224 był za najgodniejszego do zastąpienia jego miejsca1). Po poprzedniku swoim zastawszy archidyecezyą i cały kościół polski w stanie pomyślnym i kwitnącym, wszelkich dokładał starań, ażeby oboje nietylko w tym stanie utrzymać, ale ile możności jeszcze świetniejszy nadać im rozwój, utrwalać w wiernych moralność, dając im przewodników duchownych światłych, gorliwych i pobożnych, jednocząc się z biskupami władzy jego metropolitalnej podległymi w jedność działania ku chwale Boga, uszczęśliwieniu ludu i pomyślności kraju. Nie łatwe to było zadanie wobec niemałych przeszkód, które sprowadzały bezustanne prawie wojenne zapasy z sąsiadami, zdziczenie obyczajów, roztrój moralny i upadek nieuchronnemi czyniące. Zaraz na wstępie rządów arcypasterskich Jakóba, zdrada i bunty Skar-bimira i Świętopełka, wielkorządzców Pomorza, spowodowały nową zaciętą wojnę, w której Bolesław niemałą okrył się sławą, zadawszy powstańcom tak straszliwą klęskę, że odtąd aż do końca panowania jego, nie ważąc się więcej podnosić rokoszów, przyznali mu panowanie nad całą Pomeranią i Prusami2]. Ponieważ próba z wielkorządzcami tamże nie udała się, Bolesław widział się zmuszonym kraj cały obsadzić kasztelanami. Nie spoczął oręż polski po zwycięztwach pomorskich, gdyż wojna domowa w Danii po śmierci króla Eryka, która go zaskoczyła w powrocie z pielgrzymki jerozolimskiej na wyspie Cyprze, nakazywała królowi ze względu na dobro własnego kraju zwrócić go w tę stronę dla poskromnienia przy tej okazyi Warcisława, wcale niepewnego lennika polskiego po prawej i lewej stronie Odry, a przytem zabezpieczenia tych krajów na przyszłość ze strony Danii. Zwycięztwo odniesione pod Julinem przez zjednoczone wojska duńskie pod dowództwem Mikołaja, przyrodniego brata króla Eryka i syna jego Magnusa i polskie pod dzielnem dowództwem Bolesława nad Henrykiem obotryckim, przyprowadziły do sojuszu pomiędzy Polską i Danią, utrwalonego zaślubieniem córki Bolesława Magnusowi w zdobytym Julinie. Wdzięczny królowi polskiemu Mikołaj, uwiózł z sobą podstępem przybyłego do niego na okręt po radę Warcisława do Danii, i tym sposobem uwolnił sprzymierzeńca swego od niebezpiecznego lennika. Bolesław tymczasem posunął się w głąb Słowiańszczyzny zaodrzańskiej ku Łabie i Haweli, zawojował ziemie naokoło jeziora Morim, ubezpieczył pokój wewnętrzny i okryty chwałą powrócił do Polski w roku 1121 3) Korzystając z poskromnienia Pomorzan i pokoju ze strony narodów sąsiednich, król Bolesław w porozumieniu się niezawodnie z arcybiskupem Jakóbem, który go usilnie popierał we wszystkich dobrych zamiarach, postanowił wszelkich dołożyć starań, aby Pomorzan nawrócić do chrześcijaństwa i przez to samo nie tylko kraje ich ostatecznie wcielić do Polski, ale stały z ich strony pokój sobie zapewnić. Dotychczas wszelkie jego w tej mierze usiłowania okazały się darem-nemi. Oręż kruszył się o nieprzełamauy upór pogański, groźby stawały się bez 1) Długosz 1. c. lib. IV, 411. — 2) Kronika Galla 1. c. I, 482—484. Długosz 1. c. lib. IV, 414—416. — 3) Saxo Grammaticus, Danorum regum heroumque historia (1514) f. 234 sqq. Herbord, Vita Ottonis Episc. Bamberg. w Monum. Polon. hist. t. III, 75. Bartoszewicz 1. c. t. III, 215 sqq.