Ď. OBJAWY PIĘKNA.  39 I na tern nie dosyć! Człowiek podejmuje w końcu nawet tytaniczną walkę z samą naturą, i zatyka zwycięzki swój sztandar po za granicami doczesnego bytu, w niebiańskiej krainie wieczności! Śmierć, niwecząca byt innych istot, staje się w przekonaniu człowieka tylko chwilowem zwycięztwem natury, nie mogącem pokonać jego ducha, przeznaczonego dla wieczności. Wiarą człowiek zdobywa sobie świat nowy, nadziemski, i umierając wyciąga jeszcze ku niemu kostniejące ramiona! Czy to widmo znikome? czy mara? Nikt ztamtąd nie powrócił, to prawda! A jednak ludzkość cała żyje tą wiarą i upada na duchu bez niej! Doszliśmy tutaj aż do samej wspaniałej świątyni świata, do nieba. Pozostawiając tedy za sobą ziemski niespokój, ziemską walkę i rozdwojenie, wstępujemy do niego, wprowadzeni przez ideał wieczności. Nie możemy wprawdzie długo zabawić w tym najświętszym przybytku, bo nam śmiertelnym niebo się otwiera tylko na krótkie chwile; ale rzućmy przynajmniej okiem w jego przestwór nieskończony. 2. Piękno nieba. Niebo na pierwszym wstępie przedstawia się nam jako wysoki dawca światła i ciepła, bez którego ziemia nie mogłaby wcale istnieć i się rozwijać. Niebo przedewszystkiem zaspakaja niezbędne fizyczne potrzeby ziemi. Bez światła i ciepła słońca, owego widzialnego punktu środkowego nieba, ziemia byłaby ciemnym i zimnym pyłkiem w ogólnym przestworze wszechświata.