2        I. SZTUKA I PIĘKNO. ■ coraz wyżej i wciąga w swoje prądy nie samych tylko malkontentów i rozbitków, lecz i sterników nawy społecznej, tych, którym dotąd na burzliwej drodze życia, wśród ciemności nocy, przyświecały odwieczne gwiazdy swym spokojnym i niezmiennym blaskiem. Umysły tego czesne nawykły stopniowo do najsroższych przewrotów, naprzód na polu stosunków społecznych, a następnie i w zakresie dążności umysłowych. Hasła negacyjne, które dawniej nie śmiały występować otwarcie na widownię życia, a ukrywały się w głębiach serc zwątpiałych lub zepsutych, dzisiaj dają się słyszeć na mównicach publicznych, w każdem nieomal pisemku peryodycznem, powodując chaotyczne pomięszanie pojęć nie tylko wśród niedojrzałej młodzieży, lecz i wśród przedstawicieli wykształconej społeczności. Znamy te hasła: Siła przed prawem! Wszystko jest względne! Nie ma prawdy dla człowieka! Bóg nietylko wielkie x, lecz proste zero! Rozum i porządek moralny wszechświata,—to bajki! Nie ma żadnych stałych norm ludzkiego postępowania! Sumienie—wytwór sztuczny! Wolność woli— złudzenie! Odpowiedzialność za czyny—przesąd! Udoskonalenie—to mrzonka! Złe—najpotężniejszym władcą świata i ludzi! Na polu sztuki te dążności negacyjne, ten skeptycyzm i nihilizm wygłaszają bez ogródek takie hasła, jak: Precz z ideałem! Precz z estetyką! Piękno—czczy wyraz bez treści i znaczenia! Sztuka wyzwolić się winna z pod wszelkich formuł, ukutych przez estetyków, tych „propinatorów, szynkująńóch ideałami," jak się karczemnie wyraża jeden z rzeczników tej negacyi. Każdy niech tworzy według porywów swego temperamentu jak chce i co chce, bez względu na to, czy utwór jego komukolwiek, a szczególniej estetykom się podoba lub nie! Wyrażać indywidualność, niezależnie od wszelkich krępujących więzów, jak najsamowolniej,—oto sztuka! Wiadomo, że echa podobnych haseł, wygłaszanych nad Sekwaną, dały się słyszeć w ostatnich czasach nawet wśród