186 i planów swoich, obdarzywszy pierwszego ową nic nie znaczącą, bullą, zwłaszcza że arcybiskup Stefan stał niewzruszenie po stronie Grzegorza VI. Tak więc podanie o istnieniu za Aarona arcybiskupstwa krakowskiego żadnej zgoła nie ma{SPECIAL_CHAR: >} podstawy. Niepodobno bowiem przypnścić, ażeby biskup Aaron, mąż tak roztropny i mądry, chociażby nawet był jak najambitniejszym, miał na chwilę korzystać z udzielenia mu arcybiskupiej godności od człowieka, który do tego najmniejszego nie miał prawa. Więcej prawdopodobieństwa, jak owo rzekome przeniesienie przez Kazimierza arcybiskupstwa z Gniezna do Krakowa, ma za sobą, podana przez niektórych pisarzy wiadomość o założeniu przez niego klasztoru benedyktyńskiego w Lubiążu nad Odrą1), chociaż nowsi historycy słusznie temu zaprzeczają2). Jedynym dowodem, że tam przed zaprowadzeniem zakonników Cystersów przez książęcia Bolesława, Wysokim zwanego, w roku 1175 istniał już był klasztor innej reguły, znajduje się w odnośnym dokumencie tegoż książęcia wydanym w tymże roku na zamku Grodzcu (dziś Groditzberg)3). Czy owi czarni zakonnicy, o których dokument w mowie będący wspomina, byli sprowadzonymi przez Kazimierza Benedyktynami, trudno osądzić, zwłaszcza, że autor Kroniki książąt polskich, który sam jeden o fundacyi Kazimierzowej wspomina, sam z sobą stawa w sprzeczności, pisząc na innem miejscu, że Benedyktynów sprowadził pierwszy do Lubiąża biskup wrocławski Walter4). Pięcioletni blisko pokój na zewnątrz po pomyślnej naprzeciw Masławowi, zuchwałemu przywłaszczycielowi Mazowsza i jego sojusznikom Pomarzanom wyprawie wpłynął zbawiennie na Polskę nie tylko pod względem wewnętrznego rozwoju politycznego i ekonomicznego, ale także kościelnego. Korzystał z niego arcybiskup Stefan, mając pomoc i wsparcie ze strony zacnego, energicznego i wielce kościołowi przychylnego monarchy, ażeby nie tylko zagoić głębokie rany, jakie ostatnie wewnętrzne przewroty zadały w jego archidyecezyi, ale w całej prowincyi polskiej przywrócić należyty ład, porządek i spójnią z innymi biskupami jego metropolitalnej władzy poddanymi. Jakie w tej mierze były jego usiłowania i zabiegi, o tem kroniki spółczesne i późniejsze nie przechowały nam szczegółów. Sądząc przecież z pochwał, jakie mu niektórzy pisarze pod względem gorliwości i troskliwości pasterskiej oddają, wnosić nam wolno, że się do podniesienia kościoła z upadku niemało przyczynił. Niestety, pokój tak gorąco upragniony dla skutecznej na tem polu pracy zakłócony został nowym niespodzianym buntem zuchwałego Masława, który po pierwszej porażce zbiegłszy do pogańskich Prusaków, umiał nie tylko ich nakłonić do nowej naprzeciw Kazimierzowi wyprawy, ale wszystkich dzikich ich sąsiadów, jako to, Jadźwingów, 1) Kronika książąt polskich w Monum. Polon, histor. III, 482: „(Bole-slaus) fundavit cenobium Cisterciensis ordinia, in quo prius Kazimirus monachus, de quo superius fit mencio, locaverat nigros monachos ordinis sancti Benedicti." — 2) Heyne 1. c. I, 117. 118. — 3) Archiw. rząd. wrocł. Leubus 2. Kod. dyplom, wielkpl. I, 26—28. 4) Tamże III, 546: „Hic episcopus introdusit primo conventum nigrorum monachorum in Lubens, ordinis sancti Benedicti." /