493 przedstawia nam go jako największą biskupów ozdobę, nieustraszonego obrońcę Kościoła i kleru, męża nieskażonego żywota, głębokiej nauki, rzadkiej roztropności, niezłomnego charakteru, niewzruszonej' prawości i porywającej wymowy. Wiersz ten lubo pochodził z pod pióra wielbiciela i zażyłego przyjaciela naszego prymasa, nie mógł zawierać przesady, ponieważ uczony autor zawiesił go śmiało na tablicy przy grobie zmarłego wobec kapituły metropolitalnej i niejako całej publiczności spółczesnej, znającej dobrze życie prymasa i mogącej kłam zadać niezasłużonym jego pochwałom. Jaśniej i wyraźniej aniżeli książę Kościoła przedstawia nam się Oleśnicki według źródeł spółczesnych jako senator i mąż stanu. Od lat prawie młodocianych wysługując się pilnie i wiernie monarsze swemu, stał mu się z czasem mądrą i nieodzowną radą, nieodstępnym towarzyszem przy wszelkich ważniejszych sprawach, kierownikiem wielkiej machiny administracyi państwowej i namiestnikiem królewskim w świeżo odzyskanych ziemiach pruskich, przewodnikiem mądrym na sejmach i zjazdach, bezinteresownym i wylanym powiernikiem króla swego w prywatnych i publicznych sprawach. Wszystkie te prace, trudy i mozoły podejmował z rzetelnych pobudek dla dobra publicznego i z miłości ku narodowi. Nawet owego błędu politycznego, którego się dopuścił w ostatnim roku przed zgonem, nie można mu poczytać za wybryk ambicyi lub samolubstwa, ale raczej za chorobliwy, niedołęztwem wieku spowodowany wyskok w dobrej wierze i intencyi podjęty, ażeby przez wybór Piasta zabezpieczyć stanowi duchownemu i rycerskiemu skarb złotej wolności, do której ukrócenia dążył ród Jagiellonów, a synowie Kazimierza Jagiellończyka w tym kierunku wychowani i zaprawiani byli za wolą ojca przez nauczyciela swego, sławnego humanistę, klasyka i polityka, Filipa Kalimacha, jak świadczą rady jego udzielane Janowi Olbrachtowi, o czem Oleśnickiemu, wtajemniczonemu w stosunki rodziny królewskiej, niewątpliwie było wiadomo. Nie opierał się jednakże przy swoim planie, spostrzegłszy ogromną większość narodu, pragnącego mieć Jagiellona królem i przed nią schylił głowę swoją.