189 Leszczyców naprzeciw samemu Długoszowi, który utrzymuje, że należał do rodu Nałęczów1). Piotr tedy h. Leszczyc, proboszcz gnieźnieński, zjednawszy sobie zaufanie kapituły nauką, prawością i wypróbowanym w rozmaitych okolicznościach rozsądkiem2), wybrany przez nię został na osieroconą przez śmierć Stefana arcybiskupią stolicę w sam dzień Zwiastowania N. Maryi P. roku 10593), a ponieważ wybór ten zgadzał się zupełnie z wolą i przekonaniem młodocianego króla Bolesława, za jego wstawieniem łatwo uzyskał zatwierdzenie papieża Mikołaja II, nie Wiktora II, jak błędnie utrzymuje Długosz, gdyż ten umarł był już w roku 10574). Dwie najwyższe głowy w państwie rozpoczęły tam prawie równocześnie rządy swoje, arcybiskup Piotr duchowne, Bolesław zaś, śmiałym nazwany, świeckie. Ostatni młody, bo zaledwo szesnastoletni4), odznaczał się męztwem, wspaniałomyślnością i pogardą niebezpieczeństwa, i ztąd był ulubieńcem całego rycerstwa. Pałając żądzą czynów wojennych, nie znajdywał z początku do nich pola. Państwo roztropnością ojca jego w granicach swoich ubezpieczone nie miało się czego lękać ani ze strony Niemców pod niewyszłym jeszcze z lat dziecinnych cesarzem Henrykiem IV, zwłaszcza, że książęta rzeszy pomiędzy sobą zwaśnieni i rozdwojeni o żadnej akcyi na zewnątrz nie myśleli, ani ze strony Rusi sprzymierzonej z Kazimierzem i od Połowców wielce niepokojonej, ani wreszcie ze strony Czechów wewnętrznemi niepokojami i kłótniami książąt swoich zaprzątnionych. Nie długo przecież cieszyła się Polska tą polityczną pogodą, albowiem zaledwo w rok po wstąpieniu na tron rycerskiego książęcia, pokazały się chmury wojenne od strony Węgier, wywołane zawiścią i niezgodą wewnętrzną. Książe Bela, brat panującego króla Andrzeja, uciekłszy do Polski, łatwo wpłynął na pochopny do czynów wojennych umysł Bolesława, że mu orężem polskim pragnął dopomódz do osią-gnienia korony węgierskiej, którą Andrzej włożyć kazał na głowę dziewięcioletniemu synowi swemu Salomonowi. Dowiedziawszy się o przygotowanej naprzeciw sobie wyprawie Bolesława, Andrzej udał się o pomoc do cesarza Henryka IV, brata synowej swojej Judyty, oraz do książęcia czeskiego, Wratysława, urażonego na Polaków z powodu ucieczki do nich brata swego Jarosława, którą otrzymał. Rycerski monarcha polski, zebrawszy liczne zastępy polskie i złączywszy się z oddziałem silnym Węgrów sprzyjających Beli, wkroczył do nieprzyjacielskiego kraju, ku rzece Tyssa, gdzie po nader zaciętej i morderczej bitwie odniósł świetne nad przeciwnikami zwycięztwo, poczem udawszy się do Belgradu, książęcia Belę uroczyście na króla węgierskiego ukoronować kazał5). Załatwiwszy się w Węgrzech, zwrócił się zwycięzki Bolesław na Czechów, chcąc ich poskromnić za to, że się naprzeciw niemu skojarzyli z Niemcami i Węgrami i że książe Wratysław, wojując z bratem swoim, Jaromirem, zapędził się był do Ślązka i część jego mieczem i ogniem spustoszył. Chytry i podstępny książe czeski dopędzony w gęstych lasach przed stoczeniem bitwy, używszy fortelu, zdołał umknąć z wojskiem swojem, 1) Histor. Polon. lib). III, 248. — 2) Damalewicz 1. e. f. 78. — 3) Długosz 1. c. lib. III, 248. — 4) Tamże lib. III, 223. — 5) Tamże lib. III, 258. Kromer 1. c. £ 56. Thwrocz 1. e. f. 137.