187 Słonczyków, Litwinów i Pomorzan, którzy chciwi łupu w liczbie trzydziestu pułków oddali się na usługi awanturnika. Z temi zastępami wkroczywszy w granice Mazowsza, łatwo je pod swoję podbił władzę. Kazimierz, usłyszawszy o tem Masława zuchwalstwie, wyruszył naprzeciw niemu z małym zastępem zebranego naprędce dobranego wojska, i spotkawszy się z wrogiem nad Wisła niedaleko Płocka, po krwawej całodziennej bitwie, w której Polacy cudów waleczności dokazywali, świetne nad nim odniósł zwycięstwo, położywszy trupem do piętnastu tysięcy, a dwa tysiące zabrawszy w niewolę. Masław herszt, uciekłszy do Prusaków, śmiercią ua szubienicy przypłacił zuchwałość i intrygi swoje1). W roku 1051 i 1052 Kazimierz zniewolony był wdzięcznością ku cesarstwu za dzielną pomoc naprzeciw Brzetysławowi czeskiemu, wspierać czynnie cesarza Henryka w wyprawie wojennej naprzeciw Węgrom2), Po zaciętych utarczkach zwaśnionych narodów przyszło nareszcie do pokoju za pośrednictwem papieża Leona IX, wskutek czego król z zastępami swemi powrócił do kraju. Ostatnie sześć lat panowania króla Kazimierza giną w niepamięci. Na rok przed zgonem jego, dnia 24 marca roku 1057 przeniosła się do wieczności matka jego, królowa Ryksa w Selewaldzie (Saalfeld), przepędziwszy resztę życia w wielkiej świątobliwości w klasztorze brunwillerskim. Pochowaną została w kościele Panny Maryi w Kolonii, gdzie jej arcybiskup Hanno wystawił wspaniały pomnik marmurowy. W r. 1816 kościół ten został rozebrany, a szczątki królowej przeniesiono do katedry wraz z pomnikiem, który w roku 1845 odnowiono3). Nareszcie po kilkotygodniowej ciężkiej chorobie zakończył król Kazimierz żywot doczesny w Poznaniu dnia 28 listopada roku 1058, zleciwszy potomstwo swoje, trzech synów i jednę córkę opiece przytomnych biskupów i panów, najstarszemu zaś synowi, Bolesławowi tron po sobie przeznaczywszy1). Ostatnią usługę w pogrzebowym obrzędzie oddał mu niezawodnie arcybiskup Stefan w towarzystwie biskupów polskich w katedrze poznańskiej, złożywszy zwłoki jego obok zwłok ojca, dziada i pradziada. Późniejsze kroniki benedyktyńskie oparte na gminnem podaniu o jego życiu za-konnem, jego dobrodziejstwach świadczonych klasztorowi w Tyńcu i całemu kościołowi polskiemu, oraz na przykładnem i pobożnem życiu jego, w poczet błogosławionych go zaliczyły4). Długosz i inni późniejsi pisarze zaszczycili go przydomkiem restauratora Polski i kościoła tamże. Nie długo przeżył go arcybiskup Stefan, wierny i gorliwy współpracownik Kazimierza w tera podwojnem dziele, jak wnosić należy z pochwał, które mu niektórzy pod względem nauki, pobożności i gorliwości apostolskiej oddają 5). Umarł w Gnieźnie dnia 7 marca roku 1059, pochowany w tamtejszej katedrze6). 1) Kronika Kadłubka w Monum. Pol. hist. II, 286. Kronika Boguchwała tamże II, 486 Długosz 1. c. III, 226. — 2) Długosz 1. c. III, 238. — 3) Długosz 1. c lib. III, 248. Kronika Boguchwała w Monum. Polon, histor. II, 486. — 4) Szczygielski, Aquila polono-benedictina f. 94. — 5) Damalewicz 1. c. f. 78: „Vigebat in Stephano humanarum rerum prudentia, piis sacrae dootrinae praeceptis temperata et yehemens religionis propagandae ardor." — 6) Długosz 1. c. lib. III, 248. Damalewicz 1. e. f. 78. 24*