszawy i dnia 18 tegoż miesiąca ochrzcił królewicza, któremu na imię dano Zygmunt Kazimierz5). Skrócono zatem termin pierwotnie na ten obrzęd wyznaczony o cztery dni. Nazajutrz zagajony został sejm walny, lecz arcybiskup z niewiadomych powodów zmuszony do wyjazdu z Warszawy zaraz po chrzcie królewicza, dopiero dnia 8 maja powróciwszy do stolicy6), brał udział w obradach sejmowych, podczas których zjednał sobie powszechną cześć i miłość przez swoję uprzejmość, roztropność, świetną wymowę i rzadką biegłość w prowadzeniu spraw publicznych.7) Na tym sejmie potwierdzony został wyrok wydany w sprawie popełnionych w Wilnie przez innowierców gwałtów, które dobrze poinformowany książe Albrycht quod unice optabat non possit, ob Comitia Regni Varsaviensia post festum D. Adalberti incidentia proxime, quam ob Baptismalem ceremoniam aluendo per suam Celsitudinem sacro foDte S. R. M. Primogenito ante diem festum destinatam, hoc saltem brevi scripto toti Venerabili Capitulo uti fratribus eharissimis benevolentiam et studium suum fraternum peramanter testatur ac benedictionem paternam impertit, prosequendo votis consilia ipsius Capitularia, quo ad Dei gloriam, Religionis et rei Ecclesiasticae incrementum communeque solatium expediri possint." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 455. — 2) Tamże XI, 455: „Cupit Similiter et postulat S. Celsitudo, ut Vrble Capitulum ad Comitia Regni proxime imminentia Nnncios de more destinet, vel eosdem, uti desiderat, qui in praete-ritis Comitiis S. Celsitudini adiuncti evant vel alios modo rerum Ecclesiasticarum et publicarum gnaros. Nam in Congregatione Illrmorum DD, Episcoporum et Nunciorum Capitularium, quae solutis per discordiam anni praeteriti Comitiis haberi non potuit, multa a S. Celsitudine proponentur, quae maturum eonsilium et gravem deliberationem poscunt, uti de celebranda Synodo Provinciali, de Privilegiis Capitulorum ad aequirenda bona terrestria, de contributione in casu belli Tureici deceruenda, quam iam plerique Conventus particulares nobis vix non imponant, aliisque de rebus." — 3) Tamże XI, 455. — 4) Tamże XI, 455b. — 5) Pamiętniki A. Stan, Radziwiłła t. II, 6. — 6) Tamże II, 12. — 7) Bużeński 1. c. IV, 51. 52. 767 Stanisław Radziwiłł tak opisuje: „W Wilnie w dzień ś. Michała (roku 1689 podczas procesyi na cmentarzu Panien Benedyktynek albo Klaryssek, przy kościele ś. Michała mieszkających, z synagogi kalwińskiej rzucony kamień w piersi zakonnika niosącego Przenajświętszy Sakrament uderzył. Zdało się naprzód, iż to z przypadku się stało; ale gdy nazajutrz 00. Bernardyni mimo zboru kalwińskiego szli processionaliter z krzyżem na przeprowadzenie ciała pewnego umarłego, kamieniami na nich ztamtąd ciskano. Potem w dzień ś. Franciszka wesele się odprawowało jednego ministra kalwińskiego; tam podpiły Piekarski, heretyk, i drudzy jedenaście strzał z łuku wystrzelili, których kilka utkwiło w obrazie ś. Michała, drugie na krzyżu kościelnym; jedna strzała przez okno na chór kościelny wleciała i mało mniszki modlącej się nie przeszyła, która z przestrachu zachorowała; drugie do ogrodu panien wleciały. Tu już jawnie spostrzeżono złość i zajadłość heretycką; ztąd początek tumultu, któryby był pewnie ustał, gdyby z tejże synagogi na gwałt nie byli uderzyli. Na ten znak zbiegło się pospólstwo; chce na synagogę najść, lecz ona była dobrze zatarasowana, której gdy dobywać chcieli, ich odpędzono i kilku zabito, nawet potem mimo przechodzącym niewinnym się dostało; bo tam potem dziewięć trupów zabitych znaleziono. Widząc tedy pospólstwo, że się darmo kusi o zbór, na dom pewny nachodzi, zkąd prochu i kul do synagogi dodawano i do którego ministrowie często chodzili, i weń wtargnąwszy, złupili go i zrabowali. Na kilka tysięcy szkody rachowano. Wojewoda wileński (Krysztof Radziwiłł), heretyk, posyła do magistratu, aby wnet przybyli i tumult poskromnili. Sam, będąc heretykiem, piechotę przysyła na obronę synagogi, do której straż i mieszczanie są od magistratu przydani z wielką hańbą i indygnacyą katolików. Długo tam hajducy wojewodzińscy byli, którzy idącym do kościoła 00. Bernardynom czapki zrywali i różne psikusy wyrządzali. Wojewoda chcąc uprzedzić króla, napominał biskupa, aby o tem do niego nie pisał, obiecując prywatnie tę sprawę pogodzić, a sam pierwszy u dworu skargę publikował pod pretekstem tumultu i zrabowania domu. Król źle informowany nad akademikami pomścić się groził; aż ledwo w miesiąc protestacye mniszek i listy biskupie doszły rąk królewskich; a tymczasem król zawsze stronę heretyków trzymał."1) Król rad nierad musiał sprawę kazać śledzić. Wyznaczono komisyą rozpoznawczą, która uznała winę po stronie kalwinów. Gdy rzecz całą przed sejm wytoczono, wojewoda wileński nie tylko usilnie stawał w obronie heretyków naprzeciw wielkiej większości senatorów, ale na prywatnej audyencyi króla do tego stopnia zmiękczył, że stanął po stronie heretyków. Dowiedziawszy się o tem arcybiskup i biskup krakowski udali się niezwłocznie do niego i przedstawieniami swemi tyle dokazali, że król rozkazał Albrychtowi Stanisławowi Radziwiłłowi, kanclerzowi w. litewskiemu skoncypować wyrok naprzeciw kalwinom, nakazujący zburzyć zbór ich wileński, a wystawić sobie nowy poza obrębem miasta, który król potwierdził ku niemałemu zmartwieniu Krysztofa Radziwiłła i jego spółwierców.2) 1) Pamiętniki A. Stanisniława Radziwiłła t. I, 430. 431. — 2) Tamże II, 15, 16. 768 Powróciwszy arcybiskup do Łowicza, zaniemógł ciężko i prawie całe lato pilnować musiał łoża, jak sam w piśmie swojem do kapituły metropolitalnej z października tegoż roku, o którem będzie niżej, zeznaje, W końcu września przyszedł do sił o tyle, że mógł przejechać się do Łyszkowic, aby dopilnować budowy pałacu tamże wielkim nakładem swym rozpoczętej. Bawił tam dnia 24 tegoż miesiąca, jak dowodzi wystawiony tamże w tym dniu przywilej nadający dożywocie na wsiach arcybiskupich Ujmy Wielkie i Małe dla Szymona Kołudz-kiego, proboszcza gnieźnieńskiego.1) Na kapitułę jeneralną dnia 20 października w Gnieźnie przypadającą nie mogąc dla ważnych przeszkód zjechać osobiście, wysłał tam pełnomocnika swego, Aleksandra Nieborowskiego, kanonika gnieźnieńskiego, z następującemi przedstawieniami. Nasamprzód wypowiada powody do zwołania synodu prowincyonalnego i żąda rady, w którymby czasie najdogodniej tenże synod zwołać wypadało, wynurzając zamiar swój dopełnienia tego metropolitalnego obowiązku swego w miesiącu kwietniu lub maju roku 1641.2) Ponieważ według starodawnego zwyczaju synod prowincyonalny poprzedzać powinny synody dyecezalne, zapytuje kapituły o zdanie względem czasu i miejsca synodu 1) Archiv. Capit. Gnesn., Liber privileg. ab a. 1606 f. 404. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 462b: „Optasset potius Sua Celsitudo praesentia sua Vrblis Capituli consilia auspicari et quae in rem fore viderentur, coram proponere, quam per Nuncium et literas ex intervallo id exequi: verum cum ob gravissima impedimenta et per incommodum Anni tempus se tam longinquo itineri committere non potuerit, supplen-dum hoc scripto duxit, absentiae suae defectum. Imprimis itaque paternae benedictionis aura adspirat istius Generalis Capituli consiliis quo ad promovendum Dei cultnm et Ecclesiae ac Reipublicae bonum dirigantur. Deinde praemissis fraternis studiis haec pauca Capitulari deliberationi atque consultationi proponit. De indicenda Provinciali Synodo egit sua Celsitudo nuper in proxime praeteritis Comitiis Varsaviensibus cum Illrmis et Rdmis Dominis Episcopis et Adm. Rndis Dnis Nunciis Vrblium Capitulorum. Quorum omnium sensus is eum erat, ut cum futuro authumno, id est praesenti, celebra-retur, ob hanc vel maxirnam causam, ut de Contributione in casu belli Turcici, quam Ordines Regni efflagitaturi erant, ageretur. Ceterum hac cessante causa differri posse ad futurum verem Synodum existimabant. Cum igitur hoc metu et periculo belli Turcici Divinae bonitatis providentia nos immunes prestiterit, et S. Celsitudo praeterea per totam fere aestatem lecto affixa decubuerit, supersedendum putavit a celebratione Synodi hoc authumno, ob memoratas et alias non leves causas, secuta praesertim hac in re consilium aliorum Illrmorum DD. Episcoporum, quos sua Celsitudo eo nomine literis compellaverat. Quorum cum ea sententia sit et ipsum tempus Canonibus praescriptum iam diu elapsum id requirat, ut pro futuro vere indicatur, non amplius procrastinandum putat sua Celsitudo, induxitque animum futuro Aprili vel Maio Synodum convocare. Verum cum sine consilio Vrblis Capituli uti fratrum suorum nihil in tam magno et arduo negotio statuere velit, requirit fraterno et poscit consilium hac in parte illius, quo potissimum tempore et loco Synodus haec cebrari debeat. Ea vero de causa in hoc Generali Capitulo id S. Celsitudo proponit, qnod ante aliud Generale Capitulum de hoc negotio aliquid certi statuere et decernere opporteat. Quoniam vero Synodum provincialem dioecesana prae-cedere debet, de eius quoque tempore, loco et modo consuluit S. Celsitudo Vrble Capitulum et praesertim utne expediat universum Clerum convocare, an vero Decanos solum-modo rurales, celebratis prius decanatim Congregationibus, et ex illis postulatis et neces-sitatibus Cleri et Ecclesiae ad Synodum per Decanos relatis, ut ea ratione dispendiis Cleri et orbitati Ecclesiarum consulatur." 769 archidyecezalnego odbyć się mającego, tudzież o radę, ażali wypadałoby na tenże synod wezwać cały kler archidyecezalny lub też tylko dziekanów, którzyby wymiar-kowawszy potrzeby i usposobienie duchowieństwa na poprzedzających tenże synod zgromadzeniach dekanalnych, odnośne wnioski i zapatrywania konfratrów deka-nalnych przedłożyli, przez co by się zapobiegło wystawiania duchowieństwa na niepotrzebne koszta i fatygi, a parafie na opuszczenie przez czas pobytu plebanów na synodzie. Następnie po raz trzeci wezwał kapitułę do złożenia rachunków z administracyi dóbr arcybiskupstwa podczas wakansu. Zapowiedział odbycie w krótkim czasie wizyty kanonicznej kościoła metropolitalnego. Doniósł z żalem, że kapituła krakowska wyjednała sobie potajemnie przywilej królewski na wcielenie do niej donośnego probostwa łęczyckiego z wszelkiemi jego dochodami z wielką krzywdą dla archidyecezyi i ujmą dla prymasa, bez którego wiedzy król porządził się szafowaniem beneficyami do jego jurysdykcyi należącemi. Wezwał przeto kapitułę energicznie, aby w obronie praw zgwałconych wystąpiła, oświadczając jej, że sam z swej strony wszelkie poczynił kroki, aby ów przywilej został cofnięty1). Co do synodów kapituła odpowiedziała arcybiskupowi, że lubo uznaje potrzebę odbycia synodu prowincyonalnego, to przecież nie radzi go odprawić, ponieważ heretycy i pseudopolitycy gotowi są domagać się od duchowieństwa kontrybucyi, jak to przy każdym takim synodzie czynić zwykli, i lubo duchowieństwo w potrzebach gwałtownych nigdy się od kontrybucyi przez Stolicę apostolską przyjętej nie uchylało, tym razem z pewnością odmówićby jej musiało , ponieważ niebezpieczeństwo wojny tureckiej znikło i żołd zaległy wojsku został wypłacony, i z tych powodów, jako i dla zubożenia duchowieństwa niższego przez ostatnie klęski i utratę dziesięcin z zwołaniem synodu prowincyo-nalnego aż do lepszych czasów wstrzymać się należy. Natomiast zgodziła się 1) Acta decr. Capit. Gnesn, XI, 464: „Non potest etiam sua Celsitudo nisi pro eo ac par est ferre graviter, quod Venerabile Capitulum Ecclesiae Cathedralis Cra-coviensis clam obtinuerit a S. R. Mte Dno nostro clementissimo privilegium incorporationis sive unionis Praepositurae Lanciciensis et donationem iuris patronatus in grave praeiu-dicium cum universae Reipublicae, cuius inter alia Regalia sunt quoque iura patronatus, nec alienari sine consensu Regni possunt Ordinum: tum vel maxime in praeiudicium Ecclesiae Primatialis et Metropolitanae Gnesnensis, suaeque exinde Celsitudinis ac Vrblis Capituli. Tam enim nobilis Praelaturae in principali Collegiata alienatio perniciosam diminationem et probrosam in alienam Dioecesim et inferiorem atque Suffraganeam Eccle-siam a Matrice et Principe in Regno Ecclesiae et Archidioecesi abstractionem inducit, quasi illud Capitulum primas teneat et sibi deberi ipsius etiam Archidioecesis praesumat vel ita agat, ut aliunde ditescere necessum habeat, cum potius satis superque abundet, quod quidem S. Celsitudo tam nobili Capitulo, cuius in gremio Praepositum per complures annos egit, non invidet, quin omnia illi commoda et ornamenta cupit, sed non ex prima-tiali Ecclesia detracta. Itaque rem, quae tantopere ius, dignitatem et commodum totius Archidioecesis concernit, S. Celsitudo Vrbli Capitulo proponit, ut eam mature expediat et dignum principe Capitulo tuendorum iurium suorum zelum et studium ostendat. Iam S. Celsitudo per suum Cancellarium egit cum sua R. Mte idque responsi tulit, ipsam prout petebatur pro sua facilitate et Regia benignitate concessisse. Ceterum fateri talem concessionem sine consensu Reipublicae et Lociordinarii baud quaquam subsistere posse, daturamque se literas ad Illrmum et Rmum Cancellarium Regni ut tale privilegium revocetur... etc." Tom III.         97 770 kapiuła chętnie na zwołanie synodu dyecezalnego do Łowicza w miesiącu czerwcu celem naprawy obyczajów kleru i podniesienia chwały Bożej.1) Wiadomość o wcieleniu probostwa łęczyckiego do kapituły krakowskiej prałaci i kanonicy gnieźnieńscy przyjęli z wielkiem oburzeniem i niezwłocznie bardzo energiczny protest naprzeciw temu bezprawiu do nuncyatury apostolskiej przesłali,3) która 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 465: Non ignorat Venerabile Capitulum Synodum Provincialem iuxta praescripta SS. Canonum statutis temporibus debere cele-brari: sed quia adeo haereticorum et pseudopoliticorum excrevit malevolentia, ut quoties-cunque celebratur, toties charitativum a Clero efflagitare consueverint subsidium. Quod licet quidem in gravissimis Ecclesiae et Reipublicae periculis accedente assensu S. Sedis Apostolicae nunquam fuerit a Statu Ecclesiastico denegatum, cum tamen nunc et Turcici belli metus resederit et stipendia militi retenta aliunde provisa sint, imo iam ex magna parte numerata, verendum est, ne ex ista occasione indicendae Synodus Provincialis Clerus minor iniquitate temporum et decimatorum protervia exhaustus tanto magis inso-litis et novis exactionibus exhauriatur eoque modo in quavis etiam privata necessitate ad detondendum et aggravandum ipsum via pandatur. Archidioecesanam (Synodum) si id ad corrigendos mores Cleri sui S. I. Celsitudo indicaverit et ad propagandum cultum divinum expedire in Junio Lovicii commode Venerabile Capitulum celebrari posse existi-mat... etc." — 2) Tamże XI, 466b sq. „Copia protestalionis contra Venerabile Capitulum Cracoviense occasione Praepositurae Lanciciensis. Mirandum nobis vehementer accidit, cum pro praesenti Generali Capitulo pro festo Translationis D. Adalberti Tute-laris nostri celebrando ad Ecclesiam Almam Metropolitanam Gnesnensem congregati cognovimus Vrble Capitulum Ecclesiae Cathedralis Cracoviensis locupleti et copiosa sua fundatione non contentum Frivilegium quoddam incorporationis Praepositurae Ecclesiae Collegiatae Lanciciensis in Archidioecesi Gnesnen.si consistentis a Sacra Regia Mte non solum cum summo Illrmi et Rmi Dni Archiepiscopi Gnesnensis et suae Primatialis Ecclesiae, cuins iurisdictioni illa Ecclesia Collegiata subest, praeiudicium; sed etiam cum ipsiusmet Serenissimi Regis Poloniae atque adeo totius Reipublicae dispendio ab eadem S. R. Mte ad malam informationem impetravisse. Huius namque insignis Praepositurae ius patronatus inter Regalia totiusque Reipublicae commoda et fructus computatur, pro ornandis dignis, doctis et optime de Ecclesia, S. R. Mte ac Republica meritis personis nobilibus, sine quibus nec ulli Principes nec ulla Respublica possunt consistere, qua scilicet Praepositura ornatae et facultatibus ipsius beneficii adiutae cum maiori Ecclesiarum et boni publici fructu functiones sibi impositas obire possint. Decimarum equidem manipularium post agriculturas bonorum Fabianicensium ab Illmo Archiepiscopo Gnesnensi ex primaeva sua fundatione pro Praeposito Lanciciensi assignatarum et donatarum desi-derium huius privilegii incorporationem a S. R. Mte importune extorsit, ut post adeptio-nem decimarum Beatissimae Virgini Matri Dei, cui illa Lanciciensis Ecclesia Lanciciensis specialiter dicata est, debitarum, dictis decimis Capitulum Cracoviense potiretur. Qua-propter contra hoc privilegium tam Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensi ae Illrmo ac Rmo Dno Primati Regni dictaeque Eccl3siae Collegiatae Lanciciensi vigilantissimo Pastori, quam etiam S. R. Mti, atque adeo toti Nobilitati Poloniae praeiudiciosum et damnosum (magnam enim in obsequiis ad Ecclesiam Lanciciensem pertinentibus expediendis oneri-busque supportandis, quorum requisitio ob locorum distantiam et animarum personarumque Capitularium plerumque disparitatem importaret istiusmodi incorporatio difficultatem cum non mediocri Sacratissimae Virginis Mariae cultus et debiti obsequii impeditione ac eon-temptu Ecclesiae eiusdem dispendio) temere contra piissimi Fundatoris intentionem, quae sine consensu, quorum interest, et sine evidente necessitate ac ntilitate Ecclesiarum tolli non potest, sed solum captandi commodi proprii proventuumque augendorum gratia obten-tam, inhaerendo protestationi Illrmi ac Rmi Dni Joannis de Lipie Lipski, Dei et Apo 771 też uznawszy toż bezprawie wspólnie z arcybiskupem tak długo u króla o cofnięcie rzeczonego przywileju zabiegała, dopóki go do tego kroku nie nakłoniła. Mimo przedstawienia kapituły metropolitalnej gorliwy arcypasterz zapowiedział synod prowincyonalny na miesiąc maj roku 1641 tudzież poprzedzić go mający synod archidyecezalny, wskutek czego też kapituła pod dniem 25 kwietnia tegoż roku delegowała na drugi Jana Madalińskiego gnieźnieńskiego i Jana Baj-kowskiego poznańskiego sufraganów, kanoników metropolitalnych, a na pierwszy Wojciecha Wężyka dziekana, Aleksandra Głębockiego archidyakona i Jana Mada-lińskiego sufragana1). Nadto zapowiedział przybycie swoje do Gniezna na ś. Wojciech tegoż roku i odbycie wizyty kanonicznej kościoła metropolitalnego i kapituły, lecz śmierć zawczesna te chwalebne zamiary jego udaremniła. Już się był wybrał w drogę do Gniezna, zkąd delegacya kapitulna wyjechała na jego powitanie2), gdy dotkliwe cierpienia zmusiły go do spiesznego powrotu. Zawieziony do ulubionych Łyszkowic, widząc zbliżający się koniec swój, sporządził na dniu 5 maja testament, w ktorym przebija głęboka jego wiara, ufność w miłosierdzie Boże i budujące na śmierć przygotowanie się3). Dyspozycya zaś pozo stolicae Sedis gratia Archiepiscopi Gnesnensis, Regni Poloniae Primatis primique Principis coram Illrmo et Rmo Dno Kuncio Apostolico factae seu quomodolibet faciendae a prima notitia, et Nos Praelati, Canonici totumque Capitulum Ecclesiae suprascriptae Metro-politanae Gnesnensis, conscientiae Nostrae et securitati eiusdem consulentes, ne scilicet istum abusum tolerant, censuris Ecclesiasticis contra attentatores fulminatis innodamur, omni meliori modo, via, forma, iure et stylo, quibus melius et efficatius possumus, ac debemus, solenniter protestamur et eidem privilegii in corporationi uti Sacris Canonibus, ac potissimum sancti Concilii Tridentini sess. 14 de Reformatione caput 9 et sess. 7 caput 6 de Reformatione, tunc et iuribus Regni, immunitatibus ac privilegiis quae facile videri possunt in statutis Regni, nec non scripturis authenticis in Archivo Nostrae Ecclesiae Gnesnensis existentibus atque etiam Fundatorum (intentioni) penitus contrariae, praeiudiciosae, damnosae, Divinam ultionem et Beatissimae Virginis Dei provocanti Eccle-siam Collegiatam Lanciciensem ipsiusque curam et dotem praeiudiciose auferenti contra-dicimus, obsistimus et nullitatem eidem obiicimus, Illrmo et Rmo Dno D. Nuncio Apostolico humiliter supplicantes, quatenus S. Sedis Apostolicae et sua authoritate hanc iuri contrariam impetrationem praedicti privilegii, Rempublicam turbantem, piorum Funda-torum intentionem de facto tollentem ac iura antiquissima privilegiaque sacrosancta con-vallentem irritam, nullam, praeiudiciosam, damnosam babeat, reputet, nullumque ei favorem, auxilium aut patrocinium praestet." — 1) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 475. — 2) Tamże XI, 472b. — 3) Okolski, Orbis Polonus t. II, 30: „Jesus Maria. Ego Joannes de Lipie Lipski, Dei gratia Archiepiscopus Gnesnensis, Legatus Natus, R. P. Primas Pri-musque Princeps. Ita mecum semper cogitanti humanum esse mori, Christianum vero cogitare ne inopinato et aeternum mori contingat, quin vivendo saepe mori ut moriendo aeternum vivere liceat. Ultinam ego quoque ita vixissem, sed lieu vixi tanquam non moriturus, eo minus mortis memor, quo magis aeternae reus, eo magis praesenti etiam indignus, quo minus aeternam meritus; utinam vel reliquum, quod superest vitae, cautius et sanctius vivam. Ceterum licet daretur plus vivere, quam adhuc vixi, actae tamen vitae piacula expiare non possem ullae vitae sequentis innocentia, nisi Christi vitae et passionis meritis, quibus etiamsi statim e vita discedendum foret, tot tantaque scelera mea expiatum iri confido. Eius praesertim ope, quae non erubescit refugium dici pecca-torum, quamque ego nullo meo dignus sum appellare, nisi quo maxime indignus sum, 97* 772 stałością wymownym jest dowodem jego szczodrobliwości na chwałę Bożą i pojmowaniem znaczenia i przeznaczenia chleba duchownego w myśl przepisów Kościoła. Na zbudowanie kaplicy przy kolegiacie łowickiej naprzeciw kaplicy dziada swego, arcybiskupa Wężyka przeznaczył 20,000 złt., drugie 30,000 złt. na uposażenie ośmiu kapłanów przy tejże kaplicy, którzy mieli wiecznemi czasy odprawiać w tejże kaplicy w niedziele, poniedziałki i środy mszą ś. Rorate zwaną, we wtorki o ś. Janie Ewang., w czwartki o Najśw. Sakramencie i procesyą w kościele lub na cmentarzu, w piątki mszą żałobną za duszę fundatora, a w soboty o Niepok. poczęciu N. Maryi P. Na msze śś. mające być odprawione zaraz po śmierci swej 1000 złt.; na ciborium w kaplicy wspomnianej 6000 złt., na anniwersarze w tejże kaplicy cztery razy do roku, odprawiać się mające 2000 złt., na dystrybucye dla prałatów i kanoników uczestniczących w procesyach czwartkowych 2000 złt, dla kaplicy Uchańskiego 1000 złt., na anniwersarze w katedrze krakowskiej 1000, płockiej 1000 złt., kujawskiej 500, kolegiacie łęczyckiej 500, sandomirskiej 1000, kruświckiej 500; kościołowi w Krzemienicy 10,000 złt., katedrze gnieźnieńskiej na przyozdobienie grobowca ś. Wojciecha 15,000 złt., na anniwersarz 2000 złt.,1) na fundacyą prepozytury w Krzemienicy 7000 złt.,2) na potrzeby nempe quia omnium maximus peccator sum, Refugium peccatorum ora pro me in hora mortis meae, adiuva me, neque me mori aeterna morte patiare, quamvis vel hoc ipso gratia Tua indignum, quod eum me peccatorem te peccatorum Refugium scirem, nunquam ad Te confugi quin misero statim transfugio, per nova peccata a Te disciscerem quin et clementia Tua abuterer, ut quae mihi peccandi timorem minueret, qnin incutere potius et fidnciam veniae poenitenti non ausum peccandi ingerere debuisset. Hac clementiae Tuae fiducia vivens in posterum moriensque rectius, uti cupio, et moriturus in manus Filii Tui Tuasque purissimas spiritum meum commendo, impurissimum quidem sed puri-tate tua eluendum. Supplex etiam in hac necessitate invoco Divos Patronos meos et praesertim S. ADgelum Custodem meum, cuius tutelarem praesentiam meam o quantis inhonestavi sceleribus, SS. Joannem Baptistam et Evangelistam, quorum nihil in me nisi nomen fuit, S. Josephum, Joachimum et Annam, SS. Sigismundum, Carolum, Ignatium, Dominicum, Franciscum Xaverium, B. Stanislaum Kostka, imprimis vero S. Adalbertum, cui indignus successi, nihilque eius in me praeterea non recognosco, SS. Stanislaum, Casimirum, Barbaram, Catharinam, Theressiam aliosque Coelites omnes. Porro has supremas ultimae voluntatis meae tabu'as in omnem eventum et incertae mortis casum, et praesertim gravi modo terciana correptus omni meliori modo, forma et stylo quo melius potest et debet condens. Imprimis profiteor coram Deo, superis et hominibus testor, me prout natus sum et vixi in vera fide Orthodoxa Catholica Romana, ita in illa et pro illa mori velle, nec vivere nisi ad spatium poeniteiitiae, lubens etiam vitae anterioris annos perditos in me multari, cupiens eius iacturam, quam vivere Dei beneficio et naturae adhuc possem. Verum ego et vitam et mortem ei, a quo utraque pendent, resigno. In praesentia vero ultimam voluntatem meam in vim testamenti sive Codicillorum, vel alio quovis titnlo, quo maxime valida esse valeat declaro..." — 1) Okolski 1. c. II, 31: „...Ceterum quod Sponsae meae charissimae nil dignum legare possum, aequi bonique Capitulum consulat; lego tamen ex proprio sine praeiudicio Successoris ideoque laudabile, primum pro exor-nando SS. Sepulchro Divi Adalberti Patroni mei flor. 15 millia, petens a DD. Execu-toribus, ut marmoream aliquam molem partim aeream extrui affabre faciant. Lego deinde eidem sponsae meae pro anniversario duo millia florenorum." — 2) Tamże II, 31. 32: „Pro amplianda et augenda dote seu fundatione Praepositurae Krzemenecensis, ubi anti 773 kościelne tamże 1000 złt., na fundacyą seminaryum duchownego w Rawie pod opieką 00. Jezuitów 25,00o złt.1) Bractwu miłosierdzia w Warszawie 1000 złt., dla wstydzących się żebrać 1000 złt., na dokończenie muru około klasztoru wąchockiego 1000 złt., na aparaty do kościoła wąchockiego 500 złt., dla szpitala wąchockiego 500 złt., na uzupełnienie fundacyi lampy wieczystej w kaplicy ś. Jana w Warszawie 1000 złt., do obrazu N. Maryi P. w kościele ś. Marcina tamże 200 złt., szpitalowi w Choczu 8000 złt, biednym poddanym biskupstwa chełmińskiego 2000 złt., kolegium 00. Jezuitów toruńskich 3000 złt. Wszystkie te legaty wynosiły razem 142,700 złt. Nadto darował poddanym arcybiskupstwa wszystkie przypadające mu od nich należytości i daniny. Na podział dla uboższych krewnych swoich, a mianowicie na posagi dla panien przeznaczył 5000 złt. Familii bliższej, przyjaciołom i wykonawcom ostatniej jego woli, którymi ustanowił: Jerzego z Tęczyna Ossolińskiego, podkanclerzego koronnego, najwierniejszego przyjaciela swego2), Aleksandra Trzebińskiego, referendarza koronnego, również wielkiego przyjaciela3), Szymona Kołudzkiego, proboszcza gnieźnieńskiego i Filipa Lipskiego, scholastyka gnieźnieńskiego brata swego przekazał upominki, a ostatniego ustanowił jedynym spadkobiercą wszelkiej pozostałości prócz wymienionych powyżej legatów4). Nie wielką była ta pozostałość i być nią nie mogła mimo oszczędność i rzędność wielką prymasa, zanim jeszcze został biskupem, gdyż chełmińskie biskupstwo było wojną szwedzką spustoszone i za nim Lipski mógł zabrać się do należytego podźwignięcia go, przeniósł się na gnieźnieńską stolicę, na której zaledwo dwa lata zasiadając, nie mógł zebrać skarbów, zwłaszcza, że idąc za przykładem poprzedników swoich, otoczył się dworem wystawnym i książęcym, który większą część dochodów arcybiskupstwa pochłaniał. Kanclerzem miał brata swego, Filipa, scholastyka gnieźnieńskiego, kantora płockiego, drugiego brata, Kaspra, kasztelana sochaczewskiego marszałkiem, Aleksandra Nieborowskiego, kanonika gnieźnieńskiego podkomorzym, Zygmunta Cieligowskiego, kanonika płockiego krucyferem, Bartłomieja Duczymińskiego, kanonika poznańskiego jeneralnym ekonomem, Kaspra Trzemeskiego, kanonika kurzelowskiego podskarbim, Krysztofa Chrapickiego krajczym, Andrzeja Branickiego podstolim, quum est maiorem meorum et gentilitium monumentum septem millia florenorum lego, a qua summa census annuus solvatur, ac censum praedictum insimul cum Calissiensi coniuuctum in Mansionarios Ecclesiae Krzemenecensis converti et organarium, scholara volo... Cuperetn autem ut Infulatus sit Praepositus. — 1) Okolski 1. c. II, 32: „Pro erigendo Seminario pro decem personis Ravae lego vigiuti quinque milia floren, in Col-legio PP. Societatis Jesu operam studiis daturis, sed prius iurent se non nisi parochia-libus Ecclesiis seu curae animarum mancipandos fore." — 2) Tamże II, 32: „...pernicie mihi dilectum, cuius pietatem, zelum et eximias rarasque hoc saeculo corrupto virtutes semper adamavi..." — 3) Tamże: „quem uti fratrem et magnarum virtutum et constantis in me studii merito dilexi... etc." — 4) Tamże II, 30—32: „...Atque hanc esse veram ultimae voluntatis meae et realem testamentariam dispositionem, quam aeger quidem corpore, sed sanus mente manu mea propria subscripsi, declaro omni meliori forma vere ac stylo, reservando mihi eius corrigendae potestatem, si Deo volente supervixero, et cassando orania mea anteriora testamenta, scriptum per me Lyskoviciis die 5 Maii A. D. 1041. Joannes Lipski Archiepiscopus Gnesnensis m. pr." 774 oprócz stolników, łowczych, koniuszych, kuchmistrzów, dowódzców milicyi nadwornej, starostów zamków arcybiskupich, znacznej liczby dworzan, pomiędzy którymi pierwsze miejsce zajmowali liczni krewni, notaryuszów, prałatów domowych i służby dworskiej1). Mocnego zaziębienia żołądka, którego się zacny prymas nabawił przy słabej konstytucyi ciała, nie zdołała usunąć sztuka lekarska. Wśród ciężkich boleści przygotowawszy się na śmierć przez przyjęcie Sakramentów świętych z oznakami wielkiej świątobliwości przeniósł się do wieczności w sile wieku męzkiego, bo w 52 życia dnia 13 maja roku 1641 w Łyszkowicach2) pod koniec mszy św., którą odprawiał na jego intencyą spowiednik jego, Mikołaj Trzaskowski. Jerzy Ossoliński, podkanclerzy koronny, dowiedziawszy się o niebezpiecznej chorobie prymasa, pospieszył natychmiast do Łyszkowic, ale go już nie zastał przy życiu, rzewnemi łzami opłakując zgon najwierniejszego przyjaciela swego.3) Niesiecki,4) Rzepnicki5) i inni podają, że arcybiskup Lipski umarł wskutek trucizny zadanej mu przez nadwornego lekarza, przekupionego od moŻDego innowiercy z zemsty za wyrok w sprawie tumultu wileńskiego wyżej opisanego na kalwinów wydany, do którego arcybiskup występujący dzielnie w obronie znieważonej wiary katolickiej głównie się przyczynił.6) Podanie to mało zasługuje na wiarę, ponieważ ani książe Albrycht Stanisław Radziwiłł w tak ścisłych zostający stosun 1) Archiv. Capit. Gnesn. Liber privileg. ab a. 1606 f. 402—408. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 481b: „Literae per Nuncium ab Illribus et Adm. Rndis Dnis Executoribus et aliis Praelatis domesticis Vrbli Capitnlo Almae Ecclesiae Metropolitanae Gnesnensis sunt allatae. Quod Illrmus olim ac Rmus Dnus Joannes a Lipie Lipski, Archiepiscopus Gnesnensis Sacris Sacramentis Poenitentiae et Extremae Unctionis ac SS. Eucharistiae munitus ac Deo reconciliatur animam Deo ut Creatori suo reddiderit die Lunae, quae fuit dies decima tertia mensis Mmi (1641)." — 3) Da-malewicz 1. c. f. 385. — Bużeński 1. c. IV, 56. — 4) Korona t. III, 123. 124. — 5) Vitae Praesulum Poloniae t. I, 162. — 6) Niesiecki (1. c III, 123. 124) tak przyczynę śmierci arcybiskupa Lipskiego przedstawia: „...Widząc to złość heretycka, a nie mając inszey drogi do wybrnienia z tey toni, y w jedney głowie prymasowskiey chcąc umorzyć wszystkie na siebie natarczywości, excess do excessu przydając, Arcybiskupiego doktora przekupiła, żeby go był trucizną zniósł ze świata: y stało się; umiera tedy z tey okazyi Lipski; widząc go w tych aktach, które pobożnemu życiu własne były, zchodzącego doktor domowy y zaboyca, żalem zdięty, upatrżywszy czas, gdy nikogo przy chorym nie było, do nóg Jana upada. Widzę, prawi, że się o nic bardziey nie starasz, iako żebyś się temu Panu przymilił, ktory cię do siebie wzywa; proszę Cię przez tego Boga, od którego spodziewasz się dostąpić miłosierdzia y odpuszczenia grzechów swoich, żebyś też y mnie darował ciężki kryminał, którym przeciwko tobie popełnił. Z moiey, prawi, ręki umierasz. Jam cię przedarowany otruł: żal mi tego serdecznie, radbym temu zabiegł, ale iuż po czasie. Zadumiały stanął na to Arcybiskup, a wkrótce, westchnąwszy do Boga, rzecze: Bóg móy dla miłości moiey umie-raiąc, wszystkim nieprzyjaciołom swoim darował winy, a ia tobie dla miłości iego nie mam darować? Daruię z całego serca i żebyś miał oczywisty tego dowód, że szczerze mówię, Podskarbiego swego przywołać kazał, y głęboko milczeniem utaiwszy ów excess aż do śmierci, sto czerwonych złotych wyliczyć mu z skarbu swego kazał. Długo o tem nikt nie wiedział, aż dopiero doktor ów przy śmierci swoiey spowiednikowi całą rzecz opisał y wyiawił y na pamiątkę tego heroicznego męża rozgłosić kazał." 775 kach z arcybiskupem i ówczesnemi wypadkami, a przytem tak gorliwie zajmujący się sprawą tumultu wileńskiego i ku sprawcom jego wielkim przejęty żalem, pisząc w pamiętnikach swoich o zgonie Lipskiego przypisuje go stanowczo zaziębieniu żołądka,1) ani Damalewicz i Bużeński tak blisko stojący prymasa w życiorysach jego nic o tem nie wspominają, jakoby umrzeć miał z trucizny, owszem drugi z nich wyraźnie powiada, że umarł na cierpienia pochodzące z kamienia.2) Zresztą nie żył już natenczas Krysztof Radziwiłł, główny i potężny obrońca i opiekun kalwinów litewskich, na któregoby jedynie spaść mogło podejrzenie przekupienia lekarza arcybiskupiego. Nadto choroba arcybiskupa trwała dni kilkanaście, co nie wskazuje na truciznę. Nie chcemy jednakże przeczyć stanowczo podaniu wspomnianych pisarzów naszych, lubo trudno przypuścić, aby wieść o otruciu prymasa na żądanie zbrodniarza, który się do winy przyznał, rozgłoszona, nie miała dojść do uszu Albrychta Stanisława Radziwiłła, Damalewicza i Bużeńskiego, chyba że zeznanie zbrodniarza przez spowiednika do ogłoszenia jego upoważnionego z pobudek roztropności, aby w owych czasach zapasów katolików z innowiercami nie spowodować krwawego na tychże odwetu, albo nie zwrócić uwagi niegodziwców na sposób pozbycia się łatwego przeciwników, małej tylko liczbie dyskretnych i zaufanych ludzi oznajmione zostało. Z czasów dwuletnich rządów w archidyecezyi gnieźnieńskiej arcybiskup Lipski następujące po sobie zostawił pamiątki. Jak w dyecezyi chełmińskiej tak i tu dbając o pomnożenie czci Świętych Pańskich, zjechał do Warszawy, gdzie w kościele 00. Bernardynów spoczywały od lat stu cudami słynące zwłoki bł. Rafała Proszowianina Minoryty, które z sklepu kazał wydobyć i wobec licznego zgromadzenia wiernych w grobie marmurowym je złożyć. Gmachy przez poprzedników swoich wystawione starał się utrzymać w dobrym stanie i nie żałował kosztów na ich restauracyą i ozdobę, nie mniej nowe wnosił ku wygodzie następców. Pałac arcybiskupi w Warszawie powiększył znacznie i ogrodzenie drewniane murem zastąpił, bramą z ciosanego kamienia go przyozdobiwszy. W ogrodzie przy zamku łowickim salą w pięknym guście wystawił. W Łyszkowicach wybudował na podmurowaniu pałac drewniany i w nim wizerunki arcybiskupów gnieźnieńskich z stosownemi napisami umieścił3). W majętności dziedzicznej w Lipiu wystawił pałac murowany i pięknie go przyozdobił4). Gospodarstwo w dobrach arcybiskupich pilnie i umiejętnie prowadził i dochody z nich znacznie podniósł5). Własności kościelnej strzegł pilnie od uronienia i alienacyi i oprócz 1) Pamiętniki t. II, 35. — 2) Żywoty Arcyb. Gniezn. IV, 56. — 3) Na ścianie frontowej pałacu umieszczoną była tablica z następującym napisem: Joannes de Lipie Archiepiscopus Gnesnensis hanc aedem suo suorumque Successorum commoditati et salubriori tranquilliorique post publicos ac urbanos strepitus successui extruxit, atque his iconibus Archiepiscoporum ex authenticis antiquitatum monimentis fideliter et accurate collectis exornavit anno 1640 moderante Ecclesiam Romanam Urbano VIII, Imperium Ferdinando III, orbem Sarmaticum Vladislao IV. (Damalewicz 1. c. f. 386. 387.) 4) Damalewicz 1. c. f. 386. — Bużeński 1. c. IV, 55, — 5) Bużeński 1. c. IV, 55, — Damalewicz 1. c. fol. 386. 776 dwóch dożywociów czyli gracyi dla tyluż zasłużonych kanoników gnieźnieńskich tudzież przywilejów kilku nic nie rozdarował. Lipski posiadał naukę głęboką i dowcip bystry, których ślady pozostawił w pismach swoich1); wymowę miał ku podziwieniu spółczesnych świetną i porywającą, której niemało dodawał uroku głos donośny i dźwięczny2). Dla obszernych wiadomości jego poseł francuzki Klaudyusz Memmiusz polskim Lipsiuszem go nazywał3). W nauce prawa tak był biegły, że ledwo mu równego miały owe czasy4). „Złotym zdawał się być ów wiek," mówi Damalewicz w opisie żywota jego, „w którym tacy mężowie kwitnęli5)." Papież Urban VIII twierdził, że ze wszystkich pism, które z świata całego odbierał, najznakomitsze były listy Lipskiego6). Ludzi uczonych kochał, koło siebie ich gromadził i w potrzebach hojnie wspierał7) Dla tych pięknych zdolności i talentów powszechnie był wielbiony i poważany. To też najznakomitsi w kraju mężowie o jego przyjaźń sję ubiegali, statecznie mu jej dochowując. Pomiędzy inszymi w najściślejszych zostawał stosunkach z Jerzym z Tęczyna Ossolińskim wówczas podkanclerzym koronnym, Jakóbem Sobieskim, wojewodą ruskim, później kasztelanem krakowskim, ojcem króla Jana III, Aleksandrem Trzebińskim, referendarzem koronnym, późniejszym biskupem przemyskim, mężami równie nauką jak cnotami chrześciańskiemi i obywatelskiemi jaśniejącemi w narodzie8). Był on rzeczywiście najwybitniejszą postacią swego czasu tak pod względem nauki jako i przymiotów prawdziwie biskupich i senatorskich. Postaci był rosłej, twarzy wesołej, serca wspaniałego, w jedzeniu i piciu wstrzemięźliwy i skromny, wszakże mając gości, zwłaszcza cudzoziemskich posłów, nikomu nie ustępował w gościnności i hojności. Dwór chował liczny i okazały, ale karność zachował w nim wielką, przyświe 1) Oprócz wymienionych już wyżej następujące wyszły z druku dzieła jego: Panegyricus Gustavianus Eliae de Nucrois sribo philtrino cribellatus Sirenatae (zamiast Varsaviae) 1628 in 4-to naprzeciw Kruzyuszowi. — Epistoła in negotio Principis Joannis Casimiri fratris Polon. Regis a Rege Gallorum militari custodia detenti ad Claudium Memmium Sereniss. Gallorum Regis Legatum scripta. 1639. in 4-to. Nadto znajdował się niegdyś w bibliotece Załuskich rękopis oprawny pod tyt.: Joannis Comitis de Lipie Lipski Archiepiscopi olim Gnesnensis Regnique Poloniae Primatis et Primi Principis Epistolae: ad Vladislaum IV Regem et ad Regni Proceres alterius Ordinis patrio idiomate scriptae, insertis literis compluribus ad Urbanum VIII Pont. Max., Fer-dinandum III Imperatorem etc., in fine Relatio de statu Archidioecesis Gnesnensis paulo ante obitum ad Sanctam Sedem Apostolicam missa. (Janociana vol. II, 150 sqq.) — 2) Bnżeński 1. c. IV, 57. — 3) Potocki, Centur Viror. f. 390: „Hinc illum Claudius Memmius Orator Galliae dissertissimus Polonum Lipsium appellare non dubitavit." — 4) Lętowski 1. c. III, 258. — 5) Series Archiepisc. Gnesnen. f. 285: „Aureum visum est hoc saeculum, quo tanti viri splenduerunt, utinam nunquam ternionem hunc inimicae votis mortalium Parcae violassent." — 6) Orgelbr. Encykl. powsz. XVII, 119. — Łętowski 1. c. III, 259. — 7) Uczeni witali go panegirykami, jak Daniel Planeski przy wjeździe na biskupstwo chełmińskie, Grzegorz Borucki, professor akademii krakowskiej przy ingresie na stolicę metropolitalną swojem Elogium drukowanem w Krakowie 1639, kollegium kaliskie 00. Jezuitów przy tejże okazyi swojem Meta honoris in Regno Poloniae suprema... Kalisz 1639. — 8) Okolski 1. c. II, 32. — Bużeński 1, c. IV, 54. 777 cając mu wzniosłym wzorem nieposzlakowanego żywota1). Jako biskup odznaczał się rzadką gorliwością o chwałę Bożą, podniesienie ducha kościelnego, utrzymanie karności pomiędzy duchowieństwem, naprzeciw któremu rządził się zawsze łagodnością połączoną z stanowczem występowaniem. Nieugięty obrońca praw i swobód Kościoła, czystości wiary i obyczajów nie zważał na żadne względy ludzkie, gdy mu się za niemi ujmować wypadało. Przedewszystkiem zaś jaśniał czystem i nieskalanem życiem, głęboką pobożnością i gorącą wiarą, temi cnotami więcej budując podwładnych duchownych i wiernych, aniżeli najwymowniejszemi kazaniami. To też cała Polska opłakiwała zawczesny i niespodziany zgon jego, a szczególniej archidyecezya i kapituła gnieźnieńska, które w nim najżywsze pokładały nadzieje, że przy dłuższem życiu niesłychanie wiele sprawi dobrego. Ostatnia zapisując tenże zgon do akt swoich, wynurzyła głęboką cześć obok niewymownego smutku ku zmarłemu swemu arcypasterzowi2). Jako senator odznaczał się nie tylko najodpowiedniejszemi zaletami nauki, wymowy, znajomości prawa, bystrości i rozumu, ale gorącą miłością ku ojczyznie, rzetelnem przywiązaniem ku monarchom swoim, prawością charakteru, odwagą i stanowczością w zdaniu swojem. Widzieliśmy, jak przy pierwszem zjawieniu się na sejmie w dostojeństwie prymasowskiem obok czułej podzięki za wyniesienie swoje wypowiedział królowi gorzką prawdę co do jego rozrzutności w rozdawaniu królewszczyzn i błędów politycznych, a później z powodu nieprawnego rozporządzenia probostwem kolegiaty łęczyckiej na rzecz kapituły krakowskiej. Rady jego były mądre, trafne i uczciwe, dla tego też trafiały do przekonania króla, senatu i izby poselskiej. Wobec takich cnót i zalet biskupich i obywatelskich najwybredniejsi krytycy nie zdołali rzucić na prymasa Lipskiego cienia zarzutu lub poszlaki jakiej słabości ubliżającej jego stanowisku i powołaniu. Piasecki, który nikomu nie przepuszczał, nie mając innego zarzutu o zbytnią oszczędność go pomawia dla tego, że nie prowadził życia okazałego i gościnnego3). Lecz ten zarzut wychodzi mu raczej na zasługę i cnotę, aniżeli słabość i ujmę, bo chleba duchownego nie trwonił bezpożytecznie, ale go obracał na dobre cele, jak to wymownie testament jego i przytoczone powyżej szczegóły świadczą. Familii nie bogacił, lecz wspierał ją w potrzebie, a przy śmierci małą zaledwie cząstką skromnej swej pozostałości ją opatrzył. Co najwięcej, możnaby mu uczynić zarzut nepotyzmu, że brata swego Filipa i synowca Konstantego wprawił do kapituły gnieźnieńskiej, ale byłby to zarzut naciągnięty wielce, gdyż nagrodzić zasługi prawdziwe, a takie mieli obydwaj, jak ich żywoty dowodzą, pokrewieństwo wzbraniać nie powinno. Inaczej rzecz by się miała, gdyby jedynie dla chleba i wyniesienia bez odpowiednich zalet i zdolności promowował był Lipski krewnych swoich. Najwymowniejsze świadectwo, zacności, prawości i zasług prawdziwych prymasa naszego, 1) Bużeński 1. c. IV, 54 sqq. — 2) Acta decr. Capit. Gnesn. XI, 481b: De cuius obitu tota Respublica uti de Senatoris prudentissimi, Adm. Rndi Dni Capitulares ac totus Clerus Patris amantissimi iuriumque Ecclesiae defensoris zelosissimi maximum dolorem et moerorem conceperunt." — 3) Chron. gestor. in Europa f. 598. 599: „...Joannes Lipski, Episcopus Culmensis, frugalior, quo ceterae virtutes in tali dignitate popularitatis hospitalitatisque perpetua officina facile obscurantur." Tom III.         98 778 a tem samem potwierdzenie zdań wyżej wypowiedzianych o nim daje nam przyjaciel jego i świadek całego życia jego publicznego i prywatnego, książe Albrycht Stanisław Radziwiłł, który w Pamiętnikach swoich temi słowami zapisał zgon jego: „Pisało wielu w tej mierze (o tytułach) do arcybiskupa gnieźnieńskiego, gorliwego pasterza, lecz nasze listy jnż umarłego zastały, który 13 maja (1641) w Łyskowicach w folwarku swoim z zaziębienia żołądka umarł, dłuższych rządów najgodniejszy pasterz (bo tylko dwie lecie gnieźnieńską metropolią rządził), w którym wszystkie się zebrały cnoty, jako to: nabożeństwo, gorliwość pomnożenia chwały Boskiej, mądrość, wymowa, roztropność, skromność, trzeźwość, łagodność i miłość dobra pospolitego. Nie wiem, kogoby do żalu nie pobudziła śmierć tak zacnego pasterza."1) Pogrzeb zacnego prymasa stosownie do wyrażonej w testamencie woli jego,2) odbył się w Łowiczu wśród ogromnego udziału wszystkich stanów. Przy wyprowadzeniu zwłok z zamku arcybiskupiego, do którego je kilka dni przedtem z Łyskowic przeprowadzono, wygłosił mowę Stanisław Tomisławski, kapłan Towarzystwa Jezusowego, kaznodzieja królewski. Przed pochowem miał też mowę pochwalną na cześć nieboszczyka najserdeczniejszy przyjaciel jego Jerzy Ossoliński, podkanclerzy koronny. Po ukończonym obrzędzie pogrzebowym złożono szanowne zwłoki aż do wybudowania wspomnianej wyżej kaplicy przy kolegiacie łowickiej w sklepach kaplicy arcybiskupa Uchańskiego. W pięć lat potem za staraniem wykonawców ostatniej woli nieboszczyka ukończoną została wspomniana kaplica Lipską zwana, kratą żelazną od reszty kościoła oddzielona z murowa-nem okrągłem sklepieniem, które równie jak ściany zdobią freski dość dobrego pędzla przedstawiające tajemnicę Najświętszego Sakramentu. Dach nad kaplicą w kształcie rotundy miedzią jest pokryty. W 1645 roku brat zmarłego prymasa, Filip Lipski, scholastyk gnieźnieński, który się głównie zajmował budową kaplicy, przeniósł się do wieczności. W roku następnym krewni i wykonawcy woli ostatniej prymasa przenieśli do tejże kaplicy zwłoki jego, kazawszy poprzednio wmurować w jej ścianę tablicę marmurową w miejsce pomnika z następującym napisem: D. O. M. Memoriae Excellentiss. et Reverendiss. Principis Joannis a Lipie Dei gratia Archiepiscopi Gnesnensis Capellam hanc in honorem SS. Sacramenti ab Illrmo et Rnd. Philippo a Lipie Abbate Vąchociensi, Scholastico Gnesnensi a fundamentis erectam Samuel a Lipie, Capitaneus Stanislavovien. utriusque germanus perfecit et ornavit Anno Domini 1646.3) 1) Pamiętniki A. Stan. Radziwiłła t. II, 35. — 2) Okolski 1. c. II, 31: „...Humari vero in Ecclesia Collegiata Loviciensi volo, quae in Patrio meo Palatinatu et solo sita est. Deponi interim in capella Illustrissimi Antecessoris et Avi mei potero, dum nova pro me capella extruatur, quam in fabricam viginti millia florenorum assigno, vel prout DD. Executoribus meis visnm fuerit; non in elegans enim opus cnperem fieri, maxime vero idoneus locus eius fabricandae esset e diametro novae capellae Illustrissimi Antecessoris mei Wężyk, sic enim magnum ornamentum Ecclesiae accederet." — 3) Ga-warecki, Pamiętn. histor. miasta Łowicza str. 68. KONIEC TOMU TRZECIEGO.