162 czerpali. Są to tylko niewątpliwie domysły, gdyż dotąd nigdzie nie odkryto żadnych źródeł dotyczących dziejów kościoła gnieźnieńskiego z owych czasów i osoby arcybiskupa Hipolita. Rządy jego 211etnie nad kościołem polskim naznaczone są kilku ważnemi wypadkami, odnoszącemi się wprost do tegoż kościoła i państwa lub też w pośrednim z obojgiem zostającemi związku. W dwa lata po wstąpieniu Hipolita na stolicę arcybiskupią, dnia 17 lutego roku 1009, nowy apostoł Prusaków, naśladowca ś. Wojciecha, śmiercią męczeńską przypłacił gorliwość swoją w nawracaniu do wiary chrześcijańskiej tego uporczywie przy pogaństwie obstającego szczepu słowiańskiego. Był nim arcybiskup Bruno, urodzony w drugiej połowie wieku X w mieście saskiem Kwerfurcie z ojca Brunona i matki Idy. Razem ze ś. Wojciechem i Dytmarem, arcybiskupem merseburgskim, sławnym kronikarzem czeskim, wychowywał się pod okiem arcybiskupa magde-burgskiego Alberta. Po ukończeniu nauk został najprzód kanonikiem ś. Maurycego i jako taki zwrócił na siebie uwagę cesarza Ottona III nadzwyczajną biegłością w naukach wyzwolonych i znajomością muzyki, który go na dwór swój powołał i jak się zdaje, miał towarzyszem w podróży do Włoch w roku 996. Wkrótce jednak porzuciwszy dwór cesarski, postanowił usunąć się w zacisze klasztorne i pod przybranem imieniem Bonifacego przywdział suknię benedyktyńską prawdopodobnie w klasztorze św. Aleksego w Rzymie. Tu powziął niezłomny zamiar nawracania pogan i zawrzał pragnieniem przelania krwi dla Chrystusa. Przez opata swego Romualda, z którym Bolesław Chrobry w ścisłych zostawał stosunkach, powierzywszy mu na wychowanie najmłodszego syna swego Bolesława, który później przywdział habit zakonny, miał sposobność poznać się bliżej z Polakami, która to znajomość utorowała mu drogę do bliższego poznania się z monarchą polskim, z którym go w krótkim czasie serdeczna przyjaźń skojarzyła, jak to dowodzi list jego pisany około roku 1008 do cesarza Henryka II, w którym w tych słowach przyjaźń tę dokumentuje: „Jeśliby cię doszła wieść, że królowi polskiemu za wiele przywiązania i wierności okazuję, tedy wiedz, że istotnie kocham go jak moją duszę, a więcej niż moje życie1)." Przepędziwszy kilka lat w zakonie, w którym wszystkim przyświecał nadzwyczajną świątobliwością życia i rzadkiemi cnotami, wierny przedsięwzięciu swojemu, za wstawieniem się cesarza Henryka zaszczycony został przez papieża godnością arcybiskupią dla ludów pogańskich, a zarazem legata stolicy apostolskiej. Z temi godnościami przybył do Merseburga, gdzie w obecności cesarza przyjął sakrę biskupią, poczem udał się do Polski na dwór Bolesława Chrobrego i za jego zapewne radą zwiedził najprzód około roku 1007 Węgry, ztamtąd w roku następnym udał się na Ruś, i tam zapewne na dworze książęcia Włodzimierza wielkiego cały miesiąc bawił. wznaszane kościoły, ustanawiał i porządkował dla wygody Chrześcijan parafie, pewne granice dla nich zakreślał, za należytem spełnieniem obrzędów religijnych pilnie dozierał." — 1) Monum. Polon, histor. (Bielowskiego) t. I, 226: „Si quis etiam hoc dixerit, quod huic seniori (Boleslao regi) fidelitatem et maiorem amicitiam porto, hoc verum est; certo diligo eum ut animam meam, et plus quam vitam meam." Świetne to prawdziwie dla monarchy polskiego świadectwo!