177 1036 konsekrował na biskupa poznańskiego Benedykta I, a na wrocławskiego Leonarda I, kładzie przecież wyraźnie śmierć Bossuty w roku 1038 po barbarzyńskim najeździe Brzetysława, przypisując jej przyspieszenie straszliwemu spustoszeniu Polski, a jako następcę jego podaje Stefana, Jeżeli zatem, jak niektórzy utrzymują, najazd rzeczony w rzeczy samej w roku 1038 nastąpił 1), a nie w r. 1039, jak pisze kronikarz pragski Kosmas2), wypada ztąd, że Bossuta zakończył żywot doczesny bezpośrednio po dokonanym rabunku Gniezna, a wkrótce potem zasiadł na stolicy arcybiskupiej Stefan, który jeszcze w tym samym roku dopominał się u Stolicy apostolskiej kary na najezdźców i zwrotu skradzionych z kościoła gnieźnieńskiego kosztowności. Jeżeli zaś data przez Kosmasa przytoczona jest prawdziwą, natenczas śmierć Bossuty i następstwo po nim Stefana przypadłyby w roku 1039. Straszliwe klęski, jakie spadły na Polskę przez wewnętrzną anarchią i najazd czeski, doprowadziły nareszcie naród nieszczęśliwy do upamiętania. Ochłonąwszy z namiętności, przestrachu i trwogi, rozsądniejsi i gorliwsi obywatele, zgromadziwszy się, radzić poczęli pod przywództwem arcybiskupa swego nad środkami podźwignięcia narodu z ciężkiej niedoli i zabezpieczenia go od wybryków wewnętrznych i grabieży zewnętrznych nieprzyjaciół. Stanęło na tem, aby przedewszystkiem wyprawić trzy poselstwa, jedno do Ryksy i Kazimierza, aby ich spowodować do powrotu, ostatniego zaś do objęcia rządów państwa, drugie do papieża z skargą na Brzetysława, trzecie do cesarza z proźbą o ukaranie winowajcy i opiekę nad Polską. Papież Benedykt IX, otrzymawszy przez posłów polskich dokładne o rabunku czeskim arcybiskupa Stefana sprawozdanie8), wielce się na zuchwałość i świętokradzki rozbój Brzetysława oburzył. Wskutek narady odbytej z kardynałami postanowił surowo ukarać czeskich zbrodniarzy, którzy się tak niesłychanego w kościele gnieźnieńskim dopuścili świętokradztwa, a przedewszystkiem biskupa Sewerusa, głównego jego sprawcy i przywódzcy. Różniły się przecież kardynałów zdania co do rodzaju wymierzyć się mającej kary; jedni domagali się, aby Brzetysława odsądzić od godności książęcej i wykluczyć z społeczeństwa wiernych, drudzy, żeby go na trzy lata pozbawić tronu i wskazać na wygnanie, biskupa zaś Sewerusa złożyć z stolicy biskupiej i zamknąć w klasztorze na dożywotnią pokutę; inni znów radzili, aby na obydwóch rzucić klątwę kościelną, która tak długo trwać miała, dopókiby wszystkiej grabieży nie wrócili. Ostatni wyrok jako najłagodniejszy i najlepiej złemu zaradzający ostatecznie od wszystkich był przyjęty. Ponieważ jednakże Stolica apostolska bez wysłuchania oskarżonych wyroku wydawać nie mogła, przeto wydano osobiste pozwy do książęcia Brzetysława i biskupa Sewerusa. Obaj, wyprawiwszy do Rzymu swoich pełnomocników, tłomaczyli się przed Stolicą apostolską, że złupienia kościoła gnieźnieńskiego nie dopuścili się bynajmniej w myśli zuchwałej i świętokradzkiej, lecz 1) Kromer 1. c. f. 49. — 2) Kronika 1. c. I, 106—117. — 3) Kromer 1. c. f. 49: „Nec unquam postea Praedislaus quae iure belli ceperat Polonis restituit, quamvis postulatus ea de re apud Pontificem maximum a Stefano archiepiscopo Gnesnensi, qui Polonus Polono Bozantae (Bossutae) successerat." Cfr. Naruszewicz 1. e. t. I, 267, 23